Ja akurat całkiem nieźle rozumiem autorkę, ponieważ byłam w podobnej sytuacji. I na początku zachowywałam się tak, jak tutaj część osób uparcie doradza Mendre. Skutek? Kiedy poinformowaliśmy rodziców o tym, że planujemy niedługo wziąć ślub, czyli sytuacja oficjalnie zrobiła się poważna, wszystkie te zachowania, na które przymykałam oko, nasiliły się. Moja teściowa nie jest złą kobietą i lubiłam ją, ale przez tą straszną zaborczość, wścibstwo, kłamstwa, szantaże emocjonalne po prostu stała się nie do wytrzymania.
Kilka rzeczy, które przyszły mi do głowy podczas czytania wątku:
1. Fajnie, że jesteś asertywna i starasz się wyznaczać granice od początku.
2. Kilka osób napisało, że chłopak przejrzy na oczy i Cię zostawi. Inni, że jego mama będzie Twoją rodziną, że robisz błąd zachowując się w ten sposób, że pożałujesz. Może i tak. A może będzie tak jak w moim przypadku: jesteśmy szczęśliwym małżeństwem z prawie 10 letnim stażem. Zamieszkaliśmy daleko od teściowej i mamy z nią sporadyczny kontakt. Nie żałuję tego, że powiedzieliśmy "dosyć", mój mąż nie żałuje tego, że nie posłuchał mamy i się ze mną ożenił.
3. Uważam, że to teściowa, jako dojrzała kobieta w długotrwałym związku małżeńskim, powinna być w tym przypadku "mądrzejsza", wyrozumiała. Jesteście młodzi, zakochani, zaczynacie wspólne życie i to zupełnie naturalne, że chcecie wszystko robić we dwoje, po swojemu i jesteście dla siebie nawzajem najważniejsi. Teściowa, dając Wam swobodę, życzliwość i wsparcie na tym etapie, tylko wyszłaby na tym korzystnie w przyszłości.