ja chyba trochę rozumiem o co jemu chodziło tylko zabrał się od d..y strony. Pewnie zawsze miał wszystko pod kontrolą więc próbował wzbudzić Twoją zazdrość, i może faktycznie chciał w ten sposób po swojemu coś ratować ale wyszło z tego wielkie G. bo nie przewidział, że wyjdziesz poza jego ramy, że zamiast zazdrości sprowokuje Cię do rozwodu. Teraz już raczej dociera do niego, że sprawa wymknęła się spod kontroli i mamy reakcję łańcuchową.
261 2019-05-17 12:37:09 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-05-17 12:41:11)
262 2019-05-17 21:21:09 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-05-17 21:23:01)
Nie sądzę, że chodziło o wywołanie zazdrości raczej o zaniedbanie ukrycia. Takie to pokręcone, choć pamiętam 2 takie dziwne sytuacje, które wtedy odebrałam inaczej. Raz dziewczyna widząc go ze mną i z dzieckiem o mało co nie zgubiła własnej szczęki. Widać też było że jest zdruzgotana a on udawał że jej nie znał. Mi powiedział, że pracuje w restauracji gdzie czasem na służbie jedzą i że chyba się w nim podkochuje.
Do tego ostatnio miałam ciągle infekcje intymne, już teraz wiem dlaczego. To po prostu nie mieści mi się w głowie.
Niedługo zaczynam terapię grupową i już nie mogę się doczekać. Mam też satysfakcję że udało mi się go wykopać z domu i że zdał sobie sprawę, że już mi na nim nie zależy. Żywie teraz do niego ogromny wstręt, na myśl o jego dotyku robi mi się niedobrze a jeszcze wczoraj myślał, że do mnie wróci. Hahaha, niedoczekanie.
Moja psycholog uważa go za typowego socjopate.
Bo on przejawia takie zachowania, psycholog ma rację
To teraz zapodam z ostatniej chwili:
w sobotę wpadł do mnie do domu z nienacka z wrzaskiem gdzie jest ten twój kochanek i wparował do dużego pokoju. A tam na kanapie siedziała moja kuzynka i powiedziała do niego czesc kuzyn. Od razu się uspokoił i poszedł do dziecka starszego z pytaniem czy chce iść z nim na plac, po czym po ok pół godziny nagle zniknęli z placu (okazało się, że pojechali na lody, bez pytania i bez powiadomienia mnie). Czyli pokazuje już coraz więcej. Raz nie będę już go wpuszczać jak przyjedzie bez zapowiedzi, dwa biorę adwokata i będę wnioskować o widzenia z kuratorem sądowym i być może nawet częściowe ograniczenie praw rodzicielskich.
W niedziele dowiedziałam się, że znowu był u swojego kolegi i ostro zabalowali, czyli stawiam na alkohol i narkotyki. Zresztą w sobotę jak wpadł szukać u mnie domniemanego kochanka to właśnie wyglądał na wczorajszego i jakby dopiero co wstał z łózka (12.30 w południe!)
Bo on może a Ty nie. On może mieć kochanki i Cię zdradzać, a Ty byś tylko spróbowała! Im wszystko wolno, ale jak widzi to ktoś trzeci wiedzą, że to nie jest normalne. Zrób tak jak piszesz.
Bo on może a Ty nie. On może mieć kochanki i Cię zdradzać, a Ty byś tylko spróbowała! Im wszystko wolno, ale jak widzi to ktoś trzeci wiedzą, że to nie jest normalne. Zrób tak jak piszesz.
Dokładnie tak kobietka.
Zainstalowałam antywirus na komórce, nic szczególnego nie wykrył. Sprawdzałam go też pod katem przekierowań rozmów itp. i też nic. Ale jakos to musi robić skoro miał te informacje, których nie mógł mieć. Hmm...
Pamiętam, że kiedyś kupił zagłuszacz gps do radiowozu i jakies alarmy. Ogólnie w sprawach komputerowych był biegły. Kombinował zawsze na to wychodzi. Miał też sam na tym punkcie fioła, bo sam uważał, że jest podsłuchiwany i ogólnie przez telefon nie chciał rozmawiać tylko wolał w 4 oczy w każdej poważniejszej sprawie. Teraz też do mnie w ogóle nie dzwoni. W smsach tez się hamuje, wyzwisk w nich nie ma. Jedynie jak jest ze mną sam na sam to sobie pozwala, ale jak na razie nie zorientował się, że na nasze spotkania jestem przygotowana pod tym kątem.
Zamiast zrobić to porządnie to się bawisz w jakieś nieskutecznie półśrodki. Zrób tzw. twardy reset telefonu i będziesz miała problem z głowy. Root przy okazji zostanie usunięty. Nie czekaj miesiąc, chyba że Cię kręcą te jazdy. Wpisz w Google jak wykonać twardy reset Twojego modelu telefonu. Antywirusy na komórkach często nie wykrywają tego typu oprogramowania.
Zamiast zrobić to porządnie to się bawisz w jakieś nieskutecznie półśrodki. Zrób tzw. twardy reset telefonu i będziesz miała problem z głowy. Root przy okazji zostanie usunięty. Nie czekaj miesiąc, chyba że Cię kręcą te jazdy. Wpisz w Google jak wykonać twardy reset Twojego modelu telefonu. Antywirusy na komórkach często nie wykrywają tego typu oprogramowania.
Dzięki za radę. Poszukam i wykonam. Nie jestem w tym biegła, szukałam informacji co zrobić i jak, o resecie nic nie znalazłam. Nawet nie wiedziałam, ze cos takiego istnieje.
Jakby mnie to kręciło to bym nic z tym nie robiła i na pewno bym nie złożyła wniosku rozwodowego. A można by tak poradzić bez złośliwości i uszczypliwych uwag
Antywirus w telefonie zadziałał, wczoraj na wieczór dostałam powiadomienie, że z adresu mailowego (mojego jeszcze męża) ktoś przejął zdalnie mój domowy router Wi-Fi. Ha, mam go, nareszcie. Teraz umówię się z informatykiem, żeby zmienił ustawienia hasła w ruterze, wgrał antywirusa i zmienił szyfrowanie itd. Ogólnie, żeby go zabezpieczył przed włamaniem i przechwytywaniem.
Oprócz tego wieczorem zerknęłam w wyszukiwarkę i nawet w pracy wchodził na profile dwóch dziewczyn/dziewczynek z mojego miasta, które obecnie chodzą do gimnazjum. Nawet ściągnął ich zdjęcia.
Biedny, chory człowiek. Byłam również wczoraj na terapii, wszystko opowiedziałam i psycholog powiedział, że jest on bardzo zaburzony i może być bardzo niebezpieczny, bo traci już kontakt z rzeczywistością ponieważ zbyt mocno już popadł w swoje uzależnienia (alkohol, narkotyki, porno, masturbacja). Mam poszukać dobrego prawnika i uważać na siebie.
W życiu nie pomyślałabym, że mnie to spotka, to jest jak film a ja gram główną rolę! Myślałam, że rozwodzę się z przemocowcem a rozwodzę się z jakimś cholernym psychopatą w stylu Teda Bundy!
Toniu, uzależnienie od pornografii zawsze jest progresywne, tzn.. przechodzi się z lekkiego porno do coraz mocniejszego, a na końcu do pedofilii, nekrofilii (na stronach porno, są już takie filmy, w których kobiety wyglądają jak trupy, albo inscenizuje się ich zabójstwo a następnie seks z "trupem") - Twój mąż zaczyna masturbować się do nastolatek, jeżeli tego nie przerwie.. za pół roku-rok będzie to robił do dzieci. Ponadto jest uzależniony od narkotyków i alkoholu.. ten człowiek skończy jak dno dna, albo w psychiatryku, albo się zabije. Psycholog ma rację, uważaj na siebie bo jemu może przyjść wszystko do głowy, włącznie z tym żeby zrobić Ci krzywdę.
Toniu, uzależnienie od pornografii zawsze jest progresywne, tzn.. przechodzi się z lekkiego porno do coraz mocniejszego, a na końcu do pedofilii, nekrofilii (na stronach porno, są już takie filmy, w których kobiety wyglądają jak trupy, albo inscenizuje się ich zabójstwo a następnie seks z "trupem") - Twój mąż zaczyna masturbować się do nastolatek, jeżeli tego nie przerwie.. za pół roku-rok będzie to robił do dzieci. Ponadto jest uzależniony od narkotyków i alkoholu.. ten człowiek skończy jak dno dna, albo w psychiatryku, albo się zabije. Psycholog ma rację, uważaj na siebie bo jemu może przyjść wszystko do głowy, włącznie z tym żeby zrobić Ci krzywdę.
Kalvar myślę, że jego uzależnienie od pornografii jest już bardzo zaawansowane, bo niestety wpisywał już w wyszukiwarkę hasła seks z dziećmi, do tego znalazłam też, że wyszukiwał informacji na temat ofiar gwałtów, tzn kobiet i wyszukiwał zdjęć ofiar śmiertelnych gwałtów. Więc myślę, że jest na ostatniej prostej. A teraz wydaje mi się i mam takie przeczucie, że realizuje próby nawiązania kontaktu z nastolatkami. O ile już tego nie zrobiła wcześniej.
Wiem, muszę uważać na siebie. Nie wpuszczam go już do domu, kupię sobie też gaz.
Ostatnią prostą jest przeniesienie psychopatycznych fantazji do rzeczywistości. Zdecydowanie kup, zastanawiam się nad tym czy nie powinnaś tego gdzieś zgłosić.
Ostatnią prostą jest przeniesienie psychopatycznych fantazji do rzeczywistości. Zdecydowanie kup, zastanawiam się nad tym czy nie powinnaś tego gdzieś zgłosić.
Szczerze też o tym myślałam, ale wiąże się to z jego utrata pracy a wtedy dopiero będzie miał okazję do zniszczenia mnie bez skrupułów. Wyrok dostanie, o i le w ogóle, na kilka lat a potem to dopiero będę miała jazdy. Na razie hamuje go jeszcze wizja utraty pracy i dzięki temu mam jako taki spokój.
Dziś jeszcze moja mama mnie dobiła stwierdzeniem, że nie mam o tym już nikomu mówić (tylko psychologowi i adwokatowi) bo ona dobrze na tym wyszła, że wszystko przed wszystkimi ukrywała i ja też mam tak robić i też dobrze na tym wyjdę. Mam już o nim nie myśleć i nie mówić. Załamała mnie, ręcę mi opadały...Ze mam nie wdawać się z nim dyskusje bo ona tak robiła z ojcem. No właśnie pozwalała się bić, obrażać itd. i dzięki temu my jej dzieci jesteśmy teraz pokrzywieni emocjonalnie i bujamy się po terapiach i mamy nieudane związki.
Problem trzeba przepracować a nie zamiatać go pod dywan. A jak mam psychologa raz na miesiąc to kiedy mam te wszystkie emocje przemielić???
274 2019-05-24 13:29:03 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-05-24 13:35:21)
Toniu to co twierdzi Twoja Mama jest niestety dość powszechne trudno te przekonania przełamać to cząstki choroby uzależnienia jak wiesz straszny wstyd lęk itp.
Nie staraj się przkonać Mamy to raczej nie odniesie skutku najważniejsze że Ty widzisz jak jest na prawdę uświadamiasz Sobie przyczyny i skutki masz szansę przełamać " stare" chore wzorce i schematy w Swoim życiu.
Z tym już jest od groma pracy dostrzec przemyśleć znależć rozwązanie i zmienić właściwie to przewrócić własne życie wyzwanie ,ból,mnóstwo oporów wewnętrznych,ale też przygoda życia radość spokój pogoda ducha poczucie wolności wyzwolenia.Żaden kit.
Tego Tobie życze wszystko do zrobienia jest radzisz Sobie super
Trzymaj się i rób swoje po swojemu nawet jeśli czasem wydaje Ci się że błędnie .
Dzięki Paslawek, jak zawsze potrafisz podnieść na duchu. Ja działam trochę intuicyjnie, to co czuję, czego mi potrzeba a akurat jest we mnie silna potrzeba wyrzucenia tego wszystkiego z siebie i chcę aby o tym co się działo w moim małżeństwie, jak funkcjonowało wiedziały osoby z mojego otoczenia. Chcę ukazać całą podłość zachowania męża, nie kieruje mną wstyd ani chęć zemsty. To głównie dzięki temu, ze to wypowiadam jestem w stanie spojrzeć na to z boku i dostrzec to, czego nie widziałam przez wiele lat lub to negowałam. Jest to dla mnie jak katarsis. Tłamszenie tego w środku działa na mnie szkodliwie, wtedy dopiero czuję się jak struta.
Czytam też dużo fachowej literatury, czuję, że muszę wgłębić się w problem, żeby zrozumieć jego istotę. Co kierowało i kieruje moim mężem i dlaczego ja się temu poddałam. W ten sposób szukam u siebie obszarów do pracy i zaczynam je zauważać.
276 2019-05-25 14:46:13 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-05-25 15:26:29)
Intuicja to dobra droga wyrzucaj z Siebie wszystko co uwiera boli wszystkie urazy poczucia itp nie ważne słuszne czy niesłuszne i nie istotne czy masz rację czy jej nie masz - .na następne kroki przyjdzie czas spokojnie.
Paslawek skąd ty masz w sobie tyle mądrości? Dziękuję Ci, jak zawsze.
I znowu kolejne rewelacje. Dowiedziałam się od sąsiadów, że mąż przejeżdza przez osiedle wieczorami i sprawdza czy stoi moje auto, w nocy też był widziany i do tego robi zdjęcia autom na parkingu. Całkiem oszalał.
W niedzielę był u dzieci i zapytał się czy jak długo jeszcze będziemy tak osobno mieszkać bo to już jest nienormalne, obraził mnie tez kilkakrotnie od chorych psychicznie do tego później podpytywał się mnie czy mam kochanka. Ja wszystko zbywam, nie wdaję się w dyskusje. I zawsze mam dyktafon włączony. Dowiedziałam się również od znajomych, że kobieta u której wynajmuje obecnie pokój stała się wobec niego zazdrosna i zaborcza, jest to babka już starsza, ok 60 lat (czyli na dobre mogłaby być jego matką) ale prawdopodobnie cos między nimi było bo ona się zachowuje jakby on był jej facetem. Wydzwania do niego, ciągle pisze, wypytuje gdzie jest, z kim i o której wróci. Podobno się skarżył, że go molestuje a raz pamiętam, że sprawdzał w wyszukiwarce temat czy kobieta w trakcie i po menopauzie może zajść w ciążę.
Ja chcę się od niego odciąć ale i tak znajomi wszystko mówią co u niego i sąsiedzi i ciągle chcąc nie chcąc jestem w temacie
Ale ogólnie i tak udało mi się rozerwać trochę w weekend, wyjść do ludzi i pobyć z dziećmi.
Czy ja wiem ?
Życie a czy taki mądry .
Trzymaj się
Paslawek skąd ty masz w sobie tyle mądrości? Dziękuję Ci, jak zawsze.
I znowu kolejne rewelacje. Dowiedziałam się od sąsiadów, że mąż przejeżdza przez osiedle wieczorami i sprawdza czy stoi moje auto, w nocy też był widziany i do tego robi zdjęcia autom na parkingu. Całkiem oszalał.
W niedzielę był u dzieci i zapytał się czy jak długo jeszcze będziemy tak osobno mieszkać bo to już jest nienormalne, obraził mnie tez kilkakrotnie od chorych psychicznie do tego później podpytywał się mnie czy mam kochanka. Ja wszystko zbywam, nie wdaję się w dyskusje. I zawsze mam dyktafon włączony. Dowiedziałam się również od znajomych, że kobieta u której wynajmuje obecnie pokój stała się wobec niego zazdrosna i zaborcza, jest to babka już starsza, ok 60 lat (czyli na dobre mogłaby być jego matką) ale prawdopodobnie cos między nimi było bo ona się zachowuje jakby on był jej facetem. Wydzwania do niego, ciągle pisze, wypytuje gdzie jest, z kim i o której wróci. Podobno się skarżył, że go molestuje a raz pamiętam, że sprawdzał w wyszukiwarce temat czy kobieta w trakcie i po menopauzie może zajść w ciążę.
Ja chcę się od niego odciąć ale i tak znajomi wszystko mówią co u niego i sąsiedzi i ciągle chcąc nie chcąc jestem w temacie
Ale ogólnie i tak udało mi się rozerwać trochę w weekend, wyjść do ludzi i pobyć z dziećmi.
Przydałaby się emotka z gg <olaboga>. Masakra, jak czytam co ten Twój jeszcze mąż wyczynia, nie wiem jak reagować. On naprawdę oszalał. Zastanów się dobrze nad zakazem zbliżania się, będziesz spokojniejsza. U mnie na korzyść działa odległość, więc pół biedy, ale to co piszesz ostatnio.. szajba na całego.
U mnie pozew wczoraj został złożony, wspomniane zostało o chorobie, choć prawnicy mówili że skoro to nie była przyczyna to nie trzeba. No tak, nie byla bo sie nie chciał leczyć. Ale przez tego maila "szpiegowskiego" i w ogole na wzgląd na dziecko niech sąd wie. Prawnicy wyrazili obawę czy jeśli mąż ma takie jazdy czy nie przyjedzie i nagle nie powie że mnie kocha, i czy nie zacznie mataczyc tak, że utrudni rozwód. Bo im powiedziałam że chce jak najszybciej itd. Ale przecież sąd też człowiek i chyba nie będzie mediowac, tym bardziej że ma nową babę. Nawet napisali że z nią przyszłość planuje, co mąż sam chciał powiedzieć. W tym tygodniu powinien dostać pozew..
Tonia80 napisał/a:Paslawek skąd ty masz w sobie tyle mądrości? Dziękuję Ci, jak zawsze.
I znowu kolejne rewelacje. Dowiedziałam się od sąsiadów, że mąż przejeżdza przez osiedle wieczorami i sprawdza czy stoi moje auto, w nocy też był widziany i do tego robi zdjęcia autom na parkingu. Całkiem oszalał.
W niedzielę był u dzieci i zapytał się czy jak długo jeszcze będziemy tak osobno mieszkać bo to już jest nienormalne, obraził mnie tez kilkakrotnie od chorych psychicznie do tego później podpytywał się mnie czy mam kochanka. Ja wszystko zbywam, nie wdaję się w dyskusje. I zawsze mam dyktafon włączony. Dowiedziałam się również od znajomych, że kobieta u której wynajmuje obecnie pokój stała się wobec niego zazdrosna i zaborcza, jest to babka już starsza, ok 60 lat (czyli na dobre mogłaby być jego matką) ale prawdopodobnie cos między nimi było bo ona się zachowuje jakby on był jej facetem. Wydzwania do niego, ciągle pisze, wypytuje gdzie jest, z kim i o której wróci. Podobno się skarżył, że go molestuje a raz pamiętam, że sprawdzał w wyszukiwarce temat czy kobieta w trakcie i po menopauzie może zajść w ciążę.
Ja chcę się od niego odciąć ale i tak znajomi wszystko mówią co u niego i sąsiedzi i ciągle chcąc nie chcąc jestem w temacie
Ale ogólnie i tak udało mi się rozerwać trochę w weekend, wyjść do ludzi i pobyć z dziećmi.Przydałaby się emotka z gg <olaboga>. Masakra, jak czytam co ten Twój jeszcze mąż wyczynia, nie wiem jak reagować. On naprawdę oszalał. Zastanów się dobrze nad zakazem zbliżania się, będziesz spokojniejsza. U mnie na korzyść działa odległość, więc pół biedy, ale to co piszesz ostatnio.. szajba na całego.
U mnie pozew wczoraj został złożony, wspomniane zostało o chorobie, choć prawnicy mówili że skoro to nie była przyczyna to nie trzeba. No tak, nie byla bo sie nie chciał leczyć. Ale przez tego maila "szpiegowskiego" i w ogole na wzgląd na dziecko niech sąd wie. Prawnicy wyrazili obawę czy jeśli mąż ma takie jazdy czy nie przyjedzie i nagle nie powie że mnie kocha, i czy nie zacznie mataczyc tak, że utrudni rozwód. Bo im powiedziałam że chce jak najszybciej itd. Ale przecież sąd też człowiek i chyba nie będzie mediowac, tym bardziej że ma nową babę. Nawet napisali że z nią przyszłość planuje, co mąż sam chciał powiedzieć. W tym tygodniu powinien dostać pozew..
Kobietko no właśnie, mój oszalał. Nie wiem co pokaże w trakcie rozwodu, tez się boję co naopowiada na rozprawie.
Na pozew z sądu długo się czeka, mój jeszcze nie dostał a mija właśnie miesiąc, więc spokojnie w tym tygodniu twój na pewno nie dostanie. Dowiedziałam się, że w ogóle w okresie letnim są dłuższe terminy ze względu na nieobecności w sądzie (urlopy letnie). Także czasem rozprawa może być dopiero na jesień.
A w pozwie lepiej napisać więcej niż mniej bo nigdy nie wiadomo czy druga strona nie zmieni taktyki i czy nie trzeba będzie wnioskować o zmianę na rozwód z orzeczeniem winy. Wiesz sama, że nasi mężowie są zmienni jak wiatr i nie można im wierzyć w żadne słowo. Słowa dla nich nie mają zresztą znaczenia.
Ja idę do prawnika w następnym tygodniu, chcę żeby był ze mną na rozprawie.
Nie czytam każdego posta, a więc możliwe, że już o tym wspominałaś. Czy Wy po rozwodzie będziecie żyć w jednym mieście dalej?
Nie czytam każdego posta, a więc możliwe, że już o tym wspominałaś. Czy Wy po rozwodzie będziecie żyć w jednym mieście dalej?
Na chwile obecną nie wiem. Tzn, on pracuje obecnie w innym mieście, jest tam przeniesiony i za miesiąc będzie decyzja czy tam zostanie na stałe. Jeśli tak to mam nadzieję, ze tam sobie poszuka lokum po rozwodzie.
Ja niestety muszę tu zostać, mam tu dobrą, stabilną pracę i swoje mieszkanie. W obecnej chwili nie będę ryzykować ze zmianą pracy. Jestem przy dwójce małych dzieci niedyspozycyjna, często biorę opiekę.
Dokładnie, mi też mówili o urlopach, że jak już to mam się przygotować na wrzesień. Ja też będę miała prawnika na rozprawie. Być może mąż nawet na niej nie będzie, ale lepiej tak.
Twój ma jakieś zaburzenia osobowości. Tak jak kilka postów wyżej Kalvar pisał, albo psychiatryk albo w łeb sobie strzeli. Przykro mi to pisać, ale zgadzam się. Toniu trzymaj się. Dobrze, że mimo wszystko potrafisz spędzić miło czas wolny.
Tatko paslawku znowu w sedno.
Toniu, co tam u Ciebie słychać? Jak się sprawy mają?
Witam po dłuższej przerwie.
U mnie niewesoło, zaczęły się groźby w smsach. Pisze, że ze mną skończy, że mi zabierze dzieci, że udowodni mi chorobę psychiczną itd. Idę dziś do prawnika.
Widzimy się jak przyjeżdża do dzieci, zabiera starsze ze sobą albo wychodzimy razem, bo boje się je zostawić z nim młodsze dziecko (które zresztą nie chce z nim być).
W serwisie w tym tygodniu jestem umówiona na reset telefonu, wgranie antywirusa i zabezpieczenie rutera wifi.
Facet wpisuje w necie hasła typu "sex z dziećmi", a Ty pozwalasz mu na kontakty ze swoimi dziećmi. Masakra jakaś. to trzeba zgłosić, wiem facet jest policjantem, pewnie jest strach, ze zamiotą to pod dywan. Ale trzeba spróbować. Ktoś taki (uzależnienie od porno i środków odurzających, pewność o byciu panem wszechświata "bo co mi mogą zrobić") prędzej czy później skrzywdzi jakieś dziecko. Przecież on po rozwodzie będzie chciał kontaktów z dziećmi, trzeba wczesniej zareagować, zeby nie dopuścić do takich kontaktów
287 2019-06-03 09:50:43 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-06-03 09:51:22)
Zbierasz te smsy? Może nie czyśc wszystkiego, weź sobie drugi telefon i tam kartę włóż.
288 2019-06-03 10:06:52 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-06-03 10:08:45)
Witam po dłuższej przerwie.
U mnie niewesoło, zaczęły się groźby w smsach. Pisze, że ze mną skończy, że mi zabierze dzieci, że udowodni mi chorobę psychiczną itd. Idę dziś do prawnika...
wg mnie powinnaś natychmiast z tymi smsami pojechać na policję. To są groźby, nie ma żartów. Tego nie da się zamieść pod dywan, nawet policjanci nie będą skorzy do ukrywania tego by chronić kolegę.
Inna sprawa, ze będziesz miała to jako ew. dowód
289 2019-06-03 10:16:35 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-06-03 10:17:47)
Facet wpisuje w necie hasła typu "sex z dziećmi", a Ty pozwalasz mu na kontakty ze swoimi dziećmi. Masakra jakaś. to trzeba zgłosić, wiem facet jest policjantem, pewnie jest strach, ze zamiotą to pod dywan. Ale trzeba spróbować. Ktoś taki (uzależnienie od porno i środków odurzających, pewność o byciu panem wszechświata "bo co mi mogą zrobić") prędzej czy później skrzywdzi jakieś dziecko. Przecież on po rozwodzie będzie chciał kontaktów z dziećmi, trzeba wczesniej zareagować, zeby nie dopuścić do takich kontaktów
Chcę mu ograniczyć kontakty, być może władzę rodzicielską, sobie załatwić zakaz zbliżania się.
łatwo się mówi, ale ja już wiem, że policja nie chce ze mną współpracować, powiedzieli mi to między wierszami...Zresztą pozwolili mu założyć MI niebieską kartę, to o czym to świadczy???Jakbyś uważnie czytała/czytał to bys się zorientowała/ł, ze właśnie to zamiatanie pod dywan następuje a ja z ofiary staję się katem.
Dlatego biorę dobrego adwokata
Z tym laptopem tez byłam u adwokata i niestety nie będzie łatwo mu udowodnić, że to on wpisywał te frazy w wyszukiwarkę.
Chyba nie będę już nic pisać, zamknę wątek bo takich porad z oskarżeniami mi nie potrzeba. Potrzebuje fachowej pomocy a nie tekstów z programu typu Ukryta prawda itp., gdzie policja, szpitale i urzędy są pomocne i chętne.
Zbierasz te smsy? Może nie czyśc wszystkiego, weź sobie drugi telefon i tam kartę włóż.
Oczywiście, że zbieram. Nic nie wykasuję, pan z serwisu jest wtajemniczony i wszystko zachowa.
Tonia80 napisał/a:Witam po dłuższej przerwie.
U mnie niewesoło, zaczęły się groźby w smsach. Pisze, że ze mną skończy, że mi zabierze dzieci, że udowodni mi chorobę psychiczną itd. Idę dziś do prawnika...wg mnie powinnaś natychmiast z tymi smsami pojechać na policję. To są groźby, nie ma żartów. Tego nie da się zamieść pod dywan, nawet policjanci nie będą skorzy do ukrywania tego by chronić kolegę.
Inna sprawa, ze będziesz miała to jako ew. dowód
Właśnie, ze są skorzy wierz mi. Chcą umyć ręce od tego, nie chcą mieć syfu u siebie na komendzie. A jeśli by to wyszło to na bank będą mieć kontrole z msw.
292 2019-06-03 10:36:02 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2019-06-03 10:39:01)
Nirvanka87 napisał/a:Facet wpisuje w necie hasła typu "sex z dziećmi", a Ty pozwalasz mu na kontakty ze swoimi dziećmi. Masakra jakaś. to trzeba zgłosić, wiem facet jest policjantem, pewnie jest strach, ze zamiotą to pod dywan. Ale trzeba spróbować. Ktoś taki (uzależnienie od porno i środków odurzających, pewność o byciu panem wszechświata "bo co mi mogą zrobić") prędzej czy później skrzywdzi jakieś dziecko. Przecież on po rozwodzie będzie chciał kontaktów z dziećmi, trzeba wczesniej zareagować, zeby nie dopuścić do takich kontaktów
Chcę mu ograniczyć kontakty, być może władzę rodzicielską, sobie załatwić zakaz zbliżania się.
łatwo się mówi, ale ja już wiem, że policja nie chce ze mną współpracować, powiedzieli mi to między wierszami...Zresztą pozwolili mu założyć MI niebieską kartę, to o czym to świadczy???Jakbyś uważnie czytała/czytał to bys się zorientowała/ł, ze właśnie to zamiatanie pod dywan następuje a ja z ofiary staję się katem.
Dlatego biorę dobrego adwokata
Z tym laptopem tez byłam u adwokata i niestety nie będzie łatwo mu udowodnić, że to on wpisywał te frazy w wyszukiwarkę.Chyba nie będę już nic pisać, zamknę wątek bo takich porad z oskarżeniami mi nie potrzeba. Potrzebuje fachowej pomocy a nie tekstów z programu typu Ukryta prawda itp., gdzie policja, szpitale i urzędy są pomocne i chętne.
Przepraszam jeżeli poczułaś się urażona moją wypowiedzią. nie to było moim celem, po prostu zszokowało mnie to, że przy wpisywaniu takich fraz, on nadal utrzymuje kontakt z dziećmi. Wiesz, że też możesz założyć mu NK? Niebieskie karty maja to do siebie, że są zakładane na potęgę, (nie trzeba jej zakładać na policji, nk może założyć też pracownik socjalny ) a co do zamiatania pod dywan można pisać do wszystkich wyższych władz, zwierzchników, zwierzchników itd. A w ostateczności nawet do ministra sprawiedliwości, uwierz mi nawet jak jakiś świr napisze do prezydenta, czy premiera RP, to machina rusza (wiem bo jako pracownik socjalny musiałam się zajmować takimi sprawami).
*******************8
A tak jeszcze dodam odnośnie NK, że jezeli nie mieszkacie razem, a on zgłosił nk jako przemoc Twoją wobec niego to można rozwiązać taką nk, bo nk prawnie powinny być zakładane tylko wtedy gdy oprawca i ofiara mieszkają razem. Gorzej jezeli zgłosił, że jestes sprawcą przemocy wobec dzieci z którymi mieszkasz. Niestety policja zakłada nk na potęgę bo dostają od tego premie.
293 2019-06-03 10:53:47 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-06-03 10:54:58)
Tonia80 napisał/a:Nirvanka87 napisał/a:Facet wpisuje w necie hasła typu "sex z dziećmi", a Ty pozwalasz mu na kontakty ze swoimi dziećmi. Masakra jakaś. to trzeba zgłosić, wiem facet jest policjantem, pewnie jest strach, ze zamiotą to pod dywan. Ale trzeba spróbować. Ktoś taki (uzależnienie od porno i środków odurzających, pewność o byciu panem wszechświata "bo co mi mogą zrobić") prędzej czy później skrzywdzi jakieś dziecko. Przecież on po rozwodzie będzie chciał kontaktów z dziećmi, trzeba wczesniej zareagować, zeby nie dopuścić do takich kontaktów
Chcę mu ograniczyć kontakty, być może władzę rodzicielską, sobie załatwić zakaz zbliżania się.
łatwo się mówi, ale ja już wiem, że policja nie chce ze mną współpracować, powiedzieli mi to między wierszami...Zresztą pozwolili mu założyć MI niebieską kartę, to o czym to świadczy???Jakbyś uważnie czytała/czytał to bys się zorientowała/ł, ze właśnie to zamiatanie pod dywan następuje a ja z ofiary staję się katem.
Dlatego biorę dobrego adwokata
Z tym laptopem tez byłam u adwokata i niestety nie będzie łatwo mu udowodnić, że to on wpisywał te frazy w wyszukiwarkę.Chyba nie będę już nic pisać, zamknę wątek bo takich porad z oskarżeniami mi nie potrzeba. Potrzebuje fachowej pomocy a nie tekstów z programu typu Ukryta prawda itp., gdzie policja, szpitale i urzędy są pomocne i chętne.
Przepraszam jeżeli poczułaś się urażona moją wypowiedzią. nie to było moim celem, po prostu zszokowało mnie to, że przy wpisywaniu takich fraz, on nadal utrzymuje kontakt z dziećmi. Wiesz, że też możesz założyć mu NK? Niebieskie karty maja to do siebie, że są zakładane na potęgę, (nie trzeba jej zakładać na policji, nk może założyć też pracownik socjalny ) a co do zamiatania pod dywan można pisać do wszystkich wyższych władz, zwierzchników, zwierzchników itd. A w ostateczności nawet do ministra sprawiedliwości, uwierz mi nawet jak jakiś świr napisze do prezydenta, czy premiera RP, to machina rusza (wiem bo jako pracownik socjalny musiałam się zajmować takimi sprawami).
*******************8
A tak jeszcze dodam odnośnie NK, że jezeli nie mieszkacie razem, a on zgłosił nk jako przemoc Twoją wobec niego to można rozwiązać taką nk, bo nk prawnie powinny być zakładane tylko wtedy gdy oprawca i ofiara mieszkają razem. Gorzej jezeli zgłosił, że jestes sprawcą przemocy wobec dzieci z którymi mieszkasz. Niestety policja zakłada nk na potęgę bo dostają od tego premie.
Niestety NK musi trwać te minimum 3 miesiące, dopiero wtedy mogą ją zamknąć. Także moja będzie jeszcze przynajmniej do lipca.
Nie mogę mu założyć NK (tz mogę ale nie chcę), to by oznaczało, że będzie zawieszony w obowiązkach i dopiero w ramach nadmiaru czasu wolnego by mnie nękał na całego. Dziękuję, wolę załatwić to prawnie. Zobaczymy co dziś poradzi mi prawnik. Nie chcę żeby stracił pracę bo dopiero bym miała jazdy bez trzymanki a tak po rozwodzie jest szansa, że się przeniesie do innego miasta, tam gdzie obecnie pracuje (80 km ode mnie) i prędzej czy póżniej da mi spokój. A tak pracę straci o co obwiniać będzie mnie, pójdzie na kilka lat na odsiadkę i co? Będzie obmyślał plan zemsty. Będę żyła w ciągłym strachu jak wyjdzie.
Moją sąsiadkę właśnie taki psychomąż po odsiadce chciał zabić młotkiem a miał zakaz zbliżania się, więc podziękuję. Tzn prawie mu się udało ale pogotowie ją odratowało.
Z komputerem faktycznie może być gorzej udowodnić kto na te strony wchodził, skoro też masz dostęp, może odwrócić kota ogonem, że to Twoja sprawka, bo chcesz go wrobić.
Natomiast SMSy z groźbami to dla Ciebie świetny bonus, bo masz czarne na białym. Im gorsze rzeczy tam pisze, tym lepiej dla Ciebie tak naprawdę. Na Twoim miejscu bym z tym uderzyła gdzieś dalej, a nie na jego komisariacie. A jeśli już, to do jego naczelnika/komendanta. Niemniej najlepiej by chyba było to zgłosić bezpośrednio w komendzie wojewódzkiej i tam podjechać. Grozi Ci facet, który nosi broń przy sobie, nie ma żartów. A w tuszowanie wszystkiego nie uwierzę, bo to nie te czasy. Zamieć pod dywan mogą coś lżejszego i gdy nie ma dowodów, a Ty je masz, czarno na białym. Tylko niepotrzebnie zwlekałaś z założeniem niebieskiej karty (jak Ci radziły dziewczyny) i on Cię wyprzedził. Nie słuchaj jego pięknych historii, że jeśli załatwicie to na spokojnie, to on da Ci rozwód. Czynami za każdym razem pokazuje, że tylko próbuje uśpić Twoją czujność, by Cię wygryźć. Nie bądź naiwna. Tak samo nie wierz, że ma jakieś kłopoty w pracy przez Ciebie czy że tam źle na niego patrzą - on próbuje wzbudzić w Tobie poczucie winy, żebyś była BIERNA, a wtedy on może uderzyć do ataku.
Próbowałaś dzwonić na niebieską linię? Może tam Ci coś dodatkowo poradzą jeszcze. Przede wszystkim nie bądź bierna, bo on tylko na to czeka. I nie wierz w historie, że jemu wszystko przejdzie płazem, bo jest policjantem. Wręcz przeciwnie, policja ma teraz zły wizerunek i coraz częściej biorą im się do tyłków, czasem wręcz za byle co. A domyślam się, że ten Twój to raczej super wysokiego stanowiska nie ma, więc tym bardziej.
I jeszcze jedno - powinno Ci zależeć właśnie na tym, żeby on tę robotę stracił i żeby już nie był policjantem, a Ty ciągle masz z tyłu głowy, żeby mu za bardzo nie zaszkodzić. No nie da się tak, nie da się mieć ciastko i zjeść ciastko, czasami trzeba uderzyć z grubej rury. I argument o alimentach mnie nie przekonuje - bo i tak będzie musiał znaleźć sobie jakąś pracę, z czegoś żyć musi, więc płacił będzie. A w momencie gdy nie ma pracy płaci Ci państwo i w tej kwestii nie można narzekać, bo wywiązują się z tego. Więc wyjdź z syndromu ofiary i obudź się. Lepiej dla Ciebie i dla dzieci, żeby ten świr nie miał dostępu do broni. I żeby trochę spotulniał, bo wśród kolegów i z odznaką mu się złudnie wydaje, że jest Panem świata. Gdyby go wywalili z policji, to z pewnością by się uspokoił.
Pomyśl nad tym. Nie chcesz bezpieczeństwa dla siebie i dzieci? To powinien być priorytet. Będziesz mieć alimenty, 500+ (niedługo wchodzi już na pierwsze dziecko), przecież sobie poradzisz. A jego "kariera" się nie przejmuj, to ostatnie co powinnaś brać pod uwagę. Gość ma grubo nie tak pod kopułą, chcesz cale Zycie się zastanawiać czy nie zrobi czegoś Tobie lub dzieciom, bo ma broń zawsze pod ręką?
295 2019-06-03 11:26:39 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-06-03 11:50:00)
bullet napisał/a:Tonia80 napisał/a:Witam po dłuższej przerwie.
U mnie niewesoło, zaczęły się groźby w smsach. Pisze, że ze mną skończy, że mi zabierze dzieci, że udowodni mi chorobę psychiczną itd. Idę dziś do prawnika...wg mnie powinnaś natychmiast z tymi smsami pojechać na policję. To są groźby, nie ma żartów. Tego nie da się zamieść pod dywan, nawet policjanci nie będą skorzy do ukrywania tego by chronić kolegę.
Inna sprawa, ze będziesz miała to jako ew. dowódWłaśnie, ze są skorzy wierz mi. Chcą umyć ręce od tego, nie chcą mieć syfu u siebie na komendzie. A jeśli by to wyszło to na bank będą mieć kontrole z msw.
Jest na na to metoda, ZAWSZE i WSZĘDZIE skuteczna. Pisz pismo w dwóch egzemplarzach. Jeden zostawiasz na miejscu, na komendzie w dyżurce, a drugi dla siebie, koniecznie prosisz na swoim o potwierdzenie przyjęcia z datą !!! To jest obowiązek Pana w komendzie
1. Masz potwierdzenie, ze o konkretnej godzinie byłaś i przyjmował konkretny policjant
2. To się nagrywa, będzie widać, że byłaś. Dlatego ważna jest data i godzina, nie powinni odmówić.
Jeśli jednak odmówi Pan w dyżurce, piszesz na swojej kopii odręcznie co Ci powiedziano, nazwisko policjanta, który odmówił ew. jego numer, ze odmówił przyjęcia, także KONIECZNIE DATĘ I GODZINĘ i prosisz o pilną wizytę u komendanta w związku z groźbami jakie otrzymujesz, koniecznie musisz dodać, że boisz się. Pamiętaj o piśmie, które masz w garści, to już jest dowód nawet pomimo braku potwierdzenia. Powinnaś wtedy też użyć argumentu, że kopie pisma ze swoją odręczną notatką wyślesz na adres MSW, skoro oni nie chcą przyjąć.
I teraz włączy się u Pana na dyżurce lampka bo tam jest numer służbowy tego Pana. Nie sadzę, by chciał, by to się pojawiło na piśmie w MSW.
To zadziała jak piorun z nieba i Pan przyjmie pismo lub poprosi o chwilę cierpliwości, wyjdzie, po chwili wróci i jednak przyjmie sprawę bo "komendant się zgodził"
Tonia, to jest do zrobienia. Wg mnie na tym powinnaś się mocno skoncentrować. Nie da się tego zamieść. Broń się do qfy !!
Na prawdę takie pismo z notatką odręczną możesz w razie potrzeby wysłać na adres MSW - POLECONYM
Ja tak zgłaszałem swoją sprawę, nie chcieli przyjąć więc poprosiłem o rozmowę z komendantem lub przełożonym. I wiesz co ? Przyjęli po konsultacji "komendant postanowił" by przyjąć sprawę. Fakt, ze sprawę umorzyli ale był numer sprawy i była w toku. Dostałem pismo do domu.
Załatwisz to w kilka minut.
Tonia80 napisał/a:bullet napisał/a:wg mnie powinnaś natychmiast z tymi smsami pojechać na policję. To są groźby, nie ma żartów. Tego nie da się zamieść pod dywan, nawet policjanci nie będą skorzy do ukrywania tego by chronić kolegę.
Inna sprawa, ze będziesz miała to jako ew. dowódWłaśnie, ze są skorzy wierz mi. Chcą umyć ręce od tego, nie chcą mieć syfu u siebie na komendzie. A jeśli by to wyszło to na bank będą mieć kontrole z msw.
Jest na na to metoda, ZAWSZE i WSZĘDZIE skuteczna. Pisz pismo w dwóch egzemplarzach. Jeden zostawiasz na miejscu, na komendzie w dyżurce, a drugi dla siebie, koniecznie prosisz na swoim o potwierdzenie przyjęcia z datą !!! To jest obowiązek Pana w komendzie
1. Masz potwierdzenie, ze o konkretnej godzinie byłaś i przyjmował konkretny policjant
2. To się nagrywa, będzie widać, że byłaś. Dlatego ważna jest data i godzina, nie powinni odmówić.Jeśli jednak odmówi Pan w dyżurce, piszesz na swojej kopii odręcznie co Ci powiedziano, nazwisko policjanta, który odmówił ew. jego numer, ze odmówił przyjęcia, także KONIECZNIE DATĘ I GODZINĘ i prosisz o pilną wizytę u komendanta w związku z groźbami jakie otrzymujesz, koniecznie musisz dodać, że boisz się. Pamiętaj o piśmie, które masz w garści, to już jest dowód nawet pomimo braku potwierdzenia. Powinnaś wtedy też użyć argumentu, że kopie pisma ze swoją odręczną notatką wyślesz na adres MSW, skoro oni nie chcą przyjąć.
I teraz włączy się u Pana na dyżurce lampka bo tam jest numer służbowy tego Pana. Nie sadzę, by chciał, by to się pojawiło na piśmie w MSW.
To zadziała jak piorun z nieba i Pan przyjmie pismo lub poprosi o chwilę cierpliwości, wyjdzie, po chwili wróci i jednak przyjmie sprawę bo "komendant się zgodził"
Tonia, to jest do zrobienia. Wg mnie na tym powinnaś się mocno skoncentrować. Nie da się tego zamieść. Broń się do qfy !!
Potem takie pismo z notatką swoja odręczną wysyłasz na adres MSW
Ja tak zgłaszałem swoją sprawę, nie chcieli przyjąć więc poprosiłem o rozmowę z komendantem lub przełożonym. I wiesz co ? Przyjęli po konsultacji "komendant postanowił" by przyjąć sprawę. Fakt, ze sprawę umorzyli ale był numer sprawy i była w toku.Wszystko trwa kilka minut.
Dzięki bullet za konstruktywną radę, na pewno skorzystam jak już wytoczę boje.
297 2019-06-03 11:58:36 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-06-03 13:30:18)
Z komputerem faktycznie może być gorzej udowodnić kto na te strony wchodził, skoro też masz dostęp, może odwrócić kota ogonem, że to Twoja sprawka, bo chcesz go wrobić.
Natomiast SMSy z groźbami to dla Ciebie świetny bonus, bo masz czarne na białym. Im gorsze rzeczy tam pisze, tym lepiej dla Ciebie tak naprawdę. Na Twoim miejscu bym z tym uderzyła gdzieś dalej, a nie na jego komisariacie. A jeśli już, to do jego naczelnika/komendanta. Niemniej najlepiej by chyba było to zgłosić bezpośrednio w komendzie wojewódzkiej i tam podjechać. Grozi Ci facet, który nosi broń przy sobie, nie ma żartów. A w tuszowanie wszystkiego nie uwierzę, bo to nie te czasy. Zamieć pod dywan mogą coś lżejszego i gdy nie ma dowodów, a Ty je masz, czarno na białym. Tylko niepotrzebnie zwlekałaś z założeniem niebieskiej karty (jak Ci radziły dziewczyny) i on Cię wyprzedził. Nie słuchaj jego pięknych historii, że jeśli załatwicie to na spokojnie, to on da Ci rozwód. Czynami za każdym razem pokazuje, że tylko próbuje uśpić Twoją czujność, by Cię wygryźć. Nie bądź naiwna. Tak samo nie wierz, że ma jakieś kłopoty w pracy przez Ciebie czy że tam źle na niego patrzą - on próbuje wzbudzić w Tobie poczucie winy, żebyś była BIERNA, a wtedy on może uderzyć do ataku.
Próbowałaś dzwonić na niebieską linię? Może tam Ci coś dodatkowo poradzą jeszcze. Przede wszystkim nie bądź bierna, bo on tylko na to czeka. I nie wierz w historie, że jemu wszystko przejdzie płazem, bo jest policjantem. Wręcz przeciwnie, policja ma teraz zły wizerunek i coraz częściej biorą im się do tyłków, czasem wręcz za byle co. A domyślam się, że ten Twój to raczej super wysokiego stanowiska nie ma, więc tym bardziej.
I jeszcze jedno - powinno Ci zależeć właśnie na tym, żeby on tę robotę stracił i żeby już nie był policjantem, a Ty ciągle masz z tyłu głowy, żeby mu za bardzo nie zaszkodzić. No nie da się tak, nie da się mieć ciastko i zjeść ciastko, czasami trzeba uderzyć z grubej rury. I argument o alimentach mnie nie przekonuje - bo i tak będzie musiał znaleźć sobie jakąś pracę, z czegoś żyć musi, więc płacił będzie. A w momencie gdy nie ma pracy płaci Ci państwo i w tej kwestii nie można narzekać, bo wywiązują się z tego. Więc wyjdź z syndromu ofiary i obudź się. Lepiej dla Ciebie i dla dzieci, żeby ten świr nie miał dostępu do broni. I żeby trochę spotulniał, bo wśród kolegów i z odznaką mu się złudnie wydaje, że jest Panem świata. Gdyby go wywalili z policji, to z pewnością by się uspokoił.
Pomyśl nad tym. Nie chcesz bezpieczeństwa dla siebie i dzieci? To powinien być priorytet. Będziesz mieć alimenty, 500+ (niedługo wchodzi już na pierwsze dziecko), przecież sobie poradzisz. A jego "kariera" się nie przejmuj, to ostatnie co powinnaś brać pod uwagę. Gość ma grubo nie tak pod kopułą, chcesz cale Zycie się zastanawiać czy nie zrobi czegoś Tobie lub dzieciom, bo ma broń zawsze pod ręką?
to tak nie działa, nie mam już syndromu ofiary, nie żaluję go ani trochę, nie czuje się winna, problemy ma sam przez siebie bo jest zaburzony. Nie słucham jego syreniego spiewu, nie wierze mu w nic, nie wpuszczam do domu. Nie wiem dlaczego odnosisz takie wrażenie. Mam wiele asów w rękawie, na rozprawę pojadę z prawnikiem jakby sprawa przyjęła zły obrót. Działam po cichu i systematycznie, zgłaszam wszelkie wybryki męża właśnie na moją niebieską kartę, gdzie zespół prowadzący jest po mojej stronie, nagrywam jego rozmowy ze mną jak przychodzi po dzieci, zachowuje smsy itp. Alimentów nie dostanę od państwa, już się orientowałam, nie spełniam kryteriów, głownie finansowych (czytaj: za dużo zarabiam). On zawsze może się zatrudnić na czarno i będzie zwolniony z obowiązku płacenia alimentów, bo nie będzie wykazywał dochodów (jak mąż mojej kuzynki). Oni doskonale wiedzą jak postępować. Niestety część rad jest tu z kapelusza, znajomość pobieżna tematu a ja się już wgryzłam głębiej, dużo dzwoniłam do różnych instytucji. Niebieska linia w niczym mi nie pomogła a wręcz zaszkodziła, nastraszyli mnie tam, że mogę nie dostać rozwodu, że mam nie załączać nagrań itp. Pani psycholog z linii wogóle nie znała tematu przemocy psychicznej, pytała mnie się czy go prowokowałam do takiego zachowania (!?).
Co do komendy to chyba będę musiała to zgłosić do stołecznej bo mąż obecnie pracuje właśnie we wojewódzkiej.
W MSW tez nie wierzę, bo właśnie tam przeszedł dodatkowe badania psychiatryczne w trakcie służby, na które wysłał go komendant.
To musi być niezależny psychiatra powołany przez sąd.
Broni przy sobie nie nosi, to jakiś mit. Dostają przed służbą i po służbie muszą zdać. a teraz pracuje za biurkiem więc wątpię, czy w ogóle ją dostaje. Do obecnej jego pracy chyba nawet nie ma przydziału na broń. Zresztą jak będzie mi chciał coś zrobić to broń nie jest do tego konieczna, weźmie choćby taki młotek, nóż czy cokolwiek. Mojej siąsiadce nie pomógł nawet zakaz zbliżania się. Sąsiedzi wpuścili go na klatkę, zapukał, schował się po wizjerem i jak drzwi otworzyła to zaatakował. Bił młotkiem po głowie, sąsiedzi bali się mimo krzyków nawet wyjść z domu z pomocą.
Finansowo dam radę o to się nie martwię. Nie zależy mi na alimentach jako takich, w sensie finansowym dla mnie. Tylko z jakiej racji do cholery on ma nie płacić na swoje dzieci? To im się prawnie należy po prostu, to nie jest z łaski tylko należy się im jak psu zupa.
Marta to nie działa tak, że jak go nastraszę to on spotulnieje a teraz wsród kolegów się czuje pewnie. On jest psychopatą, jak starci pracę to dopiero puszczą mu wszelkie hamulce. On nie czuje wyrzutów sumienia ani nie boi się kary, nie boi się konsekwencji, jest mu wszystko jedno. On jest bardzo niebezpieczny, muszę działać z rozwagą. Psychiatra mi powiedziała, że mam się go bać i być bardzo ostrożna i nie wdawać się w żadne jawne bitwy. Niestety musiałam iść po antydepresanty bo nie mogę spać i jeść. Wg niej jest bardzo zaburzonym psychopatą i może być bardzo niebezpieczny.
Nie mieści mi się to wszystko w głowie. Działaj tak jak uważasz, ograniczenie władzy, zakaz zbliżania się. Przerazila mnie historia Twojej sąsiadki. Masakra jakaś. Toniu trzymaj się. Trzymam kciuki jak zawsze.
Dzięki kobietka.
U mnie jazd ciąg dalszy, wychodzą takie fakty z życia jeszcze męża że jestem przerażona na jaką skalę jest on zaburzony. I teraz też poczynią sobie w najlepsze i najlepsze, że się już nie kryje ze swoimi zwichrowaniami. Stał się pośmiewiskiem w okolicy. Nawet jego własna rodzina go przejrzała i trzyma moja stronę, on nie ma już nikogo oprócz swojego grona wykolejeńców takich jak on. On źle skończy jak tak dalej będzie robił.
A sprawa rozwodowa dopiero za ponad 3 miesiące niestety...
Ja próbuje się jakoś trzymać, cieszę się niezmiernie, że się z tego bagna uwolniłam ale nie mogę przeboleć, że straciłam tyle lat na niego...
Byłam wczoraj u mojego dawnego terapeuty z terapii DDA i po wyjściu z gabinetu byłam w szoku.
Nie wiem czy to taki rodzaj terapii czy nadużycie? Terapeuta ciągle podkreślał, że jestem teraz piękną i atrakcyjna kobietą, że na pewno zdaję sobie z tego sprawę, zupełnie inaczej mnie pamięta z poprzedniej terapii. Ciągle tylko mówił o seksie, wypytywał o szczegóły, częstotliwość kontaktów z mężem i moje potrzeby. Tłumaczył, że obecnie żaden mężczyzna nie jest w obecnych czasach w stanie wytrzymać z jedną kobietą i podkreślał, że duża różnica wieku to nic takiego (jest dużo starszy), tłumaczył, że trójkąty też są w porządku itp. Byłam w szoku. Fakt, jest też seksuologiem ale co ma piernik do wiatraka? Ja przyszłam z problemem mojej relacji z mężem, naprawić swoje deficyty z dzieciństwa i poszukać przyczyn tkwienia w przemocowym związku a zostałam zasypana dziwnymi aluzjami na temat moich niby hiper potrzeb (no właśnie moich a nie męża!), co w żadnym wypadku nie dałam mu do zrozumienia. Że jestem jeszcze bardzo młoda i mogę korzystać z życia w wielu aspektach, z dużym naciskiem na wiele aspektów...
Chyba już tam nie wrócę
Facet się dowiedział że się rozwodzisz to próbuje szczęścia. Odpuściłbym sobie wizyty u tego "fachowca".
Facet się dowiedział że się rozwodzisz to próbuje szczęścia. Odpuściłbym sobie wizyty u tego "fachowca".
dokładnie Maku mam takie same wrażenie. Od jednego takiego właśnie się uwalniam a na drugiego trafiłam i to w zawodzie gdzie nie powinno go tam być...A poprzednią terapię wspominam bardzo dobrze, pomógł mi się uporać z demonami dzieciństwa. Jednak nie ze wszystkimi.
Nic nie wskóra bo jestem osoba typowo monogamiczną i raczej gustuję w równolatkach.
Moja pierwsza po latach i ostatnia wizyta u tego pana.
Toniu, to bardzo nieprofesjonalne podejście do pacjenta.
Jestem zniesmaczona zachowaniem tego "specjalisty. Myślę, że dla własnego dobra i równowagi emocjonalnej, nie powinnaś więcej korzystać z jego pomocy.
Toniu, to bardzo nieprofesjonalne podejście do pacjenta.
Jestem zniesmaczona zachowaniem tego "specjalisty. Myślę, że dla własnego dobra i równowagi emocjonalnej, nie powinnaś więcej korzystać z jego pomocy.
Też tak to widzę, normalnie musiałam zbierać szczękę z podłogi jak dobiegał koniec sesji.
Niestety zdarzają się tacy, zmień tłumoka na kogoś innego.To co Ci nagadał było nieprofesjonalne i nie fair wobec Ciebie no i nie na temat.
Trzymaj się i nie zrażaj tyle już zrobiłaś że jest to imponujące i być może inspirujące dla wielu osób .
Boże, co za oblech!
I jeszcze ten tekst: "Tłumaczył, że obecnie żaden mężczyzna nie jest w obecnych czasach w stanie wytrzymać z jedną kobietą", no ciekawe, wygląda na to, że facet jest wyrocznią. Na Twoim miejscu bym się poczuła, jakby usprawiedliwiał jego zdrady i zrzucał po części winę na Ciebie, że żyjesz mrzonkami o związku opartym na wierności, a przecież panowie mogą sobie zdradzać, bawić się w trójkąty, powinnaś to zaakceptować i zejść na ziemię z oczekiwaniami. Oblech, oblech, oblech. Już w tamtym momencie warto było wyjść z gabinetu, bo w poczucie winy próbuje Cię wpędzać (częściowo).
Może warto się rozejrzeć za kobietą? Kobieta kobietę być może lepiej zrozumie. Trzymaj się mocno i nie poddawaj się! I nie daj sobie wmawiać takich bzdur jak gadał ten pseudo psycholog. Ściskam Cię mocno.
Chodzę jeszcze gdzie indziej, do kobiety właśnie. Ale chciałam rozszerzyć trochę zakres terapii i zahaczyć o inne tematy, typu DDA. No ale źle trafiłam.
Pasławek fajnie by było gdyby dzięki moim wypocinom tu i moim problemom życiowym ktoś mógł też skorzystać i zmienić swoje życie.
Telefon dałam do naprawy, nie wiem czy pisałam już. Wszystko będzie zrobione włącznie z twardym resetem i wgraniem antywirusa, dziś odbieram. No i wszystko zachowane, zdjęcia, smsy itp.
Co do tego terapeuty to nie mój pierwszy przypadek tego typu, bo zaliczyłam podobną sytuację z dentystą, ginekologiem i kolegą z pracy. Więc nie wiem, może wysyłam podświadomie jakieś sygnały? Świadomie to na pewno nie. Muszę obgadać ten temat z moją psycholog-kobietą
308 2019-06-11 11:31:43 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-06-11 11:32:00)
Boże, co za oblech!
I jeszcze ten tekst: "Tłumaczył, że obecnie żaden mężczyzna nie jest w obecnych czasach w stanie wytrzymać z jedną kobietą", no ciekawe, wygląda na to, że facet jest wyrocznią. Na Twoim miejscu bym się poczuła, jakby usprawiedliwiał jego zdrady i zrzucał po części winę na Ciebie, że żyjesz mrzonkami o związku opartym na wierności, a przecież panowie mogą sobie zdradzać, bawić się w trójkąty, powinnaś to zaakceptować i zejść na ziemię z oczekiwaniami. Oblech, oblech, oblech. Już w tamtym momencie warto było wyjść z gabinetu, bo w poczucie winy próbuje Cię wpędzać (częściowo).
Może warto się rozejrzeć za kobietą? Kobieta kobietę być może lepiej zrozumie. Trzymaj się mocno i nie poddawaj się! I nie daj sobie wmawiać takich bzdur jak gadał ten pseudo psycholog. Ściskam Cię mocno.
To samo mówił mój jeszcze mąż, że to męskie instynkty i z biologią nie wygram. Hahaha
To samo mówił mój jeszcze mąż, że to męskie instynkty i z biologią nie wygram. Hahaha
Żałosne tłumaczenia osób, które nie potrafią panować nad własnym popędem i nie potrafią się do tego przyznać.
A co do terapii DDA/DDD, to może szukaj informacji w sieci? Są fora z tym związane, ludzie wymieniają się tam doświadczeniami, na pewno też da się znaleźć jakieś rekomendacje dobrych terapeutów, zwłaszcza że z tego co pamiętam, to masz niezłą sytuację finansową, więc możesz sobie na to pozwolić, a na zdrowiu nie ma co oszczędzać (również tym psychicznym). Spróbuj wpisać w Google hasła typu "dobry terapeuta DDD + <nazwa twojego miasta>". Na necie są też rankingi lekarzy z różnych dziedzin, gdzie ludzie dodają oceny za pomocą gwiazdek i wystawiają opinie, warto się rozejrzeć w tym temacie i googlować lekarzy przed pójściem do nich, bo konowałów niestety też nie brakuje. I z tego co czytałam nie raz na forach, to rzadko jest tak, że od razu trafia się na specjalistę odpowiedniego dla siebie. Niestety trzeba szukać i jeśli nie czujemy się z kimś komfortowo czy nie mamy zaufania do lekarza, to trzeba szukać kolejnego i znów testować. Nie warto na siłę trzymać się tego pierwszego jeśli coś jest nie halo, bo wtedy i tak efektów nie będzie. A może ten następny będzie dla Ciebie tym idealnym.
TRZYMAM MOCNO KCIUKI ZA CIEBIE. Jesteś silną i mądrą kobietą, także wierzę, że poradzisz sobie z tym tyranem prędzej czy później, ale oby prędzej
Marta niestety to jest jedyny ośrodek terapii DDA w moim mieście
Mąż jakby coraz mniej się uaktywnia, przestał przyjeżdzać w tygodniu bez uprzedzenia do dzieci (w sumie to było do mnie). Nic już nie pisze i nie dzwoni, choć ostatnim razem jak pisał to wmawiał mi zdradę ze swoim kolegą.
Telefon niestety nie do uratowania, był zrootowany przez mojego męża, root uszkodził telefon, nic nie wykrywa po resecie
Prawdopodobnie miałam wgrany gps i inne dziwne aplikacje.
Mąż jakoś ostatnio też jest mało aktywny w internecie, ale może po prostu mnie przejrzał i kasuje na bieżąco historię w google. Ostatnio co sprawdzał to jakiś artykuł o fb i Messenger, że dzięki temu specjaliści wykrywają w sieci pedofilów bo wiadomości messenger są do wglądu i są śledzone. Od razu ściągnął instrukcję o szyfrowaniu wiadomości messenger, czyli to świadczy tylko o jednym, że ma sporo do ukrycia.
Do tego dowiedziałam się, że ma zamiar mnie wrobić w jakieś zdrady co oczywiście jest absurdem. Również udało mi się skontaktować z jedną z jego "koleżanek" młodocianych i poinformowała mnie, że ją nękał, nachodził, pisał ,dzwonił i nie docierało do niego, że ma się odczepić. Ona nie chce mieć nic wspólnego z tym człowiekiem, poblokowała go wszędzie i wszystko wykasowała.
Zaczęłam już działać z prawnikiem, wszystko zbieramy i czekamy na termin rozprawy. Nie wiem jak to ogarnę finansowo, jeszcze ten telefon
311 2019-06-14 11:15:35 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-06-14 20:04:40)
Jak Ci się uda załatwić ekspertyzę od informatyka nt uszkodzenia telefonu to może się przydać na sprawie rozwodowej.
Trzymaj sie Toniu .
Jak Ci się uda załatwić ekspertyzę od informatyka nt uszkodzenia telefonu to może się przydać na sprawie rozwodowej.
Trzymaj sie Toniu .
Dziś odbieram, zapytam się o to.
U mnie jakby ciszej, mąż stracił impet, choć od czasu do czasu się uaktywnia wysyłając mi smsy np z tekstem przysięgi małżeńskiej i na maila artykuły o chorobliwej zazdrości, niby mojej. żałosne. Od czasu do czasu przy okazji widzeń z dziećmi pyta się o mojego domniemanego kochanka, w wulgarnych słowach opisuje moją niby prawdziwą relację ze swoim kolegą, co świadczy, że raczej on ma na tym punkcie jakieś skrzywienie. Pyta jak długo będziemy mieszkać osobno, czy będę szczęśliwa jak się wyprowadzi do innego miasta, czy już złożyłam papiery bo się nie może doczekać, że nie zabronię mu mieć koleżanek itp. Ze skrajności w skrajność. Przemoc psychiczną skwitował krótko, że niby nie można mi było nic powiedzieć jak coś źle zrobiłam?
Przeważnie ucinam krótko te wywody ale czasem dam się jeszcze sprowokować nad czym usilnie pracuję.
Rozprawa dopiero po wakacjach.
Jestem żoną policjanta, mam nadzieję, że już niedługo. Zycie z nim to jak rollercoster, ciągłe zmiany humoru, awantury o byle co, przemoc psychiczna. Dłużej już tak nie mogę, zdecydowałam się i składam wniosek rozwodowy. Z biegiem czasu jest coraz gorzej, kiedyś pił tylko okazjonalnie, na imprezach czy spotkaniach. Teraz pije codziennie, w domu - jeszcze ma czelność mówić, że powinnam się cieszyć bo jego koledzy piją po pracy razem i nie wracają do domu a on wraca. Zdarzają się wyjazdy do kolegi z których nie wraca na noc. Wiem też, że bierze narkotyki od czasu do czasu. Zaczęłam sprawdzać jego telefon i znalazłam, że z kolegami policjantami wymienia się filmikami porno, ma dużo połączeń od nieznanych numerów albo niezapisanych. 5 lat temu złapałam go na gorącym flircie, w dodatku z moją kuzynką - oboje się wypierali, póżniej ona przyznała się a ona nadal szedł w zaparte. Wiem też, że nagrywa nasze rozmowy telefoniczne. To jest horror, ten człowiek całkiem zwariował, jest mocno zaburzony a cały czas twierdzi, że jest wszystko ok. Próbuje w domu wprowadzić zasady z pracy, czyli rozkazuje i mam wypełnić polecenie (!). Jak ma dobry humor to zupełnie inny człowiek, potrafi sam z siebie zrobić porządki w domu, zakupy, bawi się z dziećmi, próbuje się do mnie przytulić i mówi mi komplementy by na drugi dzień wyzywać od debili i idiotek. Całkowicie go nie rozumiem.Szkoda mi dzieci i dla nich i dla siebie zdecydowałam się na rozwód, który na pewno łatwy nie będzie.
P.S. W sumie to tego jest mnóstwo - prowadzi auto po alkoholu, nie respektuje żadnych norm społecznych ani moralnych, uważa się za najważniejszego i najmądrzejszego. W policji pracuje już prawie 10 lat i w ciągu tego czasu stoczył się na dno moralne. To nie ten sam człowiek, którego poznałam. Obecnie jego spojrzenie jest zimne jak lód, zastanawiam się czy on ma jeszcze jakieś ludzkie odczucia. Mózg i serce ma wyprane z emocji. Ta praca niszczy człowieka i całe rodziny. Obraża mnie, obrzuca epitetami i do tego mówi, że cale nie jest mu przykro, że sama jestem sobie winna bo nie stosuję się do poleceń (!) i go nie słucham. Szkoda, że mi tyle czasu zajęła mi decyzja o rozwodzie, tyle lat byłam ślepa i głucha, pozwalałam coraz bardziej przesuwać swoje granice. I to mam sobie za złe.
Piszę to wszystko bo potrzebuję wsparcia, nie mam zbyt wielu znajomych ani nawet czasu na spotkania (praca, dwójka małych dzieci). Wsparcia w trudnej drodze, jaką będzie rozwód z tym człowiekiem.
Często związku z policjantami są trudne. Podjęłaś dobrą decyzję (rozwód). Z twojego opisu wynika, że twój mąż to straszny narcyz. Ja na twoim miejscu nabawiłabym się do niego urazu i wstrętu i nie poszłabym z nim już nigdy więcej do łóżka. Skoro się gdzieś szlaja to niedługo może przywlec za sobą jakieś choróbsko za sobą i jeszcze Ciebie zarazić. Szanuj się kobito i odejdź od tego gamonia bez wyrzutów. Jeszcze znajdziesz kogoś godnego uwagi. Napisałaś, że macie dwójkę dzieci a one nie powinny oglądać pijanego ojca. Nie rozumiesz skąd u niego takie chwiejne nastroje ? Odpowiedz jest prosta: wódka i piwsko. Wymienia się filmikami porno z kolegami? Mooże są gejami? Skąd wiesz? Ja z koleżankami nie wysyłamy sobie pornosów. Jak starczy Ci sił to możesz się odegrać za te wszystkie poniżenia nagrywając jego przechwałki z kolegami (ile to dupczyli na komisariacie) i pokazać komendantowi czy naczelnikowi. Piórka będą im latać na wysokości sufitu, gwarantuje. Chociaż chyba lepiej zając się sobą i skupić się na dzieciach i nowym życiu. Lepiej być samemu niż z byle kim i dbać tym samym o swoje zdrowie i samopoczucie.
paslawek napisał/a:Jak Ci się uda załatwić ekspertyzę od informatyka nt uszkodzenia telefonu to może się przydać na sprawie rozwodowej.
Trzymaj sie Toniu .Dziś odbieram, zapytam się o to.
U mnie jakby ciszej, mąż stracił impet, choć od czasu do czasu się uaktywnia wysyłając mi smsy np z tekstem przysięgi małżeńskiej i na maila artykuły o chorobliwej zazdrości, niby mojej. żałosne. Od czasu do czasu przy okazji widzeń z dziećmi pyta się o mojego domniemanego kochanka, w wulgarnych słowach opisuje moją niby prawdziwą relację ze swoim kolegą, co świadczy, że raczej on ma na tym punkcie jakieś skrzywienie. Pyta jak długo będziemy mieszkać osobno, czy będę szczęśliwa jak się wyprowadzi do innego miasta, czy już złożyłam papiery bo się nie może doczekać, że nie zabronię mu mieć koleżanek itp. Ze skrajności w skrajność. Przemoc psychiczną skwitował krótko, że niby nie można mi było nic powiedzieć jak coś źle zrobiłam?
Przeważnie ucinam krótko te wywody ale czasem dam się jeszcze sprowokować nad czym usilnie pracuję.
Rozprawa dopiero po wakacjach.
Jeśli chcesz aby przestał Ci wysyłać wiadomości to napisz mu soczyste "SPIER****", działa. Będzie tak urażony, że już się nie odezwie a Ty będziesz miała święty spokój. Spodziewaj się, że jeszcze przed rozwodem będzie się odgrażał. Oczywiście gromadź wszystkiego jego groźby na jakimś nośniku
315 2019-06-21 14:00:16 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-06-21 14:12:11)
Jeśli chcesz aby przestał Ci wysyłać wiadomości to napisz mu soczyste "SPIER****", działa. Będzie tak urażony, że już się nie odezwie..
absolutnie nie, musisz mu napisać "mail został skopiowany i zostanie przekazany prowadzącemu sprawę o stalking". Nie prościej go zablokować ?
316 2019-06-22 07:32:58 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-06-22 07:40:28)
Nie mogę bo zablokować bo mnie oskarzy o uniemożliwienie kontaktu z dziećmi. Zresztą prawnik mi to odradzil, mam wszystko zbierać . Im więcej będzie pisać takich smsów tym gorzej dla niego.
Na razie mam spokój, mąż odpuścił. Gorzej będzie jak otrzyma pozew i wszystko przeczyta.
Witaj Toniu.
Ja rozprawę mam wyznaczoną na koniec listopada prawie.. także nawet nie wrzesień. No cóż, może będę jeszcze lepiej psychicznie przygotowana.
Nie ma sensu żebyś pisała mu wulgaryzmy bo on to może wykorzystać, nawet jeśli sam używa ich dużo więcej. Ty wiesz co masz robić i jak się wobec niego zachowywać, jakich zachowań unikać.
Ograniczylas mu władzę w pozwie? Jakiś zakaz zbliżania? Kurczę, nie chcę Cię straszyć ale może szykować się wojna. Ale lepiej dla Ciebie żeby go jak najbardziej pogrążyć. Na tyle na ile możesz. Czytam co wyprawia i nie mam złudzeń co do jego "nienormalnosci".
Trzymaj się ciepło.
318 2019-06-22 11:43:31 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-06-22 11:46:16)
Hej Kobietka.
Prawnik postara się wywalczyć tylko 2 widzenia w miesiącu plus zakaz wywozu dzieci poza miejsce zamieszkania.
Ja jeszcze terminu rozprawy nie otrzymalam ale dzwoniłam do sądu i tak mi powiedzieli.
Fakt, najlepszy sposób na niego to ignorowanie, nie mogę się dac sprowokować. Tak radzą mi wszyscy: prawnik i psycholog.
Spec od telefonu powiedział że prawdopodobnie moje maile były przekazywane gdzieś indziej plus GPS i nie wiadomo co jeszcze . O ekspertyzę mogę wystąpić jedynie do biegłego sądowego.
319 2019-07-05 11:33:09 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-07-05 11:37:18)
Ostatnio mi mąż napisał smsa, że nie zasługiwałam na szczęście które mi dawał. Po prostu padłam jak to odczytałam...
Straszył mnie też, że to ja mam niebieską kartę i jak będę fikać to będzie rozwód z orzeczeniem o mojej winie. Karta zamknięta, jego straszenie na mnie nie działa i nie ma żadnego pokrycia w rzeczywistości.
Dowiedziałam się też od ludzi, że podobno chce dostać ode mnie mieszkanie. Tere fere. Może sobie pomarzyć.
320 2019-07-05 23:05:19 Ostatnio edytowany przez kobietka taka 123 (2019-07-05 23:06:22)
Mocno upadł na głowę, oj mocno
Mogę tylko współczuć. Nie wiem, jak to jest z tymi mundurowymi, czy te zawody przyciągają psychopatów, czy może tak ryją psychikę. Niewątpliwie policjanci przez lata na co dzień babrają się w całym syfie społeczeństwa, mają styczność tylko z tym, co najgorsze, a kto się z kim zadaje, niestety czasem się takim staje. Albo inaczej, trudno się nie zaśmierdnąć, jak się człowiek codziennie tapla w szambie. Do tego rozwód utrudniony, bo pewnie jego solidarni koledzy nie rejestrują żadnych skarg na niego. Ale na szczęście to koelsiostwo do sądu nie dochodzi, tylko trzeba zebrać dowody. Trzymam kciuki.
I zaczyna się. Robi mi na złość przy okazji widzeń z dziećmi. Wczoraj ich nie odwiózł na czas, dopiero po 3 godzinach. I jeszcze miał pretensje jak mu zwróciłam uwagę, że powinien mnie informować o zmianie planów. Powiedział, że sama powinnam się interesować gdzie są moje dzieci. Ale się we mnie zagotowało...A wieczorem standardowo kilka smsów z wyzwiskami, na które nie odpowiedziałam.
I nie odpowiadaj, bo to woda na jego młyn. Niestety ale tak będzie wyglądało twoje życie, od czasu do czasu oczywiście. Musisz się na to uodpornić. Z czasem on zacznie odpuszczać, ale póki co nic na to nie poradzisz.
Ciekawa jestem czy zmieniłaś już coś w swoim mieszkaniu i generalnie jak się czujesz z dnia na dzień, nie licząc oczywiście momentów, kiedy on cię czymś zdenerwuje.
324 2019-07-23 11:27:07 Ostatnio edytowany przez wrobelkarolina (2019-07-23 11:28:39)
Bardzo Wam dziękuję za ten wątek.
Za zebranie w jednym miejscu tylu doświadczeń, a także naukowych opracowań.
Od 8 lat jestem w " związku" z socjopatą. Piszę w cudzysłowie ponieważ od kilku lat to żaden związek tylko oddychanie się, przyciaganie i wieczna walka.
Wasze historie dają mi nadzieję że i mnie się w końcu uda . Że któregoś razu nie dam się nabrać na obietnice bez pokrycia i czułe słówka.
Dziękuję.
325 2019-07-23 11:54:28 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-07-23 12:03:29)
I nie odpowiadaj, bo to woda na jego młyn. Niestety ale tak będzie wyglądało twoje życie, od czasu do czasu oczywiście. Musisz się na to uodpornić. Z czasem on zacznie odpuszczać, ale póki co nic na to nie poradzisz.
Ciekawa jestem czy zmieniłaś już coś w swoim mieszkaniu i generalnie jak się czujesz z dnia na dzień, nie licząc oczywiście momentów, kiedy on cię czymś zdenerwuje.
Ulle na razie prawie nic nie zmieniłam, czekam na rozwód i po rozwodzie przeprowadzę generalne malowanie. Co do mebli to jeszcze nie wiem jak sprawa będzie wyglądać. Chętnie bym zmieniła ale poczekam na podział majątku, bo ostatecznie nie wiem czy on coś będzie chciał zabrać z domu. Zmieniłam tylko dodatki, zrobiłam małe porządki, dokonałam małych napraw, których od niego nie mogłam od dawna wyegzekwować.
Z samopoczuciem różnie bywa. Raz lepiej, raz gorzej, czasem dopada mnie dolina, że żyłam z takim człowiekiem i tak dałam się źle traktować. Ale ogólnie czuję, że wygrałam siebie i odzyskałam kontrolę nad swoim życiem. Odczuwam duży żal za zmarnowaną szansą na lepsze życie gdybym się z nim rozeszła szybciej. Ale tak wyraźnie miało być i dopiero teraz do tego dojrzałam. Ogólnie odpoczęłam psychicznie, teraz mam spokojne wieczory chociaż w tygodniu. Dzieci też odżyły, zaczęliśmy wychodzić do ludzi razem a czasem sama jak mi się uda zostawić gdzieś dzieci pod opieką Czytam książki, oglądam filmy, kupuję sobie ciuchy (bardzo dużo ostatnio
) Jestem spokojniejsza, radośniejsza, dużo ludzi to zauważyło, dostaje ostatnio sporo komplementów
Mniej się denerwuje, nie jestem już taka wybuchowa co też się przekłada na moje relacje z dziećmi, oczywiście pozytywnie. Same plusy, tylko samotność mi doskwiera ale chyba można się przyzwyczaić. Boję się sprawy rozwodowej, jak on zareaguje na treść wniosku i co wymyśli na sali rozpraw. Na to niestety nie mam już wpływu.
Zaczęłam tez stawiać granice, nie pozwalam sobie wchodzić na głowę ani dzieciom, ani mężowi ani innym ludziom. Ucinam wszystko krótko, stanowczo acz kulturalnie. Chodzę intensywnie na terapię, analizuje swoje zachowania, schematy, dzieciństwo, emocje.
No cóż stwierdzam, że było warto. Nie ma porównania. Czułam, że będzie fajnie ale to przerosło moje oczekiwania. Organizacyjnie i finansowo też ogarniam. O takim życiu marzyłam, żeby jeszcze mieć się do kogo przytulic wieczorami to już byłabym najszczęśliwsza na ziemi. Na razie dobrze czuję się sama ze sobą i staram się znaleźć trochę czasu na drobne przyjemności.