Sprzeczne sygnały eks? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Sprzeczne sygnały eks?

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 2,625 ]

391

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

Ciekawi mnie ten motyw ojca biologicznego w tej relacji.

A mnie ciekawi tylko który to już dzień, bo cała reszta jest mi jakby dobrze znana (patrz wątek Radeusza chociażby)
ale tak jak obiecałem, a słowa zawsze dotrzymuję, nic się nie będę odzywał, tylko przycupnę gdzieś w kąciku i z boku sobie popatrzę...

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
anderstud napisał/a:

A mnie ciekawi tylko który to już dzień, bo cała reszta jest mi jakby dobrze znana (patrz wątek Radeusza chociażby)
ale tak jak obiecałem, a słowa zawsze dotrzymuję, nic się nie będę odzywał, tylko przycupnę gdzieś w kąciku i z boku sobie popatrzę...

Ależ Beckett już się zaczął przed tym asekurować, nagle stwierdzając że taki status niezobowiązującego związku "na dochodnego" mu odpowiada. I to w 100%!
Kurcze, z jednej strony to wręcz rozczulające do jakiego stopnia Beckett stracił głowę dla swojej Pani doktor. Widać, że on naprawdę ją kocha i zrobi dla niej wszystko. Z drugiej jednak, szkoda mi trochę faceta, bo czytając co pisze, trudno oprzeć się wrażeniu, że on w tym stanie wszystko zracjonalizuje i na wszystko się zgodzi, by zachować to co ma. Cóż, ten kto ma miękkie serce, musi mieć twardą inną część ciała... hmm

393

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Beckett już płynie uwiedziony syrenim śpiewem. Dziś na siłowni zgadałem się z kolegą  którego historia jest gdzieś po środku mojej i becketta, ale do brzegu od 5 lat rozwiedzeni, Ona 33 lata On 40, mają 8 letniego syna. Jego Ex co średnio dwa lata zmienia jak On to nazywa "Majtka" On ma ksywę "marynarz". Jego młody jest rozpuszczany przez Majtków, regularnie słyszy, że On jest taki czy owaki bo coś egzekwuje a Majtek to dał mu to albo robił z nim to czy tamto... Oczywiście Ex ma go za nic i jedyne kiedy jest potrzebny to jak nie ma Majtka albo jakiś Majtek jest podczas zanęcania bo wtedy Ona potrzebuje więcej czasu. Mówi że zawsze bawi go widok nowego Majtka na pokładzie, przy pierwszym spotkani każdy nowy Majtek patrzy na niego jak Kapitan, pokazując jak ważny jest na pokładzie szalupy... a On wyluzowany myśli sobie chłopie jeszcze się nie połapałeś, że to Ty zostałeś upolowany, A nie Ty upolowałeś. On mówi, że też jak Majtki z Ex pójdą za grubo i młody ma tak wy***bane na Ojca jak to tylko możliwe to nie ma ochoty tam bywać... ale zawsze przyświeca mu myśl ... że kolejny Majtek jest miły żeby dostać się do Ex majtek ... a On jest jak armia czerwona jest był i będzie i do czasu jak młody się nie wyprowadzi będzie jedynym niezmiennym mężczyzną w życiu jego Ex.

394

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

No ja mam akurat sytuację nieco inną. Matka mojego syna od naszego rozstania jest związana z jednym i tym samym partnerem,
który akurat zachowuje się dokładnie odwrotnie, tak w stosunku do mnie (czuje respekt i raczej nie próbuje się wychylać)
jak i w stosunku do mojego dzieciaka (traktuje go jak powietrze, pomijając jakieś tam niemrawe "zaloty" na samym początku)
no i co w sumie chyba nie mniej ważne, moje stosunki z byłą żoną są bardziej niż poprawne (choć dotyczą głównie naszego dziecka)
a młody świata poza mną nie widzi, tata jest najlepszy, najsilniejszy, najfajniejszy, najśmieszniejszy i jaki tam tylko jeszcze naj.
Chłopak kończy w czerwcu 10 lat i już wie co będzie robił w przyszłości. Na budowie pracował. Tak jak tata smile Ja mu dam na budowie...

395

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
anderstud napisał/a:

No ja mam akurat sytuację nieco inną. Matka mojego syna od naszego rozstania jest związana z jednym i tym samym partnerem,
który akurat zachowuje się dokładnie odwrotnie, tak w stosunku do mnie (czuje respekt i raczej nie próbuje się wychylać)
jak i w stosunku do mojego dzieciaka (traktuje go jak powietrze, pomijając jakieś tam niemrawe "zaloty" na samym początku).

U Ciebie sytuacja jest inna, bo też Ty jesteś inny - nie dziwię się, że facet czuje do Ciebie respekt, a dziecko jest w Ciebie wpatrzone. Ale podejrzewam, że i Ty nie traktujesz nowego partnera jak "Majtka" i nie mówisz o nim z pogardą.
Beckett zachowuje się zupełnie inaczej, wciąż jest na etapie - cytując Johna - "Majtka, który jest miły by mieć dostęp do majtek Pani". Każdy komplement ex powoduje, że jego ego wykracza poza orbitę, co pozwala mu patrzeć na pozostałych absztyfikantów z góry, czuć się od nich lepszym. Nie ważne, że co rusz przytacza tu sprzeczne sygnały, fakty. Nie ważne, że całkiem niedawno ex mówiła, że nie daje on jej poczucia bezpieczeństwa, nagle po 3 tygodniach, już mówi zupełnie co innego. Poza tym opis jej związków - to, że nie mieszkała z innymi w Twoim rozumowaniu oznacza, że te związki nie były poważne. Ok, mieszkaliście ze sobą 3 msc, czy dzięki temu można to nazwać poważnym związkiem? Teraz przecież znów nie mieszkacie... a uważasz, czujesz, że tworzycie Rodzinę.
Kolejna rzecz - ojciec dziecka. Byli razem 2 lata, to nawet dłużej niż Ty z nią, poza tym mają dziecko. On podobno ma już swoją rodzinę (tak napisałeś wcześniej), a teraz nagle on ją kocha i chce z nią być? Czy nie zastanowiło Cię to? W Twoim opisie są niemal same sprzeczności - fakty vs to jak Ty je widzisz, czy chcesz widzieć. Czytaj: świat realny vs świat widziany oczyma zakochanego człowieka. Teraz uważasz, że to wielka miłość, przeznaczenie, a Twoja wybranka jest najcudowniejszą kobietą pod słońcem. Ale tak właśnie działają "motyki" smile Każdy z nas je przeżył, więc Cię w jakimś stopniu rozumie i rozgrzesza wink
Oczywiście podobnie jak John  życzę Ci, by Twoja historia miała happy end, ale czytając co piszesz niestety trudno oprzeć się wrażeniu, że kroczysz po cienkim lodzie, wmawiając sobie, że to solidny fundament. Niech jednak każdy przeżyje swoją historię do końca, także podobnie jak Andersud będę się jej przypatrywać gdzieś z kąta, i nie będę więcej "krakać". A nóż się mylimy smile

396 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-05-16 09:36:19)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:

Beckett zachowuje się zupełnie inaczej, wciąż jest na etapie - cytując Johna - "Majtka, który jest miły by mieć dostęp do majtek Pani". Każdy komplement ex powoduje, że jego ego wykracza poza orbitę, co pozwala mu patrzeć na pozostałych absztyfikantów z góry, czuć się od nich lepszym. Nie ważne, że co rusz przytacza tu sprzeczne sygnały, fakty. Nie ważne, że całkiem niedawno ex mówiła, że nie daje on jej poczucia bezpieczeństwa, nagle po 3 tygodniach, już mówi zupełnie co innego. Poza tym opis jej związków - to, że nie mieszkała z innymi w Twoim rozumowaniu oznacza, że te związki nie były poważne. Ok, mieszkaliście ze sobą 3 msc, czy dzięki temu można to nazwać poważnym związkiem? Teraz przecież znów nie mieszkacie... a uważasz, czujesz, że tworzycie Rodzinę.

No wybacz, ale teraz to popłynęłaś. Pojęcia nie masz jak wygląda nasza relacja zarówno z panią doktor jak i dzieckiem - zwłaszcza dzieckiem. Nigdy nie "byłem dla niego miły, żeby mieć dostęp do majtek pani doktor". Najpierw były jej majtki, potem budowa relacji z dzieckiem i budowa rodziny. Zresztą to Ona się o mnie bardziej starała przez pierwsze dwa miesiące, ja nie chciałem wchodzić szybko w relację, bo byłem kilka miesięcy po trudnym rozstaniu. Trzymałem dystans, żeby nie popełnić błędu. Można powiedzieć, że dziewczyna sobie mnie wychodziła wink

Gdy pisałem o poczuciu bezpieczeństwa chodziło zupełnie o co innego. Poczucie bezpieczeństwa jako przyszły mąż, ojciec, głowa rodziny i partner w domu dawałem zawsze. I zawsze to doceniała, podkreślała.

Mieszkaliśmy ze sobą 8 miesięcy, nie 3.
Nie, nie tworzymy jeszcze Rodziny. Powoli wracamy do tego co było, ale to jeszcze potrwa. Musi.

Roxann napisał/a:

Kolejna rzecz - ojciec dziecka. Byli razem 2 lata, to nawet dłużej niż Ty z nią, poza tym mają dziecko. On podobno ma już swoją rodzinę (tak napisałeś wcześniej), a teraz nagle on ją kocha i chce z nią być? Czy nie zastanowiło Cię to? W Twoim opisie są niemal same sprzeczności - fakty vs to jak Ty je widzisz, czy chcesz widzieć. Czytaj: świat realny vs świat widziany oczyma zakochanego człowieka. Teraz uważasz, że to wielka miłość, przeznaczenie, a Twoja wybranka jest najcudowniejszą kobietą pod słońcem. Ale tak właśnie działają "motyki" smile Każdy z nas je przeżył, więc Cię w jakimś stopniu rozumie i rozgrzesza wink
Oczywiście podobnie jak John  życzę Ci, by Twoja historia miała happy end, ale czytając co piszesz niestety trudno oprzeć się wrażeniu, że kroczysz po cienkim lodzie, wmawiając sobie, że to solidny fundament. Niech jednak każdy przeżyje swoją historię do końca, także podobnie jak Andersud będę się jej przypatrywać gdzieś z kąta, i nie będę więcej "krakać". A nóż się mylimy smile

Byli razem 2 lata, ale to nie był intensywny związek. Widywali się tylko w weekendy, on często wyjeżdżał, potrafili się nie widzieć 2-3 tygodnie. Ciąża przydarzyła się w kryzysie, bo Ona miała już dość luźnego związku, czekała długo aż to się rozwinie.
On ją kocha, ale Ona jego nie. Facet chciałby z nią pójść do łóżka jak dla mnie, bo jest bardzo atrakcyjna, powyżej jego możliwości wink
Co tu mnie ma zastanawiać? A mało to eksów którzy chcieliby pokręcić z byłą? A co mnie to obchodzi, jego problem, nie mój. Miał swoją szansę 4 lata temu i ją spieprzył. Teraz to zwykły pies ogrodnika.

Nie twierdzę że są solidne fundamenty. My musimy je teraz stworzyć, póki ponownie zamieszkamy razem. Dlatego jestem nadal ostrożny, mam swoje wątpliwości i doskonale pamiętam jak to się rozpadło. Mimo że pani doktor naprawdę zachowuje się tak, jak rok temu. Wygląda na zakochaną. Wiele już rozmów za nami, ale też wiele przed nami.

397

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

No wybacz, ale teraz to popłynęłaś. Pojęcia nie masz jak wygląda nasza relacja zarówno z panią doktor jak i dzieckiem - zwłaszcza dzieckiem. Nigdy nie "byłem dla niego miły, żeby mieć dostęp do majtek pani doktor".

Oczywiście, że nie wiem. Sadzę jedynie po tym co tu czytam i tak jak pisałam w poprzednim poście - widzę wiele sprzeczności w tym co piszesz, a tym jak pewne fakty interpretujesz. Ale przecież mogę się mylić. Nie będę się z Tobą sprzeczać bo nie dyskutujemy nad jakimś tekstem na zasadzie "co autor miał na myśli", bo Ty jesteś Autorem wink a to, że odnoszę się wrażenie, że zaklinasz rzeczywistość, bo fakty wskazują na coś zupełnie innego, to już inna sprawa. smile

398 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-05-16 10:00:46)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

uwierzę w to, że On jest dla niej przeszłością, jak On przestanie przychodzić kiedy mu pasuje, a Ona się na to zgadzać.
Nie oceniaj "po męsku" atrakcyjności mężczyzn- nam ładna buzia nie jest konieczna- a dzieci przypadkowo nie mamy. smile
Poza tym szczerze życzę Ci powodzenia. smile

399 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-16 10:33:27)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

uwierzę w to, że On jest dla niej przeszłością, jak On przestanie przychodzić kiedy mu pasuje, a Ona się na to zgadzać.
Nie oceniaj "po męsku" atrakcyjności mężczyzn- nam ładna buzia nie jest konieczna- a dzieci przypadkowo nie mamy. smile

Szczególnie, że kolejny raz sam sobie przeczy (na co zwracałam uwagę) twierdząc, że to właśnie ex wymagała od niego stanowczej deklaracji, on natomiast się z tym nie spieszył.
Gdzie w tym JEJ niechęć do budowania związku albo ocena go w kategoriach mało atrakcyjnego? Przecież ona go chciała!
I tu kolejny raz historia się powtarza - tyle, że Ty się szybko zadeklarowałeś. Też mieliście kryzys, też on/ktoś kolejny mógł pomyśleć, że miałeś szansę, ale jej nie wykorzystałeś. Coś mi się wydaje, że wcale nie jesteś 'atrakcyjniejszy' od exa ex (osoba mająca takie poczucie nie musi tego podkreślać, czy komukolwiek udowadniać) ... po prostu się zdeklarowałeś bardzo szybko. Za szybko.

EDIT: Dokładnie chodzi mi o ten fragment:

beckett napisał/a:

Ciąża przydarzyła się w kryzysie, bo Ona miała już dość luźnego związku, czekała długo aż to się rozwinie.

oraz ten:

beckett napisał/a:

Ona się o mnie bardziej starała przez pierwsze dwa miesiące, ja nie chciałem wchodzić szybko w relację, bo byłem kilka miesięcy po trudnym rozstaniu. Trzymałem dystans, żeby nie popełnić błędu. Można powiedzieć, że dziewczyna sobie mnie wychodziła wink
Gdy pisałem o poczuciu bezpieczeństwa chodziło zupełnie o co innego. Poczucie bezpieczeństwa jako przyszły mąż, ojciec, głowa rodziny i partner w domu dawałem zawsze. I zawsze to doceniała, podkreślała..

Tylko one dają zupełnie inny obraz tej kobiety, niż ten przytaczany/interpretowany przez Ciebie.

400

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

uwierzę w to, że On jest dla niej przeszłością, jak On przestanie przychodzić kiedy mu pasuje, a Ona się na to zgadzać.
Nie oceniaj "po męsku" atrakcyjności mężczyzn- nam ładna buzia nie jest konieczna- a dzieci przypadkowo nie mamy. smile
Poza tym szczerze życzę Ci powodzenia. smile

Przeczytałam wczoraj wątek i podpisuję się pod Elą.
I też kibicuję.


Podobnie jak Roxann, nie wierzę we wpadkę Pani doktor.

401 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-05-16 10:50:45)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
Ela210 napisał/a:

uwierzę w to, że On jest dla niej przeszłością, jak On przestanie przychodzić kiedy mu pasuje, a Ona się na to zgadzać.
Nie oceniaj "po męsku" atrakcyjności mężczyzn- nam ładna buzia nie jest konieczna- a dzieci przypadkowo nie mamy. smile

Szczególnie, że kolejny raz sam sobie przeczy (na co zwracałam uwagę) twierdząc, że to właśnie ex wymagała od niego stanowczej deklaracji, on natomiast się z tym nie spieszył.
Gdzie w tym JEJ niechęć do budowania związku albo ocena go w kategoriach mało atrakcyjnego? Przecież ona go chciała!
I tu kolejny raz historia się powtarza - tyle, że Ty się szybko zadeklarowałeś. Też mieliście kryzys, też on/ktoś kolejny mógł pomyśleć, że miałeś szansę, ale jej nie wykorzystałeś. Coś mi się wydaje, że wcale nie jesteś 'atrakcyjniejszy' od exa ex (osoba mająca takie poczucie nie musi tego podkreślać, czy komukolwiek udowadniać) ... po prostu się zdeklarowałeś bardzo szybko. Za szybko.

Yyyy...ale gdzie Ty widzisz sprzeczności? To oczywiste że skoro z nim była te 5 lat temu to go raczej kochała i chciała z nim być.
Czy to oznacza że ma chcieć być z nim teraz?

Ja też mam byłe wyobraź sobie. I też kilka lat temu chciałem z nimi być, a teraz nie chciałbym za żadne skarby.

I nie, nie ja pierwszy się szybko zadeklarowałem. To Ona zaproponowała wspólne mieszkanie po kilku miesiącach związku. To Ona pierwsza zaczęła mówić o dziecku, budowie domu, przyszłości. Ja byłem coraz bardziej zakochany, zaangażowałem się też w dziecko, więc wszedłem w to jak w masło.
Możemy jej nie wierzyć, ale twierdzi że nigdy się tak nie zakochała jak we mnie. I ja też się bardzo zakochałem. I nigdy nie czułem takiej chemii.

Domysły szanownych pań zaczynają mnie szczerze bawić.

402 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-16 11:04:22)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Yyyy...ale gdzie Ty widzisz sprzeczności?
.

Jeżeli Ty nadal nie dostrzegasz w tym sprzeczności, to nic na to nie poradzę.
Miłość naprawdę jest ślepa wink

EDIT:

beckett napisał/a:

To oczywiste że skoro z nim była te 5 lat temu to go raczej kochała i chciała z nim być.

Podobno to nie był poważny związek, dziecko to wpadka itd. Zresztą z Twojego opisu wynikało, że to kobieta pewna siebie, niezależna, atrakcyjna, wokół której pełno adoratorów itd.
A tu się okazuje, że nawet mało atrakcyjnego (w Twojej ocenie faceta) nie potrafiła przekonać do poważniejszych deklaracji, nawet ciąża nic nie dała... itd.
Dalej nic z tego nie rozumiesz?

403

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

I nie, nie ja pierwszy się szybko zadeklarowałem. To Ona zaproponowała wspólne mieszkanie po kilku miesiącach związku. To Ona pierwsza zaczęła mówić o dziecku, budowie domu, przyszłości. Ja byłem coraz bardziej zakochany, zaangażowałem się też w dziecko, więc wszedłem w to jak w masło.
Możemy jej nie wierzyć, ale twierdzi że nigdy się tak nie zakochała jak we mnie. I ja też się bardzo zakochałem. I nigdy nie czułem takiej chemii.

Chyba napisałem to samo o swojej big_smile, normalnie mogę zapytać czy to nie ta sama kobieta?

beckett ona znalazła Cię do odegrania roli. Moim zdaniem twój poprzednik miał odegrać tę samą rolę, Tylko może był bardziej sceptyczny do tej roli, pogadaj z nim - możesz się zaskoczyć.

404

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Beckett
Ja nie przekreślam Waszych szans.
Nie rozumiem tylko, jak to możliwe, aby tata dziecka panoszył się po domu.

405

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:

Miłość naprawdę jest ślepa wink

No jest! Dajmy chłopu upajać się tym.

406 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-05-16 11:03:21)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
mallwusia napisał/a:

Beckett
Ja nie przekreślam Waszych szans.
Nie rozumiem tylko, jak to możliwe, aby tata dziecka panoszył się po domu.

My jako kobiety wiemy jak. Tylko w 1 wypadku..:)
Ale Beckett nam nie uwierzy. smile

Ale po miejscu byłego w życiu poznasz, czy awansowałeś na kapitania smile)

407

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

beckett ona znalazła Cię do odegrania roli. Moim zdaniem twój poprzednik miał odegrać tę samą rolę, Tylko może był bardziej sceptyczny do tej roli, pogadaj z nim - możesz się zaskoczyć.

Nie.
Gość jest niepoważny, zwyczajnie niepoważny. Po tym jak zaszła w ciążę stwierdził że nie chce się bawić w rodzinę. Zresztą nie znali się dobrze tak naprawdę. Wyszło trochę nieciekawych faktów z jego życia, to że zdaje się nie była jedyna i takie tam. Nie muszę z nim gadać, wiem to od osób trzecich - mamy wspólnych znajomych. Zresztą nie obchodzi mnie to.
Nota bene typ własną rodzinę też ma w dupie.


mallwusia napisał/a:

Beckett
Ja nie przekreślam Waszych szans.
Nie rozumiem tylko, jak to możliwe, aby tata dziecka panoszył się po domu.

Nie panoszy się. Ma ustalone dni w których może bywać, ale przyjeżdża tylko wtedy kiedy ma na to ochotę i najczęściej wtedy kiedy wie że mnie nie ma. I częściej go nie ma niż jest.
Ojciec przyjeżdża do dziecka. Niech przyjeżdża. To w końcu ojciec, niezależnie od jakości jego ojcostwa.

408

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Miłość naprawdę jest ślepa wink

No jest! Dajmy chłopu upajać się tym.

No dajmy, dajmy... ale aż się człowiekowi nie chce wierzyć, że dorosły, inteligentny wydawałoby się człowiek wpadł w taką pomroczność jasną, że dla niego nawet 2+2 to 21 wink
Ale już się nie wymądrzam, sama tak miałam kiedy byłam zakochana tongue I wiem, że po prostu trzeba przez to przejść swoim tempem...

409 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-05-16 11:11:32)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:

Podobno to nie był poważny związek, dziecko to wpadka itd. Zresztą z Twojego opisu wynikało, że to kobieta pewna siebie, niezależna, atrakcyjna, wokół której pełno adoratorów itd.
A tu się okazuje, że nawet mało atrakcyjnego (w Twojej ocenie faceta) nie potrafiła przekonać do poważniejszych deklaracji, nawet ciąża nic nie dała... itd.
Dalej nic z tego nie rozumiesz?

A skąd w ogóle pomysł że przekonywała?

Miałem w życiu kobiety które mnie zostawiały po jakimś czasie, bo czekały na deklaracje albo rozwinięcie związku, którego ja nie chciałem potraktować poważnie. Odchodziły rozczarowane.
Ale nie przekonywały mnie do niczego.

Istnieją na tym świecie kobiety na tyle niezależne, że nie będą za wszelką cenę szukać ojca dla swojego dziecka.
Nie muszą się godzić na byle co.

410 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-16 11:19:11)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

A skąd w ogóle pomysł że przekonywała?

Miałem w życiu kobiety które mnie zostawiały po jakimś czasie, bo czekały na deklaracje albo rozwinięcie związku, którego ja nie chciałem potraktować poważnie. Odchodziły rozczarowane.
Ale nie przekonywały mnie do niczego.

Ale tu nie ma znaczenia jakiego słowa użyjesz (przekonywała czy tylko w milczeniu czekała), ona chciała poważnego związku z nim a on nie - taki jest FAKT, prawda? I to ona zaszła z nim w ciążę. Z tym facetem, o którym napisałeś to co napisałeś post wyżej. To nie była wpadka, ona CHCIAŁA z nim być! Z takim facetem!
To po prostu nie pasuje do opisu tej Pani, jaki Ty tutaj próbujesz nam wmówić, choć rozumiem, że możesz ją teraz tak postrzegać, bo zwyczajnie masz klapki na oczach.
To tylko jeden przykład, ale nie mam siły i ochoty przytaczać innych potwierdzających moją tezę, bo to nie ma sensu.

EDIT:

beckett napisał/a:

Istnieją na tym świecie kobiety na tyle niezależne, że nie będą za wszelką cenę szukać ojca dla swojego dziecka.
Nie muszą się godzić na byle co.

Ale ona właśnie takie "byle co" wybrała na ojca biologicznego dziecka. Skoro taka atrakcyjna, to chyba mogła poszukać lepszego "dawcy". I Tak, wybrała - była z nim 2 lata i czekała na deklaracje!
PS. Tzn ja go nie znam, ale taki obraz exa ex wyłania się z Twoich opisów.

411

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Chciała 4 lata temu. Ale już nie chce.
Tak jak ja chciałem być ze swoimi byłymi, ale już nie chcę.
Logiczne i dość życiowe, nieprawdaż?

Do czego dążysz? Że Ona kocha dwóch? Że zaprasza mnie do wspólnego mieszkania, do bycia ojcem dla jej dziecka, planując ze mną przyszłość, kochając się bez zabezpieczeń, planując gdzie kupimy działkę pod dom, zbliżając nasze rodziny do siebie i równocześnie liczy na powrót ojca jej dziecka?

To raczej to się kupy nie trzyma.

Mieliśmy kryzys, poważny. On wynikał z pewnych mocnych różnic ale i problemów w tworzeniu relacji po obu stronach. Ale nie z powodu jej eksa, litości.

412

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

kochając się bez zabezpieczeń

Ty Ona robi z Tobą to samo co z Ex, wiąże Cię na "siłę" zanim rozwiąże problemy. Ty godzisz się na to, na tym polega twoja ostrożność ?

413 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-16 11:31:21)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Chciała 4 lata temu. Ale już nie chce.
Tak jak ja chciałem być ze swoimi byłymi, ale już nie chcę.
Logiczne i dość życiowe, nieprawdaż?

Do czego dążysz? Że Ona kocha dwóch? Że zaprasza mnie do wspólnego mieszkania, do bycia ojcem dla jej dziecka, planując ze mną przyszłość, kochając się bez zabezpieczeń, planując gdzie kupimy działkę pod dom, zbliżając nasze rodziny do siebie i równocześnie liczy na powrót ojca jej dziecka?

To raczej to się kupy nie trzyma.

Mieliśmy kryzys, poważny. On wynikał z pewnych mocnych różnic ale i problemów w tworzeniu relacji po obu stronach. Ale nie z powodu jej eksa, litości.

W ogóle nie zrozumiałeś tego co chciałam Ci przekazać. I nie chodzi, że kocha Was dwóch, masz po prostu mylny jej obraz - bardzo mylny.
To co i w jaki sposób o niej piszesz ma się nijak do tego jak opisujesz jej zachowania i fakty z życia. A co za tym idzie masz bardzo skrzywiony obraz Waszej relacji/związku i Twojego miejsca/pozycji w nim.
Ale tak jak pisałam wcześniej - patrzysz na to wszystko teraz przez różowe okulary i po prostu nie dopuszczasz do siebie myśli, że może być inaczej.

414

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:
beckett napisał/a:

kochając się bez zabezpieczeń

Ty Ona robi z Tobą to samo co z Ex, wiąże Cię na "siłę" zanim rozwiąże problemy. Ty godzisz się na to, na tym polega twoja ostrożność ?

Dokładnie na to samo zwróciłam uwagę, że historia zatoczyła kółko... zaraz będzie kolejna "wpadka w kryzysie" a za jakiś czas to Bexkett będzie tym exem ex dla innego Majtka.

415

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Ale jak to przyjeżdża do dziecka do nie swojego domu? Nie ma możliwości zabierać chłopca do siebie? Taka jest decyzja sądu?

416

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:
beckett napisał/a:

kochając się bez zabezpieczeń

Ty Ona robi z Tobą to samo co z Ex, wiąże Cię na "siłę" zanim rozwiąże problemy. Ty godzisz się na to, na tym polega twoja ostrożność ?

noo nowy kwiatek dodany wink chce Cię awansować.

417 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-05-16 11:50:32)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:
beckett napisał/a:

kochając się bez zabezpieczeń

Ty Ona robi z Tobą to samo co z Ex, wiąże Cię na "siłę" zanim rozwiąże problemy. Ty godzisz się na to, na tym polega twoja ostrożność ?

W obecnej sytuacji nie. Zabezpieczamy się.
Nie chcę żeby ewentualna wpadka podjęła za mnie decyzję. Bo to przepis na katastrofę.

mallwusia napisał/a:

Ale jak to przyjeżdża do dziecka do nie swojego domu? Nie ma możliwości zabierać chłopca do siebie? Taka jest decyzja sądu?

Nie było żadnego sądu.
Ona się boi dawać mu dziecko. To nie jest były mąż czy były partner. Nie mieszkała z nim, nie zna go tak naprawdę dobrze. A dowodów na to że jest odpowiedzialny i uważny i opiekuje się dobrze dzieckiem raczej nie daje - i to muszę przyznać. Chodziło nawet o tak prozaiczną rzecz jak to, że dziecko po kilku godzinach z nim nie miało zmienionej pieluchy, która była przemoczona tak, że az portki były mokre. Kłamie też, że "dopiero włączył bajki", a z historii przeglądania w TV okazało się że dzieciak oglądał bite 3 godziny. Przy czym my trzymamy się limitów 30 minut dziennie.
Ale w końcu to (oddawanie mu dziecka) będzie musiało nastąpić i powoli do tego dojrzewa. Jednak jako opiekuńczej, de facto samotnej matce, ciężko jej ta decyzja przychodzi. Zwłaszcza że np. jej mama kategorycznie namawia ją by nigdy tego nie robiła, bo ojciec dziecka to niedojrzały piotruś pan.
Ustalenie pewnych norm obecności ojca dziecka w naszym życiu to jedno z przedmiotów naszych dyskusji. I tak, Ona chce coś z tym zrobić. A ja wrócę do mieszkania z nią tylko wtedy, kiedy zostanie to unormowane.

418 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-05-16 11:59:38)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:
beckett napisał/a:

kochając się bez zabezpieczeń

Ty Ona robi z Tobą to samo co z Ex, wiąże Cię na "siłę" zanim rozwiąże problemy. Ty godzisz się na to, na tym polega twoja ostrożność ?

noo nowy kwiatek dodany wink chce Cię awansować.

uspokój się kobieto i przestań sobie dopowiadać.

zabezpieczanie się w aktualnej sytuacji to obopólna decyzja. jeszcze w grudniu było inaczej, naprawdę byliśmy gotowi na dziecko. stwierdziliśmy że zobaczymy co los przyniesie.
i przyniósł rozstanie smile

419

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
Ela210 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

Ty Ona robi z Tobą to samo co z Ex, wiąże Cię na "siłę" zanim rozwiąże problemy. Ty godzisz się na to, na tym polega twoja ostrożność ?

noo nowy kwiatek dodany wink chce Cię awansować.

uspokój się kobieto i przestań sobie dopowiadać.

Beckett ja jestem spokojną kobietą.
Zrozumiałam z Twojej wypowiedzi,że staracie się o dziecko- a to ważna informacja.
Nie ma potrzeby się unosić.
dla mnie jest to awans- bo zrobiłabym tak tylko z kimś komu 100% ufam.

420

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Staraliśmy się (choć to za duże słowo, po prostu przestaliśmy się zabezpieczać), późną jesienią.
Teraz, co oczywiste, nie ma w ogóle tematu. Byłoby to co najmniej lekkomyślne.

421 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-05-16 12:44:44)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Staraliśmy się (choć to za duże słowo, po prostu przestaliśmy się zabezpieczać), późną jesienią.
Teraz, co oczywiste, nie ma w ogóle tematu. Byłoby to co najmniej lekkomyślne.

Czyli w momencie kiedy twój czajnik się gotował i było tak "fajnie" że chwilę potem odpaliłeś wrotki? I jakbyście wpadli to czym ta sytuacja różniła by się od obecnego Ex?

422

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:
beckett napisał/a:

Staraliśmy się (choć to za duże słowo, po prostu przestaliśmy się zabezpieczać), późną jesienią.
Teraz, co oczywiste, nie ma w ogóle tematu. Byłoby to co najmniej lekkomyślne.

Czyli w momencie kiedy twój czajnik się gotował i było tak "fajnie" że chwilę potem odpaliłem wrotki? I jakbyście wpadli to czym ta sytuacja różniła by się od obecnego Ex?

Choćby tym, że obecny ex nie chciał się zdeklarować nawet jak Pani doktor w ciąży była, a Beckett się oświadczył już po kilku msc znajomości.
To chyba jednak za mało by czuć się lepszym w porównaniu z nim(i)... bo skoro Pani doktor chciała być z "byle kim" i z nim wpadła, będąc podobno taką atrakcyjną, to jaką gwarancję ma Beckett, że jest jej (naj)lepszym wyborem? Że nie jest to zwykła desperacja?

423

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

I tak Was kolejny pogodzi. Przyjdzie taki, ani przystojny, ani bogaty, ale powie jej zostaw tych frajerow albo won. I ona Was zostawi smile).

424 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-16 13:21:22)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Mnie natomiast zastanawia to, skąd Beckett wyrobił w sobie opinie o ex jako o chodzącym ideale - piękną, mądrą, niezależną... która mogłaby mieć każdego.
Z początkowych jego opisów wynikało, że to typ osoby, która rzeczywiście ma grono wielbicieli, ale dotąd (dopóki nie spotkała Becketta) nie czuła potrzeby ani chęci by z kimś budować poważną relację. Doktorat, wymagająca praca... itd., różnie bywa.
Niemniej jednak taka osoba miałaby wśród adoratorów raczej osoby odpowiadające jej "poziomowi", a nie mało ciekawych, nieodpowiedzialnych facetów tylko do bzykania. A tu wychodzi, że ona z takim facetem chciała być... mało tego zrobiła sobie z nim dziecko!
Czytając Becketta też można odnieść wrażenie, że dla niego to osoba z "wyższej półki", że się przy niej dowartościowuje, ale też musi deprecjonować jej absztyfikantów, by poczuć się jej godnym.
To się kupy nie trzyma... chyba, że laska jest mega zdesperowana i wcale nie taka atrakcyjna, za jaką podaje ją Beckett, bo inaczej w swoim targecie nie miałaby kogoś takiego jak ex, a już na pewno nie jako ojca jej dziecka (btw ciekawe, że od samego początku wątku Beckett ukrywał ten fakt).

425 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-05-16 13:51:52)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
john.doe80 napisał/a:
beckett napisał/a:

Staraliśmy się (choć to za duże słowo, po prostu przestaliśmy się zabezpieczać), późną jesienią.
Teraz, co oczywiste, nie ma w ogóle tematu. Byłoby to co najmniej lekkomyślne.

Czyli w momencie kiedy twój czajnik się gotował i było tak "fajnie" że chwilę potem odpaliłem wrotki? I jakbyście wpadli to czym ta sytuacja różniła by się od obecnego Ex?

Choćby tym, że obecny ex nie chciał się zdeklarować nawet jak Pani doktor w ciąży była, a Beckett się oświadczył już po kilku msc znajomości.
To chyba jednak za mało by czuć się lepszym w porównaniu z nim(i)... bo skoro Pani doktor chciała być z "byle kim" i z nim wpadła, będąc podobno taką atrakcyjną, to jaką gwarancję ma Beckett, że jest jej (naj)lepszym wyborem? Że nie jest to zwykła desperacja?

Po co mam odpowiadać, skoro Roxann lepiej wie big_smile

John,
Konflikt zaczął narastać kiedy zaczęło się robić naprawdę poważnie. Pojawiły się wątpliwości. Nie będę pisał tego jeszcze raz, wszystko jest na początku wątku. Ważne jest to, że przynajmniej na razie, oboje podchodzimy do naszych problemów inaczej. Na razie wygląda na to że jest jakaś szansa, że kryzys przeobraził ten związek. Ale jeszcze za mało czasu upłynęło. Zapytaj mnie za rok, może pół.


Roxann napisał/a:

Mnie natomiast zastanawia to, skąd Beckett wyrobił w sobie opinie o ex jako o chodzącym ideale - piękną, mądrą, niezależną... która mogłaby mieć każdego.
Z początkowych jego opisów wynikało, że to typ osoby, która rzeczywiście ma grono wielbicieli, ale dotąd (dopóki nie spotkała Becketta) nie czuła potrzeby ani chęci by z kimś budować poważną relację. Doktorat, wymagająca praca... itd., różnie bywa.
Niemniej jednak taka osoba miałaby wśród adoratorów raczej osoby odpowiadające jej "poziomowi", a nie mało ciekawych, nieodpowiedzialnych facetów tylko do bzykania. A tu wychodzi, że ona z takim facetem chciała być... mało tego zrobiła sobie z nim dziecko!
Czytając Becketta też można odnieść wrażenie, że dla niego to osoba z "wyższej półki", że się przy niej dowartościowuje, ale też musi deprecjonować jej absztyfikantów, by poczuć się jej godnym.
To się kupy nie trzyma... chyba, że laska jest mega zdesperowana i wcale nie taka atrakcyjna, za jaką podaje ją Beckett, bo inaczej w swoim targecie nie miałaby kogoś takiego jak ex, a już na pewno nie jako ojca jej dziecka (btw ciekawe, że od samego początku wątku Beckett ukrywał ten fakt).

Jej eks na pierwszy rzut oka może się wydawać bardzo interesujący jako człowiek i jest. Ma dużą wiedzę, jest inteligentny, dobry rozmówca. Niestety czarodziej i autokreator, bo rzeczywistość którą kreuje nie ma wiele wspólnego z tą realną. Nie znała go dobrze, dość powiedzieć że np. do dziś nie wie gdzie mieszka, nigdy u niego nie była w domu. Jak dziś twierdzi, zakochała się w obrazie który stworzyła sobie we własnej głowie, a który okazało się nie miał pokrycia w rzeczywistości.
To jest związane z jej modelem relacji, pisałem o tym na początku wątku - wg mnie ona ma problem z wybieraniem osób niedostępnych, ma coś na kształt lęku przed bliskością. Dobrze się czuła w relacjach luźnych, które nie zaszły za daleko. Gdy stawały się bliższe, sabotowała je. To stało się u nas, choć i ja swoje dołożyłem skutecznie.
Dlatego...nie wmawiajcie mi hurraoptymizmu, bo sprawa nie jest prosta i nie przyjdę teraz do niej z pierścionkiem i walizkami. Czas jest potrzebny obojgu.

426

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
john.doe80 napisał/a:
beckett napisał/a:

kochając się bez zabezpieczeń

Ty Ona robi z Tobą to samo co z Ex, wiąże Cię na "siłę" zanim rozwiąże problemy. Ty godzisz się na to, na tym polega twoja ostrożność ?

W obecnej sytuacji nie. Zabezpieczamy się.
Nie chcę żeby ewentualna wpadka podjęła za mnie decyzję. Bo to przepis na katastrofę.

mallwusia napisał/a:

Ale jak to przyjeżdża do dziecka do nie swojego domu? Nie ma możliwości zabierać chłopca do siebie? Taka jest decyzja sądu?

Nie było żadnego sądu.
Ona się boi dawać mu dziecko. To nie jest były mąż czy były partner. Nie mieszkała z nim, nie zna go tak naprawdę dobrze. A dowodów na to że jest odpowiedzialny i uważny i opiekuje się dobrze dzieckiem raczej nie daje - i to muszę przyznać. Chodziło nawet o tak prozaiczną rzecz jak to, że dziecko po kilku godzinach z nim nie miało zmienionej pieluchy, która była przemoczona tak, że az portki były mokre. Kłamie też, że "dopiero włączył bajki", a z historii przeglądania w TV okazało się że dzieciak oglądał bite 3 godziny. Przy czym my trzymamy się limitów 30 minut dziennie.
Ale w końcu to (oddawanie mu dziecka) będzie musiało nastąpić i powoli do tego dojrzewa. Jednak jako opiekuńczej, de facto samotnej matce, ciężko jej ta decyzja przychodzi. Zwłaszcza że np. jej mama kategorycznie namawia ją by nigdy tego nie robiła, bo ojciec dziecka to niedojrzały piotruś pan.
Ustalenie pewnych norm obecności ojca dziecka w naszym życiu to jedno z przedmiotów naszych dyskusji. I tak, Ona chce coś z tym zrobić. A ja wrócę do mieszkania z nią tylko wtedy, kiedy zostanie to unormowane.

Rozumiem teraz. I trzymam kciuki.

427

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:

Czytając Becketta też można odnieść wrażenie, że dla niego to osoba z "wyższej półki", że się przy niej dowartościowuje, ale też musi deprecjonować jej absztyfikantów, by poczuć się jej godnym.
To się kupy nie trzyma...

No nie trzyma.
Nie muszę się dowartościowywać statusem partnerki. Spotykałem się zarówno z aktorką jak i dziewczyną z salonu t-mobile.
I żadnej nie wartościowałem pod kątem statusu majątkowego czy zawodowego.
Każda miała swoją wartość, zalety - czasem różne.

428

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

beckett Myślę, że na proste pytania które sobie zadajesz, na próżno udzielasz proste odpowiedzi - sam wiesz, że trochę starasz się zaklinać rzeczywistość.

Ile to już czasu naprawiasz swoją psychikę z fuckupów? Sam wiesz co za strachy czają się w twojej szafie. Pani Doktor jest kolejnym podświadomym wyborem będącym wypadkową starego Becketta, tego nowego becketta i zawiązanych węzłem gordyjskim potrzeb was obu. Jak dla mnie Pani Doktor jest osobą jeszcze bardziej popsutą niż Ty czy ja czy nawet nas trzech razem wziętych. Ona nigdy nie zajrzała do szafy, działa zachowawczo, uciekając od szafy jak najdalej, przez co czasem szuka obiektów które będą na tyle łatwe w manipulacji, że będzie nad nimi mogła w pełni Panować. Myślę że, Pani doktor ma niskie poczucie własnej wartości i boi się zaangażowania ponieważ to zbyt zbliża ją do szafy... a tam myślę, że nie jeden trup mógłby wypaść. Odniesienie do syreniego śpiewu nie jest przypadkowe, ponieważ Ona daje CI minimum tego co potrzebujesz, daje paliwo i pozwala Ci upajać się tym co sam stworzyłeś (w tym pozorną kontrolą), a Ona kontrolując sytuację wciąż daleko trzyma się od szafy. Jak na sekundę byś oprzytomniał zobaczył byś, że król jest nagi a na horyzoncie są rafy na które płyniesz.

Wiem co powiesz... a ja Ci powiem masz obok siebie niewątpliwie inteligentną kobietę, atrakcyjną, doświadczoną życiowo, która myślę że "schrupała" po drodze Paru miłych facetów takich jak Ty i której dużo bardziej niż na Tobie zależy na zrealizowaniu celów i trzymaniu się z dala od szafy.

Mnie na oczy pomogli przejrzeć psycholog i przyjaciele. Wiem jak słodki jest Seren śpiew i jak otacza twoje serduszko ciepłą pierzynką tworząc Eden twoich marzeń. "been there, done that", znajdź kogoś komu ufasz i jak On powie Ci ewakuacja to zrób to.

429

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Jej eks na pierwszy rzut oka może się wydawać bardzo interesujący jako człowiek i jest. Ma dużą wiedzę, jest inteligentny, dobry rozmówca. Niestety czarodziej i autokreator, bo rzeczywistość którą kreuje nie ma wiele wspólnego z tą realną.

To jest opis exa ex, ale czy nie masz wrażenia, że doskonale pasuje i do niej? Czy ona nie oczarowała Cię przypadkiem tą wizją ślubu, wspólnych dzieci i prawdziwej miłości? I tak jak jej ex ją czarował, zwodził ... tak ona teraz Ciebie? Tylko jak już to wszystko dostała, a Ty się zacząłeś pięknie wpisywać w jej marzenia, nawet zaczęliście myśleć o wspólnym dziecku, nagle nastąpił zwrot o 180 stopni aż musieliście się rozstać?
Oni się rozstali w momencie kiedy pojawiła się ciąża, a on teraz po latach twierdzi, że ją kocha i chce z nią być jednocześnie olewając swoją własną rodzinę.
Moim zdaniem jej ex, tak samo i ona mają ogromne braki emocjonalne i zwyczajnie nie nadają się do związków.
Chcesz być jej wybawicielem i uszczęśliwiać ją na siłę - ok, ale wiedz, że ona w głęboką, prawdziwą relację z Tobą nie wejdzie. Bedzie Cię oplatać swoją pajęczyną, uwodzić, rzucać czułe słówka i wizje wspólnej przyszłości, by znów uciec, gdy zrobi się zbyt poważnie.

430

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

No dobrze, Pani ma teoretycznie wszystko, czego jej potrzeba: zdrowie, status społeczny, pracę, kochającego mężczyznę, który w dodatku akceptuje jej dziecko z innego związku. Czego więc brakuje? Dlaczego w tej sielance są zawahania, rozstania, jakieś trudności w komunikacji?

431 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-05-16 18:25:38)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Z kobiecego punktu widzenia: Na początku jak Beckett to opisał i obciążył siebie niefajnymi zachowaniami w związku- bo jakoby przerzucał na kobietę swoje stresy- to pomyślałam, że rozumiem ją, bo kto chciałby być z mężczyzną co nie panuje nad emocjami. Potem On zachowywał się bardzo nerwowo, intetrpretując negatywnie każde jej oddsunięcie, ale się pozbierał jakoś.
No i się zelszli.. I tu mi się przestało zgadzać- bo jak już jesteśmy po słowie wink znamy się to działamy na rzecz związku albo odpuszczamy..
A tu jakieś półśrodki. więc jednak gierki..
Nie twierdzę, że Beckett masz urojenia i jej nie zależy..Ale z jakiegoś powodu zaufania między Wami nie ma, a jak nie ma, zawsze będzie zabezpieczać tyły
Jak masz jeszcze jakiegoś trupa w szafie to dawaj..
I niestety co było do przewidzenia, od kiedy wciągnęła Cię na swoje poletko przewagi- czyli seks- masz już zamglone widzenie spraw..

432

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

I niestety co było do przewidzenia, od kiedy wciągnęła Cię na swoje poletko przewagi- czyli seks- masz już zamglone widzenie spraw..

Czy ja się w końcu dowiem, który to już dzień? Tak tylko z czystej ciekawości o ile się pomylę smile

433

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

Jak masz jeszcze jakiegoś trupa w szafie to dawaj...

Tez mi się wydaje, że Autor wszystkiego nie powiedział, stąd ta historia się "kupy nie trzyma", a on sam raz mówi jedno a potem się z tego tłumaczy, ze jednak nie do końca tak...
Zresztą już w pierwszym poście napisał:
"Nie chcę wdawać się w szczegóły, liczą się efekty - po prostu nie daliśmy rady"
A diabeł wiadomo w czym tkwi... wink
Tak jak z tym "szczegółem", że ona ma dziecko a relacje z jego ojcem ma takie a nie inne, itd.
Efekty to tylko ich wypadkowa...

434

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Jak masz jeszcze jakiegoś trupa w szafie to dawaj...

Tez mi się wydaje, że Autor wszystkiego nie powiedział, stąd ta historia się "kupy nie trzyma", a on sam raz mówi jedno a potem się z tego tłumaczy, ze jednak nie do końca tak...
Zresztą już w pierwszym poście napisał:
"Nie chcę wdawać się w szczegóły, liczą się efekty - po prostu nie daliśmy rady"
A diabeł wiadomo w czym tkwi... wink
Tak jak z tym "szczegółem", że ona ma dziecko a relacje z jego ojcem ma takie a nie inne, itd.
Efekty to tylko ich wypadkowa...

Dajmy mu przez chwilę po zakrzywiać przestrzeń. Pytaniem nie jest czy, tylko kiedy.

435

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Ale Ci się trafiło beckett, starcie vs Ela210 i Roxann. Ja bym chyba uciekł bez słowa.

436

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Burzowy napisał/a:

Ale Ci się trafiło beckett, starcie vs Ela210 i Roxann. Ja bym chyba uciekł bez słowa.

Kokietek z Ciebie, bo jakoś nie uciekasz a zaczepiasz wink. Wszyscy chcą dobrze dla Becketta.

437 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-05-17 11:23:34)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
anderstud napisał/a:
Ela210 napisał/a:

I niestety co było do przewidzenia, od kiedy wciągnęła Cię na swoje poletko przewagi- czyli seks- masz już zamglone widzenie spraw..

Czy ja się w końcu dowiem, który to już dzień? Tak tylko z czystej ciekawości o ile się pomylę smile

Dzień liczony od którego momentu?

Spotykamy się "od nowa" ponad miesiąc.
Zachowujemy się jak para i widujemy się praktycznie codziennie od ok 2-3 tygodni.

Czyli jeszcze dajesz mi jakieś 2 tygodnie big_smile



Ela210 napisał/a:

Z kobiecego punktu widzenia: Na początku jak Beckett to opisał i obciążył siebie niefajnymi zachowaniami w związku- bo jakoby przerzucał na kobietę swoje stresy- to pomyślałam, że rozumiem ją, bo kto chciałby być z mężczyzną co nie panuje nad emocjami. Potem On zachowywał się bardzo nerwowo, intetrpretując negatywnie każde jej oddsunięcie, ale się pozbierał jakoś.
No i się zelszli.. I tu mi się przestało zgadzać- bo jak już jesteśmy po słowie wink znamy się to działamy na rzecz związku albo odpuszczamy..
A tu jakieś półśrodki. więc jednak gierki..
Nie twierdzę, że Beckett masz urojenia i jej nie zależy..Ale z jakiegoś powodu zaufania między Wami nie ma, a jak nie ma, zawsze będzie zabezpieczać tyły
Jak masz jeszcze jakiegoś trupa w szafie to dawaj..
I niestety co było do przewidzenia, od kiedy wciągnęła Cię na swoje poletko przewagi- czyli seks- masz już zamglone widzenie spraw..

Nie ma trupów żadnych w szafie. Wiecie już wszystko. Więcej niż bym chciał, a świat jest mały.

Tak, były niefajne zachowania z mojej strony. Wina jednak jest obopólna i cieszę się że oboje to rozumiemy. No ale niech liczą się czyny a nie słowa.

Działamy na rzecz związku. Jest coraz lepiej. Coraz więcej entuzjazmu, chęci, ciepła, zainteresowania z Jej strony. Odwdzięczam się tym samym. Fajnie jest. Trochę tak jak rok temu, na początku.
Rozumiem że nie-półśrodkiem byłoby dla Ciebie zamieszkanie wspólne na fali hurraoptymizmu? Nie. Oboje tego nie chcemy ze względu na dziecko. Nie można mu mieszać w głowie. Wprowadzam się, wyprowadzam, znowu wprowadzam i pytanie na jak długo tym razem. Dajmy czasowi czas, uzyskajmy jakąś pewność że to ma duże szanse na przetrwanie.

438

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
anderstud napisał/a:
Ela210 napisał/a:

I niestety co było do przewidzenia, od kiedy wciągnęła Cię na swoje poletko przewagi- czyli seks- masz już zamglone widzenie spraw..

Czy ja się w końcu dowiem, który to już dzień? Tak tylko z czystej ciekawości o ile się pomylę smile

Dzień liczony od którego momentu?
Spotykamy się "od nowa" ponad miesiąc.
Zachowujemy się jak para i widujemy się praktycznie codziennie od ok 2-3 tygodni.
Czyli jeszcze dajesz mi jakieś 2 tygodnie big_smile

Ela210 napisał/a:

Z kobiecego punktu widzenia: Na początku jak Beckett to opisał i obciążył siebie niefajnymi zachowaniami w związku- bo jakoby przerzucał na kobietę swoje stresy- to pomyślałam, że rozumiem ją, bo kto chciałby być z mężczyzną co nie panuje nad emocjami. Potem On zachowywał się bardzo nerwowo, intetrpretując negatywnie każde jej oddsunięcie, ale się pozbierał jakoś.
No i się zelszli.. I tu mi się przestało zgadzać- bo jak już jesteśmy po słowie wink znamy się to działamy na rzecz związku albo odpuszczamy..
A tu jakieś półśrodki. więc jednak gierki..
Nie twierdzę, że Beckett masz urojenia i jej nie zależy..Ale z jakiegoś powodu zaufania między Wami nie ma, a jak nie ma, zawsze będzie zabezpieczać tyły
Jak masz jeszcze jakiegoś trupa w szafie to dawaj..
I niestety co było do przewidzenia, od kiedy wciągnęła Cię na swoje poletko przewagi- czyli seks- masz już zamglone widzenie spraw..

Nie ma trupów żadnych w szafie. Wiecie już wszystko. Więcej niż bym chciał, a świat jest mały.

Tak, były niefajne zachowania z mojej strony. Wina jednak jest obopólna i cieszę się że oboje to rozumiemy. No ale niech liczą się czyny a nie słowa.

Działamy na rzecz związku. Jest coraz lepiej. Coraz więcej entuzjazmu, chęci, ciepła, zainteresowania z Jej strony. Odwdzięczam się tym samym. Fajnie jest. Trochę tak jak rok temu, na początku.
Rozumiem że nie-półśrodkiem byłoby dla Ciebie zamieszkanie wspólne na fali hurraoptymizmu? Nie. Oboje tego nie chcemy ze względu na dziecko. Nie można mu mieszać w głowie. Wprowadzam się, wyprowadzam, znowu wprowadzam i pytanie na jak długo tym razem. Dajmy czasowi czas, uzyskajmy jakąś pewność że to ma duże szanse na przetrwanie.

A była już jakaś awantura?, czy na razie tylko spijacie sobie miodek z dziobków? (aż czuć ten karmel z tego co piszesz).

439

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Awantura to za dużo powiedziane. U nas w ogóle nie było awantur.
Była napięta sytuacja i rozmowa kilka dni temu. Na moje jasno postawienie granic w naszych sprawach do rozwiązania zareagowała dość agresywnie. Dopiero rozmowa wieczorem w cztery oczy załagodziła sprawę i trochę się wycofaliśmy oboje na bardziej kompromisowe pozycje. Powiedzmy że odłożyliśmy dalsze pertraktacje na kilka dni, żeby przemyśleć parę kwestii.

440

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Ale Ci się trafiło beckett, starcie vs Ela210 i Roxann. Ja bym chyba uciekł bez słowa.

Kokietek z Ciebie, bo jakoś nie uciekasz a zaczepiasz wink. Wszyscy chcą dobrze dla Becketta.

Pudło, co miało byc zaczepione zostalo zaczepione juz dawno. Chyba, ze becketta miałem podrywac, ale tez pudlo.

441

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Awantura to za dużo powiedziane. U nas w ogóle nie było awantur.
Była napięta sytuacja i rozmowa kilka dni temu. Na moje jasno postawienie granic w naszych sprawach do rozwiązania zareagowała dość agresywnie. Dopiero rozmowa wieczorem w cztery oczy załagodziła sprawę i trochę się wycofaliśmy oboje na bardziej kompromisowe pozycje. Powiedzmy że odłożyliśmy dalsze pertraktacje na kilka dni, żeby przemyśleć parę kwestii.

Czyli ten tajfun na razie się zbiera, puki co jest ciepło i wilgotnie - czas na zabieranie domów i samochodów przed Tobą. Wytrzymasz tajfun będzie dobrze:)

442

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Powoli i delikatnie wracam w rozmowach do naszych problemów. Sam wywołuję ten tajfun. Lepiej wcześniej niż później.
I na razie to nie wygląda na tajfun, tylko na wiosenne burze.
I oby tak zostało.

443

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Powoli i delikatnie wracam w rozmowach do naszych problemów. Sam wywołuję ten tajfun. Lepiej wcześniej niż później.
I na razie to nie wygląda na tajfun, tylko na wiosenne burze.
I oby tak zostało.

[kłaczek] lepiej wcześniej , schron wybudowany? myślę że "Pani" zbierze na sile i jak pie***nie to się zdziwisz. Nie bez powodu tajfuny mają takie słodkie kobiece imiona ...

444

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Nie chcę być złym prorokiem, ale ... fakty mówią same za siebie:

anderstud napisał/a:
Ela210 napisał/a:

I niestety co było do przewidzenia, od kiedy wciągnęła Cię na swoje poletko przewagi- czyli seks- masz już zamglone widzenie spraw..

Czy ja się w końcu dowiem, który to już dzień? Tak tylko z czystej ciekawości o ile się pomylę smile

beckett napisał/a:

Spotykamy się "od nowa" ponad miesiąc.
Zachowujemy się jak para i widujemy się praktycznie codziennie od ok 2-3 tygodni.
Czyli jeszcze dajesz mi jakieś 2 tygodnie big_smile

beckett napisał/a:

Była napięta sytuacja i rozmowa kilka dni temu. Na moje jasno postawienie granic w naszych sprawach do rozwiązania zareagowała dość agresywnie. Dopiero rozmowa wieczorem w cztery oczy załagodziła sprawę i trochę się wycofaliśmy oboje na bardziej kompromisowe pozycje. Powiedzmy że odłożyliśmy dalsze pertraktacje na kilka dni, żeby przemyśleć parę kwestii.

john.doe80 napisał/a:

[
Czyli ten tajfun na razie się zbiera, puki co jest ciepło i wilgotnie - czas na zabieranie domów i samochodów przed Tobą. Wytrzymasz tajfun będzie dobrze:)

beckett napisał/a:

Powoli i delikatnie wracam w rozmowach do naszych problemów. Sam wywołuję ten tajfun. Lepiej wcześniej niż później.
I na razie to nie wygląda na tajfun, tylko na wiosenne burze.

Panna na powroty do problemów zaczyna reagować agresywnie, Beckett by nie psuć miodowego miesiąca zgodził się póki co odłożyć pertraktacje na kilka dni ale wie, że nie można tego w nieskończoność zamiatać pod dywan żyjąc w iluzji idealnego związku. 
Pytanie, na ile Beckettowi starczy cierpliwości? Czy to te 2 tyg. Anderstuda?

445

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Była napięta sytuacja i rozmowa kilka dni temu. Na moje jasno postawienie granic w naszych sprawach do rozwiązania zareagowała dość agresywnie. Dopiero rozmowa wieczorem w cztery oczy załagodziła sprawę i trochę się wycofaliśmy oboje na bardziej kompromisowe pozycje. Powiedzmy że odłożyliśmy dalsze pertraktacje na kilka dni, żeby przemyśleć parę kwestii.

Wygląda mi to na swego rodzaju asekurację, świadome uciekanie od rozwiązania bieżących problemów, żeby nie burzyć panującej sielanki. Za kilka dni wrócicie do tematu i odłożycie go na kolejne kilka dni, kiedy pani doktor znów zareaguje agresywnie? A burze gradowe coraz większe i ciemniejsze i w końcu kiedyś musi się z nich coś urodzić, a odwlekanie rozmowy spowoduje tylko, że jak pierdyknie, to konkretnie.

446 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-05-17 13:46:49)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:

Panna na powroty do problemów zaczyna reagować agresywnie, Beckett by nie psuć miodowego miesiąca zgodził się póki co odłożyć pertraktacje na kilka dni ale wie, że nie można tego w nieskończoność zamiatać pod dywan żyjąc w iluzji idealnego związku.

Znowu zbyt daleko posunięty wniosek.
Na tych kilka rozmów i wiele poruszonych problemów mieliśmy tylko jedno spięcie.
Myślisz że wszystko powinno iść jak z płatka? Nie. Nie będzie lekko. Przepracowanie problemów nie odbywa się bezboleśnie.

I nikt niczego nie zamiata pod dywan. Wręcz przeciwnie.

447

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

No ale pani doktor właśnie nie chce przepracowywać problemów. Na Twoje jasno postawione granice zareagowała agresją, a Ty jak potulny baranek wycofałeś się do narożnika.

448 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-17 14:03:44)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Znowu zbyt daleko posunięty wniosek.
Na tych kilka rozmów i wiele poruszonych problemów mieliśmy tylko jedno spięcie.
Myślisz że wszystko powinno iść jak z płatka? Nie. Nie będzie lekko. Przepracowanie problemów nie odbywa się bezboleśnie.

I nikt niczego nie zamiata pod dywan. Wręcz przeciwnie.

Beckett, wcale nie twierdzę, że ma/musi iść wszystko z płatka, ale w Twoim przypadku to jest wejście 2 raz do tej samej rzeki.
Bardzo enigmatycznie opisałeś powody czy też "szczegóły" waszych nieporozumień sprzed kilku miesięcy (ok, rozumiem, możesz po prostu nie chcieć o nich pisać). A w nich jest pies pogrzebany. Po 8 miesiącach sielanki, bycia siebie pewnymi do tego stopnia, że zaczęliście planować wspólną przyszłość i potomka, wystarczyło niewiele, by wszystko szlag trafił i doszło do rozstania. Takie rzeczy nie dzieją się bez powodu. Już na samym początku ktoś napisał, że zacząć powinniście od przepracowania tego co się stało w okresie tych 1,5 - 2 msc od połowy grudnia do połowy lutego. Nawet jeśli tamte problemy częściowo "same" się rozwiązały, to pojawią nowe. Nie sposób żyć w zgodzie i spijać z dzióbków, kiedy unika się lub gdy nie pojawiają się problemy/sporne kwestie. Wy zamiast je rozwiązać, woleliście się rozstać, a to dobrze nie wróży.
Teraz sam piszesz, że pani doktor znów zaczyna agresywnie reagować, kiedy próbujesz coś z nią ważnego ustalić (domyślam się, że chodzi o rzeczy ważne dla Ciebie). Ty już się wkręciłeś na powrót, znów zaczęło Ci zależeć...
Obyś jednak (znów) nie znalazł się w punkcie zero: "albo będzie po mojemu, albo będziemy musieli się rozstać".
Jak sam powiedziałeś - liczą się czyny, nie słowa.

449 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-05-17 15:28:27)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Na Twoim miejscu Beckett upewnilabym sie ze startuję w konkursie na jej mezczyznę a nie Pana Nianię.
Bo mino wszystko maly Ma ojca.
Bo mam.wrazenie tez z drugiej strony, ze tym chcesz sobie punktow nabić.

450 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-05-17 15:45:53)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Az milo popatrzeć na zakochanego... taki tego stanu przywilej brać wszystko za dobrą monetę... rafy coraz bliżej trzymam kciuki żeby nie zatonął

451 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-05-17 17:09:30)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

Na Twoim miejscu Beckett upewnilabym sie ze startuję w konkursie na jej mezczyznę a nie Pana Nianię.
Bo mino wszystko maly Ma ojca.
Bo mam.wrazenie tez z drugiej strony, ze tym chcesz sobie punktow nabić.

Pani doktor potrzebuje Becketta do odegrania określonej roli w jej życiu, niekoniecznie pokrywającej się z jego wizją. I choćby się chłopak dwoił i troił, tego nie zmieni.
Teraz ta "więź" z małym może powodować, że Pani doktor łaskawiej spojrzy na niego. Do tego dochodzi to jego przekonanie, że dziecko potrzebuje ich oboje, że odkąd są razem to jest spokojniejsze i lepiej śpi i w ogóle on lepiej się sprawdza w roli ojca, ale... jak napisała Ela to dziecko ma ojca i ten ojciec żyje, ma się dobrze i zapewne będzie w życiu tego dziecka obecny coraz więcej. Teraz zajmuje się nim jak może i potrafi a powiedzmy sobie szczerze, mało który facet ma cierpliwość do tak małych dzieci i naprawdę mokra pielucha to nie jest wyznacznik, że on tego dziecka nie kocha. Śmiem twierdzić, że wraz z czasem autorytet ojca będzie w oczach dziecka systematycznie rósł, aż przyjdzie moment, że będzie on w niego tak wpatrzony jak obecnie syn Andersuda w niego.
Teraz pani doktor z żalem stwierdza, że szkoda, że ojciec dziecka tak nie dba o jej syna jak on ale... niech tylko dziecko stanie się nieznośne, a Beckettowi puszczą nerwy...to już dobrze Andersud opisał wink  Ale póki Beckett będzie patrzył na świat przez różowe okulary i dokąd starczy mu sił i cierpliwości, będzie się tym dzieckiem zajmował najlepiej jak potrafi a nawet jeszcze bardziej, by zaimponować Pani i pokazać, że jest idealnym partnerem, najlepszym wśród innych potencjalnych z ojcem dziecka na czele.
Becket niby stroszy piórka, niby chce grać o swoje, stawiać granice ale jak tylko widzi, że Pani niezadowolona, że puszczają jej nerwy, grzecznie się wycofuje, bo boi się, że znów pójdzie z kwitkiem. Także dopóki Beckett będzie wypełniał grzecznie polecenia Pani, dopóty ona będzie dla niego miła i skłonna do całonocnych łóżkowych igraszek, snucia marzeń o białej sukni i gromadne dzieci, ale jak tylko Beckett wyłamie się i zacznie Pannę ustawiać pod siebie, sielanka się skończy.
Tak ja to widzę.

452

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
beckett napisał/a:

Znowu zbyt daleko posunięty wniosek.
Na tych kilka rozmów i wiele poruszonych problemów mieliśmy tylko jedno spięcie.
Myślisz że wszystko powinno iść jak z płatka? Nie. Nie będzie lekko. Przepracowanie problemów nie odbywa się bezboleśnie.

I nikt niczego nie zamiata pod dywan. Wręcz przeciwnie.

Beckett, wcale nie twierdzę, że ma/musi iść wszystko z płatka, ale w Twoim przypadku to jest wejście 2 raz do tej samej rzeki.
Bardzo enigmatycznie opisałeś powody czy też "szczegóły" waszych nieporozumień sprzed kilku miesięcy (ok, rozumiem, możesz po prostu nie chcieć o nich pisać). A w nich jest pies pogrzebany. Po 8 miesiącach sielanki, bycia siebie pewnymi do tego stopnia, że zaczęliście planować wspólną przyszłość i potomka, wystarczyło niewiele, by wszystko szlag trafił i doszło do rozstania. Takie rzeczy nie dzieją się bez powodu. Już na samym początku ktoś napisał, że zacząć powinniście od przepracowania tego co się stało w okresie tych 1,5 - 2 msc od połowy grudnia do połowy lutego. Nawet jeśli tamte problemy częściowo "same" się rozwiązały, to pojawią nowe. Nie sposób żyć w zgodzie i spijać z dzióbków, kiedy unika się lub gdy nie pojawiają się problemy/sporne kwestie. Wy zamiast je rozwiązać, woleliście się rozstać, a to dobrze nie wróży.
Teraz sam piszesz, że pani doktor znów zaczyna agresywnie reagować, kiedy próbujesz coś z nią ważnego ustalić (domyślam się, że chodzi o rzeczy ważne dla Ciebie). Ty już się wkręciłeś na powrót, znów zaczęło Ci zależeć...
Obyś jednak (znów) nie znalazł się w punkcie zero: "albo będzie po mojemu, albo będziemy musieli się rozstać".
Jak sam powiedziałeś - liczą się czyny, nie słowa.

Roxann napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Na Twoim miejscu Beckett upewnilabym sie ze startuję w konkursie na jej mezczyznę a nie Pana Nianię.

Pani doktor potrzebuje Becketta do odegrania określonej roli w jej życiu, niekoniecznie pokrywającej się z jego wizją. I choćby się chłopak dwoił i troił, tego nie zmieni.
(...)
Becket niby stroszy piórka, niby chce grać o swoje, stawiać granice ale jak tylko widzi, że Pani niezadowolona, że puszczają jej nerwy, grzecznie się wycofuje, bo boi się, że znów pójdzie z kwitkiem. Także dopóki Beckett będzie wypełniał grzecznie polecenia Pani, dopóty ona będzie dla niego miła i skłonna do całonocnych łóżkowych igraszek, snucia marzeń o białej sukni i gromadne dzieci, ale jak tylko Beckett wyłamie się i zacznie Pannę ustawiać pod siebie, sielanka się skończy.
Tak ja to widzę.

Roxann napisał/a:

Panna na powroty do problemów zaczyna reagować agresywnie, Beckett by nie psuć miodowego miesiąca zgodził się póki co odłożyć pertraktacje na kilka dni ale wie, że nie można tego w nieskończoność zamiatać pod dywan żyjąc w iluzji idealnego związku. 
Pytanie, na ile Beckettowi starczy cierpliwości? Czy to te 2 tyg. Anderstuda?

anderstud napisał/a:
Ela210 napisał/a:

I niestety co było do przewidzenia, od kiedy wciągnęła Cię na swoje poletko przewagi- czyli seks- masz już zamglone widzenie spraw..

Czy ja się w końcu dowiem, który to już dzień? Tak tylko z czystej ciekawości o ile się pomylę smile

beckett napisał/a:

Dzień liczony od którego momentu?

Spotykamy się "od nowa" ponad miesiąc.
Zachowujemy się jak para i widujemy się praktycznie codziennie od ok 2-3 tygodni.

Czyli jeszcze dajesz mi jakieś 2 tygodnie big_smile

Dzień liczony od momentu pełnej penetracji, a więc nie ponad miesiąc, ani nie 2-3 tygodnie, tylko już ty dobrze wiesz ile
i od tego właśnie dnia możesz sobie skreślać w kalendarzu, żeby lepiej widzieć ile tej cudnej sielanki jeszcze ci zostało smile
Jedna kartka w zupełności wystarczy, bo niemal nigdy ten okres nie wykracza poza równy miesiąc od pierwszego puknięcia.
Oczywiście możesz cały proces skrócić i przyspieszyć, wystarczy że choć raz staniesz okoniem swej kochanej myszce,
a wtedy w mig się przekonasz jaką rzeczywistą wartość dla niej miała ta cała maskarada i twoja osoba też przy okazji.

Działka? Dom? Dobrze ty się czujesz? Jak masz za dużo wolnego hajsu i ci w szafie zalega, to ja chętnie przyjmę nadmiar.
Zresztą i tak podejrzewam, że twój sen o zamieszkaniu razem w ślicznym domku z białym płotkiem pryśnie jak bańka mydlana,
gdy tylko ona usłyszy, że nie ma nic na gębę i na wszystko chcesz mieć w ręku papier, a więc na połowę działki, połowę domu,
połowę każdej faktury za usługi ekipy wykończeniowej oraz materiały, meble czy elementy wyposażenia, no i komplet własnych kluczy.

Jak ja swojej tylko coś nieśmiało napomknąłem, że chyba ocipiała do reszty, jeśli naprawdę uważa mnie za takiego kretyna,
który rzuci własną robotę i jeszcze swoich ludzi zagoni do wykańczania jej domu, najlepiej za darmo i bez jakichkolwiek gwarancji,
że kiedykolwiek w tym domu zamieszkam... to w jednej chwili ze słodkiej i kochanej anielicy zamieniła się w tą laskę z Egzorcysty.
Pamiętasz Egzorcystę? No. I tak jej już zostało, a wykopanie mnie z chaty, to była kwestia czasu i wynalezienia jakiegoś pretekstu z dupy.

Tak więc myślę, że już nawet same przymiarki do konkretnych rozmów na temat tej waszej budowy będą dobrym testem relacji
w którą coraz głębiej się angażujesz, chociaż miałeś tego nie robić, żeby nie podzielić losu mojego czy Johna i milionów facetów,
którzy każdego dnia gdzieś tam na świecie czy nawet za ścianą, przechodzą w tej chwili dokładnie przez to samo, ale nie słuchasz...
a ja myślę, że chyba jednak powinieneś smile

453

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

A ja myślę, że Wasze 3 historie są różne i ta akurat ma szansę na szczęśliwe zakończenie, aczkolwiek łatwo to tu nie będzie.
Tak, pani doktor ma problem z wejściem w bliższą relację.
Tak, są i będą problemy z ojcem dziecka.
Tak, mama jest nadopiekuńcza, bo chłopczyk to nie jest już niemowlę, którego strach by było puścić z tatą, bo mu się pupa odparzy od przemoczonego pampersa.

Niemniej jednak mają szansę się dotrzeć i poukładać to wszystko, choć będą burze, bo to chyba dwa niełatwe charakterki smile

454 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-05-19 11:22:33)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
mallwusia napisał/a:

A ja myślę, że Wasze 3 historie są różne i ta akurat ma szansę na szczęśliwe zakończenie, aczkolwiek łatwo to tu nie będzie.
Tak, pani doktor ma problem z wejściem w bliższą relację.
Tak, są i będą problemy z ojcem dziecka.
Tak, mama jest nadopiekuńcza, bo chłopczyk to nie jest już niemowlę, którego strach by było puścić z tatą, bo mu się pupa odparzy od przemoczonego pampersa.

Niemniej jednak mają szansę się dotrzeć i poukładać to wszystko, choć będą burze, bo to chyba dwa niełatwe charakterki smile

Zgadzam się i szansę na powodzenie tego związku paradoksalnie widzę w tym, że oni oboje są kompatybilni. Np. ja w życiu nie wytrzymałabym z facetem pokroju becketta, czyli zbyt impulsywnego, nie panującego nad swoim afektem, rzucającym się w wir aktualnej w nim emocji i dającego się jej pochłonąć, ale panią doktor chyba kręci taki niestabilny emocjonalnie „typ” faceta, więc wszystko się może zdarzyć.

455

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Ja widzę ich szanse w tym, że oboje są sobie potrzebni. Jeśli tylko dogadają się co do wizji oraz tempa i kolejności ich realizacji na parę lat powinno wystarczyć. Pytanie co będzie jak oboje zrealizują swoje fantazje.

Posty [ 391 do 455 z 2,625 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Sprzeczne sygnały eks?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024