Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 139 ]

66 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-04-22 19:49:18)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Iceni napisał/a:

Ja uzywam określenia "stara" w stosunku do wielu kobiet (rowniez siebie) w znaczeniu "mądra", "doświadczona", "cwana". Np. że ktoś jest za stary na to, żeby się nabierać na słodkie gadki czy ulegać foch-mistrzom.
Inaczej mówiąc - "stara" może być też komplementem, tyle że jak komuś kompleksy przesłaniają obraz rzeczywistości, to tego nie dostrzeże...

Czyli tak jakby - wiedzma, kobieta ktora ma wiedze.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
adiaphora napisał/a:

Świat kobiety nie kreci się  wokół tego, co myślą o nich meżczyzni. Ile jeszcze razy trzeba to pisać???)

Wiesz, świat autorki się kręci wokół tego - i wielu innych kobiet też. I te kobiety nie mogą uwierzyć, że świat innych kobiet kręci się wokół czegoś innego. I mężczyźni wygłaszajacy tego typu komentarze też zazwyczaj myślą, że wszystkie kobiety się tym przejmują.

68

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Noemii napisał/a:

Czesto slysze, czytam ze kobieta po 35roku zycia jest juz nieatrakcyjna, bo faceci wola mlodsze, to co mamy zrobic pozabijac sie?
Naprawde coraz bardziej wpadam w kompleksy bedac po 30-stce, a faceci caly czas mnie w tym utwierdzaja ze po 30stce kobieta juz nie jest dla nich atrakcyjna,
bo oni chca tylko mlodsze...
Albo slysze ze po 30stce to juz "stara"...

No jeśli wpadasz w kompleksy z takiego powodu, to trzeba się pomodlić za ciebie.

69

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
CatLady napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Świat kobiety nie kreci się  wokół tego, co myślą o nich meżczyzni. Ile jeszcze razy trzeba to pisać???)

Wiesz, świat autorki się kręci wokół tego - i wielu innych kobiet też. I te kobiety nie mogą uwierzyć, że świat innych kobiet kręci się wokół czegoś innego. I mężczyźni wygłaszajacy tego typu komentarze też zazwyczaj myślą, że wszystkie kobiety się tym przejmują.

I to jest najlepsze smile. Często mi się wydaje, że ludzie nazbyt przejmują się opinią jakiś tam obcych ludzi, bądź opiniujący nie wiadomo dlaczego podnoszą rangę własnego zdania do czegoś istotnego smile.

70 Ostatnio edytowany przez X77 (2018-04-23 01:35:05)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

[do usunięcia]

71

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Iceni napisał/a:

I w ten oto sposób zademonstrowano nam dobitnie, że każdy temat można sprowadzić do tematu prawiczków...

Ano, Makigigi doskonale to zrobiła i to jako pierwsza w tym wątku, co dowodzi jej wypowiedź, którą zacytowałem w poprzednim poście.
Najlepsze jest to, że teraz nawet ona nie wie o co chodzi....

Makigigi napisał/a:

  kobieta po 30tce=stara

To zależy od tego, jaka konkretnie jest to kobieta.... Żeby było jasne.
Np. typowa bezduszna hipergamistka która cechuje się pogarda dla "słabszych", nieatrakcyjnych osób co często okazuje to wyśmiewaniem, kpiną, wpędzaniem w kompleksy, która takich używa do poprawiania sobie humoru czyimś kosztem, dla której facet zaczyna się od 170/180cm, od doświadczeń seksualnych itp. - taka kobieta, owszem, kończy się po 30sce. A już na pewno dla mnie.
A kobiet, które swoją postawą udowadniają powiedzenie "że uroda to nie wszystko" wcale nie brakuje również na tym forum.

Muszę jednak dodać, że od kilku lat, w realu znam taką kobietę która nie pasuje do tego określenia, a tym bardziej nie mógłbym powiedzieć ze "jest do niczego". Mimo że teraz ma 40(!!) lat to wygląda o wiele młodziej przy czym jak na taką 40tkę jest wciąż na tyle atrakcyjna że wielu młodszych od niej się za nią ogląda. Przy czym jest dość sympatyczna... oraz, rzekłbym - normalna.
Najdziwniejsze jest to, że nie ma swojej rodziny i jest panną bez dziecka. Więc istnieją nie-stare kobiety po 30sce.

Makigigi napisał/a:

samotna kobieta z dzieckiem= sama sobie winna

Sama nie, bo do zrobienia dziecka potrzeba obojga. Ale bez winy nie jest na pewno - wyłączając oczywiście sytuacje gdzie ojciec dziecka zginął w wypadku czy zmarł na jakąś chorobę.
Jakby nie patrzeć, to kobieta ostatecznie decyduje o tym czy pójdzie z facetem do łóżka oraz czy to odbędzie się z zabezpieczeniem. Nikt siłą ani z pistoletem przystawionym do skroni ją do tego nie zmuszał(inaczej to już jest gwałt).

Sęk z tym, że sporo kobiet idąc z facetem do łóżka tak naprawdę nie zastanawia się czy w razie czego ten będzie wiernym partnerem/mężem, czy będzie dobrym i odpowiedzialnym ojcem dla dziecka, czy w ogóle takim będzie chciał być...
Bo skoro facet powoduje że ta ma mokro w majtkach i motyle w brzuchu to już takie rzeczy u niego jak wierność, odpowiedzialność itp. przestają mieć jakiekolwiek znaczenie, albo po prostu takie cechy są takiemu przez kobietę automatycznie dopisywane. W końcu po co komu rozum? Emocje górą! smile
A potem jest zdziwienie, liczne pretensje, że jakiś inny facet z otoczenia nie chce podejmować odpowiedzialności oraz poświęcać kawał swojego życia na kogoś kogo nie zrobił.


Makigigi napisał/a:

jest domeną takich mentalnych prawiczków, którzy snują ciekawe Teorie na temat życia.

No wasze z kolei teorie na temat życia to wręcz powalają:
- facet, który powyżej XX roku życia jest prawiczkiem=facet z którym coś jest nie tak, od którego trzeba uciekać. Co ciekawsze, identyczne teorie nt "starszych dziewic", przeczytałem więcej od kobiet niż od facetów.
- facet, który nie chce być ojczymem=facet, który nie nadaje się na ojca i w ogóle do jakiegokolwiek związku. Na takich spada najwięcej szykanowań, oskarżeń, więcej niż nawet na faceta który porzucił kobietę z jego własnym dzieckiem!
- facet który jest zakochany=facet który jest słaby psychicznie/emocjonalnie, frajer, do wykorzystania itp. I choć tutaj te tezy nie są bezpośrednio głoszone wprost, to po opisie takich facetów przez kobiety oraz ich rzeczywistym podejściu do takich, całkiem dobrze widać znaczenie tej teorii. 
To takie uzupełnienie odnośnie etykietowania świata.

Leśny_owoc napisał/a:

I to jest najlepsze smile. Często mi się wydaje, że ludzie nazbyt przejmują się opinią jakiś tam obcych ludzi, bądź opiniujący nie wiadomo dlaczego podnoszą rangę własnego zdania do czegoś istotnego smile.

Wiesz, tu możesz mieć rację. Ż tym, że to działa w obie strony.

72

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
X77 napisał/a:

teorie na temat życia to wręcz powalają:
- facet, który powyżej XX roku życia jest prawiczkiem (...),
- facet, który nie chce być ojczymem=facet, który nie nadaje się na ojca (...),
- facet który jest zakochany=facet który jest słaby psychicznie/emocjonalnie, frajer (...).

Tworzenie teorii "z końca pleców" to domena osób z problemami/zakompleksionych/itd... Przecież faceci, głównie tacy z ograniczonym dostępem do waginy, też tworzą pełno dziwacznych usprawiedliwień "czemu wszyscy mają, a ja nie". Większość społeczeństwa sobie radzi
...nawet całkiem nieźle bo ze statystyk wynika, że jakieś 50% facetów i 30% kobiet zdradza partnerów. Do tego przyznaj się w badanich ankietowych tongue.

73

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Wbrew pozorom kobiety po 30 są bardzo atrakcyjne i przede wszystkim mentalnie wiedzą czego chcą .

74

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
uleshe napisał/a:

A religie moim zdaniem nie powstały po to aby ustanowić cel tylko po to aby w prosty sposób wytłumaczyć rzeczy trudne do wytłumaczenia. Np taki prosty chłop którego celem życia jest uprawianie ziemi aby inni mogli jeść nie potrzebuje wiedzieć że Ziemia krąży w okół Słońca ktoś mu powie że Bóg sprawił że tak jest i już nie musi się zastanawiać i tracić na to niepotrzebnie energii. Ważniejsze dla niego jest aby dobrze tą ziemie uprawiał.

Mnie się wydaje, że powstały po to, żeby objaśnić świat, nadać życiu sens i ze strachu przed śmiercią, która nieodwołalnie i definitywnie nas unicestwia, na zawsze ("Śmierć jest powszechna, niewyraźna, zamazująca. Ale ja? Ja w tych warunkach? Ja z moimi koniecznościami, z koniecznościami mojego JA")?
No chyba, że któraś z religii jednak objawia prawdę wink

Makigigi napisał/a:
Nya napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tak , to wiem, ale jaki to ma dalej cel?

Powtórzę - i dlatego powstały religie. Żeby ustanowić jakiś uniwersalny, obiektywny cel. A jeśli nie wierzysz w bogów to żaden odgórny, obowiązujący wszystkich cel nie istnieje. Więc tego typu pytania nie mają sensu.

Takie pytania mają sens i dlatego powstała filozofia :-)
Celem życia jest samo życie. Z jednej strony jego replikacja- w ujęciu makro. A w naszym mikroświecie istniejemy sami dla siebie. Mamy jedno życie i nie wiemy, jak długo będziemy na świecie, dlatego warto doświadczać, przezywać głęboko i skupiać się na tym, co mamy a nie co moglibyśmy lub chcielibyśmy mieć

Ale to nie jest wcale jakieś oczywiste i niepodważalne, to tylko jedna z możliwych odpowiedzi na to pytanie smile Są ludzie, dla których sensem naszego (a przynajmniej ich) bycia tutaj jest przemienianie świata, bunt przeciwko temu jak ten świat wygląda, wzajemna pomoc, działanie, solidarność międzyludzka i nie tylko ludzka oparta po prostu na byciu razem w tym świecie. I to jest bardzo dalekie od akceptacji tego co jest i co mamy. Jest w ogóle odejściem od skupiania się na tym co się ma, bo jest wychyleniem się poza siebie, w jakimś sensie odejściem od jednostkowego istnienia i swoich prywatnych celów.
Czytam właśnie książkę "Rewizja procesu Józefiny K. i inne lektury od zera", zbiór esejów poświęcony 13 autorom i we wstępie pojawiają się takie słowa: "Poszczególne zagadnienia i możliwe rozwiązania wyglądają różnie w kolejnych esejach, raz po raz powraca tu jednak najogólniejsze przeświadczenie, że nierzeczywisty żywioł literatury potrafi wytworzyć coś bardziej realnego niż to, co nazywamy światem, a nam samym pozwala istnieć trochę bardziej". Istnieć trochę bardziej - jakie to piękne smile

75

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Po 35 roku życia do niczego?

na youtube można znaleźć taką parę: I’m 19 And My Wife Is 72

Zmienia perspektywę smile

76

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Nie spotkałam się z takim twierdzeniem w moim otoczeniu.

77

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie raczej łączą się w pary z ludźmi w podobnym wieku, więc kiedy sami się starzeją, to i ich partnerzy/potencjalni partnerzy też są starsi. Wynika to z tego, że takie osoby są na podobnym etapie życia i podobnie na nie patrzą. Ja bym na przykład raczej słabo dogadywała się z licealistą. Wiadomo, że od każdej reguły są wyjątki i czasem pary dobierają się ze sporą różnicą wieku. Niemniej trzydziestokilkuletni facet celowo szukający dziewczyny kilkanaście lat młodszej jest dla mnie podejrzany. Podejrzany konkretnie o bycie idiotą, który od tych kilkunastu lat się nijak nie zmienił, niczego nie nauczył i wciąż jest na tym samym poziomie mentalnym.

78

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Dojrzali (wiekowo i emocjonalnie) mężczyźni, przynajmniej ci, których mam w swoim otoczeniu, twierdzą raczej, że do życia potrzebują partnerki, a nie ładnego dodatku czy obrazka do patrzenia na niego. Dlatego do poważnego związku wolą i wybierają kobiety w zbliżonym wieku, a nie o dekadę czy więcej młodsze. W każdym razie ja sama absolutnie nie czuję się wyrzucona na margines męskiego zainteresowania.

79

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
I_see_beyond napisał/a:

Nie spotkałam się z takim twierdzeniem w moim otoczeniu.

Ta teza jest kompletnie bez sensu. Można znaleźć całe mnóstwo przykładów kobiet, które po 35 roku życia są w zdecydowanie lepszej formie, niż wcześniej.

80

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Snake napisał/a:

Hm, tak po 30-tce można zaczynać z kobietą rozmawiać tongue więc koło 35 lat osiąga pełnię dojrzałości. Przed 30-tką to i owszem, że tak brzydko powiem do zadupczenia, czemu nie...

No popatrz, razem (you and me) parę razy uskuteczniliśmy coś na kształt rozmowy, a ja dopiero w grudniu dostąpię tego przełomowego momentu, w którym będzie można zacząć ze mną rozmawiać, zgodnie z twoimi kryteriami wink
Jak ten internet potrafi człowieka skołować.
Może mnie tak skołował, że nie zauważyłam zadupczenia big_smile tongue

81

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

A o czym to można rozmawiać z kobietą trzydziestoletnią, a nie da się (np.) z 25letnią?

82 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-04-24 11:35:26)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Nya napisał/a:

A o czym to można rozmawiać z kobietą trzydziestoletnią, a nie da się (np.) z 25letnią?

Rozmawiać można o wszystkim. 25 latka może być partnerka dla starszego o 10 lat faceta bez problemu- zwłaszcza jeśli był singlem do tej pory, wyszalał się a teraz chce rodziny i dzieci.
Ale jeżeli jest on rozwodnikiem, ma już dzieci- to ich doświadczenie życiowe i przemyślenia  są na innym etapie. Więc trudniej o taki do końca partnerski zwiazek z pełnym zrozumieniem.
Kto czego szuka.. smile
Jeżeli 40 latek po rozwodzie wiąże się z 20 latką- to objaw tego, że chce przeżyć drugą młodość- a ona nie szuka partnera- tylko opiekuna, ojca, stabilizacji..

A propos tematu smile jako czterdziestoparolatka, nie mam  takiego wrażenia, tzn, że tak uważają faceci. Ale przyznam też, że  30 latkowie nie budzą mojego zainteresowania, więc nie zwracam uwagi na ich opinie, jakiś 30 letni przystojniak na ulicy, nawet jak się do mnie uśmiecha, nie budzi emocji..

83

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Nya napisał/a:

A o czym to można rozmawiać z kobietą trzydziestoletnią, a nie da się (np.) z 25letnią?

Kiedy miałam lat 25 doskonale dogadywałam się także ze starszymi od siebie osobami, ale dziesięć czy piętnaście dodatkowych lat życia, to tyle samo lat nabywania wiedzy, doświadczenia, mądrości życiowej. Jeśli człowiek stoi w miejscu, to znaczy, że coś jest nie tak, zatem ta różnica po prostu musi zaistnieć. Ponadto związek to nie tylko "mieć o czym ze sobą rozmawiać", ale też być sobie podporą, rozumieć się nawzajem, dlatego moim zdaniem łatwiej o partnerstwo, kiedy dwoje ludzi nie dzieli przepaść mentalna.

84

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Zgadzam się, związek to nie tylko śmichy chichy ale też wsparcie! Przedewszystkim ...

85

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Olinka napisał/a:

Dojrzali (wiekowo i emocjonalnie) mężczyźni, przynajmniej ci, których mam w swoim otoczeniu, twierdzą raczej, że do życia potrzebują partnerki, a nie ładnego dodatku czy obrazka do patrzenia na niego. Dlatego do poważnego związku wolą i wybierają kobiety w zbliżonym wieku, a nie o dekadę czy więcej młodsze. W każdym razie ja sama absolutnie nie czuję się wyrzucona na margines męskiego zainteresowania.


Racja. Facet, normalny facet, szuka partnerki przez duże P, a nie pustej laluni. Lalunie, młodsze, wybierają zakompleksieni wiochmeni albo dziadki z syndromem "funeral dead end":-)
A tak w ogóle, skoro masz tego typu dylematy, to nie ładuj tego do działu "Psychologia'"... Lepiej idź do psychologa.

86

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
filmfanka napisał/a:

Zgadzam się, związek to nie tylko śmichy chichy ale też wsparcie! Przedewszystkim ...

Pisząc o rozmowach miałam na myśli porozumienie intelektualne, a nie śmiechy i chichy.
Atrakcyjność intelektualna, umysłowa nie wystarczy, żeby stworzyć dobry związek, ale bez niej na pewno dobrego związku się nie stworzy. Byłam kiedyś z facetem, który miał wiele dobrych cech, w dodatku był przystojny i dobry w łóżku, ale zupełnie nie zgrzewaliśmy się intelektualnie. Zajmowanie się literaturą i filozofią, pisaniem było dla niego czymś zupełnie niezrozumiałym, stratą czasu w gruncie rzeczy. I to jego niezrozumienie dla tego czym się zajmowałam przekładało się na wsparcie, a raczej brak wsparcia z jego strony. Nie rozumiał, że pisanie wymaga czasu, spokoju i przestrzeni, więc problemem dla niego było to, że muszę / chcę zostać w domu wieczorem zamiast wyjść gdzieś z nim albo wybrać się na imprezę do znajomych. I mimo że był odpowiedzialny, opiekuńczy, godny zaufania, a seks z nim był naprawdę zajebisty to dość szybko zaczęłam się czuć sfrustrowana, czułam, że marnuje się w tym związku, że omija mnie coś ekstra co mogłabym mieć z kimś innym. I teraz wiem, że wolę być sama niż z kimś kto jest fajny, ale czyj umysł mnie nie fascynuje.
Nie wiem po co to napisałam, sorry wink

87 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-04-24 19:17:06)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Wezcie mi nawet nic nie mówcie, ja z problemem samooceny i relacji damsko-meskich bujalam sie w sumie od okresu dojrzewania a co dopiero kolo 30ki... na szczescie w pewnym momencie uznalam ze dosyc tego, czas cos zmienic i w sobie albo i w mysleniu o sobie i podejsciu do zycia i facetów i w ogóle, zeby ze zdesperowanej stac sie pewna siebie i odważną i powiem Wam, ze mimo iz dluuugo sie do tego zbieralam to w koncu zapisalam sie na terapie, poczatkowo miaam co do tego watpliwosci czy i kiedy beda efekty, ale trafilam (za drugim razem co prawda ale zawsze) na niesamowita kobiete, [spam]. Byla tak rozumiejaca i wspierajaca a przy tym tak dobra chyba w tym co robi ze teraz jestem zupelnie inna wersja siebie, ochrzanilaby mnie chyba jakby slyszala ze wszystko przypisuje jej, no bo faktycznie wlozylam w to tez sporo swojej pracy i to ja wprowadzilam zmiany w swoim zyciu, ale zdecydowanie dzieki decyzji rozpoczecia u niej terapii. Takze polecam i glowa do gory, jestesmy zajebiste bez wzgledu na wiek! smile

88 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-04-24 20:46:03)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Generalnie kobieta jest w stanie/może podobać się mężczyżnie/-om (w ten specyficzny sposób który mamy zazwyczaj na myśli używając słowa 'podobać' gdy rozmawiamy o relacjach damsko-męskich) dopóty, dopóki nie przypomina staruszki, czyli w najlepszym przypadku tak do 50ciu-50paru lat. Na ogół jednak przestaje podobać się wcześniej.

Tak naprawdę uroda przeciętnej kobiety (wbrew temu co głoszą niektórzy) nie zaczyna więdnąć gwałtownie koło-po 30-stki/-ce, tylko bardziej tak koło-po 40stki/-ce.

Warto zwrócić również uwagę na fakt, że wiele kobiet nie tyle traci atrakcyjność ot tak, tylko się zwyczajnie zapuszcza, a dokładniej - najczęściej chodzi o pozwolenie sobie na przytycie oraz ścięcie włosów 'na męsko'.


Olinka napisał/a:
Nya napisał/a:

A o czym to można rozmawiać z kobietą trzydziestoletnią, a nie da się (np.) z 25letnią?

Kiedy miałam lat 25 doskonale dogadywałam się także ze starszymi od siebie osobami, ale dziesięć czy piętnaście dodatkowych lat życia, to tyle samo lat nabywania wiedzy, doświadczenia, mądrości życiowej. Jeśli człowiek stoi w miejscu, to znaczy, że coś jest nie tak, zatem ta różnica po prostu musi zaistnieć. Ponadto związek to nie tylko "mieć o czym ze sobą rozmawiać", ale też być sobie podporą, rozumieć się nawzajem, dlatego moim zdaniem łatwiej o partnerstwo, kiedy dwoje ludzi nie dzieli przepaść mentalna.

Ja niestety nie zauważyłam żeby np. przeciętny/-a 40-50 latek/-a wyróżniali się jakoś na korzysć względem dużo młodszych (np.25-30 l.) osób jeśli chodzi o poziom rozgarnięcia umysłowo-emocjonalnego, a jestem - nazwijmy to z braku lepszego slowa - uwazna.

89

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Entropia napisał/a:

Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie raczej łączą się w pary z ludźmi w podobnym wieku, więc kiedy sami się starzeją, to i ich partnerzy/potencjalni partnerzy też są starsi

Jeżeli za związki przyjmiemy małżeństwa to można to łatwo sprawdzić.
Co ciekawe to (najczęściej) faceci 30+, raczej żenią się z kobietami z młodszej grupy wiekowej, a kobiety 25+ wychodzą za mąż za rówieśników.

http://i68.tinypic.com/izuomd.jpg

90 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-04-25 09:24:58)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Jak czytam internet, to nawet kobiety w wieku 30 lat są według opini facetów...już stare.Co oczywiście jest śmieszne.Ten kto pisze tak o płci żenskiej, nie tylko nie zna się na kobietach, ale sam jest z marnym ego.Irytują mnie również wypowiedzi w których faceci drwią z emocjonalności kobiecej.Że brak nam logiki i że jestemy nieracjonalne.Żeby żyć w syntezie, myślę że mężczyzna powinien wykazać trochę trudu.I zaznajomić się ze strukturą kobiecej psychiki.Byłoby łatwiej żyć i przede wszystkim prościej.

91 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-04-25 11:55:12)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Znerx napisał/a:
Entropia napisał/a:

Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie raczej łączą się w pary z ludźmi w podobnym wieku, więc kiedy sami się starzeją, to i ich partnerzy/potencjalni partnerzy też są starsi

Jeżeli za związki przyjmiemy małżeństwa to można to łatwo sprawdzić.
Co ciekawe to (najczęściej) faceci 30+, raczej żenią się z kobietami z młodszej grupy wiekowej, a kobiety 25+ wychodzą za mąż za rówieśników.

http://i68.tinypic.com/izuomd.jpg

Znerx, niewłaściwie to interpretujesz. Napisałeś niejako, że mężczyźni wolą młodsze, a kobiety rówieśników w podanych grupach wiekowych.  To nie wynika z tabeli.
Z tabeli wynika, dla przedziałów 25-29 i 30-34 lata, że zawarto trochę ponad dwa razy więcej małżeństw, gdzie kobieta i mężczyzna byli w tym samym przedziale wiekowym niż takich, gdzie kobieta znajdowała się w przedziale o jeden poziom "młodszym" niż mężczyzna. Entropia miała tutaj rację :-)

Pisałam Ci w innym wątku, że nie możesz liczyć "na sztuki". Zauważ, że tylko w przedziale 25-29 masz zbliżone liczebności kobiet i mężczyzn. w przedziale młodszym masz 2 razy więcej kobiet niż mężczyzn, natomiast w przedziale 30-34 masz nadreprezentację mężczyzn. Generalnie kobiety wychodzą szybciej za mąż niż mężczyźni i to jest widoczne w tabeli w liczebnościach na końcach kolumn i rzędów. Natomiast nie da się udowodnić z tej tabeli, że kobiety preferują rówieśników. Dokładnie tyle samo kobiet wyszło za starszego mężczyznę, ilu mężczyzn ożeniło się z młodszą kobietą.

92 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-04-25 11:22:32)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Noemii napisał/a:

Czesto slysze, czytam ze kobieta po 35roku zycia jest juz nieatrakcyjna, bo faceci wola mlodsze, to co mamy zrobic pozabijac sie?
Naprawde coraz bardziej wpadam w kompleksy bedac po 30-stce, a faceci caly czas mnie w tym utwierdzaja ze po 30stce kobieta juz nie jest dla nich atrakcyjna,
bo oni chca tylko mlodsze...
Albo slysze ze po 30stce to juz "stara"...

A ja powtarzam i zawsze będę powtarzała - punkt widzenia zależy od punktu odniesienia.
Będąc 15 latką taka 35-latka wydawała mi się 'stara', przecież to oczywista oczywistość była dla mnie, podobnie taki 35-latek - w sumie obydwoje jak rodzice tongue Teraz taki 35-latek jest dla mnie trochę jak smarkacz (bez urazy), ale to nie jest obiektywna oczywistość, tylko rzeczywistość z mojej prespektywy.

Atrakcyjność, przynajmniej dla mnie, nie ma nic wspólnego z wiekiem. Z wiekiem zmieniają sie priorytety.  Z całym szacunkiem dla Autorki ale temat jest banalny i płytki. Czas biegnie każdemu tongue

93

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Noemii napisał/a:

Czesto slysze, czytam ze kobieta po 35roku zycia jest juz nieatrakcyjna, bo faceci wola mlodsze, to co mamy zrobic pozabijac sie?
Naprawde coraz bardziej wpadam w kompleksy bedac po 30-stce, a faceci caly czas mnie w tym utwierdzaja ze po 30stce kobieta juz nie jest dla nich atrakcyjna,
bo oni chca tylko mlodsze...
Albo slysze ze po 30stce to juz "stara"...


Oj tam,oj tam -  przecież wiesz,że faceci są z Marsa,wymyślają niestworzone historie. Właśnie dopiero po 30 roku życia ,kobieta robi się atrakcyjna,a skoro oni  widzą to inaczej.to ich problem,nie masz się czym przejmować.Nie warto.

94

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
SonyXperia napisał/a:

Atrakcyjność, przynajmniej dla mnie, nie ma nic wspólnego z wiekiem. Z wiekiem zmieniają sie priorytety.

Słuszna uwaga. Być może dlatego dojrzali mężczyźni (tu ponownie mam na myśli nie tylko metrykę, ale też, a może przede wszystkim, dojrzałość emocjonalną) obok fizycznej atrakcyjności coraz bardziej doceniają inne wartości. Zauważmy zresztą, że młodzi ludzie stawiają głównie na fizyczność, która wraz z wiekiem ustępuje miejsca innym priorytetom.
Nie wiem czy podzielą tę opinię inni panowie, ale na przykład mój mąż wielokrotnie powtarzał, że zupełnie nie wyobraża sobie, aby miał tworzyć związek z kobietą 20 czy 25-letnią.

95 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-25 15:40:55)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Coombs napisał/a:
Olinka napisał/a:

Dojrzali (wiekowo i emocjonalnie) mężczyźni, przynajmniej ci, których mam w swoim otoczeniu, twierdzą raczej, że do życia potrzebują partnerki, a nie ładnego dodatku czy obrazka do patrzenia na niego. Dlatego do poważnego związku wolą i wybierają kobiety w zbliżonym wieku, a nie o dekadę czy więcej młodsze. W każdym razie ja sama absolutnie nie czuję się wyrzucona na margines męskiego zainteresowania.


Racja. Facet, normalny facet, szuka partnerki przez duże P, a nie pustej laluni. Lalunie, młodsze, wybierają zakompleksieni wiochmeni albo dziadki z syndromem "funeral dead end":-)
A tak w ogóle, skoro masz tego typu dylematy, to nie ładuj tego do działu "Psychologia'"... Lepiej idź do psychologa.


Sto procent mojego poklasku smile
Mam w nosie faceta, który ocenia mnie wyłącznie pod kątem "terminu przydatności do spożycia" wink

96

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Noemii napisał/a:

Czesto slysze, czytam ze kobieta po 35roku zycia jest juz nieatrakcyjna, bo faceci wola mlodsze, to co mamy zrobic pozabijac sie?
Naprawde coraz bardziej wpadam w kompleksy bedac po 30-stce, a faceci caly czas mnie w tym utwierdzaja ze po 30stce kobieta juz nie jest dla nich atrakcyjna,
bo oni chca tylko mlodsze...
Albo slysze ze po 30stce to juz "stara"...

Wszystko zależy od tego, o jaką atrakcyjność chodzi. Jeśli bierzemy pod uwagę aspekt macierzyństwa, założenia rodziny, niestety wiek powyżej 35 lat zaczyna być problemem, biologii nie oszukamy i nie można mieć tu pretensji do facetów.

97 Ostatnio edytowany przez Venusanka (2018-04-28 19:35:25)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Najciezej maja kobiety ktore nie sa ladne, nie sa piekne, ale one daja rade i jakos zyja pomimo wielkiego nacisku wspolczesnego na wyglad zewnetrzny, gdzie wszedzie nam mowia jak powinnysmy wygladac,
ze nie powinnysmy sie starzec itd.
Ladne kobiety maja latwiej nie oszukujmy sie.
A pelen podziw nalezy sie kobietom ktore nie sa ladne, maja trudniej i daja rade, radza sobie, osiagaja cos,
to jest cos.Chodz z czasem i ladna kobieta zmienia sie starzeje, wedlug niektorych  "brzydnie"
ale to przeciez naturalna kolej rzeczy sama "matka natura"
i nie rozumiem dlaczego to kogos dziwi?Lubicie naturalnosc/ naturalny sposob bycia czlowieka,
a to ze sie starzeje zmienia z wygladu kobieta co jest naturalne, juz nie? wiec Hallo?

98

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Makigigi napisał/a:

niewłaściwie to interpretujesz. Napisałeś niejako, że mężczyźni wolą młodsze, a kobiety rówieśników w podanych grupach wiekowych.  To nie wynika z tabeli.

No wiesz wink.... powiedzmy w przedziale kobiet 20-24: 87% wchodzi w związek małżeński z facetem w wieku 20-29 wink... a np. popularne stwierdzenie wygłaszane w ramach "nie mogę znaleźć dziewczyny" (tak to ujmijmy), to, że facet jest jak "wino" i tylko zyskuje z wiekiem (wiec może sobie łapac młode 20, a nie jakieś roszeniowe 30. Często można coś takiego zobaczyć w necie), to okazuje się mocno podejrzane. W końcu , jezeli ten facet po 40, to byłby taki cud dla 20-30, to nie było by...  1,2% małżeństw (zawartych) gdzie kobieta ma 20-29 a mężczyzna 40+.
Więc coś tam widać, co do tendencji na rynku matrymonialnym.

99

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Venusanka napisał/a:

Ladne kobiety maja latwiej nie oszukujmy sie

Szczególnie ładnym jest łatwiej zrobić doktorat i rozwinąć karierę naukową.

100 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-04-28 20:32:08)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
mallwusia napisał/a:
Noemii napisał/a:

Czesto slysze, czytam ze kobieta po 35roku zycia jest juz nieatrakcyjna, bo faceci wola mlodsze, to co mamy zrobic pozabijac sie?
Naprawde coraz bardziej wpadam w kompleksy bedac po 30-stce, a faceci caly czas mnie w tym utwierdzaja ze po 30stce kobieta juz nie jest dla nich atrakcyjna,
bo oni chca tylko mlodsze...
Albo slysze ze po 30stce to juz "stara"...

Wszystko zależy od tego, o jaką atrakcyjność chodzi. Jeśli bierzemy pod uwagę aspekt macierzyństwa, założenia rodziny, niestety wiek powyżej 35 lat zaczyna być problemem, biologii nie oszukamy i nie można mieć tu pretensji do facetów.

Mężczyzna powyżej 30 roku życia, pod względem rozrodczości również nie jest "pierwszej" świeżości wink. Szczególnie w naszym kraju mężczyźni, patrząc na ten aspekt, kompletnie o siebie nie dbają. Zatem nie rozumiem analogii?
Dla młodej kobiety (biologicznie) lepiej pójść w rozwój = karierę i szukać młodego partnera.

Nya napisał/a:
Venusanka napisał/a:

Ladne kobiety maja latwiej nie oszukujmy sie

Szczególnie ładnym jest łatwiej zrobić doktorat i rozwinąć karierę naukową.

Co po takim doktoracie, jak później trzeba myśleć samej/samemu wink?
Aby wykładać, być promotorem, bądź mieć akceptowane przez czasopisma naukowe artykuły to jednak trzeba mieć wiedzę. Chociaż urodziwe kobiety mają gorzej w innych aspektach, takie życie smile.

101 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-04-28 22:09:53)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Znerx napisał/a:
Makigigi napisał/a:

niewłaściwie to interpretujesz. Napisałeś niejako, że mężczyźni wolą młodsze, a kobiety rówieśników w podanych grupach wiekowych.  To nie wynika z tabeli.

No wiesz wink.... powiedzmy w przedziale kobiet 20-24: 87% wchodzi w związek małżeński z facetem w wieku 20-29 wink... a np. popularne stwierdzenie wygłaszane w ramach "nie mogę znaleźć dziewczyny" (tak to ujmijmy), to, że facet jest jak "wino" i tylko zyskuje z wiekiem (wiec może sobie łapac młode 20, a nie jakieś roszeniowe 30. Często można coś takiego zobaczyć w necie), to okazuje się mocno podejrzane. W końcu , jezeli ten facet po 40, to byłby taki cud dla 20-30, to nie było by...  1,2% małżeństw (zawartych) gdzie kobieta ma 20-29 a mężczyzna 40+.
Więc coś tam widać, co do tendencji na rynku matrymonialnym.

W tym momencie to już (może niechcący) manipulujesz danymi; kobiety do 24 roku życia wchodzą w związki małżeńskie ze starszymi, ponieważ młodsi faceci (do 24 lat) generalnie nie są zainteresowani małżeństwami ( w takim stopniu jak rówieśniczki)- to nie wynika z preferencji kobiet w tym przedziale, że wolą starszych, bo nie wiesz, ile dziewczyn w tym przedziale jest w nieformalnych związkach z rówieśnikami i młodszymi. Pomijasz bardzo istotny czynnik, jakim jest gotowość do małżeństwa, gdzie kobiety są na ogół gotowe na założenie rodziny wcześniej niż mężczyźni. Siłą rzeczy masz w tabeli, którą podałeś, nadreprezentację młodszych kobiet i mężczyzn w okolicach 30tki.
Co do tendencji, to wiesz jedynie w jakim wieku ludzie się pobierają - MNIEJ WIĘCEJ. Biorąc pod uwagę parę: ona 25-29 i on 30-34 możesz mieć mega rozstrzał: albo rok różnicy (29 i 30 lat - czyli rówieśnicy, jak jednego z przedziału), albo 9 lat różnicy (25 i 34 lata). W tym samym przedziale wiekowym masz pary, gdzie on jest do 4 lat starszy, jak i do 4 lat młodszy od kobiety. Czyli tak naprawdę nie wiesz za wiele o populacji. Jak chcesz się dowiedzieć szczegółowo o strukturze wieku w zawieranych małżeństwach, to musisz patrzeć po konkretnych rocznikach i musisz uwzględnić gotowość do zawarcia związku małżeńskiego, a tego nie ma w statystykach GUSU, więc powinieneś odwołać się do liczebności populacji wg wieku. Czyli wyjdzie Ci, że wśród kobiet (dajmy na to ) 24 letnich x% wyszło za mąż w danym roku, a mężczyzn y%, gdzie y okaże się mniejsze niż x. I tak dla każdego wieku, wtedy pośrednio wyjdzie Ci, kiedy pojawia się gotowość do małżeństwa. Nie wiesz, czy na granicy wieku około 30tki nie dzieje się coś istotnego statystycznie, jeśli patrzysz po przedziałach, a podejrzewam, że pokazałaby się tam duża liczba rówieśniczych małżeństw ona 28-29 plus on 30-31. Dodam, że te przedziały są stałe i zawsze takie same, a nie dopasowane do tego, jak zmienia się struktura wieku w zawieranych małżeństwach.

102

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Leśny_owoc napisał/a:

Co po takim doktoracie, jak później trzeba myśleć samej/samemu wink?

Co? Nie rozumiem.

103 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-04-29 01:09:58)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Nie mogę edytować poprzedniego posta. Wycofuję kwestię o manipulacji danymi, bo z mojej winy źle odczytałam i w zasadzie post wyszedł mi nie na temat. Zwracam honor, jeśli miałeś wtf-a podczas czytania.

Znerx napisał/a:

Co ciekawe to (najczęściej) faceci 30+, raczej żenią się z kobietami z młodszej grupy wiekowej, a kobiety 25+ wychodzą za mąż za rówieśników.

Znerx, cała ta moja pisanina odnosi się do tego zdania, które przytaczam. Może niefortunnie się wyraziłeś, nie wiem, po prostu to zdanie nie odzwierciedla rzeczywistości.
Zauważ, że w każdej grupie wiekowej mężczyzn występują śluby z kobietami z własnej i młodszych grup. 103,5 tys. mężczyzn pobrało się do 29rż i 130 tys kobiet. Niecałe 150 tys. mężczyzn pobrało się do 34 rż i 162 tys. kobiet (kumulatywnie licząc). Czyli między 30 a 34 rż. mężczyźni nadganiają ze ślubami, a na rynku matrymonialnym jest już znacznie mniej kobiet nie będących w związkach małżeńskich, bo powychodziły za mąż wcześniej.  Zatem jest sporo więcej kobiet do 30tki niż mężczyzn gotowych na zawarcie związku małżeńskiego. Siłą rzeczy część wyjdzie za rówieśników, a część za starszych. Jak popatrzysz na przedział 20-24, to masz tam dwa razy więcej kobiet niż mężczyzn. Wobec tego nie dziwi fakt, że więcej niż połowa, a nawet 2/3 wychodzi za starszego faceta. Plus minus 1/3 puli facetów 25-29 jest "zabierana" przez dziewczyny 20-24, reszta bierze rówieśniczki. To jest dla mnie ciekawe wszytko, nie mogę pozwolić na uproszczenia tongue

104

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Dyskutowałabym z twierdzeniem, że ładne kobiety maja w życiu łatwiej. Nie zawsze, to względna kwestia.
Pamiętam, jak kiedyś w którymś z odcinków "Beverly Hills" jedna z bohaterek, Kelly skarżyła się, że postrzega się ją przez pryzmat urody. Albo jest lubiana za to, że jest ładna, albo wręcz przeciwnie... bo jest ładna. Tak bywa.
Piękne kobiety bywają postrzegane powierzchownie, traktowane jako męskie trofeum, bywają z góry oceniane jako płytkie, głupie czy zarozumiałe. Onieśmielają wielu mężczyzn. Wcale to nie takie słodkie życie.
Dodajmy oczywiście że to nie musi dotyczyć każdej pięknej kobiety, ale wcale nie są one wolne od damsko-męskich problemów.

105

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Piegowata'76 napisał/a:

Dyskutowałabym z twierdzeniem, że ładne kobiety maja w życiu łatwiej. Nie zawsze, to względna kwestia.

Jeśli zestawić straty i korzyści, to i tak wyjdzie na plus. Wydaje mi się zresztą, że chyba nie ma kobiety, która nie chciałaby być ładna, nawet musząc mierzyć się z tymi 'problemami', na które uroda ma określony wpływ. Z drugiej strony piękne kobiety, właśnie z racji ponadprzeciętnej urody, nierzadko same zachowują się w sposób, który wywołuje u innych niechęć, ale tego zwykle już albo nie są świadome, albo do siebie nie dopuszczają. Tak więc wzięłabym na tę kwestię pewną poprawkę.

106

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Olinko, w tym, co piszesz, też jest sporo racji. Ale z drugiej strony, jeśli piękna kobieta spotyka się np. z gwizdami na ulicy i trąbieniem klaksonów, to często w odruchu samoobrony staje się nieprzystępna i jestem w stanie ją zrozumieć, choć może niekoniecznie pochwalić. Są też takie panie, które w życiu "jadą" wyłącznie na urodzie.
Sprawa, jak każda inna, ma wiele aspektów. Ja tylko uważam, że każda sytuacja niesie inne problemy.
Też nie miałabym nic przeciwko byciu piękniejszą smile Jednak sama uroda nie załatwi mi w życiu wszystkiego.

107

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Piegowata'76 napisał/a:

Pamiętam, jak kiedyś w którymś z odcinków "Beverly Hills" jedna z bohaterek, Kelly skarżyła się, że postrzega się ją przez pryzmat urody.

To ona ładna była? big_smile

108

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Nya napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Pamiętam, jak kiedyś w którymś z odcinków "Beverly Hills" jedna z bohaterek, Kelly skarżyła się, że postrzega się ją przez pryzmat urody.

To ona ładna była? big_smile

Podobno tak smile
Co kto lubi. Ale nic jej przecież nie brakowało.

109 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-04-29 16:05:32)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Piegowata'76 napisał/a:
Nya napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Pamiętam, jak kiedyś w którymś z odcinków "Beverly Hills" jedna z bohaterek, Kelly skarżyła się, że postrzega się ją przez pryzmat urody.

To ona ładna była? big_smile

Podobno tak smile
Co kto lubi. Ale nic jej przecież nie brakowało.


Typowo ladna przeciez, choc nie wyrafinowana:
1. https://upload.wikimedia.org/wikipedia/ … egarth.jpg
2. https://i.pinimg.com/564x/ce/1c/1b/ce1c … 8631d9.jpg
Imo 'ladna' oddaje najlepiej stan rzeczy. Dla zjawiskowo urodziwych kobiet mamy przeciez slowo 'piekna', a dla troche mocniej od niej wystarczy ze dodamy 'bardzo' do 'ladna'.

110 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-29 16:25:56)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Noemii napisał/a:

Czesto slysze, czytam ze kobieta po 35roku zycia jest juz nieatrakcyjna, bo faceci wola mlodsze,

Dopóki nie będziesz szanować mężczyzny, nazywając go facetem, a jednocześnie w tym samym zdaniu kobiety nie nazywając babą, nie będziesz atrakcyjna nawet jako 30 latka. Można ładnie się ubrać, umyć i wyszorować, a odzywając się wszystko zaprzepaścić.

111

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Uzywanie slowa 'facet' jest wyrazem braku szacunku do mezczyzn/-y?

112

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Miłycham napisał/a:
Noemii napisał/a:

Czesto slysze, czytam ze kobieta po 35roku zycia jest juz nieatrakcyjna, bo faceci wola mlodsze,

Dopóki nie będziesz szanować mężczyzny, nazywając go facetem, a jednocześnie w tym samym zdaniu kobiety nie nazywając babą, nie będziesz atrakcyjna nawet jako 30 latka.

Masz pod nickiem napisane 'net-facet'. Na forum kobiecym mężczyzn obrażajo!!! sad

113

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Nie czytałem całego wątku, bo z góry wiem, że już dawno zboczył od głównego problemu.
Zgodzę się z MiłymChamem, że używanie wobec mężczyzn określenia "facet"  nie jest miłe. Bo o co w końcu chodzi? O meżczyznę u boku, który poznał już kobietę, która nie jest przy okazji jego matką, siostrą, czy bliską kuzynką. Jedną drugą, może kilka więcej?, Czy o jakiegoś "faceta"szczyla i erotomana-gawędziarza, popularnego wśród podobnych mu doświadczeniem, emocjonalnych gówniarzy?
Odnosząc się do tytułu wątku stwierdzam - autorytatywnie, że kobiety po "trzydziestce" mają najwięcej do zaoferowania mężczyźnie. Również te, które mają "związkową" przeszłość, a zwłaszcza te. Doświadczenie to coś, czego ani zgrabne ciało i obiektywnie ładna buzia nastolatki, tego nie zastąpią.
Chyba, że Autorka chce czegoś na chwilę, po cichu  lub jeszcze inaczej, a tu niewód wciąż pusty pozostaje? smile

114

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Excop, skoro 'facet' jest nacechowany pejoratywnie to dlaczego masz w sygnaturce 'facet po przejściach'?

115

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Dodam jeszcze, że jest wiele określeń opisujących dziewczyny, które również nie brzmią dla niektórych z nas miło. Dla mnie takim określeniem jest na przykład 'laska'. Panowie często bronią się mówiąc, że używając go nie mają nic niewłaściwego na myśli, że nie wyrażono ono ich braku szacunku itd. Ale ja mogę bronić się dokładnie tak samo - nie używam słowa 'facet', by wyrazić się o kimś pogardliwie, często korzystam z niego, gdy mówię o ludziach, których bardzo lubię i szanuję. To jest po prostu kolokwializm, w większości kontekstów zupełnie neutralny. Żeńskim odpowiednikiem 'baby' jest dla mnie raczej 'chłop'.

116 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-29 19:15:30)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
lilly25 napisał/a:

Uzywanie slowa 'facet' jest wyrazem braku szacunku do mezczyzn/-y?

Nie, ale częstym zestawieniem nie jest "mężczyzna - kobieta lecz facet - kobieta" w jednym zdaniu. Ciekawa mieszanka.

117 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-04-29 19:18:51)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Bo szybciej i łatwiej jest napisać "facet" niż "mężczyzna".
Zresztą wymówić też.

118

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Iceni napisał/a:

Bo szybciej i łatwiej jest napisać "facet" niż "mężczyzna".

https://cpb-us-w2.wpmucdn.com/mediablogs.keshacademy.com/dist/6/32/files/2013/09/facepalm-1vwp7op.png

119

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Nya napisał/a:

Dodam jeszcze, że jest wiele określeń opisujących dziewczyny, które również nie brzmią dla niektórych z nas miło. Dla mnie takim określeniem jest na przykład 'laska'. Panowie często bronią się mówiąc, że używając go nie mają nic niewłaściwego na myśli, że nie wyrażono ono ich braku szacunku itd.

Skoro określenie "laska" jest dla Ciebie takie obraźliwe, to jak nie odniesiesz do określenia "dupa"? Np. "Niezła z niej dupa", "Masz jakąś dupę/dupeczkę?" itp.
Sporo widziałem, a raczej słyszałem takich facetów używających takiego określenia na kobiety. I jakoś nie zaobserwowałem, aby spora większość takich facetów przez to cierpiała na samotność z przymusu i brak powodzenia u kobiet.

A określenie mnie facetem wcale mnie nie obraża. Nawet pierwszy raz widzę, żeby kogoś z mężczyzn obrażało.

Excop napisał/a:

Odnosząc się do tytułu wątku stwierdzam - autorytatywnie, że kobiety po "trzydziestce" mają najwięcej do zaoferowania mężczyźnie. Również te, które mają "związkową" przeszłość, a zwłaszcza te.

Ze związkową przeszłością? Po tym, co się naczytałem od kobiet na forach zwłaszcza w tematach pierwszej miłości, pierwszego związku i pierwszego seksu itp. to nie mogę się z Tobą zgodzić.
Idealizowanie pierwszych/poprzednich partnerów jako tych wyjątkowych zapadających w pamięci przy jednoczesnym fakcie że idealizujące kobiety już mają partnera/męża, oraz ich mniejsze/płytsze zaangażowanie emocjonalne w obecny związek i partnera, mniejsza spontaniczność bądź jej brak itp. Ja w tym nie widzę nic atrakcyjnego ani wartościowego co można by docenić.

Często takie kobiety mówią że teraz obecnych kochają "inaczej, bo dojrzalej" itp. Dla dla mnie ta ich "dojrzała miłość" wygląda tak, że po prostu kochają mniej, mniej zależy, z mniejszym zaangażowaniem emocjonalnym, za to z większą ilością kalkulacji. Obecnego partnera nie postrzegają jako kogoś wyjątkowego, tylko jako "jednego z wielu", którego w razie czego zawsze można wymienić. Taki związek z zewnątrz wygląda mi bardziej na "związek z rozsądku", do tego z ewentualnymi przyzwyczajeniami i/lub uprzedzeniami oraz podświadomych pretensji po poprzednich związkach i partnerach.
Takie zjawisko zaobserwowałem także u mężczyzn.

Dlatego uważam, że dobierające się w pary osoby powinny być o podobnym doświadczeniu, bo takie się lepiej dogadają ze sobą niż w przypadku jakby jednej osobie zależało na pełnym szczęściu, była całkowicie zaangażowana emocjonalnie, spontaniczna itp. podczas gdy druga bardziej w związku po prostu szuka tylko korzyści socjalno-bytowej oraz zwykłego towarzystwa na ew starość.
Tak więc młodość to nie tylko ew. ładna buzia i zgrabne ciało.

I nie - nie każda młoda ok 20-kilku kobieta jest pustą lalunią która bawi się innymi albo nie wie czego chce, jak wielu próbuje mi, czy komuś wmawiać.


I żeby było jaśniej i klarowniej, to w tym co napisałem użyłem porównania typowej 20kilku latki do typowej 40kilku latki po przejściach.

A skoro któraś chce się odnieść do tego co napisałem to bardziej interesowałaby mnie odpowiedź lilly25 jak już.

120 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-29 19:55:20)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Też bardzo przyzwyczaiłam się do określenia "facet". Do tego stopnia, że słowo "mężczyzna" nie przychodzi mi tak naturalnie i zwyczajnie. Jednak trochę z tym nawykiem walczę, bo lubię ładną polszczyznę i jako wielbicielka literatury oraz poezji, zwracam uwagę na takie drobiazgi. A "mężczyzna" to ładne słowo.
Kiedyś się "mąż" mówiło.
Mężny mąż... wink
Ogromnie lubię przyglądać się słowom i smakować je!

121 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-04-29 19:51:06)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Raczej bym się obraziła, gdyby ktoś powiedział o mnie "dupa", choć tu wiele zależy od kontekstu i tego, kto te słowa wymawia. Bliski kumpel w żartach ewentualnie mógłby sobie na to pozwolić. Na takiej zasadzie, jak sama nazywam czasem przyjaciółkę starą ropuchą. Z dystansem i humorem.
Sama nieraz mówię "facet", ale czuję potrzebę posłużenia się czasem elegantszym, ładniejszym językiem.

A co do takiego traktowania związku i mężczyzn jak piszesz, X77, zgłaszam protest. Nie zamierzam traktować relacji na zasadzie: jak nie ta, to inna, byle portki były. O, nie. To ma być człowiek dla mnie ważny, ale nie chciałabym, by przysłonił mi cały świat.

122

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
X77 napisał/a:
Nya napisał/a:

Dodam jeszcze, że jest wiele określeń opisujących dziewczyny, które również nie brzmią dla niektórych z nas miło. Dla mnie takim określeniem jest na przykład 'laska'. Panowie często bronią się mówiąc, że używając go nie mają nic niewłaściwego na myśli, że nie wyrażono ono ich braku szacunku itd.

Skoro określenie "laska" jest dla Ciebie takie obraźliwe, to jak nie odniesiesz do określenia "dupa"? Np. "Niezła z niej dupa", "Masz jakąś dupę/dupeczkę?" itp.
Sporo widziałem, a raczej słyszałem takich facetów używających takiego określenia na kobiety. I jakoś nie zaobserwowałem, aby spora większość takich facetów przez to cierpiała na samotność z przymusu i brak powodzenia u kobiet.

X77, a co mnie "inne kobiety"? Ja większości kobiety nie rozumiem totalnie wink U mnie facet, dla którego dziewczyna jest 'dupą' nie miałby żadnych szans.

123

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Tia... w ogole moze zacznijmy porozumiewać się trzynastozgloskowcem...

Język służy do komunikacji, a to oznacza, ze najlepiej jest się rozumianym kiedy uzywa się słownictwa odpowiedniego do poziomu intelektualnego (zasobu slownictwa) odbiorcy.

"Facet" nie jest okresleniem pejoratywnym a jedynie potocznym.

124 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-29 21:09:29)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Iceni napisał/a:

"Facet" nie jest okresleniem pejoratywnym a jedynie potocznym.

Niechlujnie językowo wygląda w połączeniu z kobietą w jednej wypowiedzi. Trzeba się zdecydować.

125

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Miłycham napisał/a:
Iceni napisał/a:

"Facet" nie jest okresleniem pejoratywnym a jedynie potocznym.

Niechlujnie językowo wygląda w połączeniu z kobietą w jednej wypowiedzi. Trzeba się zdecydować.

Słowo to jest równie często używane przez kobiety jak i mężczyzn - czyli jest po prostu popularne i niechlujność jest względna.

Kobiety nie mówią o sobie nawzajem "dupy" czy "foczki", ale na przykład "laski" już dość często.

126 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-29 21:21:25)

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Iceni napisał/a:
Miłycham napisał/a:
Iceni napisał/a:

"Facet" nie jest okresleniem pejoratywnym a jedynie potocznym.

Niechlujnie językowo wygląda w połączeniu z kobietą w jednej wypowiedzi. Trzeba się zdecydować.

Słowo to jest równie często używane przez kobiety jak i mężczyzn - czyli jest po prostu popularne i niechlujność jest względna.

Kobiety nie mówią o sobie nawzajem "dupy" czy "foczki", ale na przykład "laski" już dość często.

Nie ma nic niestosownego w pisaniu facet, laska, foczka czy chłop. Spróbuj przeczytać ze zrozumieniem. W zdaniu napisałem kiedy nie jest to właściwe. Należy odnieść się do całości wypowiedzi, a nie skupiać się na jednym wyrazie.

127

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Miłycham napisał/a:
Iceni napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Niechlujnie językowo wygląda w połączeniu z kobietą w jednej wypowiedzi. Trzeba się zdecydować.

Słowo to jest równie często używane przez kobiety jak i mężczyzn - czyli jest po prostu popularne i niechlujność jest względna.

Kobiety nie mówią o sobie nawzajem "dupy" czy "foczki", ale na przykład "laski" już dość często.

Nie ma nic niestosownego w pisaniu facet, laska, foczka czy chłop. Spróbuj przeczytać ze zrozumieniem. W zdaniu napisałem kiedy nie jest to właściwe. Należy odnieść się do całości wypowiedzi, a nie skupiać się na jednym wyrazie.

Ale przecież właśnie to robisz - skupiasz się na jednym wyrazie, a nie na kontekście w jakim słowo "facet" jest używane. 

Ja ci podałam argument ekonomiczny - słowo to (facet) latwiej się wymawia i pisze przez co jego użycie jest częstsze niż "mężczyzna" ("mężczyzna" wymaga użycia 11 klawiszy, "facet" tylko 5 - może do ciebie trafiać ten argument lub nie, ale praw ekonomii/ergonomii nie zmienisz)

Poza tym w języku polskim nie ma równorzędnego odpowiednika żeńskiej formy słowa "facet" więc nie może ono być z nim zestawiane. (Podobnie zresztą jak słowo "dude" w angielskim czy "koleś " w polskim - nie każde slowo ma odpowiednik określający płeć przeciwną. )

128

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

O, do tej pory wydawało mi się  że słowo facet fajnie brzmi.. I chyba tak jest skoro dostajecie tytuł Netfaceta....

129

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Oj, tam... Mimo tego, co napisałam powyżej, jestem za odrobiną językowego luziku smile Od tego do niechlujstwa jeszcze spora droga.
Może być i "facet" od czasu do czasu, i "chłop", i "chłopisko poczciwe z kościami" smile
A żeński odpowiednik faceta to przecież facetka smile

130

Odp: Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...
Nya napisał/a:

Excop, skoro 'facet' jest nacechowany pejoratywnie to dlaczego masz w sygnaturce 'facet po przejściach'?

Bo dostosowałem się do określenia mężczyzn w tytułach pod ich nickiem. I stosowanym przez rzeszę uczestniczek. Tak to zresztą zapowiedziałem, bo gościem w końcu jestem tylko. smile

Posty [ 66 do 130 z 139 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Faceci twierdza ze kobieta po 35 roku zycia jest do niczego...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024