Gdybym był w jego wieku to już brałbym sterydy na podniesienie poziomu testosteronu. Ewentualnie hormon witalności - DHEA. Zresztą nie ma co wymagać od zapracowanego faceta po 50, że będzie romantyczny i sensualny w łóżku. W tym wieku to raczej już się nie chcę wysublimowanych amorów. Tylko przysłowiowo spuścić z krzyża aby było lżej i wracać do pracy. Dlatego masa kobiet po 40 szuka sobie młodych ogierów o 15 czy nawet 20 lat młodszych do seksu.
Ela210 napisał/a:Blackie, czy Ty w ogóle powiedziałaś mu CO lubisz i jak? Czy tylko czekasz na to, co On wymyśli? I nie o seksownych ciuchach mowa.
Jasne, że tak. Zrobił raz, a potem stwierdził, że to nudne/ dziwne i przestał. Jeszcze w pierwsze kilka lat to sie starał, ale od dwóch ostatnich to totalny olew. Żadnych minetek, żadnego całowania, żadnego pieszczenia, tylko do środka, po*uchać i wyjąć. O jakimś przytulaniu po to nawet zapomnij...
Ej Blackie z hydraulikami budowlańcami się umiesz dogadać Misiek choć "polityk" i biznesmen niewiele się od nich różni.
Jak nie chcesz awantury w domu pracy zrób mu awanturę na neutralnym gruncie.
Rozumiem, że człowiek w stresie jest mniej skłonny do amorów. Ciężko się wysilać jak się pada na pysk. Tylko, że on wcale nie musi tak ciężko harować. My naprawdę mamy takie zaplecze, że jakby chciał teraz pójść na emeryturę, to poziom życia by się nam nie zmienił. No chyba, że on seksu nie lubi, i to jakis szczególne poświęcenie dla niego, więc woli zasuwać jak króliczek Duracella w pracy.
Robienie awantury o seks to marna rada. On się tylko obrazi.
Jak patrzę na tego Nicka, to wcale nie widzę jakiejś miłości życia, tylko wielkie litery "SEX". Dosłownie mogłabym zerwac z niego ubranie i zaspokoić się w środku lasu. Nie Misiek, tylko prawdziwy, twardy grizzly z iskierka w oku.
264 2019-08-14 21:02:13 Ostatnio edytowany przez dorias (2019-08-14 21:05:28)
Coś zacytuję skoro nie można dać linku do bezpośredniego źródła:)
Ból głowy czy zmęczenie jako przyczyna odmowy zbliżenia seksualnego przez kobiety jest często przyjmowany przez partnerów z powątpiewaniem czy niedowierzaniem. Jednak powszechnie przyjęło się, że kobiety „czasem tak mają” w odróżnieniu od mężczyzn, którzy „mieć tak nie mogą”, bo przecież – podążając dalej za stereotypami - są zawsze otwarci i gotowi na podjęcie współżycia. A co się dzieje, kiedy to mężczyzna nie ma ochoty na seks? Najczęściej do faktycznej przyczyny braku chęci na zbliżenie, które zostały opisane w artykule powyżej, dołącza jeszcze stres i frustracja związane z presją, jaką wówczas odczuwa. Przecież odmawiając „nie sprosta zadaniu”, „okaże się niemęski”, „partnerka zacznie podejrzewać impotencję”, „a może coś jest ze mną nie tak?” itp. Itd. – treść lękowych myśli tylko potęguje już obecny niepokój związany z osłabieniem libido, co tylko pogłębia problem. W takich sytuacjach bardzo ważne jest wsparcie i zrozumienie uzyskiwane od partnerki – czasem wystarczy, że mężczyzna uzyska potwierdzenie, że jest akceptowany i nadal atrakcyjny w jej oczach, aby sytuacja uległa poprawie. Oczywiście, aby partnerka mogła okazać zrozumienie, musi dowiedzieć się, z czym boryka się jej partner!
Ale od rozmowy i akceptacji partnerki jeszcze ważniejsza jest akceptacja sytuacji przez samego mężczyznę, co wbrew pozorom bywa trudniejsze. Często występuje wtedy tzw. „czarno-białe” postrzeganie: albo lekceważenie, ignorowanie problemu, który wówczas tylko narasta albo wyolbrzymianie objawów i myślenie katastroficzne „to już koniec! będzie coraz gorzej!”. Aby zmniejszyć niepokój, zawsze warto zasięgnąć opinii lekarza specjalisty – seksuologa (bądź też urologa, androloga). Na szczęście najbardziej powszechną przyczyną spadku libido jest przemęczenie i stres oraz konflikty w związku – czasem wystarczy więc zadbać o odpoczynek (najlepiej wspólny!) a trudności mijają.
Powiem też, że altruizm seksualny jest zły w nieodpowiednich proporcjach, dla przykładu Ty lubisz minetke on nie więc jeżeli będzie za często ją robić to seks zacznie mu się źle kojarzyć co doprowadzi do braku chęci.
Brak chęci na seks u zdrowego mężczyzny to może być prosty problem lub złożony i wielowarstwowy ciężki do odkrycia tym bardziej, że mężczyznom ciężko jest mówić o problemach z seksem czy fizycznych czy psychicznych.
Blackie A nie pomyślałaś, że skoro nie musi tak pracować to praca jest formą realizacji siebie?
Czasami mężczyźni mając problemy uciekają od nich w pracę lub inne aktywności szczególnie gdy są one dość intymne.
Fajnie, że mu komunikowalas co lubisz ale.czy wiesz co on lubi i jak lubi ?
Blackie, czy Ty w ogóle powiedziałaś mu CO lubisz i jak? Czy tylko czekasz na to, co On wymyśli? I nie o seksownych ciuchach mowa.
Kilkakrotnie wspominała, że próbowała rozmów o swoich potrzebach, ze skutkiem od żadnego po mizerny.
Jak patrzę na tego Nicka, to wcale nie widzę jakiejś miłości życia, tylko wielkie litery "SEX". Dosłownie mogłabym zerwac z niego ubranie i zaspokoić się w środku lasu. Nie Misiek, tylko prawdziwy, twardy grizzly z iskierka w oku.
Matko Boska......czyżbyś weszła w strefę "ryczących czterdziestek" w wersji ekstremalnej?
Strach teraz do lasu chodzić
Gdybym był w jego wieku to już brałbym sterydy na podniesienie poziomu testosteronu. Ewentualnie hormon witalności - DHEA. Zresztą nie ma co wymagać od zapracowanego faceta po 50, że będzie romantyczny i sensualny w łóżku. W tym wieku to raczej już się nie chcę wysublimowanych amorów. Tylko przysłowiowo spuścić z krzyża aby było lżej i wracać do pracy. Dlatego masa kobiet po 40 szuka sobie młodych ogierów o 15 czy nawet 20 lat młodszych do seksu.
Gdybyś był w jego wieku lub starszy, mógłbyś się na ten temat wypowiadać. A tak, to zapytam co ty wiesz o życiu pszczół jak ty w ulu nigdy nie siedziałeś?
Ja mam po pięćdziesiątce i wiem że niepotrzebna żadnych hormonów. Musi mężczyźnie zależeć na kobiecie i to wszystko. Nie ma pośpiechu, nie ma przedwczesnych wytrysków i temu podobnych pierdół. Jest czas na masaż, na pieszczoty, seks to już nie trzy minuty a wreszcie można na kobietę poczekać, cieszyć się jej radością i zakończyć wtedy kiedy ona ma już dość.
268 2019-08-14 21:20:40 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-08-14 21:23:55)
Mordimer napisał/a:Gdybym był w jego wieku to już brałbym sterydy na podniesienie poziomu testosteronu. Ewentualnie hormon witalności - DHEA. Zresztą nie ma co wymagać od zapracowanego faceta po 50, że będzie romantyczny i sensualny w łóżku. W tym wieku to raczej już się nie chcę wysublimowanych amorów. Tylko przysłowiowo spuścić z krzyża aby było lżej i wracać do pracy. Dlatego masa kobiet po 40 szuka sobie młodych ogierów o 15 czy nawet 20 lat młodszych do seksu.
Gdybyś był w jego wieku lub starszy, mógłbyś się na ten temat wypowiadać. A tak, to zapytam co ty wiesz o życiu pszczół jak ty w ulu nigdy nie siedziałeś?
Ja mam po pięćdziesiątce i wiem że niepotrzebna żadnych hormonów. Musi mężczyźnie zależeć na kobiecie i to wszystko. Nie ma pośpiechu, nie ma przedwczesnych wytrysków i temu podobnych pierdół. Jest czas na masaż, na pieszczoty, seks to już nie trzy minuty a wreszcie można na kobietę poczekać, cieszyć się jej radością i zakończyć wtedy kiedy ona ma już dość.
Typowe gadania starca białorycerza. Aby mu zaczęło zależeć to musi być zdrowy witalnie ( silne nadnercza, sprawny układ nagrody i gospodarka hormonalna). Same chęci często nie wystarczą. W szczególności, że wiedzie stresujący tryb życia. Nie ty będziesz decydował czy mam pisać w tym temacie czy też nie.
Chciałbym to widzieć, że nie potrzebujesz. Skoro co drugi mężczyzna po 50 ma bardzo duże niedobory testosteronu.
PS. Aha w przeciwieństwie do ciebie wiem jak działa biologia w tym aspekcie. A ty widocznie nie wiesz skoro wylatujesz z takimi truizmami.
Mordimer dłużej trochę, wbrew pozorom po 50 większość znanych mi facetów nie ma problemów z seksem i nie muszą przyjmować żadnych hormonów A większość problemów w tej dziedzinie to z niezdrowego trybu życia, stresu czy przepracowanie.
Tak naprawdę większość problemów jest łatwa do rozwiązania a jak będzie u Ciebie to powiesz po 50 dopiero.
To co lagrange powiedział jest jak najbardziej prawdziwe tak samo jak to, że poziom testosteronu po 30 zaczyna spadać u mężczyzny co nie zmienia faktu, że nie każdy potrzebuje przyjmować hormony po 50.
Lagrange nie lekceważyłbym zdania młodego mężczyzny posiadającego sporą wiedzę nie ma co się obruszać na Mordimera
Głupia zgaga nadkwasota związana ze stresem w pracy i niewłaściwą dietą może odebrać chuć mając nawet młodszą fajna chętną babkę w domu to wiem z doświadczenia akurat .Samo uciekanie w prace jest podejrzane
To że Misiek pracuje za dużo i przyzwyczaił się do tego jeszcze nie narzeka nie znaczy że żyje w równowadze.
Stresy w pracy to monotonne nużące emocje i adrenalina na przemian w kółko to samo .Taki tryb życia "wypłukuje" pewne rzeczy z organizmu a nie ma czasu na naturalną regeneracje nie dostarcza sobie tego co potrzebne.
To że Misiek przytył przez dwa lata nie znaczy że ma nadmiar hormonów świadczy o tym że czegoś że dużo a czegoś za mało.
"gadania starca białorycerza" - dobre
Mnie by nie przeszkadzało gdyby Viagrę brał, choć nie musi. On ma normalny wzwód każdego ranka. Schodzi do kuchni i mu sterczy. On po prostu nie chce się kochać. A jak sie kocha to mechanicznie. Ludzie, ja mam 100 razy więcej przyjemności z 5 minutowej masturbacji, która zwykle się kończy mega orgazmem, niż z pójściem z nim do łóżka. Przynajmniej wtedy mogę sobie wyobrażać czego pragnę, a nie taki "seks po bożemu".
Lagrange najlepiej zamilcz, bo swoją ignorancją (nie pierwszy raz) komuś zaszkodzisz. Mordimer ma rację, więcej takich facetów ma już problemy niż ich nie ma. W UK po 40tce jest to 60% mężczyzn. Głównie winien stres.
Mnie by nie przeszkadzało gdyby Viagrę brał, choć nie musi. On ma normalny wzwód każdego ranka. Schodzi do kuchni i mu sterczy. On po prostu nie chce się kochać. A jak sie kocha to mechanicznie. Ludzie, ja mam 100 razy więcej przyjemności z 5 minutowej masturbacji, która zwykle się kończy mega orgazmem, niż z pójściem z nim do łóżka. Przynajmniej wtedy mogę sobie wyobrażać czego pragnę, a nie taki "seks po bożemu".
To jeżeli chcesz mieć taka przyjemność z seksu z nim to znajdź dobrego seksuologa i namów go na to.
Ewentualnie kup wycieczkę gdzieś daleko wyłącznie telefony i zobacz co się stanie.
Mnie by nie przeszkadzało gdyby Viagrę brał, choć nie musi. On ma normalny wzwód każdego ranka. Schodzi do kuchni i mu sterczy. On po prostu nie chce się kochać. A jak sie kocha to mechanicznie. Ludzie, ja mam 100 razy więcej przyjemności z 5 minutowej masturbacji, która zwykle się kończy mega orgazmem, niż z pójściem z nim do łóżka. Przynajmniej wtedy mogę sobie wyobrażać czego pragnę, a nie taki "seks po bożemu".
Co z tego że mu stoi z rana jak już od rana rozwiązuje "ogólnoświatowe problemy" myśli zajęte i uwagę ma skierowaną na coś innego niż Ty.
Sorry Beyondblackie tępy się zrobił ten Misiek .Na ch... cholere chce jeszcze być radnym.
Ale on ma prawo nie chcieć. Jezys serio ten seks taki super ważny jak tlen? Kurde tylko od kobiet się to słyszy.
On się czuje mega pewny siebie i jej, więc nic nie zrobi.
I chyba ma podstawy ku temu. Nie da się wyawanturować seksu..
Więc albo rozstanie, albo pogodzenie się z tym . Albo podwójne życie..
Jezys serio ten seks taki super ważny jak tlen? Kurde tylko od kobiet się to słyszy.
Chyba żyjemy w alternatywnych wszechświatach.
278 2019-08-14 22:24:02 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-08-14 22:25:30)
Chyba tak, polecam zacząć przeglądanie tematów na forum . Ela210 ma rację, to są jedyne opcje.
PS Sorka Beyond, ale Ty go raczej nie kochasz. On jest Tobie przydatny, po prostu. To też może nie wpływać na niego korzystnie, ale obstawiam że załatwił go stres. Niemniej niektórzy potrzebują uczuć...
Seks jest niesamowicie ważny.
Kurczę, ja sie czuje jak rozbijając sie o ściany z tą energia jaką mam. Dasz mi takiego faceta jak Nick, co ma jaja i mnie pożąda, a ja czuje elektryczne przebłyski od każdego spojrzenia.
280 2019-08-14 22:31:51 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2019-08-14 22:32:05)
Chyba tak, polecam zacząć przeglądanie tematów na forum
A ja polecam prawdziwe życie, bo na forum wątki tego typu zakładają ludzie, którzy mają z czymś zagwozdkę, a nie udane związki. Wyciaganie statystyk z tego jest skazane na niepowodzenie.
Zresztą, wygodnie prześlizgujesz się nad tematami, w których to mężczyzna zdradza, a takich jest tutaj większość To tyle w kwestii statystyk.
281 2019-08-14 22:33:35 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-08-14 22:35:59)
Seks jest niesamowicie ważny.
Kurczę, ja sie czuje jak rozbijając sie o ściany z tą energia jaką mam. Dasz mi takiego faceta jak Nick, co ma jaja i mnie pożąda, a ja czuje elektryczne przebłyski od każdego spojrzenia.
Kto wie jak ten Nick na dłuższą metę. Pamiętaj, że porównujesz kogoś kogo znasz słabo z kimś, kogo znasz świetnie, bo z nim żyjesz od lat. A takie porównanie generalnie sensu wiele nie ma.
A nie macie jakiegoś super zaufanego wspólnego znajomego żeby porozmawiać przy nim o pewnych sprawach? Plus jakieś alko dla rozluźnienia?
@Jesienna No cóż, biorąc pod uwagę że na 100 kont kobiecych jest z 5-10 męskich to faktycznie może tak być. Mówimy o seksie, nie o zdradach zresztą. Coś Ci się pomieszało. W życiu jest równie źle jak na forum, nie ma różnicy. Eh standard podasz forum to kierują na prawdziwe życie, podasz życie jako przykład to twierdzą, że to wina środowiska . Najlepiej nie piszmy już o tym.
282 2019-08-14 22:37:31 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-08-14 22:42:28)
Ale on ma prawo nie chcieć. Jezys serio ten seks taki super ważny jak tlen? Kurde tylko od kobiet się to słyszy.
Pytanie co było pierwsze oziębłość Miśka ucieczka w pracę czy "histeria" roszczenia i panikowanie odlot w marzenia Beyondblackie ?
Misiek też jest jednak w związku dobrowolne to jest zobowiązanie Beyondblackie nie jest jego młodszą siostrą .owszem ma prawo nie chcieć tylko to niechcenie to jego odpowiedzialność Beyond odpowiada za swoją działkę .
Reakcje Beyondblackie na jego zachowanie są typowe dla braku równowag i odwrotnie wzmocnienie roszczeń ze strony ucieczka w haj Blackie jest reakcją na zachowania Miśka i tak w koło Macieju w uproszczeniu raczej dość oczywiste.
Kryzys jest nieuchronny ale zdrada będzie tragedią.
On się czuje mega pewny siebie i jej, więc nic nie zrobi.
I chyba ma podstawy ku temu. Nie da się wyawanturować seksu..
Więc albo rozstanie, albo pogodzenie się z tym . Albo podwójne życie..
Wiem że się nie da wielu rzeczy w ten sposób się nie uzyska awanturami gderaniem itp od drugiej strony w związku droczyłem się nieco.
To wszystko przez te lata wmawiania, że kobiety seks to tak średnio, że to faceci ciągle chcą i w ogóle...Że faceci lepiej się starzeją... a potem się okazuje, że po 40tce najwięcej zdrad, romansów, najwyższe libido u kobiet itd. I wychodzi, że 40 letnie kobiety powinny się wiązać z 30 letnimi facetami, nie 50 letnimi. Masakra co niewiedza zrobiła ze związkami.
284 2019-08-14 22:48:43 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-08-14 23:13:40)
To wszystko przez te lata wmawiania, że kobiety seks to tak średnio, że to faceci ciągle chcą i w ogóle...Że faceci lepiej się starzeją... a potem się okazuje, że po 40tce najwięcej zdrad, romansów, najwyższe libido u kobiet itd. I wychodzi, że 40 letnie kobiety powinny się wiązać z 30 letnimi facetami, nie 50 letnimi. Masakra co niewiedza zrobiła ze związkami.
To całe wieki wmawiania nie tylko lata i to że kobiety to słabsza płeć wygodne to było do czasu dla obu stron niekiedy - dobrym pomysłem to nie było jak się okazuje .Rozwiązaniem "systemowego" i indywidualnego problemu nie jest jednak małpowanie przez kobiety naszych męskich zachowań błędów i w tym czym przeginamy w kontrolowaniu wszystkiego i nadużywaniu władzy siły to wykańcza wszystkich.
Kobiety chcą seksu. Kobiety z duzym lidido chcą seksu nawet codziennie. Ale chcą dobrego seksu, a nie 5 minut na odwal. Biologia sie kłania- nie kazda dochodzi pochwowo. Więcej z nich ma orgazm łechtaczkowy, a to wymaga pomocy partnera. Ja mogę dojśc bardzo szybko, ale albo to minetka, albo masturbuje się przy lodziku i daje mu wchodzic jak oboje konczymy.
Beyondblackie, mam odczucie, że największym problemem z Miśkiem jest to, że Wasz związek, pomimo tego co piszesz o początkach (widziałaś fajne cechy, był wspólnie spędzany czas, dobry seks, mieliście o czym rozmawiać) - jest od początku związkiem z rozsądku. Takim wykalkulowanym (wiem, że źle to brzmi). Że zabrakło tej iskry, która sprawia, że ktoś jest wyjątkowy. To jest i jakiś czynnik na poziomie zmysłów, i duchowym, nie było ani ekscytacji, ani głębszej wspólnoty. W takim związku, kiedy sfera seksualna szwankuje, czuje się pustkę, bo inne aspekty były po prostu słabo zaznaczone...
Ale tak wybraliście - jeśli chcesz, żeby to trwało, to chyba trzeba postawić na jasne wyrażanie oczekiwań i oddzielenie pracy od reszty życia, bo bez tego będzie tylko gorzej. Tego, czego nie ma, i tak nie da się stworzyć.
Beyondblackie, mam odczucie, że największym problemem z Miśkiem jest to, że Wasz związek, pomimo tego co piszesz o początkach (widziałaś fajne cechy, był wspólnie spędzany czas, dobry seks, mieliście o czym rozmawiać) - jest od początku związkiem z rozsądku. Takim wykalkulowanym (wiem, że źle to brzmi). Że zabrakło tej iskry, która sprawia, że ktoś jest wyjątkowy. To jest i jakiś czynnik na poziomie zmysłów, i duchowym, nie było ani ekscytacji, ani głębszej wspólnoty. W takim związku, kiedy sfera seksualna szwankuje, czuje się pustkę, bo inne aspekty były po prostu słabo zaznaczone...
Ale tak wybraliście - jeśli chcesz, żeby to trwało, to chyba trzeba postawić na jasne wyrażanie oczekiwań i oddzielenie pracy od reszty życia, bo bez tego będzie tylko gorzej. Tego, czego nie ma, i tak nie da się stworzyć.
Nieprawda. Była iskra i była szaleńcza miłośc. Tylko, że na to trzeba pracowac z obu stron, a nie się odwalić i schować w pracy
Dajcie sobie za sobą zatęsknić. Razem dom, razem praca.. Musi być jakaś dostawa energii z zewnątrz, żeby było się czym dzielić.
I niekoniecznie sąsiad..
Jedz po górach polazic. Sama albo we 2.
Ja zadam Ci, Beyondblackie, pytanie, na które nie musisz tutaj odpowiadać, sama sobie odpowiedz: czy czujesz się przez Miśka kochana?
Bo gdybym na podstawie tego, co piszesz, miała ocenić Waszą relację, przynajmniej tę na dzień dzisiejszy, to nazwałabym to niczym więcej jak układem.
291 2019-08-14 23:27:34 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2019-08-14 23:29:37)
On nie chce brać wakacji. Ja musiałam się zawsze prosić z wyczerpania abyśmy gdzieś wyjechali ostatnio, albo sama jeździłam.
Ja dobrze rozumiem, że sąsiad to nie problem, ale katalizator. Mógłby mieć 30 innych zawodów i zupełnie inny wiek oraz wygląd, ale jakby okazał mi zainteresowanie, to bym była nakrecona. Bo mi brak dobrego seksu. Wyposzczona jestem
Czuję się kochana jak najlepszy przyjaciel, jak członek ważnego zespołu. Ale jak kobieta? Nie.
Ale on ma prawo nie chcieć. Jezys serio ten seks taki super ważny jak tlen? Kurde tylko od kobiet się to słyszy.
Jest ważny. Jak ktoś nie jest zainteresowany seksem z partnerem na którym podobno mu zależy, to coś z nim nie tak.... Zresztą mówiło się, że faceci myślą tylko o seksie. Widać odwrócenie biegunów. Z roku na rok faceci są coraz mniej męscy. Spodnie rurki, koszuli z których wygląda szczątkowe owłosienie na klacie. Ogólnie osobniki bez jaj. Widać po wątkach tutaj.
293 2019-08-14 23:32:47 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-08-14 23:35:52)
Nom, ale obejść się bez nich ciężko, nie?
Edit: Czyli ciężko nawet bez Seby. Widzisz jak to jest, faceci mniej mescy, kobiety mniej kobiece .
Nom, ale obejść się bez nich ciężko, nie?
Ja wiem... Mam takiego, który rurek nie nosi.
295 2019-08-14 23:41:41 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-08-14 23:42:12)
czekoladazfigami, strój to tylko strój i kwestia gustu, w moim odczuciu nie świadczy o męskości w ogóle. Osobiście nie wiem, co można 'mieć' do rurek, przynajmniej na młodych chłopakach wyglądają świetnie, no ale to rzecz gustu. Gdyby oceniać facetów po ubraniu, to wyobraź sobie, jaki musiał być kryzys męskości w epoce, kiedy chodzili w rajstopkach, butach na obcasie i lokowanych perukach. Gdybym miała mówić o jakimś kryzysie w dzisiejszych czasach, to byłby to kryzys odpowiedzialności i głębszych więzi międzyludzkich. Bo to jest tak, że kobiety zgrubsza zawsze robią swoje, a faceci tracą motywację, kiedy nie ma wyzwań.
Ale on ma prawo nie chcieć. Jezys serio ten seks taki super ważny jak tlen? Kurde tylko od kobiet się to słyszy.
A czy to przypadkiem nie faceci na lewo i prawo trąbią jaki to seks jest ważny, wręcz priorytetowy, w tym również, a może przede wszystkim, usprawiedliwiając w ten sposób własne zdrady?
I oczywiście, że seks jest ważny, choć my, kobiety, najczęściej (ale nie zawsze) szukamy w nim czegoś innego niż nasi partnerzy. Często nie chodzi tylko o sam orgazm, ale o bliskość, emocje, potrzebę poczucia się ważną, pożądaną, kochaną. Jasne, że mężczyźni też tego potrzebują, ale chyba jednak w innych proporcjach.
czekoladazfigami, strój to tylko strój i kwestia gustu, w moim odczuciu nie świadczy o męskości w ogóle. Osobiście nie wiem, co można 'mieć' do rurek, przynajmniej na młodych chłopakach wyglądają świetnie, no ale to rzecz gustu. Gdyby oceniać facetów po ubraniu, to wyobraź sobie, jaki musiał być kryzys męskości w epoce, kiedy chodzili w rajstopkach, butach na obcasie i lokowanych perukach.
Gdybym miała mówić o jakimś kryzysie w dzisiejszych czasach, to byłby to kryzys odpowiedzialności i głębszych więzi międzyludzkich. Bo to jest tak, że kobiety zgrubsza zawsze robią swoje, a faceci tracą motywację, kiedy nie ma wyzwań.
Tylko w czasach, gdy faceci nosili peruki to chodzili też na wojny, jeździli konno. A teraz przejmują się, że mają mniej laków na insta niż kolega. Rurki na facecie wyglądają beznadziejnie. Bardziej beznadziejnie wyglądałby tylko legginsy.
298 2019-08-15 00:06:50 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-08-15 00:13:14)
E tam to kwestia gustu i uprzedzeń te rurki wynalazek lat 50 tych XX wieku z powrotem w latach 80 i teraz nic nowego
Nie męski facet to i w bojówkach ramonesce wyglądać może dziwnie podobnie niektóre dziewczyny nawet bardzo młode jednym pasuje innym nie sprawa widzenia i nastawienia nic tu obiektywnego.
Dokładnie było tak samo z długimi włosami że niemęskie - mody trendy unifikacje - powierzchowny skutek nic więcej.
.. Bo to jest tak, że kobiety zgrubsza zawsze robią swoje, a faceci tracą motywację, kiedy nie ma wyzwań.
Ten wątek pokazuje że jest dokładnie na odwrót facet robi swoje ale to co wystarczało rok dwa temu teraz już nie wystarcza i nawet nie ma świadomości że jest źle. To kobieta szuka wyzwania zmian i traci motywację do takiego wspólnego życia.
No jak nie ma świadomości jak ma tłuczone do głowy?
Tylko w czasach, gdy faceci nosili peruki to chodzili też na wojny, jeździli konno. A teraz przejmują się, że mają mniej laków na insta niż kolega. Rurki na facecie wyglądają beznadziejnie. Bardziej beznadziejnie wyglądałby tylko legginsy.
To są jakieś mity rodem z filmów fabularnych. Większość facetów na wojny nie chodziła dopiero jak się pojawiły państwa narodowe i powszechna służba wojskowa .Wcześniej taki chłop to se orał pole zwykle nie do końca jego i miał wydziabane w jakim państwie żyje i czy trwa jakaś wojna akurat. Aby jeździć konno to wpierw trzeba było tego konia mieć mówić że wtedy jeździli konno to tak jak by za 500 lat mówić że teraz faceci jeżdżą maybachami lub czymś podobnym no jeżdżą ale to jest mniejszość.
Co do ubioru to nie wywołuj legginsów z lasu bo pewnie przyjdą takie czasy że zaczną w nich chodzić.
niepodobna napisał/a:.. Bo to jest tak, że kobiety zgrubsza zawsze robią swoje, a faceci tracą motywację, kiedy nie ma wyzwań.
Ten wątek pokazuje że jest dokładnie na odwrót facet robi swoje ale to co wystarczało rok dwa temu teraz już nie wystarcza i nawet nie ma świadomości że jest źle. To kobieta szuka wyzwania zmian i traci motywację do takiego wspólnego życia.
W tym wątku jest tak, że Beyond brakuje bliskości, zainteresowania i seksu, a z obowiązków oboje wywiązują się w miarę dobrze, ba, chyba oboje aż bardzo poświęcają się pracy.
Mój post dotyczył czegoś ogólniejszego niż wątek Blackie, nie jest jego podsumowaniem, ani odwrotnie, wątek nie jest ilustracją tego zjawiska.
Ten watek pokazuje tylko tyle, ze związek z partnerem, który ma inne priorytety niż związek, zawsze zaczyna kuleć. Jak ktoś cię traktuje jak stare kapcie, to czujesz się jak stare kapcie, i jak ktoś zobaczy w tobie parę super szpilek, to przepadniesz.
To są jakieś mity rodem z filmów fabularnych. Większość facetów na wojny nie chodziła dopiero jak się pojawiły państwa narodowe i powszechna służba wojskowa .Wcześniej taki chłop to se orał pole zwykle nie do końca jego i miał wydziabane w jakim państwie żyje i czy trwa jakaś wojna akurat. Aby jeździć konno to wpierw trzeba było tego konia mieć mówić że wtedy jeździli konno to tak jak by za 500 lat mówić że teraz faceci jeżdżą maybachami lub czymś podobnym no jeżdżą ale to jest mniejszość.
Co do ubioru to nie wywołuj legginsów z lasu bo pewnie przyjdą takie czasy że zaczną w nich chodzić.
Słusznie i naukowo. Dobry kuń to kiedyś był wart wioskę pełną wiochmenów i dzierlatek. Coś w rodzaju "pojadę se na aukcję do Janowa i kupię araba za pół bańki euro..." Chłop na wsi orał wołem, a nie kuniem, a na wole przejażdżki nie wyglądają już tak efektownie i dystyngowanie. Co do legginsów, to polecam facetów w rajtuzach Zanim wymyślono spodnie panowie nosili tzw. nogawice, a same spodnie czy też rajtuzy bardziej przypominały współczesne legginsy niż spodnie. To co rozumiemy jako dzisiejsze spodnie, to ubiór prostych roboli. Dżinsy to spodnie wymyślone dla roboli pracujących fizycznie w XIX wieku. Na przykład rajtuzy wojskowe z przełomu XVIII i XIX wieku wyglądały dokładnie jak legginsy. Legenda mówi, że biedni wojacy musieli się w nie wbijać, a potem jeszcze polewano je wodą żeby się obkurczyły na delikwencie, który bywało mdlał od tego przylegania...
305 2019-08-15 00:30:26 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2019-08-15 00:32:07)
Tylko w czasach, gdy faceci nosili peruki to chodzili też na wojny, jeździli konno. A teraz przejmują się, że mają mniej laków na insta niż kolega. Rurki na facecie wyglądają beznadziejnie. Bardziej beznadziejnie wyglądałby tylko legginsy.
Strasznie powierzchowne mi się wydaje takie ocenianie czyjejś męskości na podstawie odzieży.
Może ja jestem z innego pokolenia, ale w ogóle stawianie równości męskość = agresja, wojna, potrzeba akceptacji (bo czym innym jest potrzeba lajków?) = brak męskości to okropny atawizm i bardzo społecznie szkodliwy stereotyp.
czekoladazfigami napisał/a:Tylko w czasach, gdy faceci nosili peruki to chodzili też na wojny, jeździli konno. A teraz przejmują się, że mają mniej laków na insta niż kolega. Rurki na facecie wyglądają beznadziejnie. Bardziej beznadziejnie wyglądałby tylko legginsy.
Strasznie powierzchowne mi się wydaje takie ocenianie czyjejś męskości na podstawie odzieży.
Może ja jestem z innego pokolenia, ale w ogóle stawianie równości męskość = agresja, wojna, potrzeba akceptacji (bo czym innym jest potrzeba lajków?) = brak męskości to okropny atawizm i bardzo społecznie szkodliwy stereotyp.
Zgadzam się. Po prostu jeszcze nie doszliśmy do równowagi, kiedy różne aspekty połączą się w całość, przestaniemy widzieć płeć jednowymiarowo. Zauważ, jak silne są wciąż stereotypy na temat kobiet, mimo długiego już okresu jako takiego równouprawnienia.
Mężczyźni nigdy nie byli systemowo poszkodowani, ale ich też dotyczą stereotypy i nawet te 'pozytywne' paradoksalnie są krzywdzące.
Mężczyźni nigdy nie byli systemowo poszkodowani, ale ich też dotyczą stereotypy i nawet te 'pozytywne' paradoksalnie są krzywdzące.
Jak nie, jak tak Ostatnio czytałem o biednym Johnie Kennedy'm, który młodzieńcem chorowitym będąc musiał użyć wpływów swojej bogatej rodziny aby dostać się do wojska. Kiedy już był w wojsku, a trwała II wojna światowa został przydzielony do oddziałów ochrony kanału panamskiego, czytaj - nudy, drinki na plaży z panienkami. Znów musiał użyć wszystkich wpływów rodzinny Kennedy'ch żeby dostać przydział na Pacyfik, gdzie miał szansę walczyć z Japończykami, a więc również ponieść chwalebną śmierć. Wszystko po to, bo USA wówczas, to był taki dziwny kraj, gdzie koleś co nie był w wojsku nie miał szans na karierę polityczną. Koleś, który w czasie wojny spędził ją dekując się na popijaniu drinków z laskami tym bardziej. No i biedny, schorowany Jasiu wkupił się nie tylko w wojsko ale w dodatku wojsko, które walczyło na froncie. Pan Clinton był chyba pierwszym prezydentem USA, który nie był w wojsku. John Kennedy mógł być z innej, politycznej parafii niż G.H.W. Bush ale obaj pochodząc z magnackich rodzin walczyli na froncie. Taka życiowa konieczność dla młodzieńców, którzy chcieli kiedyś zrobić w swoim kraju kariery.
Poza tematem, koledzy.
Nie ma ma seksu, kobita się rozgląda gdzie indziej. Kto chce życ w kompletnym napięciu?
309 2019-08-15 02:23:12 Ostatnio edytowany przez dorias (2019-08-15 02:28:46)
Ten watek pokazuje tylko tyle, ze związek z partnerem, który ma inne priorytety niż związek, zawsze zaczyna kuleć. Jak ktoś cię traktuje jak stare kapcie, to czujesz się jak stare kapcie, i jak ktoś zobaczy w tobie parę super szpilek, to przepadniesz.
Ale tak zastanawiając się się to jak jest czego a za dużo albo na codzień to traci na atrakcyjności:)
Rób codziennie śniadanie do łóżka z kwiatkiem to w końcu spowszednieje i to dotyczy wszystkiego.
W życiu wszystko musi być z umiarem i wątek pokazuje dla każdego co innego, dla jednego będzie to kobieta sie stara a i tak nie dostanie tego na co zasluguje a da dlrugiego moze być, że kobiecie wiecznie jest mało:)
Nie wierzę że atrakcyjna kobieta nie wie jak pobudzić faceta do działania i pobudzić go, to jest jakieś nowe zjawisko dla mnie
Za jakiś czas będzie się słyszeć, że to nie ja boli głowa A jego
Poza tematem, koledzy.
Nie ma ma seksu, kobita się rozgląda gdzie indziej. Kto chce życ w kompletnym napięciu?
Szczerze mowiac na Twoim miejscu powiedzialabym partnerowi, ze jak on nie chce, ze jak mu sie nie chce to OK, ale wtedy ja chce kochanka miec i tyle.
A z nim moge zyc w takim partnerstwie bez seksu.
Dorias, a mi się wydaje że to nie do końca tak działa.
Jak facet nie chce (nie myśli o tym, nie ma siły, stres lub cokolwiek innego co na niego wpływa), to choćby się ubrała najseksowniej na świecie, to gość się nie podnieci. Po prostu siedzi mu w głowie coś innego.
Ja jestem z pań co lubią seks i robimy to z partnerem codziennie. W związku z tym rozumiem autorkę i jej rozterki.
Burzowy, w jakim Ty świecie żyjesz? ja powiem tak. Seks jest ważny, bez niego jest bardzo ciężko. Seks jakby cementuje dobrą relację między partnerami. Mimo wszystko wolałabym się rozstać z facetem i dopiero pójść w tango, niż zdradzać za plecami. Chyba, że Twój partner Beyond zgodzi się na jakiś układ lub otwarty związek.
Co do facetów w rurkach. Mi nie przeszkadzają. Mi w sumie nic nie przeszkadza, każdy ma prawo ubierać się jak chce, być kim chce. Zgadzam się z tym, że rurki nie oznaczają, że ktoś jest mało męski. Męskość to coś więcej niż ubrania. Można tak samo powiedzieć o leginsach u kobiet. To, że kobieta je ubierze nie oznacza, że jest seksowna. Wyobraź sobie gruba dziewczynę w leginsach, co ma lekko ponad 90kg (nie mam też nic do grubych ludzi) i panią, która ma super tylek i super nogi. Taka sama różnica dotyczy mężczyzn w rurkach. Z tym, że niekoniecznie facet musi być gruby, ale zniewieściały .
Olinka jak facet seksu nie ma to sobie zrobi dobrze. I tak też z napięciem walczyć polecam autorce .
Olinka jak facet seksu nie ma to sobie zrobi dobrze. I tak też z napięciem walczyć polecam autorce
.
Znaczy, jedź na ręcznym i nie narzekaj. Super.
Dokładnie tak wlansie faceci sobie radzą w wielu sytuacjach przez różny okres czasu. Mnie np za bardzo nie pociąga seks z byle kim, brakuje mi tu czegoś i po części Cię rozumiem, bo seks typu włóż i popchnij dla mnie jest mega słaby i kobieta ma za dużo ciekawych punktów na ciele by z tego nie korzystac ku wspólnej uciesze. A przypadkowy seks też temu nie sprzyja.
315 2019-08-15 09:17:08 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-08-15 12:43:15)
Poza tematem, koledzy.
Nie ma ma seksu, kobita się rozgląda gdzie indziej. Kto chce życ w kompletnym napięciu?
No trochę nie za bardzo.
Jak nie ma seksu, to najpierw należy się dowiedzieć od partnera, dlaczego nie ma seksu, a potem razem spróbować temu zaradzić.
Rozglądanie się na boki raczej powinno być na ostatnim miejscu i to już po rozstaniu z obecnym partnerem...
Niby masz rację Cyngli, ale coraz częściej nikt nie chce rozmawiać właśnie, tylko robi tak jak pisze Bb. W sumie ten wątek jest bardzo ciekawy tak teraz myślę, bo pokazuje dość zróżnicowane punkty widzenia mężczyzn i kobiet. A także różnice w potrzebach bez żadnych sciem.
Czyli wszystko standardowo sprowadza się do seksu. A raczej braku odpowiedniej jakości współżycia. Nihil Novi.
318 2019-08-15 11:26:39 Ostatnio edytowany przez dorias (2019-08-15 11:29:10)
LubieOwoce no nie wiem czy tak do końca jest, każdy człowiek ma pewne swoje takie miejsca czy fetysze co podniecają go. Jak znasz dobrze swojego partnera czy partnerkę to wiesz co jest jego słabością i działa na niego
Czemu kobiety myślę, że wystarczy czasami się ubrać seksownie aby podniecić faceta ?
Czasami seksowne ubranie nie jest tym co działa na daną osobę najbardziej, A dziki nadmierny seks w którym można się zapomnieć to najlepszy uwalnia od stresu jaki znam
Rurki czy te spodnie takie opinajace są strasznie nie wygodne i uciskajace, ale jak ktoś lubi to niech chodzi
Czyli wszystko standardowo sprowadza się do seksu. A raczej braku odpowiedniej jakości współżycia. Nihil Novi.
A to nie Ty przy każdej okazji podkreślasz znaczenie seksu, i że nie da się bez niego funkcjonować?
Co do związku Blackie, to mam wrażenie że brak seksu jest w nim problemem wtórnym.
Olinka jak facet seksu nie ma to sobie zrobi dobrze. I tak też z napięciem walczyć polecam autorce
.
Niby można i tak, ale jeśli ma się partnera, to oczekuje się jednak czegoś więcej niż wiecznego samozaspokajania. Poza tym, jak napisałam, do seksu nie dążymy tylko z fizycznej potrzeby, bo te emocjonalne, jak choćby bliskość z partnerem, są równie ważne. Nie wiem nawet czy u większości kobiet nie ważniejsze. Znikąd zresztą nie bierze się ten mechanizm, że kiedy kobieta ma do faceta żal, bo sprawił jej czymś przykrość, to nie ma ochoty na seks z nim, co nie znaczy, że w ogóle na seks nie ma ochoty.
321 2019-08-15 12:28:06 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-08-15 12:44:02)
Może, ale tu nie ma totalnego braku tylko Bb się raczej rozbudza i chce więcej. A faceci maja więcej ograniczen w tej kwestii. Brak bliskości rozumiem, bo w kwestiach seksualnych mam podejście bliższe chyba kobietom niż facetom, tylko że no ja jestem monogamiczny, czyli tu bardziej jak facet znów.
322 2019-08-15 13:13:15 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2019-08-15 13:41:33)
tylko że no ja jestem monogamiczny, czyli tu bardziej jak facet znów.
Kurde, tyle czasu spędziłam słuchając jak kumple rozprawiali jak to monogamia jest wynalazkiem kobiet żeby uciemiężyć facetów i przywiązać ich do siebie i swoich dzieci
Burzowy, Ty wyraźnie stosujesz zasadę, że nawet kłamstwo wielokrotnie powtarzane w końcu staje się prawdą. Niestety choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość, to nawet statystyki doskonale pokazują jak to jest z tą męską monogamią .
To się zmieniło parę lat temu dopiero .
To się zmieniło parę lat temu dopiero
.
Bardzo wygodne tłumaczenie