dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 112 113 114 115 116 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,346 do 7,410 z 7,946 ]

7,346

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Duża. 600-700zł różnicy miesięcznie. Robi różnicę bardzo dużą niestety hmm dlatego bardzo cisnę na to, żeby odłożyć jak najwięcej i coś kupić w miarę szybko. Plus dla mnie jest taki, że nawet jak coś kupię to właśnie dużo rzeczy jest moich i będę mogła je zabrać. Pralka, lodówka, całe wyposażenie tego mieszkania tak naprawdę. Tu na miejscu był jeden regał jak się wprowadzaliśmy.

Hah, ja kupiłam kuchenkę, bo powiedziałam, że nie będę gotować na takiej, która ma ponad 50 lat. I za tą kuchenkę mieliśmy miesiąc bez opłat.
Ale rozumiem, bo moja kuchnia jest mikroskopijna, jak wejdę do niej to właściwie wszystko mam na wyciągnięcie ręki i też nie chce mi się w niej gotowac.

Zobacz podobne tematy :

7,347 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-28 16:09:53)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No właśnie, ile by kosztowała zmiana miejsca? Wspominałaś, że to Azory? Nie ma podobnych mieszkań, za podobną cenę, przynajmniej na jakiś czas..Po tym zresztą co napisałaś, to nawet ze względów bezpieczeństwa.. Jakieś stare instalacje elektryczne to już żartów nie ma..Jak u mnie ostatnio zaczęło coś za kredensem skwierczeć to momentalnie fachowcy przyszli i okazało się że gniazdko całe spalone..
A meble, wiadomo, drewniane..
Dobre mieszkanie to jednak poza lokalizacją i ceną, także to poczucie komfortu..

7,348

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No dlatego ja się w tym mieszkaniu źle czuję.
Jedno gniazdko już spaliłam. Znaczy samo się spaliło. Potem się okazało, że to chyba poprzedni lokatorzy coś w nim grzebali, bo kable były bez izolacji i wszystko się spaliło.

Nie znajdę nic w podobnej cenie. My naprawdę mało płacimy. Wynajęcie pokoju w Krakowie czasami kosztowałoby więcej niż to, co ja płace jak podzielimy czynsz z rachunkami między 2 osoby. Niestety tak to jest, że gdyby to mieszkanie było po remoncie, to byłoby droższe. Poza tym tak naprawdę teraz musielibyśmy szukać czegoś bez mebli, bo meble mamy własne. A ciężko znaleźć mieszkanie, do którego można wziąć własną lodówkę. No i tak trochę się wkopaliśmy. No nic, będziemy jeszcze myśleć.

Najgorzej, że to ja jestem tutaj stroną narzekającą. Mój partner jest zadowolony z tego, że ma dach nad głową i nic wielkiego sie nie psuje. Jemu jest super wygodnie.

7,349

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Mój partner jest zadowolony z tego, że ma dach nad głową i nic wielkiego sie nie psuje. Jemu jest super wygodnie.

Ale Ty jesteś nieszczęśliwa. I to wpływa na całokształt.

Rozwiązania są 3.

1. Wracasz do Rodziców, a Partner musi zadbać sam o siebie.  - mówiłaś mu w ogóle o takim pomyśle?

2. Bierzecie kredyt i działacie. - widzisz z nim swoją przyszłość?

3. Zostajesz.  - i się zatracasz.

Chyba że , wiesz że za rok Wasza sytuacja się zmieni i będzie Was stać na lepsze lokum.

7,350

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

I ja w tym momencie( oczywiśćie będąc sam) wróciłbym się do rodziców, mając nawet tak czy inaczej dobrą pracę. Możecie mnie uznać za maminsynka, ale co tam ;P I nawet w sumie będąc w związku poważnei zastanawiałbym się nad taką opcją. Przynajmniej byłaby dla mnie lepsza niż kiszenie się i wegetowanie w mało komfortowym i jeszcze niebezpiecznym mieszkaniu.

7,351

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

I ja w tym momencie( oczywiśćie będąc sam) wróciłbym się do rodziców.

Sęk w tym, że Loka nie jest sama.
Nie wyobrażam sobie, będąc z kimś w związku, zwinąć swoje manatki i wrócić do Rodziców, i na odwrót, gdyby mój facet chciał się ewakuować z niewygodnego mieszkania. Dla mnie byłby to koniec związku.

7,352 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-29 12:10:46)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiadomo, że sytuacja jest trudniejsza i w takim przypadku raczej powrót do rodziców nie jest najlepszym rozwiązaniem. Pytanie, jak na to zareagowałaby konkretna osoba, w tym przypadku partner Loki.
Problemem jest tutaj różnica w podejściu do zajmowania lokum przez oboje. Jedno jest zadowolone bo nie widzi potrzeby żadnych zmian a drugie się męczy, z różnych powodów a jak Loka wspomniała o tej wadliwej instalacji, to już mi się gorąco zrobiło smile

7,353

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Problemem jest tutaj różnica w podejściu do zajmowania lokum przez oboje. Jedno jest zadowolone bo nie widzi potrzeby żadnych zmian a drugie się męczy

Nie wiem, nie mnie oceniać czy facet Loki jest zadowolony, a może po prostu cieszy się, że są razem, tworzą swoją codzienność w takich warunkach, na jakie ich w tej chwili stać. Czasem nie da się czegoś przeskoczyć, czasem trzeba przeczekać gorsze chwile.

7,354

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jeśli są razem i cieszą się sobą, to z pewnością jest( są oboje) z tego zadowoleni smile ALe jednka widać, że któreś z nich pragnie pewnych zmian smile Kiedy one nastąpią..? To już kwestia determinacji i samozaparcia smile

7,355

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie pisałam Wam już wczoraj, bo mój blok jest w trakcie podłączania ciepłej wody, więc wiercą i wiercą, a ja mam w takich momentach migrenę i umieram, ale jak coś to Was czytam tongue

i nie wiem jeszcze co zrobimy.
Ja mam ogólnie większy kryzys wynikający też z tego, że moje wierzące środowisko po mnie dosyć mocno ciśnie za wspólne mieszkanie przed ślubem, a ja ciągle nie wiem czy tego ślubu bym chciała już teraz natychmiast. Za duże zobowiązanie.
Zdaję sobie też sprawę z tego, że combo tego wszystkiego co mam w głowie idzie w stronę "rzuć go i żyj po swojemu", ale to też jest jeszcze za poważna decyzja na ten moment. Póki co rozmawiamy i zobaczymy.

7,356

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Taa, dźwięk wiertarki to jeden z tych odgłosów, które momentalnie wywołują u mnie wrzenie smile

Na pewno się nie przejmuj idiotycznymi gadakmi z zewnątrz smile To Twoje życie i TYLKO Ty masz prawo nim kierować. Swoje uczucia czy przemyślenia odnośnie związku to juz z kolei wspólna praca smile

7,357

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiesz, z jednej strony każdy wie, że to nasze życie i nie powinno się kierowac opiniami ludzi z zewnątrz, a jednocześnie każdy temat na forum to pytanie o opinie big_smile

Swoją drogą z kwestii radosnych to wczoraj pierwszy raz w życiu piekłam całego pstrąga. Jadłam już takiego, ale pierwszy raz sama pokusiłam się o jego zrobienie i chyba będę robić to częściej, to zdecydowanie moja ulubiona ryba.
A dzisiaj robiłam wegańską nutellę, czyli krem z kakao, awokado i banana smile też super sprawa.

7,358

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zrozumiałem, że te opinie z zewnątrz to smęcenie rodziny, na czele z ciotkami dewotkami smile Wybacz, za zbyt dosadne określenie, ale tego typu naciski wydają mi się najbardziej żałosne..

A pstrąga polecam smile Jadałęm nieraz i najlepiej smakuje z piekarnika a w sezonie z grilla smile

7,359

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Co tam wiertarka wink Od jakiegoś roku, moimi sąsiadami jest młode małżeństwo, z równie "młodymi" dziećmi. Dwójka maluchów, na moje oko, jedno półtora, drugie "dziewięć miesięcy później" wink Nie ma dnia, żeby nie było wycia, pisków, płaczu. Te dzieci są tak głośne, że czasem zachodzę w głowę, jak to się stało, że moja córka - moja krew, nigdy nie była krzykliwa.
Wczoraj wycie było przez 2 godziny, nie dało się telewizji oglądać wink Biegają, walą zabawkami, mówię Wam - Meksyk! Odechciewa się się mieć dzieci wink

Loka, tak jak wspomniał Kolega Bagiennik, to Twoje życie. Oczywiście, że Rodzice mają prawo się o nas martwić, w końcu, jak sama gdzieś tam pisałaś, wychowana jesteś w bardzo religijnej rodzinie. Podejrzewam, że właśnie dlatego, nie wezmą Was razem pod swój dach. Jest to dla nich nie do przeskoczenia, ale jednak nie wyrzekli się Ciebie, bo mieszkasz z facetem bez ślubu wink
Każdy Rodzic marzy, by jego dziecko się ustatkowało, założyło swoją rodzinę. Ja, np. wiem, że moich Rodziców boli fakt, że moje życie potoczyło się tak a nie inaczej. Tata ma poczucie winy, szuka w sobie, dlaczego obie córki wybrały sobie na mężów debili. Dlaczego nam się nie układa. Ale to jest moje życie i moje wybory. Wiem, że bardzo by chcieli, bym w końcu usiadła na tyłki i żeby się o mnie nie martwili. Ale co ja mam zrobić? Sama się ze sobą ożenić, tak jak to robią w Chinach? wink

Loka, oboje tworzycie związek i powinniście mieć jakieś plany. Jak Ty to często piszesz, związek musi się rozwijać tongue
Czas na decyzje, nie dziś, nie teraz, ale zacznij myśleć o tym gdzie się widzisz za rok i kto stoi przy Tobie.

7,360 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-30 13:59:23)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

(...) Nie ma dnia, żeby nie było wycia, pisków, płaczu. Te dzieci są tak głośne, że czasem zachodzę w głowę, jak to się stało, że moja córka - moja krew, nigdy nie była krzykliwa.
Wczoraj wycie było przez 2 godziny, nie dało się telewizji oglądać wink Biegają, walą zabawkami, mówię Wam - Meksyk! Odechciewa się się mieć dzieci wink (...)

To jest właśnie jeden koronnych dla mnie argumentów przeciw i mówię całkiem poważnie.


Z tą religijnością to bywa różnie. Sam jestem wierzący, ale jak widzę czasami tą obłudę a jednocześnie skupianie się na tych zabobonnych zakazach i nakazach, to się zastanawiałem, czy nie poddać się apostazji.
Bo ludzie chyba zapominają co jest w tym wszystkicm najważniejsze.
Rodzice ,wiadomo, chcą jak najlepiej dla swoich dzieci. Problem się pojawia wtedy, kiedy sami nie chcą czy nie mogą zrozumieć, że dzieci wolą pójść swoją, wybraną drogą, niekoneicznie zgodną z ich własnym wyobrażeniem. I co goersza uporczywe trwanie w tym przeświadczeniu i tym samym krzywdzenie swoich dzieci, czego kompletnie nie dostrzegają. Wiecie, czasami miewałem dziwne momenty ,i oglądałem te durne seriale typu paradokument. Jaki motyw się tam najczęściej powtarza oprócz zdrad? Namolne, uporczywe i nagminne ustawianie i planowanie życia swoich dzieci przez rodziców. Jeśli choc w połowie historię sa podobne do rzeczywistości, to ja chyba, będąc jeszcze wierzącym , uklęknę i podziękuje nebiosom za takich Rodziców jakich mam smile

7,361

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Moi Rodzicie się nie wtrącali, niestety. Może gdyby powiedzieli mi kiedyś "zastanów się czy tego chcesz, bo to wygląda źle", może (choć wątpię) by coś do mnie dotarło. Oni wychodzili z założenia, Twój wybór - Twoje życie. Ale wiem, że moje odejście od męża ich sporo kosztowało.

Apostazja...a jaki jest pochówek takich osób? Przecież nie na cmentarzu? Pytam serio, bo nie wiem.

7,362 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-01-30 14:18:51)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ale to nie o rodziców chodzi. Ja mam całe środowisko bardzo religijne. Znajomi, przyjaciele, wszyscy. I mnie też to przeszkadza. Bo ja też chciałabym mieć sytuację religijną unormowaną. Miałam kryzys wiary, teraz jakoś z niego wychodzę a tu jest blokada, bo sytuacja życiowa jest taka, a nie inna, bo w momencie kryzysu nie interesowało mnie to, czy żyję zgodnie z wiarą czy nie.
Więc sama w sumie sobie zrobiłam krzywdę big_smile

Owieczka, a nie byłaś ich poprosić, żeby się uciszyli?

7,363 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-01-30 14:27:38)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiertarki udarowe ,młoty i małe krzykliwe dzieci niezły zestaw.
Lady, ale problem piecyka gazowego Ci odpadnie i wentylacji zatrucia czadem hmm za tydzień dwa ekipa odejdzie w siną dal i docenisz może ,jak fajna sprawą jest nie mieć "junkersa"w łazience wierz-mi warto przecierpieć to kucie i wiercenie potem błoga cisza i komfort odkręcasz kran i nic nie wybucha żadnej eksplozji woda ma temperaturą ok 45 stopni Celsjusza w porywach do 50 - raj przeżyłem przeżyliśmy kilka lat temu jak mieszkaliśmy gdzie indziej.Zostanie kwestia wymiany  instalacji elektrycznej ale to się robi inaczej wiąże z remontem klatki schodowej jeżeli kable nie są w szachtach montażowych to kucie ale przecież nie kuje się cały dzień a Ty pracujesz'
Dzieci - mnie też ominęło rozdarte dziecko własne jakoś także koronny argument ten który podobnie jak Bagiennik hołubiłem za kawalera upadł jak się wychowa dziecko tak się ma oczywiście jest wiele nieprzewidywalnego naturalnego żywiołu w dziecku - np temperament ale ja miałem do tego swój stosunek mnie to fascynowało  przez większość czasu i mało kiedy przeszkadzało poziom pokahontas był trudny i oglądanie króla lwa w kółko było wyzwaniem ale też minęło jak dzieciństwo pozostawiając  masę przepięknych wzruszających ,cudownych wspomnień to nie jest dla mnie przereklamowane ma się to na co się zasłużyło we własnym mniemaniu także ten .

7,364

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Owieczka, a nie byłaś ich poprosić, żeby się uciszyli?

Nie mam serca wink To jednak dzieci i beztroskie dzieciństwo big_smile Póki chodzą spać o ludzkiej porze, to im wybaczam.
Poza tym, wiem że jeden z moich psów uporczywie szczeka, podczas naszej nieobecności, więc jesteśmy kwita wink

7,365

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pasławku, ależ ja się niezmiernie cieszę z tego, że robią instalację wodną smile naprawdę, piecyk mnie stresuje, zwłaszcza, że jest starszy ode mnie. Zawsze to jeden problem z głowy. Tylko niestety łapię migreny. Muszę się umówić do neurologa, bo ostatnie kombinacje smogu, hałasu i klimatyzacji sprawiają, że tak naprawdę codziennie lecę na przeciwbólowych, a tak się nie powinno robić przez dłuższy okres czasu. Plus coraz bardziej czuję, że te leki niewiele dają.

Hah big_smile ja rozważałam raz czy nie iść do sąsiadów z dołu i do ich wiecznie płaczącego dziecka, ale darowałam sobie, a dziecko też już mniej płacze. Za to w jakiejś innej klatce jest basista i jak gra na basie, to się tak fajnie niesie big_smile ale to akurat mi się podoba smile

7,366

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Z migreną nie ma żartów. Zmagam się z nią odkąd (chyba) żyję big_smile To taka moja trzecia przyjaciółka/towarzyszka życia. Wpadają razem z depresją na wizyty wink
A tak na serio. Jest to kosmos. Fakt, że moje 3dniówki są męczące, zaczyna się w nocy i kończy 3 dnia, ale bez aury. Nie mam światłowstrętu ani wymiotów, tylko ten cholerny ból. Byłam już z tym wszędzie, i rezonans i rentgen i nawet zahaczyłam w szpitalu na Sobieskiego neurochirurga. Do neurologa chodzę już tylko po leki. Mam jakąś anomalię w skroniach, jakąś naczyniową, ale tego się nie operuje - muszę z tym żyć. Pomaga ibuprom 400, dużo wody i leki od neurologa.
I tak co miesiąc. Czasami, zdarza się, że jej nie mam i zastanawiam się czy to już ze mną koniec wink
Na pewno nie pomaga fakt, że jestem po 3 wypadkach samochodowych, w których za każdym razem waliłam łbem, jak nie o przednią szybę to o boczną big_smile
Mówię Wam, ze mną to krzyż pański.

7,367

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Sobieskiego ?
Znana mi instytucja  dobrze, ale ta psychiatryczna jej część  -mija jakieś 28 lat jak wyszedłem  stamtąd na "wolność ".
Powiem wam że to też była fascynująca przygoda - myślcie co chcecie.

7,368

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

yhy, Sobieskiego. O dziwo mieli tam najszybszy termin do neurochirurga. Czekałam tylko 3 tygodnie i wyszłam z informacją "nic się nie da zrobić, musi Pani z tym żyć" wink Poza tym, ja tam ursynowska dziewczyna jestem wink tzn. byłam przez 23 lata , potem mnie wywiało wink

Paslawku, nic sobie nie myślę. Jak każdy szpital, ma za zadanie leczyć. Czy to jest serce czy głowa, nie ma znaczenia smile
Cieszę się, że dziś jesteś tu z nami smile

7,369

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dzięki Owieczko ja też się cieszę i lubię tu być zaglądać.

7,370 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-30 16:03:57)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Moim zdaniem, jacy by nie byli ci znajomi, rodzina czy przyjaciele, to i tak życie powinno się urządzać po swojemu. Przecież nie będę postepował zgodnie z czyimś życzeniem, tylko zamierzam działać według własnego uznania. W relacji związkowej najważniejszą osobą jest partner przecież a reszta powinna się odsunąć na drugi plan. Postępowanie zgodnie ze swoją wolą, nie zaś tą narzucaną przez kogoś z zewnątrz gwarantuje zdrowie psychiczne i dobre sampopoczucie. Z rodzicami niestety tak bywa, że pragną oni, aby ich dzieci spełniały nie swoje, ale ich ambicje.

Migrena - to słowo jest dla mnie póki co równie egozytyczne jak Bora -Bora, Vanuatu albo Kiribati smile Ale nigdy nie ma tak, żeby było idealnie, są za to inne dolegliwości smile Pewne odziały szpitalne czy lekarze specjaliści bywali przez mnie odwiedzani szczególnie często, ale nie jest to chyba powód do chwalenia się - choć to nie psychiatria smile

Odgłosy wiertarki na szczęście zbyt często nie zakłocają domowej ciszy, natomiast swego czasu sąsiad z dołu, oglądając mecze w TV, komentował je sam, wydając z siebie dźwięki przekraczające nieraz próg bólu smile
Dziwiłem się, że szyby w oknach mają całe..

7,371

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Odgłosy wiertarki na szczęście zbyt często nie zakłocają domowej ciszy, natomiast swego czasu sąsiad z dołu, oglądając mecze w TV, komentował je sam, wydając z siebie dźwięki przekraczające nieraz próg bólu smile
Dziwiłem się, że szyby w oknach mają całe..


To mogłam być ja i M. big_smile
Jestem specem w komentowaniu meczów wink Często jest tak, że ja coś skomentuję, albo M. a zaraz powie to samo komentator wink
Ale, głośno jest tylko, jak wiadomo, przy bramkach wink

7,372

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Słyszałem zawsze tylko podniesiony męski bas, więc nie wiem.. smile

Co jak co, ale szanownego Pana Szpakowskiego i tak nikt nie przebije. A przy obecnych sukcesach naszych skoczków nie trzeba nawet telewizora podgłaśniać..

7,373

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja w sumie nie chcę wiedzieć, co słyszą moi sąsiedzi big_smile ściany między łazienkami mamy dosyć cienkie, siedzę w wannie i słyszę jak sąsiad z sąsiadką w łazience rozmawiają. A nam się zdarzają takie dosyć dziwne rozkminy big_smile ewentualnie jak nachodzi nas faza na ciśnięcie po czymś albo całkiem niepoważne rozmowy na temat tego, kto u nas nosi pas i kto w związku z tym jest dominującą stroną relacji. Ogólnie czasami zastanawiam się jak odbierają to sąsiedzi o ile to słyszą big_smile ale nigdy na nas dziwnie nie patrzyli.

Może ja mam dobry słuch, ale ja nawet telefon słyszę jak u sąsiadów dzwoni big_smile

A migrena, mamy podobno teraz jakiś taki klimat, że ludzie ogólnie źle się czują. Fakt, że przychodzi wczesna wiosna, ciśnienie lata jak szalone, mózg nie potrafi zakodować, że to jeszcze styczeń, a nie marzec, do tego masa smogu (czasami czuć jak powietrze śmierdzi), w biurze klimatyzacja też swoje robi i efekt jest właśnie taki. Wolałabym uniknąć długiej diagnostyki, ale chyba w końcu wybiorę się do lekarza żeby to ogarnąć.

7,374

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Cieńkie ściany to prawdziwa zmora niektórych mieszkań smile Sam swego czasu mieszkałęm na studiach w bloku, gdzie problemem było prowadzenie normalnej rozmowy w kuchni w godzinach wieczornych. Od razu sąsiedzi zaczynali walić w rury smile

7,375

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jak tam u was? Owieczko?
Lola? Jazz jak w nowej pracy? Heh u mnie calkiem spoko choc pierwszy raz mam szefa, nawet dwóch i jeden postradal zmysły narzucajac na mnie ogrom obowiązków . pomijam fakt ze w calkuem innym jezyku niz do tej pory i w całkiem innej branży.
A jak nasi panowie?
Ja przechodzę chyba przedwczesne przesilenie wiosenne.

7,376

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja ostatnio miałam już takie zmęczenie materiału, ze w pracy irytowalo mnie wszystko dosłownie. Ewidentnie moj brak cierpliwości wynikał z przemęczenia i teraz, gdy już nieco odsapnelam, jest spowrotem dobrze. Zastanawiałam się nawet, jak by to było, gdybym kogoś poznała. No nie miałabym czasu, serio. Zaniedbuje przyjaciół, a co dopiero znaleźć czas na budowanie jakiejś relacji, kosmos. Mam teraz focus na prace, która jest mocno rozwojowa i to zdecydowanie czas właśnie na to. Co prawda pisze od 2 tygodni z naprawdę fajnym facetem, jednak jest z innego miasta, zmarł mu ostatnio ojciec i jakoś nie po drodze nam ze spotkaniem. Nie poganiam, nie naciskam, od 2 dni jest między nami cisza, bo był pogrzeb i powiedział mi wprost, ze potrzebuje czasu na uspokojenie emocji. Domyslam się, jaka tragedie przeżywa, my nie jesteśmy sobie jeszcze jakoś specjalnie bliscy, wiec nie będę naciskać. Niech się kreci swoim tempem.

Aktualna mojego poprzedniego ex pracuje w jednym miejscu z dwójka moich znajomych. Chyba niezbyt dobrze się z tym czuje :-P świat jest mały, przychodziła do mojej poprzedniej pracy z koleżankami, żeby sobie na mnie popatrzeć i się pośmiać, to teraz ktoś śmieje jej się w twarz codziennie. Ja ani złośliwa ani mściwa nie jestem, ale ci moi znajomi są pamiętliwi, wiec cóż... wink a jeszcze wczoraj ona dobierała kosmetyki byłej-aktualnej X, wiec w ogóle śmieszna sytuacja. Gdyby wiedziały, ze obie maja ten sam obiekt do nienawiści to pewnie zapalalyby do siebie miłością bezgraniczna, ale żyją w nieświadomości. Znajomi chcieli mi zdjecie wysłać, tak ich ta sytuacja rozbawiła big_smile

Ostatnio spotkałam kuzyna X , był z żona i synem. Nie spodziewałam się tak cieplej reakcji na moja osobę, było mi naprawdę miło smile Prześladują mnie „duchy z przeszłości”, poważnie, nie widziałam tych ludzi od rozstania. A teraz dzieją się jakieś dziwne rzeczy, ciekawie się ten rok rozpoczął, nie powiem :-P

7,377

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ja nie narzekam smile Nie mam jakiś specjalnych dołów, wręcz przeciwnie smile Wyniki w porządku, wszystko tam w środku dobrze chodzi, zatem już jest powód do świętowania smile Z pracą to powoli się rozwija opcja wyjazdu za granicę na dłużej, po chwilowym kryzysie, zatem kolejny plusik na liście smile A trzeci, to chociażby widok śniegu na górach..
Ze smutnych wiadomości to za parę dni dopisuję niestety kolejną kreseczkę do kalendarzyka..
Jazzmine Gratuluję świetnej roboty, fajnie, że czujesz się spełniona smile Co do miejsca pracy znajomych i tej obecnej od ex: nie ma się co przejmować, póki nie ma żadnych problemów, to najlepiej zamknąć ten rozdział smile Ludzie się rozstają i mają nowe życie..

7,378

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagienni ja ten rozdział zamknęłam jak rozstałam się z tym człowiekiem, nie chciałam z nim dłużej być i nigdy się z nim nie kontaktowałam. To ta dziewczyna miała ze mną jakiś problem, nie ja z nią:) mi oni są obojętni, zabawne jest dla mnie po prostu, jak to wszystko zatoczyło koło i do niej wróciło big_smile

7,379

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tak świat czasem robi się mały i zabawny dobrze że masz dystans i potrafisz się z tego śmiać Jazz.
Cieszę się żeś zadowolona z pracy ale nie przeginaj z zaangażowaniem praca to cześć życia duża fajnie mieć z niej radochę ale równowaga się liczy Twoje życie i środowisko otoczenie jest też ważne dla Ciebie dbaj o to też jakiś czas można odpuścić byle nie oddalać się i nie kasować więzi z innymi owszem jedni się pojawiaj i znikają ale ma się takie "stałe" osoby bliskie ważne.
No i wszystkiego najlepszego smile
Trzymaj się buziaki uściski .
U mnie spoko moja latorośl rozwija nową znajomość czas głupawki minął teraz jest romantyczny okres na moje oko byli już u nas .
Mój kot jest nie do zajechania był na zabiegu i chyba ja to bardziej przeżyłem niż on.
Dziewczyny niestety o migrenach wiem niewiele i nie miałem z tym problemu lekarze sami nie bardzo wiedzą co z tym zrobić.

7,380

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Oj Tatku, niech się tej Twojej Młodej wiedzie jak najlepiej! A o zwierzaki martwimy się często dużo bardziej niż o samych siebie smile

Oczywiście, ze mam do tego dystans. Ja się już wyleczyłam, takie sytuacje mnie nie ruszają w kwestii tęsknoty czy coś w tym stylu smile Jeżeli chodzi o przyjaciół, nadrobiłam zaległości, w weekend wszyscy będą na moich urodzinach, nie mogę się doczekać *_* Dziękuje za życzenia :*

7,381

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ano świat jest mały i dzisiaj ciężko żyć w zupełnej izolacji smile A że ktoś coś do nas ma? To już jego problem smile  Urodzinki w ten weekend? To możemy sobie piąteczkę przybić smile Wypije za Twój sukces  smile

7,382 Ostatnio edytowany przez Promyczek87 (2020-02-07 10:14:15)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pozytywnie dsie tu zrobiło smile miło poczytać ze?wszystko u was dobrze. Tylko owieczka zamilkla. Mam nadzieję że wszystko u niej pomimo tej wstrętne sytuacji w miarę opanowane.
Jazz ja wlasnie ciagnac dwa etaty, do tego moi chlopacy, czas dla przyjaciol i dla samej siebie pomału zaczynam się męczyć relacja z plastrem.moze gdyby był bliżej bylo by łatwiej. On tez się męczy tylko pod innym względem. On tęskni a ja muszę kombinowac co zrobic by znalezc czas dla niego i nieraz poprostu mi sie nie chce. Pomimo tego ze podkreslam dobrze nam ze soba gdy juz razem jesteśmy.
Nie chcialabym mu lamac serca i nie będę zarzekac sie ze go zostawię bo to wcalle nie tak latwe gdy sie kogoś lubi a szczególnie gdy wiesz że ten ktos uwielbia spędzać z toba czas i robi doslownie wszystko bys Ty też czuł sie jak najbardziej komfortowo. Dzis jadę do niego na wspolny weekend a nie widzieliśmy się 3 tyg.
Naszla mnie taka refleksja ze w sumie ja chyba najdłużej tego mojego ex nie moge przebolec i jako jedna z pierwszych weszlam w nową relacje z facetem (juz 8 miesiecy)  i jestem doskonalym przykładem czego nie robic by wyleczyc sie z ex.
Dzis troche mnie to bawi ale bywaja dni gdy zaprzatam sobie głowę tym czy jeszcze będę potrafila kochać.
Wczoraj przytulalam się do psa a mama mi zwrocila uwage ze ona nie widziała  nigdy zebym tak przytulala dzieci. Kurczę przecież wychodzę z normalnego domu, a mam takie w sobie blokady których nie umiem lub nawet nieświadomie nie pozwalam sobie złamać.

Tak prawdziwie Przytulalam sie tylko do ex. Plaster zmusza mnie siła co w sumie też jest mile.  Ale sama nigdy nie wychodzę z inicjatywą.

Zła kobieta ze mnie... Heh

7,383

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zamilkłam, bo zaliczyłam bolesny upadek, dosłownie i w przenośni.
Stres, nerwica, leki na uspokojenie, trochę alko i wylądowałam na podłodze...Nie wiem jak do tego doszło, po prostu runęłam jak kłoda na drewnianą podłogę w nocy. Rano nie mogłam otworzyć oka, w lustrze zobaczyłam potwora, który wyglądał jakby bił się z Rockym.
Przespałam cały dzień, na wieczór pojechaliśmy na SOR.
Tam mnie trzymali całą noc, na szczęście tomografia nic nie wykazała, ale kazali odstawić leki.
Od tygodnia jestem na zwolnieniu, dziś po kontroli chirurgicznej, przedłużyli mi o kolejne kilka dni.

Doszłam chyba do takiego momentu, że muszę wstać. Zaliczyłam dno. Stres, ciągły stres, urojenia, wyobraźnia szaleje, nerwica z ex, problemy z córką, w pracy...nie daję rady. Czas zadbać o siebie. Staram się wyciszać, wracam do równowagi tzn. staram się. Nie mogę być na 100 % we wszystkim.
Cieszę się, że nadchodzą ferie, odpocznę z córką od zajęć szkolnych, od tej masy pracy dot. nauki, i tych non stop klasówek, sprawdzianów, kartkówek.

Z M. spokojnie. Ale dziś wiem, że to ja muszę to poskładać, bo naprawdę nie poznaję siebie. To ja wymyślam problemy, moja wyobraźnia podkłada mi świnie a ja się na tym łapie. NAstępuje atak paniki, nieracjonalne zachowania, zazdrość o nic. Tworzę chore scenariusze, jakbym potrzebowała adrenaliny.
Wiem, że choruję, wiem że potrzebuję pomocy i wiem, że dam radę.
Trzymajcie się.

7,384

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko moja mama to ma. Jest chorobliwie o ojca zazdrosna. To co wymyśla przechodzi wszelkie pojęcie. Właśnie zrozumiałam ze jestem jaka jestrm bo jednak w domu patologi nie mialam ale zawsze sobie obiecywalam ze nie bede jak matka. Nie zawsze się to udaje. Często lapie się na tym co robisz ty. Wymyślam cos, zaczynam sie zloscic,  wciagam w to innych ludzi.
Cieszę sie ze ty widzisz problem. Bardzo będę trzymac za ciebie kciuki bys i to pokonała.
Co do nowego wyglądu. .. Instagramowy aparat nie zretuszuje hihi?
Buziaki dla cievie. Pamiętaj ze wszyscy jesteśmy wariatami tylko nie wszyscy są zdiagnozowani.

7,385

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Pamiętaj ze wszyscy jesteśmy wariatami tylko nie wszyscy są zdiagnozowani.

Dlatego ja się czuje wszędzie jak u siebie smile

A co do zazdrości to pamiętam że przez długi czas nie miałem z tym - kontaktu jeżeli chodzi o moją żonę (mieszkaliśmy już razem ale jeszcze bez ślubu) -  taki byłem nieprzytomny tylko kiedyś doszło do mnie nie pamiętam pod wpływem jakiego impulsu czy bodźca że przecież ona pracuje z samymi facetami
chwila złudnego pocieszenia ale to głównie stare zgredy przecież - upps no i co z tego ,nic co prawda nie wskazywało na niewierność ale przez parę dni uczepiłem się takich rozkmin, nic nie zrobiłem to znaczy nie gadałem nie robiłem afery ale wiem że jakbym pociągnął dalej temat to zrobiłby się kwas .Nic to bo ja mam farta - parę tygodni po tych rozterkach dowiedziałem się że moja żona jest w ciąży a z tym to nie miałem problemu bo mogłem z dokładnością do kilku minut wskazać kiedy i gdzie doszło do tego "zjawiska " oczywiście to ja byłem sprawcą przeszły mi takie rozważania - na jakiś czas. smile

7,386

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Przykro mi bardzo Owieczko
Mimo wszystko bądź silna, nie poddawaj się i walcz! smile Z pewnością będzie tylko lepiej smile Szukaj wsparcia w swoim partnerze, bo z pewnością, jeśli mu na Tobie zależy, będzie wiedział jak Ci pomóc smile
Jak tylko możesz sobie pozwolić na odrobinę wyciszenia i relaksu to skorzystaj bez zastanowienia smile Powinno Ci to pomóc stanąć na nogi:)

7,387

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko, jak tam u Was? smile dajecie radę?

Jeżeli chodzi o zazdrość, to ja osobiście nie mam żadnego problemu. Jestem pewna mojego faceta na tyle, że może chodzić gdzie chce i z kim chce. Bo ja nie chciałabym, żeby mnie kontrolował i sprawdzał. Jestem fair i tego samego wymagam. Jak będzie chciał odejść to i tak odejdzie czy będę zazdrosna czy nie.
W sumie to ja jestem wielką indywidualistką, mam to po tacie big_smile mój tata potrafił pojechać w delegację na 2 dni i przez ten czas ani razu do mamy nie zadzwonić. Długo były kwasy, zanim się nauczył, żeby przynajmniej raz dziennie dał znać, że nic mu nie jest (tata nie lubi rozmawiać przez telefon). I ja mam w sumie tak jak tata. Gdybym sobie gdzieś sama pojechała w delegację, albo na jakąś zorganizowaną wycieczkę, to też mogłabym spokojnie przez te kilka dni nie dzwonić absolutnie do nikogo, ani to mojego faceta, ani do mojej mamy, nigdzie. Też muszę sobie wpisać w kalendarz, żeby dać znać, że żyję, bo inaczej mam masę sfrustrowanych ludzi po drugiej stronie słuchawki big_smile
ale też dlatego właśnie mnie nie przeszkadza spędzanie czasu oddzielnie. Na dłuższą metę bycie razem cały czas jest męczące.

7,388

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Mówią, że bez odrobiny zazdrości nie ma dobrego związku, podobno smile Ale rzeczywiście lepiej, jak jest to tylko odrobina. Pewna swoboda i przestrzeń jest niezbędna, bo wszyscy by zwariowali. Zależy tez, jak dużo czasu jesteśmy w stanie wspólnie spędzić i co możemy razem robić. Ja osobiście nie potrzebuję tez z nikim kontaktu codziennie po kilkanaście razy dziennie. Sama rozmowa przez telefon to jest konieczność a nie przyjemność, chyba że jesteśmy naprawdę daleko od siebie. Przede wszystkim nie muszę nikomu raportować ani zwierzać się z tego, co się aktualnie dzieje. Poza tym, zwyczajnie nie potrzebuję do szczęścia ciągłego kontaktu i tez potrafię zapomnieć gdzieś zadzwonić, jeśli mam natłok obowiązków. Dlatego, kiedy słyszę, że niektóre kobiety wymagają od swoich facetów ciągłego pisania czy kontaktu, to aż mnie mdli..

7,389

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Staram się.
Po ostatniej wizycie u psychologa, wytłumaczyłam M. z czym mam problem, ponadto przeczytałam znakomity artykuł w Charakterach o dzieciach alkoholików i czuję, jakby to ja pisała sad
Nie wiem czy IsaBella mnie nie ochrzani, ale zacytuję kawałek, który mnie dotyczy:

" Życie w spokojnym, stabilnym związku wywołuje stres i strach przed oczekiwaną katastrofą – oczywiście nie dzieje się to na poziomie świadomych wyborów. Choć DDA bardzo tęsknią za „normalnością”, nie są w stanie w niej funkcjonować. Kiedy za długo jest dobrze, same prowokują konflikt, a potem mają żal do siebie, wstydzą się swojego zachowania i złoszczą na siebie.

O wielu DDA można powiedzieć, że „kochają za bardzo” – kochają całym sobą, uzależniając się od partnera, nie dając ani jemu, ani sobie przestrzeni w związku. Poświęcają się dla partnera, są zaborczy, najmniejszy sygnał osłabienia więzi wywołuje w nich lęk przed porzuceniem. Nawet gdy partner chce spotkać się ze znajomymi z pracy,  czują niepokój i zamęt. Uważają, że skoro partner nie chce spędzać z nimi całego wolnego czasu, to pewnie już nie kocha, znudził się, poznał kogoś ciekawszego. Szukają winy w sobie – „pewnie jestem głupszy, nie mam nic ciekawego do powiedzenia”. Potrzebują ciągłego potwierdzania, że w relacji nic się nie zmieniło, że partner nadal  kocha."

I jak tak się czuję sad

Jedna "ja" jest tą pewną siebie dziewczyną, która zna swoją wartość i wie, że ma obok siebie faceta, który ją wspiera, a druga "ja" widzi cały czas zagrożenie, stan lęku, obsesyjną zazdrość i potrzebę kontroli.

Wiem, że w najbliższym czasie na wyjście towarzyskie, na którym będzie i ona ( ta, która cały czas mu serduszkuje, oczywiście tylko tam , gdzie mnie nie ma)...nie jestem na to gotowa, ale spróbuję wziąć byka za rogi wink

7,390

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zawsze możesz przyjść tutaj i nam narzekać, zamiast narzekać jemu na to, że jest to wyjście smile zawsze możesz tutaj się wyżyć. Zawsze możesz wyżyć się do mnie na insta, a jemu nie robić burzy smile
może będzie jakoś lepiej smile

7,391

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dziękuję :*

Chodzi o tę cholerną niepewność, czy z jej strony nie ma podchodów, ja przecież i tak się nie dowiem o czym gadają.
Wiem, że jak będę mu truć i cały czas o niej gadać, to siłą rzeczy, sam zacznie o niej myśleć.
Póki co, od tygodnia staram się nie nakręcać, odpycham złe myśli. Niby tydzień, ale zawsze coś.

Ja chcę żeby on miał swoją przestrzeń, tylko z drugiej strony się boję.
W weekend czerwcowy wyjeżdża w Bieszczady na jakiś bieg. 3 dni. To będzie wyczyn, bo nie mam pewności, że jej nie będzie.
Trochę mi przykro, że nie pomyślał żebyśmy razem pojechali ale szanuję potrzebę oddechu.
Gdyby to był weekend, w którym nie miałabym córki, też bym gdzieś wyruszyła, ale są jeszcze psy, a z dzieckiem i psami to robi się obóz a nie wypoczynek wink
Może pojadę do siostry i będę się starała nie zwariować smile

7,392 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-18 11:33:29)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Na alkoholikach Owieczko też się możesz wyżywać zwłaszcza anonimowych damy radę: )

7,393

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ale ja nie chcę się wyżywać big_smile

Chcę się czuć bezpiecznie, chcę żeby moja głowa była spokojna, by moja wyobraźnia nie podsysała zazdrości, by nie tworzyć scenariuszy.

Jak sobie pomyślę, ile pracy przede mną to robi mi się słabo. Ale widzę też, jaką drogę pokonałam, by być tu, gdzie jestem.
Chcę wrócić do siebie, do pewnej siebie dziewczyny.

Dziękuję, że jesteście smile

7,394

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wygląda na to, że psycholog skutecznie nakierował Cię na istotę problemu. Partner w tym momencie wie jeszcze lepiej, z czym się borykasz, zatem z pewnością możesz liczyć na jego wsparcie i pomoc. Nawet jeśli z początku nie wiadomo, jak się za coś zabrać, to jednak wola i determinacja zdziała cuda smile Sam fakt, kiedy widzisz jego zaangażowanie, mogąc go obserwować jak pomaga Ci codziennie już powinien Ci pomóc zmierzyć się ze swoimi słabościami. Siła jest przede wszystkim w Tobie, ale po coś jednak tego partnera się ma.. smile

7,395

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Partner w tym momencie wie jeszcze lepiej, z czym się borykasz, zatem z pewnością możesz liczyć na jego wsparcie i pomoc.

Niby tak, ale on tę pomoc widzi poprzez działanie tu i teraz, taką trochę terapią szokową.
Kiedy zapytałam, czy akurat teraz, kiedy jestem w takim stanie, że ta laska mnie doprowadza do takiego stanu ( a raczej myśl o niej), musi iść na to spotkanie, odpowiedział, że właśnie dlatego, żebym zobaczyła i zmierzyła się z tym teraz. I ja to rozumiem, bo zamiatanie pod dywan, przyklepywanie i odroczenie w czasie, mi nic nie da, a tak, muszę się z tym zmierzyć.
Jak mi pójdzie? Nie wiem. Będzie stres to pewne. No i potem to zachodzenie w głowę, o czym gadali, czy coś piszą. Ehhhh...chore to. sad

7,396

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

I właśnie się z nim całkowicie zgadzam smile Zamiatanie problemu niczego dobrego nie przyniesie a on teraz chce Ci pokazać, że ta relacja nic dla niego nie znaczy, poza kontaktami służbowymi. Inaczej będzie się to za Tobą ciągnąć w nieskończoność..

7,397 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2020-02-18 15:36:07)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagienni_k ale to nie chodzi o szefową. Z tamtą mam luz.
Jest inna big_smile
Żeby nie było, że zeszłam z jednej na drugą.
To ta, od której widziałam wiadomosć w sylwestra - bez treści, tylko widziałam że jest wiadomość,

Pracowali kiedyś w jednej firmie i utrzymują kontakt. Laska młodsza ode mnie o 6 lat, cały czas daje mu te serduszka na fb, ale kiedy ja go oznaczam, czy on mnie, to zero reakcji. Widzę, że komentuje jego insta, noż jest wszędzie! Komentarze, lajki, nikt tak się nie udziela jak ona.
Mało tego, nawet jak inni coś komentują, to ona też to "lubi" ale moich komentarzy chyba nie widzi, bo zero reakcji.
więc to jest dla mnie dziwne, jestem przeźroczysta.

Edit. Ją przyfilowałam już w zeszłym roku. Cofnęłam się kiedyś do wszystkich postów od kiedy jesteśmy z M razem. Reaguje serduszkami na 99% jego postów, na na chyba żadne na którym jest ze mną. Przypadek?

7,398

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiesz Owieczko, jakby na to nie patrzeć, ja też mam takich znajomych, którym lajkuję każde zdjęcie, albo każdy konkretny rodzaj zdjęcia i mam takich znajomych, którzy też lajkują mi niektóre rodzaje zdjęć. Nie ma się co zadręczać lajkami smile

7,399

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Znowu te lajki, serduszka, zdjęcia, insta i całe to wirtualny "wspaniały" świat.. Teraz to ja mogę westchnąć głośno: "ECH" smile  Dla mnie to co się dzieje w świecie relacji w mediach społecznościowych nie ma i nie będzie miało wpływu na świat rzeczywisty smile I Tobie radzę podobnie smile

7,400

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tak, wiem, ale ona jest jedyną osobą, która się tak zachowuje.
Dla mnie to nie jest normalne i źle się z tym czuję, że obca baba tak się zachowuję do mojego faceta.  Nawet moja koleżanka i siostra pytały się mnie kim ona jest. To jest widoczne.
Spotkanie na szczycie jest w piątek,  gotowi? big_smile

7,401

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To ja napiszę podobnie jak Loka: również mam sporo znajomych, którzy lajkują moje zdjęcia i również ja lajkuję zdjęcia innych smile Sporo z tych znajomych, to osoby zajęte, zarówno w związkach, jak i małżeństwach. nieważne czy to są serduszka czy kciuki w górę - nic to nie znaczy, no poza jakimś tak znakiem, że ktoś widzi moją aktywność. Co innego już, gdybym dostawał jakieś wiadomości SMS-y czy maile labo telefony od jakiejś tam wielbicielki smile
Chociaż mam dobrą znajomą( byłą współlokatorkę), która jest mężatką od jakiś 7 lat i prawie co roku wysyła mi życzenia urodzinowe a czasami tez świąteczne..I nawet pisane takim przyjacielskim językiem, zawierającym słowa typu "buziaki", "ucałowania" czy zdrabniając moje imię smile Uwierz mi, że prędzej nauczę się latać, niż uwierzę, że coś jest na rzeczy smile W każdą stronę smile

7,402

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Tak, wiem, ale ona jest jedyną osobą, która się tak zachowuje.
Dla mnie to nie jest normalne i źle się z tym czuję, że obca baba tak się zachowuję do mojego faceta.  Nawet moja koleżanka i siostra pytały się mnie kim ona jest. To jest widoczne.
Spotkanie na szczycie jest w piątek,  gotowi? big_smile

Wiesz co, przypomina mi się sytuacja, którą miał mój przyjaciel z naszą wspólną koleżanką. Dziewczyna lajkowała mu wszystko, komentowała rzucając aluzje do jakichś rzeczy, o których wiedziała tylko i wyłącznie ona, ciągle chciała mu pomagać, chodziła wszędzie, gdzie on był, ściągała go tam, gdzie była ona, koszmar. A on nie wiedział, jak jej grzecznie powiedzieć, żeby mu dała święty spokój. Nawet prosił innego znajomego, żeby ją trzymał z daleka big_smile nic nie dawało rady. Jeszcze do tego dziewczyna reagowała z wielką agresją na wszystkie swoje potencjalne rywalki.
Skończyło się tak, że jak przyjaciel wszedł w związek to bardzo długo to ukrywał. Jak już się dowiedziała, to był cyrk. Nie mam pojęcia jak ta jego dziewczyna się z tym czuła, nigdy o tym nie rozmawiałyśmy, ale no zachowania były mało przyjemne. Znajoma w większym gronie intensywnie próbowała zwracać uwagę tylko na siebie, zachowywała się głośno, mówiła o rzeczach, o których tamta nie wiedziała, masakra to była.
Ale to nic jej to nie dało. Przyjaciel ma wspaniałą żonę i 2letnie dziecko wink dają sobie świetnie radę.

Poczucie pewności w związku musisz mieć w sobie i w swoim partnerze, a nie w jakichś laskach z zewnątrz, które będą za nim biegać i mu lajkować zdjęcia wink czy gdybym ja mu teraz polajkowała wszystkie zdjęcia bez Ciebie to też czułabyś się zagrożona?

7,403

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

czy gdybym ja mu teraz polajkowała wszystkie zdjęcia bez Ciebie to też czułabyś się zagrożona?

Nie, bo Ciebie "znam".
M. ma wieje znajomych, koleżanek. Dużo z nich miło reaguje na nasze zdjęcia,  komentują. A ta franca ( wink ) nic.
Wiem, że te poczucie muszę odnaleźć w sobie, jemu ufać i dbać o związek, zamiast mu suszyć głowę.  Ja też nie lubię jak on jest zazdrosny, choć on naprawdę jest zazdrosny ma rzeczy z doopy. A tu? Tu mam laskę młodszą , bez zobowiązań, z dobrą pracą, lepiej wykształconą...nic tylko brać  smile a on siedzi ze mną...:(

7,404

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka Gromkie brawa dla tego Pana:) Aż dziwne, że on sam nie stracił cierpliwości, bo to prawie stalking. W każdym razie na pewno wrzód na d**ie.

Niby odrobina zazdrości jeszcze nikomu nie zaszkodziła smile Z zaznaczeniem odrobina i po obu stronach..No i na pewno nie ma co wpędzać się w poczucie bycia gorszą, bo to Ciebie przecież wybrał smile

7,405

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Chyba nadszedł czas rozstania z M.
Nie umiem, nie potrafię funkcjonować w tym, co jest teraz. Nie ufam, czuję niepokój. Kocham go, ale nie umiem tak żyć.
Napiszecie, że to głupie, ale napisałam mu maila, w którym się pożegnałam. Dziecinne? poniekąd, ale tak ze sobą zaczynaliśmy, ponadto, w domu , przy moim dziecku nie ma warunków, a po drugie, nie dałby mi powiedzieć wszystkiego, co chciałam z siebie wyrzucić.
Oczywiście, maila odczytał po 1 dniu, kiedy mu o tym napomknęłam.
W między czasie poukładałam kilka puzzli i na 99% jestem pewna, że się z nią spotyka. Mam biling z wieczornymi sms w przeddzień jej imienin i telefon następnego dnia przed pracą. Dzień wcześniej był w empiku, kupił mi książkę, myślę, że kupił dwie. Do pracy jeździ autobusem i ma przesiadkę obok jej pracy.
Więc podejrzewam, że dzień wcześniej się umawiał a rano się z nią spotkał.
Jestem chora, jestem wariatką, ale już nie mogę.
Jak przeczytał maila, napisał "powodzenia" i mam mu dać znać, kiedy się wyprowadzam.
Ja nie zamierzam się stąd ruszać, bo tu mam pracę a moja córka szkołę. To on dojeżdża do Warszawy, więc jemu będzie łatwiej.
Są przepychanki, złośliwości. Lecę na prochach i staram się nad sobą panować.
Ile jest z tego mojej chorej wyobraźni a ile prawdy? nigdy się nie dowiem.
Boli jak cholera.

7,406

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

O kurcze, Owieczko, trzymaj się!
Wynajmowaliście mieszkanie razem czy ktoś do kogoś się wprowadzał? Bo takie przepychanki kto się wyprowadzi to też bez sensu. Może też poszukacie sobie z córką czegoś mniejszego? Mówiłaś, że koszta utrzymania tego, co macie teraz sa duże, nawet jak dzieliliście się opłatami.
Ech, smutne to wszystko.

Ja mam dzisiaj ostatni dzień w pracy, potem tydzień urlopu na odpoczywanie i zaczynam od nowa. Nie lubię tego okresu tymczasowego z umową na 3 miesiące. Nigdy nie ma pewności czy faktycznie przedłużą. No i oczywiście jak to ja, panicznie boję się zmian. Nie znoszę pracy, którą dzisiaj kończę, ale tak bym tu chciała zostać big_smile aż to śmieszne, bo wiem, że gdybym została, to max po 2 dniach bym żałowała. Ale mózg jednak nie zawsze jest naszym przyjacielem.

7,407

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wynajęliśmy je wspólnie, na nas oboje jest umowa.
Najgorsze, że w tej mojej mieścinie nie ma mieszkań sad Dlatego tak kurczowo trzymam sie tego, mimo, że koszta są wysokie.
Nic się nie buduje, wszystko pozajmowane, ale szukam. Póki co zacisnę zęby i będę jeść cebulę.
Nie wiem co myśleć, co robić. Czuję żal, smutek, tęsknotę, wściekłość, niedowierzanie. Mam też poczucie winy, że tak daleko to zaszło.
Przez 3 lata byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. I nagle bach! Wszystko się rozleciało.
Teraz, już po wyrzyganiu się i powiedzeniu mu o tym co wiem, myślę sobie "ok, koleżanka, życzenia, spoko" tylko dlaczego mi o tym nie powiedział?
Chyba lepiej powiedzieć prawdę i przeżyć tsunami niż kłamać? Potem myślę, czy laska młodsza od niego o 9 lat, chciałaby z nim być? Pewnie tak.
Nie chcę rad, nie chcę upewniania mnie czy mam rację czy nie. Chcę się wyżalić, bo nie mam komu o tym powiedzieć. Nie chcę mówić z siostrą, bo to pogłębi mój stan.  Zacznie po nim jeździć, po mnie jeździć, a ja teraz tego nie potrzebuję.

Loka, ja też boję się zmian. Zawodowych, prywatnych, znam ten stan, w którym się znajdujesz. Podobno, trzeba zawsze wierzyć, że będzie dobrze wink

7,408 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-21 12:35:59)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Chyba nadszedł czas rozstania z M.
Nie umiem, nie potrafię funkcjonować w tym, co jest teraz. Nie ufam, czuję niepokój. Kocham go, ale nie umiem tak żyć.
Napiszecie, że to głupie, ale napisałam mu maila, w którym się pożegnałam. Dziecinne? poniekąd, ale tak ze sobą zaczynaliśmy, ponadto, w domu , przy moim dziecku nie ma warunków, a po drugie, nie dałby mi powiedzieć wszystkiego, co chciałam z siebie wyrzucić.
Oczywiście, maila odczytał po 1 dniu, kiedy mu o tym napomknęłam.
W między czasie poukładałam kilka puzzli i na 99% jestem pewna, że się z nią spotyka. Mam biling z wieczornymi sms w przeddzień jej imienin i telefon następnego dnia przed pracą. Dzień wcześniej był w empiku, kupił mi książkę, myślę, że kupił dwie. Do pracy jeździ autobusem i ma przesiadkę obok jej pracy.
Więc podejrzewam, że dzień wcześniej się umawiał a rano się z nią spotkał.
Jestem chora, jestem wariatką, ale już nie mogę.
Jak przeczytał maila, napisał "powodzenia" i mam mu dać znać, kiedy się wyprowadzam.
Ja nie zamierzam się stąd ruszać, bo tu mam pracę a moja córka szkołę. To on dojeżdża do Warszawy, więc jemu będzie łatwiej.
Są przepychanki, złośliwości. Lecę na prochach i staram się nad sobą panować.
Ile jest z tego mojej chorej wyobraźni a ile prawdy? nigdy się nie dowiem.
Boli jak cholera.

Aj więc jednak przykro i smutno bo walczyłaś dzielnie,nie wszystko jednak zależy tylko od Ciebie , nie dołuj się tym że Ciebie coś przerosło super-zdrowych też przerasta bo takie rozstanie to jak amputacja .Zachowanie M nie było przejrzyste mam wrażenie a z drugiej strony trochę Ciebie poznał i wie jak lawirować.
Niestety może być tak że zobaczysz ciemną stronę M swoją być może też,nie rezygnuj z psychologa w żadnym wypadku.
Jak bierzesz prochy to nie pij wyjdę na ponurego upierdliwego aktywistę abstynenta( wcale taki nie jestem nie widzę wkoło takich samych) - trudno ,ale alko i leki razem to jak byś sobie strzelała w kolano wzmacniasz tłumienie tak działa taka mieszanka nie tylko na ludzi z problemem na osoby nieuzależnione również bo nie chce Ci nawet niczego sugerować,ale swoje wiem.

Trzymaj się wiesz dużo co robić by przetrwać i wytrzymać ze sobą.
Pozdrawiam.

7,409

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Paslawku, nie walczyłam. Poddałam się. Dałam się ponieść emocjom, to tak jak z działaniem obsesyjno-kompulsywnym. Znam ten schemat, nauczył mnie tego mój były mąż. On się tak zachowywał, jak ja od dwóch miesięcy. Trzy dni spokoju i atak. Przegrałam sama ze sobą.
A on? Pewnie, ze nie był/jest krystaliczny. Zawsze chronił swoją "wolność" uczył mnie, że związek to nie kajdany, ale chyba masz rację, z tym, ze wiedział jak lawirować. Wiedział, że pewnych rzeczy nie umiem zaakceptować, więc wolał o nich nie mówić.
Zarzuca mi, ze zdeptałam wszystko co było między nami, że go "zostawiłam" kiedy walczyłam z ex. Że wszystko przerzuciłam na nasz związek i na nim odreagowywałam gniew. A ja myślałam, że to co jest będzie wiecznie, nie dbałam wtedy o nas, o niego. Stałam się w pewnym momencie egoistką i zbyt pewną siebie dziewczyną, która przecież nie może zostać sama. No może.
Gdybym mogła cofnąć czas, wiele rzeczy zrobiłabym inaczej. Wcześniej wróciłabym do terapeuty. Najgorsze, ze najbliższą wizytę mam za dwa tygodnie.
Nie planuję pić, ostatni mój wypadek nauczył mnie, że nie popija się hydoksyzyny alko. I całe szczęście, że na weekend mam córkę, muszę nad sobą panować.
On ma dzisiaj wyjście, ona też tam będzie.

7,410

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko, to czy ona tam będzie gdzie on, to już Cię nie powinno ruszać.

Tylko to mieszkanie jest słabą sytuacją. Są dwie opcje. Albo zrobi się mega toksycznie i będziecie sobie skakać do gardeł dopóki jedno nie ucieknie, albo w końcu będziecie musieli ze sobą porozmawiać i się dogadać.

Posty [ 7,346 do 7,410 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 112 113 114 115 116 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024