Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 127 z 127 ]

66

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Ja na szczęście jeżdżę samochodem więc kiedy sobie bekam po piwie, to czuję tylko ja lol wink

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-07-04 11:52:39)

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Snake napisał/a:

Ja na szczęście jeżdżę samochodem więc kiedy sobie bekam po piwie, to czuję tylko ja lol wink

A jak już wyjdziesz dokądś z tego samochodu?

Już nie muszę tego mówić, no ale dla jasności dodam - jazda po alko jest niedozwolona, więc, drogi Snake, przyznałeś się do łamania prawa. smile

68

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Nigdy nie beknęłam po angielskim piwie (ale). Nie ma gazu, nie ma bekania. Poty też są mi obce.

I generalnie piję tak małe ilości, że trudno mi wyobrazić, że ktoś wyczuwa jedno piwo w moim oddechu.

69 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-07-04 11:54:50)

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Beyondblackie napisał/a:

Nigdy nie beknęłam po angielskim piwie (ale). Nie ma gazu, nie ma bekania. Poty też są mi obce.

I generalnie piję tak małe ilości, że trudno mi wyobrazić, że ktoś wyczuwa jedno piwo w moim oddechu.

I pewnie rumiana też się nie robisz? wink

70

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
marakujka napisał/a:

A jak już wyjdziesz dokądś z tego samochodu?

Nie wiem, nie bekam w miejscach publicznych.

marakujka napisał/a:

Już nie muszę tego mówić, no ale dla jasności dodam - jazda po alko jest niedozwolona, więc, drogi Snake, przyznałeś się do łamania prawa. smile

To nie jest prawda. Niedozwolone jest przekroczenie dopuszczalnego stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu / we krwi. Między 0,2 a 0,5 promila we krwi, to wykroczenie. Powyżej 0,5 promila przestępstwo. 4 piwa o zawartości alkoholu 3 % wypite w ciągu 1,5 godziny i pół godziny potem 0,2 promila we krwi. Masz porządny alkomat, regularnie certyfikowany i jeździsz ile chcesz...

71

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
marakujka napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Nigdy nie beknęłam po angielskim piwie (ale). Nie ma gazu, nie ma bekania. Poty też są mi obce.

I generalnie piję tak małe ilości, że trudno mi wyobrazić, że ktoś wyczuwa jedno piwo w moim oddechu.

I pewnie rumiana też się nie robisz? wink

Nie robię się.

Trzeba butelki wina, pół łyskacza czy też pięciu piw bym się zrumieniła tongue Taka prowda.

72

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Po mnie też dwóch piw nie widać. Jako dosc wysoka osoba siła rzeczy mam trochę masy (a do tego z natury mocna głowę) więc nie trzepna mnie 2 piwa big_smile

73

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Ja się nie rumienię. Nie jestem blady z natury więc jeśli nawet, to nie widać. Po moim ojcu było znać po oczach. Wtedy tak charakterystycznie nimi mrugał. No ale nie po dwóch piwkach, bez jaj.

74

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Braciszkowie, gadamy do alkoholowych dziewic big_smile

Wszystko poza lampką wina jest dla nich alergiczne.

75

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Prawdę mówiąc już myślałam, że to ze mną coś nie tak, że poza tym, że dopiero gdzieś od trzeciego piwa widzę, że niektórym (zaznaczam: niektórym, bo na pewno nawet nie większości) język zaczyna się plątać, a poza tym to nie zauważam ani żadnego nagle występującego rumienia, ani nikt, o zgrozo, nie beka, ani nawet nie śmierdzą w ten szczególny, alkoholowy sposób. Spora część osób robi się lekko wesołkowata, ale to by było chyba na tyle. Jasne, że jak ktoś tych piw wleje w siebie pięć, to temat wygląda inaczej, ale dwa to u większości z nas całkiem bezpieczna granica.
U większości, bo mimo wszystko warto wziąć pod uwagę jaką kto ma masę ciała i jaką przemianę materii, jak mocne jest to piwo, czy coś w tym czasie jadł, czy może pije na pusty żołądek, jaka na zewnątrz panuje temperatura i tym podobne.

76

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Miałem kiedyś kolegę, dużego chłopa co chyba alkoholu nie trawił. Wypił symbolicznie, a trzeba go było nieść przez pół miasta. Inny nie przyznał się, że mając prawie 20 lat jest alkoholową dziewicą. O matko, co to się działo, zyganie na środku ulicy wśród turystów.
Mój problem jest taki, że owszem fizycznie się upijam ale odpala mi superego o mentalności świętego. Jakbym miał zgłuszyć jakąś laskę, to tylko na trzeźwo. Po pijaku nie da rady. Odprowadze do domu i wepchnę za drzwi choćby się sama rozebrała po drodze. To jest prawdziwy dramat. Zero przyjemności z alkoholu ...

77 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2019-07-05 00:05:59)

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Olinka napisał/a:

Dla mnie też jest logiczne, że jeśli ktoś ma świadomość, że procenty zdecydowanie nie wychodzą mu na dobre, bo pomiędzy panowaniem nad sytuacją a momentem, kiedy wszystko wymyka się spod kontroli, jest cienka, trudna do wychwycenia granica, a ponadto komuś zależy jednak na zachowaniu fasonu, który po alkoholu traci, to daje sobie na wstrzymanie.

I to nie musi być kilkadziesiąt sytuacji, bo wystarczy ich kilka, maksymalnie kilkanaście. Tak było w przypadku naszego znajomego, który notabene długo nie pił prawie wcale. Pamiętam jeszcze oblewanie jego obrony pracy magisterskiej - byliśmy w klubie, postawił co trzeba, ale sam wypił tylko symbolicznie. Potem zmienił zdanie i zdarzało mu się spróbować co znaczy zakrapiana impreza, ale że kończyło się nieciekawie, to z czasem sobie zupełnie odpuścił. Zresztą zajmuje dziś całkiem sensowne, odpowiedzialne stanowisko, więc na pewne zachowania już sobie nie pozwala ze zwykłego rozsądku i nawet nie próbuje ryzykować, by sprawdzać czy coś się przypadkiem nie zmieniło.

Wiem, że jak ktoś się nie kontroluje po alkoholu i robi to często to jest już niestety uzależnienie.
A tak właściwie temat wątku był zupełnie inny od przechwalania się kto co niewiarygodnego zrobił w stanie nietrzeźwym.
To może spróbujmy odpowiedzieć ... codziennie 2 piwka po pracy ... relaks czy alkoholizm?
Ja wiem. A kto nie wie, to myślę, że w necie też są dostępne dane o dopuszczalnej ilości zarówno dla kobiet jak i mężczyzn

78

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Snake napisał/a:

Miałem kiedyś kolegę, dużego chłopa co chyba alkoholu nie trawił. Wypił symbolicznie, a trzeba go było nieść przez pół miasta. Inny nie przyznał się, że mając prawie 20 lat jest alkoholową dziewicą. O matko, co to się działo, zyganie na środku ulicy wśród turystów.
Mój problem jest taki, że owszem fizycznie się upijam ale odpala mi superego o mentalności świętego. Jakbym miał zgłuszyć jakąś laskę, to tylko na trzeźwo. Po pijaku nie da rady. Odprowadze do domu i wepchnę za drzwi choćby się sama rozebrała po drodze. To jest prawdziwy dramat. Zero przyjemności z alkoholu ...

Dobry przyjaciel do 18 nie pił nic (każdy z nas wcześniej coś popijał)
Jak podczas świętowania do popitki zamiast wody, szklankę wódki mu przygotowaliśmy to nie było co zbierać big_smile

W zasadzie to się ciesz... jeszcze byś się obudził, a tu się okazało, że jednak piąta kolejka już upiększyła big_smile

79

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Lou71.71 napisał/a:

Wiem, że jak ktoś się nie kontroluje po alkoholu i robi to często to jest już niestety uzależnienie.

Nawet jeśli robi to często, to wciąż nie musi być to uzależnienie. Ktoś może po prostu lubić smak i/lub stan po alkoholu, a jednocześnie jego organizm reaguje na procenty w taki sposób, że szybko wyłącza mu się w pełni kontrolowana świadomość.

Lou71.71 napisał/a:

To może spróbujmy odpowiedzieć ... codziennie 2 piwka po pracy ... relaks czy alkoholizm?

Były już tutaj próby odpowiedzi na to pytanie i wynika z nich jednoznacznie, że nie ma na to reguły. Zaś moje osobiste zdanie jest takie, że to prosta droga do uzależnienia, a na pewno bardzo ryzykowna. Podobnie zresztą twierdzi mój przyjaciel, niepijący alkoholik, który zajmuje się tym tematem zawodowo i pomaga innym w rozumieniu zagadnienia oraz wychodzeniu na prostą, jeśli ktoś tego potrzebuje.

80

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Ale zdajecie sobie sprawę, że po alko (nawet jednym piwie) wydaje się takiej osobie, że oznaki upojenia widać po niej mniej, niż w rzeczywistości  widać?

Oczywiście są też i takie osoby, które będą mówiły, że po nich nie widać, ba, w całym mieście, w którym są mieszkańcami nic nie widać - bo są inne niż wszyscy - no, ale to już taka przypadłość człowieka łaknącego uznania społecznego. - To tak a propos np. Olinki czy Beyondblacki i tego wszechobecnego braku bekania - a ładniej mówiąc - odbijania się podczas picia piwa (bo przecież nie wszyscy piją tzw. "bezgazowe"), braku zapachu, wszelkiego braku (pewnie braku potrzeby wydalania ekskrementów i siusiu też wink).
Co jeszcze... aha, właśnie - alko z ust czuć, nawet jedno piwo. Jeśli ktoś nie czuje, to może słaby węch lub nos jest przyzwyczajony do tego zapachu.


Snake napisał/a:
marakujka napisał/a:

A jak już wyjdziesz dokądś z tego samochodu?

Nie wiem, nie bekam w miejscach publicznych.

marakujka napisał/a:

Już nie muszę tego mówić, no ale dla jasności dodam - jazda po alko jest niedozwolona, więc, drogi Snake, przyznałeś się do łamania prawa. smile

To nie jest prawda. Niedozwolone jest przekroczenie dopuszczalnego stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu / we krwi. Między 0,2 a 0,5 promila we krwi, to wykroczenie. Powyżej 0,5 promila przestępstwo. 4 piwa o zawartości alkoholu 3 % wypite w ciągu 1,5 godziny i pół godziny potem 0,2 promila we krwi. Masz porządny alkomat, regularnie certyfikowany i jeździsz ile chcesz...


Niech ci będzie. No to wykroczenie jest naginaniem prawa.
Choc pisałeś o bekaniu w samochodzie - a beka się podczas picia, a nie  pińć godzin po... chyba. No, więc...

81

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
marakujka napisał/a:

Oczywiście są też i takie osoby, które będą mówiły, że po nich nie widać, ba, w całym mieście, w którym są mieszkańcami nic nie widać - bo są inne niż wszyscy - no, ale to już taka przypadłość człowieka łaknącego uznania społecznego. - To tak a propos np. Olinki czy Beyondblacki i tego wszechobecnego braku bekania - a ładniej mówiąc - odbijania się podczas picia piwa (bo przecież nie wszyscy piją tzw. "bezgazowe"), braku zapachu, wszelkiego braku (pewnie braku potrzeby wydalania ekskrementów i siusiu też wink).
Co jeszcze... aha, właśnie - alko z ust czuć, nawet jedno piwo. Jeśli ktoś nie czuje, to może słaby węch lub nos jest przyzwyczajony do tego zapachu.

Wszelkie złośliwości uznaję za zbędne, można by ich zresztą uniknąć dokładnie wczytując się w słowa osób, które usiłujesz z sobie tylko wiadomego powodu zdyskredytować. Ja akurat piwa od dłuższego czasu w ogóle nie ruszam, a jedyne do czego się odniosłam, to do poczynionych obserwacji. Zapewniam przy tym, że z moim węchem wszystko jest w porządku, ale też przecież nie podchodzę i ludzi nie obwąchuję big_smile.

82

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
marakujka napisał/a:

Niech ci będzie. No to wykroczenie jest naginaniem prawa.

Nie, jest stan zgodny z prawem, wykroczenie, przestępstwo.

83

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Ja się upijam już jednym piwkiem big_smile

Nie piję już jednak prawie wcale, bo to nie piwa, ale napoje alkoholowe. Słód zastąpiony syropem glukozowo - fruktozowym, a potem brzuchol rośnie. Nie znoszę też tego zapachu z ust.
Piwa jako relaks? Słabe to jak dla mnie i niezdrowe.

84

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Akurat jedno dobrej jakości piwo ma sporo pozytywnych składników big_smile
Najlepiej kupować dobrze rzemieślniki niż koncernowe sikacze.

85

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Lucyfer666 napisał/a:

Akurat jedno dobrej jakości piwo ma sporo pozytywnych składników big_smile
Najlepiej kupować dobrze rzemieślniki niż koncernowe sikacze.

Czasem się właśnie na takie skusiłam, zwłaszcza ciemne, to jedno miałam na 2-3 razy big_smile  Mała jestem i głowę mam wyjątkowo słabą, a że po pracy śmigam zwykle na trening, to u mnie alko odpada.
Upiłam się raz, kaca leczyłam kilka dni, dla mnie to mordęga, więc dziękuję.

86

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Snake czytając Twoje wspominki, aż mnie nostalgia dopadła. Nie będę się tym dzielić, bo to głupota i nieodpowiedzialność pomieszane razem. To były czasy, w sumie zaczęło się od 18-nastek a po studiach skończyło.
Niby fajnie sie wspomina czasy młodości, imprezy, ogniska, czy nawet obecnie spotkania ze znajomymi i grille zakrapiane, chociaż teraz to już inaczej, z głową i pomyślunkiem (choć nie każdy) że rano trzeba wstać, ogarnąć się i np.jechać po dzieci smile ale też każdy z nas ma wokół siebie, czy w rodzinie czy wśród znajomych osobę uzależnioną, która ma prawdziwy problem. Czasem na naszych oczach ktoś się stacza, a my tak na prawdę nie możemy nic z tym zrobić, przecież jest dorosły/a.

87

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
mallwusia napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Akurat jedno dobrej jakości piwo ma sporo pozytywnych składników big_smile
Najlepiej kupować dobrze rzemieślniki niż koncernowe sikacze.

Czasem się właśnie na takie skusiłam, zwłaszcza ciemne, to jedno miałam na 2-3 razy big_smile  Mała jestem i głowę mam wyjątkowo słabą, a że po pracy śmigam zwykle na trening, to u mnie alko odpada.
Upiłam się raz, kaca leczyłam kilka dni, dla mnie to mordęga, więc dziękuję.

Dlatego błogosławię okres treningowy, który zwykle u mnie trwa cały czas (no chyba, że kontuzja złapie) big_smile
Wtedy to pełna dyscyplina żywieniowa.

Kupiłaś ciemne. Polecam pszeniczne smile

88

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Marakujka, nie wiem co Ty tak się do tego piwa przyczepiłaś yikes OK, nie lubisz go pić, to nie pij, ale nie urządzaj nagonki na miłośników browara. Przy znajomych też mówisz jak im z gęby wonia i obwąchujesz ich non stop?A może jeszcze na dodatek wypominasz im każde beknięcie?

Ja Ci nie udowadniam tutaj, że można pić Żywca, czy innej Stelli, Carlsberga, Bishop's Finger albo Guinessa LITRAMI i ani człowiek się nie upija, ani nie zrobi się rumiany na twarzy, ani nie będzie latał co kwadrans do toalety. Ja Ci tylko piszę, że nie każdy ma małą tolerancje na alkohol i co dla Ciebie jest dawką upijalną, dla kogoś innego jest prawie niezauważalne.

89

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Nie ogarniam tego przekonywania wszystkich że po dwóch piw ach latamy pewnie wstawieni pijani i czerwoni na twarzy jak bawarczycy big_smile naprawdę brzmi to tak niewiarygodnie że niektórzy mają wysoka tolerancję na alko?

90

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Dla nawiedzonych, to nawet mała szklanka piwa jest porównywalna do nektaru szatana tongue

91

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Właśnie wychyliłem z sentymentu Guinnessa wink Następnie planowana jest degustacja kolejnych piw w dziwnych butelkach. Żeby nie mieć wyrzutów sumienia wcześniej godzinę jeździłem rowerem po wsi. tongue

92

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
jjbp napisał/a:

Nie ogarniam tego przekonywania wszystkich że po dwóch piw ach latamy pewnie wstawieni pijani i czerwoni na twarzy jak bawarczycy big_smile naprawdę brzmi to tak niewiarygodnie że niektórzy mają wysoka tolerancję na alko?

Bawarczycy wyznają pogląd, że piwo to nie alkohol, w związku z czym po 5 kuflach radośnie wsiadają do auta wink

93

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Capricornus napisał/a:

Bawarczycy wyznają pogląd, że piwo to nie alkohol, w związku z czym po 5 kuflach radośnie wsiadają do auta wink

Kiedyś chyba po trzech browarkach zasuwałem autem przez cale miasto. Akurat do szpitala w stanie wyższej konieczności tongue Zdarzało się, że kiedy znaleźli się chętni kierowcy w trakcie imprezy, to dawałem kluczyki żeby zawieźli mnie w okolice domu ale na parking już im nie pozwalałem wjechać. Może i byłem mocno nietrzeźwy ale w parkowaniu i tak lepszy niż oni, zieloni kierowcy. Teraz mało pedagogicznie wink Mój śp. staruszek czasem wracał z pracy samochodem tak zawiany, że nie miał siły wysiąść z samochodu. Póki jednak prowadził było ok. wink Ze dwa, trzy razy jako młodzieniec jechałem z nim jako pasażer kiedy był zawiany. Muszę przyznać, że przez lata jazdy samochodem nie byłem w stanie osiągnąć tego poziomu jazdy jaki on miał nawet w stanie mocno zawianym. Cóż, stara szkoła wink No ale skoro milicja rozwoziła się po pracy do domu suką z kompletnie pijaną załogą... Zresztą nawet jakby ojca zatrzymali, to kto niby miał go zatrzymać jak nie byli jego uczniowie? Był zaś lubiany przez uczniów więc pewnie po cichu by go odwieźli do domu. Takie życie za ubiegłego, wstrętnego systemu na prowincji. Wypadków o dziwo prawie nie było. Fakt, że i samochodów tyle nie było ale trochę jednak jeździło. Nie zdziwiłbym się jednak gdyby się okazało, że co najmniej połowa w okolicy jeździła na regularnym kielichu. Wtedy to ciągle coś się obchodziło. W pracy, po pracy, imieniny, urodziny, narodziny, chrzciny, mieszkanie, mecz reprezentacji. Ciągle się gdzieś do kogoś chodziło albo ktoś przychodził. Kiedy wóda była na kartki, to się pędziło bimber. Nawet alembik był przechodni, kto napędził przekazywał dalej. Do dziś pamiętam ten smrodek świeżego destylatu.

Uwaga! Kończę trzecie piwko i jeszcze ani razu nie beknąłem. Przebarwień skóry na twarzy nie zauważyłem, a poszedłem sprawdzić w lustrze. Może to przez opaleniznę, bo trochę zjarany jestem.

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Snake napisał/a:

Uwaga! Kończę trzecie piwko i jeszcze ani razu nie beknąłem. Przebarwień skóry na twarzy nie zauważyłem, a poszedłem sprawdzić w lustrze. Może to przez opaleniznę, bo trochę zjarany jestem.

MASAKRA.......to chyba z powodu ciepła i tych piw.....

P.S. Znałem dwóch takich Bardzo Dobrych Kierowców. Jeden juź leży a drugi siedzi.
Ten pierwszy wracał po imprezie i skrócił sobie zakręt...... świetnie kierował. Znaleźli go dopiero rano jak się zrobiło jasno, bo wleciał w drzewo i krzaki.
Ten drugi po nocnej popijawie przejechał po rowerzystce.....matce dwójki małych dzieci......dostał 8 lat.....rozwalił dwie rodziny.
P.S. 2. Przepraszam, ale jestem strasznie cięty na tych co jeżdżą z promilami. Sam za kierownicą spędzam masę czasu.....na liczniku mam pewnie już z 1,5 miliona kilometrów .......i zawsze się modlę by nie spotkać na drodze takich "Bardzo Dobrych Kierowców". Bo chcę do domu wrócić w jednym kawałku....
P.S. 3. Tak wiem, w naszym kraju jest jakieś takie szatańskie przyzwolenie dla Bardzo Dobrych Kierowców. Nawet sądy przymykają oczy na wyczyny prominentów i znajomych królika...

95

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Widzisz, inne czasy choć może nie do końca biorąc pod uwagę ilu co roku policja łapie na gazie. No a ilu nie łapie...
Niedawno gościa przede mną rzucało po drodze. Zajechaliśmy do tego samego sklepu. Patrzę, gość starszy w robociarskich ciuchach, auto też typowy wioskowy trup. Obserwuję co gość kupuje, mleko, chleb i takie tam. Nie zatacza się więc go olałem. Pewnie był zmachany po robocie.
Z innej Mańki parę miesięcy temu w trasie przykleił się do mnie gość i kilkadziesiąt kilometrów jechał mi na zderzaku. W końcu się wkurzyłem i zrobiłem mu test spostrzegawczości. Zarzuciło go aż na pobocze...

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Snake napisał/a:

Widzisz, inne czasy choć może nie do końca biorąc pod uwagę ilu co roku policja łapie na gazie. No a ilu nie łapie...
Niedawno gościa przede mną rzucało po drodze. Zajechaliśmy do tego samego sklepu. Patrzę, gość starszy w robociarskich ciuchach, auto też typowy wioskowy trup. Obserwuję co gość kupuje, mleko, chleb i takie tam. Nie zatacza się więc go olałem. Pewnie był zmachany po robocie.
Z innej Mańki parę miesięcy temu w trasie przykleił się do mnie gość i kilkadziesiąt kilometrów jechał mi na zderzaku. W końcu się wkurzyłem i zrobiłem mu test spostrzegawczości. Zarzuciło go aż na pobocze...

Testów spostrzegawczości nie polecam, ale zdarzało mi się dzwonić na 112 z informacją o jadącym slalomem.
Dla dobra jego i innych. Raz też zabrałem kluczyki facetowi co wytoczył się z knajpy i oddałem taksówkarzowi.....

97

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Tata mój był imprezowy i dużą część dzieciństwa spędziłam w towarzystwie podpitych panów po czterdziestce. Jeździli zawiani, a jak, ale na szczęście żaden nie zaliczył zgona na autostradzie. Podkreślam, nie popieram jeżdżenia po pijaku- sama w życiu bym do auta nie wsiadła po procentach, bo koordynacja mi spada do zera- ale wtedy czasy były inne. Przypomina mi się książka kucharska Lena Deytona z lat 70-ątych, w której wyznacznik alkoholu na imprezie był "pół butelki spirytu (łyskacza, wódki, rumu) na głowę, co godzinę, a jak po 4 godzinach ciągle są na chacie, to trzy czwarte". Nie żartuję, to autentyczna popularna książka z tego okresu.

A swój przydział piwa odrobiłam wczoraj big_smile Cztery pinty Hobgoblin w pubie przy ekstra muzyce. Marakujka by pewnie zemdladła od woni tongue

98

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

zwyczajny gość, spokojnie, nie ma się co unosić i nadinterpretować. Ja również nie popieram jazdy na podwójnym gazie i sama po alkoholu nigdy nie wsiadam za kółko, ale fakty są jakie są i nawet Niemcy z innych landów uważają Bawarczyków za ludzi dość specyficznych, nie tylko w kwestii używani alkoholu.

99

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

W wielu krajach Europu całkowicie dopuszczalna jest jazda do 0,5 promila we krwi. W Wlk. Brytanii do 0,8 promila. W niektórych stanach USA również do 0,8.

100

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
zwyczajny gość napisał/a:

P.S. 2. Przepraszam, ale jestem strasznie cięty na tych co jeżdżą z promilami. Sam za kierownicą spędzam masę czasu.....na liczniku mam pewnie już z 1,5 miliona kilometrów .......i zawsze się modlę by nie spotkać na drodze takich "Bardzo Dobrych Kierowców". Bo chcę do domu wrócić w jednym kawałku....

Mam tak samo i karałabym z najwyższą surowością. Na informację, że ktoś coś zrobił po pijaku od razu pojawia się u mnie agresja. Nawet kiedy ktoś utopi się, bo wcześniej się upił, to od razu przestaje być mi go żal. Z całą moją nadwrażliwością na krzywdę ludzką naprawdę tak mam. Niech sobie jeden z drugim nawet giną przez własną głupotę, ale niech nie zagrażają innym. Przypuszczam też, że jakby pijany za kierownicą zrobił któremuś z moich bliskich krzywdę, to mogłabym nad sobą nie zapanować.
Nawet mojemu synowi zapowiedziałam, że pomogę mu zawsze i cokolwiek będzie się działo, ale od tej reguły jest jeden jedyny wyjątek - kiedy wsiądzie za kierownicę po alkoholu i wtedy wywoła jakiś problem. Odwołałam to jednak - w ubiegłym roku, kiedy w moim mieście 16-latek bez uprawnień zabił swoich pasażerów, a sam uciekł z samochodu i się powiesił.

101

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

0,19 promila, to też promile wink Ciekawe zresztą czemu Brytyjczycy czy też chyba Maltańczycy uważają, że można jeździć z 0,8 promila, a u nas, że to już ciężki kryminał? Kulturalnie idziesz do pubu na dwa piwka czy drinka, posiedzisz, pogadasz, a potem wsiadasz w autko i do domu.

102

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Olinka napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:

P.S. 2. Przepraszam, ale jestem strasznie cięty na tych co jeżdżą z promilami. Sam za kierownicą spędzam masę czasu.....na liczniku mam pewnie już z 1,5 miliona kilometrów .......i zawsze się modlę by nie spotkać na drodze takich "Bardzo Dobrych Kierowców". Bo chcę do domu wrócić w jednym kawałku....

Mam tak samo i karałabym z najwyższą surowością. Na informację, że ktoś coś zrobił po pijaku od razu pojawia się u mnie agresja. Nawet kiedy ktoś utopi się, bo wcześniej się upił, to od razu przestaje być mi go żal. Z całą moją nadwrażliwością na krzywdę ludzką naprawdę tak mam. Niech sobie jeden z drugim nawet giną przez własną głupotę, ale niech nie zagrażają innym. Przypuszczam też, że jakby pijany za kierownicą zrobił któremuś z moich bliskich krzywdę, to mogłabym nad sobą nie zapanować.
Nawet mojemu synowi zapowiedziałam, że pomogę mu zawsze i cokolwiek będzie się działo, ale od tej reguły jest jeden jedyny wyjątek - kiedy wsiądzie za kierownicę po alkoholu i wtedy wywoła jakiś problem. Odwołałam to jednak - w ubiegłym roku, kiedy w moim mieście 16-latek bez uprawnień zabił swoich pasażerów, a sam uciekł z samochodu i się powiesił.

Problem polega na tym, że największy odsetek kierowców po alkoholu to są Ci "wczorajsi" kierowcy, którym sie wydaje, że nie mają już alko we krwi, czują się dobrze i są przekonani że mogą jechać. Co innego taki, a co innego taki który wsiada do samochodu w stanie upojenia alkoholowego, czyli nie kontroluje zachowania.

103

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Snake napisał/a:

0,19 promila, to też promile wink Ciekawe zresztą czemu Brytyjczycy czy też chyba Maltańczycy uważają, że można jeździć z 0,8 promila, a u nas, że to już ciężki kryminał? Kulturalnie idziesz do pubu na dwa piwka czy drinka, posiedzisz, pogadasz, a potem wsiadasz w autko i do domu.

Za często spotykałem takowych (zaznaczam młodych) Brytyjczyków na wakacjach. Po tym co widziałem powiem wprost - Strzelałbym do nich, jak do kaczek, bo to się w głowie nie mieści jakie niebezpieczeństwo robili.

104

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Olinka napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Wiem, że jak ktoś się nie kontroluje po alkoholu i robi to często to jest już niestety uzależnienie.

Nawet jeśli robi to często, to wciąż nie musi być to uzależnienie. Ktoś może po prostu lubić smak i/lub stan po alkoholu, a jednocześnie jego organizm reaguje na procenty w taki sposób, że szybko wyłącza mu się w pełni kontrolowana świadomość.

Lou71.71 napisał/a:

To może spróbujmy odpowiedzieć ... codziennie 2 piwka po pracy ... relaks czy alkoholizm?

Były już tutaj próby odpowiedzi na to pytanie i wynika z nich jednoznacznie, że nie ma na to reguły. Zaś moje osobiste zdanie jest takie, że to prosta droga do uzależnienia, a na pewno bardzo ryzykowna. Podobnie zresztą twierdzi mój przyjaciel, niepijący alkoholik, który zajmuje się tym tematem zawodowo i pomaga innym w rozumieniu zagadnienia oraz wychodzeniu na prostą, jeśli ktoś tego potrzebuje.

Olinko,
Ja rozumiem, że na każdy temat masz swoje zdanie. Ale może poprzyj to badaniami naukowymi.
Poszukaj sobie czym jest uzależnienie ... jak często musi się powtarzać, aby mogło być za nie uznane ... a konkretnie - ile promili jest dozwolone na tydzień dla kobiety, a ile dla mężczyzny ... i jak się to ma do dwóch piwek codziennie po pracy.

105

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Sorry, ale dwa piwka codziennie po pracy to już alkoholizm. Dlaczego nie jedno?

Zresztą nawet jedno codziennie to przesada. Jeżeli ktoś musi tzn. że jest uzależniony.

106

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Peter4x napisał/a:

Sorry, ale dwa piwka codziennie po pracy to już alkoholizm. Dlaczego nie jedno?

Zresztą nawet jedno codziennie to przesada. Jeżeli ktoś musi tzn. że jest uzależniony.

Dokładnie ... i jeśli myśli w ciągu dnia, że wieczorem będzie to piwko .... i jeśli nie ma nawet jednego w domu, to jedzie do sklepu ... itp itd

107

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Lou71.71 napisał/a:

Ja rozumiem, że na każdy temat masz swoje zdanie. Ale może poprzyj to badaniami naukowymi.
Poszukaj sobie czym jest uzależnienie ... jak często musi się powtarzać, aby mogło być za nie uznane ... a konkretnie - ile promili jest dozwolone na tydzień dla kobiety, a ile dla mężczyzny ... i jak się to ma do dwóch piwek codziennie po pracy.

Ja zaś mam wrażenie, że masz jakąś usilną potrzebę udowodnienia mi czegoś, ale przyznam, że nie bardzo rozumiem czego. Przecież wyjaśniłam bardzo wyraźnie jak ja to widzę, zaś na temat alkoholizmu prawdopodobnie wiem znacznie więcej niż Ci się wydaje i to niestety nie tylko z teorii.

Światowa Organizacja Zdrowia podaje, jaka ilość alkoholu i jaka częstotliwość picia mieści się w tzw. normie - w zależności od mocy alkoholu, płci, wagi człowieka. To dlatego piwo piwu nierówne i dla różnych osób ta dawka będzie inna. W sieci można znaleźć mnóstwo stron z różnymi przelicznikami, tabelami, kalkulatorami, które pozwalają to oszacować. Orientacyjnie jednak, czyli w ogromnym uogólnieniu, jest to nie więcej niż dwie lampki wina dziennie czy dwa małe słabe piwa, przy zachowaniu co najmniej dwóch dni abstynencji z rzędu w tygodniu.
Napisałam wprost, że dwa piwa codziennie to prosta droga do uzależnienia. Nie musi to być jednak uzależnienie, zwłaszcza na początkowym etapie, bo przecież sam fakt, że ktoś przez jakiś czas te dwa piwa wypija, nie czyni go jeszcze alkoholikiem. Wbrew pozorom to spora różnica.

Co do całej reszty, to nie chce mi się produkować, dlatego posłużę się gotową publikacją:

Uzależnienie od alkoholu jest następstwem długotrwałego, szkodliwego spożywania alkoholu, w którym picie uzyskuje zdecydowane pierwszeństwo przed zachowaniami, które niegdyś były dla osoby pijącej ważniejsze. Osoba uzależniona odczuwa silny nieodparty przymus sięgania po alkohol, doświadcza wielu nasilających się dolegliwości fizycznych i psychicznych po przerwaniu lub znacznym ograniczeniu picia (drżenie mięśniowe, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, niepokój, drażliwość, lęki), które ustępują po wypiciu kolejnej porcji alkoholu, i pije alkohol inaczej, niż tego naprawdę pragnie (więcej i dłużej niż planuje, ma problemy z utrzymaniem zaplanowanej abstynencji).

Limity picia alkoholu na poziomie małego ryzyka szkód
Aby uniknąć negatywnych konsekwencji spożywania alkoholu, trzeba monitorować ilość wypijanego alkoholu. Na podstawie badań naukowcy WHO ustalili poziom spożywania alkoholu związany z przeciętnie najmniejszym ryzykiem szkód zdrowotnych. Warto je znać, bowiem mogą ułatwić ocenę aktualnego wzoru picia i podjęcie decyzji o ograniczeniu spożycia alkoholu.

Dla mężczyzn
W przypadku picia okazjonalnego spożywanie jednorazowo nie więcej niż 6 porcji standardowych (60 g 100% alkoholu), tzn. nie więcej niż 3 półlitrowe butelki piwa, 3 kieliszki wina o pojemności 200 ml lub 180 ml wódki.

Przy piciu codziennym:
zachowanie co najmniej 2 dni abstynencji (najlepiej dzień po dniu) w tygodniu,
nieprzekraczanie 4 porcji standardowych (tzn. 40 g 100% alkoholu) dziennie; 4 porcje alkoholu to: 2 półlitrowe piwa, 2 kieliszki wina o pojemności 200 ml lub 120 ml wódki.
W ciągu tygodnia wypijanie nie więcej niż 280 g 100% alkoholu, co jest równoważne z około 13 półlitrowymi butelkami piwa, nieco ponad 3 butelkami wina (o pojemności 0,75 l) lub 0,8 l wódki.

Dla kobiet
W przypadku picia okazjonalnego spożywanie jednorazowo nie więcej niż 4 porcji standardowych (40 g 100% alkoholu), tzn. nie więcej niż dwie półlitrowe butelki piwa, 2 kieliszki wina o pojemności 200 ml każdy lub 120 ml wódki.

Przy piciu codziennym:
zachowanie co najmniej dwóch dni abstynencji (najlepiej dzień po dniu) w tygodniu,
nieprzekraczanie granicy 2 porcji standardowych (tzn. 20 g 100% alkoholu) dziennie; dwie porcje alkoholu to: 1 półlitrowe piwo, 1 kieliszek wina o pojemności 200 ml lub 60 ml wódki.
W ciągu tygodnia wypijanie nie więcej niż 140 g 100% alkoholu, co jest równoważne z 7 półlitrowymi butelkami piwa, niecałymi 2 butelkami wina (o pojemności 0,75 l) lub 420 ml wódki (ok. 0,8 półlitrowej butelki).

(źródło: mp.pl)

108 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-07-06 23:04:00)

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Piwo to gówno. Wywala estrogeny i prolaktynę w kosmos. Na dłuższą metę to środek kastrujący dla mężczyzn. Nie polecam.

Ogólnie alkohol to syf. Nawet w małych ilościach uszkadza neurony w hipokampie i szarą substancje w mózgu. Jeszcze sześć tygodni po odstawieniu mózg się degeneruje przez wcześniej wypity alkohol. Powtórzę jeszcze raz. Sześć tygodni po odstawieniu nadal mamy doczynienia z degerenacją neuronów.

109

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Mordimer napisał/a:

Sześć tygodni po odstawieniu nadal mamy doczynienia z degerenacją neuronów.

Zgadza się. Właśnie dlatego u osób nadużywających alkoholu z czasem obserwuje się tzw. otępienie.

110 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-06 23:11:47)

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Nie żebym się czepiała, ale WHO do całkiem niedawna uważała że homoseksualizm to choroba. Dzisiaj już tak nie uważa. Dlatego nie jestem do końca przekonana o tym, że ustalenie normy ma być wiążące dla posługiwania się jakimś pojęciem, że coś już czymś jest a czymś jeszcze nie jest wink

Co do otępienia - sławny prof. kardiolog od przeszczepów serc - podobno właśnie był alkoholikiem.

111

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
SonyXperia napisał/a:

Nie żebym się czepiała, ale WHO do całkiem niedawna uważała że homoseksualizm to choroba. Dzisiaj już tak nie uważa. Dlatego nie jestem do końca przekonana o tym, że ustalenie normy ma być wiążące dla posługiwania się jakimś pojęciem, że coś już czymś jest a czymś jeszcze nie jest wink

Co do otępienia - sławny prof. kardiolog od przeszczepów serc - podobno właśnie był alkoholikiem.

Wspomagał się nootropami jak zresztą większość pracowników umysłowych. To dlatego był nadal sprawny. Papierochy i wóda go zabiły.

Ps. WHO uznało miłość za chorobę psychiczną. Tyle jest warte te cale WHO.

112

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Ciekawe jest to, co ktoś napisał o enzymach i czy ma związek z tym czy pijemy alkohol do jedzenia, czy solo.
Bo Polacy chyba lubią solo piwo czy wino.. Ja np piwa solo nie piję nigdy, bo nie lubię. W domu otwieranie go do obiadu uchodziło za moje dziwactwo, bo wszyscy czekali na po obiedzie. Całe szczęście w rodzinie pojawił się "południowiec" i przestałam być dziwakiem.

113

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Mordimer napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie żebym się czepiała, ale WHO do całkiem niedawna uważała że homoseksualizm to choroba. Dzisiaj już tak nie uważa. Dlatego nie jestem do końca przekonana o tym, że ustalenie normy ma być wiążące dla posługiwania się jakimś pojęciem, że coś już czymś jest a czymś jeszcze nie jest wink

Co do otępienia - sławny prof. kardiolog od przeszczepów serc - podobno właśnie był alkoholikiem.

Wspomagał się nootropami jak zresztą większość pracowników umysłowych. To dlatego był nadal sprawny. Papierochy i wóda go zabiły.

Ps. WHO uznało miłość za chorobę psychiczną. Tyle jest warte te cale WHO.

Mnie uczono, że to "bezczynność" mózgu w pierwszej kolejności powoduje jego stopniową degradację i spadek zdolności intelektualno-poznawaczych. Może to dlatego tyle wybitnych alkoholików? wink
Co do prof. Wcale sie nie dziwię że sięgał po wspomaganie. Ambicja pewnie pchała go po większą wydajność, a nie osłabienie alkoholem.

114

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
SonyXperia napisał/a:
Mordimer napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie żebym się czepiała, ale WHO do całkiem niedawna uważała że homoseksualizm to choroba. Dzisiaj już tak nie uważa. Dlatego nie jestem do końca przekonana o tym, że ustalenie normy ma być wiążące dla posługiwania się jakimś pojęciem, że coś już czymś jest a czymś jeszcze nie jest wink

Co do otępienia - sławny prof. kardiolog od przeszczepów serc - podobno właśnie był alkoholikiem.

Wspomagał się nootropami jak zresztą większość pracowników umysłowych. To dlatego był nadal sprawny. Papierochy i wóda go zabiły.

Ps. WHO uznało miłość za chorobę psychiczną. Tyle jest warte te cale WHO.

Mnie uczono, że to "bezczynność" mózgu w pierwszej kolejności powoduje jego stopniową degradację i spadek zdolności intelektualno-poznawaczych. Może to dlatego tyle wybitnych alkoholików? wink
Co do prof. Wcale sie nie dziwię że sięgał po wspomaganie. Ambicja pewnie pchała go po większą wydajność, a nie osłabienie alkoholem.

Tak zgadza się ale to nie jest temat o bezczynności mózgu tylko o wpływie alkoholu.
Owszem w historii było wielu gigantów intelektu, którzy nałogowo pili m.in. artyści, naukowcy itp. Jednak nie wyszli na tym dobrze.

115

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Mordimer napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Wspomagał się nootropami jak zresztą większość pracowników umysłowych. To dlatego był nadal sprawny. Papierochy i wóda go zabiły.

Ps. WHO uznało miłość za chorobę psychiczną. Tyle jest warte te cale WHO.

Mnie uczono, że to "bezczynność" mózgu w pierwszej kolejności powoduje jego stopniową degradację i spadek zdolności intelektualno-poznawaczych. Może to dlatego tyle wybitnych alkoholików? wink
Co do prof. Wcale sie nie dziwię że sięgał po wspomaganie. Ambicja pewnie pchała go po większą wydajność, a nie osłabienie alkoholem.

Tak zgadza się ale to nie jest temat o bezczynności mózgu tylko o wpływie alkoholu.
Owszem w historii było wielu gigantów intelektu, którzy nałogowo pili m.in. artyści, naukowcy itp. Jednak nie wyszli na tym dobrze.

Nie wyszli, bo alkohol niszczy przede wszystkim wątrobę, która w przeciwieństwie do połączeń międzykomórkowych mózgu, nie regeneruje się wink

116

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
SonyXperia napisał/a:
Mordimer napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Mnie uczono, że to "bezczynność" mózgu w pierwszej kolejności powoduje jego stopniową degradację i spadek zdolności intelektualno-poznawaczych. Może to dlatego tyle wybitnych alkoholików? wink
Co do prof. Wcale sie nie dziwię że sięgał po wspomaganie. Ambicja pewnie pchała go po większą wydajność, a nie osłabienie alkoholem.

Tak zgadza się ale to nie jest temat o bezczynności mózgu tylko o wpływie alkoholu.
Owszem w historii było wielu gigantów intelektu, którzy nałogowo pili m.in. artyści, naukowcy itp. Jednak nie wyszli na tym dobrze.

Nie wyszli, bo alkohol niszczy przede wszystkim wątrobę, która w przeciwieństwie do połączeń międzykomórkowych mózgu, nie regeneruje się wink

Właśnie wątroba ma fenomenalne właściwości regeneracji. A komórkom w mózgu jednak trzeba mocno pomóc aby się zaczął proces neurogenezy.

Ogólnie to ten temat poszedł w dziwną stronę. Jakieś przechwałki, że się śmigało po alkoholu samochodem. Masakra jakaś.

117 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-06 23:59:41)

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Mordimer napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Tak zgadza się ale to nie jest temat o bezczynności mózgu tylko o wpływie alkoholu.
Owszem w historii było wielu gigantów intelektu, którzy nałogowo pili m.in. artyści, naukowcy itp. Jednak nie wyszli na tym dobrze.

Nie wyszli, bo alkohol niszczy przede wszystkim wątrobę, która w przeciwieństwie do połączeń międzykomórkowych mózgu, nie regeneruje się wink

Właśnie wątroba ma fenomenalne właściwości regeneracji. A komórkom w mózgu jednak trzeba mocno pomóc aby się zaczął proces neurogenezy.

Ogólnie to ten temat poszedł w dziwną stronę. Jakieś przechwałki, że się śmigało po alkoholu samochodem. Masakra jakaś.


Systematyczne i rozległe  uszkodzenia zaburzają regenerację. Prowadzą do nieodwracalnych uszkodzeń, niewydolności i konieczności przeszczepu.
Mocna głowa, nie wątroba wink Alkohol jest największym wrogiem wątroby, nie mózgu.

118 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-07-07 04:47:50)

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Olinka napisał/a:
marakujka napisał/a:

Oczywiście są też i takie osoby, które będą mówiły, że po nich nie widać, ba, w całym mieście, w którym są mieszkańcami nic nie widać - bo są inne niż wszyscy - no, ale to już taka przypadłość człowieka łaknącego uznania społecznego. - To tak a propos np. Olinki czy Beyondblacki i tego wszechobecnego braku bekania - a ładniej mówiąc - odbijania się podczas picia piwa (bo przecież nie wszyscy piją tzw. "bezgazowe"), braku zapachu, wszelkiego braku (pewnie braku potrzeby wydalania ekskrementów i siusiu też wink).
Co jeszcze... aha, właśnie - alko z ust czuć, nawet jedno piwo. Jeśli ktoś nie czuje, to może słaby węch lub nos jest przyzwyczajony do tego zapachu.

Wszelkie złośliwości uznaję za zbędne, można by ich zresztą uniknąć dokładnie wczytując się w słowa osób, które usiłujesz z sobie tylko wiadomego powodu zdyskredytować. Ja akurat piwa od dłuższego czasu w ogóle nie ruszam, a jedyne do czego się odniosłam, to do poczynionych obserwacji. Zapewniam przy tym, że z moim węchem wszystko jest w porządku, ale też przecież nie podchodzę i ludzi nie obwąchuję big_smile.


To nie złośliwości. Raczej spostrzeżenia.
Nie pisałam też o tym, że pijesz czy nie pijesz teraz piwa...

Olinka napisał/a:

Zapewniam przy tym, że z moim węchem wszystko jest w porządku, ale też przecież nie podchodzę i ludzi nie obwąchuję big_smile.

Sugerujesz, a nawet zarzucasz mi wprost, że podchodzę do ludzi i ich obwąchuję. Otóż nie robię tego. To czuć nawet z odległości ładnych paru metrów.
Zresztą już o tym pisałam - komunikacja publiczna, kolejki w sklepach itd. Ale przede wszystkim takie moje "życiowe" doświadczenia, że gdy ktoś chwyta pierwsze piwo, to to czuć już nawet po paru łykach. Tak samo jest z winem i każdym innym alkoholem.
Resztę twoich wywodów pominę, bo aż mi się tego nie chce...


A wracając poniekąd do głównego wątku.

Jak ktoś ma taką formę odprężania, no to... niech sobie ma. Byleby zdawał sobie sprawę, że raczej wcale tak fajnie nie wygląda jak mu się wydaje. Że właśnie śmierdzi. Że się odbija (ok, może po "niegazowanym" mniej lub nawet w ogóle...). Że z każdym łykiem twarz mu się coraz mocniej "buraczy", znaczy - czerwienieje, a nawet puchnie (chyba że ma się wyjątkowo grubą, wręcz gadzią skórę - to może dopiero po piątym piwie będzie coś widać). I aby również zdawał sobie sprawę, że fakt przebywania w ogródkach piwnych i pubach nie kwalifikuje go z miejsca do roli drącego mordulę goryla, natomiast sam fakt trzymania tego piwka w rąsi nie upoważnia go do hałaśliwych, przeszkadzających wszystkim dookoła zachowań w miejscach publicznych (oczywiście nie wszystkich pijących to się tyczy, tylko takich "samozwańczych wybrańców").

I powtórzę się. Co sama miewam okazje obserwować u pijących piwo, to właśnie to, że zamiast sensownego pobudzenia lub przynajmniej trzymania przez jakiś sensowny czas względnej stałej, robią się z ludzi guły, ociężałe. Jednak oni nie zauważają za bardzo (a może zbyt chętnie) tej zmiany stanu. I tak jak na ogół inne alko jakoś jednak działają - w jedną lub w drugą stronę u różnych osób, to po piwie schemat jest zawsze taki sam - ociężała guła. Więc wg mnie picie akurat tego piwa nie ma najmniejszego sensu.

Chyba że upatrywać sens społeczny, potrzebę określenia się - ktoś pije piwo, bo wszyscy je piją, a sam nie chce się szczególnie odróżniać z jakichś powodów. To pewnie chodzi o chęć bycia zaakceptowanym (bo gdyby oni jedli trawę, on też by się nauczył to jeść i nawet zaczęłaby mu smakować, co  w sumie już jest - weganie, wegetarianie).

119

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

A nie przyszło Ci do głowy, że ludzie piją piwo, bo lubią jego smak?

W ten weekend w moim mieście jest festiwal piwa i muzyki folkowej. Jest wielki festyn, dużo zespołów grających na świeżym powietrzu i różne małe browary promujące lokalne ale i cydry. Nie chodzi o to by się upić, ale spróbować jak najwięcej ciekawych smaków, dlatego można kupować małe kubeczki (takie około 170 ml). Jakoś, pomimo ogólnie wszechogarniającej konsumpcji, nie czułam żadnych oparów piwnych, ani nie widziałam otępiałych ludzi, już nic nie pisząc o czerwonych gębach. Widziałam za to mnóstwo amatorów tego szlachetnego trunku, degustujących go kulturalnie przy kiełbaskach i inszych fast foodach.

120 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-07-11 09:00:47)

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Właśnie - smak...

W moim przypadku jest tak, że pijam piwko głównie dla jego smaku, nie dla zawartości alkoholu, bo gdyby człowiek chciał się naładować jak szpadel to by sięgnął po zupełnie co innego smile
Osobiście staram się trzymać umiar, zwłaszcza jak czasami najdzie mnie ochota na wypicie samemu jednej czy dwóch butelek( z puszki nie pijam - za bardzo metalem zalatuje), bo na miasto i tak rzadko wychodzę. Raz, dwa razy w tygodniu po dwa piwka jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziły smile
Teraz, w okresie letnim robi się trochę trudniej, bo akurat dla mnie piwo rewelacyjnie gasi pragnienie.

121

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

A bezalkoholowe tez tak lubisz?

122 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-07-11 18:02:22)

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?
Benita72 napisał/a:

A bezalkoholowe tez tak lubisz?

Jeśli to miało być do mnie to już odpowiadam smile

Przyznam się uczciwie, że rzadko, ale zdarzało mi się próbować wersje alcohol -free. W każdym razie zdecydowanie wolę te o niskiej zawartości( max do 4,5 - 5 %) niż te mocne. Mam kilku znajomych, którzy zbyt mocno gustują w porterach i strongach różnego rodzaju. Piwo, któr ma powyżej 7 % to już nie to...:(
Te symboliczne dwa "browarki" to dla mnie taka swoista granica, ilość którą można spokojnie wypić jak się coś np. robi w domu, pracuje przy komputerze, gdzie nie jest wymagane skupienie nie wiadomo jakich myśli.
Dłużej jak 3 dni pod rząd jeszcze mi się nie zdarzyło..
Problem zaczyna się w lecie. Jeszcze w moim przypadku, kiedy do niedawna przebywałem prawie cały czas w terenie, na świeżym powietrzu( w trakcie pracy i odpoczynku) pokusa jest większa..

123

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Piłam bezalkoholowe i muszę przyznać, że da się wyczuć różnicę. Jest jakieś takie... bezsmakowe hmm

Prawdziwe piwo ma bukiet aromatu i do wyboru, do koloru, można znaleźć takie, które pasuje do pory roku, okazji czy też danej potrawy. Często używam browaru w kuchni, bo sprawdza się super w gulaszach, pieczeniach i do marynat. Taka, na przykład, wieprzowina marynowana w IPA czy też Hoegaarden z sosem jabłkowym to miodzio big_smile

124

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Poza golonką w piwie, to nie znałem do tej pory żadnego dania, gdzie można wykorzystać bursztynowy płyn smile
Za to DO obiadku, do popicia to już zupełnie co innego smile

Może ja mam jakiś stępiony węch, ale żeby od kogoś tak nieprzyjemnie zalatywało piwem, to musiałby chyba wychylić co najmniej czteropak smile

125

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Witam jestem żoną alkoholika jesteśmy rok po ślubie mamy rocznego syna nie wiem co mam robić mój mąż codziennie pije nie wiem jak mam do niego dotrzeć on uważa że nie ma żadnego problemu był na odwyku nie pił dwa lata doradzcie mi co robić

126 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-08-08 12:03:27)

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Witaj Mała199 jak masz dokąd to odejdź nie ma najmniejszego sensu żebyś patrzyła na jego picie nie upilnujesz go,ani nie uratujesz .
Był na odwyku to wie gdzie wrócić i co zrobić z sobą,ale najpierw daj mu się dopić teraz ma nawrót jest pewnie w ciągu.Dwa lata walczył ze sobą i czekał wygląda na to że nie pił w zaparte niewiele skorzystał z terapii to się zdarza jak ktoś udaje i nie pije dla kogoś nie pogodził się z tym że jest uzależniony od alkoholu zaniedbał leczenie .Chciał sprawdzić czy może pić w sposób kontrolowany po 2 latach abstynencji
Szarpaniem się z nim nic nie wskórasz nie dotrzesz do niego w tym stanie musi się nasycić i nasiąknąć to oczywiście niebezpieczne,
Nie ma innego sposobu on powinien poczuć konsekwencje na sobie albo żyje i nie pije dla siebie albo picie.Ewentualnie jego spakuj niech mieszka gdzie indziej.Szkoda dziecka żeby było narażone na jego zachowania.
Zacznij też dbać o swoje sprawy prawnik może psycholog.grupa wsparcia ,inne lokum wynieś się bo się umordujesz ciągle go przekonując czekając patrząc.Zajmij się swoimi sprawami to wcale nie jest okrutne i egoistyczne chociaż tak niektórzy na to mogą patrzeć to nieważne.Wyczerpałaś już wszystkie sposoby na rozmawianie tak się domyślam.Nie masz nad nim kontroli Ty też jesteś wobec jego picia bezsilna nie zmienisz tego jego picia i nie wymusisz na nim nic chyba że znowu jakieś pozory.
Jeszcze jak będzie miał przerwę w ciągu  bo nie da się pić codziennie tak bezkarnie możesz mu dać ultimatum żeby poszedł na AA i do poradni,jak się nie zgodzi to wiej dziewczyno bo może być tylko gorzej.Jak jest pijany zero dyskusji.
Trzymaj się.

127

Odp: Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Codzienne picie nawet jednego piwa dziennie to niestety już alkoholizm ale faceci niestety traktują to jako relaks co jest żałosne Najczęściej właśnie w ten sposób zaczynają się poważne problemy z alkoholem i już wtedy nie pije się z kumplami ale samemu oczywiście ukrywając to przed rodziną

Posty [ 66 do 127 z 127 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Dwa piwka po pracy... relaks czy alkoholizm?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024