Kilka dni przed ślubem...przygotowania, wszystko dopięte na ostatni guzik.. Jestesmy bardzo szczęśliwi. Nagle u niego st8res bierze górę.. Mówi, że nie da rady... Rozmowa, ponoc bardzo się boi.. Mówi, ze bardzo kocha, ale tak bardzo się stresuje całą sytuacją. Oświadcza, że pojawi się tego dnia.
W dniu ślubu, dwie godziny przed ceremonia. Jednak on nie da rady, mowi mi o tym przez telefon.. Załamana, po prostu zablokowalam gowszedzie gdzie sie da. Nie c9hcialam go znać. Goście w urzędzie, mnie nie ma, a on sie pojawia... szukał mnie wszędzie, ale było już za późno...
I co ja mam teraz zrobić? Moja rodzina nie chce go znać, a on każdego dnia blaga mnie o wybaczenie..