Głupia sytuacja. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 20 21 22

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,366 do 1,405 z 1,405 ]

1,366

Odp: Głupia sytuacja.

Dobrze, że rozmawiacie na temat rossanki w temacie o BB zamiast przenieść się...do tematu rossanki.

Zobacz podobne tematy :

1,367

Odp: Głupia sytuacja.
Be. napisał/a:

Dobrze, że rozmawiacie na temat rossanki w temacie o BB zamiast przenieść się...do tematu rossanki.

U Rossanki jest teraz analiza postawy Jakiegoś Człowieka i rozkminianie atrakcyjności zajętych mezczyzn big_smile

1,368 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-08-08 10:16:19)

Odp: Głupia sytuacja.

Jeszcze jedno pytanie.
Jak to u Was jest. Jak kupujecie sobie coś droższego, szynkę za 45 zł zamiast najtańszą z promocji za 18 zł, albo coś całkowicie będącego fanaberią, która nie jest niezbędna do życia, np flakon perfum za 300zł,( zamiast dezodorantu za 20zl), albo wydajecie pieniądze nie na porządny i potrzebny kurs typu kurs prawa jazdy, albo angielski, ale zamiast tego zapisujecie się na tango argentynskie- cos jedynie dla rozrywki, czy nie macie z tyłu głowy zaraz słowa rodzica: tyle pieniędzy, mogłaś kupić najtańsze, a tango-pieniadze wyrzucone w bloto? Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Edit: Ja takie coś mam, plus przekonanie, że nie zasługuje na to.
A kupuje za swoje, które sama zarobiłam.

1,369

Odp: Głupia sytuacja.

Jeszcze mi się przypomnialo: dotyczy to też sposobu spędzania wolnego czasu. Np wczoraj byłam sama na fajnej wycieczce, bardzo się zrelaksowałam, pogoda super była. Ale gdzieś z tyłu głowy myśl, że ja tu się dobrze bawię i fajnie spędzam czas, a na przykład osoba z rodziny ma teraz problemy osobiste, a ja tu się świetnie bawię.
Nie mogę się pozbyć tych myśli, mówię sobie, że to bez sensu ale one się pojawiają.  Dlaczego tak jest?

1,370

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie.
Jak to u Was jest. Jak kupujecie sobie coś droższego, szynkę za 45 zł zamiast najtańszą z promocji za 18 zł, albo coś całkowicie będącego fanaberią, która nie jest niezbędna do życia, np flakon perfum za 300zł,( zamiast dezodorantu za 20zl), albo wydajecie pieniądze nie na porządny i potrzebny kurs typu kurs prawa jazdy, albo angielski, ale zamiast tego zapisujecie się na tango argentynskie- cos jedynie dla rozrywki, czy nie macie z tyłu głowy zaraz słowa rodzica: tyle pieniędzy, mogłaś kupić najtańsze, a tango-pieniadze wyrzucone w bloto? Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Edit: Ja takie coś mam, plus przekonanie, że nie zasługuje na to.
A kupuje za swoje, które sama zarobiłam.

Kiedyś tak miałam, ale teraz mi przeszło, z tym że porządnie się zastanawiam przedtem czy rzeczywiście wolę coś droższego. I tak jeśli jakiś przedmiot wyjątkowo przypadnie mi do gustu, kupuję, a staram się oszczędzać  na innych rzeczach. Nieraz było tak, że droga sukienka, przedmiot moich wcześniejszych marzeń leżała bezproduktywnie w szafie, ale to nauczyło mnie rozsądniejszego podchodzenia do kupowania drogich rzeczy. przemyślę za i przeciw, a potem dopiero kupuję. Jak będziemy  rezygnować ze wszystkiego, to nie nauczymy się dokonywać właściwych wyborów, i tyle. Nagle wygrasz milion, i  nie będziesz wiedziała, co z tym zrobić, bo na to szkoda, na tamto szkoda.:)

1,371

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie.
Jak to u Was jest. Jak kupujecie sobie coś droższego, szynkę za 45 zł zamiast najtańszą z promocji za 18 zł, albo coś całkowicie będącego fanaberią, która nie jest niezbędna do życia, np flakon perfum za 300zł,( zamiast dezodorantu za 20zl), albo wydajecie pieniądze nie na porządny i potrzebny kurs typu kurs prawa jazdy, albo angielski, ale zamiast tego zapisujecie się na tango argentynskie- cos jedynie dla rozrywki, czy nie macie z tyłu głowy zaraz słowa rodzica: tyle pieniędzy, mogłaś kupić najtańsze, a tango-pieniadze wyrzucone w bloto? Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Edit: Ja takie coś mam, plus przekonanie, że nie zasługuje na to.
A kupuje za swoje, które sama zarobiłam.

Nie mam tak. Życie nie polega na ciągłym myśleniu, co zrobiliby moi rodzice.

1,372

Odp: Głupia sytuacja.
Tamiraa napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie.
Jak to u Was jest. Jak kupujecie sobie coś droższego, szynkę za 45 zł zamiast najtańszą z promocji za 18 zł, albo coś całkowicie będącego fanaberią, która nie jest niezbędna do życia, np flakon perfum za 300zł,( zamiast dezodorantu za 20zl), albo wydajecie pieniądze nie na porządny i potrzebny kurs typu kurs prawa jazdy, albo angielski, ale zamiast tego zapisujecie się na tango argentynskie- cos jedynie dla rozrywki, czy nie macie z tyłu głowy zaraz słowa rodzica: tyle pieniędzy, mogłaś kupić najtańsze, a tango-pieniadze wyrzucone w bloto? Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Edit: Ja takie coś mam, plus przekonanie, że nie zasługuje na to.
A kupuje za swoje, które sama zarobiłam.

Kiedyś tak miałam, ale teraz mi przeszło, z tym że porządnie się zastanawiam przedtem czy rzeczywiście wolę coś droższego. I tak jeśli jakiś przedmiot wyjątkowo przypadnie mi do gustu, kupuję, a staram się oszczędzać  na innych rzeczach. Nieraz było tak, że droga sukienka, przedmiot moich wcześniejszych marzeń leżała bezproduktywnie w szafie, ale to nauczyło mnie rozsądniejszego podchodzenia do kupowania drogich rzeczy. przemyślę za i przeciw, a potem dopiero kupuję. Jak będziemy  rezygnować ze wszystkiego, to nie nauczymy się dokonywać właściwych wyborów, i tyle. Nagle wygrasz milion, i  nie będziesz wiedziała, co z tym zrobić, bo na to szkoda, na tamto szkoda.:)

To wiem. Z tym problemu nie ma. Mogę kupić tani zapach z Avonu za 50 zł jeśli mi się spodoba, albo taki za 300 jeśli mi się podoba. Przy zakupie kieruje się nie tym, że chce mieć markowe perfumy za parę stówek, ale tym, czy mi sie podobają. Nie o to chodzi. Chodzi o ten wyrzut sumienia: 3 stówy za perfumy, kto to widział wydawać tyle pieniędzy ma rzecz, jtira można kupić w rossmanie za 20 zł. Tyle pieniędzy wydałaś!

1,373 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-08-08 10:33:51)

Odp: Głupia sytuacja.
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie.
Jak to u Was jest. Jak kupujecie sobie coś droższego, szynkę za 45 zł zamiast najtańszą z promocji za 18 zł, albo coś całkowicie będącego fanaberią, która nie jest niezbędna do życia, np flakon perfum za 300zł,( zamiast dezodorantu za 20zl), albo wydajecie pieniądze nie na porządny i potrzebny kurs typu kurs prawa jazdy, albo angielski, ale zamiast tego zapisujecie się na tango argentynskie- cos jedynie dla rozrywki, czy nie macie z tyłu głowy zaraz słowa rodzica: tyle pieniędzy, mogłaś kupić najtańsze, a tango-pieniadze wyrzucone w bloto? Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Edit: Ja takie coś mam, plus przekonanie, że nie zasługuje na to.
A kupuje za swoje, które sama zarobiłam.

Nie mam tak. Życie nie polega na ciągłym myśleniu, co zrobiliby moi rodzice.

Rodzice zawsze wnoszą pewien wkład, uczą nas czegoś, a my korzystamy z tego albo nie, sprawa wyboru. Jeśli moi rodzice oszczędzali i wyrzekali się luksusów, ja nie muszę tego robić, bo mogę żyć inaczej, mogę przepuścić kasę  albo nie, mam do tego prawo i ponoszę tego konsekwencje. Nie patrzę kategoriami czy zasługuję czy nie.

1,374

Odp: Głupia sytuacja.
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie.
Jak to u Was jest. Jak kupujecie sobie coś droższego, szynkę za 45 zł zamiast najtańszą z promocji za 18 zł, albo coś całkowicie będącego fanaberią, która nie jest niezbędna do życia, np flakon perfum za 300zł,( zamiast dezodorantu za 20zl), albo wydajecie pieniądze nie na porządny i potrzebny kurs typu kurs prawa jazdy, albo angielski, ale zamiast tego zapisujecie się na tango argentynskie- cos jedynie dla rozrywki, czy nie macie z tyłu głowy zaraz słowa rodzica: tyle pieniędzy, mogłaś kupić najtańsze, a tango-pieniadze wyrzucone w bloto? Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Edit: Ja takie coś mam, plus przekonanie, że nie zasługuje na to.
A kupuje za swoje, które sama zarobiłam.

Nie mam tak. Życie nie polega na ciągłym myśleniu, co zrobiliby moi rodzice.

Ja o tym nie myślę, to automatycznie przychodzi i nie mogę się tego pozbyć.  I tak robię w końcu co chce, ale z wyrzutami sumienia. Powtarzam za to sobie, że niepotrzebnie tak się czuje i mogę robić co chce.

1,375

Odp: Głupia sytuacja.
Tamiraa napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie.
Jak to u Was jest. Jak kupujecie sobie coś droższego, szynkę za 45 zł zamiast najtańszą z promocji za 18 zł, albo coś całkowicie będącego fanaberią, która nie jest niezbędna do życia, np flakon perfum za 300zł,( zamiast dezodorantu za 20zl), albo wydajecie pieniądze nie na porządny i potrzebny kurs typu kurs prawa jazdy, albo angielski, ale zamiast tego zapisujecie się na tango argentynskie- cos jedynie dla rozrywki, czy nie macie z tyłu głowy zaraz słowa rodzica: tyle pieniędzy, mogłaś kupić najtańsze, a tango-pieniadze wyrzucone w bloto? Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Edit: Ja takie coś mam, plus przekonanie, że nie zasługuje na to.
A kupuje za swoje, które sama zarobiłam.

Nie mam tak. Życie nie polega na ciągłym myśleniu, co zrobiliby moi rodzice.

Rodzice zawsze wnoszą pewien wkład, uczą nas czegoś, a my korzystamy z tego albo nie, sprawa wyboru. Jeśli moi rodzice oszczędzali i wyrzekali się luksusów, ja nie muszę tego robić, bo mogę żyć inaczej, mogę przepuścić kasę  albo nie, mam do tego prawo i ponoszę tego konsekwencje. Nie patrzę kategoriami czy zasługuję czy nie.

Ja potrafię sobie kupić buty za 400zl i potem raz, że mam wyrzuty, że tyle pieniędzy, jak mogłam kupicctrampki z pepco, a dwa-ze nie zasługuje na takie fajne rzeczy- w tym drugim przypadku bywa, że odzywa się znów moja nerwica. Prawie mam ichote zwrócić zakup do sklepu, ale tego nie robię, tlumacze sobie, że sama zarobiłam, dzieciom od ust nie obejmuje, nie pożyczyłam od nikogo, na papierosy nie wydaje, to sobie mogę kupić te buty za te 4stowy. sad

1,376 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-08-08 10:46:06)

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie.
Jak to u Was jest. Jak kupujecie sobie coś droższego, szynkę za 45 zł zamiast najtańszą z promocji za 18 zł, albo coś całkowicie będącego fanaberią, która nie jest niezbędna do życia, np flakon perfum za 300zł,( zamiast dezodorantu za 20zl), albo wydajecie pieniądze nie na porządny i potrzebny kurs typu kurs prawa jazdy, albo angielski, ale zamiast tego zapisujecie się na tango argentynskie- cos jedynie dla rozrywki, czy nie macie z tyłu głowy zaraz słowa rodzica: tyle pieniędzy, mogłaś kupić najtańsze, a tango-pieniadze wyrzucone w bloto? Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Edit: Ja takie coś mam, plus przekonanie, że nie zasługuje na to.
A kupuje za swoje, które sama zarobiłam.

Kiedyś tak miałam, ale teraz mi przeszło, z tym że porządnie się zastanawiam przedtem czy rzeczywiście wolę coś droższego. I tak jeśli jakiś przedmiot wyjątkowo przypadnie mi do gustu, kupuję, a staram się oszczędzać  na innych rzeczach. Nieraz było tak, że droga sukienka, przedmiot moich wcześniejszych marzeń leżała bezproduktywnie w szafie, ale to nauczyło mnie rozsądniejszego podchodzenia do kupowania drogich rzeczy. przemyślę za i przeciw, a potem dopiero kupuję. Jak będziemy  rezygnować ze wszystkiego, to nie nauczymy się dokonywać właściwych wyborów, i tyle. Nagle wygrasz milion, i  nie będziesz wiedziała, co z tym zrobić, bo na to szkoda, na tamto szkoda.:)

To wiem. Z tym problemu nie ma. Mogę kupić tani zapach z Avonu za 50 zł jeśli mi się spodoba, albo taki za 300 jeśli mi się podoba. Przy zakupie kieruje się nie tym, że chce mieć markowe perfumy za parę stówek, ale tym, czy mi sie podobają. Nie o to chodzi. Chodzi o ten wyrzut sumienia: 3 stówy za perfumy, kto to widział wydawać tyle pieniędzy ma rzecz, jtira można kupić w rossmanie za 20 zł. Tyle pieniędzy wydałaś!

Ojejku, to ja  tak nie umiem kalkulować, czasem jest tak, ze przepłacam za coś  i nie żałuję, a na wyrzuty sumienia, odpowiadam sobie, że człowiek do końca życia się uczy na własnych błędach. No, wydałaś, wydałaś, a pieniądz rzecz nabyta. Inni wydają więcej i żyją. A markowe perfumy różnią się  jednak od tych za 20zł, których bym teraz wcale nie chciała, jak mam coś kupić, to ma być dobre, chyba, że z reguły ma marne przeznaczenie i może być byle co.
Edit.A co nerwicy, to tak nie chuchaj  na nią i nie dmuchaj,niech się odzywa albo nie a ty robisz swoje:)

1,377

Odp: Głupia sytuacja.
Tamiraa napisał/a:
rossanka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Kiedyś tak miałam, ale teraz mi przeszło, z tym że porządnie się zastanawiam przedtem czy rzeczywiście wolę coś droższego. I tak jeśli jakiś przedmiot wyjątkowo przypadnie mi do gustu, kupuję, a staram się oszczędzać  na innych rzeczach. Nieraz było tak, że droga sukienka, przedmiot moich wcześniejszych marzeń leżała bezproduktywnie w szafie, ale to nauczyło mnie rozsądniejszego podchodzenia do kupowania drogich rzeczy. przemyślę za i przeciw, a potem dopiero kupuję. Jak będziemy  rezygnować ze wszystkiego, to nie nauczymy się dokonywać właściwych wyborów, i tyle. Nagle wygrasz milion, i  nie będziesz wiedziała, co z tym zrobić, bo na to szkoda, na tamto szkoda.:)

To wiem. Z tym problemu nie ma. Mogę kupić tani zapach z Avonu za 50 zł jeśli mi się spodoba, albo taki za 300 jeśli mi się podoba. Przy zakupie kieruje się nie tym, że chce mieć markowe perfumy za parę stówek, ale tym, czy mi sie podobają. Nie o to chodzi. Chodzi o ten wyrzut sumienia: 3 stówy za perfumy, kto to widział wydawać tyle pieniędzy ma rzecz, jtira można kupić w rossmanie za 20 zł. Tyle pieniędzy wydałaś!

Ojejku, to ja  tak nie umiem kalkulować, czasem jest tak, ze przepłacam za coś  i nie żałuję, a na wyrzuty sumienia, odpowiadam sobie, że człowiek do końca życia się uczy na własnych błędach. No, wydałaś, wydałaś, a pieniądz rzecz nabyta. Inni wydają więcej i żyją. A markowe perfumy różnią się  jednak od tych za 20zł, których bym teraz wcale nie chciała, jak mam coś kupić, to ma być dobre, chyba, że z reguły ma marne przeznaczenie i może być byle co.

To ja wiem, dla mnie to tylko pieniądze, tu chodzi o głos rodziców w głowie.
Ja jako Ja mam całkiem inne podejście od ich podejścia, nie kalkuluje tak, nie szukam jedynie promocji, jak coś chce to po prostu kupuje. Ale jak mam finansowo gorszy czas, to uważam z wydatkami.
Chodzi mi o te wyrzuty sumienia, że np tata by mnie zabił, jakby zobaczył, że kupiłam za 3 stówki perfumy a za 4 stówki buty, przeżywałby cały miesiąc że tyle wydałam na niepotrzebne rzeczy.
Moje postępowanie jest dobre  taty postępowanie też było dla niego dobre(można oszczedzac) tylko wkurza mnie ciągle ten głos w głowie i wyrzuty sumienia.

1,378

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie.
Jak to u Was jest. Jak kupujecie sobie coś droższego, szynkę za 45 zł zamiast najtańszą z promocji za 18 zł, albo coś całkowicie będącego fanaberią, która nie jest niezbędna do życia, np flakon perfum za 300zł,( zamiast dezodorantu za 20zl), albo wydajecie pieniądze nie na porządny i potrzebny kurs typu kurs prawa jazdy, albo angielski, ale zamiast tego zapisujecie się na tango argentynskie- cos jedynie dla rozrywki, czy nie macie z tyłu głowy zaraz słowa rodzica: tyle pieniędzy, mogłaś kupić najtańsze, a tango-pieniadze wyrzucone w bloto? Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Edit: Ja takie coś mam, plus przekonanie, że nie zasługuje na to.
A kupuje za swoje, które sama zarobiłam.

Nie mam tak. Życie nie polega na ciągłym myśleniu, co zrobiliby moi rodzice.

Ja o tym nie myślę, to automatycznie przychodzi i nie mogę się tego pozbyć.  I tak robię w końcu co chce, ale z wyrzutami sumienia. Powtarzam za to sobie, że niepotrzebnie tak się czuje i mogę robić co chce.

Terapia powinna Cię nauczyć walki z takimi automatycznymi myślami. Po to ona też jest i po to się ją stosuje.
Jesteś dorosłą, samodzielną osobą. Możesz kupić sobie to, na co masz ochotę.

1,379

Odp: Głupia sytuacja.
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie mam tak. Życie nie polega na ciągłym myśleniu, co zrobiliby moi rodzice.

Ja o tym nie myślę, to automatycznie przychodzi i nie mogę się tego pozbyć.  I tak robię w końcu co chce, ale z wyrzutami sumienia. Powtarzam za to sobie, że niepotrzebnie tak się czuje i mogę robić co chce.

Terapia powinna Cię nauczyć walki z takimi automatycznymi myślami. Po to ona też jest i po to się ją stosuje.
Jesteś dorosłą, samodzielną osobą. Możesz kupić sobie to, na co masz ochotę.

Kupuje. I spędzam czas jak chce. To mogę robić bo jestem dorosła, to wiem czy z terapia czy bez. Na terapii blokuje się te myśli. Robię to teraz. Chodzi mi o to żeby one się nie pojawialy. Że mogę sobie kupić tę głupia sukienkę za 5 stów albo wykupić karnet na Zumbę, coś całkowicie tylko dla zabawy-bez wyrzutów sumienia i zasługiwania na to.

1,380 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-08-08 11:01:40)

Odp: Głupia sytuacja.

Co tu dużo mówić: być może częściowo zostałem tak wychowany, ale raczej sam nabrałem takiego przekonania, że korona mi z głowy nie spadnie, jak sobie czegoś odmówię. Co więcej, podchodzę do wielu rzeczy pragmatycznie, więc raczej dużo większe znaczenie ma dla mnie przydatność niż swego rodzaju "prestiż" czy poklask, choć to może zbyt dosadne określenia. Rzadko, naprawde rzadko kiedy sobie coś spawiam z czystej fanaberii, bo prędzej owa przydatność pewnych spraw mnie cieszy. Zatem bez problemu mogę sobie np kupić coś tańszego, o ile spełnia to swoje zadanie. Podobnie wolę oszczędzić na konkretnych rzeczach, aby mieć fundusze na coś zupełnie innego. Kwestia priorytetów i wyboru. NIe widzę nic złego w okazjonalnej kalkulacji, jeśli ma mi to przynieść korzyść, tym bardziej kiedy w dłuższej perspektywie ma to niebagatelne znaczenie.

1,381

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ja o tym nie myślę, to automatycznie przychodzi i nie mogę się tego pozbyć.  I tak robię w końcu co chce, ale z wyrzutami sumienia. Powtarzam za to sobie, że niepotrzebnie tak się czuje i mogę robić co chce.

Terapia powinna Cię nauczyć walki z takimi automatycznymi myślami. Po to ona też jest i po to się ją stosuje.
Jesteś dorosłą, samodzielną osobą. Możesz kupić sobie to, na co masz ochotę.

Kupuje. I spędzam czas jak chce. To mogę robić bo jestem dorosła, to wiem czy z terapia czy bez. Na terapii blokuje się te myśli. Robię to teraz. Chodzi mi o to żeby one się nie pojawialy. Że mogę sobie kupić tę głupia sukienkę za 5 stów albo wykupić karnet na Zumbę, coś całkowicie tylko dla zabawy-bez wyrzutów sumienia i zasługiwania na to.

Może stąd wynika Twoje przekonanie, że terapie nie działają? Bo to nie chodzi o to, żeby takie myśli się nie pojawiały, a o to, co z nimi robisz, kiedy już się pojawią. Na terapii najpierw powinno się pracować tak, żeby takie myśli nie powodowały u Ciebie głębokiej analizy połączonej z wyrzutami sumienia i momentalnym zwrotem do myślenia o rodzicach. Potem dopiero jak już nauczysz się z takimi myślami funkcjonować normalnie, to one przestaną na Ciebie tak wpływać i w efekcie powoli znikną.

1,382

Odp: Głupia sytuacja.
bagienni_k napisał/a:

Co tu dużo mówić: być może częściowo zostałem tak wychowany, ale raczej sam nabrałem takiego przekonania, że korona mi z głowy nie spadnie, jak sobie czegoś odmówię. Co więcej, podchodzę do wielu rzeczy pragmatycznie, więc raczej dużo większe znaczenie ma dla mnie przydatność niż swego rodzaju "prestiż" czy poklask, choć to może zbyt dosadne określenia. Rzadko, naprawde rzadko kiedy sobie coś spawiam z czystej fanaberii, bo prędzej owa przydatność pewnych spraw mnie cieszy. Zatem bez problemu mogę sobie np kupić coś tańszego, o ile spełnia to swoje zadanie. Podobnie wolę oszczędzić na konkretnych rzeczach, aby mieć fundusze na coś zupełnie innego. Kwestia priorytetów i wyboru. NIe widzę nic złego w okazjonalnej kalkulacji, jeśli ma mi to przynieść korzyść, tym bardziej kiedy w dłuższej perspektywie ma to niebagatelne znaczenie.

Zupełnie nie o tym pisze, noc nie zrozumiałeś.

1,383 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2022-08-08 11:51:21)

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

(...) Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Edit: Ja takie coś mam, plus przekonanie, że nie zasługuje na to.
A kupuje za swoje, które sama zarobiłam.

Myśl, jak myśl. Pojawia się i... znika, gdy nie hodujemy jej, czyli nie przywiązujemy do niej wagi, nie rozwijamy jej, nie rozbijamy na czynniki pierwsze. Co robić? Nie wpadać w popłoch, że oto pojawiła się. Można się tego nauczyć. Cenić siebie także. Sprawiania sobie przyjemności - też. Oznacza to blokowanie swego własnego wroga, czyli siebie samej, bo to my decydujemy o tym, co z własnym myśleniem (także na swój temat), z własnym systemem wartości robimy i zrobimy.

(...) Ale gdzieś z tyłu głowy myśl, że ja tu się dobrze bawię i fajnie spędzam czas, a na przykład osoba z rodziny ma teraz problemy osobiste, a ja tu się świetnie bawię. (...)

Jasne. Każdą rzecz, nawet najfajniejszą można sobie obrzydzić, można do kadzi pełniej miodu wlać łyżkę dziegciu. Można to zrobić, można tego nie zrobić.

(...) Nie mogę się pozbyć tych myśli, mówię sobie, że to bez sensu ale one się pojawiają.  Dlaczego tak jest?

System wychowania (wychowanie?) się kłania, lata ignorowania potrzeb, lekceważenia, deprecjonowania. Efektem tego człowiek o braku poczucia własnej wartości, myślący, że na nic nie zasługuje, do niczego prawa nie ma, że na miłość trzeba zasłużyć. To oczywiście źródło, ale tak jak napisałam wyżej od pewnego momentu ważniejszym jest to, co my sami zrobimy z toksycznym bagażem, bo nie ma obowiązku dźwigania go do końca życia. Sposobem, tez o tym wielokrotnie napisałam, konfrontacja z uczuciami, które w przeszłości (często po to, by przeżyć) zostały zepchnięte w różne zakamarki, a które interweniują do dziś.  Między wiedzą i myśleniem a uczuciami jest wielka różnica; stąd bywa tak, że z pozoru błaha sytuacja (czyjaś luźno rzucona opinia, propozycja) jest katalizatorem dla tłumionych uczuć. Nie decydując się (bo o chęci nie myślę) na kontakt z przeszłością, odcinając się od uczuć, fundujemy sobie co i rusz wyrzut - nie wiadomo skąd (co prawdą nie jest) - nieprzyjemnych uczuć.

(...) Tyle pieniędzy wydałaś!

To głos Twych rodziców, którzy - póki ich ze swej głowy nie wyrzucisz - opiniować będą każde Twe działanie.

(...) I tak robię w końcu co chce, ale z wyrzutami sumienia. Powtarzam za to sobie, że niepotrzebnie tak się czuje i mogę robić co chce.

Teoretycznie, możesz robić to, co chcesz. Praktycznie, każde Twe działanie niezgodne z myśleniem rodziców jest karane.

I dotarłam do zdania, potwierdzającego to, co napisałam

To ja wiem, dla mnie to tylko pieniądze, tu chodzi o głos rodziców w głowie. (...)

1,384

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Co tu dużo mówić: być może częściowo zostałem tak wychowany, ale raczej sam nabrałem takiego przekonania, że korona mi z głowy nie spadnie, jak sobie czegoś odmówię. Co więcej, podchodzę do wielu rzeczy pragmatycznie, więc raczej dużo większe znaczenie ma dla mnie przydatność niż swego rodzaju "prestiż" czy poklask, choć to może zbyt dosadne określenia. Rzadko, naprawde rzadko kiedy sobie coś spawiam z czystej fanaberii, bo prędzej owa przydatność pewnych spraw mnie cieszy. Zatem bez problemu mogę sobie np kupić coś tańszego, o ile spełnia to swoje zadanie. Podobnie wolę oszczędzić na konkretnych rzeczach, aby mieć fundusze na coś zupełnie innego. Kwestia priorytetów i wyboru. NIe widzę nic złego w okazjonalnej kalkulacji, jeśli ma mi to przynieść korzyść, tym bardziej kiedy w dłuższej perspektywie ma to niebagatelne znaczenie.

Zupełnie nie o tym pisze, noc nie zrozumiałeś.

Mowa o wyzwoleniu się spod wpływu rodziców i działania terapii, o ile dobrze zrozumiałam.

No, właśnie, też o tym pisałam, sprawa umiejętności wyboru i podejmowania właściwych  decyzji z ponoszeniem konsekwencji bez wyrzutów sumienia.

1,385

Odp: Głupia sytuacja.

Zdaje się, że była też mowa o odmawianiu sobie pewnych rzeczy, oszczędzaniu czy uleganiu potrzebom/pokusom. Dlatego odpowiedziałem.

A jeśli chodzi o wyzwalanie się spod wpływu rodziców, to raczej nie pomogę..

1,386

Odp: Głupia sytuacja.

Zapytałaś, Rossanko, więc odpowiadam, że nie, nie słyszę z tyłu głowy żadnych rodzicielskich głosów. Jeśli podejmę taką decyzję, to nie mam wyrzutów sumienia, że coś jest za drogie i mogłam w zamian kupić coś innego, tańszego albo zupełnie sobie odpuścić. Kiedy kupuję karnet na zajęcia, których celem jest sprawienie sobie przyjemności, notabene każde zajęcia w jakiś sposób nas rozwijają i coś wnoszą, nie tylko te zwyczajowo uznawane za "pożyteczne", to go po prostu kupuję, a potem dobrze się bawię i czerpię z tego czasu możliwie jak najwięcej.

Niemniej mi rodzice nigdy nie mówili, że na coś nie zasługuję, czegoś mieć nie powinnam, bo mi się w tyłku przewróci albo bo to zwykły kaprys. Na ich miłość i akceptację też nie musiałam zasłużyć, one po prostu były. Nie spełniano wszystkich moich zachcianek, nawet jeśli było nas na to stać, ale też argumenty były racjonalne i zupełnie inne niż wymienione przez Ciebie. Nie byłam rozpieszczona ani bezstresowo wychowywana, nauczono mnie szacunku do rodziców pracy i do pieniędzy. Jako dziecko czy nastolatka nie byłam rozrzutna, ale też nie wyhodowano u mnie poczucia, że nie jestem dość dobra, by coś otrzymać lub mieć, a tym bardziej, że wszystko i zawsze odbywa się na określonych warunkach. Być może między innymi właśnie dlatego i dziś nie mam z tym żadnego problemu.

Obecnie sprawianie sobie przyjemności traktuję jak bycie dla siebie dobrą - tak po prostu i pomimo wszystko. Zupełnie zwyczajnie i w naturalny sposób myślę o sobie, że przecież zasługuję.

1,387

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

Jeszcze jedno pytanie.
Jak to u Was jest. Jak kupujecie sobie coś droższego, szynkę za 45 zł zamiast najtańszą z promocji za 18 zł, albo coś całkowicie będącego fanaberią, która nie jest niezbędna do życia, np flakon perfum za 300zł,( zamiast dezodorantu za 20zl), albo wydajecie pieniądze nie na porządny i potrzebny kurs typu kurs prawa jazdy, albo angielski, ale zamiast tego zapisujecie się na tango argentynskie- cos jedynie dla rozrywki, czy nie macie z tyłu głowy zaraz słowa rodzica: tyle pieniędzy, mogłaś kupić najtańsze, a tango-pieniadze wyrzucone w bloto? Nie macie też wyrzutów sumienia gdy kupujecie coś na co rodzice nie mogli sobie finansowo pozwolic, a wy możecie?Traci się przez to radość, przez te wyrzuty sumienia.
Ma tak ktoś?

Nigdy nie mam wyrzutów sumienia gdy sobie coś kupię.
Co prawda, staram się wydawać pieniądze w miarę rozsądnie, ale trzeba sobie powiedzieć, że człowiek ma prawo do luksusu.
Luksus to właśnie taka rzecz, której nie musimy mieć tylko chcemy.
Dla jednego będzie to zegarek za 20 tysięcy, dla drugiego samochód za pół miliona, a dla rossanki perfumy za 300zł - no patrz jaka rozrzutna jesteś . Ross, to nie jest cynizm, tylko żart, żeby to sprowadzić do w miarę rozsądnych rozmiarów. Na pewno znasz  bardziej rozrzutnych ludzi;)

Masz swoje pieniądze na swoje potrzeby. Ty decydujesz na co je wydasz. Gdybyś swoje pieniądze przepuszczała na drogie rzeczy, a potem rodzice musieli za Ciebie opłacać  mieszkanie czy inne należności, to mogliby mieć coś do Twoich wydatków. Skoro jednak sama zarabiasz i sama płacisz, to nikomu nic do tego.
Po co robiłaś studia, po co chodzisz do pracy skoro nie masz prawa wydawać swoich pieniędzy na własne potrzeby i przyjemności?
Na trampki z Pepco i najtańszą wędlinę wystarczy stanąć w kolejce do okienka MOPSu.

Co chcesz robić z pieniędzmi które Ci pozostaną po zakupie najtańszych produktów?
Sprezentujesz je rozrzutnym politykom, bo inflacja je zeżre i za kilka lat za najtańsze perfumy możesz zapłacić 400zł. Ma to sens?

Gdy czasem powiem w domu, że przydało by mi się to czy tamto, to mąż zaraz pyta dlaczego sobie nie kupiłam, skoro mam pieniądze. Przyjmij więc do wiadomości, że można mieć różne podejście do pieniędzy, a Twoi rodzice nie musieli mieć tego najlepszego czy najrozsądniejszego.

1,388

Odp: Głupia sytuacja.

Kupując coś nie zastanawiam się nad tym, co kto by na ten zakup powiedział i czy by go zaakceptował, nie myślę, czy na to coś sobie zasłużyłam, nie mówię sobie, że zasłużyłam i mogę sprawić sobie przyjemność. Jedyne stosowane przeze mnie ograniczenie to niekupowanie wszelakich 'przydasi', jest efektem postanowienia o zmniejszeniu stanu posiadania, wobec tego pozbywam się rzeczy nieużywanych.
Podoba mi się coś? Stać mnie na to? Będę to używała? Jeśli tak, to kupuję.

1,389

Odp: Głupia sytuacja.

Olinka Agnes przeczytałam Wasze wypowiedzi i to właśnie tak powinno wyglądać  że kupuje coś bez wyrzutów sumienia. Że robię cis, też bez wyrzutów sumienia. A jednak je mam
Wychiwywalyscie się w latach 80  czy też tak mialyscie(chociaż sądzę po wpisacg, że nie) że na porządku dziennym były dyskusje: wyjdziesz na dwór jak posprzątasz, odrobisz lekcje, nauczysz się wierszyka. Albo jak zrobisz to to dostaniesz to? A jak już dostałaś jakiś fajny prezent, to zaraz slyszakas: oj chyba nie zasłużyłaś na to. Szczerze, nie wiedziałam wtedy czym, chyba piątkami w szkole?
Jednak dostawałam też rzeczy bez takich komentarzy i to było miłe.

1,390

Odp: Głupia sytuacja.
Wielokropek napisał/a:

Kupując coś nie zastanawiam się nad tym, co kto by na ten zakup powiedział i czy by go zaakceptował, nie myślę, czy na to coś sobie zasłużyłam, nie mówię sobie, że zasłużyłam i mogę sprawić sobie przyjemność. Jedyne stosowane przeze mnie ograniczenie to niekupowanie wszelakich 'przydasi', jest efektem postanowienia o zmniejszeniu stanu posiadania, wobec tego pozbywam się rzeczy nieużywanych.
Podoba mi się coś? Stać mnie na to? Będę to używała? Jeśli tak, to kupuję.

Ja to mam z automatu. Perfumy-juz słyszę, kto to widział tyle pieniędzy na zapach wydawać. Kupuje na mieście wodę w butelce-nie powinnaś, bo to plastik, trzeba dbać o środowisko. Kupię drogie buty-szkida pieniędzy, mogłaś taniej kupić. Szynka po 40zl? Masz obok taką za 18i tak wszystko skończy w WC.  Taksówką za 30 zł? Za drogo, poczekaj 40 min na autobus. Albo idź pieszo to niedaleko. Samochodem po chemię do łazienki? Przecież sklep jest 3 km dalej, szkoda benzyny. Idź pieszo. Szminka za 50zl? Nie masz na co wydawać? Kurs tanga? Możesz się uczyć z telewizji. Zapisałaś się na fitness? Karnet 150 zł miesięcznie? Po co, możesz sama ćwiczyć w domu i pobiegać wokoło bloku. sad
To chore sad

1,391

Odp: Głupia sytuacja.

Chore. Na szczęście można tę chorobę wyleczyć. smile

1,392

Odp: Głupia sytuacja.

To się kuźwa w końcu zacznij leczyć...

1,393

Odp: Głupia sytuacja.

No, akurat w kwestii kupowanie plastikowych opakowań, to można już dyskutować tongue W moim przypadku unikam tego jak ognia, ale niktt mi nie mówi, że tak powinienem robić - sam się zorientowałem, ile plastiku ląduje co roku na śmietniskach, więc po co dokładać nowe?

Natomiast nie widzę niczego złego, jeśli ktoś chce na czymś oszczędzić. Nie to, że jest skąpy i bez przerwy wszystko przelicza, ale chociażby fakt, że woli z czegoś zrezygnować na rzsecz czegoś innego.
Nie trzeba przecież koniecznie wydawać nie wiadomo ile na wszystko, jak leci. Wszystko to czysty wybór i zachowanie jakiegoś balansu. W jakiś spośób ten balans nadaje mojemu życiu sens smile

Chociaż z drugiej strony, akurat lubię np samemu ćwiczyć czy chodzić piechotą i tu nie ma to nic wspólnego z oszczędzaniem smile

1,394

Odp: Głupia sytuacja.
bagienni_k napisał/a:

No, akurat w kwestii kupowanie plastikowych opakowań, to można już dyskutować tongue W moim przypadku unikam tego jak ognia, ale niktt mi nie mówi, że tak powinienem robić - sam się zorientowałem, ile plastiku ląduje co roku na śmietniskach, więc po co dokładać nowe?

Natomiast nie widzę niczego złego, jeśli ktoś chce na czymś oszczędzić. Nie to, że jest skąpy i bez przerwy wszystko przelicza, ale chociażby fakt, że woli z czegoś zrezygnować na rzsecz czegoś innego.
Nie trzeba przecież koniecznie wydawać nie wiadomo ile na wszystko, jak leci. Wszystko to czysty wybór i zachowanie jakiegoś balansu. W jakiś spośób ten balans nadaje mojemu życiu sens smile
)

Nie chodzi mi o oszczędzanie. Mam wyrzuty sumienia np jak ide do kosmetyczki na peeling. Albo chodzę do fryzjera, przecież można podciąć się w domu na prosto, a nie dawać 50 zł za podcięcie końcówek i wycieniowanie. Albo jak wypalam benzynę, bo jadę niedaleko, a mogłabym iść pieszo, ale mi się nie chce. Zaraz słyszę w głowie głos rodzica: za drogi, to fanaberią, a zasłużyłaś? Chyba nie zasłużyłaś. To jest chore, przecież to moje pieniądze.

1,395

Odp: Głupia sytuacja.

"Można doprowadzić konia do wodopoju, ale nie można zmusić go do picia."

1,396

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

No, akurat w kwestii kupowanie plastikowych opakowań, to można już dyskutować tongue W moim przypadku unikam tego jak ognia, ale niktt mi nie mówi, że tak powinienem robić - sam się zorientowałem, ile plastiku ląduje co roku na śmietniskach, więc po co dokładać nowe?

Natomiast nie widzę niczego złego, jeśli ktoś chce na czymś oszczędzić. Nie to, że jest skąpy i bez przerwy wszystko przelicza, ale chociażby fakt, że woli z czegoś zrezygnować na rzsecz czegoś innego.
Nie trzeba przecież koniecznie wydawać nie wiadomo ile na wszystko, jak leci. Wszystko to czysty wybór i zachowanie jakiegoś balansu. W jakiś spośób ten balans nadaje mojemu życiu sens smile
)

Nie chodzi mi o oszczędzanie. Mam wyrzuty sumienia np jak ide do kosmetyczki na peeling. Albo chodzę do fryzjera, przecież można podciąć się w domu na prosto, a nie dawać 50 zł za podcięcie końcówek i wycieniowanie. Albo jak wypalam benzynę, bo jadę niedaleko, a mogłabym iść pieszo, ale mi się nie chce. Zaraz słyszę w głowie głos rodzica: za drogi, to fanaberią, a zasłużyłaś? Chyba nie zasłużyłaś. To jest chore, przecież to moje pieniądze.

Może za późno zaczęłaś terapię? Słyszałam kiedyś, że jak się to utrwali, ciężko potem tego pozbyć. A może przyczyna jest całkiem inna.

1,397

Odp: Głupia sytuacja.
Tamiraa napisał/a:
rossanka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

No, akurat w kwestii kupowanie plastikowych opakowań, to można już dyskutować tongue W moim przypadku unikam tego jak ognia, ale niktt mi nie mówi, że tak powinienem robić - sam się zorientowałem, ile plastiku ląduje co roku na śmietniskach, więc po co dokładać nowe?

Natomiast nie widzę niczego złego, jeśli ktoś chce na czymś oszczędzić. Nie to, że jest skąpy i bez przerwy wszystko przelicza, ale chociażby fakt, że woli z czegoś zrezygnować na rzsecz czegoś innego.
Nie trzeba przecież koniecznie wydawać nie wiadomo ile na wszystko, jak leci. Wszystko to czysty wybór i zachowanie jakiegoś balansu. W jakiś spośób ten balans nadaje mojemu życiu sens smile
)

Nie chodzi mi o oszczędzanie. Mam wyrzuty sumienia np jak ide do kosmetyczki na peeling. Albo chodzę do fryzjera, przecież można podciąć się w domu na prosto, a nie dawać 50 zł za podcięcie końcówek i wycieniowanie. Albo jak wypalam benzynę, bo jadę niedaleko, a mogłabym iść pieszo, ale mi się nie chce. Zaraz słyszę w głowie głos rodzica: za drogi, to fanaberią, a zasłużyłaś? Chyba nie zasłużyłaś. To jest chore, przecież to moje pieniądze.

Może za późno zaczęłaś terapię? Słyszałam kiedyś, że jak się to utrwali, ciężko potem tego pozbyć. A może przyczyna jest całkiem inna.

Nie mam pojęcia.
Znam teorie  teoretycznie nie powinnam mieć takich myśli. Koleżance z takim problemem powiedzialabym: stara co się martwisz, twoje pieniądze, twoje. Sama je zarobiłaś  sama. Od nikogo nie bierzesz, nie bierzesz. Nie wydajesz ponad stan aby potem pozaciagac dlugi- nie. To co za znaczenie ma, czego by chcieli rodzice? Rób co chcesz.
No ale sama sobie tak nie umiem wytłumaczyć, jakby mi się to nie należało.

1,398

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

Zaraz słyszę w głowie głos rodzica: za drogi, to fanaberią, a zasłużyłaś? Chyba nie zasłużyłaś.

A jak będziesz wiedzieć, że zasłużyłaś ?
Kto ma Ci powiedzieć?
Jak chcesz to mnie możesz zawsze zapytać. Ja Ci mogę odpowiadać big_smile
Ale - czy Ty jesteś w ogóle w stanie uwierzyć, że zasłużyłaś, nawet gdyby tak powiedział ojciec? Czy nie miałabyś z tyłu głowy, że powiedział tak żeby zrobić Ci przyjemność, a tak naprawdę nie zasłużyłaś?

1,399

Odp: Głupia sytuacja.
Agnes76 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Zaraz słyszę w głowie głos rodzica: za drogi, to fanaberią, a zasłużyłaś? Chyba nie zasłużyłaś.

A jak będziesz wiedzieć, że zasłużyłaś ?
Kto ma Ci powiedzieć?
Jak chcesz to mnie możesz zawsze zapytać. Ja Ci mogę odpowiadać big_smile
Ale - czy Ty jesteś w ogóle w stanie uwierzyć, że zasłużyłaś, nawet gdyby tak powiedział ojciec? Czy nie miałabyś z tyłu głowy, że powiedział tak żeby zrobić Ci przyjemność, a tak naprawdę nie zasłużyłaś?

Nie, tak bym nie pomyslala. Pomyślałabym że zasłużyłam.

1,400

Odp: Głupia sytuacja.

Całe szczęście.
A teraz pomyśl, że jesteś dorosła i już nie musisz mieć zgody ojca.
Tak robią dorośli ludzie. Sama decydujesz czy zasłużyłaś.
Potrafisz uznać że Twoja decyzja jest ważniejsza do decyzji ojca?

1,401

Odp: Głupia sytuacja.
Agnes76 napisał/a:

Całe szczęście.
A teraz pomyśl, że jesteś dorosła i już nie musisz mieć zgody ojca.
Tak robią dorośli ludzie. Sama decydujesz czy zasłużyłaś.
Potrafisz uznać że Twoja decyzja jest ważniejsza do decyzji ojca?

Myślę, że nie ma znaczenia jaka hest moja decyzja bo to nieważne.
Ale teoretycznie wiem, że powinnam Ci odpowiedzieć, że sama powinnam zadecydować i kogoś zdanie nie może być nad moim zdaniem.
W teorii jestem dobra. Coś jakbym przeczytała jak się lepi garnki, była teoretykiem ekspertem ale sama w życiu nie ulepiła garnka.

1,402

Odp: Głupia sytuacja.

Bozesz, sama kupuję  droższe rzeczy bo w efekcie bardziej się opłaca, ale jakbym , tego powodu miała mieć nerwicę  to bym na pewno kupowala te trampki w pepco aby się czuć dobrze.
Może rób tak by się Ci żyło spokojniej, zamiast cały czas się tak męczyć.
Kupuj tanio, znajdziesz męża który będzie lubił podporzadkowane kobiety , a co nie ma takich niby? I nie zmieniaj się na siłę

1,403

Odp: Głupia sytuacja.
Ela210 napisał/a:

Bozesz, sama kupuję  droższe rzeczy bo w efekcie bardziej się opłaca, ale jakbym , tego powodu miała mieć nerwicę  to bym na pewno kupowala te trampki w pepco aby się czuć dobrze.
Może rób tak by się Ci żyło spokojniej, zamiast cały czas się tak męczyć.
Kupuj tanio, znajdziesz męża który będzie lubił podporzadkowane kobiety , a co nie ma takich niby? I nie zmieniaj się na siłę

Prędzej byś dostała nerwicy, że się rozwaliły po pierwszym praniu czy chodzeniu i że trzeba ZNOWU kupic nowe big_smile

1,404

Odp: Głupia sytuacja.
Ela210 napisał/a:

Bozesz, sama kupuję  droższe rzeczy bo w efekcie bardziej się opłaca, ale jakbym , tego powodu miała mieć nerwicę  to bym na pewno kupowala te trampki w pepco aby się czuć dobrze.
Może rób tak by się Ci żyło spokojniej, zamiast cały czas się tak męczyć.
Kupuj tanio, znajdziesz męża który będzie lubił podporzadkowane kobiety , a co nie ma takich niby? I nie zmieniaj się na siłę

Właśnie nie kupuje tanio( chyba, że chce coś sama z siebie kupić tanio ) a wszystko podszyte ziarnem wyrzutów sumienia, że rozpirzam  pieniądze. Ale sama z siebie tak nie czuję, lubię sobie kupować różne rzeczy.
Trampki w big starze akurat kupiłam, firmowe:(
Ładne są.
Nie chcecsie podporządkowywać mężowi, bo się będę męczyć:(

1,405

Odp: Głupia sytuacja.

Ross po prostu lubi użalać się nad sobą. Jest od tego wręcz uzależniona, to jest na granicy jakiegoś wariactwa już.

Posty [ 1,366 do 1,405 z 1,405 ]

Strony Poprzednia 1 20 21 22

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024