Czy da się na nowo odbudować związek? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy da się na nowo odbudować związek?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 80 z 80 ]

66

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Ale w twoim przypadku, najlepsza walka to totalne odciecie, jedyna opcja to ze ona zateskni, zrozumie ze ciebie potrzebuje, bo swoim nadskakiwaniem  to jedynie sie pograzasz, a w jej oczach spade twoja wartosc jako faceta

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Ech facet, groch o ścianę, twoje życie rób z nim co chcesz. Może ją nakłonisz do powrotu, może będzie miło, kto wie...
Nie nastawiaj się jednak, że potrwa to długo i absolutnie wybij sobie z głowy jakieś plany czy tym bardziej inwestycje,
bo wtopisz sromotnie i będziesz tylko pluł sobie w brodę. Ja wiem jakie to uczucie być dla kogoś ważnym, tylko że ty dla niej nie jesteś.
To próbujemy ci tutaj przekazać, a co z tym zrobisz... przekonamy się za miesiąc, kiedy znów się wszyscy spotkamy w tym samym miejscu.
Gwarantuję smile

68

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Nie, ze grochem o ścianę. Wierz mi, ze po przeczytaniu wszystkich odpowiedzi zmienilem totalnie nastawienie. Duzo emocji na tę chwilę odpadło i to dzięki Wam. Serce boli i owszem ale nie pozwole sobie na sytuacje,  by ktokolwiek zrobił sobie ze mnie wycieraczkę i postawił ja przed oborą. Bez przesady. jestem wielki chłop który potrafi odpowiednio dac w morde gdy sie jakiś typ zapomni i za dużo skacze ale niestety mam za miękkie serce co w tych brutalnych czasach nie zawsze na dobre wychodzi. Przyjechałem się zbytnio i muszę z tego wynieść odpowiednie wnioski na przyszłość.

69

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?
Scalvini napisał/a:

Zakładałem przez chwilę, ze moze popełniłem pewne błędy które ktoś zauważy i je naświetli,  a korygujące je sprawi sie, ze cos sie naprawi.

Wiesz, Ty nam tu podałeś kilka ogólnych informacji, Twój pierwszy wpis zupełnie w innym świetle Cię stawiał niż kolejne. Przecież wiadomo, że nie chodziło o te "3 godziny". Kobieta ot tak nie mówi do faceta, który się o nią stara "sp...aj". Potem dodałeś, że jesteś w gorącej wodzie kąpany. Wszyscy chyba mamy to do siebie, że staramy wybielić. Nawet we wcześniejszym poście wypunktowałam co napisałeś (dobrego) o sobie i było tych myślników 3-krotnie więcej niż tego co ona źle robiła. Więc wiadomo bilans na jej niekorzyść. Ale jej niechęć do Ciebie też raczej nie wzięła się znikąd. Także sam widzisz...

70

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Kolega Scalvini i tak prezentuje teraz lepsze nastawienie, niz jeden taki bohater całego już forum smile

71 Ostatnio edytowany przez anderstud (2019-09-27 19:30:45)

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Bo taki bohater jest tylko jeden. To superbohater. Co z niejednego pieca jadł chleb.

72

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Myślę,  co zrobic, by ja znow powoli do siebie przekonać, by znów czuć, to co wcześniej i do siebie wrocic. Waszym kobiecym zdaniem, jest to do osiągnięcia?  Jak w złości na "odpier.. sie"  odpycha się faceta który naprawdę wiele dla was zrobił jak nikt wcześniej, to czy chciały byscie, by pokazał twardość i nie odpuszczał walcząc dalej o wasze względy, czy ma rzeczywiście spadać na drzewo, bo juz nic sie nie da zrobić, by znow cos odżyło?

Tomku, a przyszła Ci do głowy taka myśl, że być może ta Wasza relacja była bardziej potrzebna Tobie, niż jej i dzieciom? Że być może, od początku ustawiłeś tę relację jako nierównoważną? Oto Ty jako wsparcie, opiekun, przyjaciel dla pokrzywdzonej przez los kobiety, która powinna być Ci wdzięczna, że ją przygarnąłeś... Twoje poświęcenie, Twój wysiłek, zaangażowanie, troska, uczucie do niej, sympatia dla jej pociech...  W dobrej wierze, ale przypisałeś sobie jakieś szczególne znaczenie i wyjątkową rolę w ich życiu. Zabrzmi to może paradoksalnie, ale to taki rodzaj egoizmu - jestem taki hojny w tym rozdawaniu, że musicie mnie pokochać, bo... ja Was kocham i skoro tyle daję, skoro dzieci przepadają za mną, to ona nie powinna mieć prawa mnie odtrącić...

I jeszcze w kwestii "walki"... Czy przypadkiem Twoimi zabiegami nie chcesz jej w jakiś sposób przymusić, by z Tobą była? Skoro ona opędza się od Ciebie jak od natrętnej muchy i w tak dobitny sposób daje Ci do zrozumienia, że jest Ciebie w jej życiu "za dużo", to dlaczego interpretujesz to jako zachętę do tego, aby wzmożyć starania i nie odpuszczać? Czy tą walką chcesz wyżebrać jej atencję? Tu znowu kłania się egoizm...

73

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Przeczytaj ostatni post trzy razy powoli i dobrze zapamiętaj te słowa. Na przyszłość.
Ja już się nauczyłem, że pewne kwestie należy omówić i ustalić od razu na samym początku relacji.
Między innymi takie sprawy jak częstotliwość spotkań, co gdzie jak i kiedy, a kiedy nie i dlaczego.
Wtedy wiesz na czym stoisz i masz jasny obraz sytuacji w którą wchodzisz albo wychodzisz.
Prosto, czysto, bez niepotrzebnych nieporozumień, niemiłych niespodzianek i zbędnych komplikacji.
Ty chcesz wtedy i wtedy, ona może wtedy i wtedy, znajdujecie złoty środek i jest wszystkim miło i przyjemnie,
bez wyszarpywania sobie czasu, bez wyrzygiwania pretensji, bez wylewania żali, bez skupiania się na tym
co w dłuższej perspektywie pogrąży każdy związek, jeśli oczekiwania dwóch osób go tworzących są całkiem różne.

Nie ma co się szczypać, bo jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Wychodzenie z założenia, że dobra dobra jakoś to będzie,
chociaż wszystkie znaki na niebie wskazują, że może jednak niekoniecznie, ma bardzo krótkie nogi i nie kończy się dobrze.

74

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Gdzie sieją facetów, którzy bez mieszkania razem wymieniają kobiecie auto ze starego na nowe? Dla mnie to niepojęte.
Jest w Twoim zachowaniu jakieś przerażające tło, które każe wiać, gdzie pieprz rośnie.
Ty masz chyba obsesję na punkcie tej kobiety.
Chcesz sobie zawłaszczyć, wydeptać, wysłużyć by była Twoja?
Na zawsze i na wieki wieków, Amen.

75

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Trudno to prosto i w kilku zdaniach wytłumaczyć dlaczego nastąpiła wymiana auta. Z pewnością nie bylo to spowodowane wkupieniem sie w jej łaski, co wyczytalem miedzy wierszami.
Czy naprawdę uwazacie, ze by cos zrobić musi byc zachowany schemat?
By pójść z kimś do łóżka, trzeba być po ślubie?
Czy trzeba byc biologicznym ojcem, by usłyszeć tato?  Przykładów mozna mnożyć.
Ja nie planowalem z nia zamieszkać w najbliższych miesiącach. Obojgu nam to bylo na rękę, by na juz nie wprowadzać aż takich zmian w naszym życiu. To bylo odlozone az dzieci dorosna. Co wcale nie zmieniało mojego podejścia do niej. Pomagalem, bo tak uwazam za stosowne w związku. I to obojętnie, czy razem mieszkamy, czy nie.
Pieniądze sa lub ich nie ma. Z pewnością nie sa wyznacznikiem szczęścia. Sa to sie je wydaje. Na siebie, na innych. Na pierdoly czy na szczytnie cele. Ktoś korzysta, ktos traci. Samo zycie.

76

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Co do obsesji...
Nie mam ołtarzyka w pokoju gdzie przesiaduje godzinami wpatrujac się w jej fotki. Nie sledze, nie obserwuje, nie dopytuje, nie mam problemów ze spaniem, nie jestem monotonny podczas rozmów ze znajomymi gdzie główny temat to tylko ona. Pokochalem ja i tyle. Ciezko uczucie do konkretnej osoby wykasowac z dnia na dzien. A ze jeszcze gdzieś sie tam łudziłem, ze może cos da sie zrobić...
Cóż... Nadzieja umiera ostatnia smile

77

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?
aurora borealis napisał/a:

Myślę,  co zrobic, by ja znow powoli do siebie przekonać, by znów czuć, to co wcześniej i do siebie wrocic. Waszym kobiecym zdaniem, jest to do osiągnięcia?  Jak w złości na "odpier.. sie"  odpycha się faceta który naprawdę wiele dla was zrobił jak nikt wcześniej, to czy chciały byscie, by pokazał twardość i nie odpuszczał walcząc dalej o wasze względy, czy ma rzeczywiście spadać na drzewo, bo juz nic sie nie da zrobić, by znow cos odżyło?

Tomku, a przyszła Ci do głowy taka myśl, że być może ta Wasza relacja była bardziej potrzebna Tobie, niż jej i dzieciom? Że być może, od początku ustawiłeś tę relację jako nierównoważną? Oto Ty jako wsparcie, opiekun, przyjaciel dla pokrzywdzonej przez los kobiety, która powinna być Ci wdzięczna, że ją przygarnąłeś... Twoje poświęcenie, Twój wysiłek, zaangażowanie, troska, uczucie do niej, sympatia dla jej pociech...  W dobrej wierze, ale przypisałeś sobie jakieś szczególne znaczenie i wyjątkową rolę w ich życiu. Zabrzmi to może paradoksalnie, ale to taki rodzaj egoizmu - jestem taki hojny w tym rozdawaniu, że musicie mnie pokochać, bo... ja Was kocham i skoro tyle daję, skoro dzieci przepadają za mną, to ona nie powinna mieć prawa mnie odtrącić...

I jeszcze w kwestii "walki"... Czy przypadkiem Twoimi zabiegami nie chcesz jej w jakiś sposób przymusić, by z Tobą była? Skoro ona opędza się od Ciebie jak od natrętnej muchy i w tak dobitny sposób daje Ci do zrozumienia, że jest Ciebie w jej życiu "za dużo", to dlaczego interpretujesz to jako zachętę do tego, aby wzmożyć starania i nie odpuszczać? Czy tą walką chcesz wyżebrać jej atencję? Tu znowu kłania się egoizm...


Też odniosłem podobne wrażenie. Czasami taka nadmierna pomoc może zostać uznana za nadskakiwanie.
Nie o schematy chodzi, tylko poznanie potrzeb drugiej osoby i odpowiedź na pytanie, czy Ty jako jest facet możesz te potrzeby spełnić.
Przy tym, nie wolno nigdy zapominać o swoich własnych potrzebach, w przeciwnym razie mówimy o Twoim własnym egoizmie.
Wg mnie tego tu zabrakło. Ty za szybko wszedłeś w rolę opiekuna-ojca-partnera, jej to odpowiadało bo do dobrego szybko się człowiek przyzwyczaja.
W którymś momencie zrobiło się za ciasno i banka szczęścia pękła.
Na przyszłość musisz jasno określać czego chcesz i trzymać się tej własnej granicy.
No i chyba nie muszę dodawać, że zwierciadełko prawdę Ci powie, nie?

78

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Wspólny mianownik wszystkich komentarzy osób z forum, to odpuścić, zamknąć ten temat  i nic juz nie drążyć, bo mija się to z celem. Skorygować można mapę zapłonu w silniku i w kolejnym wyścigu odnieść zwycięstwo ale chyba ze spalonymi relacjami juz sie raczej nie da nic zrobić. Tyle.

79

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?

Do powyższych wniosków dodałbym też, wyciągniecie wniosków na przyszłość i niepowielanie tych samych błędów.
Powodzenia!

80 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-28 13:55:36)

Odp: Czy da się na nowo odbudować związek?
Scalvini napisał/a:

Trudno to prosto i w kilku zdaniach wytłumaczyć dlaczego nastąpiła wymiana auta. Z pewnością nie bylo to spowodowane wkupieniem sie w jej łaski, co wyczytalem miedzy wierszami.
Czy naprawdę uwazacie, ze by cos zrobić musi byc zachowany schemat?
By pójść z kimś do łóżka, trzeba być po ślubie?
Czy trzeba byc biologicznym ojcem, by usłyszeć tato?  Przykładów mozna mnożyć.
Ja nie planowalem z nia zamieszkać w najbliższych miesiącach. Obojgu nam to bylo na rękę, by na juz nie wprowadzać aż takich zmian w naszym życiu. To bylo odlozone az dzieci dorosna. Co wcale nie zmieniało mojego podejścia do niej. Pomagalem, bo tak uwazam za stosowne w związku. I to obojętnie, czy razem mieszkamy, czy nie.
Pieniądze sa lub ich nie ma. Z pewnością nie sa wyznacznikiem szczęścia. Sa to sie je wydaje. Na siebie, na innych. Na pierdoly czy na szczytnie cele. Ktoś korzysta, ktos traci. Samo zycie.

Z pewnością w tym co piszesz jest trochę racji. Zawsze trzeba sobie uświadomić jednak, jak to możę odczuwać druga osoba oraz jak może podchodzić do spraw, które Ty uznajesz za oczywiste. W Twoim przypadku nastąpiło zwyczajne przeważenie dawania nad braniem z Twojej strony. Trafiłeś na kobietę, która być możę czuje się bardziej samodzielna, albo zwyczajnei zdenerwowało ją to Twoje ciągłe nadskakiwanie, i poczuła sie zwyczajnie osaczona. Może gdybyś spotkał inną, byłbyś dla niej takim w sam raz, albo wręcz cudownym, kochającym i oddanym, tylko wtedy też musiałaby równie dużo dawać od siebie. Tutaj tego nie było z tego co zdążyłem zauważyć. Stałeś się dl aniej takim samarytaninem, który oferuje swoją pomoc, stwarzajac takie a nie inne warunki a ona się w tym wszystkim zaczęła dusić. Poczuła się niekomfortowo a Ciebie uznała za zbawiciela a nie partnera.
Warto zawsze obgadać takie sprawy i starać sie wyważyć swój wkład. Ja raz też uciekłem od takiej, co chciała robić wszystko dla mnie a nic dla siebie, jak również sam, będąc zakochany starałem się każdą wolną chwilę spędzać na rozmowie z inną, choć to była rozmowa telefoniczna. W tym drugim przypadku szybko zostałem sprowadzony na ziemię i po prostu się skończyło. Zapomniałęm po paru miesiącach.

Tak czy inaczej, skoro widzisz swoje błedy i brak wzajemności z jej strony a przede wszystkim wyciągniesz wnioski na przyszłość, będzie Ci o wiele łatwiej!

Również powodzenia! smile

Posty [ 66 do 80 z 80 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy da się na nowo odbudować związek?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024