Była żona mojego męża mnie izoluje - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Była żona mojego męża mnie izoluje

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 304 ]

196

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Ajko napisał/a:

Oczywiście masz rację, ze to nie musi byc troll, ale zazwyczaj jest tak, że prawdziwe osoby się wybielają, tłumaczą swoje decyzje, tak by inni mogli zrozumieć dlaczego, a tutaj jest takie jechanie z koksem, by jeszcze bardziej pokazać się jako kreaturę, egoistę, by podpuścić ludzi do emocjonowania. Odpisywanie jest tylko do osób krytykujących.

Mój przypadek jest prawdziwą osobą i mówi w identycznym tonie. Niczego nie żałuje, nie ma żadnych wątpliwości ani nie tłumaczy się ze swoich decyzji i twierdzi że ich decyzja była jedyną słuszną. To co zrobił mąż nazywa "dojrzałością" bo przecież się męczył w związku. A ja wszystko robię złośliwie żeby jej życie utrudnić.

JaJakoJa napisał/a:

Po 1. Inwektywy wobec byłej żony autorka zastosowała dopiero w swoim szesnastym poście po Waszym hejcie.
Po 2. Dziecko nie jest własnością rodzica, jest autonomicznym bytem ze swoimi prawami. Matka z zemsty ograniczająca kontakty z ojcem nie nadaje się na matkę. Choć tu widzę ogół jest zachwycony takim postępowaniem.

A autorce jedyne co mogę doradzić - mąż powinien wystąpić do sądu o uregulowanie kontaktów z dziećmi. Wtedy zapewne będzie miał dzieci u siebie co drugie święta, co drugi weekend, część ferii i wakacji

Ale w pierwszym poście autorka pisze, że ojciec to respektuje, czyli jest to decyzja obojga rodziców, a nie tylko matki i mają do tego pełne prawo. Dlaczego autorka usilnie próbuje wpłynąć na decyzję rodziców?

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Możliwe że sąd tak zasądził, bo dzieci są jeszcze maleńkie. Takich maleńkich dzieci raczej się z matką na długo nie rozdziela. upłynie trochę czasu, emocje opadną, dzieci podrosną i będzie można do tematu wrócić, ale mimo wszystko ja bym stawianie sprawy na ostrzu noża odradzała. Czasem lepiej naprwdę pójśc na ugodę niż walczyć do upadłego po sądach o swoje prawa. Poza tym, autorka pewnie też będzie chciala mieć wlasne dziecko i wtedy świat jej się trochę zawęzi smile
Emocje nie są dobrym doradcą, a czas jet sprzymierzeńcem autorki tematu.

198

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
JaJakoJa napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Nie znamy ani pobudek i postępowania byłej żony, więc nie możemy wychodzić z założenia, że jest mściwym babskiem, które gra dziećmi.

Nie możemy też założyć, że nim nie jest. A tu jednak większość takowe założenie poczyniła.

Nie jestem w stanie nakłonić, ani zmusić większości do zmiany zdania.
Osobiście jestem ostrożna w ferowaniu jedynych słusznych wyroków, i wychodzę z założenia, że im więcej konkretnych informacji, tym lepszy i jaśniejszy obraz sytuacji.
Z tego co dotychczas udało się z Autorki wątku wyciągnąć wynika, że kontakty odbywają się zgodnie z orzeczeniem sądu, a oboje rodzice zgadzają się na to, żeby przebiegały w takiej formie. Mąż Autorki również.
Nie ma więc za bardzo o co rozdzierać szat.

199 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-28 15:34:22)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Vallenttina napisał/a:

Dziekuje za mile słowo. Co do kontaktów to sa uregulowane jednak sad na podstawie psychologa ktorego sobie zalatwila skads ekx przyklepal jje ze kontakty mają być u niej, na razie mój Mąz z tym nic nie chce zrobić bo była jest cwana i ma znajomości i sobie pozałatwia zaśwoadzcenia żeby tylko mnie odizolować

Spisek sądu,psychologa no i byłej i uwaga może też ugodowego, uległego Twojego własnego męża przeciwko Tobie za Twoimi plecami dzieją się rzeczy na które nie masz nic do gadania i nie masz realnego wpływu.
Nie szanujesz i pogardzasz swoim wrogiem zlekceważyłaś ją.Za dużo kombinujesz i zajmujesz się pierdołami, zamiast odpuścić zająć się sobą ciszyć życiem poczekać aż dzieci dorosną .
Wtedy możesz się martwić co zrobić i im powiedzieć o sobie masz wiele możliwości.Znasz to o dwóch wilkach,którego karmić ? Masz wybór być w porządku odpuścić lub być podłą szkodzić cały czas - nie wszystko stracone.Piękne frazesy mogą Ci się przydać jak nie chcesz być dzieciuchem którego nikt nie traktuje z powagą .Możliwe że Twój obecny trochę bardziej odtajał i oprzytomniał niż jm Pikupik i jest od niego nieco bardziej ogarnięty.Różnie bywa.
Mąż pracuje ma wyznaczony czas dla dzieci nie ma ochoty na Twoje wojenki jemu to co jest na razie pasuje wystarcza, bo ma wpływ na wychowanie SWOICH dzieci, które sprowadził na świat i widocznie zaakceptował ich istnienie.Nie istotne już teraz jak to się stało czy z wpadki czy nie z wpadki zgodził się i wziął pełną odpowiedzialność za to.
Widocznie dobrze wie co nawywijał i chce to naprawić dzieciom w miarę możliwości i ustaleń z byłą do końca nie wiadomo jak tam miedzy  nimi jest.Spekulować i domniemywać można ruski rok.
Ty mu do tego nie jesteś kompletnie potrzebna,nie nadajesz się  a wręcz przeciwnie przeszkadzasz gderaniem i nakręcaniem się wiem że trudno to przełknąć Tobie ale tak jest lub może jest.Na własną prośbę postawił się między młotem a kowadłem.Nie ma co go żałować jak jest dorosły to da sobie radę z tym z Tobą też.
Myślisz że on Ciebie nie widzi i nie słyszy to że mówi nie mówi o sprawach z dziećmi i byłą nie świadczy że ma Ciebie za równorzędną partnerkę w wychowaniu JEGO dzieci .
To że się z tobą kłóci natomiast świadczyć może że nie bierze poważnie Ciebie i tego czego chcesz w stosunku do dzieciaków.
Za chwilę to będzie przed Tobą uciekał albo w pracę albo do swoich dzieci bo tam ma większy spokój i mniej stresu a Twój widok przestanie sprawiać mu radość bo będziesz mu się kojarzyć z ciągłym marudzeniem,pretensjami,żalami,żądaniami, naciskiem i emocjami uczuciami których on już nie chce przeżywać wciąż i wciąż.

200 Ostatnio edytowany przez JaJakoJa (2019-11-28 15:14:31)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
terazszczesliwa napisał/a:
JaJakoJa napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Nie znamy ani pobudek i postępowania byłej żony, więc nie możemy wychodzić z założenia, że jest mściwym babskiem, które gra dziećmi.

Nie możemy też założyć, że nim nie jest. A tu jednak większość takowe założenie poczyniła.

Ciekawe dlaczego smile

Bo mogą hejtem ukarać ucieleśnienie swoich krzywd.

201 Ostatnio edytowany przez Pikupik2019 (2019-11-28 15:34:09)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

No jasne, więc takiemu potworowi okropnemu babsztylowi, tuż przed odejściem robi się dziecko, żeby popamiętała?

Dla mnie smutne jest to, że zawsze od matki wymaga się najwięcej. Nie dość, że została sama z maleńkimi dziećmi, emocjonalnie rozbita i porzucona to jeszcze musi "dla dobra dziecka" stanąć na uszach żeby jej mąż który ją zostawił mógł żyć pełnią szczęścia i swoim nowym życiem. A on dla dobra dziecka co zrobił przepraszam?

Autorko. Nikt ci cudownego życia nie broni, ale odrobinę wyrozumiałości to naprawdę niewiele po czymś takim. Za jakiś czas jak dzieci będą większe może rodzice zdecydują cię z nimi zapoznać. O ile jeszcze będziesz żoną swojego męża.

202

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Pikupik - Twoje wypowiedzi w tym wątku są niezwykle cenne, naprawdę.
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej dojrzałości i opanowania.

203

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Pikupik2019 napisał/a:

No jasne, więc takiemu potworowi okropnemu babsztylowi, tuż przed odejściem robi się dziecko, żeby popamiętała?
.

Znam parę, już byłe w tej chwili malżeństwo, gdzie nie układało się między nimi, mąż wielokrotnie wspominał o rozwodzie, były płacze, lamenty ze strony kobiety, szantaże że się zabije itp. W chwili, gdy on kategorycznie oznajmił że odchodzi, to kobieta tak się postarała, że zaszła w ciążę, bo była święcie przekonana że to faceta przy niej zatrzyma. Kiedy się okazalo, ze jednak nie.. To zrobiła z niego potwora, człowieka bez skrupółów, który porzuca cięzarną żonę..

Tak więc, nie zawsze wszystko jest czarno - białe i nie zawsze winny jest ten, na którego wszyscy wylewają pomyje. smile

204

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Salomonka napisał/a:
Pikupik2019 napisał/a:

No jasne, więc takiemu potworowi okropnemu babsztylowi, tuż przed odejściem robi się dziecko, żeby popamiętała?
.

Znam parę, już byłe w tej chwili malżeństwo, gdzie nie układało się między nimi, mąż wielokrotnie wspominał o rozwodzie, były płacze, lamenty ze strony kobiety, szantaże że się zabije itp. W chwili, gdy on kategorycznie oznajmił że odchodzi, to kobieta tak się postarała, że zaszła w ciążę, bo była święcie przekonana że to faceta przy niej zatrzyma. Kiedy się okazalo, ze jednak nie.. To zrobiła z niego potwora, człowieka bez skrupółów, który porzuca cięzarną żonę..

Tak więc, nie zawsze wszystko jest czarno - białe i nie zawsze winny jest ten, na którego wszyscy wylewają pomyje. smile

Tak niechcący zrobili sobie dziecko. On wychodził spod prysznica na golasa ona się pośliznęła i na niego wpadła. Takie zachowanie świadczy tylko o tym, że facet jest beznadziejny. Zdradza żonę z kochanką. I zdradza kochankę z żoną. Super kandydat na męża...

205

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
czekoladazfigami napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Pikupik2019 napisał/a:

No jasne, więc takiemu potworowi okropnemu babsztylowi, tuż przed odejściem robi się dziecko, żeby popamiętała?
.

Znam parę, już byłe w tej chwili malżeństwo, gdzie nie układało się między nimi, mąż wielokrotnie wspominał o rozwodzie, były płacze, lamenty ze strony kobiety, szantaże że się zabije itp. W chwili, gdy on kategorycznie oznajmił że odchodzi, to kobieta tak się postarała, że zaszła w ciążę, bo była święcie przekonana że to faceta przy niej zatrzyma. Kiedy się okazalo, ze jednak nie.. To zrobiła z niego potwora, człowieka bez skrupółów, który porzuca cięzarną żonę..

Tak więc, nie zawsze wszystko jest czarno - białe i nie zawsze winny jest ten, na którego wszyscy wylewają pomyje. smile

Tak niechcący zrobili sobie dziecko. On wychodził spod prysznica na golasa ona się pośliznęła i na niego wpadła. Takie zachowanie świadczy tylko o tym, że facet jest beznadziejny. Zdradza żonę z kochanką. I zdradza kochankę z żoną. Super kandydat na męża...

A czy ja gdzieś napisałam, że była jakaś kochanka?

206

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Salomonka napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Znam parę, już byłe w tej chwili malżeństwo, gdzie nie układało się między nimi, mąż wielokrotnie wspominał o rozwodzie, były płacze, lamenty ze strony kobiety, szantaże że się zabije itp. W chwili, gdy on kategorycznie oznajmił że odchodzi, to kobieta tak się postarała, że zaszła w ciążę, bo była święcie przekonana że to faceta przy niej zatrzyma. Kiedy się okazalo, ze jednak nie.. To zrobiła z niego potwora, człowieka bez skrupółów, który porzuca cięzarną żonę..

Tak więc, nie zawsze wszystko jest czarno - białe i nie zawsze winny jest ten, na którego wszyscy wylewają pomyje. smile

Tak niechcący zrobili sobie dziecko. On wychodził spod prysznica na golasa ona się pośliznęła i na niego wpadła. Takie zachowanie świadczy tylko o tym, że facet jest beznadziejny. Zdradza żonę z kochanką. I zdradza kochankę z żoną. Super kandydat na męża...

A czy ja gdzieś napisałam, że była jakaś kochanka?

Ty nie, ale odnoszę się do sytuacji z wątku.

207

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
czekoladazfigami napisał/a:
Salomonka napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Tak niechcący zrobili sobie dziecko. On wychodził spod prysznica na golasa ona się pośliznęła i na niego wpadła. Takie zachowanie świadczy tylko o tym, że facet jest beznadziejny. Zdradza żonę z kochanką. I zdradza kochankę z żoną. Super kandydat na męża...

A czy ja gdzieś napisałam, że była jakaś kochanka?

Ty nie, ale odnoszę się do sytuacji z wątku.

Może lepiej nie odnosić się do sytuacji, gdy tak naprawdę nie wie się jak było. To bardzo delikatne i trudne sprawy, czasami sam sąd nie wie, kto naprawde zawinił rozpadu malżeństwa i boryka się z wyrokiem miesiącami, albo latami, a tu na podstawie kilku wpisow już można wystawić opinię nie znającą sprzeciwu? Autorka jest drugą żoną faceta i dobrze byłoby się tego trzymać. Pierwsza żona ma swoje prawa, ale to nie ona zwróciła się o radę w tym temacie.

Jeśli chce się komuś dobrze doradzić, to lepiej trzymać wlasne uprzedzenia na wodzy, bo inaczej wyszlo co wyszło. Ogólnie raczej wstyd dla portalu, który ma za haslo przewodnie taki tekst, jak można przeczytać zupełnie na górze na głównej stronie.

208

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

A co można poradzić w takiej sytuacji. Jedynie to, że trzeba dorosnąć i ponosić konsekwencje swoich wyborów. Tupanie nóżką i krzyczenie: Ja, ja, ja na nic tu się nie zda. Trzeba było myśleć wcześniej. A teraz wszyscy muszą wypić to piwo.  A wysuwanie absurdalnych roszczeń do byłej żony jest nie na miejscu.

209

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
czekoladazfigami napisał/a:

A co można poradzić w takiej sytuacji.

Złożyć do sądu wniosek o zmianę postanowienia w sprawie ustalenia kontaktów z dziećmi. Kiedy były ustalane, dziecko było małe, teraz jest większe więc nie musi być przyklejone do mamusi.

210

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Kontakty są ustalone przez sąd. I widać, że obojgu rodzicom to odpowiada. Macosze nie musi... big_smile Może postarać się o własne potomstwo i się nim zajmować.

211 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-28 17:17:07)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
JaJakoJa napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

A co można poradzić w takiej sytuacji.

Złożyć do sądu wniosek o zmianę postanowienia w sprawie ustalenia kontaktów z dziećmi. Kiedy były ustalane, dziecko było małe, teraz jest większe więc nie musi być przyklejone do mamusi.

No tak tylko jest pewien problem Autorka nie może złożyć żadnego wniosku do sądu w tej sprawie sama z siebie z własnej inicjatywy bo nie jest żadną stroną w sporze pomiędzy byłymi małżonkami.
Dla dzieci jest tylko obecną żoną ich ojca czyli obcą osobą.
Jedynie ojciec może składać jakiekolwiek wnioski, a ten z tego co można przeczytać nie bardzo się do tego kwapi ma jakieś powody ku temu jakieś opory ,obawy i co tam można sobie domniemywać,podejrzewać itp.Wpływ męża na byłą żonę jest jaki jest czyli niewielki lub żaden chodzi o jej zmianę nastawienia .Wzajemny wpływ dwóch żon byłej i obecnej na siebie pominę.Nie jest hmm najlepszy i to może się nie zmienić.
Autorka pomimo tego że jest żoną nie ma wystarczającego wpływu na męża żeby ten zrobił jak ona chce.
Pytanie jak i co ma zrobić powiedzieć jak się zachowywać  Autorka żeby wpłynąć na męża skutecznie żeby on poszedł do sądu z wnioskiem.
Odpowiedź jest prosta i nie prosta Autorka to sobie może kłócić się,obrażać na męża,gniewać denerwować się, złościć,wściekać, gderać,odmówić seksu, przestać gotować ,prać, prasować sprzątać (jeżeli to robi) stosować ciche dni, stroić fochy,prowadzić dyskusje rozmowy, negocjacje, przekonywać,namawiać, gadać gadać i gadać mieć pretensje, żale do niego,może grozić wyprowadzką do mamusi .chodzić w smutku i przygnębieniu,wymuszać decyzję, stawiać pod murem i na ostrzu noża itp Może się też przymilać,starać,zabiegać,próbować zrozumieć odpuścić poczekać cierpliwie dla odmiany.
Niech próbuje i wybiera.

212

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Salomonka napisał/a:

Znam parę, już byłe w tej chwili malżeństwo, gdzie nie układało się między nimi, mąż wielokrotnie wspominał o rozwodzie, były płacze, lamenty ze strony kobiety, szantaże że się zabije itp. W chwili, gdy on kategorycznie oznajmił że odchodzi, to kobieta tak się postarała, że zaszła w ciążę, bo była święcie przekonana że to faceta przy niej zatrzyma. Kiedy się okazalo, ze jednak nie.. To zrobiła z niego potwora, człowieka bez skrupółów, który porzuca cięzarną żonę..

Tak więc, nie zawsze wszystko jest czarno - białe i nie zawsze winny jest ten, na którego wszyscy wylewają pomyje. smile

Ja nie imputuję kochanki bohaterowi tej historii, ale jednak rodzi się podstawowe pytanie; po co bzykał, jeśli żony miał dosyć i jedną nogą był już po za małżeństwem? W końcu człowiek to nie zwierzę, które kieruje się instynktem. Obydwoje nie błysnęli intelektem, więc może jednak nie powinni się rozstawać? wink
Postawa męża autorki jest analogiczna, ale jednak znacznie bardziej paskudna. On bzykał żonę, będąc już zakochany w autorce, a zrobił to nawet już po porzuceniu rodziny.                                                                                       
Być może autorka obawia się, że podczas spotkań z dziećmi u pierwszej żony, ponownie zechce zadośćuczynić za krzywdy.
Kobieta nadal jest samotna, o czym z satysfakcją poinformowała druga żona, z pewnością brakuje jej bliskości, to może skorzysta choć z namiastki, mąż ma w końcu doświadczenie w graniu na dwa fronty.                                   
W każdym razie grzechu nie popełniają.

213 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-28 19:25:35)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
josz napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Znam parę, już byłe w tej chwili malżeństwo, gdzie nie układało się między nimi, mąż wielokrotnie wspominał o rozwodzie, były płacze, lamenty ze strony kobiety, szantaże że się zabije itp. W chwili, gdy on kategorycznie oznajmił że odchodzi, to kobieta tak się postarała, że zaszła w ciążę, bo była święcie przekonana że to faceta przy niej zatrzyma. Kiedy się okazalo, ze jednak nie.. To zrobiła z niego potwora, człowieka bez skrupółów, który porzuca cięzarną żonę..

Tak więc, nie zawsze wszystko jest czarno - białe i nie zawsze winny jest ten, na którego wszyscy wylewają pomyje. smile

Ja nie imputuję kochanki bohaterowi tej historii, ale jednak rodzi się podstawowe pytanie; po co bzykał, jeśli żony miał dosyć i jedną nogą był już po za małżeństwem? W końcu człowiek to nie zwierzę, które kieruje się instynktem. Obydwoje nie błysnęli intelektem, więc może jednak nie powinni się rozstawać? wink
Postawa męża autorki jest analogiczna, ale jednak znacznie bardziej paskudna. On bzykał żonę, będąc już zakochany w autorce, a zrobił to nawet już po porzuceniu rodziny.                                                                                       
Być może autorka obawia się, że podczas spotkań z dziećmi u pierwszej żony, ponownie zechce zadośćuczynić za krzywdy.
Kobieta nadal jest samotna, o czym z satysfakcją poinformowała druga żona, z pewnością brakuje jej bliskości, to może skorzysta choć z namiastki, mąż ma w końcu doświadczenie w graniu na dwa fronty.                                   
W każdym razie grzechu nie popełniają.

To prawda nie zawsze wszystko jest czarno białe czasem jest czarno szare lu biało szare .
Mąż się pogubił według Autorki znowu była żona zrobiła tak że się przespali ze sobą ale to nie zdrada bo się pogubił nie wiedział co robi .
Jest widocznie tak zarąbisty że warto mu pozwolić dać szanse,przełknąć i wybaczyć przecież to wina byłej żony męża przy tym nie było lub był pijany naćpany pod wpływem czarów,zahipnotyzowany pod urokiem, szantaż, manipulacja nie miał żadnych szans .
Twardziel, bohater dla dzieci to zrobił na pewno nie miał orgazmu i się nie całował. Aaaa i było po ciemku z zamkniętymi oczami to się nie liczy.

214 Ostatnio edytowany przez Pikupik2019 (2019-11-28 17:34:20)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Salomonka napisał/a:

Znam parę, już byłe w tej chwili malżeństwo, gdzie nie układało się między nimi, mąż wielokrotnie wspominał o rozwodzie, były płacze, lamenty ze strony kobiety, szantaże że się zabije itp. W chwili, gdy on kategorycznie oznajmił że odchodzi, to kobieta tak się postarała, że zaszła w ciążę, bo była święcie przekonana że to faceta przy niej zatrzyma. Kiedy się okazalo, ze jednak nie.. To zrobiła z niego potwora, człowieka bez skrupółów, który porzuca cięzarną żonę..

Tak więc, nie zawsze wszystko jest czarno - białe i nie zawsze winny jest ten, na którego wszyscy wylewają pomyje. smile

No do mnie ten przykład nie trafia. Jak facet chce odejść to nie sypia z kobietą. Zawsze jest prawdopodobieństwo, że zajdzie w ciąże nawet jak nie zrobi tego specjalnie. Co to znaczy "postarała się"? Wykradła mu materiał i sama sobie to dziecko zrobiła? No proszę cię. No chyba, że tak było to zwracam honor.


IsaBella77 napisał/a:

Pikupik - Twoje wypowiedzi w tym wątku są niezwykle cenne, naprawdę.
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej dojrzałości i opanowania.

Dziękuję. Kosztuje mnie to 130 zł tygodniowo i godzinę na kozetce big_smile

215 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-28 17:37:18)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Pikupik2019 napisał/a:

Dziękuję. Kosztuje mnie to 130 zł tygodniowo i godzinę na kozetce big_smile

Najlepiej wydane pieniądze . smile
Jak "widać" po Tobie .
Humor wraca ?

216 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-28 18:53:21)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Kazdy kolejny wpis jest niecnym swiedectwem na pobudki i motywacje Autorki do spotkania z dziecmi.

Jej nie chodzi o relacje z dziecmi, o ich dobro. Dzieci to instrument.

Nikt nie utrudnia ojcu kontaktow z dziecmi, bynajmniej. One sa malutkie i tak sad prawie zawsze decyduje- ojciec spotyka sie z maluchami w miejscu, ktore one znaja i czuja sie tam bezpieczne.

Autorka pcha sie na sile do tamtej rodziny. Jak dla mnie brak pokory, empatii dla tamtej kobiety, dla dziadkow (jak oni beda sie czuli przy takich paczworkowych  spotkaniach?), no i niestety, brak tu tez zdrowego rozsadku. Jest egoizm i strach, co tam mezus podczas wizyt  z byla moze wyprawia- bo wie, ze wierny nie jest.


Czuje sie izolowana?

To, ze odizolowala wtedy faceta od ciezarnej juz pomija.
Teraz prosi o milczenie, bo naczytala sie troche prawdy o sobie.
[treść poniżej poziomu Forum]

Mezowi widac pasuje, ze on dzieci odwiedza u bylej zony. Matce dzieci tez to pasuje- wiec o co chodzi? sad zmieni postanowienie o widzeniach i wlaczy do nich druga zone, bo ONA TAK CHCE?
Chyba sobie zarty stroicie.

217

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
terazszczesliwa napisał/a:
gagatka0075 napisał/a:
terazszczesliwa napisał/a:

Gagatka prawa nie znasz, oczywiście że sąd się przychyla do wniosków rodzica sprawujacego piecze a wnioskiem może być zgoda na kontakty dzieci tylko z ojcem/biologicznymi dziadkami wykluczając obecną żonę. Ktoś zapytał wczesnej co by było gdyby ojciec nie wyraził zgody na widywania dzieci z nowym partnerem matki - miał by do tego oczywiście prawo jeśli by dzieci u niego mieszkały i był by głównym opiekunem.

To widocznie u nas są bardziej sprawiedliwe sądy. Osobiście znam trzech mężczyzn, którzy po długich i nieprzyjemnych, niestety, walkach wywalczyli prawo do spotykania się u siebie w nowych domach, a zakusy eks na dyktowanie im warunków tego spotykania sąd storpedował. Eks nie potrafiły racjonalnie przedstawić ani udowodnić szkodliwego wpływu obecnych kobiet. Szczęśliwie to są sprawy rozpatrywane indywidualnie i z małym odsetkiem ulegnięcia absurdalnym  żądaniom. Większość znanych mi rozwodników i rozwódek nie odgrywa się na eks za pomocą dzieci. A w bliskiej rodzinie mam sytuację jak u Maewe, i to jest dla mnie przykład "normalnego, dojrzałego" podejścia  kobiety. Nie upieram się ,że każdą musi na to być stać, komu zależało ten cierpi bardziej, to oczywiste. ale granie dziećmi jest ujowe moim zdaniem.

Jasne że jest I fantastyczna jest Sytuacja kiedy ludzie rozchodzą się w zgodzie a dxieci maja dwa domu (I prezenty na świeta razy 2 jak to mój syn się cieszy), ale nie zawsze tak może być.

nigdy! Nie można grać dziećmi bo to nie są zabawki- w ramach rewanżu też nie wolno.
To właśnie mnie dziwi w naszym "miłosiernym" kraj, że w imię dzieci robi się straszne niegodziwość.

218

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Pikupik2019 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Znam parę, już byłe w tej chwili malżeństwo, gdzie nie układało się między nimi, mąż wielokrotnie wspominał o rozwodzie, były płacze, lamenty ze strony kobiety, szantaże że się zabije itp. W chwili, gdy on kategorycznie oznajmił że odchodzi, to kobieta tak się postarała, że zaszła w ciążę, bo była święcie przekonana że to faceta przy niej zatrzyma. Kiedy się okazalo, ze jednak nie.. To zrobiła z niego potwora, człowieka bez skrupółów, który porzuca cięzarną żonę..

Tak więc, nie zawsze wszystko jest czarno - białe i nie zawsze winny jest ten, na którego wszyscy wylewają pomyje. smile

No do mnie ten przykład nie trafia. Jak facet chce odejść to nie sypia z kobietą. Zawsze jest prawdopodobieństwo, że zajdzie w ciąże nawet jak nie zrobi tego specjalnie. Co to znaczy "postarała się"? Wykradła mu materiał i sama sobie to dziecko zrobiła? No proszę cię. No chyba, że tak było to zwracam honor.

Z góry przepraszam za offtop.
Przyznam, że łatwiej mi zaakceptować celowe działanie takiej kobiety niż jej bezwolny i bezmyślny udział w tym "spaniu". Pisałam to już ale się powtórzę: mamy XXI wiek. Seks nie musi i nawet nie powinien być rosyjską ruletką. Jest kilka nietrudno dostępnych metod antykoncepcji, w dni płodne warto nawet zastosować dodatkowe zabezpieczenie. SEKS NIE MUSI KOŃCZYĆ SIĘ CIĄŻĄ. Jak już macie tu coś lansować, to może jednak seks z głową, a nie zabawę bezwolnych ameb liczących na cud. A ponieważ rzeczywiście większe konsekwencje ponosi kobieta, jej udział i zgoda muszą być bardziej świadome. Więc nie "on jej zrobił dziecko", tylko oboje je sobie zrobili.

219

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Gosia1962 napisał/a:

Kazdy kolejny wpis jest niecnym swiedectwem na pobudki i motywacje Autorki do spotkania z dziecmi.

Jej nie chodzi o relacje z dziecmi, o ich dobro. Dzieci to instrument.

Nikt nie utrudnia ojcu kontaktow z dziecmi, bynajmniej. One sa malutkie i tak sad prawie zawsze decyduje- ojciec spotyka sie z maluchami w miejscu, ktore one znaja i czuja sie tam bezpieczne.

Autorka pcha sie na sile do tamtej rodziny. Jak dla mnie brak pokory, empatii dla tamtej kobiety, dla dziadkow (jak oni beda sie czuli przy takich paczworkowych  spotkaniach?), no i niestety, brak tu tez zdrowego rozsadku. Jest egoizm i strach, co tam mezus podczas wizyt  z byla moze wyprawia- bo wie, ze wierny nie jest.


Czuje sie izolowana?

To, ze odizolowala wtedy faceta od ciezarnej juz pomija.
Teraz prosi o milczenie, bo naczytala sie troche prawdy o sobie.
[treść poniżej poziomu Forum]

Mezowi widac pasuje, ze on dzieci odwiedza u bylej zony. Matce dzieci tez to pasuje- wiec o co chodzi? sad zmieni postanowienie o widzeniach i wlaczy do nich druga zone, bo ONA TAK CHCE?
Chyba sobie zarty stroicie.

Gosiu, naprawdę nikt sobie żartow nie stroi. Przynajmniej ja nie zauważyłam. Jest tylko hejt, chyba że ty też tak na żarty?...

220 Ostatnio edytowany przez Pikupik2019 (2019-11-28 20:22:12)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
gagatka0075 napisał/a:

Z góry przepraszam za offtop.
Przyznam, że łatwiej mi zaakceptować celowe działanie takiej kobiety niż jej bezwolny i bezmyślny udział w tym "spaniu". Pisałam to już ale się powtórzę: mamy XXI wiek. Seks nie musi i nawet nie powinien być rosyjską ruletką. Jest kilka nietrudno dostępnych metod antykoncepcji, w dni płodne warto nawet zastosować dodatkowe zabezpieczenie. SEKS NIE MUSI KOŃCZYĆ SIĘ CIĄŻĄ. Jak już macie tu coś lansować, to może jednak seks z głową, a nie zabawę bezwolnych ameb liczących na cud. A ponieważ rzeczywiście większe konsekwencje ponosi kobieta, jej udział i zgoda muszą być bardziej świadome. Więc nie "on jej zrobił dziecko", tylko oboje je sobie zrobili.

Tu bardziej chodzi o fakt, że ktoś nie zważa na możliwe konsekwencje seksu mimo, że planuje odejść, a nie o płeć. Trudno mieć pretensję do osoby, która ten związek dalej traktuje poważnie. I to jest największe draństwo i oszustwo emocjonalne tej osoby, która rzekomo "się męczy w związku". Odwracając sytuację, nie wyobrażam sobie, że mam dosyć męża chcę od niego odejść właściwie tylko jestem z nim bo chciał się zabić ale jednocześnie współżyję z nim dalej nie martwiąc się tym, że mogę ewentualnie zajść w ciążę i zostać sama z dzieckiem jak on się zabije lub zostawić mu to dziecko po urodzeniu i odejść bo pojawił się wreszcie ktoś inny - zbawiciel. I dlatego nie jest dla mnie żadnym tłumaczeniem, że "od/ona dawno chciał/a już odejść ale seksu sobie nie odmówił, nie patrząc na konsekwencje". O moim przypadku to już w ogóle nie wspomnę, gdzie dziecko było planowane, wystarane, decyzja wspólna a i tak szlag wszystko trafił...

paslawek napisał/a:

Najlepiej wydane pieniądze . smile
Jak "widać" po Tobie .
Humor wraca ?

No za taką kasę to musi big_smile Ale faktycznie czas i terapia działają trochę na korzyść. Już ze dwa razy w miesiącu się nawet uśmiechnę.

221 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-28 20:30:47)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Najrozsądniej by było gdyby Autorka po prostu zeszła wszystkim z oczu. Zajęła się sobą, swoim życiem. Być może za jakiś czas 1 żonie przejdzie [wulgaryzm] i zmieni zdanie. Na razie najlepszym wyjściem byłoby przeczekanie aż skandal przycichnie. big_smile

Z doświadczenia wiem, że budowanie relacji z dziećmi męża nie jest łatwe. A wchodziłam w związek z dużo lepszej pozycji. big_smile

222

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

O ile naprawdę brzydzę się hejtem, o tyle tutaj uczestnicy wyrazili słusznie zresztą swój pogląd na to, czym jest godzenie się na romans z żonatym facetem, którego żona jest w ciąży..
Ze strony faceta i ogólnie człowieka, wydaje się to ohydne. Tym bardziej nie dziwię się kobietom, które tak dosadnie się tutaj wypowiadają. Szczególnie jeśli postawimy się na miejscu tej kobiety, która w tak trudnym okresie jakim jest ciąża, dostała nagle ogromnego wstrząsu. Zatem nie wiedząc póki co nic o niej, możemy mimo wszystko przypuszczać, jak reaguje na każde wspomnienie o Autorce, nie mówiąć o samej checi oddawania dzieci byłemu mężowi, kiedy jednocześnie mają kontakt z Autorką.
Zatem samej postawie byłej żony absolutni esię nie dziwie, mimo że może odwalać jakieś dziwne jazdy. Być może to ciągłe przeżywanie traumy po porzuceniu przez męża w takim momencie.

Natomiast, jeśli widzenia dziećmi z ojcem zostały uregulowane sądownie i póki ojciec nie stara się o zwiększenie częstości widzeń, to Autorka nie ma chyba żadnych praw do dzieci, z punktu woidzenia włąsnie prawnego..Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę. Zatem to, jak często Autorka będzie się widywać z dziećmi, zależy od ich ojca, który może się starać zwiększyć częstość widzeń.

223

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Jajakoja. Dzieci z inną kobietą to nie łup który mężczyzna ma dać nowej Pani, by bawiła się w mamę.
Jak  będziesz miał nową to zrobisz jej świeżaki.
Nikt ojcu praw nie ogranicza.
Całe szczęście większość 2 żon to babki na jakimś poziomie i z czasem są akceptowane. Jak się postarają i są rozgarnięte..

224 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-11-28 21:08:25)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Mysle, ze Autorka sie tu nie pojawi, bo poznala opinie na swoj temat. Nie liczyla sie z taka opinia, bo nie umie ani troche  reflektowac wlasnych poczynan. Ciagle mysli, ze to ona ma jakies prawa do tamtych dzieci, to tamtej rodziny, do ich zycia, w ktorym na sile chce brac udzial. ze to ONA jest ofiara w tej tragedii.

Mozna miec tylko nadzieje, ze zastanowi sie nad swoim postepowaniem, nad dziwnymi roszczeniami co do kontaktow z dziecmi, nad parciem do kontaktow z tamta rodzina.

I nad tym, ze nie ona jest w tych ukladach najwazniejsza, tylko dzieci, ktore ja tak naprawde nie obchodza.

No i nad tym, ze jesli czuje sie "izolowana", to powinna pomyslec o pierwszej zonie, ktora ona wtedy tez odizolowala, gdy tamta byla w ciazy.

225

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Pikupik2019 napisał/a:

Tu bardziej chodzi o fakt, że ktoś nie zważa na możliwe konsekwencje seksu mimo, że planuje odejść, a nie o płeć. Trudno mieć pretensję do osoby, która ten związek dalej traktuje poważnie. I to jest największe draństwo i oszustwo emocjonalne tej osoby, która rzekomo "się męczy w związku". Odwracając sytuację, nie wyobrażam sobie, że mam dosyć męża chcę od niego odejść właściwie tylko jestem z nim bo chciał się zabić ale jednocześnie współżyję z nim dalej nie martwiąc się tym, że mogę ewentualnie zajść w ciążę i zostać sama z dzieckiem jak on się zabije lub zostawić mu to dziecko po urodzeniu i odejść bo pojawił się wreszcie ktoś inny - zbawiciel. I dlatego nie jest dla mnie żadnym tłumaczeniem, że "od/ona dawno chciał/a już odejść ale seksu sobie nie odmówił, nie patrząc na konsekwencje". O moim przypadku to już w ogóle nie wspomnę, gdzie dziecko było planowane, wystarane, decyzja wspólna a i tak szlag wszystko trafił...

Rany gościa, przykład był na to jak można odwrócić kota ogonem w małżeństwie w ogóle. Sami nieskazitelni, rewelacyjnie odpowiedzialni i szlachetni się tutaj zebrali. Nic tylko się cieszyć, że taki mamy zacny ogół. Nie wiem tylko skąd ci wszyscy nieszczęśliwi ludzie którzy tu piszą, ktoś ich skądś podrzuca? Czy taki pechowy ten portal?

W tym wypadku który opisalam, sytuacja nie była taka prosta. Rozmowy o rozwodzie toczyły się u nich parę lat, w tym czasie kobieta wymyslala choroby, więc się na chwilę wycofywał, biegal z nią po lekarzach. Z reszta po co to pisac, ich historia jest jaka jest.  Kobieta cały czas się zabezpieczała i w takim przekonaniu utrzymywała faceta. Tak, okazał się słaby i doszlo do czego doszlo, na 100% było to zaranżowane przez nią, z resztą sama mu się do tego przyznała. Dziecko faceta nie zatrzymalo przy niej, nawet było przyslowiowym gwoździem do trumny i przyspieszylo jego decyzję o rozstaniu. Dziwna historia? Ale z życia wzięta. Takie rzeczy tez się zdarzają jak widać. Czy można faceta obwiniać? Pewnie można, bo jak ktoś chce psa uderzyć to kij zawsze znajdzie. 

Możecie dalej wpisywac się tutaj z informacjami, jak to wy nigdy byście tego czy tamtego nie zrobili, jaki macie kręgosłup moralny i takie tam. Papier (albo klawiatura w tym wypadku) wszystko wytrzyma. Nikt nie wie, jak bylo w związku tego faceta, którego żoną zostala autorka i nakładanie aureoli byłej żonie tylko dlatego, że nie ona podjęła decyzję o rozwodzie jest moim zdaniem grubo na wyrost. 
Nie bronię autorki, chcę tylko byc obiektywna i nieuprzedzona.
Jest takie przyslowie; Chcesz mnie osądzać? To założ moje buty i przejdź moje ścieżki, przeżyj mój ból i niewygody które zniosłem.

226

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Królewna sama sobie wybrała księcia więc niech teraz nie narzeka tylko z godnością śpi na swoim ziarnku grochu.

227 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-28 21:58:31)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Ale co to ma Salomonko do opieki nad dziećmi? Może było źle a może średnio, ale jaki ma sens teraz to, że autorka natychmiast na siłę chce zaistnieć w życiu dzieci, a raczej wyeliminować 1 żonę z kontaktów z jej mężem aktualnym.
Jak to sobie wyobrażała?
Krytykuje byłą a jej mąż uważa że wszystko jest ok ułożone..
Ja osobiście mam gdzies ocenianie jej moralności, raczej nisko oceniam jej inteligencję skoro nie widzi uwarunkowań.
Porad dostała wiele, wystarczy przeczytać wątek

228

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Nie wierzę, że można być tak emocjonalnie niedorozwiniętym, by ten wątek i przemyślenia tej kobiety, jej myśli, uczucia (a właściwie ich brak jak i logicznego myślenia), był prawdziwy.

229

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Ojejej ileż emocji! Rozdziobią cię kruki i wrony tongue

Vallenttina napisał/a:

Tak spędzamy święta u mojej rodziny a jeden dzień Mąż z dziećmi u swoich, tylko ze mnie tam ze sobą nie zabierze bo ich mamusia sobie tego nie życzy a teściowie to respketują! Więc siedze sama z moimi rodzicami a do tesciów mam zakaz. Przeciez to upokarzające. Tamta wogole planuje zawiesc dzieci do tesciow i im zlożyć życzenia wiec ona u nich będzie chociaz na chwile a Ja nie

Tu akurat nie widzę problemu. Matka dzieci z oczywistych powodów może decydować czy ich ojciec może widywać ich dzieci w towarzystwie nowej żony, czy nie. On jest ojcem, ty tylko jego nową żoną więc dla tych dzieci nie jesteś żadną rodziną. Nie masz żadnego powodu i pretekstu żeby w tej konkretnej sytuacji aspirować do jakichkolwiek kontaktów z ich dziećmi. Ma to oczywiście konsekwencje na przyszłość. Jeśli mąż utrzyma tą formę kontaktów w przyszłości kiedy będą starsze, to znaczy, że jest pierdołą i tak sobie wybrałaś. Jeśli nie jest pierdołą i znudzi mu się to chodzenie, co zresztą na dłuższą metę byłoby chore żeby już np. 7-8 letnie dziecko nie znało nowego domu ojca, to przyprowadzi w końcu dzieci do waszego domu. Wtedy możesz mu z czystym sumieniem powiedzieć - to twoje dzieci, zrób im jedzenie, przygotuj do snu, posprzątaj po nich. Przecież ty nie mając z tymi dziećmi nic wspólnego nie będziesz tego robić?
Teściowie, ty jesteś tylko nową synową. Jak się pojawiłaś, tak możesz zniknąć. To są ich wnuki, krew z krwi. Wybór jest prosty.
Rozwiązanie? Też zajdź w ciążę z ich synem. Będą chcieli zobaczyć nowego wnuczka, to się będą musieli pofatygować, bo ty już wtedy powiedz im "a figę z makiem" jeśli cię zaproszą na święta. Mąż też będzie musiał swoją uwagę podzielić na więcej dzieci, a stara prawda mówi, że nic tak nie odciąga uwagi od starych dzieci jak te nowe...

230 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-11-28 23:14:23)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Salomonko, masz troche racji a troche….nie masz.

Pytaniem autorki bylo przede wszystkim to, jak zaczarowac sytuacje, by wszyscy bez wyjatku ja zaakceptowali, by mogla przywlec nieswoje dzieci do domu (po to, by maz nie przebywal w czasie swiat TAM, a ona sie nie nudzila sama w domu). Zeby nie czula sie izolowana, bo chcialaby (nie wiedziec czemu) brac udzial w zyciu tamtej rodziny. Robi siebie ofiare na calego.

I nie ukrywa wcale swoich niecnych pobudek.


Gdyby ona  na ten przyklad napisala tak:
chcialabym dzieci mojego meza poznac, pomoc jakos tamtej kobiecie, bo latwo nie ma.Ja jej wspolczuje, zrobilam, jak zrobilam- Stalo sie, jak sie stalo, ale mam motywacje, by to jakos "naprawic". Te dzieci sa czescia czlowieka, ktorego kocham. Chcialabym od czasu do czasu z nimi pobyc i pokazac, ze nie jestem zlym czlowiekiem.

Nikt by sie nie czapial, ze ona polazla z facetem do lozka, ktory mial w domu ciezarna kobite.

A ze to paskudne jest tak zrobic, wie kazdy i nie trzeba byc nadmiernie moralnym, zeby sie tym brzydzic.

231

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Snake napisał/a:

a stara prawda mówi, że nic tak nie odciąga uwagi od starych dzieci jak te nowe...

Nie wiem skąd te stare prawdy ale z mojego podwórka: ze starym dzieckiem (moim) ojciec spotyka się co weekend, z nowym 3x w roku, z nim ojciec nie spotykał się wcale że starymi dziecmi z poprzedniego zwiazku regularnie, Wśród znajomych: ojcowie twierdzą że nowe dzieci mają go na codzień to że starymi spędza weekendy i każde wolne (te nowe siedzą wtedy same z matką), nie każdy facet to pierdola która porzuca swoje stare dzieci raczej tym nowym się obrywa bo względem starych maja ojcowie wyrzuty sumienia.

232

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
terazszczesliwa napisał/a:
Snake napisał/a:

a stara prawda mówi, że nic tak nie odciąga uwagi od starych dzieci jak te nowe...

Nie wiem skąd te stare prawdy ale z mojego podwórka: ze starym dzieckiem (moim) ojciec spotyka się co weekend, z nowym 3x w roku, z nim ojciec nie spotykał się wcale że starymi dziecmi z poprzedniego zwiazku regularnie, Wśród znajomych: ojcowie twierdzą że nowe dzieci mają go na codzień to że starymi spędza weekendy i każde wolne (te nowe siedzą wtedy same z matką), nie każdy facet to pierdola która porzuca swoje stare dzieci raczej tym nowym się obrywa bo względem starych maja ojcowie wyrzuty sumienia.

To co napisałaś to jakiś absurd, stare dzieci, nowe dzieci- komu więcej, komu mniej.
W ogóle ten rodzaj myślenia mnie przeraża, widać, że dobrocią czy mądrością nie ma nic wspólnego.

A pewnie połowa tych hejtujących chce do EU i wierzy tolerancję;)
Podczas gdy w takich Niemczech nie byłoby żadnej szansy na taki wyrok dotyczący widzeń.

233

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
kejt38 napisał/a:
terazszczesliwa napisał/a:
Snake napisał/a:

a stara prawda mówi, że nic tak nie odciąga uwagi od starych dzieci jak te nowe...

Nie wiem skąd te stare prawdy ale z mojego podwórka: ze starym dzieckiem (moim) ojciec spotyka się co weekend, z nowym 3x w roku, z nim ojciec nie spotykał się wcale że starymi dziecmi z poprzedniego zwiazku regularnie, Wśród znajomych: ojcowie twierdzą że nowe dzieci mają go na codzień to że starymi spędza weekendy i każde wolne (te nowe siedzą wtedy same z matką), nie każdy facet to pierdola która porzuca swoje stare dzieci raczej tym nowym się obrywa bo względem starych maja ojcowie wyrzuty sumienia.

To co napisałaś to jakiś absurd, stare dzieci, nowe dzieci- komu więcej, komu mniej.
W ogóle ten rodzaj myślenia mnie przeraża, widać, że dobrocią czy mądrością nie ma nic wspólnego.

A pewnie połowa tych hejtujących chce do EU i wierzy tolerancję;)
Podczas gdy w takich Niemczech nie byłoby żadnej szansy na taki wyrok dotyczący widzeń.

Póki co sądy  w PL chyba kierują się dobrem dzieci wyznaczając miejsce spotkań.
W takich Niemczech zabiera się dziecko matce bo dała na śniadanie chleb z masłem do Helgi w bidulu, co da kiełbasę. I czym tu się zachwycać?

234 Ostatnio edytowany przez terazszczesliwa (2019-11-29 11:38:59)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
kejt38 napisał/a:
terazszczesliwa napisał/a:
Snake napisał/a:

a stara prawda mówi, że nic tak nie odciąga uwagi od starych dzieci jak te nowe...

Nie wiem skąd te stare prawdy ale z mojego podwórka: ze starym dzieckiem (moim) ojciec spotyka się co weekend, z nowym 3x w roku, z nim ojciec nie spotykał się wcale że starymi dziecmi z poprzedniego zwiazku regularnie, Wśród znajomych: ojcowie twierdzą że nowe dzieci mają go na codzień to że starymi spędza weekendy i każde wolne (te nowe siedzą wtedy same z matką), nie każdy facet to pierdola która porzuca swoje stare dzieci raczej tym nowym się obrywa bo względem starych maja ojcowie wyrzuty sumienia.

To co napisałaś to jakiś absurd, stare dzieci, nowe dzieci- komu więcej, komu mniej.
W ogóle ten rodzaj myślenia mnie przeraża, widać, że dobrocią czy mądrością nie ma nic wspólnego.

A pewnie połowa tych hejtujących chce do EU i wierzy tolerancję;)
Podczas gdy w takich Niemczech nie byłoby żadnej szansy na taki wyrok dotyczący widzeń.

Tu nie chodzi o wyroki tylko o podejście Snake do dziecka ja do nowej zabawki która odciaga uwagę od starej, dziecko to nie konsola czy samochód żeby stare wymieniac na nowe.

Co do tych złych Niemiec to nie wiem ale teraz w Polsce jest afera bo zabrali matce autystyczna córeczkę za pomówienia. Z tego co wiem to stop nop działa bo dziecko pomimo diagnozy I braku winy matki przebywa w pieczy zastępczej a kobieta jest bezsilna, więc może warto zainteresować się tym co dzieje się na własnym podwórku a nie szukac u sąsiada afery.

235

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Ja tylko mam nadzieję, że ex żona mojego męża nie myśli o mnie jak o jędzy. A prawda jest taka, że budowanie relacji z dziećmi i bliskimi męża to koronkowa robota. Zresztą mojemu mężowi też super łatwo nie było. Także ładowanie się na siłę w taki układ nie ma najmniejszego sensu.

236

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
terazszczesliwa napisał/a:

Tu nie chodzi o wyroki tylko o podejście Snake do dziecka ja do nowej zabawki która odciaga uwagę od starej, dziecko to nie konsola czy samochód żeby stare wymieniac na nowe.

Zapewne i dlatego nie wiadomo skąd biorą się historie o nowych żonach, które robią wszystko żeby ich małżonek jak najmniej płacił na "stare" dzieci, bo jej są ważniejsze.

237

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Nie no zdecydowanie łatwo nie jest w takim układzie, ale jednak trzeba miec to w głowie, że mąż ma taka a nie inną historię życia i nadal zobowiązania. Jako że była żona ma do ciebie uraz, do męża może mieć zawsze mniej (wyparcie, większość zła przelewa się na tę trzecią osobę) złości. Ja bym na siłę się nie pchała, gdybym była w twojej sytuacji, ewentualnie iść do sądu i wyznaczyć spotkania, ale na zewnątrz, bo też chcesz mieć kontakt z dzieciakami..

238

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Mal_Ninka napisał/a:

Nie no zdecydowanie łatwo nie jest w takim układzie, ale jednak trzeba miec to w głowie, że mąż ma taka a nie inną historię życia i nadal zobowiązania. Jako że była żona ma do ciebie uraz, do męża może mieć zawsze mniej (wyparcie, większość zła przelewa się na tę trzecią osobę) złości. Ja bym na siłę się nie pchała, gdybym była w twojej sytuacji, ewentualnie iść do sądu i wyznaczyć spotkania, ale na zewnątrz, bo też chcesz mieć kontakt z dzieciakami..

Sąd nie przyzna prawa do spotkań nowej żonie taty - bo to jest dla dzieci obca osoba.
Ja bym próbowała z mężem rozmawiać, żeby się trochę postawił.
Ja rozumiem, była jego kochanką, zrobili razem świństwo, to wszystko prawda, ale TERAZ jest jego ŻONĄ i ma prawo do tego, by czuć się odrzuconą. To jej emocje, których jej odmówić nie można. Niech więc porozmawia z mężem. Może coś zdziała i mąż wystąpi o uregulowanie wizyt tak, by dzieci mogły odwiedzać go w domu.
Wykluczenie z życia rodzinnego może dawać w kość - rozumiem, że Autorce może być z tym ciężko.

239 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-29 12:05:01)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

No to niech autorka idzie do sądu, nawet niemieckiego .Tylko po drodze niech przekona obecnego męża bo on chyba ma z tym mniejszy problem.

Jakiego rodzinnego życia Cyngli?
Ona ma rodzinę  z nim dwuosobową póki co.
Przecież nie siedzi cały czas sama święta  są pol na pól

240

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:

Ja rozumiem, była jego kochanką, zrobili razem świństwo, to wszystko prawda, ale TERAZ jest jego ŻONĄ i ma prawo do tego, by czuć się odrzuconą. To jej emocje, których jej odmówić nie można. Niech więc porozmawia z mężem. Może coś zdziała i mąż wystąpi o uregulowanie wizyt tak, by dzieci mogły odwiedzać go w domu.
Wykluczenie z życia rodzinnego może dawać w kość - rozumiem, że Autorce może być z tym ciężko.

Zabieranie dzieci do nowego domu na czas widzenia z ojcem nie rozwiązuje problemu świąt wink Jeśli była nie chce jej widzieć w czasie świąt u teściów kiedy ona tam jest, a teściowie się na to godzą, to żaden sąd itp. nie ma tu nic do gadania.

241

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje

Z całą pewnością Autorka nie ma niestety wływu na decyzję sądu w sprawie widzeń. A co do samych Świąt, to już kwestia dogadania. Gdyby gość z poprzednią żoną nie mieli dzieci, to Autorka mogłaby sobie jego mieć na wyłączność. Tak się jednak złożyło, że są w tym dramacie obecne dzieci, które chcą pewnie same z siebie widzieć się z tatą. Zatem zrozumiałe jest, że część czasu facet MUSI spędzać z dziećmi w domu byłej żony bo gdzie indziej. A już miejsce widzeń jest pewnie uregulowane sądownie.

242

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Snake napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ja rozumiem, była jego kochanką, zrobili razem świństwo, to wszystko prawda, ale TERAZ jest jego ŻONĄ i ma prawo do tego, by czuć się odrzuconą. To jej emocje, których jej odmówić nie można. Niech więc porozmawia z mężem. Może coś zdziała i mąż wystąpi o uregulowanie wizyt tak, by dzieci mogły odwiedzać go w domu.
Wykluczenie z życia rodzinnego może dawać w kość - rozumiem, że Autorce może być z tym ciężko.

Zabieranie dzieci do nowego domu na czas widzenia z ojcem nie rozwiązuje problemu świąt wink Jeśli była nie chce jej widzieć w czasie świąt u teściów kiedy ona tam jest, a teściowie się na to godzą, to żaden sąd itp. nie ma tu nic do gadania.

Problemu Świąt moim zdaniem w ogóle nie trzeba rozwiązywać, jest pół na pół - to sprawiedliwe. Ale problemem są inne uroczystości rodzinne, typu imieniny, urodziny, nie wiem, jak u Was, ale u nas też tłuste czwartki, Wszystkich Świętych, święta narodowe rownież i często nawet zwykłe niedziele są powodem do spotkania rodzinnego, choćby na obiedzie czy kawie z ciastem. Autorka jest z tego wykreślona calkiem, ze względu na to, że matka dzieciaków nie zezwala na kontakty dzieci z Autorką. I jak rozumiem, jest to trudne i uporczywe dla Autorki.

243

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
Snake napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ja rozumiem, była jego kochanką, zrobili razem świństwo, to wszystko prawda, ale TERAZ jest jego ŻONĄ i ma prawo do tego, by czuć się odrzuconą. To jej emocje, których jej odmówić nie można. Niech więc porozmawia z mężem. Może coś zdziała i mąż wystąpi o uregulowanie wizyt tak, by dzieci mogły odwiedzać go w domu.
Wykluczenie z życia rodzinnego może dawać w kość - rozumiem, że Autorce może być z tym ciężko.

Zabieranie dzieci do nowego domu na czas widzenia z ojcem nie rozwiązuje problemu świąt wink Jeśli była nie chce jej widzieć w czasie świąt u teściów kiedy ona tam jest, a teściowie się na to godzą, to żaden sąd itp. nie ma tu nic do gadania.

Problemu Świąt moim zdaniem w ogóle nie trzeba rozwiązywać, jest pół na pół - to sprawiedliwe. Ale problemem są inne uroczystości rodzinne, typu imieniny, urodziny, nie wiem, jak u Was, ale u nas też tłuste czwartki, Wszystkich Świętych, święta narodowe rownież i często nawet zwykłe niedziele są powodem do spotkania rodzinnego, choćby na obiedzie czy kawie z ciastem. Autorka jest z tego wykreślona calkiem, ze względu na to, że matka dzieciaków nie zezwala na kontakty dzieci z Autorką. I jak rozumiem, jest to trudne i uporczywe dla Autorki.

Mąż najwidoczniej nie widzi w tym problemu - to chyba powinno być trudne i uporczywe dla Autorki. Niestety nasza cudowna Vallenttina nie potrafi myśleć logicznie i wiesza psy na byłej żonie, a problem w całej tej historii jest w tym kolesiu bezjajecznym.

244

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
Snake napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ja rozumiem, była jego kochanką, zrobili razem świństwo, to wszystko prawda, ale TERAZ jest jego ŻONĄ i ma prawo do tego, by czuć się odrzuconą. To jej emocje, których jej odmówić nie można. Niech więc porozmawia z mężem. Może coś zdziała i mąż wystąpi o uregulowanie wizyt tak, by dzieci mogły odwiedzać go w domu.
Wykluczenie z życia rodzinnego może dawać w kość - rozumiem, że Autorce może być z tym ciężko.

Zabieranie dzieci do nowego domu na czas widzenia z ojcem nie rozwiązuje problemu świąt wink Jeśli była nie chce jej widzieć w czasie świąt u teściów kiedy ona tam jest, a teściowie się na to godzą, to żaden sąd itp. nie ma tu nic do gadania.

Problemu Świąt moim zdaniem w ogóle nie trzeba rozwiązywać, jest pół na pół - to sprawiedliwe. Ale problemem są inne uroczystości rodzinne, typu imieniny, urodziny, nie wiem, jak u Was, ale u nas też tłuste czwartki, Wszystkich Świętych, święta narodowe rownież i często nawet zwykłe niedziele są powodem do spotkania rodzinnego, choćby na obiedzie czy kawie z ciastem. Autorka jest z tego wykreślona calkiem, ze względu na to, że matka dzieciaków nie zezwala na kontakty dzieci z Autorką. I jak rozumiem, jest to trudne i uporczywe dla Autorki.

Przecież wiedziała za kogo wychodzi. Trudne i uporczywe było też to co autorka z mężem zgotowali byłej żonie, moim zdaniem mąż ma wyrzuty sumienia i w ten sposób chce wynagrodzić jej krzywdy. Sama się wepchała do cudzej rodziny to musi ponosić konsekwencje. Ciekawe czy jak autorka zostanie sama z dzieckiem to będzie je tak chętnie wysyłała do nowej żony swojego byłego.

245

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:

Ale problemem są inne uroczystości rodzinne, typu imieniny, urodziny, nie wiem, jak u Was, ale u nas też tłuste czwartki, Wszystkich Świętych, święta narodowe rownież i często nawet zwykłe niedziele są powodem do spotkania rodzinnego, choćby na obiedzie czy kawie z ciastem. Autorka jest z tego wykreślona calkiem, ze względu na to, że matka dzieciaków nie zezwala na kontakty dzieci z Autorką. I jak rozumiem, jest to trudne i uporczywe dla Autorki.

Jeśli są to imieniny, urodziny dzieci albo ich matki, to nie rozumiem czemu nowa żona miałaby w nich partycypować. Spotkania rodzinne, niedzielny obiad itp. jeśli mają odbywać się u matki dzieci, to tak samo. Problem zasadniczo jest tylko jeden - ojciec powinien mieć prawo zabierać dzieci ze sobą poza miejsce pobytu ich matki, a wtedy nie powinna ona zabraniać zabierania ich do domu, w którym przebywa jego aktualna żona. Ogólnie jeśli dziecko nie jest tak małe, że wymaga jeszcze karmienia piersią, to ograniczanie ojcu widzenia dziecka tylko do miejsca pobytu matki i w jej obecności jest zwykłą, złośliwą szykaną. Zrozumiałą dla porzuconej partnerki, niezrozumiałą dla ponoć myślących sądów rodzinnych.

246

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Snake napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ale problemem są inne uroczystości rodzinne, typu imieniny, urodziny, nie wiem, jak u Was, ale u nas też tłuste czwartki, Wszystkich Świętych, święta narodowe rownież i często nawet zwykłe niedziele są powodem do spotkania rodzinnego, choćby na obiedzie czy kawie z ciastem. Autorka jest z tego wykreślona calkiem, ze względu na to, że matka dzieciaków nie zezwala na kontakty dzieci z Autorką. I jak rozumiem, jest to trudne i uporczywe dla Autorki.

Jeśli są to imieniny, urodziny dzieci albo ich matki, to nie rozumiem czemu nowa żona miałaby w nich partycypować. Spotkania rodzinne, niedzielny obiad itp. jeśli mają odbywać się u matki dzieci, to tak samo. Problem zasadniczo jest tylko jeden - ojciec powinien mieć prawo zabierać dzieci ze sobą poza miejsce pobytu ich matki, a wtedy nie powinna ona zabraniać zabierania ich do domu, w którym przebywa jego aktualna żona. Ogólnie jeśli dziecko nie jest tak małe, że wymaga jeszcze karmienia piersią, to ograniczanie ojcu widzenia dziecka tylko do miejsca pobytu matki i w jej obecności jest zwykłą, złośliwą szykaną. Zrozumiałą dla porzuconej partnerki, niezrozumiałą dla ponoć myślących sądów rodzinnych.

Przecież sama autorka napisała, że jej mąż się na to zgodził.

247

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Snake napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ale problemem są inne uroczystości rodzinne, typu imieniny, urodziny, nie wiem, jak u Was, ale u nas też tłuste czwartki, Wszystkich Świętych, święta narodowe rownież i często nawet zwykłe niedziele są powodem do spotkania rodzinnego, choćby na obiedzie czy kawie z ciastem. Autorka jest z tego wykreślona calkiem, ze względu na to, że matka dzieciaków nie zezwala na kontakty dzieci z Autorką. I jak rozumiem, jest to trudne i uporczywe dla Autorki.

Jeśli są to imieniny, urodziny dzieci albo ich matki, to nie rozumiem czemu nowa żona miałaby w nich partycypować. Spotkania rodzinne, niedzielny obiad itp. jeśli mają odbywać się u matki dzieci, to tak samo. Problem zasadniczo jest tylko jeden - ojciec powinien mieć prawo zabierać dzieci ze sobą poza miejsce pobytu ich matki, a wtedy nie powinna ona zabraniać zabierania ich do domu, w którym przebywa jego aktualna żona. Ogólnie jeśli dziecko nie jest tak małe, że wymaga jeszcze karmienia piersią, to ograniczanie ojcu widzenia dziecka tylko do miejsca pobytu matki i w jej obecności jest zwykłą, złośliwą szykaną. Zrozumiałą dla porzuconej partnerki, niezrozumiałą dla ponoć myślących sądów rodzinnych.

Miałam bardziej na myśli uroczystości związane z dziećmi i np. z teściami. Autorka ma prawo przebywać na urodzinach, imieninach u teściów, rocznicach i innych imprezach rodzinnych, a nie może, bo są zapraszane również dzieci, z którymi ma zakaz spotykania się, nadany przez ich matkę.
To nie jest sprawiedliwe i to miałam na myśli.

Tak, mąż się zgodził, dlatego należy rozmawiać z mężem.
Wypominanie Autorce rozbicia małżeństwa nie pomaga w rozwiązaniu jej obecnego problemu, jest zwyczajnym kopaniem leżącego.

248

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
Snake napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ale problemem są inne uroczystości rodzinne, typu imieniny, urodziny, nie wiem, jak u Was, ale u nas też tłuste czwartki, Wszystkich Świętych, święta narodowe rownież i często nawet zwykłe niedziele są powodem do spotkania rodzinnego, choćby na obiedzie czy kawie z ciastem. Autorka jest z tego wykreślona calkiem, ze względu na to, że matka dzieciaków nie zezwala na kontakty dzieci z Autorką. I jak rozumiem, jest to trudne i uporczywe dla Autorki.

Jeśli są to imieniny, urodziny dzieci albo ich matki, to nie rozumiem czemu nowa żona miałaby w nich partycypować. Spotkania rodzinne, niedzielny obiad itp. jeśli mają odbywać się u matki dzieci, to tak samo. Problem zasadniczo jest tylko jeden - ojciec powinien mieć prawo zabierać dzieci ze sobą poza miejsce pobytu ich matki, a wtedy nie powinna ona zabraniać zabierania ich do domu, w którym przebywa jego aktualna żona. Ogólnie jeśli dziecko nie jest tak małe, że wymaga jeszcze karmienia piersią, to ograniczanie ojcu widzenia dziecka tylko do miejsca pobytu matki i w jej obecności jest zwykłą, złośliwą szykaną. Zrozumiałą dla porzuconej partnerki, niezrozumiałą dla ponoć myślących sądów rodzinnych.

Miałam bardziej na myśli uroczystości związane z dziećmi i np. z teściami. Autorka ma prawo przebywać na urodzinach, imieninach u teściów, rocznicach i innych imprezach rodzinnych, a nie może, bo są zapraszane również dzieci, z którymi ma zakaz spotykania się, nadany przez ich matkę.
To nie jest sprawiedliwe i to miałam na myśli.

Tak, mąż się zgodził, dlatego należy rozmawiać z mężem.
Wypominanie Autorce rozbicia małżeństwa nie pomaga w rozwiązaniu jej obecnego problemu, jest zwyczajnym kopaniem leżącego.

Moim zdaniem teściom zależy na dobrych relacjach z dziećmi i ich matką, autorka to trochę intruz.
A jej zachowanie jest dla mnie niezrozumiałe - chciała obchodzić imieninki u teściowej to mogła się brać za wolnego gościa. Kupiła używane auto i wielce zdziwiona, że nie śmiga tak jak nowe z salonu.

249

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Snake napisał/a:

Jeśli są to imieniny, urodziny dzieci albo ich matki, to nie rozumiem czemu nowa żona miałaby w nich partycypować. Spotkania rodzinne, niedzielny obiad itp. jeśli mają odbywać się u matki dzieci, to tak samo. Problem zasadniczo jest tylko jeden - ojciec powinien mieć prawo zabierać dzieci ze sobą poza miejsce pobytu ich matki, a wtedy nie powinna ona zabraniać zabierania ich do domu, w którym przebywa jego aktualna żona. Ogólnie jeśli dziecko nie jest tak małe, że wymaga jeszcze karmienia piersią, to ograniczanie ojcu widzenia dziecka tylko do miejsca pobytu matki i w jej obecności jest zwykłą, złośliwą szykaną. Zrozumiałą dla porzuconej partnerki, niezrozumiałą dla ponoć myślących sądów rodzinnych.

Miałam bardziej na myśli uroczystości związane z dziećmi i np. z teściami. Autorka ma prawo przebywać na urodzinach, imieninach u teściów, rocznicach i innych imprezach rodzinnych, a nie może, bo są zapraszane również dzieci, z którymi ma zakaz spotykania się, nadany przez ich matkę.
To nie jest sprawiedliwe i to miałam na myśli.

Tak, mąż się zgodził, dlatego należy rozmawiać z mężem.
Wypominanie Autorce rozbicia małżeństwa nie pomaga w rozwiązaniu jej obecnego problemu, jest zwyczajnym kopaniem leżącego.

(...) chciała obchodzić imieninki u teściowej to mogła się brać za wolnego gościa. Kupiła używane auto i wielce zdziwiona, że nie śmiga tak jak nowe z salonu.

To prawda, ale czy wytykanie tego Autorce na okrągło jakkolwiek pomoże jej w rozwiązaniu jej obecnego problemu...?
Sytuacja jest trudna, a będzie jeszcze gorzej, jak Autorka zajdzie w ciążę...

250 Ostatnio edytowany przez imieslow (2019-11-29 14:50:27)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Miałam bardziej na myśli uroczystości związane z dziećmi i np. z teściami. Autorka ma prawo przebywać na urodzinach, imieninach u teściów, rocznicach i innych imprezach rodzinnych, a nie może, bo są zapraszane również dzieci, z którymi ma zakaz spotykania się, nadany przez ich matkę.
To nie jest sprawiedliwe i to miałam na myśli.

Tak, mąż się zgodził, dlatego należy rozmawiać z mężem.
Wypominanie Autorce rozbicia małżeństwa nie pomaga w rozwiązaniu jej obecnego problemu, jest zwyczajnym kopaniem leżącego.

(...) chciała obchodzić imieninki u teściowej to mogła się brać za wolnego gościa. Kupiła używane auto i wielce zdziwiona, że nie śmiga tak jak nowe z salonu.

To prawda, ale czy wytykanie tego Autorce na okrągło jakkolwiek pomoże jej w rozwiązaniu jej obecnego problemu...?
Sytuacja jest trudna, a będzie jeszcze gorzej, jak Autorka zajdzie w ciążę...

Nie wiem czy pomoże wypominanie, może natomiast pomyśleć o tamtej kobiecie i dzieciach i przestać się zachowywać jak rozkapryszone dziecko, może tamta też by wolała siedzieć z mężem na imieninkach i objadać się ciastem zamiast posyłać tam samotnie dzieci? Fajnie było dopóki się kogoś raniło a jak samemu się dostaje po łapkach to wielkie mecyje. Jak zajdzie w ciążę to obstawiam, że wyląduje u swoich rodziców.
Btw, wstyd by mi było pokazywać się ma oczy tym dzieciom mając świadomość, co się zrobiło zarówno im jak i ich matce.

251

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:

(...) chciała obchodzić imieninki u teściowej to mogła się brać za wolnego gościa. Kupiła używane auto i wielce zdziwiona, że nie śmiga tak jak nowe z salonu.

To prawda, ale czy wytykanie tego Autorce na okrągło jakkolwiek pomoże jej w rozwiązaniu jej obecnego problemu...?
Sytuacja jest trudna, a będzie jeszcze gorzej, jak Autorka zajdzie w ciążę...

Nie wiem czy pomoże wypominanie, może natomiast pomyśleć o tamtej kobiecie i dzieciach i przestać się zachowywać jak rozkapryszone dziecko, może tamta też by wolała siedzieć z mężem na imieninkach i objadać się ciastem zamiast posyłać tam samotnie dzieci? Fajnie było dopóki się kogoś raniło a jak samemu się dostaje po łapkach to wielkie mecyje. Jak zajdzie w ciążę to obstawiam, że wyląduje u swoich rodziców.

Jasne, niech się zabiczuje teraz, bo skrzywdziła kogoś kiedyś tam. Przecież to się już stało, nie da się tego cofnąć.
Teraz problemem jest coś innego, Autorka musi sama zadbać o swój komfort, a nie myśleć o innych w tej sytuacji.
Dla byłej żony najlepiej by było, gdyby Autorka zniknęła z powierzchni ziemi, ale sorry, nie widzę powodu, dla którego Autorka ma spełniać pragnienia obcej kobiety. Każdy ma swoje życie. Była żona też nie musi spełniać pragnień Autorki.

Jedyną opcją jest porozmawianie z mężem - i ustalenie czegoś.

252

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:

To prawda, ale czy wytykanie tego Autorce na okrągło jakkolwiek pomoże jej w rozwiązaniu jej obecnego problemu...?
Sytuacja jest trudna, a będzie jeszcze gorzej, jak Autorka zajdzie w ciążę...

Nie wiem czy pomoże wypominanie, może natomiast pomyśleć o tamtej kobiecie i dzieciach i przestać się zachowywać jak rozkapryszone dziecko, może tamta też by wolała siedzieć z mężem na imieninkach i objadać się ciastem zamiast posyłać tam samotnie dzieci? Fajnie było dopóki się kogoś raniło a jak samemu się dostaje po łapkach to wielkie mecyje. Jak zajdzie w ciążę to obstawiam, że wyląduje u swoich rodziców.

Jasne, niech się zabiczuje teraz, bo skrzywdziła kogoś kiedyś tam. Przecież to się już stało, nie da się tego cofnąć.
Teraz problemem jest coś innego, Autorka musi sama zadbać o swój komfort, a nie myśleć o innych w tej sytuacji.
Dla byłej żony najlepiej by było, gdyby Autorka zniknęła z powierzchni ziemi, ale sorry, nie widzę powodu, dla którego Autorka ma spełniać pragnienia obcej kobiety. Każdy ma swoje życie. Była żona też nie musi spełniać pragnień Autorki.

Jedyną opcją jest porozmawianie z mężem - i ustalenie czegoś.

Była żona nic nie musi a mąż i teściowie - nie chcą. Była i jest piątym kołem u wozu.

253

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:

Nie wiem czy pomoże wypominanie, może natomiast pomyśleć o tamtej kobiecie i dzieciach i przestać się zachowywać jak rozkapryszone dziecko, może tamta też by wolała siedzieć z mężem na imieninkach i objadać się ciastem zamiast posyłać tam samotnie dzieci? Fajnie było dopóki się kogoś raniło a jak samemu się dostaje po łapkach to wielkie mecyje. Jak zajdzie w ciążę to obstawiam, że wyląduje u swoich rodziców.

Jasne, niech się zabiczuje teraz, bo skrzywdziła kogoś kiedyś tam. Przecież to się już stało, nie da się tego cofnąć.
Teraz problemem jest coś innego, Autorka musi sama zadbać o swój komfort, a nie myśleć o innych w tej sytuacji.
Dla byłej żony najlepiej by było, gdyby Autorka zniknęła z powierzchni ziemi, ale sorry, nie widzę powodu, dla którego Autorka ma spełniać pragnienia obcej kobiety. Każdy ma swoje życie. Była żona też nie musi spełniać pragnień Autorki.

Jedyną opcją jest porozmawianie z mężem - i ustalenie czegoś.

Była i jest piątym kołem u wozu.

Ale nie chce być i ma do tego prawo. Więc najlepiej, jeśli pogada o tym z mężem.
Nie można pokutować za coś przez całe życie. A mąż, przypominam - zdradził. On ślubował, on był nie fair.
Więc niech teraz spróbuje wyprostować sytuację, ożenił się ponownie - ma również obowiązki wobec obecnej żony.

254 Ostatnio edytowany przez imieslow (2019-11-29 15:02:50)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Jasne, niech się zabiczuje teraz, bo skrzywdziła kogoś kiedyś tam. Przecież to się już stało, nie da się tego cofnąć.
Teraz problemem jest coś innego, Autorka musi sama zadbać o swój komfort, a nie myśleć o innych w tej sytuacji.
Dla byłej żony najlepiej by było, gdyby Autorka zniknęła z powierzchni ziemi, ale sorry, nie widzę powodu, dla którego Autorka ma spełniać pragnienia obcej kobiety. Każdy ma swoje życie. Była żona też nie musi spełniać pragnień Autorki.

Jedyną opcją jest porozmawianie z mężem - i ustalenie czegoś.

Była i jest piątym kołem u wozu.

Ale nie chce być i ma do tego prawo. Więc najlepiej, jeśli pogada o tym z mężem.
Nie można pokutować za coś przez całe życie. A mąż, przypominam - zdradził. On ślubował, on był nie fair.
Więc niech teraz spróbuje wyprostować sytuację, ożenił się ponownie - ma również obowiązki wobec obecnej żony.

Moim zdaniem tak się wychodzi na cudzej krzywdzie a pewnie lepiej nie będzie.
Mąż ślubował ale nie ukrywał, że ma żonę w ciąży - ona weszła w to z premedytacją, tak jak w prawie karnym jest winna współudziału. Inna sytuacja by była, gdyby on to przed nią ukrywał.

255

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:

Była i jest piątym kołem u wozu.

Ale nie chce być i ma do tego prawo. Więc najlepiej, jeśli pogada o tym z mężem.
Nie można pokutować za coś przez całe życie. A mąż, przypominam - zdradził. On ślubował, on był nie fair.
Więc niech teraz spróbuje wyprostować sytuację, ożenił się ponownie - ma również obowiązki wobec obecnej żony.

Moim zdaniem tak się wychodzi na cudzej krzywdzie a pewnie lepiej nie będzie.
Mąż ślubował ale nie ukrywał, że ma żonę w ciąży - ona weszła w to z premedytacją, tak jak w prawie karnym jest winna współudziału. Inna sytuacja by była, gdyby on to przed nią ukrywał.

Zgadza się, ale moim zdaniem Autorka już wystarczająco odpokutowała.

256

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ale nie chce być i ma do tego prawo. Więc najlepiej, jeśli pogada o tym z mężem.
Nie można pokutować za coś przez całe życie. A mąż, przypominam - zdradził. On ślubował, on był nie fair.
Więc niech teraz spróbuje wyprostować sytuację, ożenił się ponownie - ma również obowiązki wobec obecnej żony.

Moim zdaniem tak się wychodzi na cudzej krzywdzie a pewnie lepiej nie będzie.
Mąż ślubował ale nie ukrywał, że ma żonę w ciąży - ona weszła w to z premedytacją, tak jak w prawie karnym jest winna współudziału. Inna sytuacja by była, gdyby on to przed nią ukrywał.

Zgadza się, ale moim zdaniem Autorka już wystarczająco odpokutowała.

W jaki sposób? Pisze, że ma cudowne życie, wsparcie, pieniądze, seks, etc. tylko jeden dzień świąt musi ze swoją rodzinką spędzić i to cała niesamowita tragedia.
Tamta jest samotna z dwójką małych gnojków na głowie i pewnie z bałaganem między uszami po tym co zgotowali jej państwo zakochani. Nie widzę krzywdy autorki tylko tamtej samotnej eks zony, sorry.

257 Ostatnio edytowany przez terazszczesliwa (2019-11-29 15:17:01)

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ale nie chce być i ma do tego prawo. Więc najlepiej, jeśli pogada o tym z mężem.
Nie można pokutować za coś przez całe życie. A mąż, przypominam - zdradził. On ślubował, on był nie fair.
Więc niech teraz spróbuje wyprostować sytuację, ożenił się ponownie - ma również obowiązki wobec obecnej żony.

Moim zdaniem tak się wychodzi na cudzej krzywdzie a pewnie lepiej nie będzie.
Mąż ślubował ale nie ukrywał, że ma żonę w ciąży - ona weszła w to z premedytacją, tak jak w prawie karnym jest winna współudziału. Inna sytuacja by była, gdyby on to przed nią ukrywał.

Zgadza się, ale moim zdaniem Autorka już wystarczająco odpokutowała.

a ja myślę że to jest dopiero przygrywka, dzieci są malutkie, zdrowe i jeszcze nie wymagają i nie czują  krzywdy cyrk się zacznie wraz ze świadomością.

258

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:

Moim zdaniem tak się wychodzi na cudzej krzywdzie a pewnie lepiej nie będzie.
Mąż ślubował ale nie ukrywał, że ma żonę w ciąży - ona weszła w to z premedytacją, tak jak w prawie karnym jest winna współudziału. Inna sytuacja by była, gdyby on to przed nią ukrywał.

Zgadza się, ale moim zdaniem Autorka już wystarczająco odpokutowała.

W jaki sposób? Pisze, że ma cudowne życie, wsparcie, pieniądze, seks, etc. tylko jeden dzień świąt musi ze swoją rodzinką spędzić i to cała niesamowita tragedia.
Tamta jest samotna z dwójką małych gnojków na głowie i pewnie z bałaganem między uszami po tym co zgotowali jej państwo zakochani. Nie widzę krzywdy autorki tylko tamtej samotnej eks zony, sorry.

Skąd wiesz, że tamta jest samotna? Nie ma o tym wzmianki. Może ma kogoś. Może i została sama z dziećmi, ale za to ma wsparcie całej rodziny, bo kobieta porzucona zawsze wzbudza współczucie.
Ja nie widzę w niej kobiety niezaradnej, wręcz przeciwnie - pięknie wywalczyła w sadzie opiekę nad dziećmi i zablokowanie byłego męża, by mógł widywać dzieci tylko pod jej kontrolą. Osoba niezaradna nie dałaby rady.

Jaką krzywdę ma Autorka? A taką, że już zawsze w oczach każdego będzie kochanką, która rozbiła związek. Ludzie pewnie nazywają to mniej kulturalnie. Ponadto jest zepchnięta na dalszy tor, jej potrzeby każdy uważa za te "nie na miejscu", bo przecież skrzywdziła, bo sama chciała... Zapewne niejeden raz najadła się wstydu.

Dlaczego na niewiernym mężu prawie nikt nie wiesza psów, a Autorka postu jest bezwzględnie hejtowana?
Przyszła po poradę i wsparcie, a dostała hejt. Ile było normalnych porad dla niej, co może zrobić w danej sytuacji, może z 5 postów na 5 stron wątku...
To przykre i tyle.

terazszczesliwa napisał/a:

a ja myślę że to jest dopiero przygrywka, dzieci są malutkie, zdrowe i jeszcze nie wymagają i nie czują  krzywdy cyrk się zacznie wraz ze świadomością.

Jak będą nakręcane przez matkę, to pewnie, że tak.
Mądra matka nie będzie wychowywała dzieci w nienawiści do kogokolwiek.

259

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Zgadza się, ale moim zdaniem Autorka już wystarczająco odpokutowała.

W jaki sposób? Pisze, że ma cudowne życie, wsparcie, pieniądze, seks, etc. tylko jeden dzień świąt musi ze swoją rodzinką spędzić i to cała niesamowita tragedia.
Tamta jest samotna z dwójką małych gnojków na głowie i pewnie z bałaganem między uszami po tym co zgotowali jej państwo zakochani. Nie widzę krzywdy autorki tylko tamtej samotnej eks zony, sorry.

Skąd wiesz, że tamta jest samotna? Nie ma o tym wzmianki. Może ma kogoś. Może i została sama z dziećmi, ale za to ma wsparcie całej rodziny, bo kobieta porzucona zawsze wzbudza współczucie.
Ja nie widzę w niej kobiety niezaradnej, wręcz przeciwnie - pięknie wywalczyła w sadzie opiekę nad dziećmi i zablokowanie byłego męża, by mógł widywać dzieci tylko pod jej kontrolą. Osoba niezaradna nie dałaby rady.

Jaką krzywdę ma Autorka? A taką, że już zawsze w oczach każdego będzie kochanką, która rozbiła związek. Ludzie pewnie nazywają to mniej kulturalnie. Ponadto jest zepchnięta na dalszy tor, jej potrzeby każdy uważa za te "nie na miejscu", bo przecież skrzywdziła, bo sama chciała... Zapewne niejeden raz najadła się wstydu.

Dlaczego na niewiernym mężu prawie nikt nie wiesza psów, a Autorka postu jest bezwzględnie hejtowana?
Przyszła po poradę i wsparcie, a dostała hejt. Ile było normalnych porad dla niej, co może zrobić w danej sytuacji, może z 5 postów na 5 stron wątku...
To przykre i tyle.

terazszczesliwa napisał/a:

a ja myślę że to jest dopiero przygrywka, dzieci są malutkie, zdrowe i jeszcze nie wymagają i nie czują  krzywdy cyrk się zacznie wraz ze świadomością.

Jak będą nakręcane przez matkę, to pewnie, że tak.
Mądra matka nie będzie wychowywała dzieci w nienawiści do kogokolwiek.

Cytat:
"Kolejna moralizatorka...mamy na co zasłużyliśmy? Tak: mamy miłość, wsparcie, szacunek, wspaniały seks, dom, prace, wakacje, pieniądze. To mamy smile była żona kisi się w żółci i nadal jest sama a podobno to karma do mnie wróciła. Te bajki o karmie to właśnie przez takie porzucone kobiety bez honoru są tworzone."

Tu jest biedna i skrzywdzona autorka, która jest tak szczęśliwa z powodu swojego współudziału w zniszczeniu czyjejś rodziny, że aż kipi tym szczęściem big_smile

260

Odp: Była żona mojego męża mnie izoluje
imieslow napisał/a:
Cyngli napisał/a:
imieslow napisał/a:

W jaki sposób? Pisze, że ma cudowne życie, wsparcie, pieniądze, seks, etc. tylko jeden dzień świąt musi ze swoją rodzinką spędzić i to cała niesamowita tragedia.
Tamta jest samotna z dwójką małych gnojków na głowie i pewnie z bałaganem między uszami po tym co zgotowali jej państwo zakochani. Nie widzę krzywdy autorki tylko tamtej samotnej eks zony, sorry.

Skąd wiesz, że tamta jest samotna? Nie ma o tym wzmianki. Może ma kogoś. Może i została sama z dziećmi, ale za to ma wsparcie całej rodziny, bo kobieta porzucona zawsze wzbudza współczucie.
Ja nie widzę w niej kobiety niezaradnej, wręcz przeciwnie - pięknie wywalczyła w sadzie opiekę nad dziećmi i zablokowanie byłego męża, by mógł widywać dzieci tylko pod jej kontrolą. Osoba niezaradna nie dałaby rady.

Jaką krzywdę ma Autorka? A taką, że już zawsze w oczach każdego będzie kochanką, która rozbiła związek. Ludzie pewnie nazywają to mniej kulturalnie. Ponadto jest zepchnięta na dalszy tor, jej potrzeby każdy uważa za te "nie na miejscu", bo przecież skrzywdziła, bo sama chciała... Zapewne niejeden raz najadła się wstydu.

Dlaczego na niewiernym mężu prawie nikt nie wiesza psów, a Autorka postu jest bezwzględnie hejtowana?
Przyszła po poradę i wsparcie, a dostała hejt. Ile było normalnych porad dla niej, co może zrobić w danej sytuacji, może z 5 postów na 5 stron wątku...
To przykre i tyle.

terazszczesliwa napisał/a:

a ja myślę że to jest dopiero przygrywka, dzieci są malutkie, zdrowe i jeszcze nie wymagają i nie czują  krzywdy cyrk się zacznie wraz ze świadomością.

Jak będą nakręcane przez matkę, to pewnie, że tak.
Mądra matka nie będzie wychowywała dzieci w nienawiści do kogokolwiek.

Cytat:
"Kolejna moralizatorka...mamy na co zasłużyliśmy? Tak: mamy miłość, wsparcie, szacunek, wspaniały seks, dom, prace, wakacje, pieniądze. To mamy smile była żona kisi się w żółci i nadal jest sama a podobno to karma do mnie wróciła. Te bajki o karmie to właśnie przez takie porzucone kobiety bez honoru są tworzone."

Tu jest biedna i skrzywdzona autorka, która jest tak szczęśliwa z powodu swojego współudziału w zniszczeniu czyjejś rodziny, że aż kipi tym szczęściem big_smile

Rozumiem Twoje stanowisko. Ale rozumiem też Autorkę wątku. Odpowiedziała na posty atakiem, często jest on najlepszą obroną.

Posty [ 196 do 260 z 304 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Była żona mojego męża mnie izoluje

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024