Ujmę to inaczej, jak się ma temat kasy do tego wątku, bo dalej nie rozumiem?
A na co odpowiedziała taftowa i do czego ja się podłączyłam?
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Moja spowiedź
Strony Poprzednia 1 2 3 4
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ujmę to inaczej, jak się ma temat kasy do tego wątku, bo dalej nie rozumiem?
A na co odpowiedziała taftowa i do czego ja się podłączyłam?
No o co jej chodziło też nie do końca pojąłem .
No o co jej chodziło też nie do końca pojąłem
.
Pewnie jej chodziło o wcześniejsze twoje wypowiedzi w wątku Ale pewnie nie mam racji, tak se z kapelusza wytrzasnęła.
Ano ja dalej podtrzymuję, że właśnie wytrzasnęła to z kapelusza.
Miałem odpowiedzieć tu na stary post Maraty.
Twoje odzywki do dobrejkobiety były prostackie, zamieniłam w Twoich zdaniach tylko kilka słów.
Taka rozmowa to zadawanie malutkich zjadliwych ranek. A kobiety, ze swoją świetną pamięcią, kolekcjonują takie maleństwa. Gdy zbierze się ich za dużo - szukają kogoś, kto nie będzie ich ranił.
Rozmawiasz na luźny temat, ale radośnie szpileczkę sobie wbijesz w kogoś. Dla zabawy.
Ale co było prostackie? Jak wyjdziesz na ulicę to widzisz samych grubasów? Jeżeli dobrakobieta stwierdza, że do niej same grubasy zagadywały, to chyba jest to dość wymowne. Gdyby w społeczeństwie 90% osób to był grubasy to ok, ale ewidentnie i niezaprzeczalnie widzimy, że jest to póki co zdecydowana mniejszość. Prostackie to jest jej zachowanie w niektórych tematach i to co zrobiła swojemu facetowi. (ciężko w jakimkolwiek środowisku, czy nawet tu na forum znaleźć jakąś, która żadnego nie skrzywdziła, nieprawdaż?)
Jesteś, jak żądląca osa. A potem zastanawiasz się, dla czego nikt nie chce Cię przytulić. Jeśli zadajesz się z podobnymi charakterologicznie do siebie - no super. Gratuluję. Twoja liga.
Jak ktoś gada bzdury to mam dobre riposty, po prostu. Grzecznych facetów nikt nie przytula ^^. Nauczyłem się tego w przez własne doświadczenie także, ale również obserwując innych facetów i ich potyczki życiowe. Aczkolwiek to bez większego znaczenia. To wciąż tylko riposty.
I nie podrywaj kolejnej dziewczyny, bo swoim zachowaniem skłonisz kolejną do zdrady.
Nudzą mi się już draki forumowe, ale to zdanie, to jest SEDNO, cudowne wręcz opisanie sposobu myślenia kobiety. Mianowicie zawsze niewinna (Starowicz też o tym pisał), jak zdradzi to wina faceta. Co to w ogóle k**wa mać za rozumowanie jest? Tak rozwiązujesz problemy rozumiem? Daniem innemu? Bo Cię życie do tego skłoniło? To jest pieprzony żart. I tylko utwierdza mnie w tym wszystkim. Płaczecie ciągle jak to źle macie, ale to Wy chyba nienawidzicie mężczyzn, że tak ich krzywdzicie i jeszcze udajecie święte, a wszystko co spieprzycie = to wina faceta. Jakie uczucia heloł, skoro Wy wyniszczacie płeć przeciwną?
Ja akurat z ręką na sercu mogę powiedzieć, że byłem dobrym, oddanym partnerem ZAWSZE. Wątpię by KTÓRAKOLWIEK z Was tak się angażowała i starała choćby w 1/4 co ja. Z tego co czytam to raczej tylko o własnej dupie myślicie.
Mówisz, że co 5 dziecko wychowywane jest przez niczego nieświadomego ojca. A z kim te dzieci były robione? Z innymi, jakże wiernymi facetami?
I znowu wina faceta. Równie dobrze mogły być robione z singlami, bo masa facetów jest wolnych. To kobiety są 99.9% swego czasu w związku. Na szczęście mają wejść obowiązkowe testy na ojcostwo. A wtedy faceci zaczną się orientować, że kurde coś nie grało przez te wszystkie lata.
Do Twojej wiadomości poszukałam także przyczyn zdrad dokonywanych przez kobiety. Dane z portalu dla mężczyzn smile
Podaj jeszcze z Bravo Girl.
Akurat jedyne w Polsce badania na ten temat wskazują na 235 powodów do zdrad kobiety i 40 u facetów.
kobieta może zdradzać dla awansu, dla pieniędzy, dla dowartościowania, dla seksu, dla romantyczności, dla wspólnej fascynacji muzyką klasyczną, z powodu pięknego ciała kochanka… Może dojść do zdrady również dlatego, że kobiecie trudno wytrzymać z chodzącym ideałem."
Po forum i patrząc po koleżankach widać, że najczęstsze powody zdrad to:
- Jej facet to beta, ale chce płodzić chce dzieci z alfa (to leży w kobiecej naturze i było poddawane badaniom także, to jest niezaprzeczalne)
- Za mało seksu/za słaby seks
- Nudzi jej się/partner wyjechał np na miesiąc do pracy gdzieś
- Korzyści typu kasa itd
Gadka o uczuciach to przykrywka dla powyższych.
I ofiarą padają przeważnie spokojne chłopy, bo tyranów boją się zostawić.
W tym wszystkim najbardziej zastanawia mnie jak to jest, że Ty Marata będąc przykładem na absolutnie wszystko o czym ja piszę próbujesz ze mną walczyć i robić za autorytet. Kto następny, wróci Elle88? Rozumiem, że każdy jest hipokrytą w jakiejś mierze i ciężko nam samym tak siebie ocenić, ale to już przesada. Ale spoko przywykłem, że moralizują przeważnie te nie mające za wiele wspólnego z samą moralnością. I pomyśleć, że mi coś tam próbowałaś doradzać na początku, śmiech na sali. Rzecz jasna nie chodzi o to, by odebrać Ci prawo do głosu, ale jakim cudem Ty liczysz, że ja wezmę sobie do serca rady osób, od których staram się uciec jak najdalej?
Serio fajnie było czasem rozruszać parę tematów na forum, żywo podyskutować, nawet niekiedy lekko przegiąć żeby się działo, ale tak sobie myślę, że już wystarczy. Natomiast obiecałem, że odpiszę na to.
Proszę moderatorów o przymkniecie oka na ten post, to nie tak jak myślicie .
Burzowy, przebiłam się przez większość tego wątku i mimo, że nie zgadzamy się w większości spraw poczułam do Ciebie sympatię.
Moim zdaniem Twoim największym problemem są generalizacje. "Kobiety zdradzają (...)", "kobiety lecą na pieniądze", "kobiety są takie a takie" - każdą kobietę z minimum szacunku do siebie takie coś odstraszy. I nie pisz, że przecież w twarzy takich rzeczy nie mówisz, bo takie rzeczy po prostu się instynktownie wyczuwa.
Zadaj uczciwie sam siebie pytanie: czy chciałbyś się umówić z dziewczyną, która mówi, że wszyscy faceci to świnie, facet w reguły myśli o jednym i w ogóle wszyscy mężczyźni to urodzeni ciemiężyciele? Bo ja myślę, że byś uciekał gdzie pieprz rośnie.
Mnie osobiście trochę obraża Twoje gadanie, że kobiety są takie i śmakie. Mnie mąż nie utrzymuje, nigdy nikogo nie zdradziłam, jestem w szczęśliwym związku. Wkurzają mnie Twoje generalizacje. Z takim podejściem, jakie prezentujesz, będziesz przyciągał tylko kobiety z niskim poczuciem własnej wartości, a stąd już niedaleka droga do nieszczęścia i łez.
Znowu coś z tymi pieniędzmi... Coś niedokładnie czytacie.
Dzięki za uczestnictwo, ale:
1 Wypowiadam się w ten sposób tylko na forum
2 Wypowiadam się w ten sposób od kilku miesięcy odkąd wróciłem na forum, wcześniej nawet tutaj tego nie było, a bycie pozytywnym przynosiło takie efekty, że teraz jest jak jest.
Także... Nie.
Mozna mowic, ze kobiety takie sa i takie sa. Napewno to pasuje do czesci kobiet. Napewno sa takie kobiety i to nie jedna.
Caly jednak watek rozbija sie o to, ze sa udane zwiazki, codziennie mezczyzni znajduja sobie kobiety, ktore sa normalne. Codziennie biora sluby, codziennie ktos placze ze wzruszenia bo rodzi sie tej osobie dziecko z ukochana zona. Gdyby tak wszyscy byli zli to nie byloby takich szczesliwych zdarzen.
Wszyscy wiemy, ze tak sie dzieje na swiecie i to po prostu znaczy, ze mozna szukac problemu wszedzie, ale problem zawsze jest w osobie.
Nie koniecznie dlatego, ze osoba cos zle robi, ale moze do kogo ciagnie i kogo przyciaga do siebie.
I mozna duzo gadac i gadac i gadac, ale ten fakt sie nie zmienia. Ty nie mozesz, ale ktos inny moze. Ty nie umiesz, ale ktos inny umie.
To, ze ja czegos nie umiem zrobic to nie znaczy, ze to jest nie mozliwe. To tylko znaczy, ze ja nie umiem.
No właśnie problemem, który mnie zirytowal nie było to, że mi się sypie tylko absolutnie wszystkim moim kolegom też, a każdy z nich zupełnie inny jest. Część się poddała, reszta jeszcze walczy. Plaga kobiecych zdrad wszędzie, absolutnie wszędzie.
No właśnie problemem, który mnie zirytowal nie było to, że mi się sypie tylko absolutnie wszystkim moim kolegom też, a każdy z nich zupełnie inny jest. Część się poddała, reszta jeszcze walczy. Plaga kobiecych zdrad wszędzie, absolutnie wszędzie.
Poniekąd zgadzam się z Burzowym. Patrząc na środowisko mi znane ciężko pewnych wniosków nie wyciągnąć.
Porównując obecne pokolenie, a te np. 10 lat starsze to jest ogromna różnica w sposobie myślenia i dojrzałości na dłuższą metę, ale to moje obserwacje.
Plaga kobiecych zdrad wszędzie, absolutnie wszędzie.
Zemsta jest rozkoszą bogów, równouprawnienie, biorą odwet za wieki upokorzeń! Nie ta to inna...
Wypowiadam się w ten sposób tylko na forum
Daruj, ale nie wierze, że potrafisz się tak przeprogramować, że całkowicie skrywasz swoje emocje przed drugą osobą. Jeśli tak, to jest to dwulicowość pierwszej wody i fatalnie wróży na przyszłość Twoich związków.
Plaga kobiecych zdrad wszędzie, absolutnie wszędzie.
O tym właśnie mówię.
Nie żebym wierzyła w statystyki w tym względzie, ale skoro tak się ich trzymasz, to czemu pomijasz to, że według każdych badań to mężczyżni zdradzają więcej niż kobiety?
Aaach, zapewnie zaraz usłyszę, że jesteśmy tak kłamliwe, że lepiej się z tym kryjemy
Na pewno Twoje dowody anegdotyczne są więcej warte.
Źródła Burzowy.
Zrobiłeś z moimi radami co chciałeś.
Jesteś dorosły i sam podejmujesz decyzje. Ponosisz ich konsekwencje.
Twój wybór
https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2011/K_090_11.PDF
https://cps.edu.pl/polacy_coraz_czescie … a-227.html
Źródła Burzowy. Tu masz badania dwóch uznanych ośrodków badań społecznych.
Nie chce mi się powtarzac tego samego 10 raz, serio. Poczekam jednak na kogoś kto potrafi wejrzec nieco głębiej.
Czyli źródeł dalej nie ma.
Nawet Bravo Girl.
Ale do czego nagle?
Bo podajesz je jako poparcie Twoich tez.
Przepraszam, ale jestem zmęczona. Myśląc tylko o mojej dupie zabrałam wczoraj rodzinę na oglądanie perseidów w górach. Moja dupa chciała, żeby dzieci i mąż zobaczyli coś, czego nigdy wcześniej nie widzieli. Spałam 4h. Bo moja dupa zechciała zabrać dzisiaj rodzinę do Katowic, żeby zobaczyli sobie paradę wojska. Bo nigdy nie widzieli. Moja samolubna dupa zorganizowała wycieczkę 12 osób z tej okazji, bo może jeszcze ktoś by chciał to zobaczyć.
Więc jak widzisz, samolubna dupa jest zajęta
No podaję, jak napiszesz mi tu gdzie indziej lub tutaj czego chcesz dokładniej to Ci wyślę. A co do myślenia o sobie to jak sądzę mimo wszystko wiesz, że chodziło mi o coś innego, a nie pojedyncze czynności.
Statystyka i wnioskowanie z niej to w ogóle cudowna rzecz
Jak jeden Pan w długiej delegacji zaliczy 10 kobiet, to wysnuwamy z tego wniosek jaki?
Że bardziej niewierni są mężczyżni- bo Ten Pan zdradzał w delegacji, czy kobiety, bo było ich 10?
Bo ja się nie podejmuję interpretacji.
Każda pojedyncza rzecz Burzowy, składa się na całokształt.
A ja jestem potwierdzeniem wszystkich Twoich tez
Więc te moje działania także powinny być. Włącznie z samolubną dupą.
Proszę o źródła mówiące, że to kobiety zdradzają częściej. Bo właśnie to ciągle sugerujesz.
Edit:
"Z tego co czytam to raczej tylko o własnej dupie myślicie.
W tym wszystkim najbardziej zastanawia mnie jak to jest, że Ty Marata będąc przykładem na absolutnie wszystko o czym ja piszę"
Podaj te źródła tutaj. Nie wysyłaj do mnie SMSów i PW. Ostatni SMS od Ciebie był o tym, że napisałeś coś w swoim wątku. Przeczytałam.
No właśnie problemem, który mnie zirytowal nie było to, że mi się sypie tylko absolutnie wszystkim moim kolegom też, a każdy z nich zupełnie inny jest. Część się poddała, reszta jeszcze walczy. Plaga kobiecych zdrad wszędzie, absolutnie wszędzie.
Jestem calkiem dobra z matmy i moja ulubiona jej czesc to statystyka.
Nie robi sie obeznania na temat calego spoleczenstwa na podstawie wlasnego otoczenia. To ch*jowa statystyka.
Wiekszosc ludzi w moim otoczeniu bralo LSD i teraz moglabym stwierdzic, ze wiekszosc spoleczenstwa bierze?
To bez sensu po prostu.
Pewnie, ze zdradza masa osob. Zdradzaja kobiety i to pelno kobiet i pelno mezczyzn. Mojego meza zdradzaly trzy byle partnerki. Praktycznie wszystkie traktowaly go w jakims sensie zle. Jedna kazala mu sie rozebrac bo zgubila telefon i myslala, ze on ma ten jej telefon bo tam miala smsy z kochankiem.
Czy wszystkie kobiety takie sa? Nie, ale mojego meza ciagnie do stuknietych i wrednych bab.
Winter, ostatnie zdanie to hit :DD
Winter,
ostatnie zdanie to hit :DD
No ba! Na mnie maz mowi per Pazuzu.
Co za wątek. Te wybuchy, te emocje
Ooo widzę, że nie tylko ja będę oglądał te nowe niewidzialne łodzie podwodne na paradzie
Co za wątek. Te wybuchy, te emocje
Burzowy wie czego kobiety potrzebują.
Jeżeli dobrakobieta stwierdza, że do niej same grubasy zagadywały, to chyba jest to dość wymowne. Gdyby w społeczeństwie 90% osób to był grubasy to ok, ale ewidentnie i niezaprzeczalnie widzimy, że jest to póki co zdecydowana mniejszość. Prostackie to jest jej zachowanie w niektórych tematach i to co zrobiła swojemu facetowi. (ciężko w jakimkolwiek środowisku, czy nawet tu na forum znaleźć jakąś, która żadnego nie skrzywdziła, nieprawdaż?)
Wnioski z kapelusza :lol
Bo chyba nie z tego, a to jedyny post, gdzie napisałam o Polakach z brzuszkami. Całą resztę o udziale procentowym grubasów w społeczeństwie, albo o zagadywanie grubasów do mnie to wymysły Burzowego
zwyczajny gość napisał/a:dobrakobieta90 napisał/a:Niestety polscy mężczyźni nie są ogólnie przystojni, jednak jak się trafi przystojniak to bije nawet Włochów, Hiszpanów i Portugalczyków
To tak jak Polki, kiedyś najładniejsze w Europie......ale to już przeszłość.
Co druga jest otyła, niegustownie ubrana i te koszmarne tatuaże.
Bo niestety biorą wzór z zachodu.....chcą być takie europejskiePolki nadal są jednymi z najładniejszych kobiet, nie tylko w Europie. Facetów tylko mamy nieszczególnych, bo ani zarysowanej szczęki tylko przeważnie nalane, okrągłe buzie a często dochodzi do tego krągły brzuszek
Edycja:
Lucyfer666 napisał/a:Co za wątek. Te wybuchy, te emocje
Burzowy wie czego kobiety potrzebują.
Jak ktoś ma interesujące życie, w którym są emocje, to nie spędza od lat dni na forum
Sam to wiesz najlepiej balin
Burzowy jest pocieszny i daje fun
Statystyka i wnioskowanie z niej to w ogóle cudowna rzecz
Jak jeden Pan w długiej delegacji zaliczy 10 kobiet, to wysnuwamy z tego wniosek jaki?
Że bardziej niewierni są mężczyżni- bo Ten Pan zdradzał w delegacji, czy kobiety, bo było ich 10?
Bo ja się nie podejmuję interpretacji.
Niewielka to różnica raczej, czy ktoś zdradza raz czy 10. Pytasz, co bardziej wpływa na statystykę zdrad, jeden zdradzający facet, czy 10 kobiet. Chyba to jasne jednak.
Każda pojedyncza rzecz Burzowy, składa się na całokształt.
A ja jestem potwierdzeniem wszystkich Twoich tez smile
Więc te moje działania także powinny być. Włącznie z samolubną dupą.
No i są, oczywiście że są. Co Ty zorganizowałaś wycieczkę i myślisz, że to nagle wymazuje "winy" z całego życia, czy jak ? Dziwne rozumowanie.
Podaj te źródła tutaj. Nie wysyłaj do mnie SMSów i PW. Ostatni SMS od Ciebie był o tym, że napisałeś coś w swoim wątku. Przeczytałam.
Nie, nic tutaj nie podam. To ja stawiam warunki jak coś, bo Ty chcesz coś uzyskać .
Burzowy wie czego kobiety potrzebują. smile
Najciekawsze jest to, że jak 3 lata temu wybuchów nie było, to nie pisały do mnie . A teraz nawołują, że powinienem wrócić do tego co było kiedyś ;d.
@dobrakobieta90 (ten nick to taka piękna ironia) Dobra dobra, idź do panów z brzuszkami . Mój łączny staż na forum to nie jest nawet rok, ale być może spędzę tu lata, bo lubię. Chcesz decydować o tym co powinienem robić? No chyba nie.
Wyliczyłeś 14 kobiet do tego jakieś przygodne relacje i potem jeszcze jakieś kolejne znajomości?
Boże święty ja przez 25 lat nie mogę znaleźć chociażby zwykłej koleżanki a tu takie kombo
Ja nie wiem, na innych planetach żyjemy bo jest to nie pojęte jakieś
Wyliczyłeś 14 kobiet do tego jakieś przygodne relacje i potem jeszcze jakieś kolejne znajomości?
Boże święty ja przez 25 lat nie mogę znaleźć chociażby zwykłej koleżanki a tu takie kombo
Ja nie wiem, na innych planetach żyjemy bo jest to nie pojęte jakieś
I co z 14, kiedy robią szum w głowie
Kumpel to po drugiej relacji dał sobie spokój, bo panna była tak psychiczna, ze chłop na terapii skończył.
No teraz to już jest tak, że 14 wolnych to ja do końca życia może poznam. Ale jak widzisz w większości były zajęte tak naprawdę i w prawie nigdy do niczego nie doszło, bo stawialem kreche.
PS Liczba już nieaktualna, chociaż na jakości skoczylo.
Dzień dobry
Pomyślałem, że to najlepsze miejsce do takiej wiadomości. Chciałem bardzo przeprosić wszystkich użytkowników forum za moje internetowe ekscesy na przestrzeni ostatnich kilku lat. Za działalność Burzowego jak i te kilka troll kont, które przez 3 lata założyłem (nie każdy troll to ja, jak coś). Wiadomo, że nie przyjdą mi od razu do głowy wszystkie osoby, ale na pewno w stopniu szczególnym swoje przeprosiny chciałbym skierować do osób takich jak: MagdaLena1111, jjbp, Roxann, Olinka, Marata, Ela210, niepodobna, SonyXPeria santapietruszka, Lady Loka, Cyngli oraz pasławek i Gary. Indywidualne przeprosiny skieruję do Was mailowo, może nie do każdego - bo po co mam Wam psuć nastrój, ale nie każdy dalej siedzi na forum, a niektórym należy się kilka dodatkowych słów.
Nie wiem do końca jak napisać to wszystko składnie, więc jak zwykle rozpiszę się tak, że zaśniecie zapewne na samym początku. Moje zachowanie to moja wina i to co mnie spotyka to częściowo rzecz jasna też moja wina. Jestem dzieckiem z dysfunkcyjnej rodziny. Wiernej sobie, ale totalnie dysfunkcyjnej. Od małego byłem świadkiem przemocy ojca wobec mojej mamy i sióstr, także sam jej doświadczyłem. Ojciec nie był alkoholikiem ani nic takiego, ale był osłem/furiatem. Moi rodzice to ogólnie bardzo (wręcz ekstremalnie) zamknięci na świat ludzie i tak też próbowali mnie wychować. Z jednej strony są upośledzeni emocjonalnie i ciągle się kłócą, a z drugiej są tak beznadziejnymi przypadkami, że nie mogą bez siebie żyć. Oboje za bardzo nie interesowali się moim losem, byłem zdany na siebie samego już w wieku 5 lat, gdy musiałem godzinami sam zostawać w domu albo rozbijałem się po okolicy (małe miasto) sam mając nawet 3 lata. Mottem życiowym rodziców było "nie rób nic, samo przyjdzie". Ojciec był agresywny w sposób "aktywny", a matka w sposób pasywny. Kłócili się o byle gówno. Ojciec ileś tam razy uderzył matkę, a ona w rewanżu gnoiła go dzień w dzień podważając jego męskość, zasługi czy wyrzygując mu X lat problemy finansowe. Od 10 roku życia byłem już pełnoprawnym dorosłym w pewnym sensie, bo musiałem zajmować się problemami dorosłych. Rodzice wpadli w kolosalne problemy finansowe (ojciec został oszukany i okradziony na ogromne pieniądze i stracił firmę, a zostały kredyty). Zanim zdążyli się wzbogacić, to zbiednieli. Ojciec przez długi czas nawet nie wiedział ile dokładnie mam lat, a matka też miała wywalone we mnie i przeplatała miłość z patologią. Niby zawsze chciała dobrze, ale tylko mi szkodziła. Rodzice zabraniali mi jakiejkolwiek aktywności, bo coś mi się stanie. Nie możesz iść na siłownie, bo masz 14 lat i coś sobie zrobisz itd. Takie rzeczy słyszałem dosłownie przy wszystkim. Torpedowano każdy mój pomysł na siebie. I siedzi to do dziś. Trenowałem miesiącami na siłowni, poniewaz chciałem iść do policji i mamusia zadbała o to, bym sobie ten pomysł z głowy wybił wmawiając mi jak to się nie nadaję do takiej pracy. Wiem, pomyślicie sobie że stary koń się przejmuje... no niestety takie rzeczy w jakiś popieprzony sposób niesamowicie na mnie działają destrkucyjnie. Nie miałem żadnego wzoru, nie miałem od kogo uczyć się życia. Moje problemy ciągneły się praktycznie od urodzenia do 19 roku życia. A potem wróciły gdy miałem 25/26 lat i uderzyły wielokrotnie mocniej.
W wieku 19 lat zostałem 1 raz przytulony przez kogokolwiek (była to koleżanka) i wywołało to we mnie takie emocje, że wpadłem w drgawki i straciłem na chwilę przytomność - niech to Wam zobrazuje mój mental. Bardzo chciałem stworzyć rodzinę by uciec od swojej, chciałem mieć normalny dom. No niestety w czasach, gdy nikomu nie daje się kredytu zaufania i możliwości popełniania błędów - to nie mogło wypalić. Przyznam, że nie wiedziałem z kim chcę być do końca. Nie interesowały mnie nigdy przelotne romanse, moim marzeniem było poznanie fajnej dziewczyny i stworzenia z nią rodziny. To jasne, że miałem nadzieję, że oboje będziemy dla siebie pierwszymi partnerami, że nie będziemy umoczeni w żadne gówno i razem podbijemy świat. Gdy zacząłem dostrzegać, że świat nie wygląda tak jak mi wmawiano "mężczyźni są źli i myślą tylko o seksie, a kobiety są dobre i uczuciowe" zacząłem trochę podupadać na duchu. Poznanie kogoś takiego jak chciałem okazało się prawie niemożliwe i zacząłem dość mocno poszukiwać odpowiedniej kobiety, stąd te randki itd (podkreślę raz jeszcze, bo wiele osób tego nie zrozumiało. Randka dla mnie to pójście na spacer, do kawiarni itd. To NIE są spotkania zakończone seksem czy cymś takim, NIE spałem z tyloma kobietami). Gdy w końcu kogoś takiego poznałem, nie muszę mówić chyba jak mocno zaangażowałem się mentalnie. Niestety związek okazał się jednym wielkim nieporozumieniem i wiadomo co się stało, a ja się zraziłem do kobiet totalnie i się zesrało. Oczywiście po czasie wiem, gdzie sam popełniłem błędy. Myślałem, że to wszystko przetrzymam, że dam radę. Ale zajebiście mocno rady sobie NIE dałem. Jestem mentalnym wrakiem, a zdrowie psychiczne zaczęło torpedować także ciało. Mam prawie 29 lat, a zacząłem bać się kobiet i moja pewność siebie wynosi dosłownie 0. Czuje się bezużyteczny społecznie, nieatrakcyjny i pogubiony. Moje akty trollingu to wybuchy męskiej depresji - czyli poza szlochaniem spora iłość złości i agresji. Mam za sobą gruby rok, może oszczędzę szczegółów, ale powiedzmy że jestem aktualnie totalnym przeciwieństwem faceta, z którym którakolwiek kobieta chciałaby być.
Co do moich poglądów... cóz są sterowane nastrojami, niestety. Gdy jest źle, to kobiety są złe... dosłownie tak to czuję. Oczywiście to co wypisywałem na forum nieprawdą nie jest. Mam 8 bardzo bliskich kolegów, których znam kupę lat i żaden z nich nie uniknął zdrady, a rekordzista nawet 3x.. To mnie dołowało najbardziej, patrzyłem na kumpli i tego co przeżywają. Nie mogłem myśleć nawet, że to ze mną coś nie tak, skoro każdy z nich jest inny i też ma takie kłopoty... No coś ewidentnie w tych czasach nie zagrało. Nie rozumiem jak można komuś wmawiać, że się go kocha i krzywdzić tę osobę jednocześnie. Być może w moim otoczeniu były fajne dziewczyny, ponieważ zdarzało się , że same mnie zaczepiały nawet mega ładne dziewczyny, ale ja nigdy nie mogłem się połapać na początku, że one do mnie podbijają, ponieważ nie uwazałem, że takie "laski" mogą o mnie myśleć na poważnie. Kumple robili ze mnie jaja, że jestem taki niepozorny, a tyle kobiet wokół... tylko oni myśleli, że ja te panienki zaliczam i zostawiam, a ja po prostu w jakiś tam aseksualny sposób wokół nich przebywałem. Teraz wiadomo, wrak i wiek, powodzenie z przyzwoitego spadło do niskiego. Zdaję sobie sprawę, że mam nie najgorszą twarz i jak ktoś lubi skandynawski typ urody, to mogę przyciągac, ale wiadomo że zaraz ucieknie...
Chyba nie rozumiem ludzkich emocji i zachowań. Przyznam, że to forum było dla mnie ważne i mocno wytrącił mnie z równowagi absurdalny ban. Nie mówię, że nie zasłużyłem na niego calościowo, ale w tamtym momencie to była czysta głupota i prywata ze strony pewnej moderatorki. Dalej...
Nie rozumiem dalej też natomiast tego, co niektórzy z Was chcieli mi przekazać. Dla mnie taką największą bolączką tego forum jest osoba Maraty, w której widziałem początkowo kogoś, z kim mógłbym wymienić poglądy i czegoś się dowiedzieć, a skończyło się na dużej niechęci i niezrozumieniu z mojej strony. W samym tym temacie Marata pisała mi m.in tak:
Moja odpowiedź na Twoją spowiedź:
1. Czasy liceum. Zapatrzona byłam w niego jak w obrazek. Bardzo mu się to podobało. Ale równocześnie podbijał do dziewczyny wg. niego piękniejszej, mądrzejszej i bardziej mu imponującej. Pożyczał ode mnie kasę, żeby zabierać ją do Paryża, Berlina i w inne wg. niego lansowe miejsca.
2. Już czasy studiów - alkoholik zdradzający swoją żonę.
3. Czasy studiów - związałam się z kobietą. Interesował ją tylko seks, alkohol i moja kasa. Nie wytrzymałam.
4 - ?. Po studiach umawiałam się z różnymi kolesiami i babkami. Wszystkim chodziło tylko o to, żeby zaliczyć najdalej na drugiej randce.Potem dałam sobie spokój. Przestałam się umawiać. Zostałam wolontariuszem w MOPS, robiłam badania dla PANu. Góry, wspinaczka, sporty... Aż na którejś stancji poznałam mojego obecnego męża. Nie był to grom z jasnego nieba, tylko przyjemnie rozwijająca się przyjaźń a potem miłość. Jesteśmy razem już 17 lat.
Jak odbierałem taką wiadomość? Ano FATALNIE. Osoba, która wiąże się z kimś samotnym i spokojnym namawia go do otwartego związku, sypia z setkami osób będąć mężatką, do tego namawia inne kobiety mające rodziny i zaciąga je do łóżka... utożsamia się z chłopakiem, który był z 1 kobietą i został zdradzony. Sorry, ale nie... to jest ten absurd, który tak mocno wszedł mi na głowę. Poza internetem też byłem przekonywany przez koleżanki, a nawet one same próbowały moralizować... będąc jednocześnie zdradzaczkami. Albo jestem idiotą albo mamy tu problem z prawdomównością. Ktoś Cię prowadzi za rękę obiecując raj, tłumaczy jak do niego wejśc po czym... są tam same zgliszcza.
Dalej
To właśnie facetom nie sprawia trudności posiadanie kilku/kilkunastu partnerek. Ile masz burdeli obsługujących kobiety? Albo męskich prostytutek tylko dla kobiet?
I znowu, na facetów winę zrzuca osoba, która dokładnie podpada pod wszystko co sama napisała - łącznie z korzystaniem z agencji towarzyskich przez kobiety (co wcale rzadkie nie jest, co ciekawe). I znowu głupi Burzowy czytał, nie rozumiał i się dołował... Gdzieś nawet Marata napisała, że ja muszę sobie znaleź taką partnerkę jak ona.
Tylko... ja nie chcę być zdradzany. Nie chcę otwartego związku. Myślałem o tym, by pozwolić się zdradzać skoro dziś tak ludzi ciągnie do tego, ale wiem że będę cierpiał znowu...Nie chcę wychowywać dzieci spłodzonych z kimś innym (a najlepiej w ogóle ich nie mieć). Czy to jest tak wiele? Najwidoczniej tak... Uwierzcie mi, to nie jest łatwe. Jeszcze ten wspólczesny feminizm, który ciągle krzyczy jak to faceci źli, przemoc ma płec i w ogóle tylko faceci biją, zdradzają i krzywdzą...
Jeżeli komuś się wydaje, że jestem jakimś orędownikiem cnót wszelakich to jest w błędzie. Przyznaje się, że kręciły mnie zawsze koleżanki będące nieco społecznie do przodu względem mnie, ale - tak jak pisała to Roxann - bałem się ich. Tylko to nie jest taki strach jak Wam się wydaje. Wiadomo, że kobiety 20+ , 30+ już bardzo mocno idą w ilość i raczej naiwnością jest sądzić, ze ja będę w czymkolwiek lepszy niż taka ilość facetów przede mną, ale tu nie chodzi o samą ilość a o fakt, że ludzie po tylu partnerach NIGDY nie są wierni, ponieważ ich granice są na tyle poluzowane, że nie potrafią kończyć jednej relacji gdy wchodzą w drugą. Tego się obawiałem... jak dla mnie to i kobieta może mieć setkę typów przede mną (może to lepiej niż 1 czy 2, bo imion nie będzie pamiętać, lol), bardziej do siebie czuję obrzydzenie, że z kimś byłem już i to nie jest moja kobieta na zawsze i czuję się jak gdybym nie mógł potencjalnej partnerce dać przez to całego siebie. Przez samo to forum pisały do mnie maile rózne babki, które chciały mnie poznać itd, ale znowu byly to akcje typu albo kręci z kilkoma naraz (i to po przeczytaniu tego tematu, drogie Panie - serio?) albo jeszcze nie zakończyła swojego związku a już szuka kolejnego (te maile dalej są jeżeli ktoś nie wierzy). Ogólnie też gratulacje za Wasz gust, że poleciałyście na takiego cymbała jak ja, ale oczywiście nie piszę tego całkiem na serio, chociaż zastanawiało mnie dlaczego dupek Burzowy ma takie wzięcie. W każdym razie Burzowy to nie ja... ja jestem DDD, jestem HSP i nie jestem w żadnym wypadku twardzelem. Mam w dupie już te pozy, nie boję się przyznać prawdy, którą ukrywałem. Z ukrycia podziwiałem kobiety niezależne, silne i takie z jajem, marzyłem o takiej, przy której ja się rozkręcę. Ba, niestety moja seksualność dla kobiet też jest nudna. Jest bardzo rozbudowana i otwarta(stąd też niechęć do przelotnych, płaskich znajomości, bo chodzi o to by szaleć, ale z kimś zaufanym i by łączyło nas uczucie), ale jednak jestem trochę uległy w stosunku do kobiet, które mi się bardzo podobają i co najgorsze wsiąkam do reszty i mój mózg nakazuje mi być całkowicie oddanym. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to w cenie i akceptuję to - chciałbym być super silnym dominującym alpha male pod każdym względem, ale próbą bycia kimś takim tylko zrobię sobie krzywdę i rozczaruję inną osobę. Kobiety takie jak ja... budziły we mnie współczucie - i z taką chyba byłem. Myślałem, że tak trzeba... Wiadomo, dzieciństwo ukształtowało.
Mam ogromne wyrzuty sumienia za to, co tutaj wyprawiałem i nawet nie mam jak spłacić swoich win. Szczególnie ruszyło mnie, gdy okazało się że nie ma tu moderatora. Wyobraziłem sobie społecznośc jako dogorywającą, a ja jeszcze się nad Wami znęcałem. I to nie jest tak, że ja nie wiedziałem, że robię źle. Po prostu... chciałem zwrócić na siebie uwagę. Chciałem by ktoś mnie przytulił i powiedział dobre slowo. Oczekiwałem nie wiadomo czego, bo czegoś mi zawsze brakowało i tyle. Mam nadzieję, że nikomu nie zaszkodziłem. Chciałbym być człowiekiem, który sprawia że inni czują się lepiej, ale nie sadzę bym był to w stanie osiągnąć. Zacząłem pracować nad sobą, za 2 dni rozpoczynam psychoterapię - ponoć ten terapeuta potrafi działać cuda- jeżeli mi uda się wyjśc na prostą, to już chyba każdemu. Chciałbym żeby tak było i żebym mógł użyć własnych doświadczeń by móc pomagać innym z podobnymi problemami. Pamiętajcie o swoich dzieciach... znaczycie dla nich więcej niż Wam się wydaje. Ja rodziny praktycznie nie miałem i musiałem się od niej izolować i teraz nie umiem jej stworzyć.
Przepraszam Was - drogie Panie - za bycie ch**owym mężczyzną. I przepraszam Was koledzy - za bycie kijowym kolegą. Proszę Was wszystkich o wybaczenie, bom za głupi był żeby szybciej zrozumieć chociaż część tego wszystkiego. Mógłbym tu napisać z 5x tyle by dokładniej wszystko wyjaśnić, ale chyba wystarczy tej paplaniny...
Bardzo dziękuję osobom, które mnie wspierały. Chyba najbardziej otrzeźwił mnie opierdziel od osoby, która życzyła mi dobrze...
PS ***** ***
Chłopaku nie wiem co tam wcześniej wyczyniałeś na tym forum, ale życzę ci powodzenia i odnalezienia się w życiu .
Myślę, że sekcja kobieca to ostatnie na czym warto się skupić Herr Burzowy.
Piszę to jako osoba, która ze swojego szamba umysłowego wyjść nie potrafi.
Pracuj na terapii i oby rozwiązania zostały dobrane.
Ajko, dziękuję.
Lucyfer no to poszukaj kogoś, kto Ci pomoże. Nie warto się skupiać na kobietach, ale jednak nas ciągnie nie? Wcześniej mi się wydawało, że każdy związek wygląda tak, że facet staje na głowie a babka i tak nim gardzi. No i w sumie większość relacji raczej tak wygląda, natomiast zacząłem dostrzegać, że gdyby tym razem pojawił się obok mnie ktoś dojrzalszy emocjonalnie to sam bym na tym zyskał.
Hm..., a kimże Ty byłeś jeszcze na tym forum ? ja zupełnie nie ogarniam
w druga strone nie wyglada lepiej. jednak jestem zdania, ze lepiej byc samemu niz wchodzic w szambo. tez jestem sama, bo normalni chyba juz wymarli. w odroznieniu do ciebie, ja w te zwiazki nie wchodzilam, bo na etapie poznawania mozna juz najczescciej sie skapnac, ze to zaden material na dlugotrwaly zwiazek.
jak mnie kiedys najdzie na zwiazek to moze zaczne po kosciolach szukac xD (ocywiscie nie mam na mysli ksiezy xD )
Hm..., a kimże Ty byłeś jeszcze na tym forum ? ja zupełnie nie ogarniam
Haha, jak można nie wiedzieć? Przecież w swoim własnym temacie napisałem .
blueangel - No to dokładnie tak jak ja, nie wiem skąd wniosek, że ja w jakieś związki wchodziłem w większej ilości. W tej ostatniej dłuższej wiadomości nawet ponownie o tym wspominałem. Ojjj widzę masowo Panie chcą widzieć ten wszechobecny seks ;P. Dla mnie taka masówka, jaką uprawiają dziś ludzie jest zwyczajnie obleśna i kojarzy mi się z uprzedmiotowieniem oraz spłyceniem znaczenia relacji dwojga ludzi, ale to bez większego znaczenia i tak.
Ajko, dziękuję.
Lucyfer no to poszukaj kogoś, kto Ci pomoże. Nie warto się skupiać na kobietach, ale jednak nas ciągnie nie? Wcześniej mi się wydawało, że każdy związek wygląda tak, że facet staje na głowie a babka i tak nim gardzi. No i w sumie większość relacji raczej tak wygląda, natomiast zacząłem dostrzegać, że gdyby tym razem pojawił się obok mnie ktoś dojrzalszy emocjonalnie to sam bym na tym zyskał.
Bracie Kamracie, co od dawna się znamy.
No właśnie tutaj największym problemem nie jest szukanie na zewnątrz, bo takowych osób znalazłem sporo.
Największym sabotażystą wewnętrznym jestem ja. I to też nie zawsze. Wręcz u mnie stany bywają cykliczne.
Nic - stawiam obecnie wiele na jedną kartę.
Na tarczy albo z tarczą.
Dopieto teraz przeczytałam, nie wiedziałam, że Be. to Ty burzowy pamiętam jak miałeś liska polarnego w awatarze, w sumie dziwne, że to pamiętam
Jesli to co teraz napisałeś jest szczere, te przeprosiny itd, to dobry prognostyk na dalszą, nową drogę, także powodzenia
Dopieto teraz przeczytałam, nie wiedziałam, że Be. to Ty burzowy
pamiętam jak miałeś liska polarnego w awatarze, w sumie dziwne, że to pamiętam
Jesli to co teraz napisałeś jest szczere, te przeprosiny itd, to dobry prognostyk na dalszą, nową drogę, także powodzenia
Liska pamięta... Bo Ciebie to coś ciągnie do "psowatych"
Liska pamięta... Bo Ciebie to coś ciągnie do "psowatych"
![]()
Do samotnych Canis lupus
Liska pamięta... Bo Ciebie to coś ciągnie do "psowatych"
![]()
co z tego ? perspektyw na nowy miot ni ma ehhh
ciężko być nawet forumowym dziadkiem,dziadem
Się czepili paslawku, ja już za stara jestem na nowy miot, ale są tu młodsi, więc szansa na dziadkowanie jest
Się czepili
paslawku, ja już za stara jestem na nowy miot, ale są tu młodsi, więc szansa na dziadkowanie jest
Paslawek się stara, ale coś nie wychodzi.
Bo to trzeba się samemu za to wziąć Lucek, a nie liczyć na starszego Pana, co to jeszcze trochę i zapomni jak to się robi
Się czepili
Wspominki
Bo to trzeba się samemu za to wziąć Lucek, a nie liczyć na starszego Pana, co to jeszcze trochę i zapomni jak to się robi
Wziąłem i historia wyszła przykra, ale ciekawa
Serio z perspektywy paru dni w sumie w takim kociołku dawno nie byłem.
Tak coś czułam, że coś jest na rzeczy przecież paslawek się prawie udusił, żeby nic nie pisnąć
nie dopytuję, żeby znowu nie było, że taka ciekawska jestem
Lucyfer i kociołek pasują do siebie
Czekiej co?
Pstro
Bo tutaj chyba o dwóch wątkach mowa
Dlatego pytam.
No widzę właśnie, że źle zrozumiałeś mój wcześniejszy wpis, spokojnie, zdarza się najlepszym
Pominę milczeniem wymownem tę zaczepkę "smarkateri"
"za stara "to jest jak nie ma sił uciekać
nie bój żaby Miętus więcej "nie wypada" starszemu panu mówić
można przeczytać książkę pt "Stary człowiek i może"
płuca mam zdrowe
dziadek to nie to samo co dziadostwo
Burzowy sorry za offtop
Takie żarciki to tylko były paslawku, bez urazy, a jak co, to przepraszam
Takie żarciki to tylko były paslawku, bez urazy, a jak co, to przepraszam
przecież ja się nie obrażam ,liczyłem tylko że podokuczamy sobie dłużej
Proszę o zamknięcie tematu, ponieważ ludzie zrobili z niego śmietnik.
Sprawdź stare PW Be.
Proszę o zamknięcie tematu, ponieważ ludzie zrobili z niego śmietnik.
Strony Poprzednia 1 2 3 4
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Moja spowiedź
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024