Oczywiście masz rację, ze to nie musi byc troll, ale zazwyczaj jest tak, że prawdziwe osoby się wybielają, tłumaczą swoje decyzje, tak by inni mogli zrozumieć dlaczego, a tutaj jest takie jechanie z koksem, by jeszcze bardziej pokazać się jako kreaturę, egoistę, by podpuścić ludzi do emocjonowania. Odpisywanie jest tylko do osób krytykujących.
Mój przypadek jest prawdziwą osobą i mówi w identycznym tonie. Niczego nie żałuje, nie ma żadnych wątpliwości ani nie tłumaczy się ze swoich decyzji i twierdzi że ich decyzja była jedyną słuszną. To co zrobił mąż nazywa "dojrzałością" bo przecież się męczył w związku. A ja wszystko robię złośliwie żeby jej życie utrudnić.
Po 1. Inwektywy wobec byłej żony autorka zastosowała dopiero w swoim szesnastym poście po Waszym hejcie.
Po 2. Dziecko nie jest własnością rodzica, jest autonomicznym bytem ze swoimi prawami. Matka z zemsty ograniczająca kontakty z ojcem nie nadaje się na matkę. Choć tu widzę ogół jest zachwycony takim postępowaniem.A autorce jedyne co mogę doradzić - mąż powinien wystąpić do sądu o uregulowanie kontaktów z dziećmi. Wtedy zapewne będzie miał dzieci u siebie co drugie święta, co drugi weekend, część ferii i wakacji
Ale w pierwszym poście autorka pisze, że ojciec to respektuje, czyli jest to decyzja obojga rodziców, a nie tylko matki i mają do tego pełne prawo. Dlaczego autorka usilnie próbuje wpłynąć na decyzję rodziców?