Nie rozumiem niektórych komentarzy, przecież nikt nie mówi że Autorka zrobiła źle, ze odeszła, tylko, że skomplikowała sobie całą sytuację nie zabierając od razu dzieci. Na forum jest wiele osób, które były ofiarami przemocy, niektóre pozbierały się bardzo szybko, inne potrzebowały wielomiesięcznej, wieloletniej terapii, a jeszcze inni do tej pory się nie otrząsnęli ze związku z przemocowcem. Jednakże każdy komentarz jest istotny i ważny, każdy jest potencjalną radą, z której Autorka może skorzystać, lub nie dopasowując ją do swojej sytuacji.
Ja od siebie mogę napisać jedno, rozumiem Cyngli bo też jestem takim dorosłym dzieckiem. Z tym, ze moja mama nie miała odwagi odejść, mimo, że ja jej mówiłam rozwiedź się z tatą (który był świetnym mężem i ojcem, ale jak nie pił, a nie pił coraz rzadziej). tata nigdy mnie nie uderzył, ale przemoc wobec mamy była na porządku dziennym. Ja siedziałam sama z psem w pokoju, a on się awanturował, bił ją.
Z jednej strony mam żal, że nie odeszła (ojciec umarł jak miałam 12 lat, wtedy dopiero odżyłam, co nawet zauważyli nauczyciele w szkole, nie wiedziałam, ze to tak widać, mama po nim rozpaczała), ale z drugiej, gdyby odeszła mnie zostawiając nigdy bym jej tego nie wybaczyła, chociaż u nas też byłą praktycznie 100% pewność, ze mi ojciec krzywdy nie zrobi, już prędzej chyba ja bym mu zrobiła, gdyby leżał zapity.
My nie piszemy takich historii po to by pokazać Autorce, ze jest "wyrodna matką", bo nie jest, ale po to, by miała więcej siły do MĄDREJ walki o dzieci i na tym się skoncentrowała ponieważ w dzieciach takie sytuacje siedzą całe życie, a będą siedzieć dłużej im dłużej będą z ojcem, który będzie im prał mózg i nastawiał przeciwko Autorce
Te wszystkie rady, które dotyczą nagrywania rozmów, wzywania policji itp są ok, ale bardzo łatwo się pisze takie rady, a o wiele trudniej wprowadzić je w życie, żeby dały realną pomoc, życie to nie w-11, czy palantowski i partnerzy. Nie neguję tych rad, jedynie uświadamiam, ze to nie jest takie proste, a finalnie może odwrócić sie przeciwko Karolinie. Ja osobiście będąc w takiej sytuacji wynajęłabym dobrego adwokata, KTÓRY MA DOŚWIADCZENIE W TAKICH SPRAWACH, chociażbym miała się zapożyczyć i nie zrobiłabym żadnego ruchu bez konsultacji z nim. Ale to musi być intensywny kontakt, a nie 5 minutowa rozmowa.