Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » W KRĘGU DOMOWEGO OGNISKA » Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 139 ]

66 Ostatnio edytowany przez Snake (2019-09-10 22:46:50)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Lady Loka napisał/a:

Jaki jest racjonalny okres mieszkania z rodzicami lub wynajmowania własnego mieszkania tak, żeby nie mieć poczucia stagnacji, braku stabilności, wiszenia na rodzicach, żeby nie wpaść w marazm i niechęć do wszystkiego? smile jak uważacie?

Taki w sam raz wink

18 lat mieszkałem z rodzicami. 5 lat mieszkałem w akademiku. 7 lat wynajmowałem mieszkania. W wieku lat 30 kupiłem własne mieszkanie mając z 70 % ceny w gotówce. Kredyt na resztę wziąłem we frankach kiedy kurs był wysoki więc przez kilka lat kiedy frank leciał w dół  nic tylko się cieszyłem. Kiedy odbił w górę wrócił mniej więcej do poziomu w jakim brałem kredyt. Potem go przekroczył ale oprocentowanie z roku na rok tak malało, że i tak się cieszyłem. Na dodatek nabyłem prawa do ulgi odsetkowej więc już kilkanaście lat co roku odliczam od PIT odsetki kredytu. W wieku lat 40 wybudowałem dom na wsi pod miastem. Nigdy nie planowałem i nie wyobrażałem sobie mieszkania u moich rodziców czy moich teściów. Miało to swoje plusy, miało i minusy. Wyprowadziłem się na tyle daleko, że nie dawało się ściągnąć którejś babci żeby posiedziała z chorym dzieckiem. Dzieci znają dziadków, przynajmniej tych żyjących i kochają ale nie wychowały się z nimi jak ja ze swoimi. To jest zauważalna różnica. Wychowywałem się mając rodziców ojca pod nosem i inaczej ich traktowałem w porównaniu z rodzicami mamy, których widziałem 2 razy w roku. Tego mi trochę szkoda w odniesieniu do moich dzieci. Mój ojciec mieszkał z żoną i dziećmi ze swoimi rodzicami. Poniekąd, bo dziadkowie mieli piętrową kamienicę. Raz dziadkowie mieszkali na jednej kondygnacji, a my na drugiej, a raz na odwrót. Każda kondygnacja była niezależna, co nie znaczyło, że babcia nie wpadała wieczorem na kawkę wink Dziadkowie nie wtrącali się w życie syna, jeśli już to wspierając synową w trudnym dziele życia z ich synem wink
Tylko to były inne czasy. Czekało się w kolejce, w spółdzielni na mieszkanie. Moi rodzice otrzymali w końcu klucze do własnego M5 kiedy przygotowywałem się do matury więc nie pomieszkałem specjalnie w tym mieszkaniu, ani nigdy go jakoś nie polubiłem. Moim domem pozostała stara kamienica dziadków i jak odwiedzam rodzinne strony, to zawsze pokazuję ją dzieciom, a one "tak, tak wiemy, to jest dom w którym się urodziłeś, a to jest okno twojego pokoju...". Wynajmowałem dwa mieszkania, pierwsze, malutka kawalerka. Drugie, 2-pokojowe już full wypas dla mnie i mojej kobiety. Własne, gdzie przyszedł na świat pierworodny już 3-pokojowe. Własny dom ma trochę więcej pokoi ale czasem tak mnie bierze sentyment na tą kawalerkę z pierwszych lat małżeństwa. Miała swój niezaprzeczalny urok. Centrum miasta, wszędzie na piechotę. Przytulna i taka pierwsza...

No i taki słaby morał z tego dla panów, bo ja swoją kobietę upolowałem będąc goły i wesoły. No może perspektywiczny byłem, bo nie studiowałem żadnej tam socjologii, filologii polskiej czy coś w ten deseń. Pierwsze co mogłem jej zaoferować, to podsunąć się na studenckim łóżku kiedy nocowała u mnie w akademiku. Jak chcieliśmy być sami to kombinowałem klucze do pokoju cichej nauki lol Klaustrofobiczny był. Na ostatnim roku studiów odkupiłem od kolegi miejsce w akademiku i tak mieszkaliśmy rok mając dla siebie "dwójkę". Też było fajnie. Do ołtarza zaciągnąłem za włosy dalej będąc goły i wesoły w wieku chyba 25 lat. A nie, chyba miałem już wtedy "trapeza" czyli wysłużonego Poloneza kupionego za grosze. Tyle, że samodzielnie zarobione. Wszystko kupowałem za swoje. Moim kolegom studentom rodzice kupowali mieszkania, pierwsze pecety. Ja swojego pierwszego PC, kupiłem po studiach za pieniądze zarobione w pierwszej, prawdziwej pracy. Ma to swój niezapomniany smak. Płacisz sam za siebie. Nigdy nie lubiłem polegać na kimś, na czyjejś pomocy. Jeszcze gorzej być zmuszonym prosić o nią. Nie mówię, że nie brałem od rodziców i teściów "słoików" ale to co innego. Obie mamusie dobrze gotowały tongue

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-09-11 00:05:44)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Uważam, że tu nie ma co wymyślać schematów, szablonów i wytycznych, bo każda sytuacja jest indywidualna. Szablony, schematy i co kto o mnie pomyśli, mam serdecznie w tyłku.
Już pisałam, że znam bardzo ogarniętych ludzi, którzy np. opiekują się niedołężnymi rodzicami, biorą na siebie główny ciężar prowadzenia domu, a są też tacy, którzy choć mieszkają osobno, wciąż wiszą na rodzicach.

68

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Mordimer napisał/a:

A co jest beznadziejnego w mieszkaniu z rodzicami do 30 ? Przecież tak było od zawsze. Mieszkania wielopokoleniowe były normą. To ostatnio jest moda a raczej presja na wykurzanie młodych z rodzinnych domów pomimo braku perspektyw na zakup aby młodzi podpisywali cyrograf na 25-30 lat

akurat tu się zgadzam, model wielopokoleniowy jak dla mnie ma wiele zalet, u mnie w rodzinie zastanawiamy się nad takim rozwiązaniem, ja np. wolałbym mieć pieniądze na lokacie albo kupić nieruchomości do wynajmowania zamiast wydawać. ale to jest moje życie i moje wnioski, inni mogą woleć mieszkać sami:)

69

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
nudny.trudny napisał/a:
Mordimer napisał/a:

A co jest beznadziejnego w mieszkaniu z rodzicami do 30 ? Przecież tak było od zawsze. Mieszkania wielopokoleniowe były normą. To ostatnio jest moda a raczej presja na wykurzanie młodych z rodzinnych domów pomimo braku perspektyw na zakup aby młodzi podpisywali cyrograf na 25-30 lat

akurat tu się zgadzam, model wielopokoleniowy jak dla mnie ma wiele zalet, u mnie w rodzinie zastanawiamy się nad takim rozwiązaniem, ja np. wolałbym mieć pieniądze na lokacie albo kupić nieruchomości do wynajmowania zamiast wydawać. ale to jest moje życie i moje wnioski, inni mogą woleć mieszkać sami:)

No i pewnie, ze tak. Bo kazdy powinien robic wedle siebie i to jest najwazniejsze. Po co przezywac zycie wedle cudzych zasad.

70

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
nudny.trudny napisał/a:
Mordimer napisał/a:

A co jest beznadziejnego w mieszkaniu z rodzicami do 30 ? Przecież tak było od zawsze. Mieszkania wielopokoleniowe były normą. To ostatnio jest moda a raczej presja na wykurzanie młodych z rodzinnych domów pomimo braku perspektyw na zakup aby młodzi podpisywali cyrograf na 25-30 lat

akurat tu się zgadzam, model wielopokoleniowy jak dla mnie ma wiele zalet, u mnie w rodzinie zastanawiamy się nad takim rozwiązaniem, ja np. wolałbym mieć pieniądze na lokacie albo kupić nieruchomości do wynajmowania zamiast wydawać. ale to jest moje życie i moje wnioski, inni mogą woleć mieszkać sami:)

To indywidualna sprawa. Przede wszystkim jest ważne, jak ktoś się czuje żyjąc w danych warunkach. Jednemu będzie przeszkadzało, że ma rodzinę na głowie, już gdy ma 20 lat i niezależność będzie sprawą najważniejszą, inny może mieszkać z rodzicami całe życie i nie będzie mu to przeszkadzało.
Inna rzecz, to jaki wybór jest bardziej racjonalny. Zakopywanie się w kredytach przy niskich zarobkach tylko po to, żeby "się nazywało", że ma się swoje mieszkanie, niekoniecznie jest racjonalne, gdy np. można pomieszkać z rodziną w ich dużym domu, gdzie każdy ma dość przestrzeni. Ale jeśli można sobie na kredyt pozwolić, a warunki lokalowe albo relacje z rodziną są słabe, to czemu nie?
Osobiście jestem zwolenniczką wynajmu. Nie jest to popularne podejście w Polsce, ale wolę to niż mieć na garbie kredyt. Wiem, że płacę za nieswoje, ale jakoś tak mam, że unikam tego typu zobowiązań.

71 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-11 12:17:46)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
niepodobna napisał/a:

Osobiście jestem zwolenniczką wynajmu. Nie jest to popularne podejście w Polsce, ale wolę to niż mieć na garbie kredyt. Wiem, że płacę za nieswoje, ale jakoś tak mam, że unikam tego typu zobowiązań.

Nie masz na garbie kredytu, ale masz za to na garbie czynsz, który płacisz wynajmującemu. Z finansowego punktu widzenia to żadna różnica i raczej stosujesz tu racjonalizację niż jest to argument, który ma solidne podstawy.

72 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-09-11 14:16:13)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Osobiście jestem zwolenniczką wynajmu. Nie jest to popularne podejście w Polsce, ale wolę to niż mieć na garbie kredyt. Wiem, że płacę za nieswoje, ale jakoś tak mam, że unikam tego typu zobowiązań.

Nie masz na garbie kredytu, ale masz za to na garbie czynsz, który płacisz wynajmującemu. Z finansowego punktu widzenia to żadna różnica i raczej stosujesz tu racjonalizację niż jest to argument, który ma solidne podstawy.

Nie stosuję racjonalizacji, bo nie przekonuję ani siebie, ani nikogo innego, że moje podejście jest bardziej rozsądne, a mówię wprost, że jest dla mnie bardziej komfortowe. Jakiego argumentu miałabym użyć, by uzasadnić większy, subiektywny komfort? wink
Nie pisałam też, że wynajem jest korzystniejszy finansowo.

73

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Nie mam porównania, bo nigdy nie wynajmowałem. Pierwsze mieszkanie dostałem w spadku, a drugie jest z pieniędzy za pierwsze + kredyt. Ale miałem znajomych, którzy wynajmowali i nie czuli się z tym najlepiej. To chyba zależy generalnie od filozofii życiowej, bo są ludzie, którzy są bardzo mobilni, lubią się przemieszczać, dla których mieszkanie to tak naprawdę tylko "sypialnia" i dla takich ludzi własne mieszkanie to zbytek i strata pieniędzy. Ja jestem "tryb osiadły" smile Szukając drugiego mieszkania nawet nie chciałem zmieniać dzielnicy i koniec końców wylądowałem na sąsiednim osiedlu. Ale jestem zadowolony smile Chociaż to "wielka płyta".

74 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-11 15:13:59)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
niepodobna napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Osobiście jestem zwolenniczką wynajmu. Nie jest to popularne podejście w Polsce, ale wolę to niż mieć na garbie kredyt. Wiem, że płacę za nieswoje, ale jakoś tak mam, że unikam tego typu zobowiązań.

Nie masz na garbie kredytu, ale masz za to na garbie czynsz, który płacisz wynajmującemu. Z finansowego punktu widzenia to żadna różnica i raczej stosujesz tu racjonalizację niż jest to argument, który ma solidne podstawy.

Nie stosuję racjonalizacji, bo nie przekonuję ani siebie, ani nikogo innego, że moje podejście jest bardziej rozsądne, a mówię wprost, że jest dla mnie bardziej komfortowe. Jakiego argumentu miałabym użyć, by uzasadnić większy, subiektywny komfort? wink
Nie pisałam też, że wynajem jest korzystniejszy finansowo.

Przyczepiłam się do do określenia "mieć na garbie kredyt”, bo przy wynajmie ma się po prostu co innego na garbie, ale bardzo adekwatnego a zabrzmiało tak jakby najem nie wiązał się z obciążeniem, które nosi się na barkach.

Swoją drogą ciekawe co decyduje, że ktoś woli nie mieć zobowiązań wobec banku a woli je mieć wobec wynajmującego :-)
Co kryje się pod „komfortem”?

75

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Wynajmującemu nie dajesz do ręki weksla na pół bańki i zgody na szczyszczenie cię z wszelkiego majątku jeśli nie zapłacisz trzeciej z kolei raty. Jak się zechcesz rozwieść, to się nie zastanawiasz co na to wynajmujący mieszkanie. Po prostu zabierasz dupę w troki i wynajmujesz sama nowe mieszkanie. Jak chcesz kupić pralkę na raty, to nikt nie sprawdza w rejestrze ile wcześniej mieszkań wynajęłas i czy płaciłas czynsz w terminie. Nie trafiasz do rejestru złych najemców...

76

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:
niepodobna napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie masz na garbie kredytu, ale masz za to na garbie czynsz, który płacisz wynajmującemu. Z finansowego punktu widzenia to żadna różnica i raczej stosujesz tu racjonalizację niż jest to argument, który ma solidne podstawy.

Nie stosuję racjonalizacji, bo nie przekonuję ani siebie, ani nikogo innego, że moje podejście jest bardziej rozsądne, a mówię wprost, że jest dla mnie bardziej komfortowe. Jakiego argumentu miałabym użyć, by uzasadnić większy, subiektywny komfort? wink
Nie pisałam też, że wynajem jest korzystniejszy finansowo.

Przyczepiłam się do do określenia "mieć na garbie kredyt”, bo przy wynajmie ma się po prostu co innego na garbie, ale bardzo adekwatnego a zabrzmiało tak jakby najem nie wiązał się z obciążeniem, które nosi się na barkach.

Swoją drogą ciekawe co decyduje, że ktoś woli nie mieć zobowiązań wobec banku a woli je mieć wobec wynajmującego :-)
Co kryje się pod „komfortem”?

Wynajmowanie to komfort jaki opisal Snake i wlasnie zmiana miejsca bez problemu w kazdej chwili.

77 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-09-11 19:07:34)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Szczerze mówiąc bawią mnie określenia typu: kredyt na mieszkanie jest zły bo masz podpisany cyrograf i jak nie będziesz płacił rat to bank Cie rozstrzela
Kurde... a co się stanie jak nie będziemy płacić wynajmując mieszkanie? właściciel rozumiem będzie przymykał na to oko i jeszcze z uśmiechem wpadnie na kawkę? lol

Jak nie będziemy płacić wynajmu to właściciel nam podziękuje lada chwila. Jak nie będziemy płacić kredytu hipotecznego to nie ma większego stresu bo tak jak już pisałem można sobie ubezpieczyć kredyt np. od utraty pracy i wtedy jest możliwość ,,zawieszenia go" na jakiś tam okres, czyli koniec końców lepiej wyjdzie na tym nasza psychika niż ewakuacja z wynajmowanego pod most smile

Przeczytałem te wszystkie posty i stwierdzam jednak, że własne (nawet na kredyt) jest o wiele lepsze niż wynajmowane.

Zauważyłem, że większość osób pomija jedną ważną istotną kwestię - kupowanie mieszkań na własność to nic innego jak budowa rodzinnego majątku.

Moi dziadkowie mają własne mieszkanie, moi rodzice też, jak w przyszłości kupię swoje mieszkanie to już będą 3 mieszkania
Co chcę przez to powiedzieć? jeżeli kiedyś będę miał syna/córkę, to moje dziecko w dniu urodzin będzie ,,dziedzicem" trzech mieszkań, czyli będzie miało gdzieś tam zapisany kapitał o wartości powyżej 1 miliona złotych.

Gdyby moi dziadkowie/rodzice i ja byśmy całe życie wynajmowali to G by z tego było koniec końców.

A dzięki temu mój potomek nie będzie musiał brać żadnych kredytów na mieszkanie, nie będzie musiał iść w wynajem tylko od razu już wtedy dostanie to mieszkanie po dziadkach itp.

Więc warto teraz ,,przepękać" na kredytach (nawet i 30 letnich) po to aby nasze pokolenia miały ,,na dzień dobry" o wiele lepszy start bez kredytów i zobowiązań.

P.S.

II wojna światowa i komunizm przerwały całkowicie ciągłość dziedziczenia pokoleniowego.
Gdyby nie te wydarzenia to wyobraźcie sobie ile teraz Polaków mieszkałoby w wielkich domach i posiadłościach po swoich pradziadkach? smile
Mój pradziadek przed wojną miał bardzo duże przedsiębiorstwo, wszystko spalili Niemcy a jak wszedł komunizm z kolektywizacją rolnictwa to mu wszystko zabrali.
Wiadomo - wnuków miał dużo więc nie otrzymałbym tego wszystkiego ja sam big_smile ale na pewno w życiu byłoby lżej całym następnym pokoleniom - to samo teraz z mieszkaniami, teraz przepękać na kredytach by nasze prawnuki miały o wiele lżej.

78

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jak nie będziemy płacić wynajmu to właściciel nam podziękuje lada chwila.

Mój najemca notorycznie spóźnia się z jakimiś opłatami. Płacę więc ja (czyli go "kredytuję"), bo na mnie jest umowa i niedopuszczalne jest żeby panu najemcy odcięto prąd, bo akurat miał inne, rozrywkowe potrzeby finansowe. Wszyscy znajomi, łącznie z małżonką nie pozwalają mi opier...ć najemcy ani tym bardziej wyrzucić, bo jest to złoty najemca. Wynajmuje od lat, ostatecznie płaci więc wszyscy mi mówią żebym go po rękach całował, bo jak sobie pójdzie, to zobaczę co to znaczy użerać się ze studentami i remontować po nich mieszkanie. Dziś jest rynek najemcy. Może grymasić ile chce. Jeśli jest to najemca długoterminowy, to się go właśnie całuje po rękach i modli żeby sobie nie poszedł.

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jak nie będziemy płacić kredytu hipotecznego to nie ma większego stresu bo tak jak już pisałem można sobie ubezpieczyć kredyt np. od utraty pracy i wtedy jest możliwość ,,zawieszenia go" na jakiś tam okres, czyli koniec końców lepiej wyjdzie na tym nasza psychika niż ewakuacja z wynajmowanego pod most smile

Przećwiczyłeś w praktyce to "ubezpieczenie"? Wiesz, są raczej różne opinie na temat realnej przydatności tych "ubezpieczeń". Czytasz wszystkie małe druczki, gwiazdki? lol

Oczywiście ja osobiście przedkładam własne nawet na kredyt ale różne są filozofie życia.

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

No jo masz rację, lepiej wynajmować smile w sumie od siebie tylko dodam, że wynajmując mieszkanie od kogoś też płacimy kredyt hipoteczny, tylko że to nie jest nasza hipoteka co za tym idzie nieruchomość również nigdy nie będzie nasza smile

80

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Ja nikomu nie spłacam kredytu, bo mieszkanie w którym mieszkam i któe wynajmuję jest w rodzinie od 40 lat tongue

Wiesz, niby z jednej strony jest to racja, że fajnie mieć dużo mieszkań, bo dzieci itd. Ale z drugiej strony patrząc na to tak praktycznie to ja też powinnam być ustawiona. Moja babcia ma dom, moi rodzice mają dom, to w sumie mam dwa domy do dziedziczenia. Tyle, że te domy ciągle są zamieszkane i oby były zamieszkane przez moją rodzinę jak najdłużej!
Rumuński, Ty jesteś jedynakiem?
Ja mam siostrę. Więc teoretycznie w przyszłości możemy mieć jeden dom (po babci) do podzielenia na pół. I tak to wygląda w każdej rodzinie, która ma więcej niż jedno dziecko. Poza tym ja wolę, żeby moja babcia żyła jak najdłużej niż już myśleć o jej mieszkaniu.

81

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Jeśli ma się w miare wysokie zarobki i duzą zdolność kredytową, to moim zdaniem kredyt nie jest złym rozwiązaniem.
Dobrze jest, jak rata kredytowa to niewielki procet zarobkow, czyli lepiej rozlozyc na dluzszy okres, sumarycznie zaplacic trochę więcej, ale za to spac spokojnie w wypadku jakichś zawirowan, np. na rynku pracy.
Zalezy tez, czy kredyt bierzez 1 osoba, czy np. malzenstwo, samodzielnie jest większe ryzyko, przy parze w razie jakichś zdarzeń losowych zarabia jeszcze ta druga osoba.

My z męzem korzystaliśmy kilkukrotnie z kredytu, albo leasingu. Wiec nie ma się czego bac, kredyty tez dla ludzi (chcociaz bardziej dla banków ;P)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Jestem jedynakiem ale to nic nie zmienia, nawet jakby babcia miała 5 wnuków i każdemu miałoby coś trochę potem skapnąć to i tak bardziej wyjdą na plusie niż jakby babcia wynajmowała to wtedy nikt by nic nie dostał, nawet tego kawałka tortu smile
Wiadomo tu nie chodzi o to aby przepisać nieruchomość w spadku i już się położyć do trumny, tylko tak napisałem obrazowo jak to wygląda.

Zresztą szczerze mówiąc ja jestem zmęczony tematyką mieszkaniową
W pracy ciągle ludzie gadają, że albo ktoś tam coś wynajmuje albo ktoś bierze jakiś kredyt na mieszkanie, ktoś inny mówi ile ma kredytu albo ile jeszcze lat musi spłacać, po pracy rodzice też ciągle rozmawiają o tych mieszkaniach, o cenach wzrastających na rynku nieruchomości, znajomi też ciągle mówią o tych mieszkaniach, tutaj wchodzę na forum i znowu temat o mieszkaniach.

Ogólnie Polacy mają jakąś nerwicę na tym punkcie, gdzie się nie pójdzie tylko temat mieszkań.
Ja już chyba jestem tym zmęczony.

83

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

No ale jak babcia ma 5 wnuków, to jeden ma mieszkanie i musi spłacić resztę tongue też mało komfortowa sytuacja.

Wiesz, nie musisz się tu udzielać jak Cię temat męczy tongue jest częsty bo jest ciężki i na czasie. Coraz więcej ludzi nie stać na własne mieszkanie, coraz więcej ludzi nie chce brać kredytu i są w kropce.

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Po prostu tutaj na tym forum co druga osoba jest do mnie bojowo nastawiona i mam prawo być tym zmęczony wink

85 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-09-11 21:58:03)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Bogu dzięki, nie wychowano mnie w kulcie majątku i gromadzenia dóbr. Owszem, na pieniądze się nie obrażam, ale skromne życie mi niestraszne.
Moi rodzice byli dziećmi "gołodupców", którym komuna nie zabrała, a dała (ani myślę tu wartościować politycznych ustrojów, stwierdzam fakty), bez szału zresztą, ale to i tak wiele znaczyło. Potem nowy ustrój dał rodzicom po tyłku, stracili przyzakładowe mieszkanie, między innymi z powodu uczciwości i uniesienia się honorem mojego ojca (konfilkt z mataczącym dyrektorem, jednym z takich, co to za komuny dorabiali się na szemranych interesach). Dalszych szczegółów oszczędzę.
Rodzice własnymi rękami dorabiali się swojego domu, bez bogatych wujków - nie zdążyli, bo ojciec zmarł (zapieprzał za trzech, takie bywają skutki), mama straciła wkrótce potem pracę, niedokończoną budowę sprzedała, żeby wyjść z długów. Cholera mnie bierze i jasny szlag, gdy ludzie, którzy mieli trochę fartu w życiu (spadek, pomoc finansowa rodziców, korzystne małżeństwo) patrzą z góry na ludzi, którym tego fartu los poskąpił.

Rumuński, nie każda przedwojenna babcia była właścicielką kamienicy.

A co do sporu o przewagę wynajmu nad kupnem bądź odwrotnie, przecież każdemu wedle potrzeb.
Ja mobilności mam serdecznie dość i cieszę się, że miałam ten szczęśliwy zbieg okoliczności i fart, który pozwolił mi wreszcie zamieszkać gdzieś na stałe. Marzę o nudnym, stabilnym życiu smile i chciałabym już do samej śmierci nie musieć się nigdzie przeprowadzać. A w Polsce, powtarzam, raczej na całe życie mieszkań się nie wynajmuje. Aczkolwiek powoli to się zaczyna zmieniać, przedsiębiorczy właściciele kupują docelowo "pod" wynajem.

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Piegowata'76 napisał/a:

Bogu dzięki, nie wychowano mnie w kulcie majątku i gromadzenia dóbr.

Wiele ludzi wychowywanych w czasach komunizmu ma takie podejście
Całe szczęście nowy ustrój daje wiele możliwości i przede wszystkim samą chęć posiadania tego majątku.

87

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Bogu dzięki, nie wychowano mnie w kulcie majątku i gromadzenia dóbr.

Wiele ludzi wychowywanych w czasach komunizmu ma takie podejście
Całe szczęście nowy ustrój daje wiele możliwości i przede wszystkim samą chęć posiadania tego majątku.

Rumuński, nie jestem piewcą komunizmu, ale nie idealizuję też dzisiejszego ustroju, któremu nie brak okrucieństwa.
A chęć posiadania majątku to cecha ludzka niezależna od czasów ani sceny politycznej.
I póki nie przeradza się w chciwość, jest o.k.

88

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

No jo masz rację, lepiej wynajmować smile w sumie od siebie tylko dodam, że wynajmując mieszkanie od kogoś też płacimy kredyt hipoteczny, tylko że to nie jest nasza hipoteka co za tym idzie nieruchomość również nigdy nie będzie nasza smile

Tak wiemy, nie trzeba tego powtarzać setny raz. Ma się za to swobodę życia, bo zawsze można z dnia na dzień rzucić to wynajmowane mieszkanie i przeprowadzić się do innego, fajniejszego albo na drugi koniec Polski, bo tam jest fajniejsza praca. Może na rok, może na dwa, a potem kto wie? Dla ludzi, którzy cenią sobie taką swobodę kredyt hipoteczny to kula u nogi. Jak już jest, to trzeba na niego zapracować, niby też można zostawić na rok, dwa i ha, ha wynająć na ten czas mieszkanie na drugim końcu Polski, bo tam fajniejsza praca się znalazła. Tylko żeby kredyt się spłacał, to trzeba by je wynająć, a to ryzyko, że jak się za rok wróci, to się mieszkania nie pozna...
Cała Europa tak funkcjonuje, że dużo ludzi, w tym właśnie młodych chce pomieszkać i popracować w różnych miejscach Europy. Rok tu, dwa lata tam, znowu rok gdzie indziej i nie przeżywają sraczki, że przez ten czas nie płacą hipoteki na wydumane dzieci i wnuki. Ja to mam w nosie przyszłe mieszkanie moich dzieci. Niech sobie na nie zapracują i kupią tam, gdzie będą chcieli. Mam takiego klienta, lekarza co każdą aborcję wkładał w wymarzony dom dla siebie, żony i syna z jego przyszłą rodziną. Syn dorósł i powiedział, że ojciec chyba śni myśląc, że on tu z rodzicami będzie mieszkał. I tak się teraz ten klient snuje sam z małżonką po sześciuset metrach domu... a to ogrzać trzeba, odkurzyć, podłogę umyć. Jest zabawa. Nawet sprzedać to będzie ciężko, bo na ch... komuś teraz 600 m2?
Teraz jest ciągły boom na mieszkania, bo 1/3 jest kupowana inwestycyjnie. Z tego prostego powodu, że pieniądze na koncie gniją i tracą na wartości. Dla normalnego, średnio rozgarniętego człowieka ulokowanie pieniędzy w mieszkanie jest najbardziej bezpieczną lokatą, na dodatek z większą stopą zysku niż bank czy akcje.
Jak ktoś chce swobody, to wynajmuje. Jak chce zapuścić korzenie, to kupuje.
Weźcie chłopy przestańcie wreszcie się obrażać, że babom słabo imponuje mieszkanie ze starymi. Naprawdę te baby średnio interesuje czy chłop mieszka ze starymi w szczytnym celu zaoszczędzenia na własne lokum. Po prostu mieszka ze starymi więc ona, baba musi się o nich potykać, znosić wzrok kochanej mamusi, a co dopiero mówić o jej złotych poradach czy ciętych złośliwościach. Jest to po prostu minus dla chłopaka i koniec. Podobnie jak pewnie większość panienek nie ogarnia, że 95% fajnych bryczek jakimi jeżdżą fajne chłopaki jest własnością banków, które te bryczki puszczają w leasing. One mają to w nosie, że w dowodzie stoi bank, a nie uroczy brunet. Jak też to, że po trzech latach bryczka pójdzie w sprzedaż polisingową, a fajny chłopak wynajmuje kolejną nową bryczkę. Liczy się wrażenie panowie, a nie co wy tam na 100 lat w przód zaplanowaliście z uwzględnieniem wnuków...

89 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-09-11 22:25:44)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Chociaż jak już pisałam, nie jest to dla mnie decydujące kryterium, że ktoś mieszka z rodzicami, to mając wybór wolę osobno, a powód jest banalny. Ujmę dosadnie: jak tu się np. seksić, kiedy za ścianą słuchają teściowie? To już wynajęte bym wolała, byle w spokoju i intymności.
A idealna, lecz nieczęsto realną sytuacją byłoby kupić za uzbierane pieniądze bez obciążającego kredytu. Ale ile osób ma taką możliwość?
Więc, kurrrrde, Rumuński, nie kategoryzuj.

Jedno tylko, co mi się bardzo nie podoba, to że kobiety potrafią z punktu rezygnować ze znajomości z mężczyzną mieszkającym u mamy. Tak jakby nie mógł od tej mamy się wyprowadzić w razie zmiany sytuacji życiowej. Tak jakby dzielenie mieszkania z rodzicami z definicji oznaczało ciamajdę i maminsynka. Przecież trzeba się poznać i przekonać, jak jest naprawdę, zamiast oceniać powierzchownie i po pozorach.

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Wiesz mieszkanie można zawsze sprzedać i kupić inne na drugim końcu Polski smile
Serio to tak działa też smile

Snake napisał/a:

Ja to mam w nosie przyszłe mieszkanie moich dzieci.

No widzisz, ja nie mam dzieci ale już teraz myślę o tym by miały jak najlżej w życiu
Każdy ma po prostu inne priorytety, prawda? wink

91

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Wiesz mieszkanie można zawsze sprzedać i kupić inne na drugim końcu Polski smile
Serio to tak działa też smile

Będziemy się teraz przerzucać co łatwiej zrobić, sprzedać mieszkanie czy opuścić wynajmowane? Dla ułatwienia podpowiem ci, że sprzedać ze stratą zawsze jest łatwo wink Dla przykładu mnie się zupełnie nie opłaca sprzedać stare mieszkanie, bo wtedy zrealizuję stratę wynikającą z różnic kursowych. Dla mnie akurat do przeżycia, szczególnie, że kupowałem w złotym okresie kiedy metr mieszkania kosztował 2300 więc i tak zarobię. Jednak sprzedaż teraz to realizacja pewnej straty. Tysiące, a może setki tysięcy Polaków weszło w niesprzedawalne mieszkania, bo kupowali kiedy był największy run i banki zaciągały klientów z ulicy żeby brali kredyty. Gdyby teraz chcieli sprzedać mieszkanie, to ze stratą, a nie zarobkiem. Płaczą i płacą, bo co mają zrobić, a tu ha, ha sprzedaj i jedź! Chyba kurna w Bieszczady...

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

No widzisz, ja nie mam dzieci ale już teraz myślę o tym by miały jak najlżej w życiu

To jak zechcesz, to przyjmij poradę od już ojca - jest to najgłupsza strategia jaka może być. Nawet nie o to chodzi, że dzieci nie docenią. Po prostu 9/10, to zaszkodzi, bo potem pałętają się po świecie takie ludziki co wszystko dostały i w zasadzie, to po co one mają żyć i jak?

92

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Snake napisał/a:

To jak zechcesz, to przyjmij poradę od już ojca - jest to najgłupsza strategia jaka może być. Nawet nie o to chodzi, że dzieci nie docenią. Po prostu 9/10, to zaszkodzi, bo potem pałętają się po świecie takie ludziki co wszystko dostały i w zasadzie, to po co one mają żyć i jak?

Snake, miałam już dać nura do łóżka z książką, ale za ten fragment przybijam piątkę z przytupem. Wcale to dzieciom na dobre nie wychodzi, gdy się zdmuchuje każdy pyłek sprzed ich stóp.

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Snake napisał/a:

To jak zechcesz, to przyjmij poradę od już ojca - jest to najgłupsza strategia jaka może być. Nawet nie o to chodzi, że dzieci nie docenią. Po prostu 9/10, to zaszkodzi, bo potem pałętają się po świecie takie ludziki co wszystko dostały i w zasadzie, to po co one mają żyć i jak?

W normalnym cywilizowanym kraju dziadkowie kupują swoim wnukom kilkuletnie samochody marki premium na urodziny a we wschodniej europie są właśnie takie teorie jak powyżej, że majątek to najlepiej zdobyć własnymi rękoma rąbiąc po 14h dziennie bo wypracowany piniundz samemu lepiej się prezentuje.
Zaś jak jakiś młodociany jeździ nowym samochodem to już podśmiechujki, że pewnie tata kupił.
No i co z tego, że kupił? po to są pieniądze by je lokować wedle własnego uznania, można wydać w agencji towarzyskiej albo ułatwić start w życie własnym dzieciom.
Mi rodzice nie kupili ani samochodu ani mieszkania ale jakby mi chcieli kupić to naprawdę bym nie pogardził, po kiego grzyba mam ciułać X lat na coś skoro mógłbym mieć to już dziś i wtedy mam więcej pieniędzy do swojej dyspozycji.

P.S.

Polacy to piękny naród, biorą kredyty w walutach, w których nie zarabiają i jak kurs leci do góry (normalna rzecz na rynku walut) to nagle płacz do prezydenta aby ich poratował bo nagle rata kredytu x2 taka jak na początku. Mistrzowie ekonomii i finansów big_smile

94

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Wiesz, że kredyt w złotówkach jest wg zmiennej stopy procentowej? Masz pewnie młodocianą wiarę, że w perspektywie 30 lat prawie niezmiennej. Spójrz co teraz ha, ha się dzieje i jakie to może mieć skutki za 3-4 lata na stopy procentowe. I na kredyty złotówkowe na lodówkę, tv, auto, mieszkanie... Moi rodzice płacili 20 lat na mieszkanie i mieli spłacone 99,9% wartości mieszkania kiedy usłyszeli, że te pieniądze właśnie są g.... warte i jak chcą to mieszkanie, to muszą płacić kolejne 30 lat. Miej wiarę w złotówkę... To są właśnie uroki kredytów na kilkadziesiąt lat. Obyś nie dał dzieciom w spadku swojego kredytu, który będą spłacać jeszcze pół swego życia za mieszkanie warte ułamek tego. Ach ta młodzieńcza nonszalancja... Moja matka omal nie umarła jak się dowiedziała, że biorę kredyt na 30 lat. Ale przecież jutro będzie tylko lepiej...

95 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-09-12 00:14:55)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Snake bardzo dobrze pisze tutaj.

Moi rodzice chcieli sie przeprowadzic z jednego miasta w Polsce do drugiego. Moja matka byla wlascicielka odziedziczonego domu i wystawila go na sprzedarz.
Poszedl po kilku latach i za cene ponizej swojej wartosci i za to kupila mieszkanie gotowka. Oczywiscie w takim razie mam niby mieszkanie, ktore odziedzicze po rodzicach tak jak mowi tutaj kolega. Tylko kiedy niby? Moi rodzice sa o 20 lat starsi ode mnie, to tyle co roznica wieku w niektorych malzenstwach. W rodzinie mojego ojca wiekszosc osob zyje do 100 lat wiec zakladajac, ze on tez tak pozyje to pewnie ja umre przed nim.

W tym czasie kiedy ona czekala by sprzedac ten dom ja przeprowadzalam sie kilka razy. Pomysl na przeniesienie sie plus wykonanie tego pomyslu zajelo mi czasami nawet tylko dwa dni. Dotychczas mieszkalam w paru miejscach i wez tak kupuj i sprzedawaj mieszkanie w kazdym...napewno mam chec na taka papierologie, swietny pomysl.

96

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Snake napisał/a:

To jak zechcesz, to przyjmij poradę od już ojca - jest to najgłupsza strategia jaka może być. Nawet nie o to chodzi, że dzieci nie docenią. Po prostu 9/10, to zaszkodzi, bo potem pałętają się po świecie takie ludziki co wszystko dostały i w zasadzie, to po co one mają żyć i jak?

W normalnym cywilizowanym kraju dziadkowie kupują swoim wnukom kilkuletnie samochody marki premium na urodziny a we wschodniej europie są właśnie takie teorie jak powyżej, że majątek to najlepiej zdobyć własnymi rękoma rąbiąc po 14h dziennie bo wypracowany piniundz samemu lepiej się prezentuje.
Zaś jak jakiś młodociany jeździ nowym samochodem to już podśmiechujki, że pewnie tata kupił.
No i co z tego, że kupił? po to są pieniądze by je lokować wedle własnego uznania, można wydać w agencji towarzyskiej albo ułatwić start w życie własnym dzieciom.
Mi rodzice nie kupili ani samochodu ani mieszkania ale jakby mi chcieli kupić to naprawdę bym nie pogardził, po kiego grzyba mam ciułać X lat na coś skoro mógłbym mieć to już dziś i wtedy mam więcej pieniędzy do swojej dyspozycji.

P.S.

Polacy to piękny naród, biorą kredyty w walutach, w których nie zarabiają i jak kurs leci do góry (normalna rzecz na rynku walut) to nagle płacz do prezydenta aby ich poratował bo nagle rata kredytu x2 taka jak na początku. Mistrzowie ekonomii i finansów big_smile

Rumuński. Tak czytam te twoje wynurzenia i jasno z nich wynika że o życiu wiesz tyle ile wyczytałem w internecie.
W tym, jak to nazwałeś, normalnym, cywilizowanym kraju nikt nikomu limuzyn nie kupuje. Rodzice dają dzieciom start w życiu, czyli wykształcenie. Potem kopa na swoje. Tylko najbogatsi kupują dzieciom jakieś domy, samochody itd. Normalni ludzie z klasy średniej wypychają dzieci na swoje. Wszyscy których znam, a są wśród nich ludzie stosunkowo zamożni, jak i biedniejsi, są albo dziećmi które po szkole wynajęły sobie coś i żyją po swojemu, albo rodzicami którzy są szczęśliwi że dzieci już na swoim. I swoim to słowo klucz. Kiedyś majątek po rodzicach odziedziczą, ale dziś się same dorabiają. Wiedzą ile wysiłku kosztuje zdobycie majątku, więc jak go odziedziczą, to i lepiej go docenią. Kupowanie dziecku mieszkania to polska patola. Dziecko ma mieć dobry zawód. Dziecko ma sobie zarabiać, a nie pasożytować. Nawet przedsiębiorcy których znam nic dzieciom nie dali. Zatrudnili na preferencyjnych warunkach w swojej firmie i uczą biznesu.

97

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Snake napisał/a:

Wynajmującemu nie dajesz do ręki weksla na pół bańki i zgody na szczyszczenie cię z wszelkiego majątku jeśli nie zapłacisz trzeciej z kolei raty. Jak się zechcesz rozwieść, to się nie zastanawiasz co na to wynajmujący mieszkanie. Po prostu zabierasz dupę w troki i wynajmujesz sama nowe mieszkanie. Jak chcesz kupić pralkę na raty, to nikt nie sprawdza w rejestrze ile wcześniej mieszkań wynajęłas i czy płaciłas czynsz w terminie. Nie trafiasz do rejestru złych najemców...

Cóż, generalnie to zgadzam się z tym, co wynika z tego i kolejnego Twojego posta Snake, że zakup mieszkania nie jest dobrym rozwiązaniem dla osób, które nie zamierzają zapuszczać korzeni w jednym miejscu przynajmniej na jakiś czas. De facto każde mieszkanie, także to obciążone kredytem zawsze można sprzedać i ja sama sprzedałam niedawno nieruchomość, w której myślałam, że pomieszkam dłużej, ale mi się po drodze plany zmieniły.
Zakup mieszkania nie jest także dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy nie zamierzają spłacać rat :-D
Chociaż tutaj chyba nikt nie wywali właściciela na bruk po miesiącu niepłacenia jak w przypadku wynajmu oraz bank jest bardziej skory do negocjacji w zdarzających się w życiu sytuacjach podbramkowych niż wynajmujący..

Ale wiesz co głównie przebija z Twojego posta? Coś, co się nazywa „niskim poziomem dopaminy”. Normalnie człowiek przewiduje i uczy się na podstawie nagród i kar. U Ciebie górę bierze przewidywanie KAR i negatywnego przebiegu zdarzeń oraz unikania wyzwań. W skalach temperamentu pewnie oznaczałoby to mała otwartość na doświadczenia. I jakoś taki wydźwięk mają zgłaszane przez Ciebie tutaj „obawy”, które dla mnie są tak proste do rozwiania i nawet śmiesznie trochę brzmią takie wyolbrzymione. To nic złego i w sumie głównie pokazuje temperamentalne różnice między ludźmi :-)

PS Zapoznaj się z określeniem „najem okazjonalny”, to może pomóc Ci zabezpieczyć się przed najemcami, którzy nie płacą.

98 Ostatnio edytowany przez Snake (2019-09-12 08:42:01)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:

Ale wiesz co głównie przebija z Twojego posta? Coś, co się nazywa „niskim poziomem dopaminy”. Normalnie człowiek przewiduje i uczy się na podstawie nagród i kar. U Ciebie górę bierze przewidywanie KAR i negatywnego przebiegu zdarzeń oraz unikania wyzwań. W skalach temperamentu pewnie oznaczałoby to mała otwartość na doświadczenia. I jakoś taki wydźwięk mają zgłaszane przez Ciebie tutaj „obawy”, które dla mnie są tak proste do rozwiania i nawet śmiesznie trochę brzmią takie wyolbrzymione. To nic złego i w sumie głównie pokazuje temperamentalne różnice między ludźmi :-)

Muszę się przyłączyć do spostrzeżenia, że na forum coraz więcej amatorskich pseudo psychoanaliz. Może szanowna administracja rozważyłaby stworzenie wydzielonego zakątka forum, gdzie niespełnione analityczki i terapeutki mogłyby mieć wydzielone kanały? Widzę proroczym okiem szansę na rozwój. Kamerka w domu i sesje uzdrowieńcze. Stawianie tarota, wróżby z fusów i nie śmiem brnąć dalej w możliwe kierunki rozwoju...

MagdaLena1111 napisał/a:

PS Zapoznaj się z określeniem „najem okazjonalny”, to może pomóc Ci zabezpieczyć się przed najemcami, którzy nie płacą.

Dzięki stokrotne! Co ja bym zrobił głupi, gdyby nie złote porady z forum? Zapewne przeżyłbym resztę życia w błogiej nieświadomości, że coś takiego istnieje, a na łożu śmierci wyznałbym księdzu swój największy grzech - proszę księdza, nie zajrzałem w odpowiednim momencie na forum netkobiety i przesrałem swoje życiowe szanse...

99

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Wyluzuj Snake, nikt Cię tu nie diagnozuje. Raczej znajduję pełno „dziur” w Twoim rozumowaniu i się do tego odnoszę

Wiesz co Snake zamiast się tu obruszać, bo coś Ci się nie spodobało i w związku z tym pominąłeś moją argumentację i przypiąłeś się do ogólnego spostrzeżenia , to lepiej wygugluj sobie coś co się nazywa „novelty seeking”. Wyjdzie Ci to na zdrowie.

Z czym masz problem? Przecież mogę mieć swoje spostrzeżenia, swoją opinię, swoje zdanie i je tutaj napisać. Nie wydaje mi się, że prześmiewczy ton i porównywanie zdobyczy nauki (przypominam „novelty seeking”) do tarota i inszych czarnych magii jest próbą dyskusji na argumenty, ale zwykłą próbą deprecjonowania rozmówcy, co zresztą w Twoim przypadku nie specjalnie mnie zaskakuje ;-)

100 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-09-12 09:02:28)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Ale wiesz co głównie przebija z Twojego posta? Coś, co się nazywa „niskim poziomem dopaminy”. Normalnie człowiek przewiduje i uczy się na podstawie nagród i kar. U Ciebie górę bierze przewidywanie KAR i negatywnego przebiegu zdarzeń oraz unikania wyzwań. W skalach temperamentu pewnie oznaczałoby to mała otwartość na doświadczenia. I jakoś taki wydźwięk mają zgłaszane przez Ciebie tutaj „obawy”, które dla mnie są tak proste do rozwiania i nawet śmiesznie trochę brzmią takie wyolbrzymione. To nic złego i w sumie głównie pokazuje temperamentalne różnice między ludźmi :-)

Muszę się przyłączyć do spostrzeżenia, że na forum coraz więcej amatorskich pseudo psychoanaliz. Może szanowna administracja rozważyłaby stworzenie wydzielonego zakątka forum, gdzie niespełnione analityczki i terapeutki mogłyby mieć wydzielone kanały? Widzę proroczym okiem szansę na rozwój. Kamerka w domu i sesje uzdrowieńcze. Stawianie tarota, wróżby z fusów i nie śmiem brnąć dalej w możliwe kierunki rozwoju...

Jaki tam zakatek forum. Firme trzeba zakladac i pieniadze z tego mozna robic analizowania big_smile moze sie i na mieszkanie wlasnosciowe odlozy!

A tak serio, to ja nie krytykuje oczywiscie w tym Magdaleny bo ja sama pierwsza do analizowania zawsze sie zglaszam. Mam takie zboczenie, mysle w taki sposob i automatycznie analizuje bez zastanawiania sie. Juz mam taki sposob myslenia i spojrzenie na ludzi. Dlatego lubie forum. Z kolei na zywo niby udaje, ze nie analizuje chyba, ze akurat analize mam wykonac big_smile

Nie zebym jednak myslala, ze masz niski poziom dopaminy.



Magdalena, tarot i magiczne rytualy rzeczywiscie dzialaja, wiec juz nie obrazaj ! big_smile  Nie do czarow oczywiscie, ani do przewidywania przyszlosci.

101

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Winter.Kween napisał/a:

Magdalena, tarot i magiczne rytualy rzeczywiscie dzialaja, wiec juz nie obrazaj ! big_smile  Nie do czarow oczywiscie, ani do przewidywania przyszlosci.

Za mocno chyba stoję na ziemi, żeby ufać magicznym rytuałom, ale jak Tobie pomagają, to fajnie ;-)

102 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-09-12 09:17:26)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Magdalena, tarot i magiczne rytualy rzeczywiscie dzialaja, wiec juz nie obrazaj ! big_smile  Nie do czarow oczywiscie, ani do przewidywania przyszlosci.

Za mocno chyba stoję na ziemi, żeby ufać magicznym rytuałom, ale jak Tobie pomagają, to fajnie ;-)

To, ze pomagaja to tez odkrycie nauki,a nie jakies mambo jambo. Prawie kazdy rytualy jakies wykonuje tylko nie wie, ze to sa rutualy. Od noszenia obraczki, po robienie tatuazu i mycie grobow bliskich na swieto zmarlych.
Te wszystkie rzeczy nie maja zadnego sensu, znaczenia czy mocy. Tak samo jak tarot czy magia. Wszystkiemu moc nadaje czlowiek.
Tarot jest podobny do basni. I karty i basnie przetrwaly wieki. To dlatego, ze mozna miec polaczenie z podswiadomoscia poprzez te rzeczy. Jesli cos dla Ciebie znaczy jakis obrazek czy historia to dlatego, ze cos w Tobie sie tam odbija. Na takiej samej zasadzie jak psychiatra pyta 'co widzisz w tej plamie z tuszu?'
Ale ja juz nic nie mowie bo ja zaraz zaczne pisac i pisac i pisac. Jak to zwykle robie i w dodatku nie na temat.
Wiec juz cicho jestem big_smile

I wracam do wychwalania wynajmowania mieszkania i kupowania ewentualnie tzw tiny house bo duzo tanszy od mieszkania.
Teraz te domki robia sie popularne coraz bardziej bo mozna je przestawic i tez w wielu miejscach ciezko kupic dom czy mieszkanie. Ludzie wola cos malego i swojego za duzo mniejszy koszt. Mi sie strasznie takie domki podobaja i zamierzam kupic. Dlatego, ze sa mobilne i bardzo fajnie mozna urzadzic.

103 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-12 09:24:35)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Winter.Kween napisał/a:

I wracam do wychwalania wynajmowania mieszkania i kupowania ewentualnie tzw tiny house bo duzo tanszy od mieszkania.
Teraz te domki robia sie popularne coraz bardziej bo mozna je przestawic i tez w wielu miejscach ciezko kupic dom czy mieszkanie. Ludzie wola cos malego i swojego za duzo mniejszy koszt. Mi sie strasznie takie domki podobaja i zamierzam kupic. Dlatego, ze sa mobilne i bardzo fajnie mozna urzadzic.

Rzeczywiście to jest ciekawe rozwiązanie. Oczywiście dochodzą różnorakie problemy ze znalezieniem odpowiedniego miejsca do „zaparkowania”, podłączenia się do sieci elektrycznej, wodnej, kanalizacyjnej i takie tam przyziemne sprawy. Niemniej to świetna opcja dla obieżyświatów i ludzi lubiących przemieszczać się, ale chcących przy tym mieć swoją bezpieczną bazę :-)

Pozwól, że w odniesieniu do magii zostanę przy swoim wcześniejszym zdaniu, bo niektóre argumenty mój umysł po prostu przyjmuje łatwiej, inne trudniej ;-)

104

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Winter.Kween napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Magdalena, tarot i magiczne rytualy rzeczywiscie dzialaja, wiec juz nie obrazaj ! big_smile  Nie do czarow oczywiscie, ani do przewidywania przyszlosci.

Za mocno chyba stoję na ziemi, żeby ufać magicznym rytuałom, ale jak Tobie pomagają, to fajnie ;-)

To, ze pomagaja to tez odkrycie nauki,a nie jakies mambo jambo. Prawie kazdy rytualy jakies wykonuje tylko nie wie, ze to sa rutualy. Od noszenia obraczki, po robienie tatuazu i mycie grobow bliskich na swieto zmarlych.
Te wszystkie rzeczy nie maja zadnego sensu, znaczenia czy mocy. Tak samo jak tarot czy magia. Wszystkiemu moc nadaje czlowiek
Tarot jest podobny do basni. I karty i basnie przetrwaly wieki. To dlatego, ze mozna miec polaczenie z podswiadomoscia poprzez te rzeczy. Jesli cos dla Ciebie znaczy jakis obrazek czy historia to dlatego, ze cos w Tobie sie tam odbija. Na takiej samej zasadzie jak psychiatra pyta 'co widzisz w tej plamie z tuszu?'
Ale ja juz nic nie mowie bo ja zaraz zaczne pisac i pisac i pisac. Jak to zwykle robie i w dodatku nie na temat.
Wiec juz cicho jestem big_smile

"Kumaré. Guru dla każdego" świetny film o tym właśnie nadawaniu mocy znaczeń itp
Sorki za offtop

105

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:

Wyluzuj Snake, nikt Cię tu nie diagnozuje. Raczej znajduję pełno „dziur” w Twoim rozumowaniu i się do tego odnoszę

Ja jestem po biol-chemie i porządnej wyższej szkole technicznej więc nie chcę się wymądrzać na tematy humanistyczne, choć jak twierdził mój wuj inżynier, humaniści, to pół-inteligenci. Inżynier bowiem i most zbuduje, i książkę napisze wink Do sedna, zapewne wiesz co to podmiot liryczny jak również jego synonimy. Nie chce mi się dalej pastwić na tymi "ty", "u ciebie", "poziom dopaminy", "temperament". Zapisuję sobie to do specjalnego sztambucha, gdzie mam już wpisane męskie, szowinistyczne świnie, faszystów, katoli. Kiedyś sobie siądę przy łyskaczu i będę to czytał, a włos mi się na głowie zapewne zjeży jak straszną jestem osobowością. Na szczęście mając tak czarne i neurotyczne wizje wziąłem w życiu dwa kredyty hipoteczne, leasingi na auta, drobiazgu nie liczę i uwaga śpię dobrze. Gdyż albowiem jako wzór polactwa mam dobrze wykształconą umiejętność spychania złych myśli do najgłębszej szufladki, tej z karteczką "jakoś to będzie".


Ps. Przepraszam za eufemizm "włos mi się zjeży na głowie". Z racji, że na głowie ubogo, to ten włos należałoby odczytywać dosłownie.

106 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-09-12 09:41:30)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Winter, sorry za off-top i prywatę, ale bardzo lubię Cię czytać.
Życie to głównie nasze interpretacje.

Snake, kłania się pólinteligentka big_smile big_smile big_smile
Aczkolwiek coś mi tam w poradni wychowaczo-zawodowej, prawie 30 lat temu wpisali o myśleniu arytmetycznym smile

Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że ci humaniści to często cholerni dyletanci smile Odnajduję to w sobie.
Ale taka na przykład Maria Szyszkowska, pani filozof, bierze dyletantów w obronę i bardzo pozytywnie o nich się wyraża.

Kończę totalny off-top smile

107 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-09-12 09:40:41)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

I wracam do wychwalania wynajmowania mieszkania i kupowania ewentualnie tzw tiny house bo duzo tanszy od mieszkania.
Teraz te domki robia sie popularne coraz bardziej bo mozna je przestawic i tez w wielu miejscach ciezko kupic dom czy mieszkanie. Ludzie wola cos malego i swojego za duzo mniejszy koszt. Mi sie strasznie takie domki podobaja i zamierzam kupic. Dlatego, ze sa mobilne i bardzo fajnie mozna urzadzic.

Rzeczywiście to jest ciekawe rozwiązanie. Oczywiście dochodzą różnorakie problemy ze znalezieniem odpowiedniego miejsca do „zaparkowania”, podłączenia się do sieci elektrycznej, wodnej, kanalizacyjnej i takie tam przyziemne sprawy. Niemniej to świetna opcja dla obieżyświatów i ludzi lubiących przemieszczać się, ale chcących przy tym mieć swoją bezpieczną bazę :-)

Pozwól, że w odniesieniu do magii zostanę przy swoim wcześniejszym zdaniu, bo niektóre argumenty mój umysł po prostu przyjmuje łatwiej, inne trudniej ;-)

Zalezy tez jaki to jest domek, bo moze byc to domek na kolkach. A moze byc jak normalny dom tylko maly i wtedy mozna na miejsce przywiezc tirem taki dom i wtedy sobie postawic. Jest jednak taka pani, ktora ma taki wlasnie bardzo ladny i bez kolek, w sensie, ze nie jest to jakas przyczepa.
I ma ona postawionego go na duzym kawalku ziemi jakiegos farmera. Po prostu zgodzil sie by tam postawila. Prad ma dociagniety i tak dalej. Niektorzy uzywaja paneli slonecznych big_smile
Mysle, ze prawdopodobnie postawie taki dom w przyszlosci gdzies blisko Dublina. Chyba, ze znajde jakis bardzo stary maly dom juz stojacy.

Piegowata'76 dziekuje bardzo! I tez lubie czytac Ciebie.  Tez tak uwazam co do interpretacji, ze nie ma rzeczywistosci ponad interpretacje. Jezeli ktos w cos wierzy to naprawde to przezywa. Dlatego klatwy dzialaja. Jeden na drugiego rzuci klatwe i jak tamten w to wierzy to pewnie, ze bedzie przeklety. Jak odczaruje klatwe to bedzie wolny. To cos jak placebo big_smile

108 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-12 09:56:26)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Snake napisał/a:

Ja jestem po biol-chemie i porządnej wyższej szkole technicznej więc nie chcę się wymądrzać na tematy humanistyczne, choć jak twierdził mój wuj inżynier, humaniści, to pół-inteligenci. Inżynier bowiem i most zbuduje, i książkę napisze wink

Już się zaczyna dzielnie, metkowanie ludzi, stereotypowe myślenie, i tak naprawdę obrażanie ludzi, którzy nie skończyli polibudy, co już Pieguska podłapała ;-). Słabe to Snake :-((
Swoją drogą, skomplementowaleś mnie właśnie :-D

Do sedna, zapewne wiesz co to podmiot liryczny jak również jego synonimy. Nie chce mi się dalej pastwić na tymi "ty", "u ciebie", "poziom dopaminy", "temperament". Zapisuję sobie to do specjalnego sztambucha, gdzie mam już wpisane męskie, szowinistyczne świnie, faszystów, katoli. Kiedyś sobie siądę przy łyskaczu i będę to czytał, a włos mi się na głowie zapewne zjeży jak straszną jestem osobowością. Na szczęście mając tak czarne i neurotyczne wizje wziąłem w życiu dwa kredyty hipoteczne, leasingi na auta, drobiazgu nie liczę i uwaga śpię dobrze. Gdyż albowiem jako wzór polactwa mam dobrze wykształconą umiejętność spychania złych myśli do najgłębszej szufladki, tej z karteczką "jakoś to będzie".

Mniej uważania się za pępek świata Tobie radzę. Przecież jakoś musiałam nawiązać do tego, co „Ty” pisałeś i co pojawiło się „u Ciebie” w postach. Reszta to tylko słowa i pojęcia :-) Daje sę luz.
Żałuję, że nie odniosłeś się do moich argumentów merytorycznych. To w połączeniu z tym, że wcześniej odpowiedziałeś na mój post niezgodnie ze swoimi prawdziwymi zachowaniami, jak się okazuje (od razu wydałeś mi się w tym nieszczery) tylko potwierdza, że zwyczajnie szukałeś zaczepki. Kto szuka ten znajdzie :-P


Winter.Kween napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Rzeczywiście to jest ciekawe rozwiązanie. Oczywiście dochodzą różnorakie problemy ze znalezieniem odpowiedniego miejsca do „zaparkowania”, podłączenia się do sieci elektrycznej, wodnej, kanalizacyjnej i takie tam przyziemne sprawy. Niemniej to świetna opcja dla obieżyświatów i ludzi lubiących przemieszczać się, ale chcących przy tym mieć swoją bezpieczną bazę :-)

Pozwól, że w odniesieniu do magii zostanę przy swoim wcześniejszym zdaniu, bo niektóre argumenty mój umysł po prostu przyjmuje łatwiej, inne trudniej ;-)

Zalezy tez jaki to jest domek, bo moze byc to domek na kolkach. A moze byc jak normalny dom tylko maly i wtedy mozna na miejsce przywiezc tirem taki dom i wtedy sobie postawic. Jest jednak taka pani, ktora ma taki wlasnie bardzo ladny i bez kolek, w sensie, ze nie jest to jakas przyczepa.
I ma ona postawionego go na duzym kawalku ziemi jakiegos farmera. Po prostu zgodzil sie by tam postawila. Prad ma dociagniety i tak dalej. Niektorzy uzywaja paneli slonecznych big_smile
Mysle, ze prawdopodobnie postawie taki dom w przyszlosci gdzies blisko Dublina. Chyba, ze znajde jakis bardzo stary maly dom juz stojacy.

Ten normalny domek też trzeba „zaparkować”. Przewiezienie jego to też nie jest takie hop siup. Ktoś z mojej rodziny przenosił domek góralski na Kaszuby i to była cała logistyczna operacja :-)
Myślę, że masz ciekawy pomysł jak się urządzić. Powodzenia :-)

109

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

Ja jestem po biol-chemie i porządnej wyższej szkole technicznej więc nie chcę się wymądrzać na tematy humanistyczne, choć jak twierdził mój wuj inżynier, humaniści, to pół-inteligenci. Inżynier bowiem i most zbuduje, i książkę napisze wink

Już się zaczyna dzielnie, metkowanie ludzi, stereotypowe myślenie, i tak naprawdę obrażanie ludzi, którzy nie skończyli polibudy, co już Pieguska podłapała ;-). Słabe to Snake :-((
Swoją drogą, skomplementowaleś mnie właśnie :-D

Do sedna, zapewne wiesz co to podmiot liryczny jak również jego synonimy. Nie chce mi się dalej pastwić na tymi "ty", "u ciebie", "poziom dopaminy", "temperament". Zapisuję sobie to do specjalnego sztambucha, gdzie mam już wpisane męskie, szowinistyczne świnie, faszystów, katoli. Kiedyś sobie siądę przy łyskaczu i będę to czytał, a włos mi się na głowie zapewne zjeży jak straszną jestem osobowością. Na szczęście mając tak czarne i neurotyczne wizje wziąłem w życiu dwa kredyty hipoteczne, leasingi na auta, drobiazgu nie liczę i uwaga śpię dobrze. Gdyż albowiem jako wzór polactwa mam dobrze wykształconą umiejętność spychania złych myśli do najgłębszej szufladki, tej z karteczką "jakoś to będzie".

Mniej uważania się za pępek świata Tobie radzę.
Żałuję, że nie odniosłeś się do moich argumentów merytorycznych. To w połączeniu z tym, że wcześniej odpowiedziałeś na mój post niezgodnie ze swoimi prawdziwymi zachowaniami, jak się okazuje (od razu wydałeś mi się w tym nieszczery) tylko potwierdza, że zwyczajnie szukałeś zaczepki. Kto szuka ten znajdzie :-P


Winter.Kween napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Rzeczywiście to jest ciekawe rozwiązanie. Oczywiście dochodzą różnorakie problemy ze znalezieniem odpowiedniego miejsca do „zaparkowania”, podłączenia się do sieci elektrycznej, wodnej, kanalizacyjnej i takie tam przyziemne sprawy. Niemniej to świetna opcja dla obieżyświatów i ludzi lubiących przemieszczać się, ale chcących przy tym mieć swoją bezpieczną bazę :-)

Pozwól, że w odniesieniu do magii zostanę przy swoim wcześniejszym zdaniu, bo niektóre argumenty mój umysł po prostu przyjmuje łatwiej, inne trudniej ;-)

Zalezy tez jaki to jest domek, bo moze byc to domek na kolkach. A moze byc jak normalny dom tylko maly i wtedy mozna na miejsce przywiezc tirem taki dom i wtedy sobie postawic. Jest jednak taka pani, ktora ma taki wlasnie bardzo ladny i bez kolek, w sensie, ze nie jest to jakas przyczepa.
I ma ona postawionego go na duzym kawalku ziemi jakiegos farmera. Po prostu zgodzil sie by tam postawila. Prad ma dociagniety i tak dalej. Niektorzy uzywaja paneli slonecznych big_smile
Mysle, ze prawdopodobnie postawie taki dom w przyszlosci gdzies blisko Dublina. Chyba, ze znajde jakis bardzo stary maly dom juz stojacy.

Ten normalny domek też trzeba „zaparkować”. Przewiezienie jego to też nie jest takie hop siup. Ktoś z mojej rodziny przenosił domek góralski na Kaszuby i to była cała logistyczna operacja :-)
Myślę, że masz ciekawy pomysł jak się urządzić. Powodzenia :-)


Prosze opowiedz troche wiecej o tym domku! Czemu go przenosili? Jak to wyszlo?
Oczywiscie ja narazie tylko fantazjuje bo juz o Irlandii, a dopiero bede sie w przyszlym roku przeprowadzac do Hiszpanii wiec zanim tam dojde to troche minie i moze mnie gdzies poniesie.

Co do tego skomplementowania przez Snake, to tez sie czuje pochwalona. Bo bardzo lubie matematyke i dla rozrywki rozwiazuje big_smile Cheer to us! Jak to mowia.

110

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Pomimo, że bawię się przednio czytając sobie Wasze wzajemne dogryzanie, chciałam tylko przypomnieć, że w tym wątku było już kilka moderatorskich ingerencji, w związku z czym kolejne offtopy i wzajemne złośliwości będą usuwane bez ostrzeżenia.

111 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-12 10:06:36)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Prosze opowiedz troche wiecej o tym domku! Czemu go przenosili? Jak to wyszlo?
Oczywiscie ja narazie tylko fantazjuje bo juz o Irlandii, a dopiero bede sie w przyszlym roku przeprowadzac do Hiszpanii wiec zanim tam dojde to troche minie i moze mnie gdzies poniesie.

Ludzie znaleźli podczas urlopu na Podhalu całkiem przypadkiem typowo góralski mały domek na sprzedaż i od razu się w tym domku zakochali, a że mieli kawałek ziemi nad jeziorem, to postanowili go po prostu „przenieść” :-D
Dom został w sporej części rozebrany i w częściach tirami jako ponadgabarytowy ładunek przewieziony na Kaszuby i tu złożony z powrotem. Chcieć to móc :-D

112 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-12 10:45:55)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:

Żałuję, że nie odniosłeś się do moich argumentów merytorycznych.

Ale których? Czytałaś w ogóle moje poprzednie wypowiedzi?

113 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-12 10:22:35)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Żałuję, że nie odniosłeś się do moich argumentów merytorycznych.

Ale których? Czytałaś w ogóle moje poprzednie wypowiedzi?

A tych, jakbyś był na tyle uprzejmy:

MagdaLena1111 napisał/a:

Cóż, generalnie to zgadzam się z tym, co wynika z tego i kolejnego Twojego posta Snake, że zakup mieszkania nie jest dobrym rozwiązaniem dla osób, które nie zamierzają zapuszczać korzeni w jednym miejscu przynajmniej na jakiś czas. De facto każde mieszkanie, także to obciążone kredytem zawsze można sprzedać i ja sama sprzedałam niedawno nieruchomość, w której myślałam, że pomieszkam dłużej, ale mi się po drodze plany zmieniły.
Zakup mieszkania nie jest także dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy nie zamierzają spłacać rat :-D
Chociaż tutaj chyba nikt nie wywali właściciela na bruk po miesiącu niepłacenia jak w przypadku wynajmu oraz bank jest bardziej skory do negocjacji w zdarzających się w życiu sytuacjach podbramkowych niż wynajmujący..

114

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Lagrange napisał/a:

Rumuński. Tak czytam te twoje wynurzenia i jasno z nich wynika że o życiu wiesz tyle ile wyczytałem w internecie.
W tym, jak to nazwałeś, normalnym, cywilizowanym kraju nikt nikomu limuzyn nie kupuje. Rodzice dają dzieciom start w życiu, czyli wykształcenie. Potem kopa na swoje. Tylko najbogatsi kupują dzieciom jakieś domy, samochody itd. Normalni ludzie z klasy średniej wypychają dzieci na swoje. Wszyscy których znam, a są wśród nich ludzie stosunkowo zamożni, jak i biedniejsi, są albo dziećmi które po szkole wynajęły sobie coś i żyją po swojemu, albo rodzicami którzy są szczęśliwi że dzieci już na swoim. I swoim to słowo klucz. Kiedyś majątek po rodzicach odziedziczą, ale dziś się same dorabiają. Wiedzą ile wysiłku kosztuje zdobycie majątku, więc jak go odziedziczą, to i lepiej go docenią. Kupowanie dziecku mieszkania to polska patola. Dziecko ma mieć dobry zawód. Dziecko ma sobie zarabiać, a nie pasożytować. Nawet przedsiębiorcy których znam nic dzieciom nie dali. Zatrudnili na preferencyjnych warunkach w swojej firmie i uczą biznesu.

Akurat tak się składa, że byłem w kilkunastu różnych krajach (cywilizowanych nie to co osteuropa) i tam to troszeczkę inaczej wygląda.
W takich Niemczech 19 latek w kilkuletnim BMW od dziadków to norma.


Kiedyś jeden znajomy pojechał do pracy do Niemiec i po powrocie kupił sobie naprawdę fajne auto. Jako że był młody to w Polsce co druga osoba mówiła, że pewnie tatuś mu kupił a w Niemczech ten samochód co on ma to dziadkowie dają swoim wnukom zamiast oddać na szrot lol lol w naszym kraju jest zupełnie inna mentalność i podejście do pieniędzy.


W Polsce jest jakieś przepychanie się o to kto więcej szycht odwali w zakładzie i kto sobie bardziej ręce ubrudzi od uczciwiej pracy aby się chwalić przed innymi.
Piszesz, że ja wiem o życiu tyle co wyczytałem w internecie? no spoko może tak być ale piszesz to do gościa, który idzie w inwestowanie nieruchomościami i naprawdę uśmiechnąłem się teraz smile
Piszesz, że: ,,Kupowanie dziecku mieszkania to polska patola." - właśnie to jest myślenie przedstawiciela osteuropy, który nie toleruje faktu, że ktoś coś może komuś kupić lol


Pamiętam jak w szkole jeden gościu dostał samochód od ojca, ja się zaciekawiłem jaki to silnik itp. Mówiłem mu, że fajnie, że ma taki samochód, a wszyscy dookoła tylko dociskali mu, że ,,tatuś kupił", no w Polsce jak w lesie big_smile Ktoś coś od kogoś dostaje za darmo to trzeba go zniszczyć, trzeba wyśmiać, że tatuś i mamusia kupili samochód/mieszkanie gdzie np. w najbogatszych krajach na świecie jest to zjawisko jak najbardziej akceptowalne big_smile


Ja wiem, ze wg. Ciebie jakbym dostał mieszkanie od rodziców to nagle z dnia na dzień stałbym się ,,Polską patolą" i nagle zacząłbym codziennie chlać wódę pod mostem do tego automatycznie rzuciłbym wypowiedzenie z pracy (no bo wg. Ciebie tak to działa, że jak coś się dostaje to od razu patologia się rodzi) ale jednak warto trochę wyluzować smile Ja wiem, że za czasach komunizmu jak ktoś wychodził ponad przeciętność to za wszelką cenę waliło mu się pałą po piętach ale teraz trochę jest inaczej, ludzie się dorabiają, dostają pieniądze od rodziny itp. smile

115

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:

A tych, jakbyś był na tyle uprzejmy:

MagdaLena1111 napisał/a:

De facto każde mieszkanie, także to obciążone kredytem zawsze można sprzedać

Snake napisał/a:

Dla ułatwienia podpowiem ci, że sprzedać ze stratą zawsze jest łatwo

MagdaLena1111 napisał/a:

Chociaż tutaj chyba nikt nie wywali właściciela na bruk po miesiącu niepłacenia jak w przypadku wynajmu oraz bank jest bardziej skory do negocjacji w zdarzających się w życiu sytuacjach podbramkowych niż wynajmujący..

Bank nie musi cię wywalać z mieszkania. Bank operuje w perspektywie 30 lat rozliczenia kredytu, gdzie zarobkiem banku nie jest kapitał, który pożyczył, ani mieszkanie będące przedmiotem kredytu. Bank zarabia na długoterminowych odsetkach. Eksmisja kredytobiorcy i sprzedaż mieszkania na poczet kredytu, to dla banku strata i to wymierna. W końcu łączna wartość długoterminowego kredytu przekracza nie raz dwukrotność rynkowej ceny mieszkania "za gotówkę". Kiedy więc bank eksmituje takiego delikwenta i sprzeda mieszkanie na rynku, to i tak będzie ścigał go dalej sądowo-komorniczo o resztę swoich pieniędzy. To tak a propos jeleni płacących za wynajęte mieszkanie. Ci od kredytów hipotecznych "na swoje" też są jeleniami, bo drugie tyle co warte jest mieszkanie oddają bankom. Za mieszkanie warte 300 tys. zapłacą bankowi 500 tys., a za 30 lat sprzedadzą je za ile? No niechby również za 500 tys. To zarobili czy nie zarobili? No właśnie...*
Poza tym jest coś takiego jak reputacja. Dobry klient banku, który ma dobrą historię spłat, nie tylko w tym konkretnym przypadku będzie traktowany przez bank życzliwie, patrz wyżej. Klient, który ma zabagnioną historię kredytową, liczne zgłoszenia opóźnień, uchylania się będzie traktowany z buta, bo w banku będą srali ze strachu, że to kolejny nie rokujący. Dokładnie tak samo jest przy wynajmie. Jeśli najemca jest w porządku, nie niszczy mieszkania, nie ma na niego skarg, jest z nim kontakt, to nikt rozsądny nie będzie go wyrzucał z mieszkania, bo się spóźnia miesiąc z czynszem. Jeśli najemca jest taki jak napisałem, to się grzecznie czeka, bo jeszcze się obrazi z powodu zbyt namolnego przypominania, że zalega i sobie pójdzie w kibini mater. Jeszcze gorzej jak obrażony nie dość, że nie zapłaci, to jeszcze się nie wyprowadzi kiedy tego się zażąda. A wyrzucić takiego z mieszkania nie jest łatwo i z perspektywy szarego właściciela mieszkania drogą przez mękę. Może sobie taki delikwent mieszkać, nie płacić za nic, a ty nie możesz mu odciąć wody, gazu, prądu. Więc z własnej kieszeni płacisz za media, czynsz do administracji, a on się z ciebie śmieje. Weźmiesz paru osiłków i wywalisz gościa siłą, to masz prokuratora na karku. Ćwiczone wink

116 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-09-12 12:36:44)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Ha, Snake, to ostatnie nie jest mi obce. Zdesperowana użeraniem się z wiecznie zalegającym z opłatami najemcami Mama sprzedała sklep, który budował mój ojciec, który rodzice prowadzili, dopóki konkurencja nie wyrosła jak grzyby po deszczu i spowodowała nieopłacalność interesu.
Moim znajomym najemca na złość, że każą mu się wyprowadzić, zdemolował na odchodne mieszkanie.

117 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-12 13:16:26)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Snake napisał/a:

Bank nie musi cię wywalać z mieszkania. Bank operuje w perspektywie 30 lat rozliczenia kredytu, gdzie zarobkiem banku nie jest kapitał, który pożyczył, ani mieszkanie będące przedmiotem kredytu. Bank zarabia na długoterminowych odsetkach. Eksmisja kredytobiorcy i sprzedaż mieszkania na poczet kredytu, to dla banku strata i to wymierna. W końcu łączna wartość długoterminowego kredytu przekracza nie raz dwukrotność rynkowej ceny mieszkania "za gotówkę". Kiedy więc bank eksmituje takiego delikwenta i sprzeda mieszkanie na rynku, to i tak będzie ścigał go dalej sądowo-komorniczo o resztę swoich pieniędzy. To tak a propos jeleni płacących za wynajęte mieszkanie. Ci od kredytów hipotecznych "na swoje" też są jeleniami, bo drugie tyle co warte jest mieszkanie oddają bankom. Za mieszkanie warte 300 tys. zapłacą bankowi 500 tys., a za 30 lat sprzedadzą je za ile? No niechby również za 500 tys. To zarobili czy nie zarobili? No właśnie...*

Mnie się wydaje, że większość ludzi jest bardziej rozgarniętych i gdy zmieniają im się okoliczności życiowe, które pociągają za sobą niemożność spłaty rat zaciągniętego kredytu, to zakładam, że zaczynają rozmawiać z bankiem, prosząc o prolongatę. Jednocześnie nie czekają aż sytuacja „sama jakoś” się rozwiąże lub na domyślność i łaskę banku, co by było rzeczywiście naiwnością i brakiem przezorności i sami działają, szukając dla siebie skromniejszego lokum, w gorszej okolicy, słowem - tańsze, wystawiając obecne na sprzedaż. Wtedy można też próbować coś wynająć ;-)
Zatem nikt potrafiący kalkulować nie pozwoli się zlicytować za wartość kredytu wieloletniego.

Nie sądzę też żeby ceny nieruchomości w dłuższej perspektywie spadały. Biorąc pod uwagę zapędy rządzących do podnoszenia wynagrodzeń minimalnych, to wielce prawdopodobne staje się, że inflacja wywinduje ceny nieruchomości jeszcze bardziej w górę. Myślenie probabilistyczne każe realnie rozpatrywać wariant wzrostowy.
Przykład z mojego doświadczenia:
Sprzedałam mieszkanie za 140% jego zakupu sprzed 3 lat. OK, jakieś 20% zainwestowałam w jego remont, co zmniejsza mój dochód do 20%.
Gdybym to mieszkanie kupiła na kredyt, to przy obecnym oprocentowaniu ok. 5% w skali roku, to (dla uproszczenia przyjmując kredyt dla pełnej ceny nieruchomości i bez pomniejszania wartości kredytu o spłatę części kapitałowej w racie), to i tak byłabym 5% do przodu.
A dla odmiany, gdybym to mieszkanie wynajmowała, przyjmując, że rata kredytu=kosztowi najmu, to byłabym 15% wartości mieszkania w plecy, oddając zarobek komuś innemu.
Tak wygląda prosta kalkulacja.


PS. Z przymrużeniem oka, dlaczego mamy na karku wieloletnie kredyty ;-))

118

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Snake napisał/a:

. Za mieszkanie warte 300 tys. zapłacą bankowi 500 tys., a za 30 lat sprzedadzą je za ile? No niechby również za 500 tys. To zarobili czy nie zarobili? No właśnie...*

Ale czy to o to chodzi, by zarobić czy mieć możliwość mieszkania względnie na swoim (względnie, bo wiadomo, ze dopóki nie spalasz, to wlascicielem jest bank, ale jednak nie wisi nad Toba wizja naglej zmiany planow wlasciciela co do Ciebie, jak to czasem ma miejsce przy wynajmie od prywatnej osoby).
Wiadomo, ze oddajesz bankowi dużo więcej niż cena poczatkowa, ale wynajmując, wpuszczasz pewne kwoty (być może rowne racie kredytowej) całkowicie w bloto. Nie mowie, ze kredyt hipoteczny to rozwiązanie dobre w każdej sytuacji, ale mysle, ze do rozważenia (ew przeliczenia).

Jeśli cos po kims powtorzylam, to sorry; pisze trochę z doskoku.

119

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Benita72 napisał/a:

Ale czy to o to chodzi, by zarobić czy mieć możliwość mieszkania względnie na swoim

A o to chodzi żeby się przypierniczać o co komu indywidualnie w życiu chodzi. Jednemu pasuje całe życie wynajmować, innemu mieć swoje, a innemu mieć żeby zarobić. Naszą zaś narodową tradycją jest drążyć dlaczego inni robią inaczej niż JA i wykazać, że jeśli tak jest to ONI są głupi.

MagdaLena1111 napisał/a:

Nie sądzę też żeby ceny nieruchomości w dłuższej perspektywie spadały. Biorąc pod uwagę zapędy rządzących do podnoszenia wynagrodzeń minimalnych, to wielce prawdopodobne staje się, że inflacja wywinduje ceny nieruchomości jeszcze bardziej w górę. Myślenie probabilistyczne każe realnie rozpatrywać wariant wzrostowy.

Znam to, niczego innego nie słyszałem od swoich pośredników finansowych. Niestety życie płata figle najtęższym "analitykom"...

Od 1997 r. ceny nieruchomości w USA nieustannie rosły. Instytucje kredytowe ignorując całkowicie podstawowe zasady finansowania, udzielały kredytów osobom nie posiadającym stałego źródła dochodu, co musiało prędzej czy później doprowadzić do kryzysu. W efekcie zwiększonego popytu ceny nieruchomości zaczęły rosnąć jeszcze szybciej. Ze względu na rosnące koszty kredytu (Fed od połowy 2003 r. do czerwca 2006 r. podniósł stopy o 4,25 pkt. procentowego) i nieuzasadniony wzrost cen nieruchomości, sztucznie nadmuchana amerykańska bańka zaczęła pękać. Wyraźnie spadł zarówno popyt, jak i ceny nieruchomości.

Niestety instytucje kredytowe nie zaprzestały dalszego rozwijania swojej działalności kredytowej. Coraz więcej osób zaczęło mieć kłopoty ze spłatą zadłużenia. Banki zaczęły przejmować nieruchomości i wystawiać je na sprzedaż, co ze względu na zwiększoną podaż, jeszcze bardziej obniżyło ceny. W okresie od początku 2006 do połowy 2007 r. ceny nieruchomości spadły tak znacznie, że amerykańska bańka ostatecznie pękła, a skutki tego zaczęły rozprzestrzeniać się na cały świat. Rozpoczęło się ujawnianie strat.

120 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-12 14:01:06)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie sądzę też żeby ceny nieruchomości w dłuższej perspektywie spadały. Biorąc pod uwagę zapędy rządzących do podnoszenia wynagrodzeń minimalnych, to wielce prawdopodobne staje się, że inflacja wywinduje ceny nieruchomości jeszcze bardziej w górę. Myślenie probabilistyczne każe realnie rozpatrywać wariant wzrostowy.

Znam to, niczego innego nie słyszałem od swoich pośredników finansowych. Niestety życie płata figle najtęższym "analitykom"...

Od 1997 r. ceny nieruchomości w USA nieustannie rosły. Instytucje kredytowe ignorując całkowicie podstawowe zasady finansowania, udzielały kredytów osobom nie posiadającym stałego źródła dochodu, co musiało prędzej czy później doprowadzić do kryzysu. W efekcie zwiększonego popytu ceny nieruchomości zaczęły rosnąć jeszcze szybciej. Ze względu na rosnące koszty kredytu (Fed od połowy 2003 r. do czerwca 2006 r. podniósł stopy o 4,25 pkt. procentowego) i nieuzasadniony wzrost cen nieruchomości, sztucznie nadmuchana amerykańska bańka zaczęła pękać. Wyraźnie spadł zarówno popyt, jak i ceny nieruchomości.

Niestety instytucje kredytowe nie zaprzestały dalszego rozwijania swojej działalności kredytowej. Coraz więcej osób zaczęło mieć kłopoty ze spłatą zadłużenia. Banki zaczęły przejmować nieruchomości i wystawiać je na sprzedaż, co ze względu na zwiększoną podaż, jeszcze bardziej obniżyło ceny. W okresie od początku 2006 do połowy 2007 r. ceny nieruchomości spadły tak znacznie, że amerykańska bańka ostatecznie pękła, a skutki tego zaczęły rozprzestrzeniać się na cały świat. Rozpoczęło się ujawnianie strat.

Powinieneś chyba podać źródło cytowania. Już abstrahując od tego, że analogia (bo zakładam, że to analogia) jest mega odjechana od polskich uwarunkowań

polskaekonomia.pl napisał/a:

Wyobraź sobie, że masz restaurację w małym mieście. Do miasteczka przyjeżdża cyrk. Nagle widzisz duży przypływ klientów. Nie łączysz tego popytu z wizytą cyrku. Myślisz, że to po prostu nowa era dobrobytu. W związku z tym inwestujesz w swój biznes. Zatrudniasz ludzi, rozbudowujesz lokal i dostawiasz stoliki. W tym momencie cyrk zwija manatki i wyjeżdża z miasta. Okazało się, że podjąłeś swoją decyzję w oparciu o fałszywe bodźce. Gdy już okazuje się, że popełniłeś błąd, powinieneś jak najszybciej zwolnić dodatkowy personel, postarać się odzyskać i upłynnić chociaż część materiałów użytych przy rozbudowie i jak najszybciej sprzedać meble.

;-)

121

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:

Już abstrahując od tego, że analogia (bo zakładam, że to analogia) jest mega odjechana od polskich uwarunkowań

Jest tak odjechana od polskich uwarunkowań, że gruntownie przemeblowała zasady kredytowania hipotecznego w Polsce. To była typowa bańka, a obecnie dmuchana jest kolejna... Długoterminowo patrząc rolnik polski w latach 70-tych widział złote góry. Ostał mu się z nich ino sznur, na którym mógł się powiesić, bo nie mógł spłacić rat kredytów, których nabrał, bo rozdawali, a tu paczpan inflacja skoczyła, oprocentowanie rat również i już nikt nie był w stanie spłacać kredytów... Przykładów podobnych jest od groma dlatego bawi mnie to śmiałe prognozowanie jak będzie i że będzie dobrze. Jeśli Jarosław nakręci inflację i odpowiednio wrosną stopy procentowe, to się za parę lat zacznie rzeź niewiniątek na rynku mieszkaniowym. Z drugiej strony to też będzie okazja tanio kupić!

122 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-12 16:30:26)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Zaś o meritum sprawy już się wypowiedziałam i nie ma sensu się powtarzać. Każdy ma własne za i przeciw w sprawie mieszkań - tyle w temacie. Nie widzę najmniejszego sensu wartościowania.

123 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-09-12 14:55:08)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

W każdym normalnym cywilizowanym kraju ze zdrowym społeczeństwem jak podejdziesz do kogoś uśmiechnięty i powiesz, że rodzice kupili ci mieszkanie to ten człowiek albo się uśmiechnie albo odpowie uśmiechnięty, że cieszy się tym, że jesteś w lepszej kondycji materialnej.

A w Polsce... Ja nie mogę... W Polsce jak w lesie big_smile Jak podejdziesz do kogoś i z uśmiechem na twarzy powiesz, że rodzice kupili ci mieszkanie to ten ktoś w pierwszej kolejności pobiegnie do domu łyknąć na raz pół opakowania Xanax'u na uspokojenie a potem wróci do ciebie aby mówić, że przez tę sytuację szerzy się patola w twoim życiu i trzeba cie szybko zniszczyć big_smile

124 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-12 16:32:08)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Snake, wybacz, ale wolałabym tutaj nie politykować, są o tym inne wątki :-)
To był tylko jeden z powodów przewidywanego wzrostu, ale przecież należałoby się zastanowić dlaczego ludzie nie inwestują środków w gospodarkę, dlaczego spada wskaźnik inwestycji prywatnych i co się stało, źe np. moje mieszkanie w ciągu ostatnich 3 lat tak bardzo zyskało na wartości i sprzedało się w 3 dni!!!
W USA rynek rozwaliły produkty ustrukturyzowane a to jest zupełnie inna historia niż nasza rodzima bańka.

125

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Bzdura big_smile
mojej przyjaciółce rodzice kupili mieszkanie (nawiasem mieszka tam ze swoim chłopakiem tongue) i nikt się niczemu nie dziwił.
Jedyne o co zapytaliśmy to to, czy jest pewna, że chce, żeby rodzice mieli aż taki wpływ na to, gdzie będzie mieszkać (bo to rodzice mieszkanie wybrali, a nie ona). No ale tak to spoko. Wszyscy cieszymy się jej szczęściem i tym, że ma gdzie mieszkać bez stresu.

126

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Rumuński, kilka razy powtórzyłam, że swoje mieszkanie zawdzięczam wsparciu rodzica. Daleka jestem jednak zarówno od przekonania, że mi się to należało (to dobra wola mojej matki, za co chwała jej do końca świata), jak również od patrzenia z wyższością na tych, którzy takich sprzyjających okoliczności nie mieli, co zalatuje z Twoich postów.
Bardzo się cieszę, że np. mojej koleżance pomogli kupić mieszkanie rodzice, że ma to, co tak w życiu ważne i powód do radości.

127

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
MagdaLena1111 napisał/a:

W USA rynek rozwaliły produkty ustrukturyzowane a to jest zupełnie inna historia niż nasza rodzima bańka.

Mylisz skutek z przyczyną. Te produkty były próbą upakowania g...., które wyprodukowano bańką mieszkaniową wśród innych produktów finansowych i odsprzedania dalej w świat aby podzielić się skutkami, a wręcz zwalić je na innych. Przyczyną kryzysu była intencjonalna akcja wsparcia murzynów, Latynosów i różnej białej biedoty co by każdy mógł se kupić własne lokum. Z premedytacją obniżano stopy procentowe aby kredyty stały się tanie jak barszcz, a banki miały nie wnikać za bardzo w zdolność kredytową. Dawano je każdemu kto nie uciekł na drzewo. Stóp procentowych nie udało się na dłuższą metę utrzymać na tak sztucznie zaniżonym poziomie. Koszty kredytu zaczęły rosnąć i dramatycznie zaczęła wzrastać ilość nie spłacanych kredytów. Bankom rosły udziały złych kredytów więc za pomocą instrumentów finansowych odsprzedawały je w pakietach z innymi produktami dalej w świat. Aż pękło...
W gospodarce wszystko rośnie do momentu aż zacznie spadać wink Grunt to wiedzieć kiedy zacznie spadać i kiedy zacznie rosnąć. Reszta to betka tongue

128 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-13 10:03:00)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

To i ja dorzucę swoje trzy grosze smile

Jako, że cenię sobie swobodę i mobilność ponad wszystko, myślę, że raczej nie pakowałbym się obecnie w kredyty. Dodatkowo, z pewnych względów, nie potrzebuję nie wiadomo jak wielkiego mieszkania. W ostateczności, jak się uda zarobić, można załatwić sobie kawalerkę smile Albo taki domek, o którym tutaj ktoś wspominał wcześniej. Priorytety kształtują życie, oto co smile
Jeśli zaś chodzi o ryzyko wywalenia z mieszkania, to mam takie wrażenie, że banki są jednak bardziej przewidywalne. Biorąc kredyt, człowiek raczej wie, na co się pisze. Zdaje sobie sprawę z warunków zawartych w umowie, gdzie z reguły wszystko jest jasno napisane. Wie, jakie będą konsekwencje niespłacania rat. Bank rządzi się swoimi prawami, więc moze łatwiej jest się próbowac dostosować do tego. Można zresztą chyba nawet ubezpieczyć kredyt na wypadek utraty pracy. Z właścicielami wynajmującymi bywa różnie. Ja akurat trafiałem naprawdę na porzadne osoby, żeby nie powiedzieć złote smile Jednak, rozmawiając ze znajomymi, słyszałem nieraz o humorkach, jakie dopadają nagle właścicieli. Czasami sa to pierdoły, ale potrafią być męczące. Z wywaleniem na bruk jeszcze się nie spotkałem, ale podwyżkami czynszu, nie mającymi racjonalnych powodów, już tak. To raczej indywidualne czynnki psychologiczne, zreszta objawiuające się też wśród lokatorów. Jak ktoś nie potrafi utrzymać porządku i zostawia notoryczny bajzel, to się nie ma co dziwić, że właściciel się drugi raz dwa razy zastanowi, zanim wynajmie mieszkanie studentom smile Nie uważam się specjalnie za jakiegoś pedanta, ale to co widywałem w pokojach współlokatorów lub u innych to aż się wierzyć nie chciało.. O akademikach już nie wspomnę smile

Snake, jeśli dobrze zrozumiałem, wynajmujesz/wynajmowałes komuś mieszkanie? Zdarzyło się kiedyś coś, co Cię mocno zaskoczyło po wejściu do środka? smile
Poza tym, to w dużej mierze, naprawę kwestia priorytetów. Inaczej podchodzi do tego ktoś, kto w mieszkaniu przeważnie bywa tylko po to, żeby się przespać, bo stale jest gdzieś w ruchu poza domem ( praca, delegacje, wyjazdy) i wystarczy mu niewielkie lokum. Inaczej zaś ten, kto marzy o spokojnej ostoi, domu rodziinym, dla którego będzie on najważniejszy. Mi jest zdecydowanie bliżej do pierwszej grupy smile

I taka mała, drobniutka dygresja jak chodzi o mój stosunek do polegania w życiu kartach, wróżkach czy przejmowaniu się klątwami - ...........(cenzura) - Life is in YOUR hands ONLY!

129

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
bagienni_k napisał/a:

Biorąc kredyt, człowiek raczej wie, na co się pisze.

Śmiem twierdzić, że większość wie ale tak nie do końca wink

bagienni_k napisał/a:

Zdaje sobie sprawę z warunków zawartych w umowie, gdzie z reguły wszystko jest jasno napisane.

Sorki ale w przeciętnej umowie kredytowej mało co jest jasno napisane. Przynajmniej dla przeciętnego zjadacza chleba. No chyba, że ten specyficzny język, to jego chleb powszechni.

bagienni_k napisał/a:

Można zresztą chyba nawet ubezpieczyć kredyt na wypadek utraty pracy.

Oczywiście, że można ale wyegzekwować to ubezpieczenie to zupełnie inna sprawa. Nie po to firma ubezpieczeniowa sprzedaje polisy żeby je potem wypłacać. Zdarzało mi się egzekwować wydawałoby się proste polisy i to jest droga przez mękę. Z założenia firma ubezpieczeniowa robi wszystko żeby:
- podważyć zasadność wypłaty polisy,
- zaniżyć wartość szkody,
- przedłużyć postępowanie.

bagienni_k napisał/a:

Snake, jeśli dobrze zrozumiałem, wynajmujesz/wynajmowałes komuś mieszkanie? Zdarzyło się kiedyś coś, co Cię mocno zaskoczyło po wejściu do środka?

Mnie nie, bo nie chodzę do naszego mieszkania. Jego rozliczaniem, usterkami itp. zajmuje się małżonka. W nagrodę bierze sobie całą kasę z wynajmu wink

130 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-14 07:58:48)

Odp: Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

W USA rynek rozwaliły produkty ustrukturyzowane a to jest zupełnie inna historia niż nasza rodzima bańka.

Mylisz skutek z przyczyną. Te produkty były próbą upakowania g...., które wyprodukowano bańką mieszkaniową wśród innych produktów finansowych i odsprzedania dalej w świat aby podzielić się skutkami, a wręcz zwalić je na innych. Przyczyną kryzysu była intencjonalna akcja wsparcia murzynów, Latynosów i różnej białej biedoty co by każdy mógł se kupić własne lokum. Z premedytacją obniżano stopy procentowe aby kredyty stały się tanie jak barszcz, a banki miały nie wnikać za bardzo w zdolność kredytową. Dawano je każdemu kto nie uciekł na drzewo. Stóp procentowych nie udało się na dłuższą metę utrzymać na tak sztucznie zaniżonym poziomie. Koszty kredytu zaczęły rosnąć i dramatycznie zaczęła wzrastać ilość nie spłacanych kredytów. Bankom rosły udziały złych kredytów więc za pomocą instrumentów finansowych odsprzedawały je w pakietach z innymi produktami dalej w świat. Aż pękło...
W gospodarce wszystko rośnie do momentu aż zacznie spadać wink Grunt to wiedzieć kiedy zacznie spadać i kiedy zacznie rosnąć. Reszta to betka tongue

Nie wiem nawet jak uporządkować ten misz-masz, który zrobiłeś mieszając informacje rzeczywiste z domysłami, albo własnymi fantazjami na temat tego, jaki był przebieg zdarzeń.
Postaram się to jakoś w prosty sposób uporządkować.
Tak, funkcjonowały kredyty subprime, ale one były głównie udzielane przez kasy pożyczkowe (taki odpowiednich naszych SKOKów, na straty których złożyli się zresztą Polacy, bo podobnie jak kasy w USA działały bez nadzoru finansowego), które to kasy udzielały pożyczek po wyższym oprocentowaniu niż banki w zamian za przymykanie oka na niewypłacalność pożyczkobiorców. Banki zaczęły inwestować w fundusze pożyczkowe, potem je łączyć, sekurytyzować i przejmować. Potem jak FED podniósł stopy procentowe, to fundusze nie miały środków, żeby uzupełnić depozyty zabezpieczające, więc początkowo wspierały się kredytami bankowymi, a potem stawały przed widmem niewypłacalności. Potem to już równia pochyla.
To tylko pokazuje jak ważny jest nadzór nad instytucjami finansowymi :-)

Teraz wracając do rodzimego rynku nieruchomości, to spory udział we wzroście cen nieruchomości mają obcokrajowcy, którzy szczególnie w dużych miastach inwestują środki, głównie Rosjanie, ale nie tylko. Ponadto rodacy kupują mieszkania jako formę inwestycji, bo przy dzisiejszym oprocentowaniu lokat oraz nadciągającym widmie inflacji, to wydaje się racjonalnym sposobem na ulokowanie gotówki. Podkreślam: gotówki. Bo jeśli chodzi o zadłużenie Polaków, to mimo wzrostu zadłużenia, nadal jesteśmy na szarym końcu Europy. I może niech tak zostanie :-)

Posty [ 66 do 130 z 139 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » W KRĘGU DOMOWEGO OGNISKA » Kupowanie mieszkania na kredyt oznaką głupoty?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024