Roxann napisał/a:Otóż to. Ale powinna być z nim na tyle długo by móc na niego spojrzeć realnie, dostrzec jego wady - przestać go idealizować!
Bo nie o to chodzi, że ona by się w Tobie w normalnych warunkach nie zakochała, chodzi o to, że póki on jest niedostępnym ideałem, Ty nie masz szans. Nie ważne co byś jej tłukł do głowy złego o nim.Sęk w tym że ja jej do głowy nic nie tłukę o nim. Ona sama mówi o jego wadach. Zwłaszcza teraz, od czasu jak znowu jesteśmy razem. Cytuję:
- kłamca, manipulator, kłamie nawet w drobnych sprawach codziennych, gubi się w tych kłamstwach
- leser, od 3 lat nie chce znaleźć pracy
- mało męskie zachowania
- nie stworzył więzi z dzieckiem
- dziecka nie umie upilnować, wczoraj znowu młody nabroił pod jego okiem, wymalował ze trzy metry ściany kredkami. nie da się tego zmyć. nie wiem jak on do tego dopuścił. w niedziele, zamiast zrobić dziecku zdrowy obiad z tego co jest w domu (a zawsze jest), zamawia pizzę. za jej pieniądze, bo on nie ma przecież.
- najbardziej lubi leżeć na kanapie i czytać
- nie pociąga jej fizycznie
- i jeszcze jakiś zestaw drobnych, irytujących ją pierdół. co ciekawe, takich które ja uważam jednak za błahe.poza tym od paru tygodni twierdzi że jest psychopatą.
obok tej rzeczywistości funkcjonuje ów wyidealizowany obraz i ma się chyba dobrze.
choć twierdzi że teraz "w końcu jest gotowa by go pogrzebać".
nie wierzę w to, serio stawiam że pogrzebać to może...palcem w dupie.
może znowu jej się coś wydaje. raczej na pewno, bo jej zachowania do mnie są szczere i ja to widzę codziennie.
ale toksyna jej z mózgu tak łatwo nie wyjdzie. zgadzam się że potrzebuje terapii i bycia samej. i to byłaby najlepsze dla niej. pewnie dla mnie też.
No widzisz - taki laczek, a ma kluczyk do jej serduszka:) Myślisz, że Pani Doktor przyzna się, że on ją nadal pociąga? Nie jest Ci tak po ludzku wstyd, że ta kobieta tak wodzi Cię za nos?