CichyJarek do Autora napisał/a:pouprawiaj z nią seks i zostaw ją ...
CichyJarek do Bazylego napisał/a:.. według mnie jesteś hipokrytą i kur....
A siebie jakbyś nazwał w takim razie?
Przy okazji- Twoja mama miała chłopaka/chłopaków przed poznaniem Twojego ojca?
Odpowiedzi aski7777 również jestem ciekawy...
Bazyli, pozwoliłem sobie nieco przeinaczyć historię, którą się z nami podzieliłeś:
"Bedac mlodym czlowiekiem, myslalem ze wszyscy dobrzy ludzie maja takie idealy jak ja (wlasciwe).
Kiedy pokochalem dziewczyne (a byla dobra -wiadomo) i okazalo sie, ze ona nie miala moich idealów bylo to dla mnie takim szokiem, ze az sie z nia ozenilem. Tzn. ozenilem sie z nia, zeby nie zdradzic swoich idealów (które sa wszak wazniejsze niz nieideali ludzie), i zeby jakby to powiedziec -uratowac z nich co sie da.
Niestety musialem ja zdradzic. Cierpialem katusze, bo nie moglem zniesc swiadomosci, ze kocham kogos kto nie ma dobrych idealów. Poza tym, nie bylo to fair, ze ta kobieta zyla sobie szczesliwie nie majac dobrych idealów, a żebym ja - ich szczesliwy posiadacz cierpiał.
Troche mnie zdziwilo, ze zdradzajac swoje idealy poczulem sie lepiej, ale nie mialem za duzo czasu zeby to przeanalizowac, bo przeciez wlasnie sie rozwodzilem.
Po latach poznalem obecna zone i okazalo sie, ze oprócz mnie jednak istnieja ludzie którzy maja wlasciwe idealy (czyli moje). Oczywiscie poinformowalem zone, ze swego czasu je zdradzilem. Bylo jej troche przykro, ale wybaczyla mi gdyz mnie kochala.
(Prosze przy tym zauwazyc, ze jakbym ich nie zdradzil, to bym jej nie spotkal).
Nawet mi wspólczula- w koncu w poprzednim malzenstwie cierpialem z powodu naszych wspólnych idealów. Dopiero ona uswiadomila mi, ze ten ból to bylo potwierdzenie, ze sa one wlasciwe!
Zreszta... przeciez bylem wtedy mlodym czlowiekiem i chcialem dobrze. No i - co nalezy podkreslic- mialem na poczatku dobre idealy. Niektórzy przeciez na ten przyklad cale zycie nie maja dobrych idealów, a ja jakis czas, krótko bo krótko, ale mialem. W sumie teraz tez znowu je mam (wrócily- jak wierny pies do pana) i juz mnie nic nie męczy.
Wszystko zawiera sie w powiedzeniu: mezczyzna chce byc tym pierwszym i ostatnim, a kobieta tylko ostatnia."