Ja tam też bym uciekła. Są rzeczy, które są faktami, których nie trzeba mówić. Jaki cel ma stwierdzenie faktu "seks z tobą nie będzie taki, jak ze zdrowym facetem"?
Jaki cel miałoby stwierdzenie "seks z tobą nie będzie taki, jaki był z moją żoną"?
Niefortunne stwierdzenie? Być może. Ale uderzyło w czuły punkt. Każdy ma jakiś kompleks i niefortunne stwierdzenie może w niego uderzyć z wielką siłą. I może zablokować na wiele rzeczy. Kobieta, która ma kompleksy na punkcie piersi też by się oburzyła, gdyby usłyszała "seks z tobą nie będzie taki, jak z cycatą babką".
Tu nie chodzi o FAKT, tylko o to, że to stwierdzenie mówi o jakimś braku "nie będzie taki, jak". A że jesteśmy ludźmi, to sobie dopowiemy do tego swoją historię. I to będzie ranić.
On się poczuł zraniony, to raz, a dwa - nie dostał potem wsparcia, przeprosin, wyjaśnienia, tak po ludzku i empatycznie, tylko wymagania i oburzenie, że on się poczuł zraniony, bo usłyszał prawdę.
Mnie to by też skutecznie zburzyło miłą atmosferę domową, gdybym usłyszała, ze seks ze mną nie będzie taki, jak ze szczupłą dziewczyną, a potem jeszcze usłyszała, że nie mam prawa do zawodu i złości, bo to przecież tylko fakt.
Myślę, że więcej empatii i takiego spojrzenia na drugą osobę jak na kogoś, kto może sobie nie radzić z krytyką, wiele by zdziałało.