dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 7,946 ]

326

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Po rostaniu to chyba normalne takie odczucia powiem ci że mi też dziś ciężko i też zaczynam się bać samotności i jakaś tęsknotę mam za nim.

Zobacz podobne tematy :

327 Ostatnio edytowany przez vex (2018-04-02 18:43:18)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Czyli najwidoczniej teraz jest taki czas, że nas wszystkich złapał smutek.

Ja nikogo na niczym nie blokowałam, mnie też nie zablokowano. Wczorajsze życzenia były suche jak do dalekiego kolegi, zero emocji.

Mam wrażenie, że to naprawdę jest człowiek bez emocji.

Ja zaś siedzę smutna, nie mam dzisiaj siły nigdzie wyjść.

Chciałabym żeby to się ułożyło. Żeby napisał do mnie choć słowo. Minęły dwa tygodnie. Po słowach o cichych dniach miałam nadzieję że to się ułoży. Dlaczego się nie układa?

Dzięki Wam na forum nie mam wrażenia, że jestem nienormalna smile I ja też mam poczucie że jestem sama, nie mam w nikim oparcia i raczej tak już zostanie.

328 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-04-02 19:20:55)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

ja się totalnie rozłożylam, mama mnie czyms na uspokojenie mocniejszym poratuje, bo muszę jutro wrocic do pracy i jakos wygladac. doszlo tez do mnie, ze byłam plasterkiem po tej dziewczynie z którą mu nie wyszlo (obecnie czuje do niej zlosc) i z tą która go odtrąciła a się teraz pojawiła. A ja durna dałam się w to wplątać. bo byłej z  tego co mówił, wracał kilkakrotnie, do mnie nie odzywa się wcale i te chamskie na do widzenia m.in "jedz na swięta czy tam gdzie chcesz, i rób co chcesz".  Mysłałam, ze jak ochłonie to sie odezwie, ze to wcale nie jest tak jak mi sie wydaje, ze sie pogodzimy. Ale nie, on mnie nie chce i ma mnie gdzieś. Chciałabym być górą. Chciałabym by był samotny tak jak ja teraz, i żeby ta jego kolezanka znow kopnęła go w dupę.

idę na spacer, straszyc swoim wyglądem ludzi wink

329

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Oho i wez tu człowieku pojedz w trase smile

Halo halo - no tak byc nie moze sad tzn moze Wam byc smutno ale nie z powodu tych dupkow

No prosze Was .

Ale dla rownowagi i pokazania ze Wasze reakcje nie sa niczym nadzywczajnym i nie jestescie „jedynym przypadkiem „

To mi dzisiaj w trasie chwilowo znowu bylo na tyle smutno ze musialem zjechac zanim zacząłbym krecic manetka w jakims poczuciu pustki pieprzonej .

Ale z drugiej strony - jakis pozytyw - maly dzieciak wracal z Ojcem i widzialem z daleka ze mi machał - no ale ze tak powiem nie zdazylbym odmachac .

Wiec zawrocilem podjechalem na parking ( szli obok galerii ) zatrzymalem sie i pomachalem - mlody sie tak zajaral ze rrwał ojcu reke byly by przybic piatke .

W nagrode usiadl na motocyklu - baaa nawet go odpalił i radosnie zakrecił manetka smile

Takze 1:1 - i smutno i „miło „ wink

Jak sytuacja u Was obecnie ?

330 Ostatnio edytowany przez dolinka (2018-04-02 20:07:15)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
vex napisał/a:

W tej chwili czuję się mentalnie na 120 smile

Zwłaszcza siedząc i czekając "no napisz. no zastanów się na sobą.".

Jak to trzeba być zapatrzoną w drugiego człowieka, że nie widzi się braku klasy w tym, że nie stać go było na odpowiedź na wyciągniętą rękę na zgodę...

smutno mi.

są też koleżanki, które mówią "wróci, oni zawsze wracają" i ja tak czekam, pełna nadziei na normalność.


faceci lubią jak kobiety o nich zabiegają po kłótni...czują się pewni siebie...a niejednokrotnie czują się jak zbite psy, gdy kobieta się nie odzywa. Znam to z doświadczenia. Mój wątek główny też jest od dziś na forum. Ktoś dziś mi napisał, ze jestem męczennicą dalej...może i miał rację...Trzeba być zołzą: silną, kobiecą, pewną siebie wiedzącą czego chce i realizującą swoje cele...jak ktoś napisał "stalową magnolią" - delikatna jak kwiat i twarda jak stal....ale grającą fair.
Wydawało mi się że taka byłam....ale nie - słabość i wrażliwość uczuciowa mnie powaliła...

331

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dziewczyny, przygladam sie temu wadkowi od poczatku. Śledzę go caly czas. I choc mnie teraz cos takiego nie spotkało bardzo wam współczuję. Jestem kobieta, jestem matką. Moje zycie osobiste bylo bardzo "uczące" dlatego wiem jam sie czujecie, co wami kieruje. Uwazam że to co sie teraz  z wami w dzieje jest normalna koleją rzeczy. Jestescie kobietami, kierujecie sie uczuciami i emocjami. Wasze zwiazki nie byly związkami, ktore sie dopieo zaczynały, dlatego normalne jest to, ze w miesiac nie przestaniecie myśleć, o swoich bylych partnerach. Na wszystko potrzebny czas, ktory Wy musicie sobie dac. Musicie ulozyc sobie wszystko w głowach ale przede wszystkim  zaczac myslec o sobie. Robcie wszystko co mozliwe tylko dla siebie. A kryzys was minie. Przyjdzie dzien kiedy będzie sie smialy z tej sytuacji. Życzę Wam aby nadszedł jak najszybciej. Dziewczyny walcze o same siebie, a ktos zawalczy o was.

332

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
ewelina1986115 napisał/a:

Dziewczyny, przygladam sie temu wadkowi od poczatku. Śledzę go caly czas. I choc mnie teraz cos takiego nie spotkało bardzo wam współczuję. Jestem kobieta, jestem matką. Moje zycie osobiste bylo bardzo "uczące" dlatego wiem jam sie czujecie, co wami kieruje. Uwazam że to co sie teraz  z wami w dzieje jest normalna koleją rzeczy. Jestescie kobietami, kierujecie sie uczuciami i emocjami. Wasze zwiazki nie byly związkami, ktore sie dopieo zaczynały, dlatego normalne jest to, ze w miesiac nie przestaniecie myśleć, o swoich bylych partnerach. Na wszystko potrzebny czas, ktory Wy musicie sobie dac. Musicie ulozyc sobie wszystko w głowach ale przede wszystkim  zaczac myslec o sobie. Robcie wszystko co mozliwe tylko dla siebie. A kryzys was minie. Przyjdzie dzien kiedy będzie sie smialy z tej sytuacji. Życzę Wam aby nadszedł jak najszybciej. Dziewczyny walcze o same siebie, a ktos zawalczy o was.


zgadzam się całkowicie....ja 3 miesiące już zapominam, robię wiele rzeczy dla siebie, po 17 latach razem...ale jego wyzwiska i dramt zwalania na mnie winy, wypominania czego to mi nie kupil - dobija mnie na maxa....po co to wszystko, jak pisze ze teraz żyje sie mu o wiele lepiej...to niech spada...

333

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
dolinka napisał/a:
vex napisał/a:

W tej chwili czuję się mentalnie na 120 smile

Zwłaszcza siedząc i czekając "no napisz. no zastanów się na sobą.".

Jak to trzeba być zapatrzoną w drugiego człowieka, że nie widzi się braku klasy w tym, że nie stać go było na odpowiedź na wyciągniętą rękę na zgodę...

smutno mi.

są też koleżanki, które mówią "wróci, oni zawsze wracają" i ja tak czekam, pełna nadziei na normalność.


faceci lubią jak kobiety o nich zabiegają po kłótni...czują się pewni siebie...a niejednokrotnie czują się jak zbite psy, gdy kobieta się nie odzywa. Znam to z doświadczenia. Mój wątek główny też jest od dziś na forum. Ktoś dziś mi napisał, ze jestem męczennicą dalej...może i miał rację...Trzeba być zołzą: silną, kobiecą, pewną siebie wiedzącą czego chce i realizującą swoje cele...jak ktoś napisał "stalową magnolią" - delikatna jak kwiat i twarda jak stal....ale grającą fair.
Wydawało mi się że taka byłam....ale nie - słabość i wrażliwość uczuciowa mnie powaliła...


A co to za brednie ?

Znowu podajecie przykład jakiś bezjajecznych facetów.

Tym razem przypadek o nazwie " NISKA SAMOOCENA "

"chłopiec " który musi się dowartościować tym , że Jego karyna za nim biega.
no weźcie się puknijcie w łeb smile

to może coś z Wami jest nie halo , że przyciągacie takie bezjajeczne wyroby faceto podobne hm ?
może tu jest problem ?

334 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-04-02 20:30:07)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Nibyokej napisał/a:
dolinka napisał/a:
vex napisał/a:

W tej chwili czuję się mentalnie na 120 smile

Zwłaszcza siedząc i czekając "no napisz. no zastanów się na sobą.".

Jak to trzeba być zapatrzoną w drugiego człowieka, że nie widzi się braku klasy w tym, że nie stać go było na odpowiedź na wyciągniętą rękę na zgodę...

smutno mi.

są też koleżanki, które mówią "wróci, oni zawsze wracają" i ja tak czekam, pełna nadziei na normalność.


faceci lubią jak kobiety o nich zabiegają po kłótni...czują się pewni siebie...a niejednokrotnie czują się jak zbite psy, gdy kobieta się nie odzywa. Znam to z doświadczenia. Mój wątek główny też jest od dziś na forum. Ktoś dziś mi napisał, ze jestem męczennicą dalej...może i miał rację...Trzeba być zołzą: silną, kobiecą, pewną siebie wiedzącą czego chce i realizującą swoje cele...jak ktoś napisał "stalową magnolią" - delikatna jak kwiat i twarda jak stal....ale grającą fair.
Wydawało mi się że taka byłam....ale nie - słabość i wrażliwość uczuciowa mnie powaliła...


A co to za brednie ?

Znowu podajecie przykład jakiś bezjajecznych facetów.

Tym razem przypadek o nazwie " NISKA SAMOOCENA "

"chłopiec " który musi się dowartościować tym , że Jego karyna za nim biega.
no weźcie się puknijcie w łeb smile

to może coś z Wami jest nie halo , że przyciągacie takie bezjajeczne wyroby faceto podobne hm ?
może tu jest problem ?

i masz rację, przyciągamy, i chyba znam powody, tak patrząc na poprzednie związki, i znajomosci. Jeżeli chodzi o mnie (wybaczcie, ze nieskromnie) ale:
1. jestem ładną kobietą, zupełnie nie wyglądająca na swój wiek, mam trochę baby face, piękne duże czarne oczy
2. jestem zgrabną kobietą, każdy mezczyzna zachwycał się moją figura, a w szczególności biustem.
3. jestem wykształconą kobietą, dwa techniczne kierunki (mechanika i budowa maszyn, oraz architektura krajobrazu i wnętrz)
4. jestem wrażliwą, empatyczną kobietą.
5. i jeszcze do niedawna pewną siebie...
6. z dobrą pracą, własnym mieszkaniem, na które zarobiłam sama, czyli zaradną.

i na prawdę ci wszsycy faceci, z ktorymi, bylam, sie spotykałam byli tylko na pozór pewnymi siebie mezczyznami, bo prawda byla inna, a ja podbudowywalam ich niską samoocenę. I potem jak już sama zauwazyłam się są zakompleksieni (bo ze wsi, bo z biedy, bo maloprzystojny) to z uczucia do nich, sama chcialam by poczuli się jeszcze lepiej sami ze sobą, i dawałam im odczuc, że są na prawdę wartościowi i super.

335

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

bingo - kurde Marta aż miło się to czyta.

może reszta też chwilę logicznie rzuci na to okiem

bo serio - póki co jak czytam te historię to daj bóg takie pierdoły życiowe .
więcej "miodku " dla mnie .. tongue

ps-
Marta masz u mnie plusa jeszcze jeden i ewidentnie idziemy na herbatę smile

ps.2
(wybaczcie, ze nieskromnie) - właśnie BARDZO DOBRZE , że nie skromnie
5. i jeszcze do niedawna pewną siebie... - chyba nie muszę pisać co masz z tym zrobić ? wink

336

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dolinka, ewelina1986115 - bardzo mi miło, że śledzicie wątek. Dziękuję Wam też za miłe słowa, to bardzo dodaje otuchy smile

Uważam również, że tak jak mówi Dolinka - faceci lubią jak się o nich zabiega. Jak po rozstaniu, zwłaszcza takim "O nic" jak moje, błaga się i prosi.

Nibyokej mnie pewnie za to zje żywcem, ale taka jest prawda, powiedzmy sobie szczerze, że większość jest takich facetów.

Ja natomiast nie czuje żadnej potrzeby by do niego pisać czy dzwonić. Naprawdę. Smutek, odrzucenie i pustka, to wszystko jest. Ale nie mam ochoty złapać za telefon. Czekam. Liczę na to, że w końcu wyjdzie ze swojej mysiej dziury i się odezwie.

337

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Vex pewnie , że większość taka jest - mi to na rękę wink
tylko błagam nie nazywajmy tych wydmuszek "facetami " bo potem cały gatunek cierpi tongue


"Ja natomiast nie czuje żadnej potrzeby by do niego pisać czy dzwonić. Naprawdę. Smutek, odrzucenie i pustka, to wszystko jest. Ale nie mam ochoty złapać za telefon. Czekam. Liczę na to, że w końcu wyjdzie ze swojej mysiej dziury i się odezwie." - wyjdzie , jak go tylko ego zacznie męczyć . Jeszcze moment - u chłopców potrzeba czasu , on jest teraz taki wiesz fifa rafa uefa - aaaa pokazałem Jej kto pociąga za sznurki . A tu się pojawie u koleżanki , a tu smsik , a tu przypadkowo przejadę obok - boże bożenko .. wink

Jak jego samoocena zacznie upadać ( bo przecież Ty ją zbudowałaś )
więc odezwać się odezwie - pewnie coś w bajecznym stylu " hej co tam " hahah boże ..

pytanie tylko Vex co Ty z tym zrobisz smile - bo wbrew pozorom - to TY rozdajesz karty wink

338 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-04-02 21:14:05)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

i po czasie dowiadywałam się ilu na prawdę wartosciowych, idealnych facetów, się we mnie podkochiwało, ale nie odważyli się dać ani jednego znaku...

dziś nie wiem czemu, obejrzałam zdjęcia byłej dziewczyny Adama, piękna blondynka o niebieskich oczach, poczułam się z tym źle i mam jej twarz przed oczami. O nią walczył po rozstaniu przez pół roku jeszcze. O mnie nie, czyli jestem gorsza...
Wiecie co, mam żal do siebie samej, bo kolega mi mowi, że to na moje wlasne zyczenie. A czemu? powiem jak sie poznalismy....ja się chyba mu tak na prawdę nie podobałam do końca. Wiedział, że jestem i ładna, i mądra i zaradna,

Założył tindera, sparowalismy się tego samego dnia, następnego spotkalismy, jego założenia : poznać dziewczynę na wesele, ktore jest za 2 tyg, nic więcej. Byliśmy umowieni na 18. do 17 nie odzywal się, więc napisalam mu, czy to akutalne bo nie iwem co robić? odpisal, ze tak, ze przyjedzie po mnie. Zaprosil do bardzo slabej pizzerii, najtanszej w miescie wink rozmawialismy dlugo, spodobal mi się, choc mialam wrazenie, ze się nie kleila gadka, on po powrocie do domu, napisal, że dawno mu sie z nikim tak dobrze nie rozmawialo, ze jestem bardzo ladna. i jakies takie inne pierdoły o bezpiecznym dotarciu do domu. Pisalismy na tinderze wieczorami po parę zdan, az w koncu JA napisalam mu swoj nr telefonu, ze tak bedzie wygodniej... (nie porposil mnie sam o nr), do wesela spotykalismy sie codziennie. Pytal ciągle czy na pewno pojdę z nim na to wesele, jakby sie bal, ze sie wycofam. Nie zrobil w moją stronę żadnego kroku, nie wziąl za rękę, nic, chodzilismy na spacery do 3 nad ranem. i tak dwa tyg.
Na weselu kolezanka zapytala mnie "jak tak z adamem?" odpowiedziałam, ze smiechem, ze to pewnie nasze ostatnie spotkanie, bo my się tylko na to wesele umawialismy. Poleciala powiedzieć to adamowi. Ja zanim się o tym dowiedzialam, to zdążyłam pijana pierwsza dać mu cmoka w usta... i od razu za to przeprosilam. On pozniej pijany przyznal się co ulsyszlam od kolezanki i ze bardzo byloby mu miło gdybym chciala się z nim spotkać jeszcze po weselu, ale on niczego nie oczekuje, bo ja mam problemy, ty masz problemy, mialem kolezankę ktora wybrała innego. Ale ja taka zauroczona, zgodzilam sie pojechac z nim do domu (mowil, ze nie chce ode mnie seksu, tylko sie przespimy i rano zjemy sniadanie) ale wiadomo rano seks byl... dwa dni pozniej poszedl do szpitala na zbieg, ja oferowalam mu swoje wsparcie, mimo, ze nie chcial zabardzo zawracac mi glowy, ale bedac w tym szpitalu napisal mi, ze on chce ulozyc soebie zycie i sprobowac ze mną, cy sie zgadzam i od tamtej pory sielanka... która trwała do nastepnego wesela... po tym drugim weselu zaczelo sie wszystko zmieniać, juz nie mial dla mnie czasu, stal sie oschły. I tak myslę sobie, że ja od początku w nim zauroczona nie zauwazylam, ze to nie mialo szansy przetrwac. To ja sobie ułożylam bajeczkę z nim w roli głownej i sama weszlam do łózka itd. Taki w nim zobaczylam ideal...


edit:
nie ukrywal tego, ze się ciągle nade mną zastanawia, ze on nie wie czego chce, i na obecną chwilę niczego obiecac mi nie moze (bo nie wie co ze zdrowiem, pracą ) ale być ze mną chce, tak jak jest, czyli spotykanie się, bez mieszkania ze sobą jeszcze. Wiem, ze sie zastanawial, bo dookola mu wszyscy mowili, ze jestem taka idealna, nawet przy mnie, mowili jak bardzo mu takiej dziewczyny zazdroszczą i on przez ten caly czas byl ze mną by byc i czekał, i mi kazal czekać... az sie odezwala ta kolezanka co to do przed weselem wystawila i wybrala innego.

339

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

oj Marta smile

właśnie moje poczucie wartości czytając o tym pożal się boże Adamie - wybiło poziom maksymalny..
idę biegąc bo aż mi się śmiać chce wink

poważnie - dajcie sobie spokój z tymi podróbkami .
ale z drugiej strony zastanówicie się tak jak Marta - co jest z Wami nie tak , że trafiacie na kinder niespodzianki a nie na torta z wisienką

miłego wieczoru

340

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

"nie ukrywal tego, ze się ciągle nade mną zastanawia, ze on nie wie czego chce, i na obecną chwilę niczego obiecac mi nie moze "

zastanawia - no litości Marta !!
leszczyk się ZASTANAWIA nad Tobą ?
a co on auto kupuje ?
i się ZASTANAWIA czy diesel czy benzyna ?

a może kombi ?

kuźwa jak się ktoś ZASTANAWIA TO GO GOŃ .
albo tu czuje i jest - albo daj sobie spokój

"ze on nie wie czego chce" - no coraz lepiej big_smile facet który nie wie czego chce . jezusie maryjo

"i na obecną chwilę niczego obiecac mi nie moze " - tu akuratnie spoko . Zawsze gdy próbowałem wytłumaczyć jakiejś dziewczynie , że NIE OBIECAM Jej , że ją zawsze będę lubił , kochał bla bla ta odbierała to jako moje " wyjebongo ".

nikt niczego nie jest w stanie obiecać nikomu .
ani miłości do końca życia , ani tego że z nim/nią będzie ani niczego innego.

wszelkie brednie w stylu " że Cię nie opuszczę / że się puszczę " może włożyć między bajki i czytać złym dzieciom na dobranoc

341

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
ewelina1986115 napisał/a:

Dziewczyny, przygladam sie temu wadkowi od poczatku. Śledzę go caly czas. I choc mnie teraz cos takiego nie spotkało bardzo wam współczuję. Jestem kobieta, jestem matką. Moje zycie osobiste bylo bardzo "uczące" dlatego wiem jam sie czujecie, co wami kieruje. Uwazam że to co sie teraz  z wami w dzieje jest normalna koleją rzeczy. Jestescie kobietami, kierujecie sie uczuciami i emocjami. Wasze zwiazki nie byly związkami, ktore sie dopieo zaczynały, dlatego normalne jest to, ze w miesiac nie przestaniecie myśleć, o swoich bylych partnerach. Na wszystko potrzebny czas, ktory Wy musicie sobie dac. Musicie ulozyc sobie wszystko w głowach ale przede wszystkim  zaczac myslec o sobie. Robcie wszystko co mozliwe tylko dla siebie. A kryzys was minie. Przyjdzie dzien kiedy będzie sie smialy z tej sytuacji. Życzę Wam aby nadszedł jak najszybciej. Dziewczyny walcze o same siebie, a ktos zawalczy o was.

Mam nadzieję że przyjdzie kiedyś taki dzień.

342

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Nibyokej napisał/a:

"nie ukrywal tego, ze się ciągle nade mną zastanawia, ze on nie wie czego chce, i na obecną chwilę niczego obiecac mi nie moze "

zastanawia - no litości Marta !!
leszczyk się ZASTANAWIA nad Tobą ?
a co on auto kupuje ?
i się ZASTANAWIA czy diesel czy benzyna ?

a może kombi ?

kuźwa jak się ktoś ZASTANAWIA TO GO GOŃ .
albo tu czuje i jest - albo daj sobie spokój

"ze on nie wie czego chce" - no coraz lepiej big_smile facet który nie wie czego chce . jezusie maryjo

"i na obecną chwilę niczego obiecac mi nie moze " - tu akuratnie spoko . Zawsze gdy próbowałem wytłumaczyć jakiejś dziewczynie , że NIE OBIECAM Jej , że ją zawsze będę lubił , kochał bla bla ta odbierała to jako moje " wyjebongo ".

nikt niczego nie jest w stanie obiecać nikomu .
ani miłości do końca życia , ani tego że z nim/nią będzie ani niczego innego.

wszelkie brednie w stylu " że Cię nie opuszczę / że się puszczę " może włożyć między bajki i czytać złym dzieciom na dobranoc

zastanawial sie ciągle, a ja przez to wariowalam,i wybuchalam zlością, bo chcialam zeby wkoncu sie okreslil, to tak się okreslil, ze nie mial jaj i przy moim zwroceniu uwagi, ze znow mnie olal, wszystko na mnie zwalil, ze to ja jestem czepialska, smutna, znudzona itp.... i ze to nie ma sensu, bo JA sie nie zmienię. Nic o soebie, zero klasy. Jeszcze pretensje, chamskie odzywki i obojętność.

343

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
ewelina1986115 napisał/a:

Dziewczyny, przygladam sie temu wadkowi od poczatku. Śledzę go caly czas. I choc mnie teraz cos takiego nie spotkało bardzo wam współczuję. Jestem kobieta, jestem matką. Moje zycie osobiste bylo bardzo "uczące" dlatego wiem jam sie czujecie, co wami kieruje. Uwazam że to co sie teraz  z wami w dzieje jest normalna koleją rzeczy. Jestescie kobietami, kierujecie sie uczuciami i emocjami. Wasze zwiazki nie byly związkami, ktore sie dopieo zaczynały, dlatego normalne jest to, ze w miesiac nie przestaniecie myśleć, o swoich bylych partnerach. Na wszystko potrzebny czas, ktory Wy musicie sobie dac. Musicie ulozyc sobie wszystko w głowach ale przede wszystkim  zaczac myslec o sobie. Robcie wszystko co mozliwe tylko dla siebie. A kryzys was minie. Przyjdzie dzien kiedy będzie sie smialy z tej sytuacji. Życzę Wam aby nadszedł jak najszybciej. Dziewczyny walcze o same siebie, a ktos zawalczy o was.

Mam nadzieję że przyjdzie kiedyś taki dzień.

Dokładnie, ja w to wierzę. Będzie tak. I to wtedy kiedy nie bedziemy się tego spodziewać smile

344

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Nibyokej napisał/a:

"Ja natomiast nie czuje żadnej potrzeby by do niego pisać czy dzwonić. Naprawdę. Smutek, odrzucenie i pustka, to wszystko jest. Ale nie mam ochoty złapać za telefon. Czekam. Liczę na to, że w końcu wyjdzie ze swojej mysiej dziury i się odezwie." - wyjdzie , jak go tylko ego zacznie męczyć . Jeszcze moment - u chłopców potrzeba czasu , on jest teraz taki wiesz fifa rafa uefa - aaaa pokazałem Jej kto pociąga za sznurki . A tu się pojawie u koleżanki , a tu smsik , a tu przypadkowo przejadę obok - boże bożenko .. wink

Jak jego samoocena zacznie upadać ( bo przecież Ty ją zbudowałaś )
więc odezwać się odezwie - pewnie coś w bajecznym stylu " hej co tam " hahah boże ..

pytanie tylko Vex co Ty z tym zrobisz smile - bo wbrew pozorom - to TY rozdajesz karty wink

Myślisz? Ja też mam wrażenie, że się odezwie, pytanie na ile to moja nadzieja, a na ile faktyczne szanse.

To jest typ pewnego siebie uparciucha - on uważa, że jest darem od losu dla każdego na tej planecie.

Ja rozdaję karty?

345 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-04-02 22:49:34)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Czy Wy tu założyłyście kółeczko kobiet użalających się same nad sobą? tongue

Vex - jak się kogoś blokuje to się zamyka pewne drzwi. I staje się w prawdzie przed sobą w sytuacji "jego już w moim życiu nie ma. Nie odezwie się, nie będzie". A nie tak, że kurcze, nie odzywa się już 2 tygodnie, nie wiem co robić. Nie wiem czy przyśle życzenia, nie wiem czy wysłać życzenia.
Jak się kogoś ze swojego życia wywala to się wywala i zamyka drzwi. Tak, żeby on nie wrócił.
A fakt, że nie umieliście rozmawiać o problemach przy czym oboje byliście konfliktowi nigdy nie wróży związkowi dobrze. To nie jest interesujące, to jest męczące. Dla porównania - od pół roku jestem w związku. Nie pokłóciliśmy się jeszcze ani raz.

Bo ja to mam wrażenie, że wszystkie tutaj czekacie na magiczny happy end, że oni będą teraz o Was zabiegać. Otóż, nie będą.

Dolinko - tak, jesteś męczennicą. Bo poświęciłaś dla tego faceta zdecydowanie za dużo czasu. A on nie był tego wart, co Ci przez cały Wasz związek pokazywał. prawda jest taka, że w większości takich przypadków facet powinien wylecieć po miesiącu znajomości. Ale kobietom się wydaje, że on się zmieni. Że on tak pokazuje, że się troszczy. Że kobieta musi się poświęcać. Nie musi.

Patrz:

Obarczał mnie dosłownie wszystkimi winami.

Był tak okropnie zazdrosny, że 2 razy na weselu odwalił taki numer, ze tydzień płakałam

Wyzywał mnie od pierwszych lepszych, chamów, wypominał ze tyle mi kupuje rzeczy, a ja tak się zachowuję..

Mieliśmy kilka w ciągu tych lat miesięcznych przerw, gdzie przeważnie to ja wychodziłam z inicjatywą pogodzenia.

Dalej już nie chce mi się czytać, bo zaczynam się zastanawiać, skąd na świecie biorą się kobiety, które pozwalają facetowi na takie traktowanie siebie.
Oczekiwałaś głaskania po głowie? Bez jaj. Ten facet to toksyk i to widzi każdy na kilometr. Każdy poza Tobą.

Marta - czytam Twój wątek. Pół roku bycia razem to jest nic. I mając 30 lat powinnaś o tym doskonale wiedzieć. Twój facet bał się zobowiązań i nie chciał ich. A na pewno nie chciał ich z Tobą. Ty też miałaś sygnały ostrzegawcze. Zignorowałaś. Byłaś z nim, biegałaś, prosiłaś. Gdzie jest Twoja duma? W kieszeni? To ją wreszcie wyjmij.
On jest jaki jest, ale to Twoja wina, że zamiast go po dwóch miesiącach olać, to spędziłaś z nim kolejne.


Prawda jest taka, że jakby Wasi ex się w tym momencie odezwali, to wszystkie pobiegłybyście do nich jak na skrzydłach. Uzależniacie się od facetów emocjonalnie i dlatego nie możecie teraz stanąc na nogi.
Vex, ani Ty, ani Marta ani Dolinka, żadna z Was nie rozdaje kart. Wasi faceci je rozdają. I jestem pewna, że są tego doskonale świadomi i jeszcze to wykorzystają w przyszłości.

346

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Lady Loka, masz rację. Pół roku to jest nic, ale chcialam by się określił, bo mi na nim zależało, a wcześniej bylam przez 5 lat z facetem, ktory tez mnie nie chcial do końca, ale beze zyć też nie mógł, więc chciałam zeby Adam miał jaja i powiedział mi coś więcej niż "nie wiem". i jeszcze wypomniał mi, że nie czekam, więc czekałam i w nerwicę sie tylko wpędziłam. Ale już wyjęłam dumę z kieszeni, dzięki temu Forum:)

347

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

nie ma co się określać po pół roku.
Inaczej. Jeżeli oboje już wiecie po tym pół roku to ok.
Ale jeżeli jedno nie wie, to nie można wymagać określania się.
Pół roku to taki czas, gdzie wymagając deklaracji druga osoba się płoszy. I wiem, bo przeżyłam to na własnej skórze. Mój ex po takim czasie próbował rozmawiać o zaręczynach. Fajnym facetem był, ale jak zaczął o tym mówić, to zaczęłam wyobrażać sobie przyszłość z nim i jej nie widziałam. Zupełnie. I od tego momentu zaczęło się sypać.

Dla porównania obecnie też jestem w półrocznym związku i oboje moglibyśmy ślub brać już, bo wiemy, że to jest to.
Taka różnica.

348

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Lady Loka, a wiesz, dlaczego ja teraz tak przeżywam? Dlaczego jestem emocjonalnie uzależniona?
Bo mój luby zwykł mawiać "ja się mogę z Tobą ożenić nawet dzisiaj". My też wiedzieliśmy że to jest to.

349

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To już nie jest Twój luby.
I widocznie dla niego to nie było to, skoro sobie poszedł. Vex, nikt nie chce żyć w związku z wiecznymi kłótniami.
Na moje, to Ty powinnaś iść teraz do psychologa i przepracować właśnie te kłótnie i potrzebę huśtawki adrenaliny. Bo to nie jest normalne i nikt normalny w takim czymś żyć nie będzie.

Ty masz ciągle nadzieję, że on się odezwie i wróci. Ciągle nie potrafisz zamknąć drzwi i iść dalej. A marnujesz w ten sposób czas. Bo Ty jeszcze nie weszłaś w etap przeżywania żałoby po związku. Ty jesteś na tym etapie, kiedy mówią Ci "tego już nie ma", a Ty stwierdzasz, że to nieprawda, bo na pewno jest i oni wszyscy się mylą.
Nie przeczytałam całego tego wątku. 3 pierwsze i 3 ostatnie strony. Więcej nie dałam rady, bo Twój upór jest tak ogromny, że masz wielkie szanse trwać w tym stanie przez kolejny rok. Czego Ci nie życzę, bo to dalsza strata czasu.

350

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Co by nie mowic i nie pisac - Lady Loka ma po prostu racje wink

A ze dodatkowo ubrala to w ladne zdania plus kobieca perspektywe .. coz wink

Ps- poranki najgorsze nie ?

Dajcie znac co u Was

351

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Umnie dziś masakra zły chumor najchętniej cały dzień bym przespała .

352

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:

Umnie dziś masakra zły chumor najchętniej cały dzień bym przespała .

To śpij skoro Ci to pomoże wink

Swoją drogą odnosnie Twoich tekstow z poczatku zwiazku - dalej uwazam ze w Twoim przypadku zachowanie Twojego ex i rozstanie wynikalo bardzo mocno z Twojego.

353

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

ja dziś wrocilam do pracy. dopiero przyszlam a juz myslę  by stąd uciec. W drodze zobaczylam bratową adama. wszystko mi sie przypomnialo. Czuję się gorsza, że o mnie nie walczy, i woli inną. Jestem na granicy placzu.

354

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja też uważam, że Lady Loka ma rację. Ale ja to widzę z perspektywy osoby odrzuconej.

Poranki mam już spoko, nie czekam na "dzień dobry".

Może i faktycznie to jest mój upór, ale wydaje mi się, że on się odezwie.

Oraz w jednym się z Lady Loką nie zgadzam - nie mam potrzeby adrenaliny i huśtawki, po raz setny powtarzam, że kryzys był ostatnio, klocilismy się jak zwykli ludzie, nie skacząc sobie do gardeł.

355 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-04-03 08:40:00)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Spoko. Tylko ja też bylam nie raz odrzucona. Więc wiem o czym piszę.

Vex nie będę szukać Ci cytatów na potwierdzenie tego, co powiedziałam, bo nie mam czasu na to w pracy. Sama pisałaś, że kłótnie w związku to normalne i inne takie. A ja mówię, że dyskusje tak, nawet mocne, ale ciągłe kłótnie właśnie nigdy nie powinny być normą.
Poza tym co Ty zrobisz jak on sie odezwie? Pokecisz do niego jak na skrzydlach. Bedziesz przezywac to rozstanie dlugo bo sama nie pozwalasz sobie na zamkniecie tego etapu.
Zawsze pierwszym krokiem po rozstaniu jest usuniecie kontaktu z ex.

Wszystkie trzy nadajecie się na terapie.

Marta - to Ty z nim byłaś wiedząc, że on Cię nie chce. Więc naprawdę sama siebie wkręcasz w spiralę przeżywania tego rozstania. Ten związek powinien się skończyć po dwóch miesiącach.

356

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Powinien i ja tak czulam, i nawet już się rozstalismy, ale po dwoch dniach poprosil mnie o szanse, zeby poczekać, az on sie przeprowadzi blizej, i bedzie wtedy inaczej, bedzie codziennie, bedzie blisko, bo jestem super dziewczyną, i jest miedzy naprawdę fajnie. Więc czekałam... ale przeprowadzka zajela mu 3 miesiące. Caly czas gdy mówilam, mu, że mam dosc olewania, to mial wymowki, ale mowil tez, ze mu zalezy i chce byc ze mną, chce zeby bylo dobrze. I sam bal się, że jak znow mnie oleje to powiem mu koniec. Ale racja widzialam się oddala z kazdym dniem. Po prostu czuje się odrzucona, beznadziejna i nie chciana.

357 Ostatnio edytowany przez GwiezdnyPył (2018-04-03 09:11:24)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Lady wzięłaś po uwagę że one są od niedawna po rostaniu? Ja pierwszy miesiąc i drugiego kawałek też się tak zachowywalam. Każdy przechodzi to inaczej a klutnia w związku to chyba coś normalnego gorzej jak się słodzi nie mówi się co jest nie tak a potem boom i po związku bo się nie rozmawiało o problemach nie mówię tu o twoim ale nie oszukujmy się prędzej czy później w każdym związku są klutnie .
I łatwo się wypowiadać jak się  jest juz zakochanym i ma się za sobą były związek .

358 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-04-03 10:06:48)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Oczywiście, że biorę to pod uwagę.
I pamiętam jak to jest być zaraz po rozstaniu.

Jak chcecie sobie zrobić tutaj kącik rozpaczy to róbcie. Tylko powiedzcie wprost, że nikogo więcej ma tutaj nie być.
Na początku po rozstaniu najbardziej potrzebny jest kop do zmiany swojego życia. Każdy to wie. Inaczej można utonąc w rozpaczy.
Każda z Was ma za sobą związek. Każda z nas. Różnica jest taka, co z tym zrobimy. Ja po rozstaniu zablokowałam każdy sposób kontaktu i tłukłam sobie do głowy, że tak mi będzie lepiej. Samej. I tak mówiłam sobie każdego dnia rano. Najgorszy zjazd miałam 2 tygodnie po rozstaniu, kiedy okazało się, że mój ex ma już inną i prawdopodobnie miał ją wtedy, kiedy związek nam się sypał, a ja intensywnie próbowałam go naprawiać pomimo jego obojętności. I sama na swoim przykładzie widzę, że najbardziej jestem zła na siebie na to, że jak powiedział za pierwszym razem, że to koniec, to ja przez 2 tygodnie za nim biegałam, aż wybłagałam powrót. No i co z tego, skoro wytrzymaliśmy ze sobą kolejne 2 tygodnie i wszystko znowu się sypnęło. Dlatego uważam, że czekanie na telefon czy wiadomość od ex jest najgorszym możliwym poniżeniem, jakie same sobie możemy zgotować. Jak ktoś nas nie chce, to się zawija z relacji i idzie się dalej. Ja nigdy więcej nikogo nie będę błagać o to, żeby ze mną rozmawiał.

I nie, kłótnie w związku, zwłaszcza częste kłótnie to nie jest coś normalnego. Normalna jest rozmowa, dyskusja, która kończy się wnioskami. O problemach się rozmawia, a nie wykłóca. My o naszych problemach rozmawiamy. Dlatego wszystko mamy przegadane, a nigdy się nie pokłóciliśmy i póki co nie widzę nawet żadnych powodów, przez które mielibyśmy nagle zacząć się kłócić.


edit.
Zapraszam Was do dwóch tematów, które naprawdę pomagają sobie poradzić z rozstaniem.
http://www.netkobiety.pl/t104391.html

http://www.netkobiety.pl/t67911.html
możecie sobie czytać od początku. Zajmiecie sobie czas, a przy okazji sporo wskazówek tam jest.

359

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jeśli chodzi co się robi po rostaniu to ja też tak zrobiłam i tu się z tobą zgodzę że jak się kończy związek to się urywa wszystko związane z tą osoba

360

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Kwestia tego typu ze Nasze bohaterki na czele z Vex :

- nie chca urwac kontaktu
- nie umieja ( tu sie sklaniam ku tej drugiej mozliwosci )

361

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Nibyokej napisał/a:

Kwestia tego typu ze Nasze bohaterki na czele z Vex :

- nie chca urwac kontaktu
- nie umieja ( tu sie sklaniam ku tej drugiej mozliwosci )

Potwierdzam, w moim przypadku liczenie, że się odezwie, słabo pasuje do urywania kontaktu smile

362

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Skoro z Tobą zerwał to po co liczysz na to, że się jeszcze odezwie?
Robisz z siebie ścierę do podłogi pod jego stopami.

Po co Ci związek, w którym będziesz mieć wybłaganego faceta?

vex napisał/a:

powiedział mi, że ma mnie dość, denerwuję go, nie będzie tęsknić.

Facet ma Cię dość, Ty go zasypujesz gradem wiadomości, na które on nie odpisuje. Naprawdę myślisz, że zatęskni? Gdyby zatęsknił, już by napisał.
A on nie pisze. I nie będzie.
Odetnij się, zacznij żyć sama. Przestań myśleć o tym, że on wróci, bo on nie wróci.

miałam wrażenie, że w tym związku to ja daję więcej. On zawsze był gdzieś tak krok z tyłu. Ja organizowałam wyjścia, ja dawałam prezenty bez okazji, ja przygotowywałam kolacje

Kłótnie były od początku. O głupoty, o większe sprawy.

Dla mnie to są dwa kluczowe cytaty.
On nie wróci. A Ty żyj dalej.

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Skoro z Tobą zerwał to po co liczysz na to, że się jeszcze odezwie?
Robisz z siebie ścierę do podłogi pod jego stopami.

Po co Ci związek, w którym będziesz mieć wybłaganego faceta?

vex napisał/a:

powiedział mi, że ma mnie dość, denerwuję go, nie będzie tęsknić.

Facet ma Cię dość, Ty go zasypujesz gradem wiadomości, na które on nie odpisuje. Naprawdę myślisz, że zatęskni? Gdyby zatęsknił, już by napisał.
A on nie pisze. I nie będzie.
Odetnij się, zacznij żyć sama. Przestań myśleć o tym, że on wróci, bo on nie wróci.

miałam wrażenie, że w tym związku to ja daję więcej. On zawsze był gdzieś tak krok z tyłu. Ja organizowałam wyjścia, ja dawałam prezenty bez okazji, ja przygotowywałam kolacje

Kłótnie były od początku. O głupoty, o większe sprawy.

Dla mnie to są dwa kluczowe cytaty.
On nie wróci. A Ty żyj dalej.

Loka, to nic nie da. Vex tego nie widzi, a nawet zaprzecza, bo w zasadzie, to oni się tak często nie kłócili a ich związek był idealny. Zapomniała dodać, że wg niej tak to wyglądało, bo facet ma inne zdanie, skoro ma dość i odszedł.
Tu nie pomogą rady, słowa, kopanie po tyłku, bo każda z powyższych liczy, modli się o powrót Faceta, który ich nie kocha. Niby sobie zdają sprawę, że to upokarzające, ale tłumaczą, że serce nie sługa. Bo wierzą, czują, że napisze, że niby przypadkiem przejdzie obok, bo milion dentystów, a on wybrał właśnie tą, bo znaki, bo sraki itd. Żenada i kompromitacja na poziomie gimnazjum. Przepraszam, ale tak to wygląda. Rozumiem ból i cierpienie, że odrzucenie boli, ale na litość boską dość. Przestańcie rozkminiać i czekać. Zacznijcie żyć. Wiosna za oknem!

364

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Niewiem po co takie ataki na Vex założyła swój wątek bo chce w nim się wyżalić i pisać to co czuje ma ściemniać żeby osoba które to czytają się podobało . Przecież nikt nie każe czytać tego co pisze .

365

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Aniu - pisanie wątku tylko po to, żeby się wyżalić to już lepiej pisać pamiętnik.
Jak ktoś ma wątek to musi wziąć pod uwagę to, że będą reakcje. I że one mogą byc nie po myśli piszącego.
Ludzie, którzy tutaj piszą naprawdę chcą doradzić. A doradzają, bo przeszli już daną drogę i wiedzą, co na niej jest i na co trzeba uważać. Albo co zrobić, żeby ją przejść szybciej.
To nie nam ma się podobać to, co jest tutaj napisane.
Ale jeżeli nie potrzebujecie rady i pomocy, to po co wątek akurat w tym dziale? Rozmówki towarzyskie są w innych miejscach.

366

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bardziej chodziło mi o pisanie że zachowanie jest jak poziom gimnazjalistek itp.

367

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Niewiem mam zły dzień może poprostu drażnią mnie takiego poziomu wypowiedzi .

368

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja się poczułam potraktowana zbyt ostro. Ale nie mam już nic do dodania. Może faktycznie jestem nienormalna i powinnam iść na terapię, jak mi to zasugerowano. Może faktycznie jestem ślepo uparta i nie dociera do mnie koniec związku.

Jestem świeżo po rozstaniu i zwyczajnie jest mi źle.

Życzę Wam wszystkim wszystkiego najlepszego i dziękuję za wszelkie porady, niezależnie od formy w jakiej zostały wyrażone. Mam nadzieję zastosować je w życiu.

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:

Bardziej chodziło mi o pisanie że zachowanie jest jak poziom gimnazjalistek itp.

Ania, ręczę że za rok sama w taki sposób ocenisz to, co się teraz dzieje. Mija 10 strona myślenia życzeniowego, a dni toczą się inaczej. I zamiast z każdym dniem, stawać się silniejszym, czeka się i płacze. Wiem, że boli, że nic nie cieszy, ale dopuśćmy do siebie to co się dzieje. Jedna ze stron zadecydowała o zakończeniu związku, druga tego nie akceptuje. Wiadomo, ból, ale nie mamy wpływu na decyzje innych. Wolałabyś żyć w kłamstwie? Chyba nie. Skoro ktoś nie kocha, to pozwólmy mu odejść. Nie czekajmy na cud, że jednak pokocha, bo był już na to czas.
Powiedz mi, po co Vex chce jego powrotu? Po co czeka? Chciałabyś być z osobą, która najpierw powiedziała Ci, że ma Cię dość, że Cię nie kocha, by po dwóch tygodniach wrócić? I co dalej? Ręczę, że ten powrót byłby gwoździem do trumny. Nigdy bym nie uwierzyła, że osoba która mnie rani i nie szanuje, wraca bo jednak twierdzi że kocha. Nibyokej dość dosadnie tłumaczył Wam co i jak robić, jego wulgaryzmy postawiły Was do pionu, a moje porównanie do gimnazjalistek nagle obraziły....To tak trzeba Wam radzić? Ostrym językiem? Czy tylko argumenty męskiej strony do Was trafiają?
Ja też byłam odtrącona, byłam też stroną, która odeszła, więc poznałam jedno i drugie. Natomiast jak nigdy nie żałowałam decyzji o odejściu, tak żałuję swojego poniżania się, kiedy prosiłam w myślach o powrót faceta, który nie był mnie wart.

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
vex napisał/a:

Ja się poczułam potraktowana zbyt ostro. Ale nie mam już nic do dodania. Może faktycznie jestem nienormalna i powinnam iść na terapię, jak mi to zasugerowano. Może faktycznie jestem ślepo uparta i nie dociera do mnie koniec związku.

Jestem świeżo po rozstaniu i zwyczajnie jest mi źle.

Życzę Wam wszystkim wszystkiego najlepszego i dziękuję za wszelkie porady, niezależnie od formy w jakiej zostały wyrażone. Mam nadzieję zastosować je w życiu.

Wex, pozwól by każdy dzień dodawał Ci sił, zamiast je odbierać. Znam ten ból, wiem jakie myśli chodzą po głowie. Mi pomagały rozmowy z siostrą. Ale nie rozpływałam się nad miłymi wspomnieniami, tylko wręcz przeciwnie. Śmiałam się z jego głupoty, tworzyłam scenariusze co mu powiem, jak się odezwie, tzn. jak mu elokwentnie dopiekę wink i tak dni leciały. On się nie odzywał, kilka razy go zobaczyłam na mieście, ale byłam twarda. Kiedy się odezwał, było już za późno. Ja stanęłam na nogi, wróciła moja pewność siebie, otworzyłam szeroko oczy na niego i zobaczyłam biednego piotrusia pana z wybujałym ego. Było mi go żal.
Jesteś fajną dziewczyną, wszystko przed Tobą. Otwórz się na świat wink

371

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Vex terapia nie jest dla os nienormalnych . Dla nienormalnych jest oddział zamknięty w psychiatryku .

372

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Terapia jest po to, żeby następnym razem nas to aż tak nie dotykało. Żeby koniec związku nie był dla nikogo końcem świata.

Ja straciłam dwóch dziadków w pół roku. Dzień po pogrzebie drugiego skonczyk sie moj zwiazek. Nikt mi nie wmowi ze nie wiem czym jest cierpienie po stracie kogos.
Na terapii bylam. Bo gdybym na nia nie poszla to do tej pory nie wychodzilabym z domu na dluzej niz kilka godzin.

373

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Lady - nie kazdy musi byc tak „twardym „ jak Ty .

Vex . Ania . Marta - piszcie smialo co Wam slina przynosi - Nam po prostu chodzi o to aby z kazdym dniem zachodziła zmiana - zmiana w Was samych - in plus smile

Niech to bedzie jakas pierdoła typu fryzjer cokolowiek .

Ja dla przykladu mam dzis dzien nasilonych mysli - ale wlasnie zamowilem sobie kamere na kask do motocykla i bede przez najblizsze dni majstrował , jezdzij i nagrywał jak małe dziecko smile

Bo cały „bajer „ polega na tym aby lubic Swoje zycie - bez tej drugiej połowki - zeby ( w Waszym przypadku ) jak najszybciej wrocic do „tej normalnosci „ smile

Nadal trzymam kciuki - ale musicie sie otrząsnąć wink

374

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Nibyokej napisał/a:

Kiedys kiedys bylem wielce zakochany w mojej byłej dziewczynie .

Swiat mi sie konczyl kiedy powiedziala ze bla bla bla i bla bla koniec.

Nie spalem nie jadlem - zombi .

Czas mijal ja jezdzilem , robilem „wszystko „ - probowalem zrozumiec „ ohh dlaczego „

A no kur..wa dlatego , ze mnie nie lovju .

Koniec opowiesci .

Z perspektywy czasu dziekuje Jej za to ze po prostu byla fair wobec mnie - choc wtedy to byl noz w dupe czy serce - bez roznicy .

Zaczalem o siebie dbac , silownia , sztuki walki .
Zaczalem czerpac radosc ze wspinaczki z tych jeba..nych porankow kiedy samotnie siedziałem na mnichu ( taki szczyt w tatrach ) i plakałem - po prostu .

Mijał czas a ja zaczynalem siebie lubic . Siebie swoje zycie .

Az trafilem na nowy obiekt westchnien - i wiesz co ?

Nic . Zjebałe..m to koncertowo

Czyli teraz powinienem rzucic pasje , nie jezdzic w gory ?
Wgl to powinienem sie rozbic motocyklem to by bylo takie „romatyczne”

Wez sie za siebie .
Ostatnie ostrzeżenie .

Jak bedziesz miala chec napisac do Niego to pisz na moj email - wiem ze potrzebujesz sie wygadac nawet jakiemus nieznanemu dupkowi z internetu .



Nibyokey - wiesz, że to co przeczytałam w tej poradzie Twojej bardzo podniosło mnie na duchu....dziękuję

375

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Smutnania napisał/a:

Bardziej chodziło mi o pisanie że zachowanie jest jak poziom gimnazjalistek itp.

Ania, ręczę że za rok sama w taki sposób ocenisz to, co się teraz dzieje. Mija 10 strona myślenia życzeniowego, a dni toczą się inaczej. I zamiast z każdym dniem, stawać się silniejszym, czeka się i płacze. Wiem, że boli, że nic nie cieszy, ale dopuśćmy do siebie to co się dzieje. Jedna ze stron zadecydowała o zakończeniu związku, druga tego nie akceptuje. Wiadomo, ból, ale nie mamy wpływu na decyzje innych. Wolałabyś żyć w kłamstwie? Chyba nie. Skoro ktoś nie kocha, to pozwólmy mu odejść. Nie czekajmy na cud, że jednak pokocha, bo był już na to czas.
Powiedz mi, po co Vex chce jego powrotu? Po co czeka? Chciałabyś być z osobą, która najpierw powiedziała Ci, że ma Cię dość, że Cię nie kocha, by po dwóch tygodniach wrócić? I co dalej? Ręczę, że ten powrót byłby gwoździem do trumny. Nigdy bym nie uwierzyła, że osoba która mnie rani i nie szanuje, wraca bo jednak twierdzi że kocha. Nibyokej dość dosadnie tłumaczył Wam co i jak robić, jego wulgaryzmy postawiły Was do pionu, a moje porównanie do gimnazjalistek nagle obraziły....To tak trzeba Wam radzić? Ostrym językiem? Czy tylko argumenty męskiej strony do Was trafiają?
Ja też byłam odtrącona, byłam też stroną, która odeszła, więc poznałam jedno i drugie. Natomiast jak nigdy nie żałowałam decyzji o odejściu, tak żałuję swojego poniżania się, kiedy prosiłam w myślach o powrót faceta, który nie był mnie wart.

Mam nadzieję że za rok będę miała inne myślenie że to mnie nauczy być silniejsza. Naprawdę będąc z kimś 10 lat nie jest łatwo zapomnieć . Poza tym w pewnym sensie to jest uzależnienie psychiczne od tej osoby . Tęsknię czasami cholernie za nim ale za takim jaki był kiedyś odkąd zmienił pracę stał się innym człowiekiem na takiego nawet bym nie spojrzała. Wiem że tego którego kochałam już nie ma . Tęsknię ale wiem że gdyby chciał wrócić  już bym go nie przyjęła . trochę to głupie tęsknić za kimś kogo się już nie chce ale czasami tak jest poprostu.

376

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

ja się uzależniłam po pół roku. więc po 10 to tym bardziej nic dziwnego, i byłam tego świadoma, opierałam całe swoje poczucie bezpieczeństwa na nim, bo nikogo innego nie miala, oprocz rodzicow. Zaufałam mu, opowiedziałam o próbie samobójczej brata w tamtym roku, i o samobojstwie byłego.Więc miewałam czasem dni, w którym czułam się źle, zwlaszcza po alkoholu, bo gdzieś tam w środku jeszcze troszeczkę czuję się winna za to wszystko. On mnie nie rozumiał, być może sie wystraszyl, nie wiem, nic mi nie mówił, ale czułam mimo to wsparcie. Pokazał mi, że mimo tego wszystkiego co przeszłam można być szcześliwym. I byłam przy nim.
Nie chce jego powrotu bo już od miesiąca zaczynałam miec nerwicę bo tylko czekalam na niego i sie zastanawialam jaka tym razem bedzie wymówka. Teraz czuję wstyd, ze tak się przed nim otworzyłam, i na koniec tłumaczyłam mu, jak bardzo mi zależy i jak swietnie moze byc, oczywiscie jezeli na prawdę mu zalezy na mnie. Czuję się podle, jak zero, bo nie byłam warta tego by powiedział mi prawde i normalnie to zakonczył, to się bał i czekał, aż ja sie poddam. I oczywiscie chciałabym zeby sie odezwal, chcialabym sie z nim spotkac i pokazac, ze wcale nie płaczę i mam się dobrze i tez mam go gdzies (choć wiadomo, ze czuję jeszcze duze emocje). Moze jakiś szacunek bym u niego uzyskała. Niczego więcej nie chce. Moze to glupie. Ale lepiej bym sie z tym czula.

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

. I oczywiscie chciałabym zeby sie odezwal, chcialabym sie z nim spotkac i pokazac, ze wcale nie płaczę i mam się dobrze i tez mam go gdzies (choć wiadomo, ze czuję jeszcze duze emocje). Moze jakiś szacunek bym u niego uzyskała. Niczego więcej nie chce. Moze to glupie. Ale lepiej bym sie z tym czula.

Pokazujesz wiele nie odzywając się. Pokazujesz, że jesteś silna i dajesz sobie radę. Jeśli są jeszcze w Tobie emocje, to nie poczułabyś się lepiej, gdyby się odezwał. Tak jest dobrze. Niech ta cisza trwa. Emocje zaczną się w końcu oddalać.

378

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Gdy powiedziałam, mu, że bardzo przeżywam każdą naszą kłótnię to slyszalam "i po co?". A gdy sie rozstawaliśmy "przecież nic sie nie dzieje, nie ma co brać do głowy, ja nic nie kazałem, nic złego nie zrobiłem". Wkurza mnie to, że ma tak totalnie mnie gdzieś, o pozostałe byłe walczył... ja jestem dla niego nikim. I to boli. Bo gdyby rozszedl sie ze mną z klasą, tak jak go od sameg początku prosiłam to byłoby inaczej. A tak siebie i płaczę, bo czuje, że czlowiek z ktorym byłam, sypiałam, nie ma do mnie szacunku.

379

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

Gdy powiedziałam, mu, że bardzo przeżywam każdą naszą kłótnię to slyszalam "i po co?". A gdy sie rozstawaliśmy "przecież nic sie nie dzieje, nie ma co brać do głowy, ja nic nie kazałem, nic złego nie zrobiłem". Wkurza mnie to, że ma tak totalnie mnie gdzieś, o pozostałe byłe walczył... ja jestem dla niego nikim. I to boli. Bo gdyby rozszedl sie ze mną z klasą, tak jak go od sameg początku prosiłam to byłoby inaczej. A tak siebie i płaczę, bo czuje, że czlowiek z ktorym byłam, sypiałam, nie ma do mnie szacunku.

Marta jak mój powiedział że niechce być zemną to sobie pomyślałam jak niechcesz mnie to ja dla Ciebie umarłam i postanowiłam że mnie już nigdy nie zobaczy wiele razy próbował się zobaczyć teraz napisał życzenia nawet nie odpisałam i mam bardzo dużą satysfakcję a po rzeczy których jeszcze nie wziol wszystkich dałam mu  warunek że ja mu powiem kiedy może teraz przyjezdzac (w dni oczywiście w których niema mnie w domu) i wiesz co mam dużą satysfakcję że daje mu do zrozumienia że mam go gdzieś i zanim już nie płacze i nie szukam prestekstu do spotkań. Myślę że jak bym go zobaczyla to wszystko by wróciło.

380

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Chciałabym też mieć taką okazje. I poczuć się lepiej, pokazując, że mam go gdzieś.  Ale on nie dał znaku życia od tygodnia, nawet w święta.

381

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A ja nie mam okazji, nie dążę do kontaktu, siedzę cicho i sobie we własnym zakresie przetrawiam swoje żale.

382

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Vex i Marta jeśli nie piszecie do nich to oni już widzą że coś się zmieniło i nie latacie za nimi a to duży plus  dla was

383

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

moj ostatni sms do niego:jestem warta by dawac mi szanse i budowac ze mną relacje (??? czemu nie napisslama zwiazek)więc dobrze się stało. juz teraz wiem, ze na 100% nie chcesz byc ze mną wiec i ja daje ci juz  na 100 % spokoj.

to moze nie taki zly ten sms.

384

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

siedzę u rodziców, bo on mieszka niedaleko mnie i boje sie, ze zobacze go z inną. mam godzinę do pracy, ale tak jest lepiej, i i nie jestem sama.

385

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Co znaczy warta a co on lepszy od Ciebie? Marta życzę tobie i nam wszystkim żebyśmy zaczęły myśleć inaczej i żeby partner którego spotkamy będzie  na równi

386

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Każdy dzień który minie bez napisania do niego jest dla ciebie dniem zwycięskim

387

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

siedzę u rodziców, bo on mieszka niedaleko mnie i boje sie, ze zobacze go z inną. mam godzinę do pracy, ale tak jest lepiej, i i nie jestem sama.

I bardzo dobrze dopuki możesz i masz możliwość siedź u rodziców przynajmniej nie jesteś sama . Pamiętaj jednak że nie możesz całe życie przed nim uciekać .

388

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To nie jest "twardość". Bardziej racjonalność. Dalej mam swoje zjazdy. Największy miałam już będąc w obecnym związku. Ale trzeba się nauczyć tego, żeby zjazdy przychodziły o odchodziły.

W tym temacie o chłodnych rozstaniach chyba ktoś pisał, że zalewają go uczucia i ma zmienne nastroje. Doradzono mu, żeby pozwolił tym uczuciom przez siebie przejść. Tak jak fala, przychodzi i odchodzi. I chociaż to jest bardzo metaforyczny obraz, to właśnie działa. Bo chodzi o to, żeby te uczucia i sytuacje przyszły, my na nie patrzymy, wyciągamy coś z nich jeżeli chcemy i dajemy im odejść. Jak będziemy je trzymać na siłę to tylko będzie z nami gorzej.

389

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

O to to .

Bo Drogie tu nie chodzi o to aby "cyk" i o tym nie myślec .
Nie da rady - to fizycznie i psychicznie nie możliwe.

Wydaje mi się , że chodzi tutaj o to aby tak jak Lady napisała - dać tym myślą , smutkom - płynąć po prostu .

jednocześnie trzeba po prostu żyć smile
ładować w siebie endorfiny , pozwalać sobie na szaleństwa.

ja przyznaję się bez bicia dzisiaj miałem "najcięższy " dzień ( myśli non stop ) od czwartku .
co z tym zrobiłem ?
absolutnie nic .

po prostu wróciłem z pracy - szybki obiad i zaś przed 18tą byłem w trasie smile
gdzie ?

a cholera wie - a to tu a to tam

i pomimo , że był to dla mnie "kiepski " dzień biorąc pod uwagę natłok myśli i te "fale " smutku - to jakoś na koniec dnia mam lekki uśmiech ?

390

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja dziś też od rana ciągle tylko myślę i myślę.....

Posty [ 326 do 390 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024