czesć,
jestem tu nowa. czytam Was, ale i ja w końcu muszę się wygadać.
Jestem w związku ze starszym o 10 lat mężczyzną, od prawie 3 lat.
Jak to zwykle na początku miłosć kwitła , szaleństwo, zaangażowanie, starania itp..
Z mojej strony nic sie nie zmieniło , ale z jego..mam wrażenie,że tak.
Podam Wam kilka przykładów..może ja poprostu za bardzo to odbieram, może jestem nadwrażliwa juz sama nie wiem...ale coraz częściej wydaje mi się,że jestem pod w pływem manipulatora i narcyza.
wczoraj od godziny 18:00 nie odezwał się do mnie, ani dobranoc, ani wiadomości, telefonu nic, napisałam mu w nocy,że tak jest często itp- stwierdził,że był zapracowany w dzień , zmogło go i zasnał. Kiedy ocknął sie ok 23 byl pewny ,że do mnie napisał na dobranoc i poszedł spac dalej...rano gdy zrobiłam mu wyrzut wstawił na FB jakis tekst mema ,że nie ktore rzeczy , ktore nie mieszczą sie w glowie powinny sie mieścic w d.pie...tak mnie to uraziło,że powiedziałam mu,że bawi sie mną, moimi uczuciami...a ja sie zwyczajnie martwiłam co sie dzieje ze nie ma znaku zycia od niego...stwierdził,że psuje wszystko i dzisiejszy nastrój między nami to moja wina.
coraz częściej nie ma ochoty na sex,
oddałam mu jakiś czas temu pierścionek, były moje urodziny..mialam nadzieje,że zalozy mi go znów na palec a on powiedział,że go wywalił do kosza- kłamał bo go miał, popłakałam się, nie zatrzymał mojej frustracji, pozwolił żebym wyła w moje urodziny. Pokłócił się ze mna tego dnia,że to mja wina te łzy, mogłam mu tego pierścionka nie oddawać. Powiedziałam,ze jak on może mi to robić dzis w urodziny a on- dzień jak codzień...później przepraszał..
podczas ostatniego sexu chciałam zmienić pozycję a on nie...., gdy jednak to zrobił ..kochał mnie od niechcenia..mówie kotek co jest?
a on do mnie kotek srotek! powiedziałam,żeby zszedł ze mnie...płakałam ...za to przeprosił mnie juz 100 razy.
takich głupich sytuacji jest na pęczki...
z drugiej strony on mówi,że zyc nie umie beze mnie, zenawet jak sie klocimy to zawsze dosiebie wrocimy, bo jestesmy sobie pisani.
Ze on zawsze będzie mnie wspierał, pomagał...
ostatnio przejrzałam jego telefon...powierzchownie....nic nie było...wiem, wiem że to złe, ale musiałam sprawdzić...
mam wrażenie,że on w ogóle nie widzi swoich błędów..jesli zrobi cos nie tak ja nie mam prawa być zła a nawet smutna...