JEGO Syn przyczyną rozpadu związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 251 ]

131 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-04-02 09:30:51)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

I Ty naprawdę chcesz być z facetem, który ma w dupie własne dziecko? Co więcej, będzie miał w dupie również Twoje dzieci?

Ja nie twierdzę, że jesteś potworem. Co najwyżej nie widzisz pewnych rzeczy i jesteś na tyle zdesperowana, że próbujesz stworzyć związek z mężczyzną, który nie nadaje się do tego totalnie.
Facet, który olewa stan zdrowia swojego dziecka NIE ROKUJE na partnera. Nie widzisz tego?

Poza tym sama bagatelizujesz stan tego dzieciaka, piszesz o nim same negatywy, jakby było złem koniecznym. To nie Twoje dziecko, ale chyba masz w sobie coś takiego jak empatia? Nie chcesz się zająć chłopcem, ok, ale dlaczego chociaż nie zgłosisz tego zaniedbania odpowiednim organom? Nie masz serca, czy co?
Nie rozumiesz, że dziecko nie jest niczemu winne w tej sytuacji?

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

No cyngli chyba nie ma. W dupie skoro go broni jak lew i boi się zwracać uwagę woli nawet własny związek i szczęście poświęcić aby tylko nie skrzywdzić uwaga synka. To jest jakaś chora relacja bo niby go olewa ale zawsze go gładka, całuję mówi miło, usypia go czyta mu itd przed snem. Tuproblem polega na tym tylko że ojciec jest kompletnie vezkrytyczny i po prostu uważa to dziecko za najlepsze na świecie mimo tego że cały świat widzi jego wady to ojciec jako jedyny i rodzinka postrzegają go jako ósmy cud świata. A dzieciak rośnie w tym przekonaniu i myślę że nawet w sumie nieźle na tym wyjdzie bo jest przebojowy za dziesięciu oszukał Panią i kupę dzieci więc dlatego śmieszy mnie jak wy się tu wszystkie litujeciw. Gdybyście go zobaczył byście oczy pootiweraly. Tatuś ubrany w armaniego i synek ledwo mówiący ale z piersią do przodu, w ciemnych okularach nie wstydzą y się niczego i nikogo pierwszy do zwracania uwagi waszym dzieciom. Macie mylny obraz całości sytuacji

133

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Ojciec nie będzie pomagał temu dziecku cyngli i musisz wreszcie zrozumieć że to nie ja jestem tu potworem. Jego ojciec nie będzie mu pomagał bo nie widzi problemu. Dziecko mówi wg nich w porządku i za kilka lat sam się nauczy pięknie mówić bo np spotka dziewczynę i samemu mu będzie zależało. Nic innego oni nie dostrzegają bo skoro dziecku pozwalają na eszystko to dziecko nie urządza awantur i jest grzeczne. Chcę Lego za 200 zł dostaje Lego za 200 zł. Problem widać było dopiero tutaj u nas bo nie dostawał czego chciał i wszystko wyszło. Tam jest holubiony, pojechał do dziadków w sobotę i już ma nakupione nowe buty mimo zze miesiąc temu dostał nowe tutaj, pojechał sobie wybrał jakie chciał, tutaj musiał się uczyć czytanek ram wystarczy że popisze 10 minut literkę g i jest ze się uczył bardzo dużo. Więc o czym mowa. Jak mają mu pomóc skoro oni są bezkrytycznie wobec tego dziecka. Zresztą sam. Fakt że dziadki widzieli przez rok kim on jest a jednak nie zrobili z rym nic. Uznali że karać powinien ojciec im nie wolno ojciec z kolei kar dawać nie umie bo ma. Poczucie winy i kocha to dziecko jakąś chora dziwaczny miłością. Żona umarła po 3 letniej chorobie. To tak będzie trwało, u nich najważniejsze że mały ma piękne oczy i jest sprytny ciągle mu to powtarzają. Dziecko nie musi tam kraść ani kłamać bo wszystko dostaje i nikt nic od niego nie wymaga. To będzie tak trwało aż wyrośnie z niego nastolatek może wtedy ojciec otworzy oczy chociaż już zazartowal raz ze jak mały trafi do więzienia to on się najmie jako strażnik więzienna i będzie go pilnowal

Aleksa, zdajesz się nie rozumieć jednej podstawowej rzeczy.
Za rozwój, stabilizację emocjonalną, i wsparcie rozwojowe tego chłopca, odpowiada ojciec.
Nie dziadkowie. Nie psychologowie. Nie logopeda. Nie szkoła i nauczyciele. Nawet nie Ty, czy jakakolwiek inna kobieta z którą Twój partner się zwiąże.
Ale przede wszystkim OJCIEC.

To nie dziadkowie mają stosować wobec wnuka dyscyplinę i metody wychowawcze, które Ty uznajesz za słuszne, i które Ty byś zastosowała.
Wychowują wnuka tak jak potrafią, i jestem pewna, że robią to wszystko z jak najlepszymi intencjami.

Zastanawiające jest, jak bardzo szukasz winy we wszystkich dokoła, a dla swojego partnera masz mnóstwo wymówek i usprawiedliwień.
Przykra prawda jest taka, że to jego postępowanie i zaniechanie doprowadziło chłopca do stanu w którym jest obecnie.

134 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-04-02 09:35:36)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Może Ty źle przedstawiłaś sytuację, dlatego mamy zły obraz...?

Masz Ty w ogóle jakieś wady? Bo na razie wszyscy źli, tylko Ty wiesz, co należy zrobić, jak się zachowywać... dziecko złe, ojciec zły, dziadkowie źli, forumowicze nic nie rozumieją, etc.

Poczytaj posty od początku, zobacz, jaki był przekaz na początku wątku i się zastanów, dlaczego dostałaś takie, a nie inne opinie od forumowiczów.

135 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-02 09:39:55)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ustalmy - gość 4 miesiące po śmierci żony odstawił dziecko i zaczął rozglądać się za babami,  ma "blokadę przed szukaniem pracy" mimo długów i woli raczej, żeby mu kobieta załatwiła, w razie problemów odsyła dziecko do dziadków, do lekarza z dzieckiem pójść nie potrafi, nie interesuje go, że dziecko mimo problemów z nauką nie chodzi do szkoły, a jak go kobieta ma dość, to taki bidulek, potrzebuje pomocy psychologa, żeby wiedzieć, jak się zajmować własnym dzieckiem. No, ale jest przystojny. Zazdroszczę "partnera"...

Czy Ty, kobieto, serio nie widzisz, że gość się świetnie z Tobą ustawił? A próbujesz za to obwiniać dziecko, którym prawdopodobnie nikt się nie zajmował - o ile dobrze policzyłam, to mały miał 2 lata, jak matka zaczęła chorować...

136 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-04-02 09:42:02)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Wszyscy zwrócili uwagę na jedno, bo z postów widać to bardzo wyraźnie - dziecko nie ma odpowiedniej opieki, a powinno mieć od ojca. Jest przepychane z kąta w kąt. Nie napisałaś ani jednego dobrego słowa o tym chłopcu. Każdemu przeszkadza. Jak ten dzieciak ma się dobrze zachowywać?

137

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Komu przeszkadza???? Ja naprawdę nie rozumiem faktycznie. Powiem wam tak ustawia się obaj lepiej niż sobie wyobrażacie. Obaj i tata i synek są bardzo sprytny i ludźmi. Ojciec nie ma wykształcenia, był bankrutem a już znalazł stała pracę, jest lubiany, obrót y kobiety się za nim rozglądając i raz dwa złapie kolejna chętnie go przyjmie. Synek jest aktorem pierwszej klasy każdy go żałuję bo stracił mamę, potrafi zrobić minke bezradnego niedźwiadek i myli wszystkich, dopiero po czasie ludzie odkrywają kim jest ale uczy się szybko i wkrótce będzie wytrawnym graczem. Dziecko jest ogarnięte ponad miarę, skoluje sobie pieniądze skoluje jedzenie wstydu ma zero, uważa się za najlepszego i najpiękniejszego nie widzi w ogóle gdy się z niego śmieją potrafi śmiech innych przekuc na swoją korzyść na tyle że nawet dorośli się bardziej przejmują. Wyjechał do dziadków i doskonale się tam. Odnalazł wczoraj rozmawiał rozbawiony, w ogóle się nie przejmuje niczym. Moje dziecko martwi się jak pójdzie do szkoły czy będzie miał kolegów czy będzie lubiany a ten przyjechał tyle zmian a on od razu brylowal biegał po szkole do każdego zagaduje, zorganizował sobie kanał dostawczy. To własnie widzą ludzie mający z nim do czynienia. A nie biedne dziecko z deficytami. Dla mnie on jest na prostej drodze do bycia sprytnym biznesmenem który będzie oszukiwal ludzi i to on będzie Góra więc nie wiem kogo wy tak żałujęcie.

138 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-02 10:06:58)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Komu przeszkadza???? Ja naprawdę nie rozumiem faktycznie. Powiem wam tak ustawia się obaj lepiej niż sobie wyobrażacie. Obaj i tata i synek są bardzo sprytny i ludźmi. Ojciec nie ma wykształcenia, był bankrutem a już znalazł stała pracę, jest lubiany, obrót y kobiety się za nim rozglądając i raz dwa złapie kolejna chętnie go przyjmie. Synek jest aktorem pierwszej klasy każdy go żałuję bo stracił mamę, potrafi zrobić minke bezradnego niedźwiadek i myli wszystkich, dopiero po czasie ludzie odkrywają kim jest ale uczy się szybko i wkrótce będzie wytrawnym graczem. Dziecko jest ogarnięte ponad miarę, skoluje sobie pieniądze skoluje jedzenie wstydu ma zero, uważa się za najlepszego i najpiękniejszego nie widzi w ogóle gdy się z niego śmieją potrafi śmiech innych przekuc na swoją korzyść na tyle że nawet dorośli się bardziej przejmują. Wyjechał do dziadków i doskonale się tam. Odnalazł wczoraj rozmawiał rozbawiony, w ogóle się nie przejmuje niczym. Moje dziecko martwi się jak pójdzie do szkoły czy będzie miał kolegów czy będzie lubiany a ten przyjechał tyle zmian a on od razu brylowal biegał po szkole do każdego zagaduje, zorganizował sobie kanał dostawczy. To własnie widzą ludzie mający z nim do czynienia. A nie biedne dziecko z deficytami. Dla mnie on jest na prostej drodze do bycia sprytnym biznesmenem który będzie oszukiwal ludzi i to on będzie Góra więc nie wiem kogo wy tak żałujęcie.

Czyli jaki ojciec, taki syn, więc w czym masz problem właściwie? big_smile

Nawet mi się przez chwilę żal ciebie zrobiło, że tak się dajesz gościowi nabierać, ale przestało, skoro nadal tak nienawidzisz brzydkiego dziecka przystojnego ojca big_smile Oboje jesteście siebie warci big_smile Ponawiam pytanie - masz w razie czego gdzie odesłać swoje dzieci? big_smile

PS. I nie ojciec znalazł pracę, tylko Ty mu ponoć znalazłaś? tongue

Jeszcze wczoraj nie było wiadomo, czy ojciec w ogóle załatwiał coś dziecku ze szkołą, a dziś młody już się tam świetnie odnalazł? To ekstra, świetna historyjka ci wychodzi, tylko dopracuj szczegóły następnym razem big_smile

139

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

To skoro dziecko takie sprytne, to po co z nim po lekarzach chodziłaś? Sama sobie zaprzeczasz już teraz.

140

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
santapietruszka napisał/a:

(...) świetna historyjka ci wychodzi, tylko dopracuj szczegóły następnym razem big_smile

Nareszcie. smile

141

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Po co po lekarzach chodziłam? Bo chciałam aby swój charakter i przyszłość budował nie na zlodziejskim sprycie i chamstwie lecz na wiedzy i kulturze. Ewidentnie oni podziwiają to dziecko i podoba im się że jest małym chamem który potrafi przeforsowac swoją wolę lokciami

142 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-02 10:22:01)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Wczoraj 11:44:17 santapietruszka napisał/a:

Tym bardziej temat nie jest dla mnie jakoś szczególnie wiarygodny, ale niech tam, niech będzie, że to się zdarza.

AleksaKorecka napisał/a:

Po co po lekarzach chodziłam? Bo chciałam aby swój charakter i przyszłość budował nie na zlodziejskim sprycie i chamstwie lecz na wiedzy i kulturze. Ewidentnie oni podziwiają to dziecko i podoba im się że jest małym chamem który potrafi przeforsowac swoją wolę lokciami

No tak, nie od dziś wiadomo, że tym zajmują się logopedzi big_smile

143

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
santapietruszka napisał/a:
AleksaKorecka napisał/a:

Komu przeszkadza???? Ja naprawdę nie rozumiem faktycznie. Powiem wam tak ustawia się obaj lepiej niż sobie wyobrażacie. Obaj i tata i synek są bardzo sprytny i ludźmi. Ojciec nie ma wykształcenia, był bankrutem a już znalazł stała pracę, jest lubiany, obrót y kobiety się za nim rozglądając i raz dwa złapie kolejna chętnie go przyjmie. Synek jest aktorem pierwszej klasy każdy go żałuję bo stracił mamę, potrafi zrobić minke bezradnego niedźwiadek i myli wszystkich, dopiero po czasie ludzie odkrywają kim jest ale uczy się szybko i wkrótce będzie wytrawnym graczem. Dziecko jest ogarnięte ponad miarę, skoluje sobie pieniądze skoluje jedzenie wstydu ma zero, uważa się za najlepszego i najpiękniejszego nie widzi w ogóle gdy się z niego śmieją potrafi śmiech innych przekuc na swoją korzyść na tyle że nawet dorośli się bardziej przejmują. Wyjechał do dziadków i doskonale się tam. Odnalazł wczoraj rozmawiał rozbawiony, w ogóle się nie przejmuje niczym. Moje dziecko martwi się jak pójdzie do szkoły czy będzie miał kolegów czy będzie lubiany a ten przyjechał tyle zmian a on od razu brylowal biegał po szkole do każdego zagaduje, zorganizował sobie kanał dostawczy. To własnie widzą ludzie mający z nim do czynienia. A nie biedne dziecko z deficytami. Dla mnie on jest na prostej drodze do bycia sprytnym biznesmenem który będzie oszukiwal ludzi i to on będzie Góra więc nie wiem kogo wy tak żałujęcie.

Czyli jaki ojciec, taki syn, więc w czym masz problem właściwie? big_smile

Nawet mi się przez chwilę żal ciebie zrobiło, że tak się dajesz gościowi nabierać, ale przestało, skoro nadal tak nienawidzisz brzydkiego dziecka przystojnego ojca big_smile Oboje jesteście siebie warci big_smile Ponawiam pytanie - masz w razie czego gdzie odesłać swoje dzieci? big_smile

PS. I nie ojciec znalazł pracę, tylko Ty mu ponoć znalazłaś? tongue

Jeszcze wczoraj nie było wiadomo, czy ojciec w ogóle załatwiał coś dziecku ze szkołą, a dziś młody już się tam świetnie odnalazł? To ekstra, świetna historyjka ci wychodzi, tylko dopracuj szczegóły następnym razem big_smile

Kobieta coś kręci cały czas. Tak jak z tym logopedom i psychologiem. Raz dziecko nie umie mówić, a za chwilę wręcz jest wygadane. Raz jest zaniedbane, a za chwilę autorka pisze, że chodzi wystrojony i będzie z niego biznesmen za kilka lat.
Autorka zarzuca 7 letniemu dziecku braki w nauce, a sama pisze tak, że ledwo można się doczytać o co tam chodzi. Pomijam już nawet interpunkcje, ale logicznosc tej historii jest conajmniej jak z baśni Andersena smile
Dziecko to samo zło i zobaczcie ile zawiści ta kobieta ma do tego chłopca? Zazdrości, że kupują mu ubrania drogie i rozpieszczaja.
Może to autorka powinna się leczyc u psychiatry skoro takiej przebiegłosci dopatruje się u dziecka? Zwróćcie uwagę jak ona tego chłopca przedstawia, jaki podaje niespójny wizerunek. Naprawdę myślę, że to autorka ma problem największy ze swoimi emocjami. Ja tu widzę zazdrosna babe o dziecko partnera. Nawet nie wiem czy te cechy dziecka i braki to nie są wymyślone...

144

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Dzieci idealnych nie ma i one nie mają być idealne.Dzieciak jest pewnie jaki jest ale widzenie go przez Autorkę jest bardzo negatywne przefiltrowane rozczarowaniami partnerem i życiem z nim chłopak jest obiektem do rozładowania frustracji i rozgoryczenia jego wady wzmacniasz tzn ich widzenie sama tego nie widzisz jakies chore emocje  Tobą powodują moim zdaniem.
Aleksa Twoje uprzedzenie do syna tego faceta i zaborcza zazdrość wiążą się chyba z bardzo dużą desperacją w posiadaniu partnera jakiegokolwiek .Masz do wyboru zaakceptowć komplet ojciec syn ,zmieniać ich obu tzn wychowywac ich na swój sposób
i obraz,dać sobie spokój.
Wszystkie opcje oprócz ostatniej bardzo trudne .Partner to niezły lawirant bardzo wygodny nawiasem mówiąc.

145

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Współczuję temu dzieciakowi przynajmniej z kilku powodów:

- mama odeszła,
- ojciec to ostania mameła,
- potencjalna macocha traktuje go jako zło wcielone i obwinia za rozpad swojego porąbanego związku,
- ma problemy psychiczne i deficyty rozwojowe,
- ojciec zamiast się nim zająć woli uganiać się za dupami i wychowywać obce dzieciaki,
- dziecko jest traktowane jak paczka, którą się przestawia z kąta w kąt.

Nic tylko współczuć dzieciakowi takiego ojca. Ostatni złamas. Zamiast zając się swoim jedynym dzieckiem to zajmuje się kochanicą i jej dzieciakami. Smutne bardzo. Aż prosi się żeby ograniczyczyć takiemu tatusiowi prawa rodzicielskie... sad

146 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2019-04-02 11:48:38)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Moim zdaniem to nie jest historia wyssana z palca... Niestety. Wierze ze istnieje taka Autorka, ktora wytyka bledy 7 latkowi a sama jest ograniczona mentalnie. Bo serio trzeba byc ograniczonym mentalnie zeby nie rozumiec, ze to dziecko nawet jesli zachowuje sie jak maly potwor to jest takie przez OJCA i jego "metody wychowacze". Nikt sie z gruntu zly nie rodzi. To nie jest tez morderca ktory sie wychowywal w dobrej, kochajacej rodzinie tylko potem wszedl w zle towarzystwo i stal sie   przez to sam zly. To dziecko, ktorego nikt od poczatku nie probowal uczyc niczego. Ja wierze ze maly zachowuje sie okropnie, nie trzeba tego 2000 razy pisac wkolo jak to czyni Autorka. Nie rozumie ona jednak tego, ze niechec i odraze powinna czuc za to nie do dziecka tylko do jego zasra...go tatusia. Jesli nie akceptuje malego (a ma prawo) to powinna tymbardziej nieakceptowac osoby ktora go takim uksztaltowala. A tymczasem tatus jest spoko, nooo troche dal ciala bo rozpiescil mlodego ale poza tym to jest przystojny i jak ona go oleje to od razu inna go sobie wezmie. Ja mysle ze inna nie bedzie tak bezrefleksyjna i zdesperowana jak Autorka by nie rozumiec ze skoro facet wlasne dziecko potrafi odstawic jak grata w kat to tymbardziej kiedys ja i jej dzieci odstawi jak tylko powinie sie jej noga zachoruje, zacznie niedomagac finansowo. To nie jest facet, ktory bedzie probowal rozwiazac jakikolwiek problem, tylko typek ktory przed wszelakimi problemami ucieka badz sie ich pozbywa. Naprawde jestes tak slepa Autorko zeby tego nie rozumiec??? I nie pisz wkolo kolejnych powiastek co ten maly zrobil, powiedzial, kogo okradl, kogo oszukal bo powtarzam.. wierze ze taki jest ale to jest wina Twojego partnera, tego samego z ktorym tak bardzo chcesz byc i ratowac relacje.

147 Ostatnio edytowany przez lightinside (2019-04-02 13:36:06)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Czujesz się bezsilna i niedoceniona mam rację?

Starałaś się jak mogłaś aby sprostać oczekiwaniom partnera nawet nie przyjżałaś się czy są zasadne a nie są.....

Nie jesteście małzeństwem, nie adoptowałaś tego chłopca nie musisz go wychowywać czy robić cokolwiek to nie TWOJA odpowiedzialność okay?

Możesz nie mieszkać z facetem i z nim  być a on ma prawo pozwalać dziecku na wszystko ale mieszkajcie osobno on z synem Ty z synami.

To jest jego decyzja że odesłał syna nie pierwszy raz zresztą, ale to  osoba która będzie zwalać swoje decyzje, niepowodzenia i wszystko na Ciebie. On nie bierze odpowiedzialności za siebie,  swoje decyzje i  dziecko. Szuka darmowej niańki zfunkcją sexu.

Facet ma poważne problemy ze sobą a dziecko jest jak lustro nic poza tym. Nie jesteś za to odpowiedzialna.

Czujesz że to dziecko jest problemem  że gdyby go nie było by idealnie. Nie byłoby. Masz prawo  czuć złość i  kierować ją na to dziecko jesteśmy tylko  ludźmi każda emocja jest potrzebna ale to nie  dziecko Cie wykorzystuje w roli nianki a ojciec pamiętaj o tym i miał obowiązek poinformowania o problemach syna przed wprowadzeniem czego nie uczynił.

148

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Niestety to z ojcem dziecka masz żyć a ten okazuje się niedojrzały. Ja widzę tylko rozstanie.

149

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ale uważacie że już naprawdę nie ma innego wyjścia niż zerwanie? Tak mi przykro. Ja wiem ze macie rację z tym że to wina ojca. Ale gdyby nie dziecko to by to nie wyszło o to mi chodziło. Z. Matka chłopca byli razem 10 lat, pielęgnować ja podobno przez całą chorobę gdy inni ja opuścili czym się szczyci. Zajmował się nią zaniedbujac dziecko co często powtarza że tylko na niego mogła liczyć. Ukrył jednak fakt że na dwa lata przed śmiercią byli w separacji bo podobno ona taka nie do wytrzymania już była. Na rok podobno wyprowadziła się z dzieckiem. Uważacie że bez sensu iść na terapię? A może spróbować żyć osobno faktycznie i tylko się spotykać? Czy naprawdę patrząc z boku ten facet jest taki beznadziejny?

150 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2019-04-02 14:26:20)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Ale uważacie że już naprawdę nie ma innego wyjścia niż zerwanie? Tak mi przykro. Ja wiem ze macie rację z tym że to wina ojca. Ale gdyby nie dziecko to by to nie wyszło o to mi chodziło. Z. Matka chłopca byli razem 10 lat, pielęgnować ja podobno przez całą chorobę gdy inni ja opuścili czym się szczyci. Zajmował się nią zaniedbujac dziecko co często powtarza że tylko na niego mogła liczyć. Ukrył jednak fakt że na dwa lata przed śmiercią byli w separacji bo podobno ona taka nie do wytrzymania już była. Na rok podobno wyprowadziła się z dzieckiem. Uważacie że bez sensu iść na terapię? A może spróbować żyć osobno faktycznie i tylko się spotykać? Czy naprawdę patrząc z boku ten facet jest taki beznadziejny?

"Gdyby nie dziecko to by to nie wyszlo". ... Rece opadaja. To tak jakbys pisala o zwiazku z morderca. Gdyby nie to cialo i odciski palcow to by to nie wyszlo. Czy Ty siebie sama czytasz?? Czyli wychodzi na to ze to dziecko przeszkadza Ci najbardziej dlatego ze przypomina jakim leniwym i nieudolnym czlowiekiem jest jego tatus. Nawet jak wywiezie syna na Madagaskar to fakty pozostana faktami, gosc jest beznadziejny. Ty tez powoli zaczynasz mi sie taka wydawac. Opiekowal sie zona do konca ale byli w separacji i nie mieszkali razem bo mial jej dosc. Co jeszcze? Nie jest alkoholikiem ale ma wszywke?
Co jeszcze sobie wmowisz zeby nie musiec dostrzec prawdy o tym czlowieku? Naprawde para gaci w domu jest Ci tak niezbedna ze chcesz na sile takiego typa?

151 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-04-02 14:43:52)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Ale uważacie że już naprawdę nie ma innego wyjścia niż zerwanie? Tak mi przykro. Ja wiem ze macie rację z tym że to wina ojca. Ale gdyby nie dziecko to by to nie wyszło o to mi chodziło. Z. Matka chłopca byli razem 10 lat, pielęgnować ja podobno przez całą chorobę gdy inni ja opuścili czym się szczyci. Zajmował się nią zaniedbujac dziecko co często powtarza że tylko na niego mogła liczyć. Ukrył jednak fakt że na dwa lata przed śmiercią byli w separacji bo podobno ona taka nie do wytrzymania już była. Na rok podobno wyprowadziła się z dzieckiem. Uważacie że bez sensu iść na terapię? A może spróbować żyć osobno faktycznie i tylko się spotykać? Czy naprawdę patrząc z boku ten facet jest taki beznadziejny?

Aleksa sama widzisz jakie to wszystko bardzo trudne złożone.Dużo młodsi od was ludzie nawet postawieni w trudnych życiowych kryzysowych sytuacjach wymagających zmian ciężko sobie radzą .Czasem życie naprawdę nas przerasta.Zmiany w ludziach zachodzą powoli i to przy wielkiej determinacji.
Syn partnera nie zniknie magicznie jest zaniedbany i trudny nie miałaś pewnie wcześniej do czynienia z takimi sprawami,ojciec nie radzi sobie nie bierze odpowiedzialności spycha ją na innych sam ucieka przed obowiązkami decyzjami .
Nie naprawisz nikogo na siłę zwłaszcza teraz jak już uprzedziłaś się do niego i boisz się przyszłości masz prawo do swoich obaw nie jesteś tytanem przecież.
Trzeba nie lada odwagi doświadczenia siły dojrzałości i czasu żeby sprawy wyprostować i to nie tylko u Ciebie .
Ty masz wybór co z tym zrobisz.

152

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
lightinside napisał/a:

Możesz nie mieszkać z facetem i z nim  być a on ma prawo pozwalać dziecku na wszystko ale mieszkajcie osobno on z synem Ty z synami.

Skoro się już znalazł pracę, to mógłby sobie znaleźć osobne mieszkanie dla siebie i syna, a z autorką się spotykać. Tylko on nie takiego związku szuka, tylko baby, która będzie się zajmować jego dzieckiem. W dodatku bezkrytycznie. No sorki ale nie da się wprowadzić do wspólnego związku dziecka, które ma być wyłączone z reguł dotyczących pozostałych członków rodziny, szczególnie dzieci. Jak widać pan gamoń woli odesłać dziecko do dziadków niż zająć się jego wychowaniem na poważnie.

153

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

"ja pracuje od 8 do 16 mam swoją dwójkę, trzeci został mi zawalony"

W życiu nie zrozumiem takich kobiet jak ty Aleksa.
Jak Ty to sobie wyobrażałaś, godząc się na przeprowadzkę faceta z dzieckiem? To nie jest zakup butów w Zalando, gdzie towar można odesłać w 30 dni. No litości! Jak się decyduje na taki krok, to trzeba się liczyć z różnymi przeciwnościami i brać je na klatę. Żal mi tego chłopca.
O tatusiu to już w ogóle nie chce mi się pisać.

154 Ostatnio edytowany przez AleksaKorecka (2019-04-02 15:22:56)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Malwusia to przecież wzięłam. Na. Klate chyba nie czytałaś postów. Zajmowałam się 6 miesięcy tym dzieckiem non stop bo tatuś szukał pracy i się w niej realizował. Po 6 miesiącach powiedziałam basta. Wcześniej prosiłam aby reagował na coraz to nowe wyskoki reakcja była ale nie na dziecko lecz na mnie ze zbyt go naciskam do reakcji. Gdy dziecko zjadł po raz enty chipsy moim dzieciom i pozjadalo słodycze które były ich reakcja raty była że to moja wina bo niepotrzebnie kupiłam je. Kiedyś powiedział że bułek słodkich mam swoim synom nie kupować bo jego syn nie może i czuję się pokrzywdzony bo urządził awanturę na mieście. Więc chyba jakieś granice wytrzymałości są. Ja naprawdę byłam. Chętna na zajęcie się trzecim dzieckiem. Bo autentycznie lubię się zajmować dziećmi ale naa Boga nie takim i przy braku wsparcia ojca..od zawsze każdy wiedział że moim największym marzeniem Yciowym było stworzenie rodziny i to widocznie mu się spodobało we mnie. I myślał że będę się zajmować jego dzieckiem. I spoko, tak było ale niestety oczekiwał że będę nadal to robić jak do tej pory udając że dziecko jest kompletnie nor. Alne. Nie oczekiwałem żadnych peonow na swą cześć bo uważam że mam. Pokorę życiową, jedyne czego oczekiwałem to wsparcia w wychowaniu. A dostałam nie dość że zruganie za próby karania do tego jeszcze słyszę że to mój obowiązek się zajmować i że go oszukalam bo taka niby rodzinna jestem a tu chce odejść bo taki problemik malutki. Dla mnie to problemik nie jest bo skoro to dziecko może wszystko w wieku 7 lat i już okrada inne dzieci to co będzie mając 17 lat? Będzie chodził okrada ludzi a ojciec będzie udawał że tego nie widzi ewentualnie zapyta cichym głosem cy obiecuję że tego więcej nie zrobi. Ojciec chce ślubu wspólnego domu, ale ja się zwyczajnie boję bo skoro pozwala dziecku teraz na wszystko to tak samo będzie za kilka lat mało tego ja oberwe jeszcze zze to moja wina ze dziecko zrobi to czy tanto

155 Ostatnio edytowany przez AleksaKorecka (2019-04-02 15:37:17)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Właśnie przyszedł i do mnie leci zz łapami do obejmowania jakby nigdy nic. Mówię że nie chce się przytulać a ten do mnie a dlaczego niby. I znowu do mnie gada ze problem z dzieckiem jest wspólny i mam obowiązek mu pomóc z tym dzieckiem a najlepiej sama to wyprowadzić. Następnie mnie wyzwal od chorych ludzi przy moich dzieciach. Nie mogę się doczekać jak wyjedzie jutro. Wczoraj odebrał starszego syna ze szkoły i nagadal mu ze mama zaraz sobie jakiegoś nowego faceta znajdzie. Czy on naprawdę jest taki zrozumiały?

156

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

To palant. A Ty jesteś ślepa totalnie.

157 Ostatnio edytowany przez authority (2019-04-02 15:52:39)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Podsumowując patologia 500+ tacy się reprodukują i przenoszą swoje zwyczaje na dzieci. Jakbyście mieszkali w  Szwecji albo nie daj Norwegii to już byście stracili wszystkie dzieci. Barnevernet nie musiał by za dużo szukać wink

158

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Zdesperowana rozwódka złapała byle jakiego faceta, a teraz się dziwi że  egzemplarz ma wady fabryczne...

159

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
czekoladazfigami napisał/a:

Zdesperowana rozwódka złapała byle jakiego faceta, a teraz się dziwi że  egzemplarz ma wady fabryczne...

niestety to fakt. Przykra jest świadomość że do końca życia mam. Być sama a moje dzieci bez rodziny. Bardzo przykre i wiem że wdalam się w to z dobrymi zamiarami niestety sytuacja mnie przerosła totalnie.

160

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Zdesperowana rozwódka złapała byle jakiego faceta, a teraz się dziwi że  egzemplarz ma wady fabryczne...

niestety to fakt. Przykra jest świadomość że do końca życia mam. Być sama a moje dzieci bez rodziny. Bardzo przykre i wiem że wdalam się w to z dobrymi zamiarami niestety sytuacja mnie przerosła totalnie.

Trza było szukać porządnego faceta, a nie przypadkowej pary portek. Co wogóle ten pan ma do zaoferowania poza przystojnością? Bo z tego co tu czytam to leń, kombinator, cham, bawidamek i patologiczny ojciec. Naprawdę taka jesteś zdesperowana, że takiego dupka chcesz?

A dzieciaka mi żal, bo oboje się do wychowywania nie nadajecie.

161

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Beyondblackie napisał/a:
AleksaKorecka napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Zdesperowana rozwódka złapała byle jakiego faceta, a teraz się dziwi że  egzemplarz ma wady fabryczne...

niestety to fakt. Przykra jest świadomość że do końca życia mam. Być sama a moje dzieci bez rodziny. Bardzo przykre i wiem że wdalam się w to z dobrymi zamiarami niestety sytuacja mnie przerosła totalnie.

Trza było szukać porządnego faceta, a nie przypadkowej pary portek. Co wogóle ten pan ma do zaoferowania poza przystojnością? Bo z tego co tu czytam to leń, kombinator, cham, bawidamek i patologiczny ojciec. Naprawdę taka jesteś zdesperowana, że takiego dupka chcesz?

A dzieciaka mi żal, bo oboje się do wychowywania nie nadajecie.

Chyba nic poza pewną częścią ciała. I nie jest to mózg...

162

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
czekoladazfigami napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:
AleksaKorecka napisał/a:

niestety to fakt. Przykra jest świadomość że do końca życia mam. Być sama a moje dzieci bez rodziny. Bardzo przykre i wiem że wdalam się w to z dobrymi zamiarami niestety sytuacja mnie przerosła totalnie.

Trza było szukać porządnego faceta, a nie przypadkowej pary portek. Co wogóle ten pan ma do zaoferowania poza przystojnością? Bo z tego co tu czytam to leń, kombinator, cham, bawidamek i patologiczny ojciec. Naprawdę taka jesteś zdesperowana, że takiego dupka chcesz?

A dzieciaka mi żal, bo oboje się do wychowywania nie nadajecie.

Chyba nic poza pewną częścią ciała. I nie jest to mózg...

big_smile

163 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-04-02 16:45:37)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Przykra jest świadomość że do końca życia mam. Być sama a moje dzieci bez rodziny.



Aleksa nie przeginaj w drugą stronę nie wiesz co się wydarzy w przyszłości do końca życia masz jeszcze trochę czasu.
Nigdy nie mów nigdy i nie zabraniaj sobie doświadczania życia teraz Tobie być może nie wyszło to dość skrajna sytuacja bardzo trudna nie do końca to jest też Twoja wina może się zakochałaś a człowiek zakochany często nie dostrzega tego co jest widzi co chce widzieć najczęściej złudzenia i marzenia i co być powinno według jakiegoś dziwnego wzorca czasem to też lęk przed samotnością i desperacja ludziom się to zdarza to nic niezwykłego popełniamy błędy najczęściej z ignorancji i pod wpływem egzaltacji tak naprawdę zwłaszcza po rozwodzie czy rozstaniu szuka się pocieszyciela wypełniacza różnych deficytów jak wydaje się że się kogoś "pięknego "znalazło natychmiast wyzwalane są emocje euforia i inne często  złudne . Masz jednak wpływ na Siebie poznaj Siebie jeszcze lepiej w przyszłości możesz uniknąć własnej presji i przyciągniesz do Siebie kogoś odpowiedniego na spokojne.

164

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Aleksa
Czytałam i powiem Ci, że dawno mnie żaden wątek tak nie wnerwił!
Już sam tytuł to porażka, bo to nie chłopiec jest przyczyną problemów, ale niewydolny wychowawczo tatuś.
Teraz to dziecko nie chodzi do szkoły, zawali pewno klasę i możesz patrzeć na to spokojnie, byleby tylko mieć portki przy sobie? No ręce mi opadają.

Aleksa. Próbowałaś stworzyć rodzinę paczworkową nie rozpoznając sytuacji. Teraz już wiesz, że dziecko jest zaniedbane, a ojciec nieudolny. To wszystko ma wpływ także na Twoje dzieci, tego się nie da rozdzielić. Metody wychowawcze musicie mieć wspólne i konsekwentne. Chcesz dobra swoich dzieci? To wiesz, co masz zrobić.

165

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Dziecko i tak ma powtarzać klasę, taki był zamiar. Ojciec tego chce, a chłopcy mieli iść razem do pierwszej klasy od września. Bardzo tego chcieli. Niestety, plany się zmieniły. Zrozumcie że ja naprawdę nie mam już siły i zdrowia walczyć z wiatrakami. Naprawdę się starałam. I boli mnie to bo wyprowadziła do dziecko na ludzi co potwierdzają dziadkowie którzy są zszokowany różnica więc możecie sobie wyobrazić co to było z nim wcześniej. I gdyby ojciec miał. Inne podejście to dziecko by było bratem moich synów. Niestety nie może być tak że ja dziecku robię pogadanki a właściwie rozmawiam z nim bo do tej pory jedyna forma rozmowy był. Monolog tatusia po. Którym syn nic nie rozumiał bo nie rozumie wszystkiego dokładnie po polsku i dopiero zaczął rozumieć jak zaczęłam używać bardzo prostych słów, a tatuś na podsumowanie mówi że to moja wina bo słodyczy nie powinno być w domu. Szkoda że takich samych kryteriów nie stosuje do moich synów. Na nich gada ciągle że nie posprzatane bo faktycznie ciężko z tym. U nich i są codzienne przez to walki ale. Ja przynajmniej podejmuje wysiłki i nie popuszczam im. Znają zasady np. Wiedza ze grają tylko godzinę coo. Drugi dzień i nie w strzelanki. Tamto dziecko było zabieranie na filmy od 18 lat a w domu dziadków oglądało laleczke chucky. To walka z wiatrakami i niestety zaczynam. Dostrzegać że ojciec nie zwraca uwagi mu bo zwyczajnie go to nie razi

166 Ostatnio edytowany przez AleksaKorecka (2019-04-02 16:55:16)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Co do nie chodzenia do szkoły to. Opuści tylko 10 dni bo są egzaminy w szkole i święta więc sobie ewidentnie partner tak wymyślił że w maju tu zjeździe z powrotem i balanga się zacznie na nowo. Powiedziałam mu ze proszę bardzo niech wraca ale tatuś wynajmuje nianke do prowadzenia do szkoły i do odrabiania lekcji to się poklocil że nie tak się umawialiśmy i zdaje się że rodzina nie na tym. Polega że 2 dzieci odprowadza ja a trzecie ma nianke. On myśli że mnie ublaga przytulanka i i caluskami a to już na mnie nie dziala

167 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2019-04-02 17:02:18)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ależ masz prawo nie mieć siły. Weszłaś przecież w związek po to, by mieć lżej, a nie trudniej. Miałaś wszystko na swoich barkach, a siłaczką przecież nie jesteś, to była tylko kwestia czasu, kiedy pękniesz.
Ale źle lokujesz przyczynę niepowodzeń. Jest nim twój partner, a nie dziecko.
Czy jesteś w stanie wychowywać i ojca i syna?

Co do trzymania słodyczy w domu to on ma rację. Nie kupuje się słodyczy, gdy ktoś ma w domu z tym problem. Tak samo ty byś sobie tego nie życzyła, gdyby chipsy czy cukierki musiały być poza zasięgiem Twojego dziecka.
Jak się chce tworzyć rodzinę paczworkową, to nie ma moje czy twoje dziecko, tylko są NASZE dzieci.
Ale ty nie chciałaś mieć takiej rodziny, chciałaś mieć faceta dla siebie i twoich dzieci. To się nie mogło udać, bo oni są nierozerwalni. I będą już zawsze, także za te 10 lat.

168

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Wszystko to dziecinada. Dwoje dorosłych nieudolnie bawi się w dom...

169

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Aleksa, szkoda się w tym wątku produkować, bo Ty zwyczajnie jesteś głupia. Naprawdę dawno nie czytałam takich bzdur jakie Ty wypisujesz. To są wyżyny tępoty i durnowatości. Aż wierzyć się nie chce, że jesteś dorosłą kobietą.

170

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Beyondblackie napisał/a:

Aleksa, szkoda się w tym wątku produkować, bo Ty zwyczajnie jesteś głupia. Naprawdę dawno nie czytałam takich bzdur jakie Ty wypisujesz. To są wyżyny tępoty i durnowatości. Aż wierzyć się nie chce, że jesteś dorosłą kobietą.


Tylko przyklasnąć. Mam nadzieję, że to troll.

171

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

W tym wszystkim nie żal mi tatusia, dziadziusiów i przyszywanej mamusi tylko tego dziecka. Środowisko które wychowuje psychopatę. Dzisiusiowie wychowali nieudolnego życiowo synusia, a teraz wespół-zespół kolejne pokolenie wysyłają w świat. Koszmar.
A autorka obojętnie jak i co robiła przynajmniej się starała na miarę swoich możliwości. Tylko czemu ma się zarzynać dla obcego dzieciaka? I jeszcze jej potomstwo na tym cierpi. Brrr...

172

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Domnieto napisał/a:

W tym wszystkim nie żal mi tatusia, dziadziusiów i przyszywanej mamusi tylko tego dziecka. Środowisko które wychowuje psychopatę. Dzisiusiowie wychowali nieudolnego życiowo synusia, a teraz wespół-zespół kolejne pokolenie wysyłają w świat. Koszmar.
A autorka obojętnie jak i co robiła przynajmniej się starała na miarę swoich możliwości. Tylko czemu ma się zarzynać dla obcego dzieciaka? I jeszcze jej potomstwo na tym cierpi. Brrr...

Aleksa oczekuje zachwytów i peanów od dziecka, które jest totalnie zaniedbane w sensie rodzicielskim i medycznym, bo para portek jest dla niej ważniejsza niż jego dobro.

173

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

No pewno, że tylko dziecka żal (: Połowę swojego krótkiego życia miał chorą mamę, potem został podrzucony dziadkom, później zabrany do obcego domu z nowymi dla niego zasadami, w dodatku ( o ile dobrze zrozumiałam) w obcym dla siebie kraju, to jakie to dziecko ma być?
Ale autorka musi zrozumieć, że dziecko i faceta ma w pakiecie. Albo albo. Jak można tak sobie odesłać chłopca do dziadków i pozwolić, by nadal nic nie robił, zamiast nadrabiać w tym czasie naukę i zaległości?? Trafia mnie jak czytam ten wątek.

174

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Beyondblackie napisał/a:
Domnieto napisał/a:

W tym wszystkim nie żal mi tatusia, dziadziusiów i przyszywanej mamusi tylko tego dziecka. Środowisko które wychowuje psychopatę. Dzisiusiowie wychowali nieudolnego życiowo synusia, a teraz wespół-zespół kolejne pokolenie wysyłają w świat. Koszmar.
A autorka obojętnie jak i co robiła przynajmniej się starała na miarę swoich możliwości. Tylko czemu ma się zarzynać dla obcego dzieciaka? I jeszcze jej potomstwo na tym cierpi. Brrr...

Aleksa oczekuje zachwytów i peanów od dziecka, które jest totalnie zaniedbane w sensie rodzicielskim i medycznym, bo para portek jest dla niej ważniejsza niż jego dobro.


A co jest ważniejsze dla tego faceta? Gdzie on sobie wyjeżdża w trakcie roku szkolnego na miesiąc? Zarabiać kasę?

175 Ostatnio edytowany przez Domnieto (2019-04-02 21:09:44)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
mallwusia napisał/a:

Jak można tak sobie odesłać chłopca do dziadków ...

Wogóle nie chce myśleć jak to dziecko się czuje. Przerzucany z miejsca na miejsce jak niechciany i niepotrzebny worek odpadów. Nic dziwnego, że ma problemy. Mama umarła, tata nie chce, druga mama razem z tatą znowu go odrzucili. Tego ojca to za jaja trzeba powiesić. Za samo to jak swojego rodzonego traktuje dwa razy bym na takiego psychola nie spojrzała. Niby kocha, niby się cacka, ale podrzucił rodzicom jak jaskółcze jajo .

176 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-02 21:14:02)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Autorko, masz rację, nie musisz poświęcać się dla cudzego dziecka, którego dobro - jak widać - bardziej Tobie leży na sercu niż jego własnemu ojcu. Ogólnie szkoda dzieciaka, który w Twojej osobie trafił na kogoś wartościowego, kto chciałby mu faktycznie pomóc, inaczej niż tylko przez bezstresowe wychowywanie.
Nie wiem jakie są powody, dla których chcesz być z tym mężczyzną, jednak bez jego akceptacji i poparcia dla Ciebie jako osoby mającej udział w wychowaniu jego syna, ta sytuacja nie ulegnie zmianie.

177

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Był tutaj wątek samotnej matki, która związała się z umysłowo ograniczonym, bez wykształcenia i wychowania brudasem, który snuł się po lasach, spał na kamieniu i znosił do domu dziecięce ubranka...i początkowo jeszcze próbowała ratować związek.
Wierzę, że niestety, niektóre kobiety potrafią wiele znieść i skutecznie  oszukiwać się, przymykać oczy na smutne fakty, byle tylko zatrzymać samca przy sobie i niestety Aleksa należysz do tej kategorii.
Mimo, że w pewnym momencie przyznałaś, że faktycznie tytuł Twojego wątku nie jest trafiony, to jednak gdy w każdym swoim poście wylewasz pomyje na tego dzieciaka, udowadniasz, że niczego nie rozumiesz i mimo wszystko złością za to, że związek z przystojniakiem, choć niewykształconym, ale w garniturze od Armaniego, sypie Ci się, obarczasz jego syna.
W pierwszych postach,  faktycznie niektórzy urządzili na Ciebie nagonkę, usiłując wmówić Ci, że zajmowanie się tym dzieckiem było Twoim śmierdzącym obowiązkiem, bo jesteś dorosła i wzięłaś tatusia z dobrodziejstwem inwentarza, że skoro weszłaś jedną nogą w coś niefajnego, to koniecznie powinnaś wejść obydwoma i wpaść po szyję, a to, co do tej pory zrobiłaś, to niewiele znaczy.
Jednak ostatnie posty trafnie oceniają Twoją sytuację, a Tobie niestety, jakby płyta się zacięła. Przestań już nadawać na to biedne, choć może koszmarne dziecko, bo zaczynasz być żenująca.
Twój partner, nie tyle nie dostrzega problemu, co odwraca od niego głowę, tak jak zrezygnował z opieki nad chorą żoną, bo zabrakło mu chęci i cierpliwości.
Praca z dzieckiem, które od wczesnego dzieciństwa było zaniedbane, wymaga ogromnego poświęcenia, pracy, cierpliwości i konsekwencji na które jego ojciec nie ma ochoty. On chce żyć wygodnie, a jego problemy, niech rozwiązują inni.
Napisałam Ci wcześniej, że chłopiec prędzej, czy później do Was wróci i proszę, będzie już w maju, ale do tego czasu uświadom jego ojcu, że nie będziesz odrabiać z nim lekcji, prowadzić go do logopedy, czy psychologa, wystarczy, że zaprowadzisz razem ze swoimi dziećmi do szkoły, przygotujesz posiłki dla wszystkich.
Z drugiej jednak strony sytuacja, gdy wobec wspólnie mieszkających dzieci stosuje się różne normy i wymagania z korzyścią na rzecz jednego,  jest nie do zaakceptowania, tak, jak niestety Twój związek z tym panem.

178

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
czekoladazfigami napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Aleksa, szkoda się w tym wątku produkować, bo Ty zwyczajnie jesteś głupia. Naprawdę dawno nie czytałam takich bzdur jakie Ty wypisujesz. To są wyżyny tępoty i durnowatości. Aż wierzyć się nie chce, że jesteś dorosłą kobietą.


Tylko przyklasnąć. Mam nadzieję, że to troll.

Dorosła kobieta i pedagogiem smile

179

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Sony, tak jak Ty pomyślałam po przeczytaniu 1 posta autorki- ale potem ujawniła swoje podejście które nazwałabym bajkowo: zła macocha.
Z takim podejściem pomóc w tak delikatnej sytuacji po prostu się nie da i co gorsza- gdyby jakimś cudem ten gość objął intelektualnie, że robi dziecku krzywdę- to może by się zmieniło jego podejście.
Ale autorka empatii się nie nauczy- bo tego nauczyć się nie można.
W sumie z punktu widzenia dziecka najlepiej byłoby gdyby miało inną macochę. A autoeka jakiegoś gościa bez zobowiązań..

180 Ostatnio edytowany przez AleksaKorecka (2019-04-03 00:33:54)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Tatuś jutro wyjeżdża i jego noga nie powstanie tu więcej. Na pożegnanie próbował jeszcze się dobierać do mnie, w ogóle. Chodzi rozanielony. Odmówiłam co gi pewnie podburzylo już i na koniec dowiedziałam się że to ja kazałam dziecko wywieźć że to wszystko moja wina ze powinnam teraz się pozbyć moich dzieci żeby było sprawiedliwie. Na koniec po raz kolejny usłyszałam że jestem chora i dlaczego od razu mu tego nie powiedziałam. Ja spytałam czemu nie powiedział że nie wie jak wychowywać dziecko i że są z nim takie problemy i się poklocilismy. Ciągle powtarzał że ma do mnie żal i wygadywal niestworsone rzeczy. Na koniec nakazał mi abym go spakowala i on tylko przyjedzie po swoje rzeczy. Krzyżyk na drogę. Acha jeszcze na koniec usłyszałam że kobiet jest na peczki. Gdy mu powiedziałam aby się wreszcie dzieckiem zajął wykrzczal że jestem chora i razem się z jakąś nową zajma

181

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Ja spytałam czemu nie powiedział że nie wie jak wychowywać dziecko i że są z nim takie problemy i się poklocilismy.

A to musiał mówić, nie widać było po jego zachowaniu i podejściu do dziecka, że jest beznadziejnym ojcem...?

182

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Aleksa
przyjmując ich pod swój dach, powinnaś była najpierw zrobić dobre rozeznanie. Tatuś nie widzi problemów i nie zobaczy, bo sam jest przecież identyczny. Ktoś tu dobrze napisał, że dziecko to jego lustro.
Tata niech czym prędzej zabierze dziecko od rodziców.
Załatwi wizytę u psychiatry dziecięcego, potem psychologa.
Wykupi zajęcia wyrównawcze u pedagoga i logopedy. Zacznie wychowywać, a nie za babami się rozglądać ( choć pewno znajdzie szybko kolejną i jeszcze niejedną "mamusię" to dziecko będzie miało). Ma pracę, to jest z czego to wszystko finansować.
A Tobie się radzę skupić na własnych dzieciach, bo niezły młyn im zafundowałaś.

183 Ostatnio edytowany przez AleksaKorecka (2019-04-03 11:50:26)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

mallwusia, tatuś na 100% się nie zajmie tym dzieckiem to nawet nie ma o czym mówić. Skoro moje wysiłki  niszczył twierdząc, że dziecko uczy się za dużo i dostaje za dużo kar to skąd niby ma zacząć to robić sam. No chyba że będzie zmuszony, ale sądzę, że jednak zajmie się poszukiwaniami nowej pani, bo już widziałam, że kupił sobie nowy super szampon i będzie sie pewnie wylaszczał i poszukiwał nowej pani. Zresztą sam to wczoraj powiedział. Wynika że to jest jego jedyne zmartwienie, on chce po prostu znaleźć kobietę, a dziecko ma się "przy okazji" wychować. Partner dowiedział się, że drudzy dziadkowie chcą nawiązać kontakt z nim i dzieckiem i chcą przekazać im dużą kwotę pieniędzy. Pierwszy pomysł partnera co z nimi zrobić? Kupuje auto, pewnie aby móc śmigać po PL  w poszukiwaniu kolejnej okazji. Na 100% żadnych psychologów nie będzie. Logopeda tak, ale nie psycholodzy.
Zastanawiam się w tym momencie jak to jest w życiu, ja swoje dzieci dopinguję do nauki, starszy chociaż nie chodzi jeszcze do szkoły już czyta płynnie i od września będzie to przyjemność że pójdzie do szkoły, a jego syn się całymi dniami bawi, jeździ po galeriach, zajada się itd. sama już nie wiem czy takie wychowanie surowe ma faktycznie sens, bo jego dziecko w sumie może jest szczęśliwsze niż moi, moi widzą i mają kompleksy, tamto dziecko potrafi śmiech innych przekuć na swoją korzyść, sam jeszcze się śmieje z innych. Ma zawsze dobry humor, odnajduje sie w każdej pojedynczej sytuacji, teraz u dziadków w ogóle smutny nie jest, cieszy się, że ma wolność i cieszy się każdą jej chwilą. Moje dzieci za nim tęsknią. Takie to niesprawiedliwe sad Nad partnerem i jego synem każdy się lituje, ludzie dają im pieniądze, dostali wyjeżdzając ok 3 tysięcy od obcych ludzi, bo tatuś przystojniaczek i taki milusi (pozory), a synek to jego odbicie. Jak poopowiadają jak to źle mieli, wszyscy szczególnie kobiety, bardzo ich żałują i nie szczędzą pieniędzy. Tak pewnie będą całe życie na tym się przesuwać. I niszczyć kolejne kobiety.
Żyją sobie na luzie, ojciec się przesuwa z partnerki na partnerkę, każda kobieta za nim łypie oczami i chętnie go porwą, mały też doskonale sobie daje radę mimo tak ogromnych deficytów, jeszcze parnter potrafi mi przygadywać, i tak zresztą uważa, że to mnie wielki zaszczyt kopnął, że on chciał ze mną być, dziecko ma to samo, uważają obaj że są ostatnimi cudami świata. Najbardziej cierpiącymi jestem ja i dzieci, smutne to sad

Wtjaśnijcie mi to jak to widzicie, jak to jest, że dziecko tyle przeżyło, w sumie obaj, a mimo to zamiast podkopać to ich wiarę w siebie i poharatać, oni wyszli z tego jak zwycięzcy. Ja i moje dzieci mamy równie drastyczne przeżycia za sobą i moje dzieci chociaż grzeczne i ułożone nie mają takiej beztroski i niezmąconej pewności siebie co to dziecko. Muszę wręcz ich uczy ć, aby umieli się przepchnąć za swoim, każdemu ustępują, chociaż w przedszkolu mają o nich wspaniałą opinię. Ale przecież nie o to chodzi. Tamten mały był tylko 6 mscy, już zdążył się dać poznać całej miejscowości, ludzie sie  śmieją z niego, teraz moi chłopcy jeszcze przez to będą mieli kłopoty i śmiech, chociaż może ludzie do tego czasu zapomną. Niesprawiedliwe to jest bardzo sad
Już się zastanawiam czy ja aby na pewno dobrze wychowuję swoje dzieci i może faktycznie trzeba trochę zluzować? sad

184

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Na pewno powinnaś zluzować, odrzucić kary fizyczne, o gościu zapomnieć i zapoznać się ze znaczeniem słowa „empatia”.

Bo po Twoim ostatnim poście widać, że dalej nic do Ciebie nie dotarło a propos tego chłopca.

185

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Cyngli napisał/a:

Na pewno powinnaś zluzować, odrzucić kary fizyczne, o gościu zapomnieć i zapoznać się ze znaczeniem słowa „empatia”.

Bo po Twoim ostatnim poście widać, że dalej nic do Ciebie nie dotarło a propos tego chłopca.

Dokladnie. Niedobrze sie robi jak sie czyta Autorke. Jej glownym zmartwieniem jest teraz to ze ten maly wyszedl z tej sytuacji caly a powinien poharatany, smutny i jeszcze bardziej zyciowo ulomny. Trzeba byc potworem zeby tak zyczyc dziecku. Trzeba byc tez glupim zeby nie rozumiec ze to dziecko juz dostalo w zyciu wystarczajaco po glowie. Smierc matki, olewanie przez ojca, bycie przerzucanym z domu do domu jak worek ziemniakow, deficyty rozwojowe. Nawet jesli dzis to dziecko nie jest tego w pelni swiadome i nie odczuwa przykrych konsekwencji tego stanu to w doroslym zyciu bedzie mialo bardzo ciezko. Dzis moze ktos sie lituje nad biednym tatusiem i losem dziecka ale za 10 lat chlopak bedzie zwyczajnie popychadlem, wyszydzanym przez rowiesnikow, na marginesie spoleczenstwa a byc moze i prawa, ewentualnie towarzyskim klaunem ktorego bedzie stac tylko na durne kawaly. Nie wierze ze nie bedzie cierpial z tego powodu i z racji swiadomosci ze tak ma bo w dziecinstwie najblizsi poszli po linii najmniejszego oporu jesli chodzi o jego wychowanie a raczej hodowanie. "Pociesz" sie tym Autorko skoro tak bardzo Ci zalezy zeby ten maly mial przerabane zawsze i do konca zycia. Nie wiem w czym to ma pomoc Twoim dzieciom ale widocznie nalezysz do tych ktorym krzywda innych osladza ich wlasne.

186 Ostatnio edytowany przez AleksaKorecka (2019-04-03 12:40:48)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Empatii? Tego chyba mam za dużo bo wiecznie mnie ktoś wykorzystuje. Tego partnera z dzieckiem też mało kto by przygarnął, a ja im za swoje pieniądze pomagałam, nawet teraz partner pojechał z komórką moją, bo swoje miał stare i wywalił. Do pracy dojeżdżał moim autem, bo swojego nie ma.
Przez 6 miesięcy się zajmowałam tym dzieckiem chyba z empatii też. Empatia twoim zdaniem mi potrzebna aby dalej się dawać wykorzystywać?

187

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Uważam, że przesadzasz. Moim zdaniem wcale tak dużo dla tego dziecka nie zrobiłaś. Ale może lubisz jak Ci się kadzi, nie wiem.

188

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Empatii? Tego chyba mam za dużo bo wiecznie mnie ktoś wykorzystuje. Tego partnera z dzieckiem też mało kto by przygarnął, a ja im za swoje pieniądze pomagałam, nawet teraz partner pojechał z komórką moją, bo swoje miał stare i wywalił. Do pracy dojeżdżał moim autem, bo swojego nie ma.
Przez 6 miesięcy się zajmowałam tym dzieckiem chyba z empatii też. Empatia twoim zdaniem mi potrzebna aby dalej się dawać wykorzystywać?

Zdecyduj sie wkoncu na jakas wersje. Raz piszesz ze tatus taki przystojny i sprytny, ze kazda baba go chetnie wezmie i sie ulituje nad nim i synkiem a teraz ze malo kto by go przygarnal i Ty bylas ta milosierna samarytanka.
Prawda jest taka ze jak te wszystkie zdesperowane baby polecialas na "przystojniaczka" a ze w pakiecie z nim byl "niestety" syn to sie zmusilas do jego tolerowania przez jakis moment. Pretensje mozesz miec tylko do siebie za to co zgotowalas sobie i swoim dzieciom. Gdybys myslala trzezwo i racjonalnie to zglebilabys temat  z kim masz do czynienia nim zaprosilas go do swego zycia i domu. Ty polecialas tylko na wyglad i desperackie pragnienie bycie z kimkolwiek kto nie bedzie pil i bil. Takie kryteria Ci wystarczaly to tak sobie zycie urzadzilas.

189

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Masz poczucie wielkiej niesprawiedliwości i trudno ci się dziwić. Jednak sama też przykładasz rękę do tego, by takim facetom, jak ten niby twój dobrze się żyło. Jesteś jedną z wielu kobiet, które nabrały się na pusty dzwon, który głośno dzwoni, nie pierwsza i nie ostatnia. A że tacy mają powodzenie? No mają, zawsze mieli i zawsze mieć będą, bo głupich nie brakuje, więc co się dziwisz?
Facet kupił sobie super szampon i na twoich oczach oraz pod twoim własnym dachem szykuje się na podbój nowych bab, a ty zamiast go pogonić planujesz chodzić z nim na jakieś terapie, by nauczyć się obsługi jego syna.
To ja się ciebie zapytam czy ten facet przejmuje się tobą albo twoimi dziećmi? A gdyby sytuacja była odwrotna, to on trzymałby cię pod swoim dachem, mordował się z twoim dzieckiem i patrzył jak się stroisz idąc na randkę? I jeszcze jakby tego było mało, ty powiedziałbyś mu, że takich jak on masz na pęczki. No nie wiem jak możesz znosić takiego człowieka?
Kilka stron wcześniej napisałaś wyraźnie, że on tak do ciebie mówi, a ty co? Dalej z nim jesteś?
Dziecko jest klonem swojego tatusia i zawsze będzie mu w życiu łatwo, bo frajerów nie brakuje.
Ty pracujesz, dwoisz się i troisz i jak czegoś sama nie wyrwiesz od życia, to nikt ci nie da, twoim dzieciom też nikt nie da.
I co z tym zrobisz? Wyjdziesz na światową trybunę i zaczniesz uświadamiać ludzi, że tak nie powinno jest? Wiadomo, że tego nie zrobisz. Bo tak po prostu jest i chociaż można wkurzać się na coś takiego, to niestety nie da się tego zmienić.
Możesz działać jedynie na swoim małym skromnym poletku, czyli zacząć wprowadzać sprawiedliwość we własnym domu, a nie narzekać na faceta, wieszać na nim psy i jednocześnie trzymać się go jak tonący brzytwy.
Zniknie facet, zniknie ten dzieciak, a ty będziesz mogła żyć po swojemu i uspokoić się po tych wszystkich doświadczeniach.

190 Ostatnio edytowany przez AleksaKorecka (2019-04-03 12:52:15)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

nie lubię Cyngli gdy mi się kadzi. A CO więcej miałam zrobić? Jeśli dla ciebie coweekendowe wycieczki w ciekawe miejsca, basen, codziennie godzinne spacery albo zabawa na placach zabaw, cowieczorne czytanie przez min 1/2 ha, zapewnienie logopedy co tydzień i zajęć z psychologiem to mało to faktycznie widzę że nie mamy o czym gadać. Najlepsze z tego wszystkiego jest, że DZIECKO CHCE WRÓCIĆ OD DZIADKÓW DO MNIE smile Mimo wolności totalnej dziecko szykuje się za wszelką cenę na powrót do tej złej macochy, nawet teraz partner wyjechał i pisze że dzwonił i chciał z nami rozmawiać, zresztą od kiedy pojechał codziennie prosi o rozmowe. Podobno wczoraj się bardzo zdenerwował gdy mu ojciec powiedział, że się pakuje, myślał, że wyjeżdża od nas, a on się pakował na wyjazd. Więc chyba taka zła nie jestem mimo wszystko smile

191 Ostatnio edytowany przez AleksaKorecka (2019-04-03 13:00:22)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ulle, tak masz rację, bardzo mnie to boli Ci powiem, bo ja wiem i widzę jak to wygląda nie przez internet tylko na zywo. Tak, wzięłam go z desperacji, wcale nie z powodu urody, bo mimo że znałam wielu facetów, żaden nie opowiadał o wartościach rodzinnych, żaden nie opowiadał jak żonę pielęgnował, wszyscy chcieli fruwać i się bawić, on jeden chciał bawić się w rodzinę. A ponieważ ja chcę tylko tego, bo w życiu mam wszystko inne tylko nie kochającego i dobrego faceta oraz przyjaciela, to się dałam na to skutecznie nabrać. Czuję się bardzo samotna, bo i ja i dzieci jesteśmy strasznie wrażliwi, ufni i naiwni i po prostu myślałam, że łatwiej nam wszystkim będzie. I ciągnęłabym to dalej na 100%, gdyby nie fakt, że po prostu nie chciałam aby dzieci patrzyły jak trzecie dziecko jest inaczej traktowane i wychowywane, a na nich, biedaków jak zwykle się krzyczy i obrywają. Na to zgodzić się nie mogłam. To jest tak samo jak na zabawie dyskotekowej w szkole niedawno gdzie wszyscy trzej chłopcy byli, syn partnera zainicjował niegrzeczną zabawę, ale że jest lawirantem i życiowym spryciarzem oczywiście oberwało się moim, bo ten pierwszy jak strzała wyskoczył i uciekł, a oni naiwnoty zostali żeby ponieść konsekwencje, bo tak są nauczeni i im się oberwało i musiałam ich tłumaczyć. Przykro sie na to patrzy.

192

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Matko jak ja się ciesze, że mój mąż jest normalny. A niby rozwodnik. I córkę z poprzedniego związku ma... Widać nie jestem najgorszą macochą na świecie. wink Szkoda mi tego biednego dzieciaka. Dla niego najlepszym rozwiązaniem byłaby rodzina zastępcza... Ojciec to się nie nadaje do wychowywania dziecka. W sumie chyba do mało czego się nadaje...

193

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Kobieta, która wybiera byle jakiego faceta z desperacji, zamiast zastanowić się czy będzie on dobrym materiałem na ojczyma swoich dzieci, jest delikatnie mówiąc, niepoważna. Pal licho, gdyby Aleksa latała za przypadkową parą gaci, jakby była singielką bez zobowiązań, bo co najwyżej sama by sobie tylko robiła problemy. Jednak ona jest gotowa robić SWOIM dzieciom piekło, byle tylko portki w domu były.

Takie osoby nie powinny mieć potomstwa.

194

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Aleksa czytam i tak zastanawiam się, gdzie leży Twój problem?
To, że chcesz mieć faceta jest wynikiem jakiegoś problemu.
Nie wiem... nie wierzysz w siebie? Nie czujesz się dobrze sama ze sobą?
Dla czego desperacko poszukujesz jakiegokolwiek faceta do swojego domu?

Czemu trzymasz jeszcze w domu rzeczy kolesia, który ma Ciebie i Twoją rodzinę oraz swoją w doopie? Ja bym wywaliła je na ulice z adnotacją dla "tego pana", że ma godzinę na pozbieranie ich, a potem oddam wszystko dla ubogich.

Nie przejmowała bym się nim i jego dzieckiem. Owszem, szkoda dzieciaka, ale to nie Ty jesteś jego mamą. Przejmowała bym się sobą, dla czego usiłujesz do Twojego świata i świata Twoich dzieci wprowadzić na siłę obcego kolesia (który może być dla nich zagrożeniem)?

195

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Beyondblackie napisał/a:

Kobieta, która wybiera byle jakiego faceta z desperacji, zamiast zastanowić się czy będzie on dobrym materiałem na ojczyma swoich dzieci, jest delikatnie mówiąc, niepoważna. Pal licho, gdyby Aleksa latała za przypadkową parą gaci, jakby była singielką bez zobowiązań, bo co najwyżej sama by sobie tylko robiła problemy. Jednak ona jest gotowa robić SWOIM dzieciom piekło, byle tylko portki w domu były.

Takie osoby nie powinny mieć potomstwa.


Desperacja nie jest sexy. Z 2 strony kobieta z 2 dzieci pewnie koło 40stki ma mniejszy wybór niż 30letnia singielka.

Posty [ 131 do 195 z 251 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024