Beyondblackie napisał/a:Nie, kogoś dorosłego nie można nauczyc czegoś ani zmienić- to nie przedszkolak ani szczeniak. Taka osoba zmienia się tylko wtedy, gdy sama się na to decyduje, a nie wtedy kiedy jej przyszła synowa urządza fochy, manipulacje i waśnie. Wręcz przeciwnie, okopie się tylko bardziej i uzna Cię za wroga numer jeden.
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem .
Jest wręcz przeciwnie - ludzie częściej zmieniają się pod wpływem ściany/dna …. czyli otoczenie zmusza ich do zmiany . . albo się dostosują … albo coś tracą - tu kontakt z synem/ rodziną syna/ wnukami. ..
Bardzo rzadko ludzie zmieniają się z własnej inicjatywy bo to bardzo trudne , wymaga po pierwsze przyznanie przed sobą że potrzebuję zmiany bo coś nie tak ze mną . Kolejna kwestia jest ogrom wysiłku jaki trzeba włożyć w prace nad sobą . I tu większość polegnie .
Rady jakie tu przeczytała autorka zakładają "normalność " i dorosłość …. a czy jest "normalnym i dorosłym zachowanie typu foch u matki 20 paroletniego syna ???
Ciągłe dawanie rad wychowanemu już synkowi - brak wiary w niego czy swoje wychowanie "dobre " synusia ??? Synek nie jest w stanie wybrać odpowiedniej kołdry ???
Autorka jest młodą i konkretną osobą - ustawia swoje granice i jasno o nich mówi . I tak powinno być.
Inteligentny rodzic powinien odsunąć się od młodych próbujących życia w związku , dać przestrzeń i wspierać -wtedy gdy poproszą !
Nawet gdyby mieli popełniać błędy - to są ich błędy i ich prawo do nich.
Na tym buduje się doświadczenie.
Co do Szacunku - nie jest nadawany z urzędu i z wiekiem. … wyrazem szacunku jest pilnowanie swoich spraw i dotyczy wszystkich : młodych w związku i rodziców .
Tak sobie myślę - autorka przyszła po poradę a dostała po głowie ….jaka to jest beeeeee
Stosując niektóre rady i wchodząc w dooope pani matce na bank byśmy mieli za kilka lat temat :
"mąż słucha się matki, nie mam nic do powiedzenia w domu, teściowa mówi co mamy robić! chyba się rozwiodę !"
I już czytałam na takich wątkach jakie wsparcie proponują forumowicze !
lecą teksty typu " nie widziały gały co brały, bo przecież zawsze taki był " , po co za niego wyszłaś jak zawsze mamusia mu mówiła " …
Młodzi są na początku swojego związku , docierają zasady jakie w nim chcą mieć .
Rodzice powinni być poza tym ! Ich rola wychowawcza się skończyła !