dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 28 29 30 31 32 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,886 do 1,950 z 7,946 ]

1,886

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

I dlatego takie rozmowy są błędem. Przykro mi dziewczyny. Są sytuacje, w których trzeba mieć jaja i umieć się odciąć.

Zobacz podobne tematy :

1,887 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-10-26 15:51:02)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie pytanie z kolei na czym się stoi (gdy czujesz, ze coś jest nie tak), i życie w domysłach jest jeszcze gorsze.

1,888 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-10-26 16:54:27)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiesz Marta, ja wyrobilam sobie takie jaja ze przy uzasadnionej niepewnosci bym odeszla. A dowody zbieralabym sama a nie pytalabym faceta czy on laskawie chce ze mna dalej byc.

Nie bede sie wiecej upokarzac przed nikim. Facet to facet i zaden nie jest tego wart. Gdyby moj mnie olewal i by mi to nie pasowalo to bym o tym powiedziala. Gdybym miala takie jazdy jak Ty to bym sama odeszla. Duzo wczesniej niz on by mnie zostawil.

Mowisz ze pozwolilas sie traktowac tak miesiac. Dla mnie to o miesiac za duzo bo pokazalas tym, ze niczego sie nie nauczylas poprzednio.

1,889

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja również jestem osobą, która od razu mowi, jak coś mi nie pasuje. A już zwłaszcza gdy czułam się olewana. I zawsze mówiłam wówczas:pff nic na siłę, nie to nie. A w tym przypadku ten osobnik zaczynal manipulacje, z którymi nigdy nie mialam do czynienia, nie rozumialam, więc czekałam jak to sie rozwinie, jaka jest prawda. Ja jestem taka, że jak się nie przekonam sama to nikt mi nic nie wmówi niestety. Jak nie dotknę, nie poczuję, nie uslyszę to nie uwierzę. Czasem to przekleństwo, czasem plus.

Mam troche inne podejscie do życia, nie skreślam od razu każdego. Zawsze staram się zrozumieć drugą osobę. Sama również popełniam błędy, nie raz kogoś uraziłam, zawiodłam, olałam. Nawet jeśli tego nie chciałam, bo wynikały ze strachu i uwazam, że każdy zasługuje na drugą szansę.

1,890

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dziewczyny poprostu to nie oni. Oni nie potrafili docenić tak fajnych dziewczyn jak my. Zobaczcie jak my tu rozmawiamy, każda stara się pokazać swój punkt widzenia, potrafimy sobie wzajemnie przekazywać informacje czy porady i wydaje mi się że wszystkie jesteście świetne babki. Przeczytałam was od samego początku, brakuje wypowiedzi wcześniejszych użytkowników ale wierzę że u nich wszystko dobrze i nie mają potrzeby tu być.
Ja jestem bardzo uparta, arogancka, i bezpośrednia, zawsze to ja zawstydzam rozmówców zazwyczaj cię tym językiem i prowokującym wyglądem. Mojego ex strasznie to kręcilo i fascynowalo. I było dobrze dopuki się nie zakochałam. Do tej pory byłam u ta zła i ta dobra. Rozgraniczalam wszystko. Gdy zaangażowałam się zbyt sporo on poczuł że właśnie go uwlaczam swoją osobą i uciekł.
I wiecie co? Teraz to inny docenia moje atuty, a ex niech żałuję co stracił. O ile oczywiście takie uczucia mu towarzyszą. Za 2 miesiące znowu wyjeżdża za granicę na pół roku i czuję że właśnie tam wspomnienia go dopadna.

1,891

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

Ja również jestem osobą, która od razu mowi, jak coś mi nie pasuje. A już zwłaszcza gdy czułam się olewana. I zawsze mówiłam wówczas:pff nic na siłę, nie to nie. A w tym przypadku ten osobnik zaczynal manipulacje, z którymi nigdy nie mialam do czynienia, nie rozumialam, więc czekałam jak to sie rozwinie, jaka jest prawda. Ja jestem taka, że jak się nie przekonam sama to nikt mi nic nie wmówi niestety. Jak nie dotknę, nie poczuję, nie uslyszę to nie uwierzę. Czasem to przekleństwo, czasem plus.

Mam troche inne podejscie do życia, nie skreślam od razu każdego. Zawsze staram się zrozumieć drugą osobę. Sama również popełniam błędy, nie raz kogoś uraziłam, zawiodłam, olałam. Nawet jeśli tego nie chciałam, bo wynikały ze strachu i uwazam, że każdy zasługuje na drugą szansę.

No to na to co piszesz nie wygląda ani trochę.

Najbardziej niezrozumiałe było to, że gdy pytałam "czy probujemy się dogadać" "to chcesz ze mną być czy nie" "czy naprawiamy to jeszcze, czy każdy idzie w swoją stronę" odpowiadał : "a ty chcesz?" ja oczywiscie, że tak, ale musimy sie zmienic itp, potem już mówiłam tylko "tak" by nie mógł odwrócić kota ogonem, a on "ale zastanów się jeszcze, pomyśl", "na pewno chcesz?". Na to ja: czy ty probujesz teraz mi przez te pytania powiedzieć, że jednak nie ma sensu bym, i to ja powiedziała, że jednak nie chce?" on "nie, nic takiego nie chce ci powiedzieć i nic nie sugeruje".

1,892

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
marta2101 napisał/a:

Ja również jestem osobą, która od razu mowi, jak coś mi nie pasuje. A już zwłaszcza gdy czułam się olewana. I zawsze mówiłam wówczas:pff nic na siłę, nie to nie. A w tym przypadku ten osobnik zaczynal manipulacje, z którymi nigdy nie mialam do czynienia, nie rozumialam, więc czekałam jak to sie rozwinie, jaka jest prawda. Ja jestem taka, że jak się nie przekonam sama to nikt mi nic nie wmówi niestety. Jak nie dotknę, nie poczuję, nie uslyszę to nie uwierzę. Czasem to przekleństwo, czasem plus.

Mam troche inne podejscie do życia, nie skreślam od razu każdego. Zawsze staram się zrozumieć drugą osobę. Sama również popełniam błędy, nie raz kogoś uraziłam, zawiodłam, olałam. Nawet jeśli tego nie chciałam, bo wynikały ze strachu i uwazam, że każdy zasługuje na drugą szansę.

No to na to co piszesz nie wygląda ani trochę.

Najbardziej niezrozumiałe było to, że gdy pytałam "czy probujemy się dogadać" "to chcesz ze mną być czy nie" "czy naprawiamy to jeszcze, czy każdy idzie w swoją stronę" odpowiadał : "a ty chcesz?" ja oczywiscie, że tak, ale musimy sie zmienic itp, potem już mówiłam tylko "tak" by nie mógł odwrócić kota ogonem, a on "ale zastanów się jeszcze, pomyśl", "na pewno chcesz?". Na to ja: czy ty probujesz teraz mi przez te pytania powiedzieć, że jednak nie ma sensu bym, i to ja powiedziała, że jednak nie chce?" on "nie, nic takiego nie chce ci powiedzieć i nic nie sugeruje".


tak już pytałam, gdy on odwrócił kota ogonem, dodając zawsze, że bardzo mu pasuję, że było tak fajnie, że teraz to już bedzie sam, bo lepszej nie znajdzie. więc chcialam to naprawić i wyciągałam rękę i mimo, że pierwsza zaczełam rozmowę o tym, że mi nie pasuje jak mnie traktuje i moze sobie spadac... dałam się tak robić bo wierzyłam, w jego tłumaczenia, że poprzednia dziewczyna ciągle się czepiała, ze sie tylko wkurzał i on niesprawiedliwie od razu mnie do taiego samego worka włożył... uwierzyłam, chcialam mu ufac w dobre intencje.

1,893

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Dziewczyny poprostu to nie oni. Oni nie potrafili docenić tak fajnych dziewczyn jak my. Zobaczcie jak my tu rozmawiamy, każda stara się pokazać swój punkt widzenia, potrafimy sobie wzajemnie przekazywać informacje czy porady i wydaje mi się że wszystkie jesteście świetne babki. Przeczytałam was od samego początku, brakuje wypowiedzi wcześniejszych użytkowników ale wierzę że u nich wszystko dobrze i nie mają potrzeby tu być.
Ja jestem bardzo uparta, arogancka, i bezpośrednia, zawsze to ja zawstydzam rozmówców zazwyczaj cię tym językiem i prowokującym wyglądem. Mojego ex strasznie to kręcilo i fascynowalo. I było dobrze dopuki się nie zakochałam. Do tej pory byłam u ta zła i ta dobra. Rozgraniczalam wszystko. Gdy zaangażowałam się zbyt sporo on poczuł że właśnie go uwlaczam swoją osobą i uciekł.
I wiecie co? Teraz to inny docenia moje atuty, a ex niech żałuję co stracił. O ile oczywiście takie uczucia mu towarzyszą. Za 2 miesiące znowu wyjeżdża za granicę na pół roku i czuję że właśnie tam wspomnienia go dopadna.

Pewnie że wszystkie tu jesteśmy fajne :-D.
Niby każda przyszła tu z tym samym problemem ale to forum pokazuje jak każda kobieta jest inna inaczej przechodzi rozstania . Dlamnie na tym forum najbardziej uparta i nic nie rozumiejącą co się do niej mówi była Vex ale widać najszybciej z tego wyszła . Niektóre z nas potrzebują mocnego kopa na forum a inne wsparcia delikatnego wytłumaczenia . Można by było poradnik napisać na naszych wypowiedziach czego się nie powinno robić po rozstaniu , dlaczego nie warto wracać do ex i przykłady z doświadczeniem na własnej skorze by się znalazły :-P
.
Wiecie co dziewczyny ja wierzę że każda z nas będzie jeszcze szczęśliwa i znajdzie tego jednego jedynego i każą nasza wadę będzie akceptował a my ich . Pamiętajcie każdy człowiek jest inny i jak chcemy z kimś być to nie możemy tej osoby zmieniać . Albo akceptujemy jaka jest albo nie .
Sorry że tak pisze dziwnie ale coś się skupić nie mogę na pisaniu:-P

1,894 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-10-27 18:15:56)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Cześć Dziewczęta :-) Jak wam mija sobota?  „Słuchajcie” co mnie spotkało jakieś 2-3 tygodnie temu ze strony eks. Zacznę od początku..

Zanim „odnowiliśmy” kontakt w zeszłym roku, spodobał mi sie pewien facet. Postanowiłam dodać go do znajomych na Facebooku (pierwszy raz w życiu zrobiłam cos takiego, zeby dodawać nieznajomego). Jednak w tzw „miedzyczasie” wrócił X i po prostu zostawiłam Y w znajomych, nie nawiazując żadnej relacji. Po jakimś czasie od rozstania uznałam, ze odezwę sie do Y. Wszystko ładnie, pięknie, No ale.. - gej. Polubiliśmy sie  bardzo, kontakt mamy codziennie, czesto tez pisze mi jakieś fajne komentarze pod zdjeciami, z których wynikać by mogło, ze mamy sie ku sobie, jednak to tylko czysta sympatia. I tu sie zaczyna... któregoś dnia, siedze sobie wyluzowana po pracy i dostaje wiadomość ze zdjeciem pana Y i tekstem w stylu, ze jestem obłudna. Przez chwile nie wiedziałam o co chodzi, ale dotarło do mnie, ze to eks robi mi jakieś chore wyrzuty! Pokusił sie o zorganizowanie nowego nr (stary zablokowałam) i założenie fake konta na fb (stare zablokowałam), zeby mnie inwigilować i troche podreczyc. Znalazł pod starym zdjeciem Y moj komentarz nt miasta w którym przebywał, ze bardzo je lubie. W jego przekonaniu - kokietowałam Y będąc z nim i wręcz musiał mi to wytknąć (Sick!). Cyt „czułem, ze trzeba Cie kontrolować i tylko po to wszedłem na Twoje konto, moje obawy sie potwierdziły”. Wyrzygal mi przy okazji, ze tłamsiłam jego uczucia (o ironio...) i przeze mnie rozpadła sie nasza relacja. Dowiedziałam sie tez, jaka jego aktualna kobieta (była, dla której mnie zostawił) jest cudowna i wspaniała. (Serio musiał mnie o tym informować? A co mnie to interesuje? Wtf?!) Najwiekszym „smaczkiem” były dla mnie wyrzuty, ze przecież Y to teraz moj facet. Nie wyprowadzalam go z błędu, bo po co? Na koniec zaserwował mi żale, ze nie chce mu powiedziec co z moim zdrowiem, bo przecież był przy mnie cały czas podczas choroby (ze zostawił mnie dwa dni po wyjściu ze szpitala po operacji juz chyba zapomniał). Nie wiem po co właściwie wdalam sie w ta głupia dyskusje, ale zwyczajnie sie we mnie zagotowało. Ma facet tupet, robic mi dziwne jazdy i przy okazji obarczać mnie wina rozpadu naszego związku, kiedy to on podjął taka decyzje z dnia na dzien wracając do swojej byłej. Napsuł mi tym troche krwi i nie ukrywam, ze przez jakis czas chodziłam struta po tej całej akcji. Nigdy chyba nie zrozumiem, po co obserwować była, skoro jest sie w związku z „ukochana kobieta”? Po co burzyć komuś spokój? Mi ani razu nie przyszło do głowy, zeby sie do niego odzywać, on to robił regularnie co jakis czas. Na początku płakał, ze tęskni i nie moze szczęścia przy niej zaznać (po drugiej takiej chorej fazie go zablokowałam) a teraz próbuje mnie opluć. Pokrętny człowiek, z perspektywy czasu mysle, ze nawet lepiej, ze tak wyszło bo zdałam sobie sprawę z tego, ze jestem kkzb i mam czas na poukładanie sobie pewnych rzeczy w głowie zanim wdam sie w kolejna, zdrowa tym razem, relacje. Niemniej, uklulo mnie to wszystko troche, szczegolnie pisanie z premedytacja, ze „etap tęsknoty ma juz dawno za sobą” i „ma przy sobie dobra kobietę”. Nie wiem, po co chciał mi dowalić i co nim kieruje, nie zamierzam jednak tego rozkminiac, wole skupić sie na sobie i na tym, dlaczego mimo wszystko nadal wzbudza we mnie jakiekolwiek emocje, skoro okazał sie dupkiem. I jak tych emocji sie wyzbyć całkowicie.

1,895

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

O masakra, co on odpier........ szok. To tylko potwierdza, że bardzo dobrze, że nie jesteście razem, bo on ma jakieś poważniejsze problemy ze sobą... ze swoją głową.

U mnie sobota kiepsko, siedzę u rodziców, raczej wegetuję. Odezwał się do mnie wczoraj ten sąsiad, z którym się przedwczoraj spotkałam i mi tak biadolił o byłej. Zapytał co robię, jakie mam plany, oczywiscie go spławiłam, mówiąc, że jade do rodziców, że brat jeszcze w miedzyczasie wpada do mnie itp. A on na to "o szkoda, że wolisz gościć brata niż przytulac sie ze mną". Napisałam, że znamy się za krótko i jeszcze sie nie polubilismy by sie przytulać, on "to ile trzeba się znac? ja mysle, z już tyle wystarczy wink". Czuję się jak w przedszkolu... Zapytalam znajomego, którego poznalam pol roku temu na tinderze czy by nie poszedl ze mną na to wesele. Jest fajny poztywny, na pewno z nim bym sie dobrze bawila. Ale teraz to już jestem pewna, że mnie wystawi, nawet jeśli się zgodzi ostatecznie. Bo od tego pół roku, umawialismy się na piwo moze z 10 razy i nigdy nie doszlo do skutku, zawsze raczej z jego strony, cos mu wyskakiwalo. Umowislimy się na czwartek, coś nie mógł, to na wczoraj, pytam go, czy juz mam wyjezdzać a on wyskakuje, ze nie moze jednak, bo jedzie do szpitala, i nie wie o ktorej wroci, bo mu mamuske potrącili i polamana jest. Fakt wyslal mi potem zdjecie na msg, ale nie wiem czy too nawet jego mam na tych noszach... Obawiam się, że min 10 przed weselem walnie w niego piorun akurat albo coś. Do tej pory, przez ten tydzien trzymalam się jako tako, byłam zła, nie plakałam, ale teraz czuję się znów bezwartościowa, beznadziejna, brzydka, nudna i chce mi się ryczeć. Czytam jakieś poradniki dotyczace ex, zrywania itp. ale to nie pomaga, bo widzę tylko winę u siebie, że to ja nie byłam dość dobra, że za bardzo pokazałam, że mi zalezy, ze powinnam być niedostępna, zwlaszcza gdy chciał wrocic do mnie. A ja tym, że pokazałam, że jestem gotowa na powrot go odstraszylam. Tylko z drugiej strony, gdyby mu zalezalo to gdy mnie już zdobył powinien chcieć być ze mną, a on mnie olał...
Mam straszny kocioł w głowie, czuję, że przegrałam życie, że jestem już martwa za życia, że zostalam sama jak palec. Ale muszę wyjść do ludzi i zacząć poznawać nowych przyjaciol. Zrobilam sobie wielką krzywdę. Poświęciłam swoje życie facetom, nieodpowiednim, ktorzy zamykali mnie w klatce. Na innych ludzi się zamknęłam, bo całą uwagę musiałam skupiać na nich. I tak mineło 6 lat. A gdy trafil się jeden, ktory tego zrobić nie chciał, ja sama chcialam by zamknął mnie w klatce...i się dziwie, dlaczego mimo tak dobrego dogadywania się, nam nie wyszlo. Mam do siebie największy żal.
Przepraszam, że tu wyrzygałam swoje bóle,
Mam nadzieje, że u Was jest lepiej.

1,896

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja jestem tak przemęczona tym tygodniem bo brałam sobie nadgodziny żeby w domu nie siedzieć sama że niemam siły zabardzo nadczym kolwiek myśleć . Więc psychicznie umnie w miarę :-P.
Boże ci ex to są jacyś totalni idioci sami zrywają , a potem szukają pretekstu żeby się odezwać  !!!
Marta daruj sobie tego chłopaka tzn nie zapraszaj go na to wesele bo naprawdę jeszcze się nie zjawi

1,897 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-10-27 19:01:41)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:

Ja jestem tak przemęczona tym tygodniem bo brałam sobie nadgodziny żeby w domu nie siedzieć sama że niemam siły zabardzo nadczym kolwiek myśleć . Więc psychicznie umnie w miarę :-P.
Boże ci ex to są jacyś totalni idioci sami zrywają , a potem szukają pretekstu żeby się odezwać  !!!
Marta daruj sobie tego chłopaka tzn nie zapraszaj go na to wesele bo naprawdę jeszcze się nie zjawi

kontakt mam z nim prawie codziennie, jakieś śmieszkowe rzeczy sobie wysyłamy na fb. Raz nawet mnie zaprosil na stand up, przyszedl ale spozniony... szkoda, bo to jest tak bardzo pozytywny chłopak, że ciągle gdy piszemy ze sobą i wtedy na tym spotkaniu, mam banana na twarzy.

A ten sąsiad mój, co tak biadolił o byłej, to też zerwał z dziewczyną bo chciała by po 6 latach bycia razem, on wziął z nią ślub i zrobił dziecko bo ma problemy z hormonami i to ostatni dzwonek. On poczuł, że nie jest gotowy i uciekł od niej. I teraz od 4 miesiecy nie moze się podnieść... bo teraz ona go nie chce... tak to jest... z tymi facetami...

1,898

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta - owszem, jest cos z Tobą nie tak, jednak ja tego nie zdiagnozuje. Ja dzieki temu forum odkryłam, ze jestem kkzb. Juz teraz mniej - wiecej rozumiem dlaczego takich a nie innych mężczyzn przyciągam/wybieram i dlaczego to nie wychodzi.

Za bardzo zaangażowałas sie w relacje, która on traktował luźno. Ignorowałas lampki alarmowe zapalające sie jedna po drugiej w imię miłości, której tak naprawdę nie było. Nie rozkminiaj jego, zastanów sie nad sobą. Głowa do góry, na pewno jestes fajna babka:-) skad jestes?

Ja ide dzisiaj do klubu z Przyjaciółka, zabawimy sie:)

1,899 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-10-27 19:32:32)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Białystok,
kurczę ciągle otoczona kiedyś tylko męskim gronem, i potem zamknięta w klatce, nie mam teraz koleżanek, z ktorymi mogłabym pojsc do klubu...

1,900

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

Białystok,
kurczę ciągle otoczona kiedyś tylko męskim gronem, i potem zamknięta w klatce, nie mam teraz koleżanek, z ktorymi mogłabym pojsc do klubu...

Ja mocno sie odcielam od znajomych (ale nie urywalam kontaktów całkowicie) jak bylam 5 lat w związku. Rozstalam sie i to wlasnie znajomi + rodzina postawili mnie na nogi smile tym razem w ogole nie ograniczyłam kontaktów towarzyskich, moje życie wyglada dokładnie tak, jak w momencie gdy byłam z eks, z ta różnica ze nie ma w nim jego. Nie posypało sie wszystko, zniknął tylko jeden element. Szkoda, ze mieszkasz tak daleko, wyciągnęłabym Cie z Nami.

1,901 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-10-28 15:59:04)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

hej. dziewczyny możecie mnie zlinczować. Ale zrobilam coś, o co nigdy bym siebie nie podejrzewała. Załozylam fake konto na tinderze. po chwili doslownie sparowalo mnie z ex. Napisal rownie szybko. Dowiedzialam się, że chce kogoś poznać, srednio mu to idzie, ale sie nie poddaje. Jest sam od lutego. Ja napisalam, że szukam przyjaciela tylko. On oczywiscie, ze bardzo chetnie chce niz zostac, bo nie szuka związku, bo nie chce nikogo zaniedbac, bo ma duzo pracy, ze oprocz swojego etatu, pomaga jeszcze mamie.
Głupie i dziecinne, ale wiem, że on to już koniec, nie uslyszalam tego wprost. ale widzę, że on bardzo chce być z kimś, tylko nie ze mną. Podrzucę mu te rzeczy by mieć zgłowy. albo w ogole nie będę tego robić. W sumie dla niego nie są chyba aż tak wartościowe. Wartość 100 zł. Oddał mi je, bo mu nie byly potrzebne na tą chwilę.
Teraz już mam nadzieje, że pojdę do przodu. Mam dziś spotkanie. Może ktoś sensowny sie trafi.

EDIT: gdy zapytalam go o błędy zyciowe, bo coś wspomniał, że umie przyznawać się do błędów i umie ocenić siebie negatywnie to napisal że "spotykał się z kimś wbrew rozsądkowi i tego żałuje najbardziej".
Przykro to było i ukuło. Ale wiem co on ma w glowie i jak do tego podchodzi. Teraz gdy się odezwie, choć wątpie, bo drugi raz juz tego błędu zyciowego nie popełni wiem, ze mam go okrutnie spuścić na drzewo.

1,902

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

hej. dziewczyny możecie mnie zlinczować. Ale zrobilam coś, o co nigdy bym siebie nie podejrzewała. Załozylam fake konto na tinderze. po chwili doslownie sparowalo mnie z ex. Napisal rownie szybko. Dowiedzialam się, że chce kogoś poznać, srednio mu to idzie, ale sie nie poddaje. Jest sam od lutego. Ja napisalam, że szukam przyjaciela tylko. On oczywiscie, ze bardzo chetnie chce niz zostac, bo nie szuka związku, bo nie chce nikogo zaniedbac, bo ma duzo pracy, ze oprocz swojego etatu, pomaga jeszcze mamie.
Głupie i dziecinne, ale wiem, że on to już koniec, nie uslyszalam tego wprost. ale widzę, że on bardzo chce być z kimś, tylko nie ze mną. Podrzucę mu te rzeczy by mieć zgłowy. albo w ogole nie będę tego robić. W sumie dla niego nie są chyba aż tak wartościowe. Wartość 100 zł. Oddał mi je, bo mu nie byly potrzebne na tą chwilę.
Teraz już mam nadzieje, że pojdę do przodu. Mam dziś spotkanie. Może ktoś sensowny sie trafi.

Ja coś czuję że daleka droga przed tobą Marta po co to robisz tylko sie ranisz

1,903

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Oj Martuś, ty to jesteś niezła detektywka. Ale co ci powiem pewnie gdybym miała więcej odwagi to bym też tak zrobiła, tylko ja wychodzę z założenia że czego oczy nie widzą, uszy nie słyszą tego sercu nie żal. I tego się trzymam.
Mam dziś urodziny. Wczoraj może przyjaciółki zabrał mnie 100 km od miejsca zamieszkania na sziping a okazało się że mamy wykupiona przygode w escape room. W 4 w niecałe 50 minut rozwiazalysmy mnustwo zagadek i się udało. Potem gdy już wróciliśmy odwalilysmy się na maksa i wyszliśmy na koncert, a tam o 12 w nocy dostałam torta. Na koniec balety i dziś dochodzę do siebie. Cały dzień dostaje mnustwo życzeń nawet od exa choć były typowe standardowe oprócz użycia słowa "panienka" w ich treści. To taki nasz język który rozumiemy tylko my. Wczoraj kupiłam sobie sama 28 róż, więcej nie było i zrobiłam piękny bukiet a dziś brat przyjechał do mnie i podarował mi 31 pięknych czerwonych. Wyglądają bosko. Dziś miał też przyjechać do mnie ten aktualny "dochodzący ukochany" ale wypadł mu wyjazd do wawy i wieczór będę miała wolny. Jestem niby bardzo szczęśliwa, a jednak.
Kilka dni temu wyczulam guzka w piersi. Mam sztuczny biust więc może jest to jakiś zrost albo coś niegroźnego. Jednak przyjaciółki już umówiły mnie do lekarza, ale tam mogę być dopiero w pt.

1,904 Ostatnio edytowany przez GwiezdnyPył (2018-10-28 17:16:26)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Oj Martuś, ty to jesteś niezła detektywka. Ale co ci powiem pewnie gdybym miała więcej odwagi to bym też tak zrobiła, tylko ja wychodzę z założenia że czego oczy nie widzą, uszy nie słyszą tego sercu nie żal. I tego się trzymam.
Mam dziś urodziny. Wczoraj może przyjaciółki zabrał mnie 100 km od miejsca zamieszkania na sziping a okazało się że mamy wykupiona przygode w escape room. W 4 w niecałe 50 minut rozwiazalysmy mnustwo zagadek i się udało. Potem gdy już wróciliśmy odwalilysmy się na maksa i wyszliśmy na koncert, a tam o 12 w nocy dostałam torta. Na koniec balety i dziś dochodzę do siebie. Cały dzień dostaje mnustwo życzeń nawet od exa choć były typowe standardowe oprócz użycia słowa "panienka" w ich treści. To taki nasz język który rozumiemy tylko my. Wczoraj kupiłam sobie sama 28 róż, więcej nie było i zrobiłam piękny bukiet a dziś brat przyjechał do mnie i podarował mi 31 pięknych czerwonych. Wyglądają bosko. Dziś miał też przyjechać do mnie ten aktualny "dochodzący ukochany" ale wypadł mu wyjazd do wawy i wieczór będę miała wolny. Jestem niby bardzo szczęśliwa, a jednak.
Kilka dni temu wyczulam guzka w piersi. Mam sztuczny biust więc może jest to jakiś zrost albo coś niegroźnego. Jednak przyjaciółki już umówiły mnie do lekarza, ale tam mogę być dopiero w pt.

Promyczek WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO I SPELBIENIA MARZEN .

1,905

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku wszystkiego najlepszego:)))spełnienia wszystkich marzeń, dużo siły, spokoju i przede wszystkim dużo zdrówka. Masz super przyjaciółki:):)
Ja też z października:):)koledzy z pracy zrobili mi niespodziankę był tort, świeczki i nawet róże od szefa dostałam. Było to super miłe, bo u mnie w firmie nigdy urodzin się nie obchodzi a tu takie coś. Gdzieś tam jakiś chochlik w głowie podpowiadał, że zamiast śmiać się to powinnam siedzieć i płakać bo to przecież 35 lat stuknęło, a ja dalej sama no i z lekka zalatuje to już staropanieństwem;P...ale nie dałam się, wywaliłam z głowy te czarne myśli i cieszyłam się chwilą:):)

1,906 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-10-29 00:03:13)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta - oby tylko faktycznie Ci to pomogło a nie wbiło jeszcze mocniejszego ćwieka;-) ja widze, ze syn mojego eks i przyjaciółka jego aktualnej ukochanej chętnie oglądają moje relacje na instagramie. Damn, robie sie famous!:-D

Promyczku - życzę Ci samych cudownych osób wokol siebie, zdrowia, bo bez niego wszystko inne traci sens oraz szczęścia :-) niech spełniają sie Twoje marzenia!

1,907

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ewa - ja wczoraj pierwszy raz napiłam sie na smutno i tez włączyły mi sie dziwne rozkminy pt „stara sie robie, moze MOJ moment juz przeminął?!”.. Na szczescie narzeczony mojej przyjaciółki szybko mnie ogarnął i porwał do tańca. Umieram dzis cały dzien:D jedyne na co sie odwazylam to przeniesienie sie z własnej kanapy na kanapę kumpla i oglądanie z nim filmu objadając sie rożnymi świństwami. Echhh, to prawda, ze po magicznej 25 człowiek duzo gorzej znosi kaca tongue

1,908

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Również życzę Ci Promyczku wszystkiego najlepszego:)

Jazzmine, chyba pomogło bo umarło we mnie wszystko. Okazał mi brak szacunku. A ja mimo to szukałam drugiego dna i jakaś nadzieję miałam, że jednak coś do mnie czuł, że potrzebuje czasu. Ale nic z tych rzeczy, byłam opcją awaryjną zawsze. To boli bo mi zależało cholernie na nim. Pierwszy raz tak kogoś pokochałam, zadalam, zaakceptowałam. Ale takie jest życie.

1,909

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

Również życzę Ci Promyczku wszystkiego najlepszego:)

Jazzmine, chyba pomogło bo umarło we mnie wszystko. Okazał mi brak szacunku. A ja mimo to szukałam drugiego dna i jakaś nadzieję miałam, że jednak coś do mnie czuł, że potrzebuje czasu. Ale nic z tych rzeczy, byłam opcją awaryjną zawsze. To boli bo mi zależało cholernie na nim. Pierwszy raz tak kogoś pokochałam, zadalam, zaakceptowałam. Ale takie jest życie.

Rozumiem Twoje uczucia, bo czuje sie bardzo podobnie. Zaangażowałam sie bardzo, czułam, ze kocham i jestem kochana. A dwa dni pozniej - bum, koniec, kocha eks, wraca do niej. Miałam wrażenie, ze gram w jakimś kiepskim filmie i chwile zajęło mi ogarniecie tego, co sie wydarzyło. Od siebie powiem Ci tyle: odetnij sie całkowicie i pozwól, by czas zrobił swoje. Mi po 2 miesiącach jest duzo łatwiej. Kocham nadal, ale nie mam juz złudzeń. No i nie rzutuje to juz jakos specjalnie na moje samopoczucie. Po prostu korzystam z zycia, dbam o siebie i czekam, az mi przejdzie, jednocześnie robiąc wszystko, zeby tak sie stało. Bedzie dobrze, zobaczysz wink po każdej burzy wychodzi słońce. Banały, ale tak jest. Powodzenia!

1,910

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
marta2101 napisał/a:

Również życzę Ci Promyczku wszystkiego najlepszego:)

Jazzmine, chyba pomogło bo umarło we mnie wszystko. Okazał mi brak szacunku. A ja mimo to szukałam drugiego dna i jakaś nadzieję miałam, że jednak coś do mnie czuł, że potrzebuje czasu. Ale nic z tych rzeczy, byłam opcją awaryjną zawsze. To boli bo mi zależało cholernie na nim. Pierwszy raz tak kogoś pokochałam, zadalam, zaakceptowałam. Ale takie jest życie.

Rozumiem Twoje uczucia, bo czuje sie bardzo podobnie. Zaangażowałam sie bardzo, czułam, ze kocham i jestem kochana. A dwa dni pozniej - bum, koniec, kocha eks, wraca do niej. Miałam wrażenie, ze gram w jakimś kiepskim filmie i chwile zajęło mi ogarniecie tego, co sie wydarzyło. Od siebie powiem Ci tyle: odetnij sie całkowicie i pozwól, by czas zrobił swoje. Mi po 2 miesiącach jest duzo łatwiej. Kocham nadal, ale nie mam juz złudzeń. No i nie rzutuje to juz jakos specjalnie na moje samopoczucie. Po prostu korzystam z zycia, dbam o siebie i czekam, az mi przejdzie, jednocześnie robiąc wszystko, zeby tak sie stało. Bedzie dobrze, zobaczysz wink po każdej burzy wychodzi słońce. Banały, ale tak jest. Powodzenia!


Wcześniej pół roku jakoś dawałam sobie radę. Było cięzko, ale wiedziałam że muszę pokazac, że wcale nie czekam i nie tęsknie za nim, by choć trochę pożałował, że stracił taką fajną dziewczynę. Spotykalam się z facetami, no po prostu byli nudni, nie bylo punktu zaczepienia, choć bardzo chcialam, to nawet nie mogłam się przemóc by kogoś dotknąć, pocałować. Ciągle tęskniłam za dotykiem ex. Popłakiwałam wieczorami, w weekendy, że jestem taka samotna mimo, że codziennie się z kimś widzę. Teraz jest inaczej, coś umarło we mnie, widzę, że on jest tak samo żałosny i samotny teraz jak ja. Chciałbyć z kimkolwiek. To był ze mną bo mnie lubi, ale nic więcej.

Mam nadzieję, że nic więcej mnie takiego nie spotka w życiu smile i za rok będę przeszczęśliwa z kimś innym.

1,911

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
marta2101 napisał/a:

Również życzę Ci Promyczku wszystkiego najlepszego:)

Jazzmine, chyba pomogło bo umarło we mnie wszystko. Okazał mi brak szacunku. A ja mimo to szukałam drugiego dna i jakaś nadzieję miałam, że jednak coś do mnie czuł, że potrzebuje czasu. Ale nic z tych rzeczy, byłam opcją awaryjną zawsze. To boli bo mi zależało cholernie na nim. Pierwszy raz tak kogoś pokochałam, zadalam, zaakceptowałam. Ale takie jest życie.

Rozumiem Twoje uczucia, bo czuje sie bardzo podobnie. Zaangażowałam sie bardzo, czułam, ze kocham i jestem kochana. A dwa dni pozniej - bum, koniec, kocha eks, wraca do niej. Miałam wrażenie, ze gram w jakimś kiepskim filmie i chwile zajęło mi ogarniecie tego, co sie wydarzyło. Od siebie powiem Ci tyle: odetnij sie całkowicie i pozwól, by czas zrobił swoje. Mi po 2 miesiącach jest duzo łatwiej. Kocham nadal, ale nie mam juz złudzeń. No i nie rzutuje to juz jakos specjalnie na moje samopoczucie. Po prostu korzystam z zycia, dbam o siebie i czekam, az mi przejdzie, jednocześnie robiąc wszystko, zeby tak sie stało. Bedzie dobrze, zobaczysz wink po każdej burzy wychodzi słońce. Banały, ale tak jest. Powodzenia!


Wcześniej pół roku jakoś dawałam sobie radę. Było cięzko, ale wiedziałam że muszę pokazac, że wcale nie czekam i nie tęsknie za nim, by choć trochę pożałował, że stracił taką fajną dziewczynę. Spotykalam się z facetami, no po prostu byli nudni, nie bylo punktu zaczepienia, choć bardzo chcialam, to nawet nie mogłam się przemóc by kogoś dotknąć, pocałować. Ciągle tęskniłam za dotykiem ex. Popłakiwałam wieczorami, w weekendy, że jestem taka samotna mimo, że codziennie się z kimś widzę. Teraz jest inaczej, coś umarło we mnie, widzę, że on jest tak samo żałosny i samotny teraz jak ja. Chciałbyć z kimkolwiek. To był ze mną bo mnie lubi, ale nic więcej.

Mam nadzieję, że nic więcej mnie takiego nie spotka w życiu smile i za rok będę przeszczęśliwa z kimś innym.

Marta za rok czy w przyszłym roku :-P.
Myślę że będziesz szczęśliwa jak sobie na to pozwolisz i urwiesz raz na zawsze kontakt z ex. Wiesz co trzeba zrobić żeby być szczęśliwą oczywiście moim zdaniem najpierw pobyć samemu pokochać sama siebie , uwierzyć w siebie i nauczyć się żyć w pojedynkę . Jak będziesz szczęśliwa sama z sobą to i ktoś inny się znajdzie . Ja jestem właśnie na takim etapie uczę żyć się dla siebie i dla siebie być najważniejsza. Przez 10lat  żyłam dla kogoś zapominając sama o sobie

1,912

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Każda z nas kochała bardzo mocno swoich ex. Zapomniała o sobie, oddawalysmy się całe im. I wniosek nasuwa się sam. Nie warto aż tak się angażować.
Może pora poczekać na kogoś kto nas pokocha za bardzo?

1,913

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Można się angażować smile Żeby stworzyć szczęśliwy związek to wręcz trzeba się angażować. Tylko nadal musicie stać na własnych nogach, nie uzależniać swojego szczęścia od drugiej osoby. Wiadomo, że gdy coś tracimy zawsze jest smutek i żal i rozczarowanie, ale jeśli będziecie mieć swoje pasje, przyjaciół i wysokie poczucie własnej wartości to stosunkowo szybko wszystko wróci do normy.

Zrozumcie, że wasze szczęście zależy głównie od Was, a potem się zakochujcie, angażujcie i w ogóle. Bo mając swoje własne szczęście w swoich rękach będziecie chciały go pilnować i nie pozwolicie żeby ktoś wam je zabrał, nie pozwolicie sobie na brak szacunku, na złe traktowanie.

1,914

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Każda z nas kochała bardzo mocno swoich ex. Zapomniała o sobie, oddawalysmy się całe im. I wniosek nasuwa się sam. Nie warto aż tak się angażować.
Może pora poczekać na kogoś kto nas pokocha za bardzo?

Pokocha za bardzo zły pomysł kolejny problem w związku :-P.
Może warto poczekać na prawdziwą miłość z obydwu stron taka z zaufaniem szacunkiem wsparciem na dobre i na złe

1,915

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Trzeba się angażować. Ale zdrowo smile
Dzięki forum trafilam na książkę "Mezczyzni, ktorzy nie potrafią kochać". Znalazłam tam odpowiedz na wszystkie moje pytania. A przede wszystkim na to, co się działo, i jestem od tej pory na prawdę szczęśliwa. Zaakceptowałam to, nie obwinam ani troszkę siebie, bo wiem, że nie mogłam tak na prawdę zrobić nic by ten związek się udał. Czułam to, ale chciałam ufać (bo przeciez na tym przede wszystkim opiera się związek) i pozwolilam by mnie tak ex potraktował. Jego zachowanie było i jest wręcz ksiązkowe. Widocznie musiałam na kogoś takiego trafić, widocznie musiał do mnie wrocic bym to zrozumiala i poszła w końcu do przodu. Czuję, że ktoś nade mną czuwa i chce mojego dobra, nie jestem szczególnie wierząca, ale coś w tym musi być. Mimo, że to było bolesne, to czuję, że to koniec tego, chodzę usmiechnięta, szczęsliwa a przede wszystkim spokojna.
Wczoraj mój kolega sie przeprowadził do nowego mieszkania, dałam mu te rzeczy po ex bo akurat potrzebował. Napisałam ex, że rozumiem, że ich nie potrzebuje (bo nie odpisywał nic) ja też nie, dlatego informuję go, że oddałam je komuś, komu się bardzo teraz przydadzą.

Ale ja oczywiscie nie byłabym sobą, gdybym tylko taką wiadomość napisała. Dopisałam esej, że nie chcialam kontaktu pod pretekstem rzeczy, ani nie zrobilam na zlośc, że oddałam komuś. Po prostu nie chcialam ich, mam taką zasadę. że nie jestem ani zła ani rozzalona, że ze mną nie chciales stowrzyc związku, ja to w pelni rozumiem, akceptuje i się zgadzam, bo sama również mialam bardzo wiele watpliwości. Zachowales się jak buc i tchorz na koniec, że tak nie wypadalo, bo nic zlego nie zrobilam, a za niepanowanie nad emocjami przeprosilam. Ze tez kiedys taka bylam, i rozumiem, że najłatwiej, kogoś obarczyć winą byś poczuł się lepiej sam ze sobą. ale dorosłam. a ty jeszcze nie. Nie traktuj tak ludzi, z szacunku do nich i ich uczuć. Sam rownież przez to tracisz w oczach innych. Wiem jakie to jest uczucie gdy bardzo chce się być z kimś, ale nikt dookola nie odpowiada, bo widzi się tylko wady, i boisz się utraty przestrzeni (tu przypomnialam, o tym, że kiedyś kogoś zostawiłam bo zostawił u mnie szczoteczke do zębów, bo poczułam, że zabiera mi moją przestrzeń itp)  Czulam, że jestesmy podobni dlatego tak irracjonalnie mnie do ciebie pchało, ale na szczescie to już zamkniety rozdział, i Mimo wszystko szczerze zycze ci wszystkiego dobrego w zyciu, nie liczę na przepraszam za chu... zakonczenie, możesz mnie nawet nie poznawac na ulicy (tak jak wcześniej), licze tylko na to, że jak dojrzejesz  to zrozumiesz, że postąpiłeś brzydko, wobec mnie i być moze innych dziewczyn.

Byłam pewna, że nie odpisze a jednak... wieczorem napisal, bardzo w jego stylu i nadal wg schematu jak w książce: "Nie wiesz o mnie tylu rzeczy a oceniasz jak ci się podoba. Dzis juz nie mam ani checi ani humoru zeby ci powiedziec choć część ale obiecuję, że dowiesz się co się dzieje. A zrobisz z tym co zechcesz. Milego wieczoru. "

Zablokowałam go oczywiscie. Srednio mnie interesuje co ma do powiedzenia, mi się z takiej strony pokazal i tak go oceniam. Pewnie i tak nic nie napisze. Moze kiedyś zajrzę w zablokowane wiadomości z ciekawosci, czy probowal sie wytlumaczyc tym, jaki on poszkodowany przez zycie, prace, matkę, byłą dziewczynę, chorobę. Czy raczej mi wytknie wszystkie wady, i jakieś przykre slowa powie na moj temat i temat związku by dokopać.

Załowałam, że wysłalam do niego ten esej. Nie wiem czemu kliknelam wyslij. Bardzo chcialam by wiedzial, że jest dla mnie bucem i tchorzem, i że nie czekam juz na niego.

1,916

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

Załowałam, że wysłalam do niego ten esej. Nie wiem czemu kliknelam wyslij. Bardzo chcialam by wiedzial, że jest dla mnie bucem i tchorzem, i że nie czekam juz na niego.

ehhhh, rozumiem, że wyznajesz zasadę, że jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz.  Żadne rady, wskazówki do Ciebie nie docierają, i tak robisz po swojemu.

Wcale a wcale nie uświadomiłaś mu co o nim myślisz, tylko znów manipulujesz. Po co te teksty w stylu "...nie jestem ani zła ani rozzalona, że ze mną nie chciales stowrzyc związku..." i że życzysz mu szczęścia??? No proszę....

Po co to wszystko? Wiem, odpowiesz, że chciałaś to z siebie wyrzucić, chciałaś by wiedział itp. Uwierz mi, to nic nie da. To nadal łechce jego ego, że poświęciłaś czas, by napisać do niego wypracowanie, choć miałaś się nie odzywać. Marta, naprawdę do żenujące. Ja też tak robiłam, udawałam że mi nie zależy, życzyłam szczęścia i powodzenia, usprawiedliwiałam, że to nie jego wina, że nie chciał być ze mną, pisałam ostrzeżenia, by nikt go nigdy tak nie potraktował, żeby przetarł oczy, bo zostanie sam itepe itede...Takie pierdo***nie. Wtedy byłam z siebie dumna, za elokwencje, twardą postawę, dumę, ale po czasie wiem, że to było kolejne moje poniżenie. Bo jedyne co mogłam napisać to "Spierd**j" a i tego nie powinnam. ZERO kontaktu. OLAĆ.
Wiem, że napiszesz, że już to koniec, zablokowałaś go, nie będziesz pisać, chciałaś tylko go poinformować o rzeczach i to co myślisz i już nigdy w życiu się nie odezwiesz. Tylko, że ja Ci nie wierzę, on też. Każda Twoja wiadomość powoduje u niego poczucie satysfakcji a Ty udajesz że to koniec.
To Twoje życie, Twoje decyzje i postępowania. Zachowujesz się książkowo, jak każda, która kończyła coś, co jej "facet" dawno już skończył. Chcesz wyjść z podniesioną głową, tylko Ci to jakoś nie wychodzi.

1,917

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Otoż o ten cały koniec mi chodzi. Nawet nie powiedział mi jasno, że to koniec. Sama miałam się domyślić. A to mnie wkurzyło niesamowicie bo on uwaza siebie za osobą sprawiedliwą, szczerą, klarowną i twierdzi, że trzeba zwracac ludziom uwage gdy brzydko robią albo sie osmieszaja.

Tak to prawda, przechodzę rozstanie i wykorzystanie - książkowo:) ale mi tak chyba lepiej.

Wiem, że niepotrzebnie to wyslalam. Ze sie ponizylam w jego oczach, ale tak na prawdę co za róznica. Przed tym smsem też tak o mnie mysłał smile Gorzej nie będzie big_smile Już się nie powinien więcej odzywać. Czułam taką potrzebę, to to zrobiłam, po wysłaniu  zrobiłam "ajć", bo on i tak to zrozumie inaczej niż ja bym chciała. Ale już trudno:) nie bede się tym przejmować, i katować teraz siebie że to. Trzeba iść dalej:) Już po ptokach.

Wyrzucilam z siebie to co sobie w myslach o nim ciągle mówiłam, że jak go spotkam to mu wygarnę to i to bo mu się nalezy. A tego bym nie zrobila, minelabym go po prostu na ulicy i tyle.

Wcześniej gdy mnie zostawił nie odezwałam się slowem. Wziełam całą winę na siebie, schowałam głowę w piasek i się usunęłam tak jak królewicz chciał... I jeszcze pokazywałam, że mi z tym dobrze. To dobre też nie było...


Ale najbardziej cieszy mnie fakt, że on odpisał taką wiadomość a nie inną, która tylko utwierdza mnie w tym jaki to jest typ faceta:) Potrzebowałam tego bardzo.

Jak już pisałam, ja jestem osobą, która zawsze powie wzzystko co lezy na sercu i na języku. Nie dałam rady wygrać z tym... taka jestem, i mu wszystko napisalam co czuję.

1,918

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Oj Marta, Marta ... szkoda mi Ciebie.
Ty po raz 50 się przewracasz, i po raz 60 jest u Ciebie "po ptokach".

1,919

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wam powinno być szkoda, dziewczyn, które ryczą w poduszkę, tęsknią, nie mogą się z łóżka podnieść, nachodzą facetów, proszą wróć itp. łażą za nimi i to trwa miesiącami....jak nie latami, a takie są tu historie na forum. Ja napisałam co myślę o nim po ponad tygodniu, ze zaakceptowałam i się cieszę, że to już koniec i życzyłam wszystkiego dobrego i już się przewracam wg Was. Powinnam zrobić to juz tego samego dnia co postanowił, że bedzie milczeć z dnia na dzień ... ale może faktycznie lepiej nie niepokoić pana królewicza nieprzyjemnymi uwagami na temat jego zachowania... mnie cieszy fakt, ze poczuł się urażony. wg mnie zrobiłam przewrót w przód i stanęłam na nogi w końcu, zrzucając to wszystko z siebie;) to nie był normalny facet, gdyby był nie zrobiłabym tego, jak nie robiłam nigdy przedtem.

1,920

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

... mnie cieszy fakt, ze poczuł się urażony.

Jesteś pewna, że on o tak odebrał? Bardzo wątpliwe, ale jeśli dobrze się z tym czujesz to ok.

Wierzę, że pewnego dnia, za rok, dwa, przypomnisz sobie swoje zachowania i zdziwisz się co sobie o tym wtedy pomyślisz.
Popełniałam te same błędy, te same schematy, wiem że chwila triumfu jest tylko chwilą, bo zaraz przychodzi refleksja, której Tobie również życzę.
Bądź silna i trwaj w swoim postanowieniu.

1,921

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta, ale Ty się w niczym od tych dziewczyn nie różnisz.
I u Ciebie i u nich jest problem z zerwaniem kontaktu, proszenie, pisanie, poniżanie się.
Myślisz, że jak on Ciebie traktuje? "O Boże, ona znowu pisze. Znowu coś chce, nie przyjmuje do wiadomości, że mam ją gdzieś?".

Wszyscy od samego początku mówią "zerwij kontakt" a Ty mądrze wracasz do niego, dajesz się dalej poniewierać i na koniec mówisz nam, że jesteś z siebie dumna, bo pozwoliłaś mu na to krócej niż poprzednio. No ja tu mądrości żadnej nie widzę, wręcz pokazową głupotę, brak konsekwencji, brak myślenia i brak umiejętności słuchania, co mówią inni.

1,922

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta moim zdaniem bardzo źle zrobiłaś pisząc  do niego ale tego już nie cofniesz , obyś już nic do  niego nie  napisała .

1,923

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A moim zdaniem dobrze, że napisała, jeśli tego potrzebowała.
Czasem trzeba zejść na samo dno żeby się od niego odbić i ruszyć dalej.
To jest tak jak cię mdli, czasem lepiej wyrzygać raz a dobrze niż chodzić i się męczyć.
Lepiej więc wyrzygać swoje myśli i skonfronotować się z gorzką prawdą - prawdą jest tu to, że cokolwiek ona nie napisze - on i tak ma to i ją w dupie.
Może w końcu to do autorki dotrze, że jest dla niego tylko bzyczącą upierdliwą muchą, którą ciężko mu odgonić.

1,924

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
sosenek napisał/a:

A moim zdaniem dobrze, że napisała, jeśli tego potrzebowała.
Czasem trzeba zejść na samo dno żeby się od niego odbić i ruszyć dalej.
To jest tak jak cię mdli, czasem lepiej wyrzygać raz a dobrze niż chodzić i się męczyć.
Lepiej więc wyrzygać swoje myśli i skonfronotować się z gorzką prawdą - prawdą jest tu to, że cokolwiek ona nie napisze - on i tak ma to i ją w dupie.
Może w końcu to do autorki dotrze, że jest dla niego tylko bzyczącą upierdliwą muchą, którą ciężko mu odgonić.

Tylko że to już któryś raz oby ostatni ..
Pomaga napewno takie pisanie ale wydaje mi się że tylko na krótką metę a potem przychodzą inne myśli typu po co ja to zrobiłam .

1,925

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:

Tylko że to już któryś raz oby ostatni ..
Pomaga napewno takie pisanie ale wydaje mi się że tylko na krótką metę a potem przychodzą inne myśli typu po co ja to zrobiłam .

No i właśnie za ktorymś razem po takiej myśli "po co się kolejny raz ośmieszyłam z wyznaniami, które on ma w nosie" autorka w koncu zacyknie, że to bez sensu. Poczuje się upokorzona do tego stopnia, że uzna, że ma dość smile

1,926

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
sosenek napisał/a:
Smutnania napisał/a:

Tylko że to już któryś raz oby ostatni ..
Pomaga napewno takie pisanie ale wydaje mi się że tylko na krótką metę a potem przychodzą inne myśli typu po co ja to zrobiłam .

No i właśnie za ktorymś razem po takiej myśli "po co się kolejny raz ośmieszyłam z wyznaniami, które on ma w nosie" autorka w koncu zacyknie, że to bez sensu. Poczuje się upokorzona do tego stopnia, że uzna, że ma dość smile

.
.
"Byłam pewna, że nie odpisze a jednak... wieczorem napisal, bardzo w jego stylu i nadal wg schematu jak w książce: "Nie wiesz o mnie tylu rzeczy a oceniasz jak ci się podoba. Dzis juz nie mam ani checi ani humoru zeby ci powiedziec choć część ale obiecuję, że dowiesz się co się dzieje. A zrobisz z tym co zechcesz. Milego wieczoru. " , 
Hmmm obiecuje że dowiesz się czyli daje jej do zrozumienia że to nie koniec kontaktu tym tekstem robi straszne jej świństwo i krzywdę ....
To jeszcze nie koniec

1,927

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

tak, ta widomość jest podła bo on celowo ją nakręca...

1,928

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
sosenek napisał/a:

tak, ta widomość jest podła bo on celowo ją nakręca...

Dokładnie a Marta sama napisała że z ciekawości kiedyś wejdzie sprawdzi czy napiszę czyli c.d.n .
Marta u ciebie to już chyba tylko zmiana nr pozostaje

1,929

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta... ja tez jestem osoba, która lubi powiedziec wszystko, co jej na wątrobie leży, ale trzeba wiedziec kiedy po prostu nie warto. Jesli przyniosło Ci to ulge - super, ale który to juz raz? Myslalam, ze po fake koncie na portalu randkowym masz juz te drzwi zamknięte.

Mnie dzis cos mocno uklulo w temacie ex, ale nawet nie bede sie tutaj o tym rozpisywać, bo wiem jak absurdalne to jest. Dowiedziałam sie czegoś i tylko poprosiłam o nieprzekazywanie mi wiecej zadnych rewelacji na jego temat.


Minął juz prawie miesiąc od ostatniej „aferki” z nim, dwa od rozstania, a mnie dalej czasem cos ruszy. Humor mam swietny, dopisuje mi, ale z tylu głowy jeszcze X mi troche siedzi.

Byłam dzis na randce :-) i było naprawdę fajnie. Jednak nie jestem jeszcze gotowa na cokolwiek..

1,930

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ah te randki, nasze nowe.
Riwnuwz się z kimś spotykam, mija 3 miesiące od rozstania i... To nie to. Choć powodzenie mam nad zwyczaj ogromne. Jednak od żadnego osobnika który by mnie zainteresował.

Marta, gdyby nie to że to kolejny raz piszesz do niego to moim zdaniem może źle że to zrobiłaś ale fajnie że mu choć w małym stopniu dowilas. Nie wiadomo czy on wogole to zrozumiał, bo ja bym była mniej grzeczna pewnie, ale zarówno mój ex jak i twój to dwa różne osobniki. Mój zawsze chce uchodzić za bohatera więc pewnie by zaczął od razu mnie przepraszać, twój chciał ci dowallic jeszcze bardziej. Nie wiem ile drogi przed tobą... Ale trzymam nadal kciuki.

Swoją drogą coś ostatnio cicho z nowymi firymowiczami. Czyżby bum na rozpadu związków się skończyły?

1,931

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Ah te randki, nasze nowe.
Riwnuwz się z kimś spotykam, mija 3 miesiące od rozstania i... To nie to. Choć powodzenie mam nad zwyczaj ogromne. Jednak od żadnego osobnika który by mnie zainteresował.

Marta, gdyby nie to że to kolejny raz piszesz do niego to moim zdaniem może źle że to zrobiłaś ale fajnie że mu choć w małym stopniu dowilas. Nie wiadomo czy on wogole to zrozumiał, bo ja bym była mniej grzeczna pewnie, ale zarówno mój ex jak i twój to dwa różne osobniki. Mój zawsze chce uchodzić za bohatera więc pewnie by zaczął od razu mnie przepraszać, twój chciał ci dowallic jeszcze bardziej. Nie wiem ile drogi przed tobą... Ale trzymam nadal kciuki.

Swoją drogą coś ostatnio cicho z nowymi firymowiczami. Czyżby bum na rozpadu związków się skończyły?

Zakładaj nowe własne wątki pełno tego .
Promyczek mija dopiero trzeci miesiąc u ciebie od rozstania to normalne że nikogo odpowiedniego nie znalazłaś może zawczesnie na randki? Swoją drogą zastanawiam się dlaczego ludzie po rozstaniu zaraz szukają kogoś nowego zamiast odpocząć i przemyśleć pewne sprawy. ...
Z drugiej strony to dobrze że poznajesz nowych ludzi zazdroszczę bo ja nadal mam blokadę

1,932 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2018-11-01 13:23:43)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja z innym facetem umówiłam się z 10,może 11 miesięcy po rozstaniu. Miałam wcześniej propozycję wyjścia do baru,ale się wymigiwałam. Po trzech miesiącach od rozstania to ja nawet nie patrzyłam na innych mężczyzn. Każdy robi to,co jest dla niego najlepsze. I Ty Aniu się w końcu odblokujesz,spokojnie. Po prostu Twój czas jeszcze nie nadszedł wink . Jeśli na myśl o wyjściu z innym facetem,nie będziesz dostawała drgawek,to znaczy,że możesz spokojnie się z kimś umówić. Ale nic na siłę. Nie trzeba tego przyspieszać, jeśli nie jesteś gotowa.

1,933

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:

Swoją drogą zastanawiam się dlaczego ludzie po rozstaniu zaraz szukają kogoś nowego zamiast odpocząć i przemyśleć pewne sprawy. ...
Z drugiej strony to dobrze że poznajesz nowych ludzi zazdroszczę bo ja nadal mam blokadę

Pewnie żeby wypełnić sobie czas, który do  tej pory poświęcali exom, żeby mieć się do kogo odezwać (sms, zadzwonić) oraz żeby utwierdzić się w przekonaniu, że jest się nadal atrakcyjnym dla innych.

1,934 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-11-01 20:51:56)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:
marta2101 napisał/a:

... mnie cieszy fakt, ze poczuł się urażony.

Jesteś pewna, że on o tak odebrał? Bardzo wątpliwe, ale jeśli dobrze się z tym czujesz to ok.

Wierzę, że pewnego dnia, za rok, dwa, przypomnisz sobie swoje zachowania i zdziwisz się co sobie o tym wtedy pomyślisz.
Popełniałam te same błędy, te same schematy, wiem że chwila triumfu jest tylko chwilą, bo zaraz przychodzi refleksja, której Tobie również życzę.
Bądź silna i trwaj w swoim postanowieniu.

Wydaje mi się, że poczuł się obrażony, jak zwykle zresztą, a potwierdził to słowami "dziś już nie mam chęci i humoru", bo mu go zepsułam... i dobrze.. smile wiem, że dla niego jestem jak mucha nad ranem, ja już żałowałam w momencie wysłania. Mówicie wszyscy, żeby zerwać kontakt, tego kontaktu tak na prawdę nie było... napisalam raz by zabral rzeczy. Nie odpisał. Więc napisalam po tygodniu drugi raz, że ja już ich nie mam, no i ten esej przy okazji. Własnie przez to, że on nie napisał mi żadnej wiadomości, nawet "spadaj", nic o tych rzeczach, co mam z nimi zrobić, bałam się, że się odezwie... i siedziałam trochę jak na szpilkach... niekomfortowo bardzo, tak jakby to niekoniec. Bo tak na prawdę on mi do końca jednoznacznie nie określił, że to koniec. O fake koncie on nie wie. Chciałam by wiedział, że nie czekam. Zrobiłam to na swój sposób, słaby... ale innego nie wymyśliłam.

Źle się czułam znów wczoraj wieczorem i całą noc... bo bałam się, że napisze mi "co się dzieje", myslałam co może napisac, i jak to potem przetrawić by nie cierpieć, całą noc nastawiałam się, na najgorsze słowa jakie mogę uslyszec na swoj temat... Bo mimo, że zablokowałam go, ja tą wiadomość dostanę. i ona będzie tylko w innym folderze, i ją odczytam, domyślam się, że prędzej niż poźniej, by mieć to szybciej za sobą. Dlatego dziś rano napisałam, mu, że nie chce nic wiedzieć, żeby nic mi nie pisał. nie potrzebuję tego. oceniłam go nie po tym jak mi się podoba, tylko tak , z jakiej strony się pokazał. i znów poczułam się lepiej. spokojniej. On ma mnie w dupie to raz, a dwa, to on czuje się ofiarą i jest bardzo bardzo na mnie wku....

Dziewczyny ja wiem, że to wszystko jest żałosne to jak się zachowuję... tylko widząc jaki on jest, ja nie stałam się nagle teraz przez te 2,3 smsy w jego oczach żałosna... ja stałam się taka dla niego w momencie gdy mnie zdobył i nieswiadoma dałam się manipulować. Czułam, że coś jest nie tak, nie wiedzialam co sie dzieje, obserwowałam, pytałam i nadal dezorientacja, więc czekałam na rozwój sytuacji... wyszło rozstanie, i wtedy pierwszy raz w życiu postanowiłam szukać w necie pomocy, bo może ktoś przeżył coś podobnego. Przeczytałam chyba wszystkie artykuly w necie o osobowościach, zaburzeniach, facetach... o kobietach kochających za bardzo, o narcyzach, i parę rzeczy faktycznie się zgadzało, ale nadal nierozumiałam co się tak na prawdę działo przez całą tą relację, bo tak do końca niczego przypisać nie mogłam.
Nie pierwszy raz przechodzę rozstanie. Nie pierwszy raz została porzucona, gdy bylam mocno zaangażowana. Miałam trochę relacji, czasem na prawde trudne związki, z chorobą psychiczną, z samobójstwem, z notorycznym zdradzaczem, z facetem z dzieckiem, które trwały po parę lat. Chyba przerobiłam większość przypadków i typów facetów... Chociażby przez to, że miałam też sporo kolegów, ktorzy mi mówili wprost szczerze jak jest np w ich przypadkach. Zyjąc z nimi blisko, mieszkając, sama też widziałam wiele, to jakie mieli podejście do spraw z kobietami.
Nie miałam większego problemu z rozstaniami, nie aż tak jak teraz, choć wiadomo, pytałam dlaczego, bo o to chyba każdy pyta gdy słyszy, że to koniec. Było bardzo przykro i bolało, ale potrafiłam to dość szybko sobie poukładać w głowie sama i iść dalej. Gdy nie uzyskiwałam odpowiedzi, sama potrafiłam trafnie na nie sobie odpowiedzieć. Nawet siebie obwinić. Zazwyczaj też po czasie coś się wyjaśnialo samo, jeśli chodziło o inną kobietę...
A w tym przypadku, nie mogłam nad sobą zapanować i zrobiłam te wszystkie żenujące rzeczy bo czułam, że inaczej nie dam rady,tak jakby chiałam się dowiedzieć, wyczuć co dalej. To jest dziwne, wiem. Pierwszy raz coś takiego miałam. To on doprowadził mnie do takiego stanu. Stan, w którym nie jestem pewna co się wydarzy następnego dnia...

1,935

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:
marta2101 napisał/a:

... mnie cieszy fakt, ze poczuł się urażony.

Jesteś pewna, że on o tak odebrał? Bardzo wątpliwe, ale jeśli dobrze się z tym czujesz to ok.

Wierzę, że pewnego dnia, za rok, dwa, przypomnisz sobie swoje zachowania i zdziwisz się co sobie o tym wtedy pomyślisz.
Popełniałam te same błędy, te same schematy, wiem że chwila triumfu jest tylko chwilą, bo zaraz przychodzi refleksja, której Tobie również życzę.
Bądź silna i trwaj w swoim postanowieniu.

Wydaje mi się, że poczuł się obrażony, jak zwykle zresztą, a potwierdził to słowami "dziś już nie mam chęci i humoru", bo mu go zepsułam... i dobrze.. smile wiem, że dla niego jestem jak mucha nad ranem, ja już żałowałam w momencie wysłania. Mówicie wszyscy, żeby zerwać kontakt, tego kontaktu tak na prawdę nie było... napisalam raz by zabral rzeczy. Nie odpisał. Więc napisalam po tygodniu drugi raz, że ja już ich nie mam, no i ten esej przy okazji. Własnie przez to, że on nie napisał mi żadnej wiadomości, nawet "spadaj", nic o tych rzeczach, co mam z nimi zrobić, bałam się, że się odezwie... i siedziałam trochę jak na szpilkach... niekomfortowo bardzo, tak jakby to niekoniec. Bo tak na prawdę on mi do końca jednoznacznie nie określił, że to koniec. O fake koncie on nie wie. Chciałam by wiedział, że nie czekam. Zrobiłam to na swój sposób, słaby... ale innego nie wymyśliłam.

Źle się czułam znów wczoraj wieczorem i całą noc... bo bałam się, że napisze mi "co się dzieje", myslałam co może napisac, i jak to potem przetrawić by nie cierpieć, całą noc nastawiałam się, na najgorsze słowa jakie mogę uslyszec na swoj temat... Bo mimo, że zablokowałam go, ja tą wiadomość dostanę. i ona będzie tylko w innym folderze, i ją odczytam, domyślam się, że prędzej niż poźniej, by mieć to szybciej za sobą. Dlatego dziś rano napisałam, mu, że nie chce nic wiedzieć, żeby nic mi nie pisał. nie potrzebuję tego. oceniłam go nie po tym jak mi się podoba, tylko tak , z jakiej strony się pokazał. i znów poczułam się lepiej. spokojniej. On ma mnie w dupie to raz, a dwa, to on czuje się ofiarą i jest bardzo bardzo na mnie wku....

Dziewczyny ja wiem, że to wszystko jest żałosne to jak się zachowuję... tylko widząc jaki on jest, ja nie stałam się nagle teraz przez te 2,3 smsy w jego oczach żałosna... ja stałam się taka dla niego w momencie gdy mnie zdobył i nieswiadoma dałam się manipulować.

Szybciej się odezwałaś niż przypuszczałam wiesz co ja bym pomyślała na miejscu tego faceta że zaczynasz go prześladować pod byle pretekstem ! Marta ja cię nie oceniam bo sama przez pół roku walczyłam żeby swojej rzeczy zabrał wkoncu zgromadziłam wszystko  w warsztacie zamknęłam go i mam gdzieś czy się odezwie czy nie.
Niby napisałaś żeby się nie odzywał ale za jakiś czas coś ci się przypomnie i znowu napiszesz do niego . Jednego możesz być pewna po tym co wyprawiasz on napewno nie napiszę że chce wrócić niedługo sam cię zablokuje albo zmieni on numer

1,936

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

Zablokowałam go oczywiscie. Srednio mnie interesuje co ma do powiedzenia, mi się z takiej strony pokazal i tak go oceniam. Pewnie i tak nic nie napisze. Moze kiedyś zajrzę w zablokowane wiadomości z ciekawosci, czy probowal sie wytlumaczyc tym, jaki on poszkodowany przez zycie, prace, matkę, byłą dziewczynę, chorobę. Czy raczej mi wytknie wszystkie wady, i jakieś przykre slowa powie na moj temat i temat związku by dokopać.
Załowałam, że wysłalam do niego ten esej. Nie wiem czemu kliknelam wyslij. Bardzo chcialam by wiedzial, że jest dla mnie bucem i tchorzem, i że nie czekam juz na niego.

marta2101 napisał/a:

nie, juz nie bede do niego nic pisac

marta2101 napisał/a:

I tak chce wlasnie by wiedzial, ze na niego nie czekam, i ze już nie ma po co ze mną się kontaktować.

marta2101 napisał/a:

Nie płaczę, nie tęsknie, nie czekam na niego, tak jak gdy mnie zostawił za pierwszym razem. Jestem tylko bardzo zła jak sobie o nim przypomnę, bo mnie wkur...  swoim zachowaniem niesamowicie, nie tym, że nie chce być ze mną, niech idzie w piz... ale tym jak bardzo nie umie się zachować na koniec.

marta2101 napisał/a:

A z byłm kontaktu juz nie mam. Mam zablokowanego. Ale i tak będę widzieć, że probował dzwonić, bądź napisał, jedynie powiadomien nie dostanę. Mi to wystarczy.

marta2101 napisał/a:

Więc sobie dałam spokoj.

To są Twoje posty z przeciągu jedynie ostatniego tygodnia - myślę, że jesteś trollem, który czując spadek zainteresowania swoją historią powraca z kolejnymi relacjami na temat tego, że wcale do niego nie piszesz, chociaż piszesz ciągle.
Jeśli jesteś prawdziwa i będziesz tak nadal postępować, tzn. nękać tego człowieka, którego jedynym grzechem jest fakt, że nie chce być z Tobą w związku ciągłymi smsami, to bardzo prawdopodobne, że będziesz miała niedługo jeszcze sprawę o stalking. Przecież nikt normalny wiecznie takiego nękania znosił nie będzie.
Ale nie sądzę, żebyś była prawdziwa, to niemożliwe, żeby ktoś był aż tak niemądry.

1,937

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Fuck logic.

On do Ciebie nie pisze, więc Ty piszesz do niego, żeby do Ciebie nie pisał.

1,938

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Fuck logic.

On do Ciebie nie pisze, więc Ty piszesz do niego, żeby do Ciebie nie pisał.

Bo napisaj jej że się odezwie kiedyś i coś tam jej powie .

1,939

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Fuck logic.

On do Ciebie nie pisze, więc Ty piszesz do niego, żeby do Ciebie nie pisał.

Bo napisaj jej że się odezwie kiedyś i coś tam jej powie .

Nie. Ona napisała do niego dwukrotnie i bała się, że jej odpisze i będzie musiała to czytać.
Ale on nie odpisywał, więc mu odpisała, że ma do niej nie pisać.

Oj Marta, Marta. Wejdź do swojej szafy, sięgnij do najciemniejszego kąta i popatrz, czy nie zostawiłaś tam ostatnio swojej godności.

1,940 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-11-01 21:05:26)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
marta2101 napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Jesteś pewna, że on o tak odebrał? Bardzo wątpliwe, ale jeśli dobrze się z tym czujesz to ok.

Wierzę, że pewnego dnia, za rok, dwa, przypomnisz sobie swoje zachowania i zdziwisz się co sobie o tym wtedy pomyślisz.
Popełniałam te same błędy, te same schematy, wiem że chwila triumfu jest tylko chwilą, bo zaraz przychodzi refleksja, której Tobie również życzę.
Bądź silna i trwaj w swoim postanowieniu.

Wydaje mi się, że poczuł się obrażony, jak zwykle zresztą, a potwierdził to słowami "dziś już nie mam chęci i humoru", bo mu go zepsułam... i dobrze.. smile wiem, że dla niego jestem jak mucha nad ranem, ja już żałowałam w momencie wysłania. Mówicie wszyscy, żeby zerwać kontakt, tego kontaktu tak na prawdę nie było... napisalam raz by zabral rzeczy. Nie odpisał. Więc napisalam po tygodniu drugi raz, że ja już ich nie mam, no i ten esej przy okazji. Własnie przez to, że on nie napisał mi żadnej wiadomości, nawet "spadaj", nic o tych rzeczach, co mam z nimi zrobić, bałam się, że się odezwie... i siedziałam trochę jak na szpilkach... niekomfortowo bardzo, tak jakby to niekoniec. Bo tak na prawdę on mi do końca jednoznacznie nie określił, że to koniec. O fake koncie on nie wie. Chciałam by wiedział, że nie czekam. Zrobiłam to na swój sposób, słaby... ale innego nie wymyśliłam.

Źle się czułam znów wczoraj wieczorem i całą noc... bo bałam się, że napisze mi "co się dzieje", myslałam co może napisac, i jak to potem przetrawić by nie cierpieć, całą noc nastawiałam się, na najgorsze słowa jakie mogę uslyszec na swoj temat... Bo mimo, że zablokowałam go, ja tą wiadomość dostanę. i ona będzie tylko w innym folderze, i ją odczytam, domyślam się, że prędzej niż poźniej, by mieć to szybciej za sobą. Dlatego dziś rano napisałam, mu, że nie chce nic wiedzieć, żeby nic mi nie pisał. nie potrzebuję tego. oceniłam go nie po tym jak mi się podoba, tylko tak , z jakiej strony się pokazał. i znów poczułam się lepiej. spokojniej. On ma mnie w dupie to raz, a dwa, to on czuje się ofiarą i jest bardzo bardzo na mnie wku....

Dziewczyny ja wiem, że to wszystko jest żałosne to jak się zachowuję... tylko widząc jaki on jest, ja nie stałam się nagle teraz przez te 2,3 smsy w jego oczach żałosna... ja stałam się taka dla niego w momencie gdy mnie zdobył i nieswiadoma dałam się manipulować.

Szybciej się odezwałaś niż przypuszczałam wiesz co ja bym pomyślała na miejscu tego faceta że zaczynasz go prześladować pod byle pretekstem ! Marta ja cię nie oceniam bo sama przez pół roku walczyłam żeby swojej rzeczy zabrał wkoncu zgromadziłam wszystko  w warsztacie zamknęłam go i mam gdzieś czy się odezwie czy nie.
Niby napisałaś żeby się nie odzywał ale za jakiś czas coś ci się przypomnie i znowu napiszesz do niego . Jednego możesz być pewna po tym co wyprawiasz on napewno nie napiszę że chce wrócić niedługo sam cię zablokuje albo zmieni on numer


niech nie pisze i nie wraca.

stalking o 3 smsy, w tym jeden esej, gdzie napisałam doslownie, że chu..o się zachował na koniec, ze nie ma szacunku do ludzi i ich uczuc?, a dwie pozostale to "odbierz rzeczy" i "rzeczy poszly w swiat"????
Ok następnym razem, jak rzuci mnie facet, to się uśmiechnę i powiem mu, jaki jest zajebisty, że mnie zostawia, ze zasluzylam sobie na to, przeproszę za wszystko, wypiorę mu rzeczy, ladnie spakuję odwiozę pod samą szafę, rozpakuje i jeszcze d... dam na pożegnanie.


Mialam mu sama odwieźć te rzeczy, ale pomyślalam, a jak niechcacy go spotkam... lepiej nie... zresztą odradzałyście. Wyrzucić też nie, bo to nie moje... to ja juz nie wiem... napisalam, że poszly w swiat, w koncu to jego rzeczy, dalam znać, że u mnie ich nie ma, czulam, ze w ten sposob zabepzpieczę się przed jego ewentualnym smsem za tydzien, dwa, ze wpada po rzeczy... a to już bedzie odnowiony kontakt i znów może mną manipulować....

1,941 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-11-01 21:10:02)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
Smutnania napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Fuck logic.

On do Ciebie nie pisze, więc Ty piszesz do niego, żeby do Ciebie nie pisał.

Bo napisaj jej że się odezwie kiedyś i coś tam jej powie .

Nie. Ona napisała do niego dwukrotnie i bała się, że jej odpisze i będzie musiała to czytać.
Ale on nie odpisywał, więc mu odpisała, że ma do niej nie pisać.

Oj Marta, Marta. Wejdź do swojej szafy, sięgnij do najciemniejszego kąta i popatrz, czy nie zostawiłaś tam ostatnio swojej godności.

JAK DWUKROTNIE? GDZIE? Kobieto... napisałam mu tego czwartego smsa o treści : by jednak nie wyjaśniał mi niczego, i niczego do mnie nie pisał, bo nie chce i nie potrzebuję. Bo OBIECAŁ, "że mi powie wszystko co się dzieje...."

1,942 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-11-01 21:47:01)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To streszczę jeszcze raz, bo obraziłyscie mnie, mowiąc, ze jestem stalkerką...FAKT Mój plan po smsie "przypominam o rzeczach, bo ich nie chce u siebie" był taki, że miałam nie pisać już nic, zostawić pod drzwiami rzeczy i tyle.  Ale się bałam i tak tam jechać... więc skoro nie napisał nic co mam z tymi rzeczami zrobić, a napisalam wyraznie, że ich u siebie nie chcę, to je oddałam, poinformowałam go tym, no i po chwili wysłalam jeszcze esej o tym co o nim myślę. Odpisał, że mi coś tam powie co się dzieje.... wystraszylam się tego, i odpisalam dziś rano, że nie chce by pisal co sie dzieje...
Ja tu stalkingu nie widzę...

Nie prosiłam go o powrót, o rozmowę, nie dzwoniłam, nie przepraszałam, nie nachodziłam, nie nachodziłam ani nie rozmawialam z jego kolegami i rodziną, nie zrobiłam tak na prawdę niczego aż tak mocno poniżającego, oprócz tych 4 smsów, że mam szukać godności w kącie w szafie... (serio? pomijając mój temat, ty zawsze musisz w kazdym temacie, kazdej kobiecie to pisac? nie nudzi to? uwazam, że i tak dość kobiety mają pod górkę w życiu, dlaczego ty jeszcze je tu gnębisz, na forum, dając każdej jedną i tą samą radę, jeszcze je obrażając i wyśmiewając. Bo szukają pomocy na forum? to takie poniżające? sama myślę przypadkowo tu nie trafiłaś...)

1,943

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta, Ty nie jesteś stalkerką, Ty po prostu tak się poniżasz, że przekraczasz wszelkie możliwe granice poniżenia. Gość Ci nie odpisuje, a Ty mu piszesz, że ma Ci nie odpisywać. Wysyłasz mu jakieś eseje na temat tego, jakim dupkiem był, no był i co? Ty aktualnie jesteś gorsza od niego. Dajże mu kobieto święty spokój i tyle. Po cholerę do niego piszesz?
Odważna w smsach, a na żywo dałaś sobą poniewierać dokładnie tak jak wcześniej. Siły kobieto, siły i tyle.
I nie, to nie jest tak, że jak ktoś nie zwyzywa byłego w smsach to zaraz "się uśmiechnę i powiem mu, jaki jest zajebisty, że mnie zostawia, ze zasluzylam sobie na to, przeproszę za wszystko, wypiorę mu rzeczy, ladnie spakuję odwiozę pod samą szafę, rozpakuje i jeszcze d... dam na pożegnanie.".
Wpadasz ze skrajności w skrajność.
A można się rozstać kulturalnie, wiesz? Grzecznie dać tydzień na zabranie swoich rzeczy, potem wykasować wszelkie możliwe kontakty i sajonara. Nie odbierze rzeczy to na śmietnik i już. To TY zrobiłaś z tego Waszego rozstania taki cyrk, że głowa mała. I po co Ci to było? Tak jak mówiłam, cofnęłaś się o pół roku, a Twoje wyjaśnienia, że wcale tak nie jest, są z d*py wzięte. Bo gdyby tak było, to po pierwsze byś do niego nie pisała, po drugie, nie reagowałabyś tak gwałtownie na myśl o tym, że on coś napisze (i ciekawe, co mógłby napisać. Bo ja obstawiam aktualnie wersję o tym, że jesteś niezrównoważona psychicznie), a po trzecie, nie reagowałabyś tak gwałtownie na to, co my Ci tutaj piszemy. Wpadłaś do fazy tuż po rozstaniu znowu. Na własne życzenie, bo masz gdzieś to, co Tobie się doradza.
Popatrz na postawę Ani i sobie porównaj ze swoją.
Ja obstawiam, że za kilka miesięcy znowu się do niego odezwiesz, bo nie dasz sobie czasu na przeżycie tego rozstanie porządnie tylko znowu pozwolisz sobą poniewierać. Nawet nie poniewierać. Ty po prostu będziesz dla niego zapchajdziurą na czas, kiedy nikt inny się przy nim nie będzie kręcił. I robisz sobie to całkowicie na własne życzenie.

Bo jak ON ma Cię szanować, skoro TY sama siebie nie szanujesz?

1,944 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-11-01 22:02:54)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Ah te randki, nasze nowe.
Riwnuwz się z kimś spotykam, mija 3 miesiące od rozstania i... To nie to. Choć powodzenie mam nad zwyczaj ogromne. Jednak od żadnego osobnika który by mnie zainteresował.

Marta, gdyby nie to że to kolejny raz piszesz do niego to moim zdaniem może źle że to zrobiłaś ale fajnie że mu choć w małym stopniu dowilas. Nie wiadomo czy on wogole to zrozumiał, bo ja bym była mniej grzeczna pewnie, ale zarówno mój ex jak i twój to dwa różne osobniki. Mój zawsze chce uchodzić za bohatera więc pewnie by zaczął od razu mnie przepraszać, twój chciał ci dowallic jeszcze bardziej. Nie wiem ile drogi przed tobą... Ale trzymam nadal kciuki.

Swoją drogą coś ostatnio cicho z nowymi firymowiczami. Czyżby bum na rozpadu związków się skończyły?


Mam dokładnie tak samo. W okolo pełno rożnych mężczyzn, zainteresowanych mną, a z mojej strony kompletnie nic. Ble. A jeszcze mam ćwieka z tytułu informacji, jakimi zostałam zbombardowana i tego, ze moj eks z premedytacja czyni pewne kroki bylebym wiedziała o rożnych rzeczach, ze szok. Niby wszystko fajnie, ale w głowie jeszcze nie do końca ogarnięte. Byle do przodu i mam nadzieje, ze niebawem przestanie to wzbudzać we mnie jakiekolwiek emocje. A Ty jak sie trzymasz?;)

1,945 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-11-01 22:03:18)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Marta, Ty nie jesteś stalkerką, Ty po prostu tak się poniżasz, że przekraczasz wszelkie możliwe granice poniżenia. Gość Ci nie odpisuje, a Ty mu piszesz, że ma Ci nie odpisywać. Wysyłasz mu jakieś eseje na temat tego, jakim dupkiem był, no był i co? Ty aktualnie jesteś gorsza od niego. Dajże mu kobieto święty spokój i tyle. Po cholerę do niego piszesz?
Odważna w smsach, a na żywo dałaś sobą poniewierać dokładnie tak jak wcześniej. Siły kobieto, siły i tyle.
I nie, to nie jest tak, że jak ktoś nie zwyzywa byłego w smsach to zaraz "się uśmiechnę i powiem mu, jaki jest zajebisty, że mnie zostawia, ze zasluzylam sobie na to, przeproszę za wszystko, wypiorę mu rzeczy, ladnie spakuję odwiozę pod samą szafę, rozpakuje i jeszcze d... dam na pożegnanie.".
Wpadasz ze skrajności w skrajność.
A można się rozstać kulturalnie, wiesz? Grzecznie dać tydzień na zabranie swoich rzeczy, potem wykasować wszelkie możliwe kontakty i sajonara. Nie odbierze rzeczy to na śmietnik i już. To TY zrobiłaś z tego Waszego rozstania taki cyrk, że głowa mała. I po co Ci to było? Tak jak mówiłam, cofnęłaś się o pół roku, a Twoje wyjaśnienia, że wcale tak nie jest, są z d*py wzięte. Bo gdyby tak było, to po pierwsze byś do niego nie pisała, po drugie, nie reagowałabyś tak gwałtownie na myśl o tym, że on coś napisze (i ciekawe, co mógłby napisać. Bo ja obstawiam aktualnie wersję o tym, że jesteś niezrównoważona psychicznie), a po trzecie, nie reagowałabyś tak gwałtownie na to, co my Ci tutaj piszemy. Wpadłaś do fazy tuż po rozstaniu znowu. Na własne życzenie, bo masz gdzieś to, co Tobie się doradza.
Popatrz na postawę Ani i sobie porównaj ze swoją.
Ja obstawiam, że za kilka miesięcy znowu się do niego odezwiesz, bo nie dasz sobie czasu na przeżycie tego rozstanie porządnie tylko znowu pozwolisz sobą poniewierać. Nawet nie poniewierać. Ty po prostu będziesz dla niego zapchajdziurą na czas, kiedy nikt inny się przy nim nie będzie kręcił. I robisz sobie to całkowicie na własne życzenie.

Bo jak ON ma Cię szanować, skoro TY sama siebie nie szanujesz?


TO NIE JA ZROBIŁAM CYRK Z ROSTANIA TYLKO ON, Ja chcialam sie kulturalnie rozstać i przede wszystkim o tym, ze nastąpiło rozstanie WIEDZIEĆ. To ON potraktował mnie bez szacunku mimo, że nie zasłużyłam sobie na to. I miałam pełne prawo nazwać go jak chcę. Nie zasłużył na to, by dawać mu GRZECZNIE jakikolwiek czas na cokolwiek. NIE JESTEM niezrównoważona psychicznie.  Miałam prawo bać się tego co napisze, miałam prawo bać się tego, że będzie próbował mną manipulować. To nie jest nic uwłaczającego. To są moje emocje, z którymi to JA muszę żyć. A muszę życ, isć do pracy, itd.

1,946 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-11-01 22:05:35)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Marta, Lady Loka Ciebie w żadnym stopniu nie atakuje. Zachowujesz sie absurdalnie, po prostu. Ja rozumiem, ze kazdy przezywa po swojemu, ale wez sie w koncu w garść, bo rozsypalas sie jak kilogram cukru na podłodze. On sie do Ciebie w ogole nie odzywa (ciesz sie, ja nie mam tyle szczęścia! Moj eks zakłada fake konta i nowe nr by mnie podręczyc!). Odetnij w koncu ta linke, na której jestes, bo sie wykończysz. Nie jest lekko, wiem o tym doskonale, ale jest o wiele lżej BEZ KONTAKTU. Na pewno łatwiej i szybciej.

Ja, choc mnie czasem ukluje, nie mysle o tym godzinami, nie mam problemów ze skupieniem sie na czyms innym, śmianiem sie z przyjaciółmi, ze snem i wieloma innymi czynnościami. Wlasnie dzieki temu, ze wzięłam sobie rady Dziewczyn do serca, poblokowalam, odcielam sie całkowicie. Z dnia na dzien żyje sie lepiej, trzeba tylko CHCIEC. A to juz zalezy od Ciebie!

1,947 Ostatnio edytowany przez marta2101 (2018-11-01 22:08:54)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Marta, Lady Loka Ciebie w żadnym stopniu nie atakuje. Zachowujesz sie absurdalnie, po prostu. Ja rozumiem, ze kazdy przezywa po swojemu, ale wez sie w koncu w garść, bo rozsypalas sie jak kilogram cukru na podłodze. On sie do Ciebie w ogole nie odzywa (ciesz sie, ja nie mam tyle szczęścia! Moj eks zakłada fake konta i nowe nr by mnie podręczyc!). Odetnij w koncu ta linke, na której jestes, bo sie wykończysz. Nie jest lekko, wiem o tym doskonale, ale jest o wiele lżej BEZ KONTAKTU. Na pewno łatwiej i szybciej.

Ja, choc mnie czasem ukluje, nie mysle o tym godzinami, nie mam problemów ze skupieniem sie na czym innym, śmianiem sie z przyjaciółmi i ze snem. Wlasnie dzieki temu, ze wzięłam sobie rady Dziewczyn do serca, poblokowalam, odcielam sie całkowicie. Z dnia na dzien żyje sie lepiej, trzeba tylko CHCIEC. A to juz zalezy od Ciebie!

ALE ggdzie ja z nim szukam kontaktu? GDZIE? napisałam mu przecież, że tego kontaktu nie chcę. I nie chcce zadnych wyjaśnien ani nic, ze mnie to nie interesuje, nie potrzebuję itd.
loka mnie nie atakuje? jakim prawem nazywa mnie niezrównoważoną psychicznie? To, że mam w sobie multum emocji, które tu nie potrzebnie  na forum wylałam z siebie, to nie znaczy, że jestem chora...

nawet trasę z pracy do domu zmieniłam by nie musieć go spotykać na drodze... wyrzuciłam wsyzstko co się z nim wiąże. Wykasowałam wszystko co mi się zn im kojarzyło. JA się własnie tego ponownego kontaktu z nim boję.

1,948

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jezu Chryste kobieto, jeżeli boisz się jak facet odpowie na Twojego smsa, to może warto zastanowić się ZANIM go do niego wyślesz?

On Cię rzucił. Tyle. Nic Ci nie musi wyjaśniać, nic Ci nie musi tłumaczyć. Zostawił Cię, poszedł sobie, nie chciał Cię w swoim życiu.
To TY nie możesz tego zrozumieć. To TY wróciłaś do niego i dałaś sobą pomiatać. To TY wypisujesz do niego bzdury. To TY nie potrafisz z klasą zamilknąć i odejść od niego. Tylko i wyłącznie TY sama siebie przy nim trzymasz. To TY zakładasz nie wiadomo po co fake konta na portalach i z nim piszesz. I co Ci to daje? Świadomość, że on Ciebie nie chce? Ale przecież taką świadomość powinnaś mieć od PÓŁ ROKU!

Weź się w garść, bo nikt za Ciebie tego nie zrobi. A jak będziesz naskakiwać na rozmówczynie, to rozmówczynie pójdą gdzie indziej i tyle.

1,949

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Marta, Ty nie jesteś stalkerką, Ty po prostu tak się poniżasz, że przekraczasz wszelkie możliwe granice poniżenia. Gość Ci nie odpisuje, a Ty mu piszesz, że ma Ci nie odpisywać. Wysyłasz mu jakieś eseje na temat tego, jakim dupkiem był, no był i co? Ty aktualnie jesteś gorsza od niego. Dajże mu kobieto święty spokój i tyle. Po cholerę do niego piszesz?
Odważna w smsach, a na żywo dałaś sobą poniewierać dokładnie tak jak wcześniej. Siły kobieto, siły i tyle.
I nie, to nie jest tak, że jak ktoś nie zwyzywa byłego w smsach to zaraz "się uśmiechnę i powiem mu, jaki jest zajebisty, że mnie zostawia, ze zasluzylam sobie na to, przeproszę za wszystko, wypiorę mu rzeczy, ladnie spakuję odwiozę pod samą szafę, rozpakuje i jeszcze d... dam na pożegnanie.".
Wpadasz ze skrajności w skrajność.
A można się rozstać kulturalnie, wiesz? Grzecznie dać tydzień na zabranie swoich rzeczy, potem wykasować wszelkie możliwe kontakty i sajonara. Nie odbierze rzeczy to na śmietnik i już. To TY zrobiłaś z tego Waszego rozstania taki cyrk, że głowa mała. I po co Ci to było? Tak jak mówiłam, cofnęłaś się o pół roku, a Twoje wyjaśnienia, że wcale tak nie jest, są z d*py wzięte. Bo gdyby tak było, to po pierwsze byś do niego nie pisała, po drugie, nie reagowałabyś tak gwałtownie na myśl o tym, że on coś napisze (i ciekawe, co mógłby napisać. Bo ja obstawiam aktualnie wersję o tym, że jesteś niezrównoważona psychicznie), a po trzecie, nie reagowałabyś tak gwałtownie na to, co my Ci tutaj piszemy. Wpadłaś do fazy tuż po rozstaniu znowu. Na własne życzenie, bo masz gdzieś to, co Tobie się doradza.
Popatrz na postawę Ani i sobie porównaj ze swoją.
Ja obstawiam, że za kilka miesięcy znowu się do niego odezwiesz, bo nie dasz sobie czasu na przeżycie tego rozstanie porządnie tylko znowu pozwolisz sobą poniewierać. Nawet nie poniewierać. Ty po prostu będziesz dla niego zapchajdziurą na czas, kiedy nikt inny się przy nim nie będzie kręcił. I robisz sobie to całkowicie na własne życzenie.

Bo jak ON ma Cię szanować, skoro TY sama siebie nie szanujesz?


TO NIE JA ZROBIŁAM CYRK Z ROSTANIA TYLKO ON, Ja chcialam sie kulturalnie rozstać i przede wszystkim o tym, ze nastąpiło rozstanie WIEDZIEĆ. To ON potraktował mnie bez szacunku mimo, że nie zasłużyłam sobie na to. I miałam pełne prawo nazwać go jak chcę. Nie zasłużył na to, by dawać mu GRZECZNIE jakikolwiek czas na cokolwiek. NIE JESTEM niezrównoważona psychicznie.  Miałam prawo bać się tego co napisze, miałam prawo bać się tego, że będzie próbował mną manipulować. To nie jest nic uwłaczającego. To są moje emocje, z którymi to JA muszę żyć. A muszę życ, isć do pracy, itd.

Marta mój ex narzeczony mieszkając zemną 9lat zerwał zemną przez smsa to jest świństwo nigdy nie napisałam do niego ze należą mi się jakieś wyjaśnienia i że powinniśmy się spotkać albo pisać i wyjaśnić sobie powody rozstania . Prawda jest taka że jak ktoś z tobą niechce być i niechce podać powodów lub kulturalnie się rozstać to czy chcesz tego czy nie musisz przyjąć to do świadomości i niestety to zaakceptować . Wiesz ja też pisałam do niego żeby zabrał te rzeczy bo bałam się że przyjedzie niezapowiedziany i co i nic z tego nie wyszło . Jedyne co potrafi to napisać co słychać jak się czuje ja mu nie odpisuje i przesto czuje sile że jestem w stanie mu już nie odpisywać.  Przełam się wkoncu dziewczyno przestań się bać jego jakich kolwiek reakcji bo zaraz przyjdzie ci do głowy że może chcieć wpaść po swoje rzeczy.

1,950

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
marta2101 napisał/a:

ALE ggdzie ja z nim szukam kontaktu? GDZIE? napisałam mu przecież, że tego kontaktu nie chcę. I nie chcce zadnych wyjaśnien ani nic, ze mnie to nie interesuje, nie potrzebuję itd.
loka mnie nie atakuje? jakim prawem nazywa mnie niezrównoważoną psychicznie? To, że mam w sobie multum emocji, które tu nie potrzebnie  na forum wylałam z siebie, to nie znaczy, że jestem chora...

nawet trasę z pracy do domu zmieniłam by nie musieć go spotykać na drodze... wyrzuciłam wsyzstko co się z nim wiąże. Wykasowałam wszystko co mi się zn im kojarzyło. JA się własnie tego ponownego kontaktu z nim boję.

Załozylam fake konto na tinderze. po chwili doslownie sparowalo mnie z ex. Napisal rownie szybko.

A ja mimo to szukałam drugiego dna i jakaś nadzieję miałam, że jednak coś do mnie czuł, że potrzebuje czasu.

Było cięzko, ale wiedziałam że muszę pokazac, że wcale nie czekam i nie tęsknie za nim, by choć trochę pożałował, że stracił taką fajną dziewczynę.

- Ty nie masz pokazywać, że nie czekasz. Ty masz na niego nie czekać. Tu jest Twój błąd. Ty przez te pół roku nie ruszyłaś do przodu ani o krok, bo cały czas miałaś w pamięci jego. Cały czas najważniejszy był on. Bo może zrozumie, bo może zatęskni, a teraz szalejesz, bo okazało się, że on wcale nie zatęsknił, co więcej, ma Cię centralnie gdzieś.
baj de łej

Wam powinno być szkoda, dziewczyn, które ryczą w poduszkę, tęsknią, nie mogą się z łóżka podnieść, nachodzą facetów, proszą wróć itp. łażą za nimi i to trwa miesiącami....jak nie latami, a takie są tu historie na forum.

tak, jest mi Ciebie żal, bo jesteś dokładnie taka.

Napisałam ex, że rozumiem, że ich nie potrzebuje (bo nie odpisywał nic) ja też nie, dlatego informuję go, że oddałam je komuś, komu się bardzo teraz przydadzą.

Ale ja oczywiscie nie byłabym sobą, gdybym tylko taką wiadomość napisała. Dopisałam esej

Załowałam, że wysłalam do niego ten esej. Nie wiem czemu kliknelam wyslij. Bardzo chcialam by wiedzial, że jest dla mnie bucem i tchorzem, i że nie czekam juz na niego.

To tylko pół 51 strony. Dalej mi się nie chce czytać jak smęcisz i mędzisz na temat tego czy poczuł się obrażony czy nie. Jestem przekonana, że z Twojej strony będzie jakiś ciąg dalszy tej historii, bo dalej robisz wszystko na pokaz pod niego.

Posty [ 1,886 do 1,950 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 28 29 30 31 32 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024