Sprzeczne sygnały eks? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Sprzeczne sygnały eks?

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 521 do 585 z 2,625 ]

521 Ostatnio edytowany przez anderstud (2019-05-23 06:26:50)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

No tak, gdybym zachowywał się jak Radeusz w drugim wątku może dalej bym mieszkał z Ex, mają zerową samo ocenę.

Postępowanie niektórych ludzi chyba już na zawsze pozostanie dla mnie niepojęte, bo w mojej być może za ciasnej łepetynie
pomieścić się nie może już nawet nie samo to, żeby dać się sprowadzić do roli szmaty od podłogi rzuconej pod zlew,
bo jeden raz zdarzyć się może każdemu, ale kiedy już człowiek się zorientuje w czym bierze udział i widzi przecież na własne oczy
co się dzieje, ile czasu już to trwa i że nic KOMPLETNIE NIC się nie zmienia przez jeden miesiąc, drugi miesiąc, trzeci miesiąc...

Z tego co w tamtym wątku widziałem, to już w lutym mu tam rozpisałem grafik wydarzeń na najbliższe kilka miesięcy.
Mamy czerwiec zaraz, kilka miesięcy minęło i co się zmieniło? Nick autora i tytuł wątku się zmienił, a gnój i syf dalej ten sam.
Ile jeszcze czasu musi minąć, żeby on w końcu zrozumiał, że już nigdy i nic się tutaj nie zmieni, a domek i dziecko zobaczy
jak je sobie narysuje i wytnie albo palnie się czymś ciężkim w baniak, rzuci w cholerę to całe towarzystwo i znajdzie sobie normalną babę,
która nie wzdycha za byłym, ma poukładane we łbie i nie wywali go z domu na zbity ryj za to, że źle odstawił kubek do zlewu.

Dobrze napisał Burzowy, żeby książki jakieś poczytać, bo to wszystko jest już dawno zbadane, zdiagnozowane i szczegółowo opisane.
Nie da się zbudować trwałego związku z kimś, kto sam tego nie chce i już nawet mniejsza o powody, po prostu nie da się tego zrobić i tyle.
Każda taka relacja prędzej czy później runie jak stary dach, bo jedna osoba nie jest w stanie kochać za dwie, a to przecież podstawa.
Na upartego można w nieskończoność rozbijać gówno na atomy i analizować szczegóły techniczne poszczególnych przypadków, tylko po co?
U podstaw wszystkiego leży zawsze to samo - brak zaangażowania z drugiej strony, powodowany nie przez układ gwiazd na niebie,
ani nie przez to, że ty czy ty zrobiłeś to czy tamto albo tego czy tamtego nie zrobiłeś dla odmiany. To są zwykłe bzdury i denne wymówki,
które mają odwrócić uwagę od niewygodnej prawdy, która brzmi - nie kocham cię i nie chcę z tobą być - a cała reszta to tylko ozdobniki.

No ludzie, nie dajmy się zwariować, możemy sobie opowiadać bajki na dobranoc i radośnie gawędzić o tym co to każdy facet powinien,
żeby sobie zasłużyć na miłość czy wyżebrać jakiś tam związek, ale umówmy się od razu, że robimy sobie jaja i tylko się wygłupiamy, tak?
W prawdziwym życiu jest tak, że jak dwoje dorosłych ludzi naprawdę się kocha, to są w stanie wszystko przejść, żeby ze sobą być i są.
Nie wytwarzają tysięcy problemów z dupy i nie grymaszą na mniejsze czy większe niedogodności, które zawsze będą się pojawiać,
tylko współpracując starają się razem rozwiązywać te kwestie, a nie że jedno tylko siedzi i wymyśla co mu w drugim nie pasuje,
bo takie coś to jest do chu*a niepodobne i nikt normalny w czymś takim długo nie wytrzyma. Choć jak widać są uparci zawodnicy,
u których odporność na argumenty jest porażająca i mogłaby nawet imponować, gdyby nie to, że prowadzi do zguby. Tragedia...

Zobacz podobne tematy :

522 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-23 08:50:49)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
anderstud napisał/a:

No ludzie, nie dajmy się zwariować, możemy sobie opowiadać bajki na dobranoc i radośnie gawędzić o tym co to każdy facet powinien,
żeby sobie zasłużyć na miłość czy wyżebrać jakiś tam związek, ale umówmy się od razu, że robimy sobie jaja i tylko się wygłupiamy, tak?
W prawdziwym życiu jest tak, że jak dwoje dorosłych ludzi naprawdę się kocha, to są w stanie wszystko przejść, żeby ze sobą być i są.
Nie wytwarzają tysięcy problemów z dupy i nie grymaszą na mniejsze czy większe niedogodności, które zawsze będą się pojawiać,
tylko współpracując starają się razem rozwiązywać te kwestie, a nie że jedno tylko siedzi i wymyśla co mu w drugim nie pasuje,
bo takie coś to jest do chu*a niepodobne i nikt normalny w czymś takim długo nie wytrzyma. Choć jak widać są uparci zawodnicy,
u których odporność na argumenty jest porażająca i mogłaby nawet imponować, gdyby nie to, że prowadzi do zguby. Tragedia...

Jak widać Beckett postanowił zasłużyć na miłość Pani udowadniając jej, że jest lepszym ojcem dla jej dziecka niż biologiczny ojciec. Rzeczywiście to wygląda na walkę kogutów o terytorium i wypływy. Bo sorry ale Beckett jest zaprzeczeniem samca alfa. wink
On się nawet boi konfrontacji z tym facetem. Dyskredytuje go słownie by samemu poczuć się lepiej.
W ogóle mam wrażenie, że do niego nie dociera, że to dziecko ma ojca jednego i to na całe życie. On co najwyżej może być fajnym wujkiem. Może i 3-latka może jeszcze na swoją stronę przekabacić, ale im dziecko będzie starsze, tym będzie bardziej świadome. I ten ojciec najprawdopodobniej będzie coraz ważniejszą osobą w jego życiu.
Z jakiegoś powodu Pani nie chce podejmować zdecydowanych kroków wobec biologicznego ojca nawet jeśli tego ceną jest dyskomfort (żeby nie użyć słowa dyakredytacja) Becketta.
Bez względu na powody, wniosek jest jeden: ojciec i jego relacja z dzieckiem jest dla niej ważniejsza od komfortu Becketta i... dobra tego związku.

523

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
anderstud napisał/a:

No ludzie, nie dajmy się zwariować, możemy sobie opowiadać bajki na dobranoc i radośnie gawędzić o tym co to każdy facet powinien,
żeby sobie zasłużyć na miłość czy wyżebrać jakiś tam związek, ale umówmy się od razu, że robimy sobie jaja i tylko się wygłupiamy, tak?
W prawdziwym życiu jest tak, że jak dwoje dorosłych ludzi naprawdę się kocha, to są w stanie wszystko przejść, żeby ze sobą być i są.
Nie wytwarzają tysięcy problemów z dupy i nie grymaszą na mniejsze czy większe niedogodności, które zawsze będą się pojawiać,
tylko współpracując starają się razem rozwiązywać te kwestie, a nie że jedno tylko siedzi i wymyśla co mu w drugim nie pasuje,
bo takie coś to jest do chu*a niepodobne i nikt normalny w czymś takim długo nie wytrzyma. Choć jak widać są uparci zawodnicy,
u których odporność na argumenty jest porażająca i mogłaby nawet imponować, gdyby nie to, że prowadzi do zguby. Tragedia...

Mam dokładnie takie samo zdanie, dodatkowo Pani Doktor jest w tym wieku, że wiara w jej zmianę to utopia.

P.S.
Wciąż mam nadzieję, że to nie beckett

524

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

I tak późno się zorientowaliście. Zdecydowałem się ujawnić w momencie kiedy napisałem o malym. Roxann ma rację. Wypada mi przeprosić.
Mogę napisać ze dwukrotnie zamknąłem temat eks. Pierwszy raz zamykając wątek Radeusza, drugi raz opisując sytuację już w tym wątku. Oczywiście byłem niekonsekwentny i za kazdym razem pękałem gdy eks zarzucała ponownie sieci, bo bała się ze mnie straci.
Tak. Jestem sam sobie winien. Tak, rozsadek mi mówi zebym uciekał. Tak bym doradził przyjacielowi. Jednak nie potrafię. Pierwszy raz w życiu. Jestem w toksycznej relacji i nie mam co do tego wątpliwości. I trudno mi wierzyć w szcześliwe zakończenie.
Oczywiście wczoraj znowu było świetnie. Czas we trójkę, trzymanie się za ręce, przytulanie. Seks do późnej nocy. Plany wspolne na czerwiec z jej inicjatywy. Zapowiedziałem jednak ze chcę poważnie porozmawiać..Dzisiaj wieczorem. Skoro Ona nie umie podjąć decyzji to ja muszę. Dam jej wybór i czas do namyslu podczas mojego wyjazdu. Tego układu ciągnąć jednak nie będę dalej. Albo zdrowy związek albo nic.

525 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-05-23 09:59:10)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

A może tak dla odmiany przed sobą i nami raz napiszesz prawdę? Facet który na anonimowym forum musi udawać różne osoby żeby naginać prawdę i rzeczywistość wolę nie myśleć jaki jest w RL. Zawiodłeś mnie.

P.s.

Jeśli mając koło 40 lat i prawdą jest to co przeżyłeś to dziwi mnie jak laska "tyłkiem" wodzi Cię za nos. Toxic sroctik masz prostą drogę choćby moją... pokaż lali że tornadem w spodniach nic nie osiągnie...

526 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-05-23 09:58:39)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Wszystko co tu napisałem jest 100% prawdą. Tak samo w wątku radeusza. Tam tylko nieprawdziwe były zawód i płeć dziecka.
Przepraszam John.

Szukałem tu wsparcia i trzeźwego spojrzenia.
W tym wątku chciałem się skupić na innych kwestiach tej relacji. Które dla mnie wydawały się kluczowe, jednak szambo, czyli prawdziwy powód, wybiło.

Przykro mi.

527

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

dobrze ze się przyznales nie będziemy się domyślać a nie każdy by tak zrobił.
Myślę tez  ze nie o seks chodzi sam tylko  o dawkę czułości sporą przy tym i to Cie trzyma. Wspominales cos  o terapii nie znam dokładnie wątku Radeusza  może sam spróbuj się ppukladac. Zmiana Twojego zachowania uniemożliwi jej czy innym kobietom takie manewry.
Jak z nią nie wyjdzie to z inną.
Ps. to forum mi uświadamia ze jest wielu mężczyzn którzy mają bardzo silny instynkt tworzenia gniazda..

528 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-05-23 11:42:57)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Polecam odstaw "fizyczność" na miesiąc i sam ocenisz ile jest cukru w cukrze.

U mnie szybko wyszło, że poza seksem ex nie miała nic w zanadrzu... seksem i pustymi słowami... ale Ty boisz się prawdy. Boisz się się że stracisz tego Pana boga co za nogi złapałeś... czas beckett stanąć przed lustrem nagim i zrobić rozrachunek ze sobą... czy są tam jakieś cojones chocby wielkości orzeszków ziemnych podawanych przy koktailach, bo ilu byś nowych nicków nie na zakładał to będziesz musiał zrobić to co facet powinien.

529

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

I tak późno się zorientowaliście.

Ja akurat tamtego wątku wcześniej nie znałam, weszłam na niego dopiero kiedy Anderstud udostępnił link.
Wtedy od razu było dla mnie jasne, że jest to Twój wątek tylko sprzed kilku tygodni czy miesięcy.

I tak jak napisałeś, mimo zaklinania rzeczywistości, nazywania prawdziwego problemu czynnikiem zewnętrznym czy też nic nie wartym szczegółem, szambo wybiło.
Ok,  kilka osób straciło swój czas na szukanie przyczyn w ciemno bo wolałeś przemilczeć istotne kwestie myśląc, że znajdzie się cudowna recepta albo jej ex nagle zapadnie pod ziemię, kolejny raz dostałeś potwierdzenie tego co już wiedziałeś kilka msc temu, ale do Ciebie zdaje się i tak nic nie dociera.
Tylko zlituj się i nie zakładaj kolejnego wątku w którym znów wyeliminujesz kluczowe problemy, tylko po to by skupić się na waszej "miłości", czyli słowach i seksie.

530

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

Ps. to forum mi uświadamia ze jest wielu mężczyzn którzy mają bardzo silny instynkt tworzenia gniazda..

Wiesz jakie jest moje największe marzenie? Spotkać kobietę która kiedyś przyjedzie do mnie na trening i powie przyjechałam z dziećmi bo się za Tobą stęskniliśmy... której szczęściem będzie sprawianie radości. Chciałbym też podkreślić, że tak było 20 lat temu ... to nie jest moja potrzeba z teraz.

531

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Miałem tak do stycznia. Wiem o powrót czego walczę. I zaczęło to wracać powoli. Choć oczywiście boję się ze do czasu utraty przeze mnie cierpliwości i nacisku na oficjalny, zdrowy związek.

532

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Beckett- przeczytałam tamten wątek. Która wersja z ojcem dziecka jest prawdziwa?
Bo jeśli dziecko miałoby być z tatą w jego domu z pierwszą rodziną ( czyli wersja Radeusza), to temat jest dużo bardziej skomplikowany.

533

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Co za kołomyja... autorze, ta kobieta Cię ćwiczy; znajdź sobie normalną kobietę i odseparuj się od komputera, bo to zaczyna się robić żałosne.

534 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-23 17:14:27)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Miałem tak do stycznia. Wiem o powrót czego walczę. I zaczęło to wracać powoli. Choć oczywiście boję się ze do czasu utraty przeze mnie cierpliwości i nacisku na oficjalny, zdrowy związek.

Walczysz o powrót? Ale do czego? Tamten wątek powstał na początku sierpnia ub roku, więc zaledwie po kilku msc spotykania się, co oznacza, że wcale tak cukierkowo nie było jak to tu próbowałeś przedstawić i wszystko waliło się już co najmniej 7 msc przed Twoją wyprowadzką w lutym. Czyżby to staranie się o wspólne dziecko po miesiącach szarpaniny nie było przypadkiem desperacką próbą ratowania związku? Niestety tak to wygląda.
W sumie oboje zachowujecie się jak desperaci.
Oby się tylko nie okazało, że jesteś jej potrzebny by wzbudzić zazdrość w ojcu jej dziecka i skłonić do konkretnych decyzji (rozwód itd.). Póki była sama i mógł do niej przyjeżdżać kiedy chciał (tzn do dziecka), nie miał motywacji...

535

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Miałem tak do stycznia. Wiem o powrót czego walczę. I zaczęło to wracać powoli. Choć oczywiście boję się ze do czasu utraty przeze mnie cierpliwości i nacisku na oficjalny, zdrowy związek.

Czy Ty żyjesz w alternatywnej rzeczywistości w której to co napisałeś w tych dwóch wątkach znaczy coś innego?

Beckett kobieta za twoje usługi robi Ci dobrze, czy możesz przeczytać co sam napisałeś? Masz syndrom sztokholmski? Ona Cię wykończy psychicznie. Poczytaj co piszesz od sierpnia, to jest ten szczęśliwy związek który wraca ?

536

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:
beckett napisał/a:

Miałem tak do stycznia. Wiem o powrót czego walczę. I zaczęło to wracać powoli. Choć oczywiście boję się ze do czasu utraty przeze mnie cierpliwości i nacisku na oficjalny, zdrowy związek.

Czy Ty żyjesz w alternatywnej rzeczywistości w której to co napisałeś w tych dwóch wątkach znaczy coś innego?

Beckett kobieta za twoje usługi robi Ci dobrze, czy możesz przeczytać co sam napisałeś? Masz syndrom sztokholmski? Ona Cię wykończy psychicznie. Poczytaj co piszesz od sierpnia, to jest ten szczęśliwy związek który wraca ?

Tak jak jednym się wydaje, że ciągłe cykle sterydowe i bycie na bombie przez 12 miesięcy w roku, ma cokolwiek wspólnego ze sportem,
tak innym się wydaje, że umizgiwanie się przez 12 miesięcy do laski, która na nich leje ciepłym moczem, ma coś wspólnego ze związkiem.
Prędzej wytrzesz sobie napis ENTER na klawiaturze i połamiesz palce pisząc post za postem, niż przetłumaczysz jednym albo drugim. 
Jeśli tamten wątek nie dał mu do myślenia i kolejne miesiące też nie przyniosły żadnej refleksji, to sorry, ale tutaj jest już potrzebny lekarz.

537

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Przecież już mam lekarza i nie przyniosło to nic dobrego.

mallwusia napisał/a:

Beckett- przeczytałam tamten wątek. Która wersja z ojcem dziecka jest prawdziwa?
Bo jeśli dziecko miałoby być z tatą w jego domu z pierwszą rodziną ( czyli wersja Radeusza), to temat jest dużo bardziej skomplikowany.

Wszystko co opisałem jest prawdziwe.

Jesteśmy po rozmowie. Postawiłem sprawę jasno. Tak, chce, tak, jesteśmy razem, tak, unormuje sytuację, tak, prosi o czas. Tak, wszyatko jest trudne dla niej, ale chce. Jutro wyjeżdżam na 10 dni. Jeszcze raz wszystkich Was przepraszam i jestem wdzięczny za poswięcony mi czas i wsparcie które otrzymałem od Was.
Mogę to pieprznać ale mogę też poczekać na czyny.

538 Ostatnio edytowany przez anderstud (2019-05-24 06:54:33)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Przecież już mam lekarza i nie przyniosło to nic dobrego.

mallwusia napisał/a:

Beckett- przeczytałam tamten wątek. Która wersja z ojcem dziecka jest prawdziwa?
Bo jeśli dziecko miałoby być z tatą w jego domu z pierwszą rodziną ( czyli wersja Radeusza), to temat jest dużo bardziej skomplikowany.

Wszystko co opisałem jest prawdziwe.

Jesteśmy po rozmowie. Postawiłem sprawę jasno. Tak, chce, tak, jesteśmy razem, tak, unormuje sytuację, tak, prosi o czas. Tak, wszyatko jest trudne dla niej, ale chce. Jutro wyjeżdżam na 10 dni. Jeszcze raz wszystkich Was przepraszam i jestem wdzięczny za poswięcony mi czas i wsparcie które otrzymałem od Was.
Mogę to pieprznać ale mogę też poczekać na czyny.

Nie przepraszaj, bo nie ma za co i się nie odgrażaj, bo to już nawet zabawne nie jest, tylko raczej... zresztą poczytaj sam

santapietruszka napisał/a:
radeusz napisał/a:

Jakie to ma znaczenie jak ona w ogóle nie wie czy chce ze mną być?

Ale OK, skoro prosisz. Akceptuję obecność, wracam z nią do domu, on ma określone jasno godziny i wychodzi od razu jak my wracamy. Z czasem zaczyna zabierać dziecko do siebie.

Tylko jak pisałem, to nie ma znaczenia w tej chwili. Mógłbym nawet nie stawiać żadnych warunków, a ona i tak wahałaby się czy chce ze mną być.
Cały ten burdel emocjonalny zaszedł za daleko.

Ty tak serio?

anderstud napisał/a:
radeusz napisał/a:

I skłaniam się ku temu, że nie będę czekał aż ona się ogarnie i zerwę wszelki kontakt, by chronić siebie i swoją godność.

A ja skłaniam się ku temu, że to jeden wielki bulszit. Zerwiesz wszelki kontakt, by zasypiać z telefonem przyklejonym do powiek i czekać,
może napisze, może zadzwoni, może zatęskni, może przemyśli... Powiem tak, choć bardzo nie lubię tego mówić na tym forum... A nie mówiłem?
Wszystko idzie jak po sznurku zgodnie z planem i scenariuszem, który wam tutaj napisałem kiedy... dwa tygodnie temu, trzy tygodnie temu?
Już nie chce mi się kopać i szukać, ale chyba nawet poszczególne kwestie wszystkim rozpisałem, co kto w którym momencie zrobi i powie...

anderstud napisał/a:

Ja przyznam szczerze, jeszcze do zeszłej niedzieli (tydzień temu) postawiłbym dolary przeciwko żołędziom, że historia skończy się tak:
Radeusz sobie ogarnie jakiś kwadrat, pańcia przywiezie mu tam jego rzeczy, odegra wzruszającą scenę z Romeo i Julia czy innego gniota,
po czym wspólnie ustalą (tak, można się śmiać, bo przecież to od początku komedia jakaś jest) że na razie tak musi zostać i zobaczymy.
Że będą się spotykać tak jak przed wspólnym zamieszkaniem, a więc randeczki, spacerki, kolacyjki, wycieczki, jakieś bzykanko jak najbardziej,
żeby było tak jak kiedyś czyli miło i sympatycznie, ale bez tych wszystkich uciążliwości wynikających z mieszkania pod jednym dachem.
Bo że nie pozwoli jemu wrócić, to ja wiedziałem od razu, tylko zaskoczyły mnie opisy tych ich spotkań, które bardziej przypominały pożegnanie
niż schadzki kochanków chwilowo rozdzielonych przez niesprzyjające okoliczności i po raz pierwszy autentycznie zrobiło mi się szkoda autora,
który jeszcze wierzył w jej kłamliwe zapewnienia o chęci podjęcia prób naprawy czegokolwiek (terapia srapia) podczas gdy ona już z nim skończyła
i z zimną krwią wbijała mu sztylet w plecy patrząc prosto w oczy... Tutaj muszę jej oddać, aczkolwiek z niechęcią, że dobra jest. Bardzo dobra.
Ciekawe czy ten były fagas już zaczął u niej pomieszkiwać czy może jakiś nowy zdążył pojawić się na horyzoncie. Tak czy siak już mu współczuję.
Jest taki typ kobiet, które nie cofną się przed niczym, żeby dostać to czego chcą i albo będzie po ich myśli, albo żegnam do widzenia i następny proszę.

radeusz napisał/a:

Nie, nie mieszka. Przyjeżdża do dziecka zgodnie z harmonogramem. Ja natomiast słyszę, że jestem niecierpliwy, że ona chce czasu, że tęskni ale czuje też lęk z którym musi się uporać. Żebym jej zaufał, że ma trudne życie, trudną sytuację i musi sie poukladać na terapii.
Anderstud, tarzasz się po podlodze, nie?

radeusz napisał/a:

Nie jesteśmy już razem. Chciała żebym dał jej czas, ale nie potrafiłem. Próbuję się odciąć, prosiłem o brak kontaktu.

Bez obaw, nie będę ci już cisnął, ani komentował, bo to nie ma najmniejszego sensu. Proszę cię tylko o jedno, spójrz na daty tych wpisów,
one wszystkie pochodzą z początku roku, a za chwilę mamy wakacje, jedno jedyne co się przez ten czas zmieniło w twojej sytuacji, to nick na forum.
Przeczytaj wszystkie jeszcze raz, jeszcze raz, i jeszcze raz, a teraz wstań od komputera, spójrz w lustro i powiedz na głos, co myślisz? Co czujesz?

Dokładnie to samo myśląc o tobie czuje ona ...

P.S.
Licznik bije, a czas leci, ale tych dodatkowych 10 dni ekstra, które sobie kupiła na "myślenie" nie liczymy, to ile jeszcze zostało?

539

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
anderstud napisał/a:

Przeczytaj wszystkie jeszcze raz, jeszcze raz, i jeszcze raz, a teraz wstań od komputera, spójrz w lustro i powiedz na głos, co myślisz? Co czujesz?

Ale Beckett już dawno wyłączył tą funkcję mózgu wink

540

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Są takie momenty i takie sfery, gdzie za 2 dorosłą osobę decyzji nie podejmiemy- niezależnie co nią kieruje- lęk czy wyrachowanie. Nawet jak kochamy.
A mamy obowiązek dbać o siebie..
10 dni. Nie oddzywaj się do niej w tym czasie.

541

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Pani prawniko-doktor musi mieć niezły ubaw przy kolejnym stawianiu warunków. Wie jak i my, że autor tylko chwilę poszczeka a potem położy uszy po sobie i wszystko będzie nadal na jej zasadach. Czyli Radeusz w roli czasoumilacza i opiekunki do dziecka do czasu pojawienia się tego właściwego.

542

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
anderstud napisał/a:

Proszę cię tylko o jedno, spójrz na daty tych wpisów,
one wszystkie pochodzą z początku roku, a za chwilę mamy wakacje, jedno jedyne co się przez ten czas zmieniło w twojej sytuacji, to nick na forum.

Zmieniło się bardzo wiele.
Od stycznia było bardzo źle, wieczne napięcie, brak bliskości, zgrzyty i w końcu moja wyprowadzka.
Teraz, od półtora miesiąca, znowu mamy na siebie ochotę, jest namiętność, potrzeba bliskości i kontaktu po obu stronach. W pewnych kwestiach charakterologicznych, które były problemem, udaje się dogadywać. Widzę że się stara, że jest zaangażowana uczuciowo.
Wczorajsze deklaracje dotyczące uzdrowienia sytuacji z tym naszym trójkątem są po raz pierwszy bardzo, bardzo konkretne i umiejscowione czasowo.

Wczoraj dałem prosty wybór. OK, fajne półtora miesiąca, zbliżyliśmy się znowu do siebie, ale nie będziemy trwać w takim niewiadomoco, bo to krzywdzące dla dziecka, dla mnie i dla niej też.
I szkoda życia, przynajmniej mi.
Więc albo odcinamy się ostatecznie od siebie, albo wskakujemy na kolejny poziom. Czyli tworzymy zdrowy związek.




Ela210 napisał/a:

Są takie momenty i takie sfery, gdzie za 2 dorosłą osobę decyzji nie podejmiemy- niezależnie co nią kieruje- lęk czy wyrachowanie. Nawet jak kochamy.
A mamy obowiązek dbać o siebie..
10 dni. Nie oddzywaj się do niej w tym czasie.

Ale dlaczego mam się nie odzywać skoro będzie się o mnie martwić i obiecałem że dam znać jak dojadę (1200km samochodem)?
Dlaczego mam się nie odzywać skoro jesteśmy razem, a za dwa tygodnie jedziemy na wspólny weekend?
Dajmy spokój z gierkami w niedostępność, to dziecinada, nie czas już na to od dawna. Gram w otwarte karty. Chcę i jak mnie chcesz to OK.



absencjaa napisał/a:

Pani prawniko-doktor musi mieć niezły ubaw przy kolejnym stawianiu warunków. Wie jak i my, że autor tylko chwilę poszczeka a potem położy uszy po sobie i wszystko będzie nadal na jej zasadach. Czyli Radeusz w roli czasoumilacza i opiekunki do dziecka do czasu pojawienia się tego właściwego.

Tego to mi się nawet nie chce komentować. Ale nie wszystkie kobiety na tym świecie są wyrachowanymi dziwk.ami.

543

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Bardzo jestem ciekaw definicji namiętności. Ostrzegam jednak przed popadaniem w hurraoptymizm, bo np u mnie namiętność była największa...na sam koniec. Także albo nie wiemy co to, albo nie ma ona wiele do rzeczy. Usilnie starasz się przekonać samego siebie, że jest ok. Nie szukasz rozwiązań, tylko opieki. Do psychologa jeżeli chodziłeś to też pewnie po opiekę, jak masa innych ludzi. Szkoda życia...

544 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-05-24 11:15:33)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Burzowy napisał/a:

Bardzo jestem ciekaw definicji namiętności. Ostrzegam jednak przed popadaniem w hurraoptymizm, bo np u mnie namiętność była największa...na sam koniec. Także albo nie wiemy co to, albo nie ma ona wiele do rzeczy. Usilnie starasz się przekonać samego siebie, że jest ok. Nie szukasz rozwiązań, tylko opieki. Do psychologa jeżeli chodziłeś to też pewnie po opiekę, jak masa innych ludzi. Szkoda życia...

Namiętność to namiętność. Powiązana jest z chemią i uczuciami.
Jak się w związku źle dzieje, to namiętność i potrzeba bliskości znika. Przynajmniej ja z takim scenariuszem miałem zawsze do czynienia.
Nie ma tu filozofii.

Powrót potrzeby bliskości, i nie mówię o machinalnym seksie, bo taki do można uprawiać z koleżanką od bzykania, to powrót uczuć.

I nie, nie jest OK. I nie przekonuję siebie że jest. Jakby było, to bym był zadowolony z relacji jaką mam. Szukam rozwiązań. Nie będę zadowalał się ochłapami. Wbrew pozorom znam swoją wartość i wiem co mam do zaoferowania.

Chcę jej dać jednak trochę czasu i będę dawał póki będą małe kroki do przodu. A są.
Dlaczego? Bo jak mallwusia słusznie zauważyła, sytuacja jest mega trudna, do tego dziewczę (i matka samotna) ma bardzo poważne i nieprzepracowane traumy z dzieciństwa. Które rzutują na obecną sytuację. Pewne rzeczy niestety muszę zaakceptować, dotyczące jej eksa.
Chodzi tylko o to, żeby stworzyć pewne zdrowe granice. I na czyny, idące za słowami, czekam (nie)cierpliwie.

545 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2019-05-24 11:58:48)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Przecież już mam lekarza i nie przyniosło to nic dobrego.

mallwusia napisał/a:

Beckett- przeczytałam tamten wątek. Która wersja z ojcem dziecka jest prawdziwa?
Bo jeśli dziecko miałoby być z tatą w jego domu z pierwszą rodziną ( czyli wersja Radeusza), to temat jest dużo bardziej skomplikowany.

Wszystko co opisałem jest prawdziwe.

Jesteśmy po rozmowie. Postawiłem sprawę jasno. Tak, chce, tak, jesteśmy razem, tak, unormuje sytuację, tak, prosi o czas. Tak, wszyatko jest trudne dla niej, ale chce. Jutro wyjeżdżam na 10 dni. Jeszcze raz wszystkich Was przepraszam i jestem wdzięczny za poswięcony mi czas i wsparcie które otrzymałem od Was.
Mogę to pieprznać ale mogę też poczekać na czyny.

Pytałam która wersja jest prawdziwa? Czy ta, w której tata dziecka ma swoją rodzinę i tam dziecko by było bardzo źle widziane (co oczywiste), czy też ta, że pani dr nie zna miejsca zamieszkania ojca.

Jeśli to wersja nr 1, to jak sobie wyobrażasz zabieranie dziecka przez ojca do siebie? Bo ja sobie prawdę mówiąc też tego nie wyobrażam.
I dlaczego się nie spotkałeś z ojcem dziecka, dlaczego z nim nie porozmawiasz? Dlaczego się mijacie?


p.s. Nie uważam, by to była manipulantka (wg mnie to zupełnie inna sytuacja niż u forumowych kolegów), ale na pewno ma problem z nawiązaniem bliskiej relacji, skąd miałaby zresztą mieć wzorce??


Ela210 napisał/a:

Są takie momenty i takie sfery, gdzie za 2 dorosłą osobę decyzji nie podejmiemy- niezależnie co nią kieruje- lęk czy wyrachowanie. Nawet jak kochamy.
A mamy obowiązek dbać o siebie..
10 dni. Nie oddzywaj się do niej w tym czasie.


A po cóż takie gierki? Cóż by to niby miało im dać? Dla mnie totalnie bez sensu.

546

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Przepraszam - jestem tu nowy, a zarejestrowałem się tylko dlatego, żeby napisać coś w tym wątku.
Beckett! Już jako Radeusz straciłeś jajka. Usilnie starasz siebie (i nas) przekonać, że jeszcze je masz, ale prawda jest taka, że aktualnie Twoje cohones nosi w torebce doktoro-prawniczka i robi sobie z nimi co chce - bawi się jak spinnerem:) Jakbyś tylko posłuchał Anderstuda w swoim pierwszym wątku, to pewnie teraz śmiałbyś się jaki byłeś głupi jeszcze na początku tego roku, a tak jesteś w czarnej d...ie! CYTAT: "I na czyny, idące za słowami, czekam (nie)cierpliwie." - czekaj, czekaj z telefonem w dłoni, nadzieją, wizją domku z ogrodem i eks "Twojej" doktoro-prawniczki za płotem:)))

547

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
mallwusia napisał/a:

Pytałam która wersja jest prawdziwa? Czy ta, w której tata dziecka ma swoją rodzinę i tam dziecko by było bardzo źle widziane (co oczywiste), czy też ta, że pani dr nie zna miejsca zamieszkania ojca.

Jeśli to wersja nr 1, to jak sobie wyobrażasz zabieranie dziecka przez ojca do siebie? Bo ja sobie prawdę mówiąc też tego nie wyobrażam.
I dlaczego się nie spotkałeś z ojcem dziecka, dlaczego z nim nie porozmawiasz? Dlaczego się mijacie?

Obie. Jedna nie wyklucza drugiej. Wszystko co pisałem w tym wątku jest prawdą.

Tak, średnio sobie wyobrażam zabieranie dziecka do domu ojca i tamtej rodziny. Dlatego jestem w stanie iść na pewne kompromisy.
Z drugiej strony dziecko powinno dowiedzieć się jak najszybciej że ma rodzeństwo. Później będzie tylko gorzej. Ale to nie do końca moja sprawa.

548

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Tak, średnio sobie wyobrażam zabieranie dziecka do domu ojca i tamtej rodziny. Dlatego jestem w stanie iść na pewne kompromisy.
Z drugiej strony dziecko powinno dowiedzieć się jak najszybciej że ma rodzeństwo. Później będzie tylko gorzej. Ale to nie do końca moja sprawa.

Beckett, o czym Ty mówisz? Poznać rodzeństwo? Ojciec, mąż miał romans z Twoją ex, jest z tego dziecko. Naprawę myślisz, że jego żona i dzieci są chętne by "owoc" zdrady istniał w ich życiu? Tobie jest ciężko mimo, że ani Twoja pani doktor ano Ty nie jesteście formalnie w związkach, nikt nikogo nie zdradza, a co ma powiedzieć jego żona albo dzieci? Na jakim Ty świecie żyjesz?

549

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Uważam że lepiej teraz niż prawda miałaby wyjść sama jak będzie nastolatkiem. To może się odbić na jego psychice i relacjach z rodzicami.

550

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Pytałam która wersja jest prawdziwa? Czy ta, w której tata dziecka ma swoją rodzinę i tam dziecko by było bardzo źle widziane (co oczywiste), czy też ta, że pani dr nie zna miejsca zamieszkania ojca.

Jeśli to wersja nr 1, to jak sobie wyobrażasz zabieranie dziecka przez ojca do siebie? Bo ja sobie prawdę mówiąc też tego nie wyobrażam.
I dlaczego się nie spotkałeś z ojcem dziecka, dlaczego z nim nie porozmawiasz? Dlaczego się mijacie?

Obie. Jedna nie wyklucza drugiej. Wszystko co pisałem w tym wątku jest prawdą.

Tak, średnio sobie wyobrażam zabieranie dziecka do domu ojca i tamtej rodziny. Dlatego jestem w stanie iść na pewne kompromisy.
Z drugiej strony dziecko powinno dowiedzieć się jak najszybciej że ma rodzeństwo. Później będzie tylko gorzej. Ale to nie do końca moja sprawa.

Faktycznie nie wyklucza, teraz już rozumiem.
Średnio? Ja sobie w ogóle tego nie wyobrażam! Ojciec dziecka ma wobec niego obowiązki, ale nie jego żona (że też go w ogóle przyjęła z powrotem, masakra)
Dlatego wybrali takie, a nie inne rozwiązanie.
Jakie macie na to pomysły? Bo ja powiem szczerze nie wiem.

551

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Jest dwa razy w tygodniu popołudniami gdy jesteśmy w pracy. Do ustalonej godziny. Bez przesiadywania ile chce. I ja jestem w domu a nie mijamy się. Ma przyjeżdżać do dziecka. Tylko.

552

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Dać znać ze dojechałes można.
A dlaczego nie oddzywac? By dac jej wolną głowę by pomyśleć.
Miłość nie padnie przez 10 dni.
Sam sobie tez coś przemyśl.

553

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Uważam że lepiej teraz niż prawda miałaby wyjść sama jak będzie nastolatkiem. To może się odbić na jego psychice i relacjach z rodzicami.

W wieku 3 lat? Mówisz poważnie?
Wydaje mi się, że Ty nie do końca ogarniasz sytuację w jakiej się znalazłeś - Twoja ex była kochanką żonatego faceta, który ma własną rodzinę i dzieci! Pomimo jej ciąży on został ze zwoją rodziną, dla której to dziecko jest zapewne nie mniej niewygodne jak dla Ciebie jego ojciec.
Poczytaj sobie stosunek żon czy dzieci do kochanek ... to może ci się trochę rozjaśni sytuację bo zdaje się podchodzisz do sprawy tak jakby ot on ma swoją rodzinę, teraz ona swoją (Ciebie) i trzeba to jakoś pogodzić.
W ogóle to, że ojciec jednak interesuje dzieckiem w takiej sytuacji to już coś... pytanie tylko czy w ogóle jego rodzina jest świadoma, że on prowadzi(ł) podwójne życie? Bo wcale bym się nie zdziwiła, że nie.
Myślenie, że to dziecko zostanie przyjaźnie przyjęte przez tamtą rodzinę jest bardzo naiwne.

554

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
beckett napisał/a:

Uważam że lepiej teraz niż prawda miałaby wyjść sama jak będzie nastolatkiem. To może się odbić na jego psychice i relacjach z rodzicami.

W wieku 3 lat? Mówisz poważnie?
Wydaje mi się, że Ty nie do końca ogarniasz sytuację w jakiej się znalazłeś - Twoja ex była kochanką żonatego faceta, który ma własną rodzinę i dzieci! Pomimo jej ciąży on został ze zwoją rodziną, dla której to dziecko jest zapewne nie mniej niewygodne jak dla Ciebie jego ojciec.
Poczytaj sobie stosunek żon czy dzieci do kochanek ... to może ci się trochę rozjaśni sytuację bo zdaje się podchodzisz do sprawy tak jakby ot on ma swoją rodzinę, teraz ona swoją (Ciebie) i trzeba to jakoś pogodzić.
W ogóle to, że ojciec jednak interesuje dzieckiem w takiej sytuacji to już coś... pytanie tylko czy w ogóle jego rodzina jest świadoma, że on prowadzi(ł) podwójne życie? Bo wcale bym się nie zdziwiła, że nie.
Myślenie, że to dziecko zostanie przyjaźnie przyjęte przez tamtą rodzinę jest bardzo naiwne.


Ale przecież nikt tak nie myśli, wprost przeciwnie, stąd wymyślone rozwiązanie, aby ojciec spędzał czas z małym w domu pani doktor.
Ja również bym się nie zdziwiła, gdyby tamta kobieta nie miała pojęcia o dziecku.

555

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

W ogóle jego rodzina wie o jego zdradzie i tym dziecku?
Bo może tu leży największy problem?

556

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Największy problem leży w tym, że Beckett ubzdurał sobie na wyrost, że może zastąpić dziecku ojca. Może być dopełnieniem.

Roxann - skoro boi się alimentów jak ognia, to pewno jest to nadal tajemnicą.

557 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-24 13:31:56)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
mallwusia napisał/a:

Ale przecież nikt tak nie myśli, wprost przeciwnie, stąd wymyślone rozwiązanie, aby ojciec spędzał czas z małym w domu pani doktor.

W takiej sytuacji to chyba jedyne wyjście, przynajmniej teraz kiedy to dziecko jest jeszcze malutkie.
Potem gdy będzie starsze, ojciec będzie mógł z nim czas spędzać np. "na mieście".

I to nie dziecko powinno poznać swoje rodzeństwo (które może sobie tego nie życzy), tylko ewentualnie tamta rodzina powinna być uświadomiona, że ojciec ma zobowiązania wobec nieślubnego dziecka. Tzn lepiej samemu powiedzieć, niż gdyby prawda wyszła przypadkiem, a wyjdzie kiedyś na pewno. Konsekwencje wtedy mogą być różne. Może to być bardzo nieprzyjemna sytuacja dla twojej pani doktor.

558 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-05-24 14:14:19)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

No wiec gra toczy się o to samo.
O rękę tamtego Pana przy użyciu wszelkich dostępnych środków..
Ech chłopie zrób sobie od niej detox..

Uważam ze to manipulantka której pani Johnowa i Anderstudowa mogą buty lizac.
Jak chcesz się przekonać to pogadaj z tym żonatym

559

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Nie, raczej nie moim zdaniem. Sama się wychowała bez ojca, więc chciała stworzyć swojemu dziecku choć namiastkę pełnej rodziny. Trwało to ze dwa lata, zanim się pojawił Beckett, więc "porządek" rzeczy dość utrwalony. I w sumie alternatyw brak.
Do tego biologiczny tata wszedł w rolę psa ogrodnika, a Beckett zaczął naciskać, zapominając jakby, w co wszedł.

560

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

Uważam ze to manipulantka której pani Johnowa i Anderstudowa mogą buty lizac.
Jak chcesz się przekonać to pogadaj z tym żonatym

Jeżeli rzeczywiscie tamta rodzina jest nieświadoma tego romansu/zdrady i dziecka, to prawdziwa jazda dopiero się zacznie kiedy wszystko wyjdzie na jaw.
Wcale się nie dziwię, że pani doktor nie jest w stanie podjąć konkretnych kroków bo zapewne zdaje sobie sprawę, że wtedy lawina ruszy a jej konsekwencje to jedna wielka niewiadoma. A łatka "kochanki" może (choć nie musi) nadszarpnąć jej reputację. Zdradzone kobiety czasem nie mają żadnych skrupułów. Wtedy rzeczywiście lepiej gdyby pani doktor miała (nowego) mężczyznę przy sobie bo wtedy łatwiej będzie jej to wszystko przetrwać. A i pewnie informacja, że ta "ex kochanka" jest już z innym, może w przyszłości złagodzić napięcie pomiędzy stronami.
Beckett przynajmniej jest wolny ale... buntuje się, niecierpliwi, naciska co oczywiście jest nie po jej myśli.
Widząc jak Beckett podchodzi do sprawy (choćby jego absurdalne naciski by dziecko dowiedziało się już teraz, że ma rodzeństwo), ona ma uzasadnione prawo mieć obawy, że ewentualna konfrontacja go przerośnie (bo on naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że to nie był zwykły związek, tylko romans z żonatym facetem). Zresztą, pewnie ona sama nie wie jak sobie z tym poradzi stąd będzie przeciągać godzinę zero najdłużej jak się da.

561

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Gdyby kochała Becketa proste by to było.a tak biedactwo musi się stresowac.. smile

562

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Ja już od jakiegoś czasu mam wrażenie, że ta pani doktor to niekoniecznie padła ofiarą kłamcy i oszusta, tylko świadomie weszła w układ z żonatym facetem, co oczywiście skrzętnie przed beckettem ukrywa, bo to prawdopodobnie zniszczyłoby jej nieskazitelny wizerunek. I stąd również opory przed wyegzekwowaniem alimentów, bo skoro jest się współwinnym, to jednak tak trochę nie teges.

Ja bym chciała jeszcze wiedzieć tak już na pewno, czy ta pani jest prawnikiem czy doktorem czy może doktorem prawa i czy to dziecko to w końcu chłopiec czy dziewczynka?

563

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Ten nieskazitelny wizerunek to raczej chciał nam tu Beckett przedstawić.
Może po to, by samemu w to uwierzyć, jak idealną, niezależną , empatyczną kobietę spotkał.

564

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Jak dla mnie widać niestety ze ta Pani gra pod siebie tylko. Zaszła w ciążę poza zgodą tamtego Pana . był niby taką wielka  miłością a nie liczyla  sie z nim w decyzji o ciąży i nie waha się robić z niego najgorszegp przed Becketem bo to jej pasuje.. Jak trzeba to się poplacze i już.

565

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

mallwusia, Ela, ale być może beckett pisze nam tu prawdę, tylko to jest JEJ prawda. Nie wiemy, co się wydarzyło zanim beckett pojawił się w jej życiu i być może beckett również nie zna całej prawdy. Znamy to wszystko jedynie z jej opowiadań, do tego jeszcze przepuszczone przez pryzmat becketta. Wcale nie byłoby głupio, gdyby jednak schował dumę w kieszeń i porozmawiał z ojcem dziecka. Mogłoby się okazać, że niektóre fakty wyglądają zupełnie inaczej niż przedstawione przez panią doktor / prawnik.

566 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-05-24 16:52:11)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Pani Doktor sprzedała swoją pod kolorowaną "prawdę" Becketowi, a On nam... od dawna mówię, żeby porozmawiał z chłopem i dowiedział się jego wersji. Cała ta historia podszyta jest grubą manipulacją. Pani Doktor przesłoniła tyłkiem Becketowi świat.

Beckett to wszystko co masz od Pani Doktor czym się tak szczycisz może mieć od 1k pln, dodatkowo bez fochów i z pełnym zaangażowanie. Opłacę Ci weekend ocenisz czy aby Pani Doktor nie jest mniej przekonywująca. Od dawna mówię Ci, że miłość kobiety na próżno szukać w łóżku, tylko w życiu... a tam jesteś mało znaczącym elementem, opłacanym seksem i czułością dochodzącym Panem nianią, złotą rączką i sterylną seks zabawką. Ogarnij się chłopie i poszukaj dziewczyny która z miłości do CIebie w sekundę wyczyściłaby otoczenie woku siebie i poszła za Tobą w ogień.

567

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Capricornus napisał/a:

Ja już od jakiegoś czasu mam wrażenie, że ta pani doktor to niekoniecznie padła ofiarą kłamcy i oszusta, tylko świadomie weszła w układ z żonatym facetem, co oczywiście skrzętnie przed beckettem ukrywa, bo to prawdopodobnie zniszczyłoby jej nieskazitelny wizerunek. I stąd również opory przed wyegzekwowaniem alimentów, bo skoro jest się współwinnym, to jednak tak trochę nie teges.

Oczywiście, że ona musiała o tym wiedzieć, może nie od samego początku ale litości przecież nie żyjemy w próżni, jest internet, wywiad środowiskowy itd. On pewnie też nawijał jej makaron na uszy, jak to każdy zdrajca, ale ona świadomie w to weszła licząc, że jednak się zdeklaruje (co zresztą sam Beckett potwierdził). Czekała 2 lata nie mogąc doczekać więc być może nawet celowo zaszła w ciążę w przypływie desperacji, a może rzeczywiście to była wpadka.
To też jednak nie pomogło, dlatego zerwała z nim będąc w ciąży. Urodzić dziecko żonatemu i dzieciatemu facetowi to nie jest jednak żadna chluba ani odpowiedzialność w stosunku do tego dziecka.
Sam Beckett teraz pisze:

beckett napisał/a:

Uważam że lepiej teraz niż prawda miałaby wyjść sama jak będzie nastolatkiem. To może się odbić na jego psychice i relacjach z rodzicami.

O ile z drugą częścią wypowiedzi się zgadzam, tak z pierwszą absolutnie nie. Rodziny tego faceta bym w to nie mieszała. Owszem dziecko poczęte nawet w takich okolicznościach jak zdrada, powinno wiedzieć kto jest jego ojcem, szczególnie kiedy on sam to ojcostwo uznał. W nastoletnim życiu to dziecko mogłoby mieć żal do matki, gdyby go odseparowała od biologicznego ojca, co przez jakiś czas próbował na niej wymusić Beckett. Ona się na to nie zgodziła, bo sama wie jak to jest i nie chciała choć w tej kwestii powielić błędu swojej matki.
To, że ona się wybiela przed Beckettem jest naturalne, w końcu bycie kochanką żonatego faceta nie jest powodem do dumy nawet jeśli była przez ten czas mamiona wielkim uczuciem z jego strony czy obietnicami wspólnego życia w przyszłości.
Może zdała sobie sprawę z błędu, może teraz próbuje wszystko jakoś naprawić i stworzyć prawdziwą rodzinę dla dziecka, ale w tej sytuacji to będzie szalenie trudne do zrealizowania ze względu na formę tego jej "związku" i innych zainteresowanych (rodziny exa), którzy być może nie mają pojęcia, że taka sytuacja ma miejsce.

Jeżeli rzeczywiście oni nie są świadomi tego, to wybacz Beckett, ale jesteś ostatnią osobą z zainteresowanych, która ma prawo decydować czy i kiedy oni się o wszystkim dowiedzą. Ta decyzja należy przede wszystkim do ojca. Ty się przejmujesz psychiką dziecka pani doktor, ale to ona ponosi główną odpowiedzialność za nie. Bo jego rodzina, w tym dzieci na 99% nie będą szczęśliwi z powodu "rodzeństwa" z nieprawego łoza. Co innego, gdyby on wszedł w związek po fakcie. Wtedy tak, należałoby wszystkich od razu uświadomić w sytuacji, ale przy zdradzie to wcale nie jest takie proste.
Jeżeli natomiast sprawa się wydała, a jego żona została przy nim, to zapewne postawiła swoje warunki - w tym, że nie chce tego dziecka w swoim domu. O tym pani doktor powinna była pomyśleć wcześniej.

Trudno w tej sytuacji stwierdzić czy intencje pani doktor wobec Becketta są czyste.

568

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

Beckett to wszystko co masz od Pani Doktor czym się tak szczycisz może mieć od 1k pln, dodatkowo bez fochów i z pełnym zaangażowanie. Opłacę Ci weekend ocenisz czy aby Pani Doktor nie jest mniej przekonywująca. Od dawna mówię Ci, że miłość kobiety na próżno szukać w łóżku, tylko w życiu... a tam jesteś mało znaczącym elementem, opłacanym seksem i czułością dochodzącym Panem nianią, złotą rączką i sterylną seks zabawką. Ogarnij się chłopie i poszukaj dziewczyny która z miłości do CIebie w sekundę wyczyściłaby otoczenie woku siebie i poszła za Tobą w ogień.

Sądząc po przeszłości pani doktor, jej "związki" właśnie na tym się opierały. Luźne, bez zobowiązań, mieszkania razem itd. A że trening czyni mistrzem, pani jest dobra w te klocki, co też wielokrotnie podkreślał sam Beckett, z tymże ta pani do stałego związku się (już) nie nadaje. Dlatego po krótkiej zabawie we wspólny dom i rodzinę wróciła na dobrze jej znany grunt - posiadanie jak to stwierdziłeś dochodzącej "sterylnej seks zabawki" z benefitami w postaci męskiej niani.

569

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Capricornus napisał/a:

mallwusia, Ela, ale być może beckett pisze nam tu prawdę, tylko to jest JEJ prawda. Nie wiemy, co się wydarzyło zanim beckett pojawił się w jej życiu i być może beckett również nie zna całej prawdy. Znamy to wszystko jedynie z jej opowiadań, do tego jeszcze przepuszczone przez pryzmat becketta. Wcale nie byłoby głupio, gdyby jednak schował dumę w kieszeń i porozmawiał z ojcem dziecka. Mogłoby się okazać, że niektóre fakty wyglądają zupełnie inaczej niż przedstawione przez panią doktor / prawnik.


Tak też mogło być, nie upieram się. W sumie nie jest to teraz najważniejsze. Mleko się rozlało, jest dziecko, ojciec się go nie wyrzekł, z panią doktor mają poprawne relacje i to bardzo dobrze dla dziecka.
Co do Becketta, to myślę, że pani doktor może go naprawdę darzyć uczuciem, ale nie ma pomysłu na to, jak rozwiązać ten węzeł gordyjski, bez straty dla dziecka.
Chłopczyk zdążył już nawiązać więź z biologicznym ojcem. Słabą, ale jest malutki, a tata przebywa z nim mniej niż niania. Później różnie się to może potoczyć. Może będą bardzo związani, a może ojciec się oddali? Nikt tego nie przewidzi. Zabierać młodego "w miasto" może sporadycznie, ileż można siedzieć w hip hopach, na basenie czy placu zabaw? A co zimą i w złą pogodę? No chore to jest i naprawdę ciężko wymyślić jakiś kompromis.

570

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Od jakiegoś czasu uważam,  że pokrzywdzeni jej związkach są traktowani instrumentalnie mężczyźni... nie zdziwiłbym się gdyby się okazało że Ojciec dziecka został potraktowany instrumentalnie jako dawca nasienia i nie miał pojęcia że Pani doktor zegar biologiczny wybił na dziecko. Idealny układ pan miał i strzelił "gola" tylko zamiast uciec w panice do rodziny, chce być blisko nich... bo nie łapie że Pani chciała bobo a on miał się ulotnić.

Ona ma dobrze mi znany typ osobowości który stara się wszystkich zadowolić i boi się stracić bliską osobę.

571

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

Od jakiegoś czasu uważam,  że pokrzywdzeni jej związkach są traktowani instrumentalnie mężczyźni... nie zdziwiłbym się gdyby się okazało że Ojciec dziecka został potraktowany instrumentalnie jako dawca nasienia i nie miał pojęcia że Pani doktor zegar biologiczny wybił na dziecko. Idealny układ pan miał i strzelił "gola" tylko zamiast uciec w panice do rodziny, chce być blisko nich... bo nie łapie że Pani chciała bobo a on miał się ulotnić.

Chyba nie do końca bo ona jednak chciała by on się zadeklarował, a jak nie doczekała, to chociaż posłużył za dawcę nasienia.
Mało brakowało, a ten sam scenariusz powieliłby Beckett. Choć jeszcze wszystko przed nim. wink

572

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
mallwusia napisał/a:

Tak też mogło być, nie upieram się. W sumie nie jest to teraz najważniejsze. Mleko się rozlało, jest dziecko, ojciec się go nie wyrzekł, z panią doktor mają poprawne relacje i to bardzo dobrze dla dziecka.
Co do Becketta, to myślę, że pani doktor może go naprawdę darzyć uczuciem, ale nie ma pomysłu na to, jak rozwiązać ten węzeł gordyjski, bez straty dla dziecka.
Chłopczyk zdążył już nawiązać więź z biologicznym ojcem. Słabą, ale jest malutki, a tata przebywa z nim mniej niż niania. Później różnie się to może potoczyć. Może będą bardzo związani, a może ojciec się oddali? Nikt tego nie przewidzi. Zabierać młodego "w miasto" może sporadycznie, ileż można siedzieć w hip hopach, na basenie czy placu zabaw? A co zimą i w złą pogodę? No chore to jest i naprawdę ciężko wymyślić jakiś kompromis.

Rzeczywiście sytuacja jest patowa. Może rozwiązaniem byłoby uświadomienie rodziny ojca, ale konsekwencje mogą być różne, najprawdopodobniej niezbyt miłe dla wszystkich.
W obecnej jednak sytuacji, z dwojga złego mimo wszystko uważam, że lepszym rozwiązaniem jest to, że ojciec przyjeżdża do dziecka, niż zabiera go do siebie. Beckett chcą być z nią musi się z tym pogodzić, zresztą zaczynając spotykanie z nią wiedział jaka jest sytuacja, więc teoretycznie miał i wciąż ma wybór. Rodzina ojca tego wyboru nie miała i została przez niewiernego postawiona przed faktem dokonanym czy tego chciała czy nie i nie musi na to godzić.

573

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

I tak późno się zorientowaliście. Zdecydowałem się ujawnić w momencie kiedy napisałem o malym. Roxann ma rację. Wypada mi przeprosić.

Beckett, w związku z rażącym złamaniem naszych zasad, które naruszyłeś z rozmysłem i świadomie - na koncie beckett otrzymujesz po pierwsze ostrzeżenie, a po drugie 7 żółtych kartek ode mnie. Każdy najmniejszy wybryk z Twojej strony, poskutkuje natychmiastowym banem.
Konto radeusz zamykam.
Brak mi odpowiednich słów, żeby w pełni wyrazić mój niesmak z powodu sytuacji jaką tu wykreowałeś.
Wielki szacun dla forumowiczów, którzy nadal udzielają się w Twoim wątku, mimo że paskudnie ze wszystkich zakpiłeś/ IsaBella77

574

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Jest dwa razy w tygodniu popołudniami gdy jesteśmy w pracy. Do ustalonej godziny. Bez przesiadywania ile chce. I ja jestem w domu a nie mijamy się. Ma przyjeżdżać do dziecka. Tylko.


Widzisz Beckett, Ty sobie musisz uświadomić, że nie TY będziesz decydował, jak, ile czasu ojciec będzie spędzał z tym dzieckiem. To jego, a nie Twoje dziecko. Zawsze będzie jego, o ile tata się nie wypnie. I musisz przemyśleć, czy Ty sobie z taką sytuacją poradzisz??

Bo weszliście w ten związek mocno, z rozpędu, a dopiero potem przyszła refleksja, "no jak to, przecież tu jest ten trzeci". I zacząłeś się spinać, robić scysje i strzelać fochy. Nie dziwne, że się to rozpadło. Ona miała dość poukładany ten świat. Wiedziałeś przecież, że to nie jest panna bez bagaży.
Teraz to próbujcie odbudować, małymi krokami jest coraz lepiej, ale Ty masz chyba nadal złe pojęcie o swojej roli wobec tego malucha. Więc blado to widzę, abyście mieli znów szybko razem zamieszkać.

575

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Tak też mogło być, nie upieram się. W sumie nie jest to teraz najważniejsze. Mleko się rozlało, jest dziecko, ojciec się go nie wyrzekł, z panią doktor mają poprawne relacje i to bardzo dobrze dla dziecka.
Co do Becketta, to myślę, że pani doktor może go naprawdę darzyć uczuciem, ale nie ma pomysłu na to, jak rozwiązać ten węzeł gordyjski, bez straty dla dziecka.
Chłopczyk zdążył już nawiązać więź z biologicznym ojcem. Słabą, ale jest malutki, a tata przebywa z nim mniej niż niania. Później różnie się to może potoczyć. Może będą bardzo związani, a może ojciec się oddali? Nikt tego nie przewidzi. Zabierać młodego "w miasto" może sporadycznie, ileż można siedzieć w hip hopach, na basenie czy placu zabaw? A co zimą i w złą pogodę? No chore to jest i naprawdę ciężko wymyślić jakiś kompromis.

Rzeczywiście sytuacja jest patowa. Może rozwiązaniem byłoby uświadomienie rodziny ojca, ale konsekwencje mogą być różne, najprawdopodobniej niezbyt miłe dla wszystkich.
W obecnej jednak sytuacji, z dwojga złego mimo wszystko uważam, że lepszym rozwiązaniem jest to, że ojciec przyjeżdża do dziecka, niż zabiera go do siebie. Beckett chcą być z nią musi się z tym pogodzić, zresztą zaczynając spotykanie z nią wiedział jaka jest sytuacja, więc teoretycznie miał i wciąż ma wybór. Rodzina ojca tego wyboru nie miała i została przez niewiernego postawiona przed faktem dokonanym czy tego chciała czy nie i nie musi na to godzić.


dokładnie tak, napisałyśmy w tym samym czasie

Ja znam zw słyszenia taką rodzinę, gdzie się EX i obecny + cała rodzina, dzieci i wnuki spotykają w jednym domu. Razem wódkę piją na rodzinnych imprezach, razem chodzą na grzyby i wakacjują w domku letnim. To jednak jest ewenement jak dla mnie. Za mało ich znam, by napisać, jak się im to udało.

576 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-05-24 18:14:24)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

Od jakiegoś czasu uważam,  że pokrzywdzeni jej związkach są traktowani instrumentalnie mężczyźni... nie zdziwiłbym się gdyby się okazało że Ojciec dziecka został potraktowany instrumentalnie jako dawca nasienia i nie miał pojęcia że Pani doktor zegar biologiczny wybił na dziecko. Idealny układ pan miał i strzelił "gola" tylko zamiast uciec w panice do rodziny, chce być blisko nich... bo nie łapie że Pani chciała bobo a on miał się ulotnić.

Chyba nie do końca bo ona jednak chciała by on się zadeklarował, a jak nie doczekała, to chociaż posłużył za dawcę nasienia.
Mało brakowało, a ten sam scenariusz powieliłby Beckett. Choć jeszcze wszystko przed nim. wink

A jeśli schemat z nim był taki sam, a On ma/miał podobną psychę do Becketta? Ona używa go jako bezpiecznego dawcy nasienia co zrobi swoje i odejdzie do rodziny kopnięty w du*ę, a tu koleś zaczyna robić sceny, chce rzucić rodzinę itp... a Ona funduje mu to co Becketowi... koleś robi to co Becket za chwilę odsuwa się licząc, że Pani Doktor pęknie i będzie żyli długo i szczęśliwie, ale Pani Doktor robi mu tornado w gaciach i odsyła do domu koleś nie wytrzymuje w końcu znika na długo... więc nasza Pani Doktor przeszukując pamięć znajduje ofiarę naszego Becketta i story się powtarza... Jeśli Pani ma plan na dwójkę to jestem pewien, że Beckett podzieli losy Taty nr 1.

P.S.
Moim zdaniem szybciej niż później Beckett będzie z Tatusiem wódkę pił i będą się wymieniać opieką nad swoimi pociechami.

P.S.`
Szczerze cały czas nie mogę wyjść z podziwu jak na internetowym forum anonimowy facet, udaje kogoś innego, żeby ukryć swoją Anonimowa postać - albo jest zdrowo pogrzany albo to do czego nie chce się sobie przyznać jest tak żenujące że wstydzi się nawet przed anonimowymi znajomymi z forum... czy tylko mnie wydaje się to tak za porąbane że aż zabawne?

577

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

John, fantazja Cię ponosi. Już akurat kobietom się spieszy do dwójki dzieci bez ojca.

578 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-05-24 18:16:28)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
mallwusia napisał/a:

John, fantazja Cię ponosi. Już akurat kobietom się spieszy do dwójki dzieci bez ojca.

Ha ... pomyśl Beckett będzie zapasem dla Taty nr 1. Ogarniałby dwójkę jakby trzeba było, a z czasem jak się za kumplują Tata nr 1 ogarniałby też Becketowego

579 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-24 18:19:43)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
mallwusia napisał/a:

Widzisz Beckett, Ty sobie musisz uświadomić, że nie TY będziesz decydował, jak, ile czasu ojciec będzie spędzał z tym dzieckiem. To jego, a nie Twoje dziecko. Zawsze będzie jego, o ile tata się nie wypnie. I musisz przemyśleć, czy Ty sobie z taką sytuacją poradzisz??

Bo weszliście w ten związek mocno, z rozpędu, a dopiero potem przyszła refleksja, "no jak to, przecież tu jest ten trzeci". I zacząłeś się spinać, robić scysje i strzelać fochy. Nie dziwne, że się to rozpadło. Ona miała dość poukładany ten świat. Wiedziałeś przecież, że to nie jest panna bez bagaży.
Teraz to próbujcie odbudować, małymi krokami jest coraz lepiej, ale Ty masz chyba nadal złe pojęcie o swojej roli wobec tego malucha. Więc blado to widzę, abyście mieli znów szybko razem zamieszkać.

Absolutnie się z tym co piszesz zgadzam. Zresztą bardzo celnie to ujęłaś we wcześniejszym poście:

mallwusia napisał/a:

Największy problem leży w tym, że Beckett ubzdurał sobie na wyrost, że może zastąpić dziecku ojca. Może być dopełnieniem.

To Ty Beckett musisz sam zdecydować czy udźwigniesz ten 'trójkąt' bo Pan ojciec nagle nie zniknie, tylko będzie w Waszym/tego dziecka życiu cały czas. Wiążesz się nie tylko z panną z dzieckiem ale w bonusie dostajesz ojca tego dziecka.
Nie ważne jak świetną będziesz nianią czy wujkiem, to dziecko ma ojca.
I niech do Ciebie w końcu dotrze, że to dziecko to owoc romansu/zdrady, co dodatkowo komplikuje sytuację. To nie jest sytuacja jak np. u Anderstuda, gdzie i on i jego kobieta byli po rozwodzie, więc teoretycznie wszystko "na legalu". Sytuacji, że ojciec zabiera to dziecko i jedzie razem ze swoją żoną i dziećmi na wakacje raczej nie uświadczysz, a na pewno nie prędko.

580 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2019-05-24 18:32:18)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

John, fantazja Cię ponosi. Już akurat kobietom się spieszy do dwójki dzieci bez ojca.

Ha ... pomyśl Beckett będzie zapasem dla Taty nr 1. Ogarniałby dwójkę jakby trzeba było, a z czasem jak się za kumplują Tata nr 1 ogarniałby też Becketowego


John, to by jeszcze można sobie było wymyślać, gdyby ona wyszukiwała sobie dzianych gości i żyła z tych dzieci, a ten konkretny facet jest bezrobotny i ona nawet alimentów od niego nie chce, bo ja na to stać

Mało tego, udostępnia swój dom byłemu, skazując się w zasadzie na samotność, bo żaden nowy facet tego na dłuższą metę nie zaakceptuje (Beckett też wymięknie, to tylko kwestia czasu), byleby tylko dziecko miało namiastkę domu z dwójką rodziców.


edit - a to, że powstały dwa wątki, to w sumie dobrze wyszło, bo tamta dyskusja poszła jednotorowo.

581

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

P.S.`
Szczerze cały czas nie mogę wyjść z podziwu jak na internetowym forum anonimowy facet, udaje kogoś innego, żeby ukryć swoją Anonimowa postać - albo jest zdrowo pogrzany albo to do czego nie chce się sobie przyznać jest tak żenujące że wstydzi się nawet przed anonimowymi znajomymi z forum... czy tylko mnie wydaje się to tak za porąbane że aż zabawne?

Tak, myślę, że Beckett podświadomie wie, że robi za frajera ale chce wierzyć, że to big love, dlatego by żyć w ułudzie ukrywa(ł) niewygodne fakty. Panią wyniósł na piedestał by siebie choćby złudnie dowartościować, że taka kobieta właśnie jego wybrała mimo tylu opcji wokół. I w ogóle jest taki super hiper, lepszy tysiąc razy od ojca (co akurat jest prawdą, ale porównujemy do zdrajcy, więc poprzeczka nie jest zbyt wysoka... nawet skakać nie trzeba wink).
Cóż "majtki" pani doktor przesłoniły mu świat i wyłączyły trzeźwe myślenie.

582

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
mallwusia napisał/a:

John, to by jeszcze można sobie było wymyślać, gdyby ona wyszukiwała sobie dzianych gości i żyła z tych dzieci, a ten konkretny facet jest bezrobotny i ona nawet alimentów od niego nie chce, bo ja na to stać

Mało tego, udostępnia swój dom byłemu, skazując się w zasadzie na samotność, bo żaden nowy facet tego na dłuższą metę nie zaakceptuje (Beckett też wymięknie, to tylko kwestia czasu), byleby tylko dziecko miało namiastkę domu z dwójką rodziców.

Mam pomysł jak tą sytuację można rozwiązać! Skoro pani doktor jest taka majętna, że ją stać na ew pobudowanie się, i tak bardzo zależy jej na relacji ojca z dzieckiem i Beckecie, to niech zainwestuje w jakieś małe mieszkanie gdzieś obok, które zapisze na dziecko, a które będzie tymczasowo służyć spotkaniom ojca z dzieckiem. smile
Gdyby nie wyszło z Beckettem, zawsze może je wynająć, a dziecko w przyszłości byłoby zabezpieczone.

583

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

P.S.`
Szczerze cały czas nie mogę wyjść z podziwu jak na internetowym forum anonimowy facet, udaje kogoś innego, żeby ukryć swoją Anonimowa postać - albo jest zdrowo pogrzany albo to do czego nie chce się sobie przyznać jest tak żenujące że wstydzi się nawet przed anonimowymi znajomymi z forum... czy tylko mnie wydaje się to tak za porąbane że aż zabawne?

Tak, myślę, że Beckett podświadomie wie, że robi za frajera ale chce wierzyć, że to big love, dlatego by żyć w ułudzie ukrywa(ł) niewygodne fakty. Panią wyniósł na piedestał by siebie choćby złudnie dowartościować, że taka kobieta właśnie jego wybrała mimo tylu opcji wokół. I w ogóle jest taki super hiper, lepszy tysiąc razy od ojca (co akurat jest prawdą, ale porównujemy do zdrajcy, więc poprzeczka nie jest zbyt wysoka... nawet skakać nie trzeba wink).
Cóż "majtki" pani doktor przesłoniły mu świat i wyłączyły trzeźwe myślenie.

Gdyby nie ukrył tych faktów, nie byłoby tego tematu, od razu by się wszyscy zorientowali. I nie sądzę, aby był to facet, który się musi dowartościowywać.

Wierzę też w tę ich big love, tylko pecha mają, że się spotkali w tak beznadziejnych okolicznościach.

584

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
mallwusia napisał/a:

John, to by jeszcze można sobie było wymyślać, gdyby ona wyszukiwała sobie dzianych gości i żyła z tych dzieci, a ten konkretny facet jest bezrobotny i ona nawet alimentów od niego nie chce, bo ja na to stać

Mało tego, udostępnia swój dom byłemu, skazując się w zasadzie na samotność, bo żaden nowy facet tego na dłuższą metę nie zaakceptuje (Beckett też wymięknie, to tylko kwestia czasu), byleby tylko dziecko miało namiastkę domu z dwójką rodziców.

Mam pomysł jak tą sytuację można rozwiązać! Skoro pani doktor jest taka majętna, że ją stać na ew pobudowanie się, i tak bardzo zależy jej na relacji ojca z dzieckiem i Beckecie, to niech zainwestuje w jakieś małe mieszkanie gdzieś obok, które zapisze na dziecko, a które będzie tymczasowo służyć spotkaniom ojca z dzieckiem. smile
Gdyby nie wyszło z Beckettem, zawsze może je wynająć, a dziecko w przyszłości byłoby zabezpieczone.


super pomysł Roxann

585

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Mnie po przeczytaniu wątku radeusza naszła taka przerażająca refleksja, że gdyby to tylko było możliwe beckett najchętniej utopiłby ojca dziecka w beczce wody, po czym zakneblował beczkę na cztery spusty i dla większej pewności zatopiłby ją na dnie Rowu Mariańskiego, żeby broń boże nigdy nie wypłynął na wierzch. Wtedy "problem" zniknąłby raz na zawsze, a potem już można by swobodnie zająć jego miejsce, stworzyć wzorową rodzinę i być tym właściwym ojcem dla dziecka, bo jak to sam napisał

beckett napisał/a:

Czuję że jestem jego, a on mój.

Posty [ 521 do 585 z 2,625 ]

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Sprzeczne sygnały eks?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024