dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 113 114 115 116 117 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,411 do 7,475 z 7,946 ]

7,411

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Owieczko, to czy ona tam będzie gdzie on, to już Cię nie powinno ruszać.

Tylko to mieszkanie jest słabą sytuacją. Są dwie opcje. Albo zrobi się mega toksycznie i będziecie sobie skakać do gardeł dopóki jedno nie ucieknie, albo w końcu będziecie musieli ze sobą porozmawiać i się dogadać.

Ale rusza. Bo to nadal nie jest koniec. Skąd? nie wiem. Jakiś promyk nadziei, choć wiem, że to iluzja. Nie chcę się rozstawać, ale chyba musimy.
Wiem, że to spotkanie w większym gronie.

Mam nadzieję, że zachowa się w porządku i zostawi mi to mieszkanie.

Zobacz podobne tematy :

7,412

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ech, przykro się to czyta..

Tylko pytanie czy rzeczywiście coś jest między nimi. Nie masz chyba bezpośrednich dowodów jego winy, romansu czy czegokolwiek, coby świadczyło o zdradzie. Nie chcę Cię dobijać, ale czy Waszej relacji nie mogło zabić poczucie Twojego ciągłego lęku, obaw czy właśnie braku zaufania? Zastanawiam się tylko, czy warto to kończyć, patrząc na to jaki Twój partner jest i jak się zachowywał na co dzień w stosunku do Ciebie? Miałaś w nim wsparcie i realne poczucie bezpieczeństwa? Czy właśnie przez swoje obawy usilnie wmawiałaś sobie, że jednak coś tam jest między nimi? Biorąc pod uwagę, to co pisałaś o nim wcześniej, kiedy mówił Ci otwarcie co go łączy z tamtą kobietą, jego szefową, kiedy Ci tłumaczył, że nic go z nią ni łączy, poza kontaktami zawodowymi...? Nie chcę Ciebie absolutnie atakować, ale czy nie czujesz w sobie tego ciągłego uczucia niepewności, które mogłoby się ujawniać zawsze, niezależnie z kim byłabyś związana..?

Trzymaj się mocno mimo wszystko! smile

7,413

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Owieczko, to czy ona tam będzie gdzie on, to już Cię nie powinno ruszać.

Tylko to mieszkanie jest słabą sytuacją. Są dwie opcje. Albo zrobi się mega toksycznie i będziecie sobie skakać do gardeł dopóki jedno nie ucieknie, albo w końcu będziecie musieli ze sobą porozmawiać i się dogadać.

Ale rusza. Bo to nadal nie jest koniec. Skąd? nie wiem. Jakiś promyk nadziei, choć wiem, że to iluzja. Nie chcę się rozstawać, ale chyba musimy.
Wiem, że to spotkanie w większym gronie.

Mam nadzieję, że zachowa się w porządku i zostawi mi to mieszkanie.

Jak nie koniec? Ty się pożegnałaś, on Ci życzył powodzenia, kazał Ci się wyprowadzić? Serio nie widzisz w tym końca? Wierzysz, że on teraz magicznie zacznie biegać i Cię przekonywać, że nie masz racji? Wcześniej też nie próbował Cię jakoś specjalnie uspakajać, więc wątpię, żeby nagle się zmienił i próbował coś naprawić.

7,414

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Teraz, to na jego winę chyba najbardziej przemawiałby fakt, że na Twoją propozycję czy wręcz wiadomość o rozstaniu zareagował w ten sposób, zamiast próbować ratować to, co było do tej pory między Wami?..Albo nie chce mu się wyjaśniać po raz kolejny, że nic nie zaszło między nimi? Może uznał, że nie warto już Ciebie uspokajać czy przekonywać i stwierdził, że najlepiej dla Ciebie będzie jak sama przepracujesz swoje troski?

7,415 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2020-02-21 13:13:48)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Boże, Bagienniku, tak sad Dokładnie jest tak, jak piszesz.

Loka, wiem, że to chore, ale to nie pierwszy raz. Aczkolwiek, jak on na tym zakończy, to ja nie będę się kajać.

Edit.
Bagienniku, on nie ma prawa walczyć z moimi demonami. I chyba takie jest jego podejście jak napisałeś. Ile razy można coś tłumaczyć, kiedy ja za chwile znów "wiem swoje" Myślę, że dla jego dobra, powinien dać mi odejść.

7,416

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Masz rację, każdy powinien ze swoimi demonami się samemu uporać smile I to jak najlepiej się da, bo na jego miejscu każdy mógłby się znaleźć, prawda? Zakładając, ze on ma czyste sumienie, to już na starcie by rzegrał, próbując wygrać z Twoją przeszłością. Szczerze życzę Ci abyś wytrwała w tej walce i pozbyła się tego raz na zawsze, bo widać jak bardzo pragniesz szczęścia smile

Trzymaj się mocno i walcz! smile

7,417

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie mam za bardzo siły pisać bo trochę mam problemy zdrowotne póki co jest wszystko ok i mam nadzieję że tak zostanie . Owieczko chciałam ci tylko powiedzieć że jestem z tobą i rozumiem Cię bardzo dobrze i uważam że dobrze zrobiłaś teraz po cierpisz i przejdzie . Ten związek nie miał sensu i ja bym tak nie wybielał a i mówiła że to twoja wina . Pan M sam pokazał jak mu zależy mówiąc daj znać kiedy się wyprowadzisz porażka . Może być zmęczony tym wszystkim itp ale pokazał jak łatwo zrezygnował .sorry za składnie ale nie mam siły pisać . Trzymaj się owieczko i życzę ci jak najlepiej

7,418

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A ja go z jednej strony nawet rozumiem. Ile można odpowiadać na te same pytania, tlumaczyc się z tego samego? Skoro Owieczka mu i tak nie wierzy, wiecznie węszy, doszukuje się potwierdzenia swoich podejrzeń.. taka relacja jest męcząca i nie ma sensu tak naprawdę. Z drugiej strony uważam tez, ze gdyby mu choć trochę zależało, to chociaż by porozmawiał jak człowiek z człowiekiem i nie czynił złośliwości. Bo jego zachowanie tez jest mega słabe hmm

Pyłku, co się dzieje??????!

7,419

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No szkoda..
Wygląda na to, że oboje nie potrafili poradzić sobie ze swoimi wątpliwościami..Najgorsze jest to, że takie zaszłości  i lęki, które w nas siedzą ujawniają się zbyt często a czasami nas nie opuszczają. Doszukując się potwierdzenia swoich obaw, podmywamy stabilność takiej relacji..

7,420

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Niektóre lęki siedzą w nas tak głęboko zakorzenione, ze prędzej czy później i tak ujrzą światło dzienne. Ja miałam dużo obaw i nieprzepracowanych tematów, jak związałam się z ex i z perspektywy czasu uważam, ze tez regularnie to ze mnie wychodziło. Mam nadzieje, ze jeśli przyjdzie mi budować nowa relacje, to i ja będę zdrowsza i mniej problematyczna niż byłam w poprzedniej. Wcześniejszy ex tak mi zryl głowę, ze nie było mowy o tym, żebym weszła tak szybko w nowa relacje i żeby ona mogła wypalić. Już pomijając fakt, ze facet zostawił mnie dla swojej byłej, ja tez nie byłam idealna i krystaliczna. Dziś wiem, ze związek to mimo wszystko kompromis i trzeba znaleźć równowagę pomiędzy związkiem, a wolnością zycia singla - czyli znajomymi, spotkaniami towarzyskimi i wszystkim innym - bo wolność wolnością, ale pewne sprawy wypada poukładać i ograniczyć mimo wszystko. Ja tez ciagle walczyłam o niezależność, dużo wychodziłam, nawiazywalam nowe znajomosci, jednocześnie nie dając absolutnie żadnego poczucia pewności i bezpieczeństwa swojemu partnerowi. Jak by nie było, to jest ważne w związku, bo choć niczego ani nikogo nie można być pewnym, to poczucie bezpieczeństwa jest najważniejsze.

7,421

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Słuchajcie, byłam wczoraj na randce. Bardzo udanej randce, dawno się tak dobrze nie bawiłam i nie reagowałam tak na faceta. Fajne uczucie, czuje się jak zauroczona małolata big_smile

7,422

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Słuchajcie, byłam wczoraj na randce. Bardzo udanej randce, dawno się tak dobrze nie bawiłam i nie reagowałam tak na faceta. Fajne uczucie, czuje się jak zauroczona małolata big_smile

Przecież Ty jesteś małolata to jak masz się czuć smile
Zauroczona hmm fajne uczucie to prawda

Pozdrowienia

7,423

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To ładnie smile Coś się rozwija w takim razie..? I już na samym początku tak Cię wzięło..? smile

7,424

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Rozmawialiśmy ze sobą miesiąc, ale z różnych przyczyn nie mogliśmy się spotkać wcześniej. Podoba mi się to, ze nie ma żadnych gierek, podchodów, wszystko jest takie proste i bez udawania. Pierwszy raz spotykam się z tak jasnym i uczciwym podejściem do tematu, nie muszę się niczego domyślać, podoba mi się to. Spodobalismy się sobie nawzajem, można było to wyczuć, fajne flow, dużo swobody i przede wszystkim checi, żeby coś z tego wyszło. Zobaczymy jak się to potoczy, początek jest obiecujący smile

7,425 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-24 21:21:05)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Rozmawialiśmy ze sobą miesiąc, ale z różnych przyczyn nie mogliśmy się spotkać wcześniej. Podoba mi się to, ze nie ma żadnych gierek, podchodów, wszystko jest takie proste i bez udawania. Pierwszy raz spotykam się z tak jasnym i uczciwym podejściem do tematu, nie muszę się niczego domyślać, podoba mi się to. Spodobalismy się sobie nawzajem, można było to wyczuć, fajne flow, dużo swobody i przede wszystkim checi, żeby coś z tego wyszło. Zobaczymy jak się to potoczy, początek jest obiecujący smile

Pewnie ze tak i daj się porwać nie tracąc uważności.
Dobrze że nie myśliwy,nie policjant,nie marynarz - ewolucja przetrwają najsilniejsi.
Wybacz staremu "ojczulkowi" drobne "zgryźliwostki" ale zakochani są tacy czasem zabawni .o i człowiek się widzi w nich wspomina
Wiesz też że życzę Ci szczęścia może nafabrykowałaś go w sobie dużo i ogromny nadmiar i czas podzielić to z kimś.

7,426

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Oj tak Tatku, żaden „dziwak”, normalny facet i chyba ta normalność właśnie najbardziej mnie w nim kreci. Dość mam trudnych relacji, niedostępnych emocjonalnie mężczyzn albo jakichś takich trudnych. Tutaj podoba mi się ta jasność, prostota, brak zbędnych Gierek, podchodów i udawania. Ciekawa jestem, co z tego wyjdzie i jednocześnie pełna nadziei, ze coś dobrego z tego wyniknie smile

7,427

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jasność,prostota ,normalność ? Intuicja.
Jak spotkałem się z moją żoną miałem silne wrażenia podobne, zero komplikacji,samo się wszystko jakby działo,udawać bohatera to nawet nie miałem jak bo do biodra gips ( tak było kiedyś takie coś stosowane)
Miałem wrażenie że odpoczywam i nic nie muszę pełna swoboda wcześniej bywało inaczej zbyt wiele wewnętrznej zagłuszanej presji słabo rozpoznanej i ukrytych "dziwnych" nieokreślonych oczekiwań z resztą ciągnęło mnie chyba najbardziej do "ukrytych wariatek" - taki wzorzec nieświadomy i skryty,ale to teraz wiem.

7,428

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bo jasność, prostota i "kawa na ławę" się najlepiej sprawdza smile w kontaktach z każdym smile Nie wiem, co wcześniej przeżyłaś, ale na samo słowo gierki i podchody też mi się robi słabo..
Pozostaje życzyć powodzenia! smile I trzymam kciuki za pomyślny przebieg smile

7,429

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Bo jasność, prostota i "kawa na ławę" się najlepiej sprawdza smile w kontaktach z każdym smile Nie wiem, co wcześniej przeżyłaś, ale na samo słowo gierki i podchody też mi się robi słabo..
Pozostaje życzyć powodzenia! smile I trzymam kciuki za pomyślny przebieg smile


Dokładnie tak a teraz będzie cytat "wzniesły" smile

"Jeżeli czujesz, że twoje marzenia się nie urzeczywistniają, może ci się wydawać, że powinieneś coś więcej robić, więcej myśleć albo więcej kombinować. W rzeczywistości może być tak, że potrzeba ci czegoś mniej – mniej hałasu z zewnątrz i wewnątrz – po to, aby zaistniała w tobie przestrzeń, w której najprawdziwsze dążenie twojego serca będzie mogło wykiełkować i rozkwitnąć."

Thich Nhat Hanh, "Cud uważności"

less is more - brzmi znajomo smile

7,430

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tatku, w punkt. Pełna swoboda, żadnych masek i domysłów. Ja chyba tez musiałam dojrzeć do tego, żeby umieć wprost komunikować, o co mi chodzi i co mi w głowie siedzi. Kiedyś zawsze pchałam się w skomplikowane znajomosci, dziś bardzo się cieszę tym, ze coś może iść po prostu swoim torem, bez zastanawiania się, bo ktoś mi jasno mówi co i jak. Fajne to jest, nie wiem, dlaczego dopiero teraz do tego doszłam, ale cieszę się, ze ten moment nadszedł. Ja tez nie jestem jakaś niedostępna, nie ukrywam się, nie chowam. Nie przychodzi mi to z ogromna łatwością, ale nie chce się w nic bawić, chce żeby wszystko od początku było oczywiste i wiadome. Jeśli chodzi o cytat, piękny smile

Bagienni dziękuje, trzymaj te kciuki mocno :*

7,431

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A ja chyba dojrzewam by wreszcie?rozejsc się z tym moim plastrem. Szarpie się z odczuciami juz dlugi czas. Nie kocham go, lubie jako przyjaciela, niestety myślę ze on jest dosc mocno zauroczony.
Jednak jestesmy na kompletnie innych życiowych sciezkach i choćby nie wiem co któreś z nas musiałoby zmienić swoje zycie dla drugiej strony.

Nie?wiem na ile mi sie to uda lecz mysle ze?mam sporo argumentów które dzialaja na korzyść rozstania. Napewno bedzie mi smutno i tęskno jednak każdy dzień poświęcony tej relacji przynosi mi poczucie beznadziejnosci jej trwania i niczego z niej w przyszlosci nie widzę.

Jade na weekend do niego i powinno sie udac, choc z zamiarem rozstania noszę się już dobre kilka miesiecy, prob podejmowalam też niezliczona ilość i zawsze potrafił mnie przekonac ze przeciez jest fajnie , po co to zmieniać , dopuki nie mamy nikogo innego.

A ja wiem i znam siebie ze jestem bardzo zablokowana emocionalnie, nigdy nie zabiegam o niczyja uwage, nie prosze, nie mówię o swoich problemach i to uprzedzalam - dopuki Ty to trzymasz do kupy dopoty ja będę obok. Poddalam sie jeśli chodzi o walkę o czyjeś uczucia. Ponadto czuje ze jestem zepsuta zolza ktora nie docenia to co jej facet daje. A on ... On chyba też juz wie że ten mur jest nie do zburzenia.

Zabijcie mnie ale cały czas mysle o eks. Jeśli mam byc szczera ten teraz jest o niebo dla mnie lepszy , a mimo to tamten byl lepszy w moim sercu. Bo go kochałam. Robilismy ten zwiazek razem. A z plastrem oddalam stery jemu i autrntycznie obserwuje z boku i jeszcze jestem niezadowolona.

Zmarla mama exa. W grudniu dowiedzieli się o chorobie w niedzielę już jej nie było. kilka dni wczesniej mijalam się z nim w aucie. Zamorowalo mnie na jego widok- nie eidzialam to dobre pół roku , z czego twarzą w twarz chyba z ponad rok- A on sie poprostu usmiechnal, ba on się rozpromienil na mój widok, i w calym tym zamieszaniu odmachalam mu na powitanie. W momencie gdy juz go minelam zalalam się łzami i złością ze zareagowalam a nie jak dawniej odwracalam głowę by nie widziec go wcale. Do dnia aż dowiedzialam się o jego mamie . wtedy zrozumialam jak ciężki czas mial i moze rzeczywiście choc troche uszczęśliwilam to swoją osobą? Dlugo myslalam czy powinnam zlozyc mu kondolencje, tym batdzoej ze nasi wspomni przyjaciele poniekad dawali mi znaki ze może powinnam. Jednak zdecydowałam milczec, gdyz to nie mnie wybral na towarzyszke swoich doli i niedoli .
Jednak niecdaje mi to spokoju. Śni mi się co noc. Co noc jestesmy razem i się poprostu nadal mocno kochamy. Mija dwa lata od momentu naszych najlepszych chwil sam na sam a ja nadal nie przepracowalam tej straty.
Jestem już sttasznie zmęczona tum wszystkim. Wiem niby wszystko, to forum to studnia bez dna w informacjach a jednak czuje ze kocham nadal, wtecz czuje ze kocham mocniej.
Plaster dużo mi pomogl, przekonalam sie ze jednak jestem cos warta i mozna ze mną zyc w zgodzie. Powiedziałabym wrecz ze można ze mną zyc idealnie. Czytam w jego myslach, jestem taka i jakiej faceci marzą. Nieraz mi to powtarza, że z charakteru jesyem najlepsza kobieta która kiedykolwiek mial, a zyje na tym świecie dobre 40 lat.
Tylko to nie ten człowiek.

Przepraszam że znowu tylko o sobie jednak chcialam sie tylko wygadać.

Jazz gratuluję i trzymam mocno kciuki.
Owieczko jak ty sie trzymasz?

7,432

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczek Strasznie przykro się to czyta.. I naprawdę się nie obraź, ale ile tutaj na forum jest takich wątków, zakładanych właśnie przez ludzi na miejscu Twojego "plastra"? Co czują ci wszyscy, którzy nagle dowiadują się, że byli/są tylko środkiem zastępczym, opatrunkiem na zbolałe serce? Czy w takim razie wiedziałaś od samego początku, że RACZEJ nic z tego nie będzie? Byłaś świadoma, że jednak gdzieś ten ex się chowa z tyłu głowy, czy chciałaś tym plastrem go na siłę stamtąd wykurzyć? Facet "plaster" się zauroczył i jak teraz dostanie porządnego kopa na orbitę, to sam nie będzie przez długi czas ogarniał dlaczego tak się stało..Skoro czujesz się w tej relacji źle i jesteście na zupełnie innych poziomach to czy to tak trudno dostrzec? Nie pytam złośliwie, ale z czystej ciekawości, bo może jak się potrzebuje ukojenia i zapełnienia pustki po kimś, to tych niedoskonałości zupełnie widać...Dziwi mnie też to, ze facet się godził na takie coś, skoro wiedział, że tylko on musi to wszystko pchać do przodu. Strasznie dużo sprzeczności tu występuje. Jak czytam, że ten facet jest dla Ciebie o niebo lepszy i do tego pokazuje Ci jaką jesteś porządną kobietą a jednocześnie mówisz, że to nie ten i cała ta relacja Cię męczy, to ja już naprawdę nie wiem co stanowi o tym, że jedna strona lgnie do drugiej? Nie kochamy chyba nikogo przez to, że czujemy jakąś taką nieokreśloną moc czy nie wiem jak to nazwać..? (przynajmniej nie tylko) Kochamy drugiego człowieka, chyba głównie ZA COŚ, za to, że jest i co dla nas robi w codziennym życiu. Jednocześnie z jakiegoś powodu się rozstałaś i nie byłaś w stanie do niego wrócić, więc to takie życie wspomnieniami.
Skoro plaster Ci dużo pomógł, to czy teraz można go bez namysłu zerwać i wyrzucić?

7,433

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagiennik na szczęście od samego początku z plastrem uzgodnilismy zasady naszej relacji.
Poznaliśmy sie w śmieszny sposób i potem przelozylismy to na spotkania. Jednak relacja nasza miała trwac tylko przez wakacje. On jest sam, ja mam dzieci czego również nie ukrywalam. Dzieli nas odleglosc ponad 150 km i mozliwe są jedynie spotkania W weekendy. Latem prowadzilam samodzielny biznes i wolne moglam mieć na pstrykniecie palca. Teraz pracuje na etacie i do tego dorabiać w starym fachu czyli zapierniczam średnio 14 godzin dziennie. W weekendy muszę kombinowac co zrobic by podzielic się na dzieci, rodzicow, jego , o przyjaciołach czy sobie nawet nie wspomnę. Z boku pewnie wydaje się to łatwe. Oboje weszliśmy w nasze prywatne zycia bez żadnego problemu, moje dzieci go lubia, jego rodzina mnie tez, mamy wspolnych znajomych , wspolne pasje czy hobby. Jednak jak mowilam od początku były granice. Trzyzmaliśmy się ich oboje. We wrześniu nastala pierwsza proba zakonczenia, bo moje obowiązki przerastaja moje możliwości wspólnie ustaliliśmy że bez spiny mozemy spotykac sie dalej bo nikogo nie mamy. I tak trwa do dziś.
Plaster jest swiadomy moich uczuc bo rozmawiam z nim szczerze bez blokad. Tak jak on ze mną. To czy jest zauroczony to tylko wylacznie moje odczucia, to ze ja nie jestem to juz wiem na 100%.
Jak wspomnialam bardziej nadajemy się na przyjaciół niz parę. Nie zgadzamy się nawet w kwestiach wygladu, co w moim i jego życiu paskudnie eliminuje potencjalnych następnych . czyli jesteśmy równo zepsuci a jednak sobie wzajemnie odpuscilismy , gdyz charakterami dogadalismy sie super. Ale właśnie. Tylko wtedy gdy jest totalny luz. Brak spin, wymagan, natretnych zachowan, czy wszystko to co jest w normalnym związku. Puki się bawilismy było ok ale zaraz minie rok a ja tkwią w rozrywkowej relacji będąc prawie 33 letnia matka dwójki dorastających dzieci która w poprzednim roku doznała biznesowej i finansowej plajty o płaceniu długów przez najbliższe 5 lat nie wspomnę.
Z nim nie stworze stabilnego związku bo on też szczerze powiedział co myśli o wspólnym życiu. Mamy je w miarę poukładane, on napewno i zadne z nas tego nie będzie zmieniać.

Poprostu wiem że już trwa to długo i samoczynnie się odsuwamy choćby przykładem będą nasze rozmowy do 3 nad ranem po kilka godzin. Tego już nie ma... Bo ja nie odbieram telefonów. Lub urywam rozmowy szybko bo jestem zmęczona.
Mój stan psychiczny jest na naprawdę niskim poziomie. Potrzebuje prawdziwego spokoju. On o tym też wie. Tylko jest standardowym doradzca- pojezdzimy rolkami, poplywamy, pójdziemy na trampoliny, pogramy w gry, przyjdzie słońce, zle się odzywiasz, za duzo spisz, masz za ciepło w domu, weź się w garsc...  Itd. A to niestety nie tak. W weekendy fakt potrafię odstawić problemy na bok gdy jestem z nim ale one nie znikają.
A on nie potrafi mi w nich pomoc.

Nie wiem czy logicznie to wyjasnilam kilka razy juz pisalam o tej relacji i nic się nie zmieniło w naszych uzgodnieniach, oprócz tego ze mnie już się nie chce, a on się po ludzku przyzwyczaił.
Tylko serio dla kogos się poswiecec i tworzyc tzw. Związek by jakiś był?

7,434 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-28 17:58:23)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie powiem, ciekawa relacja..
W takim razie wygląda to zupełnie inaczej, niż może się wydawać na początku. Twoja historia mnie ominęła i patrzyłem przez to, co napisałaś  teraz. Z uwagi na dzielące Was różnice ,ciężko rzeczywiście wypracować coś wspólnie. Może warto zatem utrzymać tą relację na stopie przyjacielskiej/koleżeńskiej? Skoro twierdzisz, że dała Ci ona tak wiele a jemu to absolutnie nie przeszkadza..? Tym bardziej, kiedy ciężko znaleźć wystarczająco dużo czasu dla siebie, aby móc wspólnie go spędzać właśnie jako para..

edit: Rzeczywiście, wygląda, jakbyś usilnie blokowała się przed znalezieniem szczęścia, mimo, że tego bardzo pragniesz.

7,435

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku,czemu za wszelką cenę nie chcesz być szczęśliwa ?
Za co siebie tak okrutnie traktujesz co się stało w przeszłości czego sobie nie potrafisz darować ?
Piętrzysz przeszkody i stawiasz sobie coraz więcej warunków .
Jak czujesz że plastrowanie się wyczerpało to zakończ to .
Miłość to nie obsesja a ja mam wrażenie że coraz bardziej lgniesz do tego i brniesz w to .Karmisz się obrazkami,nierealnymi marzeniami,mrzonkami,wspominkami,żywisz złudzenia po kryjomu tym co martwe nie żywe.I bezustannie uciekasz.
Dźwigasz już cały kontener z nieszczęściami.
Jak ci pomóc ?

7,436

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Mam poczucie beznadziejnosci. Ciagle wrazenie ze to co piękne już minęło.
Czy szukam miłości? Podświadomie pewnie tak, a w rzeczywistości nie chce by jakikolwiek facet mnie kochał bo jestem świadoma swoich dwóch osobowości . niby do rany przełóż a jednak obsesyjnie krytyczna. Przede wszystkim wzgledem siebie. Niszczą tym wszystkie relacje , jedynie plaster nie daje za wygraną i trzyma sue kurczowo . Ale z nim jedynym chyba bylam tak szczera w przeciagu kilku dobrych lat.
Nic to siedzę w pociągu i zmierzam ku nowym decyzjom. Ciekawe czy zrozumie. Mama powiedziała ze złamie mu serce i żebym to dobrze przemyslala.

7,437

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Może właśnie relacja z tym obecnym facetem pozwoli Ci się przełamać i otworzyć na nową relację? Czujesz się źle, jesteś skołowana i rozdarta. Może też sposobem na wyleczenie się jest uświadomienie sobie, skąd się to bierze. Albo tez masz jakąś wizję relacji i związku, którą wiesz, że nie uda Ci się zrealizować.

7,438

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Mam poczucie beznadziejnosci. Ciagle wrazenie ze to co piękne już minęło.
Czy szukam miłości? Podświadomie pewnie tak, a w rzeczywistości nie chce by jakikolwiek facet mnie kochał bo jestem świadoma swoich dwóch osobowości . niby do rany przełóż a jednak obsesyjnie krytyczna. Przede wszystkim wzgledem siebie. Niszczą tym wszystkie relacje , jedynie plaster nie daje za wygraną i trzyma sue kurczowo . Ale z nim jedynym chyba bylam tak szczera w przeciagu kilku dobrych lat.
Nic to siedzę w pociągu i zmierzam ku nowym decyzjom. Ciekawe czy zrozumie. Mama powiedziała ze złamie mu serce i żebym to dobrze przemyslala.

7,439

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku i jak?

7,440

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczek Wkleił Ci się ten sam post smile

7,441

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczek87 jeśli męczy już Cię ta sytuacja i relacja to postaraj się jednak skończyć. Wydaje mi sie, że Cię rozumiem. U mnie mineło już ponad rok od rozstania a chyba nadal ją kocham. Od jakiegoś czasu spotykam się z pewną dziewczyną, po rozstaniu z ex jeszcze nie miałem takiej sytuacji. Znajomość rozwija się dość szybko, jednak boje się trochę, że brnę w to tylko ze strachu przed samotnością. Nie jest to dziewczyna do końca zgodna z moimi oczekiwaniami tzn różnimy się charakterami, różni się też od mojej ex. Nie chcę jej traktować jak plastra, chciałbym wejść w poważną relację jednak nie wiem czy to możliwe. Nawet obecna stwierdziła, że może jeszcze jednak do końca nie zamknąłem sprawy z ex, a wydawało mi się, że nie wspominam o niej. Nie wiem czy da się to wyczuć czy co.. Nie mam z byłą kontaktu, staram się nie interesować co  u niej, jednak nie mogę jej wyrzucić z mojej głowy, choć chyba bardziej z serca. Nawet jak spotykam sie z obecną to są chwilę, że nachodzi mnie refleksja, taka głupia myśl, ze z ex byłoby inaczej. Nie ma jakiegoś zauroczenia, ekscytacji, chcę poznać tą dziewczynę lepiej zanim się zadeklaruję, czy zaangażuje bardziej. Nie chciałbym marnować czasu swojego i jej na nierokujący zwiazek. Jednak nie chce też wchodzić w związek nie będąc pewnym, że to odpowiednia osoba, boje sie jednak ze druga strona się zaangażuje prędzej i mimo wszystko ktoś zostanie skrzywdzony.. Szczerze też mam już dość tego wszystkiego, tych uczuć, nie rozumiem czemu to nie chce zostać za mną i dać mi w spokoju żyć.

7,442

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
niktinny napisał/a:

Promyczek87 jeśli męczy już Cię ta sytuacja i relacja to postaraj się jednak skończyć. Wydaje mi sie, że Cię rozumiem. U mnie mineło już ponad rok od rozstania a chyba nadal ją kocham. Od jakiegoś czasu spotykam się z pewną dziewczyną, po rozstaniu z ex jeszcze nie miałem takiej sytuacji. Znajomość rozwija się dość szybko, jednak boje się trochę, że brnę w to tylko ze strachu przed samotnością. Nie jest to dziewczyna do końca zgodna z moimi oczekiwaniami tzn różnimy się charakterami, różni się też od mojej ex. Nie chcę jej traktować jak plastra, chciałbym wejść w poważną relację jednak nie wiem czy to możliwe. Nawet obecna stwierdziła, że może jeszcze jednak do końca nie zamknąłem sprawy z ex, a wydawało mi się, że nie wspominam o niej. Nie wiem czy da się to wyczuć czy co.. Nie mam z byłą kontaktu, staram się nie interesować co  u niej, jednak nie mogę jej wyrzucić z mojej głowy, choć chyba bardziej z serca. Nawet jak spotykam sie z obecną to są chwilę, że nachodzi mnie refleksja, taka głupia myśl, ze z ex byłoby inaczej. Nie ma jakiegoś zauroczenia, ekscytacji, chcę poznać tą dziewczynę lepiej zanim się zadeklaruję, czy zaangażuje bardziej. Nie chciałbym marnować czasu swojego i jej na nierokujący zwiazek. Jednak nie chce też wchodzić w związek nie będąc pewnym, że to odpowiednia osoba, boje sie jednak ze druga strona się zaangażuje prędzej i mimo wszystko ktoś zostanie skrzywdzony.. Szczerze też mam już dość tego wszystkiego, tych uczuć, nie rozumiem czemu to nie chce zostać za mną i dać mi w spokoju żyć.

Nie chce zostać za tobą bo sobie na to nie pozwalasz . Nie wiem jak u ciebie ale u promyczka moim zdaniem jest problem w tym że nadal się ludzi i karmi myślami że może on jednak kocha i wróci kiedyś . Kochajcie exow nikt wam nie broni i wiem jakie to ciężkie bo sama czasami mam wrażenie że nadal kocham a minęło już dwa lata ... . Zastanawia mnie jedno po co wam te plastry ok na początku może pomagali się wyleczyć złudnie albo zająć czas a właściwie go wypełnić . Pomyslcie po co to wam ? Jedno jest pewne będą cierpienia obawiam się że nie tylko plastrów ale i wasze. Warto pobyć samemu aby wszystko poukładać nawet jak potrzeba na to dużo miesięcy .
Jezzz super że kogoś poznałaś kogoś kto wywołuje tak fajnie emocje u ciebie trzymam kciuki
Owieczko jak u ciebie?

7,443

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No właśnie ja tez nie wiem, co ze mną nie tak. Tak się cieszyłam, tak pozytywnie byłam nakręcona a dziś po spotkaniu, nie czuje absolutnie nic. Z jednej strony widzę, ze to świetny facet, poukładany, inteligentny, zabawny, przystojny i czuły. Ma wszystko to, czego zawsze szukałam w mężczyźnie. Ale boje się, ze się nie zaangażuje i tak naprawdę sama siebie chce przekonać. Nie zamierzam skreślać tej znajomosci, chce dać temu czas, bo może powoli coś z tego zbudujemy, pojawi się coś we mnie. Na ta chwile na tyle okrzeplam, ze mogłabym dać sobie spokój i nie odczułabym jakiegoś większego żalu, ale wiem, ze on jest wart by dać temu szanse. I zaznaczam, ze u mnie nie chodzi o ex, choć ostatnio mój mózg robił mi retrospekcje początków z nim, ale niespecjalnie mnie to dotknęło jeśli chodzi o emocje. Może podświadomie jeszcze coś we mnie jest? A może mam tak popsuta głowę, ze wyparlam z siebie uczucia? A może tak bardzo się boje, ze nie potrafię się zaangażować? A może, a może.. nie wiem nic, jestem zaskoczona swoim zachowaniem, serio. Jeśli za miesiąc/dwa wciąż będę na podobnym poziomie co dziś, odpuszczę. Mam jedynie nadzieje, ze go nie zranię, bo to dobry ciepły facet i na to nie zasługuje.

7,444

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Niezmiernie mnie zaskakują takie przypadki. Człowiek przechodzi w życiu różne sytuacje i może jakieś wcześniejsze przeżycia uniemożliwiają otworzenie się na relację z drugim człowiekiem. Jak czytam, jaki to facet jest wspaniały, wręcz idealny po d każdym względem a jednak coś w środku nakazuje zachowanie ostrożności. Chociaż bardziej stwarza poczucie, że jednak nie może być tak pięknie, bo nie może mi się przecież trafić taka okazja. Pojawiają się wątpliwości, pytania, problemy, pogłębione przez doświadczenia z przeszłości. Zazwyczaj po tych paru spotkaniach, jeśli odbieramy kogoś nad wyraz pozytywnie, to odczucia mamy zupełnie inne..Ciekawe są te Wasze odczucia...

7,445 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2020-03-02 09:46:07)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazz, czego Ci zabrakło? Fajerwerków? Adrenaliny? Czym te spotkanie różniło się od pierwszego, że wyszłaś z niego "pusta"?

Promyczku, nie da się pielęgnować starej miłości i iść do przodu bez niej. Spotkało Cię wiele niesprawiedliwości, problemy, które masz, powodują że czujesz się jeszcze bardziej samotna. Chodzisz na rzęsach w permanentnym zmęczeniu. Twoja psychika siada. Rozważ proszę wizytę u terapeuty.

Pyłku, jak zdrowie?

Niktinny - cieszę się, że otwierasz się na nowe. I dzięki Bogu, że ta dziewczyna jest inna od ex. To, że nie mówisz jej o ex, nie oznacza, że ona tego nie widzi, że wciąż o niej myślisz. Może widzi Twój brak zainteresowania? To się czuje i jeśli raczej skłaniasz się do tego, że nic z tego nie wyjdzie, nie czekaj. Dla niej to jeszcze gorzej, jak dajesz jej nadzieję. Mam tylko wrażenie, że jak się rozstaniecie, tak jak Promyczek, będziesz pielęgnować uczucie do ex, to pewnego dnia się jednak obudzisz, i będziesz żałować, że zerwałeś kontakt z tą nową.

A ja? Ratuję się jak mogę. W piątek byłam na prywatnej wizycie u psychiatry, musiałam szukać pomocy na już, bo moja wizyta na nfz jest za 3 tygodnie. Popchnęło mnie do tego pewne nieciekawe zdarzenie, a mianowicie M. przyłapał mnie, jak chciałam grzebać mu w telefonie....masakra.
Samo zapłacenie za wizytę 300 zł mnie postawiło na nogi wink ale wyszłam spokojniejsza. Trochę się zdziwiłam, że wystarczyła godzina, a Pani doktor czytała ze mnie jak z książki. Pewnie nie bez powodu jest nadzwyczajnym doktorem habilitowanym...
Na wizycie starałam się nie płakać, ale się nie dało. Poszłam by pomogła mi w zmianie zachowania przy M. tym nakręcaniem, obsesją, zazdrością, a tak naprawdę, przez większość czasu rozmawiałyśmy o ex. Stwierdziła, że ja nie odcięłam się emocjonalnie do byłego, że winię się za to, czego doświadczyłam, że byłam ofiarą przemocy i ilość stresu, która mnie spotkała w zeszłym roku, jest zbyt duża. Nie jestem chora, ale potrzebuję wsparcia farmakologicznego. To, co robię M, wynika z mojego strachu przed odrzuceniem. Kiedy ja, w zeszłym roku odstawiłam nasz związek na boczny tor, myślałam, że jest ok, teraz kiedy staram się to naprawić i nie spotykam się z hurra optymizmem, odczuwam lęk.Przez rozstaniem, niekochaniem, odrzuceniem. I szukam , sprawdzam by się tak naprawdę upewnić, nie że on mnie zdradza, tylko że właśnie nic nie robi. Uświadomiła mi wiele rzeczy, że tak jak i Wy mówiliście, że przecież jest ze mną. I co najważniejsze, że skoro był przy mnie przy tych wszystkich zamieszaniach z ex, sprawami w sądzie itp. to nie ma większej oznaki miłości.
Poleciła, bym z terapeutą pracowała nad uwolnieniem się od ex, że muszę to przepracować i odłożyć na półkę. Zaleca mi poszukanie grupy wsparcia dla kobiet, które były ofiarami przemocy.
Moje leki zaczną działać po kilku dniach, biorę je od piątku, więc powinnam się niedługo wyciszać. Mają spowodować, że nie będę się nakręcać, mają mnie właśnie wyciszyć, ale nie otumaniają.
Jestem po rozmowie z M. Kiedy ja byłam na wizycie, on był na tym jej urodzinowym spotkaniu. I wiecie co, było mi z tym obojętnie. Tzn. oczywiście, że wolałam by tam go nie było, ale z drugiej strony...wiem, że było tam 15 osób. Dałam sobie z tym radę.
Nasza rozmowa była długa, spokojna, wzruszająca. Powiedziałam mu co usłyszałam od lekarza, jak się z tym czuję itd.
Jutro mam psychologa, muszę z nim obrać strategię działania wink
Dziękuję Wam za wsparcie.

7,446 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-02 12:08:29)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

naprawdę, przez większość czasu rozmawiałyśmy o ex. Stwierdziła, że ja nie odcięłam się emocjonalnie do byłego, że winię się za to, czego doświadczyłam, że byłam ofiarą przemocy i ilość stresu, która mnie spotkała w zeszłym roku, jest zbyt duża. Nie jestem chora, ale potrzebuję wsparcia farmakologicznego. To, co robię M, wynika z mojego strachu przed odrzuceniem. Kiedy ja, w zeszłym roku odstawiłam nasz związek na boczny tor, myślałam, że jest ok, teraz kiedy staram się to naprawić i nie spotykam się z hurra optymizmem, odczuwam lęk.Przez rozstaniem, niekochaniem, odrzuceniem. I szukam , sprawdzam by się tak naprawdę upewnić, nie że on mnie zdradza, tylko że właśnie nic nie robi. Uświadomiła mi wiele rzeczy, że tak jak i Wy mówiliście, że przecież jest ze mną. I co najważniejsze, że skoro był przy mnie przy tych wszystkich zamieszaniach z ex, sprawami w sądzie itp. to nie ma większej oznaki miłości.
Poleciła, bym z terapeutą pracowała nad uwolnieniem się od ex, że muszę to przepracować i odłożyć na półkę. Zaleca mi poszukanie grupy wsparcia dla kobiet, które były ofiarami przemocy.

Witajcie Połamańce i Bohaterki w ten piękny poniedziałek.
Owieczko nareszcie, będzie coraz "gorzej" przez co coraz lepiej.Wszystko co przeżyłaś w życiu w ostatnich latach łącznie z Twoim udziałem na forum w przepiękny sposób doprowadziło Ciebie do tego punktu teraz masz z górki
Najprawdopodobniej to samo co usłyszała Owieczka u psychiatry to usłyszała by Jazz i Promyczek.Jestem tego prawie pewny.
Najpierw Promyczek masz kompletnie nie ruszone swoje poprzednie związki te z przed ex żołnierza.Żołnierz to skutek nie przyczyna ten plaster to też skutek zasypania wcześniejszych urazów,ran,poczucia winy i krzywdy, poczynając od Twojego pierwszego związku wtedy kiedy byłaś nastolatką poprzez związek z ojcem Twoich chłopców .
Wcale nie jestem wybitnym fanatykiem psychoterapii i psychologi/psychiatrii zadziwiało mnie swego czasu istnienie osób które dają sobie radę w życiu bez tego,ale to niestety rzadkie przypadki z 10% następne 10% to przypadki odwrotne "urodzeni" nieszczęśnicy,przypadki nieomal beznadziejne.
Reszta te 80% buja się w życiu od jednego bieguna do drugiego ( tak tak to w uproszczeni dzwon Gaussa).
Samemu jednak trudno przepracować takie sprawy z przeszłości zrobić inwenturę raz że rozpraszanie się przeszkadza dwa przyjaciele i rodzina nie są kompletnie obiektywni ,przytakują, pocieszają,nakręcają się i wpół użalają, albo krytykują na ogół dość skrajnie,robią to niechcący, wspierają jednak obecnością i gotowością nie są jednak terapeutami .No i nawykowe uciekanie niechęć do sięgania po pomoc bywa barierą w skontaktowaniu się z sobą samym na wszystkich poziomach świadomości(OMG ja pied jest grubo wiem)
Promyczku nie masz dwóch twarzy czy osobowości, mam nadzieję, że nie naczytałaś się różnych głupot, bzdur co krążą po sieci o borderline czy dwubiegunówce strasznie w netach dużo chłamu na ten temat.Takie samoleczenie jest marne nic nie daje oprócz użalania się racjonalizowania i intelektualizowania

Promyczek87 napisał/a:

Mam poczucie beznadziejnosci. Ciagle wrazenie ze to co piękne już minęło.
Czy szukam miłości? Podświadomie pewnie tak, a w rzeczywistości nie chce by jakikolwiek facet mnie kochał bo jestem świadoma swoich dwóch osobowości . niby do rany przełóż a jednak obsesyjnie krytyczna. Przede wszystkim wzgledem siebie. Niszczą tym wszystkie relacje , jedynie plaster nie daje za wygraną i trzyma sue kurczowo

Uczepiłaś się tej beznadziejności jakbyś znała przyszłość .Tak to co piękne minęło piękno jest nietrwałe jak wszystko co nie znaczy że tylko to co nie piękne przed Tobą ponieważ "niepiękno",dołki,deprechy i różne takie sztuczki też są nietrwałe,podtrzymywanie podświadomych wzorów jest błędem dlatego dobrze iść do specjalisty,chorej duszy ( o ile to choroba czy poważne zaburzenie nie wyleczy się tylko samym ping pongiem i uciekaniem w kolejne nierealne światy.

Teraz Jazz .
Nie szalej znowu tak,ale to już wiesz od dawna .
To że podobna jesteś do mojej jedynaczki albo ona do Ciebie to nie jest nic dziwnego .
Masz podobnie jak ja i dziecię me  skłonności do przeginania i wywoływanie w sobie egzaltowanych stanów euforia to żywioł i nic złego tak naprawdę.Przeginanie jest zmyłką i sztuczką
Nieuchronnym zjawiskiem po tym jest spadek nastroju tak działa mózg na szczęście nie jest tak że dołek jest przełożeniem i odwrotnością jeden do jednego euforii.
Wydaję się że że entuzjazm w pracy zaczyna trochę delikatnie mijać to nie jest bez wpływu na nową relację początkowy zachwyt ze spotkanie też ma swój spadek to normalka .Nałożyły się te sprawy na siebie być może i nie panikuj.
Nic się nie stało.Nic złego się nie dzieje.
A co do przeszłości to masz to samo co Promyk( U Jazz Ciebie tęż nie chodzi o tego ostatniego eksa ) dwie Zosie samosie "lekarzu lecz się sam" i dobrze obydwie o tym wiecie
krążycie wkoło tych traum nazbierałyście wiedzy i pewnej świadomości to niewątpliwe,cenne,ale bez przepracowania przeszłości tak jak u Owieczki się prawdopodobnie nie obędzie .Przemoc rodzi przemoc rany się nie nadążają zabliźnić a nie da się żyć w ten sposób.Bo to w kółko poczucie krzywdy,poczucie winy rozpacz i ucieczka w różne inne emocje które nie są naturalnym sposobem na leczenie ran mogą tylko na krótko znieczulić i wesprzeć dać czas ewentualnie jeden ból przykryć innym na ogół jednocześnie ze znieczulanie w osobliwej kolejności zadawania sobie uczuć.
Przychodzi jednak od czasu do czasu moment zmierzenia się z demonem największym lękiem ,strachem,bólem i nie ma dokąd uciec.
To pewnie wszystko wiecie bo to nic nowego i w tym wątku było o tym milion razy.
Kryzys przesilenie i punkt krytyczny jest szansą na poukładanie przeszłości i pokazanie jej gdzie jest jej miejsce i jakie jest jej znaczenie.

Pozdrowienia .Trzymajcie się.

7,447

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Jazz, czego Ci zabrakło? Fajerwerków? Adrenaliny? Czym te spotkanie różniło się od pierwszego, że wyszłaś z niego "pusta"?

Promyczku, nie da się pielęgnować starej miłości i iść do przodu bez niej. Spotkało Cię wiele niesprawiedliwości, problemy, które masz, powodują że czujesz się jeszcze bardziej samotna. Chodzisz na rzęsach w permanentnym zmęczeniu. Twoja psychika siada. Rozważ proszę wizytę u terapeuty.

Pyłku, jak zdrowie?

Niktinny - cieszę się, że otwierasz się na nowe. I dzięki Bogu, że ta dziewczyna jest inna od ex. To, że nie mówisz jej o ex, nie oznacza, że ona tego nie widzi, że wciąż o niej myślisz. Może widzi Twój brak zainteresowania? To się czuje i jeśli raczej skłaniasz się do tego, że nic z tego nie wyjdzie, nie czekaj. Dla niej to jeszcze gorzej, jak dajesz jej nadzieję. Mam tylko wrażenie, że jak się rozstaniecie, tak jak Promyczek, będziesz pielęgnować uczucie do ex, to pewnego dnia się jednak obudzisz, i będziesz żałować, że zerwałeś kontakt z tą nową.

A ja? Ratuję się jak mogę. W piątek byłam na prywatnej wizycie u psychiatry, musiałam szukać pomocy na już, bo moja wizyta na nfz jest za 3 tygodnie. Popchnęło mnie do tego pewne nieciekawe zdarzenie, a mianowicie M. przyłapał mnie, jak chciałam grzebać mu w telefonie....masakra.
Samo zapłacenie za wizytę 300 zł mnie postawiło na nogi wink ale wyszłam spokojniejsza. Trochę się zdziwiłam, że wystarczyła godzina, a Pani doktor czytała ze mnie jak z książki. Pewnie nie bez powodu jest nadzwyczajnym doktorem habilitowanym...
Na wizycie starałam się nie płakać, ale się nie dało. Poszłam by pomogła mi w zmianie zachowania przy M. tym nakręcaniem, obsesją, zazdrością, a tak naprawdę, przez większość czasu rozmawiałyśmy o ex. Stwierdziła, że ja nie odcięłam się emocjonalnie do byłego, że winię się za to, czego doświadczyłam, że byłam ofiarą przemocy i ilość stresu, która mnie spotkała w zeszłym roku, jest zbyt duża. Nie jestem chora, ale potrzebuję wsparcia farmakologicznego. To, co robię M, wynika z mojego strachu przed odrzuceniem. Kiedy ja, w zeszłym roku odstawiłam nasz związek na boczny tor, myślałam, że jest ok, teraz kiedy staram się to naprawić i nie spotykam się z hurra optymizmem, odczuwam lęk.Przez rozstaniem, niekochaniem, odrzuceniem. I szukam , sprawdzam by się tak naprawdę upewnić, nie że on mnie zdradza, tylko że właśnie nic nie robi. Uświadomiła mi wiele rzeczy, że tak jak i Wy mówiliście, że przecież jest ze mną. I co najważniejsze, że skoro był przy mnie przy tych wszystkich zamieszaniach z ex, sprawami w sądzie itp. to nie ma większej oznaki miłości.
Poleciła, bym z terapeutą pracowała nad uwolnieniem się od ex, że muszę to przepracować i odłożyć na półkę. Zaleca mi poszukanie grupy wsparcia dla kobiet, które były ofiarami przemocy.
Moje leki zaczną działać po kilku dniach, biorę je od piątku, więc powinnam się niedługo wyciszać. Mają spowodować, że nie będę się nakręcać, mają mnie właśnie wyciszyć, ale nie otumaniają.
Jestem po rozmowie z M. Kiedy ja byłam na wizycie, on był na tym jej urodzinowym spotkaniu. I wiecie co, było mi z tym obojętnie. Tzn. oczywiście, że wolałam by tam go nie było, ale z drugiej strony...wiem, że było tam 15 osób. Dałam sobie z tym radę.
Nasza rozmowa była długa, spokojna, wzruszająca. Powiedziałam mu co usłyszałam od lekarza, jak się z tym czuję itd.
Jutro mam psychologa, muszę z nim obrać strategię działania wink
Dziękuję Wam za wsparcie.

u mnie już dużo lepiej i mam nadzieję że tak zostanie strasznego strachu się najadłam przez te 2 tygodnie dopiero psychicznie dochodzę od dwóch dni
Do siebie .przez to że ze strachu nie spałam trzy noce postanowiłam iść do psychiatry czy mi pomógł nie wiem na wstępie zapłaciłam 200 zł przepisał mi jakieś leki ale jak usłyszałam o efektach ubocznych że przez miesiąc czasu mogę mieć biegunkę słabszy wzrok mogą się nasilić lęki postanowiłam ich nie brać może i dobrze bo czuję sie dobrze . Owieczko czyli idzie ku lepszemu .:-)
PS sorry za takie pisanie ale już się zdenerwowałam bo 2 razy mi nie wysłało I teraz piszę z głośnika dlatego nie ma kropek i przecinków

7,448

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pyłku jesteś tajemnicza coś strasznego się stało domyślam się nie będę jednak naciskać.Dobrze że nieco lepiej się masz.
Jak ten psychiatra nie pomógł są inni nie przejmuj się,a  psychoterapia to nie kara za życie na początku boli ale potem nie boli nie raz same tylko leki to półśrodek. Po za tym dobranie właściwych leków może potrwać.

PS .Mnie to za te kropki, przecinki ich nadmiar lub niedostatek to kiedyś zbanują. smile

7,449 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-03-02 12:16:58)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Prace uwielbiam i cały czas się nią cieszę, choć bywa ciężko, to jestem zachwycona ta zmiana. Od kwietnia wskakuje level wyżej, ze tak to ujmę i daje mi to dużo satysfakcji.

Owieczko, dobre pytanie. Na tym spotkaniu, on bardzo łaknął czułości i bliskości. Nie powiem, ze nie mialam na to ochoty, ale nie jestem typem osoby, która bez głębszej więzi emocjonalnej, ciagle będzie całować, przytulać itp. Powiedziałam mu to i dotarło, na szczęście, choć na początku ciężko mu było to zrozumieć. Chodzenie za rękę, przytulanie, ciagle buziaki. Było tego dla mnie za dużo i musiałam powiedzieć „stop”. Nie czułam się w żaden sposób napastowana ani nic z tych rzeczy, żeby nie było, facet ewidentnie się strasznie zauroczył. A, ze jest z tych, którzy potrzebują bliskości, to po prostu chciał mi okazać tez w ten sposób ciepło i zainteresowanie. Bardzo dużo rozmawiamy, ja szczerze mówię mu o wszystkim i choć nie do konca pokrywa się nasze podejście do niektórych kwestii, to on to szanuje, ze ja podchodzę do czegoś inaczej i się dopasowuje. Chyba ta ilość czułości mnie trochę zgasiła, bo było jej za dużo, a ja po prostu nie potrafię tak szybko się zaangażować. Podoba mi się w nim to, ze bardzo mnie wspiera, ze mogę mu o wszystkim powiedzieć i on nie ucieka. A mówię mu naprawdę o wszystkim, nawet o swoich rozkminach, watpliwościach i zepsuciu. O tym, co przeszłam i jak to na mnie wpłynęło. To mnie zbliża do niego, naprawdę, ale dziś jak się z tym przespałam... ewidentnie za bardzo mnie osaczył z ta czułością i to mnie trochę odrzuciło wczoraj.

Tatku, ja po wcześniejszym ex byłam u psychiatry. Nie poszłam na terapie, poradziłam sobie w inny sposób. Jestem z tych osób, które jeśli potrzebują pomocy specjalisty, to sięgną po nią bez wahania. No stress:)

Jutro mam badanie kontrolne po operacji i powiem wam, ze się trochę boje. Nie samego badania a jego wyniku. Dziś śniło mi się, ze wypadł mi ząb i już w ogóle jestem jakaś zestresowana i nakręcona.

7,450

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
paslawek napisał/a:

Pyłku jesteś tajemnicza coś strasznego się stało domyślam się nie będę jednak naciskać.Dobrze że nieco lepiej się masz.
Jak ten psychiatra nie pomógł są inni nie przejmuj się,a  psychoterapia to nie kara za życie na początku boli ale potem nie boli nie raz same tylko leki to półśrodek. Po za tym dobranie właściwych leków może potrwać.

PS .Mnie to za te kropki, przecinki ich nadmiar lub niedostatek to kiedyś zbanują. smile

Nie chce pisać o tym na forum . Wystraszyłam się tak strasznie że moja psychika była na granicy wytrzymałości . Do tego dostałam takiej paniki że serce co 5 minut skakało z pulsu 40 na 90 aż pogotowie zostało wezwane . Dopiero 7 lekarz mi pomógł . 
Najważniejsze że jest już ok . Co do psychiatry nie wiem czy chce chodzić narazie sobie daruję .

7,451

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
GwiezdnyPył napisał/a:

PS sorry za takie pisanie ale już się zdenerwowałam bo 2 razy mi nie wysłało I teraz piszę z głośnika dlatego nie ma kropek i przecinków

Wysłało kochana, tylko zamiast wcisnąć "cytuj", to wcisnęłaś "raportuj" - i poszło jako zgłoszenie raportu do moderacji.
Czy chcesz, żeby wkleić tutaj treść tamtego Twojego postu?

7,452

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ko

IsaBella77 napisał/a:
GwiezdnyPył napisał/a:

PS sorry za takie pisanie ale już się zdenerwowałam bo 2 razy mi nie wysłało I teraz piszę z głośnika dlatego nie ma kropek i przecinków

Wysłało kochana, tylko zamiast wcisnąć "cytuj", to wcisnęłaś "raportuj" - i poszło jako zgłoszenie raportu do moderacji.
Czy chcesz, żeby wkleić tutaj treść tamtego Twojego postu?

Upsss no właśnie udało mi się chwilę zobaczyć raportuje i już nie widziałam . Nie dziękuję już nie trzeba wklejać prawie to samo napisałam widocznie jeszcze coś nie tak ze mną .;)

7,453

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazminne Ale Ci się trafił romantyk smile Czuły, troskliwy facet prezentujący się na samym początku od jak najlepszej strony, do tego tak dobrze Wam się rozmawia - czego chcieć więcej? smile Może się trochę ograniczy z tymi czułościami, skoro czujesz się z tym niezręcznie..
Owieczko Świetnie, że Ci się udało otworzyć przed terapeutą. Sama mówisz, że jest zgodna co Twoich obaw i lęków, więc z pewnością uda Ci się przy jego pomocy pokonać Twoje słabości. Partner pewnie nie zrobił Ci żadnej awantury z powodu telefonu..Jeśli tak, to juz może jest wyraźny sygnał, że chce Ci bardzo pomóc i wspierać Cię w walce z tymi "demonami".
Zatem pora zakasać rękawy i powodzenia! smile

7,454

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Jestem z tych osób, które jeśli potrzebują pomocy specjalisty, to sięgną po nią bez wahania. No stress:)

Tak wiem ,tu mi się przypomina wierszyk nie wiem czemu akurat ten "dyżurny Ptyś ma dyżur dziś smile (a raczej jego fragmencik)Może to głupawka albo zespół Matołka u mnie.
To że macie podobne przeżycia nie znaczy że takie same i jesteście identyczne to by było zbyt proste.Jedna z was jest dalej po prostu.
Tyko ta cholerna podświadomość i to że trudno zrobić coś w niej i z nią raz na zawsze mnie i przede wszystkim u mnie osobiście czasem coś porusza, a mylić się mogę.

7,455

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tatku w podświadomości zawsze coś będzie siedziało. Ja temat ex uważam za zamknięty. To, ze czasem o nim pomyśle, w żaden sposób mnie nie nakręca, nie wywołuje emocji, nie ma lawiny. Ja mam czysty umysł w tej kwestii smile i dlatego tez czuje, ze mogę w końcu coś wejść. Ł. to pierwszy facet, którym szczerze się zainteresowałam i po prostu ja nie jestem przyzwyczajona do normalności, która on mi daje. Jestem nauczona rollercoastera i, o ironio, w normalności się zwyczajnie gubię.

Bagienni no nie? Nie jedna by powiedziała, ze jestem farciara wink z czułością trochę zbastuje na pewno, bo to myślący facet i dociera do niego, co mówię smile

7,456

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Tatku w podświadomości zawsze coś będzie siedziało. Ja temat ex uważam za zamknięty. To, ze czasem o nim pomyśle, w żaden sposób mnie nie nakręca, nie wywołuje emocji, nie ma lawiny. Ja mam czysty umysł w tej kwestii smile i dlatego tez czuje, ze mogę w końcu coś wejść. Ł. to pierwszy facet, którym szczerze się zainteresowałam i po prostu ja nie jestem przyzwyczajona do normalności, która on mi daje. Jestem nauczona rollercoastera i, o ironio, w normalności się zwyczajnie gubię.

Bagienni no nie? Nie jedna by powiedziała, ze jestem farciara wink z czułością trochę zbastuje na pewno, bo to myślący facet i dociera do niego, co mówię smile

Tak normalność jawi się dziwnie i podejrzanie.

Farciara ? To na pewno i to taka co trochę jeszcze odrobinę grymasi bo "wszyscy" pamiętamy co to było z tym pragnieniem przytulania  u niektórych "farciarek" nie wypominając oczywiście i nie pokazując palcami.
Ale spokojnie nic na siłę na moje oko to i tak role się odwrócą prędzej czy później  jeżeli będzie normalnie i naturalnie to równowaga jest pewna bo hmm jest naturalna .

7,457

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ale tak naprawdę która kobieta nie lubi rollercostera, przynajmniej na pewnym etapie życia? To chyba normalne, przynajmniej patrząc po historiach czytanych na forum. Czasami jestem w stanie to zrozumieć, ale przeważnie nie wiem do końca, co ludzi tak pociąga w takiej huśtawce emocjonalnej..
Co do eks, to też się zawsze zastanawiałem, co ludzi ciągnie do byłych partnerów, szczególnie po tak długim czasie..?( to bardziej w kontekście do relacji Promyczka) Jeszcze kiedy to były partner z nami zerwał i rozstali się w nieprzyjemnych okolicznościach. A tym bardziej wspominanie jakiejś pierwszej miłości, choćby z czasów szkolnych czy studenckich..No cóż, może jestem za mało sentymentalny.. smile i raczej przeciwieństwo tego Kolegi od Jazz smile

7,458

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tatku, coś czuje, ze to ja będę ta strona dostarczająca wrażeń :-P hahaha.. fakt, marudziłam, ze brak mi ciepła a teraz narzekam. Trochę mi żeście przygadneli, nie powiem wink

Bagienni mi ex serce złamał i mając pełna świadomość, ze to kawał gnojka, tęskniłam za nim, bo go kochałam. Teraz już nie tęsknie ani nie kocham, ale sentyment jakiś tam pozostał do tych dobrych chwil. Życie smile

7,459

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Tatku, coś czuje, ze to ja będę ta strona dostarczająca wrażeń :-P hahaha.. fakt, marudziłam, ze brak mi ciepła a teraz narzekam. Trochę mi żeście przygadneli, nie powiem wink

Bagienni mi ex serce złamał i mając pełna świadomość, ze to kawał gnojka, tęskniłam za nim, bo go kochałam. Teraz już nie tęsknie ani nie kocham, ale sentyment jakiś tam pozostał do tych dobrych chwil. Życie smile

Przecież wiesz że to z sympatii i życzymy Ci prawdziwego szczęścia.
A że jesteśmy Tatkiem wykwalifikowanym i to takim co jeszcze jest wychowywany co nie co przez dziecko swe to coś  tam widzimy i sami się jeszcze uczymy.

7,460 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-03-02 13:37:16)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest łatwo ot tak wymazać byłego partnera z pamięci. jednak zadziwia mnie czasami czas, po jakim osoby porzucone potrafią jeszcze trzymać w sobie tęsknotę. Wiadomo, że nagle się nie pozbędziemy się uczucia do tej osoby. Jednak, w wielu przypadkach, kiedy te przykre doświadczenia czy wyrządzone nam krzywdy, zdecydowanie przeważają w przebiegu takiego związku. Jeśli związek zakończył się szybko i boleśnie, co nie pozwala nam wybaczyć zaczynać wszystko od nowa, to zadziwia mnie czasami jak długo można skupiać się na tych miłych chwilach, pomimo że negatywne aspekty zadecydowały o rozstaniu.
Innymi słowy, zbyt często, moim zdaniem, ludzie trwają w tym melancholijnym stanie, nie mogą się "odkochać"..Zdecydowanie chodzi mi tutaj o dłuższy okres czasu, mierzony raczej w latach..Coś, co jednak ten ex w sobie miał specyficznego i dawał nam te chwile radości, czego nie potrafimy zapomnieć..Tyle przykrych rozstań i pomyłek by się uniknęło, gdyby można było takie rozstania przepracować samemu a nie szukać właśnie plasterka na rany..To takie ogólne przemyślenia smile

Trzymam Jazz kciuki, żeby się udało smile

7,461

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tatku wiem smile

Bagienni dziękuje smile ostatni weekend marca mam wolne i Ł. tez spróbuje sobie załatwić. Może gdzieś pojedziemy razem, żeby spędzić trochę więcej czasu wspólnie i coś porobić.

Pyłku, mam nadzieje, ze już wszystko pójdzie ku dobremu. Jeśli będziesz chciała porozmawiać, wiesz gdzie mnie szukać :*

7,462

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

Tatku wiem smile

Bagienni dziękuje smile ostatni weekend marca mam wolne i Ł. tez spróbuje sobie załatwić. Może gdzieś pojedziemy razem, żeby spędzić trochę więcej czasu wspólnie i coś porobić.

Pyłku, mam nadzieje, ze już wszystko pójdzie ku dobremu. Jeśli będziesz chciała porozmawiać, wiesz gdzie mnie szukać :*

Tak mam nadzieję że wszystko ok w sumie już jest ok oby nie gorzej .
Jezz jak miło się to czyta że jesteś szczęśliwa . Tak wiem kochana zbieram się do napisania do ciebie ale jakoś ostatnio nie mogę sie skupić na pisaniu obiecuję się odezwać dawno nie pisałysmy a tu takie zmiany u ciebie .

7,463

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Partner pewnie nie zrobił Ci żadnej awantury z powodu telefonu..Jeśli tak, to juz może jest wyraźny sygnał, że chce Ci bardzo pomóc i wspierać Cię w walce z tymi "demonami".

yyyy no nie było miło...
Wiesz, zdaję sobie sprawę, że stracił do mnie zaufanie. Każdy ma prawo do prywatności, a czesanie telefonu jest słabe. Nie wolno tego robić i wiem, że trudno mi będzie naprawić ten błąd. Czas i moje naprawianie siebie może tu coś pomoże.

Jazz, wiem o czym mówisz. Ja też nie jestem z tych, co lubią nadmiar czułości. Aczkolwiek, z M. od samego początku była niesamowita chemia. Zanim się spotkaliśmy, pisaliśmy ze sobą prawie miesiąc big_smile Kiedy w końcu byłam gotowa, umówiliśmy się w Warszawie. Czekał na mnie na peronie, jak tylko wysiadłam i podeszłam, od razu zaczęliśmy od całowania big_smile  I tak już leci wink Jak widać, raz z górki, raz pod górkę, ale mam nadzieję, że najgorsze za nami.

Bagienniczku, już wcześniej miałam Ci zadać pytanie. Jaka jest Twoja historia? Co Cię przygnało na to forum? Zdradzisz coś?

7,464

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Właśnie Bagienni. Co Ty tu robisz?

Owieczko, my tez rozmawialiśmy miesiąc. I to nie tak, ze nie mam ochoty na bliskość z nim, bo mam. Ale kurna, chciałabym tez robić inne rzeczy, a nie tylko się miziac. Tak już mam :-P Spędzimy razem weekend, wtedy będzie czas i na mizianie, i na robienie wszystkiego innego hah big_smile

Pyłku czekam zatem <3

7,465

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

bagienniku nie obawiaj się to tylko ciekawskie czujne muszki są i na pewno żadna ale to absolutnie żadna nie weszły na Twój profil smile
Dałbym se ręke ała smile

7,466

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Paslawku, a wiesz, że o tym nie pomyślałam big_smile
Ale fakt, pytam z czystej ciekawości, pojawił się " u nas" tak nagle i chyba bez swojej historii.

Jazz, pewnie, że spędzanie czasu na samym mizianiu jest koszmarnie nudne. Pamiętam tą naszą pierwszą randkę, złaziliśmy pół Warszawy, od rana do wieczora, nagadaliśmy się, śmiałam się tak, że aż mnie brzuch bolał smile Miło to wspominam. Mamy wiele wspólnych tematów i zainteresowań, że samo mizianie nie wchodzi w grę.

7,467

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ależ niech sobie zaglądają tongue Jest taka możliwość, to czemu się ograniczać? smile

Co ja robię tu? smile - przyciągnęła mnie tutaj chyba jedna z podstawowych właściwości gatunku ludzkiego - ciekawość.
Na tym forum zgłębiłem tyle ludzkich historii, lie pewnie przez całe życie nie zdołam poznać. Ciekawi mnie, jak ludzie podchodzą do siebie nawzajem i to nie tylko w związkach, bo przecież są tutaj także historie o więzach między przyjaciółmi czy członkami rodziny. Swoich historii nie mogę opowiedzieć, bo w kwestiach związkowych, było to kilka baaardzo luźnych znajomości, zatem ciężko opowiedzieć coś więcej. Poświęciłem się innym aspektom życia i jakoś mi to weszło w nawyk. Mimo to pouczające i cenne jest czytanie Waszych czy tez innych historii. Jeśli czasami coś dziwnie pisze to się nie przejmujcie smile Obserwuję coś z boku i może dlatego mam zbyt luźne podejście, dlatego chętnie przyjmuje krytykę a jednocześnie staram się zrozumieć zdanie pozostałych rozmówców.
Możecie zatem mnie traktować jako obserwatora, mocno kibicującego Waszemu szczęściu smile

7,468

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Paslawek, rzucił pomysł, więc zajrzałam wink Wlazłam bezczelnie na Twój profil fb i widzę, że mamy wspólną pasję wink Góry!!!

Jako obserwator, pewnie nie mieści Ci się w głowie, ile razy można taplać się w błocie, na własne życzenie wink

7,469

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko Nie krępuj się, wszystko jest dla ludzi tongue Możesz nawet coś zalajkować, jak uważasz smile Lajkami się nie przejmuję za bardzo, chyba że inni biorą to tak bardzo poważnie..

Góry kocham od zawsze, choćby dlatego, że do najbliższego pasma mam jakieś niecałe 10 km smile Właśnie teraz przez okno z 10. piętra podziwiam widoki: 3 pasma Beskidów a w tle słowackie Tatry smile

Ku uciesze smile

https://www.youtube.com/watch?v=tHnYziFFxh8


Link z youtube'a, więc chyba Moderacja mi go nie usunie smile Jeśli tak, to z góry przepraszam, ale chyba z yt można?

7,470 Ostatnio edytowany przez GwiezdnyPył (2020-03-02 16:14:23)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Paslawek, rzucił pomysł, więc zajrzałam wink Wlazłam bezczelnie na Twój profil fb i widzę, że mamy wspólną pasję wink Góry!!!

Jako obserwator, pewnie nie mieści Ci się w głowie, ile razy można taplać się w błocie, na własne życzenie wink

Matko to wychodzi że ja najbardziej wcibska bo ja już wlazlam na FB jak tylko się pojawił na naszym forum hahaha. Ja bym chciała mieszkać w górach już myślę rok nad tym pomarzyć zawsze można
P.s paslawku jak tam ręce :-P

7,471

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k  napisał/a:

Możesz nawet coś zalajkować, jak uważasz smile Lajkami się nie przejmuję za bardzo, chyba że inni biorą to tak bardzo poważnie..

tongue Zrozumiałam aluzję big_smile


Pyłku, ja po prostu o tym nie pomyślałam big_smile
Jakoś nie mam zwyczaju, wchodzić w profile, bo skupiam się na czytaniu, ale, jakby co, stalking mam w małym paluszku big_smile

7,472

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:
bagienni_k  napisał/a:

Możesz nawet coś zalajkować, jak uważasz smile Lajkami się nie przejmuję za bardzo, chyba że inni biorą to tak bardzo poważnie..

tongue Zrozumiałam aluzję big_smile


Pyłku, ja po prostu o tym nie pomyślałam big_smile
Jakoś nie mam zwyczaju, wchodzić w profile, bo skupiam się na czytaniu, ale, jakby co, stalking mam w małym paluszku big_smile

Mnie też zaciekawiła historia i chciałam przeczytać ale ze się FB pojawił nie mogłam się po hamować hahahaha

7,473

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:
bagienni_k  napisał/a:

Możesz nawet coś zalajkować, jak uważasz smile Lajkami się nie przejmuję za bardzo, chyba że inni biorą to tak bardzo poważnie..

tongue Zrozumiałam aluzję big_smile


Pyłku, ja po prostu o tym nie pomyślałam big_smile
Jakoś nie mam zwyczaju, wchodzić w profile, bo skupiam się na czytaniu, ale, jakby co, stalking mam w małym paluszku big_smile

Rozumiem, że mam zacząć się bać? tongue W końcu wkurzona kobieta to piąty żywioł, obok tradycyjnych czterech big_smile

Czuję się dostatecznie prześwietlony i mam nadzieję zaakceptowany smile lub przynajmniej tolerowany smile

7,474

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

big_smile

Bagienniczku, ja mam proszki na wyciszenie, więc nie wypada się złościć wink

Tylko przescrollowałam ekran, stalkuje raczej kobiety big_smile

7,475

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To mnie uspokoiłaś, poza tym liczę na to, że z mojego powodu raczej nie będziesz potrzebować owych proszków :-) Zresztą najlepiej to żeby w ogóle nie były potrzebne smile Zamiast proszków dobrze działa kontakt z przyrodą, w tym górskie wycieczki, można się cudownie wyciszyć i skoncentrować smile

Spoko, myślę, że jeśli ktoś mnie zacznie stalkować, to nie będę miał problemu z dostrzeżeniem, także obczajajcie sobie co tam chcecie tongue

Posty [ 7,411 do 7,475 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 113 114 115 116 117 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024