Czesc wszystkim.
Jestem tutaj nowy i zalozylem to konto zeby otrzymac od was jakies porady albo niech ktos z was chociaz spojrzy na to z boku.
No to od początku ja mam lat 18 moja dziewczyna ma lat 17 i jestesmy w zawiazku na odległość, widzimy sie dwa razy w miesiacu. Jestesmy moze mlodzi ale powiem tak jestesmy juz razem pół roku i w tym czasie wydarzylo sie dużo, nasz zwiazek zmienil mnie jak i moja dziewczyne o 180 stopni ( juz nie bede sie zaglebial w szczegóły), pomimo tak mlodego wieku potrafiliśmy poradzić sobie z naprawde ciezkimi problemami. Moja dziewczyna ma baardzo wybuchowy charakter i jest ogolnie nerwowa dziewczyną. I tutaj tkwi problem ona jak sie wkurzy zaraz mówi ze ona mnie nie kocha bo ciagle jest na mnie zla i jest to przyzwyczajenie tak na prawde gdzie na drugi dzien jest spokojna wstanie ma dobry humor dzwoni i mnie przeprasza. No okey mowi ze mnie nie kocha w zlosciach ale jak np bylem u niej tydzien temu to pol godziny siedziała i plakala ze ja juz musze jechać. Np jeszcze przed klotnia mowi ze nie moze doczekać sie kolejnego spotkania odlicza dni itp. Czasami ma tez takie dni ze jest na mnie zla bez powodu i to tylko na mnie. Co wy o tym sadzicie? Dziewczyny tez tak macie ze wam chłopak poprostu gra na nerwach a tak na prawde nic nie robi? Moze to okres dojrzewania?? Hormony? Proszę wypowiedzcie sie na ten temat i z góry dziękuję
Każdemu w wieku 18 lat wydaje się, że jego związek jest taki super dojrzały, zupełnie nie taki jak inne ludzi w tym wieku.
Otóż, wcale nie jest dojrzały, a zachowanie Twojej dziewczyny właśnie niedojrzałość pokazuje.
Nic z tym nie zrobisz. Albo możesz założyć, że ona tam ma, albo wytłumaczyć jej, że tak się nie robi.
Jej zachowanie wynika z niezrozumienia tego, czym jest miłość i co to znaczy kochać. Utożsamia to ze swoim samopoczuciem i emocjami, a nie od emocji miłość powinna zależeć.
Ona jak jest zla to gada co jej slina na jezyk przyniesie. Pamietam kiedys tak mocno sie poklocilismy to powiedziala mi w krzyku ze ona mnie nigdy nie kochala i ze zaluje ze mnie poznala to wiem ze za 15 min dzwonila z placzem do przyjaciółki ze mi takie cos powiedziala a to jest nieprawda wiec juz na takie cos przymykam troche oko bardziej zastanwia mnie czemu ona ma takie dni ze jest na mnie zla bez powodu tak na prawde albo o byle co sie obraza
niedojrzałość i tyle.
Mam partnera, z którym mamy związek na odległość (on pracuje) i jest młody. Jestem starsza od Twojej dziewczyny o trzy lata, więc mogę udzielić Ci kilka rad
Twoja dziewczyna dostaje głupawki, bo odległość niszczy bardziej z dnia na dzień, emocje wychodzą z ciała i jest wybuch wulkanu. Nie masz o co się martwić - kocha Cię szczerze - możesz to wywnioskować po tym, gdy płakała przed Twoim wyjściem do domu. Zróbcie sobie przerwę od siebie na kilka dzionek, bo jeszcze ona zniszczy nieświadomie związek. Tak, jak napisałeś powyżej, ona ma wybuchowy charakterek
Shqiptare dzieki za pomocne slowa. Wlasnie te jej zachowanie na zywo, to jaka jest wtedy, jak sie dogadujemy, jaka jest usmiechnieta i szczesliwa jak wlasnie płacze itp to mnie utwierdza w tym przekonaniu ze jednak to uczucie jest
Dobrze, to może już zejdźmy z chmur na ziemię i przyjrzyjmy się sprawie bliżej.
Po pierwsze, jeśli dobrze liczę, to mi wychodzi, że przez te pół roku widzieliście się zaledwie 12 razy po kilka godzin,
a więc trzymajmy się faktów i nie nazywajmy tego dojrzałym związkiem, tylko ledwie jakąś tam bliższą znajomością.
Po drugie zachowanie twojej dziewczyny jest raczej normalne w tym wieku oraz na tym etapie waszej relacji,
a wynika po prostu z tego, że laska najzwyczajniej w świecie testuje na ile może sobie pozwolić. Nic szczególnego.
Po trzecie pozwolę sobie domniemywać (bo nic o tym nie piszesz) że jak ona ma jazdy, to ty zamiast to olać sikiem prostym,
łazisz za nią i dopytujesz o co jej chodzi, na co ona odburknie że o nic, albo w ogóle nic nie odpowie i masz się domyślić?
Dobra wiadomość jest taka, że większości dziewcząt takie zachowanie wraz z wiekiem mija.
Gorsza wiadomość jest taka, że jest to najczęściej wymuszone przez zmiany kolejnych partnerów na bardziej dojrzałych,
którzy już się rozglądają za bardziej ogarniętymi dziewczynami i szybko żegnają obrażające się bez powodu smarkule.
Historia ludzkości nie zna takiego przypadku, żeby taka zmiana sama z siebie mogła w lasce się dokonać przy jednym chłopaku,
tak więc na twoim miejscu nie przywiązywałbym do tego większej wagi, bo na dłuższą metę i tak nic z tego nie będzie.
Sorry, taki mamy klimat
No to ja znam akurat dwie pary ktore poznaly sie w wieku szkolnym jedna para 15-17 a druga 15-15 skoro jest to takie normalne to tante dziewczyny tez miały takie humorki i pierwsza para jest 3 lata po slubie a drudzy chodza juz ze soba 5 lat i jakos sie da przy jednym partnerze
9 2018-06-09 15:18:20 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-09 15:25:35)
Nie, nie sądzę.
Premek_10, są oczywiście pary które od początku są bardzo dojrzałe(bo np są z patologicznych rodzin w których musiały ekspresowo dorosnąć i nauczyć się dbać o siebie, albo zostały bardzo dobrze wychowane, miały dobre wzorce z dzieciństwa) i mimo że mają 15 lat bardzo sensowne są te związki; ale takie przypadki to mniejszość. Większość niestety wpada w to o czym mówi anderstud.
Ta dojrzałość się nie tyczy chyba twojego przypadku. anderstud ma racje, nikt sam z siebie nie wydorośleje jeśli nie zmusi go do tego sytuacja. Ty tolerujesz te jazdy, mówienie, tłumaczenie nic nie da. Kiedy z nią zerwiesz ona rzeczywiście się zacznie zastanawiać czemu to zrobiłeś i sobie uświadomi że to przez takie zachowanie i przy następnym chłopaku będzie się zachowywać inaczej ze strachu przed porzuceniem.
Jest też coś takiego jak norma relacyjna-pewne zachowania są dopuszczalne w waszym związku inne nie. Jeśli awantury i fochy już obejmują waszą normę relacyjną, to naprawdę niesamowicie trudno to z tej normy wykluczyć. Najwygodniej robić znane rzeczy-Twoja dziewczyna nie umie panować nad emocjami, znany jest dla niej schemat robię dramat, a potem przepraszam i płaczę. Niestety raczej sama z siebie tego schematu nie porzuci, więc w przyszłości każdy problem przypuszczalnie będzie rozwiązywać w ten sposób.
Jeśli nie masz ciekawszych opcji to ok, ale za chwilę zaczniesz studia, może nawet w innym mieście, poznasz nowych ludzi, nabierzesz dystansu, twoja perspektywa może się zmienić i to co dziś nazywasz dojrzałością wyda ci się kiedyś śmieszne.
Za rok na studia mialem isc do jej miasta zebysmy mieli siebie na codzień.
Obstawiam że na codzień fochów będzie jeszcze więcej niż teraz.
A mi sie wlasnie wydaje ze bedzie inaczej. Jak widzimy sie na zywo ona jest inna, nie potrafi sie gniewac caly czas sie śmieje jest zupelnie inaczej niz jak gadamy przez tel albo piszemy
A mi sie wlasnie wydaje ze bedzie inaczej. Jak widzimy sie na zywo ona jest inna, nie potrafi sie gniewac caly czas sie śmieje jest zupelnie inaczej niz jak gadamy przez tel albo piszemy
Bo się widzicie przez parę godzin dwa razy w miesiącu...
Dokładnie. Będziecie się widzieć normalnie, będziesz widział te fochy w wersji na żywo.
Kurczę, ty za chwilę będziesz w klasie maturalnej(chyba że już jesteś?) może skup się na tym żeby wybrać sobie jakieś fajne studia, nacieszyć rodzicami i kumplami z rodzinnego miast(bo z tego co mówisz planujesz wyprowadzkę na studia).
Nie ma sensu swojego wolnego czasu marnować na takie rozważania, że komuś się udało, że może coś się zmieni. Wóz albo przewóz. Może wyjedzcie gdzieś razem na wakacje żebyś mógł zobaczyć jak się ona zachowuje na co dzień? Może sobie zacznij prowadzić jakiś pamiętnik i zapisuj jak się czułeś przed spotkaniem z nią i jak po? Jeśli te jazdy nie budzą w tobie żadnych negatywnych emocji i następnego dnia jesteś w stanie sobie wstać z łózka z humorem jak gdyby nigdy nic to spoko, nie ma problemu. Jeśli jednak wybija cię to z równowagi, zamiast skupić się na szkole, znajomych cały czas siedzisz i to rozpamiętujesz to chyba szkoda twojego czasu i zdrowia. Nie myśl o innych parach, ani o tym jak chciałbyś żeby było, tylko o tym jak jest tu i teraz.
Dobrze ci tak jak jest? Czujesz się akceptowany, doceniany? Czujesz się zrelaksowany i odprężony po spotkaniu? Czy możesz sobie wspólnie z dziewczyną odpocząć i na luzie po przebywać w jej towarzystwie, gdzieś razem wyskoczyć? Jeśli tak no to jasne, świetny związek, oby tak dalej.
No jesli jestesmy na zywo to czuje sie dobrze, mam dobry humor, jest milo i fajnie. Wracam do domu i jesli sie nie klocimy tez jest dobrze, swobodnie sie gada ona tez daje mi pewna motywacje do nauki. Jesli jednak się klocimy i mowi ze mnie nie kocha ze po co my wogole jestesmy razem to sie zastanawiam ze tym razem to moze jednak tak jest na serio że to juz koniec, ze mnie nie przeprosi i dopóki sie nie pogodzimy mam zly humor i poprostu mnie to dreczy.
Ona nie rozumie, czym jest miłość jeżeli uzależnia kochanie Cię od swoich fochów i emocji. Jeszcze się to na Was odbije. Nawet jeżeli będzie ok, to pokłócicie się ze sobą o pierdołę i znowu usłyszysz, że ona Cię nie kocha. Chcesz mieć taką huśtawkę przez najbliższe lata?
Niech się dziewczyna nauczy, czym jest miłość zanim wejdzie w następny związek.
Na zywo jest inna
19 2018-06-09 21:49:52 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-09 21:52:37)
Ok, ale które zachowania są częstsze?
Które pochłaniają więcej twojego czasu/uwagi?
To że z tobą zerwie i przez 2 tygodnie chodzisz przybity, a potem jest przez kilka dni miła i tak w kółko, chyba nie jest dla ciebie najlepsze?
Czy nie ma szans żeby zobaczyć jak się zachowuje na dłużej?
Są zaraz wakacje możecie przecież gdzieś sobie na luzie razem wyjechać, żebyś mógł się skonfrontować z rzeczywistością. Zobaczysz czy o jakieś pierdoły też będzie wybuchać, czy podejdzie na luzie do wszystkiego.
Ale Ty nie wiesz, jaka jest w rzeczywistości.
W tym momencie masz taką trochę namiastkę jej. Nie widzisz jej na tyle długo, żebyś zobaczył jaka jest naprawdę jak już euforia Twojego przyjazdu jej minie. Nie widzisz też jej w całości w rozmowach telefonicznych i smsach, bo to też nie jest całkowicie miarodajne.
Masz sobie dziewczynę, co do której nie masz pojęcia, jak się będzie zachowywać, jaka będzie, co będzie robić, jak będziesz koło niej więcej niż raz w miesiącu.
To jak sie klocimy to nie jest dwa tygodnie... Max 2 dni. Jest plan zebym ja do niej przyjechal na kilka dni
Kilka dni i tak nie będzie miarodajne.
Premek, jesteście młodzi i oboje musicie się jeszcze wieeeele w tej kwestii nauczyć.
A najlepiej uczyć się mając drugą osobę na miejscu.
Kilka dni na haju przyjazdu można wytrzymać. Mieć gościa w domu przez tydzień można mieć i wytrzymać.
Zobacz, jak ona się zachowuje, jak zaczniecie razem robić co drugi dzień obiady. Kiedy będziecie razem wracać z zajęć, wychodzić na spacery, chodzić do kina, na koncerty, ogólnie będziecie ze sobą i dla siebie przez większość czasu.
Wtedy Ci wyjdzie, jaka ona jest naprawdę. Bo teraz to Ty tego zupełnie nie wiesz.
Shqiptare dzieki za pomocne slowa. Wlasnie te jej zachowanie na zywo, to jaka jest wtedy, jak sie dogadujemy, jaka jest usmiechnieta i szczesliwa jak wlasnie płacze itp to mnie utwierdza w tym przekonaniu ze jednak to uczucie jest
No, i proszę bardzo Dziewczyna po prostu szaleje bez Twojej obecności przy niej.
Kochasz ją, ona kocha Ciebie - w realu jesteście bardziej szczęśliwi, rozumiecie, że to prawdziwa miłość (w tej chwili to tak, nigdy nie mów nigdy) Twoja dziewczyna młoda i nie ma doświadczeń, które sprawiłyby ją, że jest lepszą kobietą. Na razie traktuj ten związek na luzie. Jeszcze przed Wami wieeele wyzwań!
Premek_10 napisał/a:Shqiptare dzieki za pomocne slowa. Wlasnie te jej zachowanie na zywo, to jaka jest wtedy, jak sie dogadujemy, jaka jest usmiechnieta i szczesliwa jak wlasnie płacze itp to mnie utwierdza w tym przekonaniu ze jednak to uczucie jest
No, i proszę bardzo
Dziewczyna po prostu szaleje bez Twojej obecności przy niej.
Kochasz ją, ona kocha Ciebie - w realu jesteście bardziej szczęśliwi, rozumiecie, że to prawdziwa miłość (w tej chwili to tak, nigdy nie mów nigdy)Twoja dziewczyna młoda i nie ma doświadczeń, które sprawiłyby ją, że jest lepszą kobietą. Na razie traktuj ten związek na luzie. Jeszcze przed Wami wieeele wyzwań!
Shiqptare, z całym szacunkiem do Ciebie, reakcje dziewczyny pokazują, że ona właśnie nie wie czym jest miłość.
Gdyby wiedziała, to jej obrażanie się i fochy może i by były, ale na pewno nie leciałyby teksty, że ona go nie kocha.
Kocha się też wtedy, kiedy jest źle. I kochanie to nie są motyle w brzuchu, a mówienie o prawdziwej miłości w wieku 18/19 lat jest czymś bardzo na wyrost.
Przeżyją najbliższe kilka lat ze sobą to sami zobaczą.
25 2018-06-09 22:04:47 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-09 22:08:53)
To jest troszkę za mało, przecież będziesz u niej w domu to trochę słabo.
Może pojedzcie sobie gdzieś razem na tydzień/dwa?
Chodzi o to żebyś mógł zobaczyć jak ona reaguje na jakieś problemowe, stresujące sytuacje. Czy zaczyna płakać,obrażać cię, histeryzować kiedy coś się dzieje, czy umie podejść do tego spokojnie. Czy kiedy ma zły humor zaczyna się na tobie wyżywać, czy sama umie sobie poradzić. Takich rzeczy nie da się ocenić po kilku dniach spędzonych u niej w domu.
shqiptare napisał/a:Premek_10 napisał/a:Shqiptare dzieki za pomocne slowa. Wlasnie te jej zachowanie na zywo, to jaka jest wtedy, jak sie dogadujemy, jaka jest usmiechnieta i szczesliwa jak wlasnie płacze itp to mnie utwierdza w tym przekonaniu ze jednak to uczucie jest
No, i proszę bardzo
Dziewczyna po prostu szaleje bez Twojej obecności przy niej.
Kochasz ją, ona kocha Ciebie - w realu jesteście bardziej szczęśliwi, rozumiecie, że to prawdziwa miłość (w tej chwili to tak, nigdy nie mów nigdy)Twoja dziewczyna młoda i nie ma doświadczeń, które sprawiłyby ją, że jest lepszą kobietą. Na razie traktuj ten związek na luzie. Jeszcze przed Wami wieeele wyzwań!
Shiqptare, z całym szacunkiem do Ciebie, reakcje dziewczyny pokazują, że ona właśnie nie wie czym jest miłość.
Gdyby wiedziała, to jej obrażanie się i fochy może i by były, ale na pewno nie leciałyby teksty, że ona go nie kocha.
Kocha się też wtedy, kiedy jest źle. I kochanie to nie są motyle w brzuchu, a mówienie o prawdziwej miłości w wieku 18/19 lat jest czymś bardzo na wyrost.
Przeżyją najbliższe kilka lat ze sobą to sami zobaczą.
To, co napisałaś, jest czyściutką prawdą. To jasne, że ludzie w tak młodym wieku robią szalone rzeczy w swoich związkach. Ta dziewczyna nie ma kontroli nad swoimi emocjami, tak jak powiedziała w chwili kłótni, że go nie kocha. Ona chciała go sprawdzić, jak się zachowuje, gdy odwali ten tekst, co jest faktycznie kiepską akcją. Ta decyzja o tym, by jego dziewczyna się ogarnęła, to należy do niego.
Przemku, jeżeli potrzebujesz opinii wg naszej perspektywy, to powinieneś być po prostu stanowczy. Musisz pokazać jej, że to nie ona rządzi Tobą. Związek polega na byciu razem i jesteście na równo. Nie ma tak, że ktoś jest wyższy i sprawdza, jakie są reakcje drugiej osoby, a potem ma z tego satysfakcję, co jest nazywane toksycznym związkiem.
Ja myślę, że Wy kochacie się, ale... związek na odległość jest dość ciężki po pewnym czasie. Pozostanie przecierpieć przez czas aż do Waszego spotkania. Ale w tej chwili to, co napisał MuseHudson, mógłbyś zająć się swoim życiem - rodzina, przyjaciele, wakacje - i tak dalej, inne bajery. To jak?
Tej dziewczynie w końcu opadną motylki, przyjdzie codzienność. A codzienność już nie jest karuzelą. Codzienność jest nudna. Uzależnianie miłości od emocji sprawi, że w codzienności nie będzie z jej strony kochania.
A co jest w tej dziewczynie takiego wyjątkowego, czego nie doświadczysz od każdej innej bez wszystkich tych jazd?
"Chodzi o to żebyś mógł zobaczyć jak ona reaguje na jakieś problemowe, stresujące sytuacje. Czy zaczyna płakać,obrażać cię, histeryzować kiedy coś się dzieje, czy umie podejść do tego spokojnie. Czy kiedy ma zły humor zaczyna się na tobie wyżywać, czy sama umie sobie poradzić. Takich rzeczy nie da się ocenić po kilku dniach spędzonych u niej w domu."
Moja dziewczyna jest nerwowa ale również wrazliwa. Jak bylem u niej ostatnio to poklocila sie z mama bylo jej przykro i nie byla dla mnie jakas oschla itp tylko przytulila sie do mnie polecialy jej łzy i nie bylo zadnych wyzwisk i obrażań
Cóż, jeżeli ona na Tobie będzie sobie odbijać konflikty, które od Ciebie nie zależą to tym bardziej marnie to widzę.
Wrażliwość wrażliwością, ale tak się po prostu nie robi.
A powiedzieć dziewczynie, ze takie zagrywki, zachowania, to sorry, ale nie z tobą? Wóz albo przewóz, jej mówisz. W związku powinno być miło i przyjemnie - oczywiście na ogół, bo jakieś lżejsze czy bardziej harde kłótnie też się muszą od czasu do czasu zdarzyć, ale od czasu do czasu. Albo ją zapisz ba boks - niech tam się wyżywa.
32 2018-06-09 23:41:23 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-09 23:49:03)
Lady Looka Twoje argumenty nie trafiają bo są zbyt złożone. Mówisz, ze tak nie wygląda miłość, że nie powinno się jej uzależniać od fochów i emocji, że powinno się kochać kiedy jest źle itd. Masz rację. Tylko że autor też nie wie(chociaż intuicyjnie chyba wyczuwa że coś jest nie tak) jak ma wyglądać miłość i nie wie że nie powinno się jej uzależniać od zrywów emocji(on instyktownie tego nie robi, ale nie dlatego że jest takim dojrzałym partnerem, tylko taką ma intuicję i się dobrze czuje z takim zachowaniem nie innym, w przeciwieństwie do swojej dziewczyny).
Może przełóż swoją argumentację na jakiś prostszy język, bo jest jak najbardziej słuszna, ale to trochę jakbyś mówiła do niego po chińsku-on nie czai bazy.
Premek W porządku, ale czy uważasz że kłótnia z mamą to jest jakiś dobry powód do płaczu? Czy jej reakcja nie była na wyrost?
O tym cały czas jest mowa, czy twoja dziewczyna, zwykłych sytuacji typu kłótnia, sprzeczka nie traktuje zbyt emocjonalnie(np jest obrażona i mówi ci że cie nie kocha, pokłóciła się o jakąś głupotę i zaczyna płakać itp.).
Czy robi coś w kierunku żeby to zmienić? Czy dostrzega że dla innych ludzi takie zachowanie jest krzywdzące/męczące? Bo to nie chodzi o to żebyś Ty się męczył a ona ciągle swoje, tylko żeby zrozumiała, że jej zachowanie jest nie na miejscu.
Nie wiem czy umiem
w pierwszy związek weszłam jak miałam 24 lata i chociaż nie był jakoś szczególnie dojrzały, to jednak miałam zupełnie inne problemy niż tutaj są.
Ale spróbuję to uprościć.
Otóż jest kilka etapów dochodzenia do miłości.
Najpierw jest zauroczenie, potem zakochanie, potem miłość. Ja po Twoich opisach obstawiałabym, że jesteście gdzieś między zauroczeniem a zakochaniem. Czym to się różni? Zauroczenie to początek. To zachwyt nad drugą osobą, motyle w brzuchu, które przechodzą w zakochanie w momencie, kiedy tworzy się z tego związek i coraz więcej czasu spędza się razem. Na tym etapie zwykle każdy MYŚLI, że kocha, ale tak naprawdę to, co się czuje, to właśnie jest ZAKOCHANIE, a nie MIŁOŚĆ.
Kiedy jest MIŁOŚĆ? Kiedy nie jest za coś, ale mimo coś. Kiedy właśnie nie ma czegoś takiego, że jak zrobisz coś nie tak, to ona Cię nie kocha. Kiedy nie ma tak, że po kłótni ona Cię nie kocha. Kiedy nie rzuca się tego słowa kocham i nie kocham tak po prostu, bo akurat mi to pasuje. Miłość jest dużo głębsza i potrzeba sporo czasu, żeby naprawdę wiedzieć, że to jest to. Moim zdaniem taka miłość jest nie do osiągnięcia mając te 18/19 lat. (Ale to moja opinia). Gdyby miłość wyglądałaby tak, jak wygląda ona wg Twojej dziewczyny, małżeństwa rozstawałyby się przynajmniej raz na dwa tygodnie. A tak się nie dzieje.
Zresztą wystarczy pomyśleć "co poczuje osoba, której powiem, że nie kocham". Gwarantuję Ci, że kilka lat starszy od Ciebie facet po max 5 akcjach takich jak funduje Ci Twoja dziewczyna, powiedziałby dość. Druga połówka nie powinna nam robić emocjonalnej huśtawki. Związek nie jest czymś, co powoduje u Ciebie smutek.
Moim zdaniem też związki na odległość w młodym wieku są zupełnie bez sensu. To jest najlepszy czas na to, żeby poznawać jak najwięcej kobiet i sprawdzać, co Ci w związku pasuje, co Ci nie pasuje. A tak naprawdę Ty sam sobie ten czas zabierasz będąc z nią, bo nie poznajesz jej. Masz namiastkę kobiety którą widzisz, kiedy się spotykacie i namiastkę, którą widzisz w rozmowach i smsach. Ale nie jesteś w stanie poznać jej całkowicie dopóki jesteście na odległość.
Znam masę związków, które na odległość działały, a rozsypały się w pierwszych miesiącach po zamieszkaniu w jednym mieście. Okazało się, że są nawyki, które przeszkadzają, wychodzą nowe cechy charakteru i coś nie gra.
Jeżeli Twoja dziewczyna odreagowuje na Tobie to, co dzieje się w jej życiu powinieneś to jak najszybciej ukrócić. Powiedzieć jej, że nie może tak robić, że musi nauczyć się panować nad swoimi emocjami.
Za rok na studia mialem isc do jej miasta zebysmy mieli siebie na codzień.
Przypuszczam, że nie posłuchasz, a być może nawet się oburzysz, ale... wybierz takie studia, które Cię interesują i po których masz szansę robić w życiu to, co chcesz robić, a nie takie, żeby były blisko Twojej dziewczyny. Rzecz jasna jeśli się nie naginasz, bo to są świadomie wybrane studia, a uczelnia przy okazji mieści się tam, gdzie możecie być razem (ot, taki zbieg okoliczności), to świetnie i nie ma tematu, jednak jeśli wybierasz je głównie pod wiadomym kątem, to sto razy się nad tym zastanów. To jest Twoja przyszłość, a związek nie wiadomo jak się potoczy.
Na pewno jednak jeśli będzie Wam wystarczająco zależeć, to w każdej sytuacji dacie sobi radę, jeśli nie, to nie będziesz miał czego żałować, po prostu szybciej przekonasz się jak jest.
No jesli jestesmy na zywo to czuje sie dobrze, mam dobry humor, jest milo i fajnie. Wracam do domu i jesli sie nie klocimy tez jest dobrze, swobodnie sie gada ona tez daje mi pewna motywacje do nauki. Jesli jednak się klocimy i mowi ze mnie nie kocha ze po co my wogole jestesmy razem to sie zastanawiam ze tym razem to moze jednak tak jest na serio że to juz koniec, ze mnie nie przeprosi i dopóki sie nie pogodzimy mam zly humor i poprostu mnie to dreczy.
Niedojrzałość niedojrzałością, ale ta dziewczyna wyraźnie testuje Cię, stosuje szantaże emocjonalne, dręczy. To jest toksyczne i tego nawet wiek nie usprawiedliwia, a wiesz dlaczego? Bo zamiast cieszyć się sobą, fajnie i beztrosko spędzać czas, to Ty wciąż zastanawiasz się co się za chwilę zdarzy, czy ona przypadkiem znów nie strzeli focha, nie obrazi się, nie wykrzyczy, że Cię nie kocha. Tak NIE wygląda miłość. Ba, tak nawet nie wygląda jej przedsmak.
Być może zastanawiasz, Przemku, dlaczego wszyscy wolą, abyś skupił się na przyszłości? Studia są bardzo przydatne do życia, dzięki nim znajdziesz dobrą pracę. A nawet będziesz mieć szansę na większe zarobki gdzieś zagranicą.
Bo nawet gdybyś skupiał się tylko i wyłącznie na tym związku z tą dziewczyną, będąc zauroczonym lub zakochanym, to być może kiedyś rozpadnie (odpukam, oczywiście!) i będziesz z niczym. Warto niszczyć swoją przyszłość?
Nie chodzi nam o to, abyś rzucił tę dziewczynę i zajął się swoją przyszłością. Możesz tworzyć swoje życie, będąc w kontakcie z nią. Muszą być pewne granice rozsądku
Na zywo jest inna
Nie sądzę. Po prostu lubisz kiedy jest obok (nie mylić z "jest miła") i za te chwile jesteś gotów przymknąć oko na to i owo.
Kiedy jej nie widzisz (jesteście rozdzieleni odległością) i masz tylko suchy tekst na monitorze, odbierasz to inaczej i reagujesz inaczej.
Akcja z jej mamą to kolejny test, teatr pod publiczkę i zwracanie na siebie uwagi niedopieszczonej królewny, nie daj się na to łapać,
zwłaszcza kiedy to nie są sprawy pomiędzy wami, tylko pomiędzy dziewczyną i jej rodzicami. Ja wiem, że bycie rycerzem fajnie pompuje ego,
ale to tylko napędza jej niby wybuchy pseudo emocji. Uwierz, to wszystko jest wcześniej wyreżyserowane i obliczone na konkretny efekt,
nie ma w tym żadnych emocji, ani tym bardziej ich wybuchów, tylko granie na nosie wszystkim dookoła i sprawdzanie ich reakcji.
To jest po pierwsze primo, a po drugie primo też się nie masz co napalać jak arab na kurs pilotażu, że utrzymasz ten związek,
bo moim zdaniem to wszystko skończy się szybko i nagle, jak tylko ona pozna kogoś tam u siebie na miejscu i będzie po wszystkim.
Z tego co opowiadasz, to jesteś dla niej tymczasową zapchajdziurą, po której może jeździć jak po łysej kobyle i mieć w nosie co sobie myślisz,
bo gdyby było inaczej i jej naprawdę zależało na tobie w charakterze partnera a nie tylko czasoumilacza, to zachowywałaby się inaczej.
37 2018-06-10 10:43:20 Ostatnio edytowany przez balin (2018-06-10 10:45:03)
Ona jak jest zla to gada co jej slina na jezyk przyniesie.
Robi tak, bo jej na to pozwalasz. Znaczy ona nie traktuje Cie poważnie. Czasoumilacz dobrze określa, Twoją sytuację w tym związku.
Właśnie Premek, my tu wszyscy się martwimy o to czy to nie jest tak, że ty się angażujesz, zastanawiasz, nie myślisz o sobie, a ona traktuje cię na zasadzie Czasoumilacza. To może się źle odbić na Tobie. Nie mówimy Ci że macie zerwać, ale właśnie że może warto zaangażować się w coś innego, oprócz rozkmin nad związkiem, żeby nabrać dystansu do całej sytuacji, znaleźć inne źródła przyjemności, oprzeć wizję siebie w przyszłości na czymś więcej niż chęci bycia z tą dziewczyną.
39 2018-06-10 14:03:30 Ostatnio edytowany przez Premek_10 (2018-06-10 14:04:56)
Powiem wam tak moge wyjść na miękką faje ale wasze slowa bolą bo wydają sie być prawdziwe... Nigdy nie patrzyłem na to z tej strony ale okreslenie "czasoumilacz" możliwe ze jest tutaj poprawne. Ehhh z tą dziewczyną wiazalem przyszłość, studia w jej miescie itp... A teraz tak na prawde widze ze ona zachowuje sie tak jak jej podpasuje. Jestem jakims objektem na ktorym ona wyladowywuje swoje emocje. Przykre jest to jak sobie przypomnę wspolne chwile, nasze wydaje mi sie ze szczere rozmowy... Ehh. I jeszcze okropne uczucie jest jak pomysle sobie ze wszystkie plany mogla by sobie realizowac z innym
Ale Ty masz 18 lat! Przeglądnij sobie to forum ("moja żona ma romans po 20 latach małżeństwa", "odeszła bez słowa a planowaliśmy ślub" i inne ). Ty i tak jesteś w świetnej sytuacji(chociaż tak możesz tego nie odbierać teraz).
Jest to bardzo cenne doświadczenie, które na pewno wiele spraw Ci ułatwi w przyszłości.
Wiem, że może być Ci teraz przykro, masz do tego prawo(smutek wcale nie znaczy że jesteś miękką fają), ale naprawdę to minie. Może pogadaj o Tym jak się czujesz z rodzicami, mamą(jeśli macie dobry kontakt), znajomymi(może któryś z Twoich przyjaciół też kiedyś był w podobnej sytuacji?), spędź trochę czasu na robieniu rzeczy które sprawiają ci przyjemność-to powinno ci pomóc poczuć się lepiej.
41 2018-06-10 14:48:33 Ostatnio edytowany przez Premek_10 (2018-06-10 14:49:50)
Jesteśmy aktualnie w okresie "klotni" i zastanawiam sie czy jak przyjdzie mnie spowrotem przepraszac to czy nie powiedziec jej tego wszystkiego i ze to za duzo...
Najwyższa pora na taki krok. Niech się dziewcze obudzi.
Sytuacja wyglada tak ze powiedziała ze juz mnie nie kocha i ze powiniennem znaleźć sobie dziewczyne ktora nie bedzie mnie ranila. Jestem zalamany szczerze mowiac
Zastosuj sie do jej rady. Idź na studia w inne miejsce i żyj dalej bez niej.
Jeśli tak mówi, to się tego trzymaj, a na pewno nie dawaj wciągać w żadne gierki. Rozumiem, że boli, bo zawiedzione nadzieje zawsze bolą, ale z czasem prawdopodobnie sam dojdziesz do wniosku, że wyświadczyła Ci przysługę.
Ja sie na prawde w niej zakochalem, nie wiem co teraz bedzie. Najgorsze sa te wspomnienia, to jak bylo kiedys stala sie częścią mojego całego dnia, miesiaca, zycia. Codziennie rozmawialismy kilka godzin przez tel. Teraz doceniam rozne blache rzeczy w naszym zwiazku, blache ale takie pozytywne. Nie wyobrazam sobie ze ona bedzie zyla tam ja tutaj, ze nie bedzie zadnego kontaktu a co gorsza ze bedzie sie spotykala z kims innym np. Nie moge sie z tym pogodzić
Prawdopodobnie to już się dzieje, więc raczej nie masz innego wyjścia.
Prawdopodobnie ten jej nowy jak się połapie, że laska ma z garem, to da dyla i być może jeszcze wrócisz do łask.
Prawdopodobnie jak tylko ona do ciebie zadzwoni, ty polecisz z wywieszonym jęzorem.
Prawdopodobnie po jednym dniu bycia miłą znów się obrazi, znów przestanie kochać, znów z tobą zerwie, znów i znów i znów i znów...
Za miesiąc jak tylko się zaczną wakacje znów kogoś pozna i znów dostaniesz kopa. Historia zatoczy koło i będzie się powtarzać.
Tak długo jak długo ci zajmie dojście do tego, że ładnych dziewczyn na świecie żyją miliony, a w samej Polsce są ich tysiące
i każda jedna będzie dla ciebie lepsza niż ta za którą się uganiasz, robiąc z siebie wycieraczkę i pośmiewisko. Ocknij się facet, serio.
48 2018-06-11 18:26:28 Ostatnio edytowany przez Premek_10 (2018-06-11 18:50:39)
To tylko latwo tak napisac ze sie ocknij... Moze i jestem idiota ale to wyglada tak jak bym sie uzaleznil od niej... Ona nie ma jeszcze innego ale wkoncu znajdzie ehh o moze dla niego bedzie inna i taka myśl mnie dobija. Ciezko mi z niej zrezygnowac, jest pierwszą dziewczyna w ktorej moge śmiało powiedzieć tak na prawde sie zakochalem. Mysle sobie ze no jestem mlody, jest tyle fajnych dziewczyn ale to jednak ona mi siedzi w glowie, pomimo jej zachowania, pomimo tego jakcsie kloci ona tez jest kochana i to nie jest tak ze takie klotnie to większość naszego czasu... I zastanawiam sie jeszcze czy poprostu nie pojechać do niej bo tak zrywac przez telefon to sobie kazdy moze... Niech mi moze powie te wszystkie slowa prosto w twarz...
Po co chcesz jechać do niej?
Zerwała to zerwała. Nie rób z siebie większej ściery niż już dałeś zrobić.
Jeżeli nie dojrzałeś do tego, żeby rozumieć, że związki czasem się sypią i ludzie idą dalej i wchodzą w nowe związki to nie dojrzałeś do bycia z kimś na poważnie.
Każdy związek może się sypnąć
Moze i nie dojrzalem, nie wyobrazam sobie ze jej nie będzie
Musisz zacząć sobie wyobrażać bo tak to się skończy. Nawet jeżeli za jakiś czas się odezwie ( bo będzie potrzebiwać podładowania ego Twoimi wyznaniami) to i tak dla niej nie jesteś i nigdy nie będziesz kimś na całe życie. Pora postawić granicę bo inaczej możesz w takim układzie przeżyć następne kilka lat.
52 2018-06-11 20:34:10 Ostatnio edytowany przez Premek_10 (2018-06-11 20:39:23)
Wiem ze juz na pewno do mnie nie wróci bo gadala ze swoja przyjaciółką i na 100% to jest definitywne rozstanie. A ze mna czuje ze dzieje sie cos dziwnego i prawdopodobnie umowie sie do psychologa... I co ja mam teraz zrobić z jej rzeczami? Ze zdjeciami? Wyrzucic? Nie potrafię ale wiem ze to bedzie tylko pogarszalo...
Masz zaledwie 18 lat, w tym wieku niemal każde rozstanie traktuje się jak koniec świata. Mam jednak dobrą wiadomość - to NIE jest koniec świata, to co nazywasz zakochaniem przypuszczalnie nie jest niczym więcej jak zauroczeniem, a ponadto za jakiś czas będziesz śmiał się z tego, co dziś przeżywasz i co stanowi tak wielki dramat. Wiem, że to co napisałam może Cię irytować, ale zapewniam, że nie bagatelizuję Twoich uczuć. Po prostu nasz świat tak właśnie jest skonstruowany, a my jesteśmy na tyle schematyczni, że niewielkie jest prawdopodobieństwo, że się mylę.
Jeśli chodzi o rzeczy, to możesz poprosić ją o ich odebranie, możesz spakować i wysłać na jej adres albo wynieść do piwnicy, na strych lub nawet schować głęboko w szafie. Nie musisz ich wrzucać, jeśli nie chcesz.
Nie chce ich wyrzucać wlasnie schowam sobie gleboko do szafy... Nie bede ich wyciągał nie bede na nie patrzyl bo to tylko rozdrapywanie ran...
Zablokuj ją na fb i zablokuj sobie numer w telefonie.
Jeżeli masz instagram/snapchat to też zablokuj.
Uwierz, będzie Cię ostro kusić, żeby sprawdzać co wrzuca. Nie rób sobie tego.
56 2018-06-11 21:07:35 Ostatnio edytowany przez Premek_10 (2018-06-11 21:16:33)
Oj tak bardzo mnie to kusi, ciagle patrze czy dodaje my story na snapie itp. Powiem wam jeszcze ze ona w srode jedzie na wycieczke na 3 dni i wydaje mi sie ze moze byc tak ze po wycieczce ona do mnie napisze sie pogodzic bo podejrzewam ze chce sobie zrobić przerwe w naszym zwiazku a wie ze ja nie akceptuje przerw i akurat na czas wycieczki moze chce sobie odpoczac ale to moje przypuszczenia bo np w niedzielę bylo równo u nas 7 miesiecy zwiazku i dodala na my story na snapie nasze zdj i taki ladny podpis i dalej je ma. Zerwala niby a nie usunela. Do tego zablokowala mnie na fb a nie zmienila nazwy. Z tego co sie dowiedziałem dalej ma mnie na tapecie wiec...
No to blokuj chłopcze, blokuj.
Bo sam siebie zamęczysz.
... dodala na my story na snapie nasze zdj i taki ladny podpis i dalej je ma. Zerwala niby a nie usunela. Do tego zablokowala mnie na fb a nie zmienila nazwy. Z tego co sie dowiedziałem dalej ma mnie na tapecie wiec...
Tak to znamiona prawdziwej miłości, zatem jeć do niey jak wróci, a i w sumie nie czytając wątku, ale podejrzewam że za bardzo to się do niej nie dobierałeś co nie? Na pewno ją szanujesz i nie chciałeś jej bezcześcić swoim ejaku... e nie ważne zresztą.
Skoro ma Cię na tapecie podobno, to znaczy że kocha, chociaż dla mnie brzmi złowrogo, bo ponoć mój szef też ma mnie na tapecie. Nie wiem co myśleć nie ogarniam tych nowoczesnych związków i aktualnie stosowanych metod.
Pozdrawiam
Dobrze jest mieć takiego crew tutaj, który wspiera Ciebie i doradza, co masz robić Rady innych ludzi są mega cenne! I tak wygrałeś - Ty kochałeś szczerze, ona nie. Będzie czas, w którym ona odkryje fakt, że straciła szansę na prawdziwą miłość, którą jesteś właśnie Ty, Przemku.
Dodam kilka kojących słówek, abyś mógł szybciej się pozbierać - ja też miałam te ciężkie czasy, ale nie żałuję! - to jest bardzo ważna lekcja dla Ciebie, dzięki której już nigdy więcej nie będziesz wciągnięty w gierki, a potem odkrywasz smutne rzeczy. Jesteś już mądrzejszy! Mogę obiecać, że niebawem spotkasz super dziewczynę i ona będzie kochała Cię całym serduszkiem.
Blokujemy ją na fejsie, jej numer telefonu, wszystko, gdzie ją widzisz - raz i dwa! Wykasuj również jej zdjęcia. Oglądnij seriale komedii. Skup się na nich. I na studiach - matura jest mega ważna, to może zakuwaj matmę, będziesz wchłonięty w naukę niczym w gąbkę. Uwierz mi, że trzy pierwsze tygodnie są bolesne, ale! Po tym czasie już będziesz całkowicie normalny. To prawda. Także, jesteś mężczyzną i nie będziesz smucił przez jakąś dziewczynę, która ma problemy psychiczne. Będziesz miał taaaką satysfakcję jak nic
Oj tak bardzo mnie to kusi, ciagle patrze czy dodaje my story na snapie itp. Powiem wam jeszcze ze ona w srode jedzie na wycieczke na 3 dni i wydaje mi sie ze moze byc tak ze po wycieczce ona do mnie napisze sie pogodzic bo podejrzewam ze chce sobie zrobić przerwe w naszym zwiazku a wie ze ja nie akceptuje przerw i akurat na czas wycieczki moze chce sobie odpoczac ale to moje przypuszczenia bo np w niedzielę bylo równo u nas 7 miesiecy zwiazku i dodala na my story na snapie nasze zdj i taki ladny podpis i dalej je ma. Zerwala niby a nie usunela. Do tego zablokowala mnie na fb a nie zmienila nazwy. Z tego co sie dowiedziałem dalej ma mnie na tapecie wiec...
Więc nadal nic do ciebie nie dociera i odbija się od gałek ocznych wszystko co ci tutaj ludzie napisali, to może spróbujemy inaczej, tak żebyś zrozumiał...
Po pierwsze przestań się mazgaić, bo czytać tego się nie da. Już wiemy że cierpisz i możesz spokojnie pomijać fragmenty z ulewaniem smutków i żali.
Po drugie przestań nazywać to związkiem, bo brzuch mi zaraz pęknie ze śmiechu. To nie jest żaden związek, tylko luźna znajomość oparta głównie
na wdeptywaniu ciebie w ziemię po samą szyję, sikaniu na głowę i obserwowaniu co tym razem zrobisz. Coś jak dręczenie bezbronnych zwierzątek
przez małych psychopatów, tylko tutaj w wersji dla dużych rozkapryszonych dziewczynek, gdzie małe zwierzątko zastępuje dorosły człowiek.
Po trzecie przerwy w związkach, to się robi po 7 latach, kiedy to zwykle się pojawia pierwszy kryzys, a nie po 7 miesiącach pisania głupot na fejsie.
Po czwarte, tego akurat możesz być pewien, że ona ma głęboko w dupie co ty tam sobie akceptujesz, a czego nie, więc robi sobie co chce
i twój ewentualny sprzeciw w kwestii waszej "przerwy w związku" zostanie co najwyżej wyśmiany, tym bardziej że jak już wszyscy wiemy,
wystarczy jedno pstryknięcie w palce, żebyś leżał pod jej drzwiami i skamlał o wpuszczenie do środka, nawet jeśli przed chwilą był tam ktoś inny.
Coś jeszcze chciałbyś wiedzieć zanim do niej napiszesz, o ile już tego nie zrobiłeś pod pretekstem oddania jej rzeczy? Skąd wiem? Bo wiem.
Shiqiptare - nie pomozesz mowiac, ze oba stracila szanse na prawdziwą miłość. Nie straciła, bo oni po prostu do siebie nie pasują.
Żadne z nich nie wie, czym jest miłość, co jest normalne jak się ma 18 lat.
62 2018-06-12 11:43:52 Ostatnio edytowany przez Premek_10 (2018-06-12 13:20:11)
Dostrzegam to. Tak szczerze to przez to wszystko przez te jazdy co mi robila mialem dwa zagrożenia w szkole... Bo jak sie ze mna klocila to kompletnie nie myslalem wtedy o nauce i zaniedbalem szkole... A was też po rozstaniu z pierwszą dziewczyna albo pierwszym chłopakiem w ktorym sie zakochaliscie ogornialo was taka mocna zazdrość ze on/ona teraz bedzie robil wszystko z kims innym. Chodzi mi o te intymne sytuacje jak i takie normalne typu np wspolne chodzenie na zakupy, ogl filmow... Jak sobie z tym poradzic? Eh
TAK. Dlatego przecież wszyscy dają Ci rady żeby ją odciąć w realu, ale też w internecie! Zaufaj nam: to przyśpieszy cały proces.
Poprawki? Masakra. No to już wiesz co będziesz robił zamiast wspólnych zakupów, oglądania filmów: uczył się !! bo za rok masz chyba maturę? czas się skupić na ważnych rzeczach! Jeśli masz jakiegoś kumpla który lepiej sobie radzi może niech ci pomoże z nauką, co? Bo sam to możesz nie ogarnąć wszystkiego w porę.
Rób jak ci mówili wszyscy wcześniej!
Jak zaczniesz o niej za dogłębnie wspominać sobie wydrukuj te rozmowę i powieś nad głową, bo to są bardzo dobre rady(i ich nie olewaj)!
64 2018-06-17 20:36:23 Ostatnio edytowany przez Premek_10 (2018-06-17 20:41:45)
Hej wszystkim
Wracam i przedstawie wam jak sytuacja wyglada. Otoz tydzien temu jakiz typek poprosil moja byłą o fb ona odmówiła ale znalazł ja jednak na fb i zaprosil. Dzisiaj dowiedzialem sie ze ona z nim pisze wysyla mu swoje zdj i bardzo nalega na spotkanie. W takim wypadku nie pozstaje mi nic innego niz miec wy**bane i isc dalej. Nie była warta moich starań a on jak i ona sa siebie warci. Znajde dziewczyne taka na jaka zasługuje bo ja potrafie kochac mocno i tez oczekuje tego od mojej dziewczyny. Teraz skupie sie na sobie, zapisuje sie na kickboxing i bede sie rozwijal. Usunalem ją ze snapa, fb, skasowalem zdjecia i wiadomości. Powiem tyle niech spie**ala
Ty się ucz do matury a nie kickboxing.