Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 360 ]

261

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Odnośnie dzieci napisałaś tylko tyle, że Twój partner również nie chce, żeby jego rodzice zajmowali się Waszymi ewentualnymi dziećmi.
Natomiast ja mówię o normalnym, zwyczajowym kontakcie między dziadkami, a wnukami.
O tym, że dziadkowie chcą wnuki odwiedzać widywać. Że są to niezwykle ważne postacie ich dzieciństwa.
O tym, że urodziny, święta, różne inne okazje. Dzień babci, dzień dziadka ...

Jak to się będzie konkretnie odbywało, tak z ciekawości pytam ?
Z takim nastawieniem jakie masz obecnie. W sensie, że żadnych kontaktów z tą kobietą sobie nie życzysz i jedyne co możesz jej dać od siebie, to pstryczka w nos.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Nie mam problemu, żeby widywała się z dziećmi w święta, urodziny, dzień babci, dzień dziadka itd. Co dwa tygodnie na pewno nie.

263

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:

Co dwa tygodnie na pewno nie.

Chyba za słabe porównanie do porucznika i sierżanta. To raczej jak królowa i poddani:))

264

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Dobrze, za Wasze rady już podziękowałam, niczego nowego nie wniesiecie. Odpiszę ponownie w razie gdyby ktoś inny postanowił się odezwać.

265

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:

Nie mam problemu, żeby widywała się z dziećmi w święta, urodziny, dzień babci, dzień dziadka itd. Co dwa tygodnie na pewno nie.

I w ten sposób, powoli ale konsekwentnie - dobrnęliśmy na 7 stronie do Twoich prawdziwych intencji Autorko.
Smutne trochę.

266

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:

Nie mam problemu, żeby widywała się z dziećmi w święta, urodziny, dzień babci, dzień dziadka itd. Co dwa tygodnie na pewno nie.

A co, jesli dzieci będą bardzo kochały babcię i będą chciały widywać ją częściej?

267

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Cyngli napisał/a:

A co, jesli dzieci będą bardzo kochały babcię i będą chciały widywać ją częściej?

To będą widywały częściej. Do momentu, kiedy zacznie jedno faworyzować a drugie tylko "średnio lubić", co jest chyba jej tradycją już.

268

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Cyngli, te dzieci nie bedą miały szansy na kochanie babci widując ją 5x w roku.

Zobaczymy, jak Ty będziesz jednakowo traktować swoje dzieci wink zawsze jest tak, że z jednym jest inny kontakt niż z drugim. Zawsze któreś dziecko odbiera to tak, że drugie jest faworyzowane.

269 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-05 16:55:46)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A co, jesli dzieci będą bardzo kochały babcię i będą chciały widywać ją częściej?

To będą widywały częściej. Do momentu, kiedy zacznie jedno faworyzować a drugie tylko "średnio lubić", co jest chyba jej tradycją już.

A Twoją tradycją co jest? Wrogie nastawienie do tej kobiety mimo wszystko, co?
Przesadzasz.
Masz pretensje, że ona Cię skreśliła, ale Ty zrobiłaś dokładnie to samo.

-----

Mendre, czy któreś z Twojego rodzeństwa było faworyzowane?

270

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
IsaBella77 napisał/a:

I w ten sposób, powoli ale konsekwentnie - dobrnęliśmy na 7 stronie do Twoich prawdziwych intencji Autorko.
Smutne trochę.

Dokładnie,dla kogoś tak będzie wyglądała codziennosc. Pytanie czy ktoś dojechał to otwieranie szponów,wizyta na dzień babci łaskawie nie byłaby problemem ale co dwa tygodnie na pewno nie, naturalne zmiany wynikające z przeprowadzki (mieszkanie bliżej pracy a nie bliżej mamy), kontakt wtedy kiedy jest czas. Wszystko tak bezkompromisowo. Ja to miałam wiem o czym pisze. Kulturalna dyktatura. On zawsze wiedział co jest normalnością, co powinno być, zawsze jego wola czy jego zdanie było obowiązujące. Na inne zdanie zawsze własna odpowiedź w podobnym stylu jak tu

Mendre napisał/a:

Jak ktoś ma odwagę robić inaczej to debil.

Sama nie wiem, jakim cudem to wytrzymywałam.

271 Ostatnio edytowany przez Mendre (2018-12-05 17:02:59)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

No tak, skreśliłam ją po tym jak ona mnie skreśliła. Żyję tak od paru ładnych lat, że odwdzięczam się ludziom dokładnie tym samym, przy czym zawsze startuję z pozycji chętnej na zawieranie przyjaźni. Żyje mi się w ten sposób o wieeeele lepiej, niż jak utrzymywałam znajomości gdzie ktoś nie traktował mnie fair. Dlatego w tym przypadku tego nie zmienię, bo jeszcze mnie to nigdy nie zawiodło.

To co powyżej zacytowałaś to akurat wnioski jego mamy, która wyzywa od durnych ludzi, którzy zrobili inaczej niż ona smile.

272

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Przesadzacie, z dziadkiem od strony mamy też się będą wnuki widywać 5 razy do roku bo jest daleko no i co? Dziecko potrzebuje rodziców, dziadkowie to przyjemny dodatek smile)

273

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Ale mam chęć wbić na multi:)) Ale raczej bym szybko przepadła jak Xarien72 i WZL2
Wybrałabym trzecią opcje. Ani przyjaźń ani wrogość, tylko jak najdalej:)) Czuje że matka chłopaka ma duży problem. Nie można sie całkowicie ewakuować bo wtedy straci sie też syna. Ale brak kontaktu to chyba najlepsze co mogła mieć, po tych 8 stronach widze że to przysługa. Nie wytrzymałabym czuć sie w domu jak w drugiej pracy,mało tego - gorzej niż w pracy. A pracuje w urzędzie i świadomie to porównuje. Choć nawet ze strony koleżanek i przełożonych nie ma takiego poziomu formalizmu i roszczeniowości, decyzje przełożonych wynikają ze stanowiska, nie ma wielogodzinnych rozmów o tym kto sie czuje urażony, zlekceważony, kto co źle powiedział. Nawet w urzędzie (nie precyzuje jakim) gdzie stereotypowo pracownicy nic nie robią,nie ma czasu na to, a wolne chwile spędza sie ciekawiej. Wracam do pytania z pierwszego postu.

Mendre napisał/a:

Czy ja przesadzam, czy w ich relacji coś jest nie tak?

Ktoś tu doszukiwał sie przyczyn takiego zachowania matki. I przyznaje racje też sądze że to bylo cos uzasadnionego. My prawie wszystkie mamy podobne odczucia po 8 stronach dyskusji internetowej, matka chłopaka zna autorke od wielu miesięcy,przez jakiś czas mieszkali razem. Nie moge być zdziwiona ze tak sie to skończylo. Każdy ma jakąś wytrzymalosc.

274

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Rusałka - o ile inni odpisują w miarę normalnie, o tyle Ty próbujesz leczyć swoje kompleksy. Ale niestety tylko wychodzi jak słabo sobie jeszcze radzisz z sytuacją, która Cię spotkała. Dziwię się tylko, że Ci się nie nudzi wink

275 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-05 17:52:53)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Źle robisz, ale życie to zweryfikuje.
To Twoje życie. Tylko nie rozumiem do końca, po co założyłaś ten wątek.

276

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Cyngli ja też sie zastanawiałam.Poszukałam wszystkie znaki zapytania w postach. Pytanie jakie podałam było jedynym w którym odpowiedz nie była z góry zalozona.

Czy ja przesadzam, czy w ich relacji coś jest nie tak?

Więc odpisałam co o tym myśle.Kompleksy?Chyba nie trafiłam w oczekiwaną odpowiedź:)) Olinka napisala super,od studenta sama sie dowiedzialam różnych rzeczy chociaz mam +10 lat wiecej. Lady Loka w punkt to co myśle. Tak,one tu piszą bardziej dyplomatycznie ode mnie. Ale z tych rad mimo to nic nie ma. Ja mam pewne tematy gdzie tak reaguje. Najgorzej chyba jak jakiś net-facet pisał że kobiety lubią być poniżane.A tutaj...przypadek mniej skrajny.Tylko sobie uswiadomilam jak bedzie wyglądało dzieciństwo dzieci i kontakty z dziadkami.

277

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Teraz wiadomo dlaczego jej mąż pije od tylu lat. Gdyby mamusia się zmieniła to jej maż rzuciłby picie z dnia na dzień.

278

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Autorko
Ja Ciebie rozumiem, bo przerabialam temat takiej mamusi.
Takze maz alkoholik i takze chciala, aby syn u niej mieszkal, jezdzil z nia na wakacje itd.
Synowa - zla.
Ziec- zly. Nie potrafi albo nie chce obciac swym dzieciom pepowiny. Wspolczuje, bo obawiam sie, ze jest to niereformowalne.
Nie sluchaj tez, ze bylas winna tej sytuacji, ze przestala Cie lubic, bo jedyna Twoja wina bylo pewno to, ze sie w ogole pojawilas i "wyciagnelas" jej syna z domu.
Takie matki kompletnie nie rozumieja, ze nie taka jest droga do szczescia dzieci.
Dobrze, ze Twoj partner sie temu nie poddaje i stawia granice.

Oczywiście, że nie słucham, że to moja wina. Bo starałam się żeby mnie polubiła - zawsze byłam uśmiechnięta, spędzałyśmy codziennie sporo czasu razem przy herbacie i rozmowach, które naprawdę były przyjemne. A okazało się, że miała ze mną problem już od pierwszego dnia mojej wizyty w ich domu. Nawet mnie nie znając.

Podzielisz się jak rozwiązałaś taką sytuację?

Jego brat wyjechał z żoną do innego kraju. Są poza zasięgiem wpływów wink Mama ich zaprasza na święta, ale jak przyjadą, to już po 1-2 dniach są skłóceni.
Siostra? Drugie małżeństwo wisi na włosku. Tak jak wspominałam, dla mamy zięć jest oczywiście ten zły.

A ja sobie dałam spokój, bo nie pasuje mi taki "trójkąt" z zaborczą mamusią. Były też inne powody. Szkoda takiego faceta, bo jest zawsze między młotem i kowadłem.


Ty jesteś w innej sytuacji, jesteście młodzi, mieszkanie sami, partner stawia mamie granice.
Na twoim miejscu odpuściłabym w sprawach mniej istotnych. Np. wtrącanie się matki do waszych zakupów owszem, jest wkurzające, bo nie pytaliście jej o zdanie, ale takie rzeczy można czasem jednym uchem wpuścić, a drugim wypuścić.

Przesadziłaś też moim zdaniem, czepiając się partnera, że był u mamy 2 godziny podczas twojej choroby. Umierająca nie byłaś, nic ci się nie stało, bardziej to wygląda na to, że dałaś się wkręcić w grę pod tytułem "która będzie ważniejsza".

Zależy Ci na nim, to nie truj mu ciągle 4 liter, bo najbardziej przechlapane to ma on, a nie ty. Odpuszczaj tam, gdzie się ta i gdzie twoje ego nie ucierpi zanadto.
Obiadki z udawaną sympatią, na które tak cię tu namawiają, nie są moim zdaniem dobrym pomysłem. Po cholerę się męczyć. Tutaj się zgadzam z tobą. Małymi kroczkami ustawiajcie te granice.

279 Ostatnio edytowany przez Mendre (2018-12-06 12:49:44)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Dziękuję za odpowiedź, chociaż nie napawa ona optymizmem. Wiem, że w pewnych sytuacjach mogę odpuścić, tyle że moje granice są chyba trochę mniejsze niż większości ludzi jeśli chodzi o swobodę, wolność. Oczywiście ja się o tę głupią kołdrę nie kłócę, ale po prostu wiem, że takie zachowania prowadzą do tego, że ona w dużych sprawach też będzie chciała dawać rady o które nikt nie prosił i które są zawsze na przekór nam. To jedyny powód dlaczego mi się to nie podoba. Po prostu złe połączenie - kontrolująca mamusia i ja, z największą możliwą awersją do kontrolowania i sterowania moim życiem.

mallwusia napisał/a:

Przesadziłaś też moim zdaniem, czepiając się partnera, że był u mamy 2 godziny podczas twojej choroby. Umierająca nie byłaś, nic ci się nie stało, bardziej to wygląda na to, że dałaś się wkręcić w grę pod tytułem "która będzie ważniejsza".

Zależy Ci na nim, to nie truj mu ciągle 4 liter, bo najbardziej przechlapane to ma on, a nie ty. Odpuszczaj tam, gdzie się ta i gdzie twoje ego nie ucierpi zanadto.
Obiadki z udawaną sympatią, na które tak cię tu namawiają, nie są moim zdaniem dobrym pomysłem. Po cholerę się męczyć. Tutaj się zgadzam z tobą. Małymi kroczkami ustawiajcie te granice.

Nie jestem pewna czy przesadziłam, bo ostatecznie w tym szpitalu wylądowałam - nie było to tylko lekkie przeziębienie.
Obiadki odpadają, myślałam o tym czy potrafiłabym się zmusić. Nie potrafię, po prostu nie umiem udawać, że wszystko jest w porządku i męczyliby się wszyscy.
Co do trucia mu ciągle - nie robiłam tego wcześniej, dopiero teraz to robię, bo po prostu w lutym mieliśmy się zdecydować na poważny krok, a ja nadal nie mam tej pewności przez jego mamę właśnie.

280

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:

Dziękuję za odpowiedź, chociaż nie napawa ona optymizmem. Wiem, że w pewnych sytuacjach mogę odpuścić, tyle że moje granice są chyba trochę mniejsze niż większości ludzi jeśli chodzi o swobodę, wolność. Oczywiście ja się o tę głupią kołdrę nie kłócę, ale po prostu wiem, że takie zachowania prowadzą do tego, że ona w dużych sprawach też będzie chciała dawać rady o które nikt nie prosił i które są zawsze na przekór nam. To jedyny powód dlaczego mi się to nie podoba. Po prostu złe połączenie - kontrolująca mamusia i ja, z największą możliwą awersją do kontrolowania i sterowania moim życiem.

mallwusia napisał/a:

Przesadziłaś też moim zdaniem, czepiając się partnera, że był u mamy 2 godziny podczas twojej choroby. Umierająca nie byłaś, nic ci się nie stało, bardziej to wygląda na to, że dałaś się wkręcić w grę pod tytułem "która będzie ważniejsza".

Zależy Ci na nim, to nie truj mu ciągle 4 liter, bo najbardziej przechlapane to ma on, a nie ty. Odpuszczaj tam, gdzie się ta i gdzie twoje ego nie ucierpi zanadto.
Obiadki z udawaną sympatią, na które tak cię tu namawiają, nie są moim zdaniem dobrym pomysłem. Po cholerę się męczyć. Tutaj się zgadzam z tobą. Małymi kroczkami ustawiajcie te granice.

Nie jestem pewna czy przesadziłam, bo ostatecznie w tym szpitalu wylądowałam - nie było to tylko lekkie przeziębienie.
Obiadki odpadają, myślałam o tym czy potrafiłabym się zmusić. Nie potrafię, po prostu nie umiem udawać, że wszystko jest w porządku i męczyliby się wszyscy.

Największy problem jest w tym że mamusia jak i ty lecicie w skrajności tylko każda w swoją stronę. Padło już wiele porad ale ty dostrzegasz tylko problem u matki a nadal nie widzisz że to nie wszystko i pomimo 8 stron "krytyki" nie dostrzegasz jak trochę spaczony światopogląd mamuśki ujawnił też twoje kłopoty jakie masz sama ze sobą. Jasne, stawiaj granice ale nie buduj muru między sobą a resztą świata bo ta jest marudna i się wtrąca. To nie są problemy które należałoby przeżywać z taką intensywnością jak ty to robisz. Większość przeszła by nad tym jak widzisz obojętnie. I w tym wypadku większość ma rację.
Jeszcze na koniec, ktoś mądry kiedyś powiedział że zmiany należy zaczynać od siebie.

281 Ostatnio edytowany przez Mendre (2018-12-06 13:09:02)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Wiem, że lecimy w skrajności. Nie chcę się zmieniać, bo jak już pisałam kiedyś byłam inna i żyło mi się gorzej. Wiem też, że dogadałabym się z jego mamą gdyby była taka jak przez cały ten czas, kiedy ich odwiedzałam. Wiem, że potrafi - nie rozumiem jej uruchomienia zazdrości nagle.

No cóż, dzięki za krytykę. Decyzja należy już do mnie jak dalej się sprawa potoczy.

282

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:

Wiem, że lecimy w skrajności. Nie chcę się zmieniać, bo jak już pisałam kiedyś byłam inna i żyło mi się gorzej. Wiem też, że dogadałabym się z jego mamą gdyby była taka jak przez cały ten czas, kiedy ich odwiedzałam. Wiem, że potrafi - nie rozumiem jej uruchomienia zazdrości nagle.

No cóż, dzięki za krytykę. Decyzja należy już do mnie jak dalej się sprawa potoczy.

Jak mogło ci się żyć gorzej? Teraz ci się żyje źle, bo nie umiesz puścić gdakania zaborczej mamuśki mimo uszu i roztrząsasz to że za tobą nie przepada na wielogodzinne rozmowy. Jak wyluzujesz to dopiero zobaczysz co to dobre życie. I jak się żyje innym ludziom z tobą? Lepiej po tej twojej zmianie??

283

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Akurat pod tym względem byłoby tak samo, ja po prostu od zawsze nie znosiłam gdakania. Tylko kiedyś pewnie bym się ugięła, była z tym nieszczęśliwa ale nadal w tym tkwiła, bo przecież nie mogę wymagać. Teraz wiem, że mogę i że nie muszę mieć w swoim życiu osób, które mnie męczą.
Myślę, że lepiej - mogę się bardziej skupić na ludziach, którzy mi w pełni odpowiadają i ja im, dzięki czemu moje więzi są silniejsze. Może z mniejszą ilością osób, ale nigdy mi na ilości nie zależało.
Ale to już nieważne, bo im dłużej o tym myślę tym bardziej wiem, że w takim związku będziemy się wszyscy tylko męczyli.

284

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Mendre

Mama na pewno będzie się wtrącać, ten typ już tak ma, ale co ci szkodzi puszczać jej gdakanie mimo uszu ? smile
To ważna umiejętność, która się przyda także w pracy czy innych relacjach. Powtarzajcie jej jak mantrę:
" dziękujemy mamo za rady. Zrobiliśmy tak i tak "( czyli oświadczacie, jaką podjęliście decyzję bez tłumaczenia się, dlaczego tak czy siak).
Zacznie gderać, to krótka odpowiedź - podjęliśmy już decyzję.
Koniec kropka. Bez wchodzenia w szczegóły.


Co do choroby, to nadal się nie zgadzam. Widzę, że uparta jesteś i warto by było się nauczyć czasem trochę poluzować.

Potrafisz? Rodzina to ciągłe kompromisy dla wspólnego dobra.

285 Ostatnio edytowany przez Mendre (2018-12-06 14:17:40)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Wtrącanie mogę puścić mimo uszu. Przecież nie musimy jej nawet nic mówić o jakichś większych planach. Ale jak mam puścić mimo uszu to, że ona ciągle wywiera presję? Przychodźcie co tydzień, nie wybierajcie jej rodziny, pracujcie w taki sposób, odzywajcie się w taki, mieszkajcie w taki sposób, wybierajcie mnie zamiast znajomych itd. itd. bo jak nie to się obrażę i będę podważać Wasz związek. Takie życie pod wiecznymi naciskami nie jest dla mnie, teraz wyraźnie to widzę i chyba właśnie to ten wątek pomógł mi sobie uświadomić.

286

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:

Takie życie pod wiecznymi naciskami nie jest dla mnie, teraz wyraźnie to widzę i chyba właśnie to ten wątek pomógł mi sobie uświadomić.

Chyba wiem gdzie to zmierza - jedyne sensowne wyjście.  Pisałem o tym już na drugiej stronie.

"Jeżeli masz taką dużą potrzebę niezależności to może zastanów się czy związek a później małżeństwo to coś dla ciebie. Bycie z kimś to jednak kompromisy i przyzwyczajenie się do sytuacji do jakich "nie jesteś przyzwyczajona."

287

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Wzl napisał/a:

Chyba wiem gdzie to zmierza - jedyne sensowne wyjście.  Pisałem o tym już na drugiej stronie.

"Jeżeli masz taką dużą potrzebę niezależności to może zastanów się czy związek a później małżeństwo to coś dla ciebie. Bycie z kimś to jednak kompromisy i przyzwyczajenie się do sytuacji do jakich "nie jesteś przyzwyczajona."

Niestety. Choć wiem, że związek może mi się udać, to wiem też, że musi to być osoba bardziej podobna do mnie. Z podobnymi przyzwyczajeniami, podejściem do rodziny i ingerencji osób trzecich w nasze życie itd.

288

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Wzl ja bym sie nie martwiła o autorke ona da rade bez kompromisów:))

Mendre napisał/a:

Nie mam problemu, żeby widywała się z dziećmi w święta, urodziny, dzień babci, dzień dziadka itd. Co dwa tygodnie na pewno nie.

mallwusia napisał/a:

Zależy Ci na nim, to nie truj mu ciągle 4 liter, bo najbardziej przechlapane to ma on, a nie ty.

Dostaję nerwice jak sobie tylko wyobrażam bycie na tym miejscu.

289

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Trzeba zawęzić poszukiwania partnera wyłącznie do osób, które wychowały się w domu dziecka, ewentualnie już na początku pytać o rodzinę i eliminować tych co mają jeszcze matkę (dla bezpieczeństwa również tych co mają starsze siostry). Inaczej człowiek naraża się, że kiedyś przyjdzie teściowa i niepytana powie "ale ciemno tutaj macie, mogliście wybrać jakąś jaśniejszą farbę".
I znowu trzeba będzie szukać nowego partnera...

290

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Nie rozumiem po co wylewasz swoje frustracje głupimi komentarzami. Swój wątek już masz, tam możesz wylewać niepowodzenia.

291

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Wzl napisał/a:

Trzeba zawęzić poszukiwania partnera wyłącznie do osób, które wychowały się w domu dziecka, ewentualnie już na początku pytać o rodzinę i eliminować tych co mają jeszcze matkę (dla bezpieczeństwa również tych co mają starsze siostry). Inaczej człowiek naraża się, że kiedyś przyjdzie teściowa i niepytana powie "ale ciemno tutaj macie, mogliście wybrać jakąś jaśniejszą farbę".
I znowu trzeba będzie szukać nowego partnera...

Przesadzasz. Czym innym są zdrowe relacje rodzinne i przyjacielskie, a czym innym relacje z toksyczną matką, która nie chce obciąć pępowiny dorosłym dzieciom.

292

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:

Wtrącanie mogę puścić mimo uszu. Przecież nie musimy jej nawet nic mówić o jakichś większych planach. Ale jak mam puścić mimo uszu to, że ona ciągle wywiera presję? Przychodźcie co tydzień, nie wybierajcie jej rodziny, pracujcie w taki sposób, odzywajcie się w taki, mieszkajcie w taki sposób, wybierajcie mnie zamiast znajomych itd. itd. bo jak nie to się obrażę i będę podważać Wasz związek. Takie życie pod wiecznymi naciskami nie jest dla mnie, teraz wyraźnie to widzę i chyba właśnie to ten wątek pomógł mi sobie uświadomić.

Autorko
Łatwo się poddajesz.
A może wyjechalibyscie gdzieś dalej od mamusi i jej wpływów? wink

293

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
mallwusia napisał/a:
Wzl napisał/a:

Trzeba zawęzić poszukiwania partnera wyłącznie do osób, które wychowały się w domu dziecka, ewentualnie już na początku pytać o rodzinę i eliminować tych co mają jeszcze matkę (dla bezpieczeństwa również tych co mają starsze siostry). Inaczej człowiek naraża się, że kiedyś przyjdzie teściowa i niepytana powie "ale ciemno tutaj macie, mogliście wybrać jakąś jaśniejszą farbę".
I znowu trzeba będzie szukać nowego partnera...

Przesadzasz. Czym innym są zdrowe relacje rodzinne i przyjacielskie, a czym innym relacje z toksyczną matką, która nie chce obciąć pępowiny dorosłym dzieciom.

Toksyczna matka? Ta matka jest co najwyżej upierdliwa. Ona koło toksycznej nawet nie stała.
Problemem jest narcyz, który ma problemy w relacjach z ludźmi a mimo tego, że jeszcze nic nie przeżył myśli, że zjadł wszystkie rozumy.
Ktoś kto uważa te pierdoły za powód do wielogodzinnych rozmów,  pisania kilku stron na forum i rozstania z kimś kogo podobno kocha jest niedojrzałą aspołeczną jednostką, która nie poradzi sobie gdy przyjdą prawdziwe problemy.
Mam nadzieję, że poczeka z wiązaniem się z kimkolwiek na "całe życie" do czasu aż dojrzeje.

294

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Upierdliwa by pomarudziła, a nie strzelała focha, gdy jej DOROSŁY syn spędza wakacje z partnerką . Tutaj jest foch, obraza i zarzucanie braku szacunku na każdym kroku.

295

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Jakbym miał w życiu trafić na tak "toksyczną" teściową i tak "nietoksyczną" żonę,  to wiem co bym wolał.

296

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

No przecież już wybrałeś tę żonę, która pozwalała Cię obrażać swojej matce. Nie wiem czy dobrze na tym wyszedłeś wink

297

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Właśnie dlatego to piszę.  Teściowa,  choćby jędza da się żyć.
Jak żona jędza to piekło na ziemi. smile

298 Ostatnio edytowany przez Mendre (2018-12-06 19:58:55)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

No widzisz, różnica między nami jest taka, że ja od razu mimo młodego wieku wiem, że jak ktoś się w ten sposób wobec mnie zachowuje to trzeba taki związek rozważyć 100 razy jeszcze. I niekoniecznie moją pierwszą myślą jest żeby jednak się przypodobać i próbować zostać najlepszą synową smile.

Bo wiem, że ja bym go potrafiła wyraźnie bronić przed moją rodziną nawet kosztem ich focha, bo teraz to on jest dla mnie ważny i z nim mam budować coś nowego i poważnego. Bo go kocham i on, jego dobre samopoczucie jest dla mnie większym priorytetem niż to, że ktoś chce sobie fochy postrzelać nie wiem o co.

299

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Pięknie napisane,  szkoda,  że rzeczywistość to już inna bajka i ta wielka miłość przegrywa z twoim nadmuchanym ego.

300

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Wymaganie zwykłego szacunku ma niewiele wspólnego z nadmuchanym ego.

301

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:

No widzisz, różnica między nami jest taka, że ja od razu mimo młodego wieku wiem, że jak ktoś się w ten sposób wobec mnie zachowuje to trzeba taki związek rozważyć 100 razy jeszcze. I niekoniecznie moją pierwszą myślą jest żeby jednak się przypodobać i próbować zostać najlepszą synową smile.

Tak,zmusic mezczyzne do odpowiedzialności za swoją rodzine,zeby jeszcze bardziej odczuwal stres z tej sytuacji. Rozważyć 100 razy, straszyc odejsciem, a on co ma zrobić. Z jednej strony rodzice a z drugiej dziewczyna strasząca odejsciem. Jak ja bym była stawiana przed takim wyborem szybko bym odpuscila bo tego stresu bym nie wytrzymała. Ciekawe wyobrazenie milosci. Ale ktos kto naraża partnera na takie coś nie zrozumie.

302

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Beyondblackie napisał/a:

Nie, kogoś dorosłego nie można nauczyc czegoś ani zmienić- to nie przedszkolak ani szczeniak. Taka osoba zmienia się tylko wtedy, gdy sama się na to decyduje, a nie wtedy kiedy jej przyszła synowa urządza fochy, manipulacje i waśnie. Wręcz przeciwnie, okopie się tylko bardziej i uzna Cię za wroga numer jeden.


Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem .
Jest wręcz przeciwnie -  ludzie częściej zmieniają się pod wpływem ściany/dna …. czyli otoczenie zmusza ich do zmiany . . albo się dostosują … albo coś tracą - tu kontakt z synem/ rodziną syna/ wnukami. ..
Bardzo rzadko ludzie zmieniają się z własnej inicjatywy bo to bardzo trudne , wymaga po pierwsze przyznanie przed sobą że potrzebuję zmiany bo coś nie tak ze mną . Kolejna kwestia jest ogrom wysiłku jaki trzeba włożyć w prace nad sobą . I tu większość polegnie .


Rady jakie tu przeczytała autorka zakładają "normalność " i dorosłość …. a czy jest "normalnym i dorosłym zachowanie typu foch u matki 20 paroletniego syna ???

Ciągłe dawanie rad wychowanemu już synkowi - brak wiary w niego czy swoje wychowanie "dobre " synusia ??? Synek nie jest w stanie wybrać odpowiedniej kołdry ???

Autorka jest młodą i konkretną osobą - ustawia swoje granice i jasno o nich mówi . I tak powinno być.

Inteligentny rodzic powinien odsunąć się od młodych próbujących życia w związku , dać przestrzeń i wspierać -wtedy gdy poproszą !
Nawet gdyby mieli popełniać błędy - to są ich błędy i ich prawo do nich.
Na tym buduje się doświadczenie.

Co do Szacunku -  nie jest nadawany z urzędu i z wiekiem. … wyrazem szacunku jest pilnowanie swoich spraw i dotyczy wszystkich : młodych w związku i rodziców .


Tak sobie myślę - autorka przyszła po poradę a dostała po głowie  ….jaka to jest beeeeee

Stosując niektóre rady i wchodząc w dooope pani matce na bank byśmy mieli za kilka lat temat :

"mąż słucha się matki, nie mam nic do powiedzenia w domu, teściowa mówi co mamy robić! chyba się rozwiodę !"

I już czytałam na takich wątkach jakie wsparcie proponują forumowicze !
lecą teksty typu " nie widziały gały co brały, bo przecież zawsze taki był " , po co za niego wyszłaś jak zawsze mamusia mu mówiła " …


Młodzi są na początku swojego związku , docierają zasady jakie w nim chcą mieć .

Rodzice powinni być poza tym ! Ich rola wychowawcza się skończyła !

303

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Czytalam watek w miare na bieżąco, ale opieram sie glownie na pierwszym poscie, i uważam, Mendre, ze masz problem raczej z partnerem. Partnerem, który mimo wejścia w dorosły wiek, nie potrafi wlasciwie ustawić sobie relacji z matką. I nie, to wcale nie jest normalne, ze mamusia nie chce wypuscic syna spod swoich skrzydel, tylko nadal traktuje go nadopiekuńczo, ale na to nie masz wpływu. Natomiast to, ze Twój partner ze swej strony nie chce (bądź nie umie, lub tez mu wygodnie) odciąć pępowiny z rodzicami, czy mamą,  ma wpływ na Wasz związek, i jest to wpływ niekorzystny.
Moim zdaniem jesteś z typem maminsynka, i będziesz ponosić konsekwencje z tym związane.

304 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2018-12-07 18:59:11)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Spokojnie, to tylko teściowa:)
A tak na poważnie; Straszna maruda jesteś. Zażartuj, kup albo lepiej sama upiecz jakieś dobre ciacho i zaproponuj teściowej kawę. Pożartuj z nia, przymknij oko na jakieś jej "docinki" a odwdzięcz się dobrym słowem, np. O! Jak ty ślicznie dziś wygladasz! Rewelacyjnie wprost! smile smile

Przestań robić skwaszoną minę, pokaż ze cieszysz się z jej towarzystwa. Ja tak "kupiłam" moja teściową i dziś trzymamy "sztamę" , a ja jestem najlepszą synową smile Z resztą po czasie zauważyłam, że i moja teściowa to też w sumie fajna babka:)

Więcej uśmiechu i zwyczajnej wyrozumiałosci.

Powodzenia!

305

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Ciekawa jestem kiedy w końcu przestaną się pojawiać posty sugerujące, że mam zrobić ciasto, być uśmiechnięta i tym ją kupię. Znamy się już od długiego czasu i robiłam wszystkie te miłe rzeczy, a i tak jej nie pasowało, więc takie rady nic nie wnoszą.

306 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-12-07 21:09:18)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Nie gadaj,  że pieczesz ciasta. Nie uwierzę.
Ty jesteś z tych co kupują w cukierni. wink

307

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Eh. Mój partner na Twój kolejny komentarz zareagował krótko: "już chyba nie widzi, że sam z siebie robi błazna".

308

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Ale już mu powiedziałaś, że go zostawisz jak nie wytresuje matki zgodnie z twoim wzorcem czy jeszcze o tym nie wie?

309

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Mendre napisał/a:

Ciekawa jestem kiedy w końcu przestaną się pojawiać posty sugerujące, że mam zrobić ciasto, być uśmiechnięta i tym ją kupię. Znamy się już od długiego czasu i robiłam wszystkie te miłe rzeczy, a i tak jej nie pasowało, więc takie rady nic nie wnoszą.

Jakich rad zatem oczekujesz? Takich, które będą zgodne z Twoim tokiem myślenia i sposobem odczytywania zaistniałej sytuacji?

Moja rada na tę chwilę jest taka, że jeśli tyle osób ma podobny punkt widzenia, to może jednak warto zastanowić się czy przypadkiem nie są to wartościowe wypowiedzi? <pytanie retoryczne>

310

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Olinka napisał/a:

Moja rada na tę chwilę jest taka, że jeśli tyle osób ma podobny punkt widzenia, to może jednak warto zastanowić się czy przypadkiem nie są to wartościowe wypowiedzi? <pytanie retoryczne>

Ten argument już próbowałem.

Skoro tyle obcych ci osób, które tak naprawdę mają w nosie czy się dogadasz czy nie,  pisze ci,  że źle robisz,  to może jednak coś w tym jest?

To może podziałać na kogoś kto potrafi słuchać. Narcyz przekonany o swojej zajebistości stwierdzi, że to nie jego wina, że tyle ludzi się myli.

311

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
chceuciekacstad napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Nie, kogoś dorosłego nie można nauczyc czegoś ani zmienić- to nie przedszkolak ani szczeniak. Taka osoba zmienia się tylko wtedy, gdy sama się na to decyduje, a nie wtedy kiedy jej przyszła synowa urządza fochy, manipulacje i waśnie. Wręcz przeciwnie, okopie się tylko bardziej i uzna Cię za wroga numer jeden.


Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem .
Jest wręcz przeciwnie -  ludzie częściej zmieniają się pod wpływem ściany/dna …. czyli otoczenie zmusza ich do zmiany . . albo się dostosują … albo coś tracą - tu kontakt z synem/ rodziną syna/ wnukami. ..
Bardzo rzadko ludzie zmieniają się z własnej inicjatywy bo to bardzo trudne , wymaga po pierwsze przyznanie przed sobą że potrzebuję zmiany bo coś nie tak ze mną . Kolejna kwestia jest ogrom wysiłku jaki trzeba włożyć w prace nad sobą . I tu większość polegnie .


Rady jakie tu przeczytała autorka zakładają "normalność " i dorosłość …. a czy jest "normalnym i dorosłym zachowanie typu foch u matki 20 paroletniego syna ???

Ciągłe dawanie rad wychowanemu już synkowi - brak wiary w niego czy swoje wychowanie "dobre " synusia ??? Synek nie jest w stanie wybrać odpowiedniej kołdry ???

Autorka jest młodą i konkretną osobą - ustawia swoje granice i jasno o nich mówi . I tak powinno być.

Inteligentny rodzic powinien odsunąć się od młodych próbujących życia w związku , dać przestrzeń i wspierać -wtedy gdy poproszą !
Nawet gdyby mieli popełniać błędy - to są ich błędy i ich prawo do nich.
Na tym buduje się doświadczenie.

Co do Szacunku -  nie jest nadawany z urzędu i z wiekiem. … wyrazem szacunku jest pilnowanie swoich spraw i dotyczy wszystkich : młodych w związku i rodziców .


Tak sobie myślę - autorka przyszła po poradę a dostała po głowie  ….jaka to jest beeeeee

Stosując niektóre rady i wchodząc w dooope pani matce na bank byśmy mieli za kilka lat temat :

"mąż słucha się matki, nie mam nic do powiedzenia w domu, teściowa mówi co mamy robić! chyba się rozwiodę !"

I już czytałam na takich wątkach jakie wsparcie proponują forumowicze !
lecą teksty typu " nie widziały gały co brały, bo przecież zawsze taki był " , po co za niego wyszłaś jak zawsze mamusia mu mówiła " …


Młodzi są na początku swojego związku , docierają zasady jakie w nim chcą mieć .

Rodzice powinni być poza tym ! Ich rola wychowawcza się skończyła !


Bardzo mądrze napisane.


A porad w stylu  - podliż się, upiecz ciasto, udawaj sympatię, nie rozumiem. Jak można coś zbudować na nieszczerości?

312

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
mallwusia napisał/a:

A porad w stylu  - podliż się, upiecz ciasto, udawaj sympatię, nie rozumiem. Jak można coś zbudować na nieszczerości?

To nie o nieszczerość chodzi, ale o dążenie do kompromisu. Jeśli matka pierwsza tego gestu nie wykona, to ktoś powinien okazać się mądrzejszy, w przeciwnym razie konflikt będzie się wyłącznie pogłębiał. Dziś można tę spiralę wzajemnej niechęci relatywnie łatwo rozkręcić, a za jakiś czas rodzina będzie skłócona, podzielona, a relacje coraz bardziej toksyczne. I tylko ewentualnych dzieci żal, i chłopaka żal, który albo straci matkę, albo dziewczynę, a być może narzeczoną/żonę.
To mityczne ciasto to tylko symbol, niestety trzeba mieć w sobie trochę życiowej mądrości, aby umieć schować dumę do kieszeni i wykazując się odrobiną dobrej woli wykonać ten gest. Jeśli zostanie odrzucony, to trudno, głową muru się nie przebije, ale liczy się sam fakt oraz świadomość, że cokolwiek się w tym kierunku zrobiło, aby odwrócić tę chorą sytuację. Wiem sama po sobie, że się da i że warto.

313

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Olinka napisał/a:

I tylko ewentualnych dzieci żal, i chłopaka żal, który albo straci matkę, albo dziewczynę, a być może narzeczoną/żonę.

Jeśli jego matka woli stracić syna niż przestać bruździć to chyba jej dziwna zazdrość poszła trochę za daleko i tym bardziej nie chcę się wikłać w relacje z nią. Dlatego nie odkręcam - bo nie chcę w przyszłości obudzić się z ręką w nocniku, jak już będziemy mieli dzieci, kredyt, wspólne mieszkanie... a tu się okaże, że mamuni się znów włączyło i być może 10x bardziej.

314 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-12-08 00:40:54)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Nie rozumiem bronienia postawy autorki tym,  że matka jest taka, owaka a stara to powinna być mądra.
Nie zawsze jak jedna strona jest winna to druga jest ofiarą. Czasami, jak tutaj, obie strony są winne i obie strony odczuwają negatywne skutki.
Próba zażegnania konfliktu, wyciągnięcie ręki to nie przyznanie się do winy, to pokazanie dojrzałości i mądrości życiowej.

Nie mamy kontaktu z matką żeby jej powiedzieć co źle robi, co traci i co powinna zrobić żeby sytuacja się polepszyła.
Mamy kontakt z autorką, dlatego jej postawę oceniamy i podajemy sposoby jak zażegnać konflikt żeby autorka (i jej przyszła rodzina) na tym zyskały.
Wydawało mi się,  że taki był cel zakładania tematu. Jeżeli chodziło tylko o klepanie po plecach i współczucie to chyba zły adres.

Niech autorka sama oceni co zyska a co straci gdy dalej będzie uparta jak matka a co gdy spróbuje zastosować przedstawiane tutaj rady.

Mendre napisał/a:

Jeśli jego matka woli stracić syna niż przestać bruździć...

Tu nie ma znaczenie co matka woli stracić, nawet nie wiemy czy jest świadoma co może stracić.
Gorsze jest, że autorka jest gotowa stracić ukochanego i swoją ewentualną z nim rodzinę w imię swojego ego.
To jest straszne.

315

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Wzl napisał/a:

Gorsze jest, że autorka jest gotowa stracić ukochanego i swoją ewentualną z nim rodzinę w imię swojego ego.
To jest straszne.

Otóż to. Na tę chwilę wątek ma dziewięć stron i w moim odczuciu chyba wystarczy, bo wyraźnie zaczynamy kręcić się w kółko po raz kolejny wracając do tych samych kwestii. Mendre jest zamknięta na krytykę, nawet tę konstruktywną i na refleksję dotyczącą jej własnego zachowania. Wyraźnie nawet nie dopuszcza do siebie myśli, że może się mylić, że może nie warto być tak upartą dla zasady, że ta kobieta (matka chłopaka) też może mieć swoje racje i być może wystarczy odrobina dobrej woli, aby zaistniałą sytuację wyprowadzić na właściwe tory. Jest tylko "ja, ja, ja" i "nie, nie nie", bo przecież każdy argument, który nie jest zgodny z jej widzeniem tematu, natychmiast zostaje zbijany.

I tylko niestety wciąż nie dowiedziałam się co znaczy to tytułowe "i ja z wyrzutami sumienia" wink.

316

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Olinka napisał/a:
Wzl napisał/a:

Gorsze jest, że autorka jest gotowa stracić ukochanego i swoją ewentualną z nim rodzinę w imię swojego ego.
To jest straszne.

Otóż to. Na tę chwilę wątek ma dziewięć stron i w moim odczuciu chyba wystarczy, bo wyraźnie zaczynamy kręcić się w kółko po raz kolejny wracając do tych samych kwestii. Mendre jest zamknięta na krytykę, nawet tę konstruktywną i na refleksję dotyczącą jej własnego zachowania. Wyraźnie nawet nie dopuszcza do siebie myśli, że może się mylić, że może nie warto być tak upartą dla zasady, że ta kobieta (matka chłopaka) też może mieć swoje racje i być może wystarczy odrobina dobrej woli, aby zaistniałą sytuację wyprowadzić na właściwe tory. Jest tylko "ja, ja, ja" i "nie, nie nie", bo przecież każdy argument, który nie jest zgodny z jej widzeniem tematu, natychmiast zostaje zbijany.

I tylko niestety wciąż nie dowiedziałam się co znaczy to tytułowe "i ja z wyrzutami sumienia" wink.

A co, jeśli to Wy, obroncy postawy jego matki się mylicie? Nie dopuszczacie możliwości, ze autorka ma swoje racje - i tu kompromis niczego nie rozwiąze, ponieważ jego matka nie chce kompromisu, a jedynie chce zachować swoją pozycje najważniejszej osoby w zyciu syna? A taką osoba pownna być autorka dla tego chłopaka. Poza tym, to nie jest tak, ze wszyscy na tym watku mowią jednym glosem, ktytykujac autorke, sa tez inne wpisy, np. moje, albo mallwusi, chceuciekacstad, itd., które widza to inaczej.

317

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Benita72 napisał/a:

jego matka nie chce kompromisu, a jedynie chce zachować swoją pozycje najważniejszej osoby w zyciu syna? A taką osoba pownna być autorka dla tego chłopaka. Poza tym, to nie jest tak, ze wszyscy na tym watku mowią jednym glosem, ktytykujac autorke, sa tez inne wpisy, np. moje, albo mallwusi, chceuciekacstad, itd., które widza to inaczej.

Myślę, że właśnie tak jest - jego mama chce być najważniejsza. Wydaje mi się, że gdyby było inaczej to po rozmowach z nią na początku i wytłumaczeniu, że źle się zachowała, zmieniłaby swoje zachowanie. Tymczasem nie zmieniła więc ja przestałam tam przyjeżdżać i to również jej powiedzieliśmy, że już nie będę przyjeżdżać z takiego i takiego powodu. W ostatniej rozmowie była baaardzo zdziwiona czemu nie przyjeżdżam do nich, bo ona nic nie zrobiła. Zupełnie jakby tych paru poprzednich rozmów nie było. I ciągłe zapieranie się, że to my ją krzywdzimy, że chłopak wybiera mnie, że mi poświęca więcej uwagi. Rzeczywiście bardzo dziwne, że więcej uwagi poświęca dziewczynie z którą mieszka niż mamie.

Za te głosy dziękuję. Bo gdyby faktycznie było tak, że jest tylko jedna odpowiedź to bym pewnie pomyślała, że coś ze mną nie tak. Ale nie tylko tu pojawiają się takie głosy. Pojawiają się przede wszystkim w realnym życiu, również od osób w wieku jego mamy, które sytuacje znały od początku i tak samo jak ja się dziwią czemu nagle wszystko się zmieniło.

318

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Benita72 napisał/a:

A co, jeśli to Wy, obroncy postawy jego matki się mylicie? Nie dopuszczacie możliwości, ze autorka ma swoje racje

Obrońcy matki?  Masz problemy z czytaniem?
Tutaj nie ma obrońców. Tutaj są osoby,  które uważają,  że pokój buduje a niezgoda rujnuje i druga strona,  która uważa,  że matka musi dostać za swoje, bo jest złą kobietą.
W pierwszym wypadku może być lepiej albo nic się nie zmieni.  W drugim wypadku konflikt się zaostrzy albo się rozstaną.
Teraz bez oceniania kto jest winny powiedz co jest lepsze dla rodziny.

319

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Benita72 napisał/a:

A co, jeśli to Wy, obroncy postawy jego matki się mylicie? Nie dopuszczacie możliwości, ze autorka ma swoje racje - i tu kompromis niczego nie rozwiąze, ponieważ jego matka nie chce kompromisu, a jedynie chce zachować swoją pozycje najważniejszej osoby w zyciu syna? A taką osoba pownna być autorka dla tego chłopaka. Poza tym, to nie jest tak, ze wszyscy na tym watku mowią jednym glosem, ktytykujac autorke, sa tez inne wpisy, np. moje, albo mallwusi, chceuciekacstad, itd., które widza to inaczej.

Wyraźnie nie rozumiemy się. To zdecydowanie nie jest kwestia brania w obronę postawy jego matki, bo nie ulega wątpliwości, że ta jest naganna, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę sposób w jaki usiłuje dojść swoich 'praw', ale próba uświadomienia, że postawa Mendre wcale od niej nie odstaje. Osoba dojrzała najpierw usiłowałaby przynajmniej poznać motywy jej postępowania i jej punkt widzenia, potem szukać kompromisów, zwłaszcza, że ta straszna kobieta jakimś dziwnym przypadkiem jest bliską osobą jej chłopaka, a w przyszłości może zostać częścią JEJ rodziny. Tutaj natomiast jest wielka obraza majestatu, tak chętnie wytykany drugiej stronie foch (czyżby podwójne standrady?) i usilna chęć pokazania tej kobiecie kto tu teraz rządzi.

Mało tego, z kolejnych opisów coraz wyraźniej wyłania mi się wniosek, że tak jest jej po prostu wygodnie, bo zyskuje pełną uwagę chłopaka, czas i pewnie w głowie pojawiło się jeszcze milion innych argumentów na "tak", a że próbowała ubrać to w ładne słowa pod tytułem "chciałam mieć matkę", to już tylko zasłona dymna.

320 Ostatnio edytowany przez Mendre (2018-12-08 13:41:35)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

A Wy ślepi jesteście, że tydzień temu odbyła się długa rozmowa z jego mamą, która miała wyjaśnić wszystko między nami?
Chcieliśmy właśnie poznać jej motywy i wyjaśnić nasze. Ale po rozpoczęciu tematu słowami "mamo, chciałbym porozmawiać o tym jak jest między nami ostatnio, że Ty również niefajnie się w pewnych sprawach zachowujesz, bo mi zależy bardzo na Tobie i chciałbym to wyjaśnić, żebyśmy mogli się normalnie kontaktować" zareagowała słowami, a wręcz już krzykiem "ale ja nic nie robię!" i rozpoczęła się histeria, że ją oskarżamy, poniżamy znów, a ona nie ma sobie nic do zarzucenia. Potem obraziła się, nie chciała rozmawiać i trzeba było długo tłumaczyć, że ta rozmowa pojawiła się z troski i właśnie dlatego, że jest ona ważną osobą. No i z długiej rozmowy wynikło tylko tyle, że ona jest zazdrosna, wszystkim poniżamy, a jej winy w tym nie ma żadnej. Przez pół godziny chyba 20 razy zapytała czemu ja nie chcę do niej przychodzić mimo że tłumaczyliśmy to już parę miesięcy temu jak i wtedy właśnie kilkanaście razy. Ostatecznie na koniec rozmowy nadal nie wiedziała czemu moje odwiedziny się skończyły... I powiedzcie, jak się godzić, jak rozmawiać?

321

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Może jestem ślepa, a może mam problem z czytaniem ze zrozumieniem, ale 2 grudnia to Ty napisałaś:

Mendre napisał/a:

Dziś odbył dłuuuugą rozmowę z mamą, z której wynikło że: (...)

ON odbył długą rozmowę i to z JEGO rozmowy z mamą wynikało, co potem wypunktowałaś.

322

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

No jak zaczynasz rozmawiać od tego, że będziesz rozmawiać o czyjejś winie, to się nie dziw tongue
odebrała to jako atak i tyle.

323 Ostatnio edytowany przez student.zarzz (2018-12-08 18:11:16)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
Olinka napisał/a:

Tutaj natomiast jest wielka obraza majestatu

Chyba nie znalazłbym lepszego określenia:)

Mendre napisał/a:

Wymaganie zwykłego szacunku ma niewiele wspólnego z nadmuchanym ego.

Nie zauważyłem w swoich relacjach rodzinnych, czy ogólnie z ludźmi, potrzeby domagania się szacunku dla siebie, czy podejmowania jakichś działań w tego typu sytuacjach. Z moich obserwacji wynika, że nastawienie innych ludzi wobec mnie zależy przede wszystkim od mojego zachowania, i to działa niemal zawsze (oprócz rzadkich i dobrze uzasadnionych przypadków które podałem w ostatnim poście) mimo że każda osoba jest inna.

324

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia
student.zarzz napisał/a:

Nie zauważyłem w swoich relacjach rodzinnych, czy ogólnie z ludźmi, potrzeby domagania się szacunku dla siebie, czy podejmowania jakichś działań w tego typu sytuacjach. Z moich obserwacji wynika, że nastawienie innych ludzi wobec mnie zależy przede wszystkim od mojego zachowania, i to działa niemal zawsze (oprócz rzadkich i dobrze uzasadnionych przypadków które podałem w ostatnim poście) mimo że każda osoba jest inna.

Powiedz to swojej dziewczynie, że może rodzice tak ją traktowali bo się źle zachowywała. Nie? No widzisz. Ja też się źle nie zachowywałam wobec mamy mojego chłopaka ani przed przeprowadzką ani po. Jedynie po przestałam do niej przyjeżdżać jak kilka razy pokazała, że jej tam nie pasuję. Nie wmówisz mi, że to moja wina.

325 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2018-12-08 19:16:02)

Odp: Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Najwazniejsze chyba w takich razach pamietac, ze to nie z matką partnera będzie sie zyc na co dzien, tylko z nim samym i to z nim zgoda jest najwazniejsza - cala reszta jest wtorna, i choć warto cos robic dla naprawienia relacji, to na pewno nie wszystko i nie wbrew sobie. Nie zawsze i nie z każdym się dogadasz.
Rozumiem Cie tym bardziej, ze tez miałam początkowo podobne problemy z moja teściową, nie bardzo chciała mnie zaakceptować na początku, potem już jakos poszlo.


Czego i Tobie zycze smile

Posty [ 261 do 325 z 360 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Partner, jego mama i ja z wyrzutami sumienia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024