Bezrobotny mężczyzna - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Bezrobotny mężczyzna

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 168 z 168 ]

131 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-11-27 09:40:02)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
anderstud napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Tak trochę poza tematem poglądów autorki wątku, to trochę przy takich okazjach, gdy mężczyźni wyrażają intensywnie swoją dezaprobatę wobec materializmu kobiet (przy czym często dostaje się wszystkim równo), dziwi, jak to jest, że niby im się to nie podoba, ale konsekwentnie starają się w kontaktach z kobietami imponować im kasą, autami, mieszkaniami i gadżetami. Czyli:  łowię materialistki, ale mam pretensje, że nie złapała się Matka Teresa.
Co więcej, tych kobiet, które nie chcą ich pieniędzy, specjalnie nie szanują.
Ot, taka logika.

[obraźliwa szownistyczna treść]
Nikt nikogo nie będzie utrzymywał na krzywy ryj i w pewnym wieku myślę działa to w obie strony mniej więcej podobnie,
jednak tutaj mówimy o przypadkach, no przynajmniej ja mówię, kiedy laska sama z siebie nie robi zupełnie nic ponad to co musi,
a lista roszczeń i oczekiwań pod adresem partnera jak stąd na Księżyc i z powrotem.
80% obsady randkowych portali, to takie właśnie gwiazdy, które w wieku powiedzmy 40 lat doszły do tego, że mają dwójkę dzieci i chodzą do pracy,
no i to są ich wszystkie w zasadzie życiowe osiągnięcia, bo wszystko inne albo ktoś im załatwił, albo dał, albo w jakiś inny sposób pomógł osiągnąć
na przykład "po znajomości" wpisując nieprawdziwe dane w umowie kredytowej z bankiem w którym pracuje. No i gitara, to jest w porządku, a jakże,
ale że facet po 3 miesiącach je*ania w syfie i gnoju na deszczu i mrozie, poleży sobie tydzień czy dwa, a nawet miesiąc jak roboty akurat nie ma,
to koniec świata i armagedon, nie może być, żeby on tak sobie nic nie robił, ambicji żadnych nie miał, po co mi taki dziad, zero i wątpliwy mężczyzna?

No właśnie, po co. Kopnij go w dupę pod pierwszym z brzegu pretekstem i znajdź sobie lepszego. Książę Karol może byłby godzien, albo nie wiem...

Ale do kogo Ty to piszesz? Czytałeś inne moje wypowiedzi w tym wątku?

"Kobiety mają materializm zapisany w kodzie DNA". Anderstud, Ty musisz się zdecydować, jakie masz poglądy. Nie tak bardzo dawno w innym wątku się kłóciłeś, że Ty absolutnie nie twierdzisz, że wszystkie kobiety tak mają. (no, i wcale nie ważne, że dokładnie tam chwilę wcześniej używałeś słowa "każda" i mało tego, twierdziłeś, że każda sika po nogach na widok nowego S - ileś tam).

"Roządny facet" to zatem ten, który "wie" że kobiety to materialistki, zarzuca przynętę na amatorki kasy i gadżetów, ale dziwi się i płacze, że nie przypłynęła inna ryba. O takich przypadkach pisałam, jest tego od... Jest to pewnie ta wyższa męska logika, której żadna kobieta nie ogarnie.

Laska, której wizerunek i zachowanie nachalnie i jednoznacznie kojarzą się z najstarszym zawodem świata, też mogłaby płakać, że przychodzą do niej klienci na płatny numerek, a nie intelektualiści porozmawiać o filozofii.

Ideał faceta: nie-materialistka, którą akurat ja mogę kupić! smile

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Bezrobotny mężczyzna
niepodobna napisał/a:

Ale do kogo Ty to piszesz? Czytałeś inne moje wypowiedzi w tym wątku?

Tak sobie piszę, do nikogo konkretnego, ogólnie raczej. I mi akurat nie przeszkadza, że "każda sika po nogach na widok czegoś tam" tylko przeszkadza mi to o czym pisałem wyżej. Wypominanie facetowi braku ambicji czy jakichś tam bliżej nieokreślonych osiągnięć, podczas gdy ja sama mogę pochwalić się niczym, bo moje wybujałe wyobrażenie o wspaniałości mojej własnej osoby sprowadza się do siedzenia na fejsbuku w pracy i podrzucania babci dzieci po lekcjach.

133

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Dla mnie to porażka jak kobieta nie pracuje, a co dopiero mężczyzna. Nie przekonuje mnie argument że ma kasę to nie musi. U mnie osobiście taka osoba bylaby skreślona. Możecie wylać na mnie falę hejtu ale takie jest moje zdanie. Jak kobieta siedzi w domu bo mąż dobrze zarabia to uważam, że nie ma szacunku do siebie samej. Facet jak nie ma pracy i nawet jej nie szuka, to jest dno. Człowiek powinien się czymś zajmować zawodowo, jest pełno możliwości w dzisiejszych czasach, każdy zdrowo myślący człowiek znajdzie cos dla siebie. Chyba ze jest leniem bez ambicji, takim dnem co siedzi w domu i jedyne co potrafi to zupę nastawić. U mnie taki parter nie miałby szans. Tak samo w drugą stronę, gdybym byla facetem, nie chcialabym bezrobotnej kobiety. Aczkolwiek każdy ma jakieś tam swoje przekonania...

134

Odp: Bezrobotny mężczyzna
yessa napisał/a:

Człowiek powinien się czymś zajmować zawodowo, jest pełno możliwości w dzisiejszych czasach, każdy zdrowo myślący człowiek znajdzie cos dla siebie.

A w jakimże to wyższym celu? Pomnożenia majątku? Zajęcia sobie czasu? Nie wkurzania ludzi?
Dlaczego ktoś, kto ma w pełni zaspokojone potrzeby egzystencji materialnej ma łazić do roboty skoro w tym czasie mógłby robić wiele ciekawszych rzeczy? Zwiedzać świat, podziwiać zabytki, dzieła sztuki, nurkować, skakać ze spadochronem, uczyć się pilotażu żeby sobie polatać własnym samolotem, czytać książki, oglądać filmy, zbierać znaczki pocztowe, własnoręcznie robić meble z niczego i dla nikogo, zastanawiać się nad sensem życia. Może też od czasu do czasu poświęcić swój czas np. pomocy głodującym dzieciom w Afryce albo problemom pszczoły miodnej czy innego nosorożca białego. No ale zaraz, zaraz, to nie jest praca zawodowa. Nie będzie miał z tego kasy. Ot zabije czas i połechce swoją próżniaczą próżność...

135

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Snake a czy znasz milionera który tak żyje? Nie pracuje, czyli nie inwestuje i nie pomnaża swojego majątku? Nie. Bo na tym polega mądrość życiowa aby kasę inwestować nawet jak się ją ma. Dodatkowo poza tym robić to o czym napisałeś. Doba trwa 24h i można to wszytsko pogodzić. Tylko trzeba mieć rozum. Spanie do 10 i snucie sie pół dnia i wypad na siłkę na godz. 16, to świadczy o człowieku. Ja takiego partnera bym nie chciała. Każdy ma jakieś swoje przekonania, wymagania... Ja wiem, że taki facet u mnie byłby skreślony na starcie

136

Odp: Bezrobotny mężczyzna

katerine93 Zupełnie niepotrzebnie wylobrzymiasz, bo tewgo typu ewmocje niczego nie wnoszą a jedynie komplikują sprawę.

yessa Nikt nie ma zamiaru( przynajmniej ja) wylewać na Ciebie hejtu. Próbuję jedynei zracjonalizować sobie tego typu podejście. Większość ludzi nie ma takich dylamatów, bo zwyczajnie pracować muszą.

Tutaj od początku nie było do końća wiadome, jak facet dokladnie to swoje życie traktuje. Mam wrażenie, jednak, że skoro tylko pada słowo "nie pracuje" czy "nie szuka pracy" automatycznie oznacza lenia, który:

- żyje na cudzy koszt( tutaj trzeba było zaznaczyć, że gość się sam utrzymuje)
- nie robi nic, poza leżeniem na kanapie
- nie ma żadnych ambicji, czy zaowodowych czy też innych
-  jeśli ma skądś kasę, to tylk oją bezmyślnie wydaje

Dlatego nie znając człowieka ani jego życia, warto poczekać z oceną. Ludzie mający nieraz ogromny majątek na koncie, dorobiwszy się tego majątku, nie mogą przestać, bo będąc powiedzmy właścicielami
jakiejś firmy czyt przedsiębiorstwa, nie mogą tego zamknąć ot tak. Z kolei wiele osób, w tym możę niektóre tutaj, uważają  tzw. pomnażanie majątku za chciwość, chęć ciągłego wyścigu i sięgania po więcej i więcej. Pytanie czy ludziom wystarcza poziom życia, na który pozwala dany stan posiadania i czy są z tego zadowoleni. Wszyscy wiemy, ze raczej tak nie jest i raczej nie jakieś ambicje tylko wygodne życie nas kusi i chcemy podnieść swój poziom życia jeszcze wyżej.
Zupełnie teoretycznie, jest możliwość, że komuś wystarcza w zupełności przeciętny poziom życia. Mając powiedzmy jakiś tam spory majątek, częśc odkłada i zabezpiecza a z pozostałej części sobie jakoś tam żyje.
Posiadane przez niego środki wystarczają mu do pokrycia kosztów życia, na jakie przeciętny człowiek musi zarabiać  całe swoje życie.
Dochodzimy ponownie do pytania czy ambicje, samorozwój, podejmowanie wyzwań dotyczy tylko i wyłacznie rozwoju zawodowego? A także czy wszelkie przejawy aktywności pozazawodowej należy uznać za nieistotne? Czy zatem każdy powinien się czymś zajmować zawodowo? Z pewnośćią nie, bo każdy ma inne potrzeby i niektórym byc mozę wystarcza pewien poziom życia i nie widza sensu w ciągłym dorabianiu się i pomnażaniu tewgo majątku.Jeśli nawet przy posiadaniu jakiegoś tam zaplecza finansowego, w postaci spadku czy wygranej, ktoś bedzie  pracował choćby symbolicznie, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, ale za symboliczną opłatą to jestem w stanie zrozumieć. Natomiast nie mogę zrozumieć tego przymusu i chęci do ciągłego pędu i wyścigu, nie tyle o kasę co o prestiż, stanowisko, czy poklask. Bo tak to mogą odbierać osoby, które słysząć, ze ktoś się dorobił w krótkim czasie wielkich pieniędzy, dalej ciągnie, by mieć 2, 5 czy 10 razy więcej.

Dla mnie taki wielki zastrzyk gotówki, nie oznacza, że te pieniądze siedzą bezczynnie na koncie lub się je od razu wydaję. Jak ja bym to rozegrał? Powiedzmy, pewną część odłożyć na lokacie, wynająć obecne mieszkanie, kupić jednocześnie jakieś skromne w innym miejscu, żeby mieć gdzie wrócić. A z reszty majatku korzystać, na swój sposób, bynajmniej nie stereotypowy smile Zająć się po prostu tymi wszystkimi rzeczami, na które nie mam czasu, sił i środków, pracując w normalnym trybie. Wiadomo, że wszystko można pogodzić, nawet rodzinę, studia i pracę i znaleźć jeszcze czas wolny. Moje osobiste podejście to klasyczny złoty środek. Wolę mieć mniej obowiązków i chwilę wolnego, niż grafik codziennie zapełniony po brzegi. Czy można więcej?Oczywiście, że tak! Tylk oto już osobiste podejście.
Nie rozumiem właśnie, dlaczego czasami Ci najbardziej ambitni ludzie, dla których 5 minut bez zajęcia sie czymkolwiek jest czasem straconym, zarzucają każdemu, kto nie prowadzi podobnego trybu życia lenistwo i nieudacznictwo? Mimo, że tamci czują się szczęsliwi, żyjąc zgodnie z własnym wyborem?

137

Odp: Bezrobotny mężczyzna
yessa napisał/a:

Snake a czy znasz milionera który tak żyje? Nie pracuje, czyli nie inwestuje i nie pomnaża swojego majątku?

Hm, wstaje o 10-tej, pije kawkę, pobiega na bieżni, zadzwoni do swojego maklera itp. gościa pogadać o tym co kupić, a co sprzedać i tyle jego pracy lol Da się? Da się i znów można się lenić na jachcie w towarzystwie skąpo ubranych pań lub panów (zależy co kto lubi).

138

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Pomijając wszystko nadal uważam, że nic nikomu do tego jak kto zarabia, co robi z hajsem i jak spędza wolny czas. Szczerze mówiąc nie rozumiem jak w ogóle komuś może przyjść do głowy rozliczanie drugiego z jego własnych pieniędzy czy prywatnego czasu. Wiem że istnieją takie osoby i to mnie już nie dziwi, ale samo zjawisko jest dla mnie wciąż niepojęte. Facet czy kobieta, to wolny człowiek, jednostka w pełni autonomiczna, żyjąca po swojemu tak jak jej pasuje i nic nikomu do tego. Albo to akceptujesz, albo nie, po co dorabiać do tego ideologię, że każdy coś tam musi, bo ... Mamy XXI wiek, nikt nic nie musi, a ludzi na świecie żyje obecnie tyle, że każdy sobie znajdzie kogoś w sam raz dla siebie, naprawdę nie ma potrzeby się zmuszać i męczyć.

139

Odp: Bezrobotny mężczyzna
anderstud napisał/a:

Szczerze mówiąc nie rozumiem jak w ogóle komuś może przyjść do głowy rozliczanie drugiego z jego własnych pieniędzy czy prywatnego czasu.

Bo kobietom nie dogodzisz lol
Zapewniam cię, że gdyby koleś był mega ambitny i żeby zaspokoić swoja ambicję spędzał w robocie 14 godzin, to byłby temat - co robić? On ciągle przesiaduje w pracy i nie ma czasu dla mnie!
Gdyby oprócz tego realizował swoje zainteresowania, wieczory i weekendy poświęcając swoim pasjom (sport, znaczki pocztowe, myślistwo, modelarstwo, skakanie na spadochronie, grupy ASG) to już w ogóle byłby płacz, że taki facet jest zupełnie nieużyty i bezsensu.
Masz więc być na tyle ambitny i zaradny żeby zaspokoić oczekiwania swojej kobiety ale nie za bardzo, żebyś miał czas dla niej.
Masz mieć zainteresowania ale tak nie za bardzo, żeby nie były irytujące dla twojej kobiety i żebyś nie musiał poświęcać im za dużo czasu. Najlepiej tyle, żeby pani mogła w towarzystwie błysnąć - a mój Marian, to skacze na spadochronie! Należy przez to rozumieć, że Marian raz skoczył i teraz ona czasem pozwoli mu przejrzeć literaturę fachową na ten temat i powzdychać przez okno do lotniska... Znaczy Marian ma zainteresowania ale czujnie przedkłada nad nie oglądanie seriali ze swoją kobietą, mycie naczyń i odkurzanie. Nie daj Boże żeby jednak podczas wspólnego oglądania serialu padło - Marian! Przecież wiem, że leżysz obok mnie i myślisz o tych swoich spadochronach! Jak możesz?!

140

Odp: Bezrobotny mężczyzna
anderstud napisał/a:

Pomijając wszystko nadal uważam, że nic nikomu do tego jak kto zarabia, co robi z hajsem i jak spędza wolny czas.

Hmm... chyba jednak nie w sytuacji kiedy jest to partner życiowy, potencjalny przyszły mąż.

anderstud napisał/a:

Facet czy kobieta, to wolny człowiek, jednostka w pełni autonomiczna, żyjąca po swojemu tak jak jej pasuje i nic nikomu do tego. Albo to akceptujesz, albo nie, po co dorabiać do tego ideologię, że każdy coś tam musi, bo ... Mamy XXI wiek, nikt nic nie musi, a ludzi na świecie żyje obecnie tyle, że każdy sobie znajdzie kogoś w sam raz dla siebie, naprawdę nie ma potrzeby się zmuszać i męczyć.

Zgadzam się z tym, dlatego też napisałam że taki facet dla mnie jako partner życia byłby skreślony. Chodzi o związek ze mną. Jako po prostu znajomy czy tam sąsiad niech sobie nie pracuje i nic mi do tego. Jednak jako mąż byłoby to dla mnie nie do zaakceptowania.

141

Odp: Bezrobotny mężczyzna
yessa napisał/a:

Jako po prostu znajomy czy tam sąsiad niech sobie nie pracuje i nic mi do tego. Jednak jako mąż byłoby to dla mnie nie do zaakceptowania.

Ale zdajesz sobie sprawę, że nawet wychodząc za prezesa PKOBP nie masz żadnej gwarancji na to, że za rok, dwa czy pięć,
on też może być bezrobotny, bo pewnych rzeczy nikt nie jest w stanie przewidzieć, a fortuna jak w powiedzeniu kołem się toczy.
Poza tym sądząc po podejściu do tego faceta prezentowanym przez autorkę w tym wątku raczej nie sądzę, żeby to była jakaś dłuższa znajomość,
więc ani to żaden mąż, ani zapewne nawet partner, ot jakiś tam koleś gdzieś tam poznany, który niczym szczególnym nie urzeka i czas go odpalić,
no to wrzućmy go szybko na bęben i poszukajmy do czego by tu się można przyczepić...

142

Odp: Bezrobotny mężczyzna
anderstud napisał/a:
yessa napisał/a:

Jako po prostu znajomy czy tam sąsiad niech sobie nie pracuje i nic mi do tego. Jednak jako mąż byłoby to dla mnie nie do zaakceptowania.

Ale zdajesz sobie sprawę, że nawet wychodząc za prezesa PKOBP nie masz żadnej gwarancji na to, że za rok, dwa czy pięć,
on też może być bezrobotny, bo pewnych rzeczy nikt nie jest w stanie przewidzieć, a fortuna jak w powiedzeniu kołem się toczy.
Poza tym sądząc po podejściu do tego faceta prezentowanym przez autorkę w tym wątku raczej nie sądzę, żeby to była jakaś dłuższa znajomość,
więc ani to żaden mąż, ani zapewne nawet partner, ot jakiś tam koleś gdzieś tam poznany, który niczym szczególnym nie urzeka i czas go odpalić,
no to wrzućmy go szybko na bęben i poszukajmy do czego by tu się można przyczepić...

Sorry anderstud, ale zachowujesz się jak panienka która musi postawić na swoim. Nie mam zamiaru z tobą wchodzić w polemikę, bo jesteś tak pewien że Twoja wersja jest najtwojsza, że odpuszczę. Niemniej nie jest to przypadek, gdzie pan stracił pracę bo coś tylko sam ją rzucił i stał się czyimś utrzymankiem a później mimo rozstania nie znalazł już chęci do szukania nowej, bo mu się bez pracy żyje lepiej i łatwiej. Ty nazywasz to czepialstwem a ja bumelanctwem, finał jest taki że tu nie chodzi kto ma rację tylko kto jak się na to zapatruje. Jak widać, można akceptować i szanować a można tego nie przyjąć i olać.

143

Odp: Bezrobotny mężczyzna

To jak to w końcu jest: on nie pacuje, nie szuka pracy, żyje na cudzy koszt czy też jest samowystarczalny, żyje z jakiś oszczędności lub wygranej/spadku, bo ma za co żyć i mu tak wygodnie, zajmując się sprawami pozazawodowymi? Bo wkrada się zamieszanie...

144

Odp: Bezrobotny mężczyzna
bagienni_k napisał/a:

To jak to w końcu jest: on nie pacuje, nie szuka pracy, żyje na cudzy koszt czy też jest samowystarczalny, żyje z jakiś oszczędności lub wygranej/spadku, bo ma za co żyć i mu tak wygodnie, zajmując się sprawami pozazawodowymi? Bo wkrada się zamieszanie...

Odpowiem: tak, tak, nie i tak, być może.
Sprawy pozazawodowe? Wyłącznie, zawodowych nie ma żadnych.

145

Odp: Bezrobotny mężczyzna

To widzisz: ja widzę ogromną, wręcz niebotyczną różnicę miedzy: niepracującym, ale SAMOWYSTARCZALNYM, mającym swoje pieniądze z czegoś tam, zajmującego się interesującymi go sprawami a leniem, który nie ma nic, żeruje na czyjeś kasie i mieszka jeszcze  z kimś nic nie robiać i nie szukając pracy. Żeby ogólnie ocenic człowieka musże go poznaćchoćby jakie ma podejśćei do życia. Natomiast zdecydowanie należy rozróżnić dwie wyżęj wymienione kategorie. Jak bym to zrobił na jego miejscu? Ciężko powiedzieć, może tak jak wspomniałem w jednym z poprzednich  postów: (...) Jak ja bym to rozegrał? Powiedzmy, pewną część odłożyć na lokacie, wynająć obecne mieszkanie, kupić jednocześnie jakieś skromne w innym miejscu, żeby mieć gdzie wrócić. A z reszty majatku korzystać, na swój sposób, bynajmniej nie stereotypowy smile Zająć się po prostu tymi wszystkimi rzeczami, na które nie mam czasu, sił i środków, pracując w normalnym trybie(...)

146 Ostatnio edytowany przez JaJakoJa (2019-11-28 01:21:24)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

A wiesz, imieslow, ja bym na Twoim miejscu przeczytał ten wątek od początku. A także inne wątki, w których się udzielałaś. I zastanowił się dlaczego tyle złości i agresji budzi w Tobie to, że ktoś nie żyje wg Twoich zasad. Nie tylko o tego pana chodzi, ale też np. o tę userkę, na którą pluć chciałaś (że zacytuję: Nic, tylko splunąć na takie coś jak ty - o dziwo, moderacja nie reaguje). I nikt Cię tam nie prowokował - weszłaś i od razu zaczęłaś bluzgać. Więc sądzę, że masz większe problemy z samą sobą, niż ten pan.

147

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:

Ludzie żyjący z dnia na dzień marnują swoj potencjał, w imię wygody, dla mnie to już jakaś kliniczna postać depresji a nie rozwagi czy zdrowego podejścia do życia. Ktoś kto mówi że jestem wyrachowana i szukam życia na koszt faceta - nawet nie chce mi się tego komentować, powierzchowna ocena świadczy o niskim ilorazie inteligencji bądź komentowaniu dla samego komentowania. Ja tego człowieka poznałam, godziny rozmów, zwierzeń, itd. To nie jest tak że skreśliłam go bo nie chce mu się iść do jakiejkolwiek roboty, brak ambicji polegający na utkwieniu w jednym miejscu nie jest dla mnie oznaką bycia zdrowym po prostu.


Tutaj musze powiedziec, ze depresja kliniczna jest choroba. Jako choroba, nie jest to rzecz prywatnych definicji.
Zycie z dnia na dzien nie ma zwiazku z depresja. Ciagle myslenie o przyszlosci z kolei ma zwiazek z nerwica.
ZWIAZEK, a nie ja diagnozuje. Ogolnie zycie dla zewnatrznego sukcesu nie jest objawem zdrowia.
Nazywanie byle czego 'depresja' bo nam osobiscie sie nie podoba prowadzi do problemow i braku zrozumienia chorob psychicznych w spoleczenstwie.
To tak jak gdyby mowic, ze wypicie herbaty to objaw cukrzycy...

148 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-28 10:00:15)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:
imieslow napisał/a:

Kobieto, z nieba mi spadłaś! Na 100 odpowiedzi wreszcie jedna, która mnie rozumie! To co, zaprzęgać swoj 10letni wóz na kredyt i jechać po pana leniuszka, żeby mu kolacyjkę upichcić i ululać do snu o 4 nad ranem, jak będę się zbierała do swojego korpo żeby tam zarobić godnie na jego alimenty? wink

Ależ tak na pewno. Lepiej mieć swoje pasje i cieszyć się nimi całe życie niż dążyć do czegoś (więcej i więcej), umrzeć i zostawić to. Każdy ma swoją granice, ale zaborczość to zboczenie i tyle.

Widzę ludzi którzy maja wszystko, a oni więcej i więcej chcą. Zabiliby Cię, by mieć jeszcze więcej.

A może by tak dać komuś? Na tym życie polega. Na pomaganiu innym, na dzieleniu się itp.

A skad wiesz, że nie pomagam? Działam w fundacji gdzie formalnie wspieram samotne matki na różnych etapach rozstania z ich partnerami. Wspieram ośrodek preadopcyjny (również czynnie). Działam,działam! Pomagam na ile mogę i mnie ta możliwość pomocy uskrzydla! Dlatego jak widzę że zdrowy byczek żyje mrzonkami (każdego dnia umierając ze strachu, że straci najemcę i kasa zostanie wstrzymana) to szlag mnie trafia, bo wieeeeele osób dałoby się pokroić za możliwość pójścia do pracy, za zdrowie, za swobodę w możliwości wyjścia z domu.

Nie wiem. Ale po Twoich wypowiedziach łatwo wyciągnąć pewne wnioski na ten temat (i nie tylko). Powodzenia!

149

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Winter.Kween napisał/a:

Zycie z dnia na dzien nie ma zwiazku z depresja. ..

Upraszczając:
życie z dnia na dzień oznacza, że ktoś jest pusty jak bęben, po prostu...i nie ma co dorabiać ideologii.

150 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-28 10:31:59)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
justa_pl napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Zycie z dnia na dzien nie ma zwiazku z depresja. ..

Upraszczając:
życie z dnia na dzień oznacza, że ktoś jest pusty jak bęben, po prostu...i nie ma co dorabiać ideologii.

Czekaj, masz na myśli kobietę, która chodzi do pracy nine to five i wychowuje swoje własne dzieci?

Bo życie "z dnia na dzień" to coś tutaj nagle złego? Pewnie ponad 90 procent ludzi ma coś takiego...

Media przewracają ludziom w dupie i ludzie nie wiedzą, co to prawdziwe życie większości ludzi na tym globie.

Dlatego już dzieci powinny ciężko pracować, by docenić ciężką pracę. A nie! Wychowywać obiboków, którzy tylko wymagają od innych i nic poza tym.

Tzw. księżniczki, którym się należy, bo żyją.

Komu łatwo przyjdzie, nigdy nie doceni! A kobietom łatwo przychodzi. Dostają często z "nieba" za nic, za darmo.

Bo facet da! Nie, nie da, chyba, że zasłużysz sobie własną pracą!

151

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Mówiąc z dnia na dzień, chyba nikt nie ma na myśli dosłownego znaczenia tego terminu.

Raczej właśnie ludzie powiedzmy z ponadprzecietnymi ambcjami, uważają, że im więcej zaplanujesz, im więcej n asiebie weźmiesz, im więcej masz obowiązków, tym tylko lepiej, bo każdy wręcz powienien rozwijać swój potencjał, jaki w nim drzemie. Jak wpsomniałęm, ma osobiście podejście mocno wyśrodkowane. Nie mam zamiaru chwytać się czegoś na siłę, łapąć przysłowiowych "stu srok za ogon naraz", tylko dlatego, ze taki jest obecnie trend. Muszę się czuć z czymś doberze psychicznie. Zatem nie mogę mieć pretensji do kogoś, komu takie coś pasuje, dlatego że MI to nie pasuje.
Poza tym co znaczy utkwić w jednym miejscu? Czy właściwy poziom samorozwoju i ambicji oznacza jedynie ciągły wyścig po więcej i wyżej, przymu sciagłego doskonalenia się, chwytania się 100 rzeczy naraz( praca, studia dzienne, rodzina i jeszcze pasje, hobby)? Nikt nie widzi stanów pośrednich, zawsze są te skrajności: albo leń, nieudacznik żerujący na kimś, myślący co najwyżej tydzień do przodu, żyjaćy od wytpłaty do wypłaty czy światowiec żyjący w ciagłym biegu z 1000 pomysłów  na sekundę?

Ktoś powiedzmy pracuje w branży, dającej mu satysfakcję i możliwości rozwoju, które realizuje powiedzmy w zgodzie z własnymi POTRZEBAMI. Przyzwoite pieniądze, dobre warunki pracy. Jest mu dobrze, tak jak jest i nie ma potrzeby tego zmieniać. W wekkendy oddaje się swojej pasji, spotyk asię ze znajomymi, mieszka w swoim miejszkaniu, jeździ na wakacje, na takie jakie mu odpowiadają. Słowem, jest zadowolony z życia, możę sięgnąć po więcej, ale cieszy go ten obecny stan. I taki człowiek ma być uważany za nieudacznika? Gdzie jest jakiś zewnętrzny przymus, potrzeba, żeby MUSIŁA się rozwijać, bo powinien wykorzystywać potencjał, który w nim drzemie. Jeśli tylko wykjorzystuje go z WŁASNEJ chęci i potrzeby, to jak najbardziej. Jeśli czuyje presję otoczenia, to już prosta drog ado nerwicy.

152 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-11-28 10:33:59)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Thedirt88 napisał/a:
justa_pl napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Zycie z dnia na dzien nie ma zwiazku z depresja. ..

Upraszczając:
życie z dnia na dzień oznacza, że ktoś jest pusty jak bęben, po prostu...i nie ma co dorabiać ideologii.

Czekaj, masz na myśli kobietę, która chodzi do pracy nine to five i wychowuje swoje własne dzieci?

Bo życie "z dnia na dzień" to coś tutaj nagle złego? Pewnie ponad 90 procent ludzi ma coś takiego...

Media przewracają ludziom w dupie i nie wiedzą, co to prawdziwe życie większości ludzi na tym globie.

Dlatego już dzieci powinny ciężko pracować, by docenić pracę. A nie! Wychowywać obiboków, którzy tylko wymagają od innych i nic poza tym.

Tzw. księżniczki, którym się należy, bo żyją.


Chociaz powiedzialabym to innymi slowami, to jednak w pewnym sensie zgadzam sie z Toba.

Zycie z dnia na dzien, w moim odczuciu to jest zycie w rzeczywistosci. Oczywiscie zalezy co ma sie poprzez to na mysli.
Jednak dla mnie zycie z dnia na dzien to jest bycie w momencie w ktorym sie jest.
Przyszlosc nie istnieje i moze nigdy nie istniec. Bo mozna umrzec w kazdej chwili lub moze wydarzyc sie cos innego, cos nieoczekiwanego.
Przeszlosc tez nie istnieje bo juz jest za nami i nigdy nie wroci.
Jezeli czlowiek codziennie docenia to co ma, zyje w momencie prawdziwym (terazniejszosci), potrafi docenic smak kawy, powiew wiatru na twarzy. Jezeli czlowiek nie martwi sie ciagle 'co ludzie powiedza' 'co musze osiagnac by wygladac na czlowieka sukcesu' 'musze udowodnic swoja wartosc' 'musze miec wiecej i wiecej rzeczy' .
To jest przeciwienstwo pustoty. Pustota to pogon za czyms co tak naprawde nigdy nie mialo znaczenia, tylko nam sie wydawalo, ze ma.
Dlatego mamy wlasnie takie kwiatki jak czlowiek z milionami na koncie, a dostajacy szalu bo nie osiagnal kolejnego sukcesu. Alkoholizm, hazard, samobojstwo.
Gdyby to zycie 'ambitne' automatycznie oznaczalo zdrowie, to nie byloby takich problemow.

Druga sprawa to jest pewna iluzja rownosci. Iluzja, ze jezeli ktos pracuje w piekarni i nie zarabia duzo to wystarczy, ze bedzie wiecznie sie starac by byc ambitniejszym.
Ludzie nie maja rownych szans i rownych umiejetnosci. Nie kazdy czlowiek jest w stanie zyc ponad stan, poniewaz spoleczenstwo stoi na podstawie zbudowanej z osob w podstatwowych pracach.
Moja kolezanka pracuje w kawiarni, robi kawe w Stabucksie. Czy to jest szczyt ambicji? Nie. Czy to sa wspaniale zarobki? Nie. Ktos jednak kawe robic musi.
Dla mnie celem bylo zrobic doktorat. Nie dla ambicji, ale z pasji. Poniewaz ja odnajduje sie w siedzeniu w ksiazkach, w dysputach na rozne tematy. To jest cos w czym ja sie czuje.
Z kolei ta kolezanka w szkole byla bardzo slaba. Nie ma drygu ku nauce i nudzi ja historia czy psychologia. Nie jest w stanie zapamietac i rozumiec rzeczy tak dobrze jak ja.
Dla niektorych osob praca w kawiarni i pozniej powrot do mieszkania, gdzie czeka dwoje dzieci i maz TO JEST ich szczyt potecjalu. I to jest dobre. Kazdy robi to co lubi i umie.
Potrzebni sa sprzatacze, potrzebni sa ludzie na kasach i potrzebne sa osoby sprzedajace na straganach. Kazdy ma swoja droge.

Ja i moj maz, oboje jestesmy ludzmi inteligentnymi i latwo nam osiagnac sukces. Jestesmy jednoczesnie humanistami i umyslami scislymi. Czesto powodzilo nam sie ponad przecietnie dobrze finansowo. Jestem swiadoma swoich atutow, jednak nie przyszloby mi do glowy, ani mezowi, by czuc sie lepszymi od ludzi 'bez ambicji'.
Jezeli ktos jest pewien swojej wartosci to rozumie, ze inni ludzie tez sa potrzebni. Tez maja znaczenie i najlepiej by kazdy zyl tak by byc zadowolonym. Tak by nie glodowac, tak by nie cierpiec. To jest najwazniejsze, by kazdy byl na swoim miejscu.




Kiedy bylam mlodsza, bylam opetana sukcesem. Sukces przychodzil mi latwo, ale ciagle szukalam wiecej. Nie bylo takich rzeczy, ktorych nie umialam rozwiazac, rozgryzc i wygrac.
Jednak jest to puste. Jezeli w sobie sie nie ma pasji i spokoju to mozna przejsc caly swiat. NIGDY sie tego nie znajdzie w karierze.
W koncu korona mi z glowy spadla i slusznie. Ciesze sie, ze nie kiedy bylam za stara.


Rozgadalam sie, ale moja puenta to jest: Nie wazne co sie robi, tylko DLACZEGO sie cos robi.
Mozna krowy pasc i byc szczesliwym i zdrowym. Mozna wygrac Oscara i ciac sie potluczona szklanka. Jeden robi cos, bo tego chce. Inny robi bo inni tego chca. Bo szuka akceptacji.

153 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-28 10:54:57)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Winter.Kween napisał/a:

Zycie z dnia na dzien nie ma zwiazku z depresja.

Kiedy bylam mlodsza, bylam opetana sukcesem. Sukces przychodzil mi latwo, ale ciagle szukalam wiecej.

Dostałaś wszytko na talerzu, a teraz sytuacja się zmieniła, więc i Twoje myślenie. Proste.

Młode, ładne dziewczyny mogą to łatwo "sprzedać". I tyle. Sprawdź portale internetowe, jak one to robią. Nie polecam jednak!

Facet "baba" nie ma takich możliwości.

No chyba, że menelstwo pod sklepem.

A tu prawda kolegi, który jest świadomy (inteligentny).

"Nikt nikogo nie będzie utrzymywał na krzywy ryj i w pewnym wieku myślę działa to w obie strony mniej więcej podobnie,
jednak tutaj mówimy o przypadkach, no przynajmniej ja mówię, kiedy laska sama z siebie nie robi zupełnie nic ponad to co musi,
a lista roszczeń i oczekiwań pod adresem partnera jak stąd na Księżyc i z powrotem. 80% obsady randkowych portali, to takie właśnie gwiazdy, które w wieku powiedzmy 40 lat doszły do tego, że mają dwójkę dzieci i chodzą do pracy"

Media robią z ludzi "idiotów". W imię programowania społecznego. To tyle na ten temat.

Jak nie czytałaś jeszcze, to poczytaj o "programowaniu społecznym".

154 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-28 10:55:14)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Brawo Winter smile Nic więcej dodawać nie trzeba smile

Chociaż dodam jeszcze tak ściśle od siebie, cytując fragment Twojej wypowiedzi:

Winter.Kween napisał/a:

(...)Jezeli czlowiek codziennie docenia to co ma, zyje w momencie prawdziwym (terazniejszosci), potrafi docenic smak kawy, powiew wiatru na twarzy. Jezeli czlowiek nie martwi sie ciagle 'co ludzie powiedza' 'co musze osiagnać by wygladać na czlowieka sukcesu' 'musze udowodnić swoja wartosc' 'musze miec wiecej i wiecej rzeczy(...)

to powinna być myśl przewodnia, każdego człowieka.
Zwyczajnie, ten czysty pusty materializm, i ciągła pogoń za sukcesem, dla samej pogoni, chęć pokazania wszystkim, jaki to jestem za***y, doprowadza mnie do porzygu, przepraszam za określenie. Jeśli ktokowleik ma mi cokolwiek narzucać, sugerować że powinienem robić to czy tamto, próbując usilnie mnie zmienić, to mówię: "Do widzenia!" Niech sobie nawraca kogoś innego.

Z drugiej strony niesamowicie cenię ludzi, którzy opierają sie schematom i sztucznym trendom. Ktokolweik wykonuje nietypowy zawód, czy to bardziej z pasji czy zarobków, ale nietypowy, pod warunkiem, że sam o tym zdecydował i go to kręci, od razu wywiera na mnie pozytywne wrażenie smile Dlatego, jak się słyszy "umoralniające" gadki kogoś z rodziny czy naciski znajomych, że powinno się zajmowaćw życiu czymś "ambitniejszym", to ogarnia mnie pusty śmiech. Te "ambitniejsze" cele, to czasami puste slogany i narzucane schematy, które ludzie powielają wbrew swoim zasadom, oczekiwaniom i potrzebom. Tyle smile

155 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-11-28 10:56:42)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Thedirt88 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Zycie z dnia na dzien nie ma zwiazku z depresja.

Kiedy bylam mlodsza, bylam opetana sukcesem. Sukces przychodzil mi latwo, ale ciagle szukalam wiecej.

Dostałaś wszytko na talerzu, a teraz sytuacja się zmieniła, więc i Twoje myślenie. Proste.

Młode, ładne dziewczyny mogą to łatwo "sprzedać". I tyle.

Facet "baba" nie ma takich możliwości.

No chyba, że menelstwo pod sklepem.

Mowie tutaj o osiagnieciach akademickich, czy zawodowych czy jakis tam nagrodach i poklasku. Zwykle rzeczy, ktore nie wymagaly nawet pokazywania twarzy.
Jednak na 100% z powodu atrakcyjnego wygladu i z powodu zachowania mialam duzo podane 'na talerzu' tez bo ludzie mnie lubili zawsze. Czy to starsza pani przelozona, czy tez panowie oczywiscie.
Jak ktos nie jest czarujacy to bedzie mial trudniej. Tak, jak mowisz.

Sytuacja sie moja nie zmienila. Zmienilo sie to, ze zauwazylam, ze mniej i mniej mnie to cieszy i bawi. Raczej to polegalo na szukaniu wiecej i wiecej, niz na zabawie. Dla mnie zycie to ma byc zabawa i przyjemnosc. Mamy tylko jedno zycie.
Inaczej sie wypalic mozna i tak sie wypalilam wlasnie.



bagienni_k, bardzo dziekuje za mile slowa smile

156 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-28 11:04:14)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Winter.Kween napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Zycie z dnia na dzien nie ma zwiazku z depresja.

Kiedy bylam mlodsza, bylam opetana sukcesem. Sukces przychodzil mi latwo, ale ciagle szukalam wiecej.

Dostałaś wszytko na talerzu, a teraz sytuacja się zmieniła, więc i Twoje myślenie. Proste.

Młode, ładne dziewczyny mogą to łatwo "sprzedać". I tyle.

Facet "baba" nie ma takich możliwości.

No chyba, że menelstwo pod sklepem.

Mowie tutaj o osiagnieciach akademickich, czy zawodowych czy jakis tam nagrodach i poklasku. Zwykle rzeczy, ktore nie wymagaly nawet pokazywania twarzy.
Jednak na 100% z powodu atrakcyjnego wygladu i z powodu zachowania mialam duzo podane 'na talerzu' tez bo ludzie mnie lubili zawsze. Czy to starsza pani przelozona, czy tez panowie oczywiscie.
Jak ktos nie jest czarujacy to bedzie mial trudniej. Tak, jak mowisz.

Sytuacja sie moja nie zmienila. Zmienilo sie to, ze zauwazylam, ze mniej i mniej mnie to cieszy i bawi. Raczej to polegalo na szukaniu wiecej i wiecej, niz na zabawie. Dla mnie zycie to ma byc zabawa i przyjemnosc. Mamy tylko jedno zycie.
Inaczej sie wypalic mozna i tak sie wypalilam wlasnie.

OK. A jakie masz pasje? Coś co Ci sprawia radość bez innych ludzi w ogóle? Może nie masz?

Może wszystko co robisz, ma być po to, by ktoś poklaskał? I tylko tyle.

Bo taka aprobata społeczna jest? Bo tak inni faceci chcą, albo kobiety (moja perspektywa).

Już dziś nie do końca mogę być sobą. Muszę (nawet tutaj) dostosowywać się itd.

157

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Nie traktowałabym szkoły i ocen jako wyznacznika czegokolwiek. Szkoła może bardzo człowieka skrzywdzić, może mu pokazać, że nadaje się tylko do nalewania kawy w starbucksie zamiast powiedzieć mu, żeby szukał swoich własnych pasji i swoich własnych ścieżek rozwoju.
Ja mam znajomego, który nalewa kawę w Coście i robi to z pasji, bo to lubi.

A co do szkoły, to szkoła jest zbyt schematyczna, a nie wszyscy dadzą się upchnąć w schematy. Jedni szybciej przyswajają wiedzę, inni gorzej. Ja dopiero teraz odkrywam, jak fajne jest uczenie się historii z książek, a nie z podręczników. Mam 27 lat i robię notatki z publikacji historycznych, bo to lubię i chcę wiedzieć więcej. Szkoła mnie do niczego nie motywowała, zapamiętywanie dat przychodziło mi z trudnością, brak kontekstów w nauce sprawiał, że szybko zapominałam. I tak miałam z większością przedmiotów. Lubiłam naukę języków, bo była systematyczna. Jestem przekonana, że wyciągnęłabym ze szkoły dużo więcej, gdyby stawiano na rozwój a nie na oceny. Ba, ja nawet sport polubiłam już po skończeniu szkoły.

158

Odp: Bezrobotny mężczyzna
bagienni_k napisał/a:

Brawo Winter smile Nic więcej dodawać nie trzeba smile

Chociaż dodam jeszcze tak ściśle od siebie, cytując fragment Twojej wypowiedzi:

Winter.Kween napisał/a:

(...)Jezeli czlowiek codziennie docenia to co ma, zyje w momencie prawdziwym (terazniejszosci), potrafi docenic smak kawy, powiew wiatru na twarzy. Jezeli czlowiek nie martwi sie ciagle 'co ludzie powiedza' 'co musze osiagnać by wygladać na czlowieka sukcesu' 'musze udowodnić swoja wartosc' 'musze miec wiecej i wiecej rzeczy(...)

to powinna być myśl przewodnia, każdego człowieka.
Zwyczajnie, ten czysty pusty materializm, i ciągła pogoń za sukcesem, dla samej pogoni, chęć pokazania wszystkim, jaki to jestem za***y, doprowadza mnie do porzygu smile

Super, piękne.  To coś chyba z filozofii buddyjskiej ?
Wspaniale jest sobie tak pić kawę doceniając jej smak i o nic się nie martwić a już na pewno nie przyszłoscią. Przecież każda myśl twórcza, pomysł, inicjatywa - to chora pogoń za sukcesem i materializm ! - jak twierdzisz.
Dobrze, że  tak twierdzi niewielu - bo w przeciwnym wypadku do dziś jeździlibyśmy na furmance , a o dyskusji na netkobietach nie wspomnę. Ktoś to wszystko musiał wymyśleć,  zbudować, zrealizować - żeby inny mógł w spokoju delektować się  smakiem kawy. Materialista dla konsumpcjonisty.

159

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Zadziwia mnie niasamowicie, jak bardzo można wyciągać z czyjejś wypowiedzi akurat, to, co nie było w niej najważniejsze... smile

W KTÓRYM miejscu napisałem, że każda myśl, pomysł, czy inicjatywa jest objawem materializmu?
Bo nigdzie tego nie mogę odczytać, co więcej wcale tak nie uważam.. Dlaczego zawsze wszystko sie rzobija o traktowanie zero -jedynkowe? No cóż, mogę jedynie bardziej sprecyzować wypowiedź: Otóż, czysty i pusty materializm, pogoń za sukcesem dla samej pogoni jest w moim odczuciu, chore, wtedy kiedy robi sie to tak pokaz, żęby sobie coś udowodnić albo jeszcze gorzej komuś pokazać, jakim jest się super zdolnym i zaradnym, obrotny i przedsiębiorczym. Tak samo myślenie o przyszłości: przecież każdy rozsądny człowiek o niej myśli w pewnym stopniu! CO oznacza zatem la Ciebie niemyślenie o przyszłości? Czy objawem tego ma być, choćby to, jak człowiek siądzie na 10-15 minut w ciszy i spokoju, uświadomi sobie, że ma szczęśliwe życie, niekoniecznie pragnąc więcej, doceni to co ma, ciesząc się czymkolwiek co widzi obok?
Za owo wymyślanie, projektowanie, budowanie, relizowanie ktoś musi odpowiadać. Super! Bardzo mnie to cieszy, pod warunkiem, że ten ktoś robi to wyłącznie z własnej inicjatywy! W każdym razie: czym jest sukces?
Każdy ma widocznie (i powinien mieć) inny obraz tego sukcesu. Nie musi to być wbrew pozorom ciągły wyścig korpoludków o coraz to wyższe stołki. Może to być rozwijanie swoich zainteresowań, czy chociażby praca w małej rodzinnej firmie, prowadzenie jakiś ciekawych zajęć poza pracą, czy realizowanie się w swojej branży, niekoniecznie przynoszącej ogromne zyski, czy to wpostaci, kasy, czy kontaktów lub stanowisk. Patrząc na to inaczej: nie wezmę się za coś, co nie przyniesie mi w życiu zadowolenia a jedynie prestiż, kasę czy znajomości. Choćby poprzez np przejecie firmy od rodzica, kiedy czuję sie w tym niespełniony i do tego jestem przymuszany do wykonywania czegoś wbrew swojej woli. A w kwestii związków, raczej nie wyobrażam sobie związać się z kimś, kto oceniałby mnie jako partnera, na podstawie TYLKO I WYŁĄCZNIE swojego przeświaedczenia o tym, jakie ja powinienem mieć ambicje i gdzie powinienem się zatrudnić.

Filozofię wschodu bardzo sobie cenię zresztą. Chyba właśnie o to chodzi żeby doceniać coś w życiu i się cieszyć ze swoich osiągnięć, niż ciągle mieć wrażenie, że komuś czegoś brakuje, że się czuje zaggubiony niespełniony itp.


Co do szkoły, to nie wiem dokładnie jak jest teraz, ale ma wrażenie że jeszcze załapałem się na te czasy, kiedy w szkole możnabyło się rozwijać. Chociażby zajęcia pozalekcyjne czy kółka zainteresowań dawały taką możliwość.

160

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:

Sorry anderstud, ale zachowujesz się jak panienka która musi postawić na swoim.

He he he, serio? Moje dziewczyny, partnerki czy żony, nigdy nic nie musiały. Nie chodziłem za nimi i nie ziałem, że ambicji nie mają, nie stałem nad nimi i nie tłoczyłem, że mają zmienić to i to, bo ja mam akurat takie fiu bździu i mi się to czy tamto nie podoba. Nie tupałem też nóżką w złości, kiedy one po wysłuchaniu moich uwag, pukały się tylko palcem w czoło albo turlały po podłodze ze śmiechu. Jest takie powiedzenie - żyj i daj żyć - znasz? Nie? A szkoda.

161

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Teraz przeanalizowałam moich znajomych i wyszło na to że obracam się w gronie osób bezrobotnych tzn mały % pracuje na etacie. Jeden wyjeżdża 1-2x w roku robi projekt kilktygodniowy za który potem żyje resztę roku, inni kupują domy pod wynajem, inni tworzą w domu zatrudniając się sami, kolejni tworzą fundację. Wszyscy mamy dzieci i wszyscy płacimy podatki, dbamy o emerytury. Część z nas ograniczają rehabilitację dzieci dlatego czas pracy musimy mieć ruchomy. Co będzie jak dzieci dorosna? Nie wiem ale wątpię żeby któreś z nas wrócilo do pracy na etacie, pamietam ten czas kiedy pieniędzy miałam tyle samo albo i mniej, biegałam z wywieszonym jeziorem, płaciłam za nianie dziecko siedziało do późna u obcych osób a ja opuszczalam występy, wycieczki dziecka bo o urlopie mogłam zapomnieć. Opamiętałam się po wypadku w pracy który usadzil mnie w domu na rok. Pracować żeby pracować jak wszyscy bo tak mówi system do mnie nie przemawia. Bezrobotny mężczyzna jeśli płaci  rachunki, podatki utrzymuje siebie i dzieci jeśli je posiada jak najbardziej.

162

Odp: Bezrobotny mężczyzna
justa_pl napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Brawo Winter smile Nic więcej dodawać nie trzeba smile

Chociaż dodam jeszcze tak ściśle od siebie, cytując fragment Twojej wypowiedzi:

Winter.Kween napisał/a:

(...)Jezeli czlowiek codziennie docenia to co ma, zyje w momencie prawdziwym (terazniejszosci), potrafi docenic smak kawy, powiew wiatru na twarzy. Jezeli czlowiek nie martwi sie ciagle 'co ludzie powiedza' 'co musze osiagnać by wygladać na czlowieka sukcesu' 'musze udowodnić swoja wartosc' 'musze miec wiecej i wiecej rzeczy(...)

to powinna być myśl przewodnia, każdego człowieka.
Zwyczajnie, ten czysty pusty materializm, i ciągła pogoń za sukcesem, dla samej pogoni, chęć pokazania wszystkim, jaki to jestem za***y, doprowadza mnie do porzygu smile

Super, piękne.  To coś chyba z filozofii buddyjskiej ?
Wspaniale jest sobie tak pić kawę doceniając jej smak i o nic się nie martwić a już na pewno nie przyszłoscią. Przecież każda myśl twórcza, pomysł, inicjatywa - to chora pogoń za sukcesem i materializm ! - jak twierdzisz.
Dobrze, że  tak twierdzi niewielu - bo w przeciwnym wypadku do dziś jeździlibyśmy na furmance , a o dyskusji na netkobietach nie wspomnę. Ktoś to wszystko musiał wymyśleć,  zbudować, zrealizować - żeby inny mógł w spokoju delektować się  smakiem kawy. Materialista dla konsumpcjonisty.

Bez sensu jest to co napisalas.  Bo to nie jest to o czym mowa byla. Mowa byla o tym, ze wazne jest 'dlaczego' cos sie robi, a nie co sie robi.
Czyli mozesz miec pomysl, ze bedziesz malowac obraz i super. Jezeli robisz to dla siebie.
Mozesz tez malowac obraz, codziennie sie meczyc i robic to bo chcesz by ktos powiedzial 'Ona osiagnela sukces jako malarka'
Roznica jest taka: Jedno to zdrowie, drugie to zaburzenie psychiczne.

W swoim zyciu zajmowalam sie (i nadal zajmuje) wieczna nauka i praca nad tworzeniem teori na temat psychologii ludzkiej. Stworzylam tez organizacje charytatywna. Zbudowalam z pustego budynku kawiarnie i darmowy sklep. Ten sklep dzialal na zasadzie takiej, ze ludzie przynosili co nie bylo potrzebne, a potrzebujacy brali co chceli.
Byla tez kawiarnia za darmo. By biedni lub starsi ludzie mieli gdzie siedziec, za darmo, i wlasnie cieszyc sie tym smakiem kawy i nie czuc sie samotnymi.
Wlasnymi rekami, z plyt i skrzynek na owoce, budowalismy półki  na ksiazki.
Tak, sa pewni obsesyjni ludzie, ktorzy stworzyli cos dla nas. Na ten przyklad taki Ignes Semmelweis, ktory umarl oszalaly przez swoje odkrycie.
Jednak nie oszukujmy sie, ze ludzie, ktorzy biegaja za SUKCESEM zmieniaja swiat. Swiat zmieniaja ludzie, ktorzy maja pasje. Ludzie, ktorzy maja misje.
Ludzie szukajacy sukcesu to ludzie, ktorzy nie sa w stanie poswiecic reputacji na rzecz sprawy. Bo caly sukces jest po to by miec reputacje.
Ludzie, ktorzy zmieniali swiat (to wiem dobrze, bo jestem uczona z historii) to ludzie, ktorzy byli szmaceni zwykle. Ludzie, ktorzy musieli stawac wbrew wszystkim innym, ktorzy trzymali sie wygodnego sukcesu. Los Ignesa Sammelweisa to nie jest nic szczegolnego w historii. Zwykle czlowiek, ktory niesie prawde jest opluwany przez swoich kolegow, traci prace i czasem nawet jest w wiezieniu.


Moze moje podejscie jest jednostronne. Mi wszystko przychodzi latwo. Nie musze rozmyslac godzinami, ukladac duzych planow, uczyc sie na pamiec, walczyc.
Mam dokladnie wszystko to czego potrzebuje. Nie musze sie wyginac, zamiast tego moge wypic ta kawe i nawet ciasto zjesc.

163

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Na temat preferencji kto i jakiego partnera chce można mówić bez końca.
Tylko też jak koleżanka wyżej- o co ten ból d...
Chyba dobrze sie stało?
A jak czujesz że nie to masz jednakże problem.
czy po prostu gość Cię olał , a na forum go obsmarowujesz by sobię wmówić że nie ponioslas żadnej straty.?

164 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-11-30 21:21:49)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
anderstud napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Ale do kogo Ty to piszesz? Czytałeś inne moje wypowiedzi w tym wątku?

Tak sobie piszę, do nikogo konkretnego, ogólnie raczej. I mi akurat nie przeszkadza, że "każda sika po nogach na widok czegoś tam" tylko przeszkadza mi to o czym pisałem wyżej. Wypominanie facetowi braku ambicji czy jakichś tam bliżej nieokreślonych osiągnięć, podczas gdy ja sama mogę pochwalić się niczym, bo moje wybujałe wyobrażenie o wspaniałości mojej własnej osoby sprowadza się do siedzenia na fejsbuku w pracy i podrzucania babci dzieci po lekcjach.

Tak, na etapie wabienia Ci to nie przeszkadza, a może nawet pasuje. Ale kiedy się okaże, że pani jest konsekwentna i w waszym wspólnym życiu również służysz przede wszystkim, lub zgoła tylko, jako bankomat, to będzie Ci to przeszkadzało. A nie ma powodu zakładać niekonsekwencji smile

Co do tematu wątku, to ja też pisałam, że pretensje do gościa, że nie pracuje i nie dąży do tego, by mieć więcej, gdy wystarcza mu na życie, zarzucanie braku ambicji i sukcesów, jest tworzeniem sztucznego problemu. Niezależnie od tego, czy druga strona ma się czym pochwalić. Ludzie nie są i nie muszą być równi, mieć tyle samo, walczyć o to samo, mieć takich samych potrzeb i sposobu na życie. Jeśli komuś nie odpowiada styl życia (potencjalnego) partnera, to nie musi z nim być. To proste.

Edit: odnośnie ambicji, "życia z dnia na dzień" oraz zdrowych i chorych powodów dążenia do czegoś zupełnie się zgadzam z długim postem Winer Kween i mogłabym się pod nim podpisać.

165

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Ela210 napisał/a:

Na temat preferencji kto i jakiego partnera chce można mówić bez końca.
Tylko też jak koleżanka wyżej- o co ten ból d...
Chyba dobrze sie stało?
A jak czujesz że nie to masz jednakże problem.
czy po prostu gość Cię olał , a na forum go obsmarowujesz by sobię wmówić że nie ponioslas żadnej straty.?

Ach Elu, rozgryzłaś mnie, jeśli sprawi Ci to przyjemność to możemy przyjąć Twoją wersję

166 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-12-01 14:42:26)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

u nie chodzi o moją przyjemność, tylko Twoją świadomość co do własnych potrzeb i ogólnie sytuacji. To był TWÓJ wybór i dobrze byłoby wiedzeć jakie miał podstawy, bo żalenie się przez dorosłą osobę, On taki beznadziejny,  ja super, jest słabe.
I jak w reklamie czekoladek "Czujesz się dobrze, czynisz dobrze"

167 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-12-01 19:16:58)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Winter.Kween napisał/a:
justa_pl napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Brawo Winter smile Nic więcej dodawać nie trzeba smile

Chociaż dodam jeszcze tak ściśle od siebie, cytując fragment Twojej wypowiedzi:

to powinna być myśl przewodnia, każdego człowieka.
Zwyczajnie, ten czysty pusty materializm, i ciągła pogoń za sukcesem, dla samej pogoni, chęć pokazania wszystkim, jaki to jestem za***y, doprowadza mnie do porzygu smile

Super, piękne.  To coś chyba z filozofii buddyjskiej ?
Wspaniale jest sobie tak pić kawę doceniając jej smak i o nic się nie martwić a już na pewno nie przyszłoscią. Przecież każda myśl twórcza, pomysł, inicjatywa - to chora pogoń za sukcesem i materializm ! - jak twierdzisz.
Dobrze, że  tak twierdzi niewielu - bo w przeciwnym wypadku do dziś jeździlibyśmy na furmance , a o dyskusji na netkobietach nie wspomnę. Ktoś to wszystko musiał wymyśleć,  zbudować, zrealizować - żeby inny mógł w spokoju delektować się  smakiem kawy. Materialista dla konsumpcjonisty.

Bez sensu jest to co napisalas.  Bo to nie jest to o czym mowa byla. Mowa byla o tym, ze wazne jest 'dlaczego' cos sie robi, a nie co sie robi.
Czyli mozesz miec pomysl, ze bedziesz malowac obraz i super. Jezeli robisz to dla siebie.
Mozesz tez malowac obraz, codziennie sie meczyc i robic to bo chcesz by ktos powiedzial 'Ona osiagnela sukces jako malarka'
Roznica jest taka: Jedno to zdrowie, drugie to zaburzenie psychiczne.

W swoim zyciu zajmowalam sie (i nadal zajmuje) wieczna nauka i praca nad tworzeniem teori na temat psychologii ludzkiej. Stworzylam tez organizacje charytatywna. Zbudowalam z pustego budynku kawiarnie i darmowy sklep. Ten sklep dzialal na zasadzie takiej, ze ludzie przynosili co nie bylo potrzebne, a potrzebujacy brali co chceli.
Byla tez kawiarnia za darmo. By biedni lub starsi ludzie mieli gdzie siedziec, za darmo, i wlasnie cieszyc sie tym smakiem kawy i nie czuc sie samotnymi.
Wlasnymi rekami, z plyt i skrzynek na owoce, budowalismy półki  na ksiazki.
Tak, sa pewni obsesyjni ludzie, ktorzy stworzyli cos dla nas. Na ten przyklad taki Ignes Semmelweis, ktory umarl oszalaly przez swoje odkrycie.
Jednak nie oszukujmy sie, ze ludzie, ktorzy biegaja za SUKCESEM zmieniaja swiat. Swiat zmieniaja ludzie, ktorzy maja pasje. Ludzie, ktorzy maja misje.
Ludzie szukajacy sukcesu to ludzie, ktorzy nie sa w stanie poswiecic reputacji na rzecz sprawy. Bo caly sukces jest po to by miec reputacje.
Ludzie, ktorzy zmieniali swiat (to wiem dobrze, bo jestem uczona z historii) to ludzie, ktorzy byli szmaceni zwykle. Ludzie, ktorzy musieli stawac wbrew wszystkim innym, ktorzy trzymali sie wygodnego sukcesu. Los Ignesa Sammelweisa to nie jest nic szczegolnego w historii. Zwykle czlowiek, ktory niesie prawde jest opluwany przez swoich kolegow, traci prace i czasem nawet jest w wiezieniu.


Moze moje podejscie jest jednostronne. Mi wszystko przychodzi latwo. Nie musze rozmyslac godzinami, ukladac duzych planow, uczyc sie na pamiec, walczyc.
Mam dokladnie wszystko to czego potrzebuje. Nie musze sie wyginac, zamiast tego moge wypic ta kawe i nawet ciasto zjesc.


Winter.Kween napisał/a:
justa_pl napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Brawo Winter smile Nic więcej dodawać nie trzeba smile

Chociaż dodam jeszcze tak ściśle od siebie, cytując fragment Twojej wypowiedzi:

to powinna być myśl przewodnia, każdego człowieka.
Zwyczajnie, ten czysty pusty materializm, i ciągła pogoń za sukcesem, dla samej pogoni, chęć pokazania wszystkim, jaki to jestem za***y, doprowadza mnie do porzygu smile

Super, piękne.  To coś chyba z filozofii buddyjskiej ?
Wspaniale jest sobie tak pić kawę doceniając jej smak i o nic się nie martwić a już na pewno nie przyszłoscią. Przecież każda myśl twórcza, pomysł, inicjatywa - to chora pogoń za sukcesem i materializm ! - jak twierdzisz.
Dobrze, że  tak twierdzi niewielu - bo w przeciwnym wypadku do dziś jeździlibyśmy na furmance , a o dyskusji na netkobietach nie wspomnę. Ktoś to wszystko musiał wymyśleć,  zbudować, zrealizować - żeby inny mógł w spokoju delektować się  smakiem kawy. Materialista dla konsumpcjonisty.

Bez sensu jest to co napisalas.  Bo to nie jest to o czym mowa byla. Mowa byla o tym, ze wazne jest 'dlaczego' cos sie robi, a nie co sie robi.
Czyli mozesz miec pomysl, ze bedziesz malowac obraz i super. Jezeli robisz to dla siebie.
Mozesz tez malowac obraz, codziennie sie meczyc i robic to bo chcesz by ktos powiedzial 'Ona osiagnela sukces jako malarka'
Roznica jest taka: Jedno to zdrowie, drugie to zaburzenie psychiczne.

W swoim zyciu zajmowalam sie (i nadal zajmuje) wieczna nauka i praca nad tworzeniem teori na temat psychologii ludzkiej. Stworzylam tez organizacje charytatywna. Zbudowalam z pustego budynku kawiarnie i darmowy sklep. Ten sklep dzialal na zasadzie takiej, ze ludzie przynosili co nie bylo potrzebne, a potrzebujacy brali co chceli.
Byla tez kawiarnia za darmo. By biedni lub starsi ludzie mieli gdzie siedziec, za darmo, i wlasnie cieszyc sie tym smakiem kawy i nie czuc sie samotnymi.
Wlasnymi rekami, z plyt i skrzynek na owoce, budowalismy półki  na ksiazki.
Tak, sa pewni obsesyjni ludzie, ktorzy stworzyli cos dla nas. Na ten przyklad taki Ignes Semmelweis, ktory umarl oszalaly przez swoje odkrycie.
Jednak nie oszukujmy sie, ze ludzie, ktorzy biegaja za SUKCESEM zmieniaja swiat. Swiat zmieniaja ludzie, ktorzy maja pasje. Ludzie, ktorzy maja misje.
Ludzie szukajacy sukcesu to ludzie, ktorzy nie sa w stanie poswiecic reputacji na rzecz sprawy. Bo caly sukces jest po to by miec reputacje.
Ludzie, ktorzy zmieniali swiat (to wiem dobrze, bo jestem uczona z historii) to ludzie, ktorzy byli szmaceni zwykle. Ludzie, ktorzy musieli stawac wbrew wszystkim innym, ktorzy trzymali sie wygodnego sukcesu. Los Ignesa Sammelweisa to nie jest nic szczegolnego w historii. Zwykle czlowiek, ktory niesie prawde jest opluwany przez swoich kolegow, traci prace i czasem nawet jest w wiezieniu.


Moze moje podejscie jest jednostronne. Mi wszystko przychodzi latwo. Nie musze rozmyslac godzinami, ukladac duzych planow, uczyc sie na pamiec, walczyc.
Mam dokladnie wszystko to czego potrzebuje. Nie musze sie wyginac, zamiast tego moge wypic ta kawe i nawet ciasto zjesc.

OK. Czujesz że zrobiłaś wiele w życiu, i takiego człowieka szukasz, by dalej to budować. Zrozumiałe. Powodzenia.

Jednak jak widać są różni ludzie. Nie każdy może mieć wszystko, bo tak działa społeczeństwo. Ktoś musi sprzątać i myć kible. Jak nie, to Ty będziesz musiała to robić. Jest hierarchia. Jest Pecking Order. Kto silniejszy, ten wygrywa. To tyle.

ALE szanować należy wszystkich, ponieważ jest to organizm nas wszystkich. Całego społeczeństwa. Tzn. żaden zawód nie jest gorszy lub lepszy. One mają podobną wartość (niestety nierówną płacę), ponieważ bez nich cały "ekosystem" się zawala totalnie. Prawie jak w świecie zwierząt. Jeden gatunek umrze, to z tego powodu poleci kilka innych, które spowodują upadek jeszcze innych. To cała piramida. Jeden kafel odpada i tragedia.

Kobiety w moim mieście często sprzedają, myją kible itd. Nie uważam, że są z tego powodu gorsze. To wspaniałe istoty, na pewno. Które należy uszanować.

Ważne, aby być pracowitym.

168 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-12-01 20:21:04)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Przecież Winter Kween dokładnie to głosi, że ludzie są różni i każda praca potrzebna, a ci wykonujący te proste prace nie są z tego powodu gorsi, wręcz, że nimi "stoi" społeczeństwo. Tłumaczysz jej coś, co sama napisała, jakbyś nie zrozumiał posta.

Pisze też o bardzo ważnej rzeczy: właściwej MOTYWACJI rozwoju i osiągnięć - ludzie, którzy naprawdę popychają świat naprzód, nie gonią za sukcesem jako takim, ale żyją dla sprawy, a sukces przychodzi albo nie.

Posty [ 131 do 168 z 168 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Bezrobotny mężczyzna

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024