Rozwód z psychopatą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozwód z psychopatą

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 436 ]

131

Odp: Rozwód z psychopatą

Toniu, on doskonale wie o tym, że stracił nie byle jaka kobietę i przyjdzie taki czas, że z rozpaczy będzie rwal włosy z głowy. Bądź też przekonana o tym, że on tak łatwo się nie podda i jeszcze wiele razy będzie cię nachodzil, mieszal w głowie i prosił o szansę. Zaatakował cię teraz w desperacji, bo widział, że eynykasz mu się z rąk, więc z tej złości wpadł w jakiś amok. Takich jego wybuchów też jeszcze wiele doswiadczysz, zanim na dobre on wyniesie się z twojego życia i przede wszystkim z domu.
Tak jak napisałam wcześniej, zamiast płakać za byle kim patrz optymistycznie w przyszłość. Jeśli trzeba to nawet na siłę przywołuj do siebie dobre myśli. Zastanów się jak wyremontujesz mieszkanie i wyobraź sobie, jaki będziesz miała święty spokój.
Nie przejmuj się jego gadaniem, bo przecież gdy naszczeka na ciebie Burek za płotem, to raczej nie będziesz się tym przejmowała. Przejmować to się można opinia osób godnych naszego szacunku, a nie pospolitymi Burkami.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Rozwód z psychopatą

Bez Ciebie stoczy się na dno, przy Tobie odzyska siły i znów będzie mógł być dnem.

133

Odp: Rozwód z psychopatą
Burzowy napisał/a:

Bez Ciebie stoczy się na dno, przy Tobie odzyska siły i znów będzie mógł być dnem.

Krótko i konkretnie

134

Odp: Rozwód z psychopatą

Toniu,  nie zgodzę się że Ty jesteś borderem. Ja też znowu dziś usłyszałam ze jestem nienormalna,  ponosily mnie dziś nerwy ale to jest wypadkowa nowego związku męża.  Nie umiałam nie być złośliwa i z nim gadać po ludzku. Burczałam i mialam inny ton.

Mój eks też próbował mi wmówić że coś mi jest. Mówił nawet ze to schizofrenia! A ja już szukałam gabinetu na terapię!

To co mi dolega to nerwowość i zbytnia emocjonalnosc. Kipię emocjami. Czasem jednak.dobrze je powstrzymać, tego nie potrafię. Zmierzam do tego, że chore sytuacje, chore związki robia z ofiar też ciężkie przypadki. Ja już jestem tak zestresowana, że czuje ze bez terapii sobie nie poradzę. Ale nie uważam.sie za nienormalna ani za jakąś chora psychicznie.  Obecność agresora uzależnia, to fakt. Ale musimy z tego wyjść. Jeśli ktoś z was był borderem,  to nie Ty.

135

Odp: Rozwód z psychopatą
Burzowy napisał/a:

Bez Ciebie stoczy się na dno, przy Tobie odzyska siły i znów będzie mógł być dnem.

Super komentarz, w samo sedno.

136 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-04-08 22:30:31)

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Masz rację Kalvar, poproszę na terapii o jakieś metody wyciszenia bo sama się nakręcam.
Napisał mi dwa dni temu, że teraz beze mnie to już całkiem stoczy się na dno. Chyba sam już to zrozumiał.
Ja muszę teraz zadbać o odzyskanie spokoju, czuję się jakbym wróciła z wojny. Z pierwszej linii frontu.

To nie taki znowu chojrak z niego,ale ile razy już tak mówił.Blady strach na pana padł obes...ł się i dobrze niech w tym pobędzie
Może coś tam zrozumiał ale słowa to nie wszystko działanie się liczy teraz chce od Ciebie żebyś załagodziła jego konsekwencje nie daj się nabrać.Jak będzie chciał się odbić od dna to sam to zrobi bez specjalnego wahania .Niech pobędzie sam z tym wszystkim bez Ciebie to za daleko zaszło z jego strony wobec Ciebie.
Ja nie piszę tego bo czuje się kimś lepszym od Twojego jm znam chyba tylko większość sztuczek stosowanych przez alkoholików jak się wyślizgać.To co Tobie napisano potwierdzi każdy w miarę przetrzeźwiały alkoholik moim zdaniem Twój brat pewnie też.
Nie lituj się bo litość  szkodzi i pomaga wracać w chorobę ale to wiesz już sama od jakiegoś czasu.
Burzowy skwitował to precyzyjnie tak właśnie jest.

137

Odp: Rozwód z psychopatą

Toniu on dobrze wie, że jesteś atrakcyjna i że masz powodzenie, wie również że sobie poradzisz i tego najbardziej się obawia, dlatego wmawia Ci wszystko na odwrót. Wie że będzie go bolało, jeśli Tobie się uda wyjść z tego obronną ręką i ułożyć sobie życie. Przecież to nie w jego interesie, żeby teraz podnosić Cię na duchu (chyba że przekabacic na swoją stronę komplementami), będzie Cię dolowal i gnebil, żeby zburzyć do końca Twoje poczucie wartości w tej trudnej sytuacji i sprawić, że z podkukonym ogonem poprosisz go o powrót do domu. Ani się waz. On jest teraz sam, sam jak palec i dobrze wie że wszystko stracił chyba że nadal się ludzi ze mu ZNÓW wybaczysz i wie że Ty sama nie jesteś, bo masz dzieciaki przy sobie.

Ja tak patrzę na swoje życie odkąd jestem w Polsce od kilku tygodni i widzę różnice w swoim postępowaniu, zachowaniu, podejściu do świata. Jestem panią sama sobie, jestem bardziej cierpliwą i wyrozumiala mamą, a przede wszystkim SPOKOJNOEJSZĄ mamą, której nikt nie szarga co dzień nerwów. Jestem jeszcze bardziej zorganizowana, bo liczę na siebie, staje się bardziej pewna siebie dzięki temu wszystkiemu, Ty też niedługo poczujesz te moc i przekonasz się że wszystko, czego się obawialas nie jest aż tak straszne, że to były tylko obawy. Owszem pewnie jeszcze piekło przed nami, ale nie możemy dać się zdeptac i zdolowac tym gamoniom. Dosyć tego.

Ja nauczyłam się konsekwentnie odkładać słuchawkę jak dzwoni i zaczyna się drzec (tak, po chwili przerwy zaczęło się). Jak przemysli zaraz dzwoni spokojny, żeby załatwić sprawę. Wie że już nic nie ugra. Nie piszę już smsow żeby z siebie wyrzucić co o nim myślę i jakim jest dupkiem jak mnie wyprowadzi z równowagi. Mam ochotę, ale tłumacze sobie, że to tylko niepotrzebnie nakręci spirale nienawiści, stracę czas, nerwy a i nic to nie da. Tobie radzę to samo choć to bardzo trudne, ale pamiętaj Toniu, żeby nie dać się prowokować, im o to chodzi żeby nas wyprowadzić z równowagi, doprowadzić do szału, łez, by potem utulic i wymusić poczucie winy. A takiego! Nie reaguj na zaczepki, daj sobie czas, jak dostajesz smsa odkładaj telefon, niech Cię nie korci, nie wdawaj się w dyskusje. Ale smsow nie kasuj. Dasz radę bo jesteś dzielna, Twoje dzieci Cię teraz potrzebują i musisz być silna dla nich i dla siebie, niedługo poczujesz ulgę.

138 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-09 08:50:17)

Odp: Rozwód z psychopatą

Ale postów, miałam co czytać smile i wszystkie mądre, pełne przydatnych rad i wskazówek. Dziękuję
Już zauważyłam, że jestem spokojniejsza jako osoba i mama. Nie wybucham już z byle powodu.
W zeszłym tygodniu mówił, że jestem bardzo śliczna i szybko sobie kogoś znajdę. A potem dodał, że jak się dowie, że się z nim bzykam to przyjedzie i strzeli mu prosto w głowę. I tak to z nim jest.
Biorę ziołowe tabletki uspokajające, dziś pierwszą noc całą przespałam. Mogłabym spać do południa gdyby nie dzieci i praca. Taka czuję się wykończona.
Jak zaczyna krzyczeć albo wylewa na mnie pomyje przez telefon to od razu się rozlaczam. Jak zaczyna mnie obrażać w smsach lub pisać, że został bez dachu nad głową to przestaję odpisywać, czasem go nawet blokuję.
Dziś bez uprzedzenia przyjechał rano prosto po nocce, niby do dzieci i wziąć trochę rzeczy.
Widziałam jak mnie obserwuje ukradkiem, zwłaszcza jak ubierałam się a dzieciaki ciągle się kręciły i otwierały drzwi. Byłam w samej bieliźnie a on zerkał. Ubralam się jak zawsze,  spódniczkę i obcisły sweterek, makijaż, obcasy. Pewnie oceniał co stracił. On też jest przystojnym mężczyzną, w typie południowca. Dlatego nigdy nie miał problemów ze znalezieniem chętnej do pisania, jak on to określił towarzyskiego i to wykorzystywal.
Trudno, teraz to już może tylko żałować choć tego nie mówi ani nie okazuje. Ale ja widzę w jego oczach wielki smutek, zresztą cała swoją postawą pokazuje jaki jest przybity. Wszyscy to mówią.
Ale ja się nie złamię, nie cofnę się ani na pół kroku w tył.
P.S. Kalvar mam wrażenie, że to wszystko nie dzieje się naprawdę. Ze jutro się obudzę i będzie jak wcześniej.

139 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-04-09 09:20:42)

Odp: Rozwód z psychopatą

Brawo, idzie w dobrym kierunku, sen i odpoczynek to PODSTAWA, jednak jeszcze sporo pracy przed Tobą. Gotowość zameldujesz gdy stwierdzisz, że Ci to powiewa, że

Tonia80 napisał/a:

... obserwuje ukradkiem, zwłaszcza jak ubierałam się ... on zerkał. ... oceniał co stracił. .... może tylko żałować choć tego nie mówi ani nie okazuje. Ale ja widzę w jego oczach wielki smutek, zresztą cała swoją postawą pokazuje jaki jest przybity. Wszyscy to mówią....

ale do tego jeszcze trochę drogi do przebycia

Często to powtarzam i Tobie napiszę ... bo już sama to zaczynasz dostrzegać
Im Ty będziesz silniejsza, tym On słabszy. Pamiętaj, nie możesz się cofnąć bo proporcje się odwrócą, Ty staniesz się słabsza, on silniejszy, a wtedy ..

Burzowy napisał/a:

.. odzyska siły i znów będzie mógł być dnem.

140 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-09 09:23:08)

Odp: Rozwód z psychopatą

Tak Bullet masz rację, na razie wszystko jest za świeże. Pewnie to trochę potrwa. Na razie nie potrafię zrozumieć, że mając tyle o czym inni marzą on sobie tak wszystko zaprzepaścił. Cóż, muszę poszukać szczęścia w sobie i w sobie poszukać własnej wartości i znajdę, na pewno.
On był moim pasożytem, moja jemiołą, która na mnie żerowała nie dają nic w zamian. Muszę się odrobaczyc...

141 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-04-09 09:30:24)

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Tak Bullet masz rację, na razie wszystko jest za świeże. Pewnie to trochę potrwa. Na razie nie potrafię zrozumieć, że mając tyle o czym inni marzą on sobie tak wszystko zaprzepaścił. Cóż, muszę poszukać szczęścia w sobie i w sobie poszukać własnej wartości i znajdę, na pewno.

Sama widzisz, ze bez Ciebie on staje się "dnem", a jak ma siłę ściąga na to dno także Ciebie. Ty nie masz już alternatywy tak na prawdę

Tonia80 napisał/a:

.... Muszę się odrobaczyc...

smile

142 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-10 09:28:59)

Odp: Rozwód z psychopatą

Czy to tak musi boleć?
Rozwód sam w sobie jest traumatycznym przeżyciem do tego wychodzenie z toksycznego związku dodatkowo potęguje nieprzyjemne uczucia. Nadal czuję głód emocji które mi dostarczał. Brakuje mi tej huśtawki. Brakuje mi jego bliskości choć mi jej ostatnio nie dawał. Tęsknię za nim, za tym jaki był kiedyś. Takiego jak teraz nie chcę. Choć gdy mi ją funduje w smsach to od razu mam dość. Szaleje we mnie huragan emocjonalny. Zdałam sobie sprawę, że czeka mnie ogrom pracy na terapii.
Wczoraj pisał, najpierw spokojnie, potem zaczął mnie obrażać by za chwilę zalajkowac moje zdjęcia na FB (dał same serduszka). By na wieczór mnie znowu dobić. Nie reaguję, nie odpisuję. Nie będę mu dostarczać pożywki.

143

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Czy to tak musi boleć?
Rozwód sam w sobie jest traumatycznym przeżyciem do tego wychodzenie z toksycznego związku dodatkowo potęguje nieprzyjemne uczucia. Nadal czuję głód emocji które mi dostarczał. Brakuje mi tej huśtawki. Choć gdy mi ją funduje w smsach to od razu mam dość. Szaleje we mnie huragan emocjonalny. Zdałam sobie sprawę, że czeka mnie ogrom pracy na terapii.
Wczoraj pisał, najpierw spokojnie, potem zaczął mnie obrażać by za chwilę zalajkowac moje zdjęcia na FB (dał same serduszka). By na wieczór mnie znowu dobić. Nie reaguję, nie odpisuję. Nie będę mu dostarczać pożywki.

zablokuj go na fb

144 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-10 09:36:41)

Odp: Rozwód z psychopatą

Wyrzuciłam go ze znajomych, ale i tak wchodzi na mój profil. Zablokuje go. Zablokowałam go na Messenger bo mi przesyłał jakieś dziwne filmiki.
Coraz bardziej pasuje mi do osobowości borderline.
Może gdyby się leczył to by coś można było ocalić...Z takim być nie chcę, nie dam się wciągnąć na dno razem z nim.
Wczoraj prawnik zaliczony, działam dalej. Może do końca tygodnia wszystko załatwię.

145

Odp: Rozwód z psychopatą

Toniu, teraz w najbliższych miesiącach twój głód emocji na pewno będzie zaspokojony, bo wiadomo jak to jest z rozwodami. Istna nerwowka.
Dopiero potem, jak będziesz już po ogarnie cię uczucie pustki, o wiele większe od tego, które zaliczasz teraz, to będzie pustka totalna. Nie będziesz wiedziała co ze sobą zrobić, będzie nosiło cię od ściany do ściany. Dlatego podpowiadam ci pomysł z remontem mieszkania (sama zresztą na to wpadłas jeszcze na pierwszej stronie), żebyś miała jakieś inne konkretne zajęcie odwracające twoja uwagę, a jednocześnie napelniajace cię nadzieją, że idziesz w dobrym kierunku.
Potem będziesz musiała nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości, a to też nie będzie łatwe. Dopiero za jakieś dwa lata masz szansę na to, by wreszcie odzyskać spokój i poczucie bezpieczeństwa, czyli te wszystkie rzeczy, które u ciebie od lat wolaly o pomstę do nieba.
Niestety, tak to już jest. Wychodzenie że związków z psychopotami to długi i bolesny proces, jednak ja uważam, że warto poświęcić na coś takiego kawałek swojego życia, by potem moc żyć w spokoju i zgodzie samej że sobą.

146

Odp: Rozwód z psychopatą

Masz rację Ulle.
Już mnie nosi, nie mam co ze sobą zrobić wieczorami. Do tego nie wiem dlaczego ale czuję mega adrenalinę. Może mi jest teraz potrzebna żeby dokończyć dzieła. Tyle lat byłam bezwolna, że teraz działam pod wpływem adrenaliny jakbym walczyła o życie.

147

Odp: Rozwód z psychopatą

Toniu, przecież ty walczysz o życie. Dokonujesz teraz prawdziwej rewolucji w swoim życiu, bo nie dość, że kończysz z psycholem, to jeszcze musisz rozprawić się że swoim dzieciństwem, które też obfitowało w przemoc.
Chyba ciągle nie dociera do ciebie na co tak naprawdę się porwalas.
To naprawdę duża rzecz, jednak jaka miałbyś alternatywę? Dalej miałabyś żyć z tym człowiekiem? To wszystko za daleko już zaszło, więc tak naprawdę nie masz możliwości odwrotu, bo ja nie wyobrażam sobie, byś po tym wszystkim umiała teraz otrząsnąć się jak kaczka po deszczu i dalej trwać w takim małżeństwie. Jesteś dzisiaj zupełnie inna kobieta, inna niż ta, która byłaś jeszcze dwa miesiące temu, on natomiast zatrzymał się w rozwoju i dalej jest tym, którym był dwa miesiące temu. Gdybyś dzisiaj poznała tego faceta, to nawet byś na niego nie spojrzała, bo wiedziałabys czym pachnie związek z kimś takim. Tak więc poszłaś do przodu, on za tobą nie zdążył i tym sposobem mineliście się po prostu. Nic na to nie poradzisz.

148

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Masz rację Ulle.
Już mnie nosi, nie mam co ze sobą zrobić wieczorami. Do tego nie wiem dlaczego ale czuję mega adrenalinę. Może mi jest teraz potrzebna żeby dokończyć dzieła. Tyle lat byłam bezwolna, że teraz działam pod wpływem adrenaliny jakbym walczyła o życie.

Na pewno Toniu jesteś teraz jak na sprężynach zespół odstawienia w pełni normalka jak Ciebie nosi wieczorami a nie możesz dzieci zostawić samych to najprostszą rzeczą i skuteczną jest banał - proste jak budowa cepa ja unikałem przez jakiś czas bom artysta i  "intelygencja techniczna " mianowicie pompki przysiady prosta gimnastyka oraz proste ćwiczenia oddechowe pełno tego nawet w sieci do wyboru do koloru i zupełnie nieszkodliwe a dużo mniej czasu na psychoanalizy i rozkminy rozmyślania itp.

149

Odp: Rozwód z psychopatą

Zgadzam się, wysiłek fizyczny bardzo dużo daje, ja jak jeszcze byłam pod jednym dachem z moim przemocowcem wzięłam się za siebie i oprócz tego że zaczęłam prostymi ćwiczeniami wykonywanymi w domu na dywanie szlifowac cialo na lato, odstresowywalam się i dawało mi to mega kopa. Do tego nie musiałam na niego patrzeć ani leżeć w łóżku i analizować to wszystko pl raz kolejny, zmeczylam się fizycznie i szłam spać zadowolona. Najgorzej się przemoc, wiem że przy dwójce dzieci to wydaje się trudne, ale jak już zaczniesz i zmusisz się, to po jakimś czasie organizm sam się będzie domagał wysiłku. Spróbuj Toniu, to naprawdę działa.
Współczuję obecnej sytuacji, dobrze robisz ze z nim nie wchodzisz w polemikę. To zbędne i wysysa z Ciebie cała dobra energię, której tam bardzo Ci trzeba. On się teraz miota i pewnie jest nieźle zdesperowany. Jeszcze nieraz Ci dokuczy... Widzisz ja jestem jakby krok dalej niż Ty, a mimo to ostatnio on znów nie daje mi spokoju, dzwoni i drze się o jakieś tam sprawy które nas jeszcze łączą. Jak tylko mogę odkładam słuchawkę albo się rozlaczam, załatwiam sporne kwestie i pisze smsa że zrobione. Po takich nerwowych sytuacjach nie odbieram ani nie dzwonie kilka dni, a wtedy on obrażony i nakręcony drze się jeszcze bardziej albo odwrotnie - robi z siebie ofiarę i on nie odbiera. Także nawet będąc setki kilometrów ode mnie potrafi mi zszargac nerwy, a było tyle spokoju. Po jednym jego telefonie ostatnio dostałam biegunki i tak sobie o tym wszystkim pomyślałam, jak bardzo Ci faceci są niszczący, że potrafią nas doprowadzić do stanu, gdzie nawet organizm i system nerwowy sam daje znać że jest bardzo źle.

Kup sobie jakieś łagodne środki na uspokojenie, najlepiej ziołowe, bo nie ma sensu wchodzić w inne mocniejsze środki, tym bardziej że musisz być trzezwa umysłowo bo masz przy sobie dzieci. Bierz codziennie lub choć 2, 3 razy w tygodniu długą kąpiel jak polozysz dzieciaki spać. Tak jak pisze Ulle jak już przebrniesz przez rozwód powinno być lepiej choć huśtawka emocjonalna nas nie będzie opuszczał. Nie zalamuj się tym, że za nim tęsknisz. Ja też miewalam takie przeblyski, ostatnio coraz rzadziej tyle że ja jestem od niego daleko i mi łatwiej. Nie da się tak z dnia na dzień pogodzić i przyzwyczaić do nieobecności kogoś, z kim żyło się tyle lat, nawet jeśli ten ktoś nie był dla nas najlepszym partnerem. Trzymaj się kochana, dajesz radę.

150

Odp: Rozwód z psychopatą

Ulle nie miałam już innego wyjścia. Czułam, że jak nie teraz to nigdy. A poza tym gdybym się nie zdecydowała teraz to mogłoby to się źle skończyć. Czułam, że więcej już nie zniosę. Dziś przyjechał do dzieci i nie mogłam z nim przebywać w jednym pomieszczeniu. Taką czuję niechęć. Terapii DDA nie skończyłam, musiałam przerwać że względu na ciążę. Ale wrócę bo mam jeszcze do przerobienia relację z matką, z ojcem przerobiłam.
Paslawek to tak czuje się odstawienie? Jestem  pobudzona, cała w środku "chodzę", mam problemy z koncentracją, na niczym się nie mogę skupić. Wychodzą mi jedynie czynności nie wymagające myślenia. Czyli np sprzątanie co skrzętnie wykorzystam bo święta za pasem wink
Anna ja właśnie czuję coś na kształt żałoby. Niby wiem jakim był człowiekiem a jednak tęsknię za jego obecnością i wszystko mi go przypomina. Bo zostawił jeszcze prawie wszystkie rzeczy. Byl jaki był ale był, taki paradoks. Bardzo lubię wysiłek, kiedyś regularnie biegałam i tego mi teraz brakuje. Najchętniej wyszlabym pobiegać ale nie zostawię dzieci samych. Może jakieś ćwiczenia interwałowe w zamian. Choć boję się że zniknę całkiem, nie dojadam z nerwów a i bez tego jestem chuda. Biorę już tabletki ziołowe, choć czasem muszę na noc coś mocniejszego (tzn tabletki na receptę) wziąć bo nie mogę spać. Bez tego ani rusz teraz z moim pobudzeniem nie spalabym do białego rana. A do pracy trzeba iść, dzieci zawieźć itp.
Już się zaczyna, podejrzenia że mam kochanka, prośby, że mam się wstrzymać z wnioskiem, że mi opony zmieni itp.

151

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Już się zaczyna, podejrzenia że mam kochanka, prośby, że mam się wstrzymać z wnioskiem, że mi opony zmieni itp.

Standard... Poczciwy i dobry mąż... Tylko żona trochę zmadrzala, to trzeba od razu szukać powodów gdzie indziej niż w sobie, wymyślać kochanków. Bo przecież łatwiej zrzucić winę za rozpad małżeństwa na kogoś innego, np wymyslonego kochanka, niż jak facet wziąć wszystko na klate i powiedzieć z honorem - tak, spieprzylem to, rozejdzmy się jak ludzie. Dam Ci spokój, przecież od dawna nam się nie układa itp
Ale oni się trzymają nas jak rzep psiego ogona, jak desperacji, którzy wiedzą, że jeśli faktycznie skończy się to, to drugi raz będzie im już mega trudno ułożyć sobie życie. Ba, mój czesto twierdził po awanturach, że gdybyśmy się kiedyś rozeszli, to nie chciałoby mu się już wiązać z nikim na stałe, przechodzić przez to wszystko od początku. Pewnie, ma się fajne kobiety i dzieci u boku, to trzeba zgrywac chamow i prostakow, obrażać, bic, pic, włoczyć sie po nocach i Bóg wie co jeszcze. A potem jak już dostają kopa w dup*ko, płaczą jakie to z nich ofiary, oferują pomoc, naprzemian ublizajac, grożąc i uprzykrzajac życie. Stara dobra taktyka sprawdzana przez lata, aby tylko osiągnąć swój cel i wrócić do dobrostanu. Tylko Twój Pan policjant chyba jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że nie na już powrotu. Zła jestem jak czytam Twój wątek, wszystko mi się przypomina. Te same metody, to ich bagatelizowanie problemów. Sami sobie nawarzyli piwa, a teraz próbuja nas przekonać, że nic się nie stało i znów wszystko może być jak dawniej. Nic mnie tak nie wkurza jak to! Jakim dupkiem trzeba być. Szkoda że nie potrafią tak bagatelizować w innych sprawach, kiedy z niczego robią wielka aferę. Wtedy jest ok i potrafią gadać godzinami o tym co się stało, o jakichś pierdolach. A jak już narobia czegoś poważnego, strasznego, to wtedy zamiatanie pod dywan i udawanie że nic się nie stało.

152

Odp: Rozwód z psychopatą

Ciało jest mądre jak widzisz Toniu .Tak reaguje system nerwowy na zmianę jest połączony z decyzjami to całość.
Odstawienie u nałogowca i osoby która z nim żyła wygląda zadziwiająco podobnie.Ty może masz tak że widok pijanego nie robi na Tobie wrażenie może tak może sprawnie potrafisz tłumić te uczucia różnie to jest jedni są bardziej odporni inni mniej.
Nakręcenie dekoncentracja niepokoje napięcia na przemian z taką dziwną euforią egzaltacją wiążą się z nawykowymi takimi "fantomowym"i reakcjami bo niby wiesz że eksa nie ma a z rozpędu czekasz wieczorem na niego jego widok też wywołuje nawykowe reakcje a twoje ciało organizm jednocześnie chce się oczyszczać wrócić do równowagi po tych wszystkich nienaturalnych stresowych jazdach przez lata.
Może ale nie musi nie przejmuj się że masz obowiązek to wszystko przeżyć to indywidualne objawy są ale nie dziw się że będziesz się bardziej pocić ,tak jak Ania w określonych sytuacjach możesz mieć biegunkę bóle głowy brzucha skoki ciśnienia zmienne nastroje wszystko to mogłaś mieć wcześniej albo część z tych stanów to działa jeszcze przez jakiś czas siłą rozpędu z przyzwyczajenia nałogowo tęsknoty żal po stracie smutki rozczulanie szukanie zaczepki żeby "odreagować" urazy i złość (tak tak) itp sporo tego jest szybko nauczysz się odróżniać emocje te naturalne intuicyjne i te chore .Objawy fizyczne mijają najszybciej jeżeli będziesz dbać o siebie psychiczne objawy ustępują dłużej choć czasem trudno je odróżnić od siebie.Skutki długotrwałego poddawania się sytuacjom stresowym to się jakoś tak zwie.
Wielokrotnie rozmawiałem z kobietami z Alanon i moją mamą która przez jakiś czas chodziła na mityngi i wszystkie dziewczyny potwierdzają że "odstawienie" nałogowca/przemocowca/chorego psychicznie itp jest bardzo podobne do odstawienia narkotyku/alkoholu .
Natrętne kompulsywne myślenie takie bardzo intensywne podobnie też mija mniej więcej pierwszy rok jest najobfitszy w różne stany te które znasz i inne następstwa zmian wszystko jednak jest do przeżycia i po jakimś czasie nietrudno sobie z tym dać radę drugi rok to utrwalanie dobrych nawyków i nowych rzeczy których się nauczysz potem z górki wolność i spokój coraz trwalsze pomimo życia które czasem daje w kość samo z siebie bo tak ma.Charakterystycznym jest też spadek odporności na np przeziębienia ale to jeżeli występuje depresja po rozstaniu z eksem.
Ale nie zamartwiaj się tym i nie przejmuj to jak się czyta wygląda strasznie natomiast w życiu tyko na początku potem już nie jest tak strasznie  tak jak w nowej pracy smile to nie jest aż taki ogrom

153

Odp: Rozwód z psychopatą

Prawda Paslawek, ja się łapie na tym, że mimo że o nim nie myślę, to kiedy dostaje smsa gdzieś podświadomie mam nadzieję że to od niego. Kiedy okazuje się, że to nie on, jestem przez kilka sekund jakby rozczarowana. Później się cieszę że jednak nie on i że mam spokój smile Tonia jest mądra i jakoś sobie z tym poradzi.

154 Ostatnio edytowany przez Kalvar25 (2019-04-10 23:46:20)

Odp: Rozwód z psychopatą

Problem w tym że on wie o tym że i tak wrócicie do siebie, on nie dopuszcza do siebie myśli że odejdziesz.. pewnie uznaje to za jakiś chwilowy kryzys, dlatego jest jeszcze w miarę "spokojny" ale coś czuje że się rozkręci, typu jakieś grożenie że sam popełni samobójstwo albo Cię zabije bo w końcu jest policjantem i ma broń, generalnie jak dojdzie do takich sytuacji czyli wiadomości od niego albo rozmów to powinnaś udać się do jego przełożonego żeby mu wzieli blache i proce zanim faktycznie coś komuś albo sobie zrobi.  Alkohol, dragi + rozstanie z Tobą + słaba psychika + poczucie bycia "kimś" = problem.

155 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-10 23:54:34)

Odp: Rozwód z psychopatą

Annaaa w punkt, jakbyś pisała o mnie i naszym związku.
Paslawek bardzo mądre to co napisałeś, twoje posty zawsze otwierają mi oczy na coś o czym nie zdawałam sobie sprawy.
Teraz nareszcie czuję, że przyszła moja kolej rozdawać karty. Teraz jest moje rozdanie.
Kalvar właśnie on tak myśli. I boję się co będzie dalej jak dotrze do niego bolesna prawda. Dlatego wymieniłam zamki.

156

Odp: Rozwód z psychopatą

i na koniec na dzisiaj - pytanie po co mnie to potrzebne? Żeby oderwać sie od siebie. "Kochanie" bordera to zwyczajne uzaleznienie, nic więcej. Jak od alkoholu. Haj, jazda emocjonalna, przymus - ile razy łapałem sie na tym że "musze" zadzwonić bo mnie roznosi" - 5 minut rozmowy i cool, świat spokojny, normalny, puls w normie- zazyłem bordera - jak kokaine albo wódkę - wszystko jedno czy był miły czy zimny - jak zimny to nawet "lepiej" - mocniejszy kop, wiekszy haj. I byc może to że tak jest , bo moim zdaniem tak jest - to taki mój mały rewanż na borderach - chwila prawdy - drodzy borderline- Wasze ofiary są tylko od Was uzaleznione. nie kochają Was - odejdą same czy Wy im dacie kopa - wszystko jedno - najpewniej trafia na kolejnego bordra którego nie będa kochały - tylko sie uzaleznią. Wy nie kochacie, Was nie kochają - taka jest cała pieprzona prawda.
I wszystko na temat. Znalazłam na jednym z forów i podpisuję się obiema rękami.

157

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Ulle nie miałam już innego wyjścia. Czułam, że jak nie teraz to nigdy. A poza tym gdybym się nie zdecydowała teraz to mogłoby to się źle skończyć. Czułam, że więcej już nie zniosę. Dziś przyjechał do dzieci i nie mogłam z nim przebywać w jednym pomieszczeniu. Taką czuję niechęć. Terapii DDA nie skończyłam, musiałam przerwać że względu na ciążę. Ale wrócę bo mam jeszcze do przerobienia relację z matką, z ojcem przerobiłam.
Paslawek to tak czuje się odstawienie? Jestem  pobudzona, cała w środku "chodzę", mam problemy z koncentracją, na niczym się nie mogę skupić. Wychodzą mi jedynie czynności nie wymagające myślenia. Czyli np sprzątanie co skrzętnie wykorzystam bo święta za pasem wink
Anna ja właśnie czuję coś na kształt żałoby. Niby wiem jakim był człowiekiem a jednak tęsknię za jego obecnością i wszystko mi go przypomina. Bo zostawił jeszcze prawie wszystkie rzeczy. Byl jaki był ale był, taki paradoks. Bardzo lubię wysiłek, kiedyś regularnie biegałam i tego mi teraz brakuje. Najchętniej wyszlabym pobiegać ale nie zostawię dzieci samych. Może jakieś ćwiczenia interwałowe w zamian. Choć boję się że zniknę całkiem, nie dojadam z nerwów a i bez tego jestem chuda. Biorę już tabletki ziołowe, choć czasem muszę na noc coś mocniejszego (tzn tabletki na receptę) wziąć bo nie mogę spać. Bez tego ani rusz teraz z moim pobudzeniem nie spalabym do białego rana. A do pracy trzeba iść, dzieci zawieźć itp.
Już się zaczyna, podejrzenia że mam kochanka, prośby, że mam się wstrzymać z wnioskiem, że mi opony zmieni itp.

witaj w klubie, ja też mało jem chociaz w brzuchu burczy, masakra. nie chce mi się, nie mam siły. co do kochanka to nie, mój mi nawet gada żebym sobie znalazła faceta, heheheeh. bo on ze mną nie chce być i się cieszy ze już razem nie jesteśmy.

a on ma wyznaczone jakieś dni kiedy ma przychodzić czy się tak nie zapowiada? bo to też Cię na pewno wyprowadza z równowagi, taka niewiedza co i kiedy.

158

Odp: Rozwód z psychopatą

Przyjeżdża kiedy chce i to też muszę ukrócić.

159

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Przyjeżdża kiedy chce i to też muszę ukrócić.

Tego się obawiałam. Współczuję. co do odstawienia, faktycznie też tak mam. niby nie myślę, a jednak jak przychodzi wiadomość mam nadzieję ze od niego. w sumie będąc w związku tez tak miałam, uzaleznienie jakby. nawet w nocy jak pracował i coś pisał to odczytywałam. głupie, ale tak chyba mamy że trzeba to tez przeżyć. i Ty, Ania,ja i setki innych współuzależnionych kobiet.

szkoda w sumie że to Twoje mieszkanie, bo jakbyś zmieniła otoczenie to też byłoby inaczej, no ale to pewnie bez dzieci byłoby bardziej mozliwe, a tak to jednak ciężej. trzymam kciuki.

160 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-04-11 14:22:16)

Odp: Rozwód z psychopatą
kobietka taka 123 napisał/a:

...co do kochanka to nie, mój mi nawet gada żebym sobie znalazła faceta, heheheeh. bo on ze mną nie chce być i się cieszy ze już razem nie jesteśmy....

to chyba standardowy tekst gdy już się sprawa rypnie.
Uważajcie z kochankami, jeśli nie ma rozwodu to sprawę ew. kochanka jm może  próbować wykorzystać przeciwko Wam.

161

Odp: Rozwód z psychopatą

Ja doskonale o tym wiem. A poza tym na razie skupiam się na sobie, odpuszczam sobie facetów.

162

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

i na koniec na dzisiaj - pytanie po co mnie to potrzebne? Żeby oderwać sie od siebie. "Kochanie" bordera to zwyczajne uzaleznienie, nic więcej. Jak od alkoholu. Haj, jazda emocjonalna, przymus - ile razy łapałem sie na tym że "musze" zadzwonić bo mnie roznosi" - 5 minut rozmowy i cool, świat spokojny, normalny, puls w normie- zazyłem bordera - jak kokaine albo wódkę - wszystko jedno czy był miły czy zimny - jak zimny to nawet "lepiej" - mocniejszy kop, wiekszy haj. I byc może to że tak jest , bo moim zdaniem tak jest - to taki mój mały rewanż na borderach - chwila prawdy - drodzy borderline- Wasze ofiary są tylko od Was uzaleznione. nie kochają Was - odejdą same czy Wy im dacie kopa - wszystko jedno - najpewniej trafia na kolejnego bordra którego nie będa kochały - tylko sie uzaleznią. Wy nie kochacie, Was nie kochają - taka jest cała pieprzona prawda.
I wszystko na temat. Znalazłam na jednym z forów i podpisuję się obiema rękami.

ja jestem borderem. i nie jestem narcystyczna psychopatka. po prostu bardzo się boję, że mogę być niekochana, i przez ten strach wszystko psuje. czasem robię głupie rzeczy, ale wszystko to nie dzieje się przecież przez chęć dokopania. i już boję się wchodzić w związki, żeby nikogo nie ranić. to straszne, co zacytowalas... mam nadzieję, że to nie jest prawda.

163 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-11 22:19:06)

Odp: Rozwód z psychopatą

Chcąco czy niechcący mój mąż zmarnował mi ponad 15 lat życia. Do tego dożywotnio wiarę w ludzi, w mężczyzn i poczucie wartości

Dziś mi pisał różne rzeczy raczej neutralne (o aucie, o mieszkaniu) a potem ni z gruszki ni z pietruszki, że jest samotny. Taki jeden SMS nagle wśród tamtych "Jestem samotny"
To obrazuje na jaką skalę jest zaburzony.
A ja jak zwykle, poplakuje  cały wieczór i zastanawiam się dlaczego mnie to spotkało. Ale płacz mnie oczyszcza i uspokaja.

164

Odp: Rozwód z psychopatą

Uwaga news z ostatniej chwili: mąż założył mi niebieską kartę!
Zostaje mi iść już prosto do prokuratury...

165 Ostatnio edytowany przez Teufel (2019-04-12 17:57:58)

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Uwaga news z ostatniej chwili: mąż założył mi niebieską kartę!
Zostaje mi iść już prosto do prokuratury...

Tłukłaś go? To wychodzi na to, że ty większą od niego jesteś, a przynajmniej silniejsza.  I tak się dał obijać, no bidula. Przepraszam za sarkazm, ale koparka mi trochę opadła.

166

Odp: Rozwód z psychopatą

Też zbieram szczękę z podłogi patrz Toniu jak się stęsknił .

167

Odp: Rozwód z psychopatą

Przecież to policjant, więc doskonale wie, jak zrobić cię na szaro, czyli przerzucić kamyk do twojego ogródka, żebyś to ty miała problem, a nie on. Będziesz teraz musiała udowadniać, że nie jesteś wielbłądem.
Mam nadzieję, że od tej chwili raz na zawsze pozbędziesz się złudzeń i przestaniesz tęsknić za tym człowiekiem. Niestety życie jest piękne ale też i brutalne. Gdy ty tesknilas za psychopata, on stosował wobec ciebie sztuczki polegające na tym, by podpuścić cię na tęsknotę za nim, tylko po to, by na koniec jeszcze bardziej cię upodlic i za twoimi plecami knuł, knuł, aż wyknul niebieską kartę dla ciebie.
Przestań cackac się z tym człowiekiem tylko zabierz się za konkretne działania. To nie jest twój przyjaciel i nigdy nim nie był, a już na pewno nie był przyjacielem od paru dobrych lat. To jest człowiek, który cię nienawidzi i zrobi wszystko, by wyjść z tego wszystkiego bez szwanku, a tobie narobić smrodu.
Do roboty dziewczyno.

168

Odp: Rozwód z psychopatą

Nie wierzę! Tak bardzo się bał, że wszystko wyjdzie na światło dzienne, że uprzedził Twój krok. Pewnie sam tego nie wymyślił, koledzy doradzili. Ale nie martw się, masz obdukcje, masz nagrania, masz ten wątek, który w ostateczności może też (być może) stanowi jakiś dowód. Trzymaj się i nie daj złamać.

169

Odp: Rozwód z psychopatą

Toniu on wybiera bycie potworem nie chce żadnej najmniejszej szansy tak mu pasuje z rodzina czy bez nawet dla samego siebie.
Nie  lituj się  bo zaszkodzisz Sobie tym a jemu pomożesz w jego planach krzywdzenia nie oswoisz go bo on chce być wściekły.
Wykorzystaj wszystkie atuty nie wahaj się.Sentymenty się naprawdę skończyły chyba nie masz wątpliwości.
Tęsknisz za mężczyzną którego kochałaś kilka lat temu ten facet to ktoś inny obcy i wrogi tak wybiera dla siebie co dzień on sam chce Tobą władać do końca nie patrząc na to że zniszczył rodzinę swoją miłość w sobie wszystko.Nie wierzę że nie miał momentów w których widział możliwość wyboru i zmiany on zdecydował że  jej nie chce rodzą się tacy nieszczęśnicy .Nie odwlekaj już niczego to naprawdę za daleko zaszło.

170

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Uwaga news z ostatniej chwili: mąż założył mi niebieską kartę!
Zostaje mi iść już prosto do prokuratury...

Założenie Niebieskiej Karty nie jest równoznaczne ze złożeniem zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Nie stanowi podstawy do wszczęcia postępowania karnego, ale w przypadku gdy ofiara zdecyduje się złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa może ona zostać wykorzystana jako dowód procesowy.

Przydatna może być również w procesie rozwodowym, gdy ofiara przemocy będzie domagać się rozwodu z wyłącznej winy współmałżonka stosującego przemoc, a także ułatwić może nakazanie wobec tego małżonka eksmisji w wyroku rozwodowym, która uzasadniona jest tylko wówczas, gdy swym rażąco nagannym postępowaniem małżonek uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie.

Mąż najwyraźniej przygotowuje się do następnych kroków, zabezpiecza się na przyszłość i gromadzi odpowiednie dowody. Jeśli bowiem zachowanie osoby stosującej przemoc się nie zmieni, podejmowane są bardziej radykalne kroki. Uważaj na siebie, może Cię prowokować, nie wiem to czego zdolny jest ten człowiek - może np. sam się okaleczyć i iść na obdukcję. Sprawa jest poważna, nie ignoruj jej. Prawdopodobnie w ciągu 7 dni od zawiadomienia pojawi się u was dzielnicowy, potem będziesz miała wizyty urzędników.

W sytuacji, gdy członkowie zespołu lub powołanej dla tej sprawy grupy roboczej uznają, że nie ma uzasadnienia do podejmowania dalszych działań, Niebieska Karta jest zamykana.

171

Odp: Rozwód z psychopatą

Toniu, a mam takie niedyskretnie pytanie. Ty jesteś słusznej postury, jesteś mniejsza od niego? Czy na pierwszy Twój widok urzędnik może pomyśleć, że jesteś w stanie pobić faceta, zapytam bardziej pobić policjanta?

172

Odp: Rozwód z psychopatą
Teufel napisał/a:

Toniu, a mam takie niedyskretnie pytanie. Ty jesteś słusznej postury, jesteś mniejsza od niego? Czy na pierwszy Twój widok urzędnik może pomyśleć, że jesteś w stanie pobić faceta, zapytam bardziej pobić policjanta?

Z tego, co Tonia tu pisała, to raczej z niej filigranowa kobietka, chudzinka. Więc ja szczerze wątpię, że ktoś uwierzy w przemoc fizyczna. Acz wiadomo, że różne przypadki się zdarzają. Z tym że w przypadku NK on mógł się też powołać na przemoc psychiczna.

Ale tak jak pisalam w poprzednim moim poście. Chyba na chłopski rozum jeśli w odpowiedniej sytuacji Tonia przedstawi swoje dowody i uzasadni za ich pomocą, że to ona była i jest ofiarą przemocy, a jej mezulek teraz sprytnie próbuje wybrnąć z sytuacji i obrócić kota ogonem, aby nie ponieść konsekwencji zawodowych i wszelkich innych w związku z tym, co działo się przez niego w ich małżeństwie, to przecież powinni całej tej obecnej sytuacji ukrecic łeb na wstępie po rozpoznaniu. Jeśli by się okazało inaczej, to ja już chyba całkiem zwątpie w te nasza Polskę...

173 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-12 23:23:36)

Odp: Rozwód z psychopatą

Jestem drobna i chuda, on jest wyższy, cięższy i masywny.
Jedyne wyjściem z sytuacji jest założenie karty jemu. Albo doniesień do prokuratury. Koniec sentymentów. Gra nie fair więc ja nie będę mu ułatwiać. Podobno karta będzie umorzona, ale procedura musi się odbyć. Dzielnicowy już był i sam nie mógł pojąć, że skoro to ja wezwałam patrol to dlaczego mam kartę. Ja mam więcej dowodów przeciwko niemu. Pani z PCPR też będzie zeznawać za mną, jak się dowiedziała to mało zawału nie dostała.
Przecież to potwór, nie cofnie się przed niczym.
Jeszcze wczoraj mnie najechał w domu po 22. Prosił, żebym otworzyła bo ma mi coś ważnego do powiedzenia. Powiedział że założyli mi niebieską kartę i przyjechał mnie ostrzec i co mam odpowiadać. Ze niby mam zeznać, że to moja wina i ja zrobiłam awanturę.
Wyrzuciłam go z domu.
Z drugiej strony kto był tak naiwny że dał mu się namówić na założenie mi karty? Naprawdę to się nadaje do prokuratury. Na interwencji tego nie zrobili, musieli zrobić później.
Jestem zszokowana do czego ten człowiek jest w stanie się posunać i boję się co jeszcze wymyśli.

174 Ostatnio edytowany przez Teufel (2019-04-13 15:14:37)

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Jestem drobna i chuda, on jest wyższy, cięższy i masywny.
Jedyne wyjściem z sytuacji jest założenie karty jemu. Albo doniesień do prokuratury. Koniec sentymentów. Gra nie fair więc ja nie będę mu ułatwiać. Podobno karta będzie umorzona, ale procedura musi się odbyć. Dzielnicowy już był i sam nie mógł pojąć, że skoro to ja wezwałam patrol to dlaczego mam kartę. Ja mam więcej dowodów przeciwko niemu. Pani z PCPR też będzie zeznawać za mną, jak się dowiedziała to mało zawału nie dostała.
Przecież to potwór, nie cofnie się przed niczym.
Jeszcze wczoraj mnie najechał w domu po 22. Prosił, żebym otworzyła bo ma mi coś ważnego do powiedzenia. Powiedział że założyli mi niebieską kartę i przyjechał mnie ostrzec i co mam odpowiadać. Ze niby mam zeznać, że to moja wina i ja zrobiłam awanturę.
Wyrzuciłam go z domu.
Z drugiej strony kto był tak naiwny że dał mu się namówić na założenie mi karty? Naprawdę to się nadaje do prokuratury. Na interwencji tego nie zrobili, musieli zrobić później.
Jestem zszokowana do czego ten człowiek jest w stanie się posunać i boję się co jeszcze wymyśli.

Widzisz Toniu, oni praktycznie wszyscy się znają, raz bardziej, raz mniej, ze szkoły policyjnej, ze szkoleń, dochodzi jeszcze resortowa solidarność. I takim to oto sposobem wyszło, że  filigranowa, mikra kobitka miota dużym facetem jak snopkiem zboża. Boże, to nawet śmieszne nie jest. Toniu pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dużo, dużo siły i wytrwałości.

175

Odp: Rozwód z psychopatą

Jezusie święty. Kochana bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki. To jakaś paranoja. Nie patyczkuj się. A wpuscilas go w ogóle do domu?? Czy kazałas spadać przez drzwi? Zadbaj o zakaz zbliżania się, to chyba jedyne wyjście. On naprawdę musi się leczyć psychiatrycznie. Wiadomo, sam nie pójdzie ale pisze to ogólnie. Bo to co teraz czytałam mrozi krew w żyłach. To mój dwubiegunowy mąż jest jeszcze chyba dość do tyłu za twoim. Propo, wczoraj znowu przegial pale, ale o tym później w moim wątku. 

Wyobrażam jak możesz być znerwicowana teraz. Jestem z Tobą myślami.

176

Odp: Rozwód z psychopatą

Tonia idź do prokuratury i złóż zawiadomienie o znęcaniu się nad Tobą. Już nie czekaj i nie miej złudzeń że coś się poprawi a on się naprostuje. Poinformuj prokuratora że ktoś zaczyna mataczyć w Twojej sprawie fałszując dokumentację(patrz NK). Zrób sobie kilka kopi obdukcji lekarskiej.
Na Twoim miejscu złożyłbym skargę również na osobę która sporządziła NK, czyli opisujesz przebieg interwencji oraz powód jej zaistnienia a następnie pytasz dlaczego NK nie została sporządzona na sprawcę tylko na ofiarę (możesz dołączyć kopię obdukcji). To pismo składasz w sekretariacie za potwierdzeniem, nie wiem gdzie on pracuje ale złóż to pismo w KPP a w nagłówku komendant itd. Jeśli jest możliwość złóż również w komendzie wojewódzkiej.
Dlaczego masz to napisać?
To co teraz się dzieje jest próba zastraszenia Ciebie przez męża, jeśli zrobisz mały dym to inni się wycofają żeby nie oberwać rykoszetem a każde pismo złożone drogą oficjalną wymaga odpowiedzi.
I więcej go nie wpuszczaj do domu, powód? obawa o własne zdrowie nawet życie (patrz obdukcja lekarska)
Przestań się nad nim rozczulać!!!

177 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-15 22:58:18)

Odp: Rozwód z psychopatą

Macie całkowitą rację. Niestety jestem sobie sama winna bo: zanim przyjechał patrol mąż namówił mnie, że nie mam wspominać o tym, że mi oddał i da mi bez problemu rozwód. Stwierdziliśmy zgodnie ze to była sprzeczka małżeńska. Ale on w trakcie awantury mnie nagrywał i nagrał właśnie to jak go spoliczkowałam. Jak mi oddawał to już nie nagrał. Jest w trakcie przeniesienia więc błagał mnie o nie robienie syfu bo bardzo mu zależy na przeniesieniu. I znowu dałam się omotać.
Twierdził, że to nie on założył mi kartę. Tylko ci co byli na interwencji.
Nie wiem czy w takim przypadku mogę złożyć zażalenie. Maku poradzisz coś? Mówili, że to będzie załatwione tak, że nie będzie konsekwencji. A tu proszę.
Zupełnie nie wiem co robić, jak widać oni trzymają ze sobą.
I znowu się boję.
P.S. jak pójdę do prokuratury to on automatycznie traci pracę. A ja alimenty. I tak sobie myślę, że wtedy dopiero się zacznie. Strach się bać.

178 Ostatnio edytowany przez maku2 (2019-04-15 23:10:43)

Odp: Rozwód z psychopatą

Tonia to nie jest tak że oni "ze sobą trzymają". Wcześniej pisząc o interwencji nie wspomniałaś że go uderzyłaś. Całkiem możliwe że podczas interwencji nie pokazał im nagrania i zrobił to dopiero na drugi dzień i to z jego zawiadomienia założyli procedurę NK. Procedura NK nie oznacza że jesteś skazana i że wyłapiesz jakiś wyrok ta procedura jest prowadzona w momencie gdy w rodzinie np. policjant stwierdzi przemoc w rodzinie lub rodzina jest zagrożona przemocą. To uruchamia pewne kroki np. wizyta dzielnicowego, wizytę kogoś z MOPS-u i te osoby decydują co dalej robić tz. czy procedura ma być prowadzona czy też zakończona.   
Widziałaś to nagranie?
Niczego się nie bój - strach ma wielkie oczy i to tylko dlatego że nie wiesz co będzie.
Idź do prokuratury i złóż zawiadomienie o znęcaniu się nad Tobą przez męża. Niczego nie ukrywaj nawet tego że go uderzyłaś ( dlaczego go uderzyłaś?)
Jeśli prokurator spyta dlaczego nie poinformowałaś policji to powiedz że się obawiasz ich reakcji bo on też jest policjantem itp.
Ps. nie tracisz alimentów, jeśli on straci pracę jest fundusz alimentacyjny on za niego będzie płacił i masz jeszcze do dyspozycji 500+

179 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-16 06:05:06)

Odp: Rozwód z psychopatą

Uderzyłam go bo mnie sprowokował. Zrobiłam mu awanturę, że znajomy mi mówił, że brał znowu numer do kolejnej dziewczyny i ma już przestać kłamać a on wysyczał mi prosto w twarz że nic na niego nie mam i nic nie jestem w stanie mu udowodnić, do tego zaczął się śmiać. Nie wytrzymałam, wtedy go uderzyłam.
Dzielnicowy już był, wszystko mu opowiedziałam jak było naprawdę. O znęcaniu, piciu itp. Pokazałam obdukcję, wniosek rozwodowy, zaświadczenie z PCPR.
Nagrania nie widziałam ale faktycznie mogłam wyglądać na nim jak wariatka. Byłam wtedy mocno wyprowadzona z równowagi. Zresztą kto by nie był...I on to wykorzystał.

180

Odp: Rozwód z psychopatą

Bo widzisz tak jak wielu nie jesteś w stanie się odciąć od niego emocjonalnie. To że ma on na boku jakąś dupę czy dupy powinno Ciebie interesować tylko jeśli chodzi o interes rozwodowy nic ponad to. I dlaczego wymagasz by oszust, kłamca przyznał się do kłamstwa, oszustwa? Przecież wiesz że on tego nie zrobi.
Zapoznaj się z 34 krokami to powinno Tobie pomóc.
Proponuję żebyś poszła do jego przełożonego (zdaje się że był na interwencji?) z pytaniem dlaczego sporządzono NK pomimo zapewnień że jej nie będzie i bez względu na odpowiedź poinformuj go o prawdziwym przebiegu awantury.
Ale najpierw idź do prokuratury złóż zawiadomienie o znęcaniu się nie czekaj bo samo nic się nie załatwi.
I zawsze ale to zawsze miej włączony dyktafon czy to w mieszkaniu czy po za domem.

181

Odp: Rozwód z psychopatą

Masakra Toniu. Ale on cwany i przebiegły. Maku dobrze radzi. On będzie mataczyc i mydlic Ci oczy, dlatego nie ma sensu ukrywać co Ci robił i po prostu powiedzieć prawdę.

Z tym uzależnieniem emocjonalnym to niestety prawda. Mimo że krzywda większa to wyzwiska i przemoc to właśnie na mnie i na Ciebie działają najbardziej inne kobiety. A to powinno nas najmniej obchodzić. No, na mnie jeszcze działa brak zainteresowania się dzieckiem. Cokolwiek by to nie było, ja też daje się prowokować i się unoszę, a on się cieszy. Musimy trzymać emocje na wodzy tak samo jak oni mają nas w dupie. Powodzenia kochana.

182

Odp: Rozwód z psychopatą

gdy zechce coś ugrać stanie się miły i potulny ale swoje za plecami zrobi, trzeba pojąć, ze wszystko to gra, gość wie co ma robić w końcu jest policjantem. Doszedł do wniosku, że najlepsza obroną jest atak. On się nie patyczkuje więc Ty też, złóż zawiadomienie i nie martw się alimentami. I tak nie będzie płacił. Nie żałuj go.
Nie wierz w nic co mówi do Ciebie i max w połowę co zrobi bo to mogą być prowokacje.
Spodziewaj się, że niedługo jakaś sytuacja dwuznaczna się wydarzy, rozmawiałaś z adwokatem ?
Koniecznie zainwestuj w dyktafon
Jeśli będziesz nagrywać i wiedzieć o tym będziesz bardziej uważać na to co mówisz.

183

Odp: Rozwód z psychopatą

Toniu z tego co wiem to z funduszu alimentacyjnego możesz dostać do 500zl maksymalnie na dziecko, nie wiem jak jest z dwójką dzieci.
Wiem że się boisz ale musisz liczyć się z tym, że on dobrowolnie też Ci nie będzie płacił i co wtedy? Ty zataisz niewygodne dla niego fakty dla potencjalnych alimentów, a później on i tak nie będzie lozyl na dzieci, żeby mieć Cię w garści / zrobić Ci na złość i wtedy dopiero będziesz miala horror.

To wszystko już zdecydowanie za daleko zaszło, nie miej sentymentow bo on ich nie ma i robi wszystko żeby obrócić sprawy na swoją korzyść. Czas pomyśleć o sobie. Ile będziesz go chronić i bronić? To on miał chronić Ciebie i dzieci a jak wyszło.. Teraz myśli tylko o własnym tyłku i kłamie jak popadnie.

184 Ostatnio edytowany przez terazszczesliwa (2019-04-16 23:49:50)

Odp: Rozwód z psychopatą

FA to nie skarbonka, trzeba udowodnić że ojciec się uchyla a jemu dług rośnie i jest traktowany jako przestępca co w przypadku Toni faceta może się mu nie spodobać i bardzo skomplikowac sprawy zawodowe. Do 500+ na pierwsze dziecko musiał mieć rodzic ubiegający się zasadzone alimenty od drugiego rodzica, mieli ta głupotę znieść mam nadzieję że się udało.
OK już wiem na 1 dziecko bez kryterium dochodowego wchodzi od 1 lipca 2019 do tej pory trzeba mieć zasadzone alimenty na dzieci (z wyj śmierci rodzica, opieki naprzemienniej,
I sądowego zniesienia alimentacji dziecka,  zapobieganie wyłudzenia) na każde dziecko a kryterium dochodowe to 800zl na członka rodziny. Miałam skomentować ale się powstrzymam. Byle to weszło to od lipca będzie Wam lżej dziewczyny.

185 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-17 13:47:31)

Odp: Rozwód z psychopatą

Co do alimentów to powiedział, że płacić na dzieci będzie zawsze. Już mi zresztą z góry dał na cały miesiąc na nich.
Powiedział że szanuje moją decyzję i da mi odejść tylko mam nie niszczyć mu pracy. Bo i tak już nic nie ma. Nie wiem czy to gra czy coś do niego dociera. Przestal pisać i dzwonić. Kontaktujemy się tylko w sprawie dzieci. Jak dam mu znać że dzieci chcą go widzieć i podaję mu miejsce i godzinę to przyjeżdża. Nie robi problemów, że mu nie pasuje czy coś. Wchodzi do domu, jest grzeczny, bez problemu wychodzi jak mówię, że już koniec odwiedzin. Odwozi je też tak jak uzgodniliśmy.
Wiem, że teraz dużo pije. Sam mi powiedział, że beze mnie się całkiem rozpije.
Na razie nie robię nic, byłam po poradę w PCPR. Będzie wniosek o umorzenie karty, że to było nieporozumienie. Zobaczymy.
Wiem od rodziny, że mówił im, że bardzo żałuje, że tego nie chciał, że gdybym mu wybaczyła to wróci. Widzą, że jest przybity.
Mi nic takiego nie mówił. Jest po prostu na każde zawołanie, ostatnio wspomniał, że faktycznie za dużo pił i wie, że przesadzał. Że gdyby się dowiedział, że to ja flirtuje to zrobiłby mi awanturę. Za dużo nie rozmawiamy, czasem przy okazji coś mu się wyrwie.
Na razie obserwuję z boku, czekam na sprawę z kartą. Czy to łabędzi śpiew czy coś dociera...
Rozsądek mówi mi, że mam odpuścić i składać papiery a intuicja każe poczekać.
Może potrzebował takiego kopa, żeby otrzeźwieć. Teraz część znajomych mi mówi, że widać, że mu zależy tylko się pogubił, praca taka a nie inna, środowisko. Taką teorię mają też panie w PCPR, które już niejedną sytuację widziały. Sama nie wiem co o tym myśleć. Czas pokaże
Stawiam teraz wyraźne granice, nie dam już sobie wejść na głowę.
Widzi, że mogę żyć bez niego, że daję sobie radę.

186

Odp: Rozwód z psychopatą

Na razie nie robię nic, byłam po poradę w PCPR. Będzie wniosek o umorzenie karty, że to było nieporozumienie. Zobaczymy.

Wniosek o umorzenie wystawiony przez kogo i do kogo? Jeśli z PCPR do Policji to zapomnij, mają ustalone procedury i taka karta prowadzona jest minimum od 1 miesiąca do 3 miesięcy. Jeśli kopia NK wpłyneła do PCPR to oni mogą sobie umarzać.

Wiem od rodziny, że mówił im, że bardzo żałuje, że tego nie chciał, że gdybym mu wybaczyła to wróci. Widzą, że jest przybity.Wiem od rodziny, że mówił im, że bardzo żałuje, że tego nie chciał, że gdybym mu wybaczyła to wróci. Widzą, że jest przybity.

Mówić a robić to dwie różne sprawy teraz żałuje no tak przecież fajna laska mu ucieka i teraz co ma robić?
Nie chcesz składać zawiadomienia to nie przecież nie ma przymusu. Ale na Twoim miejscu rozwiódłbym się bo raczej on się nie zmieni może przycichnie ale to tylko przedłuży waszą szarpaninę.
Bycie razem nie jest zależne od papierka jeśli macie być razem( czytaj chcesz mu dać znowu szansę) ale to będziecie z tą różnicą że Ty już nie będziesz pewniakiem i będzie musiał chodzić wokół Ciebie na palcach a nie z krzykiem, wulgaryzmem, czy łapami.
Pamiętaj podniósł na Ciebie rękę i nie ma tłumaczenia że go poniosło, nigdy nie powinien na Ciebie podnieść ręki.
Lub jak wolisz idąc teoria spiskową - to POLICJANT oni są uczeni mataczyć, oszukiwać, wykorzysta każdą słabość ( a on Ciebie zna) przeciwko Tobie.
Bądź silna i nie ulegaj nie chcesz sie teraz rozwodzić to chociaż separacja nic innego go nie kopnie.

187 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-17 15:00:07)

Odp: Rozwód z psychopatą

Panie z PCPR będą wnioskować o umorzenie, chyba do policji. Nie wiem dokładnie, mówiła że mam się nie martwić. Ze przemocy już nie ma bo mieszkamy osobno a to był jednorazowy incydent z mojej strony ze względu na znęcanie się nade mną męża. Wiem, że to trochę potrwa. Będą spotkania.
O tym, że mnie uderzył nie zapomnę. Zresztą powiedziałam mu to. I nie ma dla tego żadnego wytłumaczenia. Nie dam się bić.
Jeśli chodzi o separację to nie wiem czy jest sens, tyle samo kosztuje pieniędzy i czasu. I niewiele zmienia. Lepiej rozwód.
Nie wiem czy dam szansę, na razie obserwuję. Na dzień dzisiejszy nadal najbliższy jest mi jednak rozwód. Fajnie mieszka mi się samej, zaczyna mi się to podobać.

188

Odp: Rozwód z psychopatą

Świetnie że dobrowolnie alimenty płaci i chce płacić bardzo się cieszę.

189

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Nie wiem czy dam szansę, na razie obserwuję. Na dzień dzisiejszy nadal najbliższy jest mi jednak rozwód. Fajnie mieszka mi się samej, zaczyna mi się to podobać.

Toniu ani mi sie waż mu dawać szansę!! Zasługujesz na kogoś dużo lepszego, poza tym nawet jak teraz żałuje to żadna gwarancja jak będzie potem. Nie nie jeszcze raz nie.

190

Odp: Rozwód z psychopatą
paslawek napisał/a:

Toniu nie dowalaj Sobie dodatkowo nie co dzień człowiek się rozstaje tu nie ma idealnych sytuacji

Jesteście wszystkie bardzo dzielne .

Cytat z wątku Ani,  wklejam tutaj żeby nie offtopowac smile

Więc kochana masz prawo do chwiejnych emocji, tyle lat byliście razem i nie ma się co dziwić że jest Ci trudno. Ja też robię kroki w tyl gdy mój jeszcze mąż mnie prowokuje a ja się unoszę. Jak Twoja terapia w ogóle? Mimo tego że masz na pewno natlok myśli i dużo roboty, wyrzucenie z siebie tego ciężaru może jakoś choć częściowo pozwoliłoby Ci odetchnąć. Nie wiem jak tam z terminami u Ciebie.

Ja będąc ostatnio na swojej opowiedziałam ostatnie tygodnie. Terapeutka wcieliła się trochę w meza, pokazała jego myślenie, nazwała to co robił szantażem itd. Fajnie poszlo spotkanie i mimo trudnego momentu i ostatnich jazd meza wyszłam z dobrym nastawieniem i zadowoleniem.

Duzo wytrwałości Toniu i pamiętaj, jesteśmy tylko ludźmi i az ludzmi, mamy słabości ale też siłę w sobie. Nie daj się zwariować. Ja wiem że chciałabyś meza sprzed jego zachowań, ja też się przylapuje na myśleniu już nie o mężu ale o nowym uczuciu, prawdziwym, ale to trzeba odsunąć od siebie i skupić na sobie. Nie żyć wyobrażeniami tylko rzeczywistością,  przynajmniej w tym przypadku.  Ściskam Cię mocno.

191

Odp: Rozwód z psychopatą

Dzięki kobietka. Jakby mnie teraz ktoś przytulił to bym się rozpłakała jak dziecko...
Moja terapia kiepsko, godzina to zdecydowanie za mało. Do tego zmienili mi terapeutę bo tamta odeszła. Nie złapałam kontaktu, może następnym razem będzie lepiej. Jak u ciebie.
Mąż się uaktywnia powoli. Wczoraj już zaczął robić jazdy w SMSach.

192 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-04-19 09:22:51)

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Dzięki kobietka. Jakby mnie teraz ktoś przytulił to bym się rozpłakała jak dziecko...
Moja terapia kiepsko, godzina to zdecydowanie za mało. Do tego zmienili mi terapeutę bo tamta odeszła. Nie złapałam kontaktu, może następnym razem będzie lepiej. Jak u ciebie.
Mąż się uaktywnia powoli. Wczoraj już zaczął robić jazdy w SMSach.

To dla Ciebie dowód. Zgłoś to ... powtarzam, nie miej skrupułów

193

Odp: Rozwód z psychopatą
Tonia80 napisał/a:

Dzięki kobietka. Jakby mnie teraz ktoś przytulił to bym się rozpłakała jak dziecko...

Podaj miejsce i czas, jestem w stanie się poświęcić:D

Tonia80 napisał/a:

Mąż się uaktywnia powoli. Wczoraj już zaczął robić jazdy w SMSach.

Sam siebie pogrąża, musisz to przeciwko niemu wykorzystać.

194 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-04-24 08:46:34)

Odp: Rozwód z psychopatą

Święta minęły kiepsko. Próby dalszego prania mózgu, szantaż (że mam się szybko zastanowić czy ma wrócić, bo kolejka koleżanek już czeka), manipulacja, próby wywołania poczucia winy (zepsuło mu się auto i naskoczył na mnie, ze ja wygodnie dope wożę a on nie ma czym jeździć, ja powinnam jeździć na rowerze z dziećmi, że się cieszę niby, że mu się zepsuło itp.), Buntowanie rodziny (że to ja wszystko zepsulam bo byłam zbyt uparta i nieposłuszna i jestem chorobliwie zazdrosna).
Na niestety mamy dzieci i przy każdej okazji zawsze coś wtrąci.
Dowiedziałam się też od rodziny, że on do mnie wróci na swoich warunkach. Mam być posłuszna, wykonywać polecenia. I on się nie zmieni bo on taki jest, takiego mam go kochać. Dowiedziałam się też że każdy facet pije i mam się z tym pogodzić.
Chore, najgorsze to, że rodzina mu częściowo wierzy i znajomi. Każdy mi ciągle powtarza, że rozwód to wina obojga...

195

Odp: Rozwód z psychopatą

Jeżeli do niego wrócisz po tym co mówi... to będzie to Twój największy błąd życiowy - jesteś jeszcze wstanie ułożyć sobie życie z kimś innym.

Posty [ 131 do 195 z 436 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozwód z psychopatą

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024