JEGO Syn przyczyną rozpadu związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 251 ]

66 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-04-01 08:47:13)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
feniks35 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Dlaczego oczekuję tego od Autorki? A dlatego, że jest dorosłą kobietą, która przyjęła tego chłopca pod swój dach. Chyba ma rozum, wiedziała, co robi? „Zaangażowała się” w jego „wychowanie”, po co to robiła, skoro za jakiś czas miała dość i dziecko zostało odesłane?
Nawet z psami się tak nie robi!

Owszem, zajmować się powinien ojciec, gdyby mógł się tu wypowiedzieć, też bym go nie głaskała po główce. Ale sorry, Autorka jest dorosła, wiedziała, jakiego faceta przyjmuje pod swój dach, wiedziała, jakie problemy ma dziecko. Powiedziała „A”, to wypadało również powiedzieć „B”, ewentualnie zgłosić problem z dzieckiem do MOPS-u lub innej odpowiedniej instutucji.

P.S. Bicie dziecka nazywasz błędem... dostałaś kiedyś pasem albo w twarz od rodzica? To żaden błąd, to zwyczajna przemoc. Dla mnie osoba, która do tego namawia, która tę przemoc zadaje - nie nadaje się do wychowywania żadnego dziecka, a już na pewno nie takiego z problemami.
Czy w domu dziecka byłoby chłopcu lepiej? Możliwe, że tak. Dzisiejsze domy dziecka nie wyglądają jak bidule sprzed 50-u lat. Dziecko otrzymałoby fachową pomoc medyczną (bo ewidentnie jest chore i coś mu dolega).
Sąsiadce pijaczce zabrali dziecko i jest teraz zadowolone, zadbane. Widziałam je ostatnio jak szalało z innymi dzieciakami na basenie. Lepszy dom dziecka, niż ojciec, co ma głęboko w dupie, leje pasem i ma w nosie, że dziecku coś dolega. A jak sprawa przerasta, to odsyła „bagaż” do dziadków. Tfu.

Cyngli tu się z Tobą nie zgodzę. Autorka nie wiedziala na co się pisze. Przyjela faceta z dzieckiem a nie adoptowala dziecko, nalezy dostrzec ta zasadnicza roznice. Jesli ojciec i dziadkowie sami nie widza problemu z malym to sadzisz, ze rzetelnie uswiadomili Autorke z jakim dzieckiem bedzie miala do czynienia? Bo szczerze watpie. Zapewne uslyszala badz sama zauwazyla, ze jest troche zaniedbany pod wzgledem logopedycznym i ogolnorozwojowym ale pozostale rzeczy wyszly "w praniu" dopiero w codziennym zyciu razem. To tez nie tak, ze od razu sie poddala i odtracila to dziecko. Probowala mu pomoc ale cierpliwosci ma sie wiecej do wlasnego dziecka wiec ja rozumiem jej frustracje i gniew ze starania spelzaja na niczym.
Bledem zasadniczym Autorki bylo to, ze wystawila za prog mlodego a tatusia zostawila. Nalezalo podziekowac przedewszystkim jemu. Spakowalabym lenia i nieogara i fora ze dwora. Autorka tymczasem zdaje sie nie dostrzegac ze zwiazala sie z facetem pomylką.
Co do bicia to oczywiscie to bylo zle, szczegolnie ze to dziecko jest w jakims stopniu opoznione i tymbardziej nie zrozumie co sie stalo poza tym ze dostalo w tylek i teraz boli. Bylabym jednak ostatnia hipokrytka gdybym stwierdzila ze zaden rodzin nigdy nie uderzyl swojego dziecka. Ja sama dostalam raz w zyciu pasem. Nie uwazam jednak ze moja matka to patologia i powinni jej odebrac prawa rodzicielskie. Wiem, ze ona sama tego zaluje i ze to byla dla niej porazka ze ulegla zlym emocjom ale pamietam tez ze czasem bywalam naprawde czortem i skrycie podziwiam ze reka jej nie zaswierzbila czesciej tylko ten jeden raz. Przeprosila mnie wtedy a ja wiem, ze kocha mnie i w ogien by za mna skoczyla.
Co do zgloszenia gdzies sytuacji tego dziecka to poniekad tez rozumiem Autorke. To nie jest ewidentny przyklad zaniedbania i zlego traktowania dziecka gdzie chodzi brudne, glodne i bite. Ci ludzie czyli ojciec i dziadkowie na swoj nieudolny sposob kochaja to dziecko. Osobiscie tez mialabym obiekcje czy moja interwencja nie przyczyni sie do odebrania im dziecka, ktore przeciez mimo wszystko chce z nimi zyc. Balabym sie ze skoro psycholog i logopeda w jakis sposob postawil kreske na chlopcu to nowi opiekunowie czy placowka wychowawcza moze nie byc lepsza w jego potraktowaniu. Moze to i bledny tok rozumowania ale po ludzku rozumiem ta kobiete i nie zamierzam jej kamionowac i obarczac odpowiedzialnoscia za losy calego swiata. Rozliczac mozna ja z wychowania jej wlasnych dzieci. To jest jest bezdyskusyjny obowiazek. Reszta jest kwestia wzgledna. To tak jakby winic siebie za to ze syn sasiada powtarza klase bo rodzice nie poswiecaja czasu na jego nauke i rozwoj a my o tym wiemy bo mamy kontakt z tym dzieckiem i bywa u nas w domu.

Nie musisz się ze mną zgadzać, ale rozumiem Twój punkt widzenia.

Mnie przeraża świadome krzywdzenie dziecka i obarczanie go winą za kiepskie decyzje osoby dorosłej.

P.S. Psycholog i logopeda nie zdiagnozują ewentualnych zaburzeń psychicznych u dziecka. Od tego jest psychiatra.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
terazszczesliwa napisał/a:

Bo była partnerka jego ojca, wiedziała że ojciec jest niewydolny wychowawczo, dziecko jest półsierota I mieszkało pod jej dachem? Kto miał się tym zająć?

Niby ona? Żeby matkować czwórce dzieci, z tego dwójce z poważnymi problemami? Nooo ale dają za to jakieś nagrody państwowe, medal od prezydenta czy cuś? Najlepsze co mogła zrobić to gruntowny out z tej sytuacji.

68

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Cyngi, masz dobre serce, ale niestety w tym przypadku nie masz racji. Autorka nie musi zakładać sobie pętli na szyi i to dla faceta, który jest po prostu beznadziejny. Może on ma mile usposobienie i życie z nim na co dzień nie było nieprzyjemne, ale niestety wybór takiego faceta był jak rzut kulą w płot.
Mam nadzieję, że autorka będzie potrafiła spojrzeć na tego człowieka z właściwej perspektywy i że nie będzie za nim płakała, bo byłoby jej szkoda.
A ten dzieciak? Skoro ma takie deficyty związane z mową ( przykład z tym w jaki sposób komunikuje, że idzie do toalety) i inne jego zachowania świadczą o tym, że dzieciak jest po prostu upośledzony umysłowo i oczywiście skrzywiony przez traumatyczne doświadczenia, beznadziejnego ojca i niewydolnych wychowawczo dziadków. Wyszła więc z tego wszystkiego iście wybuchowa mieszanka. Kto wie czy ja dwa trzy lata nie doszłoby w tym domu do jakiejś tragedii? Bo chlopaczysko  będzie rosło, aż wyrośnie na tęgiego nastolatka, ale na poziomie umysłowym trzylatka. Ktoś czegoś mu zabroni i kto wie jak on się wtedy nie zachowa? Ja balabym się trzymać pod własnym dachem takiego chłopaka mając pod swoją opieką własne dzieci.
Tak więc cyngi, może przyszedł już czas, by tym chłopcem zajął się jego ojciec? Może przestałby robić za kukułkę, która non stop podrzuca innym swojego potomka?
Ale on się nie zajmie, bo już teraz powiedział autorce, że kobiet ma na pęczki i że pójdzie do którejś z nich.

69 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-01 09:24:44)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
ulle napisał/a:

A ten dzieciak? Skoro ma takie deficyty związane z mową ( przykład z tym w jaki sposób komunikuje, że idzie do toalety) i inne jego zachowania świadczą o tym, że dzieciak jest po prostu upośledzony umysłowo

Gratuluję stawiania specjalistycznej diagnozy przez internet. Skąd w Tobie tyle nienawiści do takich dzieci, i np. takich z domów dziecka? Ponoć serce Ci się kraje, jak słyszysz o aborcji?

Autorka, owszem, nie miała żadnego obowiązku zajmować się tym dzieckiem. Ale pretensje do dziecka, że jest takie, jakie jest i przez niego rozpadł się jej związek (z leniem i pasożytem, czemu dziecko w ogóle nie jest winne, bo ojca sobie nie wybierało), są jakby nie na miejscu, zwłaszcza u kogoś, kto ponoć ma wykształcenie pedagogiczne.

Mam nadzieję, że właściwie to jest fake temat i nie ma takich pedagogów.

70 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-04-01 09:42:44)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ulle, oczywiście, że dzieckiem powinien zająć się ojciec. Ale jak widać na załączonym obrazku - nie chce/nie umie.
Autorka mogła w ogóle się nie angażować i to by chyba było lepsze dla całej czwórki.

Snake, dzieci było troje, nie czworo.

Kto ma teraz stanąć w obronie tego dziecka? No kto? Samo się obroni?

Sorry, mnie Autorki nie jest żal. To dorosła kobieta, podjęła decyzję. Reszta to już tylko jej konsekwencje. Ale obwinianie dziecka o rozpad związku? Namawianie do przemocy? Dla mnie to chore. Żal mi tego dziecka. Nie dość, że nie ma matki, nie dość, że nie ma ojca (bo taki ojciec to nie ojciec), to jeszcze dzieje się z nim coś złego (zaburzenia odżywiania się nie biorą z kosmosu) i nikt go nie rozumie, nikt go nie chce, nikt mu nie chce pomóc. Takie zło konieczne. Okropność.

71 Ostatnio edytowany przez Husky (2019-04-01 09:41:31)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

To brzmi jak zespół Pradera Willego, ciekawe czy dzieciak był diagnozowany pod tym kątem... nie mniej też jestem zdania, że autorka tematu nie ma sobie nic do zarzucenia (poza postulowaniem programowego prania pasem). Natomiast to, kto teraz będzie się tym dzieckiem zajmować może autorkę obchodzić na równi z dziećmi w Jemenie.

72

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Im bardziej zagłębiam się w temat i czytam różne opinie dotyczące sytuacji tym bardziej współczuję temu chłopcu. Serce mi pęka, że jego ojciec tak nieudolnie się nim zajmuje. Autorko nie zrzucam na Ciebie winy za braki dziecka w rozwoju, po części wiem, że jest Ci przykro za całą tą sytuację i pewnie miałaś dobre intencje chcąc go "wyprowadzić" na dobrą drogę. Bez wątpienia Wasze metody na wychowanie chłopca były zbyt powierzchowne. Chciałaś aby dostosował się jak najszybciej do zasad w Twoim domu, szybko nadrobil braki w nauce i mowie, przyjął Wasz nowy styl życia. Tymczasem nikt nie zaprowadził dziecka do specjalisty żeby zdiagnozowal problem. Nie musisz kochać tego dziecka, nie jest to Twój obowiązek by się męczyć jeśli nie czujesz się na siłach, ale piszesz na forum więc odbieramy to na swój sposób. Ja widzę skrzywdzone dziecko, którego uczucia wszyscy pomijają i nikt nie zajął się jego emocjami ani po śmierci matki ani teraz. Nie obwiniam Ciebie, ale tym bardziej nie jest winne dziecko 7 letnie.

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Cyngli napisał/a:

Dlaczego oczekuję tego od Autorki? A dlatego, że jest dorosłą kobietą, która przyjęła tego chłopca pod swój dach. Chyba ma rozum, wiedziała, co robi? „Zaangażowała się” w jego „wychowanie”, po co to robiła, skoro za jakiś czas miała dość i dziecko zostało odesłane?
Nawet z psami się tak nie robi!.

Noo bez jaj, autorka przygarnęła pod swój dach faceta a ......"koszmarny Karolek" był tylko dobrodziejstwem inwentarza.
Przecież dziecka nie znała, nie miała z nim kontaktu, skąd mogła wiedzieć, że to diabeł wcielony.
Mimo to, przyjęła dziecko z otwartym sercem i starała się jak mogła. Zrobiła więcej niż by do niej należało. Nawet koszem własnych dzieci. Robienie jej wyrzutów, że nie wytrzymała tego jest nie na miejscu.
Na koniec, to ojciec jako prawny opiekun zdecydował o odesłaniu dziecka a nie autorka. To on powinien iść do specjalisty bo aktorka zwyczajnie nie ma takiego prawa!!!


P.S. Cyngli całe wychowanie jest formą przemocy. Tylko z niezrozumiałych względów klaps jest potępiany a nakazy, zakazy, kazania, ciągłe przypominanie, zmuszanie i tym podobne dręczenie psychiczne jest najbardziej OK.

74

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Cyngli napisał/a:

Snake, dzieci było troje, nie czworo.

Zapewniam cię, że umiem liczyć do czterech.

Cyngli napisał/a:

SKto ma teraz stanąć w obronie tego dziecka? No kto? Samo się obroni?

Niech się tym zajmie odpowiedzialna za to osoba czyli ojciec. Autorka nie jest od tego żeby wyciągać to dziecko za uszy przy braku współpracy ojca. Facet ewidentnie po prostu szuka kobiety, na której barki może zwalić cały ten kłopot. Kobieta próbowała ale niby dlaczego miałaby to robić? Jej obowiązek, to dwójka jej dzieci, koniec kropka. Syna faceta żal, bo w tym wieku jeszcze jest do wyciągnięcia ale to jest zmartwienie jego ojca, nie jej.




Ps. Wiedziałem, że się zacznie gównoburza o danie dziecku pasa w dupę...

75 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-04-01 10:28:20)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Nie widzisz ze wzielas sobie na wychowanie dwoje dodatkowych dzieci z problemami?
O to Ci chodziło?

Gdybyś związała się z mężczyzną co ma  dziecko z problemami to co innego.
Wspieralibyscie się w jego wychowaniu tak samo jak w problemach Twoich dzieci.
Ale tak nie jest otwórz oczy.i zadecyduj czy tego chcesz. Masz 2 swoich dzieci za ktore odpowiadasz pamiętasz?

76 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-04-01 10:31:43)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ojciec do dupy, Autorka nie ma obowiązku się zajmować. No i git.

A dziecko cierpi. Jak mnie wkurza takie coś... gdzie są odpowiednie instytucje?

Zwyczajny, chyba mi nie wmówisz, że nie znała dziecka zanim się do niej wprowadziło? Jeśli tak, to sorry, ale jest delikatnie mówiąc, niemądra. A za pochopnie podjęte decyzje się płaci, niestety.

Snake, pisz sobie co chcesz, Twoje poglądy na „wychowanie” przez lanie wszyscy już znamy.
Co innego klaps na tyłek (chociaż osobiście uważam, że to kiepska metoda), a co innego lanie pasem dzieciaka, bo kradło jedzenie z lodówki(!), co tylko świadczy o jakimś zaburzeniu, bo sorry, ale nikt w pełni zerowy nie jest non stop głodny.


Oczywiście Ela ma rację. Dodałabym do jej postu tylko tyle, że jak Autorce brakuje konsekwencji, to niech się nie zabiera za pewne rzeczy. Ewakuować się z relacji i tyle. Jeszcze na do widzenia bym zgłosiła w MOPS-ie całą sprawę, zwłaszcza nieudoloność wychowawczą tatusia.

77

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ja niestety pewnie bym szybciej wykopala tatusia a adoptowała to dziecko.. Bo mały rokuje po ciezkiej pracy a On nie. w Mopsy raczej nie wierzę.

78

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ręce opadają i nóż się w kieszeni otwiera jak czyta się Autorkę hmm

Obwinianie siedmioletniego dziecka, które straciło matkę i było przerzucane od nieudolnego ojca do równie nieudolnych dziadków, o to, że jej się związek wali, jest ponurym żartem. Dziecko nie jest takie, śmakie czy owakie, bo jest złe i chce jej zrobić na złość, ale dlatego, że jest dogłębnie zaniedbane. Ojciec się nim nie interesuje, dziadkowie rozpuszczają, a Autorka na przemian ciąga po logopedach i stosuje wobec niego przemoc. Przecież w takim środowisku nawet dorosły byłby skołowany! A ona jeszcze wdzięczności oczekuje...

Niech pan Bóg broni dzieci przed takimi przyszywanymi matkami.

PS. Jego ojciec ponosi oczywiście główną winę za brak zainteresowania się dzieckiem, które potrzebuje odpowiedniego psychiatrę dziecięcego (wykazuje wiele zaburzeń) jak i lekarza, który zbada czy chłopak nie ma problemów hormonalnych.

79

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Beyondblackie napisał/a:

Ręce opadają i nóż się w kieszeni otwiera jak czyta się Autorkę hmm

Obwinianie siedmioletniego dziecka, które straciło matkę i było przerzucane od nieudolnego ojca do równie nieudolnych dziadków, o to, że jej się związek wali, jest ponurym żartem.

Ja nie odebrałam z wypowiedzi autorki, że obwinia dziecko samo w sobie, tylko raczej sytuację, która powstała dookoła potomka jej patnera.

Btw serio obstawiam Pradera Willego, ale niezależnie od prawdy na temat zdrowia dziecka to nóż w kieszeni otwiera mi się akurat, jak czytam cytaty z kadry pedagogicznej, która się dzieckiem zajmowała. Zwyczajnie ze wszystkich dorosłych obecnych w życiu tego chłopca, wydaje mi się, że autorce wątku należą się najmniejsze „baty” (a wręcz może wsparcie, po które tu przyszła?...) i jestem trochę zdziwiona, że większość opinii jest dokładnie odwrotna.

80 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-01 11:53:55)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Wsparłabym Autorkę, bo wiem, że wychowywanie takiego dziecka jest bardziej niż trudne, gdyby nie miała pretensji do dziecka, a do tatusia. Tymczasem ona z tatusia usiłuje zrobić kryształ, a obwinia dziecko - i z tym się zgodzić nie mogę.

Nawiasem mówiąc - jeśli to faktycznie zespół Pradera-Willego, a serio na to wygląda, to to dziecko jest zaniedbane od samego początku. Nie wydaje mi się, żeby żaden lekarz nigdy nie zwrócił na to uwagi choćby podczas zwykłego badania do szczepienia. Tym bardziej temat nie jest dla mnie jakoś szczególnie wiarygodny, ale niech tam, niech będzie, że to się zdarza. I też nie do końca chce mi się wierzyć, że specjaliści typu logopeda czy psycholog odmawiają pracy z dzieckiem, nie wskazując następnego - gdyby dziecko było badane w PPP, nie ma takiej opcji, że można dziecko zostawić bez wsparcia, ot tak, bo nie chcę z nim pracować. Autorka jako niby pedagog powinna takie rzeczy wiedzieć. Po prostu nikt do tej pory się tym dzieckiem kompleksowo nie zajął, co jest dla mnie wybitnie - szczerze mówiąc - dziwne. Ogólnie to, Autorko, kto i jak załatwił sprawę szkoły, skoro w sobotę odesłaliście dziecko do dziadków ileś tam kilometrów, hen? Tak se znikąd dziś ten syn do innej szkoły poszedł?

81

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Autorko jeśli los tego chłopca nie jest Ci do końca obojętny po rozstaniu z jego ojcem to spróbuj pogadać z nim i powiedz żeby zabrał syna do specjalisty. Jeśli tego nie zrobi to zgłoś swoje obserwacje do szkolnego pedagoga. Możesz też powiadomić o swoich obserwacjach mopr. Niech tym chłopcem ktoś się zajmie. Tyle możesz zrobić.

82 Ostatnio edytowany przez AleksaKorecka (2019-04-01 13:00:05)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Santapietruszka - na moment obecny dziecko  w sobote pojechało do dziadków, ojciec tego niegdzie nie zgłosił, nie mam pojęcia co planują. Partner wyjeżdża teraz na miesiąc i może myśli, że po tym miesiącu ja sie zlituję i powiem żeby wracał, myślę, że taki ma plan. Zadzwonił i odwołał logopedę. Poprosił aby dziecko mogło tam zostać do końca sierpnia, a on chce iść ze mną na terapię i nauczyć się nim zajmować. Zgodziłam sie na to. Dziecka tu nie ma, więc w ogóle się w nic nie wtrącam. Powiedziałam jedynie, że jeśli dziecko nie będzie chodziło do końca do szkoły to w końcu policja przyjdzie po nie albo MOPS, zero odzewu, więc nie komentuję dalej. Partner wyjeżdża, więc z ciekawością będę z daleka obserwować rozwój wydarzeń.

Co do dziecka i jego otyłości. Oni mieszkali poza polską, gdzie jest dużo otyłości i tam ona nie razi. Dziecko urodziło się z wagą 3500, od razu na "cycku" urosło do monstrualnych rozmiarów. Jego mama z tego co widziałam na fotkach, była też potężną kobietą i syn ewidentnie ma figurę po niej. Jest niski i krępy. Oczywiście, ojciec podobno widział jego "grubość" ale na początku matka podobno mówiła, że wyrośnie, choć sie o to kłócili. trochę kupy sie to nie trzyma, bo sama widziałam, że dawał mu dosłownie wszystko bez ograniczeń, np na kolację robił mu jajecznicę z 4 jajek, gdzie moje dzieci jedzą z 1-2 max. To jest ogólnie taka rodzina, która akceptuje wszystko jak leci, co mi przeszkadza, dla nich wszystko w tym dziecku jest normalne, bo podobno "ideałów nie ma". Co jest też wkurzające, bo tatuś należy do przystojniaków, i aż dziwne że ani tusza żony ani dziecka mu nie przeszkadzała gdy sam o siebie dbał bardzo. Dziwne to wszystko dla mnie.

Dzwoni do dziecka codziennie, a jednocześnie czeka nie wiadomo na co. Powiedział mi dzisiaj, że dziecko nie potrzebuje do żadnej psychiatry i że będzie ok, skoro już takie postępy zrobił. Wściekłam się i krzyknęłam, że to przecież tylko dzięki mni, a ja jużsię w to dalej bawić nie będę, to opuścił pokoj.

83

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Jednym słowem zamierzasz to wszystko dalej tolerować...?

A dziecko będzie przerzucane jak bagaż z miejsca na miejsce? Super.

84

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Cyngli napisał/a:

Jednym słowem zamierzasz to wszystko dalej tolerować...?

A dziecko będzie przerzucane jak bagaż z miejsca na miejsce? Super.

A co tam wazne jak ten facet postepuje wzgledem dziecka. Tak samo nie wazne ze gosc jest zyciowa lebioda. Wazne ze nalezy do przystojniakow. Zdaje sie, ze tylko to stanowi powod dla ktorego Autorka sie trzyma tego "skarbu". Innych powodow naprawde nie widze.

85

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
feniks35 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Jednym słowem zamierzasz to wszystko dalej tolerować...?

A dziecko będzie przerzucane jak bagaż z miejsca na miejsce? Super.

A co tam wazne jak ten facet postepuje wzgledem dziecka. Tak samo nie wazne ze gosc jest zyciowa lebioda. Wazne ze nalezy do przystojniakow. Zdaje sie, ze tylko to stanowi powod dla ktorego Autorka sie trzyma tego "skarbu". Innych powodow naprawde nie widze.

Szkoda słów, mam cichą nadzieję, że ten wątek to jednak prowokacja...

86 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-04-01 13:56:11)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Nie nie jest tak że ma. Tylko urodę. Naprawdę ciężko znaleźć porządnego człowieka a ja w moim wieku ideałów już nie szukam. Facet potrzebuje poprowadzenia i to jest fakt myślę że wielu na jego miejscu zajęło y się dzieckiem a i tak np tak jak mój znajomy znowu wpadł w pracoholizm więc nie ma. Tak że żadnych wad nie ma nikt. Dlatego zdecydowałam się pójść na terapię może odkryje coś co tam jest na dnie duszy. Generalnie partner nie przeklinać nie pije nie pali nie chodzi na piwko z kolegami tylko siedzi w domu i razem codziennie coś robimy więc ma zalety. Mam zrezygnować z góry z faceta bo jego dziecko było zaniedbane przez matkę i ojca aza 10 lat pójdzie z domu? Chcę mieć pewność jeśli odejdę że odeszła bo się nie dało nic zrobić. Niech to powie psycholog, psychiatra nie ja. Dziecko wpłyne na to, będzie u dziadków miało postawiona diagnozę psychiatryczna i dietetyczna bo to duże miasto i są tam dużo lepsi specjaliści niż tu gdzie jesteśmy. Dziecko codziennie dzwoni i do niego też dzwoni ojciec pojedziemy tam za miesiąc, więc jest to jakiś sposób,. Na razie poczekam co on zrobi przez 2 msce może jak zostanie z tym sam to się otrzasnie. Może dziadkowie przejrza na oczy nie wiem, zobaczymy

Dziecko nie będzie przerzuca e. Wyjechał abyśmy mogli popracować nad nami pod okiem psychologa. Plan jest aby od września wrocil

87

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Cyngli napisał/a:
feniks35 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Jednym słowem zamierzasz to wszystko dalej tolerować...?

A dziecko będzie przerzucane jak bagaż z miejsca na miejsce? Super.

A co tam wazne jak ten facet postepuje wzgledem dziecka. Tak samo nie wazne ze gosc jest zyciowa lebioda. Wazne ze nalezy do przystojniakow. Zdaje sie, ze tylko to stanowi powod dla ktorego Autorka sie trzyma tego "skarbu". Innych powodow naprawde nie widze.

Szkoda słów, mam cichą nadzieję, że ten wątek to jednak prowokacja...

ja też bo nie wierzę w to co czytam. Jeszcze ta bajka o kraju z otyłością mam nadzieję że nikt w tą bzdure nie uwierzy. Mieszkam w UK i dzieci tu są otyle ale lekarze biją na alarm, dzieci mają dietetykow są specjalne programy w szkołach a rodzice są pytani czy dziecko ma uczucie sytosci jak nie to sprawa idzie do pediatry i diagnozuja dziecko. Sprawa druga do kiedy dziecko mieszkało w innym kraju i jak posluguje się językiem z kraju w którym mieszkało? Który jeyzk jest jego pierwszym? Jeśli 7 mioletnie dziecko jest dwujęzyczne i pierwszym jego językiem nie jest jezyk polski a dziecko tak układa zdania jak przytoczone wyżej to nie róbcie z niego dziecka uposledzonego tylko zabierzcie (razem jeśli kontynuujecie związek) go do mądrego logopedy. Sprawa 2 lodówka - jeśli dziecko wychowywało się w innej kulturze to korzystanie z lodówki będąc w gościach nie jest okrada iem wręcz się zachęca do tego. Sytuacja ze dziecko nie jest zaszczutym zwirzatkiem tylko wychowany na otwartego i pewnego siebie też może wynikać z kultury kraju w jakim mieszkał. Można by dużo pisać mam nadzieję że to jest trollowy wątek bo wiele elementów jest tu conajmniej dziwne i wychodzi w praniu.

88 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-04-01 14:05:53)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Nie nie jest tak że ma. Tylko urodę. Naprawdę ciężko znaleźć porządnego człowieka a ja w moim wieku ideałów już nie szukam. Facet potrzebuje poprowadzenia i to jest fakt myślę że wielu na jego miejscu zajęło y się dzieckiem a i tak np tak jak mój znajomy znowu wpadł w pracoholizm więc nie ma. Tak że żadnych wad nie ma nikt. Dlatego zdecydowałam się pójść na terapię może odkryje coś co tam jest na dnie duszy. Generalnie partner nie przeklinać nie pije nie pali nie chodzi na piwko z kolegami tylko siedzi w domu i razem codziennie coś robimy więc ma zalety. Mam zrezygnować z góry z faceta bo jego dziecko było zaniedbane przez matkę i ojca aza 10 lat pójdzie z domu? Chcę mieć pewność jeśli odejdę że odeszła bo się nie dało nic zrobić. Niech to powie psycholog, psychiatra nie ja. Dziecko wpłyne na to, będzie u dziadków miało postawiona diagnozę psychiatryczna i dietetyczna bo to duże miasto i są tam dużo lepsi specjaliści niż tu gdzie jesteśmy. Dziecko codziennie dzwoni i do niego też dzwoni ojciec pojedziemy tam za miesiąc, więc jest to jakiś sposób,. Na razie poczekam co on zrobi przez 2 msce może jak zostanie z tym sam to się otrzasnie. Może dziadkowie przejrza na oczy nie wiem, zobaczymy

Dziecko nie będzie przerzuca e. Wyjechał abyśmy mogli popracować nad nami pod okiem psychologa. Plan jest aby od września wrocil

Ty sobie żartujesz?
Przecież ten facet ma w dupie własne dziecko i chcesz, żeby Ci pomógł wychowywać dwoje Twoich dzieci?

Zmienianie miejsca zamieszkania dziecka co parę miesięcy to jest właśnie przerzucanie dziecka z kąta w kąt.

Chore, chore, chore.

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Łzy mi się cisną do oczu nad losem tego dziecka. Przerzucane z kąta w kąt, jak zabawka.
Masz w nosie, że dziecko ma zaburzenia, które trzeba leczyć, bo za 10 lat będzie gotowe do wyprowadzki, więc nie ma sensu się angażować?
Co z Ciebie za człowiek????

AleksaKorecka napisał/a:

Wyjechał abyśmy mogli popracować nad nami pod okiem psychologa. Plan jest aby od września wrocil

Oboje jesteście egoistami, myślicie jak tu sobie gniazdko uwić, odpocząć od trudnego dziecka, które potrzebuje wsparcia.
Jak ten chłopiec miał się zmienić, poprawić, skoro sama wykazywałaś agresję i przemoc?!?
Jeśli jeden logopeda czy psycholog nie mógł dać sobie rady z dzieckiem, szuka się innego.

Jestem przerażona. Aż jestem ciekawa jaką jesteś matką dla swoich dzieci. Nie bijesz bo są grzeczne, czy są grzeczne, bo boją się, że będziesz je bić?

90

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Jeszcze jedno: oczywiście bierzesz świadomie pod uwagę znając dziecko I uznając je za niepełnosprawne że ono nigdy jak to nazwałas z domu nie pójdzie? Radośnie napisałaś że za 10 lat skąd taki pomysł biorąc pod dach dziecko z tyloma dysfunkcjami?

91

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Nie znałam dziecka. Tak, podjęłam pochopna decyzję. Myślałam tak jak wiele osób tutaj że to tylko dziecko które straciło mamę. Skąd niby miałam w najsmielszych snach myśleć że to taka kolomyja?? Moje dzieci dużo przeszły i nie są takie dzieci znajomych przeszły znęcanie się ojca i są kochane, w życiu bym nie pomyślała że dziecko może takie być. Partner twierdzi że też nie wiedział że taki niby nie był wcześniej.

92

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Nie znałam dziecka. Tak, podjęłam pochopna decyzję. Myślałam tak jak wiele osób tutaj że to tylko dziecko które straciło mamę. Skąd niby miałam w najsmielszych snach myśleć że to taka kolomyja?? Moje dzieci dużo przeszły i nie są takie dzieci znajomych przeszły znęcanie się ojca i są kochane, w życiu bym nie pomyślała że dziecko może takie być. Partner twierdzi że też nie wiedział że taki niby nie był wcześniej.

Ile lat dziecko spedzilo za granicą? Od kiedy jest w Pl

Nie znałas ale znasz I świadomie wybierasz bycie jego matka zastępcza skoro dziecko jest polsierota zamieszka z Wami a ty kontynuujesz związek.

93

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Autorko- jak może zależeć Ci na mężczyżnie i jednocześnie odrzucasz jego dziecko?
Jak z nim jednak chcesz żyć, to dziecko też musisz wziąć pod opiekę.  Nie rozumiem Twojego toku myśleenia. Sądziłąm, że sypi sięe Twój związek z tym Panem i po prostu stracisz jakby podstawy do opieki nad dzieckiem. Może jak pójdziecie na terapię to psycholog wam uświadomi że dziecko to nie przedmiot.
Jęśli postawa gościa wynika z bezradności i lęku przed trudem pomocy dziecku to jest szansa.
Jak to zatwardziała postawa egoisty i wygodnickiego Pana- będzie trudno.
Ale skąd wziąć partnerkę z sercem do dziecka? A może tylko się pogubiłaś chwilowo? Co Ty do małego czujesz?

94 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-04-01 14:25:33)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

A co ma czuć? Przeszkadza jej w uwiciu gniazdka, bo sprawia problemy. Taka prawda.

Autorko, Twoje dzieci zaznały przemocy, a Ty partnera namawiałaś, żeby prał własnego syna...?!
Co z Ciebie za matka, co z Ciebie za człowiek? Sorry, dla mnie niepojęte.

95

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Niejeden dorosły w obliczu rowodu/ bankructwa ładuje w psychiatryku a tu oczekuje się od 7 mio latka po utracie matki, zmianie kraju, środowiska, zamieszkaniu u obcej kobiety z obcymi dziećmi pod obcym dachem z olewajacym ojcem byciem kochanym - to nie może być prawda.

96

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ja piepsze, co ja czytam. Nie mogę w to uwierzyć. Autorko próbowałam znaleźć do Ciebie więcej empatii, ale nie mogę. Swoje dzieci też wywiozlas do dziadków na kilka miesięcy żeby popracować z partnerem? Czy tylko jego syn przeszkadza? Jak to dziecko ma się czuć. Dajcie Wy mu spokój może faktycznie lepiej mu będzie u dziadków.
Nie wspominałaś że dziecko było za granicą. Czyli problemy z mowa mogą być spowodowane tym, że jest dwujęzyczny.
Więcej odpowiedzialności ludzie mają jak biorą psa ze schroniska niż Wy w stosunku do dziecka.
Ty chyba powinnaś iść jednak do psychiatry razem z ojcem. Dziecku dajcie żyć.

97

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
LullyMilly napisał/a:

Ja piepsze, co ja czytam. Nie mogę w to uwierzyć. Autorko próbowałam znaleźć do Ciebie więcej empatii, ale nie mogę. Swoje dzieci też wywiozlas do dziadków na kilka miesięcy żeby popracować z partnerem? Czy tylko jego syn przeszkadza? Jak to dziecko ma się czuć. Dajcie Wy mu spokój może faktycznie lepiej mu będzie u dziadków.

Kurcze, przepraszam za moje wcześniejsze sugestie, że autorce należy się empatia - niestety po kolejnych postach podpisuje się pod powyższym:(
i bardzo bym chciała, żeby temat jednak okazał się trollingiem, biedne dziecko:/

98

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Dziecko nie jest dwujęzyczne. Mimo że przez rok chodził do przedszkola za granicą nie zna ani słowa w tym języku. Nie jest ani dwujęzyczne ani nie umie po polsku. Pytałam o to kilka osób nie umieją wyjaśnić cEmu nie mówi. Miał robione badania w ośrodku psychologicznym, wykazało że jest normalnie i teligentny i może normalnie się uczyć. Zresztą jak. Pisałam nie umiał. Nic pół. Roku temu teraz zna literki i coś tam próbuje składać. Umie liczyć do 15 nauczył się w pół roku i umie dodawać i odejmować w tej skali. Nie zna wszystkich kolorów.

99 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-01 16:43:36)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Najlepszym rozwiązaniem na problemy dziecka z nauką jest odesłanie go setki kilometrów do dziadków, żeby w ogóle przestał chodzić do szkoły. Masz rację, przynajmniej szkoła nie będzie się czepiać, że jakieś kłopoty są. Od razu w związku z przystojniakiem zrobi się luźniej i bez stresu. A swoje dzieci kiedy odeślesz gdzieś? Bo czeka Cię tzw. bunt nastolatków, nie wiem, czy wiesz?

100

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Dziecko nie jest dwujęzyczne. Mimo że przez rok chodził do przedszkola za granicą nie zna ani słowa w tym języku. Nie jest ani dwujęzyczne ani nie umie po polsku. Pytałam o to kilka osób nie umieją wyjaśnić cEmu nie mówi. Miał robione badania w ośrodku psychologicznym, wykazało że jest normalnie i teligentny i może normalnie się uczyć. Zresztą jak. Pisałam nie umiał. Nic pół. Roku temu teraz zna literki i coś tam próbuje składać. Umie liczyć do 15 nauczył się w pół roku i umie dodawać i odejmować w tej skali. Nie zna wszystkich kolorów.

Co zamierzasz w związku z dzieckiem? Czuję, że skończy się to tak, że to dziecko zostanie u tych dziadków bo Ty go nie zniesiesz. Ojciec jest na tyle nieudolny że pewnie się dostosuję do Ciebie.
A ci specjaliści logopeda i psycholog dlaczego odmówili współpracy? Jaka opinie wydali o dziecku?

101

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ja nie zamierzam nic z dzieckiem. Ja czekam sobie spokojnie na rozwój wypadków. W zasadzie jestem. Już na nie jeśli chodzi o ten związek żyje sobie spokojnie i zajmuje się swoimi dziećmi. Dla jasności ja tego dziecka nie odesłałal lecz ojciec. Ja powiedziałam że tak dalej nie może być, mając na myśli że się rozstajemy. On odesłał dziecko. Logopeda odmówił współpracy ponieważ stwierdził że ojciec się nie interesuje postepami dziecka że nie pracuje z nim, a to on ma się zaangażować a nie partnerka. Stwierdziła że dziecko jest zaniedbane i nie chodzi tylko o logopedie ale też wiedzę, i że albo ojciec się zaangazuje albo koniec. Ponieważ ojciec nie zaangażował się a nawet sam zadzwonił i odwołał to nastąpił koniec. Teraz dziecko nie chodzi nigdzie, baluje sobie jeździ z dziadkami na zakupy i na wieś. Podejrzewam że partner czeka na coś nie wiem na co ale jakiś plan ma bo to skryty człowiek. Myślę że chce go po miesiącu ściągnąć z powrotem. Jutro miał USC do szkoły nie umówił się z Panią a w środę wyjeżdża. Siedzi i się do nikogo nie odzywa coś myśli intensywnie.

102

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Dziecko baluje...? Może po prostu ma odrobinę NORMALNEGO dzieciństwa chociaż przez chwilę...?

103

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Normalnego dzieciństwa? Troch e patrzyłam na forum. I widać Cyngli że sama masz że sobą duże problemy więc nie będę do twoich postów się więcej ustosunkować ale jeśli dla ciebie puszczę ie dziecka 7 letniego które ma. Ogromne deficytu pod każdym względem zupełnie samopas na całe dnie, kupowanie mu wszystkiego dosłownie co sobie zamarzy, brak jakichkolwiek obowiązków jest właściwe to w takim razie 99%dzieci nie ma. Normalnego dzieciństwa. Skąd w ogóle wnioski że tutaj nie miał bieganiny i balowania? Ciągle jeździliśmy na wycieczki, zresztą ta widać po moich dzieciach że dzieciństwo maja świetne, mają rozległą wiedzę znają język obcy itd. Już troszkę przesadzasz w tej nagonce. Dziecko już miało ciągła balange u dziadków przez rok, m. In dlatego ważył prawie 40 kg w wieku 6lat.jezeli dla ciebie pozwala ie aby dziecko jadło na grillu dwa peta kiełbasy popijalo to butelka coli i zagryzalo dwoma kawałkami ciasta to zapewnienie mu dzieciństwa to naprawdę gratuluję. Zresztą po częstotliwości twoich postów i udzielaniu się na forum na każdy możliwy temat widać że życia zbyt szczęśliwego ani nie masz ani nie zapewniasz dzieciom

104 Ostatnio edytowany przez terazszczesliwa (2019-04-01 19:11:58)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

W Polsce dziecko może nie chodzić do szkoły przez miesiąc? Serio pytam bo nie wiem.

Takim postępowaniem robicie mu jeszcze większą dziurę w edukacji, naprawiacie związek kopiac się w kostkę.

Logopeda rozłożył ręce nad dzieckiem które kilka lat osluchiwalo się w 2 językach  i w wieku 7 lat kaleczy jeden?  To logopeda taki z dyplomem i gabinetem? Poradnia psychologiczno-pedagogiczna po testach (jakich?) dała opinie że jest jak to nazwałas normalny ale nie wiedzą dlaczego zachowuje się nienormalne? W skład kadry tej poradni wchodzil logopeda tego dziecka? bo chyba średnio się spisali.
Robiliście druga opinie? Wysłali ojca na szkole dla rodziców? Logopeda zrezygnował z terapii bo dziecko przychodziło i pracowało z macocha a nie biologicznym ojcem? To był dla niech serio problem? Dziecko niemowiace nie było kierowane w poprzednim kraju zamieszkania do specjalistów? Macie historie medyczna dziecka?

105 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-04-01 19:12:02)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Normalnego dzieciństwa? Troch e patrzyłam na forum. I widać Cyngli że sama masz że sobą duże problemy więc nie będę do twoich postów się więcej ustosunkować ale jeśli dla ciebie puszczę ie dziecka 7 letniego które ma. Ogromne deficytu pod każdym względem zupełnie samopas na całe dnie, kupowanie mu wszystkiego dosłownie co sobie zamarzy, brak jakichkolwiek obowiązków jest właściwe to w takim razie 99%dzieci nie ma. Normalnego dzieciństwa. Skąd w ogóle wnioski że tutaj nie miał bieganiny i balowania? Ciągle jeździliśmy na wycieczki, zresztą ta widać po moich dzieciach że dzieciństwo maja świetne, mają rozległą wiedzę znają język obcy itd. Już troszkę przesadzasz w tej nagonce. Dziecko już miało ciągła balange u dziadków przez rok, m. In dlatego ważył prawie 40 kg w wieku 6lat.jezeli dla ciebie pozwala ie aby dziecko jadło na grillu dwa peta kiełbasy popijalo to butelka coli i zagryzalo dwoma kawałkami ciasta to zapewnienie mu dzieciństwa to naprawdę gratuluję. Zresztą po częstotliwości twoich postów i udzielaniu się na forum na każdy możliwy temat widać że życia zbyt szczęśliwego ani nie masz ani nie zapewniasz dzieciom

Ulżyło? Mam nadzieję, że tak.
O mojego syna się nie martw. Został poprawnie zdiagnozowany w wieku lat 3 i od tamtej pory zrobił ogromne postępy. Głęboko wierzę, że dzięki odpowiedniemu postępowaniu, terapii i dużej dozie miłości, i cierpliwości mój syn w przyszłości będzie całkowicie samodzielny.

Każdemu życzyłabym, by zaznał takiego szczęścia, jakie mam w życiu ja, mimo niełatwego startu. Pozdrawiam.

106

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

9nie mam pojęcia czy dziecko może tyle nie chodzić ale może mój partner coś tam planuje jak pisałam. W kwietniu do szkoły się chodzi mniej bo są święta może to go zmylilo nie wiem. Miał dzisiaj się umówić i iść do szkoły nie zrobił tego. Może jutro tam pójdzie po prostu. Może coś tam. Planują z dziadkami a może liczy że powie że chorował i że wróci na maj. Nie pytam bo dwa razy pytałam i nie zamierzam wiecej

107

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Cyngli napisał/a:
AleksaKorecka napisał/a:

Normalnego dzieciństwa? Troch e patrzyłam na forum. I widać Cyngli że sama masz że sobą duże problemy więc nie będę do twoich postów się więcej ustosunkować ale jeśli dla ciebie puszczę ie dziecka 7 letniego które ma. Ogromne deficytu pod każdym względem zupełnie samopas na całe dnie, kupowanie mu wszystkiego dosłownie co sobie zamarzy, brak jakichkolwiek obowiązków jest właściwe to w takim razie 99%dzieci nie ma. Normalnego dzieciństwa. Skąd w ogóle wnioski że tutaj nie miał bieganiny i balowania? Ciągle jeździliśmy na wycieczki, zresztą ta widać po moich dzieciach że dzieciństwo maja świetne, mają rozległą wiedzę znają język obcy itd. Już troszkę przesadzasz w tej nagonce. Dziecko już miało ciągła balange u dziadków przez rok, m. In dlatego ważył prawie 40 kg w wieku 6lat.jezeli dla ciebie pozwala ie aby dziecko jadło na grillu dwa peta kiełbasy popijalo to butelka coli i zagryzalo dwoma kawałkami ciasta to zapewnienie mu dzieciństwa to naprawdę gratuluję. Zresztą po częstotliwości twoich postów i udzielaniu się na forum na każdy możliwy temat widać że życia zbyt szczęśliwego ani nie masz ani nie zapewniasz dzieciom

Ulżyło? Mam nadzieję, że tak.
O mojego syna się nie martw. Został poprawnie zdiagnozowany w wieku lat 3 i od tamtej pory zrobił ogromne postępy. Głęboko wierzę, że dzięki odpowiedniemu postępowaniu, terapii i dużej dozie miłości, i cierpliwości mój syn w przyszłości będzie całkowicie samodzielny.

Każdemu życzyłabym, by zaznał takiego szczęścia, jakie mam w życiu ja, mimo niełatwego startu. Pozdrawiam.

Oczywiście że ma szansę na samodzielność po to są terapie i właśnie dlatego pytałam autorkę czy jest gotowa na to dziecko/tego człowieka w swoim domu do końca swoich dni skoro na jego ojca się decyduje a zaprzestali terapię i edukację młodego.

108

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
terazszczesliwa napisał/a:
Cyngli napisał/a:
AleksaKorecka napisał/a:

Normalnego dzieciństwa? Troch e patrzyłam na forum. I widać Cyngli że sama masz że sobą duże problemy więc nie będę do twoich postów się więcej ustosunkować ale jeśli dla ciebie puszczę ie dziecka 7 letniego które ma. Ogromne deficytu pod każdym względem zupełnie samopas na całe dnie, kupowanie mu wszystkiego dosłownie co sobie zamarzy, brak jakichkolwiek obowiązków jest właściwe to w takim razie 99%dzieci nie ma. Normalnego dzieciństwa. Skąd w ogóle wnioski że tutaj nie miał bieganiny i balowania? Ciągle jeździliśmy na wycieczki, zresztą ta widać po moich dzieciach że dzieciństwo maja świetne, mają rozległą wiedzę znają język obcy itd. Już troszkę przesadzasz w tej nagonce. Dziecko już miało ciągła balange u dziadków przez rok, m. In dlatego ważył prawie 40 kg w wieku 6lat.jezeli dla ciebie pozwala ie aby dziecko jadło na grillu dwa peta kiełbasy popijalo to butelka coli i zagryzalo dwoma kawałkami ciasta to zapewnienie mu dzieciństwa to naprawdę gratuluję. Zresztą po częstotliwości twoich postów i udzielaniu się na forum na każdy możliwy temat widać że życia zbyt szczęśliwego ani nie masz ani nie zapewniasz dzieciom

Ulżyło? Mam nadzieję, że tak.
O mojego syna się nie martw. Został poprawnie zdiagnozowany w wieku lat 3 i od tamtej pory zrobił ogromne postępy. Głęboko wierzę, że dzięki odpowiedniemu postępowaniu, terapii i dużej dozie miłości, i cierpliwości mój syn w przyszłości będzie całkowicie samodzielny.

Każdemu życzyłabym, by zaznał takiego szczęścia, jakie mam w życiu ja, mimo niełatwego startu. Pozdrawiam.

Oczywiście że ma szansę na samodzielność po to są terapie i właśnie dlatego pytałam autorkę czy jest gotowa na to dziecko/tego człowieka w swoim domu do końca swoich dni skoro na jego ojca się decyduje a zaprzestali terapię i edukację młodego.

Moim zdaniem nie jest. Ten chłopiec już zawsze będzie tylko i wyłącznie kulą u nogi. Poczytaj posty, wszystko źle. Ani jednej pozytywnej rzeczy o nim nie napisała.

109

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

9nie mam pojęcia czy dziecko może tyle nie chodzić ale może mój partner coś tam planuje jak pisałam. W kwietniu do szkoły się chodzi mniej bo są święta może to go zmylilo nie wiem. Miał dzisiaj się umówić i iść do szkoły nie zrobił tego. Może jutro tam pójdzie po prostu. Może coś tam. Planują z dziadkami a może liczy że powie że chorował i że wróci na maj. Nie pytam bo dwa razy pytałam i nie zamierzam wiecej

Czyli to nie partner tylko przystojne gacie w domu skoro nie ustalcie tak podstawowych kwestii.

110

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Cyngli nie jestem tu aby się kłócić, tak jak pisze o tobie mam. Zdanie wyrobi one, a tym bardziej przy chorym dziecku wiszę ie na telefonie w częstotliwości w jakiej ty to robisz jest dla mnie minimum zadziwiające bo ja nigdy tu nie wchodzę dopiero od wczoraj jak post napisałam i już dzieci i partner się pytają czemu tyle pisze bo nigdy tego nie robię. Ale nie odc odzmy od dyskusji, po prostu proszę o sensowne rady a nie o nagonke bo winna się nie  czyje i nie będę i żaden z waszych postów tego nie zmieni bo nikt tu nie był i nie ma pojęcia jak to wyglądało a osadza kogoś wszak jest najłatwiej i wiele z nas ludzi bardzo lubi widzieć slomke w. Czyimś oku nie dostrzegając belki. Nie rozumiem koncentracji na mnie bo ja obowiązku nie mam. Żadnego a mimo to poswiecalam temu dziecku ogromne ilości czasu, wyganialam ojca do niego aby mu poczytal uczyłam jak rozmawiać itd. Dziecko jeszcze nigdy w swoim 7 letnim życiu nie miało tyle uwagi od dorosłej osoby i sam. To potwierdził że jestem pierwsza osoba która z nim rozmawiała.

111

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

Cyngli nie jestem tu aby się kłócić, tak jak pisze o tobie mam. Zdanie wyrobi one, a tym bardziej przy chorym dziecku wiszę ie na telefonie w częstotliwości w jakiej ty to robisz jest dla mnie minimum zadziwiające bo ja nigdy tu nie wchodzę dopiero od wczoraj jak post napisałam i już dzieci i partner się pytają czemu tyle pisze bo nigdy tego nie robię. Ale nie odc odzmy od dyskusji, po prostu proszę o sensowne rady a nie o nagonke bo winna się nie  czyje i nie będę i żaden z waszych postów tego nie zmieni bo nikt tu nie był i nie ma pojęcia jak to wyglądało a osadza kogoś wszak jest najłatwiej i wiele z nas ludzi bardzo lubi widzieć slomke w. Czyimś oku nie dostrzegając belki. Nie rozumiem koncentracji na mnie bo ja obowiązku nie mam. Żadnego a mimo to poswiecalam temu dziecku ogromne ilości czasu, wyganialam ojca do niego aby mu poczytal uczyłam jak rozmawiać itd. Dziecko jeszcze nigdy w swoim 7 letnim życiu nie miało tyle uwagi od dorosłej osoby i sam. To potwierdził że jestem pierwsza osoba która z nim rozmawiała.

Jakim prawem mnie rozliczasz z mojego wolnego czasu? Zazdrościsz, że mam go tyle, czy o co Ci chodzi?
Koncentracja jest na Tobie, bo heloł, ale Ty założyłaś wątek i zapytałaś o zdanie innych.
Nagonki żadnej na Ciebie nie ma i nie było. Dostałaś sensowne rady, ale je olałaś, więc powtórzę.

1. Jeśli chcesz być z tym facetem, to masz zakichany obowiązek zaakceptować jego dziecko i partycypować w jego wychowaniu, bo na tym polega BUDOWANIE rodziny.

2. Bicie jest złe.

3. Chłopiec ma ewidentny problem, który można rozwiązać. Psychiatra dziecięcy plus poradnia pedagogiczno-psychologiczna są od tego, żeby pomóc. Będzie to wymagało dużo pracy i cierpliwości, oraz czasu. Ale powiem Ci z własnego doświadczenia, że warto.
Pozbywanie się go z domu nic nie da, a pogorszy sprawę. Dziecko już nie ma do Was zaufania.

4. Ojciec chłopca musi zacząć aktywnie udzielać się w życiu dziecka. Jest ojcem i niech wreszcie weźmie odpowiedzialność za swoje dziecko.

5. Jeśli nie chcesz być z tym facetem, to żadnego kłopotu nie masz. Pozbyć się go ze swojego życia nie będzie trudno.

112

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Nie wierzę w tego logopede i psychologa. Logopeda, który nie chce pracować z dzieckiem bo ojciec się nie zaangażował? Psycholog, który nie ma diagnozy? Baa nawet nie próbuje jej postawić?
Ja mam nadzieje, że to trolling bo też nie wierzę, że ktoś jest tak bezkrytyczny wobec siebie. Jeśli tyle osób pisze z podobnymi wnioskami to chyba chwilę warto się zastanowić nad tym

113

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ho ho jaki elegancki stosik już płonie...
Autorka nie ma żadnych obowiązków wobec dziecka tego pana. Nawet jeśli ten pomieszkuje z nią.
Problemem tego dziecka jest tatuś, typowy ślizgacz. Bardzo duża część ojców dzieci chorych ucieka od nich, porzucając dziecko i jego matkę. Ten facet też by najchętniej tak zrobił ale jako jedyny opiekun byłby ścigany za porzucenie. Stąd próba czego innego tj. znalezienie jakiejś głupiej, na której barki może kłopot z takim dzieckiem zrzucić. Tatusiowi jakaś terapia mogłaby pomóc jeśli większość jego problemów sprowadza się do typowego w takich sytuacjach wypierania. Niejedno dziecko zostało zmarnowane w pełnych, szczęśliwych rodzinach, które wypierały prawdę, że z dzieckiem coś jest nie tak.
Jeśli inne walory tatusia są na tyle duże, że można takiego gamonia obok siebie tolerować i poukładać sobie w głowie, że syna odesłał do dziadków, to czemu nie?

114 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-04-01 20:46:27)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

To jak tak świetnie rozwiązała problem to po co zakłada ten wątek? Sumienie wybielić. ? Dziecko odesłane a związek nie zakwitł?
I Cyngli ma tu wiele postów przez lata a ani jednego tak bezczelnego w stosunku do innych ludzi jak dostała od autorki.
Doprawdy  kuriozalne- prosić o opinię i obrażać kogoś, jak się niby przyszło po pomoc.

115

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
Ela210 napisał/a:

To jak tak świetnie rozwiązała problem to po co zakłada ten wątek? Sumienie wybielić. ? Dziecko odesłane a związek nie zakwitł?
I Cyngli ma tu wiele postów przez lata a ani jednego tak bezczelnego w stosunku do innych ludzi jak dostała od autorki.
Doprawdy  kuriozalne- prosić o opinię i obrażać kogoś, jak się niby przyszło po pomoc.


Pomoc? Gdyby przyszła po pomoc to by napisała, że ma problem i prosi o rady jak pomóc dziecku. Autorka przyszła wyrzucić z siebie złość i przy okazji może chciała posłuchać pieśni pochwalnych na swój temat jak to wiele zrobiła dla chłopaka. Mam dosyć tego tematu. Autorka i tak nie ma sobie nic do zarzucenia.

Snake wiem, że ojciec jest najbardziej winny za sytuację, ale jeśli ludzie decydują się na wspólne życie i oboje maja dzieci to chyba biorą po części odpowiedzialność również za ich wychowanie. Nie mozna sobie wybrać na tym etapie, ojciec spoko może zostać, ale syn niekoniecznie bo nie pasuje do modelu rodziny.

116

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Oj dziewczyny dziewczyny, tzn wyobrażacie sobie ze ja się zahetam na śmierć biegają po psychologa h logopeda h itd, odrabiajac z dzieckiem po 2 ha lekcje, biegają wszędzie w jego sprawach, dostawie na ten czas swoje dzieci na bok, najlepiej pracę też, a pracuje 8 do 16, a ojciec dziecka czyli mój partner ograniczy się do swojego syna? A moje dzieci co z tego będą miały? Wy takie matki Teresy wszystkie bylybyscie?? Ja się związałam z tym facetem rozumiecie to?? Na innych wątkach najezdzacie na kobiety które szukają tatusiow dla swoich dzieci ze ich niszczą w ten sposób bo powinno się szukać faceta dla siebie a nie ojca dzieciom a mnie tu linczujecie bo ja nie mam prawa sobie mieć faceta i muszę jego dziecki poświęcać więcej czasu niż swoim i sobie? Naprawdę? Gdyby wątek założyła kobieta która szukała y faceta i chciałaby go obuc w buty w jakie ja zostałam obuta to byście ja zgromily równo. Ja chcę być z partnerem. To jego obowiązek zająć się dzieckiem. I tego właśnie wymagam. Ja chętnie stworze rodzinę. Bardzo chętnie zajmę się jego dzieckiem ale na pewno nie kosztem moich dzieci, czasu rodziny i swojego. To jego obowiązek doprowadzić dziecko do takiego stanu aby można było normalnie z nim funkcjonować. Ma dziadków niech razem coś uradza. Skoro psycholodzy się mylą ja się mylę pani w szkole się myli a oni są najmadrzejsi i chcą nadal tak dziecko wychowywać bezstresowo niech to robią ale nie w moim domu. Tak też powiedziałam. Partnerowi. Podjął decyzję taka a nie inna a ja mam prawo zobaczyć jak to jest bez jego dziecka. To on powinien był zamiast mnie poznawać przez rok dwa ogarnąć swoje dziecko i dopiero komuś głowę zawracać. Mi dziecko było przedstawione jako normalne bez deficytow. Dostał swój pokój, mój czas itd. Przyjęliśmy go do rodziny. Ale na pewno nic poza to nie zamierzam już robić tym bardziej że ewidentnie im to dziecko wydaje się idealne jakie jest.

117

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Nikt Ci nie każe. a chodzi o Twoje podejście typu pozbyć się problemu  i brak empatii. Kto kaze komuś wiązać się z samotnym ojcem?

118

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ela, ale. Kto się pozbył dziecka???? Ja czy ojciec???? Czemu wy ciągle na mnie jedziecie ja nawet nie mam do dziadków nr telefonu. Powtarzam że było tak że obaj mieli wyjechać ale partner chce jeszcze spróbować psychologów aby zmienić swoje podejście i przestać wychowywać bezstresowo. Wy naprawdę skoncentrowaltsxie się na nagonce tak bardzo że nie widzicie E to dziecko Nigdy nie było karane za nic. Nigdy przenigdy. To dziecko dosłownie mogło wejść na stół w butach i nikt mu nie zwracał uwagi. Dziecko spychalo mnie z siedzenia i samo siadalo, nie słysząc słowa z ust ojca. To dziecko klepalo dorosłe kobiety po tyłach i nie słyszało za to żadnej uwagi. To dziecko biło inne dzieci bo jest bardzo silny czy się bardzo chwali i nie słyszało za to nic. Dziecko odpowiadało o sobie ze jest najpiękniejsze, najmadrzejsze i śmiało się z innych dzieci. Gdy się spytałam czy on naprawdę nie widzi jak mówi, był bardzo zdziwiony i powiedział że babcia mówiła że fajnie mówi. To dziecko jest kompletnie bezkrytycznie wobec siebie. Wy widzicie zakompleksiona istotke a uwierzcie mi że po miesiącu albo krocej wialybyscie gdzie pieprz nie rośnie. Nauczycielki i psycholog powiedziały to samo, dziecko ma. Dwie twarze i jest wytrawnym aktorem. Potrafi grać niewiniatko i jednocześnie sięgać ręką do kieszeni z tyłu. Ja wiem ze popełnione zostały błędy i to wina dorosłych ale na Boga ja mam zrezygnować z jego ojca z którym pOa tym mi jest dobrze bo on chce mi zepchnac wychowanie dziecka? Nie zgadzam się na to. Dlatego chciałam się rozstać. Skoro on chce spróbować to naprawić i widzi szansę to niby dlaczego Ja mam kolejne kilka mscy znosić znowu to wszystko, najmowac pomoc do jego dziecka z odprowadzaniem męczyć się przy lekcjach, wychowywać go i tłumaczyć po raz setny to samo jeśli wybieram życie samej z dziećmi a skoro partner chce tak to mam go rwyrzucac bo wy tak każecoe??

119 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-01 21:57:21)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Nie każemy. Tylko dziwimy się, co Ty w takim gościu widzisz.

Jeszcze parę postów wyżej byłaś wściekła, bo zwrócił uwagę Twoim dzieciom. Ale jak widać, to też już przestało Ci przeszkadzać. Masz dziadków, do których je będziesz mogła odesłać w razie czego?

Straszne, do czego niektóre kobiety są skłonne się posunąć, byle za wszelką cenę mieć przystojniaka w domu.

120

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Gość jest fatalnym ojcem. Ale ja nie szukam. Ojca dla dzieci. Moje dzieci mają matkę jego synek ma. Ojca, razem się dogadywali fajnie, moje dzieci go polubił on ich nie wiem. Z partnerem mamy podobne oczekiwania dobrze się dogadujemy ma stała dobra prace ja też, lubimy razem spędzać czas rozmawiać. Jedyne czego nie mogę stolerowac to fakt że moje dzieci patrzą i pytają dlaczego temu dziecku wolno to czego im nie. To jest nasz jedyny problem

121 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-01 22:01:27)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku
AleksaKorecka napisał/a:

JSiedzi i się do nikogo nie odzywa coś myśli intensywnie.

AleksaKorecka napisał/a:

9nie mam pojęcia czy dziecko może tyle nie chodzić ale może mój partner coś tam planuje jak pisałam. W kwietniu do szkoły się chodzi mniej bo są święta może to go zmylilo nie wiem. Miał dzisiaj się umówić i iść do szkoły nie zrobił tego. Może jutro tam pójdzie po prostu. Może coś tam. Planują z dziadkami a może liczy że powie że chorował i że wróci na maj. Nie pytam bo dwa razy pytałam i nie zamierzam wiecej

AleksaKorecka napisał/a:

Z partnerem mamy podobne oczekiwania dobrze się dogadujemy ma stała dobra prace ja też, lubimy razem spędzać czas rozmawiać.

Aha. Więcej przykładów nie chciało mi się szukać. O oczekiwaniach i o pracy też by się znalazło.

122

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Myślisz, że on po paru terapiach zacznie wychowywać to dziecko tak jak ty byś chciała?
A co z dziadkami?
Zrobiłaś dużo dobrego dla dziecka, ale czy naprawdę chcesz być z takim mężczyzną, który odsyła swoje dziecko, który nie potrafi uszanować twojej pracy? Przecież to ci już powiedział. Chyba, że się zmieni.
Możesz spróbować go wychować.
Jestem ciekawa, czy jak wam się troszkę ułoży, czy będziesz chciała tego chłopca z powrotem przyjąć ?

123

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Dlaczego więc temat wątku nie brzmi Mój PARTNER JEST NIEUDOLNYM OJCEM.
Najbardziej rozbawilo mnie twoje stwierdzenie, że nie wiesz czy partner lubi Twoje dzieci smile mhm nie mam więcej pytań...
Meczcie się z tą Panią sami ja już nie mogę tego czytać.
Tylko dodam na koniec, że wspólne oczekiwania Twoje i partnera powinny dotyczyć również tak ważnej sfery życia jaka jest wspólne wychowywanie dzieci.

124

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Santa pietruszka lubimy gadać jedynie temat jego syna jest tabu. Lullymilly widzę coraz wyraźniej że to ja miała. Się od początku zajmować wychowywanie dzieci. On za to woli gotować sprzątać itd

125

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Aleksa, Twój partner nie jest fajnym facetem, bo żaden fajny facet nie porzuca własnego dziecka w potrzebie, a zwłaszcza będącego w tak trudnej sytuacji.
Rozumiem, że byłaś psychicznie i fizycznie zmęczona opieką nad tym chłopcem, ale odstawienie go do dziadków nie rozwiązuje problemu.
Twój partner nadal jest ojcem i prawnym opiekunem swojego syna, który nie zniknie z jego życia.
Niestety, ale uważam, że jesteś bardzo naiwna i zdesperowana oszukując siebie, że coś zmieni się na lepsze. Twój partner rzekomo chce podjąć terapię, tylko w jakim celu, co on ma niby zrozumieć, że należy opiekować się, dbać i wspierać swoje zapóźnione dziecko, do tej pory o tym nie wiedział? Psycholog ma mu tłumaczyć jak uczyć dziecko choćby podstawowych zwrotów grzecznościowych? Czy Twój partner sam nie odebrał podstawowego wychowania, żył na bezludnej wyspie, a po za tym udział w terapii nie przeszkadzałby mu w zajmowaniu się synem, nie musiał go wywozić do dziadków.
Odesłał go, bo nie ma najmniejszego zamiaru czegokolwiek zmieniać. Zmieni co najwyżej partnerkę na bardziej spolegliwą, może samotną, bezdzietną, która z całym poświęceniem zdejmie z jego barków przykry obowiązek wychowania własnego dziecka.
Pomijam już fakt, że ten chłopiec z pewnością będzie powtarzał I klasę, a każdy dzień bez szkoły, to dla niego krok w tył, na to skazał go ten "fajny facet". Po za tym szkoła może zawiadomić opiekę społeczną i sąd rodzinny, że dziecko nie wypełnia obowiązku szkolnego, do końca roku szkolnego zostało jeszcze prawie 2 m-ce.
Jego syn prędzej, czy później wróci do ojca i problem zacznie się od nowa, chyba, że podczas miesięcznej delegacji Twój przystojniak będzie intensywnie poszukiwał kolejnego przytuliska, a gdy znajdzie, wtedy będziesz miała problem z głowy razem z tym "fajnym facetem".

126

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ten partner Cię nie szanuję.
Czy nie lepiej się skupić na wychowaniu swoich dzieci?

127

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Tak, macie rację ja to widzę i też szczerze nie rozumiem czego on się ma. Uczyć u tej psycholog. Rodzic. Nieświadomie nawet uczy swoje dzieci tego co sam. Umie, widać skoro jego dziecko takie jest jemu to odpowiada a walczył że mną ponieważ  to moje nauki mu nie odpowiadały. Na to wychodzi i przykre to bo od początku mówiłam że chce rozmów i czystego układu jeśli coś mu nie odpowiada niech mówi. W sumie to już nie wiem o co w naszym związku poszło tak naprawdę czy on mnie tak chciał oszukać? Niby do psychologa wg mnie poszliśmy aby po prostu przełamał się i zacząl dziecko karcic bo wbrew temu co tu piszą niektórzy do tej pory dziecko miało jedynie ze strony ojca i rodziców bezkrytycznie wychowanie gdzie za wszystko był chwalony. Od niego nie wymagał jeszcze nikt niczego. Jego życie do tej pory było owszem wypełnione ta jedna tragedia której nie umniejszam ale poza tym nigdy nie usłyszał słowa krytyki, zwrócenia uwagi był beztroski jak żadne inne dziecko. Ciągle się bawił i robił co chciał dlatego gdy tu przyjechał pół roku temu zaczęła się jazda bo zaczęła się szkoła i jakieś wymagania

128

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Temu dziecku trzeba pomóc w mądry sposób. I to właśnie powinien zrobić jego ojciec. I to powinien być priorytet, a nie Wasza relacja.

129

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

A jaka była przyczyna śmierci żony twojego partnera?

130 Ostatnio edytowany przez AleksaKorecka (2019-04-02 09:26:28)

Odp: JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Ojciec nie będzie pomagał temu dziecku cyngli i musisz wreszcie zrozumieć że to nie ja jestem tu potworem. Jego ojciec nie będzie mu pomagał bo nie widzi problemu. Dziecko mówi wg nich w porządku i za kilka lat sam się nauczy pięknie mówić bo np spotka dziewczynę i samemu mu będzie zależało. Nic innego oni nie dostrzegają bo skoro dziecku pozwalają na eszystko to dziecko nie urządza awantur i jest grzeczne. Chcę Lego za 200 zł dostaje Lego za 200 zł. Problem widać było dopiero tutaj u nas bo nie dostawał czego chciał i wszystko wyszło. Tam jest holubiony, pojechał do dziadków w sobotę i już ma nakupione nowe buty mimo zze miesiąc temu dostał nowe tutaj, pojechał sobie wybrał jakie chciał, tutaj musiał się uczyć czytanek ram wystarczy że popisze 10 minut literkę g i jest ze się uczył bardzo dużo. Więc o czym mowa. Jak mają mu pomóc skoro oni są bezkrytycznie wobec tego dziecka. Zresztą sam. Fakt że dziadki widzieli przez rok kim on jest a jednak nie zrobili z rym nic. Uznali że karać powinien ojciec im nie wolno ojciec z kolei kar dawać nie umie bo ma. Poczucie winy i kocha to dziecko jakąś chora dziwaczny miłością. Żona umarła po 3 letniej chorobie. To tak będzie trwało, u nich najważniejsze że mały ma piękne oczy i jest sprytny ciągle mu to powtarzają. Dziecko nie musi tam kraść ani kłamać bo wszystko dostaje i nikt nic od niego nie wymaga. To będzie tak trwało aż wyrośnie z niego nastolatek może wtedy ojciec otworzy oczy chociaż już zazartowal raz ze jak mały trafi do więzienia to on się najmie jako strażnik więzienna i będzie go pilnowal

Posty [ 66 do 130 z 251 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » JEGO Syn przyczyną rozpadu związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024