Była żona mojego męża mnie izoluje - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Była żona mojego męża mnie izoluje

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 304 z 304 ]

261 Ostatnio edytowany przez imieslow (2019-11-29 15:36:50)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Skąd wiesz, że tamta jest samotna? Nie ma o tym wzmianki. Może ma kogoś. Może i została sama z dziećmi, ale za to ma wsparcie całej rodziny, bo kobieta porzucona zawsze wzbudza współczucie.
Ja nie widzę w niej kobiety niezaradnej, wręcz przeciwnie - pięknie wywalczyła w sadzie opiekę nad dziećmi i zablokowanie byłego męża, by mógł widywać dzieci tylko pod jej kontrolą. Osoba niezaradna nie dałaby rady.

Jaką krzywdę ma Autorka? A taką, że już zawsze w oczach każdego będzie kochanką, która rozbiła związek. Ludzie pewnie nazywają to mniej kulturalnie. Ponadto jest zepchnięta na dalszy tor, jej potrzeby każdy uważa za te "nie na miejscu", bo przecież skrzywdziła, bo sama chciała... Zapewne niejeden raz najadła się wstydu.

Dlaczego na niewiernym mężu prawie nikt nie wiesza psów, a Autorka postu jest bezwzględnie hejtowana?
Przyszła po poradę i wsparcie, a dostała hejt. Ile było normalnych porad dla niej, co może zrobić w danej sytuacji, może z 5 postów na 5 stron wątku...
To przykre i tyle.


Jak będą nakręcane przez matkę, to pewnie, że tak.
Mądra matka nie będzie wychowywała dzieci w nienawiści do kogokolwiek.

Cytat:
"Kolejna moralizatorka...mamy na co zasłużyliśmy? Tak: mamy miłość, wsparcie, szacunek, wspaniały seks, dom, prace, wakacje, pieniądze. To mamy smile była żona kisi się w żółci i nadal jest sama a podobno to karma do mnie wróciła. Te bajki o karmie to właśnie przez takie porzucone kobiety bez honoru są tworzone."

Tu jest biedna i skrzywdzona autorka, która jest tak szczęśliwa z powodu swojego współudziału w zniszczeniu czyjejś rodziny, że aż kipi tym szczęściem big_smile

Rozumiem Twoje stanowisko. Ale rozumiem też Autorkę wątku. Odpowiedziała na posty atakiem, często jest on najlepszą obroną.

A ja tego nie rozumiem. Skoro się już tyle złego w życiu wyrządziło to może pora dorosnąć i zacząć wreszcie zmieniać siebie - i mam nadzieję autorko, że to czytasz. Skrzywdziłaś malutkie, niewinne dzieci i kobietę, która tobie też nic nie zawiniła. Ona też pewnie chciała spędzać święta w otoczeniu męża i dzieci - a nie może, bo jesteś ty. Dzieci tez by na pewno wolały widzieć mamę i tatę przy choince niż tatę w obecności jakiejś obcej baby, która cieszy się z nieszczęścia ich matki. Nie miałaś skrupułów przed wejściem między małżonków i ich dzieci, musisz teraz ponosić konsekwencje swoich wyborów a nie płakać. I tak jesteś w lepszej sytuacji niż tamci.

Zobacz podobne tematy :

262 Ostatnio edytowany przez terazszczesliwa (2019-11-29 15:40:26)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Zgadza się, ale moim zdaniem Autorka już wystarczająco odpokutowała.

W jaki sposób? Pisze, że ma cudowne życie, wsparcie, pieniądze, seks, etc. tylko jeden dzień świąt musi ze swoją rodzinką spędzić i to cała niesamowita tragedia.
Tamta jest samotna z dwójką małych gnojków na głowie i pewnie z bałaganem między uszami po tym co zgotowali jej państwo zakochani. Nie widzę krzywdy autorki tylko tamtej samotnej eks zony, sorry.

Skąd wiesz, że tamta jest samotna? Nie ma o tym wzmianki. Może ma kogoś. Może i została sama z dziećmi, ale za to ma wsparcie całej rodziny, bo kobieta porzucona zawsze wzbudza współczucie.
Ja nie widzę w niej kobiety niezaradnej, wręcz przeciwnie - pięknie wywalczyła w sadzie opiekę nad dziećmi i zablokowanie byłego męża, by mógł widywać dzieci tylko pod jej kontrolą. Osoba niezaradna nie dałaby rady.

Jaką krzywdę ma Autorka? A taką, że już zawsze w oczach każdego będzie kochanką, która rozbiła związek. Ludzie pewnie nazywają to mniej kulturalnie. Ponadto jest zepchnięta na dalszy tor, jej potrzeby każdy uważa za te "nie na miejscu", bo przecież skrzywdziła, bo sama chciała... Zapewne niejeden raz najadła się wstydu.

Dlaczego na niewiernym mężu prawie nikt nie wiesza psów, a Autorka postu jest bezwzględnie hejtowana?
Przyszła po poradę i wsparcie, a dostała hejt. Ile było normalnych porad dla niej, co może zrobić w danej sytuacji, może z 5 postów na 5 stron wątku...
To przykre i tyle.

terazszczesliwa napisał/a:

a ja myślę że to jest dopiero przygrywka, dzieci są malutkie, zdrowe i jeszcze nie wymagają i nie czują  krzywdy cyrk się zacznie wraz ze świadomością.

Jak będą nakręcane przez matkę, to pewnie, że tak.
Mądra matka nie będzie wychowywała dzieci w nienawiści do kogokolwiek.

dlaczego masz dzieci za bezwolne istoty które trzeba nakręca albo za debili? Jeśli dziecko zwłaszcza to młodsze bedze chociażby w normie intelektualnej to samo wyciągnie wnioski chociażby matka się dzwoniła i troila zakrzywiajac rzeczywistość. Wystarczy że spojrzy na metryke i fakty.

Mądra kobieta pozwoli czasowi zrobić swoje, nie bedzie się mscic, będzie żyła swoim życiem i będzie tylko obserwować reszta sama się zadzieje.

263

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:

Cytat:
"Kolejna moralizatorka...mamy na co zasłużyliśmy? Tak: mamy miłość, wsparcie, szacunek, wspaniały seks, dom, prace, wakacje, pieniądze. To mamy smile była żona kisi się w żółci i nadal jest sama a podobno to karma do mnie wróciła. Te bajki o karmie to właśnie przez takie porzucone kobiety bez honoru są tworzone."

Tu jest biedna i skrzywdzona autorka, która jest tak szczęśliwa z powodu swojego współudziału w zniszczeniu czyjejś rodziny, że aż kipi tym szczęściem big_smile

Rozumiem Twoje stanowisko. Ale rozumiem też Autorkę wątku. Odpowiedziała na posty atakiem, często jest on najlepszą obroną.

A ja tego nie rozumiem. Skoro się już tylko złego w życiu wyrządziło to może pora dorosnąć i zacząć wreszcie zmieniać siebie - i mam nadzieję autorko, że to czytasz. Skrzywdziłaś malutkie, niewinne dzieci i kobietę, która tobie też nic nie zawiniła. Ona też pewnie chciała spędzać święta w otoczeniu męża i dzieci - a nie może, bo jesteś ty. Nie miałaś skrupułów przed wejściem między małżonków, musisz teraz ponosić konsekwencje swoich wyborów a nie płakać. I tak jesteś w lepszej sytuacji niż tamta.

Dlaczego w lepszej? Tamta pozbyła się ze swojego życia oszusta i krętacza.

To może inaczej, bo chyba nie do końca rozumiesz, o co mi chodzi.
To może taki przykład: palacz napisze, że umiera na raka płuc. Odpiszesz mu, że ma to na własne życzenie, bo kopcił fajki, czy jednak dasz jakieś wsparcie?

terazszczesliwa napisał/a:

dlaczego masz dzieci za bezwolne istoty które trzeba nakręca albo za debili? Jeśli dziecko zwłaszcza to młodsze bedze chociażby w normie intelektualnej to samo wyciągnie wnioski chociażby matka się dzwoniła i troila zakrzywiajac rzeczywistość. Wystarczy że spojrzy na metryke i fakty.

Mądra kobieta pozwoli czasowi zrobić swoje, nie bedzie się mscic, będzie żyła swoim życiem i będzie tylko obserwować reszta sama się zadzieje.

Nie zgadzam się. Dzieci do pewnego wieku można dowolnie indoktrynować. Są jak plastelina.
I moim zdaniem ona jednak się mści, nie pozwalając ojcu zabierać dzieci do siebie. To skuteczne utrudnianie życia drugiej osobie i kontrolowanie wzajemnych relacji ojca z dziećmi.

264

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Nie wiem Cyngli, dla mnie pisanie, że była żona cokolwiek powinna wobec autorki jest nietaktem. Powinna oddać jej męża - oddała. Teraz powinna oddać dzieci - bo autorka ma zachciankę. Niedługo okaże się, że autorka musi mieć przeszczep i była żona powinna powinna jej oddać nerkę.

265

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
imieslow napisał/a:

Nie wiem Cyngli, dla mnie pisanie, że była żona cokolwiek powinna wobec autorki jest nietaktem. Powinna oddać jej męża - oddała. Teraz powinna oddać dzieci - bo autorka ma zachciankę. Niedługo okaże się, że autorka musi mieć przeszczep i była żona powinna powinna jej oddać nerkę.

Ale wmawiasz mi coś, czego ja nie napisałam.
Ja napisałam, cytuję, że "byla żona niczego nie musi".

266

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Zgadza się, ale moim zdaniem Autorka już wystarczająco odpokutowała.

W jaki sposób? Pisze, że ma cudowne życie, wsparcie, pieniądze, seks, etc. tylko jeden dzień świąt musi ze swoją rodzinką spędzić i to cała niesamowita tragedia.
Tamta jest samotna z dwójką małych gnojków na głowie i pewnie z bałaganem między uszami po tym co zgotowali jej państwo zakochani. Nie widzę krzywdy autorki tylko tamtej samotnej eks zony, sorry.

Skąd wiesz, że tamta jest samotna? Nie ma o tym wzmianki. Może ma kogoś. Może i została sama z dziećmi, ale za to ma wsparcie całej rodziny, bo kobieta porzucona zawsze wzbudza współczucie.
Ja nie widzę w niej kobiety niezaradnej, wręcz przeciwnie - pięknie wywalczyła w sadzie opiekę nad dziećmi i zablokowanie byłego męża, by mógł widywać dzieci tylko pod jej kontrolą. Osoba niezaradna nie dałaby rady.

Jaką krzywdę ma Autorka? A taką, że już zawsze w oczach każdego będzie kochanką, która rozbiła związek. Ludzie pewnie nazywają to mniej kulturalnie. Ponadto jest zepchnięta na dalszy tor, jej potrzeby każdy uważa za te "nie na miejscu", bo przecież skrzywdziła, bo sama chciała... Zapewne niejeden raz najadła się wstydu.

Dlaczego na niewiernym mężu prawie nikt nie wiesza psów, a Autorka postu jest bezwzględnie hejtowana?
Przyszła po poradę i wsparcie, a dostała hejt. Ile było normalnych porad dla niej, co może zrobić w danej sytuacji, może z 5 postów na 5 stron wątku...
To przykre i tyle.

terazszczesliwa napisał/a:

a ja myślę że to jest dopiero przygrywka, dzieci są malutkie, zdrowe i jeszcze nie wymagają i nie czują  krzywdy cyrk się zacznie wraz ze świadomością.

Jak będą nakręcane przez matkę, to pewnie, że tak.
Mądra matka nie będzie wychowywała dzieci w nienawiści do kogokolwiek.

O nieobecnych się nie mówi to i nikt nie wiesza psów na mężu. A presja społeczna akurat w tym przypadku działa na szczęście bardzo dobrze i nikt się nad autorką nie lituje. Bardzo dobrze że jest zepchnięta na dalszy tor bo dzięki bogu jeszcze w imię poprawności politycznej nie musimy lubić każdego w okolicy. Jak chce żeby ją wszyscy lubili i zapraszali na święta to niech się zachowuje zgodnie z zasadami moralnymi większości społeczeństwa. Bardzo żałuję że często ludzie nie umieją na żywo w twarz powiedzieć swoim znajomym co o nich myślą jak robią takie głupoty tylko poklepują po pleckach albo po cichu się odsuwają bo nie mają czasu. Jak nie będzie akceptacji w społeczeństwie na takie akcje to i może kilka osób się opanuje.

267

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:

Nie wiem Cyngli, dla mnie pisanie, że była żona cokolwiek powinna wobec autorki jest nietaktem. Powinna oddać jej męża - oddała. Teraz powinna oddać dzieci - bo autorka ma zachciankę. Niedługo okaże się, że autorka musi mieć przeszczep i była żona powinna powinna jej oddać nerkę.

Ale wmawiasz mi coś, czego ja nie napisałam.
Ja napisałam, cytuję, że "byla żona niczego nie musi".

Dzieci są byłej żony i męża i oni ustalają dla nich sposób opieki. Oni i tylko oni, bo dzieci są tylko ich. Może mąż ma jakieś podstawy aby nie zabierać ich do żony? Tego nie wiemy. Rodzice wiedzą najlepiej co dla ich dzieci jest dobre a widocznie kontakty z żoną takie nie są. Dzieci i ich dobro jest na pierwszym miejscu a zachcianki obecnej żony są tylko kaprysem i jak widać, tak są traktowane.

268

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:

Nie wiem Cyngli, dla mnie pisanie, że była żona cokolwiek powinna wobec autorki jest nietaktem. Powinna oddać jej męża - oddała. Teraz powinna oddać dzieci - bo autorka ma zachciankę. Niedługo okaże się, że autorka musi mieć przeszczep i była żona powinna powinna jej oddać nerkę.

Ale wmawiasz mi coś, czego ja nie napisałam.
Ja napisałam, cytuję, że "byla żona niczego nie musi".

Dzieci są byłej żony i męża i oni ustalają dla nich sposób opieki. Oni i tylko oni, bo dzieci są tylko ich. Może mąż ma jakieś podstawy aby nie zabierać ich do żony? Tego nie wiemy. Rodzice wiedzą najlepiej co dla ich dzieci jest dobre a widocznie kontakty z żoną takie nie są. Dzieci i ich dobro jest na pierwszym miejscu a zachcianki obecnej żony są tylko kaprysem i jak widać, tak są traktowane.

Mąż chciał zabierać dzieci do siebie, ale była żona nie wyraziła zgody i sąd to przyklepał. Była mowa o tym.

krolowachlodu87 napisał/a:

Bardzo dobrze że jest zepchnięta na dalszy tor bo dzięki bogu jeszcze w imię poprawności politycznej nie musimy lubić każdego w okolicy.

Fakt, nie ma obowiązku lubienia każdego w okolicy, ale obowiązku tępienia też nie. To już wybór, którego każdy dokonuje sam... w zgodzie ze swoim sumieniem.

269

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ale wmawiasz mi coś, czego ja nie napisałam.
Ja napisałam, cytuję, że "byla żona niczego nie musi".

Dzieci są byłej żony i męża i oni ustalają dla nich sposób opieki. Oni i tylko oni, bo dzieci są tylko ich. Może mąż ma jakieś podstawy aby nie zabierać ich do żony? Tego nie wiemy. Rodzice wiedzą najlepiej co dla ich dzieci jest dobre a widocznie kontakty z żoną takie nie są. Dzieci i ich dobro jest na pierwszym miejscu a zachcianki obecnej żony są tylko kaprysem i jak widać, tak są traktowane.

Mąż chciał zabierać dzieci do siebie, ale była żona nie wyraziła zgody i sąd to przyklepał. Była mowa o tym.

krolowachlodu87 napisał/a:

Bardzo dobrze że jest zepchnięta na dalszy tor bo dzięki bogu jeszcze w imię poprawności politycznej nie musimy lubić każdego w okolicy.

Fakt, nie ma obowiązku lubienia każdego w okolicy, ale obowiązku tępienia też nie. To już wybór, którego każdy dokonuje sam... w zgodzie ze swoim sumieniem.

Ona nigdzie nie pisała o tym, że maż chciał, tylko że mu to pasuje i nic nie chce z tym zrobić.
A po drugie to również uważam, że przyklaskiwanie patologii i ludziom bez kręgosłupa moralnego wcale nie oznacza dojrzałości, tylko dokarmianiu zła. Ale to tylko moje zdanie, ja nigdy nie pochwaliłabym takiego zachowania u nikogo, choćby to moja mama taki numer wykręciła.

270

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:

Dzieci są byłej żony i męża i oni ustalają dla nich sposób opieki. Oni i tylko oni, bo dzieci są tylko ich. Może mąż ma jakieś podstawy aby nie zabierać ich do żony? Tego nie wiemy. Rodzice wiedzą najlepiej co dla ich dzieci jest dobre a widocznie kontakty z żoną takie nie są. Dzieci i ich dobro jest na pierwszym miejscu a zachcianki obecnej żony są tylko kaprysem i jak widać, tak są traktowane.

Mąż chciał zabierać dzieci do siebie, ale była żona nie wyraziła zgody i sąd to przyklepał. Była mowa o tym.

krolowachlodu87 napisał/a:

Bardzo dobrze że jest zepchnięta na dalszy tor bo dzięki bogu jeszcze w imię poprawności politycznej nie musimy lubić każdego w okolicy.

Fakt, nie ma obowiązku lubienia każdego w okolicy, ale obowiązku tępienia też nie. To już wybór, którego każdy dokonuje sam... w zgodzie ze swoim sumieniem.

Ona nigdzie nie pisała o tym, że maż chciał, tylko że mu to pasuje i nic nie chce z tym zrobić.
A po drugie to również uważam, że przyklaskiwanie patologii i ludziom bez kręgosłupa moralnego wcale nie oznacza dojrzałości, tylko dokarmianiu zła. Ale to tylko moje zdanie, ja nigdy nie pochwaliłabym takiego zachowania u nikogo, choćby to moja mama taki numer wykręciła.

Kolejny raz wmawiasz mi coś, czego nie napisałam.
Nigdzie nie pochwaliłam zachowania Autorki.
Po prostu uważam, że nie ma sensu się nad nią pastwić, bo to, co się wydarzyło, nie może zostać cofnięte.

271 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-29 16:14:20)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Jedno jest w tym wszystkim pewne: Autorka wejściem w cudze małżeństwo, gdzie jeszcze tamta kobieta była w ciąży wywołało lawinę. Lawinę, która cały czas się toczy i powiększa, nie widać też, żeby miała się zatrzymać.
W oczach wszystkich z jego rodziny Autorka będzie miała zawsze opinię taką jaką ma, z założenia. Z tego co tutaj wiemy, to była żona gościa nie pała taką niechęcią nawet do swojego męża, jak do Autorki. Mogła sobie wmówić, że to Autorka aktywnie uwiodła jej męża, rozbijając jej rodzinę. Umniejsza zatem znacznie winę faceta. Wygląda zatem na to, że była żona wytoczy każde działa, jakie tylko będzie w stanie żeby utrudnić Autorce życie. Będzie się starać za wszelką cenę ograniczać możliwość kontaktu swoich dzieci z drugą żoną swojego męża. Póki czuje do Autorki to, co czuje, to prędko się to nie zmieni. zatem mozliwośći czasowe, kiedy mąż może te dzieci zabierać do swojego domu i nowej żony będą mocno ograniczone, określone przez sąd, jak wiemy. Nie widzę, żeby była żona ochoczo przystała na jakieś negocjacje, choć wie, że jej mąż ma nowe życie i nową partnerkę. Tak długo, az bedzie się czuć skrzywdzona i nie przyjmie tego do wiadomości, to będzie utrudniać życie nowych, szczęśliwych małżonków. Jeśli mąż nic nie wskóra, to musi raczej minąć więcej czasu, aby byłej żonie emocje nieco opadły. Swoją drogą jak dzieci podrosną, to nie widzę, żeby same chciały przebywać w towarzystwie Autorki.

Zatem, jeśli Autorka chce uczestniczyć w większym stopniu w życiu dzieci swojego obecnego męża( do czego oczywiście ma prawo i chęci) to musi chyba poczekać, aż byłej żonie minei najgorszy czas.Jeśli kiedykolwiek minie. Na mężu nikt psów nie wiesza( choć dla mnie facet w momencie, jak zdradził ciężarną żonę jest totalnym zerem i dnem moralnym), bo go tutaj nie ma, nei udziela się. Gdyby jednak taki facet założył taki wątek, nie zostałaby zapewne na nim( zupełnie słusznie) ani jedna sucha nitka.

272

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
bagienni_k napisał/a:

Jedno jest w tym wszystkim pewne: Autorka wejściem w cudze małżeństwo, gdzie jeszcze tamta kobieta była w ciąży wywołało lawinę. Lawinę, która cały czas się toczy i powiększa, nie widać też, żeby miała się zatrzymać. W oczach wszystkich z jego rodziny Autorka będzie miała zawsze opinię taką jaką ma, z założenia. Z tego co tutaj wiemy, to była żona gościa nie pała taką niechęcią nawet do swojego męża, jak do Autorki. Mogła sobie wmówić, że to Autorka aktywnie uwiodła jej męża, rozbijając jej rodzinę. Umniejsza zatem znacznie winę faceta. Wygląda zatem na to, że była żona wytoczy każde działa, jakie tylko będzie w stanie żeby utrudnić Autorce życie. Będzie się starać za wszelką cenę ograniczać możliwość kontaktu swoich dzieci z drugą żoną swojego męża. Póki czuje do Autorki to, co czuje, to prędko się to nie zmieni. zatem mozliwośći czasowe, kiedy mąż może te dzieci zabierać do swojego domu i nowej żony będą mocno ograniczone, określone przez sąd, jak wiemy. Nie widzę, żeby była żona ochoczo przystała na jakieś negocjacje, choć wie, że jej mąż ma nowe życie i nową partnerkę. Tak długo, az bedzie się czuć skrzywdzona i nie przyjmie tego do wiadomości, to będzie utrudniać życie nowych, szczęśliwych małżonków. Jeśli mąż nic nie wskóra, to musi raczej minąć więcej czasu, aby byłej żonie emocje nieco opadły. Swoją drogą jak dzieci podrosną, to nie widzę, żeby same chciały przebywać w towarzystwie Autorki.

Zatem, jeśli Autorka chce uczestniczyć w większym stopniu w życiu dzieci swojego obecnego męża( do czego oczywiście ma prawo i chęci) to musi chyba poczekać, aż byłej żonie minei najgorszy czas.Jeśli kiedykolwiek minie.

Ciekawe jakie to uczucie chcieć widzieć dziecko, które się krzywdziło kiedy było jeszcze w łonie swojej matki. Oboje z mężem są bardzo złymi ludźmi a autorka nie ma wstydu, ja bym się wolała zapaść pod ziemię aniżeli zabiegać o przychylność kogoś komu się rozwaliło dom (przyczyniło do jego rozwalnia).

273

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Fakt jest prosty: skoro była żona rozdaje karty, szczególnie jeśli chodzi o częstotliwość spotkań byłego męża z dziećmi, to ma w rękach wszystkie sznurki. Pociąga za nie na tyl eskutecznie i często, jak tylko chce. Sytuacja może się poprawić na korzyść Autorki, jedynie kiedy była żona ochłonie, zaakceptuje zaistniała sytuację i pozbędzie się negatywnych emocji, jakie w niej drzemią.

274 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-29 16:31:59)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
terazszczesliwa napisał/a:
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:

Moim zdaniem tak się wychodzi na cudzej krzywdzie a pewnie lepiej nie będzie.
Mąż ślubował ale nie ukrywał, że ma żonę w ciąży - ona weszła w to z premedytacją, tak jak w prawie karnym jest winna współudziału. Inna sytuacja by była, gdyby on to przed nią ukrywał.

Zgadza się, ale moim zdaniem Autorka już wystarczająco odpokutowała.

a ja myślę że to jest dopiero przygrywka, dzieci są malutkie, zdrowe i jeszcze nie wymagają i nie czują  krzywdy cyrk się zacznie wraz ze świadomością.

Dlatego Autorka za wszelką cenę chce dorwać się do tych dzieciaków do ich głów i wpływać na ich świadomość Czego nie ukrywa..Nie tylko to z resztą są tam też inne motywacje z podejrzanymi niejasnymi wątpliwymi intencjami.
Mam wrażenie na podstawie tego co napisała o matce dzieci- pierwszej żonie jej nastawienia i stosunku do niej że jedną z tych intencji jest zdyskredytowanie matki w oczach dzieci na zasadzie niedobra żona=niedobra głupia matka wariatka a ja nic nie zrobiłam wam złego jestem niewinna to wasza matka jest wszystkiemu winna to się powtarza w wielu postach Autorki .Dodatkowo "chroni" w ten sposób męża przed osądem dzieci .
Pies mi mordę lizał jeżeli się mylę .
Niczego Autorka jeszcze nie odpokutowała chociaż wiem, że jej cierpienia były realnie odczuwane i przezywane ( na własne życzenie i prośbę )daleko jej jeszcze do tak zwanej skruchy zupełnie nie widzi swojej odpowiedzialności odpowiedzialności męża za krzywdę i udziały w niej.Te niby wyrzuty to nikła wiedza o moralności to tylko poczucie winy i w formie użalania się nad nimi i uciekanie w poczucie krzywdy obwinianie pierwszej żony jaka by ona nie była zła.
Oboje jeszcze nie oprzytomnieli i odparowali z romansu dlatego że mąż nie traktuje żony jak zonę tylko jak legalna jawną kochankę z aktem ślubu na papierze a Autorka działa i myśli jak podczas romansu.
Aktywność rzeczywistość w romansie to zupełnie inna jakość i rzeczywistość niż życie powszednie i codzienne teraz już bez ukrywanie
Oni jeszcze w organizmach mają substancje z okresu romansu że się tak wyrażę ( w swój nałogowy sposób) nie odwykli nie odzwyczaili się od tego mimo ślubu.

Autorka już dawno wpadła sama na genialny pomysł że trzeba z mężem rozmawiać o kontaktach dzieci z nią .
Na razie żaden sposób nie jest możliwy do osiągnięcia moim zdaniem jest poza jej zasięgiem.
Żadne perswazje ,manipulacje. naciski i presja ze strony Autorki nic nie zdziałają nie zrobią pozytywnego wrażenia i nie wywołają pożądanego efekty i wpływu.
Mąż nie chce na razie żadnych zmian ponieważ sam nie ma w zmianie status quo żadnych interesów z sobie wiadomych przyczyn.
Jest o jeden null mądrzejszy i sprytniejszy od Autorki .
Zaufanie i komunikacji między nimi na razie nie istnieje w nowo zaistniałej sytuacji po ślubie,są tylko puste deklaracje, niejasne intencje i życzenia w formie oczekiwań z kosmosu.
Wykrzywione egoizmy są na pierwszym planie dobro dzieci na ostatnim .
Zgadzam się że mąż za mało oberwał w tym wątku spada na cztery łapy kiwa znowu dwie kobiety w tym swoje własne dzieci również.

275

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

A ja uważam, że Autorce bardziej chodzi o to, by mogła być obecna nie tyle, co w życiu dzieci, ale męża, którego traci dość często, gdy ten jedzie do dzieci, oraz jego rodziny (teściowie).

276

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:

A ja uważam, że Autorce bardziej chodzi o to, by mogła być obecna nie tyle, co w życiu dzieci, ale męża, którego traci dość często, gdy ten jedzie do dzieci, oraz jego rodziny (teściowie).

Ale do wybaczenia potrzebna jest skrucha, a tej u autorki z pewnością nie widać. Można ją tłumaczyć, że atakuje, bo to najlepsza obrona... a ja uważam, że to wyrachowana osóbka, nie liczy się ze zdaniem innych, gardzi wręcz niektórymi osobami (była żona). Właśnie z uwagi na brak skruchy, refleksji, zrozumienia jaką krzywdę wyrządziła, wszelkie jazdy po niej na tym forum są jak najbardziej wskazane. Niech wie, że nie ma akceptacji dla tego co zrobiła, że romansowanie z mężczyzną, którego żona jest w ciąży to najcięższy kaliber, grzech za który musi odpokutować. Dopóki nie poniesie odpowiedniej kary (jak widać po jej komentarzach nie poniosła), dopóty nie ma co się nad nią litować. Dla niej największą karą byłoby zajście w ciążę z tym palantem (przepraszam) i jego romans z jakąś laską, ale mam ludzie odruchu i nawet jej tego nie życzę.

277

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Ela210 napisał/a:
kejt38 napisał/a:
terazszczesliwa napisał/a:

Nie wiem skąd te stare prawdy ale z mojego podwórka: ze starym dzieckiem (moim) ojciec spotyka się co weekend, z nowym 3x w roku, z nim ojciec nie spotykał się wcale że starymi dziecmi z poprzedniego zwiazku regularnie, Wśród znajomych: ojcowie twierdzą że nowe dzieci mają go na codzień to że starymi spędza weekendy i każde wolne (te nowe siedzą wtedy same z matką), nie każdy facet to pierdola która porzuca swoje stare dzieci raczej tym nowym się obrywa bo względem starych maja ojcowie wyrzuty sumienia.

To co napisałaś to jakiś absurd, stare dzieci, nowe dzieci- komu więcej, komu mniej.
W ogóle ten rodzaj myślenia mnie przeraża, widać, że dobrocią czy mądrością nie ma nic wspólnego.

A pewnie połowa tych hejtujących chce do EU i wierzy tolerancję;)
Podczas gdy w takich Niemczech nie byłoby żadnej szansy na taki wyrok dotyczący widzeń.

Póki co sądy  w PL chyba kierują się dobrem dzieci wyznaczając miejsce spotkań.
W takich Niemczech zabiera się dziecko matce bo dała na śniadanie chleb z masłem do Helgi w bidulu, co da kiełbasę. I czym tu się zachwycać?

O to ty nie ciągniesz do tej lepszej Europy i tych światłych ludzi, którzy są do bólu tolerancyjni?;)
Tak, jesteśmy w Polsce, ale wcale nie znaczy, że sędziowie są mądrzejszy. W najbliższym mi sądzie rodzinnym pracują same kobiety, to chyba jednak musi trochę wypaczać punkt widzenia. Do tego sądy rodzinne traktowane są jak zesłanie.
Nie cierpię grania dziećmi choćby w najszlachetniejszym celu.
Zresztą ojciec ma nową żonę i to jest fakt, za chwilę może być następne dziecko i co....wszyscy będą udawać, że tego nie ma.
Temat trudny ale do rozwiązania, tylko, że przynajmniej sądy powinny przestać zachowywać się emocjonalnie, o przepraszam.... rozwijać biznes rozwodowy i nieźle łupać naiwniaków, którym się wydaje, że o rację tu biega.

278 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-29 17:41:26)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Napisała że nie ma zastrzeżeń  "większość czasu on spędza z dziećmi (nie mam nic przeciwko), ale u niej w domu!"
Pytanie czy mąż przekracza ilość wyznaczonego przez sąd czasu ,czy tyle ile powinien a i tak wg Autorki za dużo?
Na to że w domu pierwszej żony Autorka nic a nic  nie poradzi na ten moment ani histerią,płaczem,gniewem,kłótniami.
Na razie tak jest i nic nie wskazuje na to że mąż ma zamiar cokolwiek zmieniać,ma jakieś powody i nie załatwione sprawy zaszłości ze starego życia.
Jedynie nabranie wzajemnego zaufania do siebie i rozliczenie się z przeszłością obojga tak do głębi nie ad hoc powierzchownie na odczepnego zmierzenie się z sumieniami bez użalania i obwiniania,oskarżania ,może pomóc oraz czas i wspólne życie mogą pomóc w rozwiązaniu kwestii dzieci w życiu Autorki.Tylko to właśnie problem z tymi "pijęknymi frazesami"
Wspólny wróg to już za mało żeby tworzyć i zbudować związek "koniec balu panno lalu".
Zadośćuczynienie krzywd jest też kwestią nie do ominięcia a na to też potrzeba, uczciwości, szczerości i czasu.Coś tam siedzi w ukryciu i gnije sobie dziarsko .
Mediator mógłby pomóc ale to może wydać się dziwne że zaraz niedługo po ślubie potrzebują kogoś z zewnątrz żeby się dogadać.

BEKAśmiechu napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A ja uważam, że Autorce bardziej chodzi o to, by mogła być obecna nie tyle, co w życiu dzieci, ale męża, którego traci dość często, gdy ten jedzie do dzieci, oraz jego rodziny (teściowie).

Ale do wybaczenia potrzebna jest skrucha, a tej u autorki z pewnością nie widać. Można ją tłumaczyć, że atakuje, bo to najlepsza obrona... a ja uważam, że to wyrachowana osóbka, nie liczy się ze zdaniem innych, gardzi wręcz niektórymi osobami (była żona). Właśnie z uwagi na brak skruchy, refleksji, zrozumienia jaką krzywdę wyrządziła, wszelkie jazdy po niej na tym forum są jak najbardziej wskazane. Niech wie, że nie ma akceptacji dla tego co zrobiła, że romansowanie z mężczyzną, którego żona jest w ciąży to najcięższy kaliber, grzech za który musi odpokutować. Dopóki nie poniesie odpowiedniej kary (jak widać po jej komentarzach nie poniosła), dopóty nie ma co się nad nią litować. Dla niej największą karą byłoby zajście w ciążę z tym palantem (przepraszam) i jego romans z jakąś laską, ale mam ludzie odruchu i nawet jej tego nie życzę.

Podobnie myślę.Ktoś wcześniej napisał o zmienianiu świata i innych ludzi, myślenia i o tym że najlepiej zacząć to robić od siebie samego  nie od byłej żony na przykład.Tylko z tą karą to przesada nie ma co komu życzyć źle naprawdę to słabo działa a życie przeczołga i tak Autorkę jak tak dalej będzie z tymi upokorzeniami, dumą, honorem i rywalizacją,roszczeniami  fikać wesolutko.
To nie są bzdury oszołomskie wzniosłe piękne frazesy.

279 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2019-11-29 18:12:08)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Dlatego Autorka za wszelką cenę chce dorwać się do tych dzieciaków do ich głów i wpływać na ich świadomość Czego nie ukrywa..Nie tylko to z resztą są tam też inne motywacje z podejrzanymi niejasnymi wątpliwymi intencjami.
Mam wrażenie na podstawie tego co napisała o matce dzieci- pierwszej żonie jej nastawienia i stosunku do niej że jedną z tych intencji jest zdyskredytowanie matki w oczach dzieci na zasadzie niedobra żona=niedobra głupia matka wariatka a ja nic nie zrobiłam wam złego jestem niewinna to wasza matka jest wszystkiemu winna to się powtarza w wielu postach Autorki

Naditerpretacja zamierzeń Autorki w większości postów powala, ale tego to już zdecydowanie poniosło.

I podziwiam wiarę niektórych w to, że gdyby nie udział Autorki to małżeństwo byłoby zgodne i szczęśliwe, ale prawda jest taka, że nie tak to działa. Facet się znudził, może i coś mu nie pasowało, szukał więc znalazł. Nie ta to w 99 % byłaby inna. Puknął eks będąc już jedną nogą poza związkiem, mając kochankę. Może genialny aktor, a może faktycznie była miała nadzieję, że go dzieckiem zatrzyma, bo w brak przesłanek o tym, że coś się dzieje, to nie wierzę. Ogólnie bohaterowie dramatu tacy niepowalajacy. Więc mnie to tylko dzieci szkoda.

280

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
BEKAśmiechu napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A ja uważam, że Autorce bardziej chodzi o to, by mogła być obecna nie tyle, co w życiu dzieci, ale męża, którego traci dość często, gdy ten jedzie do dzieci, oraz jego rodziny (teściowie).

Ale do wybaczenia potrzebna jest skrucha, a tej u autorki z pewnością nie widać. Można ją tłumaczyć, że atakuje, bo to najlepsza obrona... a ja uważam, że to wyrachowana osóbka, nie liczy się ze zdaniem innych, gardzi wręcz niektórymi osobami (była żona). Właśnie z uwagi na brak skruchy, refleksji, zrozumienia jaką krzywdę wyrządziła, wszelkie jazdy po niej na tym forum są jak najbardziej wskazane. Niech wie, że nie ma akceptacji dla tego co zrobiła, że romansowanie z mężczyzną, którego żona jest w ciąży to najcięższy kaliber, grzech za który musi odpokutować. Dopóki nie poniesie odpowiedniej kary (jak widać po jej komentarzach nie poniosła), dopóty nie ma co się nad nią litować. Dla niej największą karą byłoby zajście w ciążę z tym palantem (przepraszam) i jego romans z jakąś laską, ale mam ludzie odruchu i nawet jej tego nie życzę.

Dokładnie to samo chciałam napisać. Ja myślę, że łatwiej byłoby mi zgodzić się na widywanie się mojej córy z dziunią mojego męża gdyby prezentowała teraz inną postawę. Na razie, mimo, że przesiaduję na kozetce co tydzień i pracuję nad sobą, jest to dla mnie nie do przejścia żeby ta kobieta bawiła się z moim dzieckiem i uśmiechała się do niego jakby nigdy nic się nie stało. Przykro mi ale tak mam. Pozostawienie mnie dla niej z kilkumiesięcznym dzieckiem jest dla mnie ogromną traumą. O ile jestem w stanie zrozumieć, że dziunia "też nie ma lekko" o tyle ma to na własne, że tak powiem życzenie, a mi to zafundowano i to z zaskoczenia. A teraz muszę się jeszcze dodatkowo zmagać z oskarżeniami, że utrudniam im życie!

Uważam, że więcej wyrozumiałości to jedyna i najlepsza rada dla autorki.

Salomonko:
Nie, nie jestem nieskazitelna. Nikt nie jest. Ale nie jestem winna zdrady i pozostawienia męża z dzieckiem na które się wspólnie zdecydowaliśmy tak jak on zrobił. Mogę więc takie kanalie co idą do łóżka z żoną od której na pewno chcą odejść bo "okazali się słabi" oceniać negatywnie przez pryzmat własnych, a nie cudzych doświadczeń. Co więcej, wiem z własnego doświadczenia co mój mąż mówi o naszym małżeństwie i o mnie a jak było naprawdę. Wierz mi kanalie dla obrony własnej wymyślą wszystko co tylko pozwoli im się usprawiedliwić i wybielić przed nową partnerką co by też ich za kanalię nie miała.

281

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
BEKAśmiechu napisał/a:

Niech wie, że nie ma akceptacji dla tego co zrobiła, że romansowanie z mężczyzną, którego żona jest w ciąży to najcięższy kaliber, grzech za który musi odpokutować. Dopóki nie poniesie odpowiedniej kary (jak widać po jej komentarzach nie poniosła), dopóty nie ma co się nad nią litować. Dla niej największą karą byłoby zajście w ciążę z tym palantem (przepraszam) i jego romans z jakąś laską, ale mam ludzie odruchu i nawet jej tego nie życzę.

Ale przepraszam bardzo, a gdzie był mąż w tamtym czasie? To chyba on przyczynił się do ciąży ex żony i to on ją potem z premedytacją zdradzał a finalnie zostawił dla innej.
Wylewanie pomyj na autorkę jest tu trochę przesadzone, choć z jej postów aż przebija wręcz nienawiść do tamtej kobiety. I to jest najbardziej niepokojące w kontekście jej deklaracji, że chciałaby być w życiu ich dzieci.
Ten problem pojawia się w wielu wątkach tak naprawdę i to z różnych perspektyw - matki, drugiego partnera czy partnerki, ale wszyscy chyba są zgodni, że odwiedziny dzieci w domu ex żony/partnerki/matki dziecka jest "chorą" sytuacją z punktu widzenia zainteresowanych dorosłych, ale jednak najlepsze dla dzieci, szczególnie malutkich. Matki chyba jednak częściej, choć też nie zawsze (jak w moim przypadku), potrafią schować dumę do kieszeni dla dobra dzieci i godzić się na taki stan rzeczy byleby dzieci miały kontakt z biologicznym ojcem. Partnerzy czy to matki czy to ojca już nie są aż tak bardzo wyrozumiali. Na pewno ma znaczenie w jakich okolicznościach się "rodzice" rozstali, ale w tym przypadku niechęć ex żony do Autorki wydaje się być uzasadniona, bo skoro ona wypowiada się o niej w taki a nie inny sposób na forum, to pewnie i w realu. W tej sytuacji chyba dla wszystkich jest najlepiej, że obie kobiety są izolowane a że za tym idą inne konsekwencje, jak spędzanie oddzielnie 1 dnia świąt, to już inna sprawa.
Nie bronię, ani nie oceniam autorki, ale jej intencje są dla mnie niezrozumiałe z jednego powodu - raz nazywa matkę dzieci jej obecnego męża wariatką, manipulantką itd. by zaraz potem zastanawiać się czy może z nią nie pogadać, że nie jest jej wrogiem i spróbować przekonać do siebie.
Szczerze, gdybym osobiście postrzegała tak tamtą kobietę, to byłabym wdzięczna, że mnie mąż nie zmusza do kontaktu z nią czy nawet niezręcznych spotkań u teściów. Tylko czas tu może pomóc i postawa autorki i jej męża. Jednak z takim nastawieniem jaki ma ona teraz, to pewnie nawet mąż nie chce dopuścić do konfrontacji. I tak przez niego, jego decyzje, dzieci mają wystarczająco dużo stresu, nawet jeśli tego do końca nie rozumieją. W tej sytuacji i matka i teściowie zachowują moim zdaniem zdrowy rozsądek. Może byłoby inaczej gdyby autorka spokorniała. Owszem jako 'kochanka' na pewno wiele upokorzeń przeżyła, wiele łez ją to kosztowało... ale ona jest dorosłą osobą. Odpowiedzialną za swoje decyzje i czyny. Co innego dzieci. One niczemu niewinne i obowiązkiem rodziców jest zapewnić im możliwie jak najlepszą opiekę i poczucie bezpieczeństwa. Ojciec, mimo, że zachował jak skończony dupek zdradzając żonę będącą w ciąży, poczuwa do odpowiedzialności. To już dużo. Matka też pewnie musiała schować dumę do kieszeni by dzieci miały kontakt z ojcem, który tak ją potraktował.
Ja po przeczytaniu postów autorki nie wiem o co jej dokładnie chodzi. Chyba właśnie o to o czym wspomniała Cyngli, tzn. ten czas który spędza z dziećmi u/z ex bez niej. Tylko czy nie kryje się za tym przypadkiem głównie zazdrość i poczucie niepewności? W końcu facet pokazał, że ma słaby kręgosłup moralny i raz był z jedną raz z drugą.
No cóż... takie już konsekwencje "brania" zdrajcę z małymi dziećmi za męża.
Co moim zdaniem powinna zrobić autorka? Odpuścić... to raz, a dwa porozmawiać z mężem by zadbał o to by dzieci mógł zabierać do siebie. Może jeszcze są za małe, ale... autorka też musi pokazać, nie tylko żonie ale pewnie też mężowi, że można jej (za)ufać. A w takim stanie i nabuzowaniu jaki teraz reprezentuje, to marne szanse. Bo chyba żadna z matek tu wypowiadających się, nie chciałaby by jej malutkie dzieci trafiły do kobiety która pała nienawiścią do ich matki.

282 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-29 18:57:24)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
gagatka0075 napisał/a:

Dlatego Autorka za wszelką cenę chce dorwać się do tych dzieciaków do ich głów i wpływać na ich świadomość Czego nie ukrywa..Nie tylko to z resztą są tam też inne motywacje z podejrzanymi niejasnymi wątpliwymi intencjami.
Mam wrażenie na podstawie tego co napisała o matce dzieci- pierwszej żonie jej nastawienia i stosunku do niej że jedną z tych intencji jest zdyskredytowanie matki w oczach dzieci na zasadzie niedobra żona=niedobra głupia matka wariatka a ja nic nie zrobiłam wam złego jestem niewinna to wasza matka jest wszystkiemu winna to się powtarza w wielu postach Autorki

Naditerpretacja zamierzeń Autorki w większości postów powala, ale tego to już zdecydowanie poniosło.

I podziwiam wiarę niektórych w to, że gdyby nie udział Autorki to małżeństwo byłoby zgodne i szczęśliwe, ale prawda jest taka, że nie tak to działa. Facet się znudził, może i coś mu nie pasowało, szukał więc znalazł. Nie ta to w 99 % byłaby inna. Puknął eks będąc już jedną nogą poza związkiem, mając kochankę. Może genialny aktor, a może faktycznie była miała nadzieję, że go dzieckiem zatrzyma, bo w brak przesłanek o tym, że coś się dzieje, to nie wierzę. Ogólnie bohaterowie dramatu tacy niepowalajacy. Więc mnie to tylko dzieci szkoda.

Pewnie znowu moja nadinterpretacja i ponosi mnie wiara wink
Jak się ma romans,tajną kochankę i niedobrą żonę to nie jest zdrada.Wolno niedobrą żonę zdradzać latami niech ma za swoje,wystarczy powiedzieć że jest niedobra i w to uwierzyć reszta kłamstw jest usprawiedliwiona.
Żona w ciąży to małe piki nie istotny szczególik  jej uczucia też .
Tylko dobre żony zdradzone mogą czuć się skrzywdzone te niedobre mają milczeć bo im się należało słusznie.
Zdrada jest tylko wtedy jak się dobrą żonę zdradza .
Pięknie.
Prawda ?
Kto jest dobry a kto nie dobry i kto o tym decyduje ?
Autorka ?
Autorka jest sadzią bogiem ?
Żyła z nimi pod jednym dachem na co dzień ,czy tylko obecny mąż jej powiedział że ma niedobrą żonę.
Autorka uwierzyła w to co chciała i i usłyszeć pasowało jej to bo też niby usprawiedliwiona.
Na pewno nie nad interpretowała była super obiektywna nie dała się ponieść fałszywej wierze ma opanowany uważny wgląd.

283

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
paslawek napisał/a:
gagatka0075 napisał/a:

Dlatego Autorka za wszelką cenę chce dorwać się do tych dzieciaków do ich głów i wpływać na ich świadomość Czego nie ukrywa..Nie tylko to z resztą są tam też inne motywacje z podejrzanymi niejasnymi wątpliwymi intencjami.
Mam wrażenie na podstawie tego co napisała o matce dzieci- pierwszej żonie jej nastawienia i stosunku do niej że jedną z tych intencji jest zdyskredytowanie matki w oczach dzieci na zasadzie niedobra żona=niedobra głupia matka wariatka a ja nic nie zrobiłam wam złego jestem niewinna to wasza matka jest wszystkiemu winna to się powtarza w wielu postach Autorki

Naditerpretacja zamierzeń Autorki w większości postów powala, ale tego to już zdecydowanie poniosło.

I podziwiam wiarę niektórych w to, że gdyby nie udział Autorki to małżeństwo byłoby zgodne i szczęśliwe, ale prawda jest taka, że nie tak to działa. Facet się znudził, może i coś mu nie pasowało, szukał więc znalazł. Nie ta to w 99 % byłaby inna. Puknął eks będąc już jedną nogą poza związkiem, mając kochankę. Może genialny aktor, a może faktycznie była miała nadzieję, że go dzieckiem zatrzyma, bo w brak przesłanek o tym, że coś się dzieje, to nie wierzę. Ogólnie bohaterowie dramatu tacy niepowalajacy. Więc mnie to tylko dzieci szkoda.

Pewnie znowu moja nadinterpretacja i ponosi mnie wiara wink
Jak się ma romans,kochankę i niedobrą żonę to nie jest zdrada.Wolno niedobrą żonę zdradzać latami niech ma za swoje,wystarczy powiedzieć że jest niedobra i w to uwierzyć reszt usprawiedliwiona.
Żona w ciąży to małe piki nie istotny szczególik  jej uczucia też .
Tylko dobre żony zdradzone mogą czuć się skrzywdzone te niedobre mają milczeć bo im się należało słusznie.
Zdrada jest tylko wtedy jak się dobrą żonę zdradza .
Pięknie.
Prawda ?
Kto jest dobry a kto nie dobry i kto o tym decyduje ?
Autorka ?
Autorka jest sadzią bogiem ?
Żyła z nimi pod jednym dachem na co dzień ,czy tylko obecny mąż jej powiedział że ma niedobrą żonę.
Autorka uwierzyła w to co chciała i chciała uwierzyć i usłyszeć pasowało jej to też usprawiedliwiona.
Na pewno nie nad interpretowała była super obiektywna nie dała się ponieść fałszywej wierze ma opanowany uważny wgląd.

Trzy razy to przeczytałam, szczerze, i za cholewkę nie mam pojęcia o co kaman big_smile można po polsku?

284 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-29 19:28:43)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
gagatka0075 napisał/a:
paslawek napisał/a:
gagatka0075 napisał/a:

Naditerpretacja zamierzeń Autorki w większości postów powala, ale tego to już zdecydowanie poniosło.

I podziwiam wiarę niektórych w to, że gdyby nie udział Autorki to małżeństwo byłoby zgodne i szczęśliwe, ale prawda jest taka, że nie tak to działa. Facet się znudził, może i coś mu nie pasowało, szukał więc znalazł. Nie ta to w 99 % byłaby inna. Puknął eks będąc już jedną nogą poza związkiem, mając kochankę. Może genialny aktor, a może faktycznie była miała nadzieję, że go dzieckiem zatrzyma, bo w brak przesłanek o tym, że coś się dzieje, to nie wierzę. Ogólnie bohaterowie dramatu tacy niepowalajacy. Więc mnie to tylko dzieci szkoda.

Pewnie znowu moja nadinterpretacja i ponosi mnie wiara wink
Jak się ma romans,kochankę i niedobrą żonę to nie jest zdrada.Wolno niedobrą żonę zdradzać latami niech ma za swoje,wystarczy powiedzieć że jest niedobra i w to uwierzyć reszt usprawiedliwiona.
Żona w ciąży to małe piki nie istotny szczególik  jej uczucia też .
Tylko dobre żony zdradzone mogą czuć się skrzywdzone te niedobre mają milczeć bo im się należało słusznie.
Zdrada jest tylko wtedy jak się dobrą żonę zdradza .
Pięknie.
Prawda ?
Kto jest dobry a kto nie dobry i kto o tym decyduje ?
Autorka ?
Autorka jest sadzią bogiem ?
Żyła z nimi pod jednym dachem na co dzień ,czy tylko obecny mąż jej powiedział że ma niedobrą żonę.
Autorka uwierzyła w to co chciała i chciała uwierzyć i usłyszeć pasowało jej to też usprawiedliwiona.
Na pewno nie nad interpretowała była super obiektywna nie dała się ponieść fałszywej wierze ma opanowany uważny wgląd.

Trzy razy to przeczytałam, szczerze, i za cholewkę nie mam pojęcia o co kaman big_smile można po polsku?

Może za dużo nad interpretujesz smile Prawdopodobnie to Ciebie rozprasza.

Skup się z uwagą .Przeczytaj posty Autorki tylko 22 moje też możesz jak Ci się chce.Zwróć uwagę na konteksty i konkrety
oraz przyczyny i skutki ponieważ wszystko ma swój początek i swoje następstwa.


Edit :Roxann i Pikupik świetnie wyjaśniają o co mniej więcej biega też przeczytaj
Mnie się nie chce droczyć

285

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Autorko jestes dobra przestroga dla innych jakie sa konsekwencje romansu gdy konczy sie On szczesliwie dla drugiej strony tej wyczekujacej czyli Ciebie. Bo na bank mialas i zylas nadzieja miec Jego tylko na wylacznosc bo watpie , ze bralas dzieci pod uwage i jego pozniejszy kontakt z nimi gdy bedziecie juz razem. Nie mam zamiaru wylewac tutaj pomyj na Ciebie bo to nie moje zycie ale podziwiam Cie za to ze teraz zyjesz z kim kto Cie oszukiwal bo jak mozna wyjasnic te ciaze gdy niby im sie nie ukladalo jak to Ci tlumaczyl.Tego nie moge zrozumiec. Niby z byla zona w domu tragedia ale do lozka wskoczyl.Przeciez skoro niby Cie kochal to mogl isc do innego pokoju i miec to w tylku. Cos tu jest nie halo.

286

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Jak zwykle najważniejszy jest motyw..
Co do motywów romansu o nie oceniam, bo mogę wyobrazic sobie parę scenariuszy gdzie każdy z bohaterów wygląda inaczej. więc zostawmy to..
Ale motyw do zaistnienia  życiu dzieci jest jasny i bynajmniej nie o dobro dzieci chodzi.
Natomiast autorka jako legalna żona powinna sobie wynegocjować coś. Co innego święta urodziny dzieci, ale nie imieniny żony czy tłusty czwartek!
Z czasem ex znajdzie sobie faceta i to będzie dobry moment na wyjscie z cienia.
Na razie trzeba zachować spokój.
ale na nocowanie  w domu ex żony nie zgodziłabym się.

287

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
paslawek napisał/a:

Może za dużo nad interpretujesz smile Prawdopodobnie to Ciebie rozprasza.

Skup się z uwagą .Przeczytaj posty Autorki tylko 22 moje też możesz jak Ci się chce.Zwróć uwagę na konteksty i konkrety
oraz przyczyny i skutki ponieważ wszystko ma swój początek i swoje następstwa.

Edit :Roxann i Pikupik świetnie wyjaśniają o co mniej więcej biega też przeczytaj
Mnie się nie chce droczyć

Ostatnie, co mogłabym robić w tym temacie, to się droczyć. Zwłaszcza w obliczu tego hejtu. Mało już zostało na tym forum  tematów lekkich i przyjemnych, a nawet i życiowych, w których opinie wyglaszane są może i z emocjami, ale bez obrzucania kogoś błotem. Ale swoje zdanie podtrzymuję: zacytowane słowa to ponadnormatywna nadinterpretacja, jakich tu wiele.
I nie winie tu żony o zdradę ani nie usprawiedliwiam zdrady, czytaj ze zrozumieniem.
A z wyjaśnień to dziękuję, nie skorzystam. Najbliżej mi do ostatnich postów Cyngli.

288

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Nowej żonie wcale nie chodzi o dobro dzieci czy zacieśnianie więzi tylko o zwykłą atencję. Jak była kochanką, to Misio Pysio o nią zabiegał, starał się. A teraz musi zabiegać o względy ex, żeby nie odcięła mu kontaktu z dziećmi.  Ot taka ironia losu. big_smile

289

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Absolutnie mnie nie dziwi jawna niechęć Pań do Autorki, przez to, co zrobił ainnej kobiecie. O facecie nie warto wspominać, bo to oczywiste. Problem w tym, że zupełnie inaczej się człowiek czuje, jak może komuś doradzić, kiedy mimo niewątpliwie  przykrego czy wręcz traumatycznego przeżycia, jakie ktoś zafundował drugiej osobie, ta winna strona wykaże skruchę i wyrzuty sumienia. No chyba, że sama zainteresowana nie uważa tego czynu za coś niezykle przykrego i moralnie niedopuszczalnego...
Dlatego pytanie brzmi czy sprawa rozbija się tutaj o kontakt z dziećmi czy o coś innego? Skoro Autorka jest obecną żoną tego faceta, to ma go przy sobie przez większość czasu, poza tymi chwilami, kiedy facet spędza czas z dziećmi. Czego jeszcze Autork aoczekuje? bo kontakt z dziećmi, póki co jest ograniczany posrednio przez byłą żonę, bezpośrednio zaś przez sąd, na wniosek byłej żony właśnie..

290

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
bagienni_k napisał/a:

Problem w tym, że zupełnie inaczej się człowiek czuje, jak może komuś doradzić, kiedy mimo niewątpliwie  przykrego czy wręcz traumatycznego przeżycia, jakie ktoś zafundował drugiej osobie, ta winna strona wykaże skruchę i wyrzuty sumienia.

"Nie okazałaś skruchy, to możemy po Tobie jechać" - wybacz, to szkodliwe myślenie.
Autorka przyszła tu po poradę, a nie po to, żeby się kajać przed obcymi ludźmi. Kto nie potrafi na chwilę odłożyć na bok własnych przekonań i powstrzymać się od chamskich i złośliwych przytyków - nie pomaga, wręcz przeciwnie.
Mnie sie wydawało, że Forum jest od tego, by pomagać i wspierać.

291 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-29 20:46:21)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Nie wiem jak inni, ja osobiście nie czuje ,aby moje wypowiedzi były uważane za obrzucanie błotem. Na początku takie sytuacje oburzają, jeśli skala występku jest spora. A była naprawdę znaczna, stąd to oburzenie więszości Pań, choćby niektórych, które doświadczyły zdrady na tej samej zasadzie( np. użytkowniczka Pikupik2019)
Potem fakt, kiedy ktoś nie widzi swoich błędów a wymaga więcej, niż wynika to z aktualnej sytuacji, wydaje się po prostu niedorzeczny. Dodatkowo niezrozumienie przez Autorkę sytuacji, że naprawdę ciężko będzie jej uzyskać to, czego żąda. Także w moim odczuciu sytuacja tutaj musi się uspokoić a to może wymagać czasu. Dopóki była żona nie ochłonie, to możliwośći manewru się raczej nie zwiększą.

292

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
bagienni_k napisał/a:

Nie wiem, jak inni, ja osobiście nie czuje ,aby moje wypowiedzi były uważane za obrzucanie błotem.

Przecież nie napisałam, że chodzi o Twoje posty. Pisałam ogólnie, ludzie zarzucają innym brak empatii, a sami nie mają jej za grosz.

293

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Spoko smile Rozumiem trochę te Panie, które tak się oburzały, ze zwzględu na okoliczności, jakie towarzyszyły zdradzie

294 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-29 20:55:46)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Nie wiem, jak inni, ja osobiście nie czuje ,aby moje wypowiedzi były uważane za obrzucanie błotem.

Przecież nie napisałam, że chodzi o Twoje posty. Pisałam ogólnie, ludzie zarzucają innym brak empatii, a sami nie mają jej za grosz.

Ja nie ukrywam, że potępiam autorkę. Nie za to co zrobiła, bo ludzie popełniają błędy, postępują źle (ja także), ale za to, że nie ma wyrzutów sumienia, nie uważa siebie za współsprawcę, tylko przerzuca odpowiedzialność na byłą żonę. Ma tego swojego wyśnionego królewicza, boski seks, wakacje, ale jak widać jest nienasycona, bo są chwile gdzie jej królewicz znika i ona nie jest wtedy najważniejsza. Mam ogromne pokłady empatii dla ex żony, chętnie napisałbym jej kilka słów wsparcia, dodał jej otuchy...
[treść poniżej poziomu Forum]

295 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-29 21:13:58)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

To o czym napisałeś BEKAśmiechu jest o tyle ważne, żę o ile Autorka pragnie JESZCZE częstszego kontaktu ze swoim mężem, to żąda aby on chyba w ogóle nie widywał się z dziećmi a przy okazji z byłą żoną zapewne( jeśli facet musi widywać dzieci w domu żony i jeśli jest on atam obecna w trakcie spotkań, choć nie musi). Skoro ma swojego męża praktycznie cały czas to czego jeszcze chce? Jeśli zależy jej na kontakcie z dziećmi, to na razie ona sama ma związane ręce, jeśli chce koniecznie te dzieci widywać w swoim domu. Mąż być może będzie próbował coś wskórać, ale pewnie to kwestia zmiany postanowienia sądu o miejscu widywania ojca z dziećmi. Na razie to jest walenie głową w mur i brak zrozumeinia, że nic się nie zmieni raczej w najbliższym czasie...

296 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-29 22:12:18)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Gdybyś przeszła to co była żona twojego męża to chciałabyś żeby taka osoba uczestniczyła w twoim dalszym życiu jako członek rodziny? Nie sądzę. W przypadku, gdy mężczyzna romansuje/zostawia kobietę w ciąży( dla mnie osobiście taki facet to tchórz i totalne nieporozumienie) to ból związany z rozpadem małżeństwa jest na pewno dużo większy. Na miejscu tej ,,byłej żony" nie pozwoliłabym nawet na to żebyś dostała miano ,,cioci" dla jej dzieci, nie pozwoliłabym żebyś uczestniczyła w życiu rodzinnym tych dzieci i ogólnie rodziny. Jako kobieta, spotykając się z żonatym mężczyzną, którego żona jest w ciązy ( i wiedząc o tym) powinnaś totalnie wybić sobie z głowy romansowanie z tym człowiekiem, nie dla dobra swojego czy tego faceta, tylko dla tego nienarodzonego jeszcze wtedy dziecka!

Vallenttina napisał/a:

Trzeba było to, tmato, siamto...I co z tego? Teraz jest teraz, przeslismy dużo burz i gradów, ludzie nas wytykali palcami, ciągle wyzwiska, życzenie żebym urodziła niepłnosprawne dziecko, zyczenia smierci i co? Przetrwaliśmy to. Widocznie Bóg tak chciał że mamy byc razem i jesteśmy. Piszecie w większości pięjkne frazesy a sami jesteście uczciwi? Czasami o uczucie trzeba walczyć i zużyć wszystkie dostępne środki. Miałabym myśleć o obcej kobiecie a nie o sobie? Mój Mąż i tak przypłaca swoją przeszłość bezsennością i wyrzytami sumienia, matka wmawia dzieciom że ja jestem wróg bo im dom zniszczyłam, trzeba zdrowia i siły aby nzosić tyle oskarżeń i wyzwisk

...trafił swój na swego, Boga w to bym nie mieszała.

Vallenttina napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Trafił swój na swego. Jakoś wcale mi się nie żal... Cóż zostałaś potraktowana dokładnie tak jak na to zasługujesz. I bycie żoną nr. 2 czy 7 nie ma tu znaczenia. Po prostu ile gówna w życiu wyrzucisz za siebie, tyle znajdziesz za sobą. Podświadomie dla jego rodziny będziesz kochanica bez zasad. W sumie nie wiem jak można się związać ze skur..synek, który zdradza żonę w ciąży. Widać jesteście siebie warci. Macie to na co zasłużyliście.

Kolejna moralizatorka...mamy na co zasłużyliśmy? Tak: mamy miłość, wsparcie, szacunek, wspaniały seks, dom, prace, wakacje, pieniądze. To mamy smile była żona kisi się w żółci i nadal jest sama a podobno to karma do mnie wróciła. Te bajki o karmie to właśnie przez takie porzucone kobiety bez honoru są tworzone. Jak ktoś umnie walczyć o swoje to dopina swego .

Była żona wygrała los na loterii- pozbyła się największej porażki w swoim życiu-męża.

297

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Misiax23, nie publikuj posta pod postem, proszę. Łamiesz w ten sposób Regulamin Forum. Używaj opcji "edytuj".

298 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-29 23:07:19)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Jest pewien sposób na to żeby mąż Autorki był trochę więcej w domu z nią - niech zabiera brudne rzeczy swoich dzieci do swojego domu pralkę automatyczną pewnie posiadają  prasowanie rzeczy dzieci to też nie filozofia .Jeżeli z tym jest problem to niech Autorka nauczy męża prasowania .Od czegoś mogą zacząć razem.
Chyba że to też upokarzające i przykre,obraza ,działanie jej na złość.

Nie ma w tym chyba ponadnormatywnej nadinterpretacji, braku empatii i hejtu.

299 Ostatnio edytowany przez cataga (2019-11-29 23:33:26)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

nie dodałabym nic więcej poza tym, co dodano w komentarzach, tylko nie rozumiem jednego.... zachowuję się nie fair, biorę sobie faceta ktory jest nie fair, i mam pretensje do faceta, kótry  w końcu stara być w porządku wobec bylej zony, bo mnie, tej aktualnej zonie nie podoba się, że moj obecny maż nie zachowuje sie jak dupek, tak, jaki byl, gdy go poznawałam? 

Jakieś jaja.
Autorko tematu, zejdź na ziemię

paslawek, genialne! wink

A autorka tematu chciała mieć Misia na wylączność a tu d..blada...
chciala by dzieci nie bylo, bylej żony nie byloi, a tu i dzieci, i spotkanie z bylą...
no i powoli bajeczka pryska, no ale przecież jest tak cudownie

dlaczego jedna z druga kobieta ma miec choc odrobiinę wspolczucia dla pary, ktora na to, co ma, zapracowała sobie nie jednym, ale wieloma uczynkami?
czego mamy wspołczuć?
ja ze swojej strony gratuluje bylej zonie , której mąż nie dorosł do noszenia długich spodni

300 Ostatnio edytowany przez Pikupik2019 (2019-11-30 02:11:54)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:

"Nie okazałaś skruchy, to możemy po Tobie jechać" - wybacz, to szkodliwe myślenie.
Autorka przyszła tu po poradę, a nie po to, żeby się kajać przed obcymi ludźmi. Kto nie potrafi na chwilę odłożyć na bok własnych przekonań i powstrzymać się od chamskich i złośliwych przytyków - nie pomaga, wręcz przeciwnie.
Mnie sie wydawało, że Forum jest od tego, by pomagać i wspierać.

A moim zdaniem w tym wątku właśnie to jest bardzo cenne, że zawiera nie tylko poklepywanie kogoś po ramieniu ale też i ochrzan. Bo poddaje pod dyskusję bardzo ważny temat. Oprócz autorki i uczestników dyskusji wchodzą tu też różni anonimowi czytelnicy. Może nawet jakaś pani, która stoi przed wyborem czy wchodzić w taki związek. Albo pan mąż który się zakochał w koleżance z pracy. Niech wie jak trudne są takie układy, jakie są ich konsekwencje dla wszystkich stron i jak wiele dojrzałości i pracy nad sobą potrzeba żeby w takim układzie wytrwać bez uszczerbku dla nikogo.
Jestem pod ogromnym wrażeniem wszystkich wypowiedzi, chyba właściwe żadna nie wydała mi się jakimś strasznym hejtem, czy wiadrem pomyj. Może to zasługa moderacji tongue

Ale wracając do tematu, to ja myślę, że bardzo ciężko jest budować związek na związku niezależnie od tego jakie działa wytaczają exy i nexty. Wszelkie psychologiczne prawidła mówią, że musi być przerwa między związkami bo inaczej te związki będą na siebie zachodzić i wpływać i dlatego one padają, nawet jeśli rzeczywiście to była wielka miłość. Bo kochankowie nie dają sobie czasu na wygaszenie emocji, zaległych spraw, wyrzutów sumienia itp tylko od razu chcą budować nowy związek.

Szkoda, że mój mąż nie jest taki jak mąż autorki. Wtedy byłabym pewnie i bardziej wyrozumiała dla jego nowej dziuni i za jakiś czas wszyscy wyszlibyśmy na prostą. A tak. Ich coraz bardziej pochłania nienawiść do mnie. Za chwilę będę głównym tematem ich rozmów i podczas gdy ja się będę miała coraz lepiej oni będą się mieli coraz gorzej big_smile

301

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Pikupik2019 - nie wydaje mi się aby można było zbudować dojrzałą relację na zgliszczach starej. Po prostu nie zaczyna się nowego związku, kiedy jeszcze starego nie miało się okazji zakończyć. Działają hormony, motylki i inne bzdety, ale to wszystko do czasu. Kobieta, która zdaje sobie sprawę że facet prowadzi podwójne życie i świadomie w tym tkwi, jest albo zaburzona albo mega zdesperowana. Normalna kobieta poszukuje uczciwego mężczyzny a nie pajaca, który zdradza swoją partnerkę, nie wspominając już o istnieniu ciąży bądź jak w Twoim przypadku niemowlaka. Jak dla mnie nie ma bata, żeby zdrowa baba mogła się zakochać w kimś kto jest z gruntu zły. Taka relacja jest toksyczna, nie buduje się na prawdzie i czynieniu dobra tylko na krzywdzie niewinnych ludzi. Dam sobie rękę uciąć, że ojciec Twojego dziecka jeszcze do Ciebie przyjdzie na kolanach, kwestia czasu. To jest jak z mordercami niewyjaśnionych zbrodni - duża cześć z nich po kilku/kilkunastu latach sama idzie na policję i przyznaje się do popełnienia zbrodni. W człowieku te wyrzuty sumienia tkwią i palą, może na razie wszystko przykryte jest lukrem, ale w końcu ten lukier „zamuli”. Pracuj nad sobą, jesteś na pewno najlepszą mamą dla swojego dzidziusia i poradzicie sobie sami. Miej tylko na uwadze, że ten pan zjawi się w najmniej oczekiwanym momencie i musisz przygotwać sobie strategię działania. Jest tez ryzyko, że dzisiaj olewa a jutro zacznie być najlepszym tatusiem i będzie walczył o malucha. Musisz mieć opracowane strategie na każdą okoliczność. Trzymam za Ciebie kciuki!

302

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Tu chyba się nic nie da zrobić. Masz to na co sobie zapracowałaś. Nie rozumiem Twoich żali. Wzięłaś sobie najgorsze dno i kilometr mułu za męża- jakąś zdradzającą gnidę, a teraz się dziwisz, że Ciebie też może zdradzić, że na Ciebie też ma wylane. Taki on już jest. Jeśli ktoś zdradza ciężarną żonę, to raczej nie ma sensu oczekiwać od niego cudownej przemiany. Z gówna bicza nie ukręcisz.

303

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Autorko. Blednie zakladasz ze winna rozpadu malzenstwa byla ex zona. Przyczyna rozpadu malzenstwa byla zdrada. A winny zdrady jest zawsze tylko zdradzajacy. Kto wie jakby potoczyla sie historia ich malzenstwa, gdyby Twoj maz nie zaczal zdradzac. Byc moze by swoje problemy rozwiazali i byli razem.

Powinnas byla poczekac az Twoj obecny maz rozwiaze kwestie malzenstwa bez Twojego udzialu a potem zaczac budowac zwiazek. I nie jest to wcale idealizowanie tylko proste zapobiegniecie problemow ktore teraz masz.

W prostej zyciowej zasadzie: nie zdradzac nie chodzi tylko o moralnosc. Chodzi o unikanie takich katastrof w jakie sie wplatalas. Gdybys pojawila sie po rozwodzie. Ex zona mialaby latwiej Cie zaakceptowac.

Teraz uwazam ze musisz zmienic swoje podejscie. Uznac ze to Twoj maz i Ty jestescie tu winnymi i to Wy skrzywidziliscie jego ex zone. I przestac myslec ze ona jest winna rozpadu malzenstwa. Okaz skruche i pokore i jesli ona jest madrym czlowiekiem to po cxasie uzyskasz jej przebaczenie moze i wtedy relacje bede normalne.

Na przyszlosc: zdrada jest zla. Po prostu.

304 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2019-12-01 21:27:02)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

no dobra byla jakas Anna Karenina, ktora kochala i porzucila dom- powiedzmy uwierzę w to że zrobiliscie to z szalonej milosci, byly dzieci i byla ciąza:( rozne sytuacje są na tym swiecie, mimo wszystko zal mi ciebie ze jestes ta drugą, bo taką rolę spelniasz, to chyba a raczej niestety twoja pokuta.
Valentina, moze sytuacje się zmieni gdybyscie mieli kiedys wlasne dzieci, a tamte beda wieksze, moze...kto wie.
nie zycze ci jednak, zeby ten mezczyzna cie zdradzal jak bedziesz w ciazy, nie zycze ci takiego zla, bo to jest najgorsze zlo na swiecie, tamta kobieta to wie i ty powinnas to wiedziec. przykra sytuacja ale rozne są na tym swiecie, jesli sie kochacie to powiedz warto bylo?w to swieto spojrz w lustro i powiedz sobie, ze nie idzie sie po trupach do celu, zycze wam powodzenia.

Posty [ 261 do 304 z 304 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Była żona mojego męża mnie izoluje

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024