Znerx napisał/a:niepodobna napisał/a:Ci co biorą, co się nawinie (a na pewno nie jest to 80%) to albo dlatego, że, jak piszesz, nie mają wyboru, bo posiadają wady nie do przejścia, albo ich po prostu przycisnęło i szukają kogoś do seksu na szybko
Dla jasności:
Brak wyboru to nie będzie ZERO zainteresowania. Ale typowy poziom odpowiedzi/wiadomości z inicjatywy kobiet, jaki ma przeciętny facet.
Chyba nie zrozumiałam tego zdania.
Znerx napisał/a:
niepodobna napisał/a:są na świecie normalni i fajni faceci, rozumiejący, na czym opiera się związek i umiejący tworzyć zdrowe relacje z drugim człowiekiem, traktowanym po partnersku.
Ale wiesz, że "normalny i fajny" to nic nie znaczy? Jaka jest ta norma? Społeczna statystyczna? W oparciu zdanie singielki robiącej korporacyjną karierę?
Trzeba to trochę bardziej opisać, przy użyciu jakichś przymiotników i mierzalnych cech.
Jakiekolwiek cechy bym podała jako wyznaczniki "normalności i fajności", nie sądzę, że istnieją narzędzia, aby je matematycznie zmierzyć.
Wiadomo, że z jednej strony odbiór tego, co fajne, jest indywidualny, np. dla jednej osoby ważniejsza będzie siła, dla innej wrażliwość, jednemu podobają się takie cechy zewnętrzne, a drugiemu inne... a z drugiej, są też cechy, które chyba wszyscy uważają za niezbędne w relacji: lojalność, uczciwość, empatia, komunikatywność, wola zrozumienia i parę innych.
Natomiast wydawało mi się, że jest jasne, co w kontekście mojego posta uznałam za "normalne i fajne", bo przecież pisałam o pewnych grupach mężczyzn poszukujących partnerki, którym przypisałam negatywne postawy. Pierwsza to ludzie z przekonaniem o własnej wyższości i o tym, że im się należy wymyślony przez nich ideał, od którego nie może być najmniejszych odstępstw, a jednocześnie z przekonaniem, że jakiekolwiek oczekiwania drugiej strony to zbytek, zarozumialstwo i "księżniczkowanie" - przypomina to wybieranie towaru w markecie przez wybrednego klienta, wiadomo, że produkt ma być doskonałej jakości, ale sam nie ma prawa głosu. Brak i realizmu, i miejsca dla prawdziwego człowieka, który zawsze ma zalety i wady, i ma prawo czegoś oczekiwać. Druga to ci, którzy z konieczności biorą, co się da, bo wyboru nie ma albo jest bardzo ograniczony i chodzi tylko o to, żeby coś złapać, często tylko w jednym celu; to też jest przedmiotowe traktowanie drugiej osoby, bo nikt nie chce być opcją awaryjną, tańszym zamiennikiem, nagrodą pocieszenia czy czymś podobnym, nie ma przy takim podejściu mowy o uczuciach, więziach, o byciu dla kogoś rzeczywiście ważnym. Przeważnie nie ma nawet przestrzeni na poznanie, bo to, kim ona jest, jest de facto nieistotne.
Napisałam, że na szczęście oprócz wpisujących się w te schematy są też normalni i fajni - czyli przeciwieństwo tych schematów. Rozumiejący, na czym polega związek. I w ogóle relacje z innym człowiekiem.
"Singielka robiąca korporacyjną karierę" to raczej mityczny byt zbiorowy : ) Równie dobrze, jak o oczekiwaniach takiej singielki możnaby mówić o oczekiwaniach księgowych, strażaków czy dyrektorów do spraw sprzedaży. Absurd, nie?
Wkrada się tu też inny mit, o tym, że praca w korporacji to wyznacznik sukcesu, ale to inna sprawa.
Przez krótki czas pracowałam w korpo - z braku lepszych możliwości. Nie byłam wówczas singielką, więc nie mogę Ci opowiedzieć nawet o swoich osobistych oczekiwaniach jako singielki z korporacji, ale wierz mi, w firmie była galeria skrajnie różnych postaci i nie jestem w stanie uwierzyć, że one wszystkie poszukują tego samego u potencjalnych partnerów (czy partnerek - ale "singla z korporacji" jakoś się nie mitologizuje, ciekawe czemu ; ) )
Znerx napisał/a:niepodobna napisał/a:w pewnym wieku większość potencjalnie fajnych partnerów jest już zajętych.
Przez fajne kobiety.
Możliwe, bardzo możliwe ; ) Aczkolwiek nie mam danych, czy partnerki zajętych są fajne, bo kiedy się dowiaduję, że ktoś jest zajęty, to z punktu odpuszczam.
Znerx napisał/a:Czyli zostają niefajni dla niefajnych. 1:1
Też bardzo możliwe : D
Jednak na szczęście - nikt nic nie musi.
Edit: związanie się z kimś według mnie 'niefajnym', byle był, uważałabym za oszustwo, a nie tylko za rzecz bezsensowną dla mnie samej.
Znerx napisał/a:niepodobna napisał/a:Czy może jednak "fajność" nie ma rozkładu zbliżonego do krzywej Gaussa?
Nie próbowałam rysować wykresów.