vex napisał/a:Chyba się nie rozumiemy. Zarówno Ania i Marta, jak również ja, nie mamy problemu ze zrozumieniem sytuacji. My WIEMY co się stało i WIEMY kto ma nas gdzieś.
Rozumiemy też że chcesz nas uchronić przed smutkiem.
Ale Ty zrozum nas. My nie jesteśmy pancerne, nie umiemy same wstać z łóżka, bo jest nam ŹLE.
Ania to przeszła, Marta przechodzi, ja myślałam, że jestem silniejsza.
Tu nie chodzi o pasję czy jej brak. Tu chodzi o smutek, tęsknotę.
Nie uchronisz nas przed tym bagnem bo my w nim już jesteśmy.
Nie poczuj się tylko urażony, nie atakuję.
Spokojnie Vex - u mnie garda 24/dobę także wal jak masz ochotę
)
Wszystko co opisałaś jest mi doskonale znane .
Zapytasz jak to możliwe , że w mojej obecnej sytuacji nie leżę i nie lamentuję ?
Bo już to przerabiałem .
po 4 latach kobietka mi powiedziała w przeddzień moich urodzin - , że Ona czegoś tam nie czuje i nara.
Smutek ?
Tęsknota ?
Było mi źle ?
błagam dziewczyno .
nie będę Ci opisywał co się ze mną działo bo bym wyszedł na jakiegoś samobójcę który nawet nie potrafił sobie w łeb strzelić .
minęło trochę czasu i sytuacja jest podobna . ( oczywiście mniej poważna , że tak to nazwę)
tyle , że ja - JUŻ TO PRZERABIAŁEM , mam poukładane kilka spraw w głowie - stąd te moje prośby do Was żeby dać sobie spokój.
Każdy dzień do przodu bez zamknięcia ( ale takiego szczerego ) tego etapu to strzał w kolano .
I oczywiście , że mogę Was pisać " oh nic się nie stało " " oh wróci " bla bla bla
Ale po co ?
NAWET jak do siebie wrócicie ( bo widzę , że Ty zrobisz wszystko żeby tak było )
to idę o zakład , że to potrwa tam miesiąc , może 2-3 po czym książe da sobie spokój a Ty będzie 5 razy bardziej "zniszczona " niż teraz .
Musicie mieć wstrząs - inaczej się nie obudzicie z tego haju miłosnego .