Też uważam, że to nie był szantaż. Facet miał realny wybór i wybrał. Autorka widząc ciągle odraczanie decyzji przez małżonka, zażądała od niego jasnej deklaracji. I ją otrzymała. Sęk w tym, że facet tylko zadeklarował, że dziecka chce i ochoczo zabrał się za przekuwanie słów w czyny, po czym mu się odmieniło.
Dzieciak z niego, a nie facet.
Autorko, nie Twoja wina, że nie czytasz mężowi w myślach, wierzysz dorosłemu człowiekowi na słowo, oczekujesz, że jak ktoś ma wybór, to wybiera że świadomością konsekwencji własnych wyborów i podjętych decyzji. Przykra sprawa, że facet okazał się niedojrzały, ale nie miej do siebie pretensji, że od dorosłego człowieka oczekiwałaś dorosłych zachowań.