wiadomości na portalach randkowych - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » wiadomości na portalach randkowych

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 65 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 4,192 ]

196

Odp: wiadomości na portalach randkowych
rossanka napisał/a:
Maymayka napisał/a:
anderstud napisał/a:

A weź przestań.
Założymy sobie osobny wątek w którym wszyscy będą opisywać swoje doświadczenia z portali,
to serwer forum się roztopi, tyle będzie miał dziennie wpisów i wyświetleń big_smile

Tak, a potem odszukamy się na takim portalu i będziemy wiedzieć jak wyglądamy tongue

To ja wstawię fotkę jakiejś modelki big_smile

Ja mam nick taki sam jak tutaj, ale nie wiem czy jest opcja szukania po nicku tongue

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Maymayka napisał/a:
rossanka napisał/a:
Maymayka napisał/a:

Tak, a potem odszukamy się na takim portalu i będziemy wiedzieć jak wyglądamy tongue

To ja wstawię fotkę jakiejś modelki big_smile

Ja mam nick taki sam jak tutaj, ale nie wiem czy jest opcja szukania po nicku tongue

Uważaj, bo jak ktoś chce to znajdzie big_smile

Czy ktoś zauważył, ze kiedyś te portale były lepsze, to znaczy było więcej ludzi, którzy faktycznie kogoś szukają jak to sie mówi na poważnie? Pamiętam jak tam pierwszy raz byłam około10 lat temi i pamiętam jak potem ponownie trafiłam na portal, niebo a ziemia, było bez porównania. Jakieś seks propozycje, zaczepki od 20 lat starszych i więcej, albo od 20letnich dzieci, więcej wulgaryzmów, Chamskich maili sad Potem to się aż bałam.

198

Odp: wiadomości na portalach randkowych
niepodobna napisał/a:

Nie wiem, co ma  rozróżnienie na nudnych i nie-nudnych do spotykania się raz na chiński miesiąc : )

Ma to, że jeśli występują w parze, to mamy gotowy przepis na katastrofę smile
Jak ktoś jest dla przykładu monotematyczny, a regularne spotkania stanowią dla niego problem, bo ... (można tu wpisać cokolwiek)
i nasze kontakty będą się sprowadzały do wysyłania sobie mailem referatów co kto dzisiaj robił w ... (można tu wpisać gdziekolwiek)
oraz spotkań raz w tygodniu przy dobrych wiatrach, a możliwe że jeszcze rzadziej przy gorszych (można tu wpisać powód jakikolwiek)
to choćby sama Jennifer Aniston do mnie na portalu z Ameryki pisała, nie ma nawet takiej opcji, żebym się skusił na taki dil. No łej smile

Tysiąc pięćset sto dziewięćset razy wolę zwykłą Aśkę z kasy w Lidlu, którą odbieram codziennie z roboty i mi nie cuduje ani nie wymyśla. 

rossanka napisał/a:

Czy ktoś zauważył, ze kiedyś te portale były lepsze, to znaczy było więcej ludzi, którzy faktycznie kogoś szukają jak to sie mówi na poważnie? Pamiętam jak tam pierwszy raz byłam około10 lat temi i pamiętam jak potem ponownie trafiłam na portal, niebo a ziemia, było bez porównania.


Ja zauważyłem. Początkowo wiązałem to z faktem, że te "kiedyś" miałem o ileś tam lat mniej, a co za tym idzie te dziewczyny również.
Próbowałem to sobie jakoś racjonalizować i tłumaczyć tym, że może w tamtym wieku (30-35) myśli się jakoś inaczej i czego innego się szuka,
a w tym (40-45) coś się we łbie przestawia i człowiek myśli inaczej, czego innego teraz szuka. Już gdzieś w innym wątku wspominałem,
że te powiedzmy 10 lat temu na portalach dużo bardziej wszystkim zależało na tym, żeby znaleźć tam kogoś na stałe i już go sobie mieć.
Teraz jak tak z tymi laskami popisuję, to ogólna tendencja jest taka, żeby się luźno pospotykać, a to na jakąś kawkę, a to może na jakiś seksik,
jednak nic sobie nie obiecujmy, bo to nie ma się co śpieszyć, po prostu najlepiej to niech każdy zajmuje się sobą i czeka na telefon albo sms.

No i nie wiem w końcu z czego to wynika... Czy to my się tak z wiekiem zmieniamy, czy to czasy przez te dziesięć lat tak się zmieniły...
Samo zjawisko jest bardzo ciekawe tak swoją drogą.

199

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Makigigi napisał/a:

Podobnie to postrzegam, choć wciąż nie jest to wyczerpująca teoria, ale chyba nie ma sensu w tym wątku rozkładać na czynniki pierwsze.
Chociaż zastanawia mnie ta atrakcyjność. Wydaje się, że nie zawsze im bardziej teoretycznie atrakcyjna osoba, tym bardziej faktycznie atrakcyjna, czyli pożądana jako partner.

Tylko musi, jak to tutaj mówią, pyknąć. Inaczej masz "rozsądek z dobrą partią".

Makigig napisał/a:

No bo hipotetycznie: gdybyś dziś poznał Megan Fox (chyba że wolisz inną wink ) i ona powiedziała, że chce z Tobą być, sprowadza się do Polski i zamieszka z Tobą, to czy chciałbyś naprawdę z nią być i byś był szczęśliwy? Jakby wyglądało życie w cieniu gwiazdy?

Takie cuda to tylko w komediach... i to niezbyt lotnych.

Widziałbym w tej roli np.: młodego Adama Sandlera - "Normik i gwiazda - miłość w Pcimiu Dolnym".
Scenariusz można by naszkicować w 5 minut.  wink
- ona, cynicznie go poderwała przez fejsbuka, żeby przygotować się do nowej (wielomilionowej) roli,
- żarty z różnic finansowych/kulturowych/...,
- początek prawdziwego zakochania,
- pojawia się EX gwiazdki i wyjawia frajerowi prawdę,
- zerwanie - ona wraca do hollywoodu,
- przemiana moralna bohaterki - uświadamia sobie swoje uczucia,
- normik dowiaduje się prawdy o EXie i chce walczyć o miłość,
- wyjazd do USA - żarty imigracyjne,
- happy end.
lol

rossanka napisał/a:

Z moich obserwacji wynika ( a już mam dużo lat), że to nie do końca tak.Miałam różnych znajomych, wesołków i całkiem wycofanych, takich, co to potrafili zagadać do każdego i typowych mruków, nieśmiałych. Miałam piękne koleżanki i kolegów i niezbyt urodziwych i urodziwe (przeważali natomiast średniacy). Każda z tych osób bywała sama lub w związku lub przechodziła ze związku w związek albo latami była sama.

Średniacy przeważają z samej definicji.
Tacy, w końcu to temat o randkach online, nie mają masowego brania na portalach, ani nie zakładają tematów: "buuu. Dziewczyny mi nie odpisują. Jak żyć panie premierze?".

Maymayka napisał/a:

Ja mam nick taki sam jak tutaj, ale nie wiem czy jest opcja szukania po nicku tongue

Ale wujek google ma. lol

anderstud napisał/a:

czy to czasy przez te dziesięć lat tak się zmieniły...

Czasy się zmieniły.
Pomyśl o sobie, jak miałeś te 30 lat, i porównaj się z "aktualnym pokoleniem 30 latków".

200 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-02-10 13:29:12)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Maymayka napisał/a:

Ja mam nick taki sam jak tutaj, ale nie wiem czy jest opcja szukania po nicku tongue

maymayka to chyba jakaś forma od Majka:)

Makigigi napisał/a:

Nudny.trudny, co ma hipergamia do kiepskich propozycji na portalach ? Bo chyba nie załapałam, co masz na myśli.

To jest takie pseudonaukowe pojęcie pojawiające się m.in. na "męskich" forach, zwolennicy teorii twierdzą jakoby wymagania dziewczyn były bardzo wygórowane, czasem dyskutują na ten temat w podobnym stylu jak w waszych cytatach:)

rossanka napisał/a:

Czy ktoś zauważył, ze kiedyś te portale były lepsze, to znaczy było więcej ludzi, którzy faktycznie kogoś szukają jak to sie mówi na poważnie? Pamiętam jak tam pierwszy raz byłam około10 lat temi i pamiętam jak potem ponownie trafiłam na portal, niebo a ziemia, było bez porównania. Jakieś seks propozycje, zaczepki od 20 lat starszych i więcej, albo od 20letnich dzieci, więcej wulgaryzmów, Chamskich maili sad Potem to się aż bałam.

Też pamiętam że kiedyś czas spędzany w sieci był lepszy

anderstud napisał/a:

Już gdzieś w innym wątku wspominałem,
że te powiedzmy 10 lat temu na portalach dużo bardziej wszystkim zależało na tym, żeby znaleźć tam kogoś na stałe i już go sobie mieć.
Teraz jak tak z tymi laskami popisuję, to ogólna tendencja jest taka, żeby się luźno pospotykać, a to na jakąś kawkę, a to może na jakiś seksik,
jednak nic sobie nie obiecujmy, bo to nie ma się co śpieszyć, po prostu najlepiej to niech każdy zajmuje się sobą i czeka na telefon albo sms.

No i nie wiem w końcu z czego to wynika... Czy to my się tak z wiekiem zmieniamy, czy to czasy przez te dziesięć lat tak się zmieniły...
Samo zjawisko jest bardzo ciekawe tak swoją drogą.

Myślę że każdy ma inaczej, mając 25 lat nie umiałbym powiedzieć czy jest jakaś zależność związana z upływem czasu:) u mnie to jest bardziej skomplikowane, lubiłbym luźny związek (bez mieszkania na kredyt hipoteczny, trójki dzieci itp.) przy spotkaniach raz na jakiś czas bo sam mam bardzo dużo zajęć, ale wiążąc się z kimś, nazywając moją dziewczyną, spędzając czas intymnie, nie chciałbym szukać innych partnerek i dla mnie związek jest bezterminowy, z wyłączeniem tylko szczególnych okoliczności (w moim jedynym związku odpuściłem głównie z powodu przemocy w miejscach publicznych, braku inicjatywy i zainteresowania)
anderstud, ciekawe podsumowanie z portalu:) może potem też takie napiszę

201

Odp: wiadomości na portalach randkowych

No to witam po łykendzie.
Co u mnie? Na 3 podejścia skuteczność póki co wynosi 0 (słownie - zero)

Jedna pani okazało się mieszka gdzieś tam, czyli to co lubię najbardziej, nawet mi się nie chciało silnika odpalać, po co.
Już pędzę właśnie wszystko rzucam i jadę w ciemno nie wiadomo gdzie, żeby tam głupczyć bez sensu i wrócić z niczym. Nudy.

Druga pani okazało się jest tak zajęta, że praktycznie nie ma czasu już na nic, a na portalu siedzi tak a ciekawości,
ale oczywiście możemy się spotkać np. w niedzielę, bo w niedziele jeździ do lasu z psem... dalej już nie czytałem, bo też nudy.

Trzecia pani okazało się jest lepsza w te klocki, niż początkowo mi się wydawało i stopniuje napięcie umiejętnie dawkując emocje.
Zaczepia, podpuszcza, prowokuje, żeby zniknąć nagle na dwa dni bez słowa i wrócić na trzeci jak gdyby nigdy nic. W sumie też nudy,
bo jak wiecie nie jestem zwolennikiem przeciągania liny w nieskończoność, ale na oko i z gadki kosi konkurencję równo z trawą,
więc mamy do pogadania i sprawa myślę szybko się wyjaśni.

Także wicie rozumicie, lipa jest lol

No i tyle.

202

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Witam, dzięki za opis:) mieszka gdzieś tam, tzn?
Dla mnie spacer z psem po lesie też byłby niezbyt ciekawy:)

203

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Mieszka w miejscowości oddalonej ok. 45 kilometrów ode mnie, co skrzętnie ukrywała do samego końca,
bo dowiedziałem się o tym dopiero jak już doszło między nami do ustalania szczegółów spotkania.
Jest specjalna rubryka i jest to pole wymagane do wypełnienia przy rejestracji na portalu, gdzie należy wpisać nazwę miejscowości,
ale z jakichś niezrozumiałych dla mnie powodów, jest to nagminnie łamany punkt regulaminu i dość często spotykany manewr,
który ma na celu nie wiem co, ale mnie szczerze mówiąc wyprowadza z równowagi jak się dowiaduję po tygodniu czy dwóch.   
Grzecznie wytłumaczyłem, że nie toleruję takich zagrywek, ani nie zamierzam nigdzie jeździć i kulturalnie się pożegnałem.

Po pierwsze gościnne występy na nieznanym terenie, nie są moją najmocniejszą stroną i to jest jeden powód,
a drugi chyba nawet ważniejszy, to po prostu i zwyczajnie ja tego nie widzę, nawet zakładając że randka się uda, to co dalej?
Przecież nie będę tam codziennie jeździł, żeby się spotykać z dziewczyną na godzinę czy dwie, wyciągać stoper i czas start,
a tak by to musiało wyglądać, jeśli odliczymy czasy przejazdu w obie strony. Nie widzę absolutnie tutaj żadnych możliwości,
żeby w takich warunkach móc się jakoś ze sobą zżyć, jakoś lepiej się poznać, jakoś stworzyć coś trwałego, jakoś rozwijać relację,
która w założeniu ogólnym ma docelowo prowadzić no do żyli długo i szczęśliwie, a nie spotykali się raz w tygodniu przez dwa lata,
aż w końcu pojawił się ktoś bardziej interesujący na miejscu koniec big_smile

204 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-02-10 20:14:49)

Odp: wiadomości na portalach randkowych

anderstud, po pierwsze dlaczego tylko Ty miałbyś przemierzać drogę do i od oblubienicy swej? Dlaczego ona nie miałaby przemierzać tej samej drogi tak samo często jak i Ty?  A po drugie to zawsze mógłby być sposób na przyspieszenie decyzji o wspólnym zamieszkaniu ;-)

205

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Tak sobie zrobiłem eksperyment i założyłem profil kolezanka zrobiła mi super sympatyczne zdjęcie  na profilowe do rzuciłem zdjęcia z kumplami na motorach w górach i parę innych gdzie się dobrze bawię. Coś tam pouzpelnialem. A w opisie nie będę pisać pierwszy ani wymyślać nie wiadomo czego bo i tak pewnie czasu nie macie na przeczytanie więc jak chcesz napisz sama.
O dziwo 6 czatów w godzinę miałem haha

Tak naprawdę wszystko od zdjęć zależy.

206

Odp: wiadomości na portalach randkowych
anderstud napisał/a:

Mieszka w miejscowości oddalonej ok. 45 kilometrów ode mnie, co skrzętnie ukrywała do samego końca,
bo dowiedziałem się o tym dopiero jak już doszło między nami do ustalania szczegółów spotkania.
Jest specjalna rubryka i jest to pole wymagane do wypełnienia przy rejestracji na portalu, gdzie należy wpisać nazwę miejscowości,
ale z jakichś niezrozumiałych dla mnie powodów, jest to nagminnie łamany punkt regulaminu i dość często spotykany manewr,
który ma na celu nie wiem co, ale mnie szczerze mówiąc wyprowadza z równowagi jak się dowiaduję po tygodniu czy dwóch.   
Grzecznie wytłumaczyłem, że nie toleruję takich zagrywek, ani nie zamierzam nigdzie jeździć i kulturalnie się pożegnałem.

Po pierwsze gościnne występy na nieznanym terenie, nie są moją najmocniejszą stroną i to jest jeden powód,
a drugi chyba nawet ważniejszy, to po prostu i zwyczajnie ja tego nie widzę, nawet zakładając że randka się uda, to co dalej?
Przecież nie będę tam codziennie jeździł, żeby się spotykać z dziewczyną na godzinę czy dwie, wyciągać stoper i czas start,
a tak by to musiało wyglądać, jeśli odliczymy czasy przejazdu w obie strony. Nie widzę absolutnie tutaj żadnych możliwości,
żeby w takich warunkach móc się jakoś ze sobą zżyć, jakoś lepiej się poznać, jakoś stworzyć coś trwałego, jakoś rozwijać relację,
która w założeniu ogólnym ma docelowo prowadzić no do żyli długo i szczęśliwie, a nie spotykali się raz w tygodniu przez dwa lata,
aż w końcu pojawił się ktoś bardziej interesujący na miejscu koniec big_smile

Myślałam,  że tam było z 450km a nie marne 45. Ale wybrzydzasz jak bletnica.
A może to była siostra Poli Raksy, która przeszła Ci koło nosa przez głupie niecałe 50 km big_smile

207 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2019-02-10 22:22:09)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
rossanka napisał/a:

Myślałam,  że tam było z 450km a nie marne 45. Ale wybrzydzasz jak bletnica.
A może to była siostra Poli Raksy, która przeszła Ci koło nosa przez głupie niecałe 50 km big_smile

Z tego co rozumiem, chodzi tu o fakt, że kobieta nie podała prawdziwej informacji odnośnie miejsca zamieszkania. Nie wiem, może się wstydziła, że jest ze wsi? big_smile
A może to taki zabieg marketingowy, żeby pojawiała się w wynikach wyszukiwania dla dużego miasta, gdzie potencjalnych  zainteresowanych może być więcej ?

208

Odp: wiadomości na portalach randkowych
MagdaLena1111 napisał/a:

anderstud, po pierwsze dlaczego tylko Ty miałbyś przemierzać drogę do i od oblubienicy swej? Dlaczego ona nie miałaby przemierzać tej samej drogi tak samo często jak i Ty?  A po drugie to zawsze mógłby być sposób na przyspieszenie decyzji o wspólnym zamieszkaniu ;-)

też właśnie pomyślałem że dojeżdżać mogą obie osoby:)

dorias napisał/a:

Tak sobie zrobiłem eksperyment i założyłem profil kolezanka zrobiła mi super sympatyczne zdjęcie  na profilowe
O dziwo 6 czatów w godzinę miałem haha

więc gratuluję:)

rossanka napisał/a:

Myślałam,  że tam było z 450km a nie marne 45. Ale wybrzydzasz jak bletnica.
A może to była siostra Poli Raksy, która przeszła Ci koło nosa przez głupie niecałe 50 km big_smile

200-300 km to chyba najlepsza odległość:) łatwy przejazd pociągiem jeśli duże miasto:) ale najważniejsze żeby wspólny czas był miły

Makigigi napisał/a:

Z tego co rozumiem, chodzi tu o fakt, że kobieta nie podała prawdziwej informacji odnośnie miejsca zamieszkania. Nie wiem, może się wstydziła, że jest ze wsi? :DA może to taki zabieg marketingowy, żeby pojawiała się w wynikach wyszukiwania dla dużego miasta, gdzie potencjalnych  zainteresowanych może być więcej ?

też tak myślę:) nazwy mniejszych miast np. powiatowych są mniej popularne niż np. dawnych miast wojewódzkich

209

Odp: wiadomości na portalach randkowych

45 km to zaiste dramat : )
Lepiej by było od razu powiedzieć, że nie chodzi o tę konkretną osobę, tylko, żeby było blisko, wygodnie i bez żadnych trudności. A kto to będzie, to kwestia drugorzędna wink

Spotykałam się z kimś, od kogo dzieliło mnie ponad 200 km.
Nie mieliśmy samochodów, żeby łatwo do siebie dojechać, byliśmy skazani na transport publiczny. Nie mieliśmy też dużo pieniędzy. Wszystko, co można kupić, było wówczas przeliczane na bilety PKP.
Spotykaliśmy się albo u mnie, albo u niego, albo jechaliśmy gdzieś, głównie w weekendy, bo wiadomo, praca. W urlopy pomieszkiwaliśmy u siebie. Trwało to jakiś rok. W tym czasie nie znalazł się nikt "lepszy na miejscu", bo - nikt go nie szukał. Po co, skoro uważaliśmy, że to jest to? Potem zamieszkaliśmy razem, ani u mnie, ani u niego, tylko w jeszcze innym mieście. Najpierw ja znalazłam tam pracę, potem on. Związek trwał kilka lat i był najlepszym w moim życiu. Zepsuło się nagle i gwałtownie i właściwie do dziś żałuję, że nie wyprostowaliśmy tego wtedy, bo, z perspektywy czasu, sprawa nie była warta rozwałki tego, co udało się zbudować. Trafiło na trudny czas.

W każdym razie, uważam, że jeśli wybiera się człowieka (przy czym jest to człowiek właściwy), a nie okoliczności, to odległość nie będzie przeszkodą.

210

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Moja była żona po rozstaniu ze mną, a właściwie to jeszcze w trakcie naszej separacji, założyła sobie konto na tinderze,
gdzie poznała kolesia z miejscowości położonej ok. 100km od naszego miejsca zamieszkania. No i do niego pojechała.
Pojechała raz, pojechała drugi raz, potem on przyjeżdżał do niej, zaczęło się nocowanie u siebie, weekendowe pomieszkiwanie,
po pół roku on się sprowadził do niej na stałe i do dnia dzisiejszego razem sobie żyją. Ale to jest moja była żona, znam ją i wiem,
że ona ma taki styl działania, wóz albo przewóz, wchodzimy na 100% albo żegnam do widzenia, wszystko dzieje się u niej szybko.
Ze mną było podobnie. Gdy po trzech miesiącach znajomości zaproponowała wspólne zamieszkanie, to parsknąłem tylko śmiechem.
Jak poszła do łazienki i zaczęła zbierać swoje rzeczy mamrocząc pod nosem "goń się na drzewo palancie" to mina mi zrzedła,
ale nie wzruszyło mnie to jakoś specjalnie. Wzruszyło mnie dopiero wtedy jak po kilku dniach już nie mogłem się do niej dodzwonić.

I takiej laski sam teraz szukam. Zdecydowanej i wiedzącej czego chce od życia, nastawionej na wejście w związek bez zbędnych ceregieli,
a nie jeżdżenia do niej na jakieś randki po sto kilometrów w jedną stronę i ślimaczenia się do siebie przez godzinę czy dwie miesiącami,
bo "wszystko musi się toczyć swoim tempem, nie chcę niczego przyśpieszać na siłę..." to dla mnie oznacza mniej więcej tyle co

- jesteś super fajnym facetem, tylko no wiesz, chyba jednak nie do końca tego szukam, chociaż tak jak jest w sumie może być...

Powiem krótko, takie "sama nie wiem, ale w sumie może być" to ja mam tu u siebie na miejscu i nie muszę nigdzie jeździć wink
Takich lasek jest wszędzie pełno, co to by się chciały pospotykać, pospędzać czas, pobyć adorowaną i poczuć że komuś na niej zależy.
Wszystko ładnie pięknie, tylko nic z tego nie wynika. Po dwóch rozwodach i jednym zerwaniu zaręczyn zbyt dobrze już wiem,
że nie istnieje jednostka miary "wszystko w swoim czasie" czy "czas pokaże" albo "pożyjemy zobaczymy". Co zobaczymy? Kiedy zobaczymy?
Albo denne teksty w stylu "dwoje ludzi musi się najpierw lepiej poznać, żeby..." Żeby co? Przecież ten wyświechtany frazes, to nic innego
jak ubrane w inne słowa "nie jestem pewna czy chcę z tobą być, ale nie odchodź za daleko, bo może nikogo lepszego nie znajdę" lol   
Chcę czy nie chcę z tobą być, to się wie po kilku|nastu|dziesięciu minutach, a nie po kilku|nastu|dziesięciu miesiącach spotykania,
bo każda znajomość może się skończyć w dowolnym momencie, a drugiego człowieka poznaje się dopiero w sytuacjach ekstremalnych,
nie podczas randek czy spędzania ze sobą czasu raz albo dwa razy w tygodniu, więc... więc moim zdaniem można spokojnie ten etap pominąć
i praktycznie z dnia na dzień ze sobą zamieszkać, żeby się sprawdzić w codziennym życiu, a wyjdzie czy nie wyjdzie, to jest już inna sprawa.

I gdybym się kiedyś spotkał z takim podejściem u dziewczyny, która mieszka nawet 500 czy 1.500 kilometrów ode mnie, to nie ma sprawy,
mogę się przejechać parę razy tam i z powrotem, korona na łbie od tego mi się nie przekrzywi chyba. Tymczasem moje doświadczenia są takie,
że jak ktoś ukrywa miejsce zamieszkania, to zazwyczaj z jakiegoś powodu, a tym powodem jest przeważnie to, że taka osoba nie chce się wiązać
i nie chce żeby ktokolwiek z jej otoczenia wiedział, że ona jest wolna, samotna i kogoś szuka. Zresztą na logikę jak się czegoś chce i kogoś się szuka,
to chyba znacznie łatwiej i wygodniej będzie to znaleźć w swojej okolicy, prawda? Czy nieprawda? No więc po co kombinować i sobie utrudniać?
Jakie istnieje logiczne wytłumaczenie dla tego typu zachowań? Podpowiem - żadne. Dla takich osób portal, to jest tylko miejsce zabaw i rozrywki.
Głównie to pisanie dla samego pisania, a te spotkania to chyba tylko w ramach nabijania punktów do samooceny, że komuś chciało się do niej jechać.

Takie są moje wnioski w tej materii, ale oczywiście punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia, a prawda jest jak dupa, każdy ma własną.

211

Odp: wiadomości na portalach randkowych
niepodobna napisał/a:

W każdym razie, uważam, że jeśli wybiera się człowieka (przy czym jest to człowiek właściwy), a nie okoliczności, to odległość nie będzie przeszkodą.

tak, to prawda:)

anderstud napisał/a:

Moja była żona po rozstaniu ze mną, a właściwie to jeszcze w trakcie naszej separacji, założyła sobie konto na tinderze,
gdzie poznała kolesia z miejscowości położonej ok. 100km od naszego miejsca zamieszkania. No i do niego pojechała. [...] Wzruszyło mnie dopiero wtedy jak po kilku dniach już nie mogłem się do niej dodzwonić.

aha:) smutna historia chociaż możliwe, że nie u każdego szybki początek musi oznaczać szybki koniec

anderstud napisał/a:

I takiej laski sam teraz szukam. Zdecydowanej i wiedzącej czego chce od życia, nastawionej na wejście w związek bez zbędnych ceregieli,
a nie jeżdżenia do niej na jakieś randki po sto kilometrów w jedną stronę i ślimaczenia się do siebie przez godzinę czy dwie miesiącami,
bo "wszystko musi się toczyć swoim tempem, nie chcę niczego przyśpieszać na siłę..." to dla mnie oznacza mniej więcej tyle co

- jesteś super fajnym facetem, tylko no wiesz, chyba jednak nie do końca tego szukam, chociaż tak jak jest w sumie może być...

rozumiem że z Twoich doświadczeń tak wynika:) ja nie miałem okazji sprawdzić, ale dla mnie też taka dziewczyna zdecydowana, z inicjatywą, byłaby najciekawsza. Jednocześnie mająca mało czasu:)

anderstud napisał/a:

Wszystko ładnie pięknie, tylko nic z tego nie wynika. Po dwóch rozwodach i jednym zerwaniu zaręczyn zbyt dobrze już wiem,
że nie istnieje jednostka miary "wszystko w swoim czasie" czy "czas pokaże" albo "pożyjemy zobaczymy". Co zobaczymy? Kiedy zobaczymy?

Też nie chciałbym zaczynać związków, które w przyszłości szybko zakończą się

anderstud napisał/a:

Zresztą na logikę jak się czegoś chce i kogoś się szuka,
to chyba znacznie łatwiej i wygodniej będzie to znaleźć w swojej okolicy, prawda? Czy nieprawda? No więc po co kombinować i sobie utrudniać?
Jakie istnieje logiczne wytłumaczenie dla tego typu zachowań? Podpowiem - żadne

Też nie wiem, chyba to co napisałem wyżej jest sprzeczne ze sobą, bliskość przy jednoczesnym dystansie? ale odległość pozwala na zachowanie odrębności, przy której wracając o godz. 22 z podróży i wychodząc znowu o 5 rano mogę powiedzieć "nie mam możliwości dojechać" zamiast "nie mam dzisiaj siły", a okoliczność zewnętrzna będzie zrozumiana, zamiast pisania "już 2 tygodnie się nie widzieliśmy, a mamy do siebie tylko 10 km":) albo "od dwóch tygodni prawie nie ma cię w domu" ale w takim wieku na pewno masz większe doświadczenie, asertywność itp. których mi mogłoby czasem brakować:)

212

Odp: wiadomości na portalach randkowych
nudny.trudny napisał/a:

możliwe, że nie u każdego szybki początek musi oznaczać szybki koniec

Rozjaśniłeś mi w głowie nudny.trudny, dzięki :-))
Zastanawiałam się, co mi nie odpowiada u Anderstud w podejściu do związków. To właśnie to, że rzeczy dzieją się zbyt szybko, jak dla mnie. Szybka piłka przy wchodzeniu w związek, to też szybka z niego ewakuacja, gdy coś zaczyna iść nie tak.

213

Odp: wiadomości na portalach randkowych
anderstud napisał/a:

Chcę czy nie chcę z tobą być, to się wie po kilku|nastu|dziesięciu minutach, a nie po kilku|nastu|dziesięciu miesiącach spotykania,
bo każda znajomość może się skończyć w dowolnym momencie, a drugiego człowieka poznaje się dopiero w sytuacjach ekstremalnych,
nie podczas randek czy spędzania ze sobą czasu raz albo dwa razy w tygodniu, więc... więc moim zdaniem można spokojnie ten etap pominąć

Masz racje Magdalena mysle podobnie tez wole wolniej;) Ale powyzej zacytowalem uzasadnienie takiego podejscia, moze przyniesie dobry skutek a moze nie:) oczywiscie bede zyczyc powodzenia i chetnie przeczytam dalszy ciag

214

Odp: wiadomości na portalach randkowych
nudny.trudny napisał/a:

wracając o godz. 22 z podróży i wychodząc znowu o 5 rano mogę powiedzieć "nie mam możliwości dojechać" zamiast "nie mam dzisiaj siły", a okoliczność zewnętrzna będzie zrozumiana

Pomimo tego, że jestem starszy od węgla, to nigdy nie spotkałem nikogo takiego i nie bardzo wierzę w istnienie takich ludzi smile
Rozumiem, że podobne sytuacje mogą się zdarzać i męczenie wtedy buły "no ale już tyle czasu się nie widzieliśmy" jest ostatnim,
na co człowiek może mieć ochotę, ale jednak mimo wszystko, są jakieś granice wyrozumiałości, za którą to granicą zaczyna się już olewanie.
Dlatego ja urywam natychmiast znajomość, często jeszcze na etapie pisania, kiedy tylko wyczuję, że pani jest tak bardzo pochłonięta sprawami,
że wolny czas który mogłaby mi poświęcać, będę musiał sobie siłą wyrywać. Tak jak ta od psa na przykład. No sorry, nie ma puenty ta historia.
Pani 41 lat, córka odchowana gdzieś tam sobie studiuje, pani prowadzi własny salon fryzjerski, innych dzieci nie posiada, nie ma żadnych pasji,
poza standardowymi zainteresowaniami kino teatr ple ple ple i ja stary piernik mam teraz gładko łyknąć te farmazony, że ona taka zalatana...
nie ma czasu w tygodniu, nie ma czasu w weekend, to kiedy będzie miała czas? W grobie leżeć będzie miała czas dopiero? Do widzenia.
Nie jest mi to do niczego potrzebne. Moim zdaniem, to jest tylko i wyłącznie kwestia chęci. Jak się chce, to i czas się znajdzie. Jak się nie chce...
To nie widzę najmniejszego sensu w dalszym podtrzymywaniu znajomości, bo pisać żeby pisać, to mi na to czasu szkoda i energii zwyczajnie.

Nie wiem, tak sobie myślę, że w twoim przypadku może być podobnie. W sensie perspektyw na związek z kolesiem, który ma wywalone
i laska ma ci poświęcić najlepsze lata życia w zamian za... za to, że dwa razu w miesiącu będzie mogła cię zobaczyć... widzisz chyba jak to wygląda.
Ja patrzę jej oczami na sytuację i nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co byś musiał mi obiecać, żeby chciało mi się na ciebie cały czas czekać.
Trochę dziwnie do brzmi, dlatego może na tym poprzestańmy lol

215

Odp: wiadomości na portalach randkowych
nudny.trudny napisał/a:
anderstud napisał/a:

Chcę czy nie chcę z tobą być, to się wie po kilku|nastu|dziesięciu minutach, a nie po kilku|nastu|dziesięciu miesiącach spotykania,
bo każda znajomość może się skończyć w dowolnym momencie, a drugiego człowieka poznaje się dopiero w sytuacjach ekstremalnych,
nie podczas randek czy spędzania ze sobą czasu raz albo dwa razy w tygodniu, więc... więc moim zdaniem można spokojnie ten etap pominąć

Masz racje Magdalena mysle podobnie tez wole wolniej;) Ale powyzej zacytowalem uzasadnienie takiego podejscia, moze przyniesie dobry skutek a moze nie:) oczywiscie bede zyczyc powodzenia i chetnie przeczytam dalszy ciag

Tu nie chodzi o uzasadnienienie. Być może podejście, które prezentuje Anderstud jest o wiele zdrowsze niż to, co mi odpowiada, i Tobie też. Poskładalo mi się po prostu.

216

Odp: wiadomości na portalach randkowych
MagdaLena1111 napisał/a:
nudny.trudny napisał/a:

możliwe, że nie u każdego szybki początek musi oznaczać szybki koniec

Rozjaśniłeś mi w głowie nudny.trudny, dzięki :-))
Zastanawiałam się, co mi nie odpowiada u Anderstud w podejściu do związków. To właśnie to, że rzeczy dzieją się zbyt szybko, jak dla mnie. Szybka piłka przy wchodzeniu w związek, to też szybka z niego ewakuacja, gdy coś zaczyna iść nie tak.

Gdy coś zaczyna iść nie tak, to dwie dorosłe osoby siadają i rozmawiają. Jeśli rozmowy nie przynoszą satysfakcjonującego rozwiązania,
należy się po prostu rozstać, bo albo uczucie odleciało, albo mamy odmienne wizje wspólnej przyszłości i jest nam razem nie po drodze. 
Tak czy siak, nie ma żadnej metody, żeby temu zapobiec i nie istnieje żaden sposób, aby móc przewidzieć kiedy to nastąpi.
Odwlekanie na przykład zamieszkania razem, bo coś może pójść nie tak, to innymi słowy brak zaufania do drugiego człowieka,
brak wiary w to że chcę z nim być i takie trochę kupowanie sobie czasu na odejście od niego, ale w dogodnym dla nas momencie.
Oczywiście jest to zawsze okraszone czułościami i ubrane w piękne słówka, które mają maskować czystą kalkulację i nasze wyrachowanie,
no bo misiu, ale przecież ja ciebie tak bardzo kocham, tylko wiesz co, no nie ma co się tak spieszyć z podejmowaniem decyzji, nie uważasz?

He he, no nie, nie uważam lol Uważam, że prowadzenie związku, to nie jest budowa promu kosmicznego z zawiązanymi oczami,
a problemy pojawiające się przecież w każdym jednym prędzej czy później, na luzie są do przejścia, o ile obie strony wykazują dobre chęci.
Miganie się od podejmowania wiążących decyzji, przynajmniej w moim odczuciu, nie świadczy o posiadaniu dobrych chęci wink

217

Odp: wiadomości na portalach randkowych

U mnie po pierwszym spotkaniu pojęcia nie mam, czy chcę być z tą osobą. Mogę jedynie stwierdzić, czy ewentualnie chcę się spotkać jeszcze raz.
Być może trafiałam w przeszłości na postawę jaką prezentuje Anderstud, zanim się rozkręciłam, to kandydat się zmył, myśląc że nie jestem zainteresowana.
I tak mijamy się całe życie. Ale dobrze poznać inny punkt widzenia.

218 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2019-02-11 21:13:38)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
rossanka napisał/a:

U mnie po pierwszym spotkaniu pojęcia nie mam, czy chcę być z tą osobą. Mogę jedynie stwierdzić, czy ewentualnie chcę się spotkać jeszcze raz.
Być może trafiałam w przeszłości na postawę jaką prezentuje Anderstud, zanim się rozkręciłam, to kandydat się zmył, myśląc że nie jestem zainteresowana.
I tak mijamy się całe życie. Ale dobrze poznać inny punkt widzenia.

Też tak mam, że po pierwszym spotkaniu nie wiedziałabym, czy chcę wejść w związek. Przecież nie wiem nic o drugiej osobie - może ma wady, które nie ujawniają się tak szybko, a które są dyskwalifikujące jako potencjalnego partnera : agresja, alkoholizm, notoryczne kłamanie itd. Wiadomo, że ktoś chcący ukryje takie fakty o sobie, ale z czasem pojawiają się sygnały. Poza tym na pierwszym spotkaniu nie widać, jaki ktoś ma charakter, co lubi, czy jest kulturalny. Nie wiem, ile potrzebowałabym się spotykać, żeby powiedzieć ok- związek. Z mężem spotykałam się bardzo krótko, może z miesiąc regularnych spotkań, może z dwa, po czym zaproponowałam, żeby się do mnie wprowadził. Była taka niepewność, że to może za szybko, mało się znamy, ale pomyślałam, że jakby co, to go wywalę big_smile
Ale szczerze, nie wyobrażam sobie, żebym z każdym miała tak próbować.

219

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Makigigi napisał/a:

Też tak mam, że po pierwszym spotkaniu nie wiedziałabym, czy chcę wejść w związek. Przecież nie wiem nic o drugiej osobie - może ma wady, które nie ujawniają się tak szybko, a które są dyskwalifikujące jako potencjalnego partnera : agresja, alkoholizm, notoryczne kłamanie itd. Wiadomo, że ktoś chcący ukryje takie fakty o sobie, ale z czasem pojawiają się sygnały. Poza tym na pierwszym spotkaniu nie widać, jaki ktoś ma charakter, co lubi, czy jest kulturalny. Nie wiem, ile potrzebowałabym się spotykać, żeby powiedzieć ok- związek. Z mężem spotykałam się bardzo krótko, może z miesiąc regularnych spotkań, może z dwa, po czym zaproponowałam, żeby się do mnie wprowadził. Była taka niepewność, że to może za szybko, mało się znamy, ale pomyślałam, że jakby co, to go wywalę big_smile
Ale szczerze, nie wyobrażam sobie, żebym z każdym miała tak próbować.

Wiesz co, tu nie chodzi o to, ze po pierwszym spotkaniu masz kalkulować, czy to będzie alkoholik czy kłamczuch, ale ja się pomału rozkręcam a tak z czystej kalkulacji to bez sensu wchodzić w związek. Muszę coś poczuć, mieć chęć przebywać z tą osobą. Po jednym spotkaniu to nie realne. Mogę jedynie stwierdzić, ze zdecydowanie nie chcę się spotkać drugi raz.

220

Odp: wiadomości na portalach randkowych
rossanka napisał/a:

Po jednym spotkaniu to nie realne.

Zależy kogo się spotyka.
Gdybyś jutro rano niechcący wsiadła do tej samej taksówki z Bradem Pittem na przykład, to nagle by się okazało jednak całkiem realne wink

221 Ostatnio edytowany przez rossanka (2019-02-11 22:03:40)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
anderstud napisał/a:
rossanka napisał/a:

Po jednym spotkaniu to nie realne.

Zależy kogo się spotyka.
Gdybyś jutro rano niechcący wsiadła do tej samej taksówki z Bradem Pittem na przykład, to nagle by się okazało jednak całkiem realne wink

Brad Pitt to był ostatnio na 50tce u Jeniffer Aniston. tongue
BTW jeśli już tak optycznie rozmawiamy, to wolałabym Georga Clooneya, ale on jest oczywiście zajęty big_smile

edit : Albo jeszcze lepiej Kevina Costnera. big_smile:D

222

Odp: wiadomości na portalach randkowych
rossanka napisał/a:

wolałabym Georga Clooneya, ale on jest oczywiście zajęty big_smile

A tam zajęty. Dzisiaj jest, jutro nie jest. Jak to w szołbiznesie big_smile

223

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Makigigi napisał/a:

. Z mężem spotykałam się bardzo krótko, może z miesiąc regularnych spotkań, może z dwa, po czym zaproponowałam, żeby się do mnie wprowadził. Była taka niepewność, że to może za szybko, mało się znamy, ale pomyślałam, że jakby co, to go wywalę big_smile
.

Myślę, że 2 miesiące to wystarczy by stwierdzić, czy chce się być z tym człowiekiem (przynajmniej w obecnej chwili). Rzecz jasna spotkania muszą być częste, a nie dwa razy w tygodniu po 2 godziny.

224

Odp: wiadomości na portalach randkowych
anderstud napisał/a:
rossanka napisał/a:

wolałabym Georga Clooneya, ale on jest oczywiście zajęty big_smile

A tam zajęty. Dzisiaj jest, jutro nie jest. Jak to w szołbiznesie big_smile

Ale ja nie jestem w "szołbiznesie" jak to ująłeś. Jestem rossanką z forum kobiet, wirtualną postacią. Może  nawet nie jestem tym, za kogo się podaję.
big_smile:D

225 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2019-02-11 22:20:34)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
rossanka napisał/a:
anderstud napisał/a:
rossanka napisał/a:

Po jednym spotkaniu to nie realne.

Zależy kogo się spotyka.
Gdybyś jutro rano niechcący wsiadła do tej samej taksówki z Bradem Pittem na przykład, to nagle by się okazało jednak całkiem realne wink

Brad Pitt to był ostatnio na 50tce u Jeniffer Aniston. tongue
BTW jeśli już tak optycznie rozmawiamy, to wolałabym Georga Clooneya, ale on jest oczywiście zajęty big_smile

edit : Albo jeszcze lepiej Kevina Costnera. big_smile:D

A ja bym nie chciała ani Brada Pitta ani żadnego innego sławnego pana. Ani milionera. Postrzeganie rzeczywistości przez osoby z czołówek gazet plotkarskich, ludzi bardzo majętnych, rozpoznawalnych, którzy osiągneli wybitne sukcesy, jak sądzę, jest totalnie różne od mojego prostego światopoglądu. Nie czułabym się dobrze, nie jestem typem króliczka Playboya. Dorównanie takiej osobie w sukcesach życiowych jest poza moim zasięgiem, a nie chciałabym być ani utrzymanką ani zabawką do brylowania w towarzystwie, ani czyjąś kulą u nogi. Także z drugiej strony, nie przypuszczam bym jakimś dziwnym zrządzeniem losu mogła być atrakcyjna dla kogoś tego pokroju, no chyba że jako groupie, a mnie to nie interesuje.
Ciekawe, o czym miałabym rozmawiać z Bradem Pittem? O jego niebieskich oczach? Albo czy jest ciepło w Kaliforni? Hahaha, zupełnie bez sensu. big_smile

226

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Makigigi napisał/a:

Dorównanie takiej osobie w sukcesach życiowych jest poza moim zasięgiem

Dokładnie, też bym nie miał siły w dorównywaniu w sukcesach mierzonych przez kogoś innego

Makigigi napisał/a:

no chyba że jako groupie, a mnie to nie interesuje.

groupie tzn?
Dzięki za wszystkie wpisy. Odniosę się w poniedziałek (jeśli zdążę przed północą):)

227 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2019-02-11 23:25:10)

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Nudny.trudny, groupie odnosi się do fanek zespołów muzycznych, ale w tym kontekście użyłam go również do aktorów. Groupie to taka fanka, która jeździ za swoim idolem po świecie i chętnie pójdzie z nim do łóżka. Zgoogluj sobie smile

228

Odp: wiadomości na portalach randkowych
MagdaLena1111 napisał/a:

Tu nie chodzi o uzasadnienienie. Być może podejście, które prezentuje Anderstud jest o wiele zdrowsze niż to, co mi odpowiada, i Tobie też. Poskładalo mi się po prostu.

Ale jakie podejście, wchodzenie w związek po 15 mintuach? Nie wiem, czy to zdrowe, bo anderstud w swoich wesołych postach przejawia głównie tęsknotę. I może faktycznie przez to łatwo mu w 15 minut stwierdzić, że... nowego związku nie chce.

229

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Może małe sprostowanie, bo chyba zostałem źle zrozumiany...
Napisałem tylko, że już na pierwszej randce jestem w stanie się określić czy chcę z tą oto młodą damą być czy nie chcę.
Nic nie wspominałem o tym, że po odprowadzeniu jej pod dom, biegnę szybko kupić pierścionek zanim sklepy mi zamkną.
Myślę, że to jest bardziej kwestia odpowiedniego prowadzenia dialogu, czy to jeszcze na portalu, czy to już poza nim,
niż upływu jakiegoś tam umownego czasu, żeby z potencjalnej kandydatki wyciągnąć wszystkie potrzebne informacje,
a samo spotkanie właściwie jest już głównie sprawdzeniem jak na siebie reagujemy w bezpośrednim kontakcie na żywo,
niż stricte poznawaniem tam jakimś, gdyż jak uparcie będę powtarzał do znudzenia, nie da się drugiego człowieka poznać,
ani w tydzień, ani w miesiąc, ani rok czy nawet dziesięć lat. Wszystko i tak wychodzi dopiero w codziennym życiu razem,
a to kto jaki jest czy jaki będzie, może się zmienić w jednej chwili, więc snucie wizji opierając się na własnych obserwacjach,
tym bardziej zakładanie czegokolwiek z góry, zasadniczo nie różni się niczym od wchodzenia w nowy związek z dnia na dzień.
Z czysto technicznego punktu widzenia, tak i tak jest ryzyk fizyk na dwoje babka wróżyła, tyle że jedynie przesunięte w czasie.

Jak na zawołanie dosłownie przed chwilą dostałem lajka pod zdjęciem, które wrzuciłem na fejsie. Stara miłość sprzed lat, moja Ania smile
Oczywiście znaleziona na portalu, żeby było w temacie. Wtedy jeszcze istniał taki portal iLove, kojarzy ktoś? No to tam ją wyhaczyłem.
Cudowna, śliczna, wesoła dziewczyna, no dokładnie taka z tych, co to od razu wiedziałem, że z tą chcę być. Już wtedy to miałem wink
Spotykaliśmy się około 3 miesięcy, zabujałem się w niej na maksa, ona we mnie chyba też. Law story jak z filmu. Zakończenie niestety też.
Po tych trzech miesiącach zostałem zaproszony na oficjalną prezentację w sensie niedzielny obiad do jej rodziców. Czaicie akcję?
Wystroiłem się jak stróż w boże ciało, był środek lata i upał jak diabli, ale musiałem ukryć tatuaże, które mam na sobie wszędzie,
więc byłem cały mokry zanim wyszedłem z domu, no ale nic, chciałem dobrze wypaść, to mogę się poświęcić, przecież robię to DLA NAS
Pojechałem na ten obiad, dzień dobry dzień dobry, och jak milo pana poznać, ach cała przyjemność po mojej stronie, proszę usiąść, o dziękuję itd.
uprzejmościom nie było końca, no i dobra, jakoś tam ten obiad przeleciał, pogadałem z tymi rodzicami, dziewczyna mnie odprowadziła do drzwi...
i nigdy więcej już jej nie widziałem sad Otrzymałem tylko lakoniczny komunikat przekazany SMS, że nie możemy się dłużej spotykać,
że życzy mi szczęścia, żebym o niej źle nie myślał i po prostu o niej zapomniał. Nie odbierała telefonu, nie odpisywała na wiadomości,
zniknęła z portalu, fejsbuka jeszcze wtedy nie było, zero kontaktu, po prostu nagle koniec i nie było niczego. Tylko duży napis The End

Odcierpiałem to strasznie. To był mój pierwszy poważny związek po pierwszym rozwodzie, nie miałem wtedy ani wiedzy, ani doświadczenia
jak sobie radzić z rozstaniami i ogólnie gównianymi sytuacjami, których jeszcze wiele miało mnie w życiu spotkać, ale to może kiedy indziej.
Po jakimś czasie, bardzo długim czasie, zupełnym przypadkiem się spotkaliśmy. Wlazła mi pod koła na przejściu dla pieszych sierota jedna.
Oczywiście że wyskoczyłem z auta, zatrzymując ruch na głównej ulicy miasta (scena jak z tandetnego filmu, ale tak było, naprawdę)
siłą zaciągnąłem i wepchnąłem do samochodu, znalazłem jakiś parking i po jakichś pięciu minutach, kiedy byłem już w stanie mówić,
zacząłem z niej wyciągać co się wtedy odje*ało, dlaczego mi to zrobiłaś, ple ple ple, bla bla bla... możecie sobie wyobrazić jak piszczałem.
Ale ciekaw jestem czy wasza wyobraźnia sięga tak daleko, żeby sobie wyobrazić wyraz mojej twarzy, kiedy usłyszałem o co wtedy poszło.
Otóż o nic. No przynajmniej w sensie takim, że ja nic nie zrobiłem. Podczas tego obiadu padło moje nazwisko oraz kilka faktów z życia,
które jej mama natychmiast połączyła i co się okazało? Że ponad trzydzieści lat wcześniej ojciec tej dziewczyny i moja matka mieli romans.
On porzucił rodzinę, opuścił dom, zostawił ją malutką z mamą i zamieszkał w jakimś wynajętym mieszkaniu, gdzie urządzał sobie schadzki
z moją osobistą rodzoną matką. Cała historia jest dłuższa, był tam zamieszany mój tato w to wszystko, generalnie jeden wielki sajgon.
Mniejsza z tym już teraz. Puenta jest taka, iż jej mama kategorycznie zabroniła jej się ze mną spotykać, gdyż albowiem (cytuję z pamięci)

- Jak ty to sobie wyobrażasz? A jeśli zechcesz za niego wyjść, to co? Ja z tą ku*wą nie zamierzam przebywać w jednym pomieszczeniu! Nigdy!!!

Oczywiście to wszystko było tak naciągane, że nie uwierzyłem w ani jedno słowo, pogadaliśmy jeszcze chwilę i odwiozłem ją pod dom.
Ale żeby mieć spokój ducha, prosto od niej pojechałem do mojej mamy, tak o zapytać tylko czy zna faceta o takim nazwisku... i ku*wa mać zna.
Mało tego że zna, to nie ciągnięta za język opowiedziała mi z grubsza tą samą historię, którą przed chwilą słyszałem od tej dziewczyny.
Tutaj powinienem napisać "dobra żartowałem, zrobiłem was w konia" ale tak było jak boga kocham, przysięgam na oczy mojego dziecka.

Jaki płynie z tej historii morał... ano właśnie taki, żeby jak najszybciej wyjaśniać potencjalnie ważne kwestie, nie odwlekać i nie czekać,
że pospotykam się z nim najpierw trochę i zobaczymy co będzie... Zanim człowiek się obejrzy jest po uszy zakochany i tyle będzie,
a potem dowiaduje się nagle, że nie możemy się więcej spotykać, bo coś tam i załamanie nerwowe, depresja, myśli samobójcze...
Po co to wszystko? Nie lepiej od razu wszystko załatwić jak trzeba i przynajmniej spać spokojnie, że zło nie pier*olnie znienacka?

Sorry że tak długo wink

230 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-02-12 01:17:15)

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Cześć Burzowy!

Burzowy napisał/a:

Ale jakie podejście, wchodzenie w związek po 15 mintuach?

to chyba bardziej skomplikowane:)

anderstud napisał/a:

Nie wiem, tak sobie myślę, że w twoim przypadku może być podobnie. W sensie perspektyw na związek z kolesiem, który ma wywalone
i laska ma ci poświęcić najlepsze lata życia w zamian za... za to, że dwa razu w miesiącu będzie mogła cię zobaczyć... widzisz chyba jak to wygląda.
Ja patrzę jej oczami na sytuację i nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co byś musiał mi obiecać, żeby chciało mi się na ciebie cały czas czekać.
Trochę dziwnie do brzmi, dlatego może na tym poprzestańmy lol

Widzę i rozumiem, też zadawałbym sobie pytanie co dziewczyna miałaby z ewentualnego związku:)

anderstud napisał/a:

Pomimo tego, że jestem starszy od węgla, to nigdy nie spotkałem nikogo takiego i nie bardzo wierzę w istnienie takich ludzi smile
Rozumiem, że podobne sytuacje mogą się zdarzać i męczenie wtedy buły "no ale już tyle czasu się nie widzieliśmy" jest ostatnim,
na co człowiek może mieć ochotę, ale jednak mimo wszystko, są jakieś granice wyrozumiałości, za którą to granicą zaczyna się już olewanie.

może to ja mam jakiś problem z organizacją czasu:) ale przykład: 5:00 rano, autobus na dworzec, pociąg, autobus do miejsca pracy. Około godz. 14 może uda się wyjść wcześniej, więc szybka podróż powrotna, obiad, kolacja dla babci (osoba starsza wymagająca opieki), później zajęcia - mam orzeczenie (całościowe zaburzenia rozwojowe) więc ITS i mało zajęć. Konsultacje z prowadzącymi, kolokwia. Później jakieś zakupy, zdarzało mi się jechać autobusem z tymi ciężkimi torbami i ledwo trzymać się poręczy bo brak miejsc siedzących, w tym momencie przychodząca wiadomość: "siedzę sama a ty masz to gdzieś". Później posiłki na następny dzień, sprzątanie, czasem inne prace domowe jak lodówka, okna. Kończy się około godz. 22 a czasem trzeba coś przygotować do pracy, pouczyć się na egzaminy. Zebrania zarządu wspólnoty, pisma w sprawach społecznych, spotkania w organizacjach społecznych, szkolenia, konferencje - każdy dzień jest inny:) i dlatego ta "księżniczkowatość" określana przez Burzowego w wydaniu tej dziewczyny mi podobała się, to samo czułem

Ogólnie nie ma chyba też własnego życia, że nie potrafi zrozumieć, że ktoś faktycznie może nie móc odpisać albo może nie usłyszeć dźwięku telefonu. Nie ma nic gorszego niż chłopak ciągle kontrolujący co robisz

Bylejakość to dla mnie taki związek, który nie daje radości, gdzie nie ma miłości tylko jest jakaś rutyna, zapełnienie czasu. Gdzie dana relacja zamiast sprawiać, że każdego dnia nam się chce bardziej  i mocniej to ciągnie nas w dół

Jakieś fochy ze strony faceta, że nie odpisałam na sms od razu tylko np. parę godzin później itp. Albo sytuacja, gdzie facet nie potrafi zrozumieć, że np. trzeba coś czasem przygotować do pracy i nie mam czasu aby z nim siedzieć i gapić się w TV to już dla niego problem. Kobieta powinna non stop stróżować przy facecie bo on chyba boi się być sam w domu.

rossanka napisał/a:

U mnie po pierwszym spotkaniu pojęcia nie mam, czy chcę być z tą osobą.

Makigigi napisał/a:

Też tak mam, że po pierwszym spotkaniu nie wiedziałabym, czy chcę wejść w związek. Przecież nie wiem nic o drugiej osobie

MagdaLena1111 napisał/a:

Tu nie chodzi o uzasadnienienie. Być może podejście, które prezentuje Anderstud jest o wiele zdrowsze niż to, co mi odpowiada, i Tobie też. Poskładalo mi się po prostu.

całkiem możliwe że zdrowsze:) chociaż przede wszystkim powiedziałbym że inne:) anderstud mi wydawałby się wiarygodny jako wspólnik, partner biznesowy, pracodawca/pracownik, tam rozmowy często zaczynają się konkretnie, a relacja opiera się o sformalizowane zapisy. Życie związkowe wyobrażam sobie inaczej:) ale na szczęście możemy sami wybierać, przy zbyt wielu wymaganiach możemy zostać sami:) ale np. ja nie chciałbym pełnić roli "zaradnego, konkretnego, wiedzącego czego chce, zdecydowanego" mężczyzny - głowy rodziny, z 3 dzieci i kredytem hipotecznym (koniecznie jakiś apartamentowiec w centrum miasta na granicy zdolności kredytowej), kredyt na samochody (obowiązkowo 2), mało romantyczne zaproszenie do dyskusji ze strony żony np. "Mariusz, jest jeszcze rata do zapłacenia" i przerażające reakcje rodem z "ukrytej prawdy" na utratę pracy;) i dlatego fajne jest że możemy wybierać co chcemy a czego nie, i życzę Ci powodzenia anderstud

Makigigi napisał/a:

Zgoogluj sobie smile

najlepsza rada:) czasem za szybko pytam, mając dostęp do internetu

231

Odp: wiadomości na portalach randkowych
nudny.trudny napisał/a:

anderstud mi wydawałby się wiarygodny jako wspólnik, partner biznesowy, pracodawca/pracownik, tam rozmowy często zaczynają się konkretnie, a relacja opiera się o sformalizowane zapisy. Życie związkowe wyobrażam sobie inaczej:)

Dobrze to ująłeś, w "życiu związkowym" nie da się wszystkiego ustalić wcześniej, każda osoba jest inna i każda znajomość inna, tempo poznawania się, czasem można po 3 randkach wiedzieć, że to jest TO, a kiedy indziej nie wiedzieć przez parę miesięcy - co nie znaczy, że to nie będzie TO. : )
Myślę, że przez nadmiar wstępnych ustaleń można dużo stracić.

232

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Podejście anderstuda jest wg. mnie zdrowe A to dlatego że związek to nie tylko romantyzm i wielkie emocje, z czasem przychodzi rutyna problemy i nie wyobrażam sobie że partnerką traci pracę i nic nie mówi A przez długi czas chodzi zasepiona i udaje że jest ok i domyśl się co  jest grane.

Pewne sprawy powinno się wyjaśniać jak najszybciej A szczególnie na samym początku gdy się poznajemy.

O ile nie wiem czy dana kobieta jest ta jedyna po pierwszym spotkaniu to wiem czy mam ochotę się spotkać z nią drugi raz czy nie.
A jednak po jakimś czasie 2 miesięcy czy 3 regularnych spotkań jestem w stanie stwierdzić czy będzie coś z tego czy nie.

W zabawy zobaczymy co Z tego będzie to mogą się bawić 20 latkowie, jednak w pewnym wieku ludzie już szukają czegoś innego bardziej konkretnego i tutaj nie ma już miejsca na "ksiezniczkowatosc" czy inne dziwactwa.
Oczekuje się konkretow  a nie romantycznego zaproszenia do rozmów o problemach.

To tak jak ktoś ma bogate życie osobiste i ma tak zajęty grafik że nie ma już w nim miejsca dla drugiej osoby i nie chce  z niczego rezygnować to po co szukać partnerki/partnera nie lepiej kupić sobie psa?

Dlatego pewne ważne kwestie trzeba wyjaśniać jak najszybciej jeżeli chce się zbudować coś poważnego.
Szkoda życia na zabawy i rozczarowania .

233 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-12 10:52:42)

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Ja się też generalnie zgadzam z podejściem Anderstuda.
Z tym, że mierzi mnie, jak niektórzy panowie na portalach prezentują niby podobne podejście, ale wszystko im jedno, z kim ten związek miałby być big_smile
Coś typu - mówię z doświadczenia - zagaduje, że szuka poważnego związku, a jak ja mówię, że jednak najpierw może kawa, bo może i też szukam, ale niekoniecznie z pierwszym lepszym, który do mnie oczko puści, to jest wielki foch i obraza majestatu, bo jak to, on się tu oferuje z poważnym związkiem, a ja sobie robię jaja big_smile Jeden to mnie nawet zwyzywał, że w moim wieku z taką księżniczkowatością to nikogo nie znajdę big_smile nie do końca go zrozumiałam, ale chyba oczekiwał, że oświadczyny przyjmę po paru krótkich wiadomościach na portalu...

A co do odległości - mnie też 50 km wydaje się za dużo, wiem, że jest całe mnóstwo ckliwych historyjek o wielkich miłościach, które dzieliła na początku odległość... ale ja nie widzę sensu w spotykaniu się raz na tydzień (bo w tygodniu po pracy to raczej mało komu by się chciało godzinę tam i z powrotem popinkalać, żeby kawusi się napić). Nie da się w ten sposób poznać człowieka. Tak, wiem, że jak to jest "ta właściwa osoba", to takie tam pierdoły big_smile Ale w to nie wierzę big_smile

234

Odp: wiadomości na portalach randkowych
niepodobna napisał/a:

każda osoba jest inna i każda znajomość inna, tempo poznawania się, czasem można po 3 randkach wiedzieć, że to jest TO, a kiedy indziej nie wiedzieć przez parę miesięcy - co nie znaczy, że to nie będzie TO.

I o to mi właśnie chodzi. W sensie o TO. Mówiąc całkiem szczerze, bo po co miałbym coś ukrywać czy udawać, nikt mnie tu nie zna przecież,
z biznesowego punktu widzenia, jeżdżenie do dziewczyny, która przez parę miesięcy nie wie czy to jest TO, bo każda znajomość jest inna...
po prostu i zwyczajnie mi się nie opłaca. Zwrot z inwestycji w taką znajomość niepewny, a nagimnastykować się będzie trzeba. W celu?
Zresztą, żeby zostać dobrze zrozumianym, to samo się tyczy znajomości zawiązywanych na szczeblu lokalnym, tuż pod własnym nosem,
kiedy jak powszechnie wiadomo i tak się już przyjęło, że to do faceta w większości należy organizowanie randek i wspólnego spędzania czasu,
to od faceta się wymaga większego zaangażowania w prowadzenie relacji, nie tylko finansowego, ale mówimy teraz ogólnie o całokształcie.
Panie z natury przyjmują postawę roszczeniowo wyczekującą, nie wysilając się przesadnie, ot po prostu są bo są i tyle nam powinno wystarczyć.
No więc podchodząc do tego wszystkiego od tej strony, ja osobiście nie widzę w tym żadnego interesu, żeby prężyć się i wyginać miesiącami,
aż kiedyś w przyszłości może być może, moja wybranka się dowie czy to jest TO czy to jednak nie jest TO ciągnąc "związek" z braku laku.

Ktoś mi tu wcześniej zarzucał rozwiązłość i brak stabilności uczuciowej, bo z taką łatwością i prędkością wszystko się u mnie dzieje, a to nie tak.
Ja jestem bardzo stały w uczuciach i będąc z jedną nawet nie zerkam w kierunku innych. Tyle tylko że po tych wszystkich zebranych doświadczeniach,
niestety czy stety mogę z ponad 95% prawdopodobieństwem przewidzieć czy znajomość rokuje czy nie rokuje. Zostaje niecałe 5% na "być może"
a więc tyle ile wynosi błąd statystyczny, co z praktycznego punktu widzenia jest już wartością pomijalną w obliczaniu ryzyka niepowodzenia.
Każde niepowodzenie, to jest dla mnie strata czasu. Czasu który mija bezpowrotnie i nikt mi go nie zwróci. Upływ czasu, to także jest czynnik,
który determinuje moją zdolność przechodzenia z jednego związku w kolejny. Oczywiście że nie jest to łatwe, przynajmniej na początku nie było,
ale gdybym miał się roztkliwiać nad każdą dziewczyną z którą mi nie wyszło i przeżywać te żałoby zgodnie z procedurą zalecaną w literaturze,
to bym musiał urodzić się żółwiem, żeby tak długo żyć, a i tak żadnego pożytku nikomu by to nie przyniosło. Po co więc marnować czas? No po co?
Tak jak już wyżej tam gdzieś wspominałem, każda jedna znajomość, związek, małżeństwo, może pierdyknąć nagle i bez ostrzeżenia,
zawsze prędzej czy później może zacząć się psuć, zawsze. Rozciąganie tego w czasie nic w tym względzie nie zmienia, a tylko to odwleka.

Tak jak słusznie zauważyła koleżanka Niepodobna - każda osoba jest inna i każda znajomość jest inna - absolutnie z tym się zgadzam,
jednak pewne symptomy i pewne schematy będą się powtarzać, kwestia zdolności obserwacji i wyciągania wniosków.
Oczywiście najważniejsze w tym wszystkim jest to, kto i czego szuka. Niemal podręcznikowy przekrój oczekiwań mamy w tym wątku właśnie,
gdzie jak na dłoni widać, że pod tym względem wszyscy się od siebie różnimy. To samo jest na portalach, tylko w powiększonej skali,
dlatego odsiew musi być możliwie szybki, żeby nie marnować bezproduktywnie czasu, o którym było już wcześniej big_smile

P.S.
Pamiętacie tą dziewczynę? Tę?

anderstud napisał/a:

Trzecia pani okazało się jest lepsza w te klocki, niż początkowo mi się wydawało i stopniuje napięcie umiejętnie dawkując emocje.
Zaczepia, podpuszcza, prowokuje, żeby zniknąć nagle na dwa dni bez słowa i wrócić na trzeci jak gdyby nigdy nic. W sumie też nudy,
bo jak wiecie nie jestem zwolennikiem przeciągania liny w nieskończoność, ale na oko i z gadki kosi konkurencję równo z trawą,
więc mamy do pogadania i sprawa myślę szybko się wyjaśni.

Otóż jest ciężko zdziwiona i baaaaaardzo ROZCZAROWANA faktem, że jednak okazałem się kolejnym chłopcem szukającym dziewczynki,
a nie prawdziwym mężczyzną szukającym dojrzałej kobiety...
WTF?
Kolejnym, to chyba już wcześniej miała do czynienia z kolesiami, którzy tracili zainteresowanie debilnymi gierkami w kotka i myszkę,
więc jako dojrzałej kobiecie, powinno dać jej to do myślenia. Kolejne schematyczne zachowanie, gdzie kontakt należy ucinać już w zarodku,
chociaż pewnie w jej mniemaniu o własnej zajebistości, faceci są po prostu zbyt tępi i leniwi, żeby się domyślić co powinni robić. Nara bejbe lol

235

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Burzowy napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Tu nie chodzi o uzasadnienienie. Być może podejście, które prezentuje Anderstud jest o wiele zdrowsze niż to, co mi odpowiada, i Tobie też. Poskładalo mi się po prostu.

Ale jakie podejście, wchodzenie w związek po 15 mintuach? Nie wiem, czy to zdrowe, bo anderstud w swoich wesołych postach przejawia głównie tęsknotę. I może faktycznie przez to łatwo mu w 15 minut stwierdzić, że... nowego związku nie chce.

Chodzi o to, że szybkie podejmowanie decyzji o wycofaniu zaangażowania ze związku, w którym przestaje być komfortowo, trudno się wzajemnie zrozumieć i dogadać versus tkwienie w nim, przedłużanie jego agonii, walka z wiatrakami, dawnie sobie i drugiej stronie szans, wydaje mi się bardziej zdrowe.
Z drugiej strony, nie mogę tego ogarnąć, jak można tak szybko przeboleć stratę, miesiąc „żałoby” i dawaj...kolejna relacja.

236

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Sednem tego problemu jest tylko i wyłącznie za szybkie wchodzenie w związek. Ludziom się wydaje, ze 5ty, 10ty partner itd, co za różnica. Po co kogoś poznać lepiej, nie można przecież być samemu. Ciekawe, czy potem takim osobom imiona się mylą... I chyba malo kto ogarnia, ze to wszystko ma swoje negatywne konsekwencje. W pewnym momencie wypadałoby się zastanowić "ej, ale coś tu nie gra". W przypadku kobiet, to już wręcz uznaje się za normalne, ze jak się chce jakąś poznać, to trzeba uderzyć do takiej, ktora jeszcze nie zdążyła w pełni odejść od swojego faceta. Dla mnie to chore i nie będę w tym uczestniczył big_smile.

237 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-02-12 13:03:21)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Burzowy napisał/a:

W przypadku kobiet, to już wręcz uznaje się za normalne, ze jak się chce jakąś poznać, to trzeba uderzyć do takiej, ktora jeszcze nie zdążyła w pełni odejść od swojego faceta.

Nie rozumiem.
Dlaczego normą ma być uderzanie do kogoś, kto emocjonalnie, albo i faktycznie wciąż tkwi w innej relacji?
Pewnie jest łatwiej wyhaczyć kogoś, kto ma zranione serduszko i potrzebuje plasterka, ale jaki sens jest bycia plasterkiem, który zrywa się z rany, gdy już staje się zbędny?

238

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Bo mlode kobiety odchodzą do innego, a nie w nicość. Więc pewien sens w tym jest, bo albo ją przejmiesz ją Ty, albo ktoś inny. A zbędnym można zostać zawsze.

239

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Burzowy napisał/a:

Bo mlode kobiety odchodzą do innego, a nie w nicość. Więc pewien sens w tym jest, bo albo ją przejmiesz ją Ty, albo ktoś inny. A zbędnym można zostać zawsze.

Czasami odchodzą w próżnię, chociaż może rzeczywiście to nie jest takie popularne. Tylko, że to zjawisko nie ma płci, więc nie odnosiłabym tego do kobiet.
A jeżeli odchodzą nie OD kogoś, ale DO kogoś, to właściwie to osoba przejmująca bierze na siebie ryzyko.

240

Odp: wiadomości na portalach randkowych

W proznie na miesiąc albo proznie przeplatana jednorazowymi relacjami od dupy strony, co jednak również nie zostaje bez wpływu, bo jest to przecież najbliższa więź między ludźmi. I sorry, ale to zjawisko to jest definitywnie domena kobieca akurat smile. Jeszcze nie widziałem takiej, co odeszla do nikogo. To plus wszystkie inne ludzkie przywary sprawia, ze zbudowanie czegoś sensownego graniczy z cudem i chyba nie bez przyczyny się mówi o końcu związków takich jakie znamy.

241

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Burzowy napisał/a:

Jeszcze nie widziałem takiej, co odeszla do nikogo.

Posłałabym Ci moją fotę, ale jakoś nie chce mi się tongue Zostań więc sobie przy swoich stereotypach i płacz dalej tongue

242 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-02-12 13:26:14)

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Nie płaczę, a Ty masz z tego co kojarzę trochę więcej lat niz 20 parę. Nagminnie występujące zjawisko nazywać stereotypem... co ja niby uproscilem, co jest nieprawdą?

243

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Burzowy napisał/a:

Nie płaczę, a Ty masz z tego co kojarzę trochę więcej lat niz 20 parę. Nagminnie występujące zjawisko nazywać stereotypem... co ja niby uproscilem, co jest nieprawdą?

Tyle że ja dawno temu odeszłam. Co ma do tego, ile lat mam teraz? tongue

244 Ostatnio edytowany przez anderstud (2019-02-12 13:36:30)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Burzowy napisał/a:

wręcz uznaje się za normalne, ze jak się chce jakąś poznać, to trzeba uderzyć do takiej, ktora jeszcze nie zdążyła w pełni odejść od swojego faceta. Dla mnie to chore i nie będę w tym uczestniczył big_smile.

Dla jednych chore, dla innych zwyczajne jak mycie zębów przed spaniem smile Choćbyś szorował i trzy godziny nawet, to rano i tak znów musisz,
więc po co marnować czas na stanie przed lustrem trzy godziny wieczorem, kiedy można dłużej pospać, wstać wypoczętym i zrelaksowanym big_smile

Sam proces odchodzenia od swojego faceta, to w gruncie rzeczy nic innego jak powolne zapominanie i zacieranie wspomnień.
Nic innego tam się w mózgu nie dzieje, że trzeba się odkochać czy coś tam innego trzeba zrobić. Moim zdaniem nie można się odkochać,
ale z upływem czasu można zobojętnieć na drugą osobę, która już nie wzbudza w nas tyle emocji, bo nasze myśli są zajęte czymś innym.
Na przykład nową relacją (tak, znam bardzo dobrze teorię plasterka, jednak nie o tym mówię) która przy poznaniu odpowiedniej osoby
oraz korzystnym splocie wydarzeń, może się okazać czymś, na co czekałeś całe swoje życie, albo przynajmniej przez jego większość.
Przy czym od siebie dodam, że żadna dziewczyna, która nie wie czy to jest TO po kilku miesiącach spotykania się ze sobą,
to nie jest odpowiednia osoba w moim rozumieniu słowa "odpowiednia" ani nie jest to korzystny splot wydarzeń, ale o tym już było smile

245 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-02-12 13:38:21)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
santapietruszka napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Nie płaczę, a Ty masz z tego co kojarzę trochę więcej lat niz 20 parę. Nagminnie występujące zjawisko nazywać stereotypem... co ja niby uproscilem, co jest nieprawdą?

Tyle że ja dawno temu odeszłam. Co ma do tego, ile lat mam teraz? tongue

Bo mówię o młodych kobietach w dzisiejszych czasach. A sytuacja jest na tyle dynamiczna, że ja sam widzę duża różnicę chociażby na przestrzeni kilku lat.

246 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-12 13:46:21)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Burzowy napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Nie płaczę, a Ty masz z tego co kojarzę trochę więcej lat niz 20 parę. Nagminnie występujące zjawisko nazywać stereotypem... co ja niby uproscilem, co jest nieprawdą?

Tyle że ja dawno temu odeszłam. Co ma do tego, ile lat mam teraz? tongue

Bo mówię o młodych kobietach w dzisiejszych czasach. A sytuacja jest na tyle dynamiczna, że ja sam widzę duża różnicę chociażby na przestrzeni kilku lat.

Czyli wcześniej kobiety odchodziły do nikogo, a teraz nagle nie?

247

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Chodzi o proporcje raczej, dziś jest to niemal niespotykane. Zna ktoś 20-25 latke, ktora byla sama przez rok? Ja nie wink.

248 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-12 13:47:01)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Burzowy napisał/a:

Chodzi o proporcje raczej, dziś jest to niemal niespotykane. Zna ktoś 20-25 latke, ktora byla sama przez rok? Ja nie wink.

Większość kobiet właśnie odchodzi do nikogo. Tyle że decyzja o zakończeniu związku dojrzewa w nich na tyle długo, że nie muszą nie wiadomo ile się potem pocieszać i są gotowe na nowe znajomości. Ale facetom jest łatwiej pojechać stereotypem, że "przerzuciła się na drugą gałąź", bo to "niemożliwe, żeby po miesiącu już miała kogoś". Zamiast ogarnąć, co właściwie spowodowało decyzję kobiety o rozstaniu.
Co innego, kiedy to facet kończy związek/porzuca kobietę. Tu faktycznie trzeba uważać, żeby nie zostać tzw. plasterkiem.

249 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-02-12 13:54:43)

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Cooo, to chyba jakiś inny świat. Plasterkiem dla faceta zostaje sie wtedy, gdy to on został rzucony, a nie odwrotnie. I rozbawilaś mnie tym tekstem o dojrzewajacej decyzji. Pewnie dlatego kobiety w tym przedziale mają za sobą wielokrotnie więcej jakichkolwiek relacji niz faceci. Czyli jak jest w związku, robi to co w związku... ale przez ostatni rok tylko czeka by odejść? I w miesiąc od razu znajduje nowego boya życia? I nie znała go wcześniej?To dlaczego niemal nigdy ten drugi związek Wam nie wychodzi? Czemu nie spotkasz nigdy takiej, która została z tym drugim?;) Najczęstszy schemat to 1 dlugi związek i potem krótkie następne, bez dłuższych przerw. Coś tu kiepsko dojrzewa.

Po prostu potwierdziłas to co napisalem, tylko chciałaś w absurdalny sposób obronić kobiety.

Chyba pora na nowy temat.

250 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-12 13:58:45)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
Burzowy napisał/a:

Cooo, to chyba jakiś inny świat. Plasterkiem dla faceta zostaje sie wtedy, gdy to on został rzucony, a nie odwrotnie. I rozbawilaś mnie tym tekstem o dojrzewajacej decyzji. Pewnie dlatego kobiety w tym przedziale mają za sobą wielokrotnie więcej jakichkolwiek relacji niz faceci. Czyli jak jest w związku, robi to co w związku... ale przez ostatni rok tylko czeka by odejść? I w miesiąc od razu znajduje nowego boya życia? I nie znała go wcześniej?To dlaczego niemal nigdy ten drugi związek Wam nie wychodzi? Czemu nie spotkasz nigdy takiej, która została z tym drugim?;) Najczęstszy schemat to 1 dlugi związek i potem krótkie następne, bez dłuższych przerw. Coś tu kiepsko dojrzewa.

Po prostu potwierdziłas to co napisalem, tylko chciałaś w absurdalny sposób obronić kobiety.

Chyba pora na nowy temat.

Burzowy, czytaj ze zrozumieniem. Pisałam o tym, że to facet może w takiej sytuacji stać się plasterkiem smile

A co ma do tego długość kolejnych związków? Bo nie bardzo kumam... jak krótki, to oznacza, że kobieta poprzednika dla tego krótkiego zostawiła, a jak wyjdzie za tego następnego za mąż, to już nie? Może właśnie o to chodzi, że to niekoniecznie jest "boy życia", tylko po prostu kolejna znajomość? To Ci do głowy nie przyszło?

Ale rozumiem, że czytasz i rozumiesz wyłącznie to, co potwierdza Twoje tezy big_smile

251

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Ah jednak odpowiadanie na szybko z telefonu musiało się zemścić. Jestem pewien, ze niejedna kobieta na forum potwierdzi to o czym piszę, tylko przeniesiemy tę dyskusję do odpowiedniego tematu. Zresztą co tu potwierdzać, skoro znów jako singiel sam się z tym mierze i po prostu to widzę.

252 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-02-12 14:36:55)

Odp: wiadomości na portalach randkowych
anderstud napisał/a:

Na przykład nową relacją (tak, znam bardzo dobrze teorię plasterka, jednak nie o tym mówię) która przy poznaniu odpowiedniej osoby
oraz korzystnym splocie wydarzeń, może się okazać czymś, na co czekałeś całe swoje życie, albo przynajmniej przez jego większość.

Wejście w związek z kimś świeżo po rozstaniu to jest ryzykowna strategia :-(
Ale nie przeczę, że może wyjść z tego związek do końca życia. Przypadki chodzą po ludziach. Przypadki, bo jednak wybór plasterka może być bardzo przypadkowy, bez pogłębionej analizy i zbędnego przedłużenia, których i tak nie lubisz ;-)

253

Odp: wiadomości na portalach randkowych

No nie wiem, nie znam się, nie orientuję się smile Nigdy nie spotkałem ani jednej 20-25 latki, więc nie mam nic do powiedzenia na ten temat.
Sam będąc w tym wieku wiodłem życie przykładnego męża, ojca i głowy rodziny. Pierwsze randkowania zaczynałem już grubo po 30-tce.

254

Odp: wiadomości na portalach randkowych
anderstud napisał/a:

No nie wiem, nie znam się, nie orientuję się smile Nigdy nie spotkałem ani jednej 20-25 latki, więc nie mam nic do powiedzenia na ten temat.
Sam będąc w tym wieku wiodłem życie przykładnego męża, ojca i głowy rodziny. Pierwsze randkowania zaczynałem już grubo po 30-tce.

Odrabiasz zaległe lekcje ;-)))

255 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-02-12 14:54:15)

Odp: wiadomości na portalach randkowych

hej santa, hej Burzowy, cześć Magdalena
Burzowy, ja nie wiązałbym tego z żadną płcią, raczej wydaje mi się to cechą osobowości (chociaż na psychologii nie znam się, więc trudno posługiwać się takimi pojęciami), w obu płciach może istnieć łatwiejsze albo trudniejsze nawiązywanie nowych relacji, albo nawet chęć poznawania nowych osób będąc w małżeństwie (zdarza się w przypadku mężczyzn na portalach randkowych)

Burzowy napisał/a:

Chodzi o proporcje raczej, dziś jest to niemal niespotykane. Zna ktoś 20-25 latke, ktora byla sama przez rok? Ja nie wink.

nawet tu na forum są tematy

santapietruszka napisał/a:

Ale facetom jest łatwiej pojechać stereotypem, że "przerzuciła się na drugą gałąź", bo to "niemożliwe, żeby po miesiącu już miała kogoś". Zamiast ogarnąć, co właściwie spowodowało decyzję kobiety o rozstaniu.

czytając tematy na forum, widzę że czasami powody zakończenia są ewidentne, a mężczyźni mimo to nie uświadamiają sobie tego (np. widziałem temat z uzależnieniem od narkotyków), w innych przypadkach widać że ktoś był naprawdę dobry ale jednak zakończyło się po wielu latach, wtedy mimo wysiłku intelektualnego jaki czasem podejmuję żeby komuś pomóc:) nie umiem do niczego dojść:) i jedno z wyjaśnień może być takie, że autor nie napisał wszystkiego

anderstud napisał/a:

Otóż jest ciężko zdziwiona i baaaaaardzo ROZCZAROWANA faktem, że jednak okazałem się kolejnym chłopcem szukającym dziewczynki,
a nie prawdziwym mężczyzną szukającym dojrzałej kobiety...

znajdziesz lepszą:) mi w ogóle nie chciałoby się uczestniczyć w kwalifikacjach na "prawdziwego mężczyznę":)

256

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Wiesz, jak ktoś się urodził z moim ryjem, to musi mu się chcieć, darmo nie ma nic lol

257

Odp: wiadomości na portalach randkowych
rossanka napisał/a:

U mnie po pierwszym spotkaniu pojęcia nie mam, czy chcę być z tą osobą. Mogę jedynie stwierdzić, czy ewentualnie chcę się spotkać jeszcze raz.
Być może trafiałam w przeszłości na postawę jaką prezentuje Anderstud, zanim się rozkręciłam, to kandydat się zmył, myśląc że nie jestem zainteresowana.
I tak mijamy się całe życie. Ale dobrze poznać inny punkt widzenia.

Mam tak samo, po jednym spotkaniu to mogę jedynie stwierdzić kiedy zdecydowanie nie jestem zainteresowana. Tym bardziej po takich randkach z portalu, gdzie pierwsze spotkanie to wygląda bardziej jak przesłuchanie niż randka. Weryfikacja informacji podanych w wiadomościach z rzeczywistością. Poza tym zwykle jest jednak trochę sztywno. Po takiej randce nie można stwierdzić że to jest to..

258

Odp: wiadomości na portalach randkowych
anderstud napisał/a:

Wiesz, jak ktoś się urodził z moim ryjem, to musi mu się chcieć, darmo nie ma nic lol

Teraz to pojechałeś.
Cytując wiadomości z internetowych randek "Pokaż fotę" smile

Maymayka - wiem, o co Ci chodzi: coś w ten deseń: gdzie pracujesz, mieszkasz sama, a jak długo jesteś sama, a kogo szukasz... takie mini przesłuchanie, uroki pierwszej "randki".

259

Odp: wiadomości na portalach randkowych
anderstud napisał/a:

Wiesz, jak ktoś się urodził z moim ryjem, to musi mu się chcieć, darmo nie ma nic lol

Nie jest źle na pewno;)Miałem na myśli, że "prawdziwy mężczyzna" postrzegam jako slogan który każdy rozumie inaczej, sam nie spełniam nawet 10% wyobrażeń, a tworzenie fasady na czyjeś potrzeby niekoniecznie byłoby dobrym rozwiązaniem:) dziewczyna może czytała poradniki o zdobywcach którzy chcą gonić króliczka itd... a później wystarczy uniwersalny bóg pod tytułem "prawdziwy mężczyzna" którym jest się tylko wtedy gdy spełni się wszystkie oczekiwania:) więc dobrze że kontakt z nią skończył się, napisz o następnych rozmowach:)

rossanka napisał/a:

Maymayka - wiem, o co Ci chodzi: coś w ten deseń: gdzie pracujesz, mieszkasz sama, a jak długo jesteś sama, a kogo szukasz... takie mini przesłuchanie, uroki pierwszej "randki".

jeszcze skrzywdzenie przez złą byłą, plany o liczbie dzieci na przyszłość (i zdziwienie gdy ktoś nie jest chętny do dyskusji o tym, przynajmniej na tym etapie znajomości), jakiś "żart", ile miałaś partnerów, czemu aż tyle albo czemu nikogo, itd...

260

Odp: wiadomości na portalach randkowych

Proponuję parę rossanka + anderstud lub anderstud + nudny.trudny, widzę tu przyszłość.

rossanka napisał/a:

Maymayka - wiem, o co Ci chodzi: coś w ten deseń: gdzie pracujesz, mieszkasz sama, a jak długo jesteś sama, a kogo szukasz... takie mini przesłuchanie, uroki pierwszej "randki".

No to, a w drugą stronę "ja będę piła kawę, a Ty mi zaimponuj".

Posty [ 196 do 260 z 4,192 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 65 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » wiadomości na portalach randkowych

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024