dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 29 30 31 32 33 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,951 do 2,015 z 7,946 ]

1,951

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Jezu Chryste kobieto, jeżeli boisz się jak facet odpowie na Twojego smsa, to może warto zastanowić się ZANIM go do niego wyślesz?

On Cię rzucił. Tyle. Nic Ci nie musi wyjaśniać, nic Ci nie musi tłumaczyć. Zostawił Cię, poszedł sobie, nie chciał Cię w swoim życiu.
To TY nie możesz tego zrozumieć. To TY wróciłaś do niego i dałaś sobą pomiatać. To TY wypisujesz do niego bzdury. To TY nie potrafisz z klasą zamilknąć i odejść od niego. Tylko i wyłącznie TY sama siebie przy nim trzymasz. To TY zakładasz nie wiadomo po co fake konta na portalach i z nim piszesz. I co Ci to daje? Świadomość, że on Ciebie nie chce? Ale przecież taką świadomość powinnaś mieć od PÓŁ ROKU!

Weź się w garść, bo nikt za Ciebie tego nie zrobi. A jak będziesz naskakiwać na rozmówczynie, to rozmówczynie pójdą gdzie indziej i tyle.

Jezu Chryste kobieto, nie rozumiesz tego, ze ja go nie chcę. I zamilkłam gdy nie dostałam żadnej jednoznacznej odpowiedzi czy jesteśmy razem czy nie...Nie pytałam juz o to, gdy przestał odpisywać na moje pytania normalnie. Bo nienormalne jest odpisywanie "nie powiedziałem, ze nie chce sie z tobą spotykać", "nie mam chęci na rozmowę", "zawsze mozemy sie dogadac, tylko czy tego chcesz?" a gdy zapytałam "aty cchcesz" odpowiedział "boje sie cokolwiek odpowiedziec, bo obroci sie to przeciwko mnie" , odpusciłam i zamilkłam z klasą. I od tego momentu czułam, że być ze mną nie chce, ale też wiedzialam, że jest bardzo zły na mnie, więc może to tylko kłótnia... Odpuscilam. milaczałam parę dni. Aż uznałam, ok to koniec skoro się nie odzywa. i napisalam, że przypominam o rzeczach, że ich nie chce. no i potem ze je oddałam i ten esej o tym co myślę,  i potem by niczego już mi nie wyjasnial. Nie czuję bym zrobiła jakiś cyrk. Uwazam, że to on zrobił.

Zobacz podobne tematy :

1,952

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
marta2101 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Marta, Ty nie jesteś stalkerką, Ty po prostu tak się poniżasz, że przekraczasz wszelkie możliwe granice poniżenia. Gość Ci nie odpisuje, a Ty mu piszesz, że ma Ci nie odpisywać. Wysyłasz mu jakieś eseje na temat tego, jakim dupkiem był, no był i co? Ty aktualnie jesteś gorsza od niego. Dajże mu kobieto święty spokój i tyle. Po cholerę do niego piszesz?
Odważna w smsach, a na żywo dałaś sobą poniewierać dokładnie tak jak wcześniej. Siły kobieto, siły i tyle.
I nie, to nie jest tak, że jak ktoś nie zwyzywa byłego w smsach to zaraz "się uśmiechnę i powiem mu, jaki jest zajebisty, że mnie zostawia, ze zasluzylam sobie na to, przeproszę za wszystko, wypiorę mu rzeczy, ladnie spakuję odwiozę pod samą szafę, rozpakuje i jeszcze d... dam na pożegnanie.".
Wpadasz ze skrajności w skrajność.
A można się rozstać kulturalnie, wiesz? Grzecznie dać tydzień na zabranie swoich rzeczy, potem wykasować wszelkie możliwe kontakty i sajonara. Nie odbierze rzeczy to na śmietnik i już. To TY zrobiłaś z tego Waszego rozstania taki cyrk, że głowa mała. I po co Ci to było? Tak jak mówiłam, cofnęłaś się o pół roku, a Twoje wyjaśnienia, że wcale tak nie jest, są z d*py wzięte. Bo gdyby tak było, to po pierwsze byś do niego nie pisała, po drugie, nie reagowałabyś tak gwałtownie na myśl o tym, że on coś napisze (i ciekawe, co mógłby napisać. Bo ja obstawiam aktualnie wersję o tym, że jesteś niezrównoważona psychicznie), a po trzecie, nie reagowałabyś tak gwałtownie na to, co my Ci tutaj piszemy. Wpadłaś do fazy tuż po rozstaniu znowu. Na własne życzenie, bo masz gdzieś to, co Tobie się doradza.
Popatrz na postawę Ani i sobie porównaj ze swoją.
Ja obstawiam, że za kilka miesięcy znowu się do niego odezwiesz, bo nie dasz sobie czasu na przeżycie tego rozstanie porządnie tylko znowu pozwolisz sobą poniewierać. Nawet nie poniewierać. Ty po prostu będziesz dla niego zapchajdziurą na czas, kiedy nikt inny się przy nim nie będzie kręcił. I robisz sobie to całkowicie na własne życzenie.

Bo jak ON ma Cię szanować, skoro TY sama siebie nie szanujesz?


TO NIE JA ZROBIŁAM CYRK Z ROSTANIA TYLKO ON, Ja chcialam sie kulturalnie rozstać i przede wszystkim o tym, ze nastąpiło rozstanie WIEDZIEĆ. To ON potraktował mnie bez szacunku mimo, że nie zasłużyłam sobie na to. I miałam pełne prawo nazwać go jak chcę. Nie zasłużył na to, by dawać mu GRZECZNIE jakikolwiek czas na cokolwiek. NIE JESTEM niezrównoważona psychicznie.  Miałam prawo bać się tego co napisze, miałam prawo bać się tego, że będzie próbował mną manipulować. To nie jest nic uwłaczającego. To są moje emocje, z którymi to JA muszę żyć. A muszę życ, isć do pracy, itd.

Marta mój ex narzeczony mieszkając zemną 9lat zerwał zemną przez smsa to jest świństwo nigdy nie napisałam do niego ze należą mi się jakieś wyjaśnienia i że powinniśmy się spotkać albo pisać i wyjaśnić sobie powody rozstania . Prawda jest taka że jak ktoś z tobą niechce być i niechce podać powodów lub kulturalnie się rozstać to czy chcesz tego czy nie musisz przyjąć to do świadomości i niestety to zaakceptować . Wiesz ja też pisałam do niego żeby zabrał te rzeczy bo bałam się że przyjedzie niezapowiedziany i co i nic z tego nie wyszło . Jedyne co potrafi to napisać co słychać jak się czuje ja mu nie odpisuje i przesto czuje sile że jestem w stanie mu już nie odpisywać.  Przełam się wkoncu dziewczyno przestań się bać jego jakich kolwiek reakcji bo zaraz przyjdzie ci do głowy że może chcieć wpaść po swoje rzeczy.

O widzisz, zerwał z tobą przez sms. Czyli powiedział Ci, że to koniec. Ja nic takiego nie uslyszałam, ani nie dostałam.

1,953

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie odbieraj niepochlebnych komentarzy jako atak tylko jako konstruktywna krytykę, która mozesz dobrze wykorzystać jesli weźmiesz to sobie do serca i przeanalizujesz.

Ja tam lubie, kiedy mną ktoś potrząśnie gdy robie cos głupiego - moj przyjaciel potrafi naprawdę niezle mi dowalić i choc przez moment mnie to wk*rwi, pozniej daje do myślenia.

1,954

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
marta2101 napisał/a:

ALE ggdzie ja z nim szukam kontaktu? GDZIE? napisałam mu przecież, że tego kontaktu nie chcę. I nie chcce zadnych wyjaśnien ani nic, ze mnie to nie interesuje, nie potrzebuję itd.
loka mnie nie atakuje? jakim prawem nazywa mnie niezrównoważoną psychicznie? To, że mam w sobie multum emocji, które tu nie potrzebnie  na forum wylałam z siebie, to nie znaczy, że jestem chora...

nawet trasę z pracy do domu zmieniłam by nie musieć go spotykać na drodze... wyrzuciłam wsyzstko co się z nim wiąże. Wykasowałam wszystko co mi się zn im kojarzyło. JA się własnie tego ponownego kontaktu z nim boję.

Załozylam fake konto na tinderze. po chwili doslownie sparowalo mnie z ex. Napisal rownie szybko.

A ja mimo to szukałam drugiego dna i jakaś nadzieję miałam, że jednak coś do mnie czuł, że potrzebuje czasu.

Było cięzko, ale wiedziałam że muszę pokazac, że wcale nie czekam i nie tęsknie za nim, by choć trochę pożałował, że stracił taką fajną dziewczynę.

- Ty nie masz pokazywać, że nie czekasz. Ty masz na niego nie czekać. Tu jest Twój błąd. Ty przez te pół roku nie ruszyłaś do przodu ani o krok, bo cały czas miałaś w pamięci jego. Cały czas najważniejszy był on. Bo może zrozumie, bo może zatęskni, a teraz szalejesz, bo okazało się, że on wcale nie zatęsknił, co więcej, ma Cię centralnie gdzieś.
baj de łej

Wam powinno być szkoda, dziewczyn, które ryczą w poduszkę, tęsknią, nie mogą się z łóżka podnieść, nachodzą facetów, proszą wróć itp. łażą za nimi i to trwa miesiącami....jak nie latami, a takie są tu historie na forum.

tak, jest mi Ciebie żal, bo jesteś dokładnie taka.

Napisałam ex, że rozumiem, że ich nie potrzebuje (bo nie odpisywał nic) ja też nie, dlatego informuję go, że oddałam je komuś, komu się bardzo teraz przydadzą.

Ale ja oczywiscie nie byłabym sobą, gdybym tylko taką wiadomość napisała. Dopisałam esej

Załowałam, że wysłalam do niego ten esej. Nie wiem czemu kliknelam wyslij. Bardzo chcialam by wiedzial, że jest dla mnie bucem i tchorzem, i że nie czekam juz na niego.

To tylko pół 51 strony. Dalej mi się nie chce czytać jak smęcisz i mędzisz na temat tego czy poczuł się obrażony czy nie. Jestem przekonana, że z Twojej strony będzie jakiś ciąg dalszy tej historii, bo dalej robisz wszystko na pokaz pod niego.

bardzo się cieszę. ja twoje posty też już dawno omijam na forum, bo to i tak kopiuj wklej w każdym temacie, więc kwita:)

1,955

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

odpusciłam i zamilkłam z klasą.

Sorry, Marta, ale tylko Ci się tak wydaje. Z klasą to by było go poblokować, wykasować zewsząd numer i inne dane, wypić ze dwie butelki wina i iść spać (na wypadek, gdyby się znało numer na pamięć).
A Ty się zachowujesz jak jakaś ósmoklasistka, serio.

1,956 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-11-01 22:41:50)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:
Smutnania napisał/a:
marta2101 napisał/a:

TO NIE JA ZROBIŁAM CYRK Z ROSTANIA TYLKO ON, Ja chcialam sie kulturalnie rozstać i przede wszystkim o tym, ze nastąpiło rozstanie WIEDZIEĆ. To ON potraktował mnie bez szacunku mimo, że nie zasłużyłam sobie na to. I miałam pełne prawo nazwać go jak chcę. Nie zasłużył na to, by dawać mu GRZECZNIE jakikolwiek czas na cokolwiek. NIE JESTEM niezrównoważona psychicznie.  Miałam prawo bać się tego co napisze, miałam prawo bać się tego, że będzie próbował mną manipulować. To nie jest nic uwłaczającego. To są moje emocje, z którymi to JA muszę żyć. A muszę życ, isć do pracy, itd.

Marta mój ex narzeczony mieszkając zemną 9lat zerwał zemną przez smsa to jest świństwo nigdy nie napisałam do niego ze należą mi się jakieś wyjaśnienia i że powinniśmy się spotkać albo pisać i wyjaśnić sobie powody rozstania . Prawda jest taka że jak ktoś z tobą niechce być i niechce podać powodów lub kulturalnie się rozstać to czy chcesz tego czy nie musisz przyjąć to do świadomości i niestety to zaakceptować . Wiesz ja też pisałam do niego żeby zabrał te rzeczy bo bałam się że przyjedzie niezapowiedziany i co i nic z tego nie wyszło . Jedyne co potrafi to napisać co słychać jak się czuje ja mu nie odpisuje i przesto czuje sile że jestem w stanie mu już nie odpisywać.  Przełam się wkoncu dziewczyno przestań się bać jego jakich kolwiek reakcji bo zaraz przyjdzie ci do głowy że może chcieć wpaść po swoje rzeczy.

O widzisz, zerwał z tobą przez sms. Czyli powiedział Ci, że to koniec. Ja nic takiego nie uslyszałam, ani nie dostałam.

Moj zerwał ze mną 2 dni po wyjściu ze szpitala, kiedy ja poczułam w najcięższym okresie swojego zycia, ze to naprawdę miłość. Wierz mi - jak obuchem w łeb;-) W jego telefonie znalazłam smsy z jego eks, w których wyznawał jej miłość. Spakowałam sie, wyniosłam, pozegnalam. Tez nie miał jaj by mi powiedziec wprost o co chodzi, po prostu po kłótni o pierdole, wyszedł. Wrócił, położył sie normalnie ze mną spac. Na następny dzien miałam gości, wiec nie było jak porozmawiac. Położyliśmy sie, włączyliśmy film, chciałam sie przytulic, porozmawiać, on mnie objął i wyskoczył z tekstem  - ale to koniec, wypaliło sie. NAGLE W CIAGU DOBY MU SIE WYPALIŁO. Tez nie mogłam uwierzyć i zrozumieć, ale nie drazylam, po prostu zebrałam swoje manele, poprosiłam osobę z autem o pomoc i w ciagu kilku h nie było ani mnie, ani jednej mojej rzeczy w jego mieszkaniu. W miedzyczasie cos mnie tknęło i spojrzałam w smsy, a tam „kocham Cie” do jakiejś dziewczyny, to mi wystarczyło zupełnie, zeby juz nie chciec z nim totalnie rozmawiać.
Pozniej miał czelność (będąc juz z nia!) dręczyć mnie, ze tęskni, płakać, robic afery, zakładać fake konta i organizować nowe nr telefonów. Myslisz, ze drazylam? NIE. Raz sie przez chwile złamałam, powiedziałam, ze wciąż kocham i od razu pozalowalam. Wiecej tego błędu nie popełniłam i nie popełnie. Miej w d*pie jego tłumaczenia, przyjmij na klatę, ze to koniec, otrzep sie i ruszaj dalej. Życie jest za krótkie, by stać w miejscu, lepsze małe kroczki niz żadne czy (o zgrozo!) cofanie sie.

1,957 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-11-01 22:43:15)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Nie odbieraj niepochlebnych komentarzy jako atak tylko jako konstruktywna krytykę, która mozesz dobrze wykorzystać jesli weźmiesz to sobie do serca i przeanalizujesz.

Ja tam lubie, kiedy mną ktoś potrząśnie gdy robie cos głupiego - moj przyjaciel potrafi naprawdę niezle mi dowalić i choc przez moment mnie to wk*rwi, pozniej daje do myślenia.

ok, staram się zawsze analizować, wykorzystywać. Ale uważam, że zostałam niesłusznie najechana i zrównana z poziomem podłogi, tylko dlatego, że być może napisałam o 3 smsy wiecej niż powinnam, które de facto mi jako tako pomogly pozbyć się lęku przed dalszymi przykrościami ze strony ex. To wy się bardziej przejmujecie tym co on o mnie pomysli a nie ja. Bo jak już pisałam, on stracił do mnie szacunek w momencie gdy mnie zdobył a nie teraz po smsie, by zabrał rzeczy, i ze  ch.... się zachował na koniec, nie dlatego, że byc ze mną nie chcial, tylko temu, że nie umiał i nie mial odwagi tego normalnie zakonczyc.

1,958

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zakończę tylko twierdzeniem, że gdybyś odpuściła pół roku temu, to aktualnie nie miałabyś takich problemów jak masz.

Miłego dalszego ignorowania moich postów smile

czekam aż Ty napiszesz coś, co nie będzie kopiuj-wklej z Twojej strony.

1,959

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Nie odbieraj niepochlebnych komentarzy jako atak tylko jako konstruktywna krytykę, która mozesz dobrze wykorzystać jesli weźmiesz to sobie do serca i przeanalizujesz.

Ja tam lubie, kiedy mną ktoś potrząśnie gdy robie cos głupiego - moj przyjaciel potrafi naprawdę niezle mi dowalić i choc przez moment mnie to wk*rwi, pozniej daje do myślenia.

ok, staram się zawsze analizować, wykorzystywać. Ale uważam, że zostałam niesłusznie najechana i zrównana z poziomem podłogi, tylko dlatego, że być może napisałam o 3 smsy wiecej niż powinnam, które de facto mi jako tako pomogly pozbyć się lęku przed dalszymi przykrościami ze strony ex. To wy się bardziej przejmujecie tym co on o mnie pomysli a nie ja. Bo jak już pisałam, on stracił do mnie szacunek w momencie gdy mnie zdobył a nie teraz po smsie, by zabrał rzeczy, i ze  ch.... się zachował na koniec, nie dlatego, że byc ze mną nie chcial, tylko temu, że nie umiał i nie mial odwagi tego normalnie zakonczyc.

Tutaj chodzi bardziej o to, ze mimo wszystko, kontaktujesz sie z nim. To wychodzi od Ciebie, nie od niego. Zablokuj nr i nie szukaj, nie sprawdzaj czy napisał bądź nie. Odetnij sie na wszystkie możliwe sposoby. Ja rozumiem, naprawdę, bo mnie tez czasem jeszcze szarpie. Jednak ANI RAZU nie odezwałam sie do niego od momentu rozstania. Fakt, ze dałam sie wciągać w niepotrzebne dyskusje z nim kiedy on je inicjował, ale teraz wiem, ze wiecej bym tego nie zrobiła. Kocham nadal, jednak pozbierałam resztki honoru z gleby, otrzepałam sie i dzielnie pre do przodu. Z dnia na dzien naprawdę jest coraz lepiej, tylko to kosztuje sporo pracy i jest na pewno duzo trudniejsze niz babranie sie w gownie. Wlasnie dlatego, ze walczysz w jakimś stopniu sama ze sobą - jednak o siebie zawsze warto;)

1,960

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

tak się właśnie kończy brak wyjaśnienia sobie pewnych spraw i konkretnej rozmowy, zamiast tego było pisanie dwuznacznych sms'ów.
i Marta nie wiedziała czy się rozstali czy pokłócili... i wygląda na to, że do dziś ma nadzieję, że to drugie.

1,961

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
sosenek napisał/a:

tak się właśnie kończy brak wyjaśnienia sobie pewnych spraw i konkretnej rozmowy, zamiast tego było pisanie dwuznacznych sms'ów.
i Marta nie wiedziała czy się rozstali czy pokłócili... i wygląda na to, że do dziś ma nadzieję, że to drugie.

Niestety, niektórzy maja problem z wyrażaniem „siebie”, a on ewidentnie chciał zostawić sobie otwarta furtkę. Jak dla mnie, juz po akcji z fake kontem na portalu randkowym, powinna była sobie odpuścić wszelkich kontaktów.

1,962

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
sosenek napisał/a:

tak się właśnie kończy brak wyjaśnienia sobie pewnych spraw i konkretnej rozmowy, zamiast tego było pisanie dwuznacznych sms'ów.
i Marta nie wiedziała czy się rozstali czy pokłócili... i wygląda na to, że do dziś ma nadzieję, że to drugie.

Niestety, niektórzy maja problem z wyrażaniem „siebie”, a on ewidentnie chciał zostawić sobie otwarta furtkę. Jak dla mnie, juz po akcji z fake kontem na portalu randkowym, powinna była sobie odpuścić wszelkich kontaktów.

No jak dla mnie gdyby facet przestał się odzywać poczekałabym może z tydzień zanim zaczęłabym opłakiwać rozstanie, a nie liczyła po pół roku ciągle na to, że to była tylko kłótnia big_smile

1,963

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
sosenek napisał/a:

tak się właśnie kończy brak wyjaśnienia sobie pewnych spraw i konkretnej rozmowy, zamiast tego było pisanie dwuznacznych sms'ów.
i Marta nie wiedziała czy się rozstali czy pokłócili... i wygląda na to, że do dziś ma nadzieję, że to drugie.

Niestety, niektórzy maja problem z wyrażaniem „siebie”, a on ewidentnie chciał zostawić sobie otwarta furtkę. Jak dla mnie, juz po akcji z fake kontem na portalu randkowym, powinna była sobie odpuścić wszelkich kontaktów.

No jak dla mnie gdyby facet przestał się odzywać poczekałabym może z tydzień zanim zaczęłabym opłakiwać rozstanie, a nie liczyła po pół roku ciągle na to, że to była tylko kłótnia big_smile

Ale oni wrócili do siebie na miesiąc i znowu sie rozpadło. Czy ja cos pomieszałam?:o

1,964

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Niestety, niektórzy maja problem z wyrażaniem „siebie”, a on ewidentnie chciał zostawić sobie otwarta furtkę. Jak dla mnie, juz po akcji z fake kontem na portalu randkowym, powinna była sobie odpuścić wszelkich kontaktów.

No jak dla mnie gdyby facet przestał się odzywać poczekałabym może z tydzień zanim zaczęłabym opłakiwać rozstanie, a nie liczyła po pół roku ciągle na to, że to była tylko kłótnia big_smile

Ale oni wrócili do siebie na miesiąc i znowu sie rozpadło. Czy ja cos pomieszałam?:o

Nie pomieszałaś big_smile
niemniej przez ten czas pomiędzy Marta robiła wszystko, żeby pokazać byłemu, że jej jest ok i że jej przestało zależeć, płacząc nocami w poduszkę.

Ja bym nie czekała aż tyle. Wcale bym nie czekała big_smile ten tydzień to tak na wyrost bo pewnie po 2 dniach wkurzona wszystko bym z faceta wyciągnęła, a jakbym usłyszała tekst w stylu "nie wiem czy chcę być w związku" to nie dałabym sobą manipulować dalej tylko bym uniosła się honorem i wymiksowała.

1,965

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
marta2101 napisał/a:
Smutnania napisał/a:

Marta mój ex narzeczony mieszkając zemną 9lat zerwał zemną przez smsa to jest świństwo nigdy nie napisałam do niego ze należą mi się jakieś wyjaśnienia i że powinniśmy się spotkać albo pisać i wyjaśnić sobie powody rozstania . Prawda jest taka że jak ktoś z tobą niechce być i niechce podać powodów lub kulturalnie się rozstać to czy chcesz tego czy nie musisz przyjąć to do świadomości i niestety to zaakceptować . Wiesz ja też pisałam do niego żeby zabrał te rzeczy bo bałam się że przyjedzie niezapowiedziany i co i nic z tego nie wyszło . Jedyne co potrafi to napisać co słychać jak się czuje ja mu nie odpisuje i przesto czuje sile że jestem w stanie mu już nie odpisywać.  Przełam się wkoncu dziewczyno przestań się bać jego jakich kolwiek reakcji bo zaraz przyjdzie ci do głowy że może chcieć wpaść po swoje rzeczy.

O widzisz, zerwał z tobą przez sms. Czyli powiedział Ci, że to koniec. Ja nic takiego nie uslyszałam, ani nie dostałam.

Moj zerwał ze mną 2 dni po wyjściu ze szpitala, kiedy ja poczułam w najcięższym okresie swojego zycia, ze to naprawdę miłość. Wierz mi - jak obuchem w łeb;-) W jego telefonie znalazłam smsy z jego eks, w których wyznawał jej miłość. Spakowałam sie, wyniosłam, pozegnalam. Tez nie miał jaj by mi powiedziec wprost o co chodzi, po prostu po kłótni o pierdole, wyszedł. Wrócił, położył sie normalnie ze mną spac. Na następny dzien miałam gości, wiec nie było jak porozmawiac. Położyliśmy sie, włączyliśmy film, chciałam sie przytulic, porozmawiać, on mnie objął i wyskoczył z tekstem  - ale to koniec, wypaliło sie. NAGLE W CIAGU DOBY MU SIE WYPALIŁO. Tez nie mogłam uwierzyć i zrozumieć, ale nie drazylam, po prostu zebrałam swoje manele, poprosiłam osobę z autem o pomoc i w ciagu kilku h nie było ani mnie, ani jednej mojej rzeczy w jego mieszkaniu. W miedzyczasie cos mnie tknęło i spojrzałam w smsy, a tam „kocham Cie” do jakiejś dziewczyny, to mi wystarczyło zupełnie, zeby juz nie chciec z nim totalnie rozmawiać.
Pozniej miał czelność (będąc juz z nia!) dręczyć mnie, ze tęskni, płakać, robic afery, zakładać fake konta i organizować nowe nr telefonów. Myslisz, ze drazylam? NIE. Raz sie przez chwile złamałam, powiedziałam, ze wciąż kocham i od razu pozalowalam. Wiecej tego błędu nie popełniłam i nie popełnie. Miej w d*pie jego tłumaczenia, przyjmij na klatę, ze to koniec, otrzep sie i ruszaj dalej. Życie jest za krótkie, by stać w miejscu, lepsze małe kroczki niz żadne czy (o zgrozo!) cofanie sie.

Dziewczyny ja to rozumiem. Nie raz ktoś ze mną zrywał. Ale w tym przypadku, nie bylo, że on mi mówi, to koniec, to bez sensu itp itp tak bezposrednio i prosto na pierwszy rzut oka. To bylo tak, ze poszedl w piatek na imprezę firmową, rozmawialismy przez telefon tuż przed nia, pomogl mi wybrac sukienke na wesele przez internet. Nie odzywał się już. W sobotę o 17 zadzwonilam, nie odebral. Po 18 juz zaczelam się martwić, zę cos moglo się stać, o 19 drugi raz zadzownilam, odebral zdzwiony, zapytalam jak bylo, i dlaczego sie nie odzywal, jeste, ciekawa co wyszlo na tej imprezie... a on, że nie widzial ze dzownilam, ze wstal o 12, do 15 czekal az mu przejdzie by moc jechac i pojechal do matki. Mowie, ze sie martwilam i dodałam z wyrzutem, że niepotrzebnie (wiem slabe, ale bylam zdenerwowana). I sie zaczelo... ze się czepiam, ze pewnie nudzę się, nie ma mnie kto zabawiac w weekend i wymyslam... zapytalam kim dla niego jestem, bo moze faktycznie niepotrzbenie sie martwilam... ze on wcale lepszy nie jest i z kolei się nie zainteresowal co u mnie od wczoraj, że odzywa się wtedy kiedy mu jestem potrzebna tylko, gdy się nudzi. Ale jak ochlonelam poprosilam o spokojna rozmową, potem gdy ochlonie. a on, że nie... nie ma checi bo go obrazam, bo on się nigdy nie nudzi. i ze jestem dla niego dziewczyną co potrzebuje by wolny czas spedzac z nią, i dlatego nie chce bym byla kims wiecej. ze nie wazne co mysli, tylko on tak się czuje przy mnie. Dla mnie to irracjonalne bylo, bo go nie osaczalam, ale ok rozumiem, ze dla niego nawet i to jak bylo moglo byc za duzo. Napisalam, ze przykro mi, ze tak uwaza, ze przesadza. Zapytalam, czy to znaczy ze juz nie chce sie ze mną spotykac, i od kiedy nie chce tak naprawde, bo czuję, że to nie od dzis... A on, ze nie powiedzial, ze nie chce, nie zna odpowiedzi na to pytanie, nie wie od kiedy. Po paru godzinach ochlonelam, napisalam, ze przepraszam, za pretensje, ze nie chcialam sie klocic. Milczał. Nastepnego dnia, napisalam wieczorem, czy jest zly, i czy mozemy sie jeszcze dogadac. A on, ze nie jest zły, zawsze mozemy sie dogadac, tylko czy ja chce, napisalam, ze chce, a ty. milczal milczal, az napisal, ze boi sie, ze cokolwiek napisac, bo to sie obroci przeciwko niemu. ze jak powie tak, to znaczy ze chce bym go osaczala, a to nie jest tak do konca a jesli powie nie, to bede mowila, ze skrzywdzil mnie jak nikt dotąd. wiec kogo ma oszukiwac, siebie czy mnie. Napisalam "czyli nie chcesz? bo nie rozumiem" bylam zdenerowana, i nie moglam na pierwszy rzut oka wyczytac co do do konca znaczy. Nie odpisal mi już na to. i ja już sobie w tym momencie darowałam... zamilkłam. Zrozumialam, ze nie chce. Dopiero gdy ochlonelam i na zimno przeczytalam tą wymianę smów ,zrozumialam ze gdy napisal, ze nie chce bym byla kimś więcej... to tak na prawdę były slowa, ktore mówiły "koniec z nami". Ale ja targana emocjami tego jeszcze nie widzialam, i mysłam, i mialam nadzieje, ze tylko zly jest, wkurzony, i sie pogodzimy. Ale nie odzywal już. Więc po tygodniu napisalam, że rozumiem, że to koniec, przypominam o rzeczach bo ich nie chce i potem po prawie tygodniu te fake konto,i sms, ze rzeczy poszly dalej i dalej jak pisalam.

1,966

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To albo zamilklas, albo do niego piszesz.
Opisujesz tu to drugie, więc o żadnym milczeniu z Twojej strony Marto nie może być mowy.
Jeśli do niego piszesz, to znaczy, że nie zamilklas. Tak podpowiada mi moja babska logika smile

1,967

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No jak dla mnie gdyby facet przestał się odzywać poczekałabym może z tydzień zanim zaczęłabym opłakiwać rozstanie, a nie liczyła po pół roku ciągle na to, że to była tylko kłótnia big_smile

Ale oni wrócili do siebie na miesiąc i znowu sie rozpadło. Czy ja cos pomieszałam?:o

Nie pomieszałaś big_smile
niemniej przez ten czas pomiędzy Marta robiła wszystko, żeby pokazać byłemu, że jej jest ok i że jej przestało zależeć, płacząc nocami w poduszkę.

Ja bym nie czekała aż tyle. Wcale bym nie czekała big_smile ten tydzień to tak na wyrost bo pewnie po 2 dniach wkurzona wszystko bym z faceta wyciągnęła, a jakbym usłyszała tekst w stylu "nie wiem czy chcę być w związku" to nie dałabym sobą manipulować dalej tylko bym uniosła się honorem i wymiksowała.


hahahahahahahahahah smile hipokrytka:D
" bo pewnie po 2 dniach wkurzona wszystko bym z faceta wyciągnęła, a jakbym usłyszała tekst w stylu "nie wiem czy chcę być w związku" A jak byś wyciągneła? z kosmosu???? napisalabyś , zadzwoniła, bądz poszla do niego ! Ale jak ja chcialam się dowiedzieć na czym stoję, to jestem bez godności

1,968

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
IsaBella77 napisał/a:

To albo zamilklas, albo do niego piszesz.
Opisujesz tu to drugie, więc o żadnym milczeniu z Twojej strony Marto nie może być mowy.
Jeśli do niego piszesz, to znaczy, że nie zamilklas. Tak podpowiada mi moja babska logika smile

W sensie, ze nie pytałam i nie drążyłam już, czy to klotnia czy rozstanie, co dalej itd.

1,969 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-02 01:02:21)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

on się nigdy nie nudzi. i ze jestem dla niego dziewczyną co potrzebuje by wolny czas spedzac z nią, i dlatego nie chce bym byla kims wiecej

Zapytalam, czy to znaczy ze juz nie chce sie ze mną spotykac

Weź się, Marta, ogarnij, bo wstyd rodzajowi kobiecemu przynosisz. Sorry, ale nie mogę się powstrzymać.

1,970 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-11-02 02:46:48)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
santapietruszka napisał/a:
marta2101 napisał/a:

on się nigdy nie nudzi. i ze jestem dla niego dziewczyną co potrzebuje by wolny czas spedzac z nią, i dlatego nie chce bym byla kims wiecej

Zapytalam, czy to znaczy ze juz nie chce sie ze mną spotykac

Weź się, Marta, ogarnij, bo wstyd rodzajowi kobiecemu przynosisz. Sorry, ale nie mogę się powstrzymać.

wiem, jak to się czyta, ale tych smsów bylo duzo, nie mam ich już.. teraz napisałam je w takiej treści jak je rozumiem. one byly bardzo dwuznaczne. Dlatego dopytywalam głupio czy to znaczy tak, czy siak. pomiedzy tymi byly jeszcze inne. A ten był odpowiedzią na moje pytanie, kim dla niego jestem, czy kolezanka, dziewczyną, kochanką. Więc napisal, że nie chce bym była kimś wiecej (czyli nie narzeczoną) niż jego dziewczyną.

To była moja pierrwsza z nim kłotnia, i ostatnia. i to jeszcze przez smsy... nie umiałam od razu jednoznacznie ocenić całej sytuacji. na gorąco.

Naskoczyłyście na mnie wszystkie jakbym zrobiła coś na prawde poniżej jakiejkolwiek godności. A ta na prawdę same w 80% tak samo byście postąpiły,a pokazała to sama loka. która "wyciągała by z faceta prawdę" i "wymiksowywałaby" się czegoś z honorem, mimo ze facet dawno ją wymiksował i to bez honoru, jeszcze przed jej wyciąganiem prawdy. i myślala, ze ona jest górą bo grzecznie dałaby mu czas tydzien na odebranie rzeczy. przy tym wszystkim milcząc... jak to możliwe? jakaś telepatia? nie jestem chyba aż tak zaawansowana technologicznie...


Moze i zrobiłam błąd, ze wrocilam do niego. nigdy do nikogo przedtem nie wracałam, nawet jak ktoś błagał na kolanach i obiecywał złote góry. Nigdy. Raz w życiu sprobowałam. Bo z nikim nie było mi tak dobrze. Bo w nikim nie zakochałam się tak bardzo jak w nim. Pogodziłam się z jego wcześniejszym odejściem i nie płakałam jak twierdzi loka, która chyba probowała też z poduszką moją telepatycznie rozmawiac. Zyłam dalej, starałam sie z całych sił, by dać sobie szanse na jeszcze lepsze chwile niż miałam z nim. Mialam chwile, że było mi źle, ale on nie był głównym źródłem tego, był składową, bo zakochalam się, bez wzajemności.
Potknęłam się, i uwierzyłam w to co mówił gdy chciał wrócic, chciałam wierzyć, a wiedział co powiedzieć, np ze on już dojrzał, ze wie czego chce,wtedy nie wiedział. Jednak po powrocie mu się odmieniło, i ok, mogło, nie chce nikogo trzymac siłą przy sobie. Tylko, on perfidnie grał na moich uczuciach. Korzystał ile się da. Bał się powiedzieć, że jednak nie chce być ze mną. Nie chciał wyjść na sk.....Więc zaczął mi wbijać szpileczki. Mnie one zabardzo nie ruszały, ale już czułam, że coś jest nie tak, więc się bardziej wycofałam, dałam dużą swobodę. Aż wykorzystał moją największą słabość - brak znaku życia... Dla was moze to być smieszne. Myślicie, że potrzebuję faceta po prostu kontrolowac... ale tak nie jest. Nie żyje jedna bliska mi osoba, kolezanka z grupy i jedynego brata prawie pochowałam, bo któs powiedział "a pewnie pije gdzieś z kimś" a "pewnie ma kaca i spi" "a pewnie sie poklocil z kims i baluje" i sama też tak mysłałam. Długo próbowalam sobie poradzić z poczuciem winy. Więc mam z kazdym umowę, ze daje znak zycia, że jest bezpieczny gdy wraca sam do domu nocą. Czy to kolega, kolezanka, ktokolwiek. On to wiedział, i zawsze nawet najbardziej pijany wysylal mi cokolwiek, nawet kropkę. a jak nie dał rady to rano dzwonil.

Powiedzcie mi, dlaczego ja przynoszę wstyd rodzajowi kobiecemu? a dlaczego nie on rodzajowi męskiemu? on wiedział, co do niego czułam, i wrócil by to wykorzystać. Mówiłam mu jasno, parę razy, co myslę o tym powrocie. Nie poleciałam od razu w jego ramiona. To poprzedzało co najmniej pare rozmów, gdzie zapewniał mnie, o jego dobrych intencjach. Postarał się również o to bym to odczuła i mu zaufała.I zaufałam jeszcze bardziej niż kiedyś. Nie usłyszałam od Was, chyba ani jednego słowa, o tym, że to on mnie zle potraktował, ze oszukał, że mną manipulował i to do samego końca. Czuję, że wy mu nic nie macie do zarzucenia. On mógł być ch... i ok. a ja będąc zagubiona i zdezorientowana, chcąca wiedząc choć kawałek co sie stało jestem nikim dla Was...nie jestem godna by być kobietą, bo zaufalam i do końca wierzyłam, że on coś do mnie czuje... Jak Wy tworzycie swoje związki? tak bez zaufania i wiary w to, że moze sie udać? da się tak? bo ja bym drugi raz z facetem, który nie wzbudza we mnie zaufania na randkę nie poszła... i temu, może jestem sama.

1,971

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wyśmiewacie to, że bałam się od niego przeczytać smsa, w którym być może własnie chciał dotknąć wszystkich moich lęków i uderzyć w czułe punkty. Byłam szczera wobec niego, wie o wszystkim co przy stwarza mi ból. To była pierwsza osoba, przed którą aż tak się odkryłam. Więc po co mi to. I tak już się przez niego się nacierpiałam. A fakt, ze usłyszałabym to własnie od niego, jeszcze bardziej by bolało. Teraz gdy to jeszcze świeże. To mój ostatni post. Bo temat ex w swoim życiu już zakończyłam. A i tak wiecie lepiej co robię i zrobię.
Możecie sobie teraz po mnie jechać i używać do woli. Nie będę tego czytać. I trzymam się bardziej postanowień niz loka, która podobno miała już nie czytać i niczego nie pisać... a zrobiła dokładnie to samo, co ja osoba bezgodności ...

1,972

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta,faktycznie trochę za grube słowa poleciały w Twoją stronę. Kiedy ja trafiłam na forum,tylko do innego wątku,aż takich rozmów nie było. Jest różnica między zimnym prysznicem,a zwykłym obrażaniem.
       Ja z tydzień lub dwa po rozstaniu też napisałam do exa,bo moja pogrążona w zaprzeczeniu głowa sądziła,że mogę się z nim przyjaźnić i że nawet tego chcę. Jego oschłą i olewatorską odpowiedź opisałam dziewczynom na forum i jakoś żadna mi nie napisała,że jestem zakałą kobiecego rodu. Napisały mi,żebym tego już więcej nie robiła. Marta teraz też jest w zaprzeczeniu i póki co,takie pisanie do byłego wydaje jej się potrzebne,by pewne sprawy zakończyć. Przyjdzie czas,a sama sobie zada pytanie,po co jej to było. Tak,pisanie,zadawanie mu różnych pytań jest niepotrzebne i przede wszystkim krzywdzące dla Ciebie Marto,dlatego gdy znowu Cię coś natchnie na pisanie,zajmij się czymś od razu albo napisz na forum,cokolwiek. Tylko już nie pisz do niego. Nie rób sobie tego więcej.

1,973

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

Wyśmiewacie to, że bałam się od niego przeczytać smsa, w którym być może własnie chciał dotknąć wszystkich moich lęków i uderzyć w czułe punkty. Byłam szczera wobec niego, wie o wszystkim co przy stwarza mi ból. To była pierwsza osoba, przed którą aż tak się odkryłam. Więc po co mi to. I tak już się przez niego się nacierpiałam. A fakt, ze usłyszałabym to własnie od niego, jeszcze bardziej by bolało. Teraz gdy to jeszcze świeże. To mój ostatni post. Bo temat ex w swoim życiu już zakończyłam. A i tak wiecie lepiej co robię i zrobię.
Możecie sobie teraz po mnie jechać i używać do woli. Nie będę tego czytać. I trzymam się bardziej postanowień niz loka, która podobno miała już nie czytać i niczego nie pisać... a zrobiła dokładnie to samo, co ja osoba bezgodności ...

Marta ja się z ciebie nie wyśmiewam bo sama się bałam tego co ty ale musisz przestać powtarzać te same błędy . Niewiem czy ja cię obraziłam albo jechałam po tobie ?  Ja poprostu widzę że masz za dużo bólu i gniewu w sobie . Wiem że jest ci cholernie ciężko

1,974

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

Wyśmiewacie to, że bałam się od niego przeczytać smsa, w którym być może własnie chciał dotknąć wszystkich moich lęków i uderzyć w czułe punkty. Byłam szczera wobec niego, wie o wszystkim co przy stwarza mi ból. To była pierwsza osoba, przed którą aż tak się odkryłam. Więc po co mi to. I tak już się przez niego się nacierpiałam. A fakt, ze usłyszałabym to własnie od niego, jeszcze bardziej by bolało. Teraz gdy to jeszcze świeże. To mój ostatni post. Bo temat ex w swoim życiu już zakończyłam. A i tak wiecie lepiej co robię i zrobię.
Możecie sobie teraz po mnie jechać i używać do woli. Nie będę tego czytać. I trzymam się bardziej postanowień niz loka, która podobno miała już nie czytać i niczego nie pisać... a zrobiła dokładnie to samo, co ja osoba bezgodności ...

Marta, jestem ostatnia jesli chodzi o wyśmiewanie kogokolwiek z czymkolwiek. Ja naprawdę doskonale Cie rozumiem, bo mną targają podobne emocje, z ta różnica, ze ja sie powstrzymuje po prostu przed odzywaniem sie, zeby sie nie ośmieszyć.. Nie odbieraj tego w ten sposob, bo w żadnym stopniu nie chciałam Cie urazić. Moze i faktycznie, sugerowanie, ze zachowujesz sie jak psychopatka było za ostre ze strony Loki.. ja osobiście odbieram Cie jako kobietę, która została zraniona i targają nia ogromne emocje. Uważam jednak, ze musisz postarać sie nad nimi zapanować, bo do niczego dobrego Cie to nie zaprowadzi... a co do Twojego eks.. naprawdę potrzebujesz potwierdzenia od nas, ze zachował sie jak gnojek? To przecież oczywiste, nie trzeba chyba o tym w ogole rozprawiać tutaj na forum.

1,975 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-11-02 10:00:14)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Ale oni wrócili do siebie na miesiąc i znowu sie rozpadło. Czy ja cos pomieszałam?:o

Nie pomieszałaś big_smile
niemniej przez ten czas pomiędzy Marta robiła wszystko, żeby pokazać byłemu, że jej jest ok i że jej przestało zależeć, płacząc nocami w poduszkę.

Ja bym nie czekała aż tyle. Wcale bym nie czekała big_smile ten tydzień to tak na wyrost bo pewnie po 2 dniach wkurzona wszystko bym z faceta wyciągnęła, a jakbym usłyszała tekst w stylu "nie wiem czy chcę być w związku" to nie dałabym sobą manipulować dalej tylko bym uniosła się honorem i wymiksowała.


hahahahahahahahahah smile hipokrytka:D
" bo pewnie po 2 dniach wkurzona wszystko bym z faceta wyciągnęła, a jakbym usłyszała tekst w stylu "nie wiem czy chcę być w związku" A jak byś wyciągneła? z kosmosu???? napisalabyś , zadzwoniła, bądz poszla do niego ! Ale jak ja chcialam się dowiedzieć na czym stoję, to jestem bez godności

Tak. Bo ja bym to zrobiła raz. Nie odpisuje? Ma mnie gdzieś? Zlewa? No dobra, niech zlewa. Po co mi taki ktoś?

Żeby nie było, ze jestem gołosłowna, moja bytność na forum zaczęła się od problemów z byłym chłopakiem, który zostawił mnie właśnie w taki sposób. Przestał się odzywać na 3 dni i potem jak już się odezwał, a ja zapytałam, czemu się nie odzywa, to dostałam wiązankę o swojej beznadziejności i czepianiu się. Przez dwa dni nie spałam i nie jadłam ze stresu, bo każda rozmowa kończyła się dokładnie tak samo. Nagle dowiedziałam się, że absolutnie nic mu we mnie nie pasuje. Że sposób, w jaki mówię jest zły, sposób w jaki gotuję jest zły, normalnie wszystko.
I co zrobiłam? Przez tydzień go błagałam, żeby do mnie wrócił aż w końcu wrócił i rzucił po dwóch tygodniach dokładnie w ten sam sposób. Tyle, że za drugim razem już nie płakałam, nie błagałam zablokowałam i tyle.
I żałuję, że nie było nikogo, kto za pierwszym razem by mną potrząsnął i powiedział, że mam nie błagać i nie prosić. I że powroty do byłych są w 99% pomyłką. Bo ja o tym, że to pomyłka wiedziałam już godzinę po tym, jak się zeszliśmy.

Więc tak, teraz zapytałabym o to, co się odpiernicza i tyle.
Chociaż swojemu aktualnemu facetowi tą historię opowiedziałam, z racji tego, że jak się zaczynaliśmy spotykać, wpadałam w panikę jak nie odpisywał mi od razu, tylko np. po kilku godzinach, bo już w głowie miałam poprzedni scenariusz. Mój obecny facet doskonale wie, że dla mnie taki olewczy brak kontaktu przez dłużej niż jeden dzień oznacza koniec związku, więc pewnie nie musiałabym go pytać o to, co odwala, po prostu założyłabym koniec.

A teraz co do Twojej dalszej wiadomości:
Co robisz, jak facet się do Ciebie nie odzywa?
Ja bym napisała RAZ o co chodzi. Nie odzywa się? ok. Napisałabym RAZ, że ma tydzień na zabranie rzeczy, bo potem lądują na śmietniku. Tyle. Dla mnie to jest rozstanie z honorem.
Nie pytałabym "kim dla Ciebie jestem" "chcesz ze mną być" "ale możemy to naprawić". Tym się różnimy i tyle. Tak, w moim sposobie jest honor. W Twoim nie ma.

edit. odnośnie płakania:

Ciągle tęskniłam za dotykiem ex. Popłakiwałam wieczorami, w weekendy, że jestem taka samotna mimo, że codziennie się z kimś widzę.

ups.

1,976

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta, nikt nie kwestionuje, że facet zachowywał się wobec Ciebie podle.
Ale spójrz, wyprowadziłaś tu na forum dziewczyny z równowagi swoim podejściem.
Wyprowadziłaś z równowagi prawdopodobnie tego faceta swoim podejściem.
Szeroko opisałaś wymianę sms - ok facet zachował się źle bo nie umiał ci jednocznaczenie powiedzieć "spadaj" za to meandrował chociaż każda inna kobieta by zrozumiała już po kilku sms żę on chce to zakończyć, a ty brnęlaś dalej.
To co ty do niego pisałaś było tak upierdliwe, że każdy by wymiękł i odpuścil odpisywanie.
Robisz szereg błędów zarówno w  relacji z nim jak i chyba w kontaktach z innymi, tu na forum.
Nie myślisz na chłodno, nie analizujesz, nie zachowujesz się dojrzale, działasz chaotycznie z klapkami na oczach, nie dostrzegasz faktów.
Popracuj nad tym bo może ci być ciężko w kolejnych relacjach.

1,977 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2018-11-02 13:11:52)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Taka oto scenka: kilkuletni brzdąc w sklepie widzi ulubione żelki-miśki, sięga już po nie i wkłada do koszyka. Tu spotyka się ze zdecydwaną odmową. Żelki z powrotem wędrują na półkę. Malec nie daje za wygraną, szarpie się, wrzeszczy, wraca do działu ze słodyczami. Słyszy kolejne zdecydowane: "NIE, już wczoraj zjadłeś swoje miśki". "Ale ja chcę jeszcze! Teraz! Już! Natychmiast!". Dziecko rzuca się na podłogę, wali w nią pięściami i wierzga nogami z całą siłą... Jego zapłakana ze złości, niezadowolenia i gniewu buzia, co chwilę zmienia kolor od białego, czerwonego po siny... "Nie kocham cię! Jesteś głupi! Zaraz umrę, jak nie dostanę moich żelków! Dlaczego nie mogę ich mieć? Dlaczego?... Dlaczego?... Dlaczego?..." 

Psycholog radzi: - )))  : nie daj się sprowokować. To dziecka emocje, nie twoje. Nie walcz. Nie unoś się. Nie reaguj na taki bunt. Nie wchodź w niepotrzebny dialog, bo on tylko zadrażnia sytuację. Niczego nie tłumaczy. Twoje argumenty nie mogą być przyjęte, bo dziecko jest w takim afekcie, że nie ma w tej chwili gruntu, aby zostały wysłuchane czy zrozumiane. Zachowaj więc stoicki spokój i milcz...

Czasem niepohamowane pragnienie posiadania czegoś (kogoś) zamyka nam drogę do zrozumienia rozpadu związku, racji tej drugiej strony, niemożliwości ciągnięcia na siłę czegoś, czego się nie chce, w czym ktoś nie umie się odnaleźć. Marto, w założonym przez Ciebie w marcu wątku, dokładnie wyartykułowałaś powody rozstania podane przez Twojego partnera. Jego milczenie, niekoniecznie jest ignorowaniem Ciebie. On ten związek już zakończył. Jest w innym miejscu w życiu niż Ty. Nie odzywa się, bo być może prezentuje postawę tego rodzica ze scenki. Pozwala Twoim emocjom wybrzmieć, jest oszczędny w słowach, odsuwa się, bo to nie są jego odczucia i nie może brać odpowiedzialności za Twoją rozpacz, gniew, ataki złości. Wie, że po prostu, torebka Twoich ulubionych żelków-miśków już się skończyła...

Masz dwie drogi, łatwą albo trudną. Pierwsza  to być jak zajączek z reklamy Duracell - walić w bębęnek emocji dopóty, dopóki nie wyczerpie Ci się bateryjka. Przy okazji na każdym kroku rozstrząsać ile zła Ci wyrządził, jak bardzo nie szanował, powtarzać jak mantrę ile miesięcy temu Cię rzucił i jak bardzo jesteś od tego czasu poraniona, zamknięta w sobie, nieszczęśliwa, nieufna, niegotowa... (Swoją drogą, czasem jak się coś powtarza milion razy, zaczyna to działać jak samospełniająca się przepowiednia ; - )))) 
Druga droga, to zrobić coś absolutnie niezwykłego, choć na pierwszy rzut oka paradoksalnego - pozwolić temu człowiekowi odejść tam, gdzie on chce iść. Zrobić to właśnie z powodu miłości do niego, bo przecież bardzo go kochałaś, prawda?

1,978

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta pisze,że z tym facetem być już nie chce i niech tak będzie. Te próby kontaktowania się z nim to wina udręczonego przez zaprzeczenie umysłu,przyjmijmy,że to prawda. Mam nadzieję,że to już więcej się nie powtórzy,bo takie pisanie do byłego nie przynosi nic dobrego,a wręcz przeciwnie,jest to bardzo krzywdzące. Marta musi się w końcu od niego odciąć i ma to zrobić tylko i wyłącznie ze względu na siebie samą,a nie dlatego, że go kocha i powinna pozwolić mu odejść. To tylko piękne i wzniosłe słowa. A rzeczywistość jest taka,że Marta powinna odciąć po kolei wszystkie nitki,które jeszcze ją łączą z byłym tylko i wyłącznie ze względu na siebie. Z byłym się rozstali,jego już nie ma w jej życiu. Teraz tylko ONA ma się dla siebie liczyć. Jemu nic winna nie jest. Dla własnego dobra i zdrowia Marta powinna odciąć się na zawsze od byłego.

1,979

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta, widzę, że już oberwałaś od dziewczyn, więc nie będę Ci dokładać.
Tak sobie poczytałam te ostatnie strony i zastanawiam się, czy Ty w ogóle byłaś z nim w związku. Dla mnie, to była relacja bez zobowiązań, bez deklaracji, bez zasad. Taka, w której ja również kiedyś byłam, myśląc że jestem w związku. On milczał, ja pisałam, nakręcałam się jego ciszą, pisałam dalej, on o tym wiedział, że mnie prowokuje i kiedy wyrzygałam z siebie wszystko, po jakimś czasie wszystko wracało do "normy".  On miał mnie za wariatkę, ale nie przeszkadzało mu w pisaniu do mnie. I tak to się kręciło. Nigdy nie usłyszałam, że to koniec, bo Pan lubił zostawić sobie otwartą furtkę, więc po którymś razie, kiedy miałam już dość huśtawki emocjonalnej, a emocje sięgały zenitu, powiedziałam sobie STOP. On spodziewał się powtórki z rozrywki, że będę pisać jak nakręcona, jaki to on jest, życzyć powodzenia bla bla bla, a ja zachowałam się zupełnie dla niego nieoczekiwanie. Zamilkłam. Choć wszystko w środku mnie bolało, miałam ogromną ochotę wywalić mu wszystko po raz kolejny, postanowiłam nie robić nic. I to było najlepsze. Uświadomiłam sobie, że on tego nie zamknie, że będzie to taka neverending story, dopóki sama tego nie skończę. Przypomniał sobie o mnie po pół roku, pisał sms, kiedy ja nie reagowałam, przyszedł do mnie do pracy pod pretekstem, ja nadal nic i byłam z siebie dumna jak nigdy. To ja to zakończyłam, nie on. 
Bardzo brakowało mi miłości, adoracji, atencji i wymyśliłam sobie, że to mógłby być on. Dlatego tak naciskałam, zachowywałam się żałośnie, bez klasy. Ty nie widzisz nic złego w swoim zachowaniu, ale nie jest ono prawidłowe. Kiedyś sobie to uzmysłowisz, kiedy będziesz już daleko emocjami od niego i więcej nie popełnisz tych błędów. Mało tego, przyjdziesz tu, na forum i przeczytasz podobną do swojej historię, zdziwisz się jakich rad będziesz udzielać  smile

1,980 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2018-11-02 13:49:11)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

"Ociąć się"... siekierą? brzeszczotem? tępym nożem, aby lepiej poczuć to odcinanie? ; - )

W moim przekonaniu, to o czym piszesz, Kamciu to zbyt mało, by zyskać świadomość, by wspiąć się gdzieś wyżej, by siebie lub kogoś zrozumieć.
Obracanie w kółko tych samych frazesów typu: "odciąć, zablokować, wykasować" niczego w zasadzie nie zmienia. Przykładów na to właśnie w tym wątku znajdziesz aż nadto. Według mnie, skoro język emocji jest tym decydującym w takim stanie, w jakim znajduje się Marta, warto to wykorzystać, jedynie zmienić jego wektor ; - )))

1,981

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No ja nie jestem taką oratorką,jak Ty,Aurerio. Piszę w prostych słowach i słowa te opieram na swoim własnym doświadczeniu. Nie poparłam nigdzie tego,co robi Marta,napisałam,że powinna przestać się z byłym kontaktować i powinna to zrobić dla siebie,a nie dla niego,bo go kocha i powinna mu dać odejść i żyć. A ludzie wciąż tu piszą o odcinaniu się od przeszłości (może być siekierą,jeśli chcesz bardziej obrazowo), bo to jedyny i skuteczny sposób na pozbieranie się po tak ciężkim przeżyciu,jakim niewątpliwie jest rozstanie.

1,982

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

[/quote=Jazzmine]

Promyczek87 napisał/a:

Mam dokładnie tak samo. W okolo pełno rożnych mężczyzn, zainteresowanych mną, a z mojej strony kompletnie nic. Ble. A jeszcze mam ćwieka z tytułu informacji, jakimi zostałam zbombardowana i tego, ze moj eks z premedytacja czyni pewne kroki bylebym wiedziała o rożnych rzeczach, ze szok. Niby wszystko fajnie, ale w głowie jeszcze nie do końca ogarnięte. Byle do przodu i mam nadzieje, ze niebawem przestanie to wzbudzać we mnie jakiekolwiek emocje. A Ty jak sie trzymasz?;)

Tal mój ex jest poniekąd w grupie tych zainteresowanych, ale mimo lechtajacego mnie ego, że jednak coś mu w głowie świta że ta decyzja była z dupy, nie robi na mnie żadnego wrażenia. On zrobił jedna bardzo głupia rzecz, zaprzyjaźnil się z pasierbica ojca, dziewczyna 10 lat młodsza, malolata która lubi starszych facetów (nic do tego nie mam bo sama lubię) ale jest jedno ale. Ona wlasnie 3 miesiące temu wyszła z psychiatryka, po próbach samobójczych gdy jej wtedy obecny partner wzial ślub... I tak ten mój ex przygarnal te biedna dziewczynkę, zaczęli się pokazywać publicznie, wspólne zakupy, spędzony czas, i ona zaczęła chyba znowu coś swirowac, bo zauważyłam pewne formy naśladowania mnie. Nie wiem co on jej o mnie mówi, nie wiem nawet czy są w związku, choć sądzę że tak bo jaki zdrowy facet będzie się opiekował młoda atrakcyjna kobieta nie ruszając jej, ale ona chyba jest o mnie zazdrosna. Szczególnie że wcześniej wam mówiłam że nasze kontakty są na kolezenskiej stopie. Dość często ex wysyła mi jakieś żarty, filmiki, czy też jak ja znajdę coś fajnego to wysyłam do niego. W żadnym wypadku nie dążymy do żadnego powrotu, nigdy nawet nie było o tym tematu. Jednak właśnie poprzez znajomych wiem że jest pełen podziwu dla mojej postawy i tego jak zmieniłam się w ciągu tych 3 miesięcy. Wróciłam do siebie, jestem tą dziewczyną w której się kiedyś zakochał.
A co do obecnego? Też jestem zdziwiona że tak szybko poszło, ale nas tu łączy wspólna pasja i przede wszystkim to nie jest związek. Będę szczera mam faceta tylko do łóżka na noc, i moja rola też skupia się tylko na przyjemnością h. Czysty prosty układ bez pretensji.
Na miłość długo jeszcze poczekam.

1,983 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2018-11-02 16:37:37)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
kamcia5556 napisał/a:

A ludzie wciąż tu piszą o odcinaniu się od przeszłości (może być siekierą,jeśli chcesz bardziej obrazowo), bo to jedyny i skuteczny sposób na pozbieranie się po tak ciężkim przeżyciu,jakim niewątpliwie jest rozstanie.

Myślę Kamciu, że rozstanie to dla wielu osbób bardzo trudne doświadczenie, bo to nie tylko zaprzestanie kontaktu, ale także wielka lekcja o nas samych, naszych motywacjach, postawach, pragnieniach wobec bliskich relacji z drugim człowiekiem i do tego zapraszam Martę. Czas poświęcony na dociekanie dlaczego partner zrobił to, czy tamto, odpisze czy nie, a jeśli odpisze to jak i kiedy oraz co się z tym wówczas zrobi, warto poświęcić na zupełnie inne rozważania, które pokażą kim ja jestem po takim wydarzeniu? co mną kieruje? czego pragnę i w jaki sposób staram się to osiągnąć?

Nie, nie masz racji, że istnieje jeden, jedyny spobób na uporanie się z rozstaniem i że jest to "odcięcie się" . Są różne strategie podejścia do faktu zakończenia relacji i kluczem do nich nie jest blokada telefonu na wybrane numery i konta na portalach społecznościowych. Zamknięcie za sobą drzwi, nie oznacza, że świat za nimi przestaje istnieć, że nie jest ważny i że nas już nie obchodzi. Masz na to dowodów bez liku właśnie w tym wątku. Zatem skuteczność tej jedynej metody o której piszesz, jest bardzo wątpliwa. Nawet w tym wątku była już o tym mowa, aby wcale się nie odcinać tylko przeciwnie - "wystawić się" na kontakt i doświadczyć, jak bardzo ta osoba, za którą tak rozpaczamy jest już od nas odległa i jak układa sobie życie, w któym już nie ma miejsca dla nas. 

Bywa też i tak, że ludzie, podejmują decyzję o tym, że nie moga być razem. Są inni, którzy po zerwaniu, ze względu na rozmaite uwarunkowania pozostają jeszcze jakiś czas w relacji (studia, akademik, praca w jednej firmie, zależności finansowe, itp.) Oni także przechodzą przez to doświadczenie i to wcale nie blokowanie i odcinanie się są dla nich drogą. Tą drogą jest świadomość i akceptacja, że z tym kimś, kto postanowił mnie opuścić i daje mi tego jasne sygnały, ani prośbą, ani groźbą, nie zbuduję uczuciowego Neuschwanstein, choćbym nie wiem jak się starała...

1,984

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie piszę o blokowaniu czegokolwiek. Chodzi o odcięcie się bardziej emocjonalne. Ja sama po rozstaniu nue blokowałam nic. Wykasowałam tylko numer telefonu i usunęłam go z fb. Nie blokowałam telefonu,nie blokowałam na facebooku. Po prostu nie kontaktowałam się,bo wiedziałam,że to dla mnie zbyt trudne. Ktoś nie chce,to nie blokuje. Ktoś chce,to blokuje. Proste. Tym razem piszę tu po roku od rozstania,gdy na nowo poskladałam swoje życie i chcę dawać rady ludziom,którzy cierpią i miotają nimi różne emocje. Patrząc na Martę,na chwilę obecną, najlepsze dla niej jest odcięcie się od przeszłości,bo stoi w miejscu,pisząc do byłego. Trzeba najpierw przepracować swoje emocje,zająć się sobą. Mi tylko o to chodzi i piszę tu w kontekście tej jednej osoby, która się pogubiła i dostała za to po głowie od większości forumowiczek. A czy jest jeden sposób na wyjście z porozstaniowego bagna? Nie. Każdy radzi sobie z tym po swojemu,na forum powinno się dawać wskazówki,jak sobie z tym wszystkim poradzić,co też robię. A Ty nie musisz się z tym zgadzać. Przeżyję to.

1,985 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2018-11-02 17:48:02)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Kamciu, Twój post był odpowiedzią na moje słowa. Skomentowałaś je, sądziłam więc, że rozpoczynasz dyskusję. Teraz zaś, czuję, że się obrażasz za mój styl, odmienne od Twoich doświadczeń i przekonań oraz, że drażni Cię to, iż ktoś może postrzegać kwestię rozstania dwojga ludzi inaczej niż Ty.

Zamykając już ten rozdział, proszę Cię o jedną małą refleksję. Próbę spojrzenia na ten temat i komentarze z jeszcze innej perspektywy. Jeśli kiedykolwiek byłaś po drugiej stronie, to wiesz zapewne, jak trudno jest także i tej osobie, która podjęła decyzję o rozstaniu, gdy mimo jasnego wyrażenia swojego stanowiska i przedstawieniu argumentów, nadal jest dręczona pytaniami "dlaczego?". Po zerwaniu musi znosić różne impertynencje i w najmniej oczekiwanym momencie być narażona na humory i ataki kogoś, kto za nic nie chce pojąć, że dalej nie ma już ścieżki, że coś się pół roku wcześniej skończyło...   

Pisałaś o własnych doświadczeniach. Zważ, że komentarze na Forum niekoniecznie mają pogrążyć Martę, ale pokazać, jej, że zamknięta w swoich emocjach, nie dostrzega być może czegoś ważnego i że krąży jak ćma wokół tego rozstania i niechybnie przypali sobie skrzydła... Tu dzielimy się wszyscy swoim doświadczeniem albo w wolności słowa wyrażamy opinię na temat, który nas interesuje i nie jest to próba zrobienia krzywdy Marcie. Przeciwnie. Może to być lina ratunkowa...

PS Przeczytaj wątek Marty...

1,986

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja bardziej odniosłam się do tych słów,że Marta powinna pozwolić odejść od siebue temu facetowi,bo go niby tak bardzo kocha. A ja uważam, że Marta w tej sytuacji,w której się znajduje,powinna patrzeć już tylko na siebie. Z Twoimi wpisami,bo czytam co jakiś czas różne tematy na forum,raczej się zgadzam. Ale gdy jest się osobą porzuconą,trzeba zamienić się w egoistkę i myśleć tylko o sobie. To swoją głowę trzeba wyleczyć z byłego,to dla siebie samej trzeba pozwolić mu odejść,nie dla niego.
     Nie obrażam się,po prostu nie muszę się z Tobą zgadzać. Na kwestię rozstania patrzę już teraz prawie że na zimno,bo się z tego otrząsnęłam i szczerze,to nie mam zamiaru nic w tej sprawie już roztrząsać. I jak najbardziej zimny prysznic i konstruktywny kop w tyłek są czasem potrzebne. Ale można to robić bez obrażania drugiej osoby,tak jak to miało miejsce tutaj. I tylko dlatego tu napisałam,bo to było takie kopanie leżącego. No ale oby te wszystkie słowa pomogły Marcie,nawet,jeśli chwilowo ją dobiły. Pozdrawiam.

1,987

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Przykro jest czytać ze ktoś sobie nie radzi, kazda z nas przeżywała to bardzo podobnie, niektóre pozwalały sobie na szczere wypowiedzi tutaj, inne tylko czytały i cierpiały w środku. Eh. Ja tam do rozstania również podchodzę już na zimno,. Mimo że minęło tak mało czasu. Poprostu wiem że gdyby miało coś być inaczej to już dawno by było, a skoro nie jesteśmy razem to tak być musiało. Ale też wracają wspomnienia, myśli, i tęsknota.

1,988

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Każdy radzi sobie z tym inaczej. Prawie każdy popełnia po rozstaniu różne głupoty,ja również do byłego napisałam. U mnie minęło dużo czasu,zanim w miarę stanęłam na nogi. Samo rozstanie mocno przepłaciłam zdrowiem. Teraz po roku już inaczej na to wszystko patrzę, nie mam już w sobie tęsknoty za nim. Czasem jeszcze czuję żal,że to wszystko się skończyło,bo jednak kochałam tego człowieka. Ale najwyraźniej tak miało być. Fajnie się czyta wpisy osób,które dobrze sobie ze wszystkim radzą. Godne podziwu smile . Ja czasem mogę podnieść na duchu jako ta,która ma to bagno za sobą wink . Da się z tego wyjść,uwierzcie w to.

1,989

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Przykro jest czytać ze ktoś sobie nie radzi, kazda z nas przeżywała to bardzo podobnie, niektóre pozwalały sobie na szczere wypowiedzi tutaj, inne tylko czytały i cierpiały w środku. Eh. Ja tam do rozstania również podchodzę już na zimno,. Mimo że minęło tak mało czasu. Poprostu wiem że gdyby miało coś być inaczej to już dawno by było, a skoro nie jesteśmy razem to tak być musiało. Ale też wracają wspomnienia, myśli, i tęsknota.

Umnie minie prawie  10miesiecy i też mam momenty że bardzo zanim tęsknię i strasznie cierpię wiem że nadal go kocham ,ale walczę sama ze sobą bo mam czasmi momenty może napisać wtedy zakładam słuchawki na uszy 5km biegania i przechodzi . Ważne żeby zająć czymś myśli

1,990

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Hej, czas na mnie. Zostawił mnie dwa dni temu. Zdziwiłam się, że tak mało płaczę...tzn ze mi nie zależalo czy juz sie na to szykowalam? Bylismy ze soba ok 1,5 roku, niby niedlugo, ale sie zakochalam. Na poczatku to on bardzo o mnie zabiegal, ja go odtracalam, bo byl mlodszy 3 lata. Ogolnie moim duzym minusem byla wielka zazdrosc o wszystko. I w koncu nie wytrzymal. 2 dni temu ze mna zerwal. Powiedział ze chce odpoczac bo jest zmeczony naszymi klotniami. Z jednej strony sie mu nie dziwie z drugiej troche tak, bo zapewnial o wielkiej milosci. I chyba do mnie dociera (nie za szybko?) ze to juz serio koniec. Mam mętlik w glowie bo nie wiem co ze soba zrobic. On chyba nie chcial urywac kontaktu bo mowil ze wyjasni mi to potem, odezwie sie, napisze wieczorem bo w pracy nie ma jak. Albo chcial to zrobic delikatnie. Jednak ja zadecydowalam ze tak niepotrafie. Napisalam smsa ze musze zrobic krok dalej tak jak on i ze blokuje go na ms i usuwam jego nr, bo tak mi bedzie latwiej o nim zapomniec. Nie odp nic. Dzis dowiedzialam sie od mojej mamy, ktora pracuje w sklepie i czesto widzi mojego eks ze mial duze problemy w pracy, byl bardzo zdenerwowany.W sumie nie wiem po co jej to mowil, mogl zachowac to dla siebie. ogolnie jestem w kropce. Mam zamiar nie odzywac sie do niego, to on mnie odtracil, nie chce sie juz ponizac (a  zrobilam tak na poczatku, blagajac go o szanse). Wiem ze powinnam zajac sie soba, ale jestem jakby zawieszona w prozni i taka...bez uczuc hmm Wiem ze dwa dni to malo, ale mysle ze jego decyzja jest nie do zmiany....

1,991

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pani_ka napisał/a:

Hej, czas na mnie. Zostawił mnie dwa dni temu. Zdziwiłam się, że tak mało płaczę...tzn ze mi nie zależalo czy juz sie na to szykowalam? Bylismy ze soba ok 1,5 roku, niby niedlugo, ale sie zakochalam. Na poczatku to on bardzo o mnie zabiegal, ja go odtracalam, bo byl mlodszy 3 lata. Ogolnie moim duzym minusem byla wielka zazdrosc o wszystko. I w koncu nie wytrzymal. 2 dni temu ze mna zerwal. Powiedział ze chce odpoczac bo jest zmeczony naszymi klotniami. Z jednej strony sie mu nie dziwie z drugiej troche tak, bo zapewnial o wielkiej milosci. I chyba do mnie dociera (nie za szybko?) ze to juz serio koniec. Mam mętlik w glowie bo nie wiem co ze soba zrobic. On chyba nie chcial urywac kontaktu bo mowil ze wyjasni mi to potem, odezwie sie, napisze wieczorem bo w pracy nie ma jak. Albo chcial to zrobic delikatnie. Jednak ja zadecydowalam ze tak niepotrafie. Napisalam smsa ze musze zrobic krok dalej tak jak on i ze blokuje go na ms i usuwam jego nr, bo tak mi bedzie latwiej o nim zapomniec. Nie odp nic. Dzis dowiedzialam sie od mojej mamy, ktora pracuje w sklepie i czesto widzi mojego eks ze mial duze problemy w pracy, byl bardzo zdenerwowany.W sumie nie wiem po co jej to mowil, mogl zachowac to dla siebie. ogolnie jestem w kropce. Mam zamiar nie odzywac sie do niego, to on mnie odtracil, nie chce sie juz ponizac (a  zrobilam tak na poczatku, blagajac go o szanse). Wiem ze powinnam zajac sie soba, ale jestem jakby zawieszona w prozni i taka...bez uczuc hmm Wiem ze dwa dni to malo, ale mysle ze jego decyzja jest nie do zmiany....

To zerwał czy nie zerwał ?
Bo mi się wydaje że powiedział że chce odpocząć a ty go odrazu zablokowalas i trochę to tak jakbyś ty zerwała z nim bojąc się że on zrobi to pierwszy

1,992

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No wydaje mi sie ze od milosci przerw nie ma...zyje troche starym modelem...czyli ze sie naprawia a nie od razu wymienia...ale on powiedzial ze nie jestesmy juz razem, potem ze napisze do mnie odezwie sie... uznalam ze chce zalagodzic zebym po prostu za mocno nie cierpiala? czy zrobilam zle? nie wyobrazam sobie zebysmy rozmawiali jako koledzy/ przyjaciele, za bardzo go kocham...on czasem robil takie resety, ze jak sie poklciismy odzywal sie po jakims czasie "odpoczynku" bo niby jest z tych co che uspokoic nerwy, ale w tym czasie najzwyczajniej chlal z kolegami. Ja jestem typem ktory chce wyjasniac od razu. Wiec juz sama nie wiem czy dobrzez robilam? sad

1,993

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pani_ka napisał/a:

No wydaje mi sie ze od milosci przerw nie ma...zyje troche starym modelem...czyli ze sie naprawia a nie od razu wymienia...ale on powiedzial ze nie jestesmy juz razem, potem ze napisze do mnie odezwie sie... uznalam ze chce zalagodzic zebym po prostu za mocno nie cierpiala? czy zrobilam zle? nie wyobrazam sobie zebysmy rozmawiali jako koledzy/ przyjaciele, za bardzo go kocham...on czasem robil takie resety, ze jak sie poklciismy odzywal sie po jakims czasie "odpoczynku" bo niby jest z tych co che uspokoic nerwy, ale w tym czasie najzwyczajniej chlal z kolegami. Ja jestem typem ktory chce wyjasniac od razu. Wiec juz sama nie wiem czy dobrzez robilam? sad

Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłaś i masz rację że niema czegoś takiego jak przerwy w związku  . Jak powiedział ci że nie jesteście razem czyli zerwał więc ok .
Rozumiem że to nie pierwsza jego akcja ? Daruj sobie takiego faceta który co chwila zrywa nie warto tracić nerwy

1,994

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wybaczcie dziewczyny, że się wtrącę, ale mam dzisiaj o wiele gorszy dzień i chcę się anonimowo wygadać hmm
Ja już trochę nie wiem, o co mi chodzi. Jak go widzę, jak jest obok, to w sumie nie czuję niczego. Żadnej wielkiej, nie wiadomo jakiej miłości, ot koleś i tyle. Ale wystarczy tylko, że sobie pójdzie, to już chcę go widzieć z powrotem, już mi serce mocniej bije, o co chodzi? Do tego wiem, że w sumie jedyne, co nas łączy, to poczucie humoru. Nie mamy ani jednej wspólnej pasji, za to zupełnie inne style życia, bycia. Wiem, że gdyby nagle stwierdził, że chce być ze mną, to chyba bym się przy nim udusiła, bo przecież nie samym uczuciem człowiek żyje. Próbuję to sobie przetłumaczyć do rozumu, żeby już kurna odpuścić, i teraz właśnie nie wiem, czy:
- rzeczywiście jakoś go tam kocham,
- uzależniłam się emocjonalnie / od adrenaliny,
- jakaś moja duma ucierpiała, że po paru latach on mnie nie kocha, nie chce ze mną być, wszystkie starania na marne i nie chcę tego w końcu przyjąć do wiadomości?

W dodatku nie radzę sobie wieczorami (bo wtedy jest psychicznie najgorzej), więc wpadłam w ciąg alkoholowo-prochowy, w sensie albo piję niemal do utraty przytomności, albo (jeśli po chlaniu mi zbyt słabo na następny dzień) biorę zdobyczne stabilizatory, po których mnie szybko ścina na 12 godzin. Ludzie mnie uważają za inteligentną, a ja w zaciszu domowym takie cyrki, za przeproszeniem, odpier...am, że patrząc na to z boku sama się pukam w głowę. Przede wszystkim który poważny mężczyzna chciałby być z kimś takim? hmm Ja bym nie chciała być z takim facetem.

1,995 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-11-02 23:10:36)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

[/quote=Jazzmine]

Promyczek87 napisał/a:

Mam dokładnie tak samo. W okolo pełno rożnych mężczyzn, zainteresowanych mną, a z mojej strony kompletnie nic. Ble. A jeszcze mam ćwieka z tytułu informacji, jakimi zostałam zbombardowana i tego, ze moj eks z premedytacja czyni pewne kroki bylebym wiedziała o rożnych rzeczach, ze szok. Niby wszystko fajnie, ale w głowie jeszcze nie do końca ogarnięte. Byle do przodu i mam nadzieje, ze niebawem przestanie to wzbudzać we mnie jakiekolwiek emocje. A Ty jak sie trzymasz?;)

Tal mój ex jest poniekąd w grupie tych zainteresowanych, ale mimo lechtajacego mnie ego, że jednak coś mu w głowie świta że ta decyzja była z dupy, nie robi na mnie żadnego wrażenia. On zrobił jedna bardzo głupia rzecz, zaprzyjaźnil się z pasierbica ojca, dziewczyna 10 lat młodsza, malolata która lubi starszych facetów (nic do tego nie mam bo sama lubię) ale jest jedno ale. Ona wlasnie 3 miesiące temu wyszła z psychiatryka, po próbach samobójczych gdy jej wtedy obecny partner wzial ślub... I tak ten mój ex przygarnal te biedna dziewczynkę, zaczęli się pokazywać publicznie, wspólne zakupy, spędzony czas, i ona zaczęła chyba znowu coś swirowac, bo zauważyłam pewne formy naśladowania mnie. Nie wiem co on jej o mnie mówi, nie wiem nawet czy są w związku, choć sądzę że tak bo jaki zdrowy facet będzie się opiekował młoda atrakcyjna kobieta nie ruszając jej, ale ona chyba jest o mnie zazdrosna. Szczególnie że wcześniej wam mówiłam że nasze kontakty są na kolezenskiej stopie. Dość często ex wysyła mi jakieś żarty, filmiki, czy też jak ja znajdę coś fajnego to wysyłam do niego. W żadnym wypadku nie dążymy do żadnego powrotu, nigdy nawet nie było o tym tematu. Jednak właśnie poprzez znajomych wiem że jest pełen podziwu dla mojej postawy i tego jak zmieniłam się w ciągu tych 3 miesięcy. Wróciłam do siebie, jestem tą dziewczyną w której się kiedyś zakochał.
A co do obecnego? Też jestem zdziwiona że tak szybko poszło, ale nas tu łączy wspólna pasja i przede wszystkim to nie jest związek. Będę szczera mam faceta tylko do łóżka na noc, i moja rola też skupia się tylko na przyjemnością h. Czysty prosty układ bez pretensji.
Na miłość długo jeszcze poczekam.


Uhhh, cos czuje, ze on gorzko pozaluje tej relacji. Byleby nie odbiło sie to rykoszetem na Tobie, skoro dziewczyna ma jakieś problemy natury psychicznej. Troche Ci zazdroszczę „luźnej” relacji. Ja jestem straszna konserwa w tych sprawach, ale w ogole tego nie potępiam. Ba, jesli to jasny układ, to moze byc bardzo przyjemny dla obojga:)


Narzeczona:
Na Twoim miejscu najpierw zaczęłabym od ukrócenia picia i prochów, a dopiero pozniej zaczela układać cała resztę. Tak, zapewne bylas uzależniona od emocji, ktore Ci fundował. Bardzo możliwe, ze nadal jestes. Jednak najpierw skoncz z używkami, bo to nic dobrego nie przyniesie.

1,996

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja się ratuje alkoholem...ale nie sądzę że to pomoze, to środek doraźny hmm spotkałam się ze znajomymi, niby o nim nie myślałam,ale potem przyszło to że zdwojoną siła....nie mAm zamiaru się odzywać to on zerwał...co mam robić dalej?  Co mam robić żeby się nie załamać?

1,997

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pani_ka napisał/a:

Ja się ratuje alkoholem...ale nie sądzę że to pomoze, to środek doraźny hmm spotkałam się ze znajomymi, niby o nim nie myślałam,ale potem przyszło to że zdwojoną siła....nie mAm zamiaru się odzywać to on zerwał...co mam robić dalej?  Co mam robić żeby się nie załamać?

Alkohol to żaden środek doraźny i nic Ci nie pomoże, co najwyżej, wydłuży proces „leczenia”, bo w pewnym stopniu przyćmi emocje i myślenie o całej sytuacji. Ja tak kiedys postąpiłam i nie przerobiłam w ogole rozstania, tylko zostałam z takimi samymi głupotami w głowie, jakie miałam wcześniej. Co masz zrobic dalej? ŻYĆ. Zając sie czymś, zrobic cos dla siebie, pozwolić na to by emocje przez Ciebie „przechodziły” jak fala. Nie zatrzymywać ich przy sobie na długo, ale tez nie blokować. Początki sa strasznie ciężkie, pozniej z kazdym dniem coraz lżej. Ja po 2 miesiącach funkcjonuje normalnie, a momenty tęsknoty trwają coraz krócej i z łatwością skupiam sie na czymś innym. Humor tez mi dopisuje, wiec progres ogromny. Daj czasowi zrobic swoje, bedzie dobrze, choc długa droga przed Tobą. Trzymaj sie :*

1,998

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Chociaż nie powiem, tez miewam takie poranki jak dzis, ze budząc sie myslalam tylko o tym, ze mógłby mnie pier*olnac (za przeproszeniem) meteoryt. Raz, ze nienawidzę porannego wstawania; dwa, moj były zadbał o to, zeby do mnie dotarło wszystko z jego „cudownego zycia z była-aktualna”. Weszłam pod prysznic, dałam sobie mentalnego plaskacza w twarz i zebrałam zad do pracy. A tam juz poszło:) i dobry humor nie opuszcza mnie do teraz :-)

1,999 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2018-11-03 00:29:03)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Chociaż nie powiem, tez miewam takie poranki jak dzis, ze budząc sie myslalam tylko o tym, ze mógłby mnie pier*olnac (za przeproszeniem) meteoryt. Raz, ze nienawidzę porannego wstawania; dwa, moj były zadbał o to, zeby do mnie dotarło wszystko z jego „cudownego zycia z była-aktualna”. Weszłam pod prysznic, dałam sobie mentalnego plaskacza w twarz i zebrałam zad do pracy. A tam juz poszło:) i dobry humor nie opuszcza mnie do teraz :-)

Gdzieś czytałam, że prawdopodobieństwo uderzenia meteorytu jest znacznie większe niż zatrucia jadem kiełbasianym, więc nie wywołuj wilka z lasu, Jazzmine, bo jak kiedyś jeden taki większy meteoryt walnął w Ziemię, to w konsekwencji wyginęły wszystkie dinozaury... ;- )))

Trafiłaś w punkt! Poczucie humoru, zdolność do spojrzenia na siebie w krzywym lustrze, to potężna siła. Może nawet wywołać lawinę ; - ))) https://youtu.be/J43xQ4dTAxY

2,000

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
aurora borealis napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Chociaż nie powiem, tez miewam takie poranki jak dzis, ze budząc sie myslalam tylko o tym, ze mógłby mnie pier*olnac (za przeproszeniem) meteoryt. Raz, ze nienawidzę porannego wstawania; dwa, moj były zadbał o to, zeby do mnie dotarło wszystko z jego „cudownego zycia z była-aktualna”. Weszłam pod prysznic, dałam sobie mentalnego plaskacza w twarz i zebrałam zad do pracy. A tam juz poszło:) i dobry humor nie opuszcza mnie do teraz :-)

Gdzieś czytałam, że prawdopodobieństwo uderzenia meteorytu jest znacznie większe niż zatrucia jadem kiełbasianym, więc nie wywołuj wilka z lasu, Jazzmine, bo jak kiedyś jeden taki większy meteoryt walnął w Ziemię, to w konsekwencji wyginęły wszystkie dinozaury... ;- )))

Trafiłaś w punkt! Poczucie humoru, zdolność do spojrzenia na siebie w krzywym lustrze, to potężna siła. Może nawet wywołać lawinę ; - ))) https://youtu.be/J43xQ4dTAxY


Nie no, ja o takim małym myslalam, jednoosobowym, ze tak to ujmę :-D

Śmiech jest zaraźliwy. Lubie uśmiechać sie do ludzi, jak ktoś odpowie tym samym, to mam niesamowita frajdę smile

2,001

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Oho wywołałam wilka z lasu..mamy nowa porzucona... Boże jak sobie przypomnę siebie dwa dni po rozejsciu. Chodzący dramat, łzy nie przedstawiały płynąć, i tak ciągnęłam 2 tyg sz wreszcie wstając z łóżka zemdlalam. A on? On nawet o tym. Nie wiedział bo myślał że jestem z natury silna kobieta (bo taka właśnie jestem) i zrozumiałam d l aczego tak sie stało (a ja do dziś. Ie roxumiem) ale teraz już nawet nie chce rozumieć.
Co do relacji mojego ex z tą dziewczyną to już się odbija bo laska ewidentnie próbuje mnie naśladować. Ja zdjęcie w sukience, dwa dni ona zdjęcie w sukience, ja selfi z siłowni, pyk ona też, ja zdjęcia z urodzin w okularach bo chciałam zmienić image na ten dzień, i ona też już Dodała. Do tego jak kiedyś wspomniałam jestem dość publiczna osoba i media społecznościowe używam dość często, ona natomiast była skromna niekiedy udzielająca się użytkowniczka, gdzie teraz jedyne co widzę to właśnie ona. Tsk się rozkręca dziewczynka. Ale jak mówiłam pewności czy są razem nie mam. Ze mną napewno nie jest heh

Była-narzeczona dziwne twoje uczucia, nie spotkałam się z tym jeszcze, może tu chodzi wyłącznie o tęsknotę, taka która w momencie gdy się już utedkniony przedmiot pojawia to zdajesz sobie sprawę że wcale go nie potrzebujesz?

Dziewczyny skąd ten alkohol? Czy wy powiariowalyscie? Rozumiem lampkę wina do wieczorku ale nie upijanie się.

Laski ja zaczęłam uprawiać sport, bardzo intensywnie, gdybym mogła wam pokazać metamorfozę to same byście zobaczyły że to dużo madzejsze niż zadreczanie się, ja również lubię wypić drinka, ale nie robię tego po to by zapomnieć. By zapomnieć tobie 2 godzinny trening z czego 50 minut leje się że mnie pot jak z wodospadu. Jak mogę wam pomóc? Nie możecie marnować tak swego cennego czasu.

2,002

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Oho wywołałam wilka z lasu..mamy nowa porzucona... Boże jak sobie przypomnę siebie dwa dni po rozejsciu. Chodzący dramat, łzy nie przedstawiały płynąć, i tak ciągnęłam 2 tyg sz wreszcie wstając z łóżka zemdlalam. A on? On nawet o tym. Nie wiedział bo myślał że jestem z natury silna kobieta (bo taka właśnie jestem) i zrozumiałam d l aczego tak sie stało (a ja do dziś. Ie roxumiem) ale teraz już nawet nie chce rozumieć.
Co do relacji mojego ex z tą dziewczyną to już się odbija bo laska ewidentnie próbuje mnie naśladować. Ja zdjęcie w sukience, dwa dni ona zdjęcie w sukience, ja selfi z siłowni, pyk ona też, ja zdjęcia z urodzin w okularach bo chciałam zmienić image na ten dzień, i ona też już Dodała. Do tego jak kiedyś wspomniałam jestem dość publiczna osoba i media społecznościowe używam dość często, ona natomiast była skromna niekiedy udzielająca się użytkowniczka, gdzie teraz jedyne co widzę to właśnie ona. Tsk się rozkręca dziewczynka. Ale jak mówiłam pewności czy są razem nie mam. Ze mną napewno nie jest heh

Była-narzeczona dziwne twoje uczucia, nie spotkałam się z tym jeszcze, może tu chodzi wyłącznie o tęsknotę, taka która w momencie gdy się już utedkniony przedmiot pojawia to zdajesz sobie sprawę że wcale go nie potrzebujesz?

Dziewczyny skąd ten alkohol? Czy wy powiariowalyscie? Rozumiem lampkę wina do wieczorku ale nie upijanie się.

Laski ja zaczęłam uprawiać sport, bardzo intensywnie, gdybym mogła wam pokazać metamorfozę to same byście zobaczyły że to dużo madzejsze niż zadreczanie się, ja również lubię wypić drinka, ale nie robię tego po to by zapomnieć. By zapomnieć tobie 2 godzinny trening z czego 50 minut leje się że mnie pot jak z wodospadu. Jak mogę wam pomóc? Nie możecie marnować tak swego cennego czasu.

Też uważam że alkohol to bardzo zły pomysł ,ale za to bieganie czy jakiś sport jak najbardziej jest ok.  Mi przez bieganie poprawiła się kondycja , uspokajają się nerwy no i ciało robi się ładniejsze :-D.
Promyczek może zazdrosna jest o ciebie albo jesteś dużo ładniejsza i próbuje ciebie naśladować ;-)

2,003

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
aurora borealis napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Chociaż nie powiem, tez miewam takie poranki jak dzis, ze budząc sie myslalam tylko o tym, ze mógłby mnie pier*olnac (za przeproszeniem) meteoryt. Raz, ze nienawidzę porannego wstawania; dwa, moj były zadbał o to, zeby do mnie dotarło wszystko z jego „cudownego zycia z była-aktualna”. Weszłam pod prysznic, dałam sobie mentalnego plaskacza w twarz i zebrałam zad do pracy. A tam juz poszło:) i dobry humor nie opuszcza mnie do teraz :-)

Gdzieś czytałam, że prawdopodobieństwo uderzenia meteorytu jest znacznie większe niż zatrucia jadem kiełbasianym, więc nie wywołuj wilka z lasu, Jazzmine, bo jak kiedyś jeden taki większy meteoryt walnął w Ziemię, to w konsekwencji wyginęły wszystkie dinozaury... ;- )))

Trafiłaś w punkt! Poczucie humoru, zdolność do spojrzenia na siebie w krzywym lustrze, to potężna siła. Może nawet wywołać lawinę ; - ))) https://youtu.be/J43xQ4dTAxY


Nie no, ja o takim małym myslalam, jednoosobowym, ze tak to ujmę :-D

Śmiech jest zaraźliwy. Lubie uśmiechać sie do ludzi, jak ktoś odpowie tym samym, to mam niesamowita frajdę smile

Ja też mam czasami fazy że celowo uśmiecham się do ludzi i naprawdę to działa bo oni robią to samo :-).

2,004

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja znowu uchodze za wredna suke, szczególnie na siłowni, gdy obczajam tych wszystkich chłopaków, a oni się tak pesza, a wtedy wysyłam najsynpatyczniejszy uśmiech jaki posiadam i od razu widać jak kamień im z serca spada.
Co do laluni, to może nie ze jestem ładniejsza tylko kompletnie inna. Jestem 8 lat starsza , mam dojrzała kobieca figurę, całkiem inny styl ubioru, blondynka o krótkich włosach, dużych piersiach, i dużych ustach. Mój styl jest prowokujący ale zarazem elegancji. O taki typ trochę bizneswonen.on bardzo to lubił. W zasadzie większość facetów którzy mają odwagę się cis wypiwiadziec na mój temat mówi że jestem całkiem inna.
A ona? Młode dziewczę naznaczone trądzikiem, bez piersi, bez figury, fakt szczupła, wysoka, piękne długie włosy ale to jeszcze dziecko.
Myślę że on musiał coś na mój temat wspomnieć, choćby ze względu na to że z jego rodzina mam również dobry kontakt, więc rozmowy takie mogły być.

Dziwnie to wszystko wygląda, ale na szczęście nie dobija mnie to już tak jak jeszcze miesiąc temu.

2,005 Ostatnio edytowany przez GwiezdnyPył (2018-11-03 10:03:18)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Ja znowu uchodze za wredna suke, szczególnie na siłowni, gdy obczajam tych wszystkich chłopaków, a oni się tak pesza, a wtedy wysyłam najsynpatyczniejszy uśmiech jaki posiadam i od razu widać jak kamień im z serca spada.
Co do laluni, to może nie ze jestem ładniejsza tylko kompletnie inna. Jestem 8 lat starsza , mam dojrzała kobieca figurę, całkiem inny styl ubioru, blondynka o krótkich włosach, dużych piersiach, i dużych ustach. Mój styl jest prowokujący ale zarazem elegancji. O taki typ trochę bizneswonen.on bardzo to lubił. W zasadzie większość facetów którzy mają odwagę się cis wypiwiadziec na mój temat mówi że jestem całkiem inna.
A ona? Młode dziewczę naznaczone trądzikiem, bez piersi, bez figury, fakt szczupła, wysoka, piękne długie włosy ale to jeszcze dziecko.
Myślę że on musiał coś na mój temat wspomnieć, choćby ze względu na to że z jego rodzina mam również dobry kontakt, więc rozmowy takie mogły być.

Dziwnie to wszystko wygląda, ale na szczęście nie dobija mnie to już tak jak jeszcze miesiąc temu.

Ja jestem wysoka szczupła i mam długie włosy :-D.
Promyczek z tego co piszesz jesteś piękną kobietą która ma powodzenie i zna swoją wartość w czym masz problem ? Że jakaś małolata próbuje cię naśladować ?

2,006 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-11-03 11:07:45)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku, ona ewidentnie Ci zazdrości. Bez powodu by tego nie robiła. Wchodziłaby jeszcze w grę ewentualna sympatia, ale to raczej niemożliwe, wiec obstawiałbym wlasnie zazdrość.

Aniu to jest bardzo fajne, bo niektórym mozna w ten sposob „zrobic” dzien smile Gdyby ludzie wiecej i cześciej sie do siebie usmiechali, byłoby zupełnie inaczej.

2,007

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Promyczku, ona ewidentnie Ci zazdrości. Bez powodu by tego nie robiła. Wchodziłaby jeszcze w grę ewentualna sympatia, ale to raczej niemożliwe, wiec obstawiałbym wlasnie zazdrość.

Aniu to jest bardzo fajne, bo niektórym mozna w ten sposob „zrobic” dzien smile Gdyby ludzie wiecej i cześciej sie do siebie usmiechali, byłoby zupełnie inaczej.

Oj tak gdyby każdy tak się uśmiechał świat napewno by inaczej wyglądał :-).
Tylko też ktoś może pomylić zwykły uśmiech ze smianiem się z niego

2,008

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Promyczku, ona ewidentnie Ci zazdrości. Bez powodu by tego nie robiła. Wchodziłaby jeszcze w grę ewentualna sympatia, ale to raczej niemożliwe, wiec obstawiałbym wlasnie zazdrość.

Aniu to jest bardzo fajne, bo niektórym mozna w ten sposob „zrobic” dzien smile Gdyby ludzie wiecej i cześciej sie do siebie usmiechali, byłoby zupełnie inaczej.

Oj tak gdyby każdy tak się uśmiechał świat napewno by inaczej wyglądał :-).
Tylko też ktoś może pomylić zwykły uśmiech ze smianiem się z niego

Jak uśmiechasz sie patrząc komuś w oczy to raczej nie odbierze tego w taki sposob. Przynajmniej ja sie z takim czymś jeszcze nie spotkałam.

Len mnie ogarnął okrutny, a musze sie niebawem zbierac do pracy. Najchętniej pognilabym cały dzien czytając książkę i oglądając seriale:)

Ciagle podgląduje mnie na insta ktoś z fejkowego konta. Chyba nawet wiem kto. Zabawne. Ktoś Cie porzuca, buduje cos z kimś innym, ale wciąż interesuje sie Tobą. Ja nigdy tak nie miałam. Jak zostawiłam faceta, nie ogladalam sie za nim, nie interesowałam sie. A moj eks mial jeszcze czelność robic mi wymówki o jakichś facetów. Swoja droga, pierwszy raz złamano mi serce, w wieku 28 lat. Myslalam, ze mnie ominie ale jak widac, kazdy musi przejsc ta lekcje big_smile ja ja odrobię najlepiej jak potrafię.

Hello Dziewczyny! Jazzmine chce ruszyc tyłek z kanapy i zacząć ćwiczyć! Jakieś motywacje? Jakieś rady? Chętnie posłucham! Nigdy nie ćwiczyłam, jestem szczuplutka, wiec nie czułam potrzeby no ale wiadomo... ujędrnić by sie wypadało i takie tam tongue

2,009

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
Smutnania napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Promyczku, ona ewidentnie Ci zazdrości. Bez powodu by tego nie robiła. Wchodziłaby jeszcze w grę ewentualna sympatia, ale to raczej niemożliwe, wiec obstawiałbym wlasnie zazdrość.

Aniu to jest bardzo fajne, bo niektórym mozna w ten sposob „zrobic” dzien smile Gdyby ludzie wiecej i cześciej sie do siebie usmiechali, byłoby zupełnie inaczej.

Oj tak gdyby każdy tak się uśmiechał świat napewno by inaczej wyglądał :-).
Tylko też ktoś może pomylić zwykły uśmiech ze smianiem się z niego

Jak uśmiechasz sie patrząc komuś w oczy to raczej nie odbierze tego w taki sposob. Przynajmniej ja sie z takim czymś jeszcze nie spotkałam.

Len mnie ogarnął okrutny, a musze sie niebawem zbierac do pracy. Najchętniej pognilabym cały dzien czytając książkę i oglądając seriale:)

Ciagle podgląduje mnie na insta ktoś z fejkowego konta. Chyba nawet wiem kto. Zabawne. Ktoś Cie porzuca, buduje cos z kimś innym, ale wciąż interesuje sie Tobą. Ja nigdy tak nie miałam. Jak zostawiłam faceta, nie ogladalam sie za nim, nie interesowałam sie. A moj eks mial jeszcze czelność robic mi wymówki o jakichś facetów. Swoja droga, pierwszy raz złamano mi serce, w wieku 28 lat. Myslalam, ze mnie ominie ale jak widac, kazdy musi przejsc ta lekcje big_smile ja ja odrobię najlepiej jak potrafię.

Hello Dziewczyny! Jazzmine chce ruszyc tyłek z kanapy i zacząć ćwiczyć! Jakieś motywacje? Jakieś rady? Chętnie posłucham! Nigdy nie ćwiczyłam, jestem szczuplutka, wiec nie czułam potrzeby no ale wiadomo... ujędrnić by sie wypadało i takie tam tongue

Ja byłam tylko w jednym związku i złamano mi serce przed 30tez myślałam że mnie to nie będzie dotyczyć :-\.
Jazzmine ja proponuję bieganie nogi pośladki strasznie fajnie zaczynają wyglądać jak się biega no może nie odrazu ale po jakimś czasie napewno . Zaproponowała bym siłownie ale jeszcze się nie odważyłam więc niewiem jak tam jest :-P

2,010

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Mój trening to przede wszystkim pierwsze 50 minut mocnego cardio, stepper, bieżnia (ale nie biegam tylko 7km/h Tempo w 10%podwyzszeniu, potem robię siłowe na nogi, brzuch, rozciąganie jakieś 15 min, i na koniec schody 15 min. Spałam około 500 kcal na jednym treningu. Czuję się zajebiście, tylko problemem jest to ze pracuje po 12 godzin, własna firma, do tego dzieci(dwóch synów,) więc treningi robię około 21, 22... Potem spać mi się nie chce więc do 2/3 gram na ps4... Tak odwalilo mi kompletnie.

Ci do mojej atrakcyjności. Tak muszę przyznać że jestem disc fajna, choć naprawdę dziewczyny, na codzień jestem bardzooo ooo normalna dziewczyna. Swoje atuty mam ukryte (7 dużych tatuaży, sztuczny biust, wyrzezbione ciało). Ale jak widać wygląd to nie wszystko.

Dlatego kiedyś powiedziałam że mój ex będzie bardzo szybko żałował, bo jestem jeszcze do tego taka że albo się mnie uwielbia, albo nienawidzi. Nie na pośrodku. Mam ogromne grono ludzi którzy do mnie lgna. I on też to miał. A powodu do nienawiści nie ma. Wiec tylko czekam na bum.

2,011

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dziewczyny macie instagrama?

2,012

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dziewczyny macie instagrama?

2,013

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Dziewczyny macie instagrama?

Mam ale nie używam ::-P
Wolę fb

2,014

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja też wcześniej troszkę ćwiczyłam kiedy było mi źle, ale teraz jakoś nie umiem się zmusić...może to jest jeszcze za wcześnie? Może powinnam dać sobie czas, wyplakac się, pokatowac myślami?
Najgorsze jest to że on nie daje o sobie zapomnieć. Sytuacja z wczoraj: był w sklepie u mojej mamy, chyba z 3 razy, a to piwko a to coś tam. Z moją mamą gadał jak z najlepszą przyjaciółką, kupił jej jakieś babskie piwko nawet! Jeszcze że słowami że "dla teściowej się należy". A mama powiedziała bezmyslnie że ja siedzę w domu....-.- no jak mi to opowiadała to prawie mnie szlag trafił! Czyli teraz on wie że siedzę w domu i rozpaczam po nim...a żeby było jeszcze śmieszniej, razem smieszkowali że może przyjdą do mnie, i zeby tylko mnie tam z jakimś kolega nie nakryli(?!!!), Podobno On na początku serio chciał iść, potem zrezygnował. Wytłumaczcie mi łopatologicznie o co w tym wszystkim chodzi? On sobie jaja z tego wszystkiego robi czy jak? Przez takie akcje serio będzie mi trudno wyrzucić go z pamięci....

2,015

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pani_ka napisał/a:

Ja też wcześniej troszkę ćwiczyłam kiedy było mi źle, ale teraz jakoś nie umiem się zmusić...może to jest jeszcze za wcześnie? Może powinnam dać sobie czas, wyplakac się, pokatowac myślami?
Najgorsze jest to że on nie daje o sobie zapomnieć. Sytuacja z wczoraj: był w sklepie u mojej mamy, chyba z 3 razy, a to piwko a to coś tam. Z moją mamą gadał jak z najlepszą przyjaciółką, kupił jej jakieś babskie piwko nawet! Jeszcze że słowami że "dla teściowej się należy". A mama powiedziała bezmyslnie że ja siedzę w domu....-.- no jak mi to opowiadała to prawie mnie szlag trafił! Czyli teraz on wie że siedzę w domu i rozpaczam po nim...a żeby było jeszcze śmieszniej, razem smieszkowali że może przyjdą do mnie, i zeby tylko mnie tam z jakimś kolega nie nakryli(?!!!), Podobno On na początku serio chciał iść, potem zrezygnował. Wytłumaczcie mi łopatologicznie o co w tym wszystkim chodzi? On sobie jaja z tego wszystkiego robi czy jak? Przez takie akcje serio będzie mi trudno wyrzucić go z pamięci....

a nie możesz powiedzieć swojej mamie, że to koniec i żeby to uszanowała zamiast mu proponować przyjście do Ciebie?

Posty [ 1,951 do 2,015 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 29 30 31 32 33 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024