anderstud napisał/a:rihnoceros napisał/a:W sumie może wyjdę na desperata w jej oczach ale napisałem dziś do niej - aby powiedzieć...
Chryste, nie... nieprawda... nie zrobiłeś tego... czy zrobiłeś...
Powiedz, którego fragmentu nie zrozumiałeś w zdaniu: "Gdyby chciała, to by się odezwała"?No i teraz nie rozumiem Twojej logiki...
Nie rozumiesz mojej logiki? No to uważaj, bo tłumaczę i objaśniam...
Zazwyczaj znajomość, która nie rokuje, ucina się w zarodku i zlewa ciepłym moczem. Po prostu. Tak jak w tym przypadku właśnie.
Nie ma takiego obowiązku, aby każdemu odstrzelonemu adoratorowi tłumaczyć co jak i dlaczego, po prostu nie pykło i nara.
Niekiedy, w sytuacji gdy akurat nikogo innego nie ma na horyzoncie, można takie pseudo relacje przeciągać jeszcze jakiś czas,
czy to dla zabawy, czy to z nudów, czy to z braku laku, czy to dla podregulowania sobie ego, czy to z innych jakichś tam powodów,
ale laska która przesiaduje na tinderach, o ile nie jest mega hardcorowym pasztetem, to na brak zainteresowania u chłopców nie narzeka
i jak każda inna na jej miejscu, wybiera dla siebie najlepszą z dostępnych opcji, bez pierdzielenia się w duperele czy zbędne ceregiele
i kurtuazyjne kończenie znajomości z Piotrkiem, Pawłem, Romkiem, Tomkiem, Krzyśkiem, Zdziśkiem i każdym innym z którym się spotkała.
Koniec wykładu.
Cała reszta, to są tylko twoje naciągane domniemania i przypuszczenia... jakieś surrealistyczne wizje i scenariusze wydarzeń,
które sam sobie wymyślasz, żeby tylko znaleźć jakikolwiek, najbardziej nawet niedorzeczny, pretekst do nawiązania z nią kontaktu.
Wydaje ci się, że jesteś niebywale sprytny i opracowałeś super chytry plan jak ją podejść... i masz rację, tylko tak ci się wydaje.
Ona jest sprytniejsza i rozgrywa takich leszczy na biegu, nie wysilając się nawet przy tym przesadnie.
Nie bierz tego do siebie, nie piszę tego po to, żeby ci dokuczać czy się naśmiewać. Piszę to po to, żebyś się ogarnął.
Jak ktoś chce, znajdzie sposób. Jak ktoś nie chce, znajdzie powód.
Jakoś miała czas spędzić z tobą 6 godzin na randce, a teraz nagle nie ma czasu odpisać na esemesa?
No to ja nie wiem, może kosmici ją porwali...
Dobra myślę, że można zamknąć ten wątek. Jak się coś zmieni - i się odezwie
Odezwie się z całą pewnością.
Jak już przetestuje inne opcje i nie znajdzie chwilowo nic lepszego, albo jak któremuś ona się znudzi i sama dostanie kopa.
Wtedy możesz być pewien, że się odezwie. Już nie mogę się doczekać, żeby przeczytać wzruszającą historyjkę, którą ci sprzeda...
Wiesz co masz wtedy zrobić czy potrzebujesz dodatkowych wskazówek? W razie czego wal jak w dym, służę pomocą
P.S.
Chyba nie wierzysz w to, że byłeś jedyny, co? No to uwierz... nie byłeś. Gdybyś zajrzał w jej telefon, to byś zemdlał ile tego tam ma.
Może dlatego go wyłączyła albo nawet zmieniła numer i wyrzuciła kartę, żeby mieć trochę spokoju od napalonych adonisów z tindera.