Jestem jestem. Czytam sobie ten i wiele innych wątków. Pomaga mi to spojrzeć z innej strony na związki. Mam teraz dość słaby okres. Chyba popadam w jakiś stan depresyjny. Czuję się bardzo samotna, jednocześnie unikam innych ludzi. Do tego fryzjerka tak mi spierd.... włosy, że czuję się po prostu brzydka... Muszę wytrzymać tydzień do nastepnej wizyty, u fryzjerki, u ktorej nigdy nie bylam, wiec obawiam się, że będzie jeszcze gorzej. Ale pocieszam się faktem, że kolejki do niej są bardzo długie, więc może uratuje moje wlosy. Bo teraz mam rudo, szaro zielone...
Chodzę na spotkania z facetami z tindera. Ale się na jednym spotkaniu kończą. Ostatnio na kawę zaprosił mnie artysta, po ASP. nauczyciel plastyki w liceum plastycznym. Tradycjonalista, wiara, rodzice na pierwszym miejscu. Bardzo bogaty dzięki rodzinnej firmie, w której pomaga. Miły chłopak. Fajnie mi się te kilka godzin spędzilo. Sam również to podczas spotkania często podkreślał. Sie okazalo, że tego dnia mial urodziny. W którymś momencie dzwoni jego telefon, on przerazony mówi "ojej" ,ja pytam co się stało? A on, że to jego była dziewczyna (pierwsza wielka miłość, jedyna jak do tej pory, ale rodzice się sprzeciwiali, mimo to juz raz do siebie wracali) Nie odebrał. Pod koniec spotkania zapytal mnie, czy mialabym ochote gdzies wyjść jeszcze raz. Rzuciłam z 4 propozycje. Zgodził się. Pomysłałam super, będę miała znajomego, z którym mogę dzielić swoje pasje. Spotkanie było w czwartek, w piątek pojechalam do rodziców. W niedziele gdy wracalam do domu, napisalam do niego smsa ( on się nie odezwal po spotkaniu) nie odpisał. Dziwnie się z tym poczułam. Tak jakbym była oszukana. Bo sam z siebie mówił, że chce się jeszcze spotkać, żebym się odzywała, że było fajnie i się cieszy ze spotkania. Ale pocieszam się tym, że i tak nie był dla mnie, jeżeli chodzi o ewentualny związek. I być może kontakt z byłą odnowił.