Dziewczyny, mi pomogły dwie rzeczy. Pierwsza, że w końcu zrozumiałam z kim miałam do czynienia (pomógł mi w tym wątek w rozdziale trudna miłość o narcyzach-moj ex to wlasnie taka wypisz wymaluj osobowość) pomogło mi to zrozumieć też moje zachowanie, które dla mnie również było nowością. I poszłam do przodu, już nie myślę o nim. Nie mam już ani żalu ani złości do niego, on po prostu taki jest, i nie zmieniłabym go. W końcu śpię spokojna, przestając siebie obwiniać. I jestem na prawdę szcześliwa. Zaczął być mi obojętny. Ale to by nie wydarzyło się gdybym też nie poprosiła mamę o pomoc w sprzątnieciu mieszkania, które razem z nim urządzałam. Wprowadziłam się tam gdy tylko go poznalam, i on mi wszystko ogarniał, skręcał stół i krzesła, stolarza załatwiał, każdy karnisz, każdą lampę on wieszał, tv razem wybieralismy. W kuchni tylko on gotował. Tylko u mnie sie spotykalismy. Jest mi ciężko w tym mieszkaniu bo wszystko się z nim kojarzy, ale powoli odczaruję je. Na razie staram się tam nie przebywać i czuję wielką ulgę gdy jestem daleko. Na fb go już na samym początku wykasowałam i zablokowałam. Jego rodzinę i przyjaciół po prostu przestałam "obserwować" na fb, i ich posty mi się nie pojawiają. Sama też nie wchodzę na ich profile. Wykasowalam wszystko co z nim związane. W końcu odzyskałam siebie. Przez cały okres będac z nim nie zrobiłam tylu rzeczy, ile teraz w ciągu miesiąca. Poznałam mnóstwo osób. Zobaczyłam, że świat ma o wiele wiele więcej do zaoferowania niż on. Związek z ex widzę już jakby za mgłą, wydaję mi się, że minęły wieki od rozstania. Dlatego, że poszłam dalej i to wszystko za sobą zostawiłam. Jestem szczęśliwa. Wy dziewczyny też będziecie. Musicie tylko znaleźć w sobie siłę, by końcu pomyśleć o sobie. Odnaleźć siebie na nowo. Poznamy kogoś wyjątkowego jeszcze. Nic nie dzieje się bez przyczyny w życiu. Musimy się tylko uśmiechać i być pewne siebie i będziemy przebierać w facetach
Kiedyś byłam z facetem 5 lat. Pierwsza prawdziwa miłość, pierwszy seks. Po rozstaniu ze mną po 3 miesiącach oświadczył się innej. Pamiętam, że wtedy moja najlepsza koleżanka wyciągnęła mnie na spacer i mi to powiedziała, bo stwierdziła, że powinnam wiedzieć. Uważam, że nie powinnam. Ból niesamowity, i zaczynanie wszystkiego od początku, ze zdwojoną siłą, bo zaczęłam się z tą dziewczyną porównywać. A że była zupełnie inna, to przestałam akceptować siebie. Ich związek przetrwał rok. Potem przez kilka lat próbował się ze mną umawiać co jakiś czas, ale jak się okazywało chodziło mu tylko o seks... A obecnie ma żonę, która wygląda jak ja
i jak mnie zdradzał, tak zdradza teraz też swoją żonę...
Cieszmy się, że nie skończyłyśmy gorzej...