Paslawku dokładnie, ile ludzi - tyle sytuacji. Niektore zachowania są schematyczne, to prawda, jednak generalizowanie może być mocno krzywdzące.
5,981 2019-03-22 00:04:11
5,982 2019-03-22 19:32:47
Pół dnia przesiedziałem na forum niewiele w pracy zrobiłem program absolutne minimum nadużyłem władzy opirdzielałem się równo bo mogę to objaw uzależnienia i prawie zero wyrzutów sumienia straszne masakra ale bez paniki.
Pozdrawiam i miłego wieczoru
5,983 2019-03-22 22:24:12
Paslawku a ja praktycznie cały dzień spędziłam z Mama i Jej siostra, która jest moja Chrzestna nawet trochę podrinkowalysmy pod wieczór, fajnie było
Udanego weekendu wszystkim
Ps. GDZIE JEST PYŁEK?!
5,984 2019-03-22 22:27:43 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-03-22 22:52:11)
Właśnie Pyłku gdzie się podziewasz.
Wiem tylko gdzie jest Kata no teraz Jazz. A reszta "dzieciarni "co robi i jak się czuje ?
Dobrej nocy i fajnej soboty z niedzielą .
5,985 2019-03-23 00:01:20
Hej jestem :-).
Troszkę mniej czytam forum bo strasznie się nakręcam jak czytam o ex , a że niestety jeszcze kocham to wolę unikać tego tematu .
Jestem u mamy napilam się drinka od jutra ostry trening tzn bieganie . Kurde fajne uczucie jak widzi się efekty jak ciało się zmienia . No i w przyszłym tyg idę na koncert na który bilety kupiłam pół roku temu jak ten czas szybko leci .
P.S miło że o mnie pamiętacie buziaki i miłego wieczoru
5,986 2019-03-23 02:05:01
A ja pozdrawiam po 6 godzinnym skręcaniu mebli, z nowego-starego mieszkania, leżąc na nowej sofie i wdychając zapach drewna nie myślałam, że to dojdzie do końca, wiele rzeczy wybierałam intuicyjnie, od niechcenia bo mi nie zależało, zresztą dłuższy czas w ogóle tu nie przychodziłam. A teraz jestem. Sama. Ale na swoim. Ciasne ale własne. Może kiedyś znajdzie się ktoś, kto będzie je ze mną dzielił. Dałam rade, przy wsparciu wielu osób, ale dałam. co prawda, inaczej wyobrażałam sobie remont, mieszkanie, ale cieszę się z tego co mam.
Pozdrowienia
5,987 2019-03-23 02:16:41
Dałam rade, przy wsparciu wielu osób, ale dałam. co prawda, inaczej wyobrażałam sobie remont, mieszkanie, ale cieszę się z tego co mam.
Pozdrowienia
No i to masz teraz do roboty cieszyć się i dawać radę
Uściski :*
5,988 2019-03-23 08:10:20
Pyłku anoooo, pojawia sie wtedy satysfakcja i człowiekowi chce się więcej i więcej :-) ja tez z dieta jakoś się trzymam, wymyślam sobie same dobre potrawy tak naprawdę i ćwiczę znowu regularnie bez wymówek:) do lata powinno być cacy
Na pocieszenie powiem Ci, ze mi ostatnio tez eks się po głowie znowu kręci, ale szybko się mola pozbywam. Jakieś przesilenie wiosenne + burza hormonów i mam wesoło od kiedy założyłam wkładkę hormonalna, bardzo wyraźnie odczuwam swój cykl -,-
Wyimaginowana zazdro, tez chciałabym mieć własne mieszkanie:)
5,989 2019-03-23 12:09:48
A ja pozdrawiam po 6 godzinnym skręcaniu mebli, z nowego-starego mieszkania, leżąc na nowej sofie i wdychając zapach drewna
nie myślałam, że to dojdzie do końca, wiele rzeczy wybierałam intuicyjnie, od niechcenia bo mi nie zależało, zresztą dłuższy czas w ogóle tu nie przychodziłam. A teraz jestem. Sama. Ale na swoim. Ciasne ale własne. Może kiedyś znajdzie się ktoś, kto będzie je ze mną dzielił. Dałam rade, przy wsparciu wielu osób, ale dałam. co prawda, inaczej wyobrażałam sobie remont, mieszkanie, ale cieszę się z tego co mam.
Pozdrowienia
Hej wszystkim
Wymig gratuluję, świetna sprawa być na swoim
Matko kochana też muszę się wziąć ostro za ćwiczenia
A obecnie jestem po wyrwaniu ósemek
Więc jestem zła jak osa..
Miłego weekendu
5,990 2019-03-23 19:30:08
Widzę, że ciekawie mija Wam weekend ja dziś cały dzień spędziłam w pracy. Dobrze, że jutro wolne.
5,991 2019-03-23 19:56:58
Mnie dzisiaj się świetnie wygrzewało stare kości na słońcu trochę oczywiście polatałem w kółko parku i lasku
Odwiedziłem mamę swą korelacja wahań ciśnienia z obecnością kogoś z rodziny jest oczywista spotkałem tam sztudentki (córka+ bratanica )opchane ciastem do oporu - zabawny widok ścisła dieta pooszłaaa w odstawkę przynajmniej dziś ,ale że były dzielne umyły okna to nie ma co
się czepiać .
Miłego sobotniego wieczorku
Ania .Ósemki współczuje brrr
5,992 2019-03-24 08:18:30
Wymig, gratuluję ! Mieszkanko to coś super. Ech chciałabym mieć swój kąt i tylko swój.
Ja w sumie nie ćwicze tak ostro by zmiany było widać ale raczej dla formy,ale chciałabym tyłek ujedrnic stąd Mel B,czrkam na efekty
Byłam u fryzjera wczoraj kurcze za mocno mi włosy wycieniowala...i pojechalam po bandzie i farba na całą głowę a miałam tylko rozjaśnione do połowy sombre. Tylko jakoś krótko mi w tych kudlach....No odrosna kiedyś.
Miało być dziś ładnie a jest ponuro. Niezbyt dobrze
5,993 2019-03-24 19:20:09
Oj, dziewczyny chyba nam zdrowieją, co raz mniej ich na wątku.
5,994 2019-03-24 20:43:48 Ostatnio edytowany przez Annkaa (2019-03-24 20:49:10)
Oj, dziewczyny chyba nam zdrowieją, co raz mniej ich na wątku.
Niestety, chciałabym ale jeszcze nie wyzdrowialam
Chociaż dzisiaj pół dnia siedział u mnie eks bo
zajmował się dzieckiem.. Po wyrwaniu ósemki spuchlam i mega bolało
Mam mieszane odczucia co do tej sytuacji, trochę było tak jak tu mieszkał, bo zmywal, robił obiad.
Dowiedziałam się że bal by się teraz zejść ale może kiedyś masakra
5,995 2019-03-24 21:01:46
Dowiedziałam się że bal by się teraz zejść ale może kiedyś
masakra
"Może kiedyś"... Najbardziej irytujące i bezsensowne słowa dające złudną nadzieję na cokolwiek, a tak naprawdę to na nic.
Ja też jeszcze nie wyzdrowiałam, długa droga wciąż przede mną.
5,996 2019-03-24 21:37:54
Annkaa napisał/a:Dowiedziałam się że bal by się teraz zejść ale może kiedyś
masakra
"Może kiedyś"... Najbardziej irytujące i bezsensowne słowa dające złudną nadzieję na cokolwiek, a tak naprawdę to na nic.
Ja też jeszcze nie wyzdrowiałam, długa droga wciąż przede mną.
Może kiedyś powiem, że już za późno
Trzymaj się cieplutko, w końcu wyzdrowiejemy
5,997 2019-03-24 23:16:47
Przyznaje się do czegos. Pisałam że nie umowie się z żołnierzem, ale zrobiłam to. Ech..... Kurde. Jednak faktycznie mundurowi są dziwni. Jakos nie wiem co mam sądzić. Gość mnie jakoś dziwnie przeraża. ...
5,998 2019-03-24 23:22:45
Gość mnie jakoś dziwnie przeraża. ...
A może lepiej jak nie będziesz ignorować intuicji? Ona bardzo często potwierdza nasze obawy ...
5,999 2019-03-24 23:54:34
Kata wielokrotnie ignorowałam swoją intuicje a później okazywało się, ze dobrze mi podpowiadała. Przemysl to proszę zanim wpakujesz się w szambo. Nie twierdze, ze mundurowi są źli, a jedynie, ze czasem warto zaufać samej sobie.
Ja się czuje rewelacyjnie właśnie jestem po treningu. Mam ostatnio fazę na oliwki, a jeszcze niedawno ich nienawidziłam. Wyczytałam przed chwila, ze są turbo zdrowe, wiec już w ogóle pokochałam ja miłością bezwarunkowa
6,000 2019-03-24 23:59:40 Ostatnio edytowany przez Teufel (2019-03-25 00:01:23)
Przyznaje się do czegos. Pisałam że nie umowie się z żołnierzem, ale zrobiłam to. Ech..... Kurde. Jednak faktycznie mundurowi są dziwni. Jakos nie wiem co mam sądzić. Gość mnie jakoś dziwnie przeraża. ... ;)
Nie wiesz co zrobić? To powiem tak po żołniersku. ODMASZEROWAĆ.
6,001 2019-03-25 12:29:05
Gilotyna1988 napisał/a:Przyznaje się do czegos. Pisałam że nie umowie się z żołnierzem, ale zrobiłam to. Ech..... Kurde. Jednak faktycznie mundurowi są dziwni. Jakos nie wiem co mam sądzić. Gość mnie jakoś dziwnie przeraża. ...
Nie wiesz co zrobić? To powiem tak po żołniersku. ODMASZEROWAĆ.
Czemu tak uważasz ? Znasz takich ludzi ?
Wiem,bede słuchać intuicji. Postaram się aby ciekawość nie wpedzila mnie w kłopoty.
Mam dzis zjazd emocjonalny i fizyczny. Tęskno za wiadomo kim, dawno tak tego nie czułam.
Fizycznie ,jestem niedospana ,niby śpię ale jakoś nie czuję się wyspana.
Chcę może wyjechać, ale boję się samotności. Tutaj mam bliskich ,rodzinę ,przyjaciół wiem że mogę na nich liczyć dobrze mi z tym a jakbym jechała to bylabym bardzo samotna a tego się boje.
6,002 2019-03-25 12:54:55 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-03-25 13:14:32)
Kata tęsknisz bo może nie było piorunów strzał Amora a żołnierz taki tam "jakoś dziwnie przeraża "porównałaś go z i.....nic.Dystans i intuicja nie ma dokąd zwiać przed emocjami niezbyt lubianymi.
W samotności najdziwniejszy jest lęk przed samotnością nawet nie sama samotność oraz te projekcje na przyszłość że zawsze tak będzie czyli nie wiadomo jak.Obowiązkowy lęk musi być bo inaczej się nie liczy.
Z tą samotnością to podejrzana sprawa jest co tam się ma stać niby - a niewiadomo co i to ma być straszne.Spekulacje .
Trzymaj się oczywiście ciepluteńko i wyjedź nawet na weekend nic Ci nie będzie cykorze. Zasiedziałaś się w legowisku a tu koniec zimy.
Ps 3h w podróży raniutko w te i we te - nie cierpię być kierowcą .
6,003 2019-03-25 14:48:40
Zasiedzialam się to fakt. W planach mam wyjazd z koleżankami na jakiś Weekend, a mylse o czymś na kilka mcy za granicę. Nie wiem czy zniosę lato w sąsiedztwie dalszym eksa i jak będę widzieć jak wozi się z nową laska. Dzieli nas raptem 2km a to mała miejscowość....
No tak porownalam żołnierza do eksa no i to nie eks.
Samotność raczej taka związana z rozłąka z bliskimi. Ciężko byłoby mi znów być gdzies samej z dala od rodziny i przyjaciół.
No nie wiem,to jest do przemyślenia ....
Wnerwia mnie to całe dorosłe życie
Dziękuję Paslawku :*
6,004 2019-03-25 15:32:28
Kurcze, ja też myślę o wyjeździe za granicę, ale ten strach... Samemu to ciężko, już raźniej jest z kimś
6,005 2019-03-25 16:50:13
Nie wiem sama. Mam jakiś dzień ,że żyć mi się nie chce. Wszystko do dupy. Nic mi nie wychodzi. Czuję ,że moje życie jest do bani. Że jestem zmęczona .
Doceniam ludzi obok mnie i zdrowie,ale mam taki zjazd na życie,ze porażka zupełna.
6,006 2019-03-25 17:37:55
Dziewczyny zagranica wcale nie jest tak kolorowa jak nam sie wydaje. Mieszkam przy granicy i 90% moich klientek tam pracuje i wcale nie jest im łatwo.
Kata na pocieszenie Ci powiem że mój mieszka jakieś 500 m ode mnie, mamy wspolnych przyjaciół i teraz jedynie oddycham spokojnie bo jest na misji. Tak tak to żołnierz. W czerwcu będę rwac wlosy z głowy. Szczegolnie ze wiem iz kupił sobie auto na dwie osoby hmmm (kryzys?) i będzie tak sobie jeździł po mieście i mnie denerwował swoim widokiem.
Musze sie wam przyznac, po 3 tygodniowym. Zejściu emocionalnym, i 8 miesiecznych wachaniach i oklamywaniu samej siebie i otoczenia nachlalam sie jak szpak na urodzinach kolegi po czym odwieziono mnie szczęśliwa i uśmiechnięta do domku gdzie dopiero się odpalilam, czego wynikiem było nawiazanie kontaktu z ex. Ot ja głupia i jednocześnie nie głupia gdy się wiecej na tym skupie. Powiedziałam mu że jest ciężko i ze za nim tesknie, i dzieki Bogu on wykazał się rozsądkiem i mnie w miarę uspokoił. Na te sytuacje wezwalam mych przyjaciol którzy kolejny raz stanęli na wysokości zadania i doskonale mnie pocieszyli. Rano myślałam że będę miała moralnego kaca a ja obudzilam się nowo narodzona. Zeszło ze mnie wszystko, cały ten ciezar, żal , zlosc, te wieczne oszukiwanie że jest super gdy nie jest. On też jak zwykle okazał się w porządku , nie wysmial mnie ani nie obraził że jestem głupia . W jakis sposob uspokoilam swoje myśli i uczucia i wiem że to kolejny już raz probuje uporządkować swoje życie bez niego , to pierwszy raz czuje się wolna.
Moze jestem glupiutka jednak naleze do osób prawdomownych i takich które lubia wyjasnic wszystko do końca .
Jak na dzisiejszy dzień czuje się lepiej. Lubię tego człowieka i mam z nim mnóstwo wspomnien jednak dociera do mnie ze tym jedynie pozostaną. Pamiątka w moim życiu.
Pozdrawiam was wszystkich. Buziaki dla Was twardzielki i pocieszyciele
6,007 2019-03-25 18:32:09 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-03-25 18:58:50)
Oj Promyczku z całą sympatią ...... litości .
To tak nie działa nawet na ludzi którzy nie mają problemu z piciem ucieczka daje tylko pozór ulgi nic więcej, niby najlepiej wiesz jak się czujesz ,ale w niewielkim stopni coś tam zeszło najprawdopodobniej zepchnęłaś to co Ciebie boli jeszcze głębiej oczywiście mogę się mylić i dmuchać na zimne ze względu na swoje doświadczenia .
Naprawdę nie lubię pouczać i moralizować nie jestem też żadnym aktywistą czas pokaże co będzie i jak dasz sobie radę.
Tym niemniej bez paniki może przesadzam.Daj sobie więcej czasu po prostu.
Pozdrowienia i trzymaj się
6,008 2019-03-25 18:54:34
Wiem,ze za granicą ciężko. Ale myślę chociaż z 4mce bo muszę spłacić długi... Niestety.
A tutaj musiałbym mieć pięć żyć żeby się jakoś poukładać...
Promyczku, No stało się. Ja napisałam po rozstaniu długiego meila z zalami i nie tylko, ulżyło mi i już nie mam nic więcej do powiedzenia. Czasem tak po prostu jest...
A alko znam, wiem że to żadne rozwiązanie ale czasem taki reset jest potrzebny. Wiem Paslawek ,może plote głupoty ale czasem i pod kontrolą się zdarza....
6,009 2019-03-25 20:09:47
Chyba jednak czasami zapominam że jesteście bardzo młodymi ale jednak dorosłymi kobietami
W mojej latorośli widzę czasem pięciolatkę albo jedenastolatkę takie reminiscencje - skrzywienie tatusia może nieuleczalne a może przejdzie mi kiedyś tam .
6,010 2019-03-25 22:32:03 Ostatnio edytowany przez Teufel (2019-03-25 22:32:41)
Teufel napisał/a:Gilotyna1988 napisał/a:Przyznaje się do czegos. Pisałam że nie umowie się z żołnierzem, ale zrobiłam to. Ech..... Kurde. Jednak faktycznie mundurowi są dziwni. Jakos nie wiem co mam sądzić. Gość mnie jakoś dziwnie przeraża. ...
Nie wiesz co zrobić? To powiem tak po żołniersku. ODMASZEROWAĆ.
Czemu tak uważasz ? Znasz takich ludzi ?
Wiem,bede słuchać intuicji. Postaram się aby ciekawość nie wpedzila mnie w kłopoty.
Mam dzis zjazd emocjonalny i fizyczny. Tęskno za wiadomo kim, dawno tak tego nie czułam.
Fizycznie ,jestem niedospana ,niby śpię ale jakoś nie czuję się wyspana.
Chcę może wyjechać, ale boję się samotności. Tutaj mam bliskich ,rodzinę ,przyjaciół wiem że mogę na nich liczyć dobrze mi z tym a jakbym jechała to bylabym bardzo samotna a tego się boje.
Kata, ja jestem z tego rocznika, że musiałem odsłużyć dwa lata i uwierz mi że rzadko który żołnierz zawodowy był normalny, nie powiem zdarzały się pojedyńcze normalne egzemplarze, ale reszta to była tak sfiksowana, że szkoda słów.
6,011 2019-03-25 22:39:35 Ostatnio edytowany przez Teufel (2019-03-25 22:41:23)
Dziewczyny zagranica wcale nie jest tak kolorowa jak nam sie wydaje. Mieszkam przy granicy i 90% moich klientek tam pracuje i wcale nie jest im łatwo.
Kata na pocieszenie Ci powiem że mój mieszka jakieś 500 m ode mnie, mamy wspolnych przyjaciół i teraz jedynie oddycham spokojnie bo jest na misji. Tak tak to żołnierz. W czerwcu będę rwac wlosy z głowy. Szczegolnie ze wiem iz kupił sobie auto na dwie osoby hmmm (kryzys?) i będzie tak sobie jeździł po mieście i mnie denerwował swoim widokiem.
Musze sie wam przyznac, po 3 tygodniowym. Zejściu emocionalnym, i 8 miesiecznych wachaniach i oklamywaniu samej siebie i otoczenia nachlalam sie jak szpak na urodzinach kolegi po czym odwieziono mnie szczęśliwa i uśmiechnięta do domku gdzie dopiero się odpalilam, czego wynikiem było nawiazanie kontaktu z ex. Ot ja głupia i jednocześnie nie głupia gdy się wiecej na tym skupie. Powiedziałam mu że jest ciężko i ze za nim tesknie, i dzieki Bogu on wykazał się rozsądkiem i mnie w miarę uspokoił. Na te sytuacje wezwalam mych przyjaciol którzy kolejny raz stanęli na wysokości zadania i doskonale mnie pocieszyli. Rano myślałam że będę miała moralnego kaca a ja obudzilam się nowo narodzona. Zeszło ze mnie wszystko, cały ten ciezar, żal , zlosc, te wieczne oszukiwanie że jest super gdy nie jest. On też jak zwykle okazał się w porządku , nie wysmial mnie ani nie obraził że jestem głupia . W jakis sposob uspokoilam swoje myśli i uczucia i wiem że to kolejny już raz probuje uporządkować swoje życie bez niego , to pierwszy raz czuje się wolna.
Moze jestem glupiutka jednak naleze do osób prawdomownych i takich które lubia wyjasnic wszystko do końca .
Jak na dzisiejszy dzień czuje się lepiej. Lubię tego człowieka i mam z nim mnóstwo wspomnien jednak dociera do mnie ze tym jedynie pozostaną. Pamiątka w moim życiu.
Pozdrawiam was wszystkich. Buziaki dla Was twardzielki i pocieszyciele
Promyczek, a ten Twój ex to jest w naszej armi czy obcy?
6,012 2019-03-25 23:23:58
Naszej ale ogólnie teraz stwierdził że będzie zaliczal misje , ( aktualnie pokojowa za granicą polski) ,raz miał byc też w afganie, jednak jakiś wypadek z żołnierzami z jego jednostki zablokował mu wyjazd jakieś dwa lata temu. Teraz niby ma podejsc do tego wyjazdu raz jeszcze. To jego pasja , jego zawód. Takie życie wybrał.
Paslawku wszystko było dobrze do momentu tej imprezy, wrocilam szczęśliwa i zadowolona jednak hmmm powiedzmy zmiana temperatury zrobila z alkoholem w komplecie psikusa i dalej już wiesz.
A co do oczyszczenia to wlasnie sie tak czuje. Tym bardziej ze kiedyś pisalam wam że z nim żyje w zgodnych stosunkach i tak samo wyglądała nasza rozmowa. W zgodzie, z pełną sympatią i nawet repremenda ze mam już się zaczac ogarniać a nie zapamiętywać. Jak zawsze. Ten zwiazek nie powinien sie przydarzyć. Przylaciolmi byśmy byli świetnymi.
I co powiem wiecej. Usmiecham się. Tak szczerze nie udaje tylko cieszę się ze przede mną teraz najlepsze chwilę -wiosna .
6,013 2019-03-26 00:30:22
Promyczku a mnie jednak martwi to, co napisałaś, bo mam wrażenie, ze próbujesz oszukać sama siebie. Mam nadzieje, ze się mylę, jednak ciagle wracanie do rozmów z nim i „oczyszczanie się” to tak naprawdę trwanie w miejscu. Masz górkę, ale po niej może przyjść kolejny dołek i co wtedy? Znowu będziesz szukała wentyla poprzez kontakt z nim?
Dziewczyny, ja również myślałam o wyjeździe. Jednak nie oszukujmy się, od samej siebie się nie ucieknie i to, co w głowie, zawsze będzie przy nas. Rozstania z bliskimi zostawcie na taki okres swojego życia, w którym będziecie się czuły na tyle silne, by rozłące sprostać. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, zagranica to nie jest kraina mlekiem i miodem płynąca.
Ja dzisiaj nabyłam hantle droga kupna i przyznam, ze teraz dopiero zaczęła się zabawa:D Jeśli będę mogła się jutro poruszać bez większych przeszkód - będzie cudownie. Czuje się ekstra!
Miałam ostatnio niezły zjazd emocjonalny spowodowany burza hormonów i zmiennym ciśnieniem. Teraz wszystko mi się unormowalo i czuje się dużo, duzo lepiej. Trochę mi się eks po głowie plącze, ale jakoś tak bez żalu, bólu i rwania włosów:P to chyba nadchodząca wiosna... chciałoby się kogoś poznać, zakochać, ach! Wiec na wspomnienie fajnej miłości przypomina mi się po prostu ta ostatnia. Nawet nie tyle jego osoba, co ten zajebisty stan motylków w brzuchu i takie tam. Lubię to uczucie, człowiek ma wrażenie, ze unosi sie nad ziemia
Włosy mi rosną baaaardzo szybko i już nie mogę się doczekać aż będą chociaż takie do ucha
6,014 2019-03-26 06:58:27
Cześć wszystkim
Widzę że sporo się dzieje
Promyczku mam nadzieję że ten stan nie będzie tymczasowy i tak zostanie, ja raz wyszłam na imprezę trochę wypiłam ale nie poczułam się oczyszczona.
A moje walkowanie z eks o naszej przeszłości jakoś nie wpływa ostatnio na mnie korzystnie, raczej mnie męczy
Jazz.. Hantle wow nieźle od jakiego ciężaru zaczynasz?
Kata a może z jakąś koleżanka chociaż, dałoby radę wyjechać. Zawsze ciut raźniej
Miłego dnia
6,015 2019-03-26 10:12:53
Jazz, Chyba faktycznie teraz zjazd mam ja. Długo spałam, czuję się do bani generalnie. Też bym się chciała zakochać, autentycznie czuć motylki w brzuchu i inne duperele związane z miłością ;D
Wiem,ze wyjazd to tylko tak słodko brzmi. Wiem też,ze to ucieczka na serio jak tylko myślę o wyjeździe czuję ukojenie że nie będę eksa oglądać plus hajs, ale ucieczka znów hmm.
Teufel, No sama nie wiem może dawniej tak był teraz jakoś się to zmieniło ? Nie znam mundurowych więc nie umiem się odnieść,ale to nie jest temat mnie zajmujący.
Jest mi źle i smutno i czuję,ze przegralam życie. Może nastrój wróci ale świadomość czarnej dupy w jakiej jestem mnie właśnie przytłacza. Mówię o wszystkim. Finanse, związek itp.
No narzekam wiem, ale mam kiepski czas.
6,016 2019-03-26 10:17:15 Ostatnio edytowany przez Martwa (2019-03-26 10:17:33)
Ja bym tylko chciała, żeby pewne rzeczy, sytuację, piosenki przestały kojarzyć mi się z byłym. Żebym przestała myśleć, że był moja prawdziwą miłością i już nigdy więcej nikogo nie pokocham, bo nie będę umiała....
6,017 2019-03-26 11:03:41 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2019-03-26 11:04:26)
Ja bym tylko chciała, żeby pewne rzeczy, sytuację, piosenki przestały kojarzyć mi się z byłym. Żebym przestała myśleć, że był moja prawdziwą miłością i już nigdy więcej nikogo nie pokocham, bo nie będę umiała....
Martwa, to minie z czasem. Im więcej będziesz słuchała tych piosenek, tym bardziej będą Ci się wylewać uszami. Miałam to samo, nie było dnia by w radio nie leciała jakaś piosenka, która kojarzyła mi się z pewnym facetem. Dodam, że to nie był hit na czasie, więc to że była puszczana, było dla mnie jak znak. Aż w końcu doszłam do takiego momentu, że jak tylko słyszę pierwsze dźwięki to przewracam oczami i myślę sobie, że mam to w doopie. Potrzeba czasu i chęci.
Witam wszystkich. Widzę, że nastroje co poniektórych podobne do mojego, witaj wiosno....
U mnie bez zmian, a nawet gorzej niż ostatnio. Do wszystkich problemów, które na mnie spadają, doszły oczywiście kłótnie z facetem. O wszystko. On uważa, że się nad sobą użalam, że zamiast myśleć pozytywnie, to się załamuję. Powiem Wam, że ciężko jest się nie załamywać, kiedy za 2 tygodnie ma się rozprawę sądową z ex, nie ma się na nic kasy, bo jak zwykle nagle są nieoczekiwane wydatki, w pracy nieciekawie, bliska osoba ma problemy zdrowotne, a mnie samej nie chce się czasem wstać z łóżka.
Ok, potrafi mnie wesprzeć, ale potrafi mnie również tak wkurzyć, że mam dość. Jeśli nie wystawię śmieci pod nos, nie domyśli się, że trzeba je wynieść. Nie widzi, że w domu jest syf i trzeba posprzątać, że w zlewie są gary do mycia, że pranie jest do ściągnięcia z suszarki. Jest takim bałaganiarzem, że czasem opadają mi ręce. Jestem zmęczona. Po pracy wracam do domu i zajmuję się przygotowaniem obiadu, często jest to odgrzanie czegoś, co zrobiłam dzień wcześniej wieczorem. Potem jest pomoc w nauce córce, odrabianie lekcji, nauka do sprawdzianów czy innych. Nastawienie prania, posprzątanie i dopiero ok. 19 mogę usiąść na tyłku. On wraca najczęściej przed 19. usiądzie i tyle. Nic nie musi zrobić. Czasem pomoże w lekcjach, kiedy ja już nie daję rady, ale i oto się kłócimy. O jego sposób nauczania/pomocy. Znam swoje dziecko, jej trudności i ograniczenia. Nie usprawiedliwiam jej, ale wiem że ma problemy i żeby pomóc jej w zrozumieniu jakiegoś tematu, trzeba innego podejścia niż do innego dziecka. Od lat chodzimy do poradni pedagogiczno - psychologicznej, ma kilka zaburzeń i sposób nauki i wsparcia powinien być dostosowany do niej. On o tym wszystkim wie, wspiera, ale czasem, jakby na złość, stosuje takie metody, z którymi się nie zgadzam i nie akceptuje. Wiem, że moja córka jest leniwa, nie chce jej się do późna odrabiać lekcji i to rozumiem, ale widzę też kiedy faktycznie czegoś nie wie a kiedy jej się nie chce.
Drżę przed rozprawą w ex, w pozwie mnie całkowicie oczernił i zdyskredytował. Wiem, że fakty przemawiają na moją korzyść, mam dowody, ale sąd sądem.
Do tego dochodzą sprawy, którymi muszę zajmować się sama. Nawet głupie sprawy samochodowe. Wiecie, czasem jest mi wstyd. Niby każdy wie, że mam faceta, ale to ja zajmuje się naprawami samochodu, planowaniem, wymianą opon - on tylko je spakował do bagażnika. Ja złomowałam drugie auto, ja szukam części, ja tankuję, ja płacę OC i jeżdżę na przegląd. Ok, samochodu ja używam, ale kurcze, on jest facetem. Mógłby zdjąć ze mnie te "męskie" sprawy.
Od 2 lat nie może wymienić zamka w szafie na buty. Efektem są zniszczone, pogryzione moje buty. Nie zliczę ilości par. Jego pies niszczy wszystkie moje, skórzane buty. Część trzymam w innym miejscu, ale już nie ma tam miejsca na kolejne. Wystarczy zmienić zamek, ja tego nie umiem, ale widzę że będę musiała się nauczyć.
Od roku jest problem z anteną tv. Każdy deszcz, wiatr powodują, że są zakłócenia. Należy ustawić antenę. Ma kontakt do faceta, który to może zrobić za 60 zł. Nie zadzwoni, ja muszę to zorganizować. Tylko że ja nie mam do tego głowy, więc leci kolejny rok.
Mamy jeden pokój, który miał być gabinetem. W rezultacie jest to pokój-piwnica. Są tam półki, ktore miał powiesić 2 lata temu, jego ciuchy porozwalane po podłodze, deska do prasowania, suszarka. Raz na rok się zbierze i posprząta. Powiedziałam sobie, że nie będę tam sprzątać, to są jego ciuchy i nie będę tego robić. On ma to w doopie. A mi jest wstyd.
Czasem myślę, że doszłam do ściany. Czasem mam ochotę powiedzieć, że to koniec. Ale są też dobre rzeczy. Boję się, że z czasem będzie to za mało.
Nie mam faceta, który weźmie sprawy w swoje ręce. Jak mu nie pokażę to nie zrobi, jak z kolei coś postanowię i "rozkażę" to się zbuntuje. Nie mam sił.
Nie czekam na rady, chciałam się wyżalić
6,018 2019-03-26 13:05:55
Witaj Owieczko dobre rady potrafią czasem nieźle wk.....ć zwłacza takie że można było w przeszłości coś zrobić mam uczulenie na takie.
Dlatego też powiem tylko że i tak jesteś twardzielką ta sprawa w sądzie pewnie jest najbardziej rozwalająca.
Siedzę już drugi tydzień w szpitalach przychodniach robimy z żoną "specjalizację" ze ścieżek zdrowia onkologii i kardiologii samo życie najbliżssze miesiące będą takie teść na zmianę z moją mamą pod opieką nie ma innego wyjścia
Jestem jakiś dziwnie spokojny może jeszcze pewnie niezmęczyło mnie to wszystko .
Emocje Wam nic nie zrobią to kombinacje z nimi najbardziej szkodzą a jak człowiek się nawalczy naszamocze sam ze sobą to się wreszcie może nauczy poddawać i godzić i odpuszczać sobie np nadkontrole urazy itp najlepszy sposób na żywca no i nie walczyć z czasem bo i tak wszystko mija ale nie samo.
Trzymajcie się
6,019 2019-03-26 13:25:26
Paslawku, dokładnie tak. Myśląc o rozprawie, mam w głowie cytat z jednego filmu, który ostatni widziałam "Jestem gotowa na walkę, ale nie jestem gotowa na porażkę". I w głębi duszy wiem, że nie ma podstaw do tego, by zabrać mi na weekendy dziecko ( bo tego dot, sprawa), sąd może uznać, że ojciec też ma prawo widzieć częściej dziecko. Nerwy, stres powodują, że chodzę nabuzowana.
Niby nie jestem z tym sama, mam rodzinę, przyjaciółkę, partnera, ale w środku czuję się osamotniona. Oni mówią racjonalnie, podają fakty, ale to ja żyłam z toksykiem ponad 15 lat i wiem do czego jest zdolny. Do manipulacji, szantażu i gróźb. Czuję strach i gniew. Mój Partner go nienawidzi i nienawidzi mojego strachu względem tego człowieka. Uważa, że jestem cały czas pod jego presją i dyktandem, że nie potrafię się przeciwstawić, że całe życie będzie mną rządził.
Nie pomagają mi słowa, że będzie dobrze, bo nikt nie wie jak będzie. Jest tyle rzeczy, które wydają się być jednoznaczne, a tu zonk. Nagle jest inaczej i taki sąd przychyla się do drugiej strony.
Rośnie we mnie frustracja i niemoc. Już nie mam wpływu na to co się wydarzy. Najgorsze, że przestałam wierzyć, że mi się uda. Zawsze dostawałam po tyłku, zostawiłam temu człowiekowi wszystko co miałam. Wspólny dom, który sprzedał i nie dał nam ani złotówki, sugerując że nic w niego nie włożyłam, a dom stał na jego działce, przez szantaż odzyskałam pamiątki i zdjęcia, jak córka była noworodkiem - musiałam nas wymeldować, do tego czasu trzymał to u siebie. Zniszczył mi kawał życia i zdrowia. I czuję, że będzie to postępować.
Podziwiam Cię za Twoją siłę. Nie każdy poświęciłby swój czas, by spędzać go na korytarzach szpitalnych. Jesteś dobrym człowiekiem.
6,020 2019-03-26 14:04:07
Jazz, Chyba faktycznie teraz zjazd mam ja. Długo spałam, czuję się do bani generalnie. Też bym się chciała zakochać, autentycznie czuć motylki w brzuchu i inne duperele związane z miłością ;D
Wiem,ze wyjazd to tylko tak słodko brzmi. Wiem też,ze to ucieczka na serio jak tylko myślę o wyjeździe czuję ukojenie że nie będę eksa oglądać plus hajs, ale ucieczka znów hmm.Teufel, No sama nie wiem może dawniej tak był teraz jakoś się to zmieniło ? Nie znam mundurowych więc nie umiem się odnieść,ale to nie jest temat mnie zajmujący.
Jest mi źle i smutno i czuję,ze przegralam życie. Może nastrój wróci ale świadomość czarnej dupy w jakiej jestem mnie właśnie przytłacza. Mówię o wszystkim. Finanse, związek itp.
No narzekam wiem, ale mam kiepski czas.
No myślę, że się dużo nie zmieniło. Tu chodzi bardziej o specyfikę tej pracy a ona przecież się nie zmieniła, no i nie ma żołnierzy z poboru którzy wszystko totalnie olewali, w odróżnieniu do kadry zawodowej która wiecznie punktowała.
6,021 2019-03-26 14:47:03
Witaj Owieczko dobre rady potrafią czasem nieźle wk.....ć zwłacza takie że można było w przeszłości coś zrobić mam uczulenie na takie.
Dlatego też powiem tylko że i tak jesteś twardzielką ta sprawa w sądzie pewnie jest najbardziej rozwalająca.
Siedzę już drugi tydzień w szpitalach przychodniach robimy z żoną "specjalizację" ze ścieżek zdrowia onkologii i kardiologii samo życie najbliżssze miesiące będą takie teść na zmianę z moją mamą pod opieką nie ma innego wyjścia
Jestem jakiś dziwnie spokojny może jeszcze pewnie niezmęczyło mnie to wszystko .
Emocje Wam nic nie zrobią to kombinacje z nimi najbardziej szkodzą a jak człowiek się nawalczy naszamocze sam ze sobą to się wreszcie może nauczy poddawać i godzić i odpuszczać sobie np nadkontrole urazy itp najlepszy sposób na żywca no i nie walczyć z czasem bo i tak wszystko mija ale nie samo.
Trzymajcie się
Masz całkowita racje nie ma co walczyć z emocjami, bo i tak wracają i może być gorzej.
Z czasem tak samo, choćby się chciało nie przyspieszy się
Owieczko podziwiam Cię, jesteś silna babka
Nie pisze w takim razie że będzie dobrze, już to słyszałaś
Co ma być to będzie, ale mocno Cię ściskam i po tym co przeszłas, jestem pewna że poradzisz sobie ze wszystkim :-*
Jesteś mega dzielna
6,022 2019-03-26 16:54:40
Oj, Owieczko widze że poważnie ,trzymaj się Trzeba wierzyć ,że jakoś to się poukłada. Mam taką nadzieję....
6,023 2019-03-26 21:19:41
Owieczko, trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno.
Kata tylko nie urządzaj się w tej czarnej dupie, a myśl, jak się z niej powoli wynieść. Na spokojnie :*
6,024 2019-03-26 21:45:29
Cześć, czołem wszystkim Widzę, że nastroje nie najlepsze u wiekszości ): podobnie jak u mnie, niby wiosna, ale pogoda nie ta. Na jakiś czas odpuściłam sobie forum, taki miałam podły nastrój, że nie chciałam się tu użalać. Trochę mi już lepiej, ale jestem zła na siebie, że dalej rozpamiętuję coś, co trwało tak krótki kawałek mojego życia, rozpamiętuję dłużej niż nasz związek trwał... Chyba jestem po prostu słaba i tyle ): ludzie mają takie problemy np. Owieczka, a ja marudzę... Ehh, szkoda słów... Jeszcze praca której nie cierpie... Dlatego teraz chce sie skupić na jej zmianie, zrobieniu jakiegoś kursu... Jedyne z czego sie cieszę, to właśnie zdrowie. Mam prywatna opieke zdrowotnom więc robie przegląd (choć od stycznia to trwa, ale tu też terminy), jeszcze tylko morfologia i mocz i zakańczam mój zdrowotny maraton. Pozdrawiam was moje drogie Panie i Panowie
Muszę jeszcze trochę nadrobić co u was.
6,025 2019-03-26 22:16:10 Ostatnio edytowany przez Martwa (2019-03-26 22:16:45)
Owieczko, 15 lat z toksykiem? Jestem w szoku... I podziwiam Cię za Twoją siłę i upór, że udało Ci się z tego wyrwać. Ja też trzymam kciuki. Zresztą wszystkim nam życzę, żeby częściej było z górki, niż pod.
6,026 2019-03-27 11:59:33
Dziękuję Wam wszystkim :*
Póki co, tak jak wspominałam, cała sytuacja odbija się na moim związku. Mamy ciche dni, on uważa że ma racje, i ma teraz na wszystko wyj... e. Mi z kolei nie chce się szukać porozumienia, odpoczywam w środku, pasują mi ciche dni, zresztą nie nudzę się. Cały czas jest coś do zrobienia. Nie mam czasu się podrapać po tyłku.
Znów mnie czeka wizyta u mechanika, po wymianie opon schodzi mi w jednej powietrze. Do tego muszę wymienić drzwi, a w moim kolorze to graniczy z cudem. Wkurza mnie to, że "męskie" tematy muszę ogarniać sama
Czasem zastanawiam się czy to nie zrobił się przechodzony związek, o którym często wspomina Loka. Jesteśmy razem prawie 3 lata, a jedno co nas tak naprawdę trzyma formalnie, to umowa wynajmu mieszkania. Może też i to z mojej winy. Ja nigdy nie chciałam czegoś więcej. Nie potrzebowałam pierścionka, papierka, ślubu. Chyba z obawy, że znów mi się nie ułoży i będę powtarzać schemat. Jest mi dobrze tak jak jest. Ale z drugiej strony, czasem myślę o takiej stabilizacji, jak dziecko, mieszkanie. On ma/miał mi za złe, że tak podchodzę do naszego związku. Nie jestem romantyczna, rzygam jak widzę zakochaną parę, która epatuje swoimi uczuciami, chwalą się zaręczynami niby z zaskoczenia. Ja już jestem na to za stara. Nie bawi mnie to, nie oczekuję, nie potrzebuję. Równie dobrze mogłabym iść jutro do ratusza i podpisać papier, tylko po co?
Miliony myśli, ale wiem, że nie chcę tego tracić co jest między nami. Ale jeśli on nie zrozumie mnie, ja nie dam z siebie więcej.
6,027 2019-03-27 12:07:03
Owieczko, może on również oczekuje czegoś innego po związku i gdzieś tam się rozmineliscie w swoim podejściu do relacji. Rozmawiałaś z nim o tym? O ewentualnej stabilizacji i formalizacji związku? Ze może jednak byś chciała? Kiepski jest brak zrozumienia z jego strony i olewanie tematu, bo to nie świadczy za dobrze o jego zaangazowaniu i podejściu do Twojej osoby. Nie przeciągajcie liny na sile każde w swoją stronę tylko poszukajcie kompromisu. Ciche dni nie wpływają korzystnie na relacje, wiem o tym z doświadczenia.
6,028 2019-03-27 12:29:33
Jazz, tylko ja sama nie wiem czego chcę
Nie wiem czy chcę formalizacji. On chciał, na początku, do czasu kiedy ja go nie uprzedziłam. Tzn. czułam że coś się święci, więc wydałam oświadczenie, że nie planuję więcej wychodzić za mąż, ani rodzić dzieci I go trochę zbiłam z tropu...Mi jest naprawdę dobrze tak jak jest. Kocham i jestem kochana, czego więcej?
Wolę ciche dni od głośnej wymiany zdań Ale tak na serio, nie ma u nas awantur, krzyków. Jest spokojna rozmowa, ale słowa czasem zadają takie ciosy jak ostrza. Dlatego wolę przemilczeć, przemyśleć. Zawsze chowałam się w sobie, nie biegam po przyjaciółkach i nie wyżalam się. Wam mówię o tym, kiedy już emocje opadły i mija miesiąc tej kiepskiej sytuacji. Przez ten czas, są dwa-trzy dni, kiedy jest dobrze, ale zaraz jest coś nowego.
Fakt, zaczęliśmy inaczej podchodzić do naszego związku. Jesteśmy jak żuraw i czapla. Kiedy ja chcę więcej, on się wycofuje, kiedy on chce, ja się zamykam. Spotkać się po środku jest trudne, bo nie wiem gdzie jest środek. Jeśli jest tym, co jest teraz, to jest to beznadziejny środek. Nawet nie mam ochoty na sex, nie pamiętam kiedy ostatni raz się kochaliśmy, chyba właśnie miesiąc temu. Czuję że umieram w środku, ale wiem, że ma na to wpływ cały ten stres z sądem.
6,029 2019-03-27 19:29:20
Moja pani też tak długo miała jak Ty Owieczko często unikała "żywiołowych" konfliktów i głośnych dyskusji dlatego że też była w związku z przemocowcem taka jej pierwsza miłość od liceum chłopak zazdrosny i bardzo zaborczy ja natomiast no jestem pyskaty trudno mi "tonować" głos no i zapominam że miała traumatyczne doświadczenia leczenie z tego było długie tyle że jest znacznie znacznie lepiej nieraz zdarzyło się mojej żonie podnieść głos autentycznie ku mojemu zadowoleniu ,ze mną jest trochę się też ciężko kłócić jakoś nie podchodzę do kłótni jak do ostatecznej rozprawy.Też woli ciche dni ja nie bardzo.Znalezienie środka zdarza się ale nie ma go na zawsze bezustannie od nowa wypracowujemy go można się przyzwyczaić jak do okresów znużenia dla mnie w związku to ma prawo wystąpić - bez paniki .Dostrajanie dwóch nadajników/odbiorników jest fascynujące ale bywa męczące.
Przyjaciółki to raczej przychodzą do niej się wyżalać wtedy ja wychodzę bo mam wrażenie że to co usłyszę nie jest w ogóle dla uszu mężczyzn (wszystkich ) bo jak faceci usłyszą takie rzeczy te odkrycia i się dowiedzą że się wie o nich to rychły koniec świata nastąpi
Wielu z nas facetów jest tępakami z nawyku i w skutek błędów w wychowaniu np. nadopiekuńczości to fakt, ale jest jeszcze tępota męska pod kontrolą z "letka" udawana czyli foch.
Okres próbny dla mnie i o mnie trwał 4 lata przed ślubem córka szła z nami do "ołtarza" w USC ale nic nie pamięta a dała czadu ku uciesze - gwiazda.
Miesiąc bez seksu - nagana (bez urazy )
Nie odkładaj zbyt wielu spraw na "po sprawie" może coś potem zostać przysypane.
Z reszta dasz sobie radę pomimo użalania .Użalanie nie jest ani dobre ani złe zależy co dalej się z nim zrobi etap Kobieta przegrana tak nie wygląda (wiem filtry insta itp ). Fajnie razem wyglądacie i tak - wiem że to subiektywne ale pasujecie do siebie (przynajmniej wizualnie).
Oczywiście trzymaj się i zaglądaj.
Goldenna się odezwała Nixx i Wojownicza zniknęły.
Dziś miałem z mamą sprzeczkę wydaje się być zazdrosna o moją uwagę dawno tego nie było zdziwiłem się mocno a pyskaty jestem po niej dziedziczenie jest pełne.
Miłego wieczoru
6,030 2019-03-27 20:42:50
Goldenna się odezwała Nixx i Wojownicza zniknęły.
Czasem może lepiej na trochę zniknąć mnie to forum tak zdołowało w pewnym momencie, że nie zaglądałam tu ze 2 lata! Również miłego wieczorku
6,031 2019-03-27 20:57:17
To prawda trudno czasem zachować dystans i zaczyna się żyć nie swoim życiem jednocześnie utożsamiając się z historiami innych ludzi no i wzbudzanie przywoływanie emocji dość silnych .Trudne tyle że też doświadczenie.W zeszłym roku tak miałem z tym forum zacząłem czytać gdzieś w lutym ale nic nie pisałem potem zrobiłem sobie przerwę na parę miesięcy aż do jesieni.
6,032 2019-03-28 08:43:37
Owieczko rozumiem Cię, jednak ciche dni nie działają korzystnie na związek. Dobrze jest, kiedy emocje opadną i porozmawia się w spokoju, ale w moim przekonaniu na to wystarczy kilka h bądź 1 dzień, nie „dni”. Wtedy człowiek może pielęgnować w sobie jakaś dziwna urazę i pewne przekonania co do słuszności swoich wniosków, a to może wpłynąć destrukcyjnie na relacje jeśli każde pójdzie w swoją stronę. Rozumiem tez, ze masz powody do nerwów i on niespecjalnie Cię w tym wszystkim odciąża, myśle jednak, ze zawsze lepiej dążyć do rozmowy i jakiegoś kompromisu, niz uparcie stać przy swoim. Dobrze, ze tutaj piszesz, zawsze ktoś spojrzy na problem z innej strony i może coś doradzić. Chodzenie i gadanie po przyjaciółkach może się z czasem odbić czkawka, wiec słusznie, ze tego nie robisz.
6,033 2019-03-28 09:50:58
Hej.
Moja historia jest w moim wątku. Teraz tocze wewnętrzna walkę rozumu z sercem. Zawsze rankiem jest mi bardzo ciężko wstać i pojawiaja się myśli dlaczego odeszła co mógłbym zmienić itp a później rozum przejmuje kontrolę. Wiem że miałem swoje za uszami ale naprawdę bardzo dużo dla niej robiłem lecz zaniedbalem przez to znajomych swoje pasje itp. Ciągle siedziałem i czekałem jak ciepła klucha aż wróci z pracy z obiadkiem chwilę pogadaliśmy. Z czasem widziałem że obojętnieje w stosunku do mnie mimo że się starałem. Gdy wracala z pracy zmęczona nie chciałem jej nigdzie zabierać tylko dałem jej odpocząć sam siadalem przez lapkiem i robiłem swoje projekty itp.. Z dnia na dzień się oddalalismy. Po rozstaniu wieje od niej strasznym chłodem minął miesiąc a ona się nie odzywa.. Wiem że przyczyną rozstania był pośrednio chłopak z jej przeszłości który wyznał jej miłość a ona zaczęła z nim pisać bo jak to mówiła między nami nie ma motylkow tylko przyzwyczajenie.. Podczas tego czasu bez siebie robię kalkulację całego związku i strasznie mi szkoda tych 8 spędzonych lat. W maju chciałem jej się oświadczyć (ciągle jej powtarzalem że skończę studia i się oswiadcze chciałem zarobić na pierścionek a nie pożyczyć od rodziny). Naprawdę od dawna mówiła mi o nim i kiedyś nawet groziła że wkoncu odejdzie. Przy rozstaniu powiedziała że interesowało ja te 8lat a nie to co będzie za 2 miesięce a podczas tych lat nie wydarzyło się nic. Teraz się nie odzywamy totalnie ja zablokowalem. Ostatnio wysłała mi SMS że chciałaby odzyskać pieniądze za kaucję i że nie myślała że po tylu latach będziemy wrogami i że nie zasłużyła na takie traktowanie ale ok. Później napisała SMS że w sumie nic nie chce od naszej relacji.
Co o tym wszystkim myślicie? Mam 23lata ona jest moja pierwsza poważna miłością i czasem mi jej brakuje a czasem Nie. Czy puszczenie jej wolno było dobrym rozwiązaniem? Pytałem ja czy mnie dalej kocha to powiedziała że to już nie ma większego znaczenia. Ona nie chce już tak dalej żyć.
6,034 2019-03-28 09:55:13
Dziękuję Wam,
wczoraj wieczorem porozmawialiśmy, ja zaczęłam i przyznaliśmy oboje, że mamy kryzys. Jest ciężko z tym wszystkim co się wokół dzieje, może być jeszcze gorzej, ale postaramy się to przetrwać bezboleśnie. Przyznał, że kiedy go atakuję - zacina się i na przekór nie robi nic. Chcemy być razem, więc musimy się wziąć w garść.
Wiem, że mnie kocha, troszczy się, jego wspieranie mnie polega raczej na dodawaniu mi powera i energii do walki, czego ja niekoniecznie potrzebuję. Moją wadą jest to, że zakładam najgorsze i staram się to "hipotetyczne" gorsze już rozwiązać. Chcę być przygotowana na wszystko, a jego to wkurza. On jest przekonany, że sprawa skończy się pomyślnie, że wszystko działa na moją korzyść i się tym nie martwi, a ja...wolę być przygotowana, żeby się potem nie załamać.
6,035 2019-03-31 13:34:13
Hmmm ?
Proszę,proszę wystarczy że ogłoszono wiosnę i już wszyscy wybyli a jacy zajęci
I doobrze w sumie.
Milutkiej niedzieli życzę
6,036 2019-03-31 15:44:40
Wiosna robi naprawdę robotę ja juz całe dwa tyg. Szczęśliwa . troszkę inne problemy mnie przytlaczaja ale serce wolne. Sama w to nie wierzę ale ta chwila trwa. Najdłużej ze wszystkich moich zdrowien.
I zeby było zabawnie - ex się wczoraj w nocy odezwal, odpowiedzial w messengerze na mój post na Facebooku. Ni z dupy ni z pietruszki , zarzucił dobra rada na glupkowaty tekst "potrzebny facet od zaraz który mnie w sobie rozkocha i rzuci , bo mam do zrzucenia 10kg do lata".
A wiec uwaga ! Gdy ja odpuscilam juz tak naprawdę , z otwarciem się na nadchodzącą wiosne, może i miłość on raptem sobie o mnie przypomina.
Odezwał się tez mój przyjaciel wieloletni, ktory nie ukrywa ze jesten miłością jego zycia, nawet biorac slub zapytał mnie czy napewno nie możemy być razem nim bedzie za późno. Aktualnie jest na misji - uwaga z moim ex, i zawsze gdy coś się w moim życiu zmienia on to wyczuwa i sprawdza jak sobie radze. Tak samo było teraz. Zawsze byl, zawsze czujny na potrzeby moje. Bylam jego pierwsza kobieta gdy byliśmy jeszcze dzieciakami praktycznie. Miło było porozmawiac z kimś tak bliskim.
A poza tym korzystam z pogody , spaceruje z dziecmi, od poniedziałku planuje wrócić na siłownię.
Udanej niedzieli i nowego tygodnia zycze wam wszystkim..
6,037 2019-03-31 21:42:37 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2019-03-31 21:43:27)
Hello!
Promyczku dobrze się czyta, ze u Ciebie wszystko w porządku:) cieszę się, niech ta chwila trwa!
U mnie również wszystko ok:) trochę więcej ostatnio w moim życiu wspominania eks, ale już nie w stylu „miłość życia” tylko „chciałabym się znowu tak zakochać”. A skoro w ta stronę to chyba powoli staje się po prostu gotowa i „wolna” w pełni tego słowa znaczeniu
Wcześniejszy eks coś tam mi wczoraj sugestie dziwne robił w odpowiedzi na moja relacje na instagramie, ze nigdy go szczerze nie kochałam. Ja piernicze, już prawie 2 lata nie jesteśmy razem a on nadal próbuje mi szpilkę wbić -,- Uczepił się jak nic, to jedyne co sobie myśle no ale nie tłumaczyłam się, bo nie widziałam sensu, dla mnie to zamknięty rozdział od momentu rozstania i nie chce mi się z nim nawet dyskutować
Dzisiaj zostałam poproszona o to czy będę świadkowa panny młodej na ślubie, który ma się odbyć za 2 mc. Nie wiem co robić. Z jednej strony głupio odmówić, z drugiej - doskonale wiem jaka to odpowiedzialność i ile obowiązków za tym idzie, a jakoś nie mam na to ochoty
Wiosna przyszła! W końcu!!!! Jest pięknie <3
6,038 2019-03-31 21:53:29
Dzisiaj zostałam poproszona o to czy będę świadkowa panny młodej na ślubie, który ma się odbyć za 2 mc. Nie wiem co robić. Z jednej strony głupio odmówić, z drugiej - doskonale wiem jaka to odpowiedzialność i ile obowiązków za tym idzie, a jakoś nie mam na to ochoty
![]()
Wiosna przyszła! W końcu!!!! Jest pięknie <3
#Jazz nic Ci nie będzie dasz sobie radę nie migaj się .
Byłem na wsi a nawet na dwóch ,widziałem bobra ,ale takiego prawdziwego jak zwykle nie zdążyłem go sfotografować zaskoczył mnie skubany jeszcze go trafię nie ma siły
Dobrego nadchodzącego tygodnia życzę a nawet najlepszego.
6,039 2019-03-31 22:36:53
Kurcze, zazdroszczę Wam tej "wolności" ducha
Niby cieszę się na ładną pogodę, ale kiedy wiem, że jestem skazana na samotny spacer, to jakoś smutno mi się robi na sercu. Zwłaszcza , kiedy do głowy wpada głupia myśl, że mój były w tym samym momencie być może spaceruje ze swoją nową dziewczyną... przygnębiające, ale jeszcze mnie to spotyka.
6,040 2019-04-05 14:42:49 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-04-05 21:57:59)
Siedzę na SORze w szpitalu z mamą nie jest dobrze.
Edit ; Dzięki dziewczyny jest nieco lepiej sytuacja częściowo opanowana - transfuzja jutro .
Pozdrowienia dla nieco rozpierzchniętej Ekipy takie życie.
6,041 2019-04-05 16:01:31
Siedzę na SORze w szpitalu z mamą nie jest dobrze
Będzie dobrze musi !!!!
Trzymaj się
6,042 2019-04-05 16:06:05
Jestesmy z Tobą i mama myślami Paweł
6,043 2019-04-05 21:40:07
Kurcze, zazdroszczę Wam tej "wolności" ducha
![]()
Niby cieszę się na ładną pogodę, ale kiedy wiem, że jestem skazana na samotny spacer, to jakoś smutno mi się robi na sercu. Zwłaszcza , kiedy do głowy wpada głupia myśl, że mój były w tym samym momencie być może spaceruje ze swoją nową dziewczyną... przygnębiające, ale jeszcze mnie to spotyka.
Pozdrawiam, mam to samo. Pogoda super, ale jakoś mnie nie cieszy. Od rozstania minęły 4 miesiące, ale akurat złapałem jakiegoś doła w związku z eks i jest gorszy etap. Plus dobijające myślenie co ona robi w tym czasie z nowym facetem. Wiem to głupie, ale nie umiem się pozbyć tych myśli..
6,044 2019-04-05 22:17:06
Siedzę na SORze w szpitalu z mamą nie jest dobrze.
Edit ; Dzięki dziewczyny jest nieco lepiej sytuacja częściowo opanowana - transfuzja jutro .
Pozdrowienia dla nieco rozpierzchniętej Ekipy takie życie.
Również jestem Tobą, trzymajcie się i dużo zdrówka
6,045 2019-04-05 22:22:56
Annkaa :* Dzieki