Sprzeczne sygnały eks? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Sprzeczne sygnały eks?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 2,625 ]

66

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Byłem wczoraj w bardzo złym stanie psychicznym. Zresztą dziś też jestem. Chciałem bardzo oczyścić atmosferę, umiemy ze sobą rozmawiać. Nie chciałem tak tego zostawiać.

Wydaje się, że te złe stany psychiczne to u Ciebie są dość często i to od jakiegoś czasu. Najpierw sam ze sobą musisz dojść do ładu, inaczej takie sytuacje będą się powtarzać. A Wy zamiast się do siebie zbliżyć, będziecie się oddalać aż w końcu będzie za późno na ratowanie czegokolwiek. Wiesz, że wypowiedzianych słów się nie cofnie, zachowań nie zmieni?
Piszesz, że byleś/jesteś w złym stanie psychicznym, ale nie bierzesz pod uwagę tego, że ona też mogła mieć ciężki dzień była zmęczona i zwyczajnie nie miała siły (fizycznej i psychicznej) na rozmowę z Tobą widząc, że znów zaczynasz robić jej sceny o nic (tak z jej punktu widzenia znów się czepiasz). Dlatego poprosiła o przesunięcie rozmowy oraz stwierdziła że masz gdzieś jej uczucia.
A Ty swoje.. ja.. ja .. ja..

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
beckett napisał/a:

Byłem wczoraj w bardzo złym stanie psychicznym. Zresztą dziś też jestem. Chciałem bardzo oczyścić atmosferę, umiemy ze sobą rozmawiać. Nie chciałem tak tego zostawiać.

Wydaje się, że te złe stany psychiczne to u Ciebie są dość często i to od jakiegoś czasu. Najpierw sam ze sobą musisz dojść do ładu, inaczej takie sytuacje będą się powtarzać. A Wy zamiast się do siebie zbliżyć, będziecie się oddalać aż w końcu będzie za późno na ratowanie czegokolwiek. Wiesz, że wypowiedzianych słów się nie cofnie, zachowań nie zmieni?
Piszesz, że byleś/jesteś w złym stanie psychicznym, ale nie bierzesz pod uwagę tego, że ona też mogła mieć ciężki dzień była zmęczona i zwyczajnie nie miała siły (fizycznej i psychicznej) na rozmowę z Tobą widząc, że znów zaczynasz robić jej sceny o nic (tak z jej punktu widzenia znów się czepiasz). Dlatego poprosiła o przesunięcie rozmowy oraz stwierdziła że masz gdzieś jej uczucia.
A Ty swoje.. ja.. ja .. ja..

Tzn. Ona może myśleć ja... ja... ja... a on bo mu bardziej zależy ma myśleć ona ona ona ?

Ja sie beckettowi nie dziwię, jest rozgrywany przez nią... przerabiałem to miesiąc temu. Zależy mu liczył ze coś tam ugra... robiąc teatralne gesty... ale nie zorientował się że to ona jest drapieżnikiem a ona ofiarą. On gra w jej grę i im szybciej się zorientuje że ona ma wszystkie figury tym mniej będzie cierpiał.

68 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-03-25 10:59:20)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Roxann, nic dodać, nic ująć. Całkowicie się zgadzam. Z tego też powodu postanowiłem dwa tygodnie temu odciąć się, uporządkować swoje zycie i emocje. I było dużo lepiej.

69

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

Tzn. Ona może myśleć ja... ja... ja... a on bo mu bardziej zależy ma myśleć ona ona ona ?

Ja sie beckettowi nie dziwię, jest rozgrywany przez nią... przerabiałem to miesiąc temu. Zależy mu liczył ze coś tam ugra... robiąc teatralne gesty... ale nie zorientował się że to ona jest drapieżnikiem a ona ofiarą. On gra w jej grę i im szybciej się zorientuje że ona ma wszystkie figury tym mniej będzie cierpiał.

Myślę, że na siłę szukasz podobieństw Waszych historii.
Dla mnie one są jednak różne i inne jest podłoże nieporozumień. Oboje mieli problemy osobiste i sobie z nimi nie poradzili jako para i dalej nie radzą obrzucając się zarzutami że jedno nie zważa na uczucia drugiego... Autor jest narwany i reaguje bardzo impulsywnie, w każdym geście widzi coś podejrzanego, co ma świadczyć na jej niekorzyść czy umniejszyć jej starania do tego by było lepiej. Nic dziwnego, że w takiej atmosferze coraz bardziej oddalają się od siebie.
Niby coś tam sobie wyjaśnią a potem znów powtórka z rozrywki, jak wczoraj. Chyba nie powiesz, że reakcja autora była adekwatna do sytuacji?

70

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Autorze, jeśli okaże się, że nici z dalszego ciągu, to podpowiem ci, jak możesz sobie radzić w chwilach słabości. Ja tak robiłam i na tyle byłam do tego przekonana, że naprawdę działało.
Mówiłam sobie, że człowiek po to chce z kimś być, by sobie polepszyć, a nie pogorszyć. Nie mam więc za kim ani za czym płakać, skoro ten związek sprawiał, że było mi źle i że często tęskniłam za czasami SPRZED, gdy mialam święty spokój. Mało kto chce byc z kimś, by sobie pogorszyć.
Wam idzie to wszystko raczej po grudzie, więc czy rzeczywiście jest o co walczyć?

Gdy spotkasz właściwą osobę dla siebie, taka naprawdę właściwą, a nie według swoich pobożnych życzeń, to nagle okazuje się, że wszystko jakoś się układa i zmierza w dobrym kierunku. Nikt nie kopie się z koniem, bo nie ma takiej potrzeby.

Tak więc spokojnie, bo nie wszystko złoto, co się świeci.

71 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-25 11:49:22)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

Tzn. Ona może myśleć ja... ja... ja... a on bo mu bardziej zależy ma myśleć ona ona ona ?

Ja sie beckettowi nie dziwię, jest rozgrywany przez nią... przerabiałem to miesiąc temu. Zależy mu liczył ze coś tam ugra... robiąc teatralne gesty... ale nie zorientował się że to ona jest drapieżnikiem a ona ofiarą. On gra w jej grę i im szybciej się zorientuje że ona ma wszystkie figury tym mniej będzie cierpiał.

Myślę, że na siłę szukasz podobieństw Waszych historii.
Dla mnie one są jednak różne i inne jest podłoże nieporozumień. Oboje mieli problemy osobiste i sobie z nimi nie poradzili jako para i dalej nie radzą obrzucając się zarzutami że jedno nie zważa na uczucia drugiego... Autor jest narwany i reaguje bardzo impulsywnie, w każdym geście widzi coś podejrzanego, co ma świadczyć na jej niekorzyść czy umniejszyć jej starania do tego by było lepiej. Nic dziwnego, że w takiej atmosferze coraz bardziej oddalają się od siebie.
Niby coś tam sobie wyjaśnią a potem znów powtórka z rozrywki, jak wczoraj. Chyba nie powiesz, że reakcja autora była adekwatna do sytuacji?

Ja bym to rozegrał na zimno, On ma temperament... uważasz że Ona nie wiedziała że On jest napalony jak szczebaty na suchary na to spotkanie, że nie wiedziała na co On liczy, czego oczekuje? Myślisz że robiąc to co zrobiła nie zdawała sobie sprawy jaki będzie efekt? Doskonale wiedziała, jestem pewien że wszystko było mniej lub bardziej rozegrane i miało na celu dojście do miejsca w którym są obecnie. Ona udowodniła mu że jest kim Ona chciała żeby On był, dlaczego - bo chciała, bo go zna. Gdyby chciała, wiedziałaby co powinna zrobić żeby było OK, a także co zrobić żeby było zajebiście między nimi, ale tego nie zrobiła. Nie zrobiła bo jej nie zależy, bo ma to gdzieś.

Czy tak trudno było znaleźć dla niego godzinę, czy choćby piętnaście minut na rozmowę, czy to jest takie poświęcenie dla człowieka którego się choćby tylko lubi a nie mówiąc że kocha?


ulle napisał/a:

Mówiłam sobie, że człowiek po to chce z kimś być, by sobie polepszyć, a nie pogorszyć. Nie mam więc za kim ani za czym płakać, skoro ten związek sprawiał, że było mi źle i że często tęskniłam za czasami SPRZED, gdy mialam święty spokój. Mało kto chce byc z kimś, by sobie pogorszyć.
Wam idzie to wszystko raczej po grudzie, więc czy rzeczywiście jest o co walczyć?

Gdy spotkasz właściwą osobę dla siebie, taka naprawdę właściwą, a nie według swoich pobożnych życzeń, to nagle okazuje się, że wszystko jakoś się układa i zmierza w dobrym kierunku. Nikt nie kopie się z koniem, bo nie ma takiej potrzeby.

W punkt! Ja też na tych słowach żyję.

72

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Jedynym koniem z którym On się kopie jest On sam.
Jego egocentryzm jest jego największym wrogiem.
Kobiety nie oceniam bo słowa tu nie napisała.
Nie słyszałam tez takiej historii o niej np. jak napisał John czyli jawnego lekceważenia partnera przy kimś z zewnatrz.  Wiec zgadzam się z Roxann to nie jest porównywalne.
Idź  na terapię Beckett albo rozwalisz każdy związek.

73

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

Ja bym to rozegrał na zimno, On ma temperament... uważasz że Ona nie wiedziała że On jest napalony jak szczebaty na suchary na to spotkanie, że nie wiedziała na co On liczy, czego oczekuje? Myślisz że robiąc to co zrobiła nie zdawała sobie sprawy jaki będzie efekt? Doskonale wiedziała, jestem pewien że wszystko było mniej lub bardziej rozegrane i miało na celu dojście do miejsca w którym są obecnie.

Czyżby?
Aż zacytuję wcześniejszą wypowiedź innej użytkowniczki, bardzo celną zresztą:

MagdaLena1111 napisał/a:

Ech...

Oznajmiłem jej że już nie daję rady, że nie wierzę że mnie kocha, że uważam że tracimy czas, ja tracę zdrowie i nerwy. Że muszę się odciąć.  CIACH!

Dwa dni później umówiliśmy się na odbiór jej kluczy, (...) Przyjechałem wieczorem, myślałem że zabiorę klucze i pójdę. Zaprosiła mnie na herbatę. (...) Przy wyjściu chciała mnie ewidentnie pocałować, ucałowałem w usta i wyszedłem. CIACH!

odpisała "czy mogę porozmawiać o tym w cztery oczy, a nie przez sms? smile". Kurde, przecież wyraźnie mówiłem że nie mogę się z nią widywać, (...) No i napisałem jej to, dobitnie i wyraźnie. CIACH!

Dzwoni wieczorem i prosi żebym przyjechał, bo ma nerwicowy napad lęku (miała takie stany kilka lat temu po rozstaniu które ciężko przeszła, więc znam temat). Nie przyjechałem. CIACH!

Telefon że chce mi podrzucić gotówkę, którą była mi winna. Nie było mnie w domu, zresztą przecież...może zrobić przelew. Co jej powiedziałem. CIACH!

No Autor to dopiero zachowywał się wzorowo wink

john.doe80 napisał/a:


Czy tak trudno było znaleźć dla niego godzinę, czy choćby piętnaście minut na rozmowę, czy to jest takie poświęcenie dla człowieka którego się choćby tylko lubi a nie mówiąc że kocha?

To jest dojrzała kobieta

Tak, ja jestem niewiele młodsza od niej i jej zachowanie jest dla mnie tak naprawdę "naturalne" w danej sytuacji. Ja również kiedy widzę, że druga osoba jest negatywnie nakręcona, czepia się o "nic", wymyśla niestworzone rzeczy bo coś jej się ubzdurało, również nie mam ochoty na gorąco udowadniać, że nie jestem wielbłądem, wdawać się w te beznadziejne i niepotrzebne dyskusje a raczej przepychanki słowne. Wole jak ona przełożyć rozmowę i porozmawiać na spokojnie, kiedy emocje opadną. A już tym bardziej kiedy sama mam gorszy dzień i potrzebuję psychicznie odpocząć.
Jak widać już po paru godzinach Autor też ochłonął, ale nie zaszkodzi by się z tym przespał. Nie zawsze chęć łagodzenia sytuacji tu teraz kiedy emocje buzują jest właściwe. To tylko może niepotrzebnie zwiększyć napięcie, "kwas".. a co za tym idzie systematycznie oddalać od siebie.

74 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-25 12:44:09)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

Ja bym to rozegrał na zimno, On ma temperament... uważasz że Ona nie wiedziała że On jest napalony jak szczebaty na suchary na to spotkanie, że nie wiedziała na co On liczy, czego oczekuje? Myślisz że robiąc to co zrobiła nie zdawała sobie sprawy jaki będzie efekt? Doskonale wiedziała, jestem pewien że wszystko było mniej lub bardziej rozegrane i miało na celu dojście do miejsca w którym są obecnie.

Czyżby?
Aż zacytuję wcześniejszą wypowiedź innej użytkowniczki, bardzo celną zresztą:

MagdaLena1111 napisał/a:

Ech...

Oznajmiłem jej że już nie daję rady, że nie wierzę że mnie kocha, że uważam że tracimy czas, ja tracę zdrowie i nerwy. Że muszę się odciąć.  CIACH!

Dwa dni później umówiliśmy się na odbiór jej kluczy, (...) Przyjechałem wieczorem, myślałem że zabiorę klucze i pójdę. Zaprosiła mnie na herbatę. (...) Przy wyjściu chciała mnie ewidentnie pocałować, ucałowałem w usta i wyszedłem. CIACH!

odpisała "czy mogę porozmawiać o tym w cztery oczy, a nie przez sms? smile". Kurde, przecież wyraźnie mówiłem że nie mogę się z nią widywać, (...) No i napisałem jej to, dobitnie i wyraźnie. CIACH!

Dzwoni wieczorem i prosi żebym przyjechał, bo ma nerwicowy napad lęku (miała takie stany kilka lat temu po rozstaniu które ciężko przeszła, więc znam temat). Nie przyjechałem. CIACH!

Telefon że chce mi podrzucić gotówkę, którą była mi winna. Nie było mnie w domu, zresztą przecież...może zrobić przelew. Co jej powiedziałem. CIACH!

No Autor to dopiero zachowywał się wzorowo wink

john.doe80 napisał/a:


Czy tak trudno było znaleźć dla niego godzinę, czy choćby piętnaście minut na rozmowę, czy to jest takie poświęcenie dla człowieka którego się choćby tylko lubi a nie mówiąc że kocha?

To jest dojrzała kobieta

Tak, ja jestem niewiele młodsza od niej i jej zachowanie jest dla mnie tak naprawdę "naturalne" w danej sytuacji. Ja również kiedy widzę, że druga osoba jest negatywnie nakręcona, czepia się o "nic", wymyśla niestworzone rzeczy bo coś jej się ubzdurało, również nie mam ochoty na gorąco udowadniać, że nie jestem wielbłądem, wdawać się w te beznadziejne i niepotrzebne dyskusje a raczej przepychanki słowne. Wole jak ona przełożyć rozmowę i porozmawiać na spokojnie, kiedy emocje opadną. A już tym bardziej kiedy sama mam gorszy dzień i potrzebuję psychicznie odpocząć.
Jak widać już po paru godzinach Autor też ochłonął, ale nie zaszkodzi by się z tym przespał. Nie zawsze chęć łagodzenia sytuacji tu teraz kiedy emocje buzują jest właściwe. To tylko może niepotrzebnie zwiększyć napięcie, "kwas".. a co za tym idzie systematycznie oddalać od siebie.

No dobrze, cytaty zebrane z wypowiedzi Becketta trafne, ale jego reakcja nie wzięła się znikąd, nie była wynikiem jego choroby psychicznej tylko akcji jakie wykonała jego kobieta.
Na związek według mnie można nałożyć Zasady dynamiki Newtona... szczególnie w fazie docierania.

75

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

No dobrze, cytaty zebrane z wypowiedzi Becketta trafne, ale jego reakcja nie wzięła się znikąd, nie była wynikiem jego choroby psychicznej tylko akcji jakie wykonała jego kobieta.
Na związek według mnie można nałożyć Zasady dynamiki Newtona... szczególnie w fazie docierania.

Ja wiem, że nie wzięła się znikąd, ale oboje na nią zapracowali. I tak jak słusznie zauważyłeś, nie potrafili się zgrać w fazie docierania. W tym wieku każde ma już wykształcony charakter, pewne przyzwyczajenia, też 'problemy'. Próba zmiany czy podporządkowania sobie drugiej osoby od początku jest skazana na porażkę. To że Autor w danej sytuacji by postąpił tak czy tak nie znaczy że ona tak musi robić. Też kwestia pojawiających się problemów... Autor nawet pisząc w tym wątku zaznaczył, że to były JEJ problemy, a więc w domyśle nie dotyczyły czy też nie powinny dotyczyć ich relacji, a jednak miały wpływ. Podobnie problemy Autora, które z jednej strony go przerosły na tamten moment, ale zamiast "na chłodno" do nich podejść swoje frustracje wylewał na partnerce... tam od początku nie zagrało, jak tylko przyszło zejść trochę na ziemię i zmierzyć się z prozą życia. A już licytowanie się kto kocha bardziej, czyje uczucia są ważniejsza, kto bardziej się stara... kiedy ten związek od początku to kołowrotek emocjonalny i jakaś niezrozumiała walka o pozycję, to już naprawdę słabe...

76 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-03-25 15:50:31)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

Ja bym to rozegrał na zimno, On ma temperament... uważasz że Ona nie wiedziała że On jest napalony jak szczebaty na suchary na to spotkanie, że nie wiedziała na co On liczy, czego oczekuje? Myślisz że robiąc to co zrobiła nie zdawała sobie sprawy jaki będzie efekt? Doskonale wiedziała, jestem pewien że wszystko było mniej lub bardziej rozegrane i miało na celu dojście do miejsca w którym są obecnie. Ona udowodniła mu że jest kim Ona chciała żeby On był, dlaczego - bo chciała, bo go zna. Gdyby chciała, wiedziałaby co powinna zrobić żeby było OK, a także co zrobić żeby było zajebiście między nimi, ale tego nie zrobiła. Nie zrobiła bo jej nie zależy, bo ma to gdzieś.

Czy tak trudno było znaleźć dla niego godzinę, czy choćby piętnaście minut na rozmowę, czy to jest takie poświęcenie dla człowieka którego się choćby tylko lubi a nie mówiąc że kocha?


John, ona nie jest wyrachowana. Sytuacja rodzinna o której piszę miała na pewno miejsce i była zaskoczeniem dla niej. I miała to bardziej na głowie niż myślenie o spotkaniach ze mną.
Moją winą jest że jej nie uwierzyłem, poniosły mnie emocje, dorobiłem sobie czarny scenariusz. Bo jak dziewczyny mądrze napisały, napaliłem się strasznie na to spotkanie. I równie strasznie się rozczarowałem.

Wróciła do domu o 20.00, twierdzi że miała do mnie zadzwonić po 21.00 bo wiedziała że wracam z siłowni. Zasnęła jednak zmordowana przy serialu, obudziła się po 22.00 i napisała mi że ledwo na oczy patrzy. Wyraźnie napisała że nie chodzi o mnie, że przenosi się prosto z kanapy do łóżka, tylko makijaż zmyje. I że jutro zadzwoni.
Zresztą nawet jeśli nie zmęczenie fizyczne, to zmęczenie psychiczne, czyli chęć porozmawiania jak trochę emocje opadną też rozumiem.

Masz rację John, że poprzednie jej ruchy były niejasne, dwuznaczne, zachowywała się jakby nie wiedziała czego chciała. Ale w tej sytuacji to ja zawiodłem.

Przeprosiłem ją w sms, tyle mogłem zrobić.

Roxann napisał/a:

tam od początku nie zagrało, jak tylko przyszło zejść trochę na ziemię i zmierzyć się z prozą życia. A już licytowanie się kto kocha bardziej, czyje uczucia są ważniejsza, kto bardziej się stara... kiedy ten związek od początku to kołowrotek emocjonalny i jakaś niezrozumiała walka o pozycję, to już naprawdę słabe...


Jeśli od początku byłoby źle, to bym nie trzymał się tej relacji. Nie było żadnej walki o pozycje, było partnerstwo.
Fakt, polegliśmy na docieraniu się w obliczu kryzysu, ale oboje zdajemy się rozumieć problem.
Przeszkodą teraz jest jej brak zaufania do mnie i ta gra w przyciąganie i oddalanie - ona się pojawiła po rozstaniu.

77

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Jeśli od początku byłoby źle, to bym nie trzymał się tej relacji. Nie było żadnej walki o pozycje, było partnerstwo.
Fakt, polegliśmy na docieraniu się w obliczu kryzysu, ale oboje zdajemy się rozumieć problem.
Przeszkodą teraz jest jej brak zaufania do mnie i ta gra w przyciąganie i oddalanie - ona się pojawiła po rozstaniu.

Ale ja właśnie o tym mówię, było fajnie jak fruwaliście te 30 m nad ziemią, motyle euforia, szybkie deklaracje, zamieszkanie razem i nagle trach... Jakieś zewnętrzne, prywatne problemy zburzyły sielankę. A wiadomo, jak się pojawiają problemy, to ochota na amory spada, co mogłeś źle odczytać, że jej nie zależy. Doszły Twoje, zacząłeś jej robić wyrzuty i wyszło jak wyszło. Bo każda kłótnia, pretensje Was oddalały, brak zrozumienia zrobił swoje.
Dlatego uważam, że Twoja sytuacja jest inna niż john.doe80, i może nie wszystko stracone. Tylko musisz opanować swoje "narwanie", bardziej zaufać i też okazać więcej empatii... oczywiście ona też. Bo jej zachowanie raczej nie wynika z tego, że jej nie zależy, tylko sama potrzebuje wsparcia wyrozumiałości a nie ciągłych przepychanek i podejrzeń, zarzutów.
Przeprosiłeś - super. Ona też Ci wszystko wyjaśniła.
Także weź głęboki oddech i spróbuj opanować emocje a może będzie dobrze.

78

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Tak z ciekawości jak wyobrażasz sobie to jak zejdziecie się po tym wszystkim co zaszło? Będziesz grał kogoś innego niż jesteś? Wszystko co zrobiłeś Beckett było teatrzykiem mający na celu jej zmianę... "blefowałeś", ona powiedziała sprawdzam i złapała Cię z pustą ręką. Jak teraz rozwiążesz to co sprowokowało Cię do blefowania, wiesz że jeśli Ona da wam szansę to w jej odczuciu odwali " kawał roboty" i będzie liczyła że Ty się zmienisz... podsumowując Ty chciałeś jej zmiany, a tylko umocnisz ją w jej byciu sobą, dodatkowo każdy nawet najmniejszy twój wyskok będzie powodem do powiedzenia ... " że jesteś taki sam i się nie zmieniłeś i że zrobiła błąd".

Moim zdaniem Ona nic nie zrozumiała z twoich potrzeb i jeszcze się nacierpisz. Z tego co piszesz trochę sobie zaprzeczasz... pytanie co jest najbliższe prawdy... ten tęskniący facet biorący winę na siebie, czy ten który wyprowadzał się nie mogąc wytrzymać z nią...

79

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

Tak z ciekawości jak wyobrażasz sobie to jak zejdziecie się po tym wszystkim co zaszło? Będziesz grał kogoś innego niż jesteś? Wszystko co zrobiłeś Beckett było teatrzykiem mający na celu jej zmianę... "blefowałeś", ona powiedziała sprawdzam i złapała Cię z pustą ręką. Jak teraz rozwiążesz to co sprowokowało Cię do blefowania, wiesz że jeśli Ona da wam szansę to w jej odczuciu odwali " kawał roboty" i będzie liczyła że Ty się zmienisz... podsumowując Ty chciałeś jej zmiany, a tylko umocnisz ją w jej byciu sobą, dodatkowo każdy nawet najmniejszy twój wyskok będzie powodem do powiedzenia ... " że jesteś taki sam i się nie zmieniłeś i że zrobiła błąd".

Moim zdaniem Ona nic nie zrozumiała z twoich potrzeb i jeszcze się nacierpisz. Z tego co piszesz trochę sobie zaprzeczasz... pytanie co jest najbliższe prawdy... ten tęskniący facet biorący winę na siebie, czy ten który wyprowadzał się nie mogąc wytrzymać z nią...

John ale o czym Ty piszesz? Czytając posty Autora nie sposób nie zauważyć, że jest w gorącej wodzie kąpany i sam to przyznał. Co zatem masz na myśli mówiąc, że będzie blefował? Udawał, że jest stabilny emocjonalnie? Jeśli tak to ok.
My tu znamy tylko jego stronę, a on o niej wypowiada ogólnie ok. Przyznaje, że reaguje zbyt pochopnie itd. Ostatnia sytuacja przykładem.
Jeżeli sam ma problemy emocjonalne, to fakt, lepiej żeby dał jej spokój, bo ona jeśli teraz ma problemy rodzinne, nie potrzebuje scen z jego strony.
Być może ta chemia która była na początku to za mało, zbyt różnią się temperamentami, potrzebami... Kryzys zjawił się dość szybko i to chyba zweryfikował.

80 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-03-25 20:19:21)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

John pisząc o blefie miał na myśli moje odcięcie się od niej dwa tygodnie temu. Uznał to za teatralny gest. Tylko że to nieprawda. Oczywiście, miałem nadzieję jeszcze na zejście się, ale potrzeba odcięcia się od kontaktu z nią była podyktowana sytuacją. Przestałem wierzyć że spotykanie się, rozmowy i moje starania przynoszą jakiś efekt. Wręcz czułem oddalanie się, bo za bardzo chciałem, za dużo oczekiwałem.

Roxann napisał/a:

Być może ta chemia która była na początku to za mało, zbyt różnią się temperamentami, potrzebami... Kryzys zjawił się dość szybko i to chyba zweryfikował.


Być może.

81

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:

Co zatem masz na myśli mówiąc, że będzie blefował?

Mam na myśli wyprowadzenie się, wcale nie chciał odchodzić na co wskazywała sytuacja... podniósł tylko stawkę licząc że ona się zmieni.

Podobno tylko kryzys jest wstanie nas zmienić...

82

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Co zatem masz na myśli mówiąc, że będzie blefował?

Mam na myśli wyprowadzenie się, wcale nie chciał odchodzić na co wskazywała sytuacja... podniósł tylko stawkę licząc że ona się zmieni.

Podobno tylko kryzys jest wstanie nas zmienić...

To akurat prawda. Choć proponowałem rozstanie, przerwa to był Jej pomysł, kontrpropozycja.

83 Ostatnio edytowany przez ulle (2019-03-25 21:41:31)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
john.doe80 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Co zatem masz na myśli mówiąc, że będzie blefował?

Mam na myśli wyprowadzenie się, wcale nie chciał odchodzić na co wskazywała sytuacja... podniósł tylko stawkę licząc że ona się zmieni.

Podobno tylko kryzys jest wstanie nas zmienić...

To akurat prawda. Choć proponowałem rozstanie, przerwa to był Jej pomysł, kontrpropozycja.


Uważam, że robienie sobie przerwy w związku jest czymś jeszcze gorszym niż rozstanie. To takie dobijanie na raty tej strony, której zależy bardziej.
Źle się stało, że zgodziłeś się na przerwę. Należało albo zerwać, przeciąć wrzód od razu, natychmiast, albo zostać i naprawiać wasze relacje.
Tymczasem wy urzadxiliscie sobie separację i w efekcie wyszło, że  ani to pies, ani wydra. Ty nie wiesz jak się zachowywać, siedzisz w domu jak na żarnach i układasz różne scenariusze. W zależności od nastroju raz wydaje ci się, że będzie dobrze i chcesz dalszego ciągu, a za chwilę najchętniej pieprznalbys tym wszystkim, by mieć w końcu święty spokój.

W efekcie wyszło na to, że ona wcale za tobą nie pobiegła. Ty pokazałeś, że stać cię na to, że w każdej chwili możesz odpuścić i myślałeś, że osiągniesz przez to nie wiadomo jaki to efekt ( tak jakbyś się targował o cenę), a ona powiedziała ok, skoro ci nie pasuje, to trudno, twoja decyzja, ale wróćmy może jeszcze do tematu za kilka tygodni.
W czasie tej separacji ciągle jednak mijacie się i jakoś ciężko jest wam spotkać się w takim momencie, żebyście oboje byli gotowi do kontynuacji na zdrowych zasadach.
Godząc się na te przerwę sam sobie urzadziles jazdę bez trzymanki, czyli życie w oczekiwaniu i w napięciu.
Jeśli wrócicie do siebie, to rzecz jasna na określonych warunkach, tyle tylko że w waszym przypadku nie wiadomo kto komu będzie te warunki stawiał, może wyjdfzue miszmasz  .
Dobrze, że chociaż tutaj możesz troszkę się wygadać i wyrzucić z siebie pewne rzeczy.

84

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Drogie Panie macie słusznego dla mnie tak jak wielokrotnie powtarzam... gracze się zmieniają gra zostaje taka sama... wyprowadzałem się, byłem tym od którego dziewczyny się wyprowadzały... zawsze chodziło o "związkowego pokera" ktoś blefował ktoś podnosił stawkę, ktoś mówił sprawdzam. Odkąd pamiętam miało to na mnie zrobić wrażenie i nigdy nie robiło... dlaczego bo już mi wtedy nie zależało... one miękły w końcu dzwoniły proponowały różne opcje ale ja wtedy już miałem to w d...
You pray for rain, you gotta deal with the mud too. That’s a part of it. - Beckett nie możesz teraz od wyprowadzić się ... deal with it! - podobno pierwsza decyzja jest najlepsza.

85

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Usłyszałem właśnie przez telefon że jest pozamiatane.

86

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Usłyszałem właśnie przez telefon że jest pozamiatane.

Masz jasność

87 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-03-25 23:37:54)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Tak, jest wulgaryzm ale stabilnie.

88 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-25 23:26:40)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Tak, jest wulgaryzm ale stabilnie.

Doceń sytuację. Mogłoby bardziej zaboleć.

P.s.
Przykro mi, jedziemy na jednym wózku... ja też liczyłem że to ta ...

89

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Nasze zdrowie. Again.

90

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Najgorsze, że z boku wystarczy minuta by ocenić albo jeden post na forum. A potem człowiek sam wdepnie w kupę i nie widzi.

91

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Obserwowałem temat z boku w milczeniu z wkręconymi palcami w imadło, bo tak mnie świerzbiło, żeby coś napisać,
bo już momentami mnie dosłownie nosiło jak czytałem tu historie nie z tej ziemi wypisywane przez nasze drogie koleżanki.
Sytuacja od początku do końcu sztampowa i tak schematyczna, że nawet trzynastolatek by się w mig połapał co tu się odwala,
no już motyw z odwołaniem spotkania i brakiem czasu na rozmowę, to nie wiem, ślepemu i głuchemu by oczy i uszy otworzył.
Ale mówię - siedzę cicho, nic się nie odzywam, zobaczymy jak to się skończy - a w zasadzie to kiedy, bo jak, to wiedziałem już trzy strony temu.
Szkoda chłopaka, że dał się wodzić za nos i robić z siebie durnia do wczoraj, ale jest przynajmniej nadzieja, że pozostali wyniosą naukę
i kiedy ktoś inny przyjdzie na forum po poradę w podobnej sprawie, to usłyszy od razu jak się sprawy mają i co w związku z tym należy robić,
a czego robić pod żadnym pozorem nie wolno, żeby na koniec się nie czuć tak, jak dziś się czuje bohater tego i setek podobnych wątków na forum.

Oczywiście on i tak nie wierzy, że to już koniec... oczywiście zaraz ktoś mu doradzi, żeby odczekał i jeszcze zawalczył, bo to nie jest tak jak myślisz...
Oczywiście że tak właśnie jest i nie ma na co czekać, bo za tydzień dwa do miesiąca góra, panna już będzie się bujać na mieście z następnym,
który lada dzień wyskoczy jak królik z kapelusza, a jak znam życie, to najprawdopodobniej już tam gdzieś majaczy na horyzoncie.
Cała historia od samiuśkiego początku do samiusieńkiego końca, to klasyka gatunku opisywana w podręcznikach dla klas I-III szkoły podstawowej,
a tu staremu dziadowi zrobili sieczkę z mózgownicy ckliwymi bajkami z mchu i paproci o śpiącej królewnie i złym niedobrym księciu,
które musiały tak się skończyć i chyba dla nikogo to nie jest żadnym zaskoczeniem, więc tym bardziej nie rozumiem po co było go mamić...

92 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-26 09:52:03)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Usłyszałem właśnie przez telefon że jest pozamiatane.

Czyli jednak opcja „jak już zobaczyła, że Ci na niej naprawdę zależy, to pozwoliła Ci odejść” :-(

Ale wiesz, że jak ona myśli, że Tobie naprawdę na niej zależy, to jest pewna, że nie wytrzymasz, że i tak będziesz szukał z nią kontaktu. Ewentualnie sprowokuje jakąś sytuację typu odbiór drobiazgów, żeby dać Ci szansę ;-). Czyli pojawi się kolejna nitka. Doradzam systematyczne CIACH! ;-)




anderstud napisał/a:

już momentami mnie dosłownie nosiło jak czytałem tu historie nie z tej ziemi wypisywane przez nasze drogie koleżanki.

Hej, hej, hej, nie rozpędził się kolega za bardzo? Bo ja np. aż tu opierniczona zostałam, że podburzam autora przeciwko wielkiej miłości, natomiast kolega Teufel doradzał, żeby autor był bardziej wyrozumiały dla partnerki, więc tu chyba nie chodzi o koleżanki, ale niektórych użytkowników forum, wierzących w romantyczne bajeczki, w których miłość zawsze zwycięża :-P

93 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-26 10:07:31)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Najpierw musiałaby być. Wywalanie złych emocji na partnera o miłości nie świadczy.
I po raz setny- może Ona miała tak samo- ale za mało danych i z 2 ręki by wyciągać takie wnioski.
Autorze wierzę, że żle Ci teraz, ale Cię nie pogłaszczę- bo masz 38 lat i w poprzednich związkach, idę o zakład- było podobnie. I w nastepnych też będzie. jeśli czegoś nie zrozumiesz.
Ale to Twoje życie- zrobisz jak uważasz.
Największą bajką jaką można Ci powiedzieć: Nie martw się, jak trafisz na właściwą kobietę- wszystko się ułoży. Czytam to czasem na forum i nóż się w kieszeni otwiera.
A tu nie chciałam pisać, może i nie było czego ratować- bo zaufanie padło, bo być może 38 letnia kobieta zobaczyła, że weszła do tej samej wody again..
Powodzenia w każdym razie.

Nie oczywiście że nie spotkasz jej na mieście z innym..Przecież do klasztoru wstąpi. smile
Może i powinnna "odłogiem" chwilę poleżeć, ale umówmy się, rzadko tak bywa... i to nie znaczy, że ktoś był wcześniej.

94 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-03-26 10:24:14)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
anderstud napisał/a:

Obserwowałem temat z boku w milczeniu z wkręconymi palcami w imadło, bo tak mnie świerzbiło, żeby coś napisać,....

ja podobnie i niestety/stety zgadzam się z anderstudem.
Moje spostrzeżenia:
1. Panna nie zamierzała w ogóle się spotkać z autorem
2. Nie odwołała spotkania ze względu na sprawy prywatne, ona te sprawy miała cały czas zaplanowane, a spotkanie zaproponowała wiedząc, że i tak je odwoła.
3. Trzyma go na dystans, jednocześnie robi nadzieję bo boi się go puścić, nie żeby chciała z nim być, taki typowy objaw psa ogrodnika
4. Pani jest pewna, ze nic z tego nie będzie, może jak ja mocno będzie swędzieć zaproponuje w akcie desperacji jakieś szybkie intymne spotkanie ale to raczej mało prawdopodobne bo wie, ze z trudno będzie autora się pozbyć
5. Pani intensywnie szuka kolejnego Pana do ćwiczeń na drążku.

Czego beckett jeszcze nie rozumiesz ?

95

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
MagdaLena1111 napisał/a:

Hej, hej, hej, nie rozpędził się kolega za bardzo? Bo ja np. aż tu opierniczona zostałam, że podburzam autora przeciwko wielkiej miłości, natomiast kolega Teufel doradzał, żeby autor był bardziej wyrozumiały dla partnerki, więc tu chyba nie chodzi o koleżanki, ale niektórych użytkowników forum, wierzących w romantyczne bajeczki, w których miłość zawsze zwycięża :-P

Walec przejechał i nie pytał kogo rozjezdza. Przykro mi, zostalas nalesnikiem.

Anderstud ma rację, nigdy w historii ludzkości taka sprawa nie potoczyła się inaczej, a Panie wolą krzyczeć o stereotypach niż głosić prawdę. Ehh może kiedyś będzie ten dzień, w którym nastanie szczerość wink.

96

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
bullet napisał/a:
anderstud napisał/a:

Obserwowałem temat z boku w milczeniu z wkręconymi palcami w imadło, bo tak mnie świerzbiło, żeby coś napisać,....

ja podobnie i niestety/stety zgadzam się z anderstudem.
Moje spostrzeżenia:
1. Panna nie zamierzała w ogóle się spotkać z autorem
2. Nie odwołała spotkania ze względu na sprawy prywatne, ona te sprawy miała cały czas zaplanowane, a spotkanie zaproponowała wiedząc, że i tak je odwoła.
3. Trzyma go na dystans, jednocześnie robi nadzieję bo boi się go puścić, nie żeby chciała z nim być, taki typowy objaw psa ogrodnika
4. Pani jest pewna, ze nic z tego nie będzie, może jak ja mocno będzie swędzieć zaproponuje w akcie desperacji jakieś szybkie intymne spotkanie ale to raczej mało prawdopodobne bo wie, ze z trudno będzie autora się pozbyć
5. Pani intensywnie szuka kolejnego Pana do ćwiczeń na drążku.

Czego beckett jeszcze nie rozumiesz ?

Zamierzała, bo jeszcze w piątek odmówiła spotkania naszej wspólnej przyjaciółce, bo miała zobaczyć się ze mną. nota bene od tej przyjaciółki wiem jak bardzo się waha co ma robić i ile ma do mnie pretensji, uwag i lęku przed tym związkiem. Przyjaciółka trochę się zaangażowała, bo to ona nas zeswatała i zależy jej żebyśmy byli razem. Opowiedziała mi trochę co jej mówiła.

I nie, nikogo nie ma, ani nie szuka. Wiem o tym.


MagdaLena1111 napisał/a:
beckett napisał/a:

Usłyszałem właśnie przez telefon że jest pozamiatane.

Czyli jednak opcja „jak już zobaczyła, że Ci na niej naprawdę zależy, to pozwoliła Ci odejść” :-(

Ale wiesz, że jak ona myśli, że Tobie naprawdę na niej zależy, to jest pewna, że nie wytrzymasz, że i tak będziesz szukał z nią kontaktu. Ewentualnie sprowokuje jakąś sytuację typu odbiór drobiazgów, żeby dać Ci szansę ;-). Czyli pojawi się kolejna nitka. Doradzam systematyczne CIACH! ;-)

Zaproponowała spotkanie wieczorem. Żeby porozmawiać i ... odebrać kilka drobiazgów.
Pewnie po prostu dowiem co się stało i dlaczego taką decyzję podjęła.
Mam swoje podejrzenia.

97

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Z tym, że gdyby tak bardzo na Ciebie leciała to by żadnych wątpliwości nie było. Jedyna szansa by coś wzbudzić to mieć ją w d i znaleźć inną jak najszybciej.

98

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Jestem przekonany że usłyszę że moje ostatnie pretensje pokazały jej, że nie jestem w stanie się zmienić.
I że nie zaryzykuje związku ze mną.

99

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Jestem przekonany że usłyszę że moje ostatnie pretensje pokazały jej, że nie jestem w stanie się zmienić.
I że nie zaryzykuje związku ze mną.

Tylko proszę Cię nie dyskutuj z tym, zgódź się z nią i pożegnaj.

100 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-03-26 12:07:19)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Burzowy napisał/a:

Z tym, że gdyby tak bardzo na Ciebie leciała to by żadnych wątpliwości nie było. Jedyna szansa by coś wzbudzić to mieć ją w d i znaleźć inną jak najszybciej.

To nie mój styl. Nie stosuję plastrów. Nie traktuję ludzi przedmiotowo. Poza tym muszę się naprawdę zaangażować żeby wejść w relację.
Niezbyt łatwo się zakochuję i mam wymagania, czego czasem żałuję.

MagdaLena1111 napisał/a:
beckett napisał/a:

Jestem przekonany że usłyszę że moje ostatnie pretensje pokazały jej, że nie jestem w stanie się zmienić.
I że nie zaryzykuje związku ze mną.

Tylko proszę Cię nie dyskutuj z tym, zgódź się z nią i pożegnaj.


Niełatwo będzie się nie bronić, ratować i ... szukać nitki.

sad

101

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

To zacznij tak robić, bo raz ze 99% kobiet tak robi, a to ich domeną są uczucia i empatia ponoć, a dwa ze skoro jest szansa, ze jej to zaimponuje, to przecież nie uczyni jej krzywdy. A plaster... no cóż, pomysl, ze plaster też mial plaster i moze Ty nim jesteś.

102

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Burzowy napisał/a:

To zacznij tak robić, bo raz ze 99% kobiet tak robi, a to ich domeną są uczucia i empatia ponoć, a dwa ze skoro jest szansa, ze jej to zaimponuje, to przecież nie uczyni jej krzywdy. A plaster... no cóż, pomysl, ze plaster też mial plaster i moze Ty nim jesteś.

Ochłoń. Nie byłbym z dziewczyną, której miałyby imponować takie zagrywki.

Nie będę wchodził w żadne relacje na siłę, ani tym bardziej żeby odegrać się na eks.

Nigdy.

103

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
beckett napisał/a:

Jestem przekonany że usłyszę że moje ostatnie pretensje pokazały jej, że nie jestem w stanie się zmienić.
I że nie zaryzykuje związku ze mną.

Tylko proszę Cię nie dyskutuj z tym, zgódź się z nią i pożegnaj.


Niełatwo będzie się nie bronić, ratować i ... szukać nitki.

sad

To pomyśl, że to jest JEDYNY sposób, żeby przerwać to toksyczne tango.

104 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-26 14:48:29)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Zamierzała, bo jeszcze w piątek odmówiła spotkania naszej wspólnej przyjaciółce, bo miała zobaczyć się ze mną. nota bene od tej przyjaciółki wiem jak bardzo się waha co ma robić i ile ma do mnie pretensji, uwag i lęku przed tym związkiem. Przyjaciółka trochę się zaangażowała, bo to ona nas zeswatała i zależy jej żebyśmy byli razem. Opowiedziała mi trochę co jej mówiła.

I nie, nikogo nie ma, ani nie szuka. Wiem o tym.

Wiesz tyle ile "głuchy" telefon Ci powie. Który z twoich kumpli sprzedałby Cię dziewczynie... Dochodzi do tego jeszcze ambicja swatki oraz może jakiś wstyd twojej wybranki przed swatką żeby jej powiedzieć prawdę. W najlepszym wypadku prawdą jest że Ona bardzo dziękuje swatce ale ma już dość relacji z Tobą, ale oczywiście żeby nie okazać się niewdzięczna dalej walczy o wasz związek pomimo tych wszystkich ale...  w najgorszym nie odkryje się swatce że już ma lepszą opcję albo że po prostu się znudziła... myślę że zbyt długo się swatce zwierzała jaka to ona jest biedna i nie ma fajnych mężczyzn... i to i tamto ... i co odkryje się, że to ona jest popaprana ... no swatka Cię zna więc nie kupi tego że jesteś zła**sem jak jej poprzedni (w końcu swatka Cię wybrała dla niej).

Beckett luz bo quźwa wszyscy zginiemy, nie spotykaj się, nie pakuj się w jej gierkę, bo to Ona jest myśliwym a Ty zwierzyną, każda taka akcja będzie Cię rozp***ć w opiłki metalowe.

Jeśli pisane wam jest bycie razem, zaufaj losowi będziecie. Twoja wybranka jest za długo na tym świecie żeby nie wiedzieć jak uratować związek.


P.S.

W życiu jak w rajdach samochodowych, czasem żeby odzyskać kontrolę musisz ją najpierw stracić.

105

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
Burzowy napisał/a:

To zacznij tak robić, bo raz ze 99% kobiet tak robi, a to ich domeną są uczucia i empatia ponoć, a dwa ze skoro jest szansa, ze jej to zaimponuje, to przecież nie uczyni jej krzywdy. A plaster... no cóż, pomysl, ze plaster też mial plaster i moze Ty nim jesteś.

Ochłoń. Nie byłbym z dziewczyną, której miałyby imponować takie zagrywki.

Nie będę wchodził w żadne relacje na siłę, ani tym bardziej żeby odegrać się na eks.

Nigdy.

Pora na celibat zatem.

106 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-26 17:47:12)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

W tym wątku wiele razy padło stwierdzenie, że Beckett był narwany i tak chciałem chwilę o tym podyskutować ... co to jest bycie narwanym.

W moim przypadku w ostatnich związkach emocje były sinusoidą, składających się z np takich emocji: spokój szczęście, lekkie nerwy bo się nie rozumiemy, złość bo druga strona ignoruje co do niej mówimy, żal bo wszystko się rozpada, strach przed rozstaniem, smutek rozstania. Oczywiście to uproszczenie, ale związek zależy jak te nasze sinusoidy się zgrają. 
Nie dziwię się autorowi że go nosiło jak widział obojętność z drugiej strony (w końcu mógł oczekiwać, że zamiast jej obojętności będą jakieś uczucia u niej).  Nic tak człowieka nie wyprowadza z równowagi jak obojętność. Co więcej jak związek jest zdrowy i są awantury to są emocje po obu stronach, w moim przypadku na końcu nie chciało mi się już nawet robić awantur bo mi nie zależało (tzn. zależało ale na czymś innym). W związku z Ex do czasu kiedy mnie zależało i widziałem że jej zależy też się wściekałem, czasem bo uważałem że źle się zachowuje wobec mnie, a czasem żeby zwróciła uwagę na to co robi.

Ciekawa jest ewolucja związku, do czasu kiedy kobiecie zależy albo ma poczucie winy jest wstanie zrobić wszystko, później okazuje się, że: ona zawsze taka była i się nie zmieni / tak szybko się nie zmieni / że to nie w jej stylu / że ona tak nie robi ... i pamiętam jak mnie Ch*j strzelił słysząc taki tekst po tym jak poprosiłem ją że mogłaby chociaż się uśmiechnąć, nie mówiąc o buziaku i dziękuję po tym jak wracając z pracy miała przygotowaną gorącą kąpiel, z zapalonym zapachowymi świeczkami, płatkami róż od wejścia do łazienki... a ja stoję kończąc robić jej kolację z bukietem róż na stole. I odpowiem to byłą jedna z naszych pierwszych grubych awantur zaraz po zamieszkaniu.

Im bardziej byłem pewien że chcę się wyprowadzić i przestać być z nią tym bardziej tłumiłem chęć awanturowania się ... bo nauczyłem się że ja awanturuję się o jedno a Ona zawsze  mówi o czymś zupełnie innym... co rozwala system - no bo jak polemizować z kimś kto mówi od rzeczy. ( ja mówię że wqurwia mnie jak Ona ma problem z daniem mi buziaka na powitanie i że mogła by się postarać w związku, na co ona mówi no przecież staram się jak się - miałeś do mnie przeprowadzić to oprzątnęłam Ci miejsce w garażu żebyś miał gdzie zaparkować. ( nie chciała u mnie zamieszkać, bo w tym domu mieszkałem ze swoją dziewczyną przednią).

Nie uważam, że moje awantury były złe, były ponieważ Ona zupełnie ignorowała mnie, moje potrzeby, moje zachowanie, moje grzeczne uwagi. Oczywiście mógłbym schować swoje potrzeby... tylko po co... wszedłem w związek żeby być szczęśliwym...

Z ciekawostek usłyszałem w trakcie robienia pretensji o trzymanie się za ręce że zasługuje na lepszą kobietę od eks... bo zasługuje na to wszystko czego nie umie mnie dać...
A moim ulubionym motywem bylo w odpowiedzi na konkret usłyszeć ... to moja wina, niestety taka jestem ... tylko na początku byłaś inna dokładnie taka z jaką chciałem się związać... a potem wziąłeś sobie Panią to zasuwaj na nią...

Nie wiem beckett na ile nasze historie są podobne... a nie ma dymu bez ognia... więc nie koniecznie masz się o co biczować ... działałeś w afekcie.

Coś jak Rojka Syrenach... tylko refren sobie zmieniam że niechcialbym z Tobą żyć...

107

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Usłyszałem właśnie przez telefon że jest pozamiatane.

Auc, no to nie zostaniesz jej "krolewiczem" i nieuratujesz tej "księżniczki ". Ale jaki podała powód tego ochłodzenia ... czyżby różnica charakterów? ;-/
... ona nie jest gotowa na związek? ;-)
...nie spełniasz jej oczekiwań? ;-)
... jej jest dobrze być singielka bo moze ona nie chce brać na siebie odpowiedzialności za życie z partnerem,  nie chce konfrontacji,  mieszanki różnych emocji ,woli żyć bezpiecznie,  bez kompromisów i czekać na tego jedynego, fantazjowac na temat związku z mężczyzną. ;-)
Gra trwa, możesz ją przerwać lub "gonić króliczka ". Oboje dorośli ale czy dojrzali...

108

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Iwona40 napisał/a:

Ale jaki podała powód tego ochłodzenia ... czyżby różnica charakterów? ;-/

Uważam że tak powie. I że sobotnia akcja ją w tym utwierdziła.
Ale tak naprawdę skłaniam się ku:

Iwona40 napisał/a:

nie chce brać na siebie odpowiedzialności za życie z partnerem,  nie chce konfrontacji,  mieszanki różnych emocji ,woli żyć bezpiecznie,  bez kompromisów i czekać na tego jedynego, fantazjowac na temat związku z mężczyzną. ;-)

Ja widzę jej wady. Znam je. I jestem w stanie je akceptować, uczyłem się jej odmienności i docierałem się. Wiele było w naszym związku dobrych rzeczy, bardzo wiele. Na bardzo wielu płaszczyznach ten związek działał świetnie. Nie tylko w kwestii namiętności i łóżka, ale na poziomie intelektualnym, partnerstwa w codzienności, rozmów, pasji, spojrzenia na świat. Niestety Ona nie chciała, a raczej nie potrafiła pracować nad kryzysem. Zamykała się w sobie, odsuwała się w obliczu naszych różnic.

Iwona40 napisał/a:

Gra trwa, możesz ją przerwać lub "gonić króliczka ". Oboje dorośli ale czy dojrzali...

Wątpię czy jest już co gonić.

109

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Z tego, co napisałeś zrozumiałam, że spotkacie się dzisiaj vwieczorem, żeby pogadać chwilę i zabrać jakieś swoje rzeczy. W takim razie mam nadzieję, że napiszesz nam, jak przebiegło to spotkanie.

110

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Tak, jadę do niej po 20.00.

Tylko co tu gadać i tłumaczyć. Usłyszę to co mam usłyszeć, przyjmę do wiadomości. Przecież nie będę kopał się z koniem.

111

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
Iwona40 napisał/a:

Ale jaki podała powód tego ochłodzenia ... czyżby różnica charakterów? ;-/

Uważam że tak powie. I że sobotnia akcja ją w tym utwierdziła.
Ale tak naprawdę skłaniam się ku:

Iwona40 napisał/a:

nie chce brać na siebie odpowiedzialności za życie z partnerem,  nie chce konfrontacji,  mieszanki różnych emocji ,woli żyć bezpiecznie,  bez kompromisów i czekać na tego jedynego, fantazjowac na temat związku z mężczyzną. ;-)

Ja widzę jej wady. Znam je. I jestem w stanie je akceptować, uczyłem się jej odmienności i docierałem się. Wiele było w naszym związku dobrych rzeczy, bardzo wiele. Na bardzo wielu płaszczyznach ten związek działał świetnie. Nie tylko w kwestii namiętności i łóżka, ale na poziomie intelektualnym, partnerstwa w codzienności, rozmów, pasji, spojrzenia na świat. Niestety Ona nie chciała, a raczej nie potrafiła pracować nad kryzysem. Zamykała się w sobie, odsuwała się w obliczu naszych różnic.

Iwona40 napisał/a:

Gra trwa, możesz ją przerwać lub "gonić króliczka ". Oboje dorośli ale czy dojrzali...

Wątpię czy jest już co gonić.

O nic nie proś, do niczego nie namawiaj, nie tłumacz się, nie kloc się i nie rozdzieraj szat.
Po prostu trudno, stało się, to nie kryzys tylko koniec.
Jeśli chodzi o moje zdanie, to ja uważam, że ta kobieta rządzi po prostu strach, że znowu wpakowała się w coś, co jej nie służy. Wcześniej była z jakimś facetem i niestety odchorowala tamten związek, a w spadku odziedziczyła nerwice lękowa, która uaktywniła się przy tobie, po twojej wyprowadzce. Uważam, że ona ma wiedzę na temat tego, czym są toksyczne związki i czym grożą ( pisałam już o tym wcześniej) i dlatego będąc osobą świadoma wszystkich tych zagrożeń woli dmuchać na zimne. Ona ma po prostu uraz i jeśli moja teoria jest słuszna, to podejrzewam, że przez jakiś czas będzie chciała być sama.

Podrzymuje też moje zdanie, że nie powinieneś zgadzać się na żadną przerwę. Należało wtedy w lutym całkowicie zerwać albo zostać z nią i wspólnie z nią pracować nad waszą komunikacja w związku.
Przerwa była zabójcza i dla ciebie, i dla niej.
Wyciągnij z tego wniosek, by w przyszłości już nigdy więcej nie bawić się w żadne tzw separacje.

112

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Tak, jadę do niej po 20.00.

Tylko co tu gadać i tłumaczyć. Usłyszę to co mam usłyszeć, przyjmę do wiadomości. Przecież nie będę kopał się z koniem.


No dokładnie, nie kop się z koniem. Taka jest jej decyzja i nic na to nie poradzisz.
To tak jest, gdy spotyka się dwoje mocno poranionych i pokopanych przez los ludzi jednocześnie pragnących kogoś kochać i być kochanym. I wszystko mogłoby świetnie się układać, jednak urazy z przeszłości potrafią rzucać takie kłody pod nogi, że ciężko jest dogadać się i żyć na co dzień.

113 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-03-26 20:34:44)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
ulle napisał/a:

Jeśli chodzi o moje zdanie, to ja uważam, że ta kobieta rządzi po prostu strach, że znowu wpakowała się w coś, co jej nie służy. Wcześniej była z jakimś facetem i niestety odchorowala tamten związek, a w spadku odziedziczyła nerwice lękowa, która uaktywniła się przy tobie, po twojej wyprowadzce. Uważam, że ona ma wiedzę na temat tego, czym są toksyczne związki i czym grożą ( pisałam już o tym wcześniej) i dlatego będąc osobą świadoma wszystkich tych zagrożeń woli dmuchać na zimne. Ona ma po prostu uraz i jeśli moja teoria jest słuszna, to podejrzewam, że przez jakiś czas będzie chciała być sama.

Podrzymuje też moje zdanie, że nie powinieneś zgadzać się na żadną przerwę. Należało wtedy w lutym całkowicie zerwać albo zostać z nią i wspólnie z nią pracować nad waszą komunikacja w związku.
Przerwa była zabójcza i dla ciebie, i dla niej.
Wyciągnij z tego wniosek, by w przyszłości już nigdy więcej nie bawić się w żadne tzw separacje.

Tak, rządzi strach, ale wg mnie przed bliskim związkiem z jego wszystkimi emocjami, również negatywnymi, z którymi sobie nie radzi. Nie uważam żeby nasz związek był toksyczny w typowym tego słowa znaczeniu. Po prostu przyszedł kryzys, z którym nie daliśmy sobie rady. Nie rozwiązaliśmy go, odsunął nas od siebie. Ja naprawdę próbowałem, ale nie umiałem do niej dotrzeć. Do dziś mam wrażenie, że kompromisy sprawiają jej problem. Mimo że widzi swoje błędy.
Jeśli chodzi o jej poprzedni związek to też nie był toksyczny. Trwał kilka lat, ale był dość luźny, rzadko się widywali. W końcu okazało się że jest oszukiwana, facet ma inną kobietę.
Jeszcze poprzednie związki również trwały długo, ale były w zasadzie na odległość.
Byłem pierwszym facetem z którym zamieszkała i z którym chciała dzieci. I moim zdaniem okazało się, że ta bliskość jest dla niej nie do przeskoczenia, nie z jej niezależnością, potrzebą przestrzeni, trudnością w wyrażaniu emocji i ucieczką od problemów - wszelakich.
Uważam tak jak Iwona40, Ona ma lęk przed bliskością. Wyniesiony z dzieciństwa, wychowywały ją samotna matka z babcią, dużo pracująca i niedostępna. Można powiedzieć że książkowy przykład.

114

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:

W tym wątku wiele razy padło stwierdzenie, że Beckett był narwany i tak chciałem chwilę o tym podyskutować ... co to jest bycie narwanym.

W przypadku becketta chodziło chyba o to, że szybciej coś zrobił, powiedział, niż pomyślał, co mogło negatywnie wpłynąć na ocenę sytuacji i jego osoby przez partnerkę. Czasami lepiej jest dać sobie chwilę na złapanie dystansu, a dopiero potem działać. Tu tego zabrakło...

115

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Jak tam beckett?
Jesteś w niebie, czy w piekle?

116

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
MagdaLena1111 napisał/a:

Jak tam beckett?
Jesteś w niebie, czy w piekle?

Stawiam na kolację ze śniadaniem smile

117

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Jak tam beckett?
Jesteś w niebie, czy w piekle?

Stawiam na kolację ze śniadaniem smile

Ciekawe czy to niebio, czy piekło ;-))
Intuicyjnie mi ten scenariusz podchodzi pod niebiańskie początki piekła.

118 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-27 14:22:00)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
MagdaLena1111 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Jak tam beckett?
Jesteś w niebie, czy w piekle?

Stawiam na kolację ze śniadaniem smile

Ciekawe czy to niebio, czy piekło ;-))
Intuicyjnie mi ten scenariusz podchodzi pod niebiańskie początki piekła.

Jest takie stare rajdowe powiedzenie kto grubo idzie pierdo***musi... więc jak jest teraz nie ma znaczenia, finał wszyscy wiemy jaki będzie - zaboli! pytanie czy już czy Ona da mu się jeszcze wyżej wznieść się żeby nim mocniej walnąć o ziemię.

119 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-03-27 23:04:42)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
MagdaLena1111 napisał/a:

Jak tam beckett?
Jesteś w niebie, czy w piekle?

Hej,

Miałem ciężki dzień w pracy od 7 rano do 20.00 na pełnych obrotach dziś.
Zadzwoniła wczoraj dopiero o 21.30, wróciła z kliniki (jest lekarzem), miała full pacjentów. Ja nie chciałem tak późno przyjeżdżać, ze względu na ważny dzień w pracy dzisiaj. Zbieranie moich rzeczy plus rozmowy i zrobiłaby się druga w nocy. A ona też od rana w pracy.
Pogadaliśmy przez telefon. Odsuwa się ode mnie, bo nie dawałem jej przestrzeni, której ona potrzebowała żeby się do mnie zbliżać. Gdy ona się zbliża w swoim tempie, gdy zaczyna mi ufać, ja zaczynam naciskać, mieć oczekiwania, których ona jeszcze nie jest w stanie spełnić, robią się kwasy, moje pretensje, poczucie odrzucenia, zranienia. Generalnie negatywne emocje. Patrz - akcja w sobotę z moimi pretensjami. Credits goes to Ela2010 - moja eks mówiła że myślę wyłącznie o swoich potrzebach, swoich uczuciach, nie myślę o niej, nie słucham jej, nie czuje się bezpiecznie przez to i że nie może mi zaufać. Inna rzecz, że ja też nie czuję żeby ona myślała o moich uczuciach. I tak to się kręci...
Na razie stanęło na tym, że postanawiamy ochłonąć ze złych emocji i zobaczyć co dalej.

P.S. latasz albo latałeś w płaskich?

john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Jak tam beckett?
Jesteś w niebie, czy w piekle?

Stawiam na kolację ze śniadaniem smile


Ach cholera, pięknie by było smile

Tymczasem, tak na marginesie, atakuje mnie eks sprzed ponad roku. Czy naprawdę ja muszę mieć tak posrane życie? Oczywiście nic tam już nie ma.

120

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Odsuwa się ode mnie, bo nie dawałem jej przestrzeni, której ona potrzebowała żeby się do mnie zbliżać. Gdy ona się zbliża w swoim tempie, gdy zaczyna mi ufać, ja zaczynam naciskać, mieć oczekiwania, których ona jeszcze nie jest w stanie spełnić, robią się kwasy, moje pretensje, poczucie odrzucenia, zranienia. Generalnie negatywne emocje. Patrz - akcja w sobotę z moimi pretensjami. Credits goes to Ela2010 - moja eks mówiła że myślę wyłącznie o swoich potrzebach, swoich uczuciach, nie myślę o niej, nie słucham jej, nie czuje się bezpiecznie przez to i że nie może mi zaufać. Inna rzecz, że ja też nie czuję żeby ona myślała o moich uczuciach. I tak to się kręci...

Moją Ex i twoją dziewczyną z którą jesteś w związku w fazie epilogu nie dzieli aż tak dużo, to co piszesz słyszałem w moim epilogu, twoja szansa jest w tym, że bierzesz winę na siebie, ja zadałem inne pytanie dlaczego Ona wiedząc czego ja potrzebuję nie przemoże się choć trochę żeby dać mi poczucie ciepła i bezpieczeństwa o które tak prosiłem, a ja przestanę mieć negatywne emocje które są wynikiem jej zachowania. Usłyszałem wtedy o "...że myślę wyłącznie o swoich potrzebach, swoich uczuciach, nie myślę o niej, nie słucham", a potem był tekst "...Odsuwa się ode mnie, bo nie dawałem jej przestrzeni, której ona potrzebowała żeby się do mnie zbliżać". I wiesz co do mnie oświeciło, że jak się chce to wszystko można, dlaczego Ona myli nie mogę z nie chcę... dlaczego nie respektuje moich potrzeb tylko koncentruje się tak bardzo na tym co nas dzieli nie łączy.

beckett napisał/a:

Na razie stanęło na tym, że postanawiamy ochłonąć ze złych emocji i zobaczyć co dalej.


Tobie uczucia rozsadzą mózg, a Ty jej zupełnie zobojętniejesz, dlaczego niby czas ma zmienić jej nastawienie na bardziej przychylne Tobie. Chyba że planujesz się wykastrować, to podobno świetnie ostudza charakter i dzięki temu będziesz tak potulny jak baranek... ale czy o to Ci chodzi żeby ciągle ratować stracone przypadki... Ona w końcu znajdzie kogoś kto ją tak emocjonalnie przeora że wszystko dla tego kogoś zrobi i się zmieni itp itd Ty po prostu nie jesteś tą osobą Panie z rycerskim sercem. Związek ma być bezpiecznym schronieniem, a nie polem minowym na którym będziesz ciągle żył w przerażeniu, że jedna twoja mina, twój gest, spowoduje "...Odsuwa się ode mnie, bo nie dawałem jej przestrzeni".


beckett napisał/a:

Ach cholera, pięknie by było smile

Tymczasem, tak na marginesie, atakuje mnie eks sprzed ponad roku. Czy naprawdę ja muszę mieć tak posrane życie? Oczywiście nic tam już nie ma.

Tia byłoby pięknie - jak kolejna szpryca, obaj wiemy że odwyk jest bliżej niż dalej. Paradoksalnie dobry timing z tą Eks, zacznij się z nią spotykać, masz gotowe teksty które możesz jej przekazywać, przy okazji może trochę poziom białego płynu zejdzie Ci poniżej oczu i coś zobaczysz!



beckett napisał/a:

P.S. latasz albo latałeś w płaskich?.

Time attack, drifting.

121

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Pogadaliśmy przez telefon. Odsuwa się ode mnie, bo nie dawałem jej przestrzeni, której ona potrzebowała żeby się do mnie zbliżać. Gdy ona się zbliża w swoim tempie, gdy zaczyna mi ufać, ja zaczynam naciskać, mieć oczekiwania, których ona jeszcze nie jest w stanie spełnić, robią się kwasy, moje pretensje, poczucie odrzucenia, zranienia. Generalnie negatywne emocje

Jakby mi kobita taki tekst sprzedała jedyne co by mi przyszło do głowy w odpowiedzi to "k...., o czym ty do mnie rozmawiasz?" Ostatnie zgłoski wypowiadałbym pewnie z zadyszką, bo oddalanie się biegiem w kierunku wprost przeciwnym do takiej pani w moim wieku wymagałoby trochę wysiłku fizycznego.

122 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-03-28 10:54:10)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Podpisuje się w pełni pod wpisem JohnDoe. @Becket - bierzesz winę na siebie a to nie o to chodzi.
Dla mnie wniosek jest jeden - jesteście na dwóch innych planetach - ty na Marsie a ona na księżycu gdzie czeka w zawieszeniu na kogoś kto jej spuści linę żeby zeszła na ziemię.
Za jakiś czas pojawi się rycerz do wypłakiwania w ramię bo uwierz mi - ty powiesz co jest nie halo ona się odsunie i za chwilę sama nie będzie; szczególnie w takim emocjonalnym rozstroju.
Zaraz znajdzie się "przyjaciel" do wypłakiwania w ramię a ty pójdziesz w odstawkę.
Jedyna rada - zamknij ten rozdział, zajmij się sobą. Jak będzie chciała to sama coś zrobi - ona musi poczuć, że Cię traci....tylko wtedy cokolwiek zrozumie.
A ty musisz ją przekreślić w swojej głowie - wypić dobre whisky, popłakać do szklanki i iść dalej bo zwariujesz.
Ta cała gadka o "dawaniu przestrzeni" to pic na wodę. Jak się chce to się znajdzie sposób, reszta to wymówki.
Daj jej przestrzeń i odzyskaj równowagę - spójrz na to chłodno, z dystansem; to jedyne wyjście. Wierz mi - przerabiałem to.

123 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-28 10:59:03)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

John, Twoja kobieta nie dawała Ci  ciepła, uczucia- emocjonalnie zimna była? - być może. Becket tego nie napisał.
Chodziło o zainteresowanie  jego potrzebami w danej chwili raczej. Twoja Pani miała do Ciebie 0 szacunku- co opisałeś niedawno.
Tu nie wiemy czy tak było.
Może i masz rację- pewnie masz, że On tego związku nie uratuje- ale bardziej chodzi teraz by zobaczył swoją postawę, bo pewnie wejdzie w kolejny- a tam może być to samo. Chodzi o to, czy traktujemy partnera jak rodzica, który ma nam zapewnić to czego brakło w dzieciństwie- czyli przyduszamy- czy chcemy normalnych rzeczy, czyli szacunku i troski- jak o dorosłego człowieka- ważne by to rozróżnić i zastosować.

Czy tylko ja widzę turkusowy i szmaragdowy, a reszta upiera się że to niebieski?

Jak ktoś nie czuł się odpowiednio doceniany, szanowany w dzieciństwie to będzie miał takie tendencje by partner to zrekompensował..
Ale jak o tym wiesz, możesz ustawić to na zdrowych torach.

Chyba mówimy tu o 2 różnych rzeczach- Panowie kombinują czy bitwa jest do wygrania- może i już nie jest- bo są symptomy wycofania-tylko że z każdej porażki powinna być jakaś nauka.

124 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-28 11:21:50)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Snake napisał/a:
beckett napisał/a:

Pogadaliśmy przez telefon. Odsuwa się ode mnie, bo nie dawałem jej przestrzeni, której ona potrzebowała żeby się do mnie zbliżać. Gdy ona się zbliża w swoim tempie, gdy zaczyna mi ufać, ja zaczynam naciskać, mieć oczekiwania, których ona jeszcze nie jest w stanie spełnić, robią się kwasy, moje pretensje, poczucie odrzucenia, zranienia. Generalnie negatywne emocje

Jakby mi kobita taki tekst sprzedała jedyne co by mi przyszło do głowy w odpowiedzi to "k...., o czym ty do mnie rozmawiasz?" Ostatnie zgłoski wypowiadałbym pewnie z zadyszką, bo oddalanie się biegiem w kierunku wprost przeciwnym do takiej pani w moim wieku wymagałoby trochę wysiłku fizycznego.

I to by była zdrowa reakcja na kolejną manipulację. Bo zwróć uwagę, jak ona formułuje powody swojej decyzji.
To beckett zawinił, bo:
- nie dawał przestrzeni
- robił uniki
- miał oczekiwania
- miał pretensje.

Dziecinne przerzucanie odpowiedzialności za własne decyzje na drugiego człowieka. Można by rzec, że to taka sierotka, nad która trzeba chuchać i dmuchać. Albo sprytna manipulantką, która wie, jak wzbudzić poczucie winy.

Beckett, nie lubisz, gdy okazuje się, że Ty coś nawaliłeś, prawda? Będziesz chciał udowodnić, że jesteś superhero, więc się zacznie wyjaśnianie, tudzież przepraszanie, wtedy może księżniczka da Ci szansę, ale i tak będziesz miał wrażenie, że zostałeś...hmmm...;-) co będzie prowadzić do gromadzenia pod naskórkiem złości, aż wreszcie będziesz musiał dać jej upust i pewnego dnia znowu łupnie z hukiem.

125

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

John, Twoja kobieta nie dawała Ci  ciepła, uczucia- emocjonalnie zimna była? - być może. Becket tego nie napisał.
Chodziło o zainteresowanie  jego potrzebami w danej chwili raczej. Twoja Pani miała do Ciebie 0 szacunku- co opisałeś niedawno.
Tu nie wiemy czy tak było.
Może i masz rację- pewnie masz, że On tego związku nie uratuje- ale bardziej chodzi teraz by zobaczył swoją postawę, bo pewnie wejdzie w kolejny- a tam może być to samo. Chodzi o to, czy traktujemy partnera jak rodzica, który ma nam zapewnić to czego brakło w dzieciństwie- czyli przyduszamy- czy chcemy normalnych rzeczy, czyli szacunku i troski- jak o dorosłego człowieka- ważne by to rozróżnić i zastosować.

Czy tylko ja widzę turkusowy i szmaragdowy, a reszta upiera się że to niebieski?

Jak ktoś nie czuł się odpowiednio doceniany, szanowany w dzieciństwie to będzie miał takie tendencje by partner to zrekompensował..
Ale jak o tym wiesz, możesz ustawić to na zdrowych torach.

Chyba mówimy tu o 2 różnych rzeczach- Panowie kombinują czy bitwa jest do wygrania- może i już nie jest- bo są symptomy wycofania-tylko że z każdej porażki powinna być jakaś nauka.

Masz rację różne kobiety, różni faceci ale tekst ten sam. Powiem Ci więcej, ten tekst jest tak ograny i uniwersalny, że sam parę razy mówiłem, moi znajomi go używają, to jest takie owinięcie gó**wienka w papierek bo wtedy mniej śmierdzi. Mamy takie odczucie, że asertywność by partnera za bardzo zabolała... Jedna z dziewczyn która sypiała ze mną od kliku miesięcy, przy mnie mówiła to swojemu partnerowi.

Myślę, że jeśli Beckett trafi na kobietę której naprawdę będzie na nim zależało to przepracują jego "jazdy", dlaczego  bo będzie zależało i będzie chciała? Kobiety walczą o swoich pijaków, zdradzaczy, załamanych chu**jków, nierobów... to myślisz że gość taki jak beckett nie zasługuje na walkę o niego... Moim zdaniem trafił na dziewczynę która bardzo ceni sobie stan w jakim jest i celebruje to bycie samej...

126 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-28 11:38:08)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Przełożę o tej przestrzeni na  prostszy język:

Wyobraźmy sobie taki dzień:
Ktoś ma ciężki dzień w pracy- nie ma w co rąk włożyć- zdarza się, że nie odebrał telefonu od razu.. mało czasu
Wraca do domu- tam marzy tylko o tym, by się położyć na sofie  i chwilę odpocząć.
A partner zalewa go pretensjami, bo czuje się zlekceważony. A wystarczy, by poczekał pół godziny, czy nawet jak jest wcześniej, herbatę zrobił.
Jak po tej pół godziny wszystko wraca do normy bez czyichś pretensji- to jest ta przestrzeń- jak od progu witają Cię wymówki, bo Miś poczuł się zlekceważony to coraz mniej tego Misia lubisz, nawet jak kochasz.
John, partner to nie psychoterapeuta On nie ma nic przerabiać, bo po przerobieniu jest niepotrzebny i do wyrzucenia. Możesz co najwyżej usłyszeć na koniec: dobra kobieta z Ciebie big_smile .
teksty.. myślisz że wszyscy ludzie używają ich ze zrozumieniem?

127

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

[Jak ktoś nie czuł się odpowiednio doceniany, szanowany w dzieciństwie to będzie miał takie tendencje by partner to zrekompensował..
Ale jak o tym wiesz, możesz ustawić to na zdrowych torach.

Zaraz, zaraz. Mówimy tu o 2 różnych rzeczach. To co opisujesz to jakaś dysfunkcja, wywołana deficytem w rodzinie. Z konkluzją się nawet zgadzam
Tylko że, autor chce od Kobiety tego czego chce każdy mężczyzna - ciepła, starania, troski (ja też tego chce) a nie przerzucania swoich zwichrowanych emocji na niego.
Co ma znaczyć tekst o braku "przestrzeni" by ona mogła się zaangażować? Dla mnie jest to jawny symptom wycofania jak stąd na alaske.
Proces zamykania tego już dawno trwa. No może jeszcze występują przedagonalne podrygi, ale to już trup a trupa nie wskrzesisz.
Ona sama nie wie czego chce, ale To on musi przy niej być, trwać, przyjeżdzać w nocy, rozmawiać....być przyjacielem.

Zgadzam się, że Becket powinien sprawę przemyśleć. Sęk w tym co? Swoje potrzeby czy raczej sposób ich komunikacji bo jeśli coś tu nawaliło to raczej to ostatnie.
Dorośli ludzie siadają i rozmawiają jak mają problem a nie wymyślają cuda wianki na kiju o dawaniu przestrzeni której to brak nie pozwala jej się zaangażować.
Przytocze fragment wypowiedzi historii mądrego kolegi który świetnie ilustruje moją myśl.

JohnDoe80 napisał/a:

Ona wiedząc czego ja potrzebuję nie przemoże się choć trochę żeby dać mi poczucie ciepła i bezpieczeństwa o które tak prosiłem, a ja przestanę mieć negatywne emocje które są wynikiem jej zachowania. Usłyszałem wtedy o "...że myślę wyłącznie o swoich potrzebach, swoich uczuciach, nie myślę o niej, nie słucham", a potem był tekst "...Odsuwa się ode mnie, bo nie dawałem jej przestrzeni, której ona potrzebowała żeby się do mnie zbliżać". I wiesz co do mnie oświeciło, że jak się chce to wszystko można, dlaczego Ona myli nie mogę z nie chcę... dlaczego nie respektuje moich potrzeb tylko koncentruje się tak bardzo na tym co nas dzieli nie łączy

To tylko przykład, ale pochylmy się.
On mówi o swoich potrzebach - jasno i kulturalnie je komunikuje, mówi, że jest gotowy na zmianę,  a ona żali się, że ma ją gdzieś i jej nie słucha. Więc pytam to jest dojrzałość?

Dojrzała emocjonalnie Kobieta odpowie tak:

"Rozumiem, że tak się czujesz - zastanowie się nad tym, ale chciałabym żebyś wziął też pod uwagę moje uczucia"
Nie płaszczy się przed gościem, ale jednocześnie akceptuje fakt, że jemu czegoś brakuje - obiecuje się zastanowić

i wtedy on mówi

"Oczywiście, rozumiem. Twoje uczucia są dla mnie ważne - przemyśle to"

Mija pare dni. Kupują butelkę dobrego winiacza, siadają do stołu i rozmawiają.
W zależności od efektu kończą w łóżku albo przytuleni na kanapie. Ewentualnie, każdy idzie w swoją stronę.

Brzmi jak romantic love z bajki o kopciuszku?

128

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Ela210 napisał/a:

Przełożę o tej przestrzeni na  prostszy język:

Wyobraźmy sobie taki dzień:
Ktoś ma ciężki dzień w pracy- nie ma w co rąk włożyć- zdarza się, że nie odebrał telefonu od razu.. mało czasu
Wraca do domu- tam marzy tylko o tym, by się położyć na sofie  i chwilę odpocząć.
A partner zalewa go pretensjami, bo czuje się zlekceważony. A wystarczy, by poczekał pół godziny, czy nawet jak jest wcześniej, herbatę zrobił.
Jak po tej pół godziny wszystko wraca do normy bez czyichś pretensji- to jest ta przestrzeń- jak od progu witają Cię wymówki, bo Miś poczuł się zlekceważony to coraz mniej tego Misia lubisz, nawet jak kochasz.

I wchodzi bez buzi bez pocałuj mnie w dupę i kładzie się na kanapę... to nie przestrzeń to lekceważenie, co innego jak przychodzi wita się i mówi daj mi chwilę odpocząć ...

129

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Daj jej odczuć stratę, bo w tej sytuacji ona może mieć innego i jednocześnie Ty też jesteś zawsze jej.

130 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-03-28 11:45:25)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
JohnDoe80 napisał/a:

co innego jak przychodzi wita się i mówi daj mi chwilę odpocząć ...

W samo sedno. Bo gdybym ja był tym który wraca to właśnie tak bym się zachował, wiedząc że dla osoby z którą jestem to jest ważne,

Posty [ 66 do 130 z 2,625 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Sprzeczne sygnały eks?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024