Pytanie tylko jak dochodzi do tego, że za każdym razem to dowartościowanie najlepiej smakuje od kogoś obcego. O zakochaniu raczej tu ciężko mówić, prędzej o zadurzeniu lub zauroczeniu.
Myślę, że to bardziej złożony 'problem'. Osoby spełnione nigdy nie polecą na "przyjdź do mnie do pokoju", "nie mogę przestać o tobie myśleć" czy inne teksty. To nie tylko kwestia związku ale całej otoczki, rodziny, pracy itd. Poczucie wartości budują przede wszystkim rodzice, przyjaciele jeśli tego zabraknie to potem jest problem. Można ją budować na karierze i wyglądzie ale to nie to samo. Bo nie ma się tego najważniejszego filaru. Potwierdzenia w drugiej, bliskiej osobie. A jak nie ma kariery i wyglądu to już dramat.
Dlatego czasem nie chodzi o dowartościowanie od kogoś obcego tylko od kogokolwiek.
Ty chyba masz fajną rodzinę? Tak jakoś kojarzę.. ale pomyśl gdybyś nie miał i byłbyś sam... albo wstydził rodziców albo ich nie miał. Czy jakakolwiek atencja "obcej" osoby nie zawróciła Ci w głowie? Że pisze codziennie, że interesuje ją co jesz na śniadanie itd.? O seksie nie wspomnę.