dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 111 112 113 114 115 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,281 do 7,345 z 7,946 ]

7,281

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No tak, zapomniałam wspomnieć o Promyczku smile Przepraszam :*

Drogi Promyczku, jesteś właśnie jak słońce. Ja nauczyłam się już tego, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie mówię już "nigdy" i "zawsze".
Jak to śpiewali depesze "...try walking in my shoes"
Wcale Cię nie potępiam i nie masz za co przepraszać.

Zobacz podobne tematy :

7,282

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Może to właśnie kwestia zupełnie odmiennego podejścia do pewnych spraw czy różnego sposóbu na życie. Spotykamy ludzi, którzy prezentują zupełnie odmienne poglądy od nas, ale jakoś potrafimy się dogadać i być ze soba, bo coś, i to nieraz sporo, nas łączy : ) Skoro wyraźnie mówi Ci o tych kontaktach, to myślę, że na pewno nie ma powodu do tak dużego niepokoju. Zwykle tak jest, że ludzie chcący coś ukryć przed nami, zachowują to do końća w tajemnicy i się wszystkiego wypierają. Tylko już nie wiem, czy on rzeczywiście nie chce się przyznać do czegoś, czy Ci po prostu powiedział o tym, a sama zaczęłaś tworzyć w głowie czarny scenariusz..? Nie chcę w żaden sposób Ciebie atakować, ale nawet tutaj na forum, jak się czyta wątki o zdradach, to wszędzie praktycznie zdradzająćy wszelkimi sposobami próbuje ukryć swój występek a tutaj partner Ci otwarcie mówi o swoich kontaktach..

7,283

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczka, myślę, że ten jeden post, który tu napisałaś to on powinien przeczytać, bo powinien wiedzieć, że walczysz i że chcesz walczyć wink i że widzisz to, że jest nie tak.

7,284

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagiennik, te posty o zdradach powodują moje nakręcanie wink

Wiecie co? ja nie wiem skąd to się wzięło. Chyba od tej wiadomości, którą zobaczyłam w sylwestra, że napisała na jego konto "blogowe", i chyba tylko ona. Wiem, że zapraszał znajomych do polubienia strony i stąd to wszystko. Ale kilka dni później, tak przyznaję się, zajrzałam ponownie i już tej wiadomości nie było. Nurtuje mnie dlaczego usunął wiadomość? Jedna głowa mówi - coś ukrywa, druga - bo było nieważne. Więc zaczęłam się przyglądać jej reakcjom na fb. Odkąd założył ten blog, codziennie jest serduszko, czy lajk. Więc poszłam dalej i zauważyłam, że lajkuje czy daje serca na 99% jego postów, ale nie tych, na których jestem ja. Więc moja głowa poszła!Moim błędem było zaatakowanie go, zamiast normalnie zapytać. On się przyznał, że ma z nią kontakt, jak i z innymi.
Teraz miał urodziny, jak pisałam, nie złożyła mu życzeń na tablicy, jak to robiła wcześniej, tylko napisała na priv, bo jak zapytałam, to mi powiedział, ale pokazać nie chciał wink
Ja nie wiem skąd się to wzięło. Akurat teraz. Bo przecież była wcześniej, tylko ja nie zwracałam na to uwagi. Skąd to się teraz wzięło? Chyba z tego, że nie czuję bezpieczeństwa. Że mam masę problemów i szukam nowych.

7,285

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Masz upartego faceta i on Ci tego nie pokaże nawet dla świętego spokoju. Rozumiem go, bo też bym nie pokazała nic, nawet będąc bez winy.

Powiedz mu po prostu to, co nam tu napisałaś 2 posty temu. Że taki miałaś model, że wiesz, że nie zachowujesz się do końca fair, że chcesz nad tym pracować i po prostu żeby Ci w tym pomógł. Jak jeszcze mu powiesz, jak mógłby Ci pomóc, to już bajka. Tylko nie mów mu, że ma się przestać z nią kontaktować, albo pokazywać Ci wiadomości wink wymyśl coś, co faktycznie by Ci pomogło. I pracujcie nad tym na spokojnie.

7,286

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

Masz upartego faceta i on Ci tego nie pokaże nawet dla świętego spokoju. Rozumiem go, bo też bym nie pokazała nic, nawet będąc bez winy.

Powiedz mu po prostu to, co nam tu napisałaś 2 posty temu. Że taki miałaś model, że wiesz, że nie zachowujesz się do końca fair, że chcesz nad tym pracować i po prostu żeby Ci w tym pomógł. Jak jeszcze mu powiesz, jak mógłby Ci pomóc, to już bajka. Tylko nie mów mu, że ma się przestać z nią kontaktować, albo pokazywać Ci wiadomości wink wymyśl coś, co faktycznie by Ci pomogło. I pracujcie nad tym na spokojnie.

Otóż to! smile Prawie idealny przepis na sukces smile

Owieczko Przede wszystkim to są TYLKO I WYŁĄCZNIE media społecznościowe, Internet to świat wirtualny, nawet te kilka buziaczkó czy serduszek - cóż to moze znaczyć? Ja wiem, że dzisiejsze czasy są takie, ale naprawde, jak czasami widzę, jak się ludzie przejmują tym wirtualnym światem, to dostaję zawrotów głowy smile Jeśli już, to Ci powiem, że wiele razy ja dostawałem zaproszenia do polubienia czegoś tam od znajomych koleżanek, które sa zamężne, czasami ktoś tam zalajkuje mi zdjęcia serduszkiem..:) Ale czy coś to ma oznaczać?  No chyba nie za dużo..

7,287

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka, najgorsze jest to, że ja nie wiem co mi pomoże. Dziś? dystans i spokój. Ale o to sama muszę zadbać.

Bagiennik, ja wiem, że to świat wirtualny, ale ja z M. właśnie się w nim poznaliśmy i od takiego pisania zaczął się nasz związek wink Mam sentyment, ale i zaburzone myślenie, bo dla mnie serduszko to nie jest coś super, tylko "TY" jesteś super. Czujesz moją różnicę? wink Biorę wszystko za bardzo do siebie. Dlatego "dystans qr%a, albo wszyscy zginiemy" wink

7,288

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczka Hmm, to powiem Ci tak: może niech zacznie wrzucać jakieś fotki, ale nie swoje, tzn. swojej osoby, ale jakies widoczki, budynki, cokolwiek..Wiem, może to głupie..Ale sam wrzucam na FB sporo zdjęć i na kilkaset mam może dwa, przedstawiające swoją osobę a reszta to raczej przyroda ożywiona, rzadziej nieożywiona smile I też dostaję czy to lajki czy serduszka. W przypadku wielu z tych zdjęć serduszko oznacza raczej, że to co akurat jest na zdjęciu jest właśnie super smile Może to kwestia specyficznej branży, ale widzę często, jak sypią sie komentarze po tym, jak ktoś coś ciekawego zobaczy w terenie. Na dodatek często w komentarzach sypią się emotki z całuskami czy jakimiś innymi bajerami, bo jak inaczej wyrazić coś, co sprawia zwykłą radość?

7,289

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagiennik, przecież nie będę mu mówić, co ma wrzucać big_smile
Zresztą...to piękna dusza. Kocha sztukę i bardzo dużo do tego nawiązuje. Na urodziny dostał ode mnie roczny karnet do MN, więc mam nadzieję, że będzie częściej odwiedzał moje ulubione Kuropatwy Chełmońskiego wink

Czas, potrzebuję czasu. A on? Zrobi co zechce, nie zatrzymam go. Zresztą tak jak napisałeś w sąsiednim wątku, gdzie chłopak pisze, że dobija go zazdrość dziewczyny, nie da się tak żyć. Jeśli podejmie taką decyzję, pozostaje mi to zaakceptować i uszanować.
Pięknie też napisała Wielokropek: "przestań udowadniać, że nie jesteś wielbłądem i informować ją o tym, co, kiedy i z kim robisz. Ty nie jesteś niewolnikiem, ona - stróżem Twej moralności."

7,290

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jak wspomnialam plaster daje mi ogromna swobodę jakiej nie miałam nigdy. I mimo iz oficialnie nie jestesmy para i mogę robic co chce nawet nie mam na to ochoty.
Więc coś w tym jest.

7,291

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Loka, najgorsze jest to, że ja nie wiem co mi pomoże. Dziś? dystans i spokój. Ale o to sama muszę zadbać.

Bagiennik, ja wiem, że to świat wirtualny, ale ja z M. właśnie się w nim poznaliśmy i od takiego pisania zaczął się nasz związek wink Mam sentyment, ale i zaburzone myślenie, bo dla mnie serduszko to nie jest coś super, tylko "TY" jesteś super. Czujesz moją różnicę? wink Biorę wszystko za bardzo do siebie. Dlatego "dystans qr%a, albo wszyscy zginiemy" wink

Przed świętami miałem podobnie jak Ty dlatego trochę odpuściłem czytanie i pisanie na forum co prawda nie mam jakiś większych dręczących mnie problemów z zazdrością o moją żonę (najdroższą ! smile ) ale przesadziłem z siedzeniem w wątkach o zdradach te powroty z myślami odgrzebywanie w pamięci wspomnień emocji  i takie w dość głębokie przejmowanie się spowodowało dołek okazuje się że nie jestem w 100$% odporny na wpływ i oddziaływanie historii emocji innych do tego mam skłonności do przesady w identyfikacji jak chce coś w miarę pożytecznego napisać bez żadnej ściemy takie wczuwanie bywa "niebezpieczne" dobrze trochę złapać oddechu i dystansu to zdrowsze nawet jeżeli chce się jakoś pomóc.

7,292

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiem o czym piszesz Paslawku.
Teraz na forum jest wysyp wątków o zdradzie i zazdrości. Czytam i analizuję swoją sytuację, a potem nie mogę normalnie myśleć. Dlatego postanowiłam omijać te tematy szerokim łukiem.

7,293 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-21 18:49:29)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Właśnie. Pomimo podobnych schematów czy zbliżonych motywów, to jednak każdy związek jest inny, bo inni są przecież ludzie, którzy go tworzą. Także nie ma się co nakręcać smile

7,294

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Czasami trzeba sobie zrobić odwyk od niektórych tematów. Też tak mam, że jak za bardzo wchodzę w konkretne tematy, to potem zaczynam mieć problemy sama ze sobą. Forum też trzeba sobie dawkować.

7,295

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To chyba jestem jedyna, która po totalnym wyleczeniu się z ex, nie ma absolutnie żadnego problemu z czytaniem różnych tematów i nawet te „powroty” mnie nie ruszają. Mam jakaś taka, jak dla mnie - dobra - cechę w sobie, ze jak coś przetrawie i zamknę, to w ogóle już nie jest w stanie mnie poruszyć.

Owieczko daj sobie czas i odetchnij. Loka naprawdę dała Ci świetne rady, popieram w 100%.

Ja widuje regularnie wcześniejszego ex. Wyczaił gdzie pracuje i nagle prawie codziennie przechodzi obok:p mało karku nie skręci, tak się ogląda. A mi się śmiać chce z niego i jednocześnie mi go żal, bo minęło ponad 2,5 roku, a on dalej swoje :-p

7,296

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:

To chyba jestem jedyna, która po totalnym wyleczeniu się z ex, nie ma absolutnie żadnego problemu z czytaniem różnych tematów i nawet te „powroty” mnie nie ruszają. Mam jakaś taka, jak dla mnie - dobra - cechę w sobie, ze jak coś przetrawie i zamknę, to w ogóle już nie jest w stanie mnie poruszyć.

A ja nie potrafię. Jakiś czas temu był na forum wątek faceta, który jechał po swojej żonie. Wszyscy mu przyklaskiwali, a ja w tej żonie zobaczyłam dawną siebie, właśnie taką żonę, która została ograbiona ze wszystkiego i zamknięta w klatce. Facet nawet ją do dentysty sam umawiał, a w mi od razu się przypomniało jak mój były mąż chodził ze mną do wybranego przez niego ginekologa i wchodził ze mną do gabinetu... W pewnym momencie napisałam w tamtym wątku, że nie mogę się w nim udzielać, bo za dużo mnie to kosztuje.
Czy nie przetrawiłam swojego małżeństwa? Nie wiem. Chodziłam na terapię 2 lata, przeszłam traumę i ona gdzieś jeszcze we mnie siedzi. Chyba jestem z tych słabszych, bo nie potrafię wykreślić ani zaakceptować tego w czym żyłam przez 15 lat.
Może za szybko weszłam w kolejny związek, ale widziałam w tym znak. Było to po ponad roku od ucieczki, pojawił się On, sprawił że zaczęłam wierzyć w siebie.


Jazzmine napisał/a:

Owieczko daj sobie czas i odetchnij. Loka naprawdę dała Ci świetne rady, popieram w 100%.

Wiem, że to są dobre rady, ale na ten moment nie mogę z nim rozmawiać. On nie wykazuje zainteresowania. Poza tym zranił mnie. Nie wiem czy Wam o tym pisałam, ona skomentowała na insta ( ale już nie na fb) jego post urodzinowy, tekstem - przerobionym cytatem Dylana Thomasa, ja odpowiedziałam na ten komentarz, równie przerobionym cytatem, i on go usunął...Kiedy zapytałam się dlaczego, odpowiedział "dlatego." i zmienił nasze indywidualne nicki na messengerze, które mieliśmy od samego początku na imiona i nazwiska. Zabolało. Chroni ją a mnie atakuje. Nie napisałam niczego złego, ani złośliwego. Tak, zrobiłam to pod wpływem emocji, żeby też widziała, że jestem. Ale potem już ją zablokowałam.
Może i to dziecinada, ale nie rozumiem tego. 

Popełniam błędy, błąd za błędem.

7,297

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazzmine Bardzo zdrowe podejście smile

Pamiętam ten wątek. Tam chyba partnerzy całkowicie źle się w małżeńśtwie dobrali i nie potrafili się ze sobą komunikować. Ale z drugiej strony czytając go wtedy tak na chłodno, dało się zauważyć, że facet pragnął poprawy i dialogu a żona była po prostu mocno zagubiona. Co więcej kązde z nich ianczej rozumiało wizję związku, choć akurat w przypadku tego denstysty facet załatwił jej wizytę w przyspieszonym tempie, co przy bolącym zębie jest dośc cenną pomocą.:)
Ach znowu te Instagarmy, fejsbooki sieć...:) No cóż, nie zrozumię, więc nie drążę ) Ale czy to nie jest tak, żeby trzeba próbować go zachęcić do tego, żęby się zainteresował? Dzoiwne jest dla mnie ta reakcja w jaki sposób Ci odpowiedział "dlatego". Musi się w końcu obudzić i zdać sobie sprawę, że ta obojętność sprawia Ci najwiekszą przykrość..

7,298

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Dzoiwne jest dla mnie ta reakcja w jaki sposób Ci odpowiedział "dlatego". Musi się w końcu obudzić i zdać sobie sprawę, że ta obojętność sprawia Ci najwiekszą przykrość..

Mnie ta reakcja nie dziwi, bo czasem tak sobie odpowiadaliśmy...;)
Tak, obojętność jest najgorsza.

7,299 Ostatnio edytowany przez GwiezdnyPył (2020-01-22 15:25:19)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Dzoiwne jest dla mnie ta reakcja w jaki sposób Ci odpowiedział "dlatego". Musi się w końcu obudzić i zdać sobie sprawę, że ta obojętność sprawia Ci najwiekszą przykrość..

Mnie ta reakcja nie dziwi, bo czasem tak sobie odpowiadaliśmy...;)
Tak, obojętność jest najgorsza.

Współczuję Ci owieczko strasznie jego zachowania bo odpowiada jak dupek . A zmiana nicku jak dla mnie jest niepokojącą ale z drugiej strony ma chyba z tobą zdjęcia ? Więc ta kobieta i inne wiedzą że istniejesz wink.
Ja się tak zastanawiam czy jest owieczko sens ciągnąć to dalej wiem że kochasz i wiem że boli ale czy on cię nie wprowadza w lata ?! Jesteś jeszcze młoda bardzo ładna Przemyśl sobie wszystkie za i przeciw . Tylko pamiętaj że zawsze serce mówi co innego niż rozum . Czasem lepiej nie być z kims kogo się kocha i kto tak mocno rani . Trzymaj się trzymam mocno kciuki za ciebie żeby wyszło po twojemu . P.s nie wiem jak to zrobiłam ale emotka się pokazała umiem teraz jak wy wstawiać :-)

7,300

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko, rozmowa to jedno i będzie, jak będziecie na nią oboje gotowi, ale myślę (wybacz mi wu ogromną prywatę), że powinnaś też przystopować z cytatami wrzucanymi na insta. Bo jednak jak się zna kontekst to mnie to wygląda na straszne dolewanie oliwy do ognia. W stylu "rozmawiać nie będziemy, ale ja Ci pokażę, jaka jestem nieszczęśliwa".

To nie jest ocena Ciebie, od tego jestem bardzo daleka, tylko zastanawiam się jak on to może odbierać zwłaszcza, że w dalszym ciągu zapewne nie ma pojęcia, jak to przeżywasz i co się dzieje w Twojej głowie. Dla mnie takie cytaty działałyby odstraszająco i zrobiłabym odwrót na pięcie zamiast naprawiania tego, co jest.

7,301

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dziękuję Loka :*
Masz rację, usunęłam.  Choć on i tak tam nie zagląda wink Ale fakt, głupie to.
I nie przepraszaj mnie, możesz mnie ochrzaniać. Mimo swojego wieku, zachowuję się jak głupia nastolatka...:(

7,302

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczka jesteś silną i twardą kobietą smile Dasz radę poradzić sobie ze wszystkim. Tylko trochę więcj zaufania i głowa do góry smile A ode mnie to możesz swojemu partnerowi dać kopniaka, żeby się opamiętał smile

7,303 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-01-23 00:09:34)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko, moje 5 lat to niewiele przy 15stu. Mój wcześniejszy ex tak mnie rozwalił psychicznie, ze wylądowałam u psychiatry. Ostatecznie, nie zdecydowałam się na leki, które mi przepisano, bo się ich zwyczajnie bałam. Na terapie również nie poszłam. Uporalam się z tym wszystkim przy ogromnym wsparciu ze strony rodziny i przyjaciół. Pojawił się wtedy X - z którego powodu przyszłam na forum - również nie byłam gotowa na związek i ostatecznie wszystko poszło w diabły. Powielalam błędy z wcześniejszej relacji, potrafiłam zachowywać się wyjątkowo paskudnie i nie radziłam sobie z emocjami w niektórych momentach. Doszła do tego choroba i już w trakcie wiedziałam, ze prędzej czy później to wszystko się rozpadnie. Nie będę wdawała się w szczegóły tego związku, opowiem tylko o tym, co przeżywałam przez 5 lat. Pierwszy i ostatni raz w życiu pozwoliłam sobie na to, by ktoś wszedł mi na głowę. Potrafiłam robić wszystko, byleby nie mieć awantury w domu. Mój ex wracał wściekły, bo wkurzył go np kolega, a wyzywał się na mnie. Chodziłam dosłownie jak na szpilkach, byleby nie oberwać rykoszetem, a i tak cała złość kumulowała się na mnie. Dziś, gdy o tym myśle, to żal mi tamtej siebie, ze przez tyle czasu dałam się w ten sposób traktować. Dochodziło do tego, ze sprzątałam mu nawet samochód, do takiego stopnia dałam się poniżyć, byleby znowu się na mnie nie wściekał i nie wrzeszczał. Potrafiłam zrobić mu śniadanie z samego rana, choć miałam na 8 do pracy, a on nie pracował na etat, całe dnie spędzał w domu. Sama nic nie zjadłam, nic nie wzięłam, ale dla niego jedzenie było przygotowane. Kiedy po całym dniu pracy siedziałam w wannie, by się choć na chwile zrelaksować, on wracał od kolegi i robił mi jazdę, ze kolacja na niego nie czeka. Codziennie budziłam się z obawa, czy przypadkiem znów go coś/ktoś dziś nie zdenerwuje i mi się nie oberwie. Nigdy mnie nie uderzył, jednak psychiczna przemoc była na porządku dziennym. Niby mnie kochał, a jednocześnie wciąż wbijał mi do głowy, ze bez niego zginę, ze on zawsze może mieć lepsza, a ja powinnam się bardziej starać. Ciagle tez dawał mi do zrozumienia, ze jestem niewdzięczna, ze nie ma ode mnie wsparcia, jakiego potrzebuje. Choć to on, kiedy ja miałam problem, nigdy mi nie pomógł. Pamietam, jak zemdlałam, bo z pieca ulatnial sie gaz. Wyjął mnie z wanny, a kiedy sie ocknelam, strasznie spanikowałam. Wiesz co on zrobił? Nawrzeszczał na mnie, ze go stresuje, ze co ja odpi... i wyszedł z domu! Nie powiem, miałam dni, kiedy to mi się ulewalo. Jednak z każdym rokiem coraz bardziej w tym wszystkim tonelam. Przyjaciółka pytała mnie ciagle, jak mogę pozwalać sobie na takie traktowanie, kompletny brak szacunku, jak mogę dać się tak upodlić. A ja go broniłam, bo byłam zakochana i ślepo wierzyłam, ze on się zmieni. Pamietam tez, jak wyszłam z pracy 5 minut później, obiecując kumpeli, ze ja podrzucimy po drodze (on po mnie przyjechał). Ile nerwów mnie kosztowało, by jakoś ta podróż do domu przetrwać. Zrobił mi jazdę przy niej, ze się spóźniłam, ze musiał czekać, ze co to w ogóle ma być. Ciagle presja, ciagle ciśnienie, ciagle jazdy o wszystko, wiecznie byłam na stand-by i bałam się, ze kolejny raz najem się wstydu. Byłam kłębkiem nerwów. Jak sobie to wszystko przypominam to aż ciężko mi uwierzyć, ze pozwoliłam sobie na to wszystko. Dziś jednak nie wzbudza to we mnie większych emocji. To moja przeszłość. Już mam ja za sobą, już przetrawiona, gdy go widzę nie czuje kompletnie nic. Chciałam Ci tylko powiedzieć, ze wiem jak to jest mieć za sobą chora relacje. Wiem, jak to jest powielać błędy poprzedniego partnera w aktualnym związku. Dlatego uważam, ze dziś powinnaś skupić się przede wszystkim na sobie. Nabrać dystansu i sił. Nabrać pewności, ze prosząc o pomoc, robisz krok do przodu ku lepszemu. Pierwszy raz zdecydowałam się w skrócie opisać piekło, które przeżyłam tylko po to by moc Ci powiedzieć: rozumiem Cię. I wspieram. Walcz przede wszystkim o siebie. Dopiero wtedy, kiedy zadbasz o sama siebie, będziesz mogła zadbać o resztę. Ściskam.

7,304

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ewidentnie facet miał chyba jakieś poważne problemy psychiczne. Te ciągłe jazdy, przerzucanie winy n akogoś jest tym bardziej dołujące. Dlatego tym bardziej super, że Ci się udało smile

7,305

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Bagienni zdecydowanie ma facet coś z głowa. No i jego „profesja”. To z pewnością tez go zdrowo poryło. Gdybym opowiedziała wam wszystko, co przeżyłam będąc z nim w związku to a) albo byście mi nie uwierzyli; b) uznali byście, ze ja tez mam coś z głowa.

To, co opisałam, to w zasadzie jakieś drobnostki. Było tego dużo więcej, bardzo często i generalnie na większa skale. Ale nie chce mi się tak bardzo wdawać w szczegóły, bo to nie temat na forum, nawet jeśli jestem tu incognito;)

7,306

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazz, dziękuję i doceniam :* Jest mi bardzo przykro, że Ty też padłaś ofiarą przemocowca. Wyjście z takiego związku jest bardzo trudne. Towarzyszy nam stres, strach i poczucie, że to się nigdy nie skończy. Wiem co czułaś i też Cię ściskam.
Gdybym ja Wam napisała, co ja miałam, to byłoby tak jak napisałaś, nie uwierzylibyście. Jego psychiatra łapał się za głowę jak to słyszał.
Ale tak, to już było.
Błędy jakie popełniałam na początku ( i teraz też mi się czasem zdarzają), to wieczne tłumaczenie się. Gdzie byłam, kto do mnie zadzwonił, kto mnie odwiedził w pracy, kiedy i gdzie idę, albo po prostu się pytam czy mogę wyjść. Od samego początku M. był tym zaskoczony i nigdy nie oczekiwał, żebym coś takiego robiła, bo to nie jest normalne. A ja miałam zakodowane, że muszę się spowiadać, co do minuty.
W moim małżeństwie to ja zabiegałam, stawałam na rzęsach, wydawało mi się, że kocham jak nikt inny, i tak, kochałam go, przez większość naszego czasu. Potem zaczęło się piekło. Jako młoda żona i matka ja robiłam weki na zimę, co niedziela ciasto na stole, obiad z dwóch dań, tylko wcześniej musiałam się zapytać pana, na co ma ochotę, bo jak nie trafiłam, było niezadowolenia. Więc zazwyczaj dzwonił do mnie w czasie przerwy śniadaniowej i mówił na co ma ochotę wink
A ja? Ja się czułam jak taka żona z amerykańskich seriali wink Wiecznie uśmiechnięta, perfekcyjna pani domu. Wannę szczoteczką myłam, beton odkurzałam, bo nie mieliśmy jeszcze płytek, grządki pieliłam na ogródku, trawę kosiłam i latem kisiłam ogórki i kapustę wink
Starsze koleżanki otwierały ze zdziwienia oczy. Nie mogły się nadziwić, że ja, kiedyś energiczna dziewczyna, siedzę w słoikach smile
Teraz? Jest obiad albo go nie ma. I nigdy z dwóch dań. W zasadzie to gotuję tylko ze względu na córkę. M. wraca wieczorem, coś tam dziabnie, ale nie przepada za zupami, a ja je gotuję dla dziecka.
Nie jestem pedantką, ale mamy porządek. Szczoteczek używam do zębów wink
Aczkolwiek, żałuję, że nie mam miejsca w piwnicy, bo moje kiszone ogórki były dla mnie najlepsze na świecie wink
Reszta? Chyba właśnie odpłynęłam na drugi biegun. Spotykając M. byłam jak głaz. To on musiał mnie zdobywać, przebijać się przez skorupę. Ja wychodziłam  z założenia, że ja już kiedyś wszystko dla kogoś robiłam i źle na tym wyszłam, więc nie będę już tego robić. Byłam strasznie nieufna, potrzebowałam czasu, ale nie odpychałam go. On małymi kroczkami zaczął do mnie docierać.
Niestety, chcąc nie chcąc, ex jest nadal w moim życiu. M. go nienawidzi, a ja? stresuję się wtedy, kiedy mamy sprawę, albo wypisuje do mnie durne maile.
Do ex nie czuję właściwie nic. Myślałam, że będzie to nienawiść, za to że mnie zniewolił, upodlił, zabrał kawał życia, a ja nie czuję nic.

7,307

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Owieczko on mnie męczył po rozstaniu jeszcze przez jakiś dłuższy czas. Tez wzbudzało to we mnie emocje i X również to widział, jednak w durzej mierze właśnie dzięki niemu, się z tym uporałam. Choć nie powiem, jak rok temu musiałam stanąć z nim na chwile twarza w twarz, to w głowie wyły mi wszystkie lampki alarmowe i myślałam tylko o tym, żeby jak najkrócej oddychać z nim tym samym powietrzem. Teraz jak go widuje, nie czuje nic. Głupie to może, ale żal mi tego człowieka, bo on już na zawsze będzie spaczony, nie widzi w ogóle winy w sobie i tego, jaki jest. Kiedy mu powiedziałam, ze lekarz zdiagnozowała u mnie silna nerwice, usłyszałam: dlatego taki jestem, zaraziłas mnie tym. Ręce mi wtedy opadły i kompletnie pozbyłam się złudzeń co do tego, ze on kiedykolwiek się zmieni.

7,308

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Z całą pewnością wymaganie od partnera raportów z codziennych spraw, tłumaczenia się ze swoich zachowań i ciągłych pytań o pozowlenie to już jest forma typowej toksyczności. Niestety, jak sięczłowiek zacznie do tego przyzwyczajać, to potem można już łatwo popłynąć. Niestety mamy później takie specyficzne wzorce postępowania, które trzeba z czasem acierać, kiedy spotyka się w końcu kogoś normalnego.
I bardzo dobrze, że nie czujecie już niczego do byłych. O to właśnie chodzi, że przecież cżłowiek, z którym się tak bardzo męczymy, który nas krzywdzi czy ogranicza, to najlepiejtraktować go jak powietrze. Nienawiścią nie warto sobie zaprzątać głowy, bo to tylko dla nas się źle końćzy. Nie warto sobie strzępić nerwów jeszcze po zakońćżeniu tak ciężkiego etapu, bo te negatywne emocje sporo nas kosztują.

7,309 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2020-01-23 11:08:33)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Jazz, mój b. mąż, jak już odeszłam, ale formalnie byliśmy jeszcze małżeństwem, po swoich wszystkich akcjach, szantażach, manipulacjach, płaczach, bardzo szybko znalazł sobie nową miłość. Nie zawahałam się użyć tego argumentu podczas sprawy rozwodowej, by mieć to z głowy wink
Nie wierzę, że on się zmienił. Miał zdiagnozowane zaburzenia osobowości, osobowość anankastyczną i powinien się leczyć stale. Ten natomiast uważał, że to moja wina i kiedy odeszłam to mu przeszło...Znam go 20 lat, w sposób w jaki się zachowuję pisząc do mnie, czy nawet zeznając w sądzie, widzę tę jego naturę. Jest chory. Rok po rozstaniu przyjeżdżał do mnie, będąc przecież z nią, i wyznawał mi miłość, że on się zmienił i już będę mogła wychodzić na piwo big_smile
Kiedy pojawił się M. jego "miłość" przeszła w nienawiść i skutecznie utrudnia mi życie.
O niej trochę wiem. Dziewczyna z dwójką dzieci, po rozwodzie, starsza od niego, wykształcona, dobrze zarabia. A on? Oprócz kasy ze sprzedaży domu nie ma nic. Ale jest złotą rączką. WIem, że ją też izoluje, więc jest taki sam. Nie wiem czy jest mi go szkoda, nie czuję nic.

Edit:
Bagiennku, masz rację. Łatwo jest popłynąć jak na co dzień żyje się w toksycznym związku. sad

7,310

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Pozostaje tylko współczuć tamtej kobiecie, bo taki wzorzec zachowania się nie zmienia. On mógłby tak być jeszcze z 10 innymi kobietami i każdą będzie traktował w ten sam sposób, zostawiając po sobie jedynie zgliszcza..Nie powinien się w ogóle wiązać z kimkolwiek, chociaż z opisu to przypomina takie półpasożyta, taką jemiołe, która się na czymś opiera i niby sobie sama radzi a jednak cały czas wysysa zniej życiodajne soki.. Owieczko wyybacz porównanie, ale to już zboczenie zawodowe smile biolodzy nie są normalni tongue

7,311

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiesz, ja na początku jej współczułam. Ale po jej kłamstwach w sądzie, przestałam.

Mimo wszystko ja bardzo się cieszę, że on ma kogoś, bo dzięki temu ja mam spokój wink Czasem mam lęk, że jak się rozejdą to ja znów będę miała go na głowie.

7,312

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

E tam nie przesadzaj moja bratowa jest biologiem i twierdzi że to chemicy nie są normalni z czym mogę się zgodzić bo mój brat jest chemikiem smile

7,313

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
paslawek napisał/a:

E tam nie przesadzaj moja bratowa jest biologiem i twierdzi że to chemicy nie są normalni z czym mogę się zgodzić bo mój brat jest chemikiem smile

Śmieję się w głos smile

Lubię Was!
I wiecie co do mnie dotarło? Że ja też przecież z kimś piszę, z Wami! I z chłopakami i dziewczynami i on o tym nie wie. To znaczy wie, że się udzielam na "jakimś" forum, ale nie wie z kim i o czym.
Faktem jest, że my się nie znamy i nie spotykamy, ale mam "swoich" znajomych, dziękuję smile

7,314 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-01-23 12:23:11)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Hahahaha Tatku, padłam smile


Owieczko, mój były tez szybko znalazł sobie dziewczynę. Tez będąc z nią, wyznawał mi miłość, nienawiść, wysyłał kwiaty, wydzwaniał. Jeszcze ostatnio mi zdjęcia lajkowal na instagramie -,- Ale żal mi jej po dziś dzień, bo to młoda dziewczyna, pewnie zryje jej głowę:-P wiesz, on jest przystojny, ma kasę, dobra bajere, wozi się zajebistymi samochodami. Młodej to imponuje, pewnie mysli sobie, ze Pana Boga za nogi złapała big_smile

Tez Was lubię i cieszę się, ze mogę tu być smile

7,315

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

To jest dziwny przykład, bo tacy ludzie niby nie powinni w ogóle wchodzić w związki a jednocześnie chyba sami nie moga sobie poradzić w życiu..

pasławek Biolodzy, chemicy, fizycy, wszyscy.. smile każdy ma na swój sposób pierd**a w głowie i o ile mu z tym dobrze, to niech tego nie zmienia smile Swoje studia traktowałem całkiem poważnie i wspominam z dużym sentymentemA robiło się różne ciekawe rzeczy:) , o których jednak tutaj nie ma co mówić, bo to nie miejsce i przypuszczam, że wielu by to zniesmaczyło..:)

7,316

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:
paslawek napisał/a:

E tam nie przesadzaj moja bratowa jest biologiem i twierdzi że to chemicy nie są normalni z czym mogę się zgodzić bo mój brat jest chemikiem smile

Śmieję się w głos smile

Lubię Was!
I wiecie co do mnie dotarło? Że ja też przecież z kimś piszę, z Wami! I z chłopakami i dziewczynami i on o tym nie wie. To znaczy wie, że się udzielam na "jakimś" forum, ale nie wie z kim i o czym.
Faktem jest, że my się nie znamy i nie spotykamy, ale mam "swoich" znajomych, dziękuję smile

Hah big_smile miałam Ci to pisać wczoraj, ale ostatecznie wyleciało mi z głowy big_smile nawet z facetami tu piszesz tongue
i popatrz, czujesz w związku z tym, że musisz o tym dokładnie opowiadać swojem facetowi? Bo jeżeli nie, to on pewnie po prostu ma tak samo smile

7,317

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tak odnośnie Pana Boga, to stworzył człowieka wolnym. A ten uparł się, żeby sam siebie niewolić, a przy okazji jeszcze innych gnębić. A robi to dla pozorów i złudzeń, którym sam uległ. Jeszcze fury, panienki, wycieczki, czy status społeczny - można zrozumieć, ma się jakieś złudzenie bycia bogiem. Ale są rzeczy śmieszne jak np. głośne uprawianie seksu, żeby sąsiadom gula skoczyła, albo wrzucanie każdego kroku na FB. To już panie groteska się robi. big_smile

7,318

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
balin napisał/a:

Tak odnośnie Pana Boga, to stworzył człowieka wolnym. A ten uparł się, żeby sam siebie niewolić, a przy okazji jeszcze innych gnębić.

Czy ja wiem, czy stworzył go wolnym? Od razu powiedział co mają robić, a czego nie. Więc jakiś nakaz i zakaz dał. Macie się rozmnażać, ale nie jeść jabłek wink

A propos wrzucania "każdego kroku", jakiś czas temu wymyśliłam, że na swój ig będę wrzucać żarcie, swoje, domowe. Okazało się, że tak mało gotuję, lub robię non stop to samo, że nie ma to sensu big_smile Wrzucam za to swoją "gębę", która jest ta sama, ale dzięki najnowszym filtrom czuję się jak Cindy Crawford wink
Po co to robię? Dla samej siebie, czy podnosi mi to jakieś poczucie własnej wartości? nie. Szczególnie jak widzę, że mój obiad zebrał więcej lajków niż ja na fotce big_smile

7,319

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:
balin napisał/a:

Tak odnośnie Pana Boga, to stworzył człowieka wolnym. A ten uparł się, żeby sam siebie niewolić, a przy okazji jeszcze innych gnębić.

Czy ja wiem, czy stworzył go wolnym? Od razu powiedział co mają robić, a czego nie. Więc jakiś nakaz i zakaz dał. Macie się rozmnażać, ale nie jeść jabłek wink

A propos wrzucania "każdego kroku", jakiś czas temu wymyśliłam, że na swój ig będę wrzucać żarcie, swoje, domowe. Okazało się, że tak mało gotuję, lub robię non stop to samo, że nie ma to sensu big_smile Wrzucam za to swoją "gębę", która jest ta sama, ale dzięki najnowszym filtrom czuję się jak Cindy Crawford wink
Po co to robię? Dla samej siebie, czy podnosi mi to jakieś poczucie własnej wartości? nie. Szczególnie jak widzę, że mój obiad zebrał więcej lajków niż ja na fotce big_smile

Ja mam tak samo! Mam osobne konto na insta na rzeczy, które piekę i chcę je w przyszłości przekształcić we własną firmę, ale mam tak mało czasu na pieczenie (zwłaszcza, jak nie jem słodkiego) że wrzucam tam coś raz na miesiąc big_smile

7,320

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A wiesz, że o tym nie pomyślałam! Może założę takie "żarciowe"? Bo teraz to u mnie mydło i powidło. I ja, i książki, i ja, i jedzenie, i ja, i cytaty i znów ja big_smile
Nie mogę odnaleźć swojej drogi...;)

7,321

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Czy ja wiem, czy stworzył go wolnym? Od razu powiedział co mają robić, a czego nie. Więc jakiś nakaz i zakaz dał. Macie się rozmnażać, ale nie jeść jabłek wink

Chronologicznie wyglądało to tak.
1. Bóg stworzył człowieka, żeby był szczęśliwym i tyle. To takie beztroskie życie w raju. Ale to nie był taki człowiek jak my teraz. Ten człowiek był bezwolny, miał być szczęśliwy.
2. Oczywiście człowiek nie docenił tego. Gdy jest szczęśliwy, zaczyna kombinować. Powiedział Bogu, że on tak nie chce. Nie pasuje mu szczęście, dane przez kogoś. Chce być wolnym, mieć możliwość wybierania. A taką możliwość miał tylko Bóg. Zatem chcąc zrównać się Bogiem, wybrał owoc wolności. Tylko, że niestety wraz z wolnością pojawiły się problemy z podejmowaniem decyzji i ponoszeniem konsekwencji.
3. Człowiek zaczął błądzić, robić masę głupstw. Bóg w końcu postanowił, że da człowiekowi prawo. Kilka wskazówek, których warto się trzymać, żeby przestał błądzić, krzywdzić siebie i innych ludzi. Do tego Bóg przypomniał, że człowiek nie żyje w próżni. Ma nad sobą Boga, który chce go wyprowadzić z niewoli ku szczęściu.

Się rozpisałem, jakiś dzień mam dziwny. big_smile

7,322

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zabijcie mnie.
Ex ma dziś urodziny a ja nie mogę o tym przestać myśleć. Chciałabym olac temat a moje "ja" mi nie pozwala. On zawsze wysyła mi życzenia urodzinowe wiec jakoby czuje ze powinnam zrobic to samo.
Jak mi za nim tęskno. Masakra.

PS. Ja się nie nadaje do związku. Wszystko psuje. I wiem o tym a mimo to dalej robię nie rak jak trzeba. Jestwm sobą zmęczona.

7,323

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku, ściskam Cię :*
Wyobrażam sobie jak się czujesz. Szczególnie w takie dni jak ten, kiedy dziś Twój ex ma urodziny.
Jak byłam w tej (pożal się Boże) relacji, składałam mu życzenia. Imieninowe, urodzinowe, świąteczne. Aż za którymś razem, zaczęłam gryźć palce, by nic nie napisać. Bardzo chciałam, chyba po to by się przypomnieć i na pewno myślał, że je ode mnie dostanie, a tu zonk. Gdy przyszły święta już nie miałam tej ochoty.
Nie porównuję tego co ja miałam, do Waszego związku, bo się zwyczajnie nie da, ale postaraj się odciąć.
Powinnaś iść dalej, swoim tempem, bez plastrów, pocieszycieli. Pobyć właśnie sama, a nie tak jak pisałaś, z jednego związku w drugi.
Pozwól sobie na żałobę po nim, daj sobie czas i odpuść.
Boli jak cholera, wiem.

7,324

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Promyczek87 napisał/a:

Zabijcie mnie.
Ex ma dziś urodziny a ja nie mogę o tym przestać myśleć. Chciałabym olac temat a moje "ja" mi nie pozwala. On zawsze wysyła mi życzenia urodzinowe wiec jakoby czuje ze powinnam zrobic to samo.
Jak mi za nim tęskno. Masakra.

PS. Ja się nie nadaje do związku. Wszystko psuje. I wiem o tym a mimo to dalej robię nie rak jak trzeba. Jestwm sobą zmęczona.

Nic nie musisz mu wysyłać tongue weź zablokuj jego numer, zablokuj messengera i Cię nie będzie kusiło.

7,325

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Od moich urodzin wyslal mi 3 razy zyczenia z  roznych okazji na zadne nie odpowiedziałam.
Nie mamy rowniez zadmego kontaktu . nawet to nie widuje. Tylko widzicie mimo tych moich krzywd (poniekąd to tylko moje odczucia bo on poprostu przyznał że nie kocha i nie będzie zmarnował mego czasu) nadal bardzo go lubię. Nie wiem czy potrafilabym z nim rozmawiac, ale jakby nie czuje żalu ze tak sie stało. Czuje jedynie zal ze to ja dalam sie tak wkręcić.

A co do tych moich związków to autentycznie czuje jak się odsuwam. Facet tęskni ewidentnie mi o tym mowi, o tym ze mu przykro ze nawet nie dam znaku zycia, na nie odbieram telefonu a ja gdy on dzwoni patrzę w ten tel i nie mam ochoty rozmawiać. Znowu dotyczy to również innych. Zamknelabym się?W domu i oglądała seriale, czytala książki albo sluchala muzyki. Sama. Bez nikogo. Marzy mi sie to.
Wiem ze jestem zmęczona bo pracuje od 6 do 16 w jednej pracy a od 17 do 21 robie jeszcze klientki w domu. Do tego mlody chory, drugi mieszka u babci bo nie mam go jak do szkoły odstawiac, ja jeżdżę w te i we w te, stresy nie odeszły ale mam wrażenie że gryze rękę która mnie karmi.
Odganiam dobrych ludzi, robie sie nieznosna, marudna i wredna.

Ale jak o esa chodzi to chce byc mila. Parodia.

Jest 15 smile nie napisałam a pół dnia już minęło. Haha

7,326

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku, potrzebujesz odpoczynku. Takiego nicnierobienia. Może masz możliwość odstawić chłopaków do ojca lub do babci na weekend i odpocząć?

Co do tych życzeń, gratuluję! Nie wymiękaj!
Loka dobrze Ci prawi, usuń jego nr, każdą możliwość kontaktu i nie myśl.

7,327

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Tak, jak Koleżanki piszą musisz się odciąć, odpocząć dłużej od wszystkiego. Najlepiej się wyciszyć, możę gdzieś z dala od miasta, nabrać dystansu do wszystkiego a będzie lepiej smile

7,328

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Uciekam bardzo często. Nawet teraz chlopcy są u moich rodziców, ja czytam książkę i slucham muzyki. Niby to co chcialam a jednak nadal czuje stres. Jest 21 smile nadal nie wyslalam życzeń. Dam radę

7,329

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Promyczku, a mnie się wydaje, ze mimo wszystko wciąż go strasznie idealizujesz, nie pozwalasz sobie na odcięcie się i tak naprawdę sama nakręcasz te emocje związane z eks. Zamiast pousuwać numery, opcjonalnie zablokować i puścić w niepamięć, dzika frajdę sprawiają Ci te jego życzenia, na które nie odpowiadasz i w ogóle. Puść to w końcu, bo się zajedziesz. Czy to pierwszy facet, który Cię odrzucił i Twoje ego tego nie dźwiga? Nie pomysl, ze Cie atakuje, ale gdy czytam o tym jak Ty go wciąż lubisz.. no nie mogę po prostu. Ok, może i był szczery mówiąc Ci wprost, ze nic nie czuje. Nie zmarnował Ci czasu. Jednak chętnie robił Ci mętlik w głowie, którego do tej pory nie posprzątałas. Czy zdecydowałaś się na terapie? Wyciagnelas rękę po pomoc? Bo jak dla mnie fakt, ze próbowałaś szarpnąć się na swoje życie, jest bardzo niepokojący i wyraźnie pokazuje, ze kompletnie sobie nie radzisz z problemami, które Cię dotknęły. Problemy w pracy, sama utrzymujesz wszystko, masz ogrom stresów. Warto pomyśleć o tym, żeby poszukać pomocy. I powiem to kolejny raz: daj sobie czas, pozwól sobie na bycie słaba, przestań być strong woman, nie analizuj ciagle wszystkiego, odetnij się trochę, nabierz dystansu i przede wszystkim - znajdź tez czas na odpoczynek.

7,330

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Może właśnie przez to, że tak naprawdę nie do końća się wyleczyłaś z niego. Zwykle im gorzej się coś takiego kończy, tym łatwiej jest się pozbyć wszelkich śladów po byłym czy zerwać kontakty. Opcja szybkiego zablokowania lub usunięcia numerów jest na wyciągnięcie ręki a jednak jest coś w nas tak silnego, że nie możemy się przemóc..MOżęsz liczyć na pomoc, chociażby kogoś z rodziny, aby zaopiekował sie dziećmi a Ty spóbuj się odetnąć i zresetowąć na jakiś czas smile

7,331

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dzień dobry Kochani smile

Jak tam Promyczku, dałaś radę?

Ja wczoraj pojechałam do szpitala na biopsję. I nie wiem o co kaman, ale nie znaleźli mojego guzka! Jest bardzo widoczny na usg, przez którego lekarz zalecił biopsję, a wczoraj czary-mary i nie ma smile Póki co, jeszcze jestem daleka od hurra optymizmu, bo różne maszyny itp. ale mam nadzieję, że to się potwierdzi smile

Wczoraj minęły 4 lata, odkąd oficjalnie przestałam być żoną smile
Więc uważam, że ten 27 styczeń to jest dla mnie dobra data wink Puściłam więc kupon lotka wink

Miłego dnia!

7,332

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Warto zawsze badania powtórzyć dla pewności, ale wygląda na to, że dzień rzeczywiście szczęśliwie się skońćzył smile Nie wiem, czy w takich przypadkach niektóre skrtuktury nie zostają wchłonięte w jakiś psosób..No, ale to już lekarz będzie widział lepiej. Krwiaki na pewno mogą się wchłonąć.
Ja dzisiaj odebrałem wyniki i nie powiem, że też wygląda to optymistycznie, przynajmniej w kwestii tych najważniejszych rzeczy, czyli markerów smile Zatem live your life and go forward! smile

7,333

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Kochani, cieszę się!!!! Jak zdrowie dopisuje, to człowiek cała resztę ogarnie <3


Ja miałam cała noc tak porąbane sny, ze obudziłam się jeszcze gorzej zmęczona niż byłam zanim poszłam spać. W ogóle, zajechana jestem, te ostatnie miesiące gdzie zmieniałam prace robiąc na dwa etaty, gorący okres w nowej pracy, w tym mc wyrabianie godzin z listopada, żeby zamknąć 3miesieczny okres rozliczeniowy, szkolenia.. No po prostu jestem padnięta i już tylko odliczam dni do CAŁEGO JEDNEGO DNIA WOLNEGO big_smile ale i tak kocham swoją nowa prace i ani przez chwile nie żałowałam, ze zdecydowałam się na ten krok. Tak tylko chciałam komuś pomarudzic, żeby mnie ojojkal, bo wtedy magicznie robi się człowiekowi lepiej big_smile

7,334

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ojojoj big_smile

Ja wchodzę powoli w okres wypowiedzenia, a nową pracę zaczynam wstępnie od marca. Prosiłam i prosiłam, ale nie chcą mi wypowiedzenia skrócić. Szkoda. Rozumiem ich trochę, ale też nowa praca mnie ciśnie cały czas z pytaniami, czym dam radę zacząć wcześniej. Chyba nie dam rady tongue

-18,5 kg na liczniku, zaczyna się ten trudniejszy etap, kiedy waga nie spada już tak spektakularnie i jak ktoś mnie widzi codziennie, to ciężko zauważyć różnicę. Ja sama widzę różnicę głównie po ubraniach i po tym, jak co jakiś czas w ruch idzie centymetr krawiecki big_smile

Dalej szukam jakiegoś życiowego sensu i perspektywy, męczy mnie mieszkanie na wynajmie, wolałabym mieć coś swojego, ale to wiąże się albo z wyrzeczeniem się wszystkiego poza podstawowymi produktami spożywczymi i odkładaniem kasy przez +/-5 lat albo z życiem na poziomie o odkładaniem kasy przez jeszcze więcej czasu, albo z rzuceniem wszystkiego co jest, powrotem do rodziców i odłożeniem w 2-3 lata potrzebnej kwoty. Jak myślę o 5 latach mieszkania na wynajmowanym to mam ochotę tłuc głową w ścianę, ale powrót do rodziców to ciągle dla mnie krok wstecz. Może jakiś cud w postaci kilkudziesięciu tysięcy na mnie spadnie nagle i rozwieje moje wątpliwości big_smile Już nawet książek nie kupuję, ograniczam się do abonamentu legimi, mam najtańszy pakiet netflixa, żeby nie chodzić do kina i nie czuć, że coś się traci. Każda nadwyżka wypłaty, każda premia jest odkładana na oszczędności. Wyjazdy robimy po taniości śpiąc po znajomych czy rodzinie, ale jak myślę o tym, że przez kolejne 5 lat nie będzie mnie stać na wycieczkę, a potem przez 30 lat dalej nie będzie mnie stać na wycieczkę, bo będę spłacać kredyt, to mam poczucie zmarnowanego życia. Ja chcę podróżować, chcę zwiedzić świat. Z kredytem to średnio wykonalne.
Jest jeszcze opcja - szybki ślub, zgarnięcie całej kasy ze ślubu na kredyt, ale to też słabe. No i nie wiem co z tym wszystkim robić. Dołuje mnie to bardzo.

7,335 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2020-01-28 12:46:16)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka, trochę Cię rozumiem, bo sama od 3 lat wynajmuję mieszkanie i wiem ile to kosztuje.
Z drugiej strony, gdyby było stać mnie na kredyt ( o czym marzę) nie wahałabym się, bo kosztowałoby mnie to podobnie, ale płaciłabym za swoje.

Powrót do rodziców? Wiem, że za nimi tęsknisz,ale to chyba kiepski pomysł. Jesteś samodzielna, dasz radę, tylko zmień myślenie.
Ja nie mam z czego odkładać, ale czasem kupię sobie jakiś kosmetyk, czy książkę. Nie zrujnuje to mojego portfela.
Ale, przyznam się Wam ze wstydem, nigdy nie byłam za granicą. Nigdy nie byłam na żadnej wycieczce, raz w życiu leciałam samolotem ( never ever wink ) do Wrocławia z córką. Wiele rzeczy mnie omija, ale nic, w tej chwili na to nie poradzę.
Cieszę się, że nie mam długów, nie mam karty kredytowej, nie mam niczego na raty. Jakoś daję sobie radę.

W marcu mam sprawę rozpoznawczą - apelację, szykuję się na kolejną bitwę.

edit. Loka, gratuluję pięknego wyniku smile

7,336

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka, skoro zaczynasz nową pracę, to i może uda się więcej odłożyć..? Jest człowiek rozdarty między tyloma kwestiami, że zaczyna się nieraz gubić. I powiem szczerze, że jeśli mam zrobić krok wstecz, żeby się potem mocniej odbić i skoczyć, to się nie waham. Dlatego wolę wrócić na rodzinny garnuszek, żęby móc odłozyć więcej, jesli coś tam kiedyś się chce dokonać i to jest priorytetem smile Tym bardziej właśnie, że też kiepsko u mnie dotychczas z ruszeniem się gdzies dalej, za bardzo pokochałem nasz kraj smile 
Na licznik nie patrzę, bo w sumie...nie mam powodów tongue

7,337

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Loka, skoro zaczynasz nową pracę, to i może uda się więcej odłożyć..? Jest człowiek rozdarty między tyloma kwestiami, że zaczyna się nieraz gubić. I powiem szczerze, że jeśli mam zrobić krok wstecz, żeby się potem mocniej odbić i skoczyć, to się nie waham. Dlatego wolę wrócić na rodzinny garnuszek, żęby móc odłozyć więcej, jesli coś tam kiedyś się chce dokonać i to jest priorytetem smile Tym bardziej właśnie, że też kiepsko u mnie dotychczas z ruszeniem się gdzies dalej, za bardzo pokochałem nasz kraj smile 
Na licznik nie patrzę, bo w sumie...nie mam powodów tongue

Aż tak dużo więcej to tutaj nie ma tongue w perspektywie roku zrobi to różnicę, ale ciągle mniejszą niż bym chciała.
Wiesz Bagiennik, ja nie mieszkam sama tongue więc ja bym więcej odłożyła, a mój partner i tak bujałby się na wynajmie. Słabo. Razem nas moi rodzice nie wezmą.

7,338

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie no, wiadomo, że z partnerem to sytuacja jest zupełnie inna smile Mi bardziej chodziło o spojrzenie z mojej strony, szczęśliwego, samotnego człowieka smile - tak, to nie żart big_smile Choć bardziej od samotnego, pasuje "samego".

7,339

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka, a tak z innej beczki, czy Twoi Rodzice lubią Twojego faceta?

Ja bym nie chciała się cofać, zresztą, nigdy się nie cofam, wolę iść w nieznane. Ale to mój sposób.

A gdybyś tak, otworzyła sobie subkonto i co miesiąc przelewała jakąś "niedoruszenia" kwotę?

Bagiennik, samotnym bywa się też w związku wink "Sam" brzmi lepiej wink

7,340 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-01-28 13:52:52)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Wiadomo tongue
ogólnie mam wrażenie, że dużo sytuacji konfliktowych właśnie generuje mieszkanie. Bo ja w nim się źle czuję, więc sie na coś w nim irytuję i to tak eskaluje też na naszą relację.
Chciałabym mieć coś, co mogłabym urządzić sama, gdzie miałabym dużo miejsca do przechowywania rzeczy, a nie byłoby tak jak teraz, że wstydzę się kogoś do siebie zaprosić, bo mimo 2pokojowego mieszkania, nie mam żadnej większej szafy, do której mogłabym powsadzać część rzeczy i w efekcie dużo leży na zewnątrz. Albo w pudłach na szafach, które mamy. I to wszystko robi taki efekt wizualny mało przyjemny. Wiadomo, że moi znajomi tez wynajmują i wiedzą, jak jest i jak życie wygląda, ale i tak nie lubię nikogo do nas zapraszać. Ile bym tam nie sprzątała, to i tak mam wrażenie, że jest jeden wielki chaos i bardzo mało pustej przestrzeni. A mnie podobają się bardzo oszczędne wnętrza, gdzie właśnie wszystko jest popakowane do szaf i wyciągane wtedy, kiedy jest potrzeba, a jak nie ma potrzeby, to nie stoi na wierzchu. Więc całkowite zaprzeczenie tego, co bym chciała sprawia, że mam ochotę stamtąd uciekać i świadomość tego, ile jeszcze czasu tam pewnie spędzę, mnie przeraża.
A wynajęcie czegoś innego też nie wchodzi w grę, bo to, co mamy teraz, mamy naprawdę bardzo tanio jak na mieszkania w Krakowie. Moglibyśmy mieć coś większego i lepiej zrobionego, ale w efekcie nie odłożylibyśmy zupełnie nic.

edit.
Owieczko, mam subkonto i tak robię smile

Czy go lubią. Nie wiem. Nie dają do zrozumienia, że go nie lubią. Ale dawno się nie widzieli. Uważają, że to z kim jestem to mój wybór i oni po prostu będą musieli żyć. Mnie natomiast niezbyt lubi jego mama.

edit. 2
może to kwestia dorosłości i brutalnego zderzenia z rzeczywistością big_smile moje marzenia o własnej firmie tez odpływają daleko, daleko w przyszłość głównie ze względów finansowych. Jak mi się ustabilizuje sytuacja w pracy to może pomyślę dodatkowo nad jakimiś tłumaczeniami po pracy, żeby mieć dodatkową kasę.

7,341

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka, weź popakuj w pudła rzeczy zupełnie niepotrzebne - na bank takie masz. Wywieź je do Rodziców, albo oddaj/wyrzuć/sprzedaj.
Zaoszczędzisz trochę miejsca. Ostatnio kupiłam córce szafę, białą, niewielką, ale pojemną w jysk za 350 zł. Mają też fajne białe regały za 100 zł. To nie są duże pieniądze ( mówię o regale), a może pomogą w organizacji.
Ja niecierpię bałaganu, wszystko chowam, ale też jakoś szału nie ma. Nie mam już gdzie układać książek, wkładam je na wcisk. Meble w dużym pokoju są zbieraniną od koleżanek, więc nic do siebie nie pasuje smile Ale córki pokój staram się urządzać tak,  by jej było miło. Meble ma białe dają wizualnie przestrzeń, której w moim pokoju brak.
Mieszkanie na wynajmie nie jest ani tanie, ani łatwe i często brzydkie. Właściciele nie palą się do remontów, a ja nie mam kasy by nawet pomalować ściany. Ani kasy, ani czasu.
Czekam na wieczorne losowanie totka big_smile

7,342

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Nie mam takich zupełnie nie potrzebnych rzeczy big_smile nie zabierałam ich. Ale nawet jakieś dodatkowe ręczniki trzymam w dziwnych miejscach. Szmaty, ścierki do mycia, chemia, rzeczy gospodarcze itd. Mopa mam na środku mieszkania przy ścianie, bo nie mam go gdzie schować, suszarka na pranie zajmuje tyle miejsca, że ciężko przejść przez drzwi do pokoju. To takie drobne rzeczy, ale robi się kumulacja. Niezbyt mam gdzie wsadzić kolejną szafę i też nie chcę inwestowac w to mieszkanie. I tak np. materac do spania kupiliśmy sami. Wszystko, co w tym mieszkaniu jest jest moje. Nawet kubka i talerza nie było jak się wprowadzaliśmy. Rzeczy mamy w pudłach pochowane na szafach z ubraniami. Koszmar. Przydałaby się tam taka wielka przesuwna szafa na korytarzu, ale to nie mój biznes.

No i przydałby się całkowity remont instalacji elektrycznej i instalacji wodnej tego mieszkania, bo mamy wyjące rury. Przynajmniej już nie budzą mnie w nocy, bo na początku za każdym razem się budziłam z wyrzutem adrenaliny i mocno bijącym sercem.

7,343

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Mi się wydaje, żę się Loka strasznie nakręcasz na punkcie tego miewszkania. Szczególnie warunków w nim panujących. Tym bardziej, jak inni Ciebie odwiedzają a sami wynajmują smile Nie wierzę, że ludzie nie mają niepotrzebnych rzeczy a jeśli mają to się ich nie pozbywają smile W swoim pokoju najwięcej miejsca mi łóżko zajmuje i najchętniej to bym materac kupił smile

7,344

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
bagienni_k napisał/a:

Mi się wydaje, żę się Loka strasznie nakręcasz na punkcie tego miewszkania. Szczególnie warunków w nim panujących. Tym bardziej, jak inni Ciebie odwiedzają a sami wynajmują smile Nie wierzę, że ludzie nie mają niepotrzebnych rzeczy a jeśli mają to się ich nie pozbywają smile W swoim pokoju najwięcej miejsca mi łóżko zajmuje i najchętniej to bym materac kupił smile

Nie odwiedzają mnie tongue to ja odwiedzam innych najczęściej.
Nie mam łóżka, mam materac, łóżko by się nie zmieściło w pokoju.

Widzisz Bagiennik, jeden może mieszkać 20 lat na wynajmie, a inny nie. Ja mam potrzebę posiadania czegoś swojego zrobionego po mojemu od a do z. Jak mieszkałam z rodzicami to tego aż tak nie odczuwałam, bo i miałam mniej rzeczy i więcej miejsca. A teraz muszę sama ogarnąć jak zmieścić talerze w szafkach, żeby było optymalnie i gdzie postawić suszarkę na pranie, żeby dało się przejść.

Tak, trochę się nakręcam, ale mam dośc wyjących rur, słabej wentylacji i przestarzałej instalacji elektrycznej. Mogłabym tam mieszkać, gdyby to było moje. Wyremontowałabym porządnie i też byłabym zadowolona, bo lokalizacja jest całkiem dobra. Ale to nie jest moje, a właścicielce się nie chce. Już teraz narzeka, bo będą nam podpinać ciepłą wodę miejską i trzeba będzie umówić kogoś, kto odłączy piecyk gazowy wink

7,345

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Loka, a jak duża byłaby różnica w cenie, gdybyście się przenieśli gdzieś indziej?
Dobra lokalizacja to owszem, plus, ale Twoje samopoczucie powinno być najważniejsze.
Więdniesz w tym mieszkaniu, odbija się to na Twoim związku, nie zapraszasz znajomych. Warto?

W "moim" mieszkaniu, dobija mnie kuchnia. Zawsze miałam wielką, jak na to pomieszczenie, kuchnię. A teraz...załamka. Wąsko, stara kuchenka, w której działają tylko dwa palniki, a jeden z nich ledwo zipie, mała stara lodówka, mało szafek, brak blatów...Nie umiem się w niej odnaleźć i zabija moją miłość do gotowania.
Ale muszę jeszcze pocierpieć. Nie wiem ile, ale nie zamierzam tak mieszkać do końca życia. Lokalizacja też jest super, bo córka ma szkołę 2 minuty od domu, wystarczy jej przejść przez ulicę.

Posty [ 7,281 do 7,345 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 111 112 113 114 115 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024