Sprzeczne sygnały eks? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Sprzeczne sygnały eks?

Strony Poprzednia 1 25 26 27 28 29 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,691 do 1,755 z 2,625 ]

1,691 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-09-09 19:24:31)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Chio napisał/a:

Pasławku wydaje mi się że takie testowanie swoich możliwości wytrzymałości to gdyby Backett nie był zaangażowany emocjonalnie bo inaczej to operacja na otwartym sercu albo mózgu alee w sumie też po co?Jednego jestem ciekawa czy jest tu na forum osoba/osoby które były w toksycznych związkach tyle czasu i czy udało im się stworzyć szczęśliwy związek,wypracować.Raczej chyba doświadczenia są tutaj ludzi inne ale może ktoś wykonał tak karkołomną według mnie pracę i dokonał wręcz niemożliwego.

Nie rozwijając... moi rodzice są takimi klasycznymi toksykami. Przeżyli ze sobą w małżeństwie 50 lat. I mogłoby się wydawać, że im udało.. a teraz się rozwodzą w takich kłótniach, że ciężko to ogarnąć. sad  Więc tak można żyć w toksycznej relacji latami, trując życie sobie i innym. A na koniec i tak prawie się pozabijają przeciągając linę kto komu zmarnował życie hmm

Zobacz podobne tematy :

1,692

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Raczej Roxan nie chodziło mi o to czy się da być w toksycznym związku bo widać że się da ale z toksycznego wypracować normalny szczęśliwy

1,693 Ostatnio edytowany przez random.further (2019-09-09 19:39:11)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Mi się wydaje, że się nie da, może i dwoje toksyków jakoś się dopasuje w swojej toksycznosci ale u licha u Nich jeszcze dziecko małe jest... tak zwyczajnie z potrzebą : normalności

1,694

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

No ok.. ale po coś te terapie są. Może spotkali się po to, by jakąś  ścieżkę przejść, może nie dane jest im iść razem, nie wiem.

1,695 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-09-09 19:56:25)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Chio napisał/a:

Raczej Roxan nie chodziło mi o to czy się da być w toksycznym związku bo widać że się da ale z toksycznego wypracować normalny szczęśliwy

Niby tak, ale czy takie osoby wiedzą jaki jest normalny, szczęśliwy związek zaczynając z tego co zaczynają? Wcześniej wydawało się, że Beckett jest tą ostoją, ale szybko ten mit padł. Dlatego uważam, że owszem jakoś mogą przetrwać ze sobą lata nawet dziesiątki lat, ale wzorem dla dzieci nie będą. Sami ze sobą szczęśliwi też nie. Skoro już po kilku miesiącach tylko kłótnie rozstania i powroty to według Becketta "fair deal" to ja jestem sceptyczna. Gdyby byli młodsi i nie było dzieci to tak... a tak marne szanse.

1,696

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

big_smile Trochę żartobliwie, ale jakby Becketta i Jego Panią wstawić w 'Cast Away poza światem' to co by wyszło ? Powrót do rzeczy najprostszych i najsłuszniejszych ?
Beckett - ja ci dobrze życzę jakby co big_smile

1,697 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-09-09 20:32:24)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Chio napisał/a:

Pasławku wydaje mi się że takie testowanie swoich możliwości wytrzymałości to gdyby Backett nie był zaangażowany emocjonalnie bo inaczej to operacja na otwartym sercu albo mózgu alee w sumie też po co?Jednego jestem ciekawa czy jest tu na forum osoba/osoby które były w toksycznych związkach tyle czasu i czy udało im się stworzyć szczęśliwy związek,wypracować.Raczej chyba doświadczenia są tutaj ludzi inne ale może ktoś wykonał tak karkołomną według mnie pracę i dokonał wręcz niemożliwego.

Zaangażowanie emocjonalne to część życia i to bardzo istotna w ogóle emocje i uczucia to życie .Wiele zależy od poziomu świadomości nie tylko samej wiedzy z doświadczeń .Można zaprzeczać skutecznie nawet faktom a to nie jest świadomość rozumiana szerzej głębiej.
Dać to się da stworzyć zdrową relacje z toksycznego związku  tyle że nie jest to masowe zjawisko.
Raczej dwoje osób  od nowa tworzących związek mają szansę częściej pod warunkiem że obydwie wcześniej się leczyły leczą niezależnie  natomiast rzadziej "stare" związki po przejęciach nawet jak dwie osoby się leczą w większości się rozpadają ale nie wszystkie.
Toksyczność jest "zaraźliwa". Terapia obnaża i eliminuje źródła chorych emocji jak jedno nie nadąża to rozpada się wspominana czasem przeze mnie ta toksyczna symbioza .Jedno zaczyna mieć normalny apetyt drugie jest dalej głodne nie wytrzymują ze sobą.

1,698 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-09 20:45:31)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Cześć Rox smile Dziękuję za pamięć.

Moje radary na jej uczucia nadal działają i kierują moim nastrojem. W zasadzie, patrząc z boku, wszystko jest OK. Bez zmian, widujemy się codziennie, zaczęliśmy nawet wychodzić na nocne randki (małego zostawiamy u babci), uprawiamy wspólnie nasze hobby, zajmuje nas sytuacja z posłaniem małego do przedszkola, ot życie. Od kilku dni zauważyłem jednak mniejszą jej potrzebę na bliskość fizyczną. W piątek, gdy w nocy kochaliśmy się, czułem że ten seks jest OK, ale jest to raczej seks a nie kochanie się z pełną bliskością - znam ją dobrze i wyczuwam to od razu. Zacząłem z nią rozmawiać, zapytałem się czy mam rację że mnie nie kocha - powiedziała że mam rację. Zeszło ze mnie wtedy napięcie, zrobiło mi się smutno, ale byłem spokojny, przyjąłem to ze zrozumieniem. Powiedziałem że w takim razie chyba rozumie że to nie ma sensu, że dotąd miałem wątpliwości, ale teraz skoro sprawa jest jasna, to trzeba się rozejść. Popłakała się strasznie, zaczęła trochę wycofywać, mówić że teraz tak czuje, że w sumie sama nie wie, że ma wahania które ją wykańczają psychicznie. Z tego powodu zaczęła brać antydepresanty. Twierdzi że boi się stracić coś bardzo wartościowego, boi się popełnić błąd - tyle że dla mnie to kierowanie się rozsądkiem, lęk, a on nie powinien kierować decyzją o związku. Ja chcę być kochany i kochać. No i pojechałem w nocy do swojego domu, zapowiadając że rano oczywiście przyjadę po małego - bo mu obiecałem męski wypad dzień wcześniej, a dziecka zawieść nie mogę.
W sobotę gdy wróciłem z małym, przygotowała mi obiad, zapytała czy wspólnie pojedziemy do naszych przyjaciół żeby dzieciaki się razem pobawiły. Była miła, ciepła, patrzyła mi głęboko w oczy, szukała kontaktu. Znam ją taką niestety - to pieprzone tango, gdy ja odsuwam się, odchodzę, to jej wzmagają się uczucia do mnie. I nie, nie jest to wyrachowanie, u niej to szczera, choć chora, toksyczna, reakcja. Potem poprosiła żebym został na kolację, oczywiście kochaliśmy się i było to pełne emocji, długo potem nie chciała mnie puścić i tuliła się. W końcu zaproponowała żebym został na noc.
Wczoraj wychodząc, gdy tuliła się do mnie, rzuciłem "taaak, teraz mnie kochasz bo mnie tracisz, ale pojutrze Ci się odwidzi, bo znów stanę się bliski i dostępny". Powiedziała że...spróbuje żeby tak nie było. Kompletnie nie wierzę w to że może być inaczej. Szalałaby za mną stale, gdybym utrzymywał ten związek na krawędzi rozstania i był niedostępny emocjonalnie, ale ja tak nie chcę. Co oczywiste.  I nie wiem czy ta jej psychoterapia w czymś pomoże. Jej dzieciństwo, relacje z matką i historia byłych związków są tak popieprzone, że nie wiem czy da się to odkręcić. Niestety gram rolę zbawcy (uzależnionego).
W piątek myślałem że to koniec. Niestety mam słabą silną wolę, wiem że nie powinienem zostawać na noc, a tym bardziej iść z nią do łóżka. Ten cały bajzel trwa już zbyt długo.

Aha, uprzedzając pytania o ojca dziecka - nie, nie poznałem. Gość w ogóle się nie pokazuje, ponoć ktoś z rodziny chory, ple ple. Nawet nie pyta o to, jak mały radzi sobie w przedszkolu. Aż mi się nie chciało wierzyć i przeszpiegowałem jej telefon (swoją drogą, do czego muszę się posuwać...brak zaufania jest straszny). Faktycznie, kontakt tylko zdawkowy i jego informowanie że nie może przyjechać.

Tyle czasu upłynęło i tyle stron się przepisało a tu ciągle to samo.

Powiem Ci Beckett teraz, że bardziej Ci współczuję a jednocześnie podziwiam. Nie ma sensu powtarzać już któryś raz tych samych rad, oczywistych kwestii czy utartych frezesów na temat, jak powinien wyglądać zdrowy związek. Wiadomo jedynie tyle, że NIC chyba nie pomoże Twojej "partnerce"(wybacz cudzysłów, ale nie mogę inaczej), jak solidna terapia psychologiczna. Z tego co mówisz, taką terapię podjęła, ale sądząc po dotychczasowych wynikach, kiepsko to wygląda. Rzadko się spotyka osobę o tak poważnych i jednocześnie specyficznych zaburzeniach. To bezustanne i zadręczające tango, jak je nazwałeś, wystarczyłoby chyba dla kilkuset osób, kiedy na samym początku może odbywa się czasami taka gra. Tylko, że w 99,9% przypadków po krótkiej chwili, każdemu się taka gra nudzi i nikt przy zdrowych zmysłach w nią nie brnie dalej. W zdrowych relacjach międzyludzkich to, co sprawia, że Pani Doktor do Ciebie lgnie, spowodowałoby zniechęcenie drugiej strony, zaś Twoje starania, opieka, organizowanie czasu itd. raczej zachęciłoby do rozwiniecia znajomości.Jeśli terapia nie przyniesie żadnych skutków, to Ty wkrótce naprawdę zwariujesz, bo ona chyba zwyczajnie NIE POTRAFI inaczej, choćby nie wiem jak bardzo by chciała. W całej Twojej historii jest tyle sprzeczności, że  NIE MOŻNA tego nazwać związkiem, ale raczej bliżej jej do FWB(pomijam tutaj dziecko, chodzi mi stricte o relacje "partnerskie" między Wami).

1,699

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Pasławku a ciekawi mnie jeszcze jedno czy np.Pani D. przy innym partnerze byłaby toksyczna? Rozumiem że są osoby które w każdym związku będą toksyczne bo są zaburzone ale czy np.Pani D.czy sam Backett z innymi osobami mogą tworzyć szczęśliwe relacje a tylko ze sobą tworzą trudną mieszankę. Zwłaszcza że dochodzi tu nieodwzajemniona miłość.Jaka różnica jest między toksycznością a tym że ludzie są poprostu nie dobrani i źle na siebie działają.Czy może nie nadużywamy pojęcia toksyczność?

1,700 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-09-09 23:35:00)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Z bardzo dużym prawdopodobieństwem będzie toksyczna i przyciągnie zostanie przyciągnięta przez toksyka o ile nic ze sobą nie zrobi Tych toksyczności jest wiele postaci ,Same dysfunkcje i deficyty nie mijają ot tak raczej powszednieją.Nie wszystkie są potworne i mega psycho socjopatyczne  narcystyczne.Myślę że to pojęcie toksyczności jest trochę nadużywane,ale nie w przypadku Autora i jego związku nie jest też tak że oni oboje są jakimiś "dziwolągami" w 100% chorymi takich osób jest mało całkiem chorych
Jak dziewczyna solidnie zajęłaby się terapią najlepiej pozostając jednak w byciu samą to ma spore szanse jak,Beckett spotkać kogoś kto nie razi toksycznością czy nie podejmuje wyzwania łatwo się wpółuzależnić mając potencjalną toksyczność .U nich trudniej to dostrzec bo nie mają "klasycznych" uzależnień (nic nie wiadomo o tym ) mają oboje nerwice raczej tam to szybciej zauważyć choć nie tak prosto i nie jest to takie oczywiste,Te "neurotyczne" "depresyjne"  związki uzależnienia wcale nie są łagodniejsze trudno to z resztą porównywać jeśli chodzi o natężenie emocji.U pani doktor to zakochanie było chore szybkie i nietrwałe bardzo i to oczekiwanie że Beckett wywoła to ponownie a tu nic to tak w uproszczeniu.Słusznie sam zauważył że myli jej się zakochanie z miłościa choć słownie deklaryje rożne rzeczy emocjonalnie reaguje jak nastolatka.
Toksyczność można ją leczyć jak nałogi zmieniać się nawet ale nie ma się "zdrowia" na zawsze nie można się wyleczyć całkowicie jak straci się chęć do pracy nad sobą po kilku kilkunastu miesiącach zaczynają się objawiać stare wzorce i pojawiają się stare głody emocji.
Mój przykład nie będzie zbyt adekwatny ale za to obrazowy.
Jestem jak wiecie osobą uzależnioną z definicji toksyczną podczas wieloletniego leczenia opanowałem to w jakimś tam stopniu i po moich przejściach już podczas w miarą trzeźwego życia automatycznie wchodziłem w mniej lub bardziej toksyczne związki potem miałem po ostatnim takim związku 3 letnią przerwę  no i  bardzo intensywnie terapie na wyższym poziomie głębsze.
Tak czy inaczej wybrałem na partnerkę moją przyszłą żonę dziewczynę z dysfunkcyjnego domu maiłem farta bo miała problemy innej natury i nie tak jednak  drastyczne jak u mnie ale też korzystała z pomocy psychologa i grup wsparcia dużo wcześniej niż się poznaliśmy,Uważamy nasze związek za szczęśliwy na pewno nie idealny bo tego akurat nie chcemy oboje
To bardzo skomplikowane sprawy .Najbardziej zadziwiające jest jednak to że niektórym osobom DDA/DDD itp wcale nie potrzebna jest żadna terapia dają sobie radę jakimś cudem .Ludzie to dziwne stworzenia.Mnogość konfiguracji ogromna wiele wyjątków od reguł wzorców
Oni się dobrali ale wszelkie próby dopasowania z tymi chorymi emocjami wywołują inne chore emocje>Beckett coś tam ciągnie za sobą i to wcale nie musi być coś strasznego wystarczy mała rysa żeby otworzyć piekiełko z czasem to i z wiekiem u niektórych osób się nasila .
Jak by chociaż jedno było zdrowe to już dawno by się rozstali takie moje obserwacje z doświadczeń moich znajomych i w ogóle życia mam jednak trochę to skrzywienie patrzenia na związki ale jak się okazuje nie tak bardzo bo podobnie widzą niektóre sprawy osoby całkiem zdrowe bez zaburzeń mające doświadczenia w życiu i jakiś bagaż refleksji i przeżyć.

1,701

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Jeśli mogę zapytać Pasławku co Cię zmotywowało do terapii bo chyba Rodziny wtedy nie miałeś?

1,702

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

W sumie już na pierwszej stronie wątku temat mógł być zamknięty. Anderstud, john.doe, burzliwy zauważyli, że ten pseudo związek to żywy trup, a Roxann, że nasz bohater wcale nie jest aniołkiem, tylko toksykiem. Minęło pół roku i dalej to samo... Beckett - męczysz siebie i ją. Odpuść sobie.

1,703

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Chio napisał/a:

Jeśli mogę zapytać Pasławku co Cię zmotywowało do terapii bo chyba Rodziny wtedy nie miałeś?

Nie nie miałem rodziny.
To właściwie od paru lat już uczestniczyłem w terapii ze względu na uzależnienia z tym że jak bywałem w związku to odpuszczałem sobie terapie chodziłem tylko od czasu do czasu na mityngi AA AN ale rzadko uznawałem że skoro jestem w związku to już jestem dojrzalszy i zdrowszy
Po ostatnim rozstaniu gzie ja zostałem zdradzony to się załamałem miałem po prostu dola strasznego czułem się okropnie i do niczego
żaden mój związek nie przetrwał zbyt długo wracać do picia i ćpania bardzo nie chciałem jednak  dlatego wróciłem na terapię i trochę ją pozmieniano.- pogłębiono.

1,704

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Może macie rację. Może i ja powinienem być odpowiedzialny za ten związek, a raczej jego zakończenie, skoro ona nie potrafi. Widzę jak się męczy, jak wykańczają ją jej wahania. A mi naprawdę zależy na jej szczęsciu, bo kocham ją.

Napisałem jej wczoraj że ktoś to musi skonczyć. Nie odpisała. W ogóle się nie odezwała wieczorem. Po raz pierwszy od bardzo dawna.

1,705

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

O rany,
Beckett twierdzisz, że Ją kochasz...
Może jakby w odpowiednim momencie spytać Ona powiedziałaby, że też kocha...
Dziecko to chce: becketta i mamę...

W końcu w kim jest problem ? Tylko w Niej ? Czy w Waszym postrzeganiu miłosci ? Jak czytam ten watek to mam wrażenie, że chodzę po kole. Albo zła definicja, albo kompletna nieumiejętnosć komunikacji, albo rozbieżne oczekiwania, albo dogłebne analizy z których nie wynika działanie... o rany...

1,706

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
paslawek napisał/a:

Jak dziewczyna solidnie zajęłaby się terapią najlepiej pozostając jednak w byciu samą to ma spore szanse jak,Beckett spotkać kogoś kto nie razi toksycznością czy nie podejmuje wyzwania łatwo się wpółuzależnić mając potencjalną toksyczność .U nich trudniej to dostrzec bo nie mają "klasycznych" uzależnień (nic nie wiadomo o tym ) mają oboje nerwice raczej tam to szybciej zauważyć choć nie tak prosto i nie jest to takie oczywiste,Te "neurotyczne" "depresyjne"  związki uzależnienia wcale nie są łagodniejsze trudno to z resztą porównywać jeśli chodzi o natężenie emocji.U pani doktor to zakochanie było chore szybkie i nietrwałe bardzo i to oczekiwanie że Beckett wywoła to ponownie a tu nic to tak w uproszczeniu.Słusznie sam zauważył że myli jej się zakochanie z miłościa choć słownie deklaryje rożne rzeczy emocjonalnie reaguje jak nastolatka.
Toksyczność można ją leczyć jak nałogi zmieniać się nawet ale nie ma się "zdrowia" na zawsze nie można się wyleczyć całkowicie jak straci się chęć do pracy nad sobą po kilku kilkunastu miesiącach zaczynają się objawiać stare wzorce i pojawiają się stare głody emocji.

Myślę, że bardzo celne są Twoje spostrzeżenia. Widać, że oparte na własnych przeżyciach i doświadczeniach, że wiesz o czym mówisz.
Potwierdza to tylko Twój ostatni wpis:

paslawek napisał/a:
Chio napisał/a:

Jeśli mogę zapytać Pasławku co Cię zmotywowało do terapii bo chyba Rodziny wtedy nie miałeś?

Nie nie miałem rodziny.
To właściwie od paru lat już uczestniczyłem w terapii ze względu na uzależnienia z tym że jak bywałem w związku to odpuszczałem sobie terapie chodziłem tylko od czasu do czasu na mityngi AA AN ale rzadko uznawałem że skoro jestem w związku to już jestem dojrzalszy i zdrowszy

Dlatego ja również uważam, że nie da się z toksycznego wypracować normalny szczęśliwy związek. Najpierw trzeba spróbować tą toksyczność w sobie zwalczyć, inaczej to się nie uda. A Pani D. się do tego jakoś nie kwapiła. Teraz niby poszła na terapię, ale to trochę za późno (jeśli chodzi o jej związek z Beckettem). Myślę, że gdyby poszła wcześniej albo chociaż kontynuowała po ich pierwszym rozstaniu, to może za jakiś czas mieliby szansę stworzyć jakąś dobrą relację. A tak? Może chociaż ten związek im obojgu coś pokaże i skłoni do pracy nad sobą by w przyszłości stworzyć zdrową relację. Może Pani D. tym razem nie przerwie terapii? Choć jakoś w to wątpię...

1,707

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Nie odpisała, za to zaprosiła mnie na śniadanie, bo ma dziś wolne do popołudnia. I właśnie tak to nasze rozstawanie się wygląda. Sam nie umiem wziąść calej decyzji na siebie. Bo widzę że jej zależy. Nie mam sił na to.

1,708

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

No to czekaj aż padniesz... Ciekawe jak dziecko za jakiś czas bedzie miało okazję widzieć rozstanie : mamy i becketta...

1,709

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Nie odpisała, za to zaprosiła mnie na śniadanie, bo ma dziś wolne do popołudnia. I właśnie tak to nasze rozstawanie się wygląda. Sam nie umiem wziąść calej decyzji na siebie. Bo widzę że jej zależy. Nie mam sił na to.

Becket, Ty może powinieneś się udać do okulisty, gdzie Ty widzisz, że jej zależy? Że na śniadanko Cię zaprosiła? A jajeczko będzie?

Weź się nie ośmieszaj, zacznij być facetem, a nie ciepłą kluchą. Ona Cię ani nie kocha, ani nie szanuje. A Ty łykasz jak pelikan każde jej westchnienie...
Żal się to czyta.

1,710 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-09-10 11:08:09)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Nie masz możliwości wyjazdu gdzieś na chwilę? Geo-dystans i brak kontaktu dobrze by Ci zrobił.
A to, że wieczny mezalians nie ma sensu to już pisane było milion razy tutaj, więc kończ waść, wstydu oszczędź bo zawołam anderstuda wink

1,711

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
gracjana1992 napisał/a:

Anderstud dał termin wrzesień i jestem szczerze zdziwiona jak dobrze to oszacował. Słońce zniknęło, wszyscy wrócili do szarej codzienności no i pani doktor zrozumiała, że trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.

beckett napisał/a:

Nic nie oszacował. To jest powtórka z rozrywki.

To nie jest żadna powtórka z rozrywki, tylko kolejny etap w logicznym ciągu zdarzeń, który był łatwy do przewidzenia.
Gdyby nie te wakacje, to już dawno by było po wszystkim i nie musiałbyś czekać do września na słowa swojej myszki "ja ciebie nie kocham Beckett"
które nie są wynikiem ostatnich przemyśleń czy zdarzeń, tylko jej kwestią zapisaną w scenopisie przedstawienia w którym bierzesz udział.
Ile minęło czasu od tego jak tu wypisywałeś androny otumaniony bzdeceniami o kupowaniu działki, budowaniu domu i płodzeniu dzieci?
Miesiąc? Dwa miesiące? I co, nagle cię nie kocha? Och jej... 23 lipca miałeś zjeść kapelusz, jeśli do tego czasu nie będziecie razem mieszkać.
Już wtedy w czerwcu ci mówiłem, że nic takiego się nie wydarzy, bo ona nie ma w tym żadnego interesu, to chciałeś mi oczy wydłubać przez monitor.
Już wtedy w czerwcu ci mówiłem, że pieprzenie farmazonów o domach i dzieciach to jedno, a przekuwanie słów w czyny to jest całkiem co innego.
Już wtedy w czerwcu ci mówiłem, że jesteś jeszcze na orbicie swojej pańci tylko dlatego, że idzie lato i nie ma nikogo lepszego na horyzoncie
do wożenia dupy na wakacje i jak tylko lato minie... zresztą nie chce mi się klepać po raz enty tego samego od początku, sam wiesz jak jest.

Możesz sobie dopisywać kolejne akapity pseudofilozoficznych banialuków o współuzależnieniu, odsuwaniu, przybliżaniu i czym tam jeszcze chcesz
do banalnej historyjki o tym jak wyrachowane babsko kręci naiwnym łosiem, a ten zamiast kopnąć ją w dupę, merda ogonem i czeka na więcej,
tylko kogo i do czego chcesz przekonać?       

beckett napisał/a:

mogę to bez problemu ciągnąć dalej odsuwając się i przybliżając. I tak w nieskonczoność. Oboje nie umieny tego zakończyć.

Ha ha, mój ty biedny naiwniaku, oboje nie umiecie? O tym też już ci pisałem nie raz i nie dwa - zrób choć raz coś wbrew jej woli, a zobaczysz
w jakim tempie będzie się oddalała ziemia po błyskawicznym wystrzeleniu twojego dupska w kosmos big_smile

1,712

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Zapomniałem o tym kapeluszu!:) Czekam na jakis filmik od Becketta. Smutna prawda, ale prawda anderstud. Nic juz nie zalezy od Becketta, znowu czuc wystraszonego kolesia, ktory jest zagubiony, bo nie chce uwierzyc, ze ta nieskalana ma go w 4 literach. Skurczył się jak jajka włożone do Bałtyku na wiosnę.

1,713

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Może macie rację. Może i ja powinienem być odpowiedzialny za ten związek, a raczej jego zakończenie, skoro ona nie potrafi. Widzę jak się męczy, jak wykańczają ją jej wahania. A mi naprawdę zależy na jej szczęsciu, bo kocham ją.

Napisałem jej wczoraj że ktoś to musi skonczyć. Nie odpisała. W ogóle się nie odezwała wieczorem. Po raz pierwszy od bardzo dawna.

To skoro Ci tak zalezy na tym, aby była szczęśliwa, to puść ją wolno. Wymagasz od tak długiego czasu, żeby się zmieniła i zaczęła budować z Tobą prawdziwy związek, w pełnym tego słowa znaczeniu. Tylko, że ona zwyczajnie tego nie potrafi. Przez tyle czasu nic się nie zmienia. Sama nie wie, dlaczego, ale nie jest w stanie sie przełamać i zmienić swojego postępowania. Skoro wyniosła takie wzorce z domu, to siedzi jej to w głowie tak mocno,że choćbyś tłukł ją po tej głowie( w przenośni oczywiście) to z niej to nie uleci. Zadaj sobie pytanie, czy Tobie odpowiada żywienie się samymi ochłapami związku, jednoczęśnie przy tej torturze emocjonalnej i psychicznej.
Oo, Anderstud wraca do gry smile I jak tam, nie dziwi Cię, że utrzymało się to wszystko aż tak długo?

1,714

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
bagienni_k napisał/a:

Oo, Anderstud wraca do gry smile I jak tam, nie dziwi Cię, że utrzymało się to wszystko aż tak długo?

Wrzesień się jeszcze nie skończył smile
Moim zdaniem i chyba nie tylko moim "utrzymało się" jedynie dlatego, że laska miała w tym interes.
Mówiąc w skrócie potrzebny był frajer pod ręką do ogarniania miłego spędzania czasu w wakacje. Koniec.
Ledwo wakacje minęły, ona go nagle nie kocha, a ten sobie znów wmawia jakieś pierdy niestworzone,
zamiast spojrzeć prawdzie w oczy - murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść. Innymi słowy Beckett jesteś wolny.

Pospotykają się jeszcze przez jakiś czas od niechcenia, aż w końcu napatoczy się ktoś trzeci i rozwiąże kwestię ostatecznie.

1,715 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-09-10 20:57:44)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

A najgorsze jest to, że ego Becketta po tym wszystkim będzie na dnie...poniżej dna. Długo będzie musiał się odbudować po tym wszystkim. Albo weźmie zapchajdziure.
A można było tego uniknąć zrywając już dawno. Przynajmniej miałby do siebie szacunek.

Związek to musi być wkład 50/50 inaczej g...z tego wychodzi.

1,716 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-10 21:06:53)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Mnie w tym najbardziej dziwi jedno: nawet jeśli miałby się pojawić ktoś trzeci, to zwyczajnie nie pojmuję jak długo tak kobieta( bo Beckettowi wyraźnie to odpowiada, choć mówi, że chciałby prawdziwego związku) potrafi psychicznie wytrzymać taką huśtawkę. Na jej miejscu więszkość, po stwierdzeniu, że kogoś nie kocha zawinęłaby manatki i próbowała chociaż szukać tego cudownego rycerza. Nie wierzę, że ta sytuacja jest dla niej całkowicie wygodna. Urabia Becketta jak chce, to fakt, ale w pewnym zakresie. To, że wakacje są idealnym momentem do uśpienia czujności, można było się spodziewać. Teraz nastąpiło twarde lądowanie.

1,717

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
bagienni_k napisał/a:

Mnie w tym najbardziej dziwi jedno: nawet jeśli miałby się pojawić ktoś trzeci, to zwyczajnie nie pojmuję jak długo tak kobieta( bo Beckettowi wyraźnie to odpowiada, choć mówi, że chciałby prawdziwego związku) potrafi psychicznie wytrzymać taką huśtawkę. Na jej miejscu więszkość, po stwierdzeniu, że kogoś nie kocha zawinęłaby manatki i próbowała chociaż szukać tego cudownego rycerza.

Ale ona nie szuka, tylko czeka aż sam się znajdzie. Do tego czasu dobrze mieć pod telefonem chłopca na posyłki, więc go sobie trzyma.
Nie angażując żadnych środków własnych, czerpie z układu garściami dla siebie i dopóki ten stan się utrzymuje, Beckett będzie w grze.

1,718

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Ja byłam w toksycznym związku.Przez pierwsze 10 lat był mocno toksyczny, potem ja poszłam na Al-Anon i inne terapie. Ja zaczęłam zdrowieć, coraz rzadziej wchodziłam w chore gry. Przyszedl taki czas (pewnie po kolejnych 6,7 latach), że uznałam, że związek jest raczej zdrowy, mnie było dobrze bez tych totalnych jazd emocjonalnych. Mówiłam mężowi, że jest tak fajnie, tak spokojnie. A on na to, że seks siadł i zrobiło się trochę nudno. Nie przywiązałam wagi do tego, co powiedział. Nie minął rok jak wszedł w romans, taki z jazdami na emocjach. Mnie było dobrze, bo on przestał na mnie wisieć i się domagać.   Oczywiście nie zorientowałam się, że ma romans. No i małżeństwo poszło się ...
Reasumując, dopóki obie strony grają w chore gry, jest przyciąganie/odpychanie, jest zabawa, są emocje, jest "miłość". Kiedy jedno wypada z gry, odmawia udziału, drugie zaczyna się nudzić, bo brakuje haju emocji. No i znajduje kogoś innego, z kim znowu gra w chorą grę, są jazdy, są emocje, jest nowa "miłość". i można tak w nieskończoność.
Kolejnych kilka lat zajęło mi nauczenie się żyć w samotności, ostatnio nawet szczęśliwie. Od czasu, jak przestałam się fiksować na chorych damsko-męskich emocjach, mam więcej energii, inne sprawy staly się ważne (np. zawodowe) widzę więcej ludzi dookoła (w tym własne dzieci). Teraz jestem chyba prawie normalna i chyba dopiero teraz gotowa na zdrowy związek. Ale może już być za późno, ciśnienia zupełnie też nie mam.
Tak więc Panie B. najpierw należy wyleczyć siebie (kilka lat) a dopiero potem może pojawić się szansa, że będziesz przyciągał zdrowe, normalne kobiety. Bo i Ty będziesz normalny. A do tego czasu to niestety, zostają tylko chore gry w emocje z równie chorymi damami.

1,719 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-10 23:07:31)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
anderstud napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Mnie w tym najbardziej dziwi jedno: nawet jeśli miałby się pojawić ktoś trzeci, to zwyczajnie nie pojmuję jak długo tak kobieta( bo Beckettowi wyraźnie to odpowiada, choć mówi, że chciałby prawdziwego związku) potrafi psychicznie wytrzymać taką huśtawkę. Na jej miejscu więszkość, po stwierdzeniu, że kogoś nie kocha zawinęłaby manatki i próbowała chociaż szukać tego cudownego rycerza.

Ale ona nie szuka, tylko czeka aż sam się znajdzie. Do tego czasu dobrze mieć pod telefonem chłopca na posyłki, więc go sobie trzyma.
Nie angażując żadnych środków własnych, czerpie z układu garściami dla siebie i dopóki ten stan się utrzymuje, Beckett będzie w grze.

Tym bardziej mnie to zadziwia.
Skoro jej tak brakuje tego ideału, ale zadowala się tym co daje jej Beckett, jednocześnie rzucając mu ochłapy, to dlaczego właśnie czeka. To trochę takie wysysyanie do cna wszystkiego, oczekując na coś jeszcze lepszego. Podziwiam cierpliwość tej kobiety i jednocześnie zadziwia mnie jej poziom nienasycenia. Jeśli jest tak wyfarinowana jak myślimy a jednocześnie odstawia taki teatr przed Becketem, to powinna z miejsca dostać Oscara.

1,720

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Przypisywanie tylko i wyłącznie racjonalnego, logicznego wyrachowania i jakiejś mega przytomnej,trzeźwej;zdecydowanej postawy u osób takich jak dziewczyna Autora jest nieco błędne i na wyrost co nie znaczy że nie manipuluje i kalkuluje ale to przecenianie trochę dojrzałości i świadomości u takich osób .Beckett ma podobnie robi to samo bo inaczej się nie da w takim układzie.
Już samo słowo "toksyczność "może budzić grozę to też takie słowo klucz samo już brzmi głośno(czasem faktycznie tak w życiu jest groźnie,ale rzadko )
Natomiast w codzienności to jest po prostu dziecinny nieadekwatny (spowszedniały też w pewnym stopniu )chaos reakcji impulsów zupełnie odruchowych niezdecydowanie ,czekanie, odkładanie na później omijanie pytań dyskusje o związku takie super wzruszające i nic z nich nie wynika ponieważ same gadki wystarczają bo są poruszające i emocjonalne.i są niby rozwiązaniem problemu podobnie kłótnie to nie kłótnie to imitacja kłótni chociaż głośno może być wiele na pokaz bez sensu akcji .To tylko tak wygląda że ona ma jakiś plan precyzyjny ona ma wzór a nie plan i czeka aż coś się samo zrobi wydarzy stanie wyjaśni coś walnie albo straci zupełnie panowanie pod wpływam emocji
cała sztuka uników pogubienie płacz miesza się ze strategią taktyką siedzenia w czyjejś głowie oboje to robią cały czas
oczekując na ssaniu wyzwalaczy hajów i odwrotności tego .Apokalipsa armagedon w jednym tylko w skali kieszonkowej.
To wszystko wygląda zwyczajnie jest przewidywalne tylko jak się o tym czasem czyta to wydaje się takie niesamowite.
Anderstud opisuje to z innej perspektywy oddartej z szumu i "dramatyczności" .

1,721

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
faja napisał/a:

Ja byłam w toksycznym związku.Przez pierwsze 10 lat był mocno toksyczny, potem ja poszłam na Al-Anon i inne terapie. Ja zaczęłam zdrowieć, coraz rzadziej wchodziłam w chore gry. Przyszedl taki czas (pewnie po kolejnych 6,7 latach), że uznałam, że związek jest raczej zdrowy, mnie było dobrze bez tych totalnych jazd emocjonalnych. Mówiłam mężowi, że jest tak fajnie, tak spokojnie. A on na to, że seks siadł i zrobiło się trochę nudno. Nie przywiązałam wagi do tego, co powiedział. Nie minął rok jak wszedł w romans, taki z jazdami na emocjach. Mnie było dobrze, bo on przestał na mnie wisieć i się domagać.   Oczywiście nie zorientowałam się, że ma romans. No i małżeństwo poszło się ...
Reasumując, dopóki obie strony grają w chore gry, jest przyciąganie/odpychanie, jest zabawa, są emocje, jest "miłość". Kiedy jedno wypada z gry, odmawia udziału, drugie zaczyna się nudzić, bo brakuje haju emocji. No i znajduje kogoś innego, z kim znowu gra w chorą grę, są jazdy, są emocje, jest nowa "miłość". i można tak w nieskończoność.
Kolejnych kilka lat zajęło mi nauczenie się żyć w samotności, ostatnio nawet szczęśliwie. Od czasu, jak przestałam się fiksować na chorych damsko-męskich emocjach, mam więcej energii, inne sprawy staly się ważne (np. zawodowe) widzę więcej ludzi dookoła (w tym własne dzieci). Teraz jestem chyba prawie normalna i chyba dopiero teraz gotowa na zdrowy związek. Ale może już być za późno, ciśnienia zupełnie też nie mam.
Tak więc Panie B. najpierw należy wyleczyć siebie (kilka lat) a dopiero potem może pojawić się szansa, że będziesz przyciągał zdrowe, normalne kobiety. Bo i Ty będziesz normalny. A do tego czasu to niestety, zostają tylko chore gry w emocje z równie chorymi damami.

Życie samo życie.

1,722

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

I to jest prawda... Niby ludzie są myślący, a jednak często instynkty (w tym seks) wygrywa rozdanie. Po czasie jest lepiej, coraz lepiej.. wtedy odnajdujesz siebie, zmieniają ci sie też priorytety i to bardzo dobrze.

1,723

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

No nie wiem czy po samym upływie czasu..Oni dobiegają do 40, smile  mało tu watków na forum że do starości ( cokolwiek to znaczy big_smile  )ludzie się szarpią?
W końcu i tak Beckett zdecyduje, na ile ma siły.

1,724

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

smile Jak mu Anderstud kopa nie da to się Beckett nie zdecyduje ostatecznie, albo się zdecyduje na miesiąc smile.

1,725

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
random.further napisał/a:

smile Jak mu Anderstud kopa nie da to się Beckett nie zdecyduje ostatecznie, albo się zdecyduje na miesiąc smile.

Ja obstawiam że sam nie zdecyduje, szybciej ona zrobi to za niego.
On już od dawna zdaje sobie sprawę w jakim tkwi układzie ale póki będzie dostawał obiadki i seks oraz miał wyprane koszule to będzie tańczył jak ona zagra.

beckett napisał/a:

A przepraszam bardzo, dlaczego miałaby mnie dość? To ja się na wszystko zgadzam, niestety. Ja nie stawiam granic. Ona przyznaje że jestem aż za dobry. Dbam o nią, jej dziecko, o jej sprawy, pomagam, załatwiam, jestem na każde skinienie. Taki też byłem gdy mieszkaliśmy razem. Może za dobry. Ma mnie na tacy..

Co z tego, że ona go nie kocha, skoro o niego "dba". A ją tak naprawdę nic nie kosztuje, przecież obiady i tak dziecku i sobie gotuje, robi pranie to jaki problem dorzucić jakieś rzeczy Becketta... a seks? Każdy ma potrzeby tym bardziej młoda 'wolna' kobieta. Dlatego ten układ jej pasuje a te jej wybuchy płaczu i nie wiem czego jeszcze pojawiają się kiedy Beckett zaczyna naciskać i próbować coś na niej więcej wymusić. I zgadzam się z Anderstudem, że kiedy pojawi się nowy obiekt Pani D. nie będzie miała żadnych skrupułów by Beckettowi "podziękować". A że może za szybko nie pojawić to się tak będą przepychać tworząc dziwną relację typu FwB.

1,726 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-11 12:18:44)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

W całej tej relacji zadziwia mnie zupełna bierność Becketta w stosunku do postawy tej pani. Jeśli ktoś zdaje sobie sprawę i otwarcie to przyznaje, że znajduje się w sytuacji, gdzie jest wykorzystywany, dostając jakieś mizerne ochłapy(poza wyjątkowymi przypadkami, jak choćby wakacje) i NIC z tym nie robi, pozwalając się tak traktować, to coś tutaj jest mocno nie halo. Mnóstwo ludzi do końca nie jest w stanie sobie uświadomić w jakiej sytuacji się znaleźli i wmawiają sobie, że wszystko jest w porządku. Tutaj jednak co jakiś czas Autor sam stwierdza, że źle się z tym czuje, coś mu nie odpowiada i wymaga od parnerki zmian. To skoro te zmiany nie następują, to dlaczego zadowala się tymi niewielkimi okruchami, które mu łaskawie Pani Doktor podrzuca? Tymi okruchami żywisz się, tylko żeby nie umrzeć, ale żeby się nasycić, to sporo jeszcze brakuje. Wpadłeś Becket w jakąś spiralę, którą jest w sytanie zatrzymać tylko solidny grom z nieba, podobny do tego, który przywalił jakiś czas temu w Giewont.

1,727

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Bierność to jedno. Mnie najbardziej zadziwia jego akceptacja swojej własnej postawy.
Bo to jak jest traktowany sam pisze i wie; zdiagnozował się nawet, twierdząc, że on także jest tu toksyczny.
Brakuje tej chęci, siły, ruszenia zada i odejścia od swojej czarnej madonny. Chyba mu dobrze...a za jakiś czas zapomni, że go nie kocha.
Nawet abderstud ze swoim arsenałem wiader, kilofów i młotów pneumatycznych nie dał tu rady...ręce opadają.

1,728 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-11 12:07:57)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

A mnie dziwi Wasze zdziwienie :-D
Wszyscy odwołujcie się do rozumowych argumentów, a beckett ma łeb na karku i sam rozumem ogarnia to, co się dzieje. Istota takich zachowaniach tkwi w emocjach. Emocje grają główną rolę w spektaklu becketta, więc możecie sobie pisać ile wlezie, pouczać, wyśmiewać i pogardzać, a wszystko to na nic.

1,729

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Pani D.dawkuje informacje,przyzwyczaja do akceptacji nienormalnych zachowań w relacji,najpierw wywala z domu potem mówi że kocha ojca dziecka,potem że nie koch Backetta.No cóż zaraz usłyszy że nic mu przecież nie obiecywała,mowila prawdę. Czyta Backett że robicie co możecie dla Dziecka a czy to co jest według Ciebie jest dla niego dobre???Dla dobra tego Dziecka najlepsze będzie odcięcie się Twoje,chociaż i tak myślę że krzywdzicie je oboje.

1,730

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
bagienni_k napisał/a:

Tymi okruchami żywisz się, tylk ożeby nie umrzeć, ale żeby się nasycić sporo jeszcze brakuje. Wpadłeś Becket w jakąś spiralę, którą jest w sytanie zatrzymać tylko solidny grom z nieba.

Ja od samego początku odnoszę wrażenie, że Beckett uważa(ł) Panią D. za ósmy cud świata, chodzący ideał piękna, dobroci, wrażliwości, inteligencji, zaradności i nie wiem czego jeszcze. Już sam fakt, że ona nim zainteresowała wyniosło ego Becketta poza orbitę ziemską. Przecież wygrał ze wszystkimi absztyfikantami, jest najlepszym "ojcem" dla jej dziecka itp., itd. I jak szybko zachłysnął się tym byciem "samcem Alfa" tak jeszcze szybciej został sprowadzony na ziemię i odarty ze złudzeń. Teraz desperacko zadowala się tymi ochłapami, które Pani mu rzuca na pocieszenie by tylko ta "bajka" nie skończyła. Coś na zasadzie: lepiej zjeść okruchy najlepszego tortu niż wcale.
Już całkowicie pomijam fakt, że Beckett ta Panią w sposób wręcz zdumiewający idealizuje, ale tak już to jest jak się ma klapki na oczach wink

1,731 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-09-11 12:18:10)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Tymi okruchami żywisz się, tylk ożeby nie umrzeć, ale żeby się nasycić sporo jeszcze brakuje. Wpadłeś Becket w jakąś spiralę, którą jest w sytanie zatrzymać tylko solidny grom z nieba.

Ja od samego początku odnoszę wrażenie, że Beckett uważa(ł) Panią D. za ósmy cud świata, chodzący ideał piękna, dobroci, wrażliwości, inteligencji, zaradności i nie wiem czego jeszcze. Już sam fakt, że ona nim zainteresowała wyniosło ego Becketta poza orbitę ziemską. Przecież wygrał ze wszystkimi absztyfikantami, jest najlepszym "ojcem" dla jej dziecka itp., itd. I jak szybko zachłysnął się tym byciem "samcem Alfa" tak jeszcze szybciej został sprowadzony na ziemię i odarty ze złudzeń. Teraz desperacko zadowala się tymi ochłapami, które Pani mu rzuca na pocieszenie by tylko ta "bajka" nie skończyła. Coś na zasadzie: lepiej zjeść okruchy najlepszego tortu niż wcale.
Już całkowicie pomijam fakt, że Beckett ta Panią w sposób wręcz zdumiewający idealizuje, ale tak już to jest jak się ma klapki na oczach wink

Twoje poprzednie zdanie "Każdy ma to na co się godzi" Roxann idealnie podsumowuje to wszystko smile
Znam wielu facetów (w tym siebie z przeszłości) którzy kierując się atrakcyjnością Kobiety, przymykali oko na inne rzeczy.
Problem w tym, że u Becketta powieki są cały czas zamknięte.
Niestety pewne rzeczy można zrozumieć tylko sięgając dna...

1,732 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-11 15:46:22)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
fuorviatos napisał/a:

Bierność to jedno. Mnie najbardziej zadziwia jego akceptacja swojej własnej postawy.
Bo to jak jest traktowany sam pisze i wie; zdiagnozował się nawet, twierdząc, że on także jest tu toksyczny.
Brakuje tej chęci, siły, ruszenia zada i odejścia od swojej czarnej madonny. Chyba mu dobrze...a za jakiś czas zapomni, że go nie kocha.
Nawet abderstud ze swoim arsenałem wiader, kilofów i młotów pneumatycznych nie dał tu rady...ręce opadają.

Właśnie. Z jednej strony bierność wobec działań i zachowania pani D., które wyraźnie widzi, ale jak sam twierdzi nie może, czy raczej NIE CHCE tego zmienić. Akceptuje to wszystko, tą karykaturę relacji, licząc, że przestanie mu to po jakimś bliżej nieokreślonym czasie przeszkadzać. Choć od początku udaje przed wszystkimi, że daje sobie z tym radę.

Magda Wcale się nie dziwię, że reaguje emocjonalnie, bo związek bez emocji, chyba nie ma prawa się związkiem nazywać smile Kto by takowy związek nie stworzył, sfera emocjonalna jest w nim konieczna. Nie przypuszczałem jednak, że człowiek jest w stanie znieść aż tak wiele, tak długo dać sobie włazić na głowę, aby tylko tych złudnych emocji nie stracić? Gdzieś powinna istnieć granica, poza którą zwyczajnie nie dajemy rady i mamy dość. Zwłaszcza jeśli dotyczy to faceta. Odwołując się do tychże emocji: kiedy te negatywne przeważają nad pozytywnymi. Zdumiewa mnie, że są osoby, które w imię emocji, potrafią przyjąć na siebie tyle uderzeń i kopniaków, że przeciętny człowiek już dawno leżałbym znokautowany. Każdy z nas poddaje się nie raz różnorodnym emocjom. Ale kto z nas, po tylu razach, kiedy przyznaje się sam przed sobą i przed innymi, że już nie daje rady, mimo to ciągnie to dalej?

P.S. Za każdym razem w podobnych wypadkach będę sobie chyba powtarzać jak mantrę, treść swojej sygnaturki smile Ludzie Wschodu to jednak wiedzą co mówią smile

1,733 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-09-11 13:57:15)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Bagienni_k najwidoczniej przytomny i w miarę dojrzały z Ciebie chłopak inaczej się myśli i działa czuje jak jest się uwikłanym.
Widziałeś "oburzenie" Autora że niby dlaczego dziewczyna ma mieć go dosyć przecież stara się zabiega organizuje planuje itp.
Dla Becketta to wcale nie są okruchy czy ochłapy to co dostaje w zamian widzi często co chce widzieć wierzy w to w co chce wierzyć czyli w wizję a robi wiele z autentycznym zaangażowaniem swoje też chce ugrać nie ma to tamto.
To że dochodzi do Becketta od czasu do czasu że coś jest nie tak to też nic niezwykłego ciało ludzkie jest mądre obniżenie samopoczucia nie da się nie zauważyć ,ale te emocje wywoływane przy Pani Doktor działają znieczulająco i to wystarcza i nie wystarcza do czasu .
Dziewczyna Autora przyzwyczajona jest do rozpieszczania dla niej to normalne widocznie ma poczucie bycia z góry bo tak ma być.
Ojciec dziecka wytrącił ją w pewnym sensie z tego schematu zawiódł.
Jeszcze raz podkreślę Beckett nie jest żadnym wariatem moim zdaniem wcześniejsze związki masz nie przepracowane lub przepracowane po łebkach coś zostało i jak Ela napisała gdzie indziej w innym wątku  "holujesz" to za sobą. Dzieciństwo wiek dojrzewania dalsza kwestia do przyjrzenia się z psychologiem sam nie dasz rady się uleczyć teraz.
Książki to za mało koleżeński pogaduchy z terapeutką raczej też.Niemal każdy znany mi nałogowiec(obojętnie z jaką etykietką ) łącznie ze mną na swój sposób świetnie orientuje się w temacie i potrafi wykorzystać tę wiedzę do autodestrukcji (w konsekwencjach) jak jeszcze aktywnie tkwi w uzależnieniu.
Nie dbasz o siebie ewidentnie jakbyś się karał za niepowodzenia w tym związku .Ktoś Ci poradził wyjedź na parę dni jesteś na swoim weź masaż odetchnij i tak będziesz rozmyślać ale z niewielkiego dystansu a to już coś tylko niestety możesz ten czas wykorzystać dla nabrania sił w walce o pełne panowanie nad dziewczyną która autentycznie nie wie i nie bardzo che wiedzieć czego tak naprawdę chce i czuje do Ciebie.
Nic dla siebie nie robisz Twoja przestrzeń się skurczyła i coraz bardziej zostaje pochłonięta .
To poświęcanie się jest nadaremne bo oczekujesz czegoś nierealnego nikt Ci niczego nie odda nie uzupełni tak jak Ty tego chcesz i żądasz .

1,734

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

bagienny, a spójrz na to nieco inaczej. Jakby becketowi sytuacja tak naprawdę nie pasowała, to by ją zakończył. Ale on widocznie teraz dokładnie tego potrzebuje. W sytuacji becketta, to nie Pani Dr jest „problemem”.

1,735

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
bagienni_k napisał/a:

Odwołując się do tychże emocji: kiedy te negatywne przeważają nad pozytywnymi. Zdumiewa mnie, że są osoby, które w imię emocji, potrafią przyjąć na siebie tyle uderzeń i kopniaków, że przeciętny człowiek już dawno leżałbym znokautowany. Każdy z nas poddaje się nie raz różnorodnym emocjom. Ale kto z nas, po tyle razach, kiedy przyznaje się sam przed sobą i przed innymi, że już nie daje rady, mimo to ciągnie to dalej?

Zapewniam Cię, że są tacy ludzie bo sam taki byłem. Problem leży w dzieciństwie; w dużym uogólnieniu DDD.
Kiedy dziecko dostaje od rodzica role do odegrania i odgrywa ją żeby zasłużyć na miłość, bardzo wcześniej powstają takie mechanizmy.
W dorosłym życiu tylko się uwidaczniają a tak naprawdę są cały czas. I żadne wyparcie ani mijanki nic nie zmienią.
Powyższe nie jest diagnozą becketta, raczej ogólną uwagą smile

1,736

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
fuorviatos napisał/a:

Zapewniam Cię, że są tacy ludzie bo sam taki byłem. Problem leży w dzieciństwie; w dużym uogólnieniu DDD.
Kiedy dziecko dostaje od rodzica role do odegrania i odgrywa ją żeby zasłużyć na miłość, bardzo wcześniej powstają takie mechanizmy.
W dorosłym życiu tylko się uwidaczniają a tak naprawdę są cały czas. I żadne wyparcie ani mijanki nic nie zmienią.
Powyższe nie jest diagnozą becketta, raczej ogólną uwagą smile

Coś w tym jest, bo Beckett ewidentnie próbuje zasłużyć na jej miłość - uczucie i troskę. Dlatego zwyczajne rzeczy będące z jej strony niczym szczególnym ale robionym z nim czy dla niego od razu odbiera jako "dba o mnie, przytula znaczy zależy jej na mnie". Jak małe dziecko cieszy się że Pani zrobiła mu jedzenie. To jest aż smutne. Ja nie twierdze, że takie małe zwyczajne rzeczy jak zrobienie posiłku nie są ważne, ale Beckett przypisuje im nie wiadomo jaką wartość w ich relacji a właściwie w okazywaniu mu przez Panią D. uczuć. A przecież każda kobieta, szczególnie mająca w domu małe dziecko gotuje. Ba! Znam nawet takie co wychodząc do pracy zostawiają jedzenie dziecku i niani, która w tym czasie przychodzi tym dzieckiem się zajmować.
Dla mnie to układ FwB - ona mu gotuje, pierze (co u niej zostawi), uprawia z nim seks, a on dotrzymuje jej towarzystwa, opiekuje dzieckiem - jest "pod ręką" w razie gdyby czegoś potrzebowała itd. Taka "atrapa" związku bez miłości ale w zasadzie "fair deal", co już sam Beckett przyznaje. Pani powoli ale skutecznie osiągnęła to co chciała, kwestia tego by Beckett wypełniał swoją rolę i niczego więcej od niej nie wymagał ani nie zadawał niewygodnych pytań. Wtedy taki "deal" może trwać lata... o ile Pani D. innego łosia w miejsce Becketta nie znajdzie.

1,737

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Wyciągnięcie na wierzch prawdopodobnych przyczyn takiego zjawiska to jedno, lecz i tak, jak się coś takiego ogląda z boku, pozostaje to wciąż zdumiewające. Tym bardziej własnie, że to co my uważamy za ochłapy on postrzega jako wyraz jej nieograniczonej i bezwarunkowej miłości, w pełni to akceptując. Jeśli rzeczywiście mu to odpowiada i wręcz pragnie tego typu doznań, bo uczuciami ciężko to nazwać, to nie wiem, kto tutaj potrzebuje terapii.
Co jakiś czas jednak widzę, że Autor doznaje przebłysków świadomości, jakby się przez chwilę zastanawiał co się tutaj wyrabia, po czym kolejna porcja "darów" od pani D. powoduje, że wraca pokornie na swoje miejsce i nagle wszystko wraca do normy a Beckett odurzony tymi wszystkimi cudami czuję się świetnie i nic nie chce zmieniać. Mimo wszystko żal mi też trochę pani D., która pewnie potraktowałaby podobnie każdego innego faceta, pytanie z jakim skutkiem.

1,738

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
bagienni_k napisał/a:

Mimo wszystko żal mi też trochę pani D., która pewnie potraktowałaby podobnie każdego innego faceta, pytanie z jakim skutkiem.

Podejrzewam, że takim jak dotychczas. Nawet ojciec jej dziecka określany przez Becketta jako nieudacznik życiowy chciał ją tylko mieć jako kochankę, podczas gdy ona i z nim (facetem znacznie poniżej jej 'statusu') chciała stworzyć Rodzinę. Wspomniany przyjaciel rodziny, który podobno też był na jej każde zawołanie jakoś też się ulotnił (tak wiem, Beckett powie, że ona go nie chciała bo wolała jego.... hmmm czy komuś to coś przypomina? wink )
Ta kobieta jak na swoje warunki (rzekomą urodę i pozycję społeczną) jest zadziwiająco zdesperowana i zagubiona... o ile nie wyrachowana. Zakładając, że jej atrakcyjność nie jest przez Becketta przesadnie wyolbrzymiona, zapewne z łatwością uwiedzie kolejnego łosia, wystarczy, że zatrzepoce rzęsami, zakręci tyłeczkiem, poopowiada bajki o domku z płotkiem i kolejny Beckett popłynie, myśląc, że jest tym jedynym wymarzonym rycerzem na białym rumaku wink

bagienni_k napisał/a:

Co jakiś czas jednak widzę, że Autor doznaje przebłysków świadomości, jakby się przez chwilę zastanawiał co się tutaj wyrabia, po czym kolejna porcja "darów" od pani D. powoduje, że wraca pokornie na swoje miejsce i nagle wszystko wraca do normy a Beckett odurzony tymi wszystkimi cudami czuję się świetnie i nic nie chce zmieniać.

Ta... już Beckett tupną nóżką, już ostatnie przebłyski godności się w nim zapaliły, po tym jak mu Pani wprost powiedziała, że go nie kocha... ale wystarczyło, że zaprosiła na śniadanie i Beckett znów w skowronkach. Mało tego myśli, że to on jest Panem sytuacji, bo wystarczy, że się oddali, to Pani znów o niego zacznie zabiegać - zrobi mu jajecznicę. Jednak z ich dwojga bardziej żal mi Becketta, bo Pani D. sobie poradzi, w końcu ten schemat przerabia od lat, tylko panowie się zmieniają, natomiast on pewnie długo będzie się 'leczył' po tym pseudo związku. Psychicznie się chłopak wykończy … bo o ile "atrakcyjna, delikatna i majętna" Pani D. zapewne szybko kogoś nowego przygrucha, Beckett z poczuciem własnej wartości poniżej punktu K, łatwo innej nie znajdzie. Myślę, że on już o tym wie, dlatego desperacko trzyma się Pani D. zadowalając się ochłapami.

1,739

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Nie do końca Roxann:)mimo wszystko możliwości kobiety w określonym wieku z dzieckiem jednak ograniczają możliwości wyboru partnera pomimo atrakcyjności i majętności no chyba że uznaje że wszyscy mężczyźni są dostępni. Wydaje mi się ,że tak uznała przy okazji ojca dziecka chociaż Beckett twierdzi inaczej, ale nie sądzę żeby mu powiedziała w tym względzie prawdę aby nie psuć wizerunku. Myślę że to jest bliżej prawdy bo jak już wiedziała że Ex jest zajęty,chyba kolejne dziecko na świecie o ile dobrze pamiętam to rozważała możliwość powrotu i już ją nie powstrzymywalo że ma rodzinę.Jesli jednak trzyma się z daleka od zajętych facetów to Beckett pozostaje niezła partią:)wolny,radzi sobie finansowo,jest związany z jej dzieckiem,dobra opiekunka,ma dużo zalet:). Nie każda kobieta potrafi i chce być sama!!!

1,740 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-11 18:07:01)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Człowiek nie jest psychologiem, ale jak czyta się o takich sytuacjach, ma się wrażenie, że tego typu zjawiska zaczynają być już powszechne na każdym kroku. Fakt, że pani D. postępuje w ten sposób daje wiele do myślenia. Deperacja i zagubienie tłumaczyłaby takie zachwianie emocjonalne? Z drugiej strony jeśli to czyste wyrachowanie, to kobieta jest zwyczajną sadystką, która z premedytacją wmawia facetom głodne kawałki, korzystając ze swoich atutów. Po kilku zapewnieniach gość poleci za nią, przyczepi się do niej jak rzep i ona sama będzie decydować jak daleko może wypuścić faceta. Taką metodą to ona może sobie cały zakon rycerski stworzyć smile i wsadzić pod pantofel.
Po tym tupnięciu właśnie i wypowiedzeniu przez Panią tych słów normalnemu facetowi zapala się czerwona syrena i nastęuje rozkmina. Tylko ile takich rozkmin trzeba przeprowadzić by w końcu złapać oodech świeżego powietrza i wyjśc na twardy ląd? Rzeczywiście Pani spadnie na cztery łapy, jak przysłowiowy kot a Beckett będzie się kręcił w kółko i ciężko mu będzie komukolwiek zaufać.

1,741

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Chio napisał/a:

Nie do końca Roxann:)mimo wszystko możliwości kobiety w określonym wieku z dzieckiem jednak ograniczają możliwości wyboru partnera pomimo atrakcyjności i majętności no chyba że uznaje że wszyscy mężczyźni są dostępni. Wydaje mi się ,że tak uznała przy okazji ojca dziecka chociaż Beckett twierdzi inaczej, ale nie sądzę żeby mu powiedziała w tym względzie prawdę aby nie psuć wizerunku. Myślę że to jest bliżej prawdy bo jak już wiedziała że Ex jest zajęty,chyba kolejne dziecko na świecie o ile dobrze pamiętam to rozważała możliwość powrotu i już ją nie powstrzymywalo że ma rodzinę.Jesli jednak trzyma się z daleka od zajętych facetów to Beckett pozostaje niezła partią:)wolny,radzi sobie finansowo,jest związany z jej dzieckiem,dobra opiekunka,ma dużo zalet:). Nie każda kobieta potrafi i chce być sama!!!

Zgadzam się w 100% z tym co napisałaś. Ale... mimo wszystko Pani D. była odpowiednio młodsza kiedy poznała tego "nieudacznika" i podobno mając wokół inne dobre partie jak 'przyjaciel rodziny' z nim zaszła w ciążę. Chyba nie muszę dodawać, że ja nie wierzę w historię Pani D., którą przedstawiła Beckettowi, że 3 facetów, że nic nie wiedziała itd. Ale powiedzmy że rozumiem ją jako kobieta, że tak ją przedstawiła.
Nie zgodzę się jednak z tym, że Beckett (obecnie) ma dużo zalet. Może miał, ale obecnie je stracił. Ok nadal się stara, nadal robi wszystko co Pani każe, ale litości, kto chce mieć na barkach faceta z problemami z samooceną? Beckett robi dobrą minę do złej gry, Pani D. konsekwentnie go dystansuje jednocześnie korzystając z tego co jej daje. Inna sytuacja gdyby Beckett był rzeczywiście facetem za jakiego się podawał. Nie znam, może i był taki kiedyś, ale teraz na pewno nie jest. A dla Pani D już to za mało, już się irytuje już trzyma na dystans, mało tego wprost powiedziała, że nie kocha, ale póki usługuje, jest na każde zawołanie, to czemu go nie wykorzystywać dalej... ale na bezpieczną odległość (bez mieszkania razem).
Co do wyboru partnera.. to zależy gdzie mieszkają i czy jej atrakcyjność jest rzeczywista, ale zakładając że tak, to o ile nie mieszkają na jakiejś wsi, a raczej nie, to adoratorów raczej jej nie zabraknie.

1,742

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Ja tu nigdzie nie widzę niskiego poczucia wartości o którym tu konferencja ale faceta co bardzo trudno mu rzucić ręcznik na matę i ogłosić porażkę. O zaslugiwaniu na miłość wszystkim prawda. Bo na nią się nie zasługuje .po prostu los styka nas z osobami które potrafią ją dawać albo takimi co tylko brać.

1,743

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

Ja tu nigdzie nie widzę niskiego poczucia wartości o którym tu konferencja ale faceta co bardzo trudno mu rzucić ręcznik na matę i ogłosić porażkę..

Serio? Już dawno była o tym mowa i Beckett sam to potwierdził. Też to, że psychicznie już nie daje rady. Kobieta go wykorzystuje i mówi wprost, że nie kocha.

1,744

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Haha Roxann chyba starzeję się i oślepłam.Pracuję w dużym mieście z kilkuset facetami ale jakos tych facetów nie widzę:):)

1,745

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Chio napisał/a:

Haha Roxann chyba starzeję się i oślepłam.Pracuję w dużym mieście z kilkuset facetami ale jakos tych facetów nie widzę:):)

No ja uważam za atrakcyjną, zaledwie kilka l młodszą od ex Becketta, w wielkim mieście i ciągle ktoś podrywa... fakt, nie mam dziecka. I teraz mam faceta.
Ha! Dużo starszego! big_smile Może więc coś w tym jest, że w 30-stolatkach nie ma co wybierać. Potem kryzys.. wśród facetów.. no ja trafiłam na faceta mam nadzieję po "kryzysie" wink

1,746

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Roxi nie chodzi mi o podryw bo podrywają też często żonaci,dzieciaci:)nie wiem ile statystycznie meżczyzn jest w związkach ale tak na przykładzie mojej pracy to 90%.Teraz z tych 10%znaleźc kogoś kto pasuje i w drugą stronę kobieta pasuje,no to według mnie możliwości słabną dlatego uważam że przeceniasz możliwości Pani D.chociaż zawsze szansa jest że jakiś pacjent się znajdzie:)No ale chyba nie chodzi o to żeby był jakiś byle jaki:) Myślę że tłumy nie walą drzwiami i oknami:)

1,747

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Przeczytałam więcej, hm..., Beckett, Ty chyba tego nie udźwigniesz jednak... nie takie to proste, ale może się mylę.

1,748

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Chio napisał/a:

Roxi nie chodzi mi o podryw bo podrywają też często żonaci,dzieciaci:)nie wiem ile statystycznie meżczyzn jest w związkach ale tak na przykładzie mojej pracy to 90%.Teraz z tych 10%znaleźc kogoś kto pasuje i w drugą stronę kobieta pasuje,no to według mnie możliwości słabną dlatego uważam że przeceniasz możliwości Pani D.chociaż zawsze szansa jest że jakiś pacjent się znajdzie:)No ale chyba nie chodzi o to żeby był jakiś byle jaki:) Myślę że tłumy nie walą drzwiami i oknami:)

Niby tak, ale... może więc warto zmienić miejsce poszukiwań, sposób lub target? wink Ja np poznałam (a raczej pierwszy raz zobaczyłam) swojego obecnego faceta w sklepie z dekoracjami wnętrz (tak wiem bardzo romantycznie tongue ) i w zasadzie już wtedy oboje wpadliśmy sobie w oko... i kiedy po raz drugi wpadliśmy na siebie (chyba) przypadkiem rozmowa jakoś sama się zaczęła i potoczyła smile Kiedy opowiedziałam o tym swojej koleżance nie mogła uwierzyć, że ale jak to ot tak w sklepie czy na ulicy Cię zagadał i wymieniliście się telefonami? Nie bałaś się, że to jakiś zboczeniec czy desperat? A ja do niej, ale co w tym nienormalnego? Nigdy nie wiesz na kogo trafisz, a to jednak były spotkania bardzo neutralne, ja zwyczajnie ubrana w codziennych sytuacjach, żadne gadanie przez net, ocenianie po wyretuszowanych zdjęciach, czy % w klubie....  intuicja mi podpowiedziała, że to fajny facet na poziomie, poza tym bardzo zapunktował tym, że sam zdecydował pierwszy zagadać i to w lekko żartobliwy sposób. Tacy faceci, często po wieloletnim związku też już nie bardzo wiedzą gdzie i jak poderwać kobietę. No niby są te aplikacje 'randkowe' ale ja akurat nie jestem ich zwolenniczką.
A wracając do Pani D. Wydaje mi się, że ani dziecko, ani wiek nie stoi na przeszkodzie. Ona wcale nie musi poznawać faceta w pracy, ani w klubach czy na portalach. Przecież (wy)chodzi również z tym dzieckiem w rożne miejsca. Np moja jedna koleżanka (30+, samotnie wychowująca dziecko) poznała swojego obecnego męża na placu zabaw, inna (rozwódka, 40l też z dzieckiem) w parku smile Wbrew pozorom takich facetów około/po 40l, wolnych (choć wiadomo najczęściej po przejściach), fajnych i chcących stworzyć związek jest naprawdę sporo, kwestia by się znaleźć smile a że po drodze trzeba być czujnym i uzbroić w cierpliwość... cóż poradzić wink

1,749

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Może i mieć tych adoratorów, ale jak ją poznają, to czmychną, tak jak to powinien zrobić już dawno autor. Kobieta go nie słucha w ogóle. On mówi: powinniśmy się rozstać, odpowiedź: przyjdź rano na śniadanie; albo odpowiedź płaczem, czy jakąś terapią. W takim obłędzie to nikt nie wytrzyma.

1,750

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
perydot napisał/a:

Może i mieć tych adoratorów, ale jak ją poznają, to czmychną, tak jak to powinien zrobić już dawno autor. Kobieta go nie słucha w ogóle. On mówi: powinniśmy się rozstać, odpowiedź: przyjdź rano na śniadanie; albo odpowiedź płaczem, czy jakąś terapią. W takim obłędzie to nikt nie wytrzyma.

A to już inna sprawa. Niektórzy po prostu nie nadają się do związków i zmuszanie ich do czegoś w imię jakichś szczytnych ideałów po prostu nie ma sensu. Może Pani D. pasuje taki styl życia? Jest niezależną kobietą, ma dziecko... po co jej facet w domu, skoro może mieć dochodzącego kochanka? A przecież chętnych na taki układ jest znacznie więcej niż tych co chcą tworzyć prawdziwe, trwałe związki. Także Pani D. nie musi się chyba martwić wink szczególnie, że specjalnie wymagająca nie jest sądząc po tym z jakim facetem ma dziecko.

1,751 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-09-12 10:38:06)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

A ja jeszcze wrócę do Becketta i do tego jak poznał swoją Madonnę.
Od początku wiedział, że mimo 38 lat nie udało jej się stworzyć związku, więc niczym rycerz na białym koniu postanowił "wyciągnąć" księżniczkę z wieży samotności.
Dlaczego? To wie tylko autor. Bo zakładam, ze inny facet zastanowiłby się nad tym, że atrakcyjna kobieta mająca wianuszek adoratorów z nikim się nie związała.
Mimo to, on w to wszedł z pełną świadomością. Mogę tylko podejrzewać, że podświadomie szukał kogoś na kogo miłość musi zasłużyć ;kogoś podobnie "toksycznego" jak on.
Jak Pani doktor zaczęła bujać w chmurach i pojawiły się endorfiny, poczuł że się udało i teraz desperacko walczy o utrzymanie swojego statusu.

@Beckett - nie potrafisz być sam?

1,752

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
fuorviatos napisał/a:

A ja jeszcze wrócę do Becketta i do tego jak poznał swoją Madonnę.
Od początku wiedział, że mimo 38 lat nie udało jej się stworzyć związku, więc niczym rycerz na białym koniu postanowił "wyciągnąć" księżniczkę z wieży samotności.

Nie tyle z wieży samotności, co pokazać księżniczce, że jest wart tego by być tym jej jedynym wybranym z wielu. wink

fuorviatos napisał/a:

Dlaczego? To wie tylko autor. Bo zakładam, ze inny facet zastanowiłby się nad tym, że atrakcyjna kobieta mająca wianuszek adoratorów z nikim się nie związała.

Z nikim się nie związała bo żaden nie spełniał jej oczekiwać, tylko Beckett wink

fuorviatos napisał/a:

Mimo to, on w to wszedł z pełną świadomością. Mogę tylko podejrzewać, że podświadomie szukał kogoś na kogo miłość musi zasłużyć ;kogoś podobnie "toksycznego" jak on.
Jak Pani doktor zaczęła bujać w chmurach i pojawiły się endorfiny, poczuł że się udało i teraz desperacko walczy o utrzymanie swojego statusu.

Myślę, że Beckett tworząc historię i postać Pani D. głównie na własnych wyobrażeniach i życzeniach, a nie faktach, podniósł swoją samoocenę do rangi samca Alfa.
Kiedy balonik pękł, Pani okazała się nie taka wspaniała i krystaliczna a Beckett zamiast rycerzem - kolejnym przydupasem Pani, z których już nie pamiętam czy w tym czy pierwszym swoim wątku tak bardzo kpił.

1,753 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-09-12 12:32:03)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

O rany. Ależ tu analiz z kosmosu.

Tak. Potrafię być sam i z moją samotnością było mi zawsze dobrze. Po rozstaniach nigdy nie wchodziłem od razu w związki. Skupiałem się na sobie.

Przy poznaniu pani doktor miałem sporo wątpliwości. Dlatego nie spieszyłem się. Miałem zapaloną czerwoną lampkę z powodu jej historii, ale niestety zakochałem się. Przekonała mnie do siebie.

Nie, nie jestem w skowronkach z powodu zaproszenia mnie na śniadanie. Jej aktualny przypływ uczuć także nie powoduje że fruwam w chmurach. Wręcz przeciwnie. Uważam ze sprawa jest wybitnie trudna, bo jej zaczyna zależeć wtedy kiedy ja przestaję się starać i zaczynam mieć wy.jebane. To jest też klucz do zrozumienia dlaczego pasował jej zwiazek z niedostepnym, bo zonatym, facetem.

Ona bardzo kieruje się emocjami, tylko te emocje są chore. Ja w tej waskiej kwestii reakcje mam zdrowe. Jej odpływy uczuć mnie odsuwają i odwrotnie.
Podświadome wzorce relacji wyniesione z dzieciństwa to straszna siła i niestety ja dużo o tym wiem. Próby racjonalizacji rozumiem. Można przypisywac wyrachowanie, trzymanie mnie z braku laku, ale...sytuacja jest dużo trudniejsza. Niestety. Tak żyć się nie da, a ja od związku wymagam trochę więcej niż haju i adrenaliny spowodowanego toksycznym przyciąganiem i odpychaniem.

Tkwienie moje w tej sytuacji to inna kwestia. I tu akurat jestem swiadom dlaczego tak jest.

1,754

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
paslawek napisał/a:

Przypisywanie tylko i wyłącznie racjonalnego, logicznego wyrachowania i jakiejś mega przytomnej,trzeźwej;zdecydowanej postawy u osób takich jak dziewczyna Autora jest nieco błędne i na wyrost co nie znaczy że nie manipuluje i kalkuluje ale to przecenianie trochę dojrzałości i świadomości u takich osób .Beckett ma podobnie robi to samo bo inaczej się nie da w takim układzie.
Już samo słowo "toksyczność "może budzić grozę to też takie słowo klucz samo już brzmi głośno(czasem faktycznie tak w życiu jest groźnie,ale rzadko )
Natomiast w codzienności to jest po prostu dziecinny nieadekwatny (spowszedniały też w pewnym stopniu )chaos reakcji impulsów zupełnie odruchowych niezdecydowanie ,czekanie, odkładanie na później omijanie pytań dyskusje o związku takie super wzruszające i nic z nich nie wynika ponieważ same gadki wystarczają bo są poruszające i emocjonalne.i są niby rozwiązaniem problemu podobnie kłótnie to nie kłótnie to imitacja kłótni chociaż głośno może być wiele na pokaz bez sensu akcji .To tylko tak wygląda że ona ma jakiś plan precyzyjny ona ma wzór a nie plan i czeka aż coś się samo zrobi wydarzy stanie wyjaśni coś walnie albo straci zupełnie panowanie pod wpływam emocji
cała sztuka uników pogubienie płacz miesza się ze strategią taktyką siedzenia w czyjejś głowie oboje to robią cały czas
oczekując na ssaniu wyzwalaczy hajów i odwrotności tego .Apokalipsa armagedon w jednym tylko w skali kieszonkowej.
To wszystko wygląda zwyczajnie jest przewidywalne tylko jak się o tym czasem czyta to wydaje się takie niesamowite.
Anderstud opisuje to z innej perspektywy oddartej z szumu i "dramatyczności" .

dokładnie tak jest. i u niej i u mnie. czytam Twoje posty z uwagą, ale niestety nie zastosuję się do Twoich wcześniejszych rad - akceptacji i dystansu. wbrew temu co Rox pisze, mam oczekiwania z których nie zrezygnuję. i sprawa się wkrotce rozwiąże.

1,755 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-12 14:39:29)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Racja, przeciętnego faceta mogłyby najść wątpliwości, poznając taką damę, jak właśnie wybranka Becketta. Ale nie warto się przecież zniechęcać i próbować. Kolega Beckett akurat miał pecha, ze na taką trafił a jak się to wszystko potem rozkręciło i miał związane ręce - to już na własne życzenie smile
Jego poczucie wartości konsekwetnie spada, chociażby ze względu na to, że dostrzega co się z nim dzieje i zaczyna widzieć tą sytuację, ale i tak zadowala się tym co ma, wsytarcza mu to, pomimo że chciałby więcej.
I to jest ten paradoks dla mnie a jednoczesnie głęboka studnia emocjonalna, prowadząca do depresji. Jeśli uda mu się z tego kiedykolwiek wyjść i jeśli będzie próbował stworzyć z kimkolwiek realny związek, będzie to wyprawa na Dach Świata bez cielych ubrań i wyposażenia.
Swoją drogą zastanawia mnie jeden fakt: skoro pani D. jest tak dobrze realizującą się zawodowo kobietą a jednocześnie mającą takie problemy emocjonalne, to że nie odbija się jej to w pracy. Zwykle problemy w rodzinie czy związku potrafią się mocno przełożyć na to, czym się zajmujemy zawodowo. Chociażby ciągła frustracja, lęki czy ciągłe myślenie o sytuacji w związku trochę nam mogą namieszać...

Posty [ 1,691 do 1,755 z 2,625 ]

Strony Poprzednia 1 25 26 27 28 29 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Sprzeczne sygnały eks?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024