Bezrobotny mężczyzna - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Bezrobotny mężczyzna

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 168 ]

66

Odp: Bezrobotny mężczyzna
niepodobna napisał/a:
justa_pl napisał/a:
imieslow napisał/a:

Cześć.

Czy przeszkadzałoby wam to, że facet nie pracuje? Śpi do południa, płaci alimenty na 2 dzieci i ma cały boży dzień na swoje pasje - sztukę i sport. Pracy nie szuka. Nie wiem skąd ma pieniądze na swoje utrzymanie i dosyć drogie zachcianki, ale nie w tym sęk bo może odziedziczył fortunę - czy nie odczuwalybyscie dyskomfortu, że jak większość ludzi na świecie POWINIEN iść do jakiejkolwiek pracy?

Bardzo by mi przeszkadzalo. Rozflaczały facet gnijący do poludnia w łóżku to niemęskie i odstręczajace.
Pieniądze to nie wszystko. Jeśli mężczyzna niczym się nie zajmuje, nic nie tworzy, żadnych ambicji - to za co go szanowac ?

Szanuje się ludzi raczej za to, kim są, a nie jakie mają ambicje.

Gdyby gość wcześnie wstawał i chodził do pracy na szychtę, to uznałabyś automatycznie, że jest ambitny i coś "tworzy"? To dziwne.
A siedząc w domu jak najbardziej można tworzyć i autorka nawet pisze, że on zajmuje się sztuką.

Problem jest wtedy, kiedy ktoś nie ma pieniędzy na życie, ale pracować mu się nie chce i pasożytuje na innych.

Ale widzę, że tu dla niektórych jest problemem raczej to, że ktoś żyje po swojemu i MA LEPIEJ.

Autorka pisze, że sztuką się nie zajmuje tylko interesuje.  Z czym mu się żyje niby lepiej? Wynajmuje dom - ma z tego kasę na kawalerkę, alimenty i resztę do przeżycia do kolejnej „wypłaty”. Rzrczywiscie, zazdrość aż kipi, że taki zaradny.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Imieslow ale po co ten Twój ból tyłka? Facet niech sobie żyje jak żyje. Szukasz zaradnych, dobrze zarabiających, mających podejście do dzieci - szukaj innego faceta. Proste.

68

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Ela210 napisał/a:

To nie kultura zap..tylko Lenin wiecznie żywy..od partii rządzącej po ludzi wielbiących znój i nieszanujących własności. Dyskredytowanie tego co wystaje poza schemat też do tego należy.. Zaskakuje mnie jakie to mocne..

Oczywiście, że wiecznie żywy. Połowę, a czasem 2/3 mojego czasu zajmuje udawanie, że ciężko pracuję tongue Dla przykładu klient i zlecenie. Mówię, że zajmie to 3 miesiące, choć zajmie mi to góra tydzień. Muszę tak mówić, ponieważ w polskiej kulturze zapier….nia nie liczy się to, że ja to zrobię szybko. Ja mam się nad tym ciężko napracować. Efekt mojej pracy kosztuje konkretne pieniądze i świetnie zdaję sobie sprawę, że te pieniądze byłyby dla klienta nie do przełknięcia, gdyby wiedział, że płaci mi za tydzień pracy. No ale jak słyszy, że facet będzie 3 miesiące ciężko pracował, noce zarywał itd., to już mu te pieniądze z bólem, bo bólem ale jakoś z portfela wyjdą. Zupełnie inne postrzeganie jest kiedy pracuje się dla klienta zagranicznego. Dla takiego klienta jak określasz termin realizacji, to bardzo często słychać - a ile kosztowałoby przyspieszenie terminu? Dopłacimy ekstra ale da pan radę zrobić to szybciej? Wtedy wiem, że mam do czynienia z ludźmi, którzy oceniają efekt mojej pracy, a nie to jak się przy niej napracuję. W przypadku polskiego klienta w 99,9 % przypadków oczekuje on, że płaci mi za ciężką pracę, a nie za efekt, który jest celem tej pracy. Oczywiście, że polscy klienci pytają też czy da się to zrobić szybciej. Nauczony doświadczeniem zawsze twierdzę, że to bardzo trudne i w ogóle niemożliwe, ponieważ prawie zawsze skrócenie czasu realizacji dla polskiego klienta skutkuje próbą zmniejszenia ceny. No bo się pan mniej napracował...
Na dodatek moja grupa zawodowa ma opinię niebieskich ptaków co śpią do późna. A jak przychodzą do roboty na 10-tą, to nieroby znaczy tongue Ta kultura zapier….nia jest w Polsce po prostu powszechna. Wystarczy zajść do jakiegokolwiek urzędu i wejść do przypadkowego pokoju. Zapewne pracownicy tam siedzący od razu zaczną szybciej wertować pliki dokumentów, a w dobrym tonie jest mieć biurko obstawione stosami dokumentów. Im więcej papierzysk na biurku, ty lepszym pracownikiem jesteś. Nigdy nie pracowałem w korporacji ale od znajomych znam zabawne ale i trochę przerażające opowieści o ludziach przemieszczających się po korytarzach bez celu ale obowiązkowo z teczkami dokumentów i prawie biegiem. Tylko wtedy jesteś niezauważalny, bo ogłaszasz wszem i wobec jak bardzo ciężko pracujesz i jak jesteś zajęty.
Nawet przed własną żoną trzeba udawać tongue Jak przychodzę do domu, kładę na stół miłą oku sumkę mówiąc - a to za tą robotę co w sobotę wieczorem przy filmie machnąłem, to odpowiada - bój się Boga, przynajmniej byś udawał, że ci to więcej czasu zajęło...

69

Odp: Bezrobotny mężczyzna
balin napisał/a:

Imieslow ale po co ten Twój ból tyłka? Facet niech sobie żyje jak żyje. Szukasz zaradnych, dobrze zarabiających, mających podejście do dzieci - szukaj innego faceta. Proste.

Nie wiem, musiałam gdzieś wyładować swoją frustrację związaną z pojawieniem się coraz gorszego „sortu” facetów - niedługo wyślecie kobiety do fabryk a sami będziecie spełniać się w domu.

70 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-25 13:24:04)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Pomijam tutaj na moment kwestię dzieci.


Zastanawiaja mnie zawsze takie określenia, nie bardzo sprecyzowane typu podejście do pracy: czemu ma służyć praca? CO jest w  niej istotne i najważniejsze? Chyba nie wyścig, pokaz, konieczność stałego bycia w ruchu, ten mistyczny kult pracy. Taki oto człowiek, jak wspominany w tym wątku, może mieć przecież ambicje, plany na życie, potrzebę rozwoju - czy to ZAWSZE MUSI oznaczać karierę zawodową? Cenię ludzi za to, jakimi są a nie za to, jakie ma wizje na życie.
Podejście do pracy wydaje mi się przejawiać w dwóch wersjach:

- ogólnie pracuję, żeby się utrzymać, zarabiac na życie a przy okazji się rozwijać, coś osiągnąć i czeprać satysfakcję z pracy. Jeśli jeszcze praca jest moim hobby, to już w ogóle super smile
  Wolny czas poświęcam na spotkania z ludźmi, angażowanie się inicjatywy społęczne, porządkowanie domu, podróże itp.

-  jeśli nie muszę zarabiać na życie( w ogóle albo pracuję dorywczo od czasu do czasu), bo MAM Z CZEGO żyć(spadek, wygrana, wynajem itp.), to mogę w tym momecie robić to wszystko, o czym
   mowa w wersji piewszej tyle, że bez wynagrodzenia.
. Odkładać nie muszę, bo mam( jeśli rzeczywiście tak jest) wystarczjaco dużo( choćby z odsetek),
   jeśli jeszcze nie chcę mieć dzieci, to mogę wszystko przeznaczyć dla siebie lub ewentualnie część oddać choćby na cele charytatywne.

To CO TAKIEGO ma mnie wtedy motywować do pracy? Ambicje, samorozówj? No przecież jeśli facet TO WŁAŚNIE realizuje, tylko bez wynagrodzenia, to czy coś to zmienia w jego ogólnym podejśćiu do życia? Czy gdyby musiał pracować i robił dokładnie to samo, to czy wtedy od razu stałby sie ambitny? Ja tutaj nie widzę jakiegoś sensownego, racjonalnego powodu. To jest nic innego, jak dorabianie jakiś mistycznych teorii do przyziemnych spraw.
Ok, może każdy widzi to ianczej. To o czym wpsomniała niepodobna - takiemu człowiekowi się żyje BARDZO DOBRZE, cieszy z się z tego, dokonał świadomie takiego wyboru więc ma to zmieniać w imię jakiś irracjonalnych przesłanek. Ludziom przeszkadza właśnie ta inność. Warto zauważyć, że w drugą stronę ktoś taki nie będzie krytykował człowieka codziennie pracującego, bo wie, że tamten musi za coś żyć.

Czy niektórzy z Was nie widzą różnicy między takim trybem życia a kimś, komu się pracować nie chce, nie ma kasy i żeruje na innych? Więcej odcieni szarości w życiu! smile

EDIT: Gorszy sort//? No ja nie mogę...Koleś żyje tak, jak sam chce, zgodnei ze swoim wyborem, jest mu z tym dobrze, czuje się widocznie spełniony i oczywiście jest gorszy....

Snake Chyba poruszyłeś istotną kwestię z tym stosunkiem wysokości zarobków do czasu przepracowania smile

Pracując przez parę lat, trochę na zleceniach trochę na swoją firmę, brałem udział w inwentaryzacjach przyprodniczych. Wykonywane są one zwykle przed powstaniem jakiejś inwestycji infrastrukturalnej (droga, most, rurociągi, farmy wiatrowe, wyciąg narciarski) na drodze przetargów. Zangażowanych jest to zazwyczaj sporo ludzi, jako podwykonawców, tzn między nimi, wykonujaćymi berzpośrednio pracę w terenie a inwestorem jest jeszcze firma, która ich zatrudnia. Płaci się tam za przepracowaną dniówkę - jak się uda zrobić wszystko, co miałeś do zrobienia, płacą stawkę za jeden dzień. Praca jest zazwyczaj sezonowa, koło pół roku jeśli mówimy o jednym zleceniu. W momencie jak komuś pracującemu "normalnie" wspominasz o stawkach, łapią się za głowę, jak to możliwe smile Żeby za dzień pracy płacić 300 - 400 zł, no jak to? I jeszcze pada oczywiśćie sakramentalne pytanie: w weekendy też? Zwłaszcza w niedzielę...Cóż taka praca, gdzie ograniczeniem sa raczej warunki atmosferyczne, choć zwykle muszą byc ekstremalne, żęby zatrzymać człowieka w domu. Mam całą armię znajomych, którzy przez długi czas tak żyli, niektórzy zresztą mając rodziny...

71

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:
niepodobna napisał/a:
justa_pl napisał/a:

Bardzo by mi przeszkadzalo. Rozflaczały facet gnijący do poludnia w łóżku to niemęskie i odstręczajace.
Pieniądze to nie wszystko. Jeśli mężczyzna niczym się nie zajmuje, nic nie tworzy, żadnych ambicji - to za co go szanowac ?

Szanuje się ludzi raczej za to, kim są, a nie jakie mają ambicje.

Gdyby gość wcześnie wstawał i chodził do pracy na szychtę, to uznałabyś automatycznie, że jest ambitny i coś "tworzy"? To dziwne.
A siedząc w domu jak najbardziej można tworzyć i autorka nawet pisze, że on zajmuje się sztuką.

Problem jest wtedy, kiedy ktoś nie ma pieniędzy na życie, ale pracować mu się nie chce i pasożytuje na innych.

Ale widzę, że tu dla niektórych jest problemem raczej to, że ktoś żyje po swojemu i MA LEPIEJ.

Autorka pisze, że sztuką się nie zajmuje tylko interesuje.  Z czym mu się żyje niby lepiej? Wynajmuje dom - ma z tego kasę na kawalerkę, alimenty i resztę do przeżycia do kolejnej „wypłaty”. Rzrczywiscie, zazdrość aż kipi, że taki zaradny.


OK, nie zajmuje się sztuką, tylko interesuje. Ale co to zmienia? Chodziło mi w tym o założenie, że "tworzyć coś" może tylko ten, co pracuje w trybie 6.00 - 14.00 albo 8.00-16.00.

Oraz o przekonanie, ża szacunek do człowieka w ogóle powinno wyznaczać to, czy on coś tworzy i jak bardzo jest ambitny (pomijam różne rozumienie ambicji).

"Zazdrość aż kipi, że taki zaradny" - zbędna ironia, bo nigdzie nie pisałam o zazdrości i nigdzie nie pisałam, że to w dodatku zazdrość o to, że jest zaradny.

Facet żyje tak, jak chce, a tak się składa, że niezbyt zgodnie z ogólnie przyjętym schematem, przy tym ma pieniądze na życie, i widocznie tyle ile ma mu wystarcza, skoro nie walczy o więcej (to Ty uważasz, że powinien mieć więcej - najwyraźniej nie on). I widocznie mu z tym wszystkim dobrze. Posiada luz, mając środki do życia (dla siebie wystarczające) i nie posiadając tych samych obowiązków, co ci, którzy ciężko zapieprzają w stałych godzinach od poniedziałku do piątku i musza wcześnie wstawać. To to się nie podoba. Resztę dopowiedziałaś sama.

72 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-25 13:15:59)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:
Ela210 napisał/a:

To nie kultura zap..tylko Lenin wiecznie żywy..od partii rządzącej po ludzi wielbiących znój i nieszanujących własności. Dyskredytowanie tego co wystaje poza schemat też do tego należy.. Zaskakuje mnie jakie to mocne..

Chyba Ci się coś pomyliło, teraz panuje kult socjalizmu i żerowania nierobów na tych, którzy pracują.


Ale Ty go nie utrzymywalas ? Czy tak?
Bo mieszasz się w zeznaniach? O co tu chodzi? Wystepujesz jako adwokat jego ex? Czy przeszkadza Ci że łóżko o 7 nie pościelone? Bo dla mnie to niejasne

73

Odp: Bezrobotny mężczyzna
niepodobna napisał/a:
justa_pl napisał/a:
imieslow napisał/a:

Cześć.

Czy przeszkadzałoby wam to, że facet nie pracuje? Śpi do południa, płaci alimenty na 2 dzieci i ma cały boży dzień na swoje pasje - sztukę i sport. Pracy nie szuka. Nie wiem skąd ma pieniądze na swoje utrzymanie i dosyć drogie zachcianki, ale nie w tym sęk bo może odziedziczył fortunę - czy nie odczuwalybyscie dyskomfortu, że jak większość ludzi na świecie POWINIEN iść do jakiejkolwiek pracy?

Bardzo by mi przeszkadzalo. Rozflaczały facet gnijący do poludnia w łóżku to niemęskie i odstręczajace.
Pieniądze to nie wszystko. Jeśli mężczyzna niczym się nie zajmuje, nic nie tworzy, żadnych ambicji - to za co go szanowac ?

Szanuje się ludzi raczej za to, kim są, a nie jakie mają ambicje.

Gdyby gość wcześnie wstawał i chodził do pracy na szychtę, to uznałabyś automatycznie, że jest ambitny i coś "tworzy"? To dziwne.
A siedząc w domu jak najbardziej można tworzyć i autorka nawet pisze, że on zajmuje się sztuką.

Problem jest wtedy, kiedy ktoś nie ma pieniędzy na życie, ale pracować mu się nie chce i pasożytuje na innych.

Ale widzę, że tu dla niektórych jest problemem raczej to, że ten ktoś żyje po swojemu i MA LEPIEJ.

Dla mnie nie ma żadnego problemu jak kto żyje,  niech se zyje jak chce.
Autorka zapytała , czy by to nam przeszkadzało : TAK , mnie by bardzo przeszkadzało.
Nie mogłabym żyć z takim człowiekiem, bo nie mogłabym go szanować.
Nie chodzi o to, że ma codziennie wstawać " na szychtę" -  nic takie nie napiałam, to Twoja nadinterpretacja. Powiedzialam, że godnym szacunku jest człowiek, który pracuje, ma zajęcie, realizuje swoje ambicje - tym bardziej, gdy ma pieniądze.
Generalnie dla mnie ludzie, którzy mając pieniądze - kompletnie niczym się nie zajmują a tylko " konsumują" - to jakaś gorsza, wypaczona część spoleczeństwa. Nawet mi ich żal.

74

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Ela210 napisał/a:
imieslow napisał/a:
Ela210 napisał/a:

To nie kultura zap..tylko Lenin wiecznie żywy..od partii rządzącej po ludzi wielbiących znój i nieszanujących własności. Dyskredytowanie tego co wystaje poza schemat też do tego należy.. Zaskakuje mnie jakie to mocne..

Chyba Ci się coś pomyliło, teraz panuje kult socjalizmu i żerowania nierobów na tych, którzy pracują.


Ale Ty go nie utrzymywalas ? Czy tak?
Bo mieszasz się w zeznaniach?

To chyba Tobie Elu się coś miesza smile
Mnie posiadanie utrzymanka w wieku przedemerytalnym jakoś nie rajcuje, ale przez 2 lata żył on na koszt pani, której dziećmi się opiekował kiedy ona zarabiała na dom. Teraz planuje ten swoj dom sprzedać, wiec pewnie będzie ciągnął z oszczednosci bo pracy nadal nie szuka a później wysępi alimenty od synów albo znowu przyssie się do jakiejś pani i tak kilka lat przezimuje za free.

75 Ostatnio edytowany przez Snake (2019-11-25 13:26:14)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
niepodobna napisał/a:

Facet żyje tak, jak chce, a tak się składa, że niezbyt zgodnie z ogólnie przyjętym schematem, przy tym ma pieniądze na życie, i widocznie tyle ile ma mu wystarcza, skoro nie walczy o więcej (to Ty uważasz, że powinien mieć więcej - najwyraźniej nie on).

No bo tu chodzi o ten ból czterech liter, że jak się z nim zwiąże, to on nie pójdzie do roboty żeby MIEĆ WIĘCEJ! A ona by chciała mieć więcej i oczekuje, że facet też będzie się zaharowywał żeby ONA MIAŁA WIĘCEJ. Jakby ten chłop był na pierwszy rzut oka pracowity i zachłanny na dobra doczesne, to założę się, że nawet ten brak kontaktów z dziećmi poszedłby w kąt. Wtedy nastąpiła by szybka projekcja, że on na pewno by chciał ale te wredne byłe mu utrudniają ale z MOIMI dziećmi na pewno będzie miał kontakt. No i przede wszystkim je utrzyma.

O super! Teraz się dowiadujemy, że kobiety, które zajmują się w domu dziećmi żyją na koszt ich ojców, którzy zarabiają na dom. He, he, ten temat, to chyba jakaś tania prowokacja.

76

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Ela210 napisał/a:
imieslow napisał/a:
Ela210 napisał/a:

To nie kultura zap..tylko Lenin wiecznie żywy..od partii rządzącej po ludzi wielbiących znój i nieszanujących własności. Dyskredytowanie tego co wystaje poza schemat też do tego należy.. Zaskakuje mnie jakie to mocne..

Chyba Ci się coś pomyliło, teraz panuje kult socjalizmu i żerowania nierobów na tych, którzy pracują.


Ale Ty go nie utrzymywalas ? Czy tak?
Bo mieszasz się w zeznaniach? O co tu chodzi? Wystepujesz jako adwokat jego ex? Czy przeszkadza Ci że łóżko o 7 nie pościelone? Bo dla mnie to niejasne

No właśnie też nie rozumiem, w czym jest problem, jeśli ona go nie utrzymuje/nie utrzymywała.
Nikt inny też go nie utrzymuje, więc nie wiadomo, na kim ów "nierób" żeruje.
Nie widać tu nic innego, niż schematy, o których już pisało kilka osób.

Przecież to jest prosta sprawa. Sama najlepiej wiesz, co Ci odpowiada, a co nie. Nie pasuje Ci jego styl życia i spanie do południa - znajdź faceta, który "normalnie" chodzi do pracy i wcześnie wstaje. Zamiast próbować zmienić kogoś, kto Ci nie robi krzywdy, a sama się denerwować.

77 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-25 13:36:36)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Ból du**y o to, że JA uważam, że powinno się zawsze chcieć więcej. On za to uważa inaczej. NIEWAŻNE zatem, że JEMU to wystarczy, bo przecież trzeba koniecznie chcieć lub mieć więcej smile
justa_pl - jeśli ma to zajęcie i relizuje swoje ambicje POZAWODOWO to już jest źle? DOdatkow jeśli facet się opiekował dziećmi to źle? A kto miał się nimi wtedy zajmować? Skąd jakakolwiek pewność, zę będzie brał kasę od synów, skąd? Czy ktoś to widzi w magicznej "szklanej kuli"?

Facet pracuje na utrzymanie domu i dzieci - niby dobrze, ale oby nie pracował za dużo, żeby mieć czas dla rodziny

Facet niepracujacy, ALE zajmujaćy się domem i dziećmi - źle

Facet żyjący całkowicie po swojemu, nieprzejmujący się innymi, zadowolny z życia, dostosowany do SWOICH potrzeb a nie kobiety - źle

78

Odp: Bezrobotny mężczyzna
bagienni_k napisał/a:

Ból du**y o to, że JA uważam, że powinno się zawsze chcieć więcej. On za to uważa inaczej. NIEWAŻNE zatem, że JEMU to wystarczy, bo przecież trzeba koniecznie chcieć lub mieć więcej smile

Tak, mieć więcej, żeby mieć więcej. Nawet nieważne, czy ktoś tego potrzebuje. A już w ogóle nie ma w tym wszystkim pytania: PO CO. Do grobu tego "więcej" z sobą nie zabierzesz, nawet jeśli to będzie o wiele, wiele więcej. Nikt nie ma pewności, czy zdąży zrealizować swoją kolejną "ambicję", zapominając o życiu.

79 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-11-25 15:30:28)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

A ja ci powiem tak:
gdybym miala kase na drogie zachcianki, na fajne zycie , gdybym miala taka mozliwosc- miec forse bez pracy- to nie pracowalabym, chociaz prace swoja lubie.

Czy kazdy musi pracowac? nie kazdy. Robilabym duzo fajnych rzeczy, z pozytkiem dla innych i dla siebie.

To pokomunistyczne, dziwne pojecie o przymusie pracy zawodowej. Jesli ktos ma sporo kasy, to jak nie chce, pracowac nie musi. I wcale nie trzeba byc leniem.
Ja zylabym....o wiele aktywniej, niz obecnie, bo praca zabiera mi moj cenny czas, ktory moglabym przeznaczyc na sport, pielegnacje mojego duzego ogrodu, siebie samej, podroze i inne fajne rzeczy.

A niepracujacy facet (czy kobieta) nie musi byc sflaczalym leniem. Bynajmniej. Ja flaczeje, jak musze za duzo pracowac.
Tyle na temat....

80

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:

Są kobiety, którym odpowiada bycie z facetem bez ambicji.

Są też kobiety, którym nic nie odpowiada, a bycie z facetem, to wymuszony stan w którym się męczą i cierpią katusze,
więc przypie*dalają się do tych swoich facetów o wszystko, a kiedy już nie mają o co, to znaczy że właśnie nad tym myślą.

Dopóki od Ciebie twoich nie ciągnie, moim zdaniem nie powinno Cię w ogóle interesować ile ma, skąd bierze i co z tym robi.
Mnie na przykład to kompletnie nie interesuje, a już kompletnym absurdem jest dla mnie wiązanie wykonywanej pracy z ambicjami,
co to ma piernik z wiatrakiem wspólnego? Możesz mi wyjaśnić jak się przekłada powiedzmy prowadzenie sklepu rowerowego,
praca na budowie, bycie taksówkarzem, dilerem narkotykowym, alfonsem albo kaskaderem na bycie facetem z ambicjami?

Czy wystarczy być synem Jana Kulczyka i wtedy można nie pracować wcale, tylko wydawać kasę na podróże i loty w kosmos,
żeby wygrywać w cuglach plebiscyty na faceta z ambicjami i nikomu już brak pracy nie przeszkadza, byle hajs się zgadzał?

81 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-25 19:59:00)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

W moim odczuciu, w kontekśćie tego wątku ambicja oznacza jakieś takie "nie wiadomo co" co ma nas napedzać do pracy, pomimo istniejacych i wręcz nadwyżkowych środków do życia. Rozumiana jest tutaj chyba tylko i wyłącznie, jako konieczność popartego wynagrodzeniem samorozwoju, pięcia sie w górę i doskonalenia, tak jakby nie byłoby to absolutnie możliwe na drodze pozazawodowej.
Odnoszę wrażenie, że niektórzy NAPRAWDĘ nie widzą różnicy między bezrobotnym człowiekiem, żerujacym na kimś, nieszukającym pracy, leniąćym się na kanapie a kimś, do kogo los się uśmiechnął i na skutek wygranej czy spadku, NIE MUSI pracować, jest samowystarczalny, zajmuje się aktywnie innymi zajęciami ,ma pasje, dba o dom, podróżuje itp.
To jest nic innego, jak dorabianie jakiegoś kultu pracy czy mistycznej potrzeby zap****nia, jak to określił Snake. W każdym razie, najważniejsze jest to, żeby kogoś nie próbować zmieniać na siłę : jeśli facet uważa, że jest mu dobrze i nie chce nic zmieniać, to należy to USZANOWAĆ, znajdujać sobie kogoś, kto nam odpowiada a nie zmieniać kogoś na siłę, próbując udowadniać, że akurat "moje musi być zawsze na wierzchu", "ja wiem lepiej" itp.

82

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Ha, ha facet jest kurczę nieperspektywiczny. W średnim wieku, co ma nie będzie nigdy nowej kobiety, bo byłe z dziećmi rozszarpią. No to trzeba żeby się wziął do roboty żeby zarobić na gniazdko dla nowej kobiety i być może nowego potomstwa, a tu podły drań w ogóle nie ma takiego zamiaru. To na co komu taki chłop?!
Druga sprawa. Jak jest na noże z byłą, byłymi kobietami, to jak każdy rozsądny facet raczej nie będzie dążył do tego żeby się afiszować ze stałą robotą i ogólnie pracowitością. Po prostu jak będzie to robił, to go te byłe sczyszczą z tej w pocie czoła zapracowanej gotówki. Rozsądny facet, który ma takie możliwości będzie miał jako takie dochody co by przeżyć, a na przyjemności różne dochody na boku.

83 Ostatnio edytowany przez Losu (2019-11-25 21:18:33)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
mmJUTnetPL napisał/a:
niepodobna napisał/a:

(...) Samo chodzenie do pracy nie jest celem ani wartością samą w sobie. Pracuje się po to, żeby mieć pieniądze. (...)

Święci Franciszek i Homobonus urodzili się we Włoszech w XII w. Byli synami bogatych kupców. Święty z Asyżu wyrzekł się majątku swojego ojca, a święty z Cremony rodzinny interes rozwinął. Jeden i drugi pomagał biednym. Obaj zostali wyniesieni na ołtarze. Dzisiaj każdy w Kościele zna biedaczynę z Asyżu. Gorzej na jego tle wypada święty z sakiewką. Ludzi, którzy innym pomagają, podziwiamy. Oni stają się bohaterami i świętymi, a rozdają dobra, których sami nie wyprodukowali. Są one owocem ciężkiej pracy ludzi, których niedoceniany i nie zauważamy.

Jeżeli facet pomaga biednym, to można by na nim oko zawiesić.

jesteś księdzem czy jehowcem  ? kiedyś oni ciągle do mnie się obijali od kilku lat jest jednak cisza.
Masz zdrowie masz rodzinę masz wszystko. Pieniądz eto tylko kwestia chęci.

84

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Snake napisał/a:

Ha, ha facet jest kurczę nieperspektywiczny. W średnim wieku, co ma nie będzie nigdy nowej kobiety, bo byłe z dziećmi rozszarpią. No to trzeba żeby się wziął do roboty żeby zarobić na gniazdko dla nowej kobiety i być może nowego potomstwa, a tu podły drań w ogóle nie ma takiego zamiaru. To na co komu taki chłop?!
Druga sprawa. Jak jest na noże z byłą, byłymi kobietami, to jak każdy rozsądny facet raczej nie będzie dążył do tego żeby się afiszować ze stałą robotą i ogólnie pracowitością. Po prostu jak będzie to robił, to go te byłe sczyszczą z tej w pocie czoła zapracowanej gotówki. Rozsądny facet, który ma takie możliwości będzie miał jako takie dochody co by przeżyć, a na przyjemności różne dochody na boku.

Człowieku, jaki ty jesteś beznadziejny! Chwalić dziecioroba że nie garnie się do roboty, bo by go byle” szczyściły”.
Uświadomię cię, choć zapewne i tak do ciebie to nie dotrze - mnie samą stać dzięki mojej pracy na m.in. własne mieszkanie, samochód i wakacje kilka razy w roku. Nie potrzebuję do tego gacha z zerami na koncie, bo sama sobie świetnie radzę. Więc skoro moja praca mi się bardzo opłaca to tego samego szukam w mężczyźnie - to hańba, że obibok i bumelant jest wzorem dla innego, mniej zamożnego nygusa. Całe szczęście, że świat ma jednak inne zdanie co do ambicji i chęci do nauki i nie mam na myśli jedynie intelektualnych elit - człowiek pracujący ciężko fizycznie jest dla mnie jednostką niesamowicie wartościową, bo ma szacunek i do pracy i do pieniądza. Ten kto czeka na mannę z nieba i wystarczą mu jakieś ochłapy nic do tego świata nie wniesie.

85 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-26 00:26:30)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Nie chwalę pod niebiosa kogoś, kto olewa swoje dzieci. Pytanie dlaczego je olewa? Jakie ma swoje OSOBISTE powody, że nie interesuje się zupełnie życiem swoich dzieci? Nie wiem jakie okoliczności skłoniły go do takiego wyboru, ale zapewne taki wybór podjął i co może go skłonić do zmiany decyzji? Zapewne żadna zmiana sposobu życia zawodowego ani finansowego... Płaci tyle i le płaci. Myślę, że nawet gdyby pracował po 12 godzin dziennie jako robol w fabryce czył był dyrektorem kreatywnym w korporacji, to swojego podejśćia nie zmieni..Zagtem to ravczej nie jego ambicje zdecydowały o tym, że olał swoich synów( czy córki)...

Nikt, kto czeka na mannę z nieba nie jest wzorem do naśladowania, ale tutaj chyba nie jest mowa o takim? Warto na samym początku mocno sprecyzować fakty. Podejśćie do ambicji i pracy każdy ma INDYWIDUALNE. Najważniejsze w tym wszuystkim jest to, co ON uważa za ambicję i możliwość rozmowju, NIEZALEŻNIE czy na poziomie zawodowym czy pozazawodowym. Nie nazywajmy bumelantem kogoś, do którego uśmiechnęło się szczeście i facet wygrał  na loteri lub dostał spadek, powiedzmy w postaci domu, który wynajmuje. Zatem najistotniejsza sprawa jest taka, co oznacza dla NIEGO samorozwójh i jak gfospodaruje swoimi pieniędzmi, dodatkowo jakim jest człowikiem i na  co poświęca czas. Szacunek do pracy można przejawiać, kiedy się MUSI pracować. Nie mówię teraz o tym przypadku, lae CO Twoim zdaniem miałby zrobić cżłowiek, który dysponuje powiedzmy majątkiem w wysokości dajhmy na to 5 mln złotych ze spadku i jeszcze zarabia na wynajmie mieszkania? Czy ktoś taki, pomimo OCZYWISTEGO bezsensu pracy zarobkowej i własnych potrzeb, MUSI iśc do pracy, bo "tak trzeba", żeby nie być uznanym za lenia i obiboka i bumelanta? Czy można uznać za lenia i bumelanta kogoś, kto mimo braku potrzeb materialnych czy ambicjonalnych, spełnia się całkowicie ianczej? Choćby poprzez różnorodne aktywności pozazawodowe?

Poza tym określonych decyzji nie podejmuje się od razu, na szybko. To czy przy takim majątku zeechciałbym dalej pracować czy nie, potrzebowałbym na to trochę więcej czasu, żeby sie zastanowić smile Jeśli w małżeńśtwie czy związku, jedna strona oczekiwałąby tak bardzo roszczeniowo podobnyc hambicji od drugiej strony, to ni byłoby jakoś związków, gdzie jeden partner pracuyje zaowdowo a drugi, albo bardzo niewiele albo w ogóle - a mimo tego się dogadują smile Pytanie czy zawsze w XXI wieku musi tą aktywną stroną byc facet? Tak czy inaczej o tym gdzie, za ile czy jak ktoś pracuje, to jest kwestia decyzji TYLKO I WYŁĄCZNIE samego zainteresowanego.

Na szczęście(?) ja nie mam takich dylematów i pracować muszę smile - żeby sie utrzymać. Natomiast, mqając powiedzmy ten symboliczny milion, na pewno nie aspirowałbym na dyrektora korporacji czy właściciela spółki naftowej smile Mógłbym co najwyżęj pracować dorywczo lub stale, ale niekoniecznie za jakieś kokosy..

86

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Jeśli zadajesz to pytanie, to wygląda na to, że Tobie przeszkadza, że on nie pracuje. Warto się zastanowić czemu i co z tym zrobić. To ważniejsze niż to, co sądzą o tym inni.

87

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:
anderstud napisał/a:

Ja osobiście uważam, że sam problem jest generowany na siłę i sztucznie wyolbrzymiany do rangi kosmicznej katastrofy,
a prawda jest pewnie taka, że nie byłby ten, to byłby jakiś inny, zawsze coś się znajdzie, jeśli tylko się chce.
Też taką jedną kiedyś znałem, czy ja miałem czy nie miałem, czy pracowałem czy nie pracowałem, czy zarabiałem lepiej czy gorzej,
czy kiedy harowałem jak wół na niemieckich budowach po 10-12 godzin dziennie za 3-4 polskie średnie... wiecznie coś jej nie pasowało,
ciągle była ze mnie niezadowolona, zawsze miała o coś pretensje, bez przerwy tylko krytykowała i przewracała oczami zniechęcona,
także gdybym ja tu miał coś komuś doradzać, to raczej temu chłopakowi - bierz chłopie nogi za pas i nawet nie oglądaj się za siebie.
Jest tyle dziewczyn na świecie, które mają w dupie głęboko czym się facet zajmuje i ile zarabia, że naprawdę szkoda życia na szarpanie,
użeranie się i udowadnianie bez końca, że jest się coś wartym.

Otóż to. Są kobiety, którym odpowiada bycie z facetem bez ambicji, są też takie, które utrzymują swoich misiów byleby tylko przy nich trwali, są nawet takie które zgadzają się na przemoc i żyją ze swoimi oprawcami. Każdą patologię w życiu można sobie jakoś wytłumaczyć. Człowiek w wieku 40+, ojciec - powinien jednak myśleć o czymś więcej niż swoj własny zad. Bo jeśli nie jest skłonny zapewnić czegoś więcej niż 400 zł alimentów własnym dzieciom, bo myśli tylko o swojej wygodzie, będzie tkwił w miejscu albo czekał aż pozna znowu kolejną panią, której będzie niańczył dzieci w zamian za dach nad głową i spokój od pracy. Każdy wybiera to co lubi.

Mam taka rade dla Ciebie. Moze to nie jest super mile, ale jest to rada szczera i przydatna: Zastanow sie co Ty robisz?
Wsciekasz sie na to jak ktos zyje i szukasz ludzi zeby sie z Toba zgadzali. Dlaczego Ciebie tak irytuje co on robi? To nie jest Twoja sprawa.
Po co zakladalas ten temat? Po prostu znajdz kogos innego i daj mu spokoj. To, ze tak sie nakrecasz nie jest zachowaniem normalnym.
Najpierw zajmujemy sie ocenianiem i opieka nad wlasnym zdrowiem psychicznym, a pozniej nad zdrowiem zachowan innych ludzi.

88

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Daj chłopu spokój i znajdź takiego, który będzie na ciebie robić, żebyś miałą wyższy standard życia. Bo to o to chodzi. No i zgodziłabym się z Winter Queen, że ta złość nie jest normalna. I na niego, i ludzi na forum, którzy nie chcą Tobie przyklasnąć.

89

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Winter.Kween napisał/a:
imieslow napisał/a:
anderstud napisał/a:

Ja osobiście uważam, że sam problem jest generowany na siłę i sztucznie wyolbrzymiany do rangi kosmicznej katastrofy,
a prawda jest pewnie taka, że nie byłby ten, to byłby jakiś inny, zawsze coś się znajdzie, jeśli tylko się chce.
Też taką jedną kiedyś znałem, czy ja miałem czy nie miałem, czy pracowałem czy nie pracowałem, czy zarabiałem lepiej czy gorzej,
czy kiedy harowałem jak wół na niemieckich budowach po 10-12 godzin dziennie za 3-4 polskie średnie... wiecznie coś jej nie pasowało,
ciągle była ze mnie niezadowolona, zawsze miała o coś pretensje, bez przerwy tylko krytykowała i przewracała oczami zniechęcona,
także gdybym ja tu miał coś komuś doradzać, to raczej temu chłopakowi - bierz chłopie nogi za pas i nawet nie oglądaj się za siebie.
Jest tyle dziewczyn na świecie, które mają w dupie głęboko czym się facet zajmuje i ile zarabia, że naprawdę szkoda życia na szarpanie,
użeranie się i udowadnianie bez końca, że jest się coś wartym.

Otóż to. Są kobiety, którym odpowiada bycie z facetem bez ambicji, są też takie, które utrzymują swoich misiów byleby tylko przy nich trwali, są nawet takie które zgadzają się na przemoc i żyją ze swoimi oprawcami. Każdą patologię w życiu można sobie jakoś wytłumaczyć. Człowiek w wieku 40+, ojciec - powinien jednak myśleć o czymś więcej niż swoj własny zad. Bo jeśli nie jest skłonny zapewnić czegoś więcej niż 400 zł alimentów własnym dzieciom, bo myśli tylko o swojej wygodzie, będzie tkwił w miejscu albo czekał aż pozna znowu kolejną panią, której będzie niańczył dzieci w zamian za dach nad głową i spokój od pracy. Każdy wybiera to co lubi.

Mam taka rade dla Ciebie. Moze to nie jest super mile, ale jest to rada szczera i przydatna: Zastanow sie co Ty robisz?
Wsciekasz sie na to jak ktos zyje i szukasz ludzi zeby sie z Toba zgadzali. Dlaczego Ciebie tak irytuje co on robi? To nie jest Twoja sprawa.
Po co zakladalas ten temat? Po prostu znajdz kogos innego i daj mu spokoj. To, ze tak sie nakrecasz nie jest zachowaniem normalnym.
Najpierw zajmujemy sie ocenianiem i opieka nad wlasnym zdrowiem psychicznym, a pozniej nad zdrowiem zachowan innych ludzi.

To są jakieś twoje urojenia koleżanko, bo ja zerwałam tę znajomość właśnie ze względów jakie przedstawiłam. Nie byłam jednak pewna czy nie moja ocena tegoż człowieka nie była zbyt surowa, stąd pytanie do innych. Ja mam swoj punkt widzenia i tak się składa, mam do niego prawo. Ktoś ma inny i ma do niego absolutnie prawo a ścieranie się dwoch racji jest zjawiskiem naturalnym u ludzi dojrzałych.
A co do bohatera - nie musisz się o niego martwić, gdyż sama w momencie w którym nie podobał mi się styl życia i traktowania innych, się wycofałam. Popracuj jeszcze nad swoim wstępem do psychoanalizy.

90

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Zanim dyskusja jeszcze bardziej pójdzie w niepożądanym kierunku, bardzo proszę o powstrzymanie emocji, które nie służą merytorycznej, kulturalnej wymianie zdań. 
Z pozdrowieniami, Olinka

91 Ostatnio edytowany przez katarine93 (2019-11-26 18:54:32)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:

Cześć.

Czy przeszkadzałoby wam to, że facet nie pracuje? Śpi do południa, płaci alimenty na 2 dzieci i ma cały boży dzień na swoje pasje - sztukę i sport. Pracy nie szuka. Nie wiem skąd ma pieniądze na swoje utrzymanie i dosyć drogie zachcianki, ale nie w tym sęk bo może odziedziczył fortunę - czy nie odczuwalybyscie dyskomfortu, że jak większość ludzi na świecie POWINIEN iść do jakiejkolwiek pracy?

Jak ma z czego żyć, niech sobie nie pracuje. Z dalszych postów wynika, że jest minimalistą, czyli żyje byle od pierwszego do pierwszego, no - co kto lubi. Na dzieci płaci - niech wszelkie łaski na niego spadną, bo przecież nie musiałby (jakoś wcale nie dziwi mnie postawa panów w tym wątku wink, bardzo wygodne podejście).
Najbardziej zainteresowałaby mnie w jego przypadku ta relacja z dziećmi, czy ona w ogóle istnieje albo czy miałaby szansę zaistnieć, gdyby złe byłe-diablice go od nich nie izolowały. Bo jeśli rzeczony pan prezentuje typowy mamtowdupizm i jedyne co go interesuje, to jego pasje, dobrze zrobiłaś, że go pogoniłaś w trzy wiatry smile

92

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Ja się zastanawiam z kolei, dlaczego kobietom tak przeszkadza fakt, ze facet żyje sobie po swojemu, wygodnie( a czemu nie?), prosto, zgodnie z własnym życzeniem. I przybiłbym mu piątkę za to, że zajmuje się swoimi pasjami, tym co go kręci. Oczywiście schemat zakłada, że ma cały czas zapie***ć ile się da, zarabiać kasę( choć coś tam ma i mu wystarcza) ku zadowoleniu, ni ezawsze swojemu, tylko innych. Skoro Autorka go pogoniła co ją i Was drogie Panie tak drażni? To, że facet nie chce się zmienić i nie przejawia takiego podejścia jak Wy? Wszelkie nasz działania, plany, ambicje zawodowe powinniśmy wykonywać zgodnie z własnym sumieniem i potrzebami. Jeśli partner usilnie stara się nas zmienić, wbrew nam, to następuje pożegnanie.

Zawsze będą wracać  te dzieci, ale głos Pań będzie w tym momencie zawsze ten sam. Nie ma co się dziwić. Przypuszczam, że raczej nie poszedłbym w jego ślady, przemyślając najpierw sprawę czy jestem na dzieci gotowy. Ale zakładam, że nie da się chyba tak po prostu nagle u faceta wzbudzić instynktu ojcowskiego i potrzeby wizyt czy przebywania z dziećmi. Płaci, bo musi - spełnia zatem swój obowiązek. Sa przecież takie gagatki, którzy sie uchylają od płacenia.

93

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Gdyby powodem rozterek były jego relacje z dziećmi, obojętność, brak zainteresowania nimi, niewielki kontakt, to bym rozumiała, ale to się wydaje marginalne. Tu się nie zgodzę z Bagiennym, że wystarczy, że płaci. Bo jednak ze stosunku do własnych dzieci można o człowieku wnioskować 'bardzo sporo'. wink
Główny problem to jednak niechodzenie do pracy i "brak ambicji" czyli potrzeby sięgania wciąż po więcej. I tego nie zrozumiem, bo każdy sam ocenia, czy potrzebuje więcej, czy też starczy mu to co ma, a w zamian woli luz i spędzanie czasu tak, jak mu pasuje. I ma prawo ocenić to sam.

94 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-26 19:40:21)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
niepodobna napisał/a:

potrzeby sięgania wciąż po więcej.

"Więcej" i więcej. Zaborczość ludzką łatwo rozpoznać. UNIKAĆ jak ognia!

Dać palca, to urwie Ci rękę, dać rękę to urwie Ci nogę itp. Życie i ludzie.

EDIT: Nie czytałem wątku.

95

Odp: Bezrobotny mężczyzna

facet nawet nie wie jakie szczęscie go spotkało, że go autorka olała big_smile

96

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Myślę, że wie, bo to weteran wielu bitew i zachowuje się jak stary wiarus, który w czterech literach ma kobiece zachciewajki i żądze posiadania. Kobiety potrafią mieć takie oczekiwania, że czasem naprawdę włos nie chce się trzymać głowy.

97 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-26 20:27:33)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Snake napisał/a:

Myślę, że wie, bo to weteran wielu bitew i zachowuje się jak stary wiarus, który w czterech literach ma kobiece zachciewajki i żądze posiadania. Kobiety potrafią mieć takie oczekiwania, że czasem naprawdę włos nie chce się trzymać głowy.

Faceci też mają wielkie oczekiwania. Zapominasz, że kobieta i mężczyzna to też po prostu człowiek, który w odpowiednich warunkach i pod wieloma względami będzie miał podobne zachowania.

Świetnie to pokazują kochane dzieci. Dlatego podczas drugiej wojny światowej zostało na nich przeprowadzonych tyle brutalnych eksperymentów. Z resztą nie tylko na nich, bo na kobietach również tzw. "królikach".

98

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Eee tam, faceci mają bardzo skromne oczekiwania. Maks żeby kobieta była piękna, młoda i mądra. Przeważnie żeby była piękna i młoda.
Mój teść będąc samotnym wdowcem z emeryturą, pensją i własnym mieszkaniem chciał się spotykać z paniami w zbliżonym wieku lub młodszymi w celach towarzyskich. Ot, kawę wypić, ciastko zjeść, na spacer pójść i czasem nie tylko wink Były jak najbardziej chętne panie, niewiele starsze od jego córki ale praktycznie od razu stawiały sprawę jasno, że teść ma przyłączyć się finansowo i osobiście do wychowywania ich tj. tych pań dzieci. Teść śmiał im się w twarz, że zajmować się, a tym bardziej dokładać się finansowo, to on może do własnych dzieci i wnuków, które już ma, a nie do cudzych dzieci. Tak że tak to wygląda, wiele kobiet dla poprawienia swojego dobrobytu, a tym bardziej swoich dzieci jest w stanie zrobić wszystko, a facet, który na to nie pójdzie niechybnie stanie się obiektem nienawiści.

99 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-26 20:58:45)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Snake napisał/a:

Eee tam, faceci mają bardzo skromne oczekiwania. Maks żeby kobieta była piękna, młoda i mądra. Przeważnie żeby była piękna i młoda.
Mój teść będąc samotnym wdowcem z emeryturą, pensją i własnym mieszkaniem chciał się spotykać z paniami w zbliżonym wieku lub młodszymi w celach towarzyskich. Ot, kawę wypić, ciastko zjeść, na spacer pójść i czasem nie tylko wink Były jak najbardziej chętne panie, niewiele starsze od jego córki ale praktycznie od razu stawiały sprawę jasno, że teść ma przyłączyć się finansowo i osobiście do wychowywania ich tj. tych pań dzieci. Teść śmiał im się w twarz, że zajmować się, a tym bardziej dokładać się finansowo, to on może do własnych dzieci i wnuków, które już ma, a nie do cudzych dzieci. Tak że tak to wygląda, wiele kobiet dla poprawienia swojego dobrobytu, a tym bardziej swoich dzieci jest w stanie zrobić wszystko, a facet, który na to nie pójdzie niechybnie stanie się obiektem nienawiści.


No to BAN. Czas to zmienić. Tak jak mówię, wtedy to miało jeszcze jakiś sens. Za Twojego dziadka, kobiety były uzależnione (również finansowo) od facetów. To była pewna wymiana.

Jednak dziś już tego nie ma. Kobiety są niezależne, zarabiają, nic nie dają, bo pracują i czasu nie mają.

Więc to co mówisz, już przestało istnieć. One wciąż by oczekiwały i nawet oczekują. Ale to już przeszłość.

Na szczęście młode pokolenia, i to nawet widać na tym forum, mają głowy i rozumy, aby nie dać się wykiwać w tak ohydny sposób.

Moje pokolenie, jednak... smutne.... to niewolnicy! Tu masz rację, wystarczy dobre ciało, a oni klękają jak przed Bogiem. Masakra jakaś. Masz rację w sumie.

100

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Akurat moja babcia nie była uzależniona finansowo od dziadka, bo oboje dorabiali się od prostych chłopskich dzieci. Dziadek jako rzemieślnik, a babcia jako kupiec. Przed II wojną światową dziadek miał swoja firmę produkcyjną, a babcia swój sklep w centrum miasteczka. Nie było to wtedy nic niebywałego, bo z kolei babcia mojej żony równolegle miała swój zakład fryzjerski. Wszyscy się znali i należeli do jednego cechu rzemieślników i kupców. To było prawie 100 lat temu...

101

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Nie będę nikogo przepraszać za to, że wypracowałam sobie pewien poziom i nie zejdę poniżej niego, sorry. Jak już pisałam, kobiety z desperacji są w stanie nawet utrzymywać obiboka, zacne to i szanuję ale dla mnie to jakaś patologia. Te historie o utrzymywaniu mnie czy dzieci (nawet się dzieci dorobiłam!) też są ckliwe, coraz głębiej postępuje analiza! big_smile od potencjalnego partnera oczekuję po prostu że będzie na zbliżonym poziomie finansowym co mój - tak abym nie musiała mu stawiać biletu na Madagaskar jeśli będę chciała się tam wybrać. Straszne jest to, że niektórym rola utrzymanką wcale by nie przeszkadzała a wręcz byłaby powodem do dumy. Upadek.

102 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-26 21:16:27)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:

Nie będę nikogo przepraszać za to, że wypracowałam sobie pewien poziom i nie zejdę poniżej niego, sorry. Jak już pisałam, kobiety z desperacji są w stanie nawet utrzymywać obiboka, zacne to i szanuję ale dla mnie to jakaś patologia. Te historie o utrzymywaniu mnie czy dzieci (nawet się dzieci dorobiłam!) też są ckliwe, coraz głębiej postępuje analiza! big_smile od potencjalnego partnera oczekuję po prostu że będzie na zbliżonym poziomie finansowym co mój - tak abym nie musiała mu stawiać biletu na Madagaskar jeśli będę chciała się tam wybrać. Straszne jest to, że niektórym rola utrzymanką wcale by nie przeszkadzała a wręcz byłaby powodem do dumy. Upadek.

A co sądzisz o utrzymywaniu kobiety (dziewczyny) w takim razie?

Takiej młodej na studiach, która jak to zazwyczaj bywa, spławia gościa za 2/3 lata (czyli była z nim tylko dla korzyści). Tysiące takich przykładów smile

On chodzi kseruje, produkuje się, robi jej prace domowe. Wow!

Co za głupota. Faceci to takie głupie bawoły big_smile Wstyd!

Snake napisał/a:

Akurat moja babcia nie była uzależniona finansowo od dziadka, bo oboje dorabiali się od prostych chłopskich dzieci. Dziadek jako rzemieślnik, a babcia jako kupiec. Przed II wojną światową dziadek miał swoja firmę produkcyjną, a babcia swój sklep w centrum miasteczka. Nie było to wtedy nic niebywałego, bo z kolei babcia mojej żony równolegle miała swój zakład fryzjerski. Wszyscy się znali i należeli do jednego cechu rzemieślników i kupców. To było prawie 100 lat temu...

To super. Jakiś wyjątek przynajmniej był. To że znasz historię swojego dziadka/babci, to tez zasługuje na pochwałę.

103

Odp: Bezrobotny mężczyzna

A co mam niby o nich sądzić? Niech każdy żyje z tym z kim mu pasuje. Jak mi nie pasowała wysokość „kieszonkowego” od rodziców to poszłam do pracy jako niania. Później pracowałam i robiłam jednocześnie staż (darmowy), żeby mieć doświadczenie i wbić się na rynek a jednocześnie mieć płynność finansową i robiłam na zmiany w sklepie z majtkami. Nauczyłam się gospodarować pieniędzmi, odłożyłam coś, nie wisialam na nikim. Jestem zresztą zdania, że póki ktoś ma zdrowie i dwie ręce to sobie poradzi - wystarczą chęci. Więc możecie po mnie jeździć ile chcecie, ale inaczej pojmuję życiową zaradność i nie zamierzam za to przepraszać.

104

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:

A co mam niby o nich sądzić? Niech każdy żyje z tym z kim mu pasuje. Jak mi nie pasowała wysokość „kieszonkowego” od rodziców to poszłam do pracy jako niania. Później pracowałam i robiłam jednocześnie staż (darmowy), żeby mieć doświadczenie i wbić się na rynek a jednocześnie mieć płynność finansową i robiłam na zmiany w sklepie z majtkami. Nauczyłam się gospodarować pieniędzmi, odłożyłam coś, nie wisialam na nikim. Jestem zresztą zdania, że póki ktoś ma zdrowie i dwie ręce to sobie poradzi - wystarczą chęci. Więc możecie po mnie jeździć ile chcecie, ale inaczej pojmuję życiową zaradność i nie zamierzam za to przepraszać.

To gratuluję w takim razie. Że nie żyłaś z kimś, aby go wykorzystać finansowo, bo go swędziało itd.

105

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Thedirt88 napisał/a:

To super. Jakiś wyjątek przynajmniej był. To że znasz historię swojego dziadka/babci, to tez zasługuje na pochwałę.

Nie wiem czy wyjątek. Mógłbym podobne historie przytoczyć z tego pokolenia, niektóre nawet krwawe tongue Kobiety wówczas, to naprawdę nie były jakieś popierdułki. Moja matka całe życie pracowała zawodowo, przynajmniej dopóki zdrowie jej pozwoliło. Nastolatką będąc miała swoje pieniądze, bo zbierała i sprzedawała to co w co lesie rośnie, pracowała w wakacje, w ośrodkach wypoczynkowych itp. Właśnie po to żeby za swoje własne pieniądze kupić sobie ciuchy czy papierosy, a nie oczekiwać, że jakiś facet jej na to da. To było ponad 50 lat temu. Dziś nie można znaleźć nastoletniej Polki, która za pieniądze umyje okna czy z dzieckiem posiedzi. Widać pieniądze im z nieba spadają...

106 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-26 21:33:13)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Snake napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:

To super. Jakiś wyjątek przynajmniej był. To że znasz historię swojego dziadka/babci, to tez zasługuje na pochwałę.

Nie wiem czy wyjątek. Mógłbym podobne historie przytoczyć z tego pokolenia, niektóre nawet krwawe tongue Kobiety wówczas, to naprawdę nie były jakieś popierdułki. Moja matka całe życie pracowała zawodowo, przynajmniej dopóki zdrowie jej pozwoliło. Nastolatką będąc miała swoje pieniądze, bo zbierała i sprzedawała to co w co lesie rośnie, pracowała w wakacje, w ośrodkach wypoczynkowych itp. Właśnie po to żeby za swoje własne pieniądze kupić sobie ciuchy czy papierosy, a nie oczekiwać, że jakiś facet jej na to da. To było ponad 50 lat temu. Dziś nie można znaleźć nastoletniej Polki, która za pieniądze umyje okna czy z dzieckiem posiedzi. Widać pieniądze im z nieba spadają...

Czyli co? Czy to się tyczy obecnego pokolenia młodych osób?

Skąd te wszystkie roszczenia wobec facetów w takim razie?

Ile to razy słyszałem od żony brata. (Nie masz jaj tzn. nie masz kasy na wielkie moje mieszkanie. Bo moja koleżanka to to i tamto)

Bo jednak przedstawiasz tu coś innego...

Ona oczekuje kasy za to, że z nim jest. Chore!

107

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Thedirt88 napisał/a:

Skąd te wszystkie roszczenia wobec facetów w takim razie?

Ile to razy słyszałem od żony brata. (Nie masz jaj tzn. nie masz kasy na wielkie moje mieszkanie. Bo moja koleżanka to to i tamto)

Bo jednak przedstawiasz tu coś innego...

Inne czasy po prostu. Facet zostawał bohaterem w oczach swej kobiety kiedy triumfalnie przekraczał próg jaskini, tfu mieszkania wlokąc za sobą wielkiego grizzly, tfu wianuszek papieru toaletowego lol Moja babcia rodem z wielodzietnej, chłopskiej rodziny zarabiała ale piękne futro zapewne dostała w prezencie od dziadka. Myślę, że niewiele kobiet wówczas w miasteczku chodziło w takich futrach, a na pewno niewiele Polek jeśli wiesz o co mi chodzi wink Nie ważne, po prostu wtedy punkty odniesienia były dużo prostsze i bliższe. Teraz oczekuje się tego wszystkiego co atakuje zewsząd. Z telewizji, internetu, kolorowych pisemek. To trzeba mieć! Trzeba jechać na Madagaskar! Oferta wyjazdu pod namiot na Mazury, czy w Bieszczady do kurnej chaty jest dziś raczej z kategorii tych żenujących tongue
A w temacie tego pana i jego stosunku do dzieci. Płaci alimenty, niechby te 400 zł. Płaci i żyje sobie spokojnie. Zapewne cieszy się niezmiernie, że żadna była nie bardzo ma możliwość pozwać go o 20 tysięcy miesięcznie na dziecko, bo to biedne dziecko co miesiąc wydaje 3 tysiące na komputer. Z życia wzięte tongue

108

Odp: Bezrobotny mężczyzna
sosenek napisał/a:

facet nawet nie wie jakie szczęscie go spotkało, że go autorka olała big_smile

Naprawdę. Istnieje taki gatunek kobiet, dla których nikt nigdy nie będzie wystarczająco dobry,
a powody ich wiecznego niezadowolenia, to jest kwestia wtórna i w zasadzie bez większego znaczenia.
Dziś są takie, jutro srakie, pojutrze jeszcze jakieś inne, jednak najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to,
że choć usta im się nie zamykają od gadania o ambicjach, one same pod tym akurat względem i każdym innym zresztą też
często gęsto nie prezentują sobą nic nadzwyczajnego. Jakaś tam praca od 8 do 16, mieszkanie w kredycie, 10 letni samochód...
przeważnie to wszystko oczywiście dzięki wydatnej pomocy całej rodziny (ale mniejsza już z tym, nie czepiajmy się teraz drobiazgów)
i wystrzelone w kosmos przekonanie o własnej wyjątkowości poparte zupełnie niczym, co daje im mocne podstawy do tego, żeby oceniać innych.
Śmiech na sali.

Ja pracuję zawodowo od 18 roku życia. Kiedy moi rówieśnicy udawali że się czegoś tam uczą na studiach latami balując za hajs starych,
ja sam jeden utrzymywałem całą moją rodzinę, żonę, dwójkę dzieci, mieszkanie oraz psa, pracując świątek piątek niedziela bez jednego dnia urlopu
przez prawie 20 lat, bo taką miałem robotę, że o urlopie latem to mogłem tylko pomarzyć. Nie mazgaiłem się i nie użalałem nad sobą, robiłem co trzeba.
Dzisiaj robię już co innego, jest ciężko, czasem bardzo, ale nie jęczę i nie płaczę, robię swoje. Mógłbym spokojnie sobie żyć robiąc to na miejscu,
ale mam pewne plany do zrealizowania i zdecydowałem się na pracę za granicą, przynajmniej przez jakiś czas, nie wiem, pół roku, rok, zobaczymy.
I kto mnie teraz będzie oceniał albo rozliczał z tego co robię, bo aż ciekawość mnie zżera... wyfiokowana paniusia pracująca w sklepie z guzikami,
która po jednym moim dniu umierałaby trzy razy? Ona będzie mi mówić co jest dobre a co złe i wskazywać właściwą drogę? Albo o tych... ambicjach?

W latach młodości moją ambicją było zostać gwiazdą rocka. Oczywiście z czasem mi przeszło, ale serce do muzyki i znajomości z tamtych lat zostały.
Los tak się ułożył, że pracuję obecnie z basistą zespołu, który był prawdziwą ogólnopolską gwiazdą, kiedy ja grałem "koncerty" na lokalnych dożynkach,
no i od słowa do słowa, najpierw zaczęliśmy coś tam sobie rzępolić po robocie, a teraz powoli się klaruje pomysł założenia wspólnie studia nagrań
i zajęcia się komercyjnie produkcją muzyczną, może nagranie też własnej płyty kiedyś tam... pożyjemy zobaczymy, póki co trzeba zbierać kasę na sprzęt.
To jest jedyny powód tego, że zamiast siedzieć teraz we własnym fotelu w domu, leżę na hotelowym łóżku i piszę ten post. Nie żadne ambicje.
Ambicje moje spełnię tak czy siak, to jest tylko kwestia czasu, kiedy będę na to gotowy finansowo. A praca to praca, tam tylko zarabiam.

I o czym ja mam dyskutować z dziewczyną, która nie odróżnia sequencera od equalizera, czego zresztą wcale od niej nie wymagam? O ambicjach?
Ja mam swoje, ona niech ma swoje. Może ich nie mieć wcale. Może moje mieć w tyłku i się tym nie interesować ani trochę. Naprawdę mi to wisi.
To jest tak samo jak z tymi pasjami, co to wymarzony facet powinien ich mieć jak najwięcej, a kiedy już je ma, to się okazuje, że no ma, ale nie takie,
bo co to za pasja muzyka (kiedy ja sama żadnej w domu nie słucham) lub jaka to pasja bycie audiofilem (kiedy ja nawet nie wiem co to, jakaś choroba?)
czy na przykład Formuła 1 (no jaka to może być pasja patrzeć jak jeżdżą w kółko przez dwie godziny) albo to całe KFC czy tam UFC (o fuj, obrzydliwe)
no i ten facet tak może siedzieć przez bite osiem godzin i gadać o swoich pasjach, żeby na koniec usłyszeć - A ja mam kota. Właściwie to kotkę. Tak... 

A ja mam to gdzieś. Mnie interesuje jakim jesteś człowiekiem i jaka będziesz dla mnie, a nie co Ty tam masz czy nie masz, bogactwa, ambicje, pasje...

109 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-26 22:59:21)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Snake napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:

Skąd te wszystkie roszczenia wobec facetów w takim razie?

Ile to razy słyszałem od żony brata. (Nie masz jaj tzn. nie masz kasy na wielkie moje mieszkanie. Bo moja koleżanka to to i tamto)

Bo jednak przedstawiasz tu coś innego...

Inne czasy po prostu. Facet zostawał bohaterem w oczach swej kobiety kiedy triumfalnie przekraczał próg jaskini, tfu mieszkania wlokąc za sobą wielkiego grizzly, tfu wianuszek papieru toaletowego lol Moja babcia rodem z wielodzietnej, chłopskiej rodziny zarabiała ale piękne futro zapewne dostała w prezencie od dziadka. Myślę, że niewiele kobiet wówczas w miasteczku chodziło w takich futrach, a na pewno niewiele Polek jeśli wiesz o co mi chodzi wink Nie ważne, po prostu wtedy punkty odniesienia były dużo prostsze i bliższe. Teraz oczekuje się tego wszystkiego co atakuje zewsząd. Z telewizji, internetu, kolorowych pisemek. To trzeba mieć! Trzeba jechać na Madagaskar! Oferta wyjazdu pod namiot na Mazury, czy w Bieszczady do kurnej chaty jest dziś raczej z kategorii tych żenujących tongue
A w temacie tego pana i jego stosunku do dzieci. Płaci alimenty, niechby te 400 zł. Płaci i żyje sobie spokojnie. Zapewne cieszy się niezmiernie, że żadna była nie bardzo ma możliwość pozwać go o 20 tysięcy miesięcznie na dziecko, bo to biedne dziecko co miesiąc wydaje 3 tysiące na komputer. Z życia wzięte tongue

"
Hehe... dziecko... które często stanie się kobietą lub mężczyzną. Tak jak moja kochana bratowa, na którą mam duży wpływ dzisiaj. Za moich czasów komputer był zarezerwowany dla "chłopców". Dziś już to też nieprawda. Dziś to raczej bzdury. I w sumie to mnie cieszy. Przynajmniej coś, cokolwiek smile

Wiesz, trzeba najpierw mieć te 3 kafle miesięcznie. Troszkę przesadzasz z tą kwotą, ale parę tysiaków na rok, to tak. Zgodzę się smile

Dzieci nie mają wysokich wymagań. Nie są materialistami. To cudowne istoty. Chyba jedna wartość, dla których warto żyć.

Kocham dzieci, nie posiadając jeszcze swoich.

....

To rodzice (najbardziej) niszczą swoje dzieci lub nie. Bardziej niż szkoła i inne środowiska.

Dla wielu kobiet to problem, bo kariera, bo ciąża. I nie mam na myśli tych, które swoje dzieci wyrzuciły do śmietnika (psychicznie chorych).

110

Odp: Bezrobotny mężczyzna
anderstud napisał/a:
sosenek napisał/a:

facet nawet nie wie jakie szczęscie go spotkało, że go autorka olała big_smile

A ja mam to gdzieś. Mnie interesuje jakim jesteś człowiekiem i jaka będziesz dla mnie, a nie co Ty tam masz czy nie masz, bogactwa, ambicje, pasje...

Ciebie interesuje to, masz do tego prawo.
Mnie interesuje coś innego, spłycając twoje myślenie - bogactwa, ambicje, pasje.
Nie muszę być taka jak ty i ty nie musisz być jak ja. Po prostu nie zainteresuje mnie ktoś kto całe dnie zbija bąki i ucieka od dorosłości. Ale jakże ja śmiem taka być, powinnam brać co popadnie, bo to takie niesztampowe! Śmiechu warte. Nawet panienka ze sklepu z guzikami może nie chcieć lewusa i brać się za klasę roboczą, może pojechać do Bułgarii zamiast w Bieszczady i może olać typa który potrafi w stolicy przeżyć tydzień za 50 zł i wbijać po darmowe prosecco na premierę, bo samemu nie chce mu się ruszyć dvpy żeby zarobić na butelkę.

111 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-11-26 22:58:04)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Tak trochę poza tematem poglądów autorki wątku, to trochę przy takich okazjach, gdy mężczyźni wyrażają intensywnie swoją dezaprobatę wobec materializmu kobiet (przy czym często dostaje się wszystkim równo), dziwi, jak to jest, że niby im się to nie podoba, ale konsekwentnie starają się w kontaktach z kobietami imponować im kasą, autami, mieszkaniami i gadżetami. Czyli:  łowię materialistki, ale mam pretensje, że nie złapała się Matka Teresa.
Co więcej, tych kobiet, które nie chcą ich pieniędzy, specjalnie nie szanują.
Ot, taka logika.

112 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-26 23:03:04)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
niepodobna napisał/a:

Tak trochę poza tematem poglądów autorki wątku, to trochę przy takich okazjach, gdy mężczyźni wyrażają intensywnie swoją dezaprobatę wobec materializmu kobiet (przy czym często dostaje się wszystkim równo), dziwi, jak to jest, że niby im się to nie podoba, ale konsekwentnie starają się w kontaktach z kobietami imponować im kasą, autami, mieszkaniami i gadżetami. Czyli:  łowię materialistki, ale mam pretensje, że nie złapała się Matka Teresa.
Co więcej, tych kobiet, które nie chcą ich pieniędzy, specjalnie nie szanują.
Ot, taka logika.

Niestety, rozmawiasz z facetem, który nigdy nie lansował się takimi rzeczami przed kobietami smile

Ale skoro inni się tak bardzo lansują, to musi chyba działać. I te kobiety lecą na to? Co nie?

No niestety tak, lecą jak kura do jaja.

113

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Thedirt88 napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Tak trochę poza tematem poglądów autorki wątku, to trochę przy takich okazjach, gdy mężczyźni wyrażają intensywnie swoją dezaprobatę wobec materializmu kobiet (przy czym często dostaje się wszystkim równo), dziwi, jak to jest, że niby im się to nie podoba, ale konsekwentnie starają się w kontaktach z kobietami imponować im kasą, autami, mieszkaniami i gadżetami. Czyli:  łowię materialistki, ale mam pretensje, że nie złapała się Matka Teresa.
Co więcej, tych kobiet, które nie chcą ich pieniędzy, specjalnie nie szanują.
Ot, taka logika.

Niestety, rozmawiasz z facetem, który nigdy nie lansował się takimi rzeczami przed kobietami smile

Ale skoro inni się tak bardzo lansują, to musi chyba działać. I te kobiety lecą na to? Co nie?

No niestety tak, lecą jak kura do jaja.

No część leci. I jeśli ktoś się tym lansuje, to wiadomo kogo przyciągnie - innej możliwości nie ma.
No to kogo oni w końcu chcą?

114 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-26 23:13:09)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
niepodobna napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Tak trochę poza tematem poglądów autorki wątku, to trochę przy takich okazjach, gdy mężczyźni wyrażają intensywnie swoją dezaprobatę wobec materializmu kobiet (przy czym często dostaje się wszystkim równo), dziwi, jak to jest, że niby im się to nie podoba, ale konsekwentnie starają się w kontaktach z kobietami imponować im kasą, autami, mieszkaniami i gadżetami. Czyli:  łowię materialistki, ale mam pretensje, że nie złapała się Matka Teresa.
Co więcej, tych kobiet, które nie chcą ich pieniędzy, specjalnie nie szanują.
Ot, taka logika.

Niestety, rozmawiasz z facetem, który nigdy nie lansował się takimi rzeczami przed kobietami smile

Ale skoro inni się tak bardzo lansują, to musi chyba działać. I te kobiety lecą na to? Co nie?

No niestety tak, lecą jak kura do jaja.

No to kogo oni w końcu chcą?

Ale kto? Kobiety, które są niezależne i zarabiają na siebie i swoje dzieci? Czy niezależni faceci?

115

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Thedirt88 napisał/a:
niepodobna napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:

Niestety, rozmawiasz z facetem, który nigdy nie lansował się takimi rzeczami przed kobietami smile

Ale skoro inni się tak bardzo lansują, to musi chyba działać. I te kobiety lecą na to? Co nie?

No niestety tak, lecą jak kura do jaja.

No to kogo oni w końcu chcą?

Ale kto? Kobiety, które są niezależne i zarabiają na siebie i swoje dzieci? Czy niezależni faceci?

Faceci, którzy przed kobietami lansują się kasą.

116 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-26 23:20:27)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
niepodobna napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:
niepodobna napisał/a:

No to kogo oni w końcu chcą?

Ale kto? Kobiety, które są niezależne i zarabiają na siebie i swoje dzieci? Czy niezależni faceci?

Faceci, którzy przed kobietami lansują się kasą.

Tacy szukają kobiet do towarzystwa. Może nie głupich, ale takich, które chcą tego towarzystwa. To wszystko. Chcesz towarzystwa czy męża, rodziny?  To tyle.

Wiesz, one same tego szukają. TO niby im imponuje itd. Więc... faceci tu niewinni są... to kobiety, które lecą na to...

117

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Thedirt88 napisał/a:
niepodobna napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:

Ale kto? Kobiety, które są niezależne i zarabiają na siebie i swoje dzieci? Czy niezależni faceci?

Faceci, którzy przed kobietami lansują się kasą.

Tacy szukają kobiet do towarzystwa. Może nie głupich, ale takich, które chcą tego towarzystwa. To wszystko. Chcesz towarzystwa czy męża, rodziny?  To tyle.

No właśnie nie. Oczywiste przypadki, o których piszesz, to tylko część problemu. Mam na myśli tych, którzy chcieliby związku, ale metod używają tych samych, co poszukiwacze utrzymanek do towarzystwa. I idą w zaparte, że to właściwy sposób. Znajduje się kobieta, taka, jaka mogła się tym zainteresować, to mają pretensje, że jest właśnie taka.

118 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-26 23:30:16)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
niepodobna napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Faceci, którzy przed kobietami lansują się kasą.

Tacy szukają kobiet do towarzystwa. Może nie głupich, ale takich, które chcą tego towarzystwa. To wszystko. Chcesz towarzystwa czy męża, rodziny?  To tyle.

No właśnie nie. Oczywiste przypadki, o których piszesz, to tylko część problemu. Mam na myśli tych, którzy chcieliby związku, ale metod używają tych samych, co poszukiwacze utrzymanek do towarzystwa. I idą w zaparte, że to właściwy sposób. Znajduje się kobieta, taka, jaka mogła się tym zainteresować, to mają pretensje, że jest właśnie taka.

Powiem tak. Używają metod, na które część kobiet leci. I tyle. Dopóki kobiety nie zmienią tego, typowy facecik też. Jednak kobiety mają większy wpływ, na co lecą faceci. Taka niestety natura jest.

Szkoda, że facet to głupi but i daje się tak wykorzystywać. To mnie boli.

119 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-26 23:32:32)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Mnie zastawia jedna rzecz. Dlaczego w tego typu przypadkach, kiedy mowa o różnicach w podejściu do tego czym jest ambicja i samorozwój, Ci, którzy żyją tak, jak ten wspominany tu gość, którego olała Autorka, jakoś zwykle nie zadają zbędnych pytań. Nie zastanawiają się dlaczego ten czy tamten "jeleń" tak sobie codziennie zapie*rza, zamiast zaleźć sobie jakąś lużną, prostą robotę, dostawać wypłatę i żyć spokojnie, nie marząc o niewiadomo czym. Za to osoby, które musza i chcą zapie****lać mimo wszytko, mając ego i ambicje sięgające gwiazd, chcą nawracać wszystkich na swoją jedynie słuszną drogę, niczym 500 lat temu taki Cortes czy Pizzaro nawracający Indian na chrześcijańśtwo przy pomocy ognia, miecza i krzyża.
Ze Snakiem zgodzę się na pewno w jednej kwestii - jeśli z kimś miałbym się wiązać, to na pewno podstawą NIE BYŁOBY to, jakie ma ambicje i pasje, ale jakim jest człowiekiem. Bo chyba jasne jest to, zę możę być szlachetnym , dobrym uczynnym i opiekuńczy ale zarabiać nawet  te 10 razy mniej do ja**j ch**y, ale zachowywać się w stosunku do mnie wręcz wzorowo, tak jak tego oczekuję.

Tym samym zadam Autrorce któryś raz pytanie( abstrahując od tego przypadku): czy ambcije, marzenia, samorozwój oznaczają dla Ciebie TYLKO I WYŁACZNIE kwestiuę zawodową? Mam wrażenie, żę praca powinna  służyć innym celom niż napędzaniu tego ciagłego wyścigu do sukcesu, sięgania po coraz to więcej, dla samego sięgania. Mnie nie kręci praca, samorozwój, wspinanie się w górę dla samej satysfakcji. Chce coś osiągnąć, ale jest zrozumiałe, zę mogę poprzestać na pewnym poziomie, bo MI taki wystarczy. Nie musi, i nie jest to poziom wysoki. Tymczasem mam wrażęnie, że są osoby, które chcą się ścigać wiecznie, gonić na siłę coraz wyżej i nie widząć końca. I nie chodzi tutaj o kasę, ale o jakieś przekonanie, że trzeba koniecznie cały czas być w ruchu, bo jak się zatrzymasz na jedną sekundę tro się cofniesz o 100 lat. Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby takie osoby zachowały te swoje poglądy dla siebie, zamiast próbować szukać na siłę zrozumienia i wsparcia, w przeświadczeniu że ich sposób na życie jest jedyny słuszny.

Sprostować muszę tutaj jedną rzecz: akurat prezetuję tutaj powiedzmy podejście bardzo wyśrodkowane, między stylem Autorki a podejściem tego faceta, którego olała. Natomiast nie zrozumię i  nie uznam za słuszne, że trzeba cały czas się rozwijąć i zapie**ać, niezależnie, czy osiągnęliśmy zadowalający nas poziom i wystarczy nam takie życie, czy też nie. Na swoim osiedlu obserwiuje od ponad 10 lat grupkę takich ziomków, pijaczkó koło 55 -60 lat, którzsy kręcą się max w promieniu 500 m od swojego bloku, popijając "Baryłkę" czy " "Harnasia" gdzieś po kątach. Teraz jest krótki dzień, lae w lecie potrafi jeden koleś warować wręcz na ławeczce koło 6 rano..Czy ja mam go na siłę przekonywać, że się pogrąża w odmętach? Widocznie podoba mu się takie życie...Choć te 99 % społeczeńśtwa uznaje to za patologię i raczej słusznie.

120 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-11-26 23:41:45)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Thedirt88 napisał/a:
niepodobna napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:

Tacy szukają kobiet do towarzystwa. Może nie głupich, ale takich, które chcą tego towarzystwa. To wszystko. Chcesz towarzystwa czy męża, rodziny?  To tyle.

No właśnie nie. Oczywiste przypadki, o których piszesz, to tylko część problemu. Mam na myśli tych, którzy chcieliby związku, ale metod używają tych samych, co poszukiwacze utrzymanek do towarzystwa. I idą w zaparte, że to właściwy sposób. Znajduje się kobieta, taka, jaka mogła się tym zainteresować, to mają pretensje, że jest właśnie taka.

Powiem tak. Używają metod, na które część kobiet leci. I tyle. Dopóki kobiety nie zmienią tego, typowy facecik też.

Ale które kobiety mają to zmienić? Te, w które wycelowany jest ten lans? W jakim celu? Im z tym dobrze.
'Typowym facecikom' też powinno być dobrze, jest zdobycz adekwatna do przynęty.
To gdzie jest problem?

Edit: widzę, że w międzyczasie edytowałeś post.
"Kobiety mają większy wpływ na to, na co lecą faceci"
Serio? My decydujemy o tym, jaki jest wasz gust? Możesz rozwinąć?

121

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Stereotyp nakręca stereoytp. Tak to jest..

Zupełnie szczerze mówiąc, to jeśli nie ma żadnych uprzedzeń i fałszywych poglądów na daną kwestię, ludzie się wiążą ze sobą NIEZALEŻNIE od statusu materialnego czy ambicji. niestety dzisiejszy świat jest tak zaprogramowany, że związek dyrektora ze sprzątaczką czy szefowej firmy z robotnikiem raczej się nie rozwinie.

122

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Bagienni_k odpowiem Ci bez cytowania. Dla mnie ambicja to całokształt. Nie będę tutaj na forum rozwijać wątku tego pana zbyt szczegółowo, bo to naruszenie strefy zwierzeń, nie mam prawa ich zdradzać. Jest tutaj dużo rzeczy z przeszłości, jest też nierealny obraz siebie i myślenie o sobie jako kimś więcej niż zwykłym pracowniku w jakiejś zwykłej firmie. Więc skoro nie mogę pracować na gpw albo w deloitte, to nie będę pracował w ogóle.
Zatrudniałam kiedyś bardzo sympatyczną dziewczynę, która po 3 miesiącach i jednym dniu (u nas po okresie próbnym jest umowa na czas nieokreślony), poszła na wtedy jeszcze l4. Miała być tydzień a przesiedziała pół roku. Byłam z nią pogadać w jej domu, ona pracować nie chciała, modliła się o jakiegoś raka albo sn byleby tylko nie musieć wrócić do pracy!
Ze względu na rodzaj pracy, poznaję ciągle masę ludzi - każdy jest na swoj sposób ciekawy. Ale w życiu chcę iść pod rękę z kimś kto będzie miał jakiś plan, cel, środek do którego będzie dążył. Ludzie żyjący z dnia na dzień marnują swoj potencjał, w imię wygody, dla mnie to już jakaś kliniczna postać depresji a nie rozwagi czy zdrowego podejścia do życia. Ktoś kto mówi że jestem wyrachowana i szukam życia na koszt faceta - nawet nie chce mi się tego komentować, powierzchowna ocena świadczy o niskim ilorazie inteligencji bądź komentowaniu dla samego komentowania. Ja tego człowieka poznałam, godziny rozmów, zwierzeń, itd. To nie jest tak że skreśliłam go bo nie chce mu się iść do jakiejkolwiek roboty, brak ambicji polegający na utkwieniu w jednym miejscu nie jest dla mnie oznaką bycia zdrowym po prostu.

123 Ostatnio edytowany przez katarine93 (2019-11-27 00:00:50)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Ale Autorko - czym Ty się przejmujesz? Pożegnałaś pana z jakichś powodów, uznałaś, że do siebie nie pasowaliście, nie wzięłaś dlatego, że ot, się jakiś przykulał, to trzeba wziąć, bo tak wypada.
Widzisz, dla znacznej części forumowiczów z jakiegoś powodu ten pan byłby świetną partią. Bo płaci alimenty, bo przeznacza życie na pasje itd. Tak jak mówią w przypadku kobiet - każda potwora znajdzie swego amatora, tak i on znajdzie swoją amatorkę wink No niestety, prawda jest taka, że receptą na szczęście są niskie oczekiwania.

124 Ostatnio edytowany przez imieslow (2019-11-27 00:05:47)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
katarine93 napisał/a:

Ale Autorko - czym Ty się przejmujesz? Pożegnałaś pana z jakichś powodów, uznałaś, że do siebie nie pasowaliście, nie wzięłaś dlatego, że ot, się jakiś przykulał, to trzeba wziąć, bo tak wypada.
Widzisz, dla znacznej części forumowiczów z jakiegoś powodu ten pan byłby świetną partią. Bo płaci alimenty, bo przeznacza życie na pasje itd. Tak jak mówią w przypadku kobiet - każda potwora znajdzie swego amatora, tak i on znajdzie swoją amatorkę wink No niestety, prawda jest taka, że receptą na szczęście są niskie oczekiwania.

Kobieto, z nieba mi spadłaś! Na 100 odpowiedzi wreszcie jedna, która mnie rozumie! To co, zaprzęgać swoj 10letni wóz na kredyt i jechać po pana leniuszka, żeby mu kolacyjkę upichcić i ululać do snu o 4 nad ranem, jak będę się zbierała do swojego korpo żeby tam zarobić godnie na jego alimenty? wink

125 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-27 00:18:11)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
imieslow napisał/a:
katarine93 napisał/a:

Ale Autorko - czym Ty się przejmujesz? Pożegnałaś pana z jakichś powodów, uznałaś, że do siebie nie pasowaliście, nie wzięłaś dlatego, że ot, się jakiś przykulał, to trzeba wziąć, bo tak wypada.
Widzisz, dla znacznej części forumowiczów z jakiegoś powodu ten pan byłby świetną partią. Bo płaci alimenty, bo przeznacza życie na pasje itd. Tak jak mówią w przypadku kobiet - każda potwora znajdzie swego amatora, tak i on znajdzie swoją amatorkę wink No niestety, prawda jest taka, że receptą na szczęście są niskie oczekiwania.

Kobieto, z nieba mi spadłaś! Na 100 odpowiedzi wreszcie jedna, która mnie rozumie! To co, zaprzęgać swoj 10letni wóz na kredyt i jechać po pana leniuszka, żeby mu kolacyjkę upichcić i ululać do snu o 4 nad ranem, jak będę się zbierała do swojego korpo żeby tam zarobić godnie na jego alimenty? wink

Ależ tak na pewno. Lepiej mieć swoje pasje i cieszyć się nimi całe życie niż dążyć do czegoś (więcej i więcej), umrzeć i zostawić to. Każdy ma swoje granice, ale zaborczość to zboczenie i tyle.

Widzę ludzi którzy maja wszystko, a oni więcej i więcej chcą. Zabiliby Cię, by mieć jeszcze więcej.

A może by tak dać komuś? Na tym życie polega. Na pomaganiu innym, na dzieleniu się itp. Dawać dzieciom, przyszłym pokoleniom. To są rzadkie wartości. Każdy myśli tylko o sobie i tyle.

126

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Thedirt88 napisał/a:
imieslow napisał/a:
katarine93 napisał/a:

Ale Autorko - czym Ty się przejmujesz? Pożegnałaś pana z jakichś powodów, uznałaś, że do siebie nie pasowaliście, nie wzięłaś dlatego, że ot, się jakiś przykulał, to trzeba wziąć, bo tak wypada.
Widzisz, dla znacznej części forumowiczów z jakiegoś powodu ten pan byłby świetną partią. Bo płaci alimenty, bo przeznacza życie na pasje itd. Tak jak mówią w przypadku kobiet - każda potwora znajdzie swego amatora, tak i on znajdzie swoją amatorkę wink No niestety, prawda jest taka, że receptą na szczęście są niskie oczekiwania.

Kobieto, z nieba mi spadłaś! Na 100 odpowiedzi wreszcie jedna, która mnie rozumie! To co, zaprzęgać swoj 10letni wóz na kredyt i jechać po pana leniuszka, żeby mu kolacyjkę upichcić i ululać do snu o 4 nad ranem, jak będę się zbierała do swojego korpo żeby tam zarobić godnie na jego alimenty? wink

Ależ tak na pewno. Lepiej mieć swoje pasje i cieszyć się nimi całe życie niż dążyć do czegoś (więcej i więcej), umrzeć i zostawić to. Każdy ma swoją granice, ale zaborczość to zboczenie i tyle.

Widzę ludzi którzy maja wszystko, a oni więcej i więcej chcą. Zabiliby Cię, by mieć jeszcze więcej.

A może by tak dać komuś? Na tym życie polega. Na pomaganiu innym, na dzieleniu się itp.

A skad wiesz, że nie pomagam? Działam w fundacji gdzie formalnie wspieram samotne matki na różnych etapach rozstania z ich partnerami. Wspieram ośrodek preadopcyjny (również czynnie). Działam,działam! Pomagam na ile mogę i mnie ta możliwość pomocy uskrzydla! Dlatego jak widzę że zdrowy byczek żyje mrzonkami (każdego dnia umierając ze strachu, że straci najemcę i kasa zostanie wstrzymana) to szlag mnie trafia, bo wieeeeele osób dałoby się pokroić za możliwość pójścia do pracy, za zdrowie, za swobodę w możliwości wyjścia z domu.

127 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-27 00:22:35)

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Naprawdę z całym szacunkiem wszystkie Drogie Panie, ale nic tak mnie nie irytuje, jak przeinaczanie słów. NIKT chyba tutaj z oponentów, NIGDZIE nie powiedział wprost, że taki pan jest idealną partią!!! Póki coś nie jest powiedziane wprost, nie powinno być przyjmowane za pewnik!
Chodziło raczej tylko o to, że ci wszyscy oponenci Autorki chcą jedynie podkreślić, zę tego typu podejście do życia jest możliwe i odpowiednie, jeśli ktoś tego chce i wybierqa go z własnej woli, nie oczekujać jednocześnie, że zaraz posypią sie na niego gromy, że jest minimalistą i nieudacznikiem. Tak jak podałem wcześniej z tymi pijaczkami. Nie będę nikogo nawracał, chodząc po osiedlu z plakatem, że warto się za siebie wziąć, bo widocznie IM PASUJE takie życie. Może inaczej wyglądałaby sprawa z rodziną, bo tutaj jest zawsze większa trodska.

Autorko, ja podchodzę do tego w ten sposób, że ambicja ambicji nierówna. Jeśli mam patrzeć całościowo, to musiałbym uznać, że mój partner ma być odzwierciedleniem mnie, jeśli chodzi o podejśćie do życia. Ale czy musi to byc te, jeśli nie 100, to nawet 80 czy 90 %? Może przecież łączyc nas stosunkowo niewiele, ale i tak się dogadamy. Wprawdzie po pierwszym poście tego nie zrozumiałem, ale potem każdy oponent nigdzie nie wspomniał o życiu z dnia na dzień. Kązdy ma inny poziom owego zadowolenia, satysfakjcji zawodowej czy cel, do którego dązy. Jednak w wypaku, kiedy na skutek uśmiechu  losu, ktoś zyskuje sporą sumę pieniędzy, może zaspokoić na jakiś czas te potrzeby, na które przeciętny Kowalski pracuje przez większość swojego życia.Czy powinien mimo tego dalej gonić za stanowskiem czy kasą? Może, dzięki czasowi wolnemu, poświęcić życie na zupełnie co innego. I niem mam tutaj bynajmniej na myśli całodziennego siedzenia z piwem przed TV czy grania na konsoli smile Tylko raczej coś zdecuydowanie bardziej odkrywczego.

EDIT: prośba taka mała do Autorki i także innych, żęby używali mneij emocjonalnych wpisów, bo nijak się można odnieść do tego..

128 Ostatnio edytowany przez katarine93 (2019-11-27 01:26:12)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
Thedirt88 napisał/a:

Ależ tak na pewno. Lepiej mieć swoje pasje i cieszyć się nimi całe życie niż dążyć do czegoś (więcej i więcej), umrzeć i zostawić to. Każdy ma swoje granice, ale zaborczość to zboczenie i tyle.

Widzę ludzi którzy maja wszystko, a oni więcej i więcej chcą. Zabiliby Cię, by mieć jeszcze więcej.

A może by tak dać komuś? Na tym życie polega. Na pomaganiu innym, na dzieleniu się itp. Dawać dzieciom, przyszłym pokoleniom. To są rzadkie wartości. Każdy myśli tylko o sobie i tyle.

Wszystko sprowadza się do tego, co akceptuje druga strona. Nie zapominając oczywiście, że związek to sztuka kompromisów. O jakiej zaborczości mowa?

bagienni_k napisał/a:

Naprawdę z całym szacunkiem wszystkie Drogie Panie, ale nic tak mnie nie irytuje, jak przeinaczanie słów. NIKT chyba tutaj z oponentów, NIGDZIE nie powiedział wprost, że taki pan jest idealną partią!!!

Oczywiście. Celowo to tak wyolbrzymiłam, nikt nie nazwał go idealną partią.

bagienni_k napisał/a:

I niem mam tutaj bynajmniej na myśli całodziennego siedzenia z piwem przed TV czy grania na konsoli smile Tylko raczej coś zdecuydowanie bardziej odkrywczego.

No wiesz... Dla niektórych granie na konsoli to pasja wink Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Myślę, że nie ma tu już nad czym dywagować. Autorka dokonała wyboru, moim zdaniem prawidłowego.

129

Odp: Bezrobotny mężczyzna

Zgadzam sie z użytkownikiem anderstud, nie chciałoby mi sie robić czegoś tylko po to żeby ktoś nie miał pretensji. Lepiej być samemu zamiast ciągle starać się żeby komuś dogodzić, gdy i tak nic z tego nie będzie

130 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-27 08:44:44)

Odp: Bezrobotny mężczyzna
niepodobna napisał/a:

Tak trochę poza tematem poglądów autorki wątku, to trochę przy takich okazjach, gdy mężczyźni wyrażają intensywnie swoją dezaprobatę wobec materializmu kobiet (przy czym często dostaje się wszystkim równo), dziwi, jak to jest, że niby im się to nie podoba, ale konsekwentnie starają się w kontaktach z kobietami imponować im kasą, autami, mieszkaniami i gadżetami. Czyli:  łowię materialistki, ale mam pretensje, że nie złapała się Matka Teresa.
Co więcej, tych kobiet, które nie chcą ich pieniędzy, specjalnie nie szanują.
Ot, taka logika.

[obraźliwa szownistyczna treść]
Nikt nikogo nie będzie utrzymywał na krzywy ryj i w pewnym wieku myślę działa to w obie strony mniej więcej podobnie,
jednak tutaj mówimy o przypadkach, no przynajmniej ja mówię, kiedy laska sama z siebie nie robi zupełnie nic ponad to co musi,
a lista roszczeń i oczekiwań pod adresem partnera jak stąd na Księżyc i z powrotem.
80% obsady randkowych portali, to takie właśnie gwiazdy, które w wieku powiedzmy 40 lat doszły do tego, że mają dwójkę dzieci i chodzą do pracy,
no i to są ich wszystkie w zasadzie życiowe osiągnięcia, bo wszystko inne albo ktoś im załatwił, albo dał, albo w jakiś inny sposób pomógł osiągnąć
na przykład "po znajomości" wpisując nieprawdziwe dane w umowie kredytowej z bankiem w którym pracuje. No i gitara, to jest w porządku, a jakże,
ale że facet po 3 miesiącach je*ania w syfie i gnoju na deszczu i mrozie, poleży sobie tydzień czy dwa, a nawet miesiąc jak roboty akurat nie ma,
to koniec świata i armagedon, nie może być, żeby on tak sobie nic nie robił, ambicji żadnych nie miał, po co mi taki dziad, zero i wątpliwy mężczyzna?

No właśnie, po co. Kopnij go w dupę pod pierwszym z brzegu pretekstem i znajdź sobie lepszego. Książę Karol może byłby godzien, albo nie wiem...

Posty [ 66 do 130 z 168 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Bezrobotny mężczyzna

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024