dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 716 do 780 z 7,946 ]

716

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Wydajemisię napisał/a:
troll napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:

Może lepiej nie mieć nadziei tylko być przygotowanym po takim ciosie na wszystko, życie jeszcze nie raz nas zaskoczy  smile

Wiesz na czym polega bycie zwycięzcą? Nie na tym że nigdy nie upadniesz. Zwycięzcą jest ten kto nawet jak przegra, to się podnosi, otrzepuje ubranie i walczy dalej.
Skoro dostałaś kopa od życia, to teraz już może być tylko lepiej. Twój wymarzony mężczyzna czeka za rogiem. Wie że jeszcze nie jesteś gotowa, więc czeka, ale jak przyjdzie czas to się zjawi.

Nie wolno się poddawać, nie wolno dać sobie wmówić, że nie zasługujecie na szczęście. Nie wierzcie że jakoś zasłużyłyście na to co was spotkało. Trzeba zebrać się w sobie i iść dalej. A wasi ex? Oni byli tylko kolejnym krokiem na drodze do szczęścia. Nie ułożyło się, ale to dlatego że to nie z nimi jest wam pisane się zestarzeć.


Troll piękne słowa.
Będę sobie je powtarzać jak mantrę, że szczęście mnie jeszcze odnajdzie i na nie zasługuje smile

Słowa to tylko słowa, ale życie mnie nauczyło, że takie tragedie, to tylko kamyki w bucie.
Kiedyś porzuciła mnie dziewczyna. Kochałem ją tak, że chciałem sobie odebrać życie. Innym razem niezasłużenie otarłem się o włos o więzienie. Wielokrotnie traciłem pracę moich marzeń.
Znalazłem dziewczynę z którą jestem już trzydzieści lat. W więzieniu nigdy nie byłem. Prace mam dobrą, a jak mi przestaje coś pasować to ją po prostu zmieniam.
Nauczyłem się ufać Bogu. Każda sytuacja ma jakiś głębszy cel. Jeśli idzie źle, to znaczy że muszę się czegoś nauczyć, z czymś oswoić.
Dzięki dziewczynie która mnie porzuciła wiedziałem że nie wolno się przyssać do drugiej osoby, raczej należy tworzyć związek partnerski. Sprawa karna nauczyła mnie, że "na gębę" to można się umówić na wódkę, a w pracy obowiązują dokumenty i procedury. Utrata kolejnych stanowisk nauczyła mnie żeby nie angażować się emocjonalnie w pracę. To tylko praca- środek do zarabiania pieniędzy.

A czytając ten wątek też można zobaczyć że te straszliwe tragedie to tylko chwilowe potknięcia. Jesteście delikatne, więc te upadki powodują straszne siniaki, ale złamań nie widzę. Siniaki też już się rozchodzą, więc dziewczyny- pierś do przodu i ruszajcie na podbój świata smile

Zobacz podobne tematy :

717

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
troll napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:
troll napisał/a:

Wiesz na czym polega bycie zwycięzcą? Nie na tym że nigdy nie upadniesz. Zwycięzcą jest ten kto nawet jak przegra, to się podnosi, otrzepuje ubranie i walczy dalej.
Skoro dostałaś kopa od życia, to teraz już może być tylko lepiej. Twój wymarzony mężczyzna czeka za rogiem. Wie że jeszcze nie jesteś gotowa, więc czeka, ale jak przyjdzie czas to się zjawi.

Nie wolno się poddawać, nie wolno dać sobie wmówić, że nie zasługujecie na szczęście. Nie wierzcie że jakoś zasłużyłyście na to co was spotkało. Trzeba zebrać się w sobie i iść dalej. A wasi ex? Oni byli tylko kolejnym krokiem na drodze do szczęścia. Nie ułożyło się, ale to dlatego że to nie z nimi jest wam pisane się zestarzeć.


Troll piękne słowa.
Będę sobie je powtarzać jak mantrę, że szczęście mnie jeszcze odnajdzie i na nie zasługuje smile

Słowa to tylko słowa, ale życie mnie nauczyło, że takie tragedie, to tylko kamyki w bucie.
Kiedyś porzuciła mnie dziewczyna. Kochałem ją tak, że chciałem sobie odebrać życie. Innym razem niezasłużenie otarłem się o włos o więzienie. Wielokrotnie traciłem pracę moich marzeń.
Znalazłem dziewczynę z którą jestem już trzydzieści lat. W więzieniu nigdy nie byłem. Prace mam dobrą, a jak mi przestaje coś pasować to ją po prostu zmieniam.
Nauczyłem się ufać Bogu. Każda sytuacja ma jakiś głębszy cel. Jeśli idzie źle, to znaczy że muszę się czegoś nauczyć, z czymś oswoić.
Dzięki dziewczynie która mnie porzuciła wiedziałem że nie wolno się przyssać do drugiej osoby, raczej należy tworzyć związek partnerski. Sprawa karna nauczyła mnie, że "na gębę" to można się umówić na wódkę, a w pracy obowiązują dokumenty i procedury. Utrata kolejnych stanowisk nauczyła mnie żeby nie angażować się emocjonalnie w pracę. To tylko praca- środek do zarabiania pieniędzy.

A czytając ten wątek też można zobaczyć że te straszliwe tragedie to tylko chwilowe potknięcia. Jesteście delikatne, więc te upadki powodują straszne siniaki, ale złamań nie widzę. Siniaki też już się rozchodzą, więc dziewczyny- pierś do przodu i ruszajcie na podbój świata smile

Popieram piękne słowa

718

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
aurora borealis napisał/a:

Mam do Was takie pytanie, czy odrzuciłyście kiedykolwiek osobę, która bardzo pragnęła być z Wami, ale czułyście, że z Waszej strony to kompletnie "nie iskrzy"?

Ja na przykład czulam wtedy ulgę. To było odzyskanie wolności i przestrzeni. Mogłam w końcu zrezygnować z kurtuazji, z udawania, że jest fajnie. Nikt za mną nie łaził, nie upominał się o spotkania, rozmowy, wspólne sprawy... Nie musiałam szukać wymówek, dlaczego wolę gdzieś czmychnąć, niż dusić się w towarzystwie kogoś, kto mi nadskakiwał, bez wzajemności. Mogłam odejść do swojego życia... 
Zdaję sobie sprawę, że przeżywacie bardzo mocno niedawne wydarzenia i że zabrzmi brutalnie to, co teraz napiszę, ale gdy zadajecie sobie pytanie, co jest w głowie Waszych ex, to mogłybyście się naprawdę zdziwić i byłoby Wam jeszcze bardziej przykro, odkrywając, że jest w niej wszystko, oprócz... Was.

Zbierajcie się do życia, Dziewczyny! Pozwólcie się odkryć komuś, kto na Was czeka, kto pragnie poznać i prawdziwie pokochać kogoś takiego jak Wy. Dajcie sobie i komuś szansę...

To jest bardzo trzeźwe, bardzo dosadne, bardzo bezlitosne stwierdzenie - oraz bardzo prawdziwe.

Nie wiesz jak bardzo żałuję, że nie mogłem przeczytać tego posta pół roku temu.

719

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Rafał34 napisał/a:

Nie wiesz jak bardzo żałuję, że nie mogłem przeczytać tego posta pół roku temu.

Pół roku temu byś go nie zrozumiał, albo nie wziął do siebie. Byłeś w innym miejscu, innym czasie, innej rzeczywistości. Musimy przejść swoją drogę, choćby była nie wiem jak bolesna. To nie jest tak że człowiek uczy się na błędach innych, albo przeczyta mądrą ksiazkę i wie jak żyć.
Każdy na przypisaną do siebie liczbę błędów i musi je popełnić żeby wiedzieć jak ma swoje życie przeżyć.

720

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
aurora borealis napisał/a:

Mam do Was takie pytanie, czy odrzuciłyście kiedykolwiek osobę, która bardzo pragnęła być z Wami, ale czułyście, że z Waszej strony to kompletnie "nie iskrzy"?

Ja na przykład czulam wtedy ulgę. To było odzyskanie wolności i przestrzeni. Mogłam w końcu zrezygnować z kurtuazji, z udawania, że jest fajnie. Nikt za mną nie łaził, nie upominał się o spotkania, rozmowy, wspólne sprawy... Nie musiałam szukać wymówek, dlaczego wolę gdzieś czmychnąć, niż dusić się w towarzystwie kogoś, kto mi nadskakiwał, bez wzajemności. Mogłam odejść do swojego życia... 
Zdaję sobie sprawę, że przeżywacie bardzo mocno niedawne wydarzenia i że zabrzmi brutalnie to, co teraz napiszę, ale gdy zadajecie sobie pytanie, co jest w głowie Waszych ex, to mogłybyście się naprawdę zdziwić i byłoby Wam jeszcze bardziej przykro, odkrywając, że jest w niej wszystko, oprócz... Was.

Zbierajcie się do życia, Dziewczyny! Pozwólcie się odkryć komuś, kto na Was czeka, kto pragnie poznać i prawdziwie pokochać kogoś takiego jak Wy. Dajcie sobie i komuś szansę...


Nie pomyślałam o tym z tej strony, chyba nie pamiętam czy tak kiedyś było.
Ale czytając to mogę się domyśleć, co czuje mój ex dla mnie to brutalne ale dla niego to  niesamowite uczucie.

721

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
troll napisał/a:

Pół roku temu byś go nie zrozumiał, albo nie wziął do siebie. Byłeś w innym miejscu, innym czasie, innej rzeczywistości.

No właśnie mam smutne wrażenie, że to byłby kop którego potrzebowałem.
Nie umiałem nazwać tego, o czym od dawna myślałem i co mi się wydawało. A tutaj to jest płasko na widoku jak naleśnik na patelni.

A takie ubranie w słowa dokładnie tego, co pasowało do sytuacji bardzo by pomogło w podjęciu decyzji.
Kropla która przepełnia czarę. Pchnięcie do ostatniego wysiłku. Takie tam.

Mózg to fantastyczne narzędzie.
Znakomicie potrafi wypierać logiczne analizy sytuacji, których sam jest w stanie dokonać.

722

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja myślę że osoba która cierpi nie zrozumiała by tych słów dopiero jak wychodzi z tego wszystkiego widz sens takich słów . Myślę że każdy z nas musi choć raz doświadczyć wielkiego cierpienia żeby stać się silna osoba znać swoją wartość o doceniać swoje życie.

723

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dokładnie.

Ja na etapie lizania swoich ran nie rozumiałam, co się do mnie mówi. Bulwersowało mnie, jak można stwierdzić, że on ma mnie gdzieś, to niemożliwe, przecież on mnie KOCHA!

Mózg człowieka zranionego nie działa normalnie. Wypiera racjonalne myślenie, nie umie obiektywnie ocenić sytuacji.

Ja nie będę ukrywała, że jestem poraniona po tym rozstaniu. Ale to jest zupełnie osobną kwestią od tego, że zdecydowałam się wyjść z fazy cierpienia i przejść do fazy życia jak normalny człowiek, nie ofiara losu.

Ale to wszystko przychodzi z czasem.

724

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Vex- czytałam wszystkie komentarze z tego tematu ale gdzieś mi uciekło albo nie pisałaś o tym.

Na samym początku pisałaś, że byłaś po wieloletnim związku, ile trwał Twój związek ? Ile czasu potrzebowałaś na dojście do siebie po tamtym ?

725

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Wydajemisię napisał/a:

Vex- czytałam wszystkie komentarze z tego tematu ale gdzieś mi uciekło albo nie pisałaś o tym.

Na samym początku pisałaś, że byłaś po wieloletnim związku, ile trwał Twój związek ? Ile czasu potrzebowałaś na dojście do siebie po tamtym ?

Chyba nie podawałam konkretów, faktycznie.

Poprzedni związek: ponad 5 lat, tragedia porozstaniowa pół roku, dochodzenie do siebie łącznie zajęło mi ponad rok.

Ostatni związek, któremu poświęcony jest ten wątek: ponad rok (mniej więcej rok i 3 miesiące), doszłam do siebie po około miesiącu od rozstania.

726

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
vex napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:

Vex- czytałam wszystkie komentarze z tego tematu ale gdzieś mi uciekło albo nie pisałaś o tym.

Na samym początku pisałaś, że byłaś po wieloletnim związku, ile trwał Twój związek ? Ile czasu potrzebowałaś na dojście do siebie po tamtym ?

Chyba nie podawałam konkretów, faktycznie.

Poprzedni związek: ponad 5 lat, tragedia porozstaniowa pół roku, dochodzenie do siebie łącznie zajęło mi ponad rok.

Ostatni związek, któremu poświęcony jest ten wątek: ponad rok (mniej więcej rok i 3 miesiące), doszłam do siebie po około miesiącu od rozstania.


To tak właśnie mi powiedziała psycholog, że niestety ale dojście do siebie po tak długim związku zajmie mi dużo czasu. sad

727

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ale też nie nastawiaj się na to. Nie myśl, że to na pewno będzie długo trwać. Nie wiesz tego. Staraj się robić wszystko, żeby skrócić ten okres żałoby i nie martw się, czy to jest krótko, długo, wystarczająco czy też nie.

Dla Ciebie jest najważniejsze, żeby maksymalnie postarać się sama dla siebie.

A czy zajmie Ci to tydzień, rok czy sto lat, to jest zupełnie nieważne smile

728

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Po prostu nauczyć się żyć samej, przyzwyczaić się do braku tej drugiej osoby i będzie dobrze smile

729

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Na dowód tego, że po rozstaniu nie ma cudów:

Dzisiaj dziewczyny wokół mnie rozmawiały o planach na majówkę. Wszystkie oczywiście zajęte smile I tak mi się potwornie zatęskniło za tamtym niemoim, że aż mi się zrobiło smutno.

Wyszłam na lunch i myślę: o co tobie dziewczyno chodzi, o niego, czy o poczucie bliskości? Jeśli o niego, to czy naprawdę chcesz stracić całe te tygodnie ciężkiej pracy i wrócić do wycia w poduszkę, bo jesteś sama, bo smutno, bo porzucenie?

Postanowiłam się zastanowić nad tym głębiej.

I tak: może i tęsknię za nim konkretnie, bo to w gruncie rzeczy nie jest długi czas od rozstania - tego nie jestem pewna; ale wiem jedno: nie mam zamiaru cofać się w tym, co udało mi się osiągnąć psychicznie i emocjonalnie. Odsunęłam te myśli, przypomniałam sobie o swoich planach na majówkę, wytłumaczyłam sobie, że nie muszę mieć dopełnienia by być szczęśliwą. A poczucie bliskości mi nie jest niezbędne do życia i wszystko do mnie przyjdzie z czasem.

Zmartwiło mnie tylko to, że miałam przez chwilę taką myśl. Nie wraca mi, bo nie jest mi ani smutno, ani o nim nie myślę itd. Ale jednak ukłucie w sercu było.

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
vex napisał/a:

Zmartwiło mnie tylko to, że miałam przez chwilę taką myśl. Nie wraca mi, bo nie jest mi ani smutno, ani o nim nie myślę itd. Ale jednak ukłucie w sercu było.

Nie martw się, bo to normalne. Nie wyczyścimy sobie pamięci, wspomnień, one zostaną. Tylko trzeba nauczyć się z nimi obchodzić. Na pewno nie pielęgnować ich, bo wtedy wracamy do początku. Zostaw sobie na nie małą szufladkę. Zrobiłaś kawał dobrej roboty, ale mimo wszystko, upłynęło niewiele czasu. Takie "tęsknoty" będą się pojawiać. Ważne, by nie ciągnęły Cię w dół.

731

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
vex napisał/a:

Na dowód tego, że po rozstaniu nie ma cudów:

Dzisiaj dziewczyny wokół mnie rozmawiały o planach na majówkę. Wszystkie oczywiście zajęte smile I tak mi się potwornie zatęskniło za tamtym niemoim, że aż mi się zrobiło smutno.

Wyszłam na lunch i myślę: o co tobie dziewczyno chodzi, o niego, czy o poczucie bliskości? Jeśli o niego, to czy naprawdę chcesz stracić całe te tygodnie ciężkiej pracy i wrócić do wycia w poduszkę, bo jesteś sama, bo smutno, bo porzucenie?

Postanowiłam się zastanowić nad tym głębiej.

I tak: może i tęsknię za nim konkretnie, bo to w gruncie rzeczy nie jest długi czas od rozstania - tego nie jestem pewna; ale wiem jedno: nie mam zamiaru cofać się w tym, co udało mi się osiągnąć psychicznie i emocjonalnie. Odsunęłam te myśli, przypomniałam sobie o swoich planach na majówkę, wytłumaczyłam sobie, że nie muszę mieć dopełnienia by być szczęśliwą. A poczucie bliskości mi nie jest niezbędne do życia i wszystko do mnie przyjdzie z czasem.

Zmartwiło mnie tylko to, że miałam przez chwilę taką myśl. Nie wraca mi, bo nie jest mi ani smutno, ani o nim nie myślę itd. Ale jednak ukłucie w sercu było.



Jeżeli jeździliście razem na majówkę, wakacje i inne wolne dni to chyba będzie to wracać do czasu aż nie będzie nowych wspomnień.
Ja tak teraz mam to będzie moja pierwsza majówka bez niego i każdy wokoło ma plany oprócz mnie i to dodatkowo mnie zasmuca.

A pytanie co byś zrobiła gdyby zapukał teraz do Twoich drzwi i chciał wrócić ?

732

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dołączę się do waszych wyznań.
Próbuję się jakoś ogarnąć, ale jest ciężko, kiedy "facet" bo inaczej tego nazwać się nie da, po dwóch latach na pozór udanego związku pisze, że nic nie czuje, nie kocha i tak juz było od dawna.
Jak to zrozumieć skoro cały czas zapewniał, że jestem wyjątkowa, że bardzo kocha i nigdy by nie skrzywdził.
Jedyne jakie wnioski przyszły mi na myśl, że nie był dojrzały emocjonalnie i żył na zasadzie toksycznych relacji "a powiem, że ją kocham, ale naprawdę to mam ją gdzieś".
Jestem jeszcze młoda, ale jak zaufać kiedyś komuś, kiedy te całe zaufanie zostało wyrwane, a w środku pozostała pustka?

733

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Evidetely napisał/a:

Dołączę się do waszych wyznań.
Próbuję się jakoś ogarnąć, ale jest ciężko, kiedy "facet" bo inaczej tego nazwać się nie da, po dwóch latach na pozór udanego związku pisze, że nic nie czuje, nie kocha i tak juz było od dawna.
Jak to zrozumieć skoro cały czas zapewniał, że jestem wyjątkowa, że bardzo kocha i nigdy by nie skrzywdził.
Jedyne jakie wnioski przyszły mi na myśl, że nie był dojrzały emocjonalnie i żył na zasadzie toksycznych relacji "a powiem, że ją kocham, ale naprawdę to mam ją gdzieś".
Jestem jeszcze młoda, ale jak zaufać kiedyś komuś, kiedy te całe zaufanie zostało wyrwane, a w środku pozostała pustka?


Nie wiem serio jak oni udają tą miłość gdy jej nie ma, i jak im to przychodzi mówić..

734

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Wydajemisię napisał/a:

Nie wiem serio jak oni udają tą miłość gdy jej nie ma, i jak im to przychodzi mówić..

Ta umiejętność nie ma płci.

vex napisał/a:

Wyszłam na lunch i myślę: o co tobie dziewczyno chodzi, o niego, czy o poczucie bliskości? Jeśli o niego, to czy naprawdę chcesz stracić całe te tygodnie ciężkiej pracy i wrócić do wycia w poduszkę, bo jesteś sama, bo smutno, bo porzucenie?

Tutaj pomaga szybkie przypomnienie sobie, czy naprawdę chciałoby się, żeby było to takie samo uczucie jak wtedy - kiedy wiadomo że udawał/a.
Naprawdę ktoś by tego chciał? Naprawdę?

735

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Rafał34 napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:

Nie wiem serio jak oni udają tą miłość gdy jej nie ma, i jak im to przychodzi mówić..

Ta umiejętność nie ma płci.

vex napisał/a:

Wyszłam na lunch i myślę: o co tobie dziewczyno chodzi, o niego, czy o poczucie bliskości? Jeśli o niego, to czy naprawdę chcesz stracić całe te tygodnie ciężkiej pracy i wrócić do wycia w poduszkę, bo jesteś sama, bo smutno, bo porzucenie?

Tutaj pomaga szybkie przypomnienie sobie, czy naprawdę chciałoby się, żeby było to takie samo uczucie jak wtedy - kiedy wiadomo że udawał/a.
Naprawdę ktoś by tego chciał? Naprawdę?

Tak wiem, że umiejętność płci odniosłam się do sytuacji.

Przecież wiadomo, że nikt nie chce udawanych uczuć tylko te, które kiedyś był prawdziwe.

736

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Niektórzy to powinni nigdy nie wchodzić w żadne relacje z drugim człowiekiem. Czy to sprawia satysfakcję kiedy ktoś cierpi? Albo mówienie, że nigdy nikogo nie skrzywdzę, nie chcę żeby ktoś przeze mnie cierpiał, ale jednak to zrobię.
Gdzie w tym jest logika? Dlaczego trafia się w życiu na takie osoby? Żeby pokazać przykre doświadczenia i że mimo wszystko człowiek jest w stanie sobie poradzić? Tylko jak naprawić siebie, żeby spojrzeć na nowo i odnaleźć takie relacje, które byłyby szczęśliwe?

737

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Evidetely napisał/a:

Niektórzy to powinni nigdy nie wchodzić w żadne relacje z drugim człowiekiem. Czy to sprawia satysfakcję kiedy ktoś cierpi? Albo mówienie, że nigdy nikogo nie skrzywdzę, nie chcę żeby ktoś przeze mnie cierpiał, ale jednak to zrobię.
Gdzie w tym jest logika? Dlaczego trafia się w życiu na takie osoby? Żeby pokazać przykre doświadczenia i że mimo wszystko człowiek jest w stanie sobie poradzić? Tylko jak naprawić siebie, żeby spojrzeć na nowo i odnaleźć takie relacje, które byłyby szczęśliwe?

Myślę że to nie jest takie proste. A jeśli ten ktoś się tobą zafascynował, wydawało mu się że to jest to, ale z czasem coś się wypaliło? Nie umiał tego jakoś delikatnie zakończyć, no i tak ciągnął to ponad miarę.
Nie ma sensu zastanawiać się jak on mógł, jakie z facetów świnie, czy jak znów mogłabyś zaufać.
Wśród mężczyzn jest wielu podleców, wśród kobiet jest wiele kanalii. Każdy z nas kiedyś mógł na takiego kogoś trafić, wiele osób na kogoś takiego trafia. Z drugiej strony udany związek wart jest ryzyka. Jeśli zakochacie się z wzajemnością, to ten stan jest jakby ktoś odwrócił grawitację. Czy warto rezygnować z ptasiego mleczka tylko dlatego że kiedyś trafiłem na pudełko przeterminowanych czekoladek? Czy to że kilka razy kupiłem przeterminowaną rybę oznacza że mam zrezygnować z mojego ulubionego fish&chips?
Zawsze z podziwem patrzę jak w kościele jest msza za parę z 50 i więcej letnim stażem. Jak ci starzy ludzie idą do komunii trzymając się za ręce, to jakby kwintesencja prawdziwej miłości. Ten widok zawsze chwyta mnie za serce. Rekord to była para z sześćdziesięcioletnim stażem. Pan podtrzymywał panią, a ona jego. Ledwie szli, ale się przytulali. Oni też kiedyś podjęli ryzyko i wygrali życie.
To się zdarza, to nie są historie z bajki. Takie pary istnieją. Nie warto się zadręczać tym że raz czy drugi nie wyszło. Warto próbować, bo wygrana warta jest ryzyka.

738

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
troll napisał/a:
Evidetely napisał/a:

Niektórzy to powinni nigdy nie wchodzić w żadne relacje z drugim człowiekiem. Czy to sprawia satysfakcję kiedy ktoś cierpi? Albo mówienie, że nigdy nikogo nie skrzywdzę, nie chcę żeby ktoś przeze mnie cierpiał, ale jednak to zrobię.
Gdzie w tym jest logika? Dlaczego trafia się w życiu na takie osoby? Żeby pokazać przykre doświadczenia i że mimo wszystko człowiek jest w stanie sobie poradzić? Tylko jak naprawić siebie, żeby spojrzeć na nowo i odnaleźć takie relacje, które byłyby szczęśliwe?

Myślę że to nie jest takie proste. A jeśli ten ktoś się tobą zafascynował, wydawało mu się że to jest to, ale z czasem coś się wypaliło? Nie umiał tego jakoś delikatnie zakończyć, no i tak ciągnął to ponad miarę.
Nie ma sensu zastanawiać się jak on mógł, jakie z facetów świnie, czy jak znów mogłabyś zaufać.
Wśród mężczyzn jest wielu podleców, wśród kobiet jest wiele kanalii. Każdy z nas kiedyś mógł na takiego kogoś trafić, wiele osób na kogoś takiego trafia. Z drugiej strony udany związek wart jest ryzyka. Jeśli zakochacie się z wzajemnością, to ten stan jest jakby ktoś odwrócił grawitację. Czy warto rezygnować z ptasiego mleczka tylko dlatego że kiedyś trafiłem na pudełko przeterminowanych czekoladek? Czy to że kilka razy kupiłem przeterminowaną rybę oznacza że mam zrezygnować z mojego ulubionego fish&chips?
Zawsze z podziwem patrzę jak w kościele jest msza za parę z 50 i więcej letnim stażem. Jak ci starzy ludzie idą do komunii trzymając się za ręce, to jakby kwintesencja prawdziwej miłości. Ten widok zawsze chwyta mnie za serce. Rekord to była para z sześćdziesięcioletnim stażem. Pan podtrzymywał panią, a ona jego. Ledwie szli, ale się przytulali. Oni też kiedyś podjęli ryzyko i wygrali życie.
To się zdarza, to nie są historie z bajki. Takie pary istnieją. Nie warto się zadręczać tym że raz czy drugi nie wyszło. Warto próbować, bo wygrana warta jest ryzyka.


Fascynacja nie trwa parę lat tylko parę miesięcy... Wypalenie ? Ok niech będzie, że istnieje.. 
Hm takie pary o których piszesz 50 letnie poznały się i zakochały w innym pokoleniu. Kiedy na świecie nie było tyle obłudy, ludzie nie byli egoistami i nie dążyli tylko do własnych celów. W tamtych czasach rodzina, miłość, partnerzy byli wartością. Ci ludzie byli dla siebie zazwyczaj pierwsza i jedyną miłością. Wątpię, że za 50 lat spotkasz parę gdzie, któreś z małżonków nie było wcześniej po rozwodzie jak tak dalej pójdzie.

739

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jeju.
Ja byłam w związku, w którym nie kochałam. Wydawało mi się, że kocham. Męczyłam się okropnie, myślałam, że to moja wina, że coś jednak będzie i nie wyszło.
I co, mam teraz zabrać sobie szansę na coś szczęśliwego, bo ktoś został przeze mnie skrzywdzony? Skrzywdziłabym brnąc w to bardziej. Jedni potrzebują niewiele czasu na uświadomienie sobie takich rzeczy, a inni wiele.
Poza tym myślicie, że tak łatwo jest odrzucić coś, w czym było się latami? Naprawdę myślicie, że to taka decyzja z dnia na dzień?

Rozumiem żal, ból, wściekłość.
Ale po drugiej stronie stoi człowiek, który postanowił nie oszukiwać dłużej Was i samego siebie. Dać szansę na szczęście z kimś innym Wam i sobie.

W związku nie istnieje "nigdy Cię nie skrzywdzę". Czasami ranimy nieświadomie. Nie da się w 100% zagwarantować, że nigdy się nikogo nie skrzywdzi.
Te wszystkie wyznania miłosne o poświęceniu, miłości do grobu itd, które padają w momencie, kiedy ma się 20kilka lat, to można między bajki włożyć. A już na pewno dzielić je na 5 i dopiero wtedy przyjmować do siebie.

740

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Te wszystkie wyznania miłosne o poświęceniu, miłości do grobu itd, które padają w momencie, kiedy ma się 20kilka lat, to można między bajki włożyć. A już na pewno dzielić je na 5 i dopiero wtedy przyjmować do siebie. - czyli np. moje/jego wyznania miłosne itd będą coś warte dopiero po 30, 40?  Bo teraz mam 20kilka lat to sobie je podzielę przez 5 i może przyjmę je w połowie

741

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Wydajemisię napisał/a:

Te wszystkie wyznania miłosne o poświęceniu, miłości do grobu itd, które padają w momencie, kiedy ma się 20kilka lat, to można między bajki włożyć. A już na pewno dzielić je na 5 i dopiero wtedy przyjmować do siebie. - czyli np. moje/jego wyznania miłosne itd będą coś warte dopiero po 30, 40?  Bo teraz mam 20kilka lat to sobie je podzielę przez 5 i może przyjmę je w połowie

Nie chodzi o to. Tylko o to, że mając 25 lat łatwo komuś mówić o tym, że się go będzie kochać całe życie i nigdy się go nie zrani. Nie zna się życia, nie zna się realiów. Potem przychodzi rzeczywistość i okazuje się, że nie istnieje coś takiego jak bezwarunkowa miłość. Że motylki umierają, że nadchodzi przyzwyczajenie. Że miłość, to poświęcenie. Że czasami o miłość trzeba walczyć i trzeba ją codziennie budować.
Wyznania miłosne w młodym wieku są piękne, ale są pierwsze. I to przez to potem są dyskusje typu "on powiedział, że nigdy mnie nie zranił, ale odszedł i mnie zranił".

Trzeba mieć świadomość tego, że słowa wypowiadane pod wpływem emocji, a motyle w brzuchu emocją są, są warte tyle ile te aktualne emocje. Dlatego branie ich za pewnik jest słabym rozwiązaniem.
Człowiek się uczy z czasem i na swoich własnych błędach.

742

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Racja motylki zawsze mijają i wkrada się przezwyczajenie, rutyna, obowiazki trzeba być dojrzałym żeby chcieć w tym trwać i to pielęgnować . Całe życie nie wiesz kto stanie na Twojej drodze, myślę że ludzie mówiąc takie słowa wierzą w nie w momecie ich wypowiadania ale najbardziej liczą się czyny druga osoba pokazuje Ci swoją miłość  i to one odpowiadają za późniejszy ból

743

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Wydajemisię napisał/a:

Racja motylki zawsze mijają i wkrada się przezwyczajenie, rutyna, obowiazki trzeba być dojrzałym żeby chcieć w tym trwać i to pielęgnować . Całe życie nie wiesz kto stanie na Twojej drodze, myślę że ludzie mówiąc takie słowa wierzą w nie w momecie ich wypowiadania ale najbardziej liczą się czyny druga osoba pokazuje Ci swoją miłość  i to one odpowiadają za późniejszy ból

Pewnie że wierzą. Ale jednocześnie często rzucają słowa o wielkiej miłości nie myśląc o tym, co będzie potem. I dlatego, ja nie biorę początkowych wyznań nigdy jakoś zbyt poważnie. Są miłe. I to wszystko.

744

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:

Racja motylki zawsze mijają i wkrada się przezwyczajenie, rutyna, obowiazki trzeba być dojrzałym żeby chcieć w tym trwać i to pielęgnować . Całe życie nie wiesz kto stanie na Twojej drodze, myślę że ludzie mówiąc takie słowa wierzą w nie w momecie ich wypowiadania ale najbardziej liczą się czyny druga osoba pokazuje Ci swoją miłość  i to one odpowiadają za późniejszy ból

Pewnie że wierzą. Ale jednocześnie często rzucają słowa o wielkiej miłości nie myśląc o tym, co będzie potem. I dlatego, ja nie biorę początkowych wyznań nigdy jakoś zbyt poważnie. Są miłe. I to wszystko.

Wiesz ja początkowych w wieku 18 lat też nie brałam, wzięłam dopiero te po latach, te niedawne ... ale jak już pisałam nigdy nie wiesz kogo spotkasz na swojej drodze i Twoje wyznania się zmienią.

Niestety jest tak, że jak ktoś Cie zrani ciężko jest potem zaufać drugiej osobie chyba musi się ona starać podwójnie smile

745

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nikt nie powinien musieć się starać podwójnie. Kolejny facet to nie terapeuta. Jak ktoś ma problem z zaufaniem, powinien najpierw przepracować problemy, a potem wchodzić w związki. Nie wolno obarczać nowego partnera przeszłością.

746

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Wydajemisię napisał/a:

A pytanie co byś zrobiła gdyby zapukał teraz do Twoich drzwi i chciał wrócić ?

Ha. Dobre pytanie. Nie wiem. Ale wiem, czego bym nie zrobiła: nie rzuciłabym mu się na szyję.

Na pewno nie byłoby tak, że on sobie przychodzi (pisze, dzwoni, cokolwiek), a ja od razu mówię "tak, czekałam, tęskniłam, zapomnijmy o tym, może zrobić ci obiad?" wink

Mam o tyle prościej, że po takim czasie to już raczej nie ma szans na jego odezwanie się. Inna rzecz, że nikt tu już na to nie czeka... smile

Pewnie jakby się odezwał, byłabym dość zła. Bo ja tu sobie buduję imperium, a on mi się wbija w mój plan, gdzie nie był brany już pod uwagę (sam się ewakuował!).

Musiałabym się dooooobrze zastanowić, czy i co mu odpisać, czy odebrać telefon, czy cokolwiek. Nie wiem, jaką decyzję bym podjęła. Na pewno nie byłoby tak, że on się odzywa, a ja zarzucam kiecę i lecę.

A teraz odnosząc się do dalszej części wątku:

Jak Troll słusznie powiedział, u obu płci są świnie. Myślę, że miłości się nie da udawać - nie na naszych etapach - my nie mamy dzieci, dla których warto by było się poświęcać. Oraz innych powodów, które mogłyby takie poświęcenie uzasadnić.

Dalej: uważam, co też już tutaj padło, że to nie są sytuacje zero-jedynkowe; może na początku coś iskrzyło, powstał związek, który trwał x czasu, ale się wypalił? I faktycznie, nie ma powodu tkwić w ciągnącym nas na dno związku dla dobra drugiej osoby. Wina zawsze leży pośrodku.

747

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jak Troll słusznie powiedział, u obu płci są świnie. Myślę, że miłości się nie da udawać - nie na naszych etapach - my nie mamy dzieci, dla których warto by było się poświęcać. Oraz innych powodów, które mogłyby takie poświęcenie uzasadnić.

Dalej: uważam, co też już tutaj padło, że to nie są sytuacje zero-jedynkowe; może na początku coś iskrzyło, powstał związek, który trwał x czasu, ale się wypalił? I faktycznie, nie ma powodu tkwić w ciągnącym nas na dno związku dla dobra drugiej osoby. Wina zawsze leży pośrodku.


Oczywiście, że się z tym zgadzam jeżeli tak czujesz to nie ma sensu ale jednak lepiej powiedzieć, że taka jest sytuacja niż znajdować sobie pocieszenie i wtedy odejść smile

748

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja rozumiem wiele, że tam też jest po drugiej stronie człowiek. Ale nie jestem w stanie zrozumieć tego, jak można udawać coś i po co? I ja mam czuć się w porządku, kiedy te moje człowieczeństwo zostało zrujnowane? Mogę sobie to tłumaczyć tym, że zwyczajnie nie był mnie wart, ale jednak te wszystkie myśli zostają gdzieś z tyłu głowy. Czuję się oszukana i raczej moje zdanie w tej kwestii się nie zmieni. Fakt, faktem że to były dwa lata, dla kogoś tylko, dla mnie aż... To tylko świadczy o tym, że wiele dla mnie to znaczyło, oczywiście póki nie dowiedziałam się, że to była fikcja.

Ludziom powinno zależeć na szczerości wobec siebie i budowaniu prawdziwych relacji, a nie dla pokazania się przy innych, że ja też mogę. Tak jak i wcześniej wspominaliście, że ryzyko jest coś warte bo nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć. Dochodzi do mnie powoli taka myśl, że może na mnie gdzieś czeka coś pięknego, szczerego i prawdziwego i ktoś, kto będzie w stanie sprawić, że poczuję co to znaczy ta "prawdziwa miłość". Nie jestem jeszcze na to gotowa, chociaż czasami nie mamy wpływu na pewne rzeczy. Mówi się przecież, że nigdy nie ma idealnych momentów, chociaż kto wie?? Życie bywa zawrotne.

Dziękuję wam nieznajomi, że mogę się choć trochę wygadać i jest mi jakoś lepiej. Nie ja pierwsza, nie ja ostatnia doświadczam takiego stanu i tylko Ci, którzy doznali wiedzą, że najlepszym lekarstwem jest czas i rozmowa, nawet na forum. Upust emocji pomaga zaakceptować stan rzeczy, którego już nie odnowi się. Będę na pewno zaglądać tutaj co jakiś czas bo widzę, że tutaj są ludzie, którzy posiadają wiedzę o życiu i są w stanie zrozumieć drugiego człowieka. Życzę nam wszystkim osamotnionym wiary w siebie i wiary w lepsze jutro.

749

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Napewno na nas czeka coś dobrego i ta prawdziwa miłość gdzieś jest. Ja całkiem przypadkiem zostałam zaproszona przez 5facetow na kawę wszystkie odrzuciłam niewiem może ze strachu może dlatego że jest jeszcze zawczesnie . Właśnie tego się boję że zostałam tak zraniona że nikomu nie dam szansy

750

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wmawiasz to sobie.
Musisz troche przepracować w sobie i będzie ok. To nie jest winą żadnego z nich, że zostałaś porzucona.

Poza tym, wolałabyś być w tamtym związku z kimś, kto nie kocha?
Będziesz gotowa to dasz komuś szanse.

751

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Wmawiasz to sobie.
Musisz troche przepracować w sobie i będzie ok. To nie jest winą żadnego z nich, że zostałaś porzucona.

Poza tym, wolałabyś być w tamtym związku z kimś, kto nie kocha?
Będziesz gotowa to dasz komuś szanse.

Nie napewno nie chciała bym już być w tamtym związku teraz mam ciszę  spokój teraz widzę że ten związek był toksyczny i nie pasowaliśmy do siebie ale nie żałuję że byliśmy razem bo były też wspaniałe chwile  i wiele mnie nauczył ten związek.

752

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Wmawiasz to sobie.
Musisz troche przepracować w sobie i będzie ok. To nie jest winą żadnego z nich, że zostałaś porzucona.

Poza tym, wolałabyś być w tamtym związku z kimś, kto nie kocha?
Będziesz gotowa to dasz komuś szanse.

Nie napewno nie chciała bym już być w tamtym związku teraz mam ciszę  spokój teraz widzę że ten związek był toksyczny i nie pasowaliśmy do siebie ale nie żałuję że byliśmy razem bo były też wspaniałe chwile  i wiele mnie nauczył ten związek.


Na prawdę was podziwiam za to, że potraficie się uwolnić od tych emocji.
Ja co mam wrażenie, że już jestem na górze zaraz spadam znowu...

753

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Wydajemisię napisał/a:
Smutnania napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Wmawiasz to sobie.
Musisz troche przepracować w sobie i będzie ok. To nie jest winą żadnego z nich, że zostałaś porzucona.

Poza tym, wolałabyś być w tamtym związku z kimś, kto nie kocha?
Będziesz gotowa to dasz komuś szanse.

Nie napewno nie chciała bym już być w tamtym związku teraz mam ciszę  spokój teraz widzę że ten związek był toksyczny i nie pasowaliśmy do siebie ale nie żałuję że byliśmy razem bo były też wspaniałe chwile  i wiele mnie nauczył ten związek.


Na prawdę was podziwiam za to, że potraficie się uwolnić od tych emocji.
Ja co mam wrażenie, że już jestem na górze zaraz spadam znowu...

Też tak miałam przez dwa miesiące po rostaniu wzloty i upadki ale wiesz kiedy pogodziłam się jak całkowicie usunęłam wszystko co mi go przypomina poblokowal portale tak że nawet już nie mogę odblokować a jak zabrał wszystkie rzeczy które przez 3miesiace nie umiał zabrać poczułam się jakbym rozwód dostała

754

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:
Smutnania napisał/a:

Nie napewno nie chciała bym już być w tamtym związku teraz mam ciszę  spokój teraz widzę że ten związek był toksyczny i nie pasowaliśmy do siebie ale nie żałuję że byliśmy razem bo były też wspaniałe chwile  i wiele mnie nauczył ten związek.


Na prawdę was podziwiam za to, że potraficie się uwolnić od tych emocji.
Ja co mam wrażenie, że już jestem na górze zaraz spadam znowu...

Też tak miałam przez dwa miesiące po rostaniu wzloty i upadki ale wiesz kiedy pogodziłam się jak całkowicie usunęłam wszystko co mi go przypomina poblokowal portale tak że nawet już nie mogę odblokować a jak zabrał wszystkie rzeczy które przez 3miesiace nie umiał zabrać poczułam się jakbym rozwód dostała

A czy ja się z tym pogodze ? Czy przyjdzie taki moment że będę umiała z tym żyć ? Nie wiem...

755

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Uwierz mi przejdzie Ci ja też myślałam że tego wszystkiego nie przeżyje że niemam po co już żyć . Każdy dzień, każda noc przepłakana budzenie w nocy nocne lęki . Rano wstawanie było najgorsze budząc się i niewidząc go obok. Brałam proszki uspakajace i na senne przez dwa miesiące. Teraz nie wyobrażam sobie żebyśmy mogli być razem a myślę że miesiąc temu jeszcze bym mu to wszystko wybaczyła.
Wydajemisie a czy Ty masz jakiś kontakt z nim? Śledzisz go na portalach wiesz, co się z nim dzieje teraz ? Jeśli tak to nigdy z tego nie wyjdziesz a napewno długo Ci to zajmie.

756 Ostatnio edytowany przez Wydajemisię (2018-04-28 17:57:36)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie mam jego w znajomych zostali mi teraz już jego przyjaciele... i moi którzy to mają ale ja staram się ich nie pytać a oni mi nie odpowiadać czasem dadzą znać że jeszcze nie pochwalił się nowa miłością  niestety zerkam czy coś u nich może jest ale myślę że póki co i tak będą przede mną ukrywać... pewnie tak jest lepiej...
Tak właśnie tak mam nudzę się i pierwsza myśl to on pomimo że walczę z tymi myślami ale one same nachodzą ... jeżeli to była moja jedyna prawdziwa miłość to chyba zawsze bedzie zle

757

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Wydajemisię napisał/a:

Nie mam jego w znajomych zostali mi teraz już jego przyjaciele... i moi którzy to mają ale ja staram się ich nie pytać a oni mi nie odpowiadać czasem dadzą znać że jeszcze nie pochwalił się nowa miłością  niestety zerkam czy coś u nich może jest ale myślę że póki co i tak będą przede mną ukrywać... pewnie tak jest lepiej...
Tak właśnie tak mam nudzę się i pierwsza myśl to on pomimo że walczę z tymi myślami ale one same nachodzą ... jeżeli to była moja jedyna prawdziwa miłość to chyba zawsze bedzie zle

Mój ex był moja pierwsza i jedyna jak dotej pory miłością narazie nie wyobrażam sobie żebym była z innym bo porownywala bym go do exa . Wiesz co ja też sprawdzałam j jak czegoś się dowiadywałam odrazu mi serce w środku rozrywało tylko umnie już ex sobie jakąś znalazł i to mi dało takiego kopa żeby ruszyć dupę z miejsca i iść dalej. Wiem że jak by chciał wrócić już umnie właśnie przez to że z jakąś był niema szans . Myślę że czasmi taka informacja działa jak lekarstwo. Przejdzie Ci uwierz mi tylko potrzebujesz czasu , musisz wszystko robić żeby nie myśleć i nim nie dowiadywać się co u niego słychać itp.

758

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zerwanie kontaktu i całkowite odcięcie się jest kluczem to całkowitego i w miarę szybkiego wyleczenia się z tych naszych exów. Ile ja bym dała za taką możliwość...Ja muszę go oglądać codziennie bo pracujemy razem, rozmawiać osobiście, telefonicznie ...i mimo, że widzę po sobie, że jest dużo lepiej niż jeszcze dwa miesiące temu to to moje całkowite leczenie z niego będzie trwało długo...Ostatnio chorował nie było go dwa tygodnie w pracy i ja nie widząc go zupełnie inaczej się czułam, niż teraz jak juz wrócił do pracy. No i jeszcze kwestia wspólnych znajomych w pracy, nikt w pracy o nas nie wiedział więc często chcąc nie chcąc muszę słuchać co tam u niego prywatnie słychać (stąd też wiem, że ma już kogoś)i nawet nie mogę powiedzieć głośno, że ja nie mam ochoty wysłuchiwać o jego prywatnym życiu bo wtedy się wyda, że coś nas łączyło. Dlatego planuję zmienić pracę w czerwcu i mam nadzieję, że mi się to uda, bo w moim przypadku innego wyjścia nie widzę.

759

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
ewa_29 napisał/a:

Zerwanie kontaktu i całkowite odcięcie się jest kluczem to całkowitego i w miarę szybkiego wyleczenia się z tych naszych exów. Ile ja bym dała za taką możliwość...Ja muszę go oglądać codziennie bo pracujemy razem, rozmawiać osobiście, telefonicznie ...i mimo, że widzę po sobie, że jest dużo lepiej niż jeszcze dwa miesiące temu to to moje całkowite leczenie z niego będzie trwało długo...Ostatnio chorował nie było go dwa tygodnie w pracy i ja nie widząc go zupełnie inaczej się czułam, niż teraz jak juz wrócił do pracy. No i jeszcze kwestia wspólnych znajomych w pracy, nikt w pracy o nas nie wiedział więc często chcąc nie chcąc muszę słuchać co tam u niego prywatnie słychać (stąd też wiem, że ma już kogoś)i nawet nie mogę powiedzieć głośno, że ja nie mam ochoty wysłuchiwać o jego prywatnym życiu bo wtedy się wyda, że coś nas łączyło. Dlatego planuję zmienić pracę w czerwcu i mam nadzieję, że mi się to uda, bo w moim przypadku innego wyjścia nie widzę.


Eh wiecie co mi to nawet nie pomaga świadomość że on kogoś ma a powinnam być wściekła nie umiem może dlatego że to wszystko się połączylo  ;(
Mam nadzieję że wytrzymasz do czerwca. A on zwraca na Ciebie uwagę czy unika całkowicie ?

760

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
ewa_29 napisał/a:

Zerwanie kontaktu i całkowite odcięcie się jest kluczem to całkowitego i w miarę szybkiego wyleczenia się z tych naszych exów. Ile ja bym dała za taką możliwość...Ja muszę go oglądać codziennie bo pracujemy razem, rozmawiać osobiście, telefonicznie ...i mimo, że widzę po sobie, że jest dużo lepiej niż jeszcze dwa miesiące temu to to moje całkowite leczenie z niego będzie trwało długo...Ostatnio chorował nie było go dwa tygodnie w pracy i ja nie widząc go zupełnie inaczej się czułam, niż teraz jak juz wrócił do pracy. No i jeszcze kwestia wspólnych znajomych w pracy, nikt w pracy o nas nie wiedział więc często chcąc nie chcąc muszę słuchać co tam u niego prywatnie słychać (stąd też wiem, że ma już kogoś)i nawet nie mogę powiedzieć głośno, że ja nie mam ochoty wysłuchiwać o jego prywatnym życiu bo wtedy się wyda, że coś nas łączyło. Dlatego planuję zmienić pracę w czerwcu i mam nadzieję, że mi się to uda, bo w moim przypadku innego wyjścia nie widzę.

Masz całkowitą rację ja myślę że nie wyleczysz się całkowicie dopuki nie zmienisz pracy bardzo ci współczuję takiej sytuacji i trzymam kciuki za zmianę pracy

761

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Wydajemisię napisał/a:
ewa_29 napisał/a:

Zerwanie kontaktu i całkowite odcięcie się jest kluczem to całkowitego i w miarę szybkiego wyleczenia się z tych naszych exów. Ile ja bym dała za taką możliwość...Ja muszę go oglądać codziennie bo pracujemy razem, rozmawiać osobiście, telefonicznie ...i mimo, że widzę po sobie, że jest dużo lepiej niż jeszcze dwa miesiące temu to to moje całkowite leczenie z niego będzie trwało długo...Ostatnio chorował nie było go dwa tygodnie w pracy i ja nie widząc go zupełnie inaczej się czułam, niż teraz jak juz wrócił do pracy. No i jeszcze kwestia wspólnych znajomych w pracy, nikt w pracy o nas nie wiedział więc często chcąc nie chcąc muszę słuchać co tam u niego prywatnie słychać (stąd też wiem, że ma już kogoś)i nawet nie mogę powiedzieć głośno, że ja nie mam ochoty wysłuchiwać o jego prywatnym życiu bo wtedy się wyda, że coś nas łączyło. Dlatego planuję zmienić pracę w czerwcu i mam nadzieję, że mi się to uda, bo w moim przypadku innego wyjścia nie widzę.


Eh wiecie co mi to nawet nie pomaga świadomość że on kogoś ma a powinnam być wściekła nie umiem może dlatego że to wszystko się połączylo  ;(
Mam nadzieję że wytrzymasz do czerwca. A on zwraca na Ciebie uwagę czy unika całkowicie ?

Wiesz dlaczego pomogła mi taka świadomość bo dlamnie to była zdrada chociaż poznał ją dopiero dwa tyg po rostaniu ale ja to traktowałam jako zdradę a ja zdrady bym nigdy nie wybaczyła i powrotu sobie nie wyobrażam że po niej wraca do mnie pytanie do ciebie była byś mu wstanie wybaczyć zdradę ?

762

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To ja unikam go jak tylko mogę, co jest raczej trudne bo musimy mieć kontakt, on chciałby żeby nasze relacje wyglądały tak jak dawniej, ale ja tak nie umiem. Mi jakoś wcale nie pomaga fakt, że tak szybko znalazł sobie inną bo gdzieś tam w głowie pojawia się myśl w czym ona jest lepsza ode mnie...wiem, że takie myślenie jest głupie bo nikogo nie można zmusić do bycia z kimś ale jednak gdzieś takie myśli krążą.

763

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
ewa_29 napisał/a:

To ja unikam go jak tylko mogę, co jest raczej trudne bo musimy mieć kontakt, on chciałby żeby nasze relacje wyglądały tak jak dawniej, ale ja tak nie umiem. Mi jakoś wcale nie pomaga fakt, że tak szybko znalazł sobie inną bo gdzieś tam w głowie pojawia się myśl w czym ona jest lepsza ode mnie...wiem, że takie myślenie jest głupie bo nikogo nie można zmusić do bycia z kimś ale jednak gdzieś takie myśli krążą.

Ja myślę że żadna z nas która została porzucona nie jest gorsza od tej nowej exa. My będąc z ex ileś czasu pokazujemy już się ze strony bez motylków brzuchu przychodzi codzienność problemy sprzeczki klutnie itp. pokazywanie co nam w nim nie pasuje . myślę że ta nowa miłość jest lepsza choć by dla tego że się widzi same zalety że się rozumie wspiera nawzajem jest ta fascynacja niema klutni sprzeczek. Tylko ta nowa miłość po jakimś czasie pokaże się wkoncu z tej drugiej strony przyjdzie codzienność i co wtedy kolejny związek?

764

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:
Smutnania napisał/a:

Nie napewno nie chciała bym już być w tamtym związku teraz mam ciszę  spokój teraz widzę że ten związek był toksyczny i nie pasowaliśmy do siebie ale nie żałuję że byliśmy razem bo były też wspaniałe chwile  i wiele mnie nauczył ten związek.


Na prawdę was podziwiam za to, że potraficie się uwolnić od tych emocji.
Ja co mam wrażenie, że już jestem na górze zaraz spadam znowu...

Też tak miałam przez dwa miesiące po rostaniu wzloty i upadki ale wiesz kiedy pogodziłam się jak całkowicie usunęłam wszystko co mi go przypomina poblokowal portale tak że nawet już nie mogę odblokować a jak zabrał wszystkie rzeczy które przez 3miesiace nie umiał zabrać poczułam się jakbym rozwód dostała


A jak ułożyć sobie po czymś takim życie na nowo? Najgorszy jest fakt, że zgubiłam po drodze samą siebie i to był mój błąd, teraz o tym wiem. Kiedy na horyzoncie brak przyjaciół i znajomych... I mimo, że jednego dnia czuję się lepiej i mam pozytywne nadzieje, to drugiego nachodzą te złe i nawet nie mam ochoty wstać z łóżka.

765

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Evidetely napisał/a:
Smutnania napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:

Na prawdę was podziwiam za to, że potraficie się uwolnić od tych emocji.
Ja co mam wrażenie, że już jestem na górze zaraz spadam znowu...

Też tak miałam przez dwa miesiące po rostaniu wzloty i upadki ale wiesz kiedy pogodziłam się jak całkowicie usunęłam wszystko co mi go przypomina poblokowal portale tak że nawet już nie mogę odblokować a jak zabrał wszystkie rzeczy które przez 3miesiace nie umiał zabrać poczułam się jakbym rozwód dostała


A jak ułożyć sobie po czymś takim życie na nowo? Najgorszy jest fakt, że zgubiłam po drodze samą siebie i to był mój błąd, teraz o tym wiem. Kiedy na horyzoncie brak przyjaciół i znajomych... I mimo, że jednego dnia czuję się lepiej i mam pozytywne nadzieje, to drugiego nachodzą te złe i nawet nie mam ochoty wstać z łóżka.

Normalnie. Znajomych zawsze można zneźć nowych, od byłego się odciąć i żyć w spokoju.

766

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:
ewa_29 napisał/a:

Zerwanie kontaktu i całkowite odcięcie się jest kluczem to całkowitego i w miarę szybkiego wyleczenia się z tych naszych exów. Ile ja bym dała za taką możliwość...Ja muszę go oglądać codziennie bo pracujemy razem, rozmawiać osobiście, telefonicznie ...i mimo, że widzę po sobie, że jest dużo lepiej niż jeszcze dwa miesiące temu to to moje całkowite leczenie z niego będzie trwało długo...Ostatnio chorował nie było go dwa tygodnie w pracy i ja nie widząc go zupełnie inaczej się czułam, niż teraz jak juz wrócił do pracy. No i jeszcze kwestia wspólnych znajomych w pracy, nikt w pracy o nas nie wiedział więc często chcąc nie chcąc muszę słuchać co tam u niego prywatnie słychać (stąd też wiem, że ma już kogoś)i nawet nie mogę powiedzieć głośno, że ja nie mam ochoty wysłuchiwać o jego prywatnym życiu bo wtedy się wyda, że coś nas łączyło. Dlatego planuję zmienić pracę w czerwcu i mam nadzieję, że mi się to uda, bo w moim przypadku innego wyjścia nie widzę.


Eh wiecie co mi to nawet nie pomaga świadomość że on kogoś ma a powinnam być wściekła nie umiem może dlatego że to wszystko się połączylo  ;(
Mam nadzieję że wytrzymasz do czerwca. A on zwraca na Ciebie uwagę czy unika całkowicie ?

Wiesz dlaczego pomogła mi taka świadomość bo dlamnie to była zdrada chociaż poznał ją dopiero dwa tyg po rostaniu ale ja to traktowałam jako zdradę a ja zdrady bym nigdy nie wybaczyła i powrotu sobie nie wyobrażam że po niej wraca do mnie pytanie do ciebie była byś mu wstanie wybaczyć zdradę ?


Patrząc po tym jak się zachowuje chyba jestem, nie wiem co on że mną zrobił nigdy bym tak nie pomyślała .... też mam to w głowie co ona ma czego ja nie mam... największą moja złość to że nie zostawił mnie zanim zaczął się z nią spotykać... że dopuścił do tego żeby ktoś inny wszedł mu do głowy i jeszcze powiedział że to moj a wina ..a co ja mogłam zrobić jak już już poznał i zaczął utrzymywać kontakt sad

767

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zerwanie kontaktu i całkowite odcięcie się jest kluczem to całkowitego i w miarę szybkiego wyleczenia się z tych naszych exów. Ile ja bym dała za taką możliwość...Ja muszę go oglądać codziennie bo pracujemy razem, rozmawiać osobiście, telefonicznie ...i mimo, że widzę po sobie, że jest dużo lepiej niż jeszcze dwa miesiące temu to to moje całkowite leczenie z niego będzie trwało długo...Ostatnio chorował nie było go dwa tygodnie w pracy i ja nie widząc go zupełnie inaczej się czułam, niż teraz jak juz wrócił do pracy. No i jeszcze kwestia wspólnych znajomych w pracy, nikt w pracy o nas nie wiedział więc często chcąc nie chcąc muszę słuchać co tam u niego prywatnie słychać (stąd też wiem, że ma już kogoś)i nawet nie mogę powiedzieć głośno, że ja nie mam ochoty wysłuchiwać o jego prywatnym życiu bo wtedy się wyda, że coś nas łączyło. Dlatego planuję zmienić pracę w czerwcu i mam nadzieję, że mi się to uda, bo w moim przypadku innego wyjścia nie widzę.


Eh wiecie co mi to nawet nie pomaga świadomość że on kogoś ma a powinnam być wściekła nie umiem może dlatego że to wszystko się połączylo  ;(
Mam nadzieję że wytrzymasz do czerwca. A on zwraca na Ciebie uwagę czy unika całkowicie ?

Wiesz dlaczego pomogła mi taka świadomość bo dlamnie to była zdrada chociaż poznał ją dopiero dwa tyg po rostaniu ale ja to traktowałam jako zdradę a ja zdrady bym nigdy nie wybaczyła i powrotu sobie nie wyobrażam że po niej wraca do mnie pytanie do ciebie była byś mu wstanie wybaczyć zdradę ?


Patrząc po tym jak się zachowuje chyba jestem, nie wiem co on że mną zrobił nigdy bym tak nie pomyślała .... też mam to w głowie co ona ma czego ja nie mam... największą moja złość to że nie zostawił mnie zanim zaczął się z nią spotykać... że dopuścił do tego żeby ktoś inny wszedł mu do głowy i jeszcze powiedział że to moj a wina ..a co ja mogłam zrobić jak już już poznał i zaczął utrzymywać z nia kontakt sad zresztą nawet o tym nie pomyślałam że mógłby znaleźć kogoś innego że chce

768

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A myślicie, że jest jakiś sposób, żeby wyleczyć się z kogoś widując go codziennie?? Bo ja już mam dość tego wszystkiego, jestem tak strasznie tym wszystkim zmęczona i zła na samą siebie, że nie umiem sobie z tym poradzić, że najchętniej to przyłożyłabym komuś żeby się wyżyć tongue i wyładować tą złość. Przecież mam swoje lata, wiem że z tego nic by nie wyszło chociażby ze względu na wiek bo jestem dużo starsza od niego, a gdzieś tam z tyłu głowy jakiś durny głos podpowiada mi cały czas coś innego. Przecież gdyby mu na mnie zależało to coś by zrobił, żeby spróbować to naprawić a nie znajdywałby sobie innej tak szybko ehhh mam nadzieje, że to tylko chwilowy kryzys mnie dopadł i przejdzie szybko, a na razie idę pobiegać może to chociaż trochę pomoże i wybije z głowy głupie myśli

769

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
ewa_29 napisał/a:

A myślicie, że jest jakiś sposób, żeby wyleczyć się z kogoś widując go codziennie?? Bo ja już mam dość tego wszystkiego, jestem tak strasznie tym wszystkim zmęczona i zła na samą siebie, że nie umiem sobie z tym poradzić, że najchętniej to przyłożyłabym komuś żeby się wyżyć tongue i wyładować tą złość. Przecież mam swoje lata, wiem że z tego nic by nie wyszło chociażby ze względu na wiek bo jestem dużo starsza od niego, a gdzieś tam z tyłu głowy jakiś durny głos podpowiada mi cały czas coś innego. Przecież gdyby mu na mnie zależało to coś by zrobił, żeby spróbować to naprawić a nie znajdywałby sobie innej tak szybko ehhh mam nadzieje, że to tylko chwilowy kryzys mnie dopadł i przejdzie szybko, a na razie idę pobiegać może to chociaż trochę pomoże i wybije z głowy głupie myśli


nie wiem ale jak znajdziesz sposób jak wyleczyć się z nieodwzajemnionej miłości, chętnie z niego skorzystam.
Jedni mówią, że na odkochanie jest najlepsza nowa miłość a inni, że trzeba to przetrawić bo wróci to do nas.
Gorzej jak już nigdy nikogo tak nie pokochasz, całe życie w cierpieniu..

770

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja się dowiedziałam że mój ex zaręczył się i będzie miał dzieciaka a znają się od dwóch miesięcy trochę mnie ruszylo ale teraz już wiem że to koniec. Dziwnie się jakoś czuje z tym niechce mi się płakać ale jakoś jednak to boli że tak szybko się ogarnol

771

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:

Ja się dowiedziałam że mój ex zaręczył się i będzie miał dzieciaka a znają się od dwóch miesięcy trochę mnie ruszylo ale teraz już wiem że to koniec. Dziwnie się jakoś czuje z tym niechce mi się płakać ale jakoś jednak to boli że tak szybko się ogarnol


Znając moje szczęście w życiu tak własnie będzie i u mnie...
Nie po to zostawiają dla tych drugich żeby mieli się zaraz rozejść...
To boli jednak, że nie Ty nią jesteś sad

772

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Wydajemisię napisał/a:
Smutnania napisał/a:

Ja się dowiedziałam że mój ex zaręczył się i będzie miał dzieciaka a znają się od dwóch miesięcy trochę mnie ruszylo ale teraz już wiem że to koniec. Dziwnie się jakoś czuje z tym niechce mi się płakać ale jakoś jednak to boli że tak szybko się ogarnol


Znając moje szczęście w życiu tak własnie będzie i u mnie...
Nie po to zostawiają dla tych drugich żeby mieli się zaraz rozejść...
To boli jednak, że nie Ty nią jesteś sad

My w grudniu mieliśmy nasza rocznicę zaręczyn a w kwietniu ma już nową narzeczona dziwne jest to uczucie strasznie świętowaliśmy razem 4miesiace temu a teraz on świętuje z inna . Myślałam że mnie nie ruszy a jednak ruszyło i to bardzo nie mogę sobie z tym poradzić zabardzo smutne to wszystko

773

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jeju, dlatego byłbych sie nie stalkuje i się o nich niw pyta innych. I już. Teraz będziecie przeżywać milion razy bardziej.

Dziewczyny, kluczem jest pójście dalej. Naprawdę. Inaczej stworzycie tu kolejne 40 stron opisując Wasz żal i nic z tego nie wyniknie. Opisujcie, ale róbcie też coś ze sobą zamiast stwierdzać że Wam źle i już.

Same przyznajcie, ile zrobiłyście dzisiaj dla siebie?

774

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Jeju, dlatego byłbych sie nie stalkuje i się o nich niw pyta innych. I już. Teraz będziecie przeżywać milion razy bardziej.

Dziewczyny, kluczem jest pójście dalej. Naprawdę. Inaczej stworzycie tu kolejne 40 stron opisując Wasz żal i nic z tego nie wyniknie. Opisujcie, ale róbcie też coś ze sobą zamiast stwierdzać że Wam źle i już.

Same przyznajcie, ile zrobiłyście dzisiaj dla siebie?

Mój żal może być i na 50 str. musiałabym pousuwać również jego znajomych żeby nie widzieć co się dzieje...
ja postanowiłam iść dzisiaj sama do kina ale jest burza mam nadzieje, że przejdzie ...

775

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A ja mimo jakiegoś kryzysu, który mnie dziś niespodziewanie dopadł, ruszyłam tyłek z kanapy i pobiegałam, na wtorek umówiłam się z koleżanką więc będzie wesoło

776

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Spoko. Tylko na 50 stronie już nikt nie będzie Was głaskał po glowie.

Róbcie coś dla siebie. Wywalajcie znajomych, z którymi nie chcecie mieć kontaktu. Twórzcie koło siebie pozytywną aure. Zmieńcie coś w swoim otoczeniu. Idźcie same ze sobą na kawę.

Pomagajcie sobie zamiast tkwić w bagnie.
Tutaj nie zbrodnią jest się wyżalić. Zbrodnią jest tylko się żalić i nie iść z życiem do przodu.

Mój były miał nową już pod koniec naszego związku. Rozstaliśmy się w marcu rok temu, we wrześniu już byli zaręczeni.
I co z tego?
Ja aktualnie leżę w mieszkaniu, w mieście, w którym spędzam długi weekend,  obok mnie leży facet, który jest milion razy lepszy od mojego ex. Ale mogłam go poznać, bo tamtego wywalilam z głowy.

777

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Spoko. Tylko na 50 stronie już nikt nie będzie Was głaskał po glowie.

Róbcie coś dla siebie. Wywalajcie znajomych, z którymi nie chcecie mieć kontaktu. Twórzcie koło siebie pozytywną aure. Zmieńcie coś w swoim otoczeniu. Idźcie same ze sobą na kawę.

Pomagajcie sobie zamiast tkwić w bagnie.
Tutaj nie zbrodnią jest się wyżalić. Zbrodnią jest tylko się żalić i nie iść z życiem do przodu.

Mój były miał nową już pod koniec naszego związku. Rozstaliśmy się w marcu rok temu, we wrześniu już byli zaręczeni.
I co z tego?
Ja aktualnie leżę w mieszkaniu, w mieście, w którym spędzam długi weekend,  obok mnie leży facet, który jest milion razy lepszy od mojego ex. Ale mogłam go poznać, bo tamtego wywalilam z głowy.


Kawa sama ze sobą nie jest dobrym pomysłem bo znowu zaczynasz myśleć.
Teraz co z tego, a wtedy Cie to nie ruszyło ?

778

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ruszyło. Ale stąd wiem, że przed takimi informacjami ucieka się jak najdalej. Gdybym miała wywalić wszystkich wspólnych znajomych z fb to bym to zrobiła.
Zresztą wywaliłam wtedy wszystkich, których poznałam przez niego.

To nie chodzi o to, żeby nie myśleć. Nie pozbędziesz się emocji. Jak je wywalisz to przyjdę ze zdwojoną siłą. Chodzi o to, żeby to nie dominowało w Twoim życiu. Te mysli mają przychodzić i odchodzić, aż przestaną Cię aż tak ruszać.

779

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Jeju, dlatego byłbych sie nie stalkuje i się o nich niw pyta innych. I już. Teraz będziecie przeżywać milion razy bardziej.

Dziewczyny, kluczem jest pójście dalej. Naprawdę. Inaczej stworzycie tu kolejne 40 stron opisując Wasz żal i nic z tego nie wyniknie. Opisujcie, ale róbcie też coś ze sobą zamiast stwierdzać że Wam źle i już.

Same przyznajcie, ile zrobiłyście dzisiaj dla siebie?

Ja całkowicie się odcięłam od niego i od wszystkiego co z nim związane ale dostałam tel czy wiem że on będzie miał dzieciaka co dla siebie zrobiłam w złości poszłam i wydałam bardzo dużo i wcale nie jest mi lepiej . Poprostu dziwnie się poczułam i tak byśmy do siebie nie wrócili ale jednak boli że tak szybko u niego poszło i tyle

780

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Jeju, dlatego byłbych sie nie stalkuje i się o nich niw pyta innych. I już. Teraz będziecie przeżywać milion razy bardziej.

Dziewczyny, kluczem jest pójście dalej. Naprawdę. Inaczej stworzycie tu kolejne 40 stron opisując Wasz żal i nic z tego nie wyniknie. Opisujcie, ale róbcie też coś ze sobą zamiast stwierdzać że Wam źle i już.

Same przyznajcie, ile zrobiłyście dzisiaj dla siebie?

Ja całkowicie się odcięłam od niego i od wszystkiego co z nim związane ale dostałam tel czy wiem że on będzie miał dzieciaka co dla siebie zrobiłam w złości poszłam i wydałam bardzo dużo i wcale nie jest mi lepiej . Poprostu dziwnie się poczułam i tak byśmy do siebie nie wrócili ale jednak boli że tak szybko u niego poszło i tyle



Niestety mi tez już powiedzieli, żebym powoli zaczęła oswajać się z zmyślą, że za np. 2 mc będzie ślub.
Żebym była na to przygotowana, bo tak zazwyczaj kończą się takie historie.

Posty [ 716 do 780 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024