Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 88 z 88 ]

66

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka
Edmund Dantes napisał/a:

Tak, nie ukłuje.Nawet po 15 latach, nawet jeśli o coś byśmy się pokłócili.
Elu - nie mamy wpływu na decyzje drugiej osoby.Nawet (wg mnie) nie powinniśmy próbować.
Poza tym co mi to odbiera? Nic.
Tak,to są moje prawdziwe przekonania i jak to się mówi "w DNA".

Nazwałem to absurdem nie dlatego że nie wszyscy tak mają.Nazwałem to absurdem, ponieważ dorabianie motywów coraz częściej osiąga absurd. :-)
Liczyć się - tak. Przemilczać i nie nazywać po imieniu? - Nie.

Masz rację, ze logicznie oczywiście takie podejście- mucha nie siada.
Rzecz w tym, że ludzmi rządzą tez emocje i tego nie przeskoczysz.
Oczywiście super jak obie osoby myślą identycznie.
Ale ja po latach doświadczenia przyjmuję jednak jakąś elastyczność-  i coś tam mogę zmodyikować- bo stawka może być wysoka- nie może to oczywiście dotyczyć rdzenia moich przekonań.
A gdyby Tobie Twoja kobieta na coś się nie zgadzała, to walczyłbyś do upadłego ?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Zacząłbym od zapytania jej czego się obawia i skąd sprzeciw.
Potem powiedział jak ja tą sprawę widzę i jaki mam stosunek do danej osoby.Uwierzyłaby czy nie? Hmmm... o to bym się nie martwił.
Generalnie zawsze tak było że byłem transparentny i sam proponowałem "Chodź,to poznasz".
Gdyby jednak robiłaby z tego afery lub jakieś 'dochodzenia' - to bym nie ustąpił.
Elastyczność ma swoje granice.Są rzeczy które bym odpuścił ,natomiast kluczowych - nie.

68 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-05-15 23:02:25)

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka
Edmund Dantes napisał/a:

Zacząłbym od zapytania jej czego się obawia i skąd sprzeciw.
Potem powiedział jak ja tą sprawę widzę i jaki mam stosunek do danej osoby.Uwierzyłaby czy nie? Hmmm... o to bym się nie martwił.
Generalnie zawsze tak było że byłem transparentny i sam proponowałem "Chodź,to poznasz".
Gdyby jednak robiłaby z tego afery lub jakieś 'dochodzenia' - to bym nie ustąpił.
Elastyczność ma swoje granice.Są rzeczy które bym odpuścił ,natomiast kluczowych - nie.

a gdyby tylko wyraziła swoje obawy:? ( czyli emocje)
przekonywałbyś ją w sferze racjonalnej?
bo to 2 języki różne.. O szpiegowaniu czy robieniu afer nie piszę- bo takie rzeczy mają odwrotne skutki.

69 Ostatnio edytowany przez Edmund Dantes (2019-05-15 23:10:38)

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

I racjonalnej i emocjonalnej :-)
Obydwa te języki nie są mi obce . A znając siebie (z praktyki) sam bym zaproponował jej żeby poszła.Skorzystałaby? Ok. Nie skorzystała? Jej decyzja.
Ela - dawno temu przez dłuższy czas brałem do siebie takie 'emocje' i 'obawy'. Aż sam się zapędziłem w kozi róg.Potem - przestałem.Nawet wyjście ze znajomymi z pracy na piwo było 'problemem', dbanie o zdrowie, czy też rozwijanie swoich pasji ( w granicach rozsądku,bez przesadnego uszczuplania czasu 'wspólnego') Ot - ewolucja.

Dlatego nakłaniam autorkę do przemyślenia swojego podejścia i odpowiedzenia SOBIE na pytanie - czemu tak boi się... innej kobiety .

70 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-05-15 23:30:36)

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Nie mam takich doświadczeń jak Ty, wiem że "uczulają" z doświadczeń innych i prowadzą związek w dół.
Ale podzieliłam się swoimi- gdzie moje podejście było interpretowane jako małe zaangażowanie a brak zaborczości jako dziwny- dokładnie pytania Twojej partnerki. Stąd moje posty.
Nie sądzę, by do końca było prawdziwe to, że autorka boi się innej kobiety.
Po prostu poczuła ze naruszane są JEJ granice- a każdy ma prawo bronić swoich- to inny wymiar wolności. Chyba nie da się tego oceniać.

71 Ostatnio edytowany przez Edmund Dantes (2019-05-15 23:56:54)

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

W pełni się z Tobą zgodzę co możliwego odczucia autorki że naruszane są jej granice.
Tyle że moim pytaniem jest: gdzie leżą te granice i czy nie naruszają przesadnie czyjejś wolności?
A drugie: co generuje te granice i jakie (jej samej) obawy?
I skąd pomysł na jakieś domysły i gimnazjalne gierki p.t. to Ty się umów i zobacz jak zareaguje. Litości....:-)

72

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Rany, sądząc po niektórych postach to ja osobiście po wejściu w związek musiałabym zrezygnować z wszelkich form aktywności towarzyskiej, bo wszyscy moi przyjaciele i większość znajomych to faceci.
Mam wrażenie, że niektórym w tym wątku bliżej mentalnie do krajów arabskich niż do xxi wiecznej Europy, lol.
Nie rozumiem jak można tak bardzo fiksować się na seksualności, żeby robiła nam różnicę płeć przyjaciół partnera/partnerki.

73

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Nie oceniając nikogo: Granice leżą każdemu tam gdzie leżą.
Można z tym dyskutować, ale po co?
Każda ze stron może też je przesunąć (trochę) jeśli chce się być razem lub szukać nowego partnera. smile

74

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Związki w XXIw. różnią się tym od XXw czym różnił się sprzęt AGD kiedyś a teraz.
Kiedyś był trwały a jak się psuł to się go naprawiało. Teraz wystarcza max na kilka lat a jak się psuje to się wyrzuca i kupuje nowy.
Nie ma co się tak zachwycać tą nowoczesną Europą.
Ani krótka smycz ani totalna wolność nie pomoże w budowaniu długiego związku.
Ludzie nie są z natury monogamiczni. Ci,  którzy mają więcej możliwości żeby zdradzić częściej zdradzają. Takie są statystyki.
Osobiście uważam, że każdy w sprzyjających okolicznościach by zdradził.
Oczywiście to cenne jak ktoś wierzy, że nasz partner jest inny, nie w głowie mu seks z innymi i nawet tygodniowy wypad pod namiot z nowo poznaną koleżanką, instruktorką fitnessu, tego nie zmieni.
Takie myślenie jest cenne.
Niektórzy mówią, że naiwne.

75

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka
Husky napisał/a:

Rany, sądząc po niektórych postach to ja osobiście po wejściu w związek musiałabym zrezygnować z wszelkich form aktywności towarzyskiej, bo wszyscy moi przyjaciele i większość znajomych to faceci.
Mam wrażenie, że niektórym w tym wątku bliżej mentalnie do krajów arabskich niż do xxi wiecznej Europy, lol.
Nie rozumiem jak można tak bardzo fiksować się na seksualności, żeby robiła nam różnicę płeć przyjaciół partnera/partnerki.

Pamietaj że facet to świnia, bezwolne kierowane instynktami zwierze.
A kobiety tylko czekają aż pojawi się 'lepsza' partia... big_smile

Wybaczcie, ale tryb ironii i sarkazmu mi się włączył big_smile

76 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-05-16 09:45:57)

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Ja nie kupuję tej historii.
Ale jeśli to faktycznie prawda, to z narzeczonego jest naprawdę cienki Bolek. Problem koleś ma, bo niestety, na siłkę chodzi z narzeczoną, co mu do tego stopnia komplikuje sprawę, że musi się zapytać o pozwolenie na to "piwo" z inną panną.
Jaki z tego morał? Kiedy masz narzeczoną - nie chodź z nią na tę samą siłownię big_smile wink

77

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka
Edmund Dantes napisał/a:
Husky napisał/a:

Rany, sądząc po niektórych postach to ja osobiście po wejściu w związek musiałabym zrezygnować z wszelkich form aktywności towarzyskiej, bo wszyscy moi przyjaciele i większość znajomych to faceci.
Mam wrażenie, że niektórym w tym wątku bliżej mentalnie do krajów arabskich niż do xxi wiecznej Europy, lol.
Nie rozumiem jak można tak bardzo fiksować się na seksualności, żeby robiła nam różnicę płeć przyjaciół partnera/partnerki.

Pamietaj że facet to świnia, bezwolne kierowane instynktami zwierze.
A kobiety tylko czekają aż pojawi się 'lepsza' partia... big_smile

Wybaczcie, ale tryb ironii i sarkazmu mi się włączył big_smile

Wierzę Ci, że znasz siebie:) Bo tak naprawdę tylko siebie znamy, i mnie taki przymusowy nocleg pod namiotem z instruktorem z siłowni by nie złamał, o ile wcześniej bym tego nie chciała.:)
Ale wiara że znamy drugą osobę to naiwność.
Z innej strony bez sensu kogoś pilnować i tracić na to nerwy- ja mimo złych doświadczeń i tak bym tego nie robiła.
Ale jeszcze czymś innym jest okazywanie szacunku do uczuć partnera. I tu też trzeba wypracować równowagę.

78 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-05-16 09:50:22)

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka
Edmund Dantes napisał/a:

Pamietaj że facet to świnia, bezwolne kierowane instynktami zwierze.
A kobiety tylko czekają aż pojawi się 'lepsza' partia... big_smile

Wybaczcie, ale tryb ironii i sarkazmu mi się włączył big_smile

Poczytaj trochę o monogamii.
Proponuje przeczytać np ciekawą książkę prof.  Bogusława Pawłowskiego "Nagi umysł". Możesz się zdziwić jak wiele z tego co ci się wydaje jest tym co...  tylko ci się wydaje a nauka ma dowody na to, że jest dokładnie na odwrót.

Ela210 napisał/a:

mnie taki przymusowy nocleg pod namiotem z instruktorem z siłowni by nie złamał, o ile wcześniej bym tego nie chciała.:)

Eee tam. Tyle wiemy o sobie,  ile nas sprawdzono.
Wyjedź najpierw z nim na tygodniowe wakacje i później pogadamy wink

79

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Do naukowych dowodów w kwestiach związanych z ludźmi, wolną wolą, decyzjami itp mam dość sceptyczne podejście. Psychika ludzka to nie jest przedmiot nauk ścisłych.
A coraz większa tendencja do schematycznego traktowania ludzkich zachowań która nasila się we współczesnej psychologii zaczyna ocierać się już nową religię z zakresu czarnej magii ;-)

80

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

O, wydaje mi się jednak, że psychologia jest nauką bardzo ścisłą- nie ma zachowań niewytłumaczalnych.
Rzecz w tym, że zmiennych jest tak wiele i z tak różnych sfer- ze nie mamy nigdy dostępu do wszystkich danych.
Ale jakieś prawdopodobieństwo zawsze da się "wyliczyć".
Nie ma tam magii..
Tylko fascynujący ludzki mózg- produkt ewolujący wink

81

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

To, że coraz więcej ludzi uważa się za mądrzejszych od specjalistów to też fakt.
Podobnie jak coraz większa ilość rozwodów, mniejsza ilość ślubów, coraz krótszy średni czas związków i przeciętna ilość związków osoby w życiu.
Wszystko to pewnie potwierdza, że monogamia jest naturalna dla ludzi.

82

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Jeszcze chwila a napiszecie, z tego dziecinnego tematu, rozprawę habilitacyjną "Wpływ piwa z panną z siłowni na związek narzeczeński" tongue

83 Ostatnio edytowany przez Edmund Dantes (2019-05-16 11:20:04)

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka
Ela210 napisał/a:

O, wydaje mi się jednak, że psychologia jest nauką bardzo ścisłą- nie ma zachowań niewytłumaczalnych.
Rzecz w tym, że zmiennych jest tak wiele i z tak różnych sfer- ze nie mamy nigdy dostępu do wszystkich danych.
Ale jakieś prawdopodobieństwo zawsze da się "wyliczyć".
Nie ma tam magii..
Tylko fascynujący ludzki mózg- produkt ewolujący wink

Tutaj się nie zgodzę Elu...
Próba 'matematycznego' opisywania ludzkich zachowań może co najwyżej osiągnąć sukces w statystycznym zakresie wyników.
Fascynujące są natomiast sytuacje kiedy 'obiekt' zachowa się inaczej niż przewidział psychologiczny model. Wteeeedy dopiero zaczyna się festiwal elaboratów. ;-)
Bo inżynieria wsteczna nagle nie działa i (szok!!!) daje sprzeczne wyniki. Wtedy to taki 'obiekt' jest 'niespójny'.A huk tam że Pan(Pani) Naukowiec przyjęli błędne założenia i utonęli w swojej wszechwiedzy big_smile

Z czegoś trzeba żyć...:D

84 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-05-16 11:30:54)

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka
Edmund Dantes napisał/a:
Ela210 napisał/a:

O, wydaje mi się jednak, że psychologia jest nauką bardzo ścisłą- nie ma zachowań niewytłumaczalnych.
Rzecz w tym, że zmiennych jest tak wiele i z tak różnych sfer- ze nie mamy nigdy dostępu do wszystkich danych.
Ale jakieś prawdopodobieństwo zawsze da się "wyliczyć".
Nie ma tam magii..
Tylko fascynujący ludzki mózg- produkt ewolujący wink

Tutaj się nie zgodzę Elu...
Próba 'matematycznego' opisywania ludzkich zachowań może co najwyżej osiągnąć sukces w statystycznym zakresie wyników.
Fascynujące są natomiast sytuacje kiedy 'obiekt' zachowa się inaczej niż przewidział psychologiczny model. Wteeeedy dopiero zaczyna się festiwal elaboratów. ;-)
Bo inżynieria wsteczna nagle nie działa i (szok!!!) daje sprzeczne wyniki. Wtedy to taki 'obiekt' jest 'niespójny'.A huk tam że Pan(Pani) Naukowiec przyjęli błędne założenia i utonęli w swojej wszechwiedzy big_smile

Z czegoś trzeba żyć...:D

ale obiekt nie zachował się inaczej z powodu tajemniczych czynników smile
Przecież w naukach szczycących się swoją ścisłością- np budowa mostów czy czegokolwiek innego-stosuje się jakieś "sprawdzone rozwiązanie" dopóki coś z hukiem nie walnie- i wtedy jadą, mierzą, ważą i drapią się po głowach smile a potem znajdują przyczynę big_smile i budują inaczej.
Nawet chęć inżynierów do podważania naukowości kierunków humanistycznych da się wytłumaczyć big_smile

Ciekawe tylko dlaczego AGH walczyło o zmianę nazwy na UNIWERSYTET, a warunkiem było dodanie tych "humanistycznych" niedocenianych dziedzin.. hmm wink

85

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

I tak doszliśmy do zasady nieoznaczoności Heisenberga big_smile

86

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

No zgoda, ale mimo tego ze trudno wszystko przewidzieć, na jakiś zasadach buduje się i mosty i małżeństwa.
A ponieważ związki to materiały różne- to ich trwałosć zależy od doboru elementów, ale i pozornie niedobrane jakieś elementy stabilizujące mają smile
Tak patrząc statystycznie wychodzenie na piwo z atrakcyjną, flirtującą koleżanką solo do nich nie należy, chociaż przyznaję- zależy od materiału poddanego naciskaniu.. tak kończąc off top smile

87

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka
Lady Loka napisał/a:

Sama też nie chciałabym, żeby czegoś mi zakazywał, dla mnie taka postawa jak Autorki wątku i innych tutaj, którzy twierdzą, że trzeba kontrolować albo wcinać się w spotkania innych sprawiłyby, że zastanawiałabym się nad sensem związki.

Uważam podobnie. W ogóle, o ile czegoś nie przeoczyłam, to zgadzam się chyba ze wszystkim co napisałaś w tym wątku. I również nie wyobrażam sobie, abym miała mojego męża pytać czy gdzieś lub z kimś mogę wyjść. Mówię gdzie i z kim wychodzę, ewentualnie wcześniej to z nim konsultując, żeby nie okazało się, że nam to z czymś koliduje, ale nie pytam czy mi wolno. Jestem dorosła, odpowiedzialna, sama wiem gdzie leżą granice, których przekraczać się nie powinno i tego się trzymam. Człowiek nie jest niczyją własnością, także ten będący w związku, a nawet z obrączką na palcu, zaś ograniczanie swobody ma to do siebie, że drugi może zacząć się w takiej relacji dusić, a wtedy osiąga się efekt odwrotny do zamierzonego.

Z drugiej strony warto dać drugiemu prawo do mówienia o swoich uczuciach, także wtedy, a właściwie przede wszystkim wtedy, gdy coś go niepokoi, starać się doceniać szczerość oraz rozumieć i szanować te uczucia. Jeśli wiemy, że partner/partnerka w danej sytuacji nie czuje się komfortowo, to wyraźnie z czegoś to wynika i warto dojść do przyczyny problemu, a te mogą być bardzo różne - od zaniżonego poczucia własnej wartości poprzez negatywne doświadczenia z przeszłości (dotyczące tak obecnego, jak i poprzednich związków) aż po zwykłą, patologiczną zazdrość i zaborczość.

Ela210 napisał/a:

Wierzę Ci, że znasz siebie:) Bo tak naprawdę tylko siebie znamy (...)
Ale wiara że znamy drugą osobę to naiwność.
Z innej strony bez sensu kogoś pilnować i tracić na to nerwy- ja mimo złych doświadczeń i tak bym tego nie robiła.
Ale jeszcze czymś innym jest okazywanie szacunku do uczuć partnera. I tu też trzeba wypracować równowagę.

Nie sposób nie zgodzić się z tym, co napisałaś. 
Osobiście zawsze twierdziłam i twierdzę nadal, że będąc w związku nieustannie należy zadawać sobie pytanie, czy dane spotkanie, zachowanie, rozmowa już narusza tę cienką granicę, za którą kończy się lojalność, czy nie. To oczywiście przychodzi automatycznie, ale nie zmienia faktu, że taka refleksja wystarczy, by nie doprowadzać do potencjalnie ryzykownych sytuacji. Przecież sami najlepiej czujemy jakie są nasze prawdziwe intencje i czy ze świadomością, że coś robimy zaczynamy czuć się niekomfortowo, a nawet to ukrywać.
Być może partner Autorki zachował resztki rozsądku i dlatego doskonale zdając sobie sprawę, że to się nie ukryje, otwarcie powiedział jaką otrzymał propozycję i co ma zamiar z nią zrobić, a być może słowa z pierwszego posta "mój narzeczony nic dziwnego nie widzi w takim wyjściu" są zgodne z tym jak on to odbiera. Prawdziwy problem zacznie się wówczas, gdy takie wyjścia na piwo zacznie ukrywać.

I jeszcze na koniec:

Ewitka napisał/a:

Nie wiem co robić. Zabronić mu? Zarzucic focha? Awantura?

Naprawdę uważasz, że którekolwiek z tych "rozwiązań" może przynieść efekt, którego oczekujesz? Co prawda spotkanie na ten moment zostało przez Kasię odwołane, ale warto to przemyśleć także na przyszłość.

88

Odp: Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Według mnie nie powinien nawet chcieć iść z inną.

Posty [ 66 do 88 z 88 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Narzeczony chce wyjsc na piwo z kolezanka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024