Sprzeczne sygnały eks? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Sprzeczne sygnały eks?

Strony Poprzednia 1 13 14 15 16 17 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 911 do 975 z 2,625 ]

911

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
gracjana1992 napisał/a:

Beckettowi chyba podoba się obecny stan rzeczy skoro cały czas wszystko usprawiedliwia, nie podejmuje konkretnych kroków by to zmienić, ale - co najważniejsze - nie odstrasza go fakt, że jego pani doktor kocha innego a jest z nim - dla mnie byłoby to TAK demotywujące.... Ciężko wyobrazić sobie większą zamrażalkę uczuć. Skoro Beckettowi nawet TO nie przeszkadza na tyle, aby podjąć konkretne kroki to już chyba nic nie pomoże... Niech w to brnie...

jeśli bym nie widział jej uczuć do mnie, to uwierz mi, nie byłoby mnie tu, gdzie jestem.

można grać seksem, można zaangażowaniem, ale emocji nie zagrasz.

Stary a głupi! Emocji nie zagrasz?! To Ty chyba jednak mało kobiet znasz (bez urazy drogie Panie - faceci też potrafią udawać;). Przyznaj się, że jesteś trollem i wszyscy będą mieli spokój sumienia, że jednak nie spotkali największego frajera na świecie. No po prostu nie można tak się oszukiwać jak Ty to robisz! No po prostu nie można... Jesteś coraz bardziej spychany na bok (wylot z chaty), jesteś męczybułą (poważne rozmowy), Pani Doktor nosi Twoje jajka w swojej torebce i bawi się nimi razem ze swoi ex, a Ty nadal uparcie twierdzisz, że o czymś decydujesz, na coś masz wpływ?!

Zobacz podobne tematy :

912

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Poznać to sobie gościa można, zeby go na ulicy rozpoznać, ale co właściwie miałby tym osiągnąć?.

Przede wszystkim to, że nie musiałby się czaić w ukryciu w oczekiwaniu aż wielmożny Pan opuści mieszkanie jego kobiety (a nawet i jego, kiedy razem mieszkali). A robi(ł) to od samego początku czyli już przez rok!!!!! Przecież nikt nie każe im się przyjaźnić. Chodzi o jakieś elementarne zasady kultury i szacunku (głównie do samego siebie).
Nie wiem, może tylko dla mnie zachowanie Becketta jest co najmniej dziwne (już nie chcę użyć mocniejszego słowa).

To był mój wybór. Wielokrotnie mi mówiła "możesz wracać ze mną do domu".
Wielki błąd i żałuję tego.

913 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 10:35:22)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
BEKAśmiechu napisał/a:
beckett napisał/a:
gracjana1992 napisał/a:

Beckettowi chyba podoba się obecny stan rzeczy skoro cały czas wszystko usprawiedliwia, nie podejmuje konkretnych kroków by to zmienić, ale - co najważniejsze - nie odstrasza go fakt, że jego pani doktor kocha innego a jest z nim - dla mnie byłoby to TAK demotywujące.... Ciężko wyobrazić sobie większą zamrażalkę uczuć. Skoro Beckettowi nawet TO nie przeszkadza na tyle, aby podjąć konkretne kroki to już chyba nic nie pomoże... Niech w to brnie...

jeśli bym nie widział jej uczuć do mnie, to uwierz mi, nie byłoby mnie tu, gdzie jestem.

można grać seksem, można zaangażowaniem, ale emocji nie zagrasz.

Stary a głupi! Emocji nie zagrasz?! To Ty chyba jednak mało kobiet znasz (bez urazy drogie Panie - faceci też potrafią udawać;). Przyznaj się, że jesteś trollem i wszyscy będą mieli spokój sumienia, że jednak nie spotkali największego frajera na świecie. No po prostu nie można tak się oszukiwać jak Ty to robisz! No po prostu nie można... Jesteś coraz bardziej spychany na bok (wylot z chaty), jesteś męczybułą (poważne rozmowy), Pani Doktor nosi Twoje jajka w swojej torebce i bawi się nimi razem ze swoi ex, a Ty nadal uparcie twierdzisz, że o czymś decydujesz, na coś masz wpływ?!

Z niejednego pieca chleb jadłem. Tak, emocji nie zagrasz. Zagrasz do pewnego stopnia, ale jeśli dobrze znasz tą drugą osobę i wiesz jak się zachowywała gdy była naprawdę zakochana - wyczujesz że to gra, że to sztuczne.
Spojrzenie spojrzeniu nierówne. Można patrzeć, można spojrzeć, można zajrzeć.

914

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Poczytajcie sobie jeszcze raz posty  radeusza! Facet jest w coraz gorszej sytuacji i o dziwo coraz lepiej sobie radzi z tłumaczeniem Pani Doktor:) Myślę, że Pani Doktor nigdy nie chciała alimentów od swojego ex, bo zawsze chciała mieć go u swego boku, a jego wizyty to zapewniały. Nie poszła z nim na zwarcie, bo po prostu go kocha i nieważne czy Beckett, czy inny nawiedzony koleś, ona każdemu by powiedziała to samo: "to dla dobra dziecka on przychodzi do mnie". On nie płaci alimentów i przychodzi do niej, bo to jedyna możliwość obcowania z osobą, którą ona kocha. Kiedy to do Ciebie dotrze Beckett?! Kiedy zrozumiesz, że ty NIGDY nie byłeś dla niej tak ważny?!

915

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

...emocji nie zagrasz.

Chyba Ty !

916

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
gracjana1992 napisał/a:

Beckettowi chyba podoba się obecny stan rzeczy skoro cały czas wszystko usprawiedliwia, nie podejmuje konkretnych kroków by to zmienić, ale - co najważniejsze - nie odstrasza go fakt, że jego pani doktor kocha innego a jest z nim - dla mnie byłoby to TAK demotywujące.... Ciężko wyobrazić sobie większą zamrażalkę uczuć. Skoro Beckettowi nawet TO nie przeszkadza na tyle, aby podjąć konkretne kroki to już chyba nic nie pomoże... Niech w to brnie...

jeśli bym nie widział jej uczuć do mnie, to uwierz mi, nie byłoby mnie tu, gdzie jestem.

można grać seksem, można zaangażowaniem, ale emocji nie zagrasz.

Jakieś tam emocje ma, ale to nie miłość. Sam zresztą o tym piszesz. Jakby Cię kochała to tematu tamtego by nie było.

917 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 10:42:01)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
BEKAśmiechu napisał/a:

Poczytajcie sobie jeszcze raz posty  radeusza! Facet jest w coraz gorszej sytuacji i o dziwo coraz lepiej sobie radzi z tłumaczeniem Pani Doktor:) Myślę, że Pani Doktor nigdy nie chciała alimentów od swojego ex, bo zawsze chciała mieć go u swego boku, a jego wizyty to zapewniały. Nie poszła z nim na zwarcie, bo po prostu go kocha i nieważne czy Beckett, czy inny nawiedzony koleś, ona każdemu by powiedziała to samo: "to dla dobra dziecka on przychodzi do mnie". On nie płaci alimentów i przychodzi do niej, bo to jedyna możliwość obcowania z osobą, którą ona kocha. Kiedy to do Ciebie dotrze Beckett?! Kiedy zrozumiesz, że ty NIGDY nie byłeś dla niej tak ważny?!

Aha.
I tego nieważnego kolesia zaprasza do wspólnego mieszkania, zaprasza do bycia ojcem dla jej dziecka, przyjmuje oświadczyny, wprowadza do rodziny i przestaje się zabezpieczać żeby zajść w ciążę? No faktycznie, chyba masz rację smile

Przez okres gdy mieszkaliśmy razem, typ wychodził natychmiast po jej przyjściu z pracy. Tak ustaliła to z nim.

Nie chciała alimentów, bo typ i tak nie ma z czego ich zapłacić. Godziny ustaliła takie, kiedy jest w pracy, żeby mniej płaciła niani.
A teraz uważaj. W sobotę powiedziała mi że wybiera się do prawnika i idzie do sądu unormować widzenia, pobyt dziecka i alimenty. Pytała się czy mam kogoś godnego polecenia. No mam.
Trochę wbiło mnie to w ziemię. Pożyjemy zobaczymy.

918

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Z niejednego pieca chleb jadłem. Tak, emocji nie zagrasz. Zagrasz do pewnego stopnia, ale jeśli dobrze znasz tą drugą osobę i wiesz jak się zachowywała gdy była naprawdę zakochana - wyczujesz że to gra, że to sztuczne.
Spojrzenie spojrzeniu nierówne. Można patrzeć, można spojrzeć, można zajrzeć.

Beckett, zejdź na ziemię! Czasem wystarczy dobry seks, by kobiecie wrócił błysk w oczach... czasem miły sms od exa tongue Ty już wiesz, że ona Cię okłamuje... skąd wiesz kiedy jest szczera? I nie, kompletnie jej nie znasz.... Ty wyidealizowałeś sobie ją tak, jak ona exa.

919

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Beckett piszesz, że z niejednego pieca chleb jadłeś, ale jak to czytam to Ty chyba w ogóle nie znasz kobiet... Nie wiesz ile, czasami, potrafią zrobić dla poczucia bezpieczeństwa, "dojścia do siebie" po nieudanym związku... ojjj...

920

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Przez okres gdy mieszkaliśmy razem, typ wychodził natychmiast po jej przyjściu z pracy. Tak ustaliła to z nim.

To skąd wątek Radeusza? Skoro wszystko było ustalone...

beckett napisał/a:

Nie chciała alimentów, bo typ i tak nie ma z czego ich zapłacić. Godziny ustaliła takie, kiedy jest w pracy, żeby mniej płaciła niani.

Pamiętaj Beckett, Ty tego gościa nawet nie poznałeś, informacje jakie masz o nim są z 2 ręki. A Twoja Pani mówi Ci to, co uważa za słuszne.

beckett napisał/a:

A teraz uważaj. W sobotę powiedziała mi że wybiera się do prawnika i idzie do sądu unormować widzenia, pobyt dziecka i alimenty. Pytała się czy mam kogoś godnego polecenia. No mam.
Trochę wbiło mnie to w ziemię. Pożyjemy zobaczymy.

A może to jego pomysł? Albo jej sposób na to by sprawę nieco zapudrować i przeciągnąć w czasie do po wakacji... bo pewnie sama na urlop nie chce jechać, a ew na Twoją chęć powrotu ma gotową wymówkę - poczekajmy do rozprawy i wyroku sądu.
Tak wiem... chcesz wierzyć, ze ona robi to z miłości dla Ciebie wink

921

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

W sobotę powiedziała mi że wybiera się do prawnika i idzie do sądu unormować widzenia, pobyt dziecka i alimenty. Pytała się czy mam kogoś godnego polecenia. No mam.
Trochę wbiło mnie to w ziemię. Pożyjemy zobaczymy.

Do sądu w celu powyższym idzie się wtedy, kiedy rodzice nie są w stanie porozumieć się w tej kwestii. Skoro tak jak piszesz Twoja pani doktor nie robi ojcu pod górkę, to po co ten sąd? Może w końcu ojciec się wk....ł i postanowił sam to uregulować? A może to tylko kolejny nic nieznaczący tekst dla uspokojenie Twojej samczości... niech będzie, że alfa...

922

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Poczytajcie sobie jeszcze raz posty  radeusza! Facet jest w coraz gorszej sytuacji i o dziwo coraz lepiej sobie radzi z tłumaczeniem Pani Doktor:) Myślę, że Pani Doktor nigdy nie chciała alimentów od swojego ex, bo zawsze chciała mieć go u swego boku, a jego wizyty to zapewniały. Nie poszła z nim na zwarcie, bo po prostu go kocha i nieważne czy Beckett, czy inny nawiedzony koleś, ona każdemu by powiedziała to samo: "to dla dobra dziecka on przychodzi do mnie". On nie płaci alimentów i przychodzi do niej, bo to jedyna możliwość obcowania z osobą, którą ona kocha. Kiedy to do Ciebie dotrze Beckett?! Kiedy zrozumiesz, że ty NIGDY nie byłeś dla niej tak ważny?!

Aha.
I tego nieważnego kolesia zaprasza do wspólnego mieszkania, zaprasza do bycia ojcem dla jej dziecka, przyjmuje oświadczyny, wprowadza do rodziny i przestaje się zabezpieczać żeby zajść w ciążę? No faktycznie, chyba masz rację smile

Przez okres gdy mieszkaliśmy razem, typ wychodził natychmiast po jej przyjściu z pracy. Tak ustaliła to z nim.

Nie chciała alimentów, bo typ i tak nie ma z czego ich zapłacić. Godziny ustaliła takie, kiedy jest w pracy, żeby mniej płaciła niani.
A teraz uważaj. W sobotę powiedziała mi że wybiera się do prawnika i idzie do sądu unormować widzenia, pobyt dziecka i alimenty. Pytała się czy mam kogoś godnego polecenia. No mam.
Trochę wbiło mnie to w ziemię. Pożyjemy zobaczymy.

Normalnie wbiłeś mnie w ziemię!:) Na serio tak Ci powiedziała, że wybiera się do prawnika?! No to teraz już z górki! Stary, ona widzi, że jej męczybuła trochę bardziej męczy, niż ostatnio i sprzedała Ci bajkę o prawniku - Ty jako dobry pelikan, łyknąłeś bez popity i tyle. Ja nie napisałem, że jesteś nieważny, tylko, że jesteś MNIEJ WAŻNY od jej ex. A to, że jego nie stać na alimenty to inna sprawa - jeszcze większy policzek dla Ciebie, że Pani Doktor kocha kogoś takiego bardziej niż Ciebie. Poza tym (już wiele osób pewnie to pisało) - TY O NIM WIESZ TYLKO TO CO ONA CI SPRZEDA! Być może on jest zupełnie inny (na 100% jest), niż ona to przedstawia.

923

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

można grać seksem, można zaangażowaniem, ale emocji nie zagrasz.

Oj stary - nie znasz Kobiet smile

924 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 11:13:40)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Capricornus napisał/a:
beckett napisał/a:

W sobotę powiedziała mi że wybiera się do prawnika i idzie do sądu unormować widzenia, pobyt dziecka i alimenty. Pytała się czy mam kogoś godnego polecenia. No mam.
Trochę wbiło mnie to w ziemię. Pożyjemy zobaczymy.

Do sądu w celu powyższym idzie się wtedy, kiedy rodzice nie są w stanie porozumieć się w tej kwestii. Skoro tak jak piszesz Twoja pani doktor nie robi ojcu pod górkę, to po co ten sąd? Może w końcu ojciec się wk....ł i postanowił sam to uregulować? A może to tylko kolejny nic nieznaczący tekst dla uspokojenie Twojej samczości... niech będzie, że alfa...


Nawet jeśli mediacja jest zakończona sukcesem, to i tak musisz złożyć sprawę w sądzie. Wtedy jest to już tylko formalność.

Ojciec sam do sądu nigdy nie pójdzie, bo ten układ jest dla niego idealny. Na jesieni, w okolicy naszych zaręczyn, miała z nim pierwszą rozmowę na ten temat. Chciała zmiany nazwiska dziecka i alimentów. Widziałem wtedy smsa od niego, pokazała mi go. Facet strasznie się zapienił, próbował ją zmanipulować, uderzyć ją w czuły punkt i wywołać poczucie winy. Włącznie z zarzutami że jej przyszły mąż będzie ojcem, a on pójdzie w odstawkę. Kawał drania z niego.

925

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
Capricornus napisał/a:
beckett napisał/a:

W sobotę powiedziała mi że wybiera się do prawnika i idzie do sądu unormować widzenia, pobyt dziecka i alimenty. Pytała się czy mam kogoś godnego polecenia. No mam.
Trochę wbiło mnie to w ziemię. Pożyjemy zobaczymy.

Do sądu w celu powyższym idzie się wtedy, kiedy rodzice nie są w stanie porozumieć się w tej kwestii. Skoro tak jak piszesz Twoja pani doktor nie robi ojcu pod górkę, to po co ten sąd? Może w końcu ojciec się wk....ł i postanowił sam to uregulować? A może to tylko kolejny nic nieznaczący tekst dla uspokojenie Twojej samczości... niech będzie, że alfa...


Nawet jeśli mediacja jest zakończona sukcesem, to i tak musisz złożyć sprawę w sądzie. Wtedy jest to już tylko formalność.

Ojciec sam do sądu nigdy nie pójdzie, bo ten układ jest dla niego idealny. Na jesieni, w okolicy naszych zaręczyn, miała z nim pierwszą rozmowę na ten temat. Chciała zmiany nazwiska dziecka i alimentów. Widziałem wtedy smsa od niego, pokazała mi go. Facet strasznie się zapienił, próbował ją zmanipulować, uderzyć ją w czuły punkt i wywołać poczucie winy. Włącznie z zarzutami że jej przyszły mąż będzie ojcem, a on pójdzie w odstawkę. Kawał drania z niego.

Chwytasz te jej okruchy jak kura, zapominając o tym, że w marcu "wahała się" i ma do niego "silną więź emocjonalną". Oczywiście nigdy nie dowiesz się czym naprawdę było to jej wahanie, bo równie dobrze mógł to być seks. Zauważyłeś, że jego (tak JEGO, nie ma sensu pisać TWOJA) kobieta tylko mówi, a nic nie robi?

926

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Ojciec sam do sądu nigdy nie pójdzie, bo ten układ jest dla niego idealny. Na jesieni, w okolicy naszych zaręczyn, miała z nim pierwszą rozmowę na ten temat. Chciała zmiany nazwiska dziecka i alimentów. Widziałem wtedy smsa od niego, pokazała mi go. Facet strasznie się zapienił, próbował ją zmanipulować, uderzyć ją w czuły punkt i wywołać poczucie winy. Włącznie z zarzutami że jej przyszły mąż będzie ojcem, a on pójdzie w odstawkę. Kawał drania z niego.

Draniem byłby gdyby w ogóle się dzieckiem nie interesował.
Poza tym z tego co pamiętam ona sama nie chciała od niego alimentów byleby był obecny w życiu dziecka.
No pomyśl... ona nagle po 2 latach przychodzi do niego i oznajmia: chcę alimentów i zmiany nazwiska dziecka bo wychodzę za mąż! Ty byś się nie wpienił? Ok alimenty ale skąd pomysł zmiany nazwiska? Czyżby Twój? On tez mógłby powiedzieć o Tobie drań.

927

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
fuorviatos napisał/a:

można grać seksem, można zaangażowaniem, ale emocji nie zagrasz.

Oj stary - nie znasz Kobiet smile

Kobiet? uwierz mężczyżni też potrafią.

928 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 11:23:03)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Wątpię że miała z nim seks. Tak czy srak, w marcu nie byliśmy razem.
Zresztą ja seks w marcu miałem. Nie z nią.
Więc nawet jeśli, to nie czuję się zdradzony.
Wróciliśmy do siebie pod koniec kwietnia.

Tak, to że tylko mówi a nie robi, to był bezpośredni powód kryzysu zimą i mojego odejścia.

929 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-07-01 11:29:25)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Więc nawet jeśli, to nie czuję się zdradzony.
Wróciliśmy do siebie pod koniec kwietnia..

Wróciliście pod koniec kwietnia a ona w tym czasie ... chciała z Tobą kolejny raz zostać (miesiąc temu), a przyciśnięta do muru przyznała się, że kocha tamtego (zaledwie 3 dni temu).
Nadal nie czujesz się zdradzony?

PS. Kolejny raz zasada jednego miesiąca Anderstuda się pojawiła... przełom maja/czerwca i przełom czerwca/lipca. Przypadek? big_smile

930 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-07-01 12:18:41)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
beckett napisał/a:

Ojciec sam do sądu nigdy nie pójdzie, bo ten układ jest dla niego idealny. Na jesieni, w okolicy naszych zaręczyn, miała z nim pierwszą rozmowę na ten temat. Chciała zmiany nazwiska dziecka i alimentów. Widziałem wtedy smsa od niego, pokazała mi go. Facet strasznie się zapienił, próbował ją zmanipulować, uderzyć ją w czuły punkt i wywołać poczucie winy. Włącznie z zarzutami że jej przyszły mąż będzie ojcem, a on pójdzie w odstawkę. Kawał drania z niego.

Draniem byłby gdyby w ogóle się dzieckiem nie interesował.
Poza tym z tego co pamiętam ona sama nie chciała od niego alimentów byleby był obecny w życiu dziecka.
No pomyśl... ona nagle po 2 latach przychodzi do niego i oznajmia: chcę alimentów i zmiany nazwiska dziecka bo wychodzę za mąż! Ty byś się nie wpienił? Ok alimenty ale skąd pomysł zmiany nazwiska? Czyżby Twój? On tez mógłby powiedzieć o Tobie drań.

Nie chciała alimentów, bo stracił pracę. Miał zacząć płacić, jak pracę znajdzie. Minęły 3 lata, typ pracy nie ma. Wg mnie nie opłaca mu się, bo ma już wysokie alimenty na pierwszą żonę (tak tak, taki ancymon), musiałby się dokładać do utrzymania swojego domu i dwójki dzieci i jeszcze płacić alimenty na dziecko pani doktor. I nic by mu nie zostało. A tak, ma wygodne życie i ucieczkę co dwa dni od obowiązku zajmowania się swoim domem i dwójką dzieci. Wczoraj...znowu się okazało że były puszczane bajki przez 2h (historia w TV na jutubie) i do tego dziecko spało w dzień - przez co latał nam do 22.30. A spał poprzedniej nocy 11h - to jego norma i wtedy nie jest w dzień zmęczony. Żeby go położyć spać, to trzeba mu puścić bajki i przy nich w końcu zaśnie.

Myślę że spędził miło czas, zjadł dobry obiad, wulgaryzm nasze truskawki i przeczytał spory kawałek mojej książki, bo zakładka była przełożona big_smile

Tak było zawsze.

Oczywiście miewa też zrywy zaangażowania. Ale to zrywy. Sam kiedyś powiedział że dzieci go nudzą.

931

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Nawet jeśli mediacja jest zakończona sukcesem, to i tak musisz złożyć sprawę w sądzie. Wtedy jest to już tylko formalność.

Nie, nie musisz i wierz mi: wiem, o czym mówię. Ktoś Ci głupot nagadał, być może celowo...

beckett napisał/a:

Ojciec sam do sądu nigdy nie pójdzie, bo ten układ jest dla niego idealny. Na jesieni, w okolicy naszych zaręczyn, miała z nim pierwszą rozmowę na ten temat. Chciała zmiany nazwiska dziecka i alimentów. Widziałem wtedy smsa od niego, pokazała mi go. Facet strasznie się zapienił, próbował ją zmanipulować, uderzyć ją w czuły punkt i wywołać poczucie winy. Włącznie z zarzutami że jej przyszły mąż będzie ojcem, a on pójdzie w odstawkę. Kawał drania z niego.

Ale z jakiej racji zmiana nazwiska? Czy Wy myślicie, że jak dzieciakowi nazwisko się zmieni, to nagle przestanie być dzieckiem swojego ojca???

Z tymi alimentami też coś kręcisz, wcześniej pisałeś, że nie chciała, bo jest samowystarczalna...

932 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 11:33:29)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Z takiej racji, że jeśli dziecko ma inne nazwisko niż mama, to może czuć się wyobcowane i zastanawiać się nad swoją przynależnością do rodziny. Tak się czuła w dzieciństwie moja pani doktor.
Tak sądzi i tak chce.

Alimentów to ona nie potrzebuje. Ale alimenty nie są na nią, ale na dziecko. Na jego przyszłość.
I ważne żeby ojciec wziął może odpowiedzialność za dziecko, hę? W moim świecie taka sytuacja byłaby niedopuszczalna. To jest zwyczajnie niemęskie. Sam z siebie łożyłbym na dziecko. Pewnie jeszcze więcej niż sąd by zasądził. Zresztą na nie swoje wydaję dużo więcej niż jego prawdziwy tata - co nie jest trudne, bo on wydaje NIC. Na urodziny kupił mu prezent za 30zł. To tyle z ostatniego półrocza.

933

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Wątpię że miała z nim seks. Tak czy srak, w marcu nie byliśmy razem.
Zresztą ja seks w marcu miałem. Nie z nią.
Więc nawet jeśli, to nie czuję się zdradzony.
Wróciliśmy do siebie pod koniec kwietnia.

Tak, to że tylko mówi a nie robi, to był bezpośredni powód kryzysu zimą i mojego odejścia.

"Więc nawet jeśli, to nie czuję się zdradzony." - coraz bliżej tego o czym pisałem, czyli propozycji Pani Doktor na zalegalizowanie seksu z ex:)
"Zresztą ja seks w marcu miałem." - daj spokój, to nie spowoduje, że jajka wrócą na swoje miejsce, a Ty będziesz tym upragnionym samcem alfa.

934

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Z takiej racji, że jeśli dziecko ma inne nazwisko niż mama, to może czuć się wyobcowane i zastanawiać się nad swoją przynależnością do rodziny. Tak się czuła w dzieciństwie moja pani doktor.
Tak sądzi i tak chce

Kręcisz.... jakiej przynależności do rodziny? Przecież to dziecko ma ojca... nie jest wyobcowane pod tym względem. A ta "wasza rodzina" wcale trwała być nie musi... zresztą może wcale jej nie będzie. A co jeśli będziecie mieli wspólne dziecko, nie będziesz chciał by nosiło Twoje nazwisko i co wtedy, jedno mamusi, drugie Twoje? A może i to pierwsze chciałbyś "na siebie"? Nonsens hmm

935

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
BEKAśmiechu napisał/a:

"Więc nawet jeśli, to nie czuję się zdradzony." - coraz bliżej tego o czym pisałem, czyli propozycji Pani Doktor na zalegalizowanie seksu z ex:)


Bzdura.

W obecnej sytuacji samo to, że np. wczoraj nie spędziłaby tradycyjnie niedzieli ze mną, tylko z nim, wkurzyłoby mnie do czerwoności.
W marcu jakoś udało mi się wściec i odejść. Z bardziej błahego powodu.

936

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
BEKAśmiechu napisał/a:

"Więc nawet jeśli, to nie czuję się zdradzony." - coraz bliżej tego o czym pisałem, czyli propozycji Pani Doktor na zalegalizowanie seksu z ex:)
"Zresztą ja seks w marcu miałem." - daj spokój, to nie spowoduje, że jajka wrócą na swoje miejsce, a Ty będziesz tym upragnionym samcem alfa.

Dokładnie! smile
Wymówkę sam już w zasadzie na jej ew zdrady ma, nie musi szukać... "ja też w tym czasie mam/będę miał seks" big_smile

937

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
beckett napisał/a:

Z takiej racji, że jeśli dziecko ma inne nazwisko niż mama, to może czuć się wyobcowane i zastanawiać się nad swoją przynależnością do rodziny. Tak się czuła w dzieciństwie moja pani doktor.
Tak sądzi i tak chce

Kręcisz.... jakiej przynależności do rodziny? Przecież to dziecko ma ojca... nie jest wyobcowane pod tym względem. A ta "wasza rodzina" wcale trwała być nie musi... zresztą może wcale jej nie będzie. A co jeśli będziecie mieli wspólne dziecko, nie będziesz chciał by nosiło Twoje nazwisko i co wtedy, jedno mamusi, drugie Twoje? A może i to pierwsze chciałbyś "na siebie"? Nonsens hmm


To są jej słowa, nie moje. Nie moja sprawa jakie nazwisko ma dziecko.
Nazwisko ma nosić matki, nie moje - co oczywiste. Matka chciała mieć podwójne. Moje i swoje.

938

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

"Więc nawet jeśli, to nie czuję się zdradzony." - coraz bliżej tego o czym pisałem, czyli propozycji Pani Doktor na zalegalizowanie seksu z ex:)
"Zresztą ja seks w marcu miałem." - daj spokój, to nie spowoduje, że jajka wrócą na swoje miejsce, a Ty będziesz tym upragnionym samcem alfa.

Dokładnie! smile
Wymówkę sam już w zasadzie na jej ew zdrady ma, nie musi szukać... "ja też w tym czasie mam/będę miał seks" big_smile


Jeszcze raz. Ostatni.
Nie byliśmy razem i nie chcieliśmy być. Rozstaliśmy się definitywnie.

Ich relacja wówczas była na etapie kilku rozmów i jej wahań. Nie była to relacja intymna, nie było namiętności. Mam twarde dowody, ale nie chcę o tym pisać.
Zresztą to czy ze sobą spali czy nie w marcu, jest poza tematem z powodów które napisałem powyżej.

Ważniejsze jest to, co ona czuje obecnie, jak się zachowuje, jakie kroki podejmie i co zamierza zrobić.

939 Ostatnio edytowany przez Capricornus (2019-07-01 11:52:29)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Z takiej racji, że jeśli dziecko ma inne nazwisko niż mama, to może czuć się wyobcowane i zastanawiać się nad swoją przynależnością do rodziny. Tak się czuła w dzieciństwie moja pani doktor.
Tak sądzi i tak chce.

No chyba, że tak chce, bo ta teoria z wyobcowaniem to się kupy nie trzyma. Moje dzieci mają nazwisko ojca (inne od mojego) i jakoś w kącie nie siedzą i paznokci z tego powodu nie gryzą.

A jak byście (mocno) teoretycznie kiedyś ślub wzięli i ona przyjęłaby Twoje nazwisko, to się dzieciak wtedy wyobcowany nie będzie czuł? Chyba, że znowu mu zechce zmienić, to wtedy dopiero będzie miał mętlik w głowie.

beckett napisał/a:

I ważne żeby ojciec wziął może odpowiedzialność za dziecko, hę? W moim świecie taka sytuacja byłaby niedopuszczalna. To jest zwyczajnie niemęskie. Sam z siebie łożyłbym na dziecko. Pewnie jeszcze więcej niż sąd by zasądził. Zresztą na nie swoje wydaję dużo więcej niż jego prawdziwy tata - co nie jest trudne, bo on wydaje NIC. Na urodziny kupił mu prezent za 30zł. To tyle z ostatniego półrocza.

Licytowanie się na forum, kto łoży więcej jest dla mnie bardziej niemęskie. Myślisz, że 3-letni dzieciak wie, że prezent kosztował 30 a nie 200 zł? Uważasz, że wartość prezentu definiuje Twoją wartość jako opiekuna dziecka? Pewnie tak, bo w przypadku pani doktor również taka licytacja ma miejsce: czujesz się samcem alfa, bo masz dobra pracę, stałe dochody, a ojciec dziecka to nieudacznik.

Dlaczego nie chcesz przyjąć do wiadomości, że wiesz tylko to, co pani doktor chce Ci sprzedać? Naprawdę konfrontacja z panem ojcem byłaby tutaj wskazana, a jeszcze lepsze spotkanie w trójkę. Mógłbyś się mocno zdziwić moim zdaniem...

940

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Ich relacja wówczas była na etapie kilku rozmów i jej wahań. Nie była to relacja intymna, nie było namiętności. Mam twarde dowody, ale nie chcę o tym pisać.

Dżizas... "twarde dowody" !
Ja pasuję... bo rozmowa z tym człowiekiem zaczyna "obrażać moją inteligencję", jakby to powiedział FK. tongue big_smile

941 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 11:54:25)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Dobrze. Napiszę, żeby nie wyjść na idiotę.
Ktoś tu już sugerował bym zajrzał w jej telefon. Przeczytałem jakiś czas temu ich wszystkie smsy z ostatniego roku.

Wstyd mi za to, zresztą przyznałem jej się do tego. Nie chciałem o tym pisać, bo to niskie zachowanie. Ale byłem bezsilny i musiałem wiedzieć.

942

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Heh, przeczytałeś tylko to, co w telefonie zostało, a co poszło w niebyt... tego się już nie dowiesz wink

943

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Sam siebie oszukujesz i mimo tego że o tym wiesz nadal to robisz.

Tego nie ma, nie było i nie będzie. W tej kwestii ona akurat jasno stawia granice i twierdzi że rodziny nigdy nie tworzyli i nie będą się w nią bawić, żeby nie mieszać dziecku w głowie.

Mogę się zgodzić że nie ma i nie było ale czy nie będzie tego nie wiesz i to Ciebie, jak wiesz granice można przesunąć bo jak sam wiesz w czasie waszego "kryzysu" coś w jej głowie sie zadziało i to może się znowu zdarzyć

Czy sądzę że ona zapała do mnie wielką miłością? Och, pałała. Tego że dzięki mnie zapomniała zupełnie o eksie jestem absolutnie pewien. Tyle że nie powinna była zapomnieć dzięki mnie, ale sama się z tym uporać, tak na marginesie. I dopiero wejść w związek ze mną. Sama się oszukała i co najgorsze - wplątała w dobrej wierze w to wszystko dziecko, które zyskało pełną rodzinę.

Pałała i przestała wiesz dlaczego? bo dopuściła do głowy innego faceta zaczeła was porównywać i u Ciebie wyszło więcej + ale porównywała również swoje uczucia do was 2 i to spowodowało że to co mogło i było u was niepowtarzalne zostało przez nią zgaszone.
I nie, dziecko nie zyskało pełnej rodziny - ma matkę, dochodzącego ojca(na całe życie) i Ciebie który dziś jest ale jutro?

Tak naprawdę to nie wiem na co mogę liczyć.

I pomimo tej wiedzy tkwisz w tym, po co? z przyzwyczajenia? uważasz że innej nie będzie? że to jakoś się rozwiąże? oczywiście pozytywnie dla Ciebie.

Nie mogę napisać że mnie kocha, ale nie mogę też napisać że nie kocha

Oczywiście że możesz śmiało napisać -ona mnie nie kocha - bo czy ona może powiedzieć Tobie - kocham ciebie - bo powiedzenie - nie mogę powiedzieć że Ciebie nie kocham - nie oznacza - kocham - oznacza tylko trudne do określenia uczucia jakie ma do Ciebie

Wiem że za mną szalała. Wiem też, i przepraszam za arogancję - że obiektywnie jestem lepszą partią od jej eksa, że to ze mną ma namiętność, pasje, rodzinę i stabilność. Jej więź z tamtym jest toksyczna i oparta na ułudzie (to jej słowa). Ale jest.

Słowo klucz - szalała - było i to nie wróci, chociaż Ty tego wypatrujesz i cokolwiek byś nie zrobił to już przeszłość. Jak napisałem uzyskałeś więcej plusów ale to on siedzi w jej głowie i ona go wpuściła co zniszczyło coś co mogło być piękne a teraz jest ...cóż nijakie. Teraz ona w głowie ma was 2 i Ty chcesz go pogonić a wiesz jak?.

I skłaniam się ku temu, że jedyne wyjście to całkowita zmiana układu panujacego obecnie. Tylko jaką mi to da gwarancję? Nie ufam jej, choć ją tłumaczę - tak, uważam ją za toksyka, osobę połamaną i bez umiejętności tworzenia zdrowych,  trwałych relacji

Zmiana układu? na jaki? jak to sobie wyobrażasz? czy to coś u niej zmieni czy tylko da Tobie ułudę kontroli i stabilizacji związku?
Tamten facet nie zniknie, będzie, zawsze w pobliżu. I tu nie chodzi o Twoje emocje tylko jej i umiejętność radzenia sobie z nimi a jak widać nieradzi sobie. Nawet jak będzie kleiła się do Ciebie 24/24 nie daj Tobie gwarancji na przyszłość. Ale to już wiesz stąd brak zaufania a jak nie ma zaufania to co chcesz z nią budować?

944

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Capricornus napisał/a:

Heh, przeczytałeś tylko to, co w telefonie zostało, a co poszło w niebyt... tego się już nie dowiesz wink

Zresztą Pani Dr specjalnie zostawiała tel na wierzchu i tłumaczyła się z smsów dostawanych przy Beckecie. Byłaby nadwyraz głupiutka gdyby sama się podkładała.
Ale Beckett "ma twarde dowody" big_smile
Nie na moje nerwy... tongue

945 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 12:00:38)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Capricornus napisał/a:

Heh, przeczytałeś tylko to, co w telefonie zostało, a co poszło w niebyt... tego się już nie dowiesz wink

Ale wiem w jaki sposób się ze sobą komunikowali. To nie były smsy pary kochanków. Kwestie techniczne dotyczące widzeń.
Były też poruszane kwestie ewentualnego powrotu do siebie. Tak, to ona nie chciała.

Było też kilka smsów w których próbował zagaić "romantycznie". Odpowiadała oschle.

946

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
Capricornus napisał/a:

Heh, przeczytałeś tylko to, co w telefonie zostało, a co poszło w niebyt... tego się już nie dowiesz wink

Ale wiem w jaki sposób się ze sobą komunikowali. To nie były smsy pary kochanków. Kwestie techniczne dotyczące widzeń.
Były też poruszane kwestie ewentualnego powrotu do siebie. Tak, to ona nie chciała.

Było też kilka smsów w których próbował zagaić "romantycznie". Odpowiadała oschle.

Skoro tak to skąd to:

beckett napisał/a:

Dlaczego mi powiedziała o więzi emocjonalnej z eks? Nie zrobiła tego sama z siebie, opierała się. Wbrew temu co o mnie myślicie, bywam asertywny. Zacząłem mocno drążyć, postawiłem ją pod ścianą a następnie zapędziłem w kozi róg. Zebrałem wszystkie przesłanki, zacząłem ostro naciskać, nie zważałem na jej próby ucieczki od tej rozmowy. W końcu przyznała. Więc wymogłem to siłą.

Jakie były te przesłanki? Z których  nie potrafiła się wyplątać inaczej niż tylko przyznać... jeśli nie rozmowy/smsy?

947

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
Capricornus napisał/a:

Heh, przeczytałeś tylko to, co w telefonie zostało, a co poszło w niebyt... tego się już nie dowiesz wink

Zresztą Pani Dr specjalnie zostawiała tel na wierzchu i tłumaczyła się z smsów dostawanych przy Beckecie. Byłaby nadwyraz głupiutka gdyby sama się podkładała.
Ale Beckett "ma twarde dowody" big_smile
Nie na moje nerwy... tongue

W życiu każdego faceta pojawiały się takie kobiety, ale po pewnym czasie odurzenia przyszło otrzeźwienie. Tutaj widzę materiał na masochistę tego forum, ale też dobry materiał poglądowy na temat tego, czego nie robić w relacjach z kobietą. Nie zdziwiłbym się, jakby Pani Doktor leżała teraz półnaga w łóżku z papierosem w dłoni, po drugiej stronie ex zajadający popcorn, a między nimi laptop z otwartym wątkiem Becketta. Pani Doktor do ex-a: "No to co - cośmy się pośmiali to nasze, a teraz zerżnij mnie jeszcze raz i dzwonię do Becketta, żeby zdać relację i go uspokoić. No i zdejmij młodemu słuchawki z uszu, bo raka mózgu dostanie od tego siedzenia w tablecie!".

948

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
BEKAśmiechu napisał/a:

Niedługo rocznica, a Ty nadal w tym samym miejscu... Moze jednak nie, bo rok temu z nią mieszkałeś, a teraz jestes na wycieraczce i po jasnej informacji, ze ex to jednak nie taki obojętny. Tak wiec rok minął, a Ty (jak przewidywał Anderstud) bez godnosci, bez jaj i poza mieszkaniem. "Niech ona zabiega", "daję jej szansę" - wyższa szkoła samooszukiwania:) Laska pstryknke palcem i lecisz z merdającym ogonem. Nie wstyd Ci, ze czlowiek na Twoim poziomie (przynajmniej tak sie opisywales), tak sie poniza. Znalazles sie w punkcie, w ktorym ona moglaby Cie zapytac, czy moze bzyknąc sie z ex, a ty bys pewnie zastanowił się i juz szukał usprawiedliwienia dla poparcia tej decyzji...

Beckett człowieku, rok czasu...
Zobacz ile różnych osób w obydwu twoich wątkach pisze ci w kółko jedno i to samo - spier*alaj z tego syfu jak najszybciej - a ty co robisz?
No nic nie robisz. Jakieś tam ruchy pozorowane, których efekt jest jaki? Ano taki, że jest jeszcze gorzej niż było, bo doszły nowe okoliczności
i fakty o których wcześniej nie wiedziałeś, a przynajmniej usilnie próbowałeś sprawiać takie wrażenie i dalej brniesz w gnój, bo ona się ogarnie.
Weź mi przypomnij, kto to powiedział, że tylko idiota się dziwi robiąc wciąż to samo i oczekując za każdym razem innych rezultatów... Einstein?
No nieważne, mniejsza z tym. Później sobie sprawdzę, a teraz się skup, bo będzie ważne i powiem to tylko raz, naprawdę ręce już opadają,
ale po starej znajomości... Ona się nie ogarnie. Zapomnij. A chcesz wiedzieć dlaczego? Ano dlatego, że nie odczuwa takiej potrzeby.
No ale jak to, zapytasz? No kurna tak to. Obecny układ jest dla niej układem idealnym. Rok pisania i czego tutaj nie rozumiesz?
To niemożliwe ona mnie kocha chciałeś powiedzieć? Ha ha, poważnie? Niemożliwe to jest podróżowanie w czasie, przynajmniej póki co,
ale to jest już wyższa matematyka, a w przypadku twojej żabci równanie jest tak banalnie proste, że trudno uwierzyć, że tego nie widzisz.
Skoro teraz ma was obu nie robiąc przy tym zupełnie nic, to po co miałaby robić cokolwiek żeby jednego z was lub obu stracić? Pomyśl tylko.
Czas start...

949

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
Capricornus napisał/a:

Heh, przeczytałeś tylko to, co w telefonie zostało, a co poszło w niebyt... tego się już nie dowiesz wink

Ale wiem w jaki sposób się ze sobą komunikowali. To nie były smsy pary kochanków. Kwestie techniczne dotyczące widzeń.
Były też poruszane kwestie ewentualnego powrotu do siebie. Tak, to ona nie chciała.

Było też kilka smsów w których próbował zagaić "romantycznie". Odpowiadała oschle.

"Odpowiadała oschle" - prawdziwy szczęściarz z Ciebie:D

950

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:
beckett napisał/a:
Capricornus napisał/a:

Heh, przeczytałeś tylko to, co w telefonie zostało, a co poszło w niebyt... tego się już nie dowiesz wink

Ale wiem w jaki sposób się ze sobą komunikowali. To nie były smsy pary kochanków. Kwestie techniczne dotyczące widzeń.
Były też poruszane kwestie ewentualnego powrotu do siebie. Tak, to ona nie chciała.

Było też kilka smsów w których próbował zagaić "romantycznie". Odpowiadała oschle.

Skoro tak to skąd to:

beckett napisał/a:

Dlaczego mi powiedziała o więzi emocjonalnej z eks? Nie zrobiła tego sama z siebie, opierała się. Wbrew temu co o mnie myślicie, bywam asertywny. Zacząłem mocno drążyć, postawiłem ją pod ścianą a następnie zapędziłem w kozi róg. Zebrałem wszystkie przesłanki, zacząłem ostro naciskać, nie zważałem na jej próby ucieczki od tej rozmowy. W końcu przyznała. Więc wymogłem to siłą.

Jakie były te przesłanki? Z których  nie potrafiła się wyplątać inaczej niż tylko przyznać... jeśli nie rozmowy/smsy?


Bo pytałem skąd w ogóle rozmowy o powrocie. Skoro zaprzeczała że takich nie było.

951 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 12:20:07)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
anderstud napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Niedługo rocznica, a Ty nadal w tym samym miejscu... Moze jednak nie, bo rok temu z nią mieszkałeś, a teraz jestes na wycieraczce i po jasnej informacji, ze ex to jednak nie taki obojętny. Tak wiec rok minął, a Ty (jak przewidywał Anderstud) bez godnosci, bez jaj i poza mieszkaniem. "Niech ona zabiega", "daję jej szansę" - wyższa szkoła samooszukiwania:) Laska pstryknke palcem i lecisz z merdającym ogonem. Nie wstyd Ci, ze czlowiek na Twoim poziomie (przynajmniej tak sie opisywales), tak sie poniza. Znalazles sie w punkcie, w ktorym ona moglaby Cie zapytac, czy moze bzyknąc sie z ex, a ty bys pewnie zastanowił się i juz szukał usprawiedliwienia dla poparcia tej decyzji...

Beckett człowieku, rok czasu...
Zobacz ile różnych osób w obydwu twoich wątkach pisze ci w kółko jedno i to samo - spier*alaj z tego syfu jak najszybciej - a ty co robisz?
No nic nie robisz. Jakieś tam ruchy pozorowane, których efekt jest jaki? Ano taki, że jest jeszcze gorzej niż było, bo doszły nowe okoliczności
i fakty o których wcześniej nie wiedziałeś, a przynajmniej usilnie próbowałeś sprawiać takie wrażenie i dalej brniesz w gnój, bo ona się ogarnie.
Weź mi przypomnij, kto to powiedział, że tylko idiota się dziwi robiąc wciąż to samo i oczekując za każdym razem innych rezultatów... Einstein?
No nieważne, mniejsza z tym. Później sobie sprawdzę, a teraz się skup, bo będzie ważne i powiem to tylko raz, naprawdę ręce już opadają,
ale po starej znajomości... Ona się nie ogarnie. Zapomnij. A chcesz wiedzieć dlaczego? Ano dlatego, że nie odczuwa takiej potrzeby.
No ale jak to, zapytasz? No kurna tak to. Obecny układ jest dla niej układem idealnym. Rok pisania i czego tutaj nie rozumiesz?
To niemożliwe ona mnie kocha chciałeś powiedzieć? Ha ha, poważnie? Niemożliwe to jest podróżowanie w czasie, przynajmniej póki co,
ale to jest już wyższa matematyka, a w przypadku twojej żabci równanie jest tak banalnie proste, że trudno uwierzyć, że tego nie widzisz.
Skoro teraz ma was obu nie robiąc przy tym zupełnie nic, to po co miałaby robić cokolwiek żeby jednego z was lub obu stracić? Pomyśl tylko.
Czas start...


anderstud. stary. naprawdę, uwierz mi - jestem bliżej rozstania się niż powrotu do niej.
naprawdę trudno mi sobie wyobrazić jak miałaby mnie zapewnić że mam ją emocjonalnie na wyłączność. nawet gdyby facet nie bywał u nas, tylko zabierał dziecko.
zawsze będę miał z tyłu głowy słowa z czerwca: "mam z nim więź emocjonalną".

a ja się na rolę drugiego nie zgodzę. może trudno mi będzie z tego wychodzić, z huśtawkami, ale wyjdę.

i serio, nie mam pojęcia jakie jej zachowanie miałoby usunąć moje obawy w cień? macie pomysł?

952 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-07-01 12:26:44)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Roxann napisał/a:

Jakie były te przesłanki? Z których  nie potrafiła się wyplątać inaczej niż tylko przyznać... jeśli nie rozmowy/smsy?

Bo pytałem skąd w ogóle rozmowy o powrocie. Skoro zaprzeczała że takich nie było.

Czekaj, czekaj a jak to opisywałeś:

beckett napisał/a:

Dlaczego mi powiedziała o więzi emocjonalnej z eks? Nie zrobiła tego sama z siebie, opierała się. Wbrew temu co o mnie myślicie, bywam asertywny. Zacząłem mocno drążyć, postawiłem ją pod ścianą a następnie zapędziłem w kozi róg. Zebrałem wszystkie przesłanki, zacząłem ostro naciskać, nie zważałem na jej próby ucieczki od tej rozmowy. W końcu przyznała. Więc wymogłem to siłą.

No to ją rzeczywiscie zagoniłeś w kozi rog big_smile
Normalnie dramaturgia jak w poście:

BEKAśmiechu napisał/a:

Pewnie by napisał: "Mielismy niezwykle poważną rozmowę, w której po wielu wybiegach z jej strony wymogłem na niej deklarację, ze prześpi sie ze swoim ex, zeby przypomniec sobie dlaczego nie chce z nim byc. Bylem stanowczy, nie przebierałem w środkach, w pięty jej poszło, dałem jej do wiwatu, nie ma to tamto! Znowu poczułem sie jak samiec alfa! Jedyne ustepstwa z mojej strony to zapewnienie, ze na wtorek wieczór dostarczę im lubrykant, prezerwatywy oraz wino. Na wieksze ustepstwa nie poszedlem - nie jestem frajerem!"

Sorry Beckett za sarkazm i żarty, ale na poważnie (lub na trzeźwo tongue) już się nie da czytać Twoich wypowiedzi i tłumaczeń...

953

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

zawsze będę miał z tyłu głowy słowa z czerwca: "mam z nim więź emocjonalną".

A pytałeś co ona przez te słowa rozumie? docisnąłeś ten temat do końca czy odpuściłeś.

i serio, nie mam pojęcia jakie jej zachowanie miałoby usunąć moje obawy w cień? macie pomysł?

To my mamy rozwiać Twoje obawy co do panci?

954 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 12:33:59)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
maku2 napisał/a:

zawsze będę miał z tyłu głowy słowa z czerwca: "mam z nim więź emocjonalną".

A pytałeś co ona przez te słowa rozumie? docisnąłeś ten temat do końca czy odpuściłeś.

i serio, nie mam pojęcia jakie jej zachowanie miałoby usunąć moje obawy w cień? macie pomysł?

To my mamy rozwiać Twoje obawy co do panci?


Tak, twierdzi że to nie miłość. Na pytanie "w takim razie co?", odpowiedziała że nie wie. Że wspomnienia, obraz w jej głowie, toksyczne uzależnienie z którego myślała że się wyrwała już, że o n umie nią manipulować, ale że nie czuje pociągu, nie ma namiętności, że to czuje do mnie... takie tam...pierdolamento bez ładu i składu.


Ona sama powinna rozwiać. Tylko ja nawet pojęcia nie mam, jak ona mogłaby to zrobić.

955

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:

Sorry Beckett za sarkazm i żarty, ale na poważnie (lub na trzeźwo tongue) już się nie da czytać Twoich wypowiedzi i tłumaczeń...

Całkowicie rozumiem. Serio.
Nie ma problemu.

956

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
maku2 napisał/a:

zawsze będę miał z tyłu głowy słowa z czerwca: "mam z nim więź emocjonalną".

A pytałeś co ona przez te słowa rozumie? docisnąłeś ten temat do końca czy odpuściłeś.

i serio, nie mam pojęcia jakie jej zachowanie miałoby usunąć moje obawy w cień? macie pomysł?

To my mamy rozwiać Twoje obawy co do panci?


Tak, twierdzi że to nie miłość. Na pytanie "w takim razie co?", odpowiedziała że nie wie. Że wspomnienia, obraz w jej głowie, toksyczne uzależnienie z którego myślała że się wyrwała już, że o n umie nią manipulować, ale że nie czuje pociągu, nie ma namiętności, że to czuje do mnie... takie tam...pierdolamento bez ładu i składu.


Ona sama powinna rozwiać. Tylko ja nawet pojęcia nie mam, jak ona mogłaby to zrobić.

Ona już nic nie może zrobić, straciłeś zaufanie i tego ona nie naprawi, no może gdyby eks zniknął ale to nie wchodzi w rachubę.
Ale to nie jedyny problem, problemem jest też jej uczucie do Ciebie które jest takie ...miałkie.

957

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Nie czytałem całego topiku bo za duzo tekstu ale dodam 2 grosze.
Prezentujesz osobowosć cucka, czyli gościa na samym dnie drabiny. Facet, który wie o tym, ze kobieta go robi w bambuko i na to pozwala. W głowie ma mysli tylko , że jak nie ta to innej sobie już nie znajdzie, na inną nie zasługuje i taki jest jego los...A może sie jej odwidzi i z czasem bedzie dobrze...Taki typowy gość co wział niebiieską pigułke i dalej żyje w matrixie...czyt wiekszosc facetów....

958

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

beckett, wybacz bezpośredniość, ale czy ona Ci w ogóle mówi, że Cię kocha? tak normalnie, wprost?

959

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

anderstud. stary. naprawdę, uwierz mi - jestem bliżej rozstania się niż powrotu do niej.
naprawdę trudno mi sobie wyobrazić jak miałaby mnie zapewnić że mam ją emocjonalnie na wyłączność. nawet gdyby facet nie bywał u nas, tylko zabierał dziecko.
zawsze będę miał z tyłu głowy słowa z czerwca: "mam z nim więź emocjonalną".

a ja się na rolę drugiego nie zgodzę. może trudno mi będzie z tego wychodzić, z huśtawkami, ale wyjdę.

i serio, nie mam pojęcia jakie jej zachowanie miałoby usunąć moje obawy w cień? macie pomysł?

Wyjścia są dwa.
Pierwsze to amputacja głowy i przyszycie nowej w to miejsce, ale to jej twarz się wtedy zmieni i włosy, więc nie wiem...
Drugie to postawić wszystko na jedną kartę i przygotować się na to, że może być za słaba, a przegrane rozdanie zakończy grę
i odejdziesz od stołu z niczym. Wątpię czy masz na tyle odwagi, żeby zaryzykować wszystko, chociaż z drugiej strony... co masz?
Mówiąc po męsku kończysz już to zbędne pie*dolenie o Szopenie i składasz Pani Doktor propozycję nie do odrzucenia:

- albo zaczynacie budować normalny dom na zdrowych fundamentach (wracasz do mieszkania, eksio robi wypad i zabiera małego na widzenia)
- albo zbierasz swoje wiaderka łopatki i wychodzisz z piaskownicy opuszczając całą wesołą gromadkę (raz na zawsze i nieodwołalnie)

Zostawiasz ją z tym samą i wracasz do siebie licząc na to, że gówniana para dziewiątek wystarczy do zgarnięcia puli.
Zapewne nie wystarczy i zamiast terminu twojej przeprowadzki usłyszysz kolejny słowotok przerywany atakami płaczu
z którego jak zwykle nie wyniknie nic, no może jakiś szybki numerek na zgodę, ale to już nudne jest, no i co dalej?
Odejść nie odejdziesz, bo jesteś cieniasem (dobra dobra, już tam nie mrucz pod nosem, wszyscy wiemy jak jest)
a więc przygotuj się na kolejny rozdział tej historii zatytułowany: "Moja żabcia sypia z eks, jak mam to rozumieć?"

960

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Ktoś tu już sugerował bym zajrzał w jej telefon.

Ja sugerowałem dyktafon i..nadal sugeruję.

Wątpię że miała z nim seks. Tak czy srak, w marcu nie byliśmy razem.
Zresztą ja seks w marcu miałem. Nie z nią.
Więc nawet jeśli, to nie czuję się zdradzony.

Ale to tak nie działa, może i chcesz myśleć, ba wierzyć w to że nie zostałeś zdradzony i że z kimś spała Tobie to nie przeszkadza. Bo przeszkadza i to bardzo ale nie sam fakt że mogła z kimś się przespać ale że zrobiła to(mogła to zrobić) z eks i w tym jest problem. Bo to wtedy został zakończony wasz ZWIĄZEK a nastał związek.

961 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 12:57:35)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Capricornus napisał/a:

beckett, wybacz bezpośredniość, ale czy ona Ci w ogóle mówi, że Cię kocha? tak normalnie, wprost?

Ależ proszę. Oczywiście że nie. Ostatni raz powiedziała mi to w lutym. Przed moją wyprowadzką.
I nie ma problemu z mówieniem "kocham Cię" - to Ona pierwsza mi to powiedziała.
Mówi jednak rzadko, woli okazywać. I teraz okazuje, tak jak kiedyś. Ale nie mówi. A w obliczu przyznania się do więzi z ojcem jej dziecka, protestuje gdy mówię że kocha jego a nie mnie. Mówiąc że "to nie takie proste i zerojedynkowe".

Dlatego jestem w takim rozdarciu.
Serio, byłem w związkach gdzie uczucie z mojej strony się nie wypaliło, ale z drugiej strony - tak. I nie miałem problemów z zakończeniem relacji. Bo była jasność. Odcierpiałem, ogarnąłem się i trafiał się kolejny związek.
Tu jasności nie ma, albo ja jej nie chcę widzieć - tak jak Wy twierdzicie.

962

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

A w obliczu przyznania się do więzi z ojcem jej dziecka, protestuje gdy mówię że kocha jego a nie mnie. Mówiąc że "to nie takie proste i zerojedynkowe".

To może niech Ci wytłumaczy jak jest a jak nie będzie chciała to możesz śmiało twierdzić że masz rację.

963 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-07-01 13:51:40)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:

Ona sama powinna rozwiać. Tylko ja nawet pojęcia nie mam, jak ona mogłaby to zrobić.

To tak jakby mój ex sprzed kilku lat zapytał mnie co może zrobić bym przestała kochać innego, z którym nie mogę być i nie jest on żadnym kandydatem na super męża i ojca w przeciwieństwie do niego. I wiesz co Ci odpowiem?
Gdybym była egoistką, to powiedziałabym mu daj mi czas, ogarnę się... Przecież teoretycznie wiem, że z tamtym być nie mogę a z Tobą mogłabym stworzyć rodzinę, wiem że byłbyś dobrym ojcem itd.
Ja też z tamtym byłam około roku zanim uświadomiłam sobie, że nie potrafię się do końca zaangażować, choć na początku to też działo się wszystko bardzo szybko. Wielkie zauroczenie i poważne plany...
I wiesz co? Ja swojemu ex nigdy nie powiedziałam, że wciąż mam w głowie innego ale on chyba to czuł, to moje emocjonalne oddalanie się... pojawiły się u niego problemy z potencją. Ja na początku szukałam w tym problemie powodu naszego kryzysu... ale raczej był to skutek.
I jak ktoś wyżej napisał, uczucia do exa zabiły waszą początkową fascynację. Tu już nie ma czego zbierać. Owszem możecie być razem z dziwnie rozumianego rozsądku, ale czy jest się aż się tak poświęcać. 
Niestety zależność jest taka, że póki ona sobie tamtego emocjonalnie z głowy nie wybije, wszelkie napięcia w Waszym związku (nawet nie związane z nim) będą skutkowały jej emocjonalnym odpłynięciem do exa. Im dłużej to będzie trwało, tym bardziej idealny obraz exa będzie się w jej głowie malował.
A Twoje starania by ją z tego "wyciągnąć" tylko coraz bardziej będą ją irytować.

Jaki jest więc sposób by się od tamtego faceta emocjonalnie uwolniła? Moim zdaniem dwa:
1. Powinna z nim się związać (tak, mówię serio!). Ale nie na chwilę tylko na dłuższy czas... by zobaczyła, że to wcale żaden książę z bajki nie jest, by już nigdy nie chciała za nim zamarzyć i do końca życia był dla niej już tylko ojcem jej dziecka.
2. Powinna pójść na terapię, ogólnie sama zająć się swoimi problemami emocjonalnymi (ale bez Twego udziału)
W żadnej z tych 2 opcji na czas jej leczenia czy to w  1. - szokowej, czy 2. - systematycznej, miejsca dla Ciebie przy niej nie ma! Chyba że w roli wspierającego ją przyjaciela.
Czy potem się znajdzie? Nie wiadomo....

EDIT: w podobnym momencie, w jakim jest obecnie Twoja Pani Dr, ja 4 lata temu trafiłam na to forum. Dokładnie w swoje urodziny założyłam tu wątek bo powiedziałam sobie dość, wiedziałam, że już sama nie daję sobie ze swoimi emocjami rady. Myślę, że totalnie emocjonalnie odcięta od ex jestem od 2 -2,5 lat.  Także długi czas pracy nad sobą... przed nią. Nie wystarczy kilka wizyt u psychologa. Chcesz czekać?

EDIT2: Wiesz kiedy dopiero można być pewnym, że to uzależnienie emocjonalne minęło? Kiedy 2-ga osoba staje się dla nas całkowicie obojętna.
Mi często w tej mojej udręce na myśl przychodziły słowa zwrotki jednego wiersza, który na pewno znasz... "Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. " Dlaczego akurat te słowa? Bo kiedyś jak w podstawówce Autorka czytała nam ten wiersz, kompletnie nie rozumiałam, co mogą oznaczać... aż kiedyś właśnie gdzieś siedząc przypadkiem usłyszałam, jak ktoś wypowiada imię exa ... dokładnie taka była moja reakcja, jak w tym wierszu. wink

964

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
Capricornus napisał/a:

beckett, wybacz bezpośredniość, ale czy ona Ci w ogóle mówi, że Cię kocha? tak normalnie, wprost?

Ależ proszę. Oczywiście że nie. Ostatni raz powiedziała mi to w lutym. Przed moją wyprowadzką.
I nie ma problemu z mówieniem "kocham Cię" - to Ona pierwsza mi to powiedziała.
Mówi jednak rzadko, woli okazywać. I teraz okazuje, tak jak kiedyś. Ale nie mówi. A w obliczu przyznania się do więzi z ojcem jej dziecka, protestuje gdy mówię że kocha jego a nie mnie. Mówiąc że "to nie takie proste i zerojedynkowe".


Baby to kochają swoje dzieci....TYLKO. Facet to jest jedynie środek ich jej celów...Czasem to jest bezpieczeństwo, stabilizacja finansowa, a czasem dobre grzmocenie. I tyle. Nigdy kobiecie nie wierz na słowo, a tym bardziej w to co ci gada. Patrz zawsze na czyny. Wydajesz sie słabym gościem, a ona typową HIENĄ. W tych pojedynkach sporo chłopaków strzeliło sobie nawet samobója, także jak cie interesuje taka przyszlosc to powodzenia.

965

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
maku2 napisał/a:

A w obliczu przyznania się do więzi z ojcem jej dziecka, protestuje gdy mówię że kocha jego a nie mnie. Mówiąc że "to nie takie proste i zerojedynkowe".

To może niech Ci wytłumaczy jak jest a jak nie będzie chciała to możesz śmiało twierdzić że masz rację.

Jej tłumaczenie napisałem kilka postów wyżej.

Nie uznaję go i ona o tym wie. Nie znam takiego stanu rozerwania. Ale ja jestem prosty chłopak. Kocham albo nie.
Wątpliwości nigdy nie miałem.

966

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
maku2 napisał/a:

A w obliczu przyznania się do więzi z ojcem jej dziecka, protestuje gdy mówię że kocha jego a nie mnie. Mówiąc że "to nie takie proste i zerojedynkowe".

To może niech Ci wytłumaczy jak jest a jak nie będzie chciała to możesz śmiało twierdzić że masz rację.

Jej tłumaczenie napisałem kilka postów wyżej.

Nie uznaję go i ona o tym wie. Nie znam takiego stanu rozerwania. Ale ja jestem prosty chłopak. Kocham albo nie.
Wątpliwości nigdy nie miałem.

I dlatego napisałem ze w tym masz rację

pierdolamento bez ładu i składu

967

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
maku2 napisał/a:

A w obliczu przyznania się do więzi z ojcem jej dziecka, protestuje gdy mówię że kocha jego a nie mnie. Mówiąc że "to nie takie proste i zerojedynkowe".

To może niech Ci wytłumaczy jak jest a jak nie będzie chciała to możesz śmiało twierdzić że masz rację.

Jej tłumaczenie napisałem kilka postów wyżej.

Nie uznaję go i ona o tym wie. Nie znam takiego stanu rozerwania. Ale ja jestem prosty chłopak. Kocham albo nie.
Wątpliwości nigdy nie miałem.

Ano właśnie dlatego zapytałam...

968 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 14:08:10)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:

1. Powinna z nim się związać (tak, mówię serio!). Ale nie na chwilę tylko na dłuższy czas... by zobaczyła, że to wcale żaden książę z bajki nie jest, by już nigdy nie chciała za nim zamarzyć i do końca życia był dla niej już tylko ojcem jej dziecka.

o widzisz. trafiłaś tu w sedno, bo ja jej to zaproponowałem. W sensie że powinna się zgodzić na powrót.
ona na to, że jest pewna że by go szybko zostawiła.
i że jej pokręcona emocjonalność zatęskniłaby do mnie. dodam od siebie, że pewnie wyidealizowanego mnie.

969

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
Roxann napisał/a:

1. Powinna z nim się związać (tak, mówię serio!). Ale nie na chwilę tylko na dłuższy czas... by zobaczyła, że to wcale żaden książę z bajki nie jest, by już nigdy nie chciała za nim zamarzyć i do końca życia był dla niej już tylko ojcem jej dziecka.

o widzisz. trafiłaś tu w sedno, bo ja jej to zaproponowałem. W sensie że powinna się zgodzić na powrót.
ona na to, że jest pewna że by go szybko zostawiła.

Otóż to. Ale powinna być z nim na tyle długo by móc na niego spojrzeć realnie, dostrzec jego wady - przestać go idealizować!
Bo nie o to chodzi, że ona by się w Tobie w normalnych warunkach nie zakochała, chodzi o to, że póki on jest niedostępnym ideałem, Ty nie masz szans. Nie ważne co byś jej tłukł do głowy złego o nim.
I dodam, że ona by Ciebie już tak nie wyidealizowała jak jego, bo ona z Tobą była, byłeś dla niej dostępny itd. Ex będzie wygrywał z każdym bo ona zna go z płomiennego romansu, pięknych wspomnień - dlatego tak łatwo go idealizuje. A że on pewnie jej jeszcze nawija makaron na uszy, to dziewczyna odpływa...
Ty nic nie zrobisz... ona sama musi.

970

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

beckett
sam widzisz że to wszystko stoi na głowie, że to wszystko o kant doopy rozbić to dlaczego to sobie robisz?

971 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-07-01 14:18:36)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
beckett napisał/a:
Roxann napisał/a:

1. Powinna z nim się związać (tak, mówię serio!). Ale nie na chwilę tylko na dłuższy czas... by zobaczyła, że to wcale żaden książę z bajki nie jest, by już nigdy nie chciała za nim zamarzyć i do końca życia był dla niej już tylko ojcem jej dziecka.

o widzisz. trafiłaś tu w sedno, bo ja jej to zaproponowałem. W sensie że powinna się zgodzić na powrót.
ona na to, że jest pewna że by go szybko zostawiła.
i że jej pokręcona emocjonalność zatęskniłaby do mnie. dodam od siebie, że pewnie wyidealizowanego mnie.

Dobra zrobiłeś to z premedytacją zacząłem rzygać tęczą....

Czy Ty dopuszczasz taką możliwość, że ona Cię rozgrywa? że dobiera słowa w taki sposób żebyś czuł radość na nadchodzącą podróż?

Beckett quźwa, Panna robi sobie trójkącik, pluje Ci w twarz zasłaniając Ci wcześniej oczy i udaje że to nie ona. Uwikłała Cię w swoje życie bo jej tak wygodnie. Jesteś pi**ym mięsem armatnim, nie generałem w tej wojnie.

972

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:

Jaki jest więc sposób by się od tamtego faceta emocjonalnie uwolniła? Moim zdaniem dwa:
1. Powinna z nim się związać (tak, mówię serio!). Ale nie na chwilę tylko na dłuższy czas... by zobaczyła, że to wcale żaden książę z bajki nie jest, by już nigdy nie chciała za nim zamarzyć i do końca życia był dla niej już tylko ojcem jej dziecka.
2. Powinna pójść na terapię, ogólnie sama zająć się swoimi problemami emocjonalnymi (ale bez Twego udziału)
W żadnej z tych 2 opcji na czas jej leczenia czy to w  1. - szokowej, czy 2. - systematycznej, miejsca dla Ciebie przy niej nie ma! Chyba że w roli wspierającego ją przyjaciela.
Czy potem się znajdzie? Nie wiadomo....

EDIT: w podobnym momencie, w jakim jest obecnie Twoja Pani Dr, ja 4 lata temu trafiłam na to forum. Dokładnie w swoje urodziny założyłam tu wątek bo powiedziałam sobie dość, wiedziałam, że już sama nie daję sobie ze swoimi emocjami rady. Myślę, że totalnie emocjonalnie odcięta od ex jestem od 2 -2,5 lat.  Także długi czas pracy nad sobą... przed nią. Nie wystarczy kilka wizyt u psychologa. Chcesz czekać?

EDIT2: Wiesz kiedy dopiero można być pewnym, że to uzależnienie emocjonalne minęło? Kiedy 2-ga osoba staje się dla nas całkowicie obojętna.
Mi często w tej mojej udręce na myśl przychodziły słowa zwrotki jednego wiersza, który na pewno znasz... "Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. " Dlaczego akurat te słowa? Bo kiedyś jak w podstawówce Autorka czytała nam ten wiersz, kompletnie nie rozumiałam, co mogą oznaczać... aż kiedyś właśnie gdzieś siedząc przypadkiem usłyszałam, jak ktoś wypowiada imię exa ... dokładnie taka była moja reakcja, jak w tym wierszu. wink

Hej. Podczytuję was. Powiedzcie sami jak Pani Doktor może uwolnić się emocjonalnie od swojej "miłości" jeśli widuje go co drugi dzień, a związek ich rozpadł się w czasie największego rozkwitu czyli kiedy oczekiwali na dziecko. Tylko odcięcie kontaktu mogłoby pomóc, bo to jest bardzo trudne, a szczególnie dla kobiet, bo emocje to nasz świat. Ona cały czas ma go w głowie, a to oznacza że może sobie budować w sobie dystans, a kiedy wydaje się że już jest obojętna nagle nadchodzi jakiś gest, czułe słowo z tej drugiej strony i wszystko wraca i jest w punkcie wyjścia. Ona się chyba boi zakończyć tę relację z Tatą, tak jak i Beckett z nią.
Poza tym o jakim (marcowym) powrocie do siebie ona mówi, jeśli on ma żonę??? Przecież dla niego byłaby nadal tylko kochanką! A mimo to rozważała tę opcję. To znaczy, że podświadomie ona go pragnie i nie może zapomnieć o tym wszystkim chociaż rozum podpowiada, że z tego sensownego związku nie będzie. Ale mało to kobiet, które np.latami tkwią w relacjach z żonatymi mimo że rozum i rozsądek wrzeszczy. Ale te emocje, nie są w stanie z tego się wykaraskać dopóki nie sięgną dna.

973

Odp: Sprzeczne sygnały eks?

Jak myślisz Beckett, w której bajce jesteś:
a) jesteś tylko plasterkiem na zranione serduszko Pani Doktor, zrobiła Ci wodę z mózgu, a Ty biegasz za nią z wywalonym jęzorem i nic nie dostajesz w zamian. Jesteś popychadłem, które z jakiejś tam pozycji spadło do IV ligi i kopiesz się po głowie, ale szans na awans nie ma żadnych, raczej bliżej klasy okręgowej, niż salonów. Wasz związek to była tylko fikcja, bo Pani Doktor w poprzednim roku ubzdurała sobie, że właśnie ty zaleczysz jej pociąg do ex-a, ale niestety nie wyszło i delikatnie, acz stanowczo odbiera Ci Twój status. W najbliższym czasie czeka Cię farmakoterapia, bo już ledwo dajesz radę, a Wy i tak nigdy nie będziecie razem.
b) jesteś samiec alfa, rządzisz, ustawiasz wszystkich po kątach, a Pani Doktor to zagubiona ameba umysłowa, która nie ogarnia co się dookoła niej dzieje i biedulka daje sobą manipulować, co stoi na przeszkodzie do waszej wielkiej, szalonej miłości. Jeszcze tylko moment, chwilunia, jeszcze jedna poważna rozmowa, jedno zdanie, jedno wzniesienie, jeden przesmyk, i za moment, za kwadransik, tuż tuż za rogiem odda Ci swoją duszę, umysł i ciało w 100%. W najbliższym czasie będzie sielanka, dom, ogródek, drugie dziecko, będzie weselicho, wszyscy będą szczęśliwi, a Ty poklepiesz exa swojej lubej i pokażesz mu wyprostowany jak struna, ze śnieżnobiałym uśmiechem i swoimi męskimi dłońmi miejsce w szeregu.
No jak myślisz?

974 Ostatnio edytowany przez beckett (2019-07-01 14:33:08)

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
Roxann napisał/a:

Otóż to. Ale powinna być z nim na tyle długo by móc na niego spojrzeć realnie, dostrzec jego wady - przestać go idealizować!
Bo nie o to chodzi, że ona by się w Tobie w normalnych warunkach nie zakochała, chodzi o to, że póki on jest niedostępnym ideałem, Ty nie masz szans. Nie ważne co byś jej tłukł do głowy złego o nim.

Sęk w tym że ja jej do głowy nic nie tłukę o nim. Ona sama mówi o jego wadach. Zwłaszcza teraz, od czasu jak znowu jesteśmy razem. Cytuję:
- kłamca, manipulator, kłamie nawet w drobnych sprawach codziennych, gubi się w tych kłamstwach
- leser, od 3 lat nie chce znaleźć pracy
- mało męskie zachowania
- nie stworzył więzi z dzieckiem
- dziecka nie umie upilnować, wczoraj znowu młody nabroił pod jego okiem, wymalował ze trzy metry ściany kredkami. nie da się tego zmyć. nie wiem jak on do tego dopuścił. w niedziele, zamiast zrobić dziecku zdrowy obiad z tego co jest w domu (a zawsze jest), zamawia pizzę. za jej pieniądze, bo on nie ma przecież.
- najbardziej lubi leżeć na kanapie i czytać
- nie pociąga jej fizycznie
- i jeszcze jakiś zestaw drobnych, irytujących ją pierdół. co ciekawe, takich które ja uważam jednak za błahe.

poza tym od paru tygodni twierdzi że jest psychopatą.

obok tej rzeczywistości funkcjonuje ów wyidealizowany obraz i ma się chyba dobrze.
choć twierdzi że teraz "w końcu jest gotowa by go pogrzebać".
nie wierzę w to, serio stawiam że pogrzebać to może...palcem w dupie.
może znowu jej się coś wydaje. raczej na pewno, bo jej zachowania do mnie są szczere i ja to widzę codziennie.
ale toksyna jej z mózgu tak łatwo nie wyjdzie. zgadzam się że potrzebuje terapii i bycia samej. i to byłaby najlepsze dla niej. pewnie dla mnie też.

975

Odp: Sprzeczne sygnały eks?
ssszron napisał/a:

Powiedzcie sami jak Pani Doktor może uwolnić się emocjonalnie od swojej "miłości" jeśli widuje go co drugi dzień, a związek ich rozpadł się w czasie największego rozkwitu czyli kiedy oczekiwali na dziecko. Tylko odcięcie kontaktu mogłoby pomóc, bo to jest bardzo trudne, a szczególnie dla kobiet, bo emocje to nasz świat. Ona cały czas ma go w głowie, a to oznacza że może sobie budować w sobie dystans, a kiedy wydaje się że już jest obojętna nagle nadchodzi jakiś gest, czułe słowo z tej drugiej strony i wszystko wraca i jest w punkcie wyjścia. Ona się chyba boi zakończyć tę relację z Tatą, tak jak i Beckett z nią.

Bo w tym tkwi główny problem... ile jest takich małżeństw, rodzin, które wychowują osobno dzieci i jakoś sobie to organizują bez tworzenia toksycznych trójkątów? Już pisałam wielokrotnie wcześniej, że ona nie była w normalnym związku tylko miała romans - była kochanką, a taka relacja jest zupełnie inna i ułożenie jej z obu stron jest podwójnie trudne. Normalnie ojciec zabierał by dziecko do domu i jego ("nowa") partnerka musiałaby to zaakceptować, zresztą wiedziałaby na co się godzi... ale niekoniecznie ("stara") żona, która została zdradzona. Również odcięcie emocjonalne byłoby łatwiejsze w momencie gdyby ten związek był "normalny" i po prostu się rozpadł... natomiast w romansach ze zdradą w tle są mega emocje i poczucie romantycznego "kocham, ale zły los sprawia że nie możemy być razem" powoduje takie sytuacja, jak tu. To oczywiście ułuda... ale może trwać latami, bo ten obraz idealnego kochanka będzie systematycznie pompowany przy porównaniu z przyziemnymi, dostępnymi, nudnymi... absztyfikantami (w tym przypadku - Beckettem) 

ssszron napisał/a:

Poza tym o jakim (marcowym) powrocie do siebie ona mówi, jeśli on ma żonę??? Przecież dla niego byłaby nadal tylko kochanką! A mimo to rozważała tę opcję. To znaczy, że podświadomie ona go pragnie i nie może zapomnieć o tym wszystkim chociaż rozum podpowiada, że z tego sensownego związku nie będzie. .

Też mnie to zastanowiło... kobieta musi być mega sfrustrowana tą sytuacją... hmm

Posty [ 911 do 975 z 2,625 ]

Strony Poprzednia 1 13 14 15 16 17 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Sprzeczne sygnały eks?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024