Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 81 z 81 ]

66

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
MagdaLena1111 napisał/a:
canarios napisał/a:

Przeczytałem i ręce mi opadają! ...

Jakoś mnie to specjalnie nie zdziwiło :-P Ale przynajmniej dowiedziałeś się czegoś nowego.
canarios masz swoje ugruntowane przekonania i jeśli Tobie jest z tym ok, to się ich trzymaj. I tylko trzymaj się z daleka od kobiet takich jak ja :-D



Tomekk11 napisał/a:

Takie domyślanie się  wg mnie jest oznaką niezainteresowania.

Wcale nie musi to być oznaką braku zainteresowania. Ona może po prostu mieć deficyty komunikacyjne, albo blokady, albo być niedojrzałą osobą stosującą gry i manipulacje.
Ty się musisz zastanowić, czy interesuje Cię związek z osobą, która zachowuje się w ten sposób.

Nie ośmieszaj się. Zapomniałaś dodać że te twoje turkusowe organizacje mogą mieć tylko rację bytu w przypadku organizacji takich jak fundacje czy organizacje charytatywne, które nie są nastawione na zysk i żebrzą o pieniądze. Tylko w takich organizacjach pracownik mógłby sam ustalać swoją pensje, robić to co potrafi i nie liczyć się z zyskiem/stratą organizacji (takie założenia pasują do przedszkola żeby dzieci miały się czym zająć i nie pałętały się przedszkolankom popijającym kawkę przy pogaduchach). Żadna normalna firma nie odważy się na zatrudnianie osób, które będą dostawać ustaloną przez siebie wypłatę, przesypiać czas pracy na sofie i nie ponosić żadnej odpowiedzialności. Jeśli tak dobrze znasz się na funkcjonowaniu firm jak na związkach to już rozumiem dlaczego twoje porady mogą być oderwane od rzeczywistości.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
canarios napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
canarios napisał/a:

Przeczytałem i ręce mi opadają! ...

Jakoś mnie to specjalnie nie zdziwiło :-P Ale przynajmniej dowiedziałeś się czegoś nowego.
canarios masz swoje ugruntowane przekonania i jeśli Tobie jest z tym ok, to się ich trzymaj. I tylko trzymaj się z daleka od kobiet takich jak ja :-D



Tomekk11 napisał/a:

Takie domyślanie się  wg mnie jest oznaką niezainteresowania.

Wcale nie musi to być oznaką braku zainteresowania. Ona może po prostu mieć deficyty komunikacyjne, albo blokady, albo być niedojrzałą osobą stosującą gry i manipulacje.
Ty się musisz zastanowić, czy interesuje Cię związek z osobą, która zachowuje się w ten sposób.

Nie ośmieszaj się. Zapomniałaś dodać że te twoje turkusowe organizacje mogą mieć tylko rację bytu w przypadku organizacji takich jak fundacje czy organizacje charytatywne, które nie są nastawione na zysk i żebrzą o pieniądze. Tylko w takich organizacjach pracownik mógłby sam ustalać swoją pensje, robić to co potrafi i nie liczyć się z zyskiem/stratą organizacji (takie założenia pasują do przedszkola żeby dzieci miały się czym zająć i nie pałętały się przedszkolankom popijającym kawkę przy pogaduchach). Żadna normalna firma nie odważy się na zatrudnianie osób, które będą dostawać ustaloną przez siebie wypłatę, przesypiać czas pracy na sofie i nie ponosić żadnej odpowiedzialności. Jeśli tak dobrze znasz się na funkcjonowaniu firm jak na związkach to już rozumiem dlaczego twoje porady mogą być oderwane od rzeczywistości.

canarios, odpuść sobie próby ośmieszania mnie. Wymieniliśmy opinie, pokazałam Ci inne spojrzenie, oparte bardziej na zaufaniu niż hołubionej przez Ciebie dominacji, zrozumiałam, że Tobie to nie odpowiada, podobnie zresztą, jak Twoje podejście nie odpowiada mi. Nie musimy siebie do niczego przekonywać ani obrażać się i siebie.

68

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
Andziula6666 napisał/a:
serdeczna napisał/a:
Tomekk11 napisał/a:

Tutaj moje pytanie. Co myśleć o tych słowach, czy w ogóle coś myśleć. W jakimś tam stopniu chciałbym z nią zbudować relację jednak wiem, że raczej są to tylko moje "marzenia".

No jak to, nie domyślasz się co robić? tongue

Porozmawiaj z nią szczerzę

69

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
Andziula6666 napisał/a:
Andziula6666 napisał/a:
serdeczna napisał/a:

No jak to, nie domyślasz się co robić? tongue

Porozmawiaj z nią szczerzę


wiesz co, wiadomość idealna w punkt:) zawsze wychodziłem z założenia, że rozmowa najważniejsza. Próbowałem i to nie raz, przynosiło to taki skutek, że patrzyła na mnie z "politowaniem" i bez słowa odchodziła. A za pare dni kontakt z jej strony wracał...

Szkoda przerabiać to któryś raz z koleji. Chyba pora odpuścić, jak jej zależy sama się wykarze, dosyć już robienia z siebie desperata.

70

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
MagdaLena1111 napisał/a:
canarios napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Jakoś mnie to specjalnie nie zdziwiło :-P Ale przynajmniej dowiedziałeś się czegoś nowego.
canarios masz swoje ugruntowane przekonania i jeśli Tobie jest z tym ok, to się ich trzymaj. I tylko trzymaj się z daleka od kobiet takich jak ja :-D





Wcale nie musi to być oznaką braku zainteresowania. Ona może po prostu mieć deficyty komunikacyjne, albo blokady, albo być niedojrzałą osobą stosującą gry i manipulacje.
Ty się musisz zastanowić, czy interesuje Cię związek z osobą, która zachowuje się w ten sposób.

Nie ośmieszaj się. Zapomniałaś dodać że te twoje turkusowe organizacje mogą mieć tylko rację bytu w przypadku organizacji takich jak fundacje czy organizacje charytatywne, które nie są nastawione na zysk i żebrzą o pieniądze. Tylko w takich organizacjach pracownik mógłby sam ustalać swoją pensje, robić to co potrafi i nie liczyć się z zyskiem/stratą organizacji (takie założenia pasują do przedszkola żeby dzieci miały się czym zająć i nie pałętały się przedszkolankom popijającym kawkę przy pogaduchach). Żadna normalna firma nie odważy się na zatrudnianie osób, które będą dostawać ustaloną przez siebie wypłatę, przesypiać czas pracy na sofie i nie ponosić żadnej odpowiedzialności. Jeśli tak dobrze znasz się na funkcjonowaniu firm jak na związkach to już rozumiem dlaczego twoje porady mogą być oderwane od rzeczywistości.

canarios, odpuść sobie próby ośmieszania mnie. Wymieniliśmy opinie, pokazałam Ci inne spojrzenie, oparte bardziej na zaufaniu niż hołubionej przez Ciebie dominacji, zrozumiałam, że Tobie to nie odpowiada, podobnie zresztą, jak Twoje podejście nie odpowiada mi. Nie musimy siebie do niczego przekonywać ani obrażać się i siebie.

https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php … 8#p3437188    To znalazłem i mi się spodobało dla potwierdzenia mojej tezy. Jak widać relacji uległość- dominacja w związkach romantycznych wcale sobie nie wymyśliłem. Nie jestem więc jedynym "świrem". Chciałbym za to posłuchać waszej recenzji tego artykułu.

71

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
canarios napisał/a:

To znalazłem i mi się spodobało dla potwierdzenia mojej tezy.

Canariosie, czy Ty aby na pewno dobrze odczytałeś przytoczony tekst? Owszem, jest tam o dominacji, czyli asymetrii w związku i jakie pozytywy/negatywy (te się przecież także pojawiły) z niej wynikają, ale wyraźnie zaznaczono również, że płeć nie ma tutaj znaczenia, bo znaczenie ma to, jak w danej parze się te 'siły' rozłożą, przy czym dominującą stroną może być tak mężczyzna, jak i kobieta. Tak samo zresztą jeśli chodzi o rolę uległą. Mało tego, podkreślono, że jedna czwarta wszystkich małżeństw jest zdominowana przez kobiety.
Obala to zatem Twoją tezę, że wszyscy mężczyźni chcą dominować i przemycane gdzieś po drodze stwierdzenia, że jest to najzdrowszy dla związku układ.

W każdym razie z całą pewnością mogę stwierdzić, że w moim małżeństwie nie ma takiej asymetrii, bo wszystkie ważniejsze decyzje podejmujemy wspólnie, a obok tego każde z nas ma swoją działkę, za którą jest odpowiedzialny, co w efekcie daje związek partnerski. Mam przy tym przekonanie, że ani ja, ani mąż innego nie bylibyśmy w stanie zaakceptować.
Choć oczywiście jak najbardziej zdaję sobie sprawę, że są ludzie, którzy mają problem z podejmowaniem decyzji i boją się brania za nie odpowiedzialności, dlatego z własnej i nieprzymuszonej woli chętnie przyjmują postawę uległą. Po drugiej stronie zawsze jednak stoi druga osoba, która w pewnym momencie może być zwyczajnie zmęczona swoją rolą i tym, że nie ma prawa do chwili słabości. A dlaczego nie ma? Choćby z tej prostej przyczyny, że nie ma obok siebie kogoś, na kim w takiej sytuacji mogłaby się wesprzeć i przynajmniej na chwilę zdjąć z siebie poczucie odpowiedzialności za oboje.

72

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
Olinka napisał/a:
canarios napisał/a:

To znalazłem i mi się spodobało dla potwierdzenia mojej tezy.

Canariosie, czy Ty aby na pewno dobrze odczytałeś przytoczony tekst? Owszem, jest tam o dominacji, czyli asymetrii w związku i jakie pozytywy/negatywy (te się przecież także pojawiły) z niej wynikają, ale wyraźnie zaznaczono również, że płeć nie ma tutaj znaczenia, bo znaczenie ma to, jak w danej parze się te 'siły' rozłożą, przy czym dominującą stroną może być tak mężczyzna, jak i kobieta. Tak samo zresztą jeśli chodzi o rolę uległą. Mało tego, podkreślono, że jedna czwarta wszystkich małżeństw jest zdominowana przez kobiety.
Obala to zatem Twoją tezę, że wszyscy mężczyźni chcą dominować i przemycane gdzieś po drodze stwierdzenia, że jest to najzdrowszy dla związku układ.

W każdym razie z całą pewnością mogę stwierdzić, że w moim małżeństwie nie ma takiej asymetrii, bo wszystkie ważniejsze decyzje podejmujemy wspólnie, a obok tego każde z nas ma swoją działkę, za którą jest odpowiedzialny, co w efekcie daje związek partnerski. Mam przy tym przekonanie, że ani ja, ani mąż innego nie bylibyśmy w stanie zaakceptować.
Choć oczywiście jak najbardziej zdaję sobie sprawę, że są ludzie, którzy mają problem z podejmowaniem decyzji i boją się brania za nie odpowiedzialności, dlatego z własnej i nieprzymuszonej woli chętnie przyjmują postawę uległą. Po drugiej stronie zawsze jednak stoi druga osoba, która w pewnym momencie może być zwyczajnie zmęczona swoją rolą i tym, że nie ma prawa do chwili słabości. A dlaczego nie ma? Choćby z tej prostej przyczyny, że nie ma obok siebie kogoś, na kim w takiej sytuacji mogłaby się wesprzeć i przynajmniej na chwilę zdjąć z siebie poczucie odpowiedzialności za oboje.

Znalazłem te artykuły, bo potwierdzają moją tezę i nie zaprzeczają one temu,że wszyscy mężczyźni CHCĄ dominować. Powiedzmy,że jest ich w tej chwili 75%(25% dominują kobiety).Jedynym negatywem asymetrii było to,że ta naturalna dominacja może przyjąć formę agresji. Zasadniczym pozytywem tej asymetrii czyli czyjejś dominacji w związku jest trwałość związku a najbardziej podobało mi się pewne zdanie, ktore brzmiało mniej więcej tak,że tym lepiej im szybciej ta dominacja zostanie ustalona czyli gdzieś na początku związku. Pomyśleć,że w ogóle nie znałem tych badań (przeprowadzonych przez dwa uniwersyteckie ośrodki) a miałem dokładnie takie spostrzeżenia dotyczące związków i wątpliwości,że uda mi się coś takiego znaleźć. Oczywiste,że nie upieram się,że mężczyźni dominują w każdym związku, bo sam widziałem kiedy kobieta zdominowała faceta.
Jeśli chodzi o twój związek( zastrzegam,że nie chcę jego wiwisekcji) to być może nie dostrzegasz tej asymetrii i jeśli w ogóle się nie kłócicie przy podejmowaniu decyzji to znaczy,że ona jest i związek będzie trwały.
To nie jest żadne PRZYJMOWANIE( to by była bierna forma) postawy uległej ani dominującej. To jest ustalanie(forma aktywna), które polega na "walce", czasem polegającej na mowie ciała lub w skrajnej postaci na kłótniach, potyczkach słownych, wykorzystaniu siły fizycznej. Bywa,że trwa ona(to ustalanie dominacji-uległości) krótko i wtedy partnerzy zyskują lub długo i zmierza do całkowitego wyniszczenia psychicznego, spadku pewności siebie, niskiej samooceny i kończy się rozpadem związku.
Jeszcze dodam do twoich spostrzeżeń,że ta sama kobieta(mężczyzna również) może być uległa w jednym związku albo dominująca w innym właśnie dlatego,że takich postaw się nie przyjmuje tylko ustala i oczywiście zależy to od drugiej osoby, na ile wykazuje ona naturalną tendencję do dominowania/uległości w statystycznej populacji.

73 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-02-15 08:41:22)

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...

https://tenor.com/view/umm-what-the-fuck-wtf-seriously-gif-5321816

74 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-02-15 08:47:23)

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...

Przepraszam, ale masło maślane canarios.

75 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-02-15 11:42:22)

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...

Heh mężczyzna ma się opiekować kobieta a w prawdziwym życiu nawet nie wiesz canarios jak często mężczyzna potrzebuje opieki od swojej partnerki (w różnej formie) smile
----
"Dziecko woli by się nim mamusia opiekowała"
Dziecko nie woli a nie jest w stanie się sobą w 100% zaopiekowac. Dorosła kobieta owszem. Słaby przykład.
---
"Dominacja musi być ustalona, ale egzekwowana jest tylko w postaci podziału obowiązków, podziału odpowiedzialności."
Przykład - mój mąż zajmował się obowiązkami x w naszym związku. Zachorował. Wypalił się. Ma kryzys. Stracił pracę. Chce po latach zajmowania się tym wreszcie odpocząć. You name it. Jako kobieta przejmuje te obowiązki (na stałe lub czasowo) zeby go odciążyć? Hell yes. Na tym właśnie polega partnerstwo.
----
Teraz pytanie do moderacji - jakim cudem w kolejnym wątku pozwala się canariosowi robić dokładnie ten sam trollowy szowinistyczny burdel? Szczerze to zaczynam się powoli zniechęcać do forum. Nie wiem czym są net kobiety ale na pewno nie bezpieczna sfera na interakcje z innymi kobietami.

76

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
jjbp napisał/a:

Teraz pytanie do moderacji - jakim cudem w kolejnym wątku pozwala się canariosowi robić dokładnie ten sam trollowy szowinistyczny burdel? Szczerze to zaczynam się powoli zniechęcać do forum. Nie wiem czym są net kobiety ale na pewno nie bezpieczna sfera na interakcje z innymi kobietami.

Podpisuję się pod tym oboma ręcoma i oboma nogoma...

77

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
santapietruszka napisał/a:
jjbp napisał/a:

Teraz pytanie do moderacji - jakim cudem w kolejnym wątku pozwala się canariosowi robić dokładnie ten sam trollowy szowinistyczny burdel? Szczerze to zaczynam się powoli zniechęcać do forum. Nie wiem czym są net kobiety ale na pewno nie bezpieczna sfera na interakcje z innymi kobietami.

Podpisuję się pod tym oboma ręcoma i oboma nogoma...

100%. Personalne uwagi, głupie komentarze i psucie wszystkiego, co ruszy.

W moim związku nie ma dominacji i jest nam dobrze.
Ustalenie czy na kawę idziemy do Costy czy Starbunia to nie dominacja.

78

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
Lady Loka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
jjbp napisał/a:

Teraz pytanie do moderacji - jakim cudem w kolejnym wątku pozwala się canariosowi robić dokładnie ten sam trollowy szowinistyczny burdel? Szczerze to zaczynam się powoli zniechęcać do forum. Nie wiem czym są net kobiety ale na pewno nie bezpieczna sfera na interakcje z innymi kobietami.

Podpisuję się pod tym oboma ręcoma i oboma nogoma...

100%. Personalne uwagi, głupie komentarze i psucie wszystkiego, co ruszy.

Wyczyny canariosa przekraczają granice dobrego smaku, jak również rozsądku, IMHO. Podpisuje się pod powyższymi postami.

79

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...
Makigigi napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Podpisuję się pod tym oboma ręcoma i oboma nogoma...

100%. Personalne uwagi, głupie komentarze i psucie wszystkiego, co ruszy.

Wyczyny canariosa przekraczają granice dobrego smaku, jak również rozsądku, IMHO. Podpisuje się pod powyższymi postami.

No co Wy, dziewczyny. A on tak uroczo objaśniał nam świat. big_smile

80

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...

Canariosie, proszę o poważne potraktowanie zarówno wcześniejszych moderatorskich uwag, jak i powyższych opinii, bo jeśli Użytkownicy forum nie czuję się w Twojej obecności komfortowo, a uporczywie przemycane treści wywołują poczucie naruszania określonych granic, to zmuszona jestem przypomnieć, że Twój status 'gościa' do czegoś zobowiązuje, a niestety w sposób wyraźny tę zasadę lekceważysz. Biorąc pod uwagę, że zdarza się to nie po raz pierwszy, uprzedzam, że jest to moja ostatnia prośba, a po niej w przypadku braku refleksji i dalszego naruszania zasad zmuszone będziemy Cię pożegnać.
Z pozdrowieniami, Olinka

81 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-02-15 17:55:28)

Odp: Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...

Swoją drogą nigdy nie zrzucam swojemu facetowi że ma się domyślić co się stało / czego oczekuje ale on czasem potrafi mi takim tekstem wyjechać? Pół żartem pół serio ale still big_smile

Posty [ 66 do 81 z 81 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Bo Ty się dosyć często nie domyślasz jak jest...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024