Czesto slysze, czytam ze kobieta po 35roku zycia jest juz nieatrakcyjna, bo faceci wola mlodsze, to co mamy zrobic pozabijac sie?
Naprawde coraz bardziej wpadam w kompleksy bedac po 30-stce, a faceci caly czas mnie w tym utwierdzaja ze po 30stce kobieta juz nie jest dla nich atrakcyjna,
bo oni chca tylko mlodsze...
Albo slysze ze po 30stce to juz "stara"...
1 2018-04-20 20:09:12 Ostatnio edytowany przez Noemii (2018-04-20 20:10:29)
Myślę że tak mówią zakompleksieni faceci którzy nie potrafią zaspokoić dojrzałej kobiety. Faktem jest to że kobiety dopiero po trzydziestce tak naprawdę zaczynają poznawać swoje ciało, odczuwać większą przyjemność z seksu i mają na to większą ochotę, a faceci odwrotnie chociaż to oczywiście nie reguła W tych czasach gdy kobiety, to widać nawet na ulicach są naprawdę zadbane, przynajmniej bardziej niż kiedyś takie stwierdzenia są totalną głupotą, głowa do góry, obracasz się po prostu w towarzystwie nie takich facetów co trzeba
Bardzo prosze użyj wyszukiwarki, bo juz podobne tematy tu byly i powoli stają się tak samo nudne jak te z cyklu "kobiety nie chcą niskich"
4 2018-04-20 20:16:44 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-04-20 20:17:15)
Czesto slysze, czytam ze kobieta po 35roku zycia jest juz nieatrakcyjna, bo faceci wola mlodsze, to co mamy zrobic pozabijac sie?
Naprawde coraz bardziej wpadam w kompleksy bedac po 30-stce, a faceci caly czas mnie w tym utwierdzaja ze po 30stce kobieta juz nie jest dla nich atrakcyjna,
bo oni chca tylko mlodsze...
Albo slysze ze po 30stce to juz "stara"...
Skoro wpadasz w kompleksy z tak błahych powodów, to faktycznie masz spory problem.
Terapia powinna pomóc odzyskać poczucie własnej wartości.
Masz problem, bo przejmujesz się cudzymi opiniami, na dodatek uogólniasz na całą grupę (serio, połowa ludzkości tak twierdzi? Czy może raczej kilka osób, które Ty w swoim życiu poznałaś?). Lepiej mieć swoje własne opinie na różne tematy i tego się trzymać. Inne osoby można wysłuchać, co nie znaczy, że trzeba się z nimi zgadzać.
A już zwłaszcza swojej samooceny nie ma co opierać na opiniach innych osób.
Mam lat tyle, ile widać po lewej stronie, zaraz pod awatarem.
I panie po trzydziestce cenie wielce.
Tak, ja wiem, sa tacy, dla których kobieta winna być mlodsza, bo oni ja w świat beda wprowadzać itp
Ale sa i tacy, którzy mają podejście zgoła inne.
Wiec glowa do góry!
7 2018-04-20 22:27:26 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-04-20 22:31:45)
Albo slysze ze po 30stce to juz "stara"...
No ale jak to nie ma byc stara? Przeciez juz 17-latka to 'stara dupa' - https://www.youtube.com/watch?v=PVJ7OiOIszE
Naprawde coraz bardziej wpadam w kompleksy bedac po 30-stce, a faceci caly czas mnie w tym utwierdzaja ze po 30stce kobieta juz nie jest dla nich atrakcyjna,
bo oni chca tylko mlodsze...
Ale jakiego rodzaju atrakcyjnosc mieli na mysli? Wiadomo ze wizualnie 30-kilkulatka moze byc bardzo atrakcyjna, niejedna o wiele bardziej niz 20stka (bo to zalezy od konkretnej kobiety), natomiast dla mezczyzn szukajacych matki swoich dzieci po 35 roku zycia kobieta jest juz dojrzala czy jak ktos woli stara.
Tak na marginesie to ja mam takie wrazenie, ze na kobiety dojrzalsze (35+) leca glownie bardzo mlodzi, natomiast na bardzo mlode - starsi.
Jeszcze jedno: wydaje mi sie ze mezczyzni moga tez nie do konca orientowac sie jak kobieta wyglada w jakim wieku. To troche jak z waga; pamietam jednego kolesia z forum ktory upieral sie ze kobieta wazaca 60 kg musi byc grubaska - ktos pokazal mu zdjecie takiej ktora miala wlasnie to 60 kg na 168-170 cm wzrostu i stwierdzil ze jest szczupla, ale malo tego bo ze zdjecia nawet ta kolo 70siu kg nie nazwal gruba (choc ja bym juz nazwala - nie bardzo, ale lekko pulchna). Czyli tak jak podejrzewalam - brak rozeznania. To jest tak samo jak w przypadku miesni/klaty u kolesi - przecietna kobieta tez nie orientuje sie dokladnie jak to z tym jest.
8 2018-04-20 23:47:33 Ostatnio edytowany przez stokrotka88 (2018-04-20 23:50:47)
Ja jestem blisko 35 i cały czas mnie wszyscy wyrywaja; ) duża część z nich to faceci 6-8 lat młodsi. Wszyscy wiedzą ile mam lat, wręcz się z tym obnosze. Żaden jeszcze się nie zniechecil. Wręcz od razu mnie zapewniają, że nie ma to dla nich znaczenua. Moze to problem w Twoim nastawieniu i zachowaniu? Może brakuje Ci najzwyczajniej luzu?
Masz problem, bo przejmujesz się cudzymi opiniami, na dodatek uogólniasz na całą grupę (serio, połowa ludzkości tak twierdzi? Czy może raczej kilka osób, które Ty w swoim życiu poznałaś?). Lepiej mieć swoje własne opinie na różne tematy i tego się trzymać. Inne osoby można wysłuchać, co nie znaczy, że trzeba się z nimi zgadzać.
A już zwłaszcza swojej samooceny nie ma co opierać na opiniach innych osób.
To jak autorka ma wprowadzić w życie Twoją radę skoro dobrym jest nie przejmować się cudzymi opiniami?
Jakąś pomyłką jest twierdzić, że człowiek może nie przejmować się cudzymi opiniami.
10 2018-04-21 03:52:03 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-04-22 19:35:18)
Czesto slysze, czytam ze kobieta po 35roku zycia jest juz nieatrakcyjna, bo faceci wola mlodsze, to co mamy zrobic pozabijac sie?
Naprawde coraz bardziej wpadam w kompleksy bedac po 30-stce, a faceci caly czas mnie w tym utwierdzaja ze po 30stce kobieta juz nie jest dla nich atrakcyjna,
bo oni chca tylko mlodsze...
Albo slysze ze po 30stce to juz "stara"...
Jeśli chodzi o samą atrakcyjność seksualną, to myślę, że warto zastanowić się nad statystykami opublikowanymi przez jeden z serwisów pornograficznych:
[nieregulaminowy link]
W 2017 roku, na 5 najpopularniejszych fraz wyszukiwanych przez mężczyzn (w skali globalnej, bez podziału na regiony), aż 3 z nich dotyczyły tzw. "dojrzałych kobiet" (często utożsamianych z grupą 30+).
Niedoskonałością tych statystyk jest fakt, że nie znamy wieku oglądających (a jedynie ich płeć). Stąd rzeczywiście może być tak - jak sugerują niektórzy użytkownicy - że "dojrzałe" kobiety są preferowane częściej przez młodszych mężczyzn, a młodsze przez starszych. Nie można tego jednak wyczytać z powyższego zestawienia. Należy też pamiętać, że te dane można bezpośrednio powiązać jedynie z atrakcyjnością seksualną, a to nie jest cała pula.
DODANO PÓŹNIEJ:
Okazało się, że kategoria "milf" (dojrzałe) jest jedną z najchętniej wybieranych we wszystkich grupach wiekowych:
"Milf’ made its way into the top four searches for all of the age groups this year, and passed one position to be the fourth most searched for among 18-24 year olds since 2016. ‘Milf’ also remains the most popular search for the 45-54, 55-64 and 65+ age groups, for the second year in a row."
Źródło: pornhub.com
Przez dwa lata czytania tego forum zauważyłam, że takie tezy, że kobieta 35+ nie ma szansy na związek i jest stara, i brzydka, to propagują głównie chłopięta 30+, którzy przyszli na forum z problemem "nigdy nie miałem dziewczyny i jestem prawiczkiem". Także ten... Autorko, wrzuć na luz, jesteś w najlepszym wieku: wiesz czego chcesz i czego nie chcesz, masz świadomość siebie, swojego ciała, atrakcyjności :-)
12 2018-04-21 12:13:06 Ostatnio edytowany przez balin (2018-04-21 12:14:26)
Koczek napisał/a:Masz problem, bo przejmujesz się cudzymi opiniami, na dodatek uogólniasz na całą grupę (serio, połowa ludzkości tak twierdzi? Czy może raczej kilka osób, które Ty w swoim życiu poznałaś?). Lepiej mieć swoje własne opinie na różne tematy i tego się trzymać. Inne osoby można wysłuchać, co nie znaczy, że trzeba się z nimi zgadzać.
A już zwłaszcza swojej samooceny nie ma co opierać na opiniach innych osób.To jak autorka ma wprowadzić w życie Twoją radę skoro dobrym jest nie przejmować się cudzymi opiniami?
Jakąś pomyłką jest twierdzić, że człowiek może nie przejmować się cudzymi opiniami.
No dokładnie. Nasza jaźń, to wypadkowa naszego samopoczucia i tego co do nas trafia z zewnątrz. Człowiek, który kieruje się tylko własną oceną i nie weryfikuje tego z otoczeniem, z czasem staje się dziwakiem, kompletnie oderwanym od rzeczywistości.
Przez dwa lata czytania tego forum zauważyłam, że takie tezy, że kobieta 35+ nie ma szansy na związek i jest stara, i brzydka, to propagują głównie chłopięta 30+, którzy przyszli na forum z problemem "nigdy nie miałem dziewczyny i jestem prawiczkiem". Także ten... Autorko, wrzuć na luz, jesteś w najlepszym wieku: wiesz czego chcesz i czego nie chcesz, masz świadomość siebie, swojego ciała, atrakcyjności :-)
Czemu metodą niektórych kobiet jest poprawianie samopoczucia kosztem facetów?
Na pewno autorce jest przykro z powodu niemiłych uwag, ale nie zdziwiłbym się jakby poniekąd przyczyną jej samotności były wszechobecne gnioty pokroju jak napisałaś. Co to znaczy ten faramzon, że jest świadoma swojego ciała? A nawet jeśli ma to sens, to co z tego?
Może i jest swiadoma, ale mężczyzni też chcą mieć dzieci, a takie plany mają sens tylko do pewnego wieku.
Makigigi napisał/a:Przez dwa lata czytania tego forum zauważyłam, że takie tezy, że kobieta 35+ nie ma szansy na związek i jest stara, i brzydka, to propagują głównie chłopięta 30+, którzy przyszli na forum z problemem "nigdy nie miałem dziewczyny i jestem prawiczkiem". Także ten... Autorko, wrzuć na luz, jesteś w najlepszym wieku: wiesz czego chcesz i czego nie chcesz, masz świadomość siebie, swojego ciała, atrakcyjności :-)
Czemu metodą niektórych kobiet jest poprawianie samopoczucia kosztem facetów?
Na pewno autorce jest przykro z powodu niemiłych uwag, ale nie zdziwiłbym się jakby poniekąd przyczyną jej samotności były wszechobecne gnioty pokroju jak napisałaś. Co to znaczy ten faramzon, że jest świadoma swojego ciała? A nawet jeśli ma to sens, to co z tego?
Może i jest swiadoma, ale mężczyzni też chcą mieć dzieci, a takie plany mają sens tylko do pewnego wieku.
Widzę, że dopiero się zarejestrowałeś, to ominęły cię te wszystkie tematy wartościujące kobiety pod kątem, wieku potomstwa, poprzednich związków, toteż nie czytałeś wypowiedzi męskich użytkowników i ich własnych tematów. A polecam.
Chociaż może nie polecam, bo twoje wypowiedź to typowe "uderz w stół a nożyce się odezwą", więc raczej brak szans na refleksję.
Ja tylko proszę byś rozwinęła swoją myśl. Świadoma ciała i atrakcyjności?
Ja jestem przed 30 i też jestem świadomy tych wszystkich rzeczy. Jaką ta świadomość daje wartość dodaną autorce. Żadną. Więc po co pisać takie głupoty?
Ja tylko proszę byś rozwinęła swoją myśl. Świadoma ciała i atrakcyjności?
Ja jestem przed 30 i też jestem świadomy tych wszystkich rzeczy. Jaką ta świadomość daje wartość dodaną autorce. Żadną. Więc po co pisać takie głupoty?
Kobieca świadomość ciała zmienia się z wiekiem, podejście do własnej atrakcyjności również - bardzo dużo zmienia się w psychice między 20 rokiem życia a 30. Dzieje się to w określony sposób, często u konkretnych osób zmiany widać gołym okiem. Nie warto ci tego tłumaczyć szczegółowo, skoro nie wiesz, o czym mowa, ale zakładasz, że to głupoty.
17 2018-04-21 13:33:41 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-04-21 13:34:49)
Niekoniecznie w tym przypadku tak jest (nie da sie tego stwierdzic, bo o autorce wlasciwie nic nie wiemy), ale zgadzam sie z Makigigi ze swiadomosc swojego ciala/atrakcyjnosci duzo daje, bo widzialam przynajmniej kilka razy (zazwyczaj w internecie) jak chlopacy wmawiali (prawdopodobnie dla zartu) mlodej, typowo ladnej, i zgrabnej dziewczynie ze jest 'pasztetem', 'wstretna krowa' itd, a z jej reakcji wynikaloby ze ona w to wierzy. Potem taka dziewczyna zaczyna sie garbic, kulic, przyjmowac odstraszajace pozy, a to wszystko ujemnie wplywa na pozniejsze wrazenie jakie robi. Gdyby byla swiadoma swojego ciala/atrakcyjnosci to nie dalaby im sie nabrac, a tym samym wplynac negatywnie na wlasna cielesnosc (sposob poruszania sie, mimike).
Nie wiem jednak czy faktycznie istnieje zwiazek wieku z ta swiadomoscia.
18 2018-04-21 13:49:28 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-04-21 13:51:39)
Niekoniecznie w tym przypadku tak jest (nie da sie tego stwierdzic, bo o autorce wlasciwie nic nie wiemy), ale zgadzam sie z Makigigi ze swiadomosc swojego ciala/atrakcyjnosci duzo daje, bo widzialam przynajmniej kilka razy (zazwyczaj w internecie) jak chlopacy wmawiali (prawdopodobnie dla zartu) mlodej, typowo ladnej, i zgrabnej dziewczynie ze jest 'pasztetem', 'wstretna krowa' itd, a z jej reakcji wynikaloby ze ona w to wierzy. Potem taka dziewczyna zaczyna sie garbic, kulic, przyjmowac odstraszajace pozy, a to wszystko ujemnie wplywa na pozniejsze wrazenie jakie robi. Gdyby byla swiadoma swojego ciala/atrakcyjnosci to nie dalaby im sie nabrac, a tym samym wplynac negatywnie na wlasna cielesnosc (sposob poruszania sie, mimike).
Nie wiem jednak czy faktycznie istnieje zwiazek wieku z ta swiadomoscia.
Lilly, tak: im starsza jesteś, tym więcej masz doświadczenia życiowego, w tym więcej sytuacji za sobą, w których musiałaś obronić poczucie własnej wartości lub atrakcyjności, a to Ci daje głębszą świadomość siebie niż to, co miałaś jako podlotek, czyli (w uproszczeniu) widok ładnej buzi w lustrze i komplementy pierwszej miłości
Jasne, że ludzie są różni i niektóre 20tki mają więcej doświadczenia życiowego albo są pewniejsze siebie niż niektóre 30tki, tylko że akurat częściej jest w drugą stronę - Twoje poczucie atrakcyjności bardziej zależy od tego, jak inni Ciebie odbierają, kiedy jesteś młodsza, niż kiedy jesteś starsza. Relatywnie oczywiście. Z wiekiem stajesz się bardziej odporna na negatywne komunikaty dotyczące Twojej atrakcyjności, bo po prostu wiesz, na ile piękna jesteś, a jak się komuś nie podoba, to jego problem.
Zdanie, które wytłuściłam w Twoim poście bardzo do mnie przemawia
19 2018-04-21 14:29:37 Ostatnio edytowany przez Znerx (2018-04-21 14:30:44)
[tym więcej masz doświadczenia życiowego
albo nie masz. Przecież często, w necie, pojawiają się narzekania 30+ letnich dziewic/prawiczków, że są dla drugiej płci niewidzialni.
W necie bo wiadomo, w realu nikt by się raczej nie przyznał jakimś znajomym, że ma 30+ lat i zero w temacie.
Makigigi napisał/a:[tym więcej masz doświadczenia życiowego
albo nie masz. Przecież często, w necie, pojawiają się narzekania 30+ letnich dziewic/prawiczków, że są dla drugiej płci niewidzialni.
W necie bo wiadomo, w realu nikt by się raczej nie przyznał jakimś znajomym, że ma 30+ lat i zero w temacie.
Dlatego zaznaczyłam, że ludzie są różni i ktoś starszy może mieć mniej doświadczeń niż młodszy. Nie będę sama siebie cytować, bo nie wypada
Makigigi napisał/a:[tym więcej masz doświadczenia życiowego
albo nie masz. Przecież często, w necie, pojawiają się narzekania 30+ letnich dziewic/prawiczków, że są dla drugiej płci niewidzialni.
W necie bo wiadomo, w realu nikt by się raczej nie przyznał jakimś znajomym, że ma 30+ lat i zero w temacie.
30+ a 35+ to duża różnica. W wieku 30+ cialo zaczyna sie zmieniać więc to nakręca kompleksy. Przez nastepne kilka lat ludzie zwykle muszą się nauczyć akceptować te zmiany.
Po 40 czlowiek zaczyna się cieszyć, że nadal jest zdrowy. Fakt, że jej/jego znajomi co rusz trafiają do szpitala z kolejną dolegliwoscią zwykle sprawia, że cellulit i zmarszczki zaczynasz lubić, bo to dowód, że wciąż żyjesz i nie masz wiekszych problemów...
30+ a 35+ to duża różnica. W wieku 30+ cialo zaczyna sie zmieniać więc to nakręca kompleksy. Przez nastepne kilka lat ludzie zwykle muszą się nauczyć akceptować te zmiany.
Po 40 czlowiek zaczyna się cieszyć, że nadal jest zdrowy. Fakt, że jej/jego znajomi co rusz trafiają do szpitala z kolejną dolegliwoscią zwykle sprawia, że cellulit i zmarszczki zaczynasz lubić, bo to dowód, że wciąż żyjesz i nie masz wiekszych problemów...
O to, to!
Coś takiego chodziło mi po głowie czytając ten wątek. Dobrze, ze to napisałaś .
Ja się swoim wiekiem nie przejmuję. Niech mi mówią nawet, że stara d**a jestem, a co mi tam. Lubię siebie i swój wiek, bo mam okazję jeszcze spełnić się w czymś, zanim się zestarzeję . Realizuję swoje marzenia, rozwijam się wewnętrznie, dlatego nie mam czasu i ochoty przejmować się opiniami innych (często złośliwymi i głupimi). Poza tym, za 20 lat to wszystko o czym tu mowa, już nie będzie miało najmniejszego znaczenia
.
Coś w tym jest. Zauważyłam że od pewnego czasu życzymy sobie z koleżankami przy różnych okazjach zdrowia . Przynajmniej na pierwszym miejscu.
Z resztą rzeczywiście za 20 lat nasze obecne problemy nie będą już aktualne.
A w rezultacie i tak wszyscy umrzemy. Czasem zastanawiam się, po co to wszystko. Po co się rodzić jak i tak się umrze.
Sorry za ponuractwo, ale ostatnio jakieś doły mnie łapią i parę spraw się jeszcze nawarstwilo.
No i co, panowie? Macie tu powyżej świetny przykład, że jednak istnieją osoby, które umieją się nie przejmować cudzymi opiniami. To, że wy nie potraficie, to już wasz problem i wasz wybór. Ale nie wmawiajcie ludziom, że "nie da się" myśleć po swojemu. Bo da się. Zawsze warto wysłuchać, co ktoś ma do powiedzenia, to jasne, ale trzeba też mieć swój mózg i myśleć swoje, a nie opierać się tylko na cudzym gadaniu. Inaczej, to czlowiek jest jak chorągiewka na wietrze - tu mu ktoś powie to, a tam mu ktos powie tamto i potem myśli taka osoba nad tym, zamartwia się, czas traci, nawet może dostać w końcu kręćka, jak się zetknie ze sprzecznymi opiniami i oczekiwaniami Bo jak tu się wtedy dopasować do różnych ludzi, co mowią sprzeczne rzeczy. I jest problem, i dysonans poznawczy
Każdy ma swój wybór oczywiście, jak ktoś woli się przejmować każdym gadaniem i zamartwiać z tego powodu - ma do tego prawo. Inna osoba będzie natomiast wolała wybrać poleganie na sobie i szukanie czegoś, co jej pasuje w życiu, zamiast tylko myśleć jak tu wszystkich marudzących zadowolić.
25 2018-04-21 19:04:07 Ostatnio edytowany przez toeamo (2018-04-21 19:06:55)
Ja się przejmuję cudzymi opiniami, bez przesady, ale jednak.
Niemniej na forum można napisać wszystko, więc wasze zapewnienia, że się nie przejmujecie traktuję nieco z przymrożeniem oka. A coś na zasadzie, że my panowie się przejmujemy, a wy kobiety udowadniacie, że nie to trochę zbyt mocno podejrzane. Krótko mówiąc - jak nie daję wam wiary, ale siłować się z tym nie będę.
@rossanka - ja np. chciałbym zostawić po sobie coś dobrego. Nie musi być to coś dużego, niech będzie tyci tyci.
Staram się prowadzić taki styl życia, by nikt nie musiał przeze mnie płakać, a wręcz przeciwnie.
To wielka przyjemność w gruncie rzeczy i procentuje najbardziej jak oglądam się w lustrze.
@rossanka - ja np. chciałbym zostawić po sobie coś dobrego.
Nie musi być to coś dużego, niech będzie tyci tyci.
Staram się prowadzić taki styl życia, by nikt nie musiał przeze mnie płakać, a wręcz przeciwnie.
To wielka przyjemność w gruncie rzeczy i procentuje najbardziej jak oglądam się w lustrze.
A co bys chciał zostawić?
Mnie wszystko jedno. Czy żyje,czy nie, ludzkość tego nawet nie zauważy. Za wyjątkiem paru najblizszych osob.
Może jakieś dzieci spłodzić.
Może zobowiązać się pomagać słabszym i być w tym konsekwentnym.
Może zostać przedsiębiorcą i dawać ludziom pracę.
Takie pomysły mam.
Może jakieś dzieci spłodzić.
Może zobowiązać się pomagać słabszym i być w tym konsekwentnym.
Może zostać przedsiębiorcą i dawać ludziom pracę.
Takie pomysły mam.
A no standard, że się tak wyrażę. Myślałam, że napiszesz coś w stylu: napisze książkę, zbuduje dom, namaluje obraz, zostanę osobą publiczną itd.
toeamo napisał/a:Może jakieś dzieci spłodzić.
Może zobowiązać się pomagać słabszym i być w tym konsekwentnym.
Może zostać przedsiębiorcą i dawać ludziom pracę.
Takie pomysły mam.
A no standard, że się tak wyrażę. Myślałam, że napiszesz coś w stylu: napisze książkę, zbuduje dom, namaluje obraz, zostanę osobą publiczną itd.
Jak budować to most na rzece.
Ale na to już za późno.
Za obraz mogę zabrać się nawet zaraz.
A w rezultacie i tak wszyscy umrzemy. Czasem zastanawiam się, po co to wszystko. Po co się rodzić jak i tak się umrze.
I dlatego właśnie wymyślono religie
Ale Rossanko, można na to spojrzeć inaczej. Pomyśl jak długa droga ewolucyjna musiała się wykonać, żeby stworzyć taką jedną unikalną jednostkę jak Ty. To jest bardzo mało prawdopodobne tak naprawdę, bo jakakolwiek drobna zmiana mogła spowodować, że taki osobnik by się nie pojawił, że by go w ogóle nie było.
rossanka napisał/a:A w rezultacie i tak wszyscy umrzemy. Czasem zastanawiam się, po co to wszystko. Po co się rodzić jak i tak się umrze.
I dlatego właśnie wymyślono religie
Ale Rossanko, można na to spojrzeć inaczej. Pomyśl jak długa droga ewolucyjna musiała się wykonać, żeby stworzyć taką jedną unikalną jednostkę jak Ty. To jest bardzo mało prawdopodobne tak naprawdę, bo jakakolwiek drobna zmiana mogła spowodować, że taki osobnik by się nie pojawił, że by go w ogóle nie było.
Tak , to wiem, ale jaki to ma dalej cel? Najwyżej by mnie nie było, albo by urodził się ktoś inny. Jakbym nigdy nie istniała, dla świata to żadna różnica.
Nya napisał/a:rossanka napisał/a:A w rezultacie i tak wszyscy umrzemy. Czasem zastanawiam się, po co to wszystko. Po co się rodzić jak i tak się umrze.
I dlatego właśnie wymyślono religie
Ale Rossanko, można na to spojrzeć inaczej. Pomyśl jak długa droga ewolucyjna musiała się wykonać, żeby stworzyć taką jedną unikalną jednostkę jak Ty. To jest bardzo mało prawdopodobne tak naprawdę, bo jakakolwiek drobna zmiana mogła spowodować, że taki osobnik by się nie pojawił, że by go w ogóle nie było.Tak , to wiem, ale jaki to ma dalej cel? Najwyżej by mnie nie było, albo by urodził się ktoś inny. Jakbym nigdy nie istniała, dla świata to żadna różnica.
ROSS , czy ty nie popadasz w deprechę jakąś?
rossanka napisał/a:Nya napisał/a:I dlatego właśnie wymyślono religie
Ale Rossanko, można na to spojrzeć inaczej. Pomyśl jak długa droga ewolucyjna musiała się wykonać, żeby stworzyć taką jedną unikalną jednostkę jak Ty. To jest bardzo mało prawdopodobne tak naprawdę, bo jakakolwiek drobna zmiana mogła spowodować, że taki osobnik by się nie pojawił, że by go w ogóle nie było.Tak , to wiem, ale jaki to ma dalej cel? Najwyżej by mnie nie było, albo by urodził się ktoś inny. Jakbym nigdy nie istniała, dla świata to żadna różnica.
ROSS , czy ty nie popadasz w deprechę jakąś?
Ale czemu, zawsze tak uważałam, nawet jak byłam całkiem młodym dzieckiem. Nie mieliście tak?
No, ja jak byłam dzieckiem, to uważałam, że na pewno jestem dla świata niesamowicie ważna, bo jak dorosnę, to wynajdę jakąś szczepionkę albo polecę w kosmos, albo wygram jakąś wojnę, albo w ogóle będę wielkim bohaterem... niestety, życie mi brutalnie zweryfikowało te plany
No, ja jak byłam dzieckiem, to uważałam, że na pewno jestem dla świata niesamowicie ważna, bo jak dorosnę, to wynajdę jakąś szczepionkę albo polecę w kosmos, albo wygram jakąś wojnę, albo w ogóle będę wielkim bohaterem... niestety, życie mi brutalnie zweryfikowało te plany
Kosmonautą też chciałam być. Raczej kosmonautką.
No, ja jak byłam dzieckiem, to uważałam, że na pewno jestem dla świata niesamowicie ważna, bo jak dorosnę, to wynajdę jakąś szczepionkę albo polecę w kosmos, albo wygram jakąś wojnę, albo w ogóle będę wielkim bohaterem... niestety, życie mi brutalnie zweryfikowało te plany
Ja chciałam być panią spikerką w tv - to nie mogło być nieważne
dla świata to żadna różnica.
A za 10 mld lat zapadnie się wszechświat.
Ale czemu, zawsze tak uważałam, nawet jak byłam całkiem młodym dzieckiem. Nie mieliście tak?
Tak. Pewnie wszyscy (prawie) tak mają i siez tego wyrasta.
Z drugiej strony, to jak "po śmierci, nie istniejesz, zero, null" to możesz mieć wywalone na robienie z siebie idioty.
Nya napisał/a:rossanka napisał/a:A w rezultacie i tak wszyscy umrzemy. Czasem zastanawiam się, po co to wszystko. Po co się rodzić jak i tak się umrze.
I dlatego właśnie wymyślono religie
Ale Rossanko, można na to spojrzeć inaczej. Pomyśl jak długa droga ewolucyjna musiała się wykonać, żeby stworzyć taką jedną unikalną jednostkę jak Ty. To jest bardzo mało prawdopodobne tak naprawdę, bo jakakolwiek drobna zmiana mogła spowodować, że taki osobnik by się nie pojawił, że by go w ogóle nie było.Tak , to wiem, ale jaki to ma dalej cel?
Powtórzę - i dlatego powstały religie. Żeby ustanowić jakiś uniwersalny, obiektywny cel. A jeśli nie wierzysz w bogów to żaden odgórny, obowiązujący wszystkich cel nie istnieje. Więc tego typu pytania nie mają sensu.
Co o tematu, to z powiedzenie, że kobiety po 35 roku zycia, są stare i do niczego, spotkałam się dopiero na forach internetowych. A tak to w zyciu się z tym nie spotkałam. Ani nie spotykam. Możliwe, że nie mówia tego wprost
A jakby mi ktoś tak powiedział, to by mi się nie chciało nawet rozmawiać o tym. Szkoda mi mojego cennego czasu na takie bzdury, mogłabym książkę w tym czasie przeczytać albo okno umyć.
To w moim wieku powinnam już ubrać podomke i wykupić wczasy w jakimś Ciechocinku,
A tu nic z tego, psychicznie i wewnętrznie nigdy się lepiej nie czulam (oprócz moich zaburzeń nerwicowy lękowo depresyjnych ale to od wieku nie zalezy), teraz dobrze mi w swojej skórze. Czy 35 lat czy 45, żadna różnica, z wyjątkiem spraw zdrowotnych, to logiczne , z wyjątkiem ciąży i z wyjątkiem urody, ale na modelkę akurat nigdy się nie wybierałam, więc starczy to co mam.
Reasumując, o wielu poglądach nie wiedzialabym, do tej pory gdyby nie fora i forumowicze mądrości.
rossanka napisał/a:dla świata to żadna różnica.
A za 10 mld lat zapadnie się wszechświat.m
rossanka napisał/a:Ale czemu, zawsze tak uważałam, nawet jak byłam całkiem młodym dzieckiem. Nie mieliście tak?
Tak. Pewnie wszyscy (prawie) tak mają i siez tego wyrasta. :Dty.
Patrz,ma mi to zostało.
Z tym 10 mld lat to nie słyszałam. Gdzie to takie rewelacje? Lubię sobie o czymś takim poczytać.
rossanka napisał/a:Nya napisał/a:I dlatego właśnie wymyślono religie
Ale Rossanko, można na to spojrzeć inaczej. Pomyśl jak długa droga ewolucyjna musiała się wykonać, żeby stworzyć taką jedną unikalną jednostkę jak Ty. To jest bardzo mało prawdopodobne tak naprawdę, bo jakakolwiek drobna zmiana mogła spowodować, że taki osobnik by się nie pojawił, że by go w ogóle nie było.Tak , to wiem, ale jaki to ma dalej cel?
Powtórzę - i dlatego powstały religie. Żeby ustanowić jakiś uniwersalny, obiektywny cel. A jeśli nie wierzysz w bogów to żaden odgórny, obowiązujący wszystkich cel nie istnieje. Więc tego typu pytania nie mają sensu.
Tak podejrzewałam. Czyli nie ma celu ani sensu, tylko jest życie dla życia. O i całe podsumowanie.
Nya napisał/a:rossanka napisał/a:Tak , to wiem, ale jaki to ma dalej cel?
Powtórzę - i dlatego powstały religie. Żeby ustanowić jakiś uniwersalny, obiektywny cel. A jeśli nie wierzysz w bogów to żaden odgórny, obowiązujący wszystkich cel nie istnieje. Więc tego typu pytania nie mają sensu.
Tak podejrzewałam. Czyli nie ma celu ani sensu, tylko jest życie dla życia. O i całe podsumowanie.
No, niestety...
To nie jest prawda. Po prostu 'sens życia' to kwestia indywidualna.
44 2018-04-21 21:30:48 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-04-21 21:31:31)
Co o tematu, to z powiedzenie, że kobiety po 35 roku zycia, są stare i do niczego, spotkałam się dopiero na forach internetowych. A tak to w zyciu się z tym nie spotkałam. Ani nie spotykam. Możliwe, że nie mówia tego wprost
A jakby mi ktoś tak powiedział, to by mi się nie chciało nawet rozmawiać o tym. Szkoda mi mojego cennego czasu na takie bzdury, mogłabym książkę w tym czasie przeczytać albo okno umyć.
To w moim wieku powinnam już ubrać podomke i wykupić wczasy w jakimś Ciechocinku,
A tu nic z tego, psychicznie i wewnętrznie nigdy się lepiej nie czulam (oprócz moich zaburzeń nerwicowy lękowo depresyjnych ale to od wieku nie zalezy), teraz dobrze mi w swojej skórze. Czy 35 lat czy 45, żadna różnica, z wyjątkiem spraw zdrowotnych, to logiczne , z wyjątkiem ciąży i z wyjątkiem urody, ale na modelkę akurat nigdy się nie wybierałam, więc starczy to co mam.
Reasumując, o wielu poglądach nie wiedzialabym, do tej pory gdyby nie fora i forumowicze mądrości.
W oczy ci tego nikt nie powie, bo przecież widzisz jak ten ktoś sam wygląda za internetowym murem łatwiej być odważnym ;P
rossanka napisał/a:Co o tematu, to z powiedzenie, że kobiety po 35 roku zycia, są stare i do niczego, spotkałam się dopiero na forach internetowych. A tak to w zyciu się z tym nie spotkałam. Ani nie spotykam. Możliwe, że nie mówia tego wprost
A jakby mi ktoś tak powiedział, to by mi się nie chciało nawet rozmawiać o tym. Szkoda mi mojego cennego czasu na takie bzdury, mogłabym książkę w tym czasie przeczytać albo okno umyć.
To w moim wieku powinnam już ubrać podomke i wykupić wczasy w jakimś Ciechocinku,
A tu nic z tego, psychicznie i wewnętrznie nigdy się lepiej nie czulam (oprócz moich zaburzeń nerwicowy lękowo depresyjnych ale to od wieku nie zalezy), teraz dobrze mi w swojej skórze. Czy 35 lat czy 45, żadna różnica, z wyjątkiem spraw zdrowotnych, to logiczne , z wyjątkiem ciąży i z wyjątkiem urody, ale na modelkę akurat nigdy się nie wybierałam, więc starczy to co mam.
Reasumując, o wielu poglądach nie wiedzialabym, do tej pory gdyby nie fora i forumowicze mądrości.W oczy ci tego nikt nie powie, bo przecież widzisz jak ten ktoś sam wygląda
za internetowym murem łatwiej być odważnym ;P
A co mi tam, niech gadają.
Ale fakt, w 4 oczy tego jeszcze nie usłyszałam.
Hm, tak po 30-tce można zaczynać z kobietą rozmawiać więc koło 35 lat osiąga pełnię dojrzałości. Przed 30-tką to i owszem, że tak brzydko powiem do zadupczenia, czemu nie...
To brzmi jakby autorka oczekiwała od kogokolwiek potwierdzenia własnej przydatności i atrakcyjność - nawet od nieznanych osób.
To nastawienie , moim zdaniem, nie ma sensu.
Hm, tak po 30-tce można zaczynać z kobietą rozmawiać
więc koło 35 lat osiąga pełnię dojrzałości. Przed 30-tką to i owszem, że tak brzydko powiem do zadupczenia, czemu nie...
Ale po czyjej 30 stce, jej czy jego?
rossanka napisał/a:Nya napisał/a:I dlatego właśnie wymyślono religie
Ale Rossanko, można na to spojrzeć inaczej. Pomyśl jak długa droga ewolucyjna musiała się wykonać, żeby stworzyć taką jedną unikalną jednostkę jak Ty. To jest bardzo mało prawdopodobne tak naprawdę, bo jakakolwiek drobna zmiana mogła spowodować, że taki osobnik by się nie pojawił, że by go w ogóle nie było.Tak , to wiem, ale jaki to ma dalej cel?
Powtórzę - i dlatego powstały religie. Żeby ustanowić jakiś uniwersalny, obiektywny cel. A jeśli nie wierzysz w bogów to żaden odgórny, obowiązujący wszystkich cel nie istnieje. Więc tego typu pytania nie mają sensu.
Takie pytania mają sens i dlatego powstała filozofia :-)
Celem życia jest samo życie. Z jednej strony jego replikacja- w ujęciu makro. A w naszym mikroświecie istniejemy sami dla siebie. Mamy jedno życie i nie wiemy, jak długo będziemy na świecie, dlatego warto doświadczać, przezywać głęboko i skupiać się na tym, co mamy a nie co moglibyśmy lub chcielibyśmy mieć. A poza tym (to do siebie) skończyć mędrkować i iść spać ;-)
Nya napisał/a:rossanka napisał/a:Tak , to wiem, ale jaki to ma dalej cel?
Powtórzę - i dlatego powstały religie. Żeby ustanowić jakiś uniwersalny, obiektywny cel. A jeśli nie wierzysz w bogów to żaden odgórny, obowiązujący wszystkich cel nie istnieje. Więc tego typu pytania nie mają sensu.
Takie pytania mają sens i dlatego powstała filozofia :-)
Celem życia jest samo życie. Z jednej strony jego replikacja- w ujęciu makro. A w naszym mikroświecie istniejemy sami dla siebie. Mamy jedno życie i nie wiemy, jak długo będziemy na świecie, dlatego warto doświadczać, przezywać głęboko i skupiać się na tym, co mamy a nie co moglibyśmy lub chcielibyśmy mieć. A poza tym (to do siebie) skończyć mędrkować i iść spać ;-)
O to samo napisałam. Że nie ma sensu tylko sensem jest samo życie i tyle,
Sobota jest, posiedz dłużej
Snake napisał/a:Hm, tak po 30-tce można zaczynać z kobietą rozmawiać
więc koło 35 lat osiąga pełnię dojrzałości. Przed 30-tką to i owszem, że tak brzydko powiem do zadupczenia, czemu nie...
Ale po czyjej 30 stce, jej czy jego?
Jej przy moich prawie 45.
Powiem Wam ze widze ze nie wygladam juz tak jak mialam 20, 25 lat, zmienil sie troche moj wyglad.
Nie tak dawno slyszalam jak to kobieta 28letnia mowila o swojej znajomej ktora jest po 30-stce ze ona juz stara jest bo po 30-stce,
wiec nie tylko faceci maja taki gatki ze po 30stce to juz stara:)
Sama mam 36 lat i zupełnie nie uważam się za starą i nieatrakcyjną. Przeciwnie,od niedawna dopiero zaczęłam czuć się ze sobą dobrze. Połowę życia miałam kompleksy,a to za dużo cm w talii,za grube uda,za małe cycki... Paradoksalnie,odkąd zaczęły pojawiać się zmarszki,cellulit i fałdki na brzuchu,przestałam się tym przejmować Nauczyłam się podkreślać to co we mnie ładne a resztę "olałam". I nie zauważyłam żeby po przekroczeniu magicznej 30 mężczyźni przestali się mną interesować,wręcz przeciwnie
hihihii, a mnie chyba dopadła "starość", albo moze dojrzalosc, bo ostatnio często mnie zagaduja panowie przed trzydziestka albo tuz po ;D wiec chyba już jestem tym milfem
a ja młodzieży nie lubie za bardzo, buuuu
Powiem Wam ze widze ze nie wygladam juz tak jak mialam 20, 25 lat, zmienil sie troche moj wyglad.
Nie tak dawno slyszalam jak to kobieta 28letnia mowila o swojej znajomej ktora jest po 30-stce ze ona juz stara jest bo po 30-stce,
wiec nie tylko faceci maja taki gatki ze po 30stce to juz stara:)
Ja uzywam określenia "stara" w stosunku do wielu kobiet (rowniez siebie) w znaczeniu "mądra", "doświadczona", "cwana". Np. że ktoś jest za stary na to, żeby się nabierać na słodkie gadki czy ulegać foch-mistrzom.
Inaczej mówiąc - "stara" może być też komplementem, tyle że jak komuś kompleksy przesłaniają obraz rzeczywistości, to tego nie dostrzeże...
Sama mam 36 lat i zupełnie nie uważam się za starą i nieatrakcyjną. Przeciwnie,od niedawna dopiero zaczęłam czuć się ze sobą dobrze. Połowę życia miałam kompleksy,a to za dużo cm w talii,za grube uda,za małe cycki... Paradoksalnie,odkąd zaczęły pojawiać się zmarszki,cellulit i fałdki na brzuchu,przestałam się tym przejmować
Nauczyłam się podkreślać to co we mnie ładne a resztę "olałam". I nie zauważyłam żeby po przekroczeniu magicznej 30 mężczyźni przestali się mną interesować,wręcz przeciwnie
Właśnie chciałam to samo napisać. Po 30 zaczęłam się czuć dobrze w swojej skórze, przestałam przejmować defektami urody, których tak naprawę nikt prócz mnie nie zauważał. A poza tym zaczęłam mieć głęboko gdzieś, czy ktoś uważa, że jestem ładna albo brzydka, jak ubrana, umalowana albo saute - rzecz gustu, a nie żyję po to, żeby każdemu dogadzać :-)
57 2018-04-22 10:49:27 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-22 10:53:16)
ba, znam takich, co mowią, że po 18 to juz stara dupa jest
Ale generalnie tematy z cyklu "faceci twierdzą, że kobieta..." to raczej sa wtórne i mało interesujące, żeby nie napisać dziecinne i śmieszne. A już brać je na serio i wpadać w jakieś kompleksy to nie wiem... też dziecinne.
I czemu mają slużyć takie wątki? Na pisaniu 'och, nie, ja mam 32 i czuję się atrakcyjna' czy a 'a ja mam 40 i mam lepsze powodzenie niż jak miałam 20?'.
Nie ma znaczenia, co na temat kobiet po 20, 30, 40 czy 80 tce twierdzą faceci, inne kobiety, psy czy konie. Znaczenie ma, co kobieta twierdzi na swoj temat i jak się z tym czuje. Świat kobiety nie kreci się wokół tego, co myślą o nich meżczyzni. Ile jeszcze razy trzeba to pisać???
Do niczego to są takie wątki a nie kobiety po 30
58 2018-04-22 11:13:13 Ostatnio edytowany przez toeamo (2018-04-22 11:28:01)
Ja to od zawsze czuję się dobrze w swojej skórze.
Wątek jest potrzebny mi by, zwrócić uwagę, że nie na wszystko jest czas wbrew temu co twierdzi masa ludzi.
59 2018-04-22 11:31:26 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-04-22 11:35:03)
ba, znam takich, co mowią, że po 18 to juz stara dupa jest
Ale generalnie tematy z cyklu "faceci twierdzą, że kobieta..." to raczej sa wtórne i mało interesujące, żeby nie napisać dziecinne i śmieszne. A już brać je na serio i wpadać w jakieś kompleksy to nie wiem... też dziecinne.
I czemu mają slużyć takie wątki? Na pisaniu 'och, nie, ja mam 32 i czuję się atrakcyjna' czy a 'a ja mam 40 i mam lepsze powodzenie niż jak miałam 20?'.
Nie ma znaczenia, co na temat kobiet po 20, 30, 40 czy 80 tce twierdzą faceci, inne kobiety, psy czy konie. Znaczenie ma, co kobieta twierdzi na swoj temat i jak się z tym czuje. Świat kobiety nie kreci się wokół tego, co myślą o nich meżczyzni. Ile jeszcze razy trzeba to pisać???
Do niczego to są takie wątki a nie kobiety po 30
Tak czytam ten wątek i myślę dokładnie tak samo.
Dlaczego punktem odniesienia własnej wartości ma być cudza opinia? Skąd w myśleniu Autorki tyle stereotypów? Dlaczego pozwoliła je sobie zaimplementować do głowy? Dlaczego zgadza się, by takie stereotypy wpływały na jej emocje? Przecież to prosta droga do samospełniajacej się przepowiedni: źle o sobie myślę rowna się: emanuję negatywnie, wyszukuję z otoczenia to wszystko co współgra z moim nastrojem/samooceną; potwierdzam w ten sposób to, co o sobie myślę i otrzymuję dokładnie to co z tym rezonuje.
Ludzie dobierają się w różnym wieku.
Trzeba szukać w takim środowisku gdzie to nie metryka odgrywa rolę tylko dojrzałość.
Autorka przebywa w dziwnych kręgach - albo ma tak niska samoocenę, która wyłapuje jak radar takie absurdy- i na tej podstawie próbuje dokonać opisu rzeczywistości.
Mówię to jako kobieta 35 +. Matka. Do niedawna singielka.
NIGDY nie patrzyłam na siebie jako na towar zbrakowany tak jak to robi Autorka.
No cóż...czy myślisz że jesteś ok, czy myślisz że nie jestes- w obu przypadkach masz rację. To myślenie o sobie generuje rzeczywistość.
60 2018-04-22 12:06:50 Ostatnio edytowany przez uleshe (2018-04-22 12:08:28)
rossanka napisał/a:Nya napisał/a:I dlatego właśnie wymyślono religie
Ale Rossanko, można na to spojrzeć inaczej. Pomyśl jak długa droga ewolucyjna musiała się wykonać, żeby stworzyć taką jedną unikalną jednostkę jak Ty. To jest bardzo mało prawdopodobne tak naprawdę, bo jakakolwiek drobna zmiana mogła spowodować, że taki osobnik by się nie pojawił, że by go w ogóle nie było.Tak , to wiem, ale jaki to ma dalej cel?
Powtórzę - i dlatego powstały religie. Żeby ustanowić jakiś uniwersalny, obiektywny cel. A jeśli nie wierzysz w bogów to żaden odgórny, obowiązujący wszystkich cel nie istnieje. Więc tego typu pytania nie mają sensu.
To że nie znamy celu życia nie znaczy że życie takiego celu nie ma. Gdy się rodzimy umrzeć musimy aby kolejne pokolenia mogły się przystosować do zmieniającego świata. Nasze organizmy zaczynają szwankować na starość przez to że poszczególne komórki nie chcą umierać tak jak u młodych i tracimy zdolności odbudowy popsutych tkanek.
A religie moim zdaniem nie powstały po to aby ustanowić cel tylko po to aby w prosty sposób wytłumaczyć rzeczy trudne do wytłumaczenia. Np taki prosty chłop którego celem życia jest uprawianie ziemi aby inni mogli jeść nie potrzebuje wiedzieć że Ziemia krąży w okół Słońca ktoś mu powie że Bóg sprawił że tak jest i już nie musi się zastanawiać i tracić na to niepotrzebnie energii. Ważniejsze dla niego jest aby dobrze tą ziemie uprawiał.
A co do tematu wieku starości. To po prostu każdy ocenia na podstawie siebie i swojego wieku. Dla 10 latka taka 20 to stara baba. A dla tego samego człowieka w wieku lat 60 dwudziestolatka wydaje się młodziutka. Do tego wiek to tylko liczba na którą nie mamy wpływu więc lepiej przejmować się innymi rzeczami.
Przez dwa lata czytania tego forum zauważyłam, że takie tezy, że kobieta 35+ nie ma szansy na związek i jest stara, i brzydka, to propagują głównie chłopięta 30+, którzy przyszli na forum z problemem "nigdy nie miałem dziewczyny i jestem prawiczkiem". Także ten...
Aż tak to was dziwi, że facet, którzy przez całą swoją młodość był ignorowany/wyśmiewany bądź traktowany jak "przyjaciółka z penisem" przez kobiety i jest 40 letnim prawiczkiem, nie chce brać pod uwagę związku z równolatką bądź starszą? Bo mnie wcale...
I podejrzewam, że w przypadku kobiety mogłoby być podobnie...
Wiek nie ma znaczenia? No ciekawe, skoro niektórzy są tu gotów twierdzić, że pomiędzy 25 letnim człowiekiem a 55 latkiem nie ma żadnej różnicy.
Nie wydaje mi się też aby większość z was(jak nie wszyscy) chciałaby czekać z pierwszym związkiem i utratą dziewictwa/prawictwa do 30-40-50-itd. roku życia. W końcu taki facet idzie do prostytutki zaś kobieta umawia się na seks-spotkanie z facetem z którym nic poważnego ją nie łączy. Taka jest prawda, że szkoda młodości na powstrzymywanie się od pewnych rzeczy. Więc choćby to dowodzi temu, że to nieprawda że wiek nie ma znaczenia. Tak naprawdę to nikt nie marzy o pierwszym związku, pierwszym pocałunku i seksie w bardzo późnym wieku do tego z osobą w wieku podobnym. Tym bardziej że minionej młodości już w żaden sposób nic ani nikt nie będzie w stanie zwrócić. No przynajmniej nie w najbliższej przyszłości, gdy jeszcze nie ma takiej doskonałej biotechnologii.
I w ten oto sposób zademonstrowano nam dobitnie, że każdy temat można sprowadzić do tematu prawiczków...
I w ten oto sposób zademonstrowano nam dobitnie, że każdy temat można sprowadzić do tematu prawiczków...
Ja już wymiekam :0
A o ty starych kobietach po 30 dowiedziałam się dopiero z forum .
W sumie wiele rzeczy by mi nawet do głowy nie przyszło gdyby nie forum.
Ale jest też tu dużo rozsądnych głosów w 8nnych tematach.
64 2018-04-22 19:36:41 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-04-22 19:37:02)
Ja bym się odniosła do wypowiedzi iksa w następujący sposób: yyy, ale o co chodzi?
Nadal podtrzymuję tezę, którą sformułowałam nie wprost. Etykietowanie świata w kategoriach: kobieta po 30tce=stara, kobieta z bogatym mężem=sprzedajna, samotna kobieta z dzieckiem= sama sobie winna, jest domeną takich mentalnych prawiczków, którzy snują ciekawe Teorie na temat życia.
Acha, a ja z forum dowiedziałam się, że kobieta po porodzie nie przechodzi testu ołówka. Pewien prawiczek objaśnił, na czym to polega
Ja bym się odniosła do wypowiedzi iksa w następujący sposób: yyy, ale o co chodzi?
Nadal podtrzymuję tezę, którą sformułowałam nie wprost. Etykietowanie świata w kategoriach: kobieta po 30tce=stara, kobieta z bogatym mężem=sprzedajna, samotna kobieta z dzieckiem= sama sobie winna, jest domeną takich mentalnych prawiczków, którzy snują ciekawe Teorie na temat życia.
Acha, a ja z forum dowiedziałam się, że kobieta po porodzie nie przechodzi testu ołówka. Pewien prawiczek objaśnił, na czym to polega
Chyba nie chce wiedzieć.