Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 109 z 109 ]

66

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

A czym jest wywiezienie dziecka 400km dalej, jak nie utrudnianiem kontaktu...?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

A czym jest wywiezienie dziecka 400km dalej, jak nie utrudnianiem kontaktu...?

Może zadbaniem o swoją karierę ? o przyszłość dziecka? zadbaniem o siebie ?
Tam autorka ma perspektywę na nową , lepsza pracę .

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
QuQu napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A czym jest wywiezienie dziecka 400km dalej, jak nie utrudnianiem kontaktu...?

Może zadbaniem o swoją karierę ? o przyszłość dziecka? zadbaniem o siebie ?
Tam autorka ma perspektywę na nową , lepsza pracę .

QuQu, nie wytłumaczysz. Mają swoje wizje i innych racji nie przyjmują do wiadomości. Przykre.

Wzl, Cyngli, utrudnianiem kontaktu jest m.in.:
- nie otwieranie drzwi do domu
- nie pozwolenie dziecku na rozmowy telefoniczne
- wyjście z domu w dniu wizyty rodzica


Matka ma też prawo do dobrze płatnej pracy, nie tylko w miejscu zamieszkania. Mamy XXI w. są samoloty, pociągi, autobusy. Ojciec może domagać się zwrotu kosztów,albo wymagać, by matka przywoziła mu dziecko.
Jeśli ojciec nie zgadza się na wyprowadzkę dziecka, może złożyć pozew do sądu, o zmianę wyroku dot. miejsca zamieszkania dziecka.
Nikt nie mówi, że to są łatwe rozwiązania, tylko najłatwiej jest robić z ojca biednego, nieporadnego misia, nie patrząc, że często sam jest winien całej tej sytuacji. Ale to już offtop.

69

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
QuQu napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A czym jest wywiezienie dziecka 400km dalej, jak nie utrudnianiem kontaktu...?

Może zadbaniem o swoją karierę ? o przyszłość dziecka? zadbaniem o siebie ?
Tam autorka ma perspektywę na nową , lepsza pracę .

A jak dostanie ofertę pracy w Nowej Zelandii to zabranie tam dziecka też nie utrudni jego kontaktów z ojcem?  Wg was nie,  są samoloty i jak ktoś chce to się da.

70 Ostatnio edytowany przez Piotr Introwertyk (2018-12-04 14:13:39)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

Jak zapytałem sądu czy koszty moich dojazdów mogą dzielić się między ex i mnie to mnie (dosłownie) wyśmiał(a)  więc nie jest to takie oczywiste. 
Zmiana wyroku dot zamieszkania - to problem zostanie ten sam tylko odwracamy sytuację.

Sytuacje na które nie ma jasnego rozwiązania (jak w matmie) analizuję poprzez skierowanie sprawy na innych ludzi. Dlatego pytałem autorki czy nie widzi problemu z dowozem dziecka do ojca co drugi raz angażując swój czas i pieniądze.

edit - proponuję poczekać na opinię autorki i nie bić piany

71

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

Jak dobrze zrozumiałam, to autorka prosiła o rady jak rozwiązać sprawę kontaktów na odległość a nie o to czy może wyjechać

72

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:
QuQu napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A czym jest wywiezienie dziecka 400km dalej, jak nie utrudnianiem kontaktu...?

Może zadbaniem o swoją karierę ? o przyszłość dziecka? zadbaniem o siebie ?
Tam autorka ma perspektywę na nową , lepsza pracę .

A jak dostanie ofertę pracy w Nowej Zelandii to zabranie tam dziecka też nie utrudni jego kontaktów z ojcem?  Wg was nie,  są samoloty i jak ktoś chce to się da.

A jak ojciec dostanie ofertę pracy w Nowej Zelandii i pojedzie, zostawiając dziecko w Polsce, to będzie ok czy matka powinna walczyć w sądzie o to, żeby nie przyjmował tej pracy i nie utrudniał sobie kontaktów z dzieckiem?

Ta dyskusja robi się coraz bardziej absurdalna.

73

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

A może umieśćmy to dziecko w domu dziecka w równej odległości od obojga rodziców ?
Co WY na to ?

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

Piotrze, i to jest bardzo dobre pytanie. Ciekawe czy Autorka na nie odpowie.
Poczekajmy.

75 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-12-04 14:26:31)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:

Ta dyskusja robi się coraz bardziej absurdalna.

Absurdalna stała się gdy zaczęłaś obwiniać męża autorki za całe zło jakie cie spotkało od mężczyzn i wbrew logice zaczęłaś bronić poglądu, że zabranie dziecka 400km od kochającego ojca jest działaniem dla dobra tego dziecka.
Nie, nie jest.  Jest egoizmem matki.  Gdyby tak chciał zrobić ojciec byłby to egoizm ojca.

76 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 15:14:06)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ta dyskusja robi się coraz bardziej absurdalna.

Absurdalna stała się gdy zaczęłaś obwiniać męża autorki za całe zło jakie cie spotkało od mężczyzn i wbrew logice zaczęłaś bronić poglądu, że zabranie dziecka 400km od kochającego ojca jest działaniem dla dobra tego dziecka.
Nie, nie jest.  Jest egoizmem matki.  Gdyby tak chciał zrobić ojciec byłby to egoizm ojca.

Ale mnie nie spotkało żadne zło ze strony mężczyzn big_smile Nie wiem, coś się mnie tak uczepił, ale strasznie słabe wnioski wyciągasz ze swoich obserwacji big_smile Gdyby ten wątek założył facet, któremu sąd przyznał opiekę nad dzieckiem, powiedziałabym dokładnie to samo - płeć rodzica nie ma tu znaczenia. Każdy ma takie same prawa, nie możesz komuś zabronić podjąć lepszej pracy np.

I ja nigdzie nie napisałam, że można dziecko ot tak, hop siup, wywieźć sobie bez powodu. Ale praca pozwalająca na lepsze życie dla dziecka już takim powodem jest.

A Ty w końcu odpowiedz, co w sytuacji, kiedy to ojciec po rozwodzie wyjeżdża, np. wraca w swoje rodzinne strony, a dziecko zostaje z matką? Kto wtedy jest egoistą i kto od kogo ma prawo czegoś żądać?

Zachowujesz się tak, jakbyś nie wiedział, że w życiu są różne sytuacje, a po rozwodach rodzice wcale nie muszą się nienawidzić i robić sobie na złość dzieckiem. To, że Tobie żona zrobiła kuku, nie oznacza, że wszystkie żony robią swoim mężom.

77

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:

Zachowujesz się tak, jakbyś nie wiedział, że w życiu są różne sytuacje, a po rozwodach rodzice wcale nie muszą się nienawidzić i robić sobie na łżość dzieckiem. To, że Tobie żona zrobiła kuku, nie oznacza, że wszystkie żony robią swoim mężom.

Ja z żoną nie robimy sobie na złość dziećmi, nie mamy nic narzuconego sądownie, wszystko ustawiamy na bieżąco  . 
Doczytaj dokładnie to co pisałem.
Zdaję sobie sprawę, że czasami trzeba tkie decyzje podjąć ale nie będę tak jak ty zakrzywiał rzeczywistość i kłamał, że wywoząc dziecko od ojca nie robi się mu krzywdy. Robi.

PS. Nigdy nie uważałem,  że wszystkie żony robią mężom kuku. Myślę,  że mniejszość jest taka.

78

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Zachowujesz się tak, jakbyś nie wiedział, że w życiu są różne sytuacje, a po rozwodach rodzice wcale nie muszą się nienawidzić i robić sobie na łżość dzieckiem. To, że Tobie żona zrobiła kuku, nie oznacza, że wszystkie żony robią swoim mężom.

Ja z żoną nie robimy sobie na złość dziećmi, nie mamy nic narzuconego sądownie, wszystko ustawiamy na bieżąco  . 
Doczytaj dokładnie to co pisałem.
Zdaję sobie sprawę, że czasami trzeba tkie decyzje podjąć ale nie będę tak jak ty zakrzywiał rzeczywistość i kłamał, że wywoząc dziecko od ojca nie robi się mu krzywdy. Robi.

PS. Nigdy nie uważałem,  że wszystkie żony robią mężom kuku. Myślę,  że mniejszość jest taka.

Wtrącę się.
Pierwsze kuku to się robi swoim dzieciom, rozwodząc się .
Reszta kuku jest wypadkową okoliczności po pierwszym kuku.

79

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:

Zdaję sobie sprawę, że czasami trzeba tkie decyzje podjąć ale nie będę tak jak ty zakrzywiał rzeczywistość i kłamał, że wywoząc dziecko od ojca nie robi się mu krzywdy. Robi.

Tak samo krzywdę dziecku robi rodzic, który wyjeżdża, zostawiając je z drugim. Ale ciągle na ten temat nie chcesz się wypowiedzieć, bo to by już nie pasowało do Twojej teorii, wolisz wyżywać się na innych osobach wypowiadających się w wątku.

Nigdzie nie napisałam, że oddzielenie dziecka od kochającego rodzica nie jest dla niego krzywdą, jednak trochę kłamiesz. Tylko że życie nie jest czarno-białe i są różne sytuacje, a Ty zdajesz się tego w ogóle nie widzieć, tylko się zaparłeś, że Autorka robi krzywdę i już. Notabene, Autorka też dogaduje się z ojcem dziecka bez sądu, nie doczytałeś chyba, nie musisz więc piać tu hymnów na swoją cześć smile

80

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:

Tak samo krzywdę dziecku robi rodzic, który wyjeżdża, zostawiając je z drugim. Ale ciągle na ten temat nie chcesz się wypowiedzieć, bo to by już nie pasowało do Twojej teorii, wolisz wyżywać się na innych osobach wypowiadających się w wątku.

Nigdzie nie napisałam, że oddzielenie dziecka od kochającego rodzica nie jest dla niego krzywdą, jednak trochę kłamiesz. Tylko że życie nie jest czarno-białe i są różne sytuacje, a Ty zdajesz się tego w ogóle nie widzieć, tylko się zaparłeś, że Autorka robi krzywdę i już. Notabene, Autorka też dogaduje się z ojcem dziecka bez sądu, nie doczytałeś chyba, nie musisz więc piać tu hymnów na swoją cześć smile

To było tak durne pytanie,  że myślałem, że jest retoryczne. Oczywiście, że jak rodzic wyjeżdża i zostawia dziecko z drugim to robi temu dziecku krzywdę.
Do jakiej teorii ma mi to niby nie pasować?  Że zabranie dziecka 400km od jednego z rodziców to krzywda dla tego dziecka?

Oczywiście, że życie nie jest czarno białe ale odczucia dziecka są. Rozwód to dla dziecka coś złego. Przeprowadzka 400km od ojca/matki - również.
Mimo tego ludzie to robią. Ważne żeby zdali sobie sprawę,  że krzywdzą swoje dziecko.
Oczywiście dla kogoś praca może być ważniejsza.
Tak jak pisałem: kwestia priorytetów.

81 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 16:28:47)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:

Mimo tego ludzie to robią. Ważne żeby zdali sobie sprawę,  że krzywdzą swoje dziecko.

Uważasz, że ludzie są na tyle głupi, ze dopóki im tego nie powiesz, to oni nie wiedzą? Otóż wyobraź sobie, że zdecydowana większość ludzi doskonale to wie - tylko że życie jest, jakie jest i czasem trzeba wybierać. W małżeństwach też się zdarza, że jedno z rodziców wyjeżdża do pracy za granicę, bo musi - i co, i przyjdzie taki najmądrzejszy na świecie kaznodzieja Wzl i będzie prawił kazania, że źle robią, bo praca nie jest najważniejsza, krzywdzicie swoje dziecko, ble ble ble.... Zero empatii w Tobie, za to aż wieje pogardą do innych, bo żyją nie tak idealnie, jak Ty to sobie wyobrażasz... a już zwłaszcza do kobiet.

82 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-04 16:29:39)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

Po pierwsze, to nie wiemy, jaki jest teraz poziom życia dziecka i czy Autorka  chce przyjąć tamtą pracę ze względu na brak kasy czy z innego powodu.

Więc nie dorabiajcie ideologii, że ona chce tamtą pracę podjąć, bo obecnie przymiera głosem razem z dzieckiem.

Napisała za to, że chce się wyprowadzić z miasta, z którym ma złe wspomnienia. Czy to wystarczający argument? Dla mnie nie.

83 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 16:30:54)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Po pierwsze, to nie wiemy, jaki jest teraz poziom życia dziecka i czy Autorka  chce przyjąć tamtą pracę ze względu na brak kasy czy z innego powodu.

Więc nie dorabiajcie ideologii, że ona chce tamtą pracę podjąć, bo obecnie przymiera głosem razem z dzieckiem.

Ja nie dorabiam ideologii. Nie wiemy, dlaczego chce tą pracę podjąć. Nie należy więc też od razu dorabiać ideologii z drugiej strony, że to tylko tak dla zachcianki. A nawet, jeśli nie przymiera głodem, to wcale nie oznacza, że mając dziecko nie może spełnić jakichś swoich ambicji i być szczęśliwą i spełnioną.

84 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-04 16:32:00)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Po pierwsze, to nie wiemy, jaki jest teraz poziom życia dziecka i czy Autorka  chce przyjąć tamtą pracę ze względu na brak kasy czy z innego powodu.

Więc nie dorabiajcie ideologii, że ona chce tamtą pracę podjąć, bo obecnie przymiera głosem razem z dzieckiem.

Ja nie dorabiam ideologii. Nie wiemy, dlaczego chce tą pracę podjąć. Nie należy więc też od razu dorabiać ideologii z drugiej strony, że to tylko tak dla zachcianki.

Autorka sama napisała, że chce wyjechać z miasta, z którym ma złe wspomnienia.
No sorry. Jakby chodziło o znalezienie lepszej pracy, to by od razu napisała, że w obecnej robocie za mało zarabia.

Niech sobie spełnia swoje zachcianki i ambicje, ale nie kosztem dziecka, proste.

85 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 16:43:55)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Po pierwsze, to nie wiemy, jaki jest teraz poziom życia dziecka i czy Autorka  chce przyjąć tamtą pracę ze względu na brak kasy czy z innego powodu.

Więc nie dorabiajcie ideologii, że ona chce tamtą pracę podjąć, bo obecnie przymiera głosem razem z dzieckiem.

Ja nie dorabiam ideologii. Nie wiemy, dlaczego chce tą pracę podjąć. Nie należy więc też od razu dorabiać ideologii z drugiej strony, że to tylko tak dla zachcianki.

Autorka sama napisała, że chce wyjechać z miasta, z którym ma złe wspomnienia.
No sorry. Jakby chodziło o znalezienie lepszej pracy, to by od razu napisała, że w obecnej robocie za mało zarabia.

Niech sobie spełnia swoje zachcianki i ambicje, ale nie kosztem dziecka, proste.

Aha, czyli jednak, jak się ma dziecko, to już trzeba mieszkać w tym miejscu, w którym się człowiek źle czuje, bo to jakiś obowiązek? Serio, nie rozumiem. Nie ma żadnych praktycznie informacji, a Wy już wszyscy dorobiliście legendę. A może to jest miasto, w którym Autorka nie ma rodziny, bo przyjechała tu za mężem? A może nie ma tam znajomych? A może znajomi po rozwodzie się od niej odwrócili? A może mąż ją bił? A może... a może... a może... no, ale ma dziecko. Musi się poświęcić, nie ma zmiłuj. Tatuś nie musi.

Nie chce mi się już powtarzać - wszystko jest kwestią dogadania się. I tak, znam już dorosłe osoby, których od rodziców dzieliła znacznie większa odległość i są całkiem normalne, nie mają żadnych traum i normalną więź z rodzicami... Znam też osoby, które mimo mieszkania z obydwojgiem rodziców, jakoś więzi z nimi nie odczuwają. Wszystko zależy od ludzi, nie ma jednej cudownej recepty ani reguły. A zarówno matka, jak i ojciec mają też prawo być szczęśliwi. Żeby dziecko było szczęśliwe, potrzebuje najbardziej szczęśliwych rodziców, a nie sfrustrowanych i nienawidzących siebie nawzajem i swojego życia.

86

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

A ojciec będzie szczęśliwy, jak mu dziecko wywiozą 400km?

Ty byś była? Bo ja nie.

87

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

A ojciec będzie szczęśliwy, jak mu dziecko wywiozą 400km?

Ty byś była? Bo ja nie.

Ja bym nie była, Ty byś nie była, ale nie wiemy nic o tym ojcu. Są tacy, którym to nie przeszkadza. I tyle.

88

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A ojciec będzie szczęśliwy, jak mu dziecko wywiozą 400km?

Ty byś była? Bo ja nie.

Ja bym nie była, Ty byś nie była, ale nie wiemy nic o tym ojcu. Są tacy, którym to nie przeszkadza. I tyle.

Ale kogo obchodzi ojciec?
Pietruszki nie obchodzi nawet dziecko a miałaby się zastanawiać nad szczęściem ojca.
Ważne,  że matka może się rozwijać i spełniać marzenia.

89 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 16:51:51)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A ojciec będzie szczęśliwy, jak mu dziecko wywiozą 400km?

Ty byś była? Bo ja nie.

Ja bym nie była, Ty byś nie była, ale nie wiemy nic o tym ojcu. Są tacy, którym to nie przeszkadza. I tyle.

Ale kogo obchodzi ojciec?
Pietruszki nie obchodzi nawet dziecko a miałaby się zastanawiać nad szczęściem ojca.
Ważne,  że matka może się rozwijać i spełniać marzenia.

Równie dobrze ojciec może za chwilę wejść w nowy związek i będzie mu pasowało, że nie ma dziecka na co dzień... równie dobrze za pół roku on może dostać propozycję pracy i wyjechać... jak już nas tak fantazja ponosi smile
Już Ci mówiłam, że Twoje wnioski na mój temat są słabe.

90 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-04 16:54:09)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A ojciec będzie szczęśliwy, jak mu dziecko wywiozą 400km?

Ty byś była? Bo ja nie.

Ja bym nie była, Ty byś nie była, ale nie wiemy nic o tym ojcu. Są tacy, którym to nie przeszkadza. I tyle.

I to właśnie jest różnica między nami. Ty założyłaś z góry, że temu ojcu to nie będzie przeszkadzać. Bo większość kobiet właśnie tak myśli.
Ja założyłam, że ojciec tak, jak matka, kocha swoje dziecko i nie będzie się chciał z nim rozstać.


Nawet w Twoich przykładach, co podajesz, wynika, że ojciec na bank dziecko zostawi i mu będzie wisiało czy dziecko mieszka obok, czy 400km dalej. Przykre.

91 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 16:54:43)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A ojciec będzie szczęśliwy, jak mu dziecko wywiozą 400km?

Ty byś była? Bo ja nie.

Ja bym nie była, Ty byś nie była, ale nie wiemy nic o tym ojcu. Są tacy, którym to nie przeszkadza. I tyle.

I to właśnie jest różnica między nami. Ty założyłaś z góry, że temu ojcu to nie będzie przeszkadzać. Bo większość kobiet właśnie tak myśli.
Ja założyłam, że ojciec tak, jak matka, kocha swoje dziecko i nie będzie się chciał z nim rozstać.

Nie właśnie, Cyngli. Ja nic nie założyłam, poczytaj. Ja od początku mówię, że Autorka powinna porozmawiać o tym z ojcem dziecka. To Wy założyliście, że Autorka chce mu zrobić na złość i jednocześnie krzywdę dziecku - i tego nie rozumiem.

92

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ja bym nie była, Ty byś nie była, ale nie wiemy nic o tym ojcu. Są tacy, którym to nie przeszkadza. I tyle.

I to właśnie jest różnica między nami. Ty założyłaś z góry, że temu ojcu to nie będzie przeszkadzać. Bo większość kobiet właśnie tak myśli.
Ja założyłam, że ojciec tak, jak matka, kocha swoje dziecko i nie będzie się chciał z nim rozstać.

Nie właśnie, Cyngli. Ja nic nie założyłam, poczytaj. Ja od początku mówię, że Autorka powinna porozmawiać o tym z ojcem dziecka.

To chyba jasne, że muszą pogadać.
Ale mi nie o to chodziło.

93 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 16:57:24)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

I to właśnie jest różnica między nami. Ty założyłaś z góry, że temu ojcu to nie będzie przeszkadzać. Bo większość kobiet właśnie tak myśli.
Ja założyłam, że ojciec tak, jak matka, kocha swoje dziecko i nie będzie się chciał z nim rozstać.

Nie właśnie, Cyngli. Ja nic nie założyłam, poczytaj. Ja od początku mówię, że Autorka powinna porozmawiać o tym z ojcem dziecka.

To chyba jasne, że muszą pogadać.
Ale mi nie o to chodziło.

Ale mi właśnie o to. Że żeby coś zdecydować, trzeba znać zdanie ojca dziecka. Bez niego cała dyskusja opiera się właśnie na naszej fantazji... a nie podobało mi się po prostu, że tak naskoczono na Autorkę bez powodu właściwie. Tak tylko, w imię priorytetów i dobra hipotetycznego ojca, o którym nie wiadomo, czy on właściwie tego chce.

94

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

Po prostu niektórzy w życiu wybrali karierę/kochanka(ę)/swoje szczęście nad bycie z dziećmi i później takie tematy i mówienie,  że dzieci powinny mieć jak największy kontakt z obojgiem rodziców, odbierają za bardzo osobiście jako atak na wybór którego kiedyś dokonały.

Każdy ma prawo do szczęścia ale jak to się odbywa kosztem dziecka czy ex partnera to zwykły egoizm i skur...stwo, bez względu nad płeć egoisty.

95

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:

Po prostu niektórzy w życiu wybrali karierę/kochanka(ę)/swoje szczęście nad bycie z dziećmi i później takie tematy i mówienie,  że dzieci powinny mieć jak największy kontakt z obojgiem rodziców, odbierają za bardzo osobiście jako atak na wybór którego kiedyś dokonały.

Każdy ma prawo do szczęścia ale jak to się odbywa kosztem dziecka czy ex partnera to zwykły egoizm i skur...stwo, bez względu nad płeć egoisty.

Skarbie, już wspomniałam, że Twoje wnioski na mój temat są słabe big_smile Weźże ze mnie zejdź big_smile Ja mam bardzo dobre więzi z moimi dziećmi big_smile

96

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:

Skarbie, już wspomniałam, że Twoje wnioski na mój temat są słabe big_smile Weźże ze mnie zejdź big_smile Ja mam bardzo dobre więzi z moimi dziećmi big_smile

Wiem, wiem.  Są samoloty,  Skype i nawet na ślub brata przyjadą...

97 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 17:14:14)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Skarbie, już wspomniałam, że Twoje wnioski na mój temat są słabe big_smile Weźże ze mnie zejdź big_smile Ja mam bardzo dobre więzi z moimi dziećmi big_smile

Wiem, wiem.  Są samoloty,  Skype i nawet na ślub brata przyjadą...

Nadal słabo big_smile To nie było o moich dzieciach big_smile Moje mieszkają na swoim w odległości 1-2 km ode mnie, w tym samym mieście big_smile Oprócz syna, który studiuje dziennie i siłą rzeczy mieszka w akademiku 70 km stąd, a do domu przyjeżdża co jakiś czas, już nawet na weekendy coraz rzadziej, bo i pracę tam sobie znalazł, tam mu się podoba bardziej. Jeszcze jakieś pytania masz? big_smile

98

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

A może wyślij tego ojca razem z matką i dzieckiem te 400 km , a co niech się poświęci w imię miłości do dziecka?

99 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 17:31:18)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Nawet w Twoich przykładach, co podajesz, wynika, że ojciec na bank dziecko zostawi i mu będzie wisiało czy dziecko mieszka obok, czy 400km dalej. Przykre.

Teraz zauważyłam ten wpis, Cyngli. w których przykładach, tych znajomych? Otóż właśnie o to chodzi, że wcale ci ojcowie tych dzieci nie zostawili, mimo odległości. Jakoś dali radę się z nimi spotykać i nawiązać więzi - a było trudniej niż teraz, kiedy wszystko można przez internet. Nie utrudniali życia matkom. Przykre jest to, że nawet takie dobre przykłady odczytałaś z takim zacietrzewieniem... no, ale na to nie mam wpływu.

Teraz są to fantastyczne tzw. patchworkowe rodziny (nie mam na myśli rodzin tych dzieci, tylko samych rodziców, nie ma podziałów, moje dziecko, Twoje dziecko, nasze dziecko, mój, Twój, nasz wnuczek itd. - wszyscy mają ze sobą kontakt). No, ale to trzeba chcieć i działać w tym kierunku, żeby tak było.

100

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nawet w Twoich przykładach, co podajesz, wynika, że ojciec na bank dziecko zostawi i mu będzie wisiało czy dziecko mieszka obok, czy 400km dalej. Przykre.

Teraz zauważyłam ten wpis, Cyngli. w których przykładach, tych znajomych? Otóż właśnie o to chodzi, że wcale ci ojcowie tych dzieci nie zostawili, mimo odległości. Jakoś dali radę się z nimi spotykać i nawiązać więzi - a było trudniej niż teraz, kiedy wszystko można przez internet. Nie utrudniali życia matkom. Przykre jest to, że nawet takie dobre przykłady odczytałaś z takim zacietrzewieniem... no, ale na to nie mam wpływu.

Teraz są to fantastyczne tzw. patchworkowe rodziny (nie mam na myśli rodzin tych dzieci, tylko samych rodziców, nie ma podziałów, moje dziecko, Twoje dziecko, nasze dziecko, mój, Twój, nasz wnuczek itd. - wszyscy mają ze sobą kontakt). No, ale to trzeba chcieć i działać w tym kierunku, żeby tak było.

Nie, nie w tych.

W tych:

santapietruszka napisał/a:

Równie dobrze ojciec może za chwilę wejść w nowy związek i będzie mu pasowało, że nie ma dziecka na co dzień... równie dobrze za pół roku on może dostać propozycję pracy i wyjechać... jak już nas tak fantazja ponosi smile

Wyczuwam wrogie nastawienie do ojców, nie wiem, dlaczego.

101 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 17:56:17)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Nie, nie w tych.

W tych:

santapietruszka napisał/a:

Równie dobrze ojciec może za chwilę wejść w nowy związek i będzie mu pasowało, że nie ma dziecka na co dzień... równie dobrze za pół roku on może dostać propozycję pracy i wyjechać... jak już nas tak fantazja ponosi smile

Wyczuwam wrogie nastawienie do ojców, nie wiem, dlaczego.

No cóż, też źle wyczułaś, bo to była sarkastyczna odpowiedź na zaczepki Wzl tylko smile

Ja już wcześniej napisałam, że jakby ten wątek założył ojciec, który ma dziecko na stałe, napisałabym to samo. Że też może wyjechać 400km od matki, jeśli tak go życie poprowadzi, a w gestii rodziców jest, jak to rozwiążą najlepiej dla dziecka... Po prostu nie stawiajmy jednoznacznych wyroków, że matka nic nie może, bo to będzie krzywda dla dziecka i dla tatusia. Samo rozstanie rodziców jest już krzywdą, ale się stało. To nie znaczy, że najlepiej dla dziecka jest żyć z rodzicem nieszczęśliwym i niezadowolonym z życia, obojętnie którym. Naprawdę wszystko da się rozwiązać tak, żeby wszyscy byli szczęśliwi najbardziej, jak mogą, w takiej sytuacji - i dziecko, i każde z rodziców. Tylko trzeba tego chcieć.

400km to jest jakieś 5,5-6h jazdy samochodem, lekko licząc, zakładając prostą trasę nawet krócej. Jeden z ojców w moich przykładach w co drugi piątek jechał 1800 km, wracał w poniedziałki. Syn wracał do niego do PL w czasie sesji matki na studiach, bo po to tam pojechała, później, jak już sam chodził do szkoły, to matka już pracowała. Fakt, że na pewno ojcu rodzaj pracy to ułatwiał, ale sami napisaliście, że pracę można zmienić tongue Dobra, to też już był sarkazm... po prostu - jak się chce, to się da.

102 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-12-04 18:10:01)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:

Po prostu nie stawiajmy jednoznacznych wyroków, że matka nic nie może, bo to będzie krzywda dla dziecka i dla tatusia.

Nie rozumiem dlaczego nie mamy stawiać jednoznacznych wyroków? Matka może co chce w granicach decyzji sądu. Natomiast zabieranie dziecka 400km od kochającego ojca to krzywda dla niego i dla ojca. Bez względu na powody,  które mogą przemawiać za wyjazdem i bez względu na ilość zadowolonych patchworkowych dzieci z życia pietruszki, które cieszyły się, że zamiast przytulenia przed snem miały telefon od ojca.

103 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 18:19:02)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Po prostu nie stawiajmy jednoznacznych wyroków, że matka nic nie może, bo to będzie krzywda dla dziecka i dla tatusia.

Nie rozumiem dlaczego nie mamy stawiać jednoznacznych wyroków? Matka może co chce w granicach decyzji sądu. Natomiast zabieranie dziecka 400km od kochającego ojca to krzywda dla niego i dla ojca. Bez względu na powody,  które mogą przemawiać za wyjazdem i bez względu na ilość zadowolonych patchworkowych dzieci z życia pietruszki, które cieszyły się, że zamiast przytulenia przed snem miały telefon od ojca.

Facet, odczep się ode mnie i wylewaj gdzieś indziej swoje frustracje, bo jesteś żałosny smile

A wyczytałeś gdzieś, że sąd Autorce zabronił wyjechać z dzieckiem? No? Czyli skoro to jest w granicach, to może - i jakiś wirtualny frustrat nie ma tu nic do gadania, to jest sprawa między rodzicami dziecka, co zdecydują. Nie Twoja. Niezależnie od tego, jakiej krzywdy doznałeś Ty od żony, nie daje Ci to prawa do wyżywania się na innych kobietach.

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:

Bez względu na powody,  które mogą przemawiać za wyjazdem i bez względu na ilość zadowolonych patchworkowych dzieci z życia pietruszki, które cieszyły się, że zamiast przytulenia przed snem miały telefon od ojca.

Pierwsze słyszę, że po rozwodzie, rodzic który nie jest na co dzień z dzieckiem, przytula go codziennie do snu.
Ojca mojego dziecka przerasta 20 km, by przyjechać do dziecka w tygodniu.

Wzl, Cyngli Wasze myślenie jest idealistyczne. Niestety życie pisze różne scenariusze. Ciekawe co byście powiedzieli, gdyby w szczęśliwym małżeństwie jedno z rodziców dostało pracę 400 km od domu i pezyjeżdżało do domu tylko na weekendy? Albo kiedy rodzic pracuje od rana do wieczora i widzi dziecko tylko jak te śpi? Wtedy jest ok? Zachowana jest więź?

105 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-04 18:44:40)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

Nic bym nie powiedziała, bo ani ja, ani mąż nie przyjęlibyśmy takiej pracy.

Poza tym jest pewna różnica między zobaczeniem dziecka rano przed pracą i wieczorem po pracy, a zobaczeniem go raz na dwa tygodnie albo wcale.
Ale tego chyba nie trzeba tłumaczyć.

Moje myślenie nie jest idealistyczne. Mam przykład w bliskiej rodzinie, jak cudownie można dzielić opiekę nad dzieckiem po rozwodzie będąc. Dobro dziecka górą i tyle.

106 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-12-04 19:10:36)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Po prostu nie stawiajmy jednoznacznych wyroków, że matka nic nie może, bo to będzie krzywda dla dziecka i dla tatusia.

Nie rozumiem dlaczego nie mamy stawiać jednoznacznych wyroków? Matka może co chce w granicach decyzji sądu. Natomiast zabieranie dziecka 400km od kochającego ojca to krzywda dla niego i dla ojca. Bez względu na powody,  które mogą przemawiać za wyjazdem i bez względu na ilość zadowolonych patchworkowych dzieci z życia pietruszki, które cieszyły się, że zamiast przytulenia przed snem miały telefon od ojca.

Facet, odczep się ode mnie i wylewaj gdzieś indziej swoje frustracje, bo jesteś żałosny smile

A wyczytałeś gdzieś, że sąd Autorce zabronił wyjechać z dzieckiem? No? Czyli skoro to jest w granicach, to może - i jakiś wirtualny frustrat nie ma tu nic do gadania, to jest sprawa między rodzicami dziecka, co zdecydują. Nie Twoja. Niezależnie od tego, jakiej krzywdy doznałeś Ty od żony, nie daje Ci to prawa do wyżywania się na innych kobietach.

Oceniałem twój wpis nie ciebie i ty też postaraj się tak robić.
Ewidentnie masz problem z tym,  że ktoś inny wychowywal twoje dzieci.  Poproś o pomoc, bo widać że to w tobie siedzi.  Nie namawiaj innych do robienia tych samych błędów.

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Ciekawe co byście powiedzieli, gdyby w szczęśliwym małżeństwie jedno z rodziców dostało pracę 400 km od domu i pezyjeżdżało do domu tylko na weekendy? Albo kiedy rodzic pracuje od rana do wieczora i widzi dziecko tylko jak te śpi? Wtedy jest ok? Zachowana jest więź?

Czy wtedy jest ok?  Na pewno jest lepiej jak dziecko widzi rodzica częściej niż raz na tydzień czy raz na miesiąc.
To że tak czasami jest?  Oczywiście. Tylko nikt nie mówi,  że z tego powodu jest super i że dzieci są przez to szczęśliwsze.

107 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-04 19:22:22)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Wzl napisał/a:

Ewidentnie masz problem z tym,  że ktoś inny wychowywal twoje dzieci.  Poproś o pomoc, bo widać że to w tobie siedzi.  Nie namawiaj innych do robienia tych samych błędów.

Jezu. A gdzieś Ty wyczytał, że ktoś inny wychowywał moje dzieci??? Że zgodziłam się, żeby mieszkały z ojcem, jak chciały w wieku gimnazjalnym??? Każdy sąd by się zgodził, bo mieli ponad 13 lat, nie wiem, dlaczego miałabym się o to kłócić wbrew nim, tak dla idei? big_smile
Po paru miesiącach zresztą chcieli wrócić, ale musieli poczekać do końca roku szkolnego. Każdy weekend od początku spędzali u mnie. I to już były duże chłopaki, które przytulania do snu nie chciały, wyobraź sobie. Przy czym najstarszy syn cały czas mieszkał ze mną i nawet na te weekendy nie chciał jechać do ojca, zostawał w domu... Z czym ja niby mam mieć problem???

Błagam, nie wysnuwaj tych swoich wniosków na mój temat, bo coraz gorzej Ci to wychodzi. Mimo że z początku myślałam, że gorzej się już nie da.

I nadal omijasz zgrabnie moje pytanie, które ponowiła Owieczka - co, jeśli w szczęśliwym małżeństwie rodzic ma pracę w odległości 400km i przyjeżdża do domu tylko na weekend, a w tygodniu dziecko zamiast przytulenia do snu ma telefon?

108 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2018-12-05 15:22:23)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

Santapietruszka , pozwól że wypowiem się odnośnie pytania , co w przypadku kiedy w szczęśliwym małżeństwie jedno z rodziców wyjeżdża na saksy :
1. Wtedy jest to zgodna decyzja oboje rodziców ,podyktowana ich planami, potrzebami materialnymi. Straty emocjonalne dziecka są , ale ograniczone - rodzic przyjeżdżający na weekendy spędza je w domu razem z dzieckiem i drugim rodzicem, nie ma żadnych ograniczeń co do kontaktów a dziecko widzi więź emocjonalną obydwoje rodziców . Od strony materialnej : zyski przewyzszaja koszty.
2. Taki wyjazd na saksy jest zazwyczaj ograniczony w czasie do kilku miesięcy, max kilku lat. Po tym czasie dalej obydwoje w pełni wychowują dziecko.
3. Znam przypadek w którym facet od kilkunastu lat pracuje Ok 300 km od domu.
Była to ich wspólna decyzja, traktowali to jako szanse dla siebie. Przyjeżdżał co tydzień do domu. Organizował sobie prace tak, że okresowo pracował z domu, spędzając razem z rodzina pare tygodni. Po paru latach uzbierali na swój własny biznes, żona przestała być kuchta i opiekunka a stała się bizneswomen.
Dziecko w okresie późno - szkolnym zaczęło naukę w miejscu pracy ojca, a matka dojeżdżała do nich na weekendy.

W szczęśliwym małżeństwie można zorganizować wyjazd rodzica na saksy tak, że więź emicjonalna z dzieckiem nie ucierpi na tym.

Jeszcze wyrażę wątpliwość co do szczęśliwości w rodzinach parchworkowych, w których każdy z rodziców ma swoich nowych partnerów , dzieci nasze , wasze dziadków i krewnyc naszych i wspólnych a wszyscy żyją w niezmaconej szczęśliwości .... ?
Trudno mi sobie wyobrazić sytuacje w której wspomniany ojciec co drugi weekend jedzie 1800 km na spotkanie z dzieckiem do miejsca pobytu jego matki, a w tym czasie jego nowa partnerka z ich wspólnym dzieckiem z uśmiechem na ustach , bez najmniejszego sprzeciwu zgadza się na to smile
Pomijam kwestie bezpieczeństwa , jak przetrwać 18-20 godzin jazdy w jedna stonę , potem tyle samo w drugą skoro weekend ma jedynie 48 godzin. sad
Wszystko można zorganizować jak się chce ?
Nie. Są ograniczenia których nie da się pokonać .

W związku 2 osób dorosłych jest tyle sprzecznych oczekiwań , że trudno je spacyfikować kompromisem. Kiedy dochodzą wspólne dzieci jest jeszcze trudniej.
A w przypadku rodziny patchworkowej, z 4 lub 6 osobami dorosłymi i n+2 x m dzieci jest niby łatwiej ??

Może na zdjęciu lub na profilu FB ale nie w rzeczywistości .

109 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-05 19:05:40)

Odp: Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie
Secondo1 napisał/a:

Jeszcze wyrażę wątpliwość co do szczęśliwości w rodzinach parchworkowych, w których każdy z rodziców ma swoich nowych partnerów , dzieci nasze , wasze dziadków i krewnyc naszych i wspólnych a wszyscy żyją w niezmaconej szczęśliwości .... ?
Trudno mi sobie wyobrazić sytuacje w której wspomniany ojciec co drugi weekend jedzie 1800 km na spotkanie z dzieckiem do miejsca pobytu jego matki, a w tym czasie jego nowa partnerka z ich wspólnym dzieckiem z uśmiechem na ustach , bez najmniejszego sprzeciwu zgadza się na to smile
Pomijam kwestie bezpieczeństwa , jak przetrwać 18-20 godzin jazdy w jedna stonę , potem tyle samo w drugą skoro weekend ma jedynie 48 godzin. sad
Wszystko można zorganizować jak się chce ?
Nie. Są ograniczenia których nie da się pokonać .

Tylko do jednego się odniosę - w czasie, kiedy ojciec jeździł do dziecka, nie było jeszcze jego młodszej siostry. Ba, nie było nawet nowej partnerki jeszcze smile Pisałam - jeździł w piątki, wracał w poniedziałki, więc nie 48h, a 96 smile A potem - wtedy była taka możliwość - matka odprowadzała syna na lotnisko, przylatywał sam samolotem do PL i z lotniska odbierał go ojciec i zabierał do domu, gdzie mieszkał z nową partnerką, jej synem i ich młodszą siostrą - faceci do dzisiaj są kumplami, bo mieli wspólne dzieciństwo big_smile Teraz podobno już tak nie można zrobić, żeby dzieci same latały, nie wiem. No i owszem - kosztowało to trochę, bo nie było też tanich lotów... ale jednak dało się. Nawet brak kasy nie jest ograniczeniem, którego nie da się pokonać, aczkolwiek zgadzam się z tym, że może sporo utrudnić smile Poza tym oczywiście jakieś tam święta, wakacje, zdarzało się, że to oni stąd całą "nową" rodziną jechali do poprzedniej żony.
I tak, oni do dzisiaj wszyscy tak z uśmiechem na ustach smile Naprawdę tak się zdarza, uwierz smile Ja się nie upieram, że jest to sytuacja powszechna, ale jednak jest - i tak jak wspomniałam, nie chciałabym bliższych szczegółów ujawniać, bo są dość charakterystyczne, ale to nie jest na zasadzie "znajomy znajomego opowiadał znajomej", ja tych ludzi znam, są częścią i mojej rodziny (nie, Wzl, nie chodzi np. o mojego byłego męża i jego nową żonę, haltuj wyobraźnię tongue )

A więcej już nic nie będę pisać w tym wątku, bo znowu wpadnie niejaki Wzl i odkryje we mnie np. arachnofobię czy inny lęk wysokości wink


Aaa - jeszcze tylko co do szczęśliwych małżeństw: a dlaczego w sytuacji opisanej przez Autorkę wszyscy założyli, że to nie może być wspólna decyzja rodziców? Ja cały czas od początku powtarzam, że nie ma reguły - rodzice muszą to uzgodnić między sobą... skoro teraz się bez sądu dogadują, to i w tym może mogą się dogadać...

Posty [ 66 do 109 z 109 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jestem nowa i wyprowadzka z dzieckiem po rozwodzie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024