ucieklam od meza zostawilam dzieci - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » ucieklam od meza zostawilam dzieci

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 198 ]

131

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
czeresnia.1975@onet.pl napisał/a:

Idąc tym tokiem myślenia i pisząc tym samym tonem to mogę napisać że niepodoba mi się zachowanie matek które mają chore dzieci i zamiast się nim zająć,poświęcać czas to siedzą i piszą bzdety po forach.Po niżej pasa prawda???Hmmm ale życzliwie dzielę się opinią.

Niby tak.
Ale jeśli jeszcze ktoś zechce w swojej życzliwości przekazać Tobie swoją opinię na temat ortografii na przykład - to zrobi się z tej wymiany serdeczności off top bez końca.

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2018-06-20 12:06:23)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Nie rozumiem niektórych komentarzy, przecież nikt nie mówi że Autorka zrobiła źle, ze odeszła, tylko, że skomplikowała sobie całą sytuację nie zabierając od razu dzieci. Na forum jest wiele osób, które były ofiarami przemocy, niektóre pozbierały się bardzo szybko, inne potrzebowały wielomiesięcznej, wieloletniej terapii, a jeszcze inni do tej pory się nie otrząsnęli ze związku z przemocowcem. Jednakże każdy komentarz jest istotny i ważny, każdy jest potencjalną radą, z której Autorka może skorzystać, lub nie dopasowując ją do swojej sytuacji.

Ja od siebie mogę napisać jedno, rozumiem Cyngli bo też jestem takim dorosłym dzieckiem. Z tym, ze moja mama nie miała odwagi odejść, mimo, że ja jej mówiłam rozwiedź się z tatą (który był świetnym mężem i ojcem, ale jak nie pił, a nie pił coraz rzadziej). tata nigdy mnie nie uderzył, ale przemoc wobec mamy była na porządku dziennym. Ja siedziałam sama z psem w pokoju, a on się awanturował, bił ją.
Z jednej strony mam żal, że nie odeszła (ojciec umarł jak miałam 12 lat, wtedy dopiero odżyłam, co nawet zauważyli nauczyciele w szkole, nie wiedziałam, ze to tak widać, mama po nim rozpaczała), ale z drugiej, gdyby odeszła mnie zostawiając nigdy bym jej tego nie wybaczyła, chociaż u nas też byłą praktycznie 100% pewność, ze mi ojciec krzywdy nie zrobi, już prędzej chyba ja bym mu zrobiła, gdyby leżał zapity.
My nie piszemy takich historii po to by pokazać Autorce, ze jest "wyrodna matką", bo nie jest, ale po to, by miała więcej siły do  MĄDREJ walki o dzieci i na tym się skoncentrowała ponieważ  w dzieciach takie sytuacje siedzą całe życie, a będą siedzieć dłużej im dłużej będą z ojcem, który będzie im prał mózg i nastawiał przeciwko Autorce

Te wszystkie rady, które dotyczą nagrywania rozmów, wzywania policji itp są ok, ale bardzo łatwo się pisze takie rady, a o wiele trudniej wprowadzić je w życie, żeby dały realną pomoc, życie to nie w-11, czy palantowski i partnerzy. Nie neguję tych rad, jedynie uświadamiam, ze to nie jest takie proste, a finalnie może odwrócić sie przeciwko Karolinie. Ja osobiście będąc w takiej sytuacji wynajęłabym dobrego adwokata, KTÓRY MA DOŚWIADCZENIE W TAKICH SPRAWACH,  chociażbym miała się zapożyczyć i nie zrobiłabym żadnego ruchu bez konsultacji z nim. Ale to musi być intensywny kontakt, a  nie 5 minutowa rozmowa.

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Ja Isabella wezmę na klatę moją ortografię bo piszę z telefonu ale czy osoby udzielające wezmą odpowiedzialność za komentarze które tu lecą i rady???Dajmy przykład Karola w tragicznym stanie psychicznym pisze na forum bo nie ma nikogo do kogo się udać oczekuje wsparcia i dostaje komentarze ja bym tak nie zrobiła na co liczyłaś wymyślasz czarne scenariusze.Sama Karola wie czy poczuła się jak wyrodna matka. Teraz Dziewczyna po takich radach kończy ze swoim życiem czy ktoś z Was weźmie za to odpowiedzialność???Wątpię,nawet byście się nie dowiedzieli.Czy takich komentarzy oczekiwałyście od terapeutów do których chodziłyście?Wątpię

134 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-06-20 13:51:56)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
czeresnia.1975@onet.pl napisał/a:

Ja Isabella wezmę na klatę moją ortografię bo piszę z telefonu ale czy osoby udzielające wezmą odpowiedzialność za komentarze które tu lecą i rady???Dajmy przykład Karola w tragicznym stanie psychicznym pisze na forum bo nie ma nikogo do kogo się udać oczekuje wsparcia i dostaje komentarze ja bym tak nie zrobiła na co liczyłaś wymyślasz czarne scenariusze.Sama Karola wie czy poczuła się jak wyrodna matka. Teraz Dziewczyna po takich radach kończy ze swoim życiem czy ktoś z Was weźmie za to odpowiedzialność???Wątpię,nawet byście się nie dowiedzieli.Czy takich komentarzy oczekiwałyście od terapeutów do których chodziłyście?Wątpię

Karola nie jest w tragicznym stanie psychicznym, to raz.
Ty nie jesteś jej adwokatem, to dwa.
Nikt tu jej nie obraził, żadnej krzywdy nie zrobił, do tej pory była kulturalna dyskusja, to trzy.

Czy ktoś jej napisał, że jest wyrodną matką, która porzuciła dzieci?

Naprawdę musimy robić dalszy offtop, nie możesz zrozumieć, że każdy ma prawo do własnej opinii? I dopóki wyraża ją w sposób kulturalny, to ma do niej święte prawo?

135

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
czeresnia.1975@onet.pl napisał/a:

Ja Isabella wezmę na klatę moją ortografię bo piszę z telefonu ale czy osoby udzielające wezmą odpowiedzialność za komentarze które tu lecą i rady???Dajmy przykład Karola w tragicznym stanie psychicznym pisze na forum bo nie ma nikogo do kogo się udać oczekuje wsparcia i dostaje komentarze ja bym tak nie zrobiła na co liczyłaś wymyślasz czarne scenariusze.Sama Karola wie czy poczuła się jak wyrodna matka. Teraz Dziewczyna po takich radach kończy ze swoim życiem czy ktoś z Was weźmie za to odpowiedzialność???Wątpię,nawet byście się nie dowiedzieli.Czy takich komentarzy oczekiwałyście od terapeutów do których chodziłyście?Wątpię

Czereśnia, myślę, że niepotrzebnie demonizujesz.
Nie zauważyłam w tym wątku żadnego skrajnego komentarza, po którym komukolwiek mogłaby przyjść ochota żeby - jak piszesz - odebrać sobie życie.
Nie widzę też nigdzie żadnej nagonki na Autorkę tematu.

Na tym polega różnorodność poglądów. Mamy tutaj na forum blisko 330 tysięcy forumowiczów, i każdy z nas ma swoje zdanie, i swoje opinie wygłasza w charakterystyczny dla siebie sposób.
Nie zawsze będą one spójne i zgodne z poglądami innych osób, ale nie jest to przecież warunek konieczny do tego, żeby się wypowiadać, lub nie wypowiadać.
Dodatkowo wszyscy kierują się własnymi doświadczeniami, wiele osób było w dzieciństwie w sytuacji podobnej do sytuacji dzieci Karolinki i dobrze to pamiętają.

Osobiście również ciężko jest mu udzielać komuś rad w stylu - wszystko będzie dobrze, jakoś się ułoży, oj jakaś ty biedna - a preferuję praktyczne podejście do problemu. Zastanawiam się, co można w danej sytuacji zrobić, jakie kroki podjąć.
Z tego co Karolinka pisze, wynika konsekwentny, spójny plan działania, który świadczy o tym, że nie jest w beznadziejnej kondycji psychicznej, a raczej jest dowodem na to, że zbiera siły i ocenia swoje możliwości do walki o dzieci.

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Jasne i na podstawie komentarzy potraficie ocenić jej stan psychiczny.

137

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
czeresnia.1975@onet.pl napisał/a:

Jasne i na podstawie komentarzy potraficie ocenić jej stan psychiczny.

Skoro na podstawie komentarzy możesz ocenić intencje piszących i wydawać na ich temat opinie, to działa to chyba również i w druga stronę i na podstawie komentarzy Autorki możemy również z dużym prawdopodobieństwem ocenić jej kondycję.

Koniec off topu, nie ma sensu nadal odwracać kota ogonem.

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

OCENIAM SPRAWCÓW NIE OFIARY!!!!!

139

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Czereśnia, bardzo proszę o zakończenie off topu. Jeśli chcesz jeszcze cokolwiek wyjaśnić, proszę o wiadomość mailową. Dziękuję/IsaBella77

140

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

mogę powiedzieć tak - autorka tematu zrobiła żle,że nie zabrała dziecka. Zrobila żle, że nie przemyslała wcześniej ucieczki, nie zapewniła sobie wcześniej bazy i pomocy, tylko poszła na żywioł. 

Ale rozumiem doskonale, że zdarzają się takie sytuacje,żę ...po prostu w człowieku coś pęka, a po latach poniżeń i deptania godność, trzeba miec ogromną silę, by choćby wykonać to, co ta dziewczyna.
Teraz do adwokata, a na niebieskiej linii - tam są adresy i telefony  poradni , dostęp do adwokatów, psychologów itd. za darmo, które zajmuja się takimi sprawami.

141

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Karola, tego błędu łatwo się nie naprawi. Co ja bym zrobiła? Nie dałabym się zastraszyć. Zawiadomiłabym  prokuratora i złożyła pisemne oświadczenie o znęcaniu się przez męża i doprowadzeniu do ucieczki. Następnie starałabym się wrócić pomimo wszystko nawet z policją i bez pytania o jego ojca o zdanie, i zdobywać dowody o znęcaniu się.
Ja wiem, Karola, że ty tego nie zrobisz.  Odniosłam wrażenie, że wolałabyś, żeby dzieci zostały  u ojca czy się mylę?

142

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Karolina0503 napisał/a:

dzis rano spakowalam walizki i ucieklam od meza. chcialam zabrac dzieci ale mi nie pozwolil.
chce sie rozwiesc bez orzekania o winie....zostawiajac mu dzieci. dlaczego? bo tu u rodzicow nie mam waruknkow. u meza dzieci maja wszystko.
zadzwonila tesciowa i zwyzywala młąnie od wyrodnych matek. to ona bedzie sie zajmowala dziecmi gdy maz bedzie chodzil do pracy.
ja obecnie przebywam z najmlodsza corka na wychowawczym do konca sierpnia. potem moglabym wrocic do pracy.
chociaz zostawilam dzieci dla ich dobra nie moge poradzic sobie z mysla ze porzucilam dzieci.
od zawsze nasze malzenstwo funkconowalo bardzo zle. przemoc fizyczna psychiczna i ekinomiczna.
a teraz gdy znalazlam odwage uciec to dreczy mnie mysl o moich dzieciach. zazwyczaj dzieci zostaja przy matce. tu jest odwrotnie.
wiadomo ze chcialabym je miec przy sobie. ale ja nie jestem w stanie nic im zapewnic.
odchodze od zmyslow. czy ja robie dobrze ze chce dzieci zostawic mezowi? synek 5 lat i corka 2


Znam wiele matek samotnych,które nie mają zbyt dobrych warunków mieszkaniowych,mają więcej niż Ty dzieci i matka jest ze swoimi pociechami.Twoje dzieci są zbyt małe aby teraz mogły zrozumieć dlaczego je zostawiłaś mężowi,który tak je przekabaci i to razem ze swoją matką,że nie będą chciały Ciebie znać .Robisz własnym dzieciom wielką krzywdę nie zabierając ich ze sobą,warunki mieszkaniowe są ważne,ale najważniejsze są dzieci.Zdajesz sobie sprawę,że kiedy dojdzie do rozprawy sądowej mąż i Twoja teściowa śmiało powiedzą,że dzieci porzuciłaś i opiekę przyzna Twojemu mężowi i teściowej,która zrobi wszystko aby je Tobie odebrać i to właśnie przez to,że uciekłaś  bez nich. Obok mnie mieszka rodzina w jednym pokoju i kuchni,bez łazienki i centralnego ogrzewania ,bez wody ,w którym żyją : matka,ojciec i piątka małych dzieci i gdyby ktoś jej powiedział aby oddała przynajmniej dwójkę do swojej matki,aby tym samym jej pomogła , wydrapałyby każdemu oczy. Zastanów się czy dobrze zrobiłaś,chciałaś niby dobrze dla dzieci,ale to może się obrócić przeciwko Tobie - niestety. Dzieci z całą pewnością tęsknią,ale tak będzie dopóki nie zacznie je wychowywać Twoja teściowa ze swoim synem a Twoim mężem. Pomyśl nad innym rozwiązaniem,ale korzystnym i dla Ciebie i Twoich dzieci i zrób wszystko aby były przy Tobie.

143

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Karola, wejdź tam, weź swoje rzeczy i weź dzieci kochana. Nie wierzę, że mąż nie pozwoli ich zabrać, tym bardziej jeśli poprosisz policję o pomoc.  Ale proszę Cię, weź je ze sobą. Mój mąż jest takim "oddanym pod opiekę" dzieckiem. Tylko mieszkał ze swoją prababcią. Ojciec miał drugą żonę, gdzie on i jego siostra nie byli mile widziani, a mama nie miała warunków, bo ciągle zmieniała facetow a z tym miejsce zamieszkania. Dziś mój mąż relacje z matką ma bardzo słabe. Tzn ja wiem i widzę, że ona go kocha, staram się zrozumieć, że podjęła kiedyś takie decyzje, które wg niej były najlepsze. Staram się, żeby nasze kontakty były dobre. Ale moj mąż.. daleaj w środku jest tym skrzywdzonym dzieckiem, od którego mama umyła ręce. I on to już przerobił, pogodził się z tym. Ale dla matki jest bardzo obojętny. Na Dzień Matki jeździ do mojej mamy. Nie zaprasza jej na Święta do nas, sam pierwszy do niej nie pisze. Gdy delikatnie podpytuję, to mówi prosto z mostu, że toleruje jej obcność, ale jej nie kocha. Nie pozwól, żeby Twoje dzieci tak samo na Ciebie zobojętniały. Weź je do siebie, proszę.

Dasz radę, Karola. Wierzę w Ciebie, potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo Ci ciężko. Ale po twoich postach widać, że głupia nie jesteś. Tylko uwierz w siebie i nie pozwól, by Twoim dzieciom stała się krzywda.

144 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-20 21:27:48)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
McMiodek napisał/a:

Karola, wejdź tam, weź swoje rzeczy i weź dzieci kochana. Nie wierzę, że mąż nie pozwoli ich zabrać, tym bardziej jeśli poprosisz policję o pomoc.

Jeśli dzieci mieszkają tam i są tam zameldowane, nie jest żadnemu z rodziców odebrana albo przynajmniej ograniczona władza rodzicielska, nie ma dowodów na to, że dzieciom dzieje się krzywda - policja nie ma żadnego powodu pomagać lub zabraniać jednemu z rodziców zabierać dzieci w inne miejsce.
Mogą pomóc zabrać rzeczy osobiste.

145 Ostatnio edytowany przez McMiodek (2018-06-20 21:32:03)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
santapietruszka napisał/a:
McMiodek napisał/a:

Karola, wejdź tam, weź swoje rzeczy i weź dzieci kochana. Nie wierzę, że mąż nie pozwoli ich zabrać, tym bardziej jeśli poprosisz policję o pomoc.

Jeśli dzieci mieszkają tam i są tam zameldowane, nie jest żadnemu z rodziców odebrana albo przynajmniej ograniczona władza rodzicielska, nie ma dowodów na to, że dzieciom dzieje się krzywda - policja nie ma żadnego powodu pomagać lub zabraniać jednemu z rodziców zabierać dzieci w inne miejsce.
Mogą pomóc zabrać rzeczy osobiste.

W praktyce nawet nie muszą się wtrącać. Bo policja nie ma władzy, aby ustalać, z kim dzieci zostają czy idą. Jeśli dzieci zechcą pójśc z mamą, to mogą. Siłą ich tam nie zatrzymają. Chdzi tylko o to, że w towarzystwie policji Karola do tego mieszkania przynajmniej wejdzie.

146

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
McMiodek napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
McMiodek napisał/a:

Karola, wejdź tam, weź swoje rzeczy i weź dzieci kochana. Nie wierzę, że mąż nie pozwoli ich zabrać, tym bardziej jeśli poprosisz policję o pomoc.

Jeśli dzieci mieszkają tam i są tam zameldowane, nie jest żadnemu z rodziców odebrana albo przynajmniej ograniczona władza rodzicielska, nie ma dowodów na to, że dzieciom dzieje się krzywda - policja nie ma żadnego powodu pomagać lub zabraniać jednemu z rodziców zabierać dzieci w inne miejsce.
Mogą pomóc zabrać rzeczy osobiste.

W praktyce nawet nie muszą się wtrącać. Bo policja nie ma władzy, aby ustalać, z kim dzieci zostają czy idą. Jeśli dzieci zechcą pójśc z mamą, to mogą. Siłą ich tam nie zatrzymają. Chdzi tylko o to, że w towarzystwie policji Karola do tego mieszkania przynajmniej wejdzie.

Wejść, owszem, pomogą. Ale zdania dzieci poniżej 13 roku życia nawet sąd nie musi brać pod uwagę, niestety.

147

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Witam

Ja nie będę Cię oceniała. Opiszę Ci tylko sytuację w jakiej jestem obecnie. Związałam siè z mężczyzną, który jest samotnym ojcem. Była żona zostawiła mu dwóch synów i uciekła. Urwała wszelkie kontakty jakieś 3 lata temu. Chłopcy mają teraz 12 i 7 lat. Młodszy ma olbrzymie problemy emocjonalne. Nie radzi sobie w grupie, ma problemy z koncentracją. Zamyka się w sobie. Starszy na temat matki rozmawiać nie chce wcale, ale widzę, że bardzo mu jej brakuje. Tęsknią okropnie mimo czasu, jaki upłynął. Obwiniają ojca o wszystko.
Z mojej perspektywy ojciec nie jest w stanie dać dzieciom takiej miłosci , jaką da im matka. Matka jest najważniejszą osobą w życiu każdego dziecka, przynajmniej przez pierwszych kilkanaście lat życia.
Życzę Ci mądrych decyzji, bo będą one miały wpływ na życie wielu ważnych i niewinnych osób.

148

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
natolinka napisał/a:
Karolina0503 napisał/a:

dzis rano spakowalam walizki i ucieklam od meza. chcialam zabrac dzieci ale mi nie pozwolil.
chce sie rozwiesc bez orzekania o winie....zostawiajac mu dzieci. dlaczego? bo tu u rodzicow nie mam waruknkow. u meza dzieci maja wszystko.
zadzwonila tesciowa i zwyzywala młąnie od wyrodnych matek. to ona bedzie sie zajmowala dziecmi gdy maz bedzie chodzil do pracy.
ja obecnie przebywam z najmlodsza corka na wychowawczym do konca sierpnia. potem moglabym wrocic do pracy.
chociaz zostawilam dzieci dla ich dobra nie moge poradzic sobie z mysla ze porzucilam dzieci.
od zawsze nasze malzenstwo funkconowalo bardzo zle. przemoc fizyczna psychiczna i ekinomiczna.
a teraz gdy znalazlam odwage uciec to dreczy mnie mysl o moich dzieciach. zazwyczaj dzieci zostaja przy matce. tu jest odwrotnie.
wiadomo ze chcialabym je miec przy sobie. ale ja nie jestem w stanie nic im zapewnic.
odchodze od zmyslow. czy ja robie dobrze ze chce dzieci zostawic mezowi? synek 5 lat i corka 2


Znam wiele matek samotnych,które nie mają zbyt dobrych warunków mieszkaniowych,mają więcej niż Ty dzieci i matka jest ze swoimi pociechami.Twoje dzieci są zbyt małe aby teraz mogły zrozumieć dlaczego je zostawiłaś mężowi,który tak je przekabaci i to razem ze swoją matką,że nie będą chciały Ciebie znać .Robisz własnym dzieciom wielką krzywdę nie zabierając ich ze sobą,warunki mieszkaniowe są ważne,ale najważniejsze są dzieci.Zdajesz sobie sprawę,że kiedy dojdzie do rozprawy sądowej mąż i Twoja teściowa śmiało powiedzą,że dzieci porzuciłaś i opiekę przyzna Twojemu mężowi i teściowej,która zrobi wszystko aby je Tobie odebrać i to właśnie przez to,że uciekłaś  bez nich. Obok mnie mieszka rodzina w jednym pokoju i kuchni,bez łazienki i centralnego ogrzewania ,bez wody ,w którym żyją : matka,ojciec i piątka małych dzieci i gdyby ktoś jej powiedział aby oddała przynajmniej dwójkę do swojej matki,aby tym samym jej pomogła , wydrapałyby każdemu oczy. Zastanów się czy dobrze zrobiłaś,chciałaś niby dobrze dla dzieci,ale to może się obrócić przeciwko Tobie - niestety. Dzieci z całą pewnością tęsknią,ale tak będzie dopóki nie zacznie je wychowywać Twoja teściowa ze swoim synem a Twoim mężem. Pomyśl nad innym rozwiązaniem,ale korzystnym i dla Ciebie i Twoich dzieci i zrób wszystko aby były przy Tobie.

Dobrze oceniać innych z perspektywy wygodnego fotela z pilotem w ręcę?

Aż mnie zemdliło, od tych 'mundrości"....

Ja wysiadam, radzcie co chcecie... Za dużo mam wspomnień, za dużo bólu.

149

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Karolina, co u Ciebie ?

150

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Salomonka, a zdajesz sobie sprawę z tego, że niektórzy doradzając nie chcą ujawniać swoich przeżyć? Co nie umniejsza wagi rady.

151

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Seksistowskie te wpisy, ale Polska jest seksistowska, więc mnie już to nie dziwi. Matka jest najważniejsza przy i przez jakiś czas po narodzinach, potem już niekoniecznie, ale dzieci chciałyby mieć oboje fajnych rodziców i to jest zupełnie normalne. Gdy będą z mamą, będą tęsknić za tatą, gdy będą z tatą, będą tęsknić za mamą.
Mnie jedna rzecz zastanawia, jakiego typu przemoc stosował mąż? Jeśli tylko wobec osób dorosłych, to z czasem tak się będzie zachowywał wobec starszych już dzieci, ale może też traktować jako osoby bardziej bliskie od żony i dzieci większej krzywdy mieć nie będą, chociaż cała sytuacja, gdy jest tylko jeden rodzic, już taką krzywdą jest.
Ciężko będzie, bo w układzie ojciec, matka i teściowa, ciężko jest wypracować jakieś porozumienie co do wspólnej opieki, a dzieci będą musiały żyć w tym konflikcie i będą musiały być mądrzejsze od dorosłych.

152

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
terk napisał/a:

Seksistowskie te wpisy, ale Polska jest seksistowska, więc mnie już to nie dziwi. Matka jest najważniejsza przy i przez jakiś czas po narodzinach, potem już niekoniecznie, ale dzieci chciałyby mieć oboje fajnych rodziców i to jest zupełnie normalne. Gdy będą z mamą, będą tęsknić za tatą, gdy będą z tatą, będą tęsknić za mamą.
Mnie jedna rzecz zastanawia, jakiego typu przemoc stosował mąż? Jeśli tylko wobec osób dorosłych, to z czasem tak się będzie zachowywał wobec starszych już dzieci, ale może też traktować jako osoby bardziej bliskie od żony i dzieci większej krzywdy mieć nie będą, chociaż cała sytuacja, gdy jest tylko jeden rodzic, już taką krzywdą jest.
Ciężko będzie, bo w układzie ojciec, matka i teściowa, ciężko jest wypracować jakieś porozumienie co do wspólnej opieki, a dzieci będą musiały żyć w tym konflikcie i będą musiały być mądrzejsze od dorosłych.

A jakie mają być? Wiemy, że ojciec znęcał się nad matką, Opluwał,a ona nie wytrzymała i uciekła. Dzieci patrzyły jak ojciec traktował matkę, która była z dziećmi cały czas, bo miała urlop. Nie wiemy, jak zachowywały się wobec ojca.  Gdyby to ojciec miał urlop, a matka pracowała czy to by coś zmieniło?
Tutaj każda decyzja jest trudna.

153

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
santapietruszka napisał/a:
McMiodek napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Jeśli dzieci mieszkają tam i są tam zameldowane, nie jest żadnemu z rodziców odebrana albo przynajmniej ograniczona władza rodzicielska, nie ma dowodów na to, że dzieciom dzieje się krzywda - policja nie ma żadnego powodu pomagać lub zabraniać jednemu z rodziców zabierać dzieci w inne miejsce.
Mogą pomóc zabrać rzeczy osobiste.

W praktyce nawet nie muszą się wtrącać. Bo policja nie ma władzy, aby ustalać, z kim dzieci zostają czy idą. Jeśli dzieci zechcą pójśc z mamą, to mogą. Siłą ich tam nie zatrzymają. Chdzi tylko o to, że w towarzystwie policji Karola do tego mieszkania przynajmniej wejdzie.

Wejść, owszem, pomogą. Ale zdania dzieci poniżej 13 roku życia nawet sąd nie musi brać pod uwagę, niestety.

Do czego ty w ogole zmierzasz? Sąd ich zdania nie musi wziąć pod uwagę, ale zdanie psychooga już tak. Uważasz, że dzieci już teraz, z góry uwazają Karolinę za najgorsze zło swiata? Że nie powiedzą np.  psychologowi w Sądzie, jak tatuś traktował mamusię? Bo jak do tej pory tylko czepiasz się mojej wypowiedzi  w taki sposób, że mam wrażenie, że miałabyś satysfakcję, gdyby dzieci były z tym przemocowcem, a nie z Karoliną. A niech ma za swoje, skoro w pierwszym odruchu uciekła sama.

154 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-21 14:23:56)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
McMiodek napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
McMiodek napisał/a:

W praktyce nawet nie muszą się wtrącać. Bo policja nie ma władzy, aby ustalać, z kim dzieci zostają czy idą. Jeśli dzieci zechcą pójśc z mamą, to mogą. Siłą ich tam nie zatrzymają. Chdzi tylko o to, że w towarzystwie policji Karola do tego mieszkania przynajmniej wejdzie.

Wejść, owszem, pomogą. Ale zdania dzieci poniżej 13 roku życia nawet sąd nie musi brać pod uwagę, niestety.

Do czego ty w ogole zmierzasz? Sąd ich zdania nie musi wziąć pod uwagę, ale zdanie psychooga już tak. Uważasz, że dzieci już teraz, z góry uwazają Karolinę za najgorsze zło swiata? Że nie powiedzą np.  psychologowi w Sądzie, jak tatuś traktował mamusię? Bo jak do tej pory tylko czepiasz się mojej wypowiedzi  w taki sposób, że mam wrażenie, że miałabyś satysfakcję, gdyby dzieci były z tym przemocowcem, a nie z Karoliną. A niech ma za swoje, skoro w pierwszym odruchu uciekła sama.

Może cały wątek poczytaj, zanim na mnie najedziesz? Chodziło mi wyłącznie o to, żebyś nie wprowadzała Autorki w błąd tym, co to policja niby może. Bo tylko jej zaszkodzisz.
A jak sprawa już będzie w sądzie, to to jest zupełnie inna rzecz. Sąd to co innego niż policja. Policja nie będzie pytać dzieci, czy chcą iść z mamą, czy wolą zostać z tatą - dla policji miejsce dzieci jest tam, gdzie ich adres zamieszkania, jeśli nie zachodzą okoliczności, które wymieniłam.

155

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
McMiodek napisał/a:

Karola, wejdź tam, weź swoje rzeczy i weź dzieci kochana. Nie wierzę, że mąż nie pozwoli ich zabrać, tym bardziej jeśli poprosisz policję o pomoc.  Ale proszę Cię, weź je ze sobą. Mój mąż jest takim "oddanym pod opiekę" dzieckiem. Tylko mieszkał ze swoją prababcią. Ojciec miał drugą żonę, gdzie on i jego siostra nie byli mile widziani, a mama nie miała warunków, bo ciągle zmieniała facetow a z tym miejsce zamieszkania. Dziś mój mąż relacje z matką ma bardzo słabe. Tzn ja wiem i widzę, że ona go kocha, staram się zrozumieć, że podjęła kiedyś takie decyzje, które wg niej były najlepsze. Staram się, żeby nasze kontakty były dobre. Ale moj mąż.. daleaj w środku jest tym skrzywdzonym dzieckiem, od którego mama umyła ręce. I on to już przerobił, pogodził się z tym. Ale dla matki jest bardzo obojętny. Na Dzień Matki jeździ do mojej mamy. Nie zaprasza jej na Święta do nas, sam pierwszy do niej nie pisze. Gdy delikatnie podpytuję, to mówi prosto z mostu, że toleruje jej obcność, ale jej nie kocha. Nie pozwól, żeby Twoje dzieci tak samo na Ciebie zobojętniały. Weź je do siebie, proszę.

Dasz radę, Karola. Wierzę w Ciebie, potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo Ci ciężko. Ale po twoich postach widać, że głupia nie jesteś. Tylko uwierz w siebie i nie pozwól, by Twoim dzieciom stała się krzywda.


W tym wypadku Policja nie ma żadnej podstawy prawnej,aby interweniować, bo wg prawa dzieci zostały porzucone przez matkę i tak - w razie potrzeby - zeznają w Sądzie i teściowa i ojciec dzieci - to raz, a dwa dzieci w tej chwili są tam gdzie są zameldowane i to nie dzieci odeszły tylko ich matka.Policja co najwyżej może interweniować dopiero wtedy,kiedy Sąd postanowi,że jedynym opiekunem dzieci jest ich matka,a mąż nie będzie chciał ich jej wydać . W tej chwili Policja nie ma nic do gadania i nic nie zrobi.

156

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Witam. Napiszę w skrócie
1.założyłam niebieską kartę
2 złożyłam zawiadomienie do prokuratury o znęcanie
3 złożyłam wniosek o ustalenie pobytu dzieci przy mnie i przekazanie mi dzieci do czasu rozstrzygnięcia sprawy
4 zgłosiłam wszystko do mops. Ze względu że są małe dzieci zgłaszają ten fakt do sądu
Dzieci są nadal u męża. Wczoraj je odwiedziłam, dziś się z nimi widziałam i Jeszce jutro się x nimi spotykam
Mąż utrudnia. Nie odbiera telefonów, rozłącza się. Jak pytam czy będzie w domu to mówi że nie wie. Sam sobie prawo pisze. Mam się spotykać z dziećmi w jego obecności.
Odsuwa dzieci ode mnie. Wszystko znoszę bo nie chce żeby dzieci odczuły konflikt.
Powiedziałam mu że mam prawo wziąć dzieci, tym bardziej że mała ma 2 latka, a dzieci do lat trzech powinny być z mamą.
Mąż wszystko mówi na opak. Powiedziałam żeby nagrywał rozmowy bo już dosyć mam kłamstw. I żeby wkońcu dał spokój będzie miał szansę bronić się w sądzie.
Co dalej? Trzeba wziąć dzieci. On nie chce dać. No to mówię w takim razie nie obędzie się bez wsparcia mopsu, gdyż policja w sprawy rodzinne się nie miesza. Tym bardziej że pobije nadal mamy równe prawa.
Dzieci ogólnie mają się dobrze. Wiem że nie głodują, on się nimi zajmuje i.....teściowa.
Mówiłam że skoro ja dziś jestem to przecież ja mam prawo się nimi zająć. Nie pozwala.
Ustępuje na razie bo chce żeby dzieci miały spokój.
Powiedział że nie da dzieci do czasu rozstrzygnięcia sprawy w sądzie.ciągle mu powtarzam że mam prawo do nich i a on dalej swoje.
Każde jego zachowanie opowiedziane jest przeze mnie w mopsie.
Czuję że będzie dobrze. Tylko to czekanie do rozwiązania sprawy mnie martwi.
Czas działa na moją niekorzyść. Bo mieszkam daleko od dzieci. Będę przyjeżdżała jak najczęściej...wiadomo.
Gdybym mieszkała tu na miejscu to codziennie bym była.
Na razie zostaje tak jak jest.
Chociaż nie wykluczam że znajdę odwagę i wezmę te dzieci już nawet teraz

157

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Działasz - nie ustawaj. Kontaktuj się z dziećmi jak tylko zdołasz. Wziąć to jedno, zapewnić im bezpieczeństwo to kolejna rzecz. Przemyśl, w jaki sposób mogłabyś sama im to zapewnić - i dopiero po rozważeniu - działaj.

158

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Pisałam taaaaakiego długiego posta i mi się usunął.
Powiem w skrócie. Jeśli dobrowolnie nie da mi dzieci to zabiorę dzieci w obecności policji i gopsu. I dobrze wie że nic z tym nie zrób.
Wiem że będą sceny. Trudno. On myśli że jak ma dzieci przy siebie i je izoluj to działa dla ich dobra.
Pisałam też jak przebiegała wizyta i o warunkach jakie miały by dzieci ze mną.
Ale to później. Dziś jadę do przedszkola na zakończenie roku i Jeszce raz odwiedzę gops.

159

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Policja jest bardzo niechętna na odbieranie dzieci. Przychodzi kurator, a policja tylko wspiera i ochrania kuratora, ale do tego musi być najpierw decyzja sądu. Jeśli jest ostry konflikt, to się odpuszcza i rezygnuje z odebrania, ze względu na dobro dzieci. Wątpię, czy będzie ktoś odważny na odebranie dzieci. Teraz ojciec ogranicza kontakty matce, potem matka będzie ograniczać kontakty ojcu, a dzieci są w swoim domu, nie dzieje się im krzywda, mają opiekę.
Nie ma takiego przepisu, który zostawia dziecko do lat 3 przy matce, sądy tak robią, ale przepisu brak.

Jeszcze jedno, gdyby była obdukcja, byłoby wszystko prostsze. Ale, podejrzewam, że takiej przemocy nie było i tutaj nikt nie jest czysty jak łza. Kobiety też stosują przemoc, tylko robią to sprytniej. Tak to wygląda, niestety.

160

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
terk napisał/a:

Policja jest bardzo niechętna na odbieranie dzieci. Przychodzi kurator, a policja tylko wspiera i ochrania kuratora, ale do tego musi być najpierw decyzja sądu. Jeśli jest ostry konflikt, to się odpuszcza i rezygnuje z odebrania, ze względu na dobro dzieci. Wątpię, czy będzie ktoś odważny na odebranie dzieci. Teraz ojciec ogranicza kontakty matce, potem matka będzie ograniczać kontakty ojcu, a dzieci są w swoim domu, nie dzieje się im krzywda, mają opiekę.
Nie ma takiego przepisu, który zostawia dziecko do lat 3 przy matce, sądy tak robią, ale przepisu brak.

Jeszcze jedno, gdyby była obdukcja, byłoby wszystko prostsze. Ale, podejrzewam, że takiej przemocy nie było i tutaj nikt nie jest czysty jak łza. Kobiety też stosują przemoc, tylko robią to sprytniej. Tak to wygląda, niestety.

a skąd wiemy,  ze nie dzieje im się krzywda? KAżdy myśli że krzywda to jak dzieci są bite, głodzone, tłamszone. A to, ze ojciec robi im wode z mózgu i nastawia przeciwko matce- a na pewno to robi, ma bardzo dużo czasu na zmanipulowanie dzieci przed rozprawą, to to nie jest wyrzadzanie krzywdy?

161

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Nirvanka87 napisał/a:
terk napisał/a:

Policja jest bardzo niechętna na odbieranie dzieci. Przychodzi kurator, a policja tylko wspiera i ochrania kuratora, ale do tego musi być najpierw decyzja sądu. Jeśli jest ostry konflikt, to się odpuszcza i rezygnuje z odebrania, ze względu na dobro dzieci. Wątpię, czy będzie ktoś odważny na odebranie dzieci. Teraz ojciec ogranicza kontakty matce, potem matka będzie ograniczać kontakty ojcu, a dzieci są w swoim domu, nie dzieje się im krzywda, mają opiekę.
Nie ma takiego przepisu, który zostawia dziecko do lat 3 przy matce, sądy tak robią, ale przepisu brak.

Jeszcze jedno, gdyby była obdukcja, byłoby wszystko prostsze. Ale, podejrzewam, że takiej przemocy nie było i tutaj nikt nie jest czysty jak łza. Kobiety też stosują przemoc, tylko robią to sprytniej. Tak to wygląda, niestety.

a skąd wiemy,  ze nie dzieje im się krzywda? KAżdy myśli że krzywda to jak dzieci są bite, głodzone, tłamszone. A to, ze ojciec robi im wode z mózgu i nastawia przeciwko matce- a na pewno to robi, ma bardzo dużo czasu na zmanipulowanie dzieci przed rozprawą, to to nie jest wyrzadzanie krzywdy?

Większość ludzi tak rozumuje właśnie, że dopóki dziecko nie chodzi pobite, to mu się krzywda nie dzieje.
I dlatego potem mamy tyle skrzywdzonych młodych dorosłych.

162 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-22 09:46:46)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Nie wiemy, czy dzieciom dzieje się krzywda, ale policja też tego nie wie i bez wyroku sądu nie pomoże tak po prostu zabrać dzieci na podstawie stwierdzenia, że ojciec nastawi je przeciwko matce. Równie dobrze ojciec może powiedzieć, że matka nastawi dzieci przeciwko niemu - i niby komu policja ma wierzyć? Tylko o to chodzi. Nikt tu nie broni ojca ani nie twierdzi, że dzieci powinny zostać z nim.

163 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-06-22 10:08:35)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
santapietruszka napisał/a:

Nie wiemy, czy dzieciom dzieje się krzywda, ale policja też tego nie wie i bez wyroku sądu nie pomoże tak po prostu zabrać dzieci na podstawie stwierdzenia, że ojciec nastawi je przeciwko matce. Równie dobrze ojciec może powiedzieć, że matka nastawi dzieci przeciwko niemu - i niby komu policja ma wierzyć? Tylko o to chodzi. Nikt tu nie broni ojca ani nie twierdzi, że dzieci powinny zostać z nim.

Pietrusia, a sam fakt, że nie ma przy nich matki, to już nie jest krzywda dla dzieci? Plisssssssss....

Ale też jestem zdania, że policja nic nie zrobi i na pewno na siłę dzieci nie pomoże zabrać od ojca.
Mało to programów o tym, że nawet z wyrokiem sądu dzieci nie są wydawane?

164 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-22 10:13:48)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Nie wiemy, czy dzieciom dzieje się krzywda, ale policja też tego nie wie i bez wyroku sądu nie pomoże tak po prostu zabrać dzieci na podstawie stwierdzenia, że ojciec nastawi je przeciwko matce. Równie dobrze ojciec może powiedzieć, że matka nastawi dzieci przeciwko niemu - i niby komu policja ma wierzyć? Tylko o to chodzi. Nikt tu nie broni ojca ani nie twierdzi, że dzieci powinny zostać z nim.

Pietrusia, a sam fakt, że nie ma przy nich matki, to już nie jest krzywda dla dzieci? Plisssssssss....

Cyngli, wybacz, ale ojciec ma takie same prawa, jeśli nie ma ograniczonej władzy rodzicielskiej. Dzieci są z jednym z rodziców i dopóki nie ma ewidentnych dowodów na ich krzywdę, policja nic nie zrobi.
Ja tego nie mówię złośliwie. Takie po prostu są przepisy. Policja nie jest od decydowania, z kim dzieci mają przebywać - nawet jeśli serce im podpowiada wink Może jedynie pomóc Autorce w wejściu do domu i skontaktowaniu się z dziećmi - ale nie pomoże jej ich zabrać do siebie, dopóki nie będzie wyroku sądu w tej sprawie.
No, chyba że - niestety - okaże się np. że dzieci są bite i są na to dowody. Wtedy owszem. Ale w opisanej sytuacji takie rzeczy się nie dzieją.

165 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-06-22 10:25:50)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Nie wiemy, czy dzieciom dzieje się krzywda, ale policja też tego nie wie i bez wyroku sądu nie pomoże tak po prostu zabrać dzieci na podstawie stwierdzenia, że ojciec nastawi je przeciwko matce. Równie dobrze ojciec może powiedzieć, że matka nastawi dzieci przeciwko niemu - i niby komu policja ma wierzyć? Tylko o to chodzi. Nikt tu nie broni ojca ani nie twierdzi, że dzieci powinny zostać z nim.

Pietrusia, a sam fakt, że nie ma przy nich matki, to już nie jest krzywda dla dzieci? Plisssssssss....

Cyngli, wybacz, ale ojciec ma takie same prawa, jeśli nie ma ograniczonej władzy rodzicielskiej. Dzieci są z jednym z rodziców i dopóki nie ma ewidentnych dowodów na ich krzywdę, policja nic nie zrobi.
Ja tego nie mówię złośliwie. Takie po prostu są przepisy. Policja nie jest od decydowania, z kim dzieci mają przebywać - nawet jeśli serce im podpowiada wink Może jedynie pomóc Autorce w wejściu do domu i skontaktowaniu się z dziećmi - ale nie pomoże jej ich zabrać do siebie, dopóki nie będzie wyroku sądu w tej sprawie.
No, chyba że - niestety - okaże się np. że dzieci są bite i są na to dowody. Wtedy owszem. Ale w opisanej sytuacji takie rzeczy się nie dzieją.

No właśnie ja wiem o tym.
I uważam, że skoro już tam dzieci zostały zostawione, to powinny tam pozostać, przynajmniej do decyzji sądu.
Wyrywać je teraz stamtąd w asyście policji to fundowanie im kolejnej traumy.

Bo krzywdę i tak już poniosły i nie ma sensu szykować kolejnej...

166

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Cyngli napisał/a:

I uważam, że skoro już tam dzieci zostały zostawione, to powinny tam pozostać, przynajmniej do decyzji sądu.
Wyrywać je teraz stamtąd w asyście policji to fundowanie im kolejnej traumy.

Bo krzywdę i tak już poniosły i nie ma sensu szykować kolejnej...

Też tak myślę. Dziećmi zajmują się ojciec i babcia, ta przemoc też nie jest jakoś pewna, inaczej byłyby wcześniejsze dowody, świadkowie.
Ktoś napisał, że teraz krzywdzi się dzieci, bo są nastawiane przeciwko matce. Matka przejmie opiekę, to też będzie nastawiać i krzywdzić dzieci, przy takim poziomie konfliktu i włączeniu się teściowej, nie da się tego uniknąć. Jedna krzywda jest lepsza od drugiej, w każdym razie według stron. :-)

Może pomogłaby jakaś mediacja? Oni sami się nie dogadają, a dzieci potrzebują oboje rodziców.

167 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-22 11:08:00)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
terk napisał/a:

ta przemoc też nie jest jakoś pewna, inaczej byłyby wcześniejsze dowody, świadkowie.

Tu bym dyskutowała. Ja Autorce wierzę. Czasem tak bywa, że nie ma ani dowodów, ani świadków, niestety.

A poza tym zgadzam się, że dzieci na razie powinny zostać u ojca, a Autorka powinna je odwiedzać, a nie nastawiać się na odebranie ich nawet z policją - bo po pierwsze, policja tu nie pomoże, a po drugie - niepotrzebne są dzieciom kolejne afery. Moim zdaniem, Autorka powinna skupić się na sprawie sądowej o ustalenie miejsca pobytu dzieci i wszystko robić w tym kierunku - tzn. współpracować z OPS, policją w temacie znęcania się itd. Niepotrzebne zamieszanie wcale sprawy nie ułatwi. A nawet może utrudnić, bo to wcale nie musi być dowód na to, że Autorka walczy o dzieci, tylko że jest niezrównoważona np. W takich sytuacjach najlepiej ratuje spokój i dobry prawnik.

Mój znajomy miał oddawać po rozwodzie dziecko matce na każdy 2 i 4 weekend miesiąca. Matka raz zjawiła się z policją w weekend nr 3, twierdząc, że on nie chce jej dziecka dać... Jak myślicie, jak to się skończyło? On pomachał papierkiem, ona ostatecznie przyznała, że wcale jej nie utrudniał, tylko - uwaga! - ona nie ma czasu w przyszły weekend, więc chciała w ten, ale zamiast zapytać i się dogadać, to poprosiła o interwencję... policja odjechała, a zapłakane dziecko i tak wcale z nią nie chciało pójść, a potem przez miesiąc pytało, czy policja zabierze tatusia...

168

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
santapietruszka napisał/a:

Tu bym dyskutowała. Ja Autorce wierzę. Czasem tak bywa, że nie ma ani dowodów, ani świadków, niestety.

Ja nie wiem, w co uwierzyć, bo w zasadzie nic nie było napisane. Z drugiej strony, nie bała się zostawić dzieci z ojcem i babcią. Potem nagle niebieska karta i prokuratura. Z zewnątrz może to wyglądać na działania osoby niezrównoważonej.

Wyobraźmy sobie małżeństwo, które ma wspólne konto i pełen dostęp przez oboje. Ona chce robić zakupy, a pieniędzy jest mało. Ona mówi, że kupuje coś większego, on jest przeciw. On jest przemocowcem, stosuje przemoc ekonomiczną, tak mówi ona. W końcu ona kupuje i nie tłumaczy się, o wakacjach można zapomnieć. To kto tutaj stosuje przemoc ekonomiczną? Oczywiście, że on! Do tego jeszcze wprowadza nerwową atmosferę później, gdy zauważa brak pieniędzy na koncie.
Przykład z życia, sprawdzony. Po takich historiach nie wierzę do końca kobietom, ale wiem, że mężczyźni również stosują przemoc i że to nie jest rzadkie.

169 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-22 13:17:22)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
terk napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Tu bym dyskutowała. Ja Autorce wierzę. Czasem tak bywa, że nie ma ani dowodów, ani świadków, niestety.

Ja nie wiem, w co uwierzyć, bo w zasadzie nic nie było napisane. Z drugiej strony, nie bała się zostawić dzieci z ojcem i babcią. Potem nagle niebieska karta i prokuratura. Z zewnątrz może to wyglądać na działania osoby niezrównoważonej.

Owszem, może to tak wyglądać dla kogoś postronnego, ale Autorka wyraźnie napisała, że przemoc dotyczyła tylko jej, nie dzieci. I ja wiem, że faktycznie są takie sytuacje. Na podobnym koniku zresztą jechał mój były mąż - nigdy nic nie było, a nagle niebieska karta? Bo żona ma załamanie nerwowe w związku z rozwodem big_smile

170

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
santapietruszka napisał/a:

Autorka wyraźnie napisała, że przemoc dotyczyła tylko jej, nie dzieci. I ja wiem, że faktycznie są takie sytuacje.

Ja nie wierzę w taką wybiórczą przemoc w rodzinie. No, chyba ta druga osoba ma dużą przewagę fizyczną. ;-)
Zazwyczaj przemoc jest wobec wszystkich, którzy sobie na to pozwolą.

171 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-22 15:36:13)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
terk napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Autorka wyraźnie napisała, że przemoc dotyczyła tylko jej, nie dzieci. I ja wiem, że faktycznie są takie sytuacje.

Ja nie wierzę w taką wybiórczą przemoc w rodzinie. No, chyba ta druga osoba ma dużą przewagę fizyczną. ;-)
Zazwyczaj przemoc jest wobec wszystkich, którzy sobie na to pozwolą.

Nie chcesz wierzy, to nie wierz. Ja akurat miałam takiego męża, więc wierzę. Dzieciom nie robił nic. W sumie to mało go interesowały big_smile  Nakarmić nakarmił, do przedszkola zawiózł - z zewnątrz idealny, tylko zero uczuć, obowiązki owszem, ale na rower czy plac zabaw już nie. Ale przemocy wobec nich nie stosował. Jedynie np. mówił, że mama świruje albo coś w tym guście, teoretycznie można by to pod przemoc podciągnąć (chociaż i tak bardziej nade mną niż dziećmi chyba), ale raczej nikt z tego sprawy nie zrobi...

172

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Karolina0503 napisał/a:

Pisałam taaaaakiego długiego posta i mi się usunął.
Powiem w skrócie. Jeśli dobrowolnie nie da mi dzieci to zabiorę dzieci w obecności policji i gopsu. I dobrze wie że nic z tym nie zrób.
Wiem że będą sceny. Trudno. On myśli że jak ma dzieci przy siebie i je izoluj to działa dla ich dobra.
Pisałam też jak przebiegała wizyta i o warunkach jakie miały by dzieci ze mną.
Ale to później. Dziś jadę do przedszkola na zakończenie roku i Jeszce raz odwiedzę gops.


Siłą dzieci od męża nie zabierzesz,ponieważ nie masz jeszcze postanowienia Sądu,a im szybciej załatwisz przy kim mają być dzieci tym lepiej dla samych dzieci,bo póki co z każdym dniem oddalasz się od swoich dzieci,a założę się,że dopóki dzieci są z Twoją teściową i mężem oboje robią im wode z mózgu,obym się jednak myliła.

173

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

santapietruszka
jedna mnie tu rozumiesz
terk
gadasz jak moj maz. jak nie masz obdukcji to nikt ci wariatko nie uwierzy.
na policji, w sadzie powiedzialam  2razy to samo. nie klamalam
czego ja musze udawadniac swoja niewinnosc?
sluchajcie. debatujcie sobie dalej.
ja sie odezwe jak juz wszystko sie wyjasni

174

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Karolina0503 napisał/a:

santapietruszka
jedna mnie tu rozumiesz
terk
gadasz jak moj maz. jak nie masz obdukcji to nikt ci wariatko nie uwierzy.
na policji, w sadzie powiedzialam  2razy to samo. nie klamalam
czego ja musze udawadniac swoja niewinnosc?
sluchajcie. debatujcie sobie dalej.
ja sie odezwe jak juz wszystko sie wyjasni

nie chodzi o to, że Ty masz udowodnić swoją niewinność.
Ale dopóki nie udowodnisz winy mężowi to jest niewinny. Nie masz obdukcji więc jest słowo przeciw słowu. I niby czemu mają uwierzyć akurat Twojemu słowu? Jeżeli chodzi o słowa, to obecnie dużo więcej niestety przemawia na korzyść Twojego męża.

175 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-22 21:34:51)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Lady Loka napisał/a:
Karolina0503 napisał/a:

santapietruszka
jedna mnie tu rozumiesz
terk
gadasz jak moj maz. jak nie masz obdukcji to nikt ci wariatko nie uwierzy.
na policji, w sadzie powiedzialam  2razy to samo. nie klamalam
czego ja musze udawadniac swoja niewinnosc?
sluchajcie. debatujcie sobie dalej.
ja sie odezwe jak juz wszystko sie wyjasni

nie chodzi o to, że Ty masz udowodnić swoją niewinność.
Ale dopóki nie udowodnisz winy mężowi to jest niewinny. Nie masz obdukcji więc jest słowo przeciw słowu. I niby czemu mają uwierzyć akurat Twojemu słowu? Jeżeli chodzi o słowa, to obecnie dużo więcej niestety przemawia na korzyść Twojego męża.

Zgadza się. Sama to przeżyłam. Niektórzy to nawet wiedzą, jak uderzyć, żeby śladów nie było i śmieją się w twarz - a boli tydzień co najmniej, ale przecież nie udowodnisz, że boli...
Ale to nie jest powód, żeby Autorkę dodatkowo dołować.  Autorko, wygugluj sobie "Uciekamy do przodu", proszę. EDIT: sorki, nie ma już, chyba że niewypozycjonowane. Wielka szkoda.

176

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Karolina0503 napisał/a:

santapietruszka
jedna mnie tu rozumiesz
terk
gadasz jak moj maz. jak nie masz obdukcji to nikt ci wariatko nie uwierzy.
na policji, w sadzie powiedzialam  2razy to samo. nie klamalam
czego ja musze udawadniac swoja niewinnosc?
sluchajcie. debatujcie sobie dalej.
ja sie odezwe jak juz wszystko sie wyjasni

Karolina, napisz na bieżąco jeśli trafisz na trudną sytuację. Najbliższe tygodnie będą pewnie rozstrzygające, może Ci się przyda jakaś wypowiedź w Twoim temacie.

177

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Karolina0503 napisał/a:

gadasz jak moj maz. jak nie masz obdukcji to nikt ci wariatko nie uwierzy.
na policji, w sadzie powiedzialam  2razy to samo. nie klamalam
czego ja musze udawadniac swoja niewinnosc?

Ja nie pisałem "wariatko". :-)
Wcześniej nic nie robiłaś, a teraz wytoczyłaś działa.
Jeśli jest przemoc, o tym się mówi. Spotykasz się z rodziną, patrzą na siniaka, to się mówi, że męża poniosło, że uderzył, ścisnął podczas kłótni. Jeśli nie płaci na potrzeby rodziny, też się o tym mówi głośno i zdecydowanie.
Ma się wtedy świadka, a ta osoba też się zachowuje inaczej, nie pozwala sobie na dużo, zaczyna się bać.

178

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
terk napisał/a:
Karolina0503 napisał/a:

gadasz jak moj maz. jak nie masz obdukcji to nikt ci wariatko nie uwierzy.
na policji, w sadzie powiedzialam  2razy to samo. nie klamalam
czego ja musze udawadniac swoja niewinnosc?

Ja nie pisałem "wariatko". :-)
Wcześniej nic nie robiłaś, a teraz wytoczyłaś działa.
Jeśli jest przemoc, o tym się mówi. Spotykasz się z rodziną, patrzą na siniaka, to się mówi, że męża poniosło, że uderzył, ścisnął podczas kłótni. Jeśli nie płaci na potrzeby rodziny, też się o tym mówi głośno i zdecydowanie.
Ma się wtedy świadka, a ta osoba też się zachowuje inaczej, nie pozwala sobie na dużo, zaczyna się bać.

tak wiem, nie powiedziales o mnie wariatko. to slowo dodawal zawsze maz.
a wiesz dlaczego nie mowilam? bo myslalam ze to jeszcze gorzej go rozwscieczy. ze zrobie sobie jeszcze gorzej niz mam. rozumiesz? siedzialam cicho jak mysz pod miotla. w domu piekielko a na zewnatrz idealna rodzina. ja mu ciagle ulegalam. odpuszczalam dla swietego spokoju bo dzieci. po kazdej klotni wpedzal mnie ciagle w poczucie winy. a ja sie obwinialam o wszystko. bo jak maz wsciekniety to lepiej sie nie odzywac.
sytuacja z piatku. maz przyszedl z dziecmi na zakonczenie roku. chcialam wziac dziecko na rece. nie dal. a pani psycholog pyta czega ja nie weszlam z nim na sale i przy wszystkich nie wzielam dziecka. wiesz co odpowiedzialam? ze nie chcialam szopek robic bo przeze mnie bylby wstyd. i zawsze tak robilam. jesli byla sprzeczka miedzy ludzmi to sie nie odzywalam, ustepowalam, bo bym sobie wstydu narobila.
wiesz jak wygladala przemoc ekomomiczna? nie moglam np doladowac swojego telefonu. jesli chcialam dzwonic to moglam prosic jego bo on ma darmowki.
ta przemoc nie polegala na tym za ja mialam potrzebe kupic sobie kolejna szmatke za kilkadziesiat zlotych, a jak nie pozwolil to foch, nie, nie
to byly kwoty rzedu kilku zlotych.  po co ten odswierzacz w lazience?, musialas go kupic teraz jak nie ma pieniedzy? fitnes za 5zl raz w tygodniu? przeciez to w skali miesiaca tyle pieniedzy. mozesz cwiczyc w domu. do rodzicow nie pojedziesz. ile to trzeba na paliwo. jedz sobie busem. to daj mi na bilet. idz sobie pod latarnie zarob
i wyobraz sobie ze placil rachunki, na jedzenie bylo, dzieci ubrane.
karta lezala moglam zakupy robic. przyjezdzam ze sklepu. co kupilas? to to i to. znow przepierdolilas pieniadze. co pojedziesz do sklepu to stowki nie ma. a w torbie chleb maslo wedlina cos na obiad.
ale jesli ja cos chcialam dla siebie to nie teraz, za kolejna wyplata, po co ci to? a ja odpuszczalam i myslalam no dobra. obede sie.
i powiedz mi jak ja nie mialam chodzic naburmuszona jak trzba bylo kazdy zakup przedyskutowac. a jesli kupilam cos bez jego zgody to wyklad na temat mojej niegospodarnosci
a ja glupia gaska ciagle wbijalam sobie do glowy jego nauki. i ciagle czulam sie winna. jesli on cos zaproponowal zebym sobie kupila o nie chcialam. bo wiedzialam ze skonczy sie to wypominaniem z on ciezko pracuje a ja siedze w domu i wydaje jego pieniadze
mowilam. konczy mi sie wychowawczy, dzwonia z pracy czy wracam?on... kto z dziecmi bedzie siedzial? i taka rozmowa.
ale ja przeciez chce wrocic do pracy na ploty z kolegami, do kochankow, ze mam dosyc dzieci i chce miec swiety spokoj od nich
i po co ja to wszystko pisze? skoro nikomu nie mowilam co sie dzieje, nie pokazywalam siniakow, nik nie wiedzial ze spalam na podlodze i sie mylam w zimnej wodzie bo sobie nie napalilam, nikt nie widzial jak plul mi w twarz i zamykal w lazience zeby nikt nie slyszal jak krzycze.  a jak kazal mi siedziec na schodach zebym otrzezwiala to siedzialam tak zeby sasiad nie widzial.
i tak maciaie racje, on jest niewinny bo nie mam dowodow czarno na bialym.
mowialam ze nie wytrzymam odejde. on....kto ci wariatko uwiezy? takiej matce nikt dzieci nie daje.
tesciowa do mnie... co ja wymyslam? przeciez bylo mi tam dobrze. dom, 2 samochody, nie musialam pracowac, bylam Pania.
moglabym tak pisac i pisac, ale po co? dowodow nie mam.
wychodzi na to ze pewnego niedzielnego poranka postanowilam porzucic dzieci, bo mnie juz macierzynstwo nudzilo, maz wkurzal bo ja chcialm kase na zbytki a on nie dawal.
na dokladke chcialam byc na tyle wyrachowana i perfidna ze zalozylam mu niebieska karte. w miedzyczasie wymyslilam historyjke uleglej gaski i zlozylam zawiadomienie do prokuratury. i myslalam, a co tam, moze mnie do ciupy nie wsadza za skladanie falszywych zeznan.
malo tego postanowilam ze to samo powiem w gopsie zeby sila odebrac dzieci. a co tam. niech sie dzieci stresuja, poplacza i im przejdzie. byle byly przy mnie
dziekuje za uwage. wyciagajcie wnioski. piszcie bede sie bronic za kolejne zarzuty.

179

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Karolina, czy Ty naprawdę nie rozumiesz tego, że nikt tutaj nic Tobie nie zarzuca?
Wyżywasz się na nas teraz zamiast się uspokoić i pomyśleć realnie.

Zwróć uwagę na to, że niebieską kartę założyłaś mu już PO Twojej wyprowadzce. W GOPSie i na policji powiedziałaś wszystko PO Twojej wyprowadzce.
PRZED nie było żadnych, absolutnie żadnych przesłanek tego, że coś się źle dzieje.

Przestań się ciskać na nas teraz i zacznij myśleć racjonalnie.
Nikt nie chce pomagać i doradzać komuś, kto zamiast posłuchać i pomyśleć zaczyna obrażać swoich rozmówców.

180

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Karolina0503 napisał/a:

niech sie dzieci stresuja, poplacza i im przejdzie

Nigdy im to nie przejdzie. Takie przeżycia zmieniają człowieka. Wiem coś o tym.

181

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Teraz zachowujesz się jak ewidentny przemocowiec. To z mężem trzeba było się pokłócić, rozmawiać o tym wokół i tego się nie wstydzić, a nie nawrzucać obcym osobom zostawiając męża w spokoju. Sama też jesteś winna, bo pozwoliłaś sobie na takie zachowania. Mąż też jest winien, że tak robił, ale do takich akcji potrzebne są dwie strony.

Napisałaś, co napisałaś, wiadomo już, że po tym razem już nie będziecie. To też jest jakaś informacja.
Teraz musisz się nauczyć postawić mężowi, bo dzieci Was łączą i długo tak zostanie.

182 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-23 10:25:49)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
terk napisał/a:

Sama też jesteś winna, bo pozwoliłaś sobie na takie zachowania. Mąż też jest winien, że tak robił, ale do takich akcji potrzebne są dwie strony.

Zanim się jeszcze raz odezwiesz, dokształć się w temacie przemocy i reakcji na nią, bo pleciesz bzdury. A najlepiej nie odzywaj się wcale, bo każdy Twój kolejny post jest jeszcze bardziej idiotyczny. WINNY PRZEMOCY JEST JEJ SPRAWCA, zakuj to sobie do łba i nie smol farmazonów kobiecie, która potrzebuje pomocy. Jak poczytasz, to dowiesz się też, dlaczego ofiara przemocy z reguły nikomu o niej nie mówi i nie będziesz musiał dopisywać bajeczek.

Karolina, trzymaj się, jestem z Tobą. Musisz się przygotować na takie teksty, nawet ze strony obcych ludzi, może się zdarzyć nawet od policjanta, niestety - z drugiej strony traktuj to jako rozgrzewkę przed walką z mężem. Ćwicz podchodzenie na sucho i bez emocji, wiem, że to trudne, ale uda się smile

Jakbyś potrzebowała, to napisz do mnie na maila, tylko daj znać, bo ja tam rzadko zaglądam, jak nie mam po co wink

183

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Chciałam tylko uprzedzić, że Niebieską Kartę będzie można podważyć. NK zakłada się, kiedy przemocowiec mieszka nadal z ofiarą przemocy. Są oczywiście nieliczne wyjątki np. słyszałam o przypadku, że dziecko x znecało sie w szkole nad dzieckiem y, rodzice y sie wkurzyli wezwali policję i rodzicom x (bo niepełnoletni w wieku 8-9 lat nie zostanie uznany z aprzemocowca i strone w sporze) założono NK jako "sprawcom przemocy" mimo, że sa rodzicami sprawcy przemocy.

Ogólnie z NK dzieją się cyrki, ponieważ policjanci dostają premię od założenia każdej kolejnej karty, jest wiele nadużyć i nie trzymania sie regulaminu. Piszę to tylko po to, żeby uprzedzić KArolinę, że jak mąż weźmie dobrego adwokata obcykanego w tych kwestiach w 2 minuty obali zasadność NK w ich sytuacji

184

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Niebieska karta w ogóle do niczego nie służy, ot, taki papierek do statystyk. Autorce najbardziej przydałby się dobry prawnik i konsekwencja w działaniu.

185

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
santapietruszka napisał/a:

Niebieska karta w ogóle do niczego nie służy, ot, taki papierek do statystyk. Autorce najbardziej przydałby się dobry prawnik i konsekwencja w działaniu.

a to też prawda, jak w innym wątku pisałam, że NK nic nie dają to mnie i inne osoby, które twierdza to co ja zostały "uświadomione" jak wiele daje nk i że trzeba je zakładać bo dają realną pomoc. W związku ze swoją praca, wiem, ze żadnej realnej pomocy nie dają, jedyna pomoc w przypadku ofiar przemocy to porady psychologa, prawnika, ale te można uzyskać za darmo bez nk w opsach, czy innych instytucjach. Jest to także podkładka w rozprawach sądowych, ale tak jka pisałam bardzo łatwo obalić zasadność nk

186

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

ofiara jest sobie winna. boze co ja czytam
naprawde czuje sie atakowana, bo nie wzielam dzieci, bo to zrobilam zle, po co ta karta, po co zawiadomienie skoro nie mam dowodow.
niech teraz ten watek przeczyta kolejna ofiara przemocy domowej. to napewno odwazy sie uchylic rabka tajemnicy swojego piekielka na ziemi
czytalam tu wiele tematow na temat przemocy w rodzinie. porady....uciekaj, bierz nogi zapas, on sie nigdy nie zmieni. dzieci beda szczesliwe przy szczesliwym jednym z rodzicow niz maja sluchac awantur
no wiec ucieklam. tylko moj problem polega na tym ze bez dzieci. i stad teraz problemy. bo do czasu sprawy w sadzie rodzinnym oboje mamy takie samo prawo do opieki.
a teraz co czytam? niebieska karta to pic na wode, zazalenie do prokuratury bez swiadkow, bez dowodow. kto uwierzy, dzieci beda cierpiec bo nie bedzie jednego z rodzica.
albo ja jestem glupia i pewne rzeczy zle inerpretuje albo to ten stres nie pozwala mi myslec.
jedynym dowodem na przemoc z jego strony byla interwencja policji dzien przed ucieczka w sobote. tyle. o reszcie nie mowilam. dlaczego to juz wiecie.
teraz trzeba czekac az sad ustali opieke nad dziecmi. do tego czasu bede jezdzila do dzieci ile sie da. zyje za pozyczone pieniadze. dodatkowo w stres wpedza mnie odleglosc bo to ponad 100km. gdybym miala kogos na miejscu to bym codziennie tam byla. przez 2 noce mieszkalam u kolezanki, ale ilez mozna komus na glowie siedziec.
w poniedzialek jade i wynajme pokojna na caly tydzien napewno bedzie taniej niz jezdzic  busami lub samochodem.
wiem ze moglam to rozegrac inaczej ale mleko sie rozlalo i trzeba teraz podejmowac teraz sluszne kroki

187

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Karolinko, niebieska karta to akurat pic na wodę nie dlatego, że coś źle zrobiłaś, tylko dlatego, że po prostu tak jest. I mówię to z doświadczenia, niestety. Ale dobrze zrobiłaś, że ją założyłaś, nawet jeśli w sądzie miałaby zostać podważona. Bardziej chodziło o to, że z tego tytułu nie otrzymasz realnej pomocy.

Nic nie zrobiłaś źle. Trzymam za Ciebie kciuki smile

188

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
santapietruszka napisał/a:

Zanim się jeszcze raz odezwiesz, dokształć się w temacie przemocy i reakcji na nią, bo pleciesz bzdury. A najlepiej nie odzywaj się wcale, bo każdy Twój kolejny post jest jeszcze bardziej idiotyczny. WINNY PRZEMOCY JEST JEJ SPRAWCA, zakuj to sobie do łba i nie smol farmazonów kobiecie, która potrzebuje pomocy.

Wybacz, ale ja nie zamierzam się zachowywać jak ofiara. Jeśli Karolina stosuje wobec mnie przemoc, to się odgryzę i powiem to wprost. O tym pisałem. Takie akcje powinna uskuteczniać dawno temu, mówić o tym w rodzinie i mężowi, może by nie była w tym tak głęboko. A teraz niech ćwiczy. Jeśli myśli, że wszystko będzie za darmo i przyjdzie łatwo, bo się w końcu ujawniła, to się bardzo myli. Trzeba mieć ten gniew i działać konkretnie i zdecydowanie, inaczej lepiej nie będzie.

189 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-23 17:12:55)

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
terk napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Zanim się jeszcze raz odezwiesz, dokształć się w temacie przemocy i reakcji na nią, bo pleciesz bzdury. A najlepiej nie odzywaj się wcale, bo każdy Twój kolejny post jest jeszcze bardziej idiotyczny. WINNY PRZEMOCY JEST JEJ SPRAWCA, zakuj to sobie do łba i nie smol farmazonów kobiecie, która potrzebuje pomocy.

Wybacz, ale ja nie zamierzam się zachowywać jak ofiara. Jeśli Karolina stosuje wobec mnie przemoc, to się odgryzę i powiem to wprost. O tym pisałem. Takie akcje powinna uskuteczniać dawno temu, mówić o tym w rodzinie i mężowi, może by nie była w tym tak głęboko. A teraz niech ćwiczy. Jeśli myśli, że wszystko będzie za darmo i przyjdzie łatwo, bo się w końcu ujawniła, to się bardzo myli. Trzeba mieć ten gniew i działać konkretnie i zdecydowanie, inaczej lepiej nie będzie.

Masz rację, nie zachowujesz się jak ofiara. Tylko jak sęp. Albo jak ktoś, kto koniecznie musi dokopać leżącemu i ma z tego satysfakcję. Nikt nigdzie nie napisał Autorce, że będzie łatwo i ona sama doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Twoje prowokacje, próby wzbudzenia w niej poczucia winy albo pomniejszenia tego, co jej zrobiono, gdybanie, co powinna kiedyś była, a czego nie - nic do jej sytuacji nie wnoszą i jej nie zmienią. Tak samo jak Twoje nieudolne tłumaczenie własnej złośliwości.
I powtórzę - zanim się zaczniesz wypowiadać, to się dokształć. Bo możesz zrobić komuś jeszcze większą krzywdę.

190

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

KArolino, my nie piszemy (przynajmniej w wiekszości), że zrobiłaś coś źle, byłas i jesteś bardzo dzielna, dobrze, ze odeszłas od męża, po prostu uświadamiany Cię, że wiele rzeczy w Polsce pod względem [prawa to pic na wodę. Nie piszemy tego, żebyś poczuła się źle, tylko żebyś sie mogła przygotować na potencjalne podważanie przez męża Twoich dzialań.

191

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
terk napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Zanim się jeszcze raz odezwiesz, dokształć się w temacie przemocy i reakcji na nią, bo pleciesz bzdury. A najlepiej nie odzywaj się wcale, bo każdy Twój kolejny post jest jeszcze bardziej idiotyczny. WINNY PRZEMOCY JEST JEJ SPRAWCA, zakuj to sobie do łba i nie smol farmazonów kobiecie, która potrzebuje pomocy.

Wybacz, ale ja nie zamierzam się zachowywać jak ofiara. Jeśli Karolina stosuje wobec mnie przemoc, to się odgryzę i powiem to wprost. O tym pisałem. Takie akcje powinna uskuteczniać dawno temu, mówić o tym w rodzinie i mężowi, może by nie była w tym tak głęboko. A teraz niech ćwiczy. Jeśli myśli, że wszystko będzie za darmo i przyjdzie łatwo, bo się w końcu ujawniła, to się bardzo myli. Trzeba mieć ten gniew i działać konkretnie i zdecydowanie, inaczej lepiej nie będzie.

terk prosze juz wicej sie nie odzywaj.
ty naprawde nie rozumiesz relacji ofiara-´kat´
wez sobie wpisz na tym forum"maz mnie bije" a zobaczysz wiele podobienstw i taki sam schemat jak u mnie
czytalam tu wiele historii. jakby kazda byla o mnie.
gdyby wszyscy byli rozsadni i mysleli tak jak ty to to forum by nie istnialo. bo nikt by nie pakowal sie w toksyczne zwiazki. albo umial by z niego szybko wyjsc.

192

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Karolina0503 napisał/a:

terk prosze juz wicej sie nie odzywaj.
ty naprawde nie rozumiesz relacji ofiara-´kat´
wez sobie wpisz na tym forum"maz mnie bije" a zobaczysz wiele podobienstw i taki sam schemat jak u mnie
czytalam tu wiele historii. jakby kazda byla o mnie.
gdyby wszyscy byli rozsadni i mysleli tak jak ty to to forum by nie istnialo. bo nikt by nie pakowal sie w toksyczne zwiazki. albo umial by z niego szybko wyjsc.

A czego właściwie oczekujesz po tym temacie? Masę porad już dostałaś na wstępie. Ludzie napisali Ci, jaki powinien być Twój schemat działania przynajmniej 50 razy.
Teraz ma się odbyć spektakl klepania Cię po plecach?

Ja nie umniejszam tego, co przeżyłaś. Tak, jest trauma, był ból, była przemoc.
Ale gdyby wszyscy użalali się nad osobą pokrzywdzoną, to to forum też nie miałoby racji bytu. Jasne, osoba pokrzywdzona zawsze chce, aby się użalać. Widzę to też po tym, jak wyglądają tematy o toksycznych związkach. Ale zawsze są potrzebne te osoby, które pełne empatii popatrzą i pogłaskają po głowie i te, które pozornie bez empatii zapodają kopa do działania. Te od kopa są doceniane po czasie, kiedy okazuje się, że ten kop naprawdę był potrzebny.

193

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
Lady Loka napisał/a:

. Ale zawsze są potrzebne te osoby, które pełne empatii popatrzą i pogłaskają po głowie i te, które pozornie bez empatii zapodają kopa do działania. Te od kopa są doceniane po czasie, kiedy okazuje się, że ten kop naprawdę był potrzebny.

Kop jest potrzebny, ale Terk akurat zadaje kopa w złym kierunku.

194

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci

Karolina, dobrze, że czytasz forum - sama znalazłaś podobne wpisy do Twoich i dobrze, że wiesz,że 
- 'nie tylko Ty jedna'
- masz okazję się zmierzyć z przeciwstawnymi opiniami, bo to BĘDZIE tak,że w wielu sytuacjach będziesz zdana na SIEBIE TYLKO, i dobrze by było, żebyś złapała dystans, szczególnie przy sprawach decyzyjnych i formalnych.
To przecież nie jest tak, że wyszłaś z domu i dzięki temu wszystko się ułożyło, wręcz przeciwnie - teraz dopiero MA się układać i trzeba dobrze to rozegrać. Na pewno będziesz potrzebowała różnej pomocy, to forum może ci sie przydać - spróbuj czytać to tak jakbyś z każdego wpisu mogła WYCIĄGNĄĆ coś co mogłabyś dla SIEBIE wykorzystać.

195

Odp: ucieklam od meza zostawilam dzieci
santapietruszka napisał/a:

Masz rację, nie zachowujesz się jak ofiara. Tylko jak sęp.

Widzisz, u nas w Polsce nie ma osób, które nie spotkały się z przemocą. Jedni sobie radzą z tym lepiej, inni gorzej, ale jak to się mówi nie ma ofiar, są tylko ochotnicy. Jasne, że są osoby uzależnione, na przykład dzieci i osoby bardzo zależne np. w beznadziejnej sytuacji finansowej czy po wypadku, wtedy jest im bardzo ciężko się wybronić. Reszta jakoś się zgadza na to, "bo będzie lepiej", a lepiej nie będzie, raczej będzie gorzej.  Znam sytuację, gdy babka żyła z mężem, który ją bił przez lata. Stał się starszy, wtedy ona zrobiła się realnie silniejsza i mąż raz porządnie oberwał, skończyło się, zaczął się bać. Jeszcze pomieszkali kilka lat i się rozstali. Babka odeszła, bo miała taką możliwość, a nie chciała się dać wykorzystywać synom, którzy się zmarnowali i poszli w ślady ojca, zostali takimi obibokami i pijusami. Żałowała, że zrobiła to tak późno, może by synów uratowała, ale ogólnie to czuła się nieszczególnie, bo tylko córka się uratowała z  tej patologii.

A jeśli szukasz przemocowca, to popatrz w lustro. Ewidentnie masz takie cechy, nawet sobie nie zdajesz z tego sprawy. Człowiek przesiąka środowiskiem.
Ja też mam jakieś przeżycia, zdarzało mi się spać z nożem pod poduszką, zmieniłem pracę, odciąłem się od kilku osób i teraz mam spokój, a i tak się zdarzają sytuacje, że chociaż nie chcę, muszę się postawić na ostro i pokazać, że nie żartuję. Mężczyźni też nie mają lekko, jeśli chcą być normalni, traktować każdego jak człowieka, patologia jest wokół i jest jej dosyć dla każdego. Dlatego mi nie mów, co ja muszę, bo niewiele wiesz, a tylko szukasz ofiary.

Posty [ 131 do 195 z 198 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » ucieklam od meza zostawilam dzieci

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024