Witam, postanowiłem napisać na kobiecym forum bo chce zobaczyć co o tym myślą inni. Jestem z moja dziewczyna już spory czas. Jest wszystko w porządku ale moja dziewczyna ma dość silny charaker. W zwiakzu są kompromisy, jest dobrą partnerką dla mnie, ale nie będę ukrywał ze niektóre sytuacje nie do końca mi pasują. Chodzi mi o sytuacje w miejscach publicznych, jak gdzieś jesteśmy. Kocham ją i lubie jej bezpośredniość i poczucie humoru, ale... np byliśmy w restauracji i dostaliśmy niezbyt smaczne danie. Ona od razu zawołała kelnera i powiedziała wprost ze to danie jest niesmaczne. Raz zjechała jakiegoś faceta na ulicy bo nie chciał jej w czymś pomóc. W sklepie potrafi skomentować głośno długa kolejkę przy kasie, a ona się akurat spieszy. Czasem ludzie dziwnie się patrzą, nie żeby mi to przeszkadzało, ale chyba nie kazda kobieta w ten sposób się zachowuje. Raz otworzyła szybę w aucie i ochrzaniła jakaś kobietę która zle jechała.
Czy Wam coś takiego by przeszkadzało?
Janusz w sukience. W sumie takie osoby w życiu mają łatwiej.
Witam, postanowiłem napisać na kobiecym forum bo chce zobaczyć co o tym myślą inni. Jestem z moja dziewczyna już spory czas. Jest wszystko w porządku ale moja dziewczyna ma dość silny charaker. W zwiakzu są kompromisy, jest dobrą partnerką dla mnie, ale nie będę ukrywał ze niektóre sytuacje nie do końca mi pasują. Chodzi mi o sytuacje w miejscach publicznych, jak gdzieś jesteśmy. Kocham ją i lubie jej bezpośredniość i poczucie humoru, ale... np byliśmy w restauracji i dostaliśmy niezbyt smaczne danie. Ona od razu zawołała kelnera i powiedziała wprost ze to danie jest niesmaczne. Raz zjechała jakiegoś faceta na ulicy bo nie chciał jej w czymś pomóc. W sklepie potrafi skomentować głośno długa kolejkę przy kasie, a ona się akurat spieszy. Czasem ludzie dziwnie się patrzą, nie żeby mi to przeszkadzało, ale chyba nie kazda kobieta w ten sposób się zachowuje. Raz otworzyła szybę w aucie i ochrzaniła jakaś kobietę która zle jechała.
Czy Wam coś takiego by przeszkadzało?
A czego Ty oczekujesz od dziewczyny, zeby zjadla niesmaczne danie i jeszcze podziekowala z usmiechem? Bardzo dobrze, że nie daje sobie w kasze nadmuchac.
Są rzeczy za które komuś należy się kulturalny- zaznaczam ochrzan i takie, na które ktoś nie ma wpływu.
Pytanie czy ona je odróżnia? restauracja, pirat drogowy- ok.
kolejka- facet co nie chciał pomóc?- no niestety pomaganie nie jest obowiązkowe- chyba że przy zagrożeniu życia i zdrowia.
Jak Cię to drażni, nigdy nie krytykuj jej przy ludziach.
Może są sytuacje gdy sam mógłbyś przejąć ster- np z tym kelnerem? powiedzieć: Kochanie, ja to spokojnie załatwię, ok?
Jak będziecie budować dom, wyślesz ją do majstrów.
Sytuacja z kelnerka zdrowa, w końcu płaci się za coś, a jak jest niesmacznie przyrządzone, to...
Resztę scenek mogę sobie wyobrazić, bo znałam takie osoby. Mnie to męczyło, więc nie koleguje się z takimi osobnikami, niezależnie od płci. Ale co kto lubi i co komu pasuje.
6 2019-01-12 13:04:12 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-12 13:04:44)
Pytanie jeszcze, czy danie było niesmaczne dlatego, że było np. niedogotowane (wtedy jak najbardziej trzeba reklamować), czy pani spodziewała się innego smaku po prostu... bo to lekka różnica jest...
Pytanie czy to jest silny charakter czy brak kultury
Nie wiem, czy brak kultury można nazwać ,,mocnym charakterem".
Osobiście nie chciałabym z kimś takim się zadawać. Dziewczyna świadomie albo nie, czycha na okazje, gdzie można kogoś zjechać.
Edit: widzę, że luc mnie uprzedził/a
9 2019-01-12 13:29:19 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-12 13:31:39)
Pytanie czy to jest silny charakter czy brak kultury
Silna ekstrawertyczka. Zawsze musi być w centrum uwagi. I chociaż by nie to tak. Albo jakieś ukrywane (może nieświadomie) kompleksy, swoim zachowaniem próbuje o nich nie wiedzieć.
10 2019-01-12 13:49:18 Ostatnio edytowany przez michał_ek (2019-01-12 13:50:14)
Danie w restauracji było niesmaczne. Czy ona chce być w centrum uwagi? Całkiem możliwe. Jest dość lubianą osobą i uchodzi za przebojową. Chociaż z tego co mi opowiadała to jako dziecko była bardzo nieśmiała i to się u niej zmieniło. W szkole podobno wstydzila się powiedzieć coś publicznie. Napewno jest teraz jej łatwiej, mówi to co myśli i zazwyczaj umie wyjść z opresji. Niestety w miejscu publicznym trochę mi to przeszkadza bo w jej świetle wychodzę na ciapeusza
11 2019-01-12 13:52:21 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-12 13:53:01)
Witam, postanowiłem napisać na kobiecym forum bo chce zobaczyć co o tym myślą inni. Jestem z moja dziewczyna już spory czas. Jest wszystko w porządku ale moja dziewczyna ma dość silny charaker. W zwiakzu są kompromisy, jest dobrą partnerką dla mnie, ale nie będę ukrywał ze niektóre sytuacje nie do końca mi pasują. Chodzi mi o sytuacje w miejscach publicznych, jak gdzieś jesteśmy. Kocham ją i lubie jej bezpośredniość i poczucie humoru, ale... np byliśmy w restauracji i dostaliśmy niezbyt smaczne danie. Ona od razu zawołała kelnera i powiedziała wprost ze to danie jest niesmaczne. Raz zjechała jakiegoś faceta na ulicy bo nie chciał jej w czymś pomóc. W sklepie potrafi skomentować głośno długa kolejkę przy kasie, a ona się akurat spieszy. Czasem ludzie dziwnie się patrzą, nie żeby mi to przeszkadzało, ale chyba nie kazda kobieta w ten sposób się zachowuje. Raz otworzyła szybę w aucie i ochrzaniła jakaś kobietę która zle jechała.
Czy Wam coś takiego by przeszkadzało?
Nie widzę tutaj silnego charakteru a tendencję do awanturowania się.
Sytuacja w restauracji jeszcze by jakoś uszła, chociaż i tak niezadowolenie można było wyrazić grzeczniej to jest podczas płacenia rachunku, o ile ocena potrawy miała miejsce ze względu na odczucia kubków smakowych dziewczyny, a nie na niestaranność obsługi czy zaniedbania kucharza.
Reszta sytuacji - do odstrzału - facet na ulicy, kolejka w sklepie czy pani nieudolnie prowadząca auto. Tylko czekać kiedy dziewczyna trafi jak przysłowiowa kosa na kamień.
Danie w restauracji było niesmaczne. Czy ona chce być w centrum uwagi? Całkiem możliwe. Jest dość lubianą osobą i uchodzi za przebojową. Chociaż z tego co mi opowiadała to jako dziecko była bardzo nieśmiała i to się u niej zmieniło. W szkole podobno wstydzila się powiedzieć coś publicznie. Napewno jest teraz jej łatwiej, mówi to co myśli i zazwyczaj umie wyjść z opresji. Niestety w miejscu publicznym trochę mi to przeszkadza bo w jej świetle wychodzę na ciapeusza
Na ciapeusza to wychodzisz mając takie podejście do niej i do tematu. Przeszkadza Ci jej zachowanie, ale nie mówisz jej wprost, tylko skarżysz się na anonimowym forum i rozważasz odejście, bo czujesz się stłamszony
Podobnie jak część poprzedników dostrzegam tu rozróżnienie pomiędzy sytuacjami, gdzie reakcja mogła być słuszna, a tymi gdzie po prostu wykazała się brakiem kultury. Ty wrzucasz je do jednego wora i traktujesz jako wymierzone przeciw sobie. Jednocześnie ani słówkiem jej nie piśniesz, że coś Ci nie pasuje bądź w danej sytuacji zachowuje się jak wyrwana od pługa. Rzeczywiście ciapeusz.
Chociaż z tego co mi opowiadała to jako dziecko była bardzo nieśmiała i to się u niej zmieniło. Napewno jest teraz jej łatwiej, mówi to co myśli i zazwyczaj umie wyjść z opresji.
Jak widać z jednej skrajności przeszła w drugą.
Radzenie sobie w różnych sytuacjach (opresjach), mówienie wprost, może być także robione w sposób kulturalny.
Ja tu zauważam brak kultury. Być może ona tego nie widzi, bo wydaje jej się, że po prostu poradziła sobie z dawną nieśmiałością. W sumie faktycznie sobie poradziła, ale jej obecny sposób zachowania budzi moje wątpliwości (oględnie rzecz ujmując). Jak widać Twoje też.
Możesz z nią (spokojnie) porozmawiać? Powiedzieć, które zachowania Ci się nie podobają i dlaczego?
luc napisał/a:Pytanie czy to jest silny charakter czy brak kultury
Silna ekstrawertyczka. Zawsze musi być w centrum uwagi. I chociaż by nie to tak. Albo jakieś ukrywane (może nieświadomie) kompleksy, swoim zachowaniem próbuje o nich nie wiedzieć.
O nie, wypraszam sobie! Sama jestem mocną ekstrawertyczką i to nie jest usprawiedliwienie. Trzeba coś trudniejszego załatwić i ktoś nie czuje się na siłach? Pomogę. Pani w sklepie wyrzuciła bułkę na podłogę i wrzuciła z powrotem do reszty? Podejdę i spokojnie wytłumaczę, dlaczego nie powinna się tam znaleźć. Ktoś zachowuje się nie w porządku wobec bliskiego? Albo grzecznie porozmawiam, albo pojadę, zależy od sytuacji. Ktoś nie chce mi pomóc? Podejdę do kogoś innego. Nie czuję się źle, zaczynając rozmowę z kimś obcym na imprezie, a jeśli mam powód, to nawet na ulicy podejdę do osoby, która wybitnie mnie zaciekawi. To ekstrawertyzm.
A zachowanie Twojej dziewczyny jest spowodowane po prostu brakiem kultury. Porozmawiaj z nią o tym. Mocny charakter jest super i jeśli spróbuje się dostosować do norm społecznych, będzie ogromną pomocą w życiu, ale tak... Wstyd straszny, bo kto by się chciał wiązać z pyskatym Januszem? Może mieć problemy, więc jeśli będzie chciała rozmawiać z Tobą o swojej kulturze i poprawić się, a nie będzie potrafiła, możesz zasugerować terapię.
Janix2 napisał/a:luc napisał/a:Pytanie czy to jest silny charakter czy brak kultury
Silna ekstrawertyczka. Zawsze musi być w centrum uwagi. I chociaż by nie to tak. Albo jakieś ukrywane (może nieświadomie) kompleksy, swoim zachowaniem próbuje o nich nie wiedzieć.
O nie, wypraszam sobie! Sama jestem mocną ekstrawertyczką i to nie jest usprawiedliwienie..
Przecież nikt nikogo nie usprawiedliwia, dlatego napisałem "albo..."Kolega napisał że kiedyś była bardzo nieśmiała więc przeszła w skrajność jak ktoś stwierdził. A kolega też widzę trochę nieśmiały, może warto by tak jej delikatnie zwrócić uwagę że się z jej zachowaniem źle czuje.
Moja dziewczyna nie widzi w tym zachowaniu nic dziwnego. Rozmawiałem z nią. Ta jej przebojowość na początku bardzo mnie zaintrygowała, widać ze nie da sobie w kasze napluć. Jest po studiach, pracuje, widzę ze ma sporo znajomych bo ludziom się to podoba
Moja dziewczyna nie widzi w tym zachowaniu nic dziwnego. Rozmawiałem z nią. Ta jej przebojowość na początku bardzo mnie zaintrygowała, widać ze nie da sobie w kasze napluć. Jest po studiach, pracuje, widzę ze ma sporo znajomych bo ludziom się to podoba
Są rozmowy i są rozmowy, także wiesz Co konkretnie jej powiedziałeś i co konkretnie ona odpowiedziała.
18 2019-01-12 14:26:19 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-12 14:43:11)
widzę ze ma sporo znajomych bo ludziom się to podoba
A nie widzi czasami że niektórzy z politowaniem uśmiechają się na jej "przebojowość". Dla mnie było by to męczące być takim ciągle przebojowym.
Ta jej przebojowość
Widać mamy inne definicje przebojowości
Podpinam się pod pytanie Klio: jak z nią rozmawiałeś? Co konkretnie jej powiedziałeś?
michał_ek napisał/a:widzę ze ma sporo znajomych bo ludziom się to podoba
A nie widzi czasami że niektórzy z politowaniem uśmiechają się na jej "przebojowość". Dla mnie było bu to męczące być takim ciągle przebojowym.
Może ma sporo znajomych, bo się boją, że jak przestaną być znajomymi, to będzie po nich jechać
21 2019-01-12 14:53:35 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-12 15:51:07)
Może ma sporo znajomych, bo się boją, że jak przestaną być znajomymi, to będzie po nich jechać
Też mam podobne zdanie. w stylu" a, przyjmę jej zaproszenie na fejsie bo będzie gębę darła i się na pewno pogniewa na 2 miesiące".
Rozmawiałem z nią np po sytuacji w sklepie. Stoimy w kolejce przy kasie a ona na głos coś w stylu „oooo ludzieeee ile będziemy tutaj czekać, ja się spieszę, może ta kasjerka by się szybciej ruszyła” popatrzyłem na nią specjalnie takim zszokowanym wzrokiem. Powiedziałem ze takie komentarze może zachować dla siebie bo dziwnie i niesmacznie to wygląda. Ona nic z tego sobie nie zrobiła, jest w związku dobrą kobietą dla mnie, kocha mnie. Powiedziała ze gdyby się do mnie zwracała w ten sposób to faktycznie byłby problem ale to są dla niej obcy ludzie. Nie zauważyłem żeby ktoś się z niej smial, bardziej ludzie czuja respekt do niej, jest twarda i stanowcza. Tak jak pisałem wcześniej to jest fajne ale momentami czuje się jakbym był z facetem
Pytanie czy to jest silny charakter czy brak kultury
W samo sedno!
Restauracje rozumiem, ale jej głośne uwagi w sklepie są zwyczajnie niegrzeczne. Jak ma problem niech uprzejmie spyta o moźliwośc otwarcia kolejnej kasy. Ona troche zbyt dużo oczekuje i za wiele sobie pozwala.
Jakoś musisz złagodzić jej zachowania. Takie osoby może mają łatwiej ale nie są ani lubiane, ani szanowane.
Rozmawiałem z nią np po sytuacji w sklepie. Stoimy w kolejce przy kasie a ona na głos coś w stylu „oooo ludzieeee ile będziemy tutaj czekać, ja się spieszę, może ta kasjerka by się szybciej ruszyła” popatrzyłem na nią specjalnie takim zszokowanym wzrokiem. Powiedziałem ze takie komentarze może zachować dla siebie bo dziwnie i niesmacznie to wygląda. Ona nic z tego sobie nie zrobiła, jest w związku dobrą kobietą dla mnie, kocha mnie. Powiedziała ze gdyby się do mnie zwracała w ten sposób to faktycznie byłby problem ale to są dla niej obcy ludzie. Nie zauważyłem żeby ktoś się z niej smial, bardziej ludzie czuja respekt do niej, jest twarda i stanowcza. Tak jak pisałem wcześniej to jest fajne ale momentami czuje się jakbym był z facetem
Spojrzenia sobie daruj, bo ani telepatii nie opanowałeś, ani ona jeśli nie będzie chciała zrozumieć aluzji uda, że nie rozumie i na tym Twoje znaczące spojrzenia się skończą.
Trzeba było jej powiedzieć, że od pyskowania kolejka się nie skróci, ani też nikomu tym dnia nie poprawi, a sama wychodzi na ostatniego chama. To by dotarło do takiej osoby, a nie że coś jest "niesmaczne".
To jak się odnosi do innych pokazuje jaka jest naprawdę. Dla Ciebie na razie ma ugładzone oblicze, ale to prawdziwe, codzienne pokazuje w codziennych sytuacjach. To jak ludzie odnoszą się do obcych, zwłaszcza tych, którzy w danym społecznym kontekście są niżej, np w usługach, pokazuje jacy są. Możesz się cieszyć, że do Ciebie się tak nie odnosi, ale to tymczasowe. Przestanie się hamować wraz ze stażem związku.
Ludzie czują respekt? Nie sądzę.
Tak jak ktoś wyżej pisał, jeszcze nie trafiła na swój kamień, ale takim zachowaniem wyzwala w innych negatywne emocje i nie raz jej chamstwo wróci do niej ze zdwojoną siłą.
Jeżeli chcesz z nią rozmawiać postaraj się aby przekaz był klarowny i docierał. Obserwuj czy rzeczywiście zachodzą jakieś pozytywne zmiany. W przeciwnym razie z czasem i Ty będziesz wysłuchiwał jej bezsensownych pyskówek i będzie Cię mieszać z błotem. Poczujesz respekt?
25 2019-01-12 15:12:48 Ostatnio edytowany przez luc (2019-01-12 15:15:36)
Stoimy w kolejce przy kasie a ona na głos coś w stylu „oooo ludzieeee ile będziemy tutaj czekać, ja się spieszę, może ta kasjerka by się szybciej ruszyła”
Utwierdzam się w moim zdaniu. Taka odzywka jest nie tylko niekulturalna, ale wręcz chamska.
Powiedziała ze gdyby się do mnie zwracała w ten sposób to faktycznie byłby problem ale to są dla niej obcy ludzie.
Aha.
Czyli w stosunku do obcych można się tak zachować
Nie zauważyłem żeby ktoś się z niej smial, bardziej ludzie czuja respekt do niej, jest twarda i stanowcza. Tak jak pisałem wcześniej to jest fajne ale momentami czuje się jakbym był z facetem
Respekt? W pewnym sensie może i tak.
Ja osobiście nie wdaję się w przepychanki z takimi osobami, ale bynajmniej nie dlatego, że czuję przed nimi respekt. Wręcz przeciwnie.
To naprawdę wydaje Ci się fajne?
Nie chcę Cię urazić, ale wygląda na to, że sam czujesz się słabym mężczyzną i wydaje Ci się, że takie zachowania świadczą o sile charakteru.
I nie. Facet też nie powinien się tak zachowywać.
Powiedziałem ze takie komentarze może zachować dla siebie bo dziwnie i niesmacznie to wygląda
I to wszystko co jej powiedziałeś na temat tych wszystkich zachowań?
26 2019-01-12 15:26:05 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-01-12 15:27:49)
byliśmy w restauracji i dostaliśmy niezbyt smaczne danie
Źle zrobione(kucharsko)/niezgodne z zamówieniem czy "nie smakuje mi, bo np.: zamówiłem pieczeń a oni ją doprawiają kminem rzymskim (zgodnie z kartą/typowym przyprawianiem takiego dania), a ja go nie lubię"?
To jest kolosalna różnica.
Raz zjechała jakiegoś faceta na ulicy bo nie chciał jej w czymś pomóc.
Serio?
Ktoś ma obowiązek pomagać księżniczce, bo jak nie to cham, prostak i należy go ukrzyżować.
Czyżby wychodziły kompleksy i przerost ego?
W sklepie potrafi skomentować głośno długa kolejkę przy kasie, a ona się akurat spieszy.
Co to ma wspólnego z silnym charakterem?
To raczej całkiem normalne. Ponarzekać na kolejki
Raz otworzyła szybę w aucie i ochrzaniła jakaś kobietę która zle jechała.
Oczami wyobraźni widzę to tak:
Dziewczyna autora zatrzymuje się na środku drogi/skrzyżowania, otwiera okno, wystawa środkowy palec i krzyczy do kobiety: "Jak jeździsz g**** p*****".
Zgodziłbym się, że to może być takie "pokrywanie kompleksów". Tak w oparciu w szklaną kulę .
Jak to już wyżej zauważono: to nie chodzi o respekt, gdyż koło respektu to nawet nie leżało. Nie każdy ma ochotę użerać się z krzykaczami- po co sobie ciśnienie podniosić?
To tak jak w podstawówce: rozrabiaka, krzykacz i cham może mieć wielu znajomych i kumpli, bo kto by chciał być na jego celowniku? Do momentu, aż parę dzieciaków się nie zmówi i nie utrze mu nosa.
28 2019-01-12 15:39:46 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-12 15:43:12)
Nie Klio- ludzie pokazują jacy są w 4 kątach właśnie. Wielu super uprzejmych na zewnątrz dla obcych właśnie- w domu jest inaczej.
jak dziewczyna tak nadreagowuje- ma do przepracowania. Ale prawdziwy problem to masz wtedy, gdy ją nerwy ponoszą w domu..
29 2019-01-12 15:40:23 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-12 15:48:45)
bardziej ludzie czuja respekt do niej, jest twarda i stanowcza.
To nie jest żaden respekt, po prostu widzą że jej słoma z butów wystaje. Jak ludzie widzą taką osobę wychodzą z założenia " nie tykaj g.wna bo będzie..." Mówisz że się nie śmieją, mylisz się, w duchu śmieją się z Ciebie kogo Ty oprowadzasz i pewnie myślą jak on z nią wytrzymuje. Ale nie bój nic, jak trafi na inną "przebojową" to na sytuację w sklepie ta druga odpowie jej" jak Ci się spieszy głupia pindo to siadaj na drugą kasę i będzie szybciej".
Rozmawiałem z nią np po sytuacji w sklepie. Stoimy w kolejce przy kasie a ona na głos coś w stylu „oooo ludzieeee ile będziemy tutaj czekać, ja się spieszę, może ta kasjerka by się szybciej ruszyła” popatrzyłem na nią specjalnie takim zszokowanym wzrokiem. Powiedziałem ze takie komentarze może zachować dla siebie bo dziwnie i niesmacznie to wygląda. Ona nic z tego sobie nie zrobiła, jest w związku dobrą kobietą dla mnie, kocha mnie. Powiedziała ze gdyby się do mnie zwracała w ten sposób to faktycznie byłby problem ale to są dla niej obcy ludzie. Nie zauważyłem żeby ktoś się z niej smial, bardziej ludzie czuja respekt do niej, jest twarda i stanowcza. Tak jak pisałem wcześniej to jest fajne ale momentami czuje się jakbym był z facetem
Hm, doczytałam, ona wydaje się jednocześnie bardzo zakompleksiona (co próbuje pokryć tupetem)i jest najzwyczajniej w świecie niegrzeczna dla ludzi. To się skończy tym, że trafi na "silniejszego", a znajomi się pomału wykruszą.
Jako partnerka musi być szalenie męcząca.
31 2019-01-12 15:53:18 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-12 16:00:40)
[...] Nie zauważyłem żeby ktoś się z niej smial, bardziej ludzie czuja respekt do niej, jest twarda i stanowcza. Tak jak pisałem wcześniej to jest fajne ale momentami czuje się jakbym był z facetem
Respekt? A może po prostu nie wdają się w dyskusję z awanturnicą.
32 2019-01-12 15:55:40 Ostatnio edytowany przez emilia.ja (2019-01-12 16:04:31)
Napewno jest teraz jej łatwiej, mówi to co myśli i zazwyczaj umie wyjść z opresji. Niestety w miejscu publicznym trochę mi to przeszkadza bo w jej świetle wychodzę na ciapeusza
Musisz więc pierwszy sam zaczynać komentarz, krzyczeć na skrzyżowaniu i opieprzyć kelnera, wkońcu para musi do siebie pasować...
A jak wiemy zwykle to niższy poziom ciągnie innych w dół, miłego lotu z ukochaną...
Nikt Cie wtedy nie nazwie w myślach "ciapeuszem", co to to nie...
33 2019-01-12 16:03:19 Ostatnio edytowany przez michał_ek (2019-01-12 16:07:03)
michał_ek napisał/a:Napewno jest teraz jej łatwiej, mówi to co myśli i zazwyczaj umie wyjść z opresji. Niestety w miejscu publicznym trochę mi to przeszkadza bo w jej świetle wychodzę na ciapeusza
Musisz więc pierwszy sam zaczynać komentarz, krzyczeć na skrzyżowaniu i opieprzyć kelnera, wkońcu para musi do siebie pasować...
A jak wiemy zwykle to niższy poziom ciągnie innych w dół, miłego lotu z ukochaną...
Trochę zle mnie rozumiesz, jeżeli jedziemy razem w aucie, ona prowadzi i w tym momencie zjechała kogoś w innym aucie to ja automatycznie siedząc obok zle się z tym czuje, bo nie znam innej kobiety która tak by się zachowywała. Takie akcje zazwyczaj robią faceci
Jeżeli chodzi o relacje prywatne ona jest świetna dziewczyna i nie sądze aby celowo panowała nad tym jak się zachowywac. U nas bardzo rzadko występują konflikty w związku, a nawet jeśli to ona dąży do jego załagodzenia, trochę porozmawiamy na poważnie, trochę z żartem i nigdy się nie zdarzyło żebyśmy się awanturowali na siebie. Kiedyś rozmawialiśmy o tym to powiedziała ze nie można dać sobie wejść na głowę ludziom.
Kiedyś rozmawialiśmy o tym to powiedziała ze nie można dać sobie wejść na głowę ludziom.
Ty też tak oceniasz opisane sytuacje?
Co do tego, że "prywatnie jest świetną dziewczyną".
Mnie by "prywatnie" też przeszkadzało gdyby mój mąż "publicznie" się tak zachowywał.
Niestety w miejscu publicznym trochę mi to przeszkadza bo w jej świetle wychodzę na ciapeusza.
(...)
Trochę zle mnie rozumiesz, jeżeli jedziemy razem w aucie, ona prowadzi i w tym momencie zjechała kogoś w innym aucie to ja automatycznie siedząc obok zle się z tym czuje, bo nie znam innej kobiety która tak by się zachowywała. Takie akcje zazwyczaj robią faceci
Zrozumiałam że Tobie przeszkadza że przy niej jesteś odbierany jako ciapa. A nie to że jej zachowania bywają chamskie.
Znam ludzi budzących respekt i oni nie brzęczą jak pierwsza skarbonka z 2zlotymi w środku. Oni mówią z szacunkiem, konretnie i sensownie.
Wrzaski na ulicy, komentarze w sklepie...nie to nie jest przebojowość, to brak kultury.
Jak Tobie sie podoba jej zachowanie to nie ma problemu.
Ja nie twierdze że to "zła kobieta", że jest zołzą po całości, po prostu bywa chamska.
Ona nic z tego sobie nie zrobiła, jest w związku dobrą kobietą dla mnie, kocha mnie. Powiedziała ze gdyby się do mnie zwracała w ten sposób to faktycznie byłby problem ale to są dla niej obcy ludzie. Nie zauważyłem żeby ktoś się z niej smial, bardziej ludzie czuja respekt do niej, jest twarda i stanowcza. Tak jak pisałem wcześniej to jest fajne ale momentami czuje się jakbym był z facetem
Czyli ona ma świadomość że coś z jej zachowaniem było nie halo skoro uważa że w związku tak nie wypada się do siebie zwracać. Czyli mówiąc inaczej dzieli ludzi na tych co są z nią w związku i na obcych. Ja bym się obawiał o to co się stanie gdy pomyśli że jednak jesteś tym obcym. Gdy nastąpi między wami jakiś duży konflikt i będzie nie po jej myśli. Albo gdy byście mieli się z jakiegoś powodu rozstać np rozwieść (po ślubie) myślisz że dalej by się przy Tobie hamowała? Czy całą tą swoją przebojowość (czy tam chamstwo) by przypadkiem nie obróciła przeciwko Tobie?
Jak chcesz z nią być to wiedz że raczej jej nie zmienisz. Możesz co najwyżej powiedzieć że się źle czułeś w takiej sytuacji gdy ona kogoś zrugała. Ale ona taka jest ma z tego korzyści więc nie licz że się zmieni.
A z jakiej rodziny dziewczyna pochodzi?
Ja raczej nie widzę niczego zdrożnego w tym, że ktoś potrafi zawalczyć o swoje i np. oddać w restauracji danie, które jest niestrawne. Ja sama wiele razy ustępowałam i w sumie potem traciłam. Ma dziewczyna charakter i wcale nie musi to oznaczac braku kultury. Czy człowiek kulturalny to taki, który zniesie wiele i pozwoli sobie narobić w kapelusz?
Moim zdaniem nie. Właśnie ktoś, kto wie czego i za co może się spodziewać , oraz gdzie może wyrazić swoje zdanie to człowiek na pewnym poziomie. Dopóki twoja dziewczyna nie robi awantur staruszce w tramwaju, żeby ustąpiła jej miejsca, można przyjąć że ma rację
W sumie uważam, że masz szczęcie Z taką kobietą można każdą przeszkodę w życiu pokonać.
Pozdrawiam.
A z jakiej rodziny dziewczyna pochodzi?
Ja raczej nie widzę niczego zdrożnego w tym, że ktoś potrafi zawalczyć o swoje i np. oddać w restauracji danie, które jest niestrawne. Ja sama wiele razy ustępowałam i w sumie potem traciłam. Ma dziewczyna charakter i wcale nie musi to oznaczac braku kultury. Czy człowiek kulturalny to taki, który zniesie wiele i pozwoli sobie narobić w kapelusz?
Moim zdaniem nie. Właśnie ktoś, kto wie czego i za co może się spodziewać , oraz gdzie może wyrazić swoje zdanie to człowiek na pewnym poziomie. Dopóki twoja dziewczyna nie robi awantur staruszce w tramwaju, żeby ustąpiła jej miejsca, można przyjąć że ma rację![]()
Dziewczyna pochodzi z normalnej, pełnej rodziny, nigdy nie zauważyłem jakiś negatywnych sygnałówW sumie uważam, że masz szczęcie
Z taką kobietą można każdą przeszkodę w życiu pokonać.
Pozdrawiam.
Ja raczej nie widzę niczego zdrożnego w tym, że ktoś potrafi zawalczyć o swoje i np. oddać w restauracji danie, które jest niestrawne.
Tu nie chodzi o restaurację, bo nikt o to pretensji nie ma. Chodzi o zachowanie w sklepie i np. w restauracji.
zjechała jakiegoś faceta na ulicy bo nie chciał jej w czymś pomóc. W sklepie potrafi skomentować głośno długa kolejkę przy kasie, a ona się akurat spieszy.?
Dopóki twoja dziewczyna nie robi awantur staruszce w tramwaju, żeby ustąpiła jej miejsca, można przyjąć że ma rację
A czym się różni staruszka w tramwaju od randomowego gościa na ulicy albo kasjerki w sklepie? Dlaczego tylko awanturowanie się ze staruszką jest złe?
42 2019-01-12 18:18:29 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-01-12 18:19:20)
Salomonka napisał/a:Dopóki twoja dziewczyna nie robi awantur staruszce w tramwaju, żeby ustąpiła jej miejsca, można przyjąć że ma rację
A czym się różni staruszka w tramwaju od randomowego gościa na ulicy albo kasjerki w sklepie? Dlaczego tylko awanturowanie się ze staruszką jest złe?
Staruszka w tramwaju to był tylko przykład:) Gość nie chciał jej pomóc, ale chyba nie wiadomo i w czym? Gdybym była obładowana tobolami np. i poprosiła kogoś, by mi nacisął domofon a on by przeskoczył moje klamoty i poszedł dalej jakby nigdy nic, to mogłabym się wkurzyć, czy nie?
Dlatego zapytałam z jakiego domu pochodzi dziewczyna, jak się wywiązuje wobec innych np. wobec swoje babci czy starszej cioci z powinności. Czy jest ustępliwa i spolegliwa, czy uważa że sprawa jej nie dotyczy. Dopiero gdy takie wiadomości będziemy mieli, możemy ją ocenić całkowicie. Narazie czekam...
43 2019-01-12 18:22:27 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-12 18:22:55)
Staruszka w tramwaju to był tylko przykład:) Gość nie chciał jej pomóc, ale chyba nie wiadomo i w czym? Gdybym była obładowana tobolami np. i poprosiła kogoś, by mi nacisął domofon a on by przeskoczył moje klamoty i poszedł dalej jakby nigdy nic, to mogłabym się wkurzyć, czy nie?
Owszem, mogłabym się wkurzyć, ale nie darłabym ryja na gościa... i tak samo na kasjerkę za to, że jest kolejka, i tak samo na kelnera, że mi żarcie nie smakuje - bo niestety wychodzi na to, że z jedzeniem nic nie było nie tak, tylko zamówili sobie coś, co wydawało się im, że będzie smakować inaczej (Autor nie potrafi napisać nic innego oprócz tego, że niesmaczne - czyli nie było spleśniałe, niedogotowane, niedosmażone itp., ot, po prostu nie smakowało...), i dodam, że owszem, sama nieraz się wkurzam na innych kierowców, jak jadą jak te ostatnie barany, ale do głowy by mi nie przyszło otwierać szybę i mordę na nich wydzierać...
Salomonka napisał/a:Staruszka w tramwaju to był tylko przykład:) Gość nie chciał jej pomóc, ale chyba nie wiadomo i w czym? Gdybym była obładowana tobolami np. i poprosiła kogoś, by mi nacisął domofon a on by przeskoczył moje klamoty i poszedł dalej jakby nigdy nic, to mogłabym się wkurzyć, czy nie?
Owszem, mogłabym się wkurzyć, ale nie darłabym ryja na gościa... i tak samo na kasjerkę za to, że jest kolejka, i tak samo na kelnera, że mi żarcie nie smakuje - bo niestety wychodzi na to, że z jedzeniem nic nie było nie tak, tylko zamówili sobie coś, co wydawało się im, że będzie smakować inaczej (Autor nie potrafi napisać nic innego oprócz tego, że niesmaczne - czyli nie było spleśniałe, niedogotowane, niedosmażone itp., ot, po prostu nie smakowało...), i dodam, że owszem, sama nieraz się wkurzam na innych kierowców, jak jadą jak te ostatnie barany, ale do głowy by mi nie przyszło otwierać szybę i mordę na nich wydzierać...
Pietruszka.. Tobie nie przyszło a innym tak. Nigdy nie zdarzylo ci się, że przemilczałaś jakąs sytuację, bo "nie wypada drzeć ryja?" A potem zrobilaś bilans i wyszlo, żeś totalna idiotka i w sumie gdy miałaś rację, ustąpiłaś głąbowi, boś kulturalna i nie wypada? Toś szczęściara:) Bo mnie się to zdarzyło wiele razy, a potem niepotrzebnie leczyłam "kaca moralnego". A trzeba było nie ustapić!!:) Nie twierdzę, że trzeba roz....ierdzielać się łokciami, ale właśnie wiedzieć, że ma się rację i nie ustapić.
45 2019-01-12 18:38:38 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-12 18:42:55)
Pietruszka.. Tobie nie przyszło a innym tak. Nigdy nie zdarzylo ci się, że przemilczałaś jakąs sytuację, bo "nie wypada drzeć ryja?" A potem zrobilaś bilans i wyszlo, żeś totalna idiotka i w sumie gdy miałaś rację, ustąpiłaś głąbowi, boś kulturalna i nie wypada? Toś szczęściara:) Bo mnie się to zdarzyło wiele razy, a potem niepotrzebnie leczyłam "kaca moralnego". A trzeba było nie ustapić!!:) Nie twierdzę, że trzeba roz....ierdzielać się łokciami, ale właśnie wiedzieć, że ma się rację i nie ustapić.
Pytanie właśnie, czy ta racja jest aż tak bardzo ważna, jak inny kierowca jedzie jak debil i koniecznie muszę mu to wykrzyczeć? I czy muszę się wydrzeć na kasjerkę, jak jest kolejka do kasy, czy to kasjerki wina, że mi się akurat spieszy, a do sklepu przyszli ludzie? Czy to aby na pewno jest racja, kiedy zamówię sobie gulasz w knajpie i okaże się, że nie lubię aż takiego pikantnego, więc nie ustąpię i nawrzeszczę na kelnera, że kucharz ma inaczej przyprawiać? Co mi to ma dać oprócz tego, że inni ludzie uznają mnie za kretyna?
Tak, dużo razy mi się zdarzyło, że ktoś mnie wkurzył w sklepie, w urzędzie, w autobusie - ale panuję nad emocjami i nie drę się na obcych ludzi, zwłaszcza o to, czemu nie są winni. Po jaką choinkę miałabym się drzeć na obcego gościa, że mi nie pomógł? A niby miał taki obowiązek? Owszem, nie byłoby to miłe, ale nadal nie uważam, że jest to powód, że mam się o to awanturować.
A co do staruszek w autobusie - to raczej dziewczyna Autora ma zadatki na taką osobę, która się będzie awanturować o miejsce, nawet jeśli ktoś inny będzie go bardziej potrzebował. Bo jest taka "przebojowa" i "jej się należy", a "nie wolno dać ludziom wejść sobie na głowę".
Salomonka napisał/a:Pietruszka.. Tobie nie przyszło a innym tak. Nigdy nie zdarzylo ci się, że przemilczałaś jakąs sytuację, bo "nie wypada drzeć ryja?" A potem zrobilaś bilans i wyszlo, żeś totalna idiotka i w sumie gdy miałaś rację, ustąpiłaś głąbowi, boś kulturalna i nie wypada? Toś szczęściara:) Bo mnie się to zdarzyło wiele razy, a potem niepotrzebnie leczyłam "kaca moralnego". A trzeba było nie ustapić!!:) Nie twierdzę, że trzeba roz....ierdzielać się łokciami, ale właśnie wiedzieć, że ma się rację i nie ustapić.
Pytanie właśnie, czy ta racja jest aż tak bardzo ważna, jak inny kierowca jedzie jak debil i koniecznie muszę mu to wykrzyczeć? I czy muszę się wydrzeć na kasjerkę, jak jest kolejka do kasy, czy to kasjerki wina, że mi się akurat spieszy, a do sklepu przyszli ludzie? Czy to aby na pewno jest racja, kiedy zamówię sobie gulasz w knajpie i okaże się, że nie lubię aż takiego pikantnego, więc nie ustąpię i nawrzeszczę na kelnera, że kucharz ma inaczej przyprawiać?
Tak, dużo razy mi się zdarzyło, że ktoś mnie wkurzył w sklepie, w urzędzie, w autobusie - ale panuję nad emocjami i nie drę się na obcych ludzi, zwłaszcza o to, czemu nie są winni. Po jaką choinkę miałabym się drzeć na obcego gościa, że mi nie pomógł? A musiał?
Pietruszka..Czyli według ciebie to problem z panowaniem nad emocjami? A ja uważam wprost przeciwnie. Trzeba być naprawdę świadomym swoich racji, żeby je tak na zawołanie "wykrzyczeć". Jakoś nie znalazłam w tekscie autora ani słowa o tym, że owa dziewczyna urządzała sceny niesłusznei. Wprost przeciwnie:) On uważa że jej "awantury" są uzasadnione, tylko on się z tym niedobrze czuje, bo jest inny niż ona i wiele razy by ustąpił.
Naprawdę uważasz, że ktoś kto głośno mówi o tym, że jest z czyjegoś zachowania niezadowolony, robi źle?
47 2019-01-12 18:53:37 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-12 18:57:03)
Naprawdę uważasz, że ktoś kto głośno mówi o tym, że jest z czyjegoś zachowania niezadowolony, robi źle?
Naprawdę uważasz, że robienie głośnych uwag, że kasjerka za wolno się rusza zamiast grzecznego pytania "czy mogłaby Pani poprosić kogoś na drugą kasę?" jest w porządku i świadczy o "przebojowości"?
Salomonka napisał/a:Naprawdę uważasz, że ktoś kto głośno mówi o tym, że jest z czyjegoś zachowania niezadowolony, robi źle?
Naprawdę uważasz, że robienie głośnych uwag, że kasjerka za wolno się rusza zamiast grzecznego pytania "czy mogłaby Pani poprosić kogoś na drugą kasę?" jest w porządku?
Boże uchowaj! Wcale tak nie myślę. Jednak nie wiemy ani ty ani ja, jak ta sytuacja wyglądała. Podam ci przykład: Nie dalej niż kilka dni temu robiłam zakupy w spermarkacie i pani kasjerka w chwili gdy kolejka pęczniała, odebrała telefon i chwile potem wyszla ze stanowiska i poszla sobie jak nigdy nic do automatu w holu sklepu i dzwoniła gdzieś tam... A myśmy czekali. Rozumiem.. Może miała ważne sprawy rodzinne, albo coś.. Ale co jesli ja też takie miałam? Jeśli śpieszylam sie do domu na "zabój"? Oczywiście wszyscy grzecznie odczekaliśmy, po czym pani kasjerka be zjednego słowa "przepraszam" przystapiła do kasowania towaru. Nikt słowa nie powiedział, ale gdyby jednak powiedział, to kto byłby winny; kasjerka czy klienci?
Jednak nie wiemy ani ty ani ja, jak ta sytuacja wyglądała.
Ależ wiemy:
Stoimy w kolejce przy kasie a ona na głos coś w stylu „oooo ludzieeee ile będziemy tutaj czekać, ja się spieszę, może ta kasjerka by się szybciej ruszyła”
Podam ci przykład: Nie dalej niż kilka dni temu robiłam zakupy w spermarkacie i pani kasjerka w chwili gdy kolejka pęczniała, odebrała telefon i chwile potem wyszla ze stanowiska i poszla sobie jak nigdy nic do automatu w holu sklepu i dzwoniła gdzieś tam... A myśmy czekali. Rozumiem.. Może miała ważne sprawy rodzinne, albo coś.. Ale co jesli ja też takie miałam? Jeśli śpieszylam sie do domu na "zabój"? Oczywiście wszyscy grzecznie odczekaliśmy, po czym pani kasjerka be zjednego słowa "przepraszam" przystapiła do kasowania towaru. Nikt słowa nie powiedział, ale gdyby jednak powiedział, to kto byłby winny; kasjerka czy klienci?
Ale zależy czego winny i w jaki sposób zostałaby zwrócona uwaga, naprawdę nie widzisz tej różnicy? W opisanej sytuacji akurat kasjerka niezbyt ładnie się zachowała, ale i tak nie zmienia to faktu, że uwaga może być zwrócona normalnie, po ludzku, nie musi to od razu być z awanturą czy nawet z przekąsem...
A ja Ci opowiem inna niedawną sytuację - stałam w kolejce, otwarto drugą kasę, i jedna "zmęczona" babcia siup przez barierki - bo "ona była pierwsza!". Rozłożyła się do tej kasy z zakupami i - pech chciał, że w kasie się coś zacięło, a to była świeżo przyjęta do pracy kasjerka, z plakietką "uczę się" i po prostu nie umiała sobie z tym poradzić, wezwała więc pomoc i czeka. A babcia nadaje, coraz głośniej... że jak to, że dlaczego, że jak nie wie, to niech nie naciska, że jak nie umie, to nie powinna iść na kasę, że jej się spieszy, że to, że tamto, że sramto... Dziewczynie się ręce trzęsły już, było widać... zanim do kasy dotarła kierowniczka, skończyła się kolejka do tej pierwszej, a babcię słychać już było w całym sklepie... i co? No i pech dalej chciał, że kasa okazała się być całkiem zacięta, trzeba było wzywać serwis, a babcia została grzecznie przeproszona i poproszona o przejście z powrotem do kasy poprzedniej - do której w międzyczasie ustawiła się nowa kolejka I jak myślisz, komu kibicowali ludzie w sklepie i czy ktoś przepuścił babcię do przodu, mimo że była taka przebojowa i przecież pierwsza?
Salomonka napisał/a:Jednak nie wiemy ani ty ani ja, jak ta sytuacja wyglądała.
Ależ wiemy:
michał_ek napisał/a:Stoimy w kolejce przy kasie a ona na głos coś w stylu „oooo ludzieeee ile będziemy tutaj czekać, ja się spieszę, może ta kasjerka by się szybciej ruszyła”
Podam ci przykład: Nie dalej niż kilka dni temu robiłam zakupy w spermarkacie i pani kasjerka w chwili gdy kolejka pęczniała, odebrała telefon i chwile potem wyszla ze stanowiska i poszla sobie jak nigdy nic do automatu w holu sklepu i dzwoniła gdzieś tam... A myśmy czekali. Rozumiem.. Może miała ważne sprawy rodzinne, albo coś.. Ale co jesli ja też takie miałam? Jeśli śpieszylam sie do domu na "zabój"? Oczywiście wszyscy grzecznie odczekaliśmy, po czym pani kasjerka be zjednego słowa "przepraszam" przystapiła do kasowania towaru. Nikt słowa nie powiedział, ale gdyby jednak powiedział, to kto byłby winny; kasjerka czy klienci?
Ale zależy czego winny i w jaki sposób zostałaby zwrócona uwaga, naprawdę nie widzisz tej różnicy? W opisanej sytuacji akurat kasjerka niezbyt ładnie się zachowała, ale i tak nie zmienia to faktu, że uwaga może być zwrócona normalnie, po ludzku, nie musi to od razu być z awanturą czy nawet z przekąsem...
A ja Ci opowiem inna niedawną sytuację - stałam w kolejce, otwarto drugą kasę, i jedna "zmęczona" babcia siup przez barierki - bo "ona była pierwsza!". Rozłożyła się do tej kasy z zakupami i - pech chciał, że w kasie się coś zacięło, a to była świeżo przyjęta do pracy kasjerka, z plakietką "uczę się" i po prostu nie umiała sobie z tym poradzić, wezwała więc pomoc i czeka. A babcia nadaje, coraz głośniej... że jak to, że dlaczego, że jak nie wie, to niech nie naciska, że jak nie umie, to nie powinna iść na kasę, że jej się spieszy, że to, że tamto, że sramto... Dziewczynie się ręce trzęsły już, było widać... zanim do kasy dotarła kierowniczka, skończyła się kolejka do tej pierwszej, a babcię słychać już było w całym sklepie... i co? No i pech dalej chciał, że kasa okazała się być całkiem zacięta, trzeba było wzywać serwis, a babcia została grzecznie przeproszona i poproszona o przejście z powrotem do kasy poprzedniej - do której w międzyczasie ustawiła się nowa kolejkaI jak myślisz, komu kibicowali ludzie w sklepie i czy ktoś przepuścił babcię do przodu, mimo że była taka przebojowa i przecież pierwsza?
To właśnie o tym pisałam, gdy pytalam o rodzinę dziewczyny:) Trzeba rozróznić przebojowość od chamstwa. Jeśli taki "przebojowy" człowiek potrafi się pochylić nad kimś słabszym od siebie i go wesprzeć, nawet tą swoją przebojowością, podać mu dłoń i go "pociągnąć" to jest super. Natomiast jesli nigdy nie widzi niczego oprócz swojego czubka nosa i tylko o niego dba, to jest cham.
Ale tego nie dowiedzielismy się jeszcze dotąd?
51 2019-01-12 19:43:17 Ostatnio edytowany przez assassin (2019-01-12 19:46:57)
byliśmy w restauracji i dostaliśmy niezbyt smaczne danie. Ona od razu zawołała kelnera i powiedziała wprost ze to danie jest niesmaczne.
Słusznie zrobiła.
Raz zjechała jakiegoś faceta na ulicy bo nie chciał jej w czymś pomóc.
Buractwo.
W sklepie potrafi skomentować głośno długa kolejkę przy kasie, a ona się akurat spieszy.
Zależy w jaki sposób ten komentarz popłynął...
Edit. Doczytałem, j.w. buractwo.
Czy Wam coś takiego by przeszkadzało?
A i owszem.
Brak kultury. Ostatnio znajoma mnie zaprosiła na kawę z jej przyjaciółkami. Jedna z nich się tak samo zachowywała, nigdy więcej z nimi nie wyjdę. Brak klasy po prostu.
53 2019-01-12 20:40:20 Ostatnio edytowany przez ulle (2019-01-12 20:40:44)
To typowa buraczana, a nie kobieta z mocnym charakterem.
54 2019-01-12 20:48:38 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-01-12 20:52:34)
To typowa buraczana, a nie kobieta z mocnym charakterem.
A może zwyczajnie nie nadajecie się do siebie i tyle. Buraczana? A ty kim jesteś, gdy znosisz wszelkie niewygody i trzymasz usteczka w dziubek? Nie jesteś zwyczajnie panienka z zapyziałej wsi, ktora boi się odezwać o swoje, bo ją skrytykują? Pytam, bo wydaje mi się że ciekawy temat sie rozwinął.
55 2019-01-12 21:07:40 Ostatnio edytowany przez ulle (2019-01-12 21:11:04)
Salomonko, to o tej z zapyziałej wsi, co to trzyma buzię w dzióbek to o mnie?
I dziubek czy dzióbek? To dopiero byłaby ciekawa/interesujaca dyskusja.
I czy ciekawa, czy interesujaca?
Buraczana? A ty kim jesteś, gdy znosisz wszelkie niewygody i trzymasz usteczka w dziubek? Nie jesteś zwyczajnie panienka z zapyziałej wsi, ktora boi się odezwać o swoje, bo ją skrytykują? Pytam, bo wydaje mi się że ciekawy temat sie rozwinął.
No, ciekawy. Odezwanie się o swoje to koniecznie oznacza chamskie uwagi i awantury? To nie wiem, kto tu jest z zapyziałej wsi, bo w cywilizowanym świecie naprawdę takie sprawy da się załatwić kulturalnie...
ulle napisał/a:To typowa buraczana, a nie kobieta z mocnym charakterem.
A może zwyczajnie nie nadajecie się do siebie i tyle. Buraczana? A ty kim jesteś, gdy znosisz wszelkie niewygody i trzymasz usteczka w dziubek? Nie jesteś zwyczajnie panienka z zapyziałej wsi, ktora boi się odezwać o swoje, bo ją skrytykują? Pytam, bo wydaje mi się że ciekawy temat sie rozwinął.
Grabisz sobie...
Salomonka napisał/a:ulle napisał/a:To typowa buraczana, a nie kobieta z mocnym charakterem.
A może zwyczajnie nie nadajecie się do siebie i tyle. Buraczana? A ty kim jesteś, gdy znosisz wszelkie niewygody i trzymasz usteczka w dziubek? Nie jesteś zwyczajnie panienka z zapyziałej wsi, ktora boi się odezwać o swoje, bo ją skrytykują? Pytam, bo wydaje mi się że ciekawy temat sie rozwinął.
Grabisz sobie...
To groźba?
A co mi zrobisz?
59 2019-01-12 21:23:26 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-01-12 21:24:06)
Salomonka napisał/a:Buraczana? A ty kim jesteś, gdy znosisz wszelkie niewygody i trzymasz usteczka w dziubek? Nie jesteś zwyczajnie panienka z zapyziałej wsi, ktora boi się odezwać o swoje, bo ją skrytykują? Pytam, bo wydaje mi się że ciekawy temat sie rozwinął.
No, ciekawy. Odezwanie się o swoje to koniecznie oznacza chamskie uwagi i awantury? To nie wiem, kto tu jest z zapyziałej wsi, bo w cywilizowanym świecie naprawdę takie sprawy da się załatwić kulturalnie...
Kulturalnie czyli jak? Schodząc z drogi?
Ehh... Czy te uwagi były chamskie?
Autor niczego takiego nie napisał.
Ludzie ogarnijcie się Panujecie nad emocjami?
santapietruszka napisał/a:Salomonka napisał/a:Buraczana? A ty kim jesteś, gdy znosisz wszelkie niewygody i trzymasz usteczka w dziubek? Nie jesteś zwyczajnie panienka z zapyziałej wsi, ktora boi się odezwać o swoje, bo ją skrytykują? Pytam, bo wydaje mi się że ciekawy temat sie rozwinął.
No, ciekawy. Odezwanie się o swoje to koniecznie oznacza chamskie uwagi i awantury? To nie wiem, kto tu jest z zapyziałej wsi, bo w cywilizowanym świecie naprawdę takie sprawy da się załatwić kulturalnie...
Kulturalnie czyli jak? Schodząc z drogi?
Ehh... Czy te uwagi były chamskie?
Autor niczego takiego nie napisał.
Ludzie ogarnijcie sięPanujecie nad emocjami?
Tak, Salomonko, choćby uwaga rzucana głośno w przestrzeń, że kasjerka za wolno się rusza, była zdecydowanie chamska. I chyba wyjaśniłam już wyżej, że niekoniecznie trzeba "schodzić z drogi" (zwłaszcza komuś, kto nic ci nie zrobił, a tylko ma pecha pracować na kasie w sklepie, w którym akurat robisz zakupy), a można załatwić sprawę zdecydowanie inaczej.
Ale że widzę, że do Ciebie nie dotrze, to zaprzestaję tej dyskusji, zanim zaczniesz mnie prać sztachetkami Bo nieszczególnie mi zależy na tym, żeby Cię przekonywać, na szczęście mieszkasz daleko
61 2019-01-12 21:40:00 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-01-12 21:40:56)
Salomonka napisał/a:santapietruszka napisał/a:No, ciekawy. Odezwanie się o swoje to koniecznie oznacza chamskie uwagi i awantury? To nie wiem, kto tu jest z zapyziałej wsi, bo w cywilizowanym świecie naprawdę takie sprawy da się załatwić kulturalnie...
Kulturalnie czyli jak? Schodząc z drogi?
Ehh... Czy te uwagi były chamskie?
Autor niczego takiego nie napisał.
Ludzie ogarnijcie sięPanujecie nad emocjami?
Tak, Salomonko, choćby uwaga rzucana głośno w przestrzeń, że kasjerka za wolno się rusza, była zdecydowanie chamska. I chyba wyjaśniłam już wyżej, że niekoniecznie trzeba "schodzić z drogi" (zwłaszcza komuś, kto nic ci nie zrobił, a tylko ma pecha pracować na kasie w sklepie, w którym akurat robisz zakupy), a można załatwić sprawę zdecydowanie inaczej.
Ale że widzę, że do Ciebie nie dotrze, to zaprzestaję tej dyskusji, zanim zaczniesz mnie prać sztachetkami
Bo nieszczególnie mi zależy na tym, żeby Cię przekonywać, na szczęście mieszkasz daleko
Pietruszko... Nikogo nie mam w zwyczaju prać sztachetkami, to po pierwsze. Po drugie; dociera do mnie to, o czym piszesz, a przekonywanie mnie do czyichś racji przyjmuję z pokorą, jeśli są uzasadnione i poparte argumentami (te racje)
Nie bronię "gwiazdy" i nie uważam że wszystko robi dobrze (ale kto robi?) Jednak potępianie w czambuł kogoś tylko dlatego, że jest silniejszy, bardziej operatywny i lepiej sobie radzi w sytuacjach kryzysowych też chyba nie zasługe na medal?
Nie bardzo rozumiem, dlaczego tak na mnie napadasz, ale człowiek nie musi wszystkiego rozumieć.
Dobranoc Pietruszko.
A ja uważam wprost przeciwnie. Trzeba być naprawdę świadomym swoich racji, żeby je tak na zawołanie "wykrzyczeć".
Cóż...
Swoje racje można wyłożyć, można też je wykrzyczeć.
Zdecydowanie nie jestem zwolenniczką drugiego rozwiązania.
Jak widać autorowi też niezbyt się to podoba.
Można też komuś wybić zęby bo się rusza jak mucha w smole, czy to w robocie przy kasie czy na drodze we własnym aucie.
64 2019-01-12 21:44:36 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-12 21:45:57)
Można też komuś wybić zęby bo się rusza jak mucha w smole, czy to w robocie przy kasie czy na drodze we własnym aucie.
Wtedy jest się jeszcze bardziej przebojowym i już cały świat stoi przed takim kimś otworem...
Nie, Salomonko, nie napadłam na Ciebie. Nie jestem dziewczyną Autora, żeby napadać
Można też komuś wybić zęby bo się rusza jak mucha w smole, czy to w robocie przy kasie czy na drodze we własnym aucie.
... kelnerowi można jedzenie na głowę wywalić